1 paź 2012, o 22:12
-No, trochę im zaleźliśmy za skórę.-W głównej mierze, miał na myśli siebie. W końcu to on wywołał otwartą agresję Cerberusa i to przez niego oni zaatakowali. Czuł się trochę winien tego ataku, że naraził zdrowie i życie całej załogi. No cóż, nie mógł tego przewidzieć. Bardziej wyobrażał sobie to w inny sposób. Jeden z agentów po prostu zabija go po cichu, trując mu jedzenie, lub strzelając z ukrycia, gdy Antony będzie w zatłoczonym miejscu. To wszystko miało o wiele większy sens i nie musieliby nakładać tak dużych środków na operację. Człowiek Iluzja jednak woli wszystko załatwić raz na zawsze, podobnie było z Antonym, lecz coś mu nie wyszło. Okazało się, że cała załoga broniła go jak lwice swoje dziecię, co oczywiście świadczyło o tym, że pomimo swojej przeszłości, został przyjęty do załogi. Doszli w końcu do kajuty Stukova, która była zamknięta w inny sposób, niż pozostałe kajuty załogi. Nie miała elektronicznego zamka, był on w całości mechaniczny, nad czym większość załogi ubolewała. Szczególnie ta, która miała umiejętności hakerskie. Oczywiście, bez odrobiny elektroniki się nie obyło w tym zamku, lecz nie jest to na tyle ważny element, by otworzyć drzwi. Drzwi syknęły i otworzyły się, po czym Antony wprowadził Yuko do środka. Nie było tu okien, więc nie można było tu mówić o jaskrawości tego pomieszczenia. Było tam raczej ciemno i dość ponuro. Skromne biurko z komputerem, jakieś ustrojstwa przytachane z maszynowni. W kącie stała szafa grająca i szafa z rzeczami. Co prawda, nie można było tego nazwać miejscem czystym, lecz było tu dość przytulnie.
-Wiem, nie lubisz bałaganu, ale...Nie wiedziałem, że będę miał tu gości.-Na biurku leżały jeszcze zdjęcia jego bliskich. W szczególności, żony...Gdzieś szlajała się butelka po whisky, lecz nigdzie tutaj nie można było znaleźć kawy. No cóż, pewnie ją jakoś skombinuje.