W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2752
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

[Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

4 lut 2015, o 19:27

Ciemność jej nie odpowiadała. Irytował ją fakt, że trafili do tak wielkiego miejsca, że rozproszone światło z latarki w omni-kluczu nie dawało sobie rady. Cisza stawała się przytłaczająca, Hawkins pozostało więc jedynie skupić się na wspinaczce. Coraz to większy wysiłek fizyczny był dla niej zbawieniem. Pozwalał oderwać myśli, odgrodzić się do napierających do głowy obaw, skupiając na "tu i teraz". Teraz następny stopień, potem kolejny. Kurwa, jakie to strome.
Wreszcie wędrówka się skończyła. Ostatnie wespnięcie się na półkę skalną, czy też bardziej lodową, było ostatnim wysiłkiem dla mięśni, przed względnie zgrabnym wtoczeniem się dalej. Westchnęła cicho, otrzepując się z cienkiej warstwy śniegu bądź ukruszonego lodu i wyprostowała się, omiatając światłem całość tej półki, na której się znaleźli.
- Najwyraźniej lewa strona jest bardziej interesująca - odrzuciła dość ironicznie, pozwalając, by za jej wzrokiem badającym pionową ścianę podążała lufa Błotniaka. - Trzeba będzie dogonić blondasa.
Postanowił się od nich oddzielić i najwyraźniej Hawkins podjęła złą decyzję. Nie, żeby wielce się tym przejęła - szanse wynosiły pięćdziesiąt procent, albo jedna strona, albo druga. Wystarczyło wrócić po tych nieszczęsnych schodach.
W tej chwili jednak podłoże zadrżało, a kobieta poczuła dreszcz. Wszystkie jej mięśnie zgodnie napięły się, a oddech uwiązł w płucach, jak gdyby wypuszczenie go mogło zagłuszyć jakiś odgłos tła, którego nasłuchiwała kobieta. Wkrótce do jej uszu dotarły pierwsze dźwięki. Szkoda tylko, że były sygnałami czegoś cholernie złego.
- Potwierdzone, cholernie bardziej interesująca - odrzuciła tylko, zdobywając się na niedbałe podejście do tematu. Nie potrzebowała okazywać swojego stresu. Ponownie rozejrzała się wokół, szukając możliwości, jakie możliwy przeciwnik mógłby wykorzystać by dostać się do nich od tyłu. Jeśli ich nie widziała, z czystym sercem skierowała się ku schodom. - Mamy towarzystwo - dodała, nie zmuszając się do szeptu. Stwór najwyraźniej tak czy siak doskonale wiedział, że są tutaj, u góry, a zbyt wiele pola do popisu w razie ucieczki nie mają. - Trochę przypomina mi Tuchankę w zmrożonej wersji. Prawie jak rodzinna planeta, nie, Gavos? - przykucnęła, minimalnie wystając poza krawędź lodowej półki i przyjmując stabilną pozycję do strzału. Skierowała lufę Błotniaka w dół. Ostrzał z góry powinien być dziecinnie prosty, wystarczy nie pozwolić bestii przejść. - Varreny w co trzecim dole, lokalne zagęszczenia miażdżypaszcz w dziurach w ziemi... - wymieniała, wyuczonymi ruchami upewniając się, że program amunicji dysrupcyjnej jest wciąż aktywny. Wyłączyła latarkę w omni-kluczu, spoglądając na dziurę przed sobą przez celownik zamieszczony na karabinie.
Gdy tylko usłyszy odgłosy bliżej niż poprzednim razem, planuje włączyć latarkę zamontowaną na Błotniaku, punktową, skierowaną w dół i uruchomić Skok adrenaliny, by posłać ku przeciwnikowi serię z Błotniaka. Wiedziała, że reszta zaatakuje, jeśli jednak ich zmasowany atak nie wykończyłby bestii, posyłała następną.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Nakmor Gavos
Awatar użytkownika
Posty: 245
Rejestracja: 18 paź 2013, o 20:34
Miano: Nakmor Gavos
Wiek: 269
Klasa: Adept
Rasa: Kroganin
Zawód: Krogański Szaman
Lokalizacja: Omega
Status: Członek załogi Wraitha
Kredyty: 7.492
Lokalizacja: Rzeszów

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

4 lut 2015, o 22:19

- Do tego dołożyć bandy vorche i robactwo mniejsze lub większe. - dołożył Gavos do listy Hawk. Wyglądało na to, że szefowa planuje stawić czoła temu co się do nich zbliżało, a co wcale na małe raczej nie wyglądało sądząc po wydawanych odgłosach. Kroganin obejrzał sobie uważnie wejście do tunelu, którym dopiero co tutaj weszli. Oceniał czy odpowiednio silne uderzenie może doprowadzić do zawalenia się korytarza. Może to i odcinało im drogę powrotną, ale też mogli się pozbyć tego zwierzaczka. Graal jarzył się światłem załadowanej amunicji odkształcającej i celował w głąb korytarza. - Ciekawe jak wytrzymałe są ściany tego tunelu. Jakby co spróbuję je rozwalić i przygwoździć tego przyjemniaczka, który się do nas wybiera z odwiedzinami. - Gavos oczywiście był gotów do działania i otworzenia zmasowanego biotycznego ataku do wsparcia strzałów ze strzelby. W pierwszej kolejności po ujrzeniu bestyjki miał zamiar wykonując szybkim gest otwartą dłonią na zewnątrz rzucić na nich Kulę biotyczną, by osłonić przed obrażeniami. Potem zaś nacisnąć spust i posłać w kierunku przeciwnika trzy paskudne kolce, które zwykłym humanoidom przeważnie robią gulasz z wnętrzności.
Ostatnio zmieniony 6 lut 2015, o 13:25 przez Nakmor Gavos, łącznie zmieniany 1 raz.
ObrazekObrazekBonusy: +15% obrażenia od broni, +30% obrażenia wręcz (-1PA), +30% Tarcze, +35% obrażenia od mocy, -20% koszt użycia mocy, +15% prem technologicznaTheme /Battle ThemeVoice "Co zrobisz w przypadku zła, którego nie możesz pokonać sprawiedliwością ?
Zwalczysz zło złem, czy też zaakceptujesz fakt, że sprawiedliwość z nim przegrała ?
- Tak czy inaczej, zło pozostanie. "
Raiden
Awatar użytkownika
Posty: 63
Rejestracja: 27 sie 2014, o 18:28
Miano: Loki Nedari
Wiek: 34
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Najemnik, pilot
Lokalizacja: Gellix
Kredyty: 8.885

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

4 lut 2015, o 23:38

- O patrzcie, coś nowego, lód. - powiedział ironicznie Raiden.
Tak naprawdę był wkurzony, i to bardzo jednak tak jak zwykle maskował to dużą warstwą słabego żartu. Ściana popsuła najwyraźniej im wszystkim nastrój. Piratka jednak nie załamywała się, drell uśmiechnął się słysząc jej wypowiedź na temat lewej strony.
-O ile jeszcze dycha, może dołączył do przyjemniaczka na dole.
Czas na relaks przerwał im kolejny wstrząs i odgłosy nadchodzącego gospodarza.
-Pan na włościach przyszedł przywitać się z gośćmi. - powiedział cicho tak by usłyszeli go jedynie jego towarzysze.
Kroganin i kobieta szybko przystąpili do akcji i przygotowali się na atak. Widać było, że nie jedną taką akcję już przeżyli. Ich komentarze na temat Tuchanki tylko utwierdziły go w tym przekonaniu.
Przykucnął niedaleko piratki i kroganina celując swoją Falangą w stronę nadchodzącego stwora. Jeżeli tylko by się pojawił, drell postanowił wykonać skan taktyczny i wystrzelić parę pocisków w jego stronę. Skan powinien dać mu chociaż jakiś wątły obraz jego słabszych stron ale jednak to jest życie a nie gra, wszystko może się stać. Jeśli przeciwnik dalej stał o własnych siłach, postanowił użyć siatki pojmań by chociaż go spowolnić.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ostatnio zmieniony 6 lut 2015, o 14:57 przez Raiden, łącznie zmieniany 2 razy.
Theme, Armor, Clothes, Voice ObrazekObrazek I Do what I Do, for the Love of It -Premia techniczna 10%
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

6 lut 2015, o 12:20

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

6 lut 2015, o 17:28

Całkiem niedaleko za plecami Hawk znajdowała się jedynie ta sama ściana, może trochę bardziej pomarszczona i zniekształcona, która otaczała lodową półkę, na której stali. Coś, co się do nich zbliżało jednak postanowiło wybrać drogę, z której oni przed momentem skorzystali, być może szło za ich zapachem, w końcu raczej nie był to żaden robot czy mech, o czym stanowczo świadczyły niedawno wydawane odgłosy. Gdy tylko kobieta zajęła miejsce przy schodach i zgasiła światło latarki znów zapadła cisza, od czasu do czasu przerywana lekkim drżeniem podłoża, które atakowało półkę coraz to mocniejszą wibracją. Odgłosy jednak były wciąż na tyle odległe, że Jeanette nijak nie mogła póki co sklasyfikować ich, jako bliskich bądź odległych. Nic nie ryczało, mruczało ani nawet nie syczało na tyle głośno ani na tyle blisko, by można było bez pomyłki rzucić się od razu do ataku. Drapieżnik, który teraz nie miał zamiaru wcale się ujawniać musiał mieć bardzo ciekawą taktykę polowania na ofiary. Po kilku chwilach pełnych napięcia i oczekiwania pierwszy podejrzany odgłos odezwał się pod nimi, po lewej stronie schodów. Coś na kształt mocnego uderzenia a podłoże znów zadrżało. Sekundę później nastąpiło kolejne podobne uderzenie tym razem po prawej stronie na tyle blisko całej trójki, że Hawkins postanowiła wreszcie włączyć światło latarki. Ciężko było stwierdzić w tym momencie czy to dobry czy zły pomysł, ale patrząc w dół oczom kobiety ukazał się widok niewróżący wcale niczego dobrego. Z ciemności wyłoniła się głowa wielkości dwóch rosłych krogan i momentalnie pojawiła się prawie na wysokości końca półki, gdzie teraz znajdowała się Hawk.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Stwór zasyczał ukazując szereg ostrych jak brzytwa zębów, długości przedramienia dorosłego mężczyzny i wysunął pomarańczowy, oślizgły język chcąc dostać nim do swojej ofiary. Na szczęście pierwsze zaskoczenie na widok osobliwego pana domu minęło momentalnie i piratka niesiona skokiem adrenaliny posłała prosto w paszczę potwora serię ze swojego karabinu – jak się okazało bardzo skuteczną. Stwór najwyraźniej nie spodziewał się, że czeka go jakikolwiek opór ze strony dzisiejszego obiadu. Zawył zaskoczony i ogłuszony tym atakiem uderzył swoją ogromną głową w lodową ścianę obok półki, na której stali. Całość znów niebezpiecznie się zatrzęsła a w miejscu spotkania głowy potwora ze ścianą pojawiło się maleńkie pęknięcie. Dopiero w tej chwili cała trójka mogła ujrzeć, że bestia, która ich atakowała miała parę kończyn zakończonych ostrymi pazurami, którymi wbiła się w lód.
Gavos nie czekał, aż potwór dojdzie do siebie momentalnie posyłając w jego kierunku wystrzał z graala. Trzy kolce wbiły się w bok szczęki potwora, co wywołało kolejny, rozpaczliwy ryk, który przeszył zarówno głowy jego przeciwników jak i całą przestrzeń jaskini. Bestia miotając głową na prawo i lewo mocno zdezorientowana machnęła potężnym ogonem, który zahaczył o brzeg półki i odłamał spory jej kawałek. Na szczęście cała trójka stała na tyle daleko, aby uniknąć przypadkowego strącenia. Raiden, uruchamiając skan taktyczny musiał mieć nosa, ponieważ zdolność pozwoliła mu na znalezienie czegoś na kształt starej rany na prawej łapie atakującego ich stwora. Gdyby przeprowadzili zmasowany atak na tą kończynę zapewne bestia odpadałby od ściany dając im spokój. Związanie potwora siatką pojmań było kolejnym dobrym pomysłem drella, przynajmniej obyło się bez kolejnych chaotycznych ruchów stwora, który jedynie wył i ryczał na coraz to wyższych częstotliwościach. Problemem mógł być jedynie fakt kapiącej wszędzie śliny o dość gęstej i lepkiej konsystencji.
Pęknięcie na ścianie robiło się coraz większe i rozprzestrzeniało się jak pajączek na szklanej szybie. Kawałek grubego lodu odpadł gdzieś nad głową potwora a mniej więcej na wysokości ramienia Hawk ukazując im znajdującą się pod spodem warstwę dziwnego materiału. Czegoś na kształt sztucznego tworzywa, z którego wykonywane były budynki.
Tymczasem z głębi przepaści odezwał się kolejny ryk, bardzo podobny do tego, który wydawała bestia obok nich. Potem kolejny… i jeszcze jeden…
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Raiden
Awatar użytkownika
Posty: 63
Rejestracja: 27 sie 2014, o 18:28
Miano: Loki Nedari
Wiek: 34
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Najemnik, pilot
Lokalizacja: Gellix
Kredyty: 8.885

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

7 lut 2015, o 10:04

To jakieś żarty...
Raiden wyszeptał gdy tylko zobaczył łeb stworzenia. Czegoś takiego jeszcze nie widział a trochę już podróżował. Potem wszystko potoczyło się szybciej niż to zapamiętał. Dla niego cały świat zwolnił, widział jak Hawk i Gavos atakują stworzenie, drell raczej nie mógł liczyć na dużą siłę ognia ze swoim pistoletem. Dlatego wykonał skan taktyczny by zobaczyć chociaż czy ma jakieś wrażliwe miejsce. Intuicja go nie zawiodła, po zobaczeniu rany na prawej łapie stwora zareagował szybko i otoczył go siatką pojmań by uniemożliwić mu ruch. Jak narazie nie mógł za bardzo się poruszyć ale jego ślina najwyraźniej była kolejną bronią w tym oddychającym arsenale.
-Tam. - powiedział wskazując prawe ramię stwora - Rana na prawym ramieniu, może uda się go strącić. Strzelajcie wszystkim co macie.
Po tych słowach wystrzelił w kierunku rany i strzelał dopóki nie strącił stwora, jeśli trzeba było zmienił magazynek i znów wystrzelił.
Po skończonej akcji, drell wyprostował się, na jego, wcześniej roześmianej twarzy teraz malował się zimny spokój. Odgłos ryków dochodzących z oddali nie był dobrym znakiem.
-Chyba zjechała się rodzinka...
Spojrzał na swoich towarzyszy, teraz już kompletnie nie miał pojęcia co robić dalej. W końcu jest pilotem, lepiej sobie radził na otwartych przestrzeniach niż w lodowych więzieniach.
-No i co teraz? - zapytał swoich towarzyszy - Chyba dobrze by było jakoś się stąd wydostać.
Theme, Armor, Clothes, Voice ObrazekObrazek I Do what I Do, for the Love of It -Premia techniczna 10%
Nakmor Gavos
Awatar użytkownika
Posty: 245
Rejestracja: 18 paź 2013, o 20:34
Miano: Nakmor Gavos
Wiek: 269
Klasa: Adept
Rasa: Kroganin
Zawód: Krogański Szaman
Lokalizacja: Omega
Status: Członek załogi Wraitha
Kredyty: 7.492
Lokalizacja: Rzeszów

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

7 lut 2015, o 22:53

Stwór był iście brzydki i spory. To że przetrwał zatem nawałę ogniową jaka pomknęła w jego kierunku mogło tylko potwierdzać jego spory potencjał przeżywalności w ciężkich warunkach. Taka miażdżypaszcza w wersji małej, a to dawało też zapewne spory pancerz i odporność na ostrzał jak w przypadku bestii z Tuchanki. Informacja od Raidena o słabych jej punktach była wielce pomocną w tej chwili.
- Ha, skoro zaprosił rodzinę, to pora jej wysłać odpowiedni prezent na powitanie. - rzekł kroganin ze złowieszczym uśmiechem. Wycelowawszy odpalił strzał z Graala mierząc w ranną łapę, potem zrobił krok w przód gwałtownie uderzając stopą o podłożę i tym samym posyłając w kierunku przeciwnika Falę uderzeniową. Biotyka miała pomknąć w kierunku bestii, uderzyć w nią i pomknąć dalej w kierunku popękanej ściany. Jej zawalenie się zdruzgotało by tunel, którym i tak nie mogli już wrócić, jak również pochłonęła by "minimiażdżypaszczę". Na koniec zaś posłał Odkształcenie w unoszącego się przeciwnika, tak by zniknął w biotycznej eksplozji. Nie wiedział czy takie coś go ostatecznie powali, ale z pewnością by go solidnie osłabiło, dając Hawk okazję do dokończenia dzieła.
ObrazekObrazekBonusy: +15% obrażenia od broni, +30% obrażenia wręcz (-1PA), +30% Tarcze, +35% obrażenia od mocy, -20% koszt użycia mocy, +15% prem technologicznaTheme /Battle ThemeVoice "Co zrobisz w przypadku zła, którego nie możesz pokonać sprawiedliwością ?
Zwalczysz zło złem, czy też zaakceptujesz fakt, że sprawiedliwość z nim przegrała ?
- Tak czy inaczej, zło pozostanie. "
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

8 lut 2015, o 13:05

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

8 lut 2015, o 13:42

Kiedy wreszcie bestia zorientowała się, że należy się bronić w jakikolwiek sposób było już jednak dla niej zdecydowanie za późno. Raiden doskonale wyłapał jej słaby punkt i skupił na nim uwagę towarzyszących mu piratów. Gdy głowa potwora znów znalazła się niebezpiecznie blisko stojącej najbliżej schodów Hawk, kroganin w jednej chwili wystrzelił ponownie z Graala trafiając prosto w zranioną nogę stwora wywołując tym kolejny rozpaczliwy ryk i kolejne uderzenie ogromną głową w ścianę. Ta z kolei już nie wytrzymała i posypały się kolejne warstwy lodu. Pęknięcie zbliżało się coraz bardziej do lodowej półki, na której stali, jednocześnie odsłaniając kolejne części, teraz już niewątpliwie, budynku. Kolejne pociski wystrzelone przez drella były już definitywnie zbyt bolesne dla potwora. Łapa odczepiła się od ściany a ogromne cielsko zakołysało próbując się jeszcze złapać czegoś po drodze. Tym czymś okazały się schody, które jednak wcale nie były tak mocne jak wcześniej ściana. Zwłaszcza, kiedy Gavos posłał w ich stronę jeszcze falę uderzeniową, która dodatkowo musnęła ścianę odrywając kolejne kawałki lodu. Ściana za nimi pękła na dwie części ukazując widok, którego chyba nikt się w tym momencie nie spodziewał. Nagle okazało się, po co w tym miejscu znajdowały się schody. Drzwi, które wyłonił pękający lód były mocno zniszczone i zapewne zajmie im sporo czasu próba ich otwarcia, ale przynajmniej było stąd jakieś wyjście. Inne niż powrót na dół prosto w paszcze zbliżających się kolejnych stworów.
Ziemia pod ich stopami znów zaczęła drżeć tym razem intensywniej i dość monotonnie dając wyraźnie do zrozumienia, że zbliża się coś znacznie bardziej urozmaiconego niż tylko jedna bestia. Ta, która wcześniej do nich dopadła wciąż ostatkami sił jeszcze trzymała się jedną łapą ściany, ale posłane przez Gavosa odkształcenie nie dało jej już żadnych szans. Odczepiła się z głośnym i przenikliwym rykiem od ściany i runęła w przepaść skąd właściwie niedawno przyszła. I kiedy już się wydawało, że mogą momentalnie dopaść do drzwi i próbować je otworzyć zanim reszta potwornej rodzinki zlec się do nich, potężny ogon spadającego przeciwnika uderzył jeszcze w lodową półkę zaraz przy schodach strącając z niej Hawk. Zanim piratka zorientowała się, co się stało już zjeżdżała na brzuchu po stromym uskoku, gdzie jeszcze przed chwilą znajdowały się schody teraz zawalone przez krogańską falę uderzeniową i dodatkowe uderzenie ogona. Tylko dzięki refleksowi i omni-pazurom kobieta uniknęła losu podobnego do stwora i nie runęła razem z nim w przepaść.
Reszta stworów zbliżała się do nich nieubłaganie, drzwi wciąż pozostawały zamknięte a Hawkins wesoło wisiała sobie powiewając nogami w powietrzu.
Potem nastąpiło kolejne zaskoczenie, bo drzwi charakterystycznie piknęły i pojawiła się na nich, zana wszystkim pomarańczowa kontrolka.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Nakmor Gavos
Awatar użytkownika
Posty: 245
Rejestracja: 18 paź 2013, o 20:34
Miano: Nakmor Gavos
Wiek: 269
Klasa: Adept
Rasa: Kroganin
Zawód: Krogański Szaman
Lokalizacja: Omega
Status: Członek załogi Wraitha
Kredyty: 7.492
Lokalizacja: Rzeszów

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

8 lut 2015, o 16:41

Bestia runęła w dół po ich gwałtownej nawale ogniowej oraz biotycznej, a oni mogli wycofać się z niebezpiecznego miejsca nowo odkrytymi drzwiami. Mogliby, gdyby nie mały problem - zamknięty zamek oraz Hawk, która chyba miała w planach lekcję nauki latania. Kroganin sięgnął w dół i złapawszy za rękę wiszącą piratkę podciągnął ją bezceremonialnie w górę i postawił za sobą.
- Szefowo, pomyliłaś kierunki wyjścia? - rzekł z humorem odstawiwszy ją na stały grunt, po czym obrócił się znów w kierunku tunelu. - Ruszcie dupy i otwórzcie te drzwi. Chyba że zamierzacie tutaj spędzać wakacje. - dorzucił na koniec nie spuszczając wzroku z tunelu, gdzie właśnie pozbyli się jednego natręta. Gotów był w każdej chwili posłać w jego głąb dwakroć Fale uderzeniową, by go jeszcze bardziej pogrzebać i jednocześnie powstrzymać nadciągającą rodzinkę, gdyby ją ujrzał. Potwór był wyjątkowo żywotny, przez co nie dziwne było, że tak długo wytrwał pod ogniem ich trójki. Gavos żałował trochę, że nie wziął Zjawy w zapasie jeszcze. Jej szybkostrzelność i ściana ognia mimo braku celności świetnie by się sprawdziła w tym ciasnym bądź co bądź przejściu. Graal miał jednak swoje zalety, więc nie szaman nie miał co narzekać.
ObrazekObrazekBonusy: +15% obrażenia od broni, +30% obrażenia wręcz (-1PA), +30% Tarcze, +35% obrażenia od mocy, -20% koszt użycia mocy, +15% prem technologicznaTheme /Battle ThemeVoice "Co zrobisz w przypadku zła, którego nie możesz pokonać sprawiedliwością ?
Zwalczysz zło złem, czy też zaakceptujesz fakt, że sprawiedliwość z nim przegrała ?
- Tak czy inaczej, zło pozostanie. "
Raiden
Awatar użytkownika
Posty: 63
Rejestracja: 27 sie 2014, o 18:28
Miano: Loki Nedari
Wiek: 34
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Najemnik, pilot
Lokalizacja: Gellix
Kredyty: 8.885

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

8 lut 2015, o 22:23

-Tak jest. - powiedział do siebie drell z łobuzerskim uśmieszkiem na ustach.
Stwór padł na ziemię bez ruchu a uderzenia kroganina zakończyły jego żywot. Jednak teraz pojawiły się następne problemy, a dokładnie ich grupa sądząc po ilości odgłosów dochodzących z głębi jaskini. do tego jego towarzyszka właśnie teraz zwisała z bloku lodu jednak szybko to zostało rozwiązane przez kroganina, ich siła wciąż go przerażała.
-O, a to ci niespodzianka. - na widok drzwi, Raiden od razu przystąpił do próby otwarcia - Dajcie mi chwileczkę.
Znał się trochę na elektronice więc i za pomocą omni-klucza mógł coś zdziałać jednak wszystko w rękach losu. Jeśli nie udało mu się ich otworzyć, ustąpił miejsce reszcie towarzyszy. Może inni będą mieli więcej szczęścia od niego.
Jeśli w głębi pojawiły się stwory Raiden posłał w ich kierunku strzał wstrząsowy mając nadzieję, ze chociaż na chwile je to oszołomi.
Theme, Armor, Clothes, Voice ObrazekObrazek I Do what I Do, for the Love of It -Premia techniczna 10%
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2752
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

9 lut 2015, o 13:14

Kawał brzydkiego skurwysyna.
Myśli Hawkins nie były zbyt elokwentne w chwili, w której stanęła niemalże oko w oko z potworem. Oddana w jego kierunku seria wyrządziła sporo szkód, co kobieta odnotowała z satysfakcją. Niemniej, przez hałasy walki przezierały się nowe odgłosy, podobne do tych, jakie bestyjka wydawała nadchodząc ku nim. Nie zapowiadało się dobrze.
Odkryli słaby punkt, reszta walki miała skończyć się w ciągu sekund. Niestety, nie stało się to w taki sposób, o jakim Jeanette by marzyła w tym momencie. Zaaferowana walką nie spostrzegła nowego niebezpieczeństwa i tylko dobry refleks, jak i omni-pazury, uratowały ją przed spadnięciem w dół.
Odetchnęła, wypuszczając długo trzymane w płucach powietrze, gdy upewniła się, że względnie stabilnie wisi. Bez wahania przyjęła pomoc kroganina, jaka nadeszła sekundę później.
- Spora bestia, ale jej matki to ja nie chcę spotkać - rzuciła nieco ironicznie, słysząc nadciągające, nowe hordy. - Krzycz, gdyby ci się nie udało - dodała w kierunku drella, który automatycznie ruszył ku drzwiom, chcąc je otworzyć.
Widziała wcześniej, że miał kilka technicznych sztuczek w rękawie, czy bardziej w omni-kluczu. Założyła więc, że ma największe z nich szanse na otworzenie drzwi. Jeśli jednak by mu się nie udało, sama planowała podejść i spróbować - jej umiejętności były podstawowe, ale miała przynajmniej jakieś lepsze cacko zakupione i masę funkcji już w nowy omni-klucz wgrany, więc miała jako takie szanse.
Właśnie, drzwi. Cudownie, że się pokazały, ale kto do cholery je zablokował? Hawkins w głowie zastanawiała się, czy kompleks będzie faktycznie opuszczony.
- Niegościnny lokator czy kolejne systemy bezpieczeństwa? - rzuciła w eter, ruszając w kierunku krawędzi ponownie, by w razie czego wypatrywać nadciągających bestii i potraktować kilka z nich rzezią, coby nie miały tak łatwo.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

9 lut 2015, o 13:36

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

9 lut 2015, o 15:27

Kolejne ryki i trzęsąca się ziemia tylko potwierdzały obawy, że zbliżając się do nich kolejni uroczy goście z dna przepaści. Raiden, który dopadł do kontrolki przy drzwiach pomimo całej panującej dookoła sytuacji doskonale poradził sobie z ich odbezpieczeniem i otwarciem. Owszem zajęło mu to trochę czasu, ale przynajmniej zrobił to na tyle szybko, że zbliżające się do nich kolejne stwory nie zdążyły nawet pomyśleć o ataku.
Przez otwarte drzwi przetoczyli się kolejno Hawk, Gavos i zamykający całość drell. Wpadli do środka niewielkiego pomieszczenia, które zapewne miało pełnić rolę miejsca przejściowego, bo zaraz przed nimi w odległości może pięciu metrów znajdowały się kolejne drzwi w dużo lepszym stanie niż te, które zostawili za sobą. Tym razem kontrolka była krwiście czerwona. Nie było tutaj za jasno, zresztą podobnie jak i w jaskini, z tym, że teraz światło z latarki Hawkins oświetlało całe pomieszczenie odbijając się równomiernie od ścian. Kilka starych, zerwanych szafek wisiało na ścianie przy wyjściu, a kilka kolejnych znajdowało się po ich lewej i prawej stronie. Na pierwszy rzut oka można było stwierdzić, że wcześniej w nich znajdowała się broń. Natomiast pod ścianą z lewej strony stało surowe, metalowe biurko. Poza tym całe pomieszczenie było zupełnie puste i z pewnością od lat nieużywane. Mieli teraz chwilę spokoju i odpoczynku po tym, co wydarzyło się wcześniej od momentu pechowego lądowania po wpadnięcie do tunelu aż wreszcie ostatnią walkę z dziwnym stworem. Te, które zostały za drzwiami najwyraźniej zrozumiały aluzję i kiedy tylko trójka poszukiwaczy znalazła się wewnątrz budynku dały za wygraną. Gdyby ktoś chciał przyłożyć dłoń do ściany jeszcze wyczuwałby lekkie drżenia i słyszałby ciche pomruki po tamtej stronie, z której przed chwileczką uciekli.
Ciche piknięcie w okolicach drzwi zdradziło kolejne dziwne zdarzenie. Kontrolka na drzwiach zmieniła się z czerwonej na pomarańczową, aby po kilku sekundach przeskoczyć w kolor zielony. Ktoś zbliżał się do nich od tamtej strony, pomimo tego, że więzienie przecież miało być całkowicie wymarłe. No nie licząc oczywiście systemów bezpieczeństwa, które starzec Kometa nazywał tak bardzo wyniośle i wyszukanymi słowami. Nabuzowani wcześniejszą adrenaliną towarzysze momentalnie zgromadzili w sobie całą pozostałą czujność. Drzwi rozsunęły się a w progu stanęła postać – całkiem ludzka jak na pierwszy rzut oka. Wprawne oko Hawk od razu wychwyciło na plecach przybysza broń, którą mogła zidentyfikować jako M-29 Siekacz, przy lewej nodze błysnął M-9 Grom natomiast w rękach tkwiła ostatnia broń, którą postać miała przy sobie, a którą było bardzo łatwo rozpoznać jako M-55 Argus. Pytaniem pozostawało, po co komuś w zupełnie wymarłych ruinach taki arsenał.
- Więcej was matka nie miała? – burknęła, jak się okazało kobieta, podchodząc do nich bliżej i zdejmując kaptur z głowy. Dwukolorowe oczy były pierwszym, co zwracało uwagę, zaraz potem były śnieżnobiałe włosy i drobne, połyskujące na twarzy blizny świadczące o licznych modyfikacjach. – Ja pierdolę, na chuj co chwilę kogoś tu ciągnie? Wielgachna bryła mięsa, żaboczłek i… - zawahała się przez moment spoglądając na Hawk. – Tak, lalunia.
Przeszła parę kroków w głąb pomieszczenia, po czym zawróciła i ponownie stanęła w drzwiach. Sprzęt, który miała przy sobie, nie tylko broń, ale i pancerz świadczył o tym, że nie mają do czynienia z byle szabrowniczką czy też przypadkową poszukiwaczką. Ta tutaj posiadała najlepszej jakości pancerz i tylko ona wiedziała, co za cuda ma w niego wmontowane. Podobnie jak i modyfikacje, którym się poddała.
- Ten blondas, któremu prawie odstrzeliłam jaja to wasz kolega? – zapytała nie odwracając się do nich a tylko spoglądając w miejsce, z którego teraz, po otwarciu drugich drzwi padała mocna wiązka światła. – Serio, spotkanie z larwami nie dało wam do zrozumienia, że tu się nie łazi na wycieczki. Kurwa, życie wam nie miłe, czy nie macie na co wydawać szmalu? Adrenaliny się zachciało, co? Banda debili.
Wreszcie odwróciła się w ich stronę spoglądając przez ramię i wędrując spojrzeniem od jednego do drugiego. Na jej twarzy odmalowało się coś na kształt rozbawienia pomieszanego ze zniesmaczeniem.
- No skoro już uratowałam wam dupy, powiecie po kiego chuja się tu plątacie?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2752
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

9 lut 2015, o 16:10

Nieustanne ryki nie pomagały w tym oczekiwaniu, trzęsąca się ziemia tym bardziej. Hawkins coraz mniej się to podobało. Przez myśl przemknął jej nawet śmiały wniosek, że mogliby poczekać na interwencję pilota promu, bądź spróbować wydostać się górą, zamiast iść tymi cholernymi jaskiniami. Na szczęście rozmyślania te ukrócił odgłos otwieranych drzwi, jak i informacja, że udało się obejść zabezpieczenia.
Natychmiast rzuciła się do przodu, trafiając do pomieszczenia jako pierwsza i przyklejając się do ściany obok drzwi, by obserwować ekspresową ewakuację reszty. Nim drzwi za drellem się zamknęły, odwróciła się na moment, nie mogąc oprzeć pokusie dostrzeżenie nadciągającej hordy bestii. Na szczęście nie utkwili w tak dramatycznej sytuacji, więc oszczędzono jej tego widoku - zwierzęta wciąż usiłowały dotrzeć na miejsce. Ciekawe, czy zeżrą poległego towarzysza? Hawkins by to nie zdziwiło. W tych jaskiniach z pewnością nie mogą znajdywać wielu stworzeń nadających się do zapełnienia żołądków. W subarktycznych klimatach brało się to, co dawało zrządzenie losu.
- Dobry początek - rzuciła z nutą ironii, rozglądając się po pomieszczeniu i wodząc lufą broni po jego ścianach, pozwalając, by podążała za jej wzrokiem.
Pokój był niewielki, a jedyną interesującą rzeczą w środku była jarząca się, czerwona kontrolka lepszych drzwi, która wywołała znowuż irytację u Hawkins. Już miała pytać drella, czy z tym również sobie poradzi, gdy drzwi się otworzyły.
Natychmiast aktywowała Umocnienie. Pomieszczenie było małe, więc jeśli miałoby dojść do walki, byłaby ona bardzo zwarta. Minusy w postaci utrudnionego celowania na taki zasięg nie powinny stwarzać żadnych problemów, równie dobrze mogłaby celować z biodra. Jej pancerz rozświetlił się więc, wzmocniony prądami wirowymi. Omni-klucz poinformował o aktywnej osłonie, jak i pod szybką komendę, zgodnie z zaprogramowanymi instrukcjami, wrzucił możliwość rozładowania jej w celu przekazania całej mocy do rękawic i moda bojowego.
Przez próg okazała się przechodzić kobieta.
Co tu się odpierdala?
- "Lalunia" odstrzeli ci zaraz pysk za niewyparzoną gębę - odrzuciła dość swobodnie, nie przejawiając swojej wściekłości w tak banalny sposób, by zacząć się drzeć. Zamiast tego w jej głosie pobrzmiewała jedynie mała, niepokojąca nutka. - Albo chuja. Cokolwiek tam chowasz.
Nie trzeba specjalnie dodawać, że natychmiast po wejściu kobiety do środka pomieszczenia, lufa Błotniaka skierowała się w jej stronę.
Z pewnością niewyparzona gęba. Udzielenie jej nauczki zostało wpisane w listę rzeczy do zrobienia na tej planecie.
- "Prawie"? Widzę, że załatwienie dzieciaka biegającego po jaskini bez broni wymaga większego asortymentu.
Jej uwadze nie przeszło uzbrojenie, jak i opancerzenie kobiety. W tym momencie zlikwidowanie jej przesunęło się o kilka pozycji w górę na personalnej liście Hawkins.
- Jedna larwa leży za drzwiami. Następna też może tam wylądować, nie mam cierpliwości do latających z wylakierowanym pancerzykiem gówniar - dodała, wciąż zadziwiająco spokojnie. W każdej chwili gotowa była na wpakowanie w kobietę serii z Błotniaka, gdyby tylko spróbowała czegokolwiek przeciwko nim. - Jeśli na myśl o uratowaniu nas zawartość spodni ci stwardnieje, to nie odbiorę ci przyjemności. Skoro już to zrobiłaś, na chuj mamy się spowiadać?
Palec na spuście kusił, ale na razie się od tego powstrzymywała. Laska nie była priorytetem, na razie. Kto wie, jak potoczą się wydarzenia. Skoro jednak otworzyła te jedne drzwi, to może otworzyć następne.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Nakmor Gavos
Awatar użytkownika
Posty: 245
Rejestracja: 18 paź 2013, o 20:34
Miano: Nakmor Gavos
Wiek: 269
Klasa: Adept
Rasa: Kroganin
Zawód: Krogański Szaman
Lokalizacja: Omega
Status: Członek załogi Wraitha
Kredyty: 7.492
Lokalizacja: Rzeszów

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

9 lut 2015, o 17:57

Choć zapowiadało się kolejne mordobicie szczęśliwie skończyło się tylko na obawach. Otwarte przejście w mgnieniu oka zostało wykorzystane przez trójkę wędrowców i natychmiast też zamknięte, gdy tylko znaleźli się w środku. Wyglądało na to, że w końcu byli w kompleksie, do którego mieli się dostać od samego początku. Pytanie tylko w którym dokładnie miejscu. Pomieszczenie w którym wylądowali było puste, czego w sumie można się było spodziewać i nic też nie wskazywało na czyjąś obecność. Gavos jednak nie opuszczał broni, bowiem od samego początku to "nikogo tam nie ma" można było wsadzić między bajki.
Odgłos otwieranych kolejnych drzwi był sygnałem dla nich, że chyba spotkali aktualnych mieszkańców tego zadupia. Szaman odruchowo aktywował Barierę, otaczając się błękitem biotyki, Graal zaś wycelowany był w drzwi. Pozostał mu ostatni strzał nim będzie musiał wymienić pochłaniacz ciepła na nowy, ale od czego miał biotykę oraz własne pięści. A potem w drzwiach pojawiła się białowłosa kobieta, która z miejsca zaczęła się rządzić i ich obrażać. Do tego miała przy sobie naprawdę spory arsenał i niezłe wyposażenie, co automatycznie przekreślało ją z listy miejscowych a stawiało do osobników, którzy mogli być ich konkurencją. Szaman przechylił lekko głowę spoglądając na Hawk, jakby też tylko czekając na jej znak by rozpocząć kolejną rozpierduchę. Ta natomiast w swoim stylu zripostowała gadaninę białowłosej, której się zdawało, że pozjadała wszystkie rozumy i jest nie wiadomo kim. Graal wodził lufą za laską w każdej chwili gotów wyrzucić z siebie swój śmiercionośny ładunek. W tak małej odległości trudno by było nie trafić, a skutki byłyby nieciekawe.
- Tracimy czas na nią czy idziemy dalej? W sumie jedno nie wyklucza drugiego, tutaj i tak nikogo nie miało być. - szaman był gotów zarówno na rozmowy jak i ciężkie argumenty. W razie gdyby nagle całość potoczyłaby się w złym kierunku pierwszą rzeczą, która by zabrzmiała byłby Graal. Tuż po tym potężna krogańska pięść pomknęłaby do przodu by złapać białowłosą, by wreszcie na koniec z całej siły grzmotnąć lalunią o ziemię. Oczywiście szaman miał zamiar atakować wręcz w chwili, gdy będzie do tego okazja i nie oberwie od swoich.
ObrazekObrazekBonusy: +15% obrażenia od broni, +30% obrażenia wręcz (-1PA), +30% Tarcze, +35% obrażenia od mocy, -20% koszt użycia mocy, +15% prem technologicznaTheme /Battle ThemeVoice "Co zrobisz w przypadku zła, którego nie możesz pokonać sprawiedliwością ?
Zwalczysz zło złem, czy też zaakceptujesz fakt, że sprawiedliwość z nim przegrała ?
- Tak czy inaczej, zło pozostanie. "
Raiden
Awatar użytkownika
Posty: 63
Rejestracja: 27 sie 2014, o 18:28
Miano: Loki Nedari
Wiek: 34
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Najemnik, pilot
Lokalizacja: Gellix
Kredyty: 8.885

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

9 lut 2015, o 19:37

Ciąg liczb, duża ilość errorów i masa śmieciowych informacji. Jeśli do tego dodać odgłos nadchodzącej chmary gadzin i pot ściekający po twarzy drella niczym wodospad Niagara, to mamy po prostu sytuację wyjętą rodem z jakiegoś nisko-budżetowego filmu akcji. Teraz właśnie pewnie widzowie siedzieli by na krawędzi kanapy czekając aż w końcu coś ich zje. Jednak takiego wała! Tak przynajmniej pomyślał Raiden, spiął się i zesztywniałymi palcami szperał w swoim omni-kluczu.
-Gdybym wrzeszczał to zabij mnie proszę... - powiedział do piratki, nie zniusłby już takiego upokorzenia, do tego myśl o jego krzyku, który sprowadza jeszcze większą ilość tych gadzin go nie pocieszała.
Chociaż pewnie jeśli nie ona to chociaż napełni brzuszek jakiegoś stwora.
Pomimo nerwów i zamarzającego potu pod jego butami, w końcu udało mu się otworzyć drzwi.
-Eureka! Włazić! - zakrzyczał szczęśliwy do swoich towarzyszy.
Gdy zobaczył jak są już w pokoju, sam wskoczył do środka zamykając drzwi.
-Chyba poczułem oddech któregoś na plecach. Powiedzcie, że mam jeszcze swoje ramiona... - powiedział dysząc i macając się po ciele chcąc się upewnić czy wszystko jest na swoim miejscu.
Potem oślizgnął się na ziemię opierając się plecami o zamknięte drzwi. Jednak gdy poczuł ich drżenie, podniósł się jak poparzony i chwycił w ręce swój pistolet. Z oddechem ulgi zdał sobie sprawę, że nie sforsują tych drzwi i wkrótce dadzą sobie spokój.
To jednak nie był koniec wrażeń, zaraz w pokoju pojawiła się czwarta osoba. Jej wyposażenia i pyskaty język naprawdę były godne podziwu.
-Gadoczłek jak coś. Chyba... - powiedział trzymając kurczowo Falangę.
Sytuacja robiła się poważna ponieważ dwójka jego towarzyszy najwyraźniej nie trawiła obecności tej kobiety.
-Wiesz, może najpierw byś się przedstawiła. No wiesz, tak żeby nam się lepiej rozmawiało i te sprawy. - powiedział do dziewczyny trzymając lufę skierowaną w podłogę jednak gotową do wystrzału - No chyba, że chcesz sobie urządzić strzelaninę. Wtedy raczej nie będzie mnie interesować imię trupa przede mną.
Może i nie zabrzmiał tak groźnie jak reszta kompanii ale przynajmniej sie starał.
Theme, Armor, Clothes, Voice ObrazekObrazek I Do what I Do, for the Love of It -Premia techniczna 10%
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

9 lut 2015, o 22:10

Jess spojrzała na Hawk i złożyła Argusa przyczepiając go do magnetycznego miejsca na plecach zaraz obok Siekacza. Potem przeniosła spojrzenie na Błotniaka znajdującego się w rękach piratki i uniosła brwi. Na jej ustach wykwitło coś na kształt półuśmiechu emanującego aż zbytnią pewnością siebie. Można było odnieść wrażenie, że w żadnym wypadku trójka uzbrojonych osobników nie robi na niej żadnego wrażenia. Stanęła naprzeciwko Jeanette krzyżując ręce na piersi i czekając aż kobieta skończy swoją ciętą ripostę wymierzoną w jej osobę. Potem jeszcze tylko obdarzyła Gavosa przelotnym spojrzeniem, gdy ten dodał swoje pięć groszy do wypowiedzi Hawkins i powróciła do uporczywego wpatrywania się w piratkę. Jakby chcąc sprawdzić jak bardzo potrafi być cierpliwa bez ewidentnego ataku – w końcu białowłosa odłożyła swoja broń, czyż nie?
Wtedy ciszę przerwał drell i dwukolorowe oczy spoczęły na jego osobie całkowicie pochłaniając jej uwagę. Kobieta spuściła ręce wzdłuż ciała i podeszła do Raidena tym razem mierząc świdrującym spojrzeniem jego osobę.
- Gadoczłek – parsknęła wreszcie śmiechem. Widać, to stwierdzenie bardzo rozbawiło białowłosą przybyszkę. – Jess – rzuciła każąc się domyślać obecnym, że tak mają się do niej zwracać. Krótko i zwięźle, przynajmniej nie trzeba by było zapamiętywać jakiś wyszukanych i długich ksywko-imion. – Widzę, że ruda ma gadane. Okay, koło dupy mi to w zasadzie lata mogę was tutaj zostawić i dalej radźcie sobie sami, chuj mnie to.
Strzepała niewidzialny pyłek z ramienia i wzruszyła ramionami. Przeszła ponownie parę kroków w stronę drzwi i znów się zatrzymała.
- Kurwa – mruknęła do siebie, gdy światło zza drzwi ponownie padło na jej twarz rozświetlając teraz intensywniej blizny na twarzy. – Pojęcia nie macie, pewnie jak blondynek, gdzie jesteście nie? Co wam powiedzieli? Więzienie pełne rzeczy do złupienia, tajemnice, sekrety i chuj wie, co jeszcze. Gówno prawda.
Odsunęła się odrobinę od drzwi robiąc trochę miejsca po swojej lewej stronie i skinęła na Hawk.
- Chodź tu ruda, skoro masz na tyle jaj, żeby pierdolić bez sensu – ciężko było stwierdzić, czy Jess nie zdaje sobie sprawy z tego, z kim ma do czynienia, czy zwyczajne jest jej obojętne to czy zaraz cała trojka ją zastrzeli czy nie. Chociaż może było coś, o czym oni nie wiedzieli. Gdyby Hawk nie zechciała w pierwszej chwili podejść do białowłosej ta skinęłaby jeszcze raz ręką na nią ponaglając. Wciąż nie miała broni w rękach i wcale nie zanosiło się na to, że ma zamiar atakować którekolwiek z nich. Miejsca obok Jess było na tyle, że mogła się tam zmieścić tylko jedna osoba, więc gdy tylko Hawkins stanęła przy drzwiach jej oczom ukazał się widok, którego z pewnością się nie spodziewała. Przynajmniej nie po tym, co wynikało z ich danych oraz opowieści starca. Krótki korytarzyk kończył się ogromną wyrwą w ścianie, przez którą mogła zobaczyć całą resztę.Wyświetl wiadomość pozafabularnąNo i co kurwa, więzienie tak? Owszem. Więzienie, ale nie jakieś tam, kawałek jebanego budynku do przeszukania i tyle. To jest jebane miasto, pierdolona kolonia karna w pełni funkcjonująca jak miasto.
Jess wyszła na korytarz i podeszła do wyrwy w ścianie jakby licząc na to, że tamci pójdą za nią. Poza tym, że za bardzo też nie mieli innego wyjścia, bo droga była tylko jedna, to nic więcej nie stało na przeszkodzie, żeby białowłosą olać.
- No kurwa idziecie? – krzyknęła jeszcze z zewnątrz. – Nie mam pierdolonego całego dnia, a po zmroku jest tu zajebiście nieciekawie.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2752
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

9 lut 2015, o 22:37

Kobieta na swój sposób była zabawna. A przynajmniej byłaby, gdyby każda komórka nerwowa Hawkins nie zachęcała piratki do zaciśnięcia swoich rąk na szyi białowłosej. Jednak odłożenie przez nią broni nieco uspokoiło renegatkę. Jak gdyby dało jej to wyższość, tak pożądaną w jej typie osobowości.
- Nie, pierdolili o demonach, bogach, dzieciach nieba i strażnikach z zagadkami - odrzuciła, nieco ironicznie. Karagar. Czyli trafili w dobre miejsce. - Hawk.
Laska może nie wyglądała na najostrzejszy nóż w tej szufladzie, ale pomimo jej niezbyt ambitnego słownika (nie, żeby Hawkins nie mogła się z nią w tej kwestii utożsamiać), wciąż wydawałoby się, że zamierza im pomóc. Ciekawe tylko po co?
Kobieta podeszła do otwartych drzwi, opierając Błotniaka o prawe ramię, trzymając go w jednej ręce po tej samej stronie. Miejsca wiele nie było, ale nie było też takiej potrzeby - widok rzucił się niemal od razu. I nie można było powiedzieć, że nie robił wrażenia.
Pierdolone miasto.
- Ten dziadek mógł konkretniej opisywać rozmiary kompleksu - mruknęła do reszty, hamując westchnięcie. Cóż, trzeba było myśleć o pozytywach - większe miejsce, to i więcej łupów. A i tak im się nie śpieszyło do powrotu na Wraitha, prawda?
A pierwotny cel? Jakieś dane? Już o nim zapomniała.
- To na cholerę po nas przyszłaś? - spytała, ruszając wraz za białowłosą, która wydawała się na aż zbytnio wkurwioną jak na osobę, która z własnej woli otworzyła przed nimi drzwi. - Ile osób w ogóle tu żyje? I jakim cudem ta placówka wciąż się utrzymuje?
Nie musiała pytać o to, czy to miejsce jest wymarłe, bo wyraźnie wszystko wskazywało na to, że jednak trochę ludzi tu mieszka. Skąd brali wciąż zapasy? Musiały one kiedyś wreszcie się skończyć. W ogóle kto chciałby żyć w takim miejscu, skoro wyjście nie było aż tak pochrzanione? No, chyba, że normalnie nie ma się takiego farta, jakiego mieli oni, i te "larwy", jak białowłosa nazwała tamte bestie, grasują przed kompleksem, uniemożliwiając ucieczkę. Plus stare zabezpieczenia? Mogły wciąż być aktywne, kiedy wewnątrz strażnicy w postaci innych ludzi zostali dawno unieszkodliwieni i już pokolenia więźniów utkwiły wewnątrz. - Kolejne larwy, dawni więźniowie? Co cię straszy po nocach? - dodała, uśmiechając się szelmowsko i znów wyjmując karabin przed siebie.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Raiden
Awatar użytkownika
Posty: 63
Rejestracja: 27 sie 2014, o 18:28
Miano: Loki Nedari
Wiek: 34
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Najemnik, pilot
Lokalizacja: Gellix
Kredyty: 8.885

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

9 lut 2015, o 23:46

Zachowanie nieznajomej trochę uspokoiło Lokiego, najwyraźniej nie chciała urządzać tutaj bitki, albo była tak pewna swoich umiejętności, że aż nie przerażała ją trójka uzbrojonych grabieżców.
-Raiden. - odpowiedział gdy ta zaszczyciła go swoim imieniem.
Wtedy spokojnie włożył swoją broń do kabury, zdjął chustę z ust i skrzyżował ręce na piersi w oczekiwaniu na jej kolejne słowa.
-Mi tam wydawał się wiarygodny. - powiedział ironicznie słysząc odpowiedź Hawk.
Coś mu tu nie pasowało od początku, jej wyposażenie i jej zachowanie. Tak jakby znała to miejsce, ba, jakby to był jej dom. Ale patrząc na jej implanty, trochę ciężko było uwierzyć, że żyła w tym miejscu przez dłuższy czas.
Potem wszystkie jego obawy i domniemania runęły, przez chwilę zostawiło go to w konsternacji by potem wrócić nawałnicą pytań. Jego głos mógł to wyrazić to w tylko jeden sposób.
-O kurwa...
Widząc panoramę miasta, czy kolonii, jego oczy zaiskrzyły się jakby zobaczył odpalające się lampki na choince.
-Chyba będzie trochę tego szukania... A ja chciałem jeszcze dzisiaj skoczyć na piwo. - wbrew pozorom nie zalał tajemniczej dziewczyny pytaniami, wiedział, że i tak nie uda mu się przetrawić wszystkich informacji naraz.
-Teraz dziewczyno, to pójdę za tobą na kraniec świata. Albo miasta, czy kolonii. Nie żebym miał inne wyjście. - powiedział do białowłosej ruszając za nią.
Misja właśnie się skomplikowała.
-Sądząc po naszych poprzednich gospodarzach...Chyba wolę nie wiedzieć. - powiedział do Hawk gdy ta zapytała o noc w tym dziwnym, ale jednak oszałamiającym, miejscu.
Theme, Armor, Clothes, Voice ObrazekObrazek I Do what I Do, for the Love of It -Premia techniczna 10%

Wróć do „Galaktyka”