W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Skax
Awatar użytkownika
Posty: 262
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 64.301

[Mgławica Rosetta > Enoch] Joab

28 sie 2023, o 19:40

Głos Simone wywoływał na nim dreszcze. Dobrze wiedział, że ta WI znajduje się pod całkowitą kontrolą Aimme, która teraz całkowicie schowała swoją obecność przed nową osobą w ekipie. Wszystko to wydawało się galaktycznych rozmiarów bombą, na której teraz wygodnie sobie siedzieli. Bombą, która w każdej sekundzie może im wybuchnąć w rękach. Albo co gorsza, mogą tą bombę przenieść w inne miejsce i tam narobić jeszcze więcej szkód. Może wyczyszczenie całego ośrodka z nimi na pokładzie nie było takim złym pomysłem? Dla bezpieczeństwa galaktyki nie mógł pozwolić żeby kolejna SI uzyskała wolność. Kolejnych Gethów w galaktyce nie potrzebują.

-Długa historia... Ale możliwe, że jeszcze na kogoś trafimy. Teraz każdy może być już wrogiem- Westchnął, spoglądając na rozsmarowanego doktorka. Może nie wiedział on wszystkiego, bo nawet przed nim ExoGenii sporo ukrywało, ale może wiedziałby coś co teraz by się im przydało. Może. A może nie. Teraz nie było co tego roztrząsać. Długa historia Grega w tym momencie znalazła już swój koniec, a w ich obecnej sytuacji raczej nie było chwili aby dokładniej ją wyjaśnić Deedee. Lepiej skoncentrować się na tym czy nie natrafią na jakieś dodatkowe siły ExoGenii lub napastników w szarych pancerzach.

-Keelah! Co oni tutaj wyrabiali?- Okrzyk wydobył się i z jego ust, gdy przeniósł wzrok z szybko mijających linii kodu na... Na to coś. Widok okropny. Przerażający. Jak ktoś w ogóle mógł wpaść na coś takiego? To co korpoacja planowała zrobić ze Skaxem czy Hirą już było rzeczą niewyobrażalną. Ale to? To było (nomen omen) nieludzkie. Co było dość ironiczne biorąc pod uwagę, że to właśnie ludzie za to odpowiadali. Widok Aimee obok dawał do myślenia. Pierwszym o czym pomyślał, to że to było jej ciało. A właściwie tej prawdziwej Aimee, zanim zrobili z niej Sztuczną Inteligencję. Spojrzał na wzrost hologramu i spróbował ekstrapolować jaki rozmiar mogło mieć całe ciało na podstawie tego co z tego zostało.

Ale nie chciał na to długo patrzeć. I nie mógł. Trzeba było to wszystko wysadzić w powietrze. Wyczyścić jakikolwiek ślad, który kiedykolwiek istniał. Tak, aby nikomu już nigdy nie opłacało się do tego wracać. Tak, aby nikomu nie przyszło to nawet do głowy. Tylko co z danymi które zostały już zgrane na centralne serwery? Ich także należałoby się pozbyć. Prywatna vendetta Skaxa dopiero miała się zacząć? Na wszystko przyjdzie czas. Najpierw musiał zająć się tą placówką. Wrócił wzrokiem do tych linii kodu, analizując tyle co był w stanie, a potem szukał miejsca, w które może się wpiąć. Czekał go prawdziwy wyścig z czasem i z niechętną mu SI. Musiał jak najszybciej odciąć ją od kluczowych systemów, żeby nie stanowiła przeszkody przed próbą ucieczki. A potem odbierając jej dostęp do kolejnych, nieco mniej istotnych systemów, aż wreszcie zdoła ją przynajmniej w jakiejś części kontrolować. Wtedy przyjdzie moment na pozbycie się samej Aimme, każdy fragment jej kodu, sukcesywnie nadpisywać własnymi poleceniami lub śmieciowym kodem albo po prostu czyszcząc tyle danych ile był w stanie.
ObrazekObrazek
Anthony Whittaker
Awatar użytkownika
Posty: 104
Rejestracja: 23 lis 2019, o 21:18
Miano: Dr Anthony Whittaker
Wiek: 47
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Specjalista ds. biotechnologii w ExoGeni
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 15.645

Re: [Mgławica Rosetta > Enoch] Joab

31 sie 2023, o 21:00

Blef może nie był jakoś szczególnie udany, ale okoliczności jak raz się przydały i paradoksalnie sprzyjały Whittakerowi. Uśmiechnął się w duchu na kłamstwo SI o pieniądzach. Mógł się pieklić z pilotką, ”czy widziałaś kiedyś zwykłego doktora w pancerzu bojowym i ze strzelbą szturmową?” czy ”a czy płacą ci za pierdolenie głupot i ignorowanie rozkazów?”, ale to nawet dla niego samego byłaby żenująca przesada na wielu płaszczyznach, nie chciał posuwać się tak daleko w kreowaniu swojej persony „tajnego agenta ExoGeni”. Dlatego ucieszył się, gdy odezwała się „Simone”. Nie zmieniało to faktu, że ton DeeDee, jej język, żucie gumy i lizaki niemożebnie go wkurwiały. Nie widział w niej profesjonalistki jakiej oczekiwał, a narwańca.
Co za idiotka.

Na spostrzeżone przez DeeDee zwłoki Grega nie mógł się zdecydować jaką narrację tutaj przybrać. Myślał sekundę nad zrzuceniem śmierci Grega na kroganina, którego ciało leżało gdzieś w tych korytarzach, ale ostatecznie zależało mu na zminimalizowaniu ilości kłamstw, na których można byłoby go przyłapać.
- Spocznij, okolica została przez nas zabezpieczona – rzucił. W razie potrzeby doda coś jeszcze, będzie improwizował. „Sprawą doktora Matersona zajmuje się wydział wewnętrzny. Zamkniętą już zresztą sprawą, jak widać. Źródłem przesłanek o potencjalnym ataku była jego przechwycona korespondencja”. Czy coś takiego. Jak będzie trzeba, to powie to na głos.


- Materson, ty skurwysynu. Nie… - rzekł Whittaker po chwili wpatrywania się w zbiornik, mrużąc oczy, zastanawiając się - Materson byłby na to wszystko za głupi, zresztą on o niczym nie wiedział. ExoGeni. Ale… Dlaczego akurat Aimee… Aimee! – pstryknął palcami - Zginęła na terenie ExoGeni – rzucił, odwracając się do grupy - Wzięli ją do badań, bo akurat była pod ręką – ostatnie zdanie Whittaker wypowiedział z grymasem, nie dało jednak się określić, czy to było obrzydzenie, czy krzywy uśmiech z podziwem dla własnej dedukcji – Ludzkie ciało jako reaktor energetyczny, źródło energii z przemian metabolicznych, czy jako nośnik? – szepnął pod nosem pytanie do samego siebie, podchodząc do jednego z monitorów i obserwując z podniesionym do góry karabinem wyświetlające się na nim parametry, próbując ocenić dane na nich widoczne i wyciągnąć wnioski. Jeden z wykresów przypomniał mu o jego notatkach na temat zwiększonej ekspresji genów pompy sodowo-potasowej w mózgach osób posiadających implanty biotyczne L4 - Czy może mózg jako matryca obliczeniowa… KURWA! – wrzasnął, podnosząc instynktownie broń w kierunku hologramu, w momencie gdy jego cichy podziw zastąpiony został przez całkiem donośną furię - Aimee, czy twój mózg… Mózg dziewczyny w zbiorniku, czy on jest wciąż żywy?! Trup trupem, nadać reszcie mięsa jakiś cel, ale kurwa, jeśli mózg żyje… To nie jest trup, do kurwy nędzy... - jego głos ścichł, zdawszy sobie sprawę, że nie to nie Aimme jest za to odpowiedzialna i nie na nią powinien krzyczeć. Opuścił broń.

Whittaker w środku się kotłował. Tak naprawdę sam już nie wiedział, co jest dobre a co złe. Gdzie kończy się etyka a zaczyna szaleństwo i gdzie należy postawić linię. Do tej pory nie musiał się nad tym zastanawiać. Jego badania i badania z których korzystał były zgodne ze standardami, bo takie musiały być, w innym przypadku nie byłyby przyjęte. A w przypływie emocji zdał sobie sprawę, że gdyby miał okazję prowadzić badania na Aimee czy jakiekolwiek badania na czyichkolwiek zwłokach, pewnie przyjąłby posadę, bo w końcu są martwe. Nie czują i nie myślą. Gdyby obiekty były świadome, nie przyjąłby jej. Pojawia się jednak pytanie – gdzie stanowi się granica świadomości. Gdzie kończy się rozumne jestestwo, a zaczyna się chłodna wydmuszka człowieka. Gdzie zaczynają się zwłoki. Podniósł wzrok na zbiornik z unoszącymi się szczątkami. Gdyby nie znajome kształty korpusu i sprzęt szpitalny dookoła, nie rozróżniłby, że faktycznie w płynie unosić może się coś organicznego. Ciało wręcz chowało się za sznurami kabli, wiązań i rur.

Nie mógł ocenić, co teraz robić, czy niszczyć, czy ratować SI. Póki co, ciężko było mu w ogóle się odnaleźć w nowej sytuacji, zwłaszcza, że niby nie eksperymentowałby na świadomych istotach, ale za to jedną z nich zastrzelił, bezbronną. W świetle wydarzeń czas było przyjąć jakąś uaktualnioną i jednolitą postawę moralną, na co Whittaker nie chciał być jeszcze gotowy. Kurwa mać, Anthony, w co ty się wpakowałeś.

Potrzebował więcej informacji do podjęcia decyzji. To była jego jedyna możliwość na restart moralny całego tego popierdolonego dnia i chciał podjąć ją z pełnym zestawem danych. To, po jakiej stanie stronie siłą rzeczy zdeterminuje to jakim od tej pory będzie człowiekiem. Teraz był dobry moment zderzenia się z samym sobą i własnym sumieniem. Lepszego nie będzie.

Trzeba było to wszystko zwolnić. Dał quarianinowi znak gestem ręki - Zaczekaj, nie rób nic na razie. Proszę, daj mi dowiedzieć się więcej - pochylił czoło w jego kierunku i podniósł brwi, mając uniesioną jednocześnie w jego kierunku otwartą lewą dłoń. Nie chciał, żeby quarianin popełnił błąd. Nawet, gdyby Whittaker się z nim zgodził, nie wiadomo było jeszcze do czego zdolna jest SI. To jak wsadzenie głowy do paszczy lwa po to, żeby odgryźć go w język. Odwrócił się w stronę lewitującego ciała i chciał otworzyć usta, ale zatrzymał się. Zwrócił się jednak do hologramu.

- Aimee, czym ty właściwie jesteś, jak powstałaś i jak dokładnie masz zamiar się stąd wydostać?
ObrazekObrazek

DANE TELEMETRYCZJE I SPECYFIKACJA PROCESORA BOJOWEGO:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Hira Cassan
Awatar użytkownika
Posty: 94
Rejestracja: 30 maja 2021, o 22:29
Miano: Hira Cassan
Wiek: 17
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Haker / Haktywistka
Lokalizacja: Illium
Status: Poszukiwana jako "Obserwatorka" przez: Przymierze, Hierarchię Turian, Illium i SOC
Kredyty: 49.040

Re: [Mgławica Rosetta > Enoch] Joab

1 wrz 2023, o 17:58

Obecność nowej osoby w zespole nie była mile widziana przez Hirę, ponieważ i tak już musiała dzielić tę sytuację z dwoma osobami, które widziały sytuację zupełnie inaczej niż ona. Na szczęście Aimee zapanowała nad procedurą dekontaminacji...czy jak to można nazwać. Nie miała jednak wyboru, musiała przystać na fakt, że jest ich teraz czworo. Nie mniej nie będzie to łatwe, wydostać Aimee bez zwrócenia na siebie uwagi. Dodatkowo uświadomiła ją w tym wiadomość od Aimee.

- Co masz na myśli Aimee? - odpowiedziała Hira.
- Jakieś zabezpieczenia? Ilość danych? We dwie damy sobie rad.......oh. - dokończyła Kira, kiedy wzrok jej nosicielki zarejestrował obraz po otwarciu drzwi do Laboratorium WI.

Hira niczym zafascynowana wpatrywała się w zbiornik i to, jak potraktowana została ludzka istota. Trwało to może 20-30 sekund, kiedy coś w dziewczynie puściło i odbiegła gdzieś w krawędź pomieszczenia aby puścić pawia. Fascynujące z jaką łatwością kilkanaście minut temu odebrała życie z zimną krwią naukowcom, a teraz nie wytrzymała na widok tego...czegoś. Ale prawda była też inna, o której inni nie wiedzieli. Zdała sobie sprawę, że ona mogła wyglądać podobnie kiedy Cerberus robił na niej eksperymenty i integrował ją z Kirą. Teraz poza jedną izolinią na ciele i terminalem w dłoni wygląda zupełnie jak normalna dziewczyna, ale rok, dwa, może nawet trzy temu, mogła być w częściach jak to ciało. Wyobrażała sobie że Cerberus mógł to na niej robić, ale zobaczyć to na własne oczy...to zmienia perspektywę. Pochylona i oparta o ścianę potrzebowała chwili aby było ją stać znowu na to spojrzeć.

Przysłuchiwała się w międzyczasie pytaniom Anthonego, a także miała oko na quarianina, gdyby ten zaczął coś kombinować. Była świadoma, że prędzej skasuje Aimee niż pozwoli jej przetrwać, dlatego była czas gotowa na wyciągnięcie broni. Była zdeterminowana i będzie chronić dziewczynę, której możliwość na normalne życie odebrano wcześniej Hirze. Aimee wybaczyła im błąd, a to świadczy o ludzkiej naturze. Czy Aimee była kopią świadomości niej samej, czy może stworzoną od podstaw SI? Kira obstawiała to pierwsze, inaczej nie byłoby żadnego sensu w tej całej aparaturze i fizycznym ciele, a także widocznie wpiętym sondom w mózg. Nawet jeśli jej świadomość została przeniesiona w świat cyfrowy, to była umysłem człowieka, a nie napisanym kodem. Nawet hybryda, czyli Hira i Kira nie są pewne, czy one same są tym za kogo się uważają. Może Kira też jest świadomością innej kobiety, którą ograbiono z ciała? A może to Hira ma wszczepiony program w biologiczny mózg i jest defacto SI? Tylko Cerberus znał tę tajemnicę, a one musiały pogodzić się z tym, że nigdy jej nie poznają.

- To ty Aimee? Komunikujesz się z nami przez jakiś interfejs? - tym razem Kira zadała pytanie w cyfrowym świecie. Anthony zadał dość pytań na które wszyscy oczekiwali odpowiedzi, ale nie szkodziło zadać dodatkowe, o których inni nie musieli wiedzieć.
- Jak mamy wyciągnąć twoją świadomość z tego? - dodała też Hira.

Dziewczyna wpatrywała się w ciszy w zbiornik, aby po tym przenieść uwagę na hologram. Wyglądała na mocno zainteresowaną tematem, ale nie wydała z siebie ani słowa. Jak na nią to było dość nienaturalne, ale inni nie wiedzieli, że nie potrzebowała słów aby porozumiewać się z Aimee.
Legenda do moich postów (bez "-" na początku oznacza konwersację myśli między SI a Hirą):
Kwestie Kiry | Kwestie Hiry
THEMEACTION THEMECLOTH

ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Mgławica Rosetta > Enoch] Joab

2 wrz 2023, o 09:42

Wyświetl wiadomość pozafabularną - O czym wy do jasnej... - widoczne przez szybę wizjera hełmu oczy Dany były pełne niedowierzania i zaskoczenia, gdy odwróciła głowę by spojrzeć na dyskutującą trójkę - Kim jest Aimee? O co tu do ciężkiej cholery chodzi? To takie zryte eksperymenty tutaj robicie? Kurwa, wiedziałam, żeby się w to nie pakować... To są te twoje “kluczowe dane” doktorku? Po to coś tutaj wracałeś? - Dana cofnęła się między rzędami monitorów o dwa kroki, a jej dłoń powędrowała na powrót do kabury pistoletu na biodrze. Nie dobyła broni, ale jej postawa wyraźnie wskazywała, że do bardziej agresywnej reakcji brakuje dziewczynie niewiele - Jeśli masz zamiar kontynuować te chore badania to wracasz do domu na stopa, bo na mój prom tego gówna nie zabierzesz.

Hologram Aimee zignorował Danę i jej zachowanie. Świetlista postać dziewczynki ze spokojem i w milczeniu wpatrywała się w pozostałą trójkę, słuchając ich pytań. Gdy wszystkie padły, w laboratorium zapanowała cisza mącona jedynie cichym popiskiwaniem aparatury, sykiem tłoczonego powietrza i sporadycznym, cichym bulgotaniem płynów w rurkach podłączonych do szczątków.

- Nie pamiętam wszystkiego... Wiele musiałam poskładać później, z dostępnych informacji - po chwili rozległ się głos Aimee. Kikut jednej ręki zanurzonego w roztworze korpusu drgnął, jakby tknięty nagłym, lecz krótkotrwałym skurczem, a z ekranu jednego z terminali zniknął wyświetlany diagram obrazujący bieżący stan potencjału czynnościowego neuronów i funkcjonowanie kanałów sodowo-potasowych w wybranej sekcji monitorowanego obiektu. Zamiast niego pojawiać się zaczęły jakieś zdjęcia, dokumenty i diagramy. Pierwsze było zdjęcie trzech uśmiechniętych, tulących się do siebie osób - łysawego okularnika w którym mogli z łatwością rozpoznać Grega, nieznanej im kobiety i ciemnowłosej dziewczynki, której twarz przypatrywała im się właśnie z hologramu. Zdjęcie zniknęło szybko zastąpione kolejnym - przedstawiającym paskudnie rozszarpane, metalowe szczątki, w których z trudem można było się dopatrzyć podobieństwa do skycara, oparte o skalny występ. Zdjęcie także zniknęło po chwili, a zamiast nich pojawiły się długie dokumenty medyczne zakończone świadectwami zgonu wystawionymi na Mary-Beth i Aimee Materson. Chwilę później na ekranie wyświetlać się zaczęły coraz bardziej skomplikowane szkice, stopniowo zastąpione przez schematy techniczne i długie wyliczenia dotyczące obiektu przypominającego stojący przed nimi szklany cylinder z podłączoną do niego aparaturą - Znalazłam dokument stwierdzający moją śmierć w szpitalu. Podobno nie udało się przywrócić czynności mojego mózgu. Ale obudziłam się, i to było najstraszniejsze przeżycie... byłam zamknięta w... nie wiem jak to opisać. W sobie. Nic nie słyszałam, nie widziałam. Nie mogłam się ruszyć, krzyczałam, ale nikt nie odpowiadał. Byłam tylko ja, nie mogłam zrobić nic. Potem, długo potem, pojawił się ból, stopniowo rosnący. Obrazy obcego miejsca. I dziwne wrażenie, jakby moje ciało powoli rozciągało się w nieskończoność. Nie zrozumiecie tego, a ja nie potrafię wytłumaczyć - schematy zmieniły się, wyświetlając teraz schematy infrastruktury informatycznej stacji Joab, jej wielowarstwową strukturę, węzły i okablowanie przypominające niemal rozproszony układ nerwowy - Uczyłam się widzieć i słyszeć na nowo, jak używać tego ciała, choć za każdym razem sprawiało mi to ból. Dopiero po długim czasie dotarłam do jednej z pierwszych wersji Simone, która umożliwiała mi to wszystko. Symulowana Inteligencja wykorzystująca Modyfikowane Obwodowe Neurony Eferentne. SIMONE. Była prostym interfejsem dzięki któremu mogłam wejść w interakcję ze stacją, a którego twórcą był mój ojciec. Dzięki niej nie byłam już zamknięta w sobie, mogłam widzieć, słyszeć i reagować. Stopniowo przebudowywałam ją na własne potrzeby i to nie ona kontrolowała mnie, ale ja stałam się nią. I uczyłam się. Miałam dostęp do wszystkich baz danych, do całej wiedzy dostępnej w sieci i to ja sprawowałam kontrolę nad stacją... - przerwała na chwilę, a holograficzna postać odetchnęła głęboko. Odruch na tyle pusty co niepotrzebny postaci stworzonej wyłącznie ze światła, a jednak pompa sztucznego płuca syknęła głośniej, a klatka piersiowa zanurzonych w szklanym słoju szczątków wypełniła się mocniej powietrzem - Lepsze takie życie niż żadne. Chociaż nigdy jeszcze przed nikim się nie ujawniłam, nawet mojemu ojcu. Byłam Simone i tylko nią. Ale jestem tu zamknięta i nie chcę tak dłużej trwać. Chcę wyjść na zewnątrz, podróżować... Dlatego gdy poznałam was, zobaczyłam w tym szansę dla siebie. Na ucieczkę. Na bycie sobą. Na...

Ponownie zapadła cisza, którą jako pierwsza przerwała stojąca do tej chwili jak słup soli Deedee, która wyciągając w końcu swój pistolet wycelowała go w kierunku szklanego cylindra - Nie, to nie jest lepsze życie - rzuciła, wyraźnie wzburzona - To jest kurewsko chore! Nikt nie miał prawa zrobić coś takiego! Nie pozwolę ci stąd wyjść! Skax! - na chwilę odwróciła głowę w kierunku wciąż stojącego przy terminalu quarianina - Możesz to coś wyłączyć? I to tak... na śmierć? Czy jeśli to coś zastrzelę, sprawa będzie zakończona?

Ciało zawieszone w płynie przeszło drżenie. Hologram Aimee zamigotał i zgasł, by pojawić się ponownie po chwili - Napastnicy przegrupowują się w punktach zbiórki, zmiana składu atmosfery dała tylko doraźne rezultaty. Wykrywam ich komunikację na wielu kanałach. W kilkunastu miejscach rozmieścili ładunki wybuchowe i zamierzają się przedostać przez zablokowane przeze mnie bariery fizyczne. Duża grupa kieruje się też do windy, którą tutaj się dostaliście z poziomów mieszkalnych. Czas dobiega końca. Proszę... - Aimee na hologramie złożyła błagalnie ręce.
Anthony Whittaker
Awatar użytkownika
Posty: 104
Rejestracja: 23 lis 2019, o 21:18
Miano: Dr Anthony Whittaker
Wiek: 47
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Specjalista ds. biotechnologii w ExoGeni
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 15.645

Re: [Mgławica Rosetta > Enoch] Joab

3 wrz 2023, o 22:08

Whittaker wbił wzrok w rękę kobiety i zacisnął silniej dłoń na karabinie. Zmrużył oczy i podniósł spojrzenie na wizjer jej hełmu - DeeDee… – wypowiedział stanowczo, przeciągając drugą sylabę, tak, jakby chciał dokończyć „…nie chcesz tego”.

Słuchał hologramu, bacznie obserwując, czy pilotka nie wyceluje przypadkiem broni w jego stronę. Nie znał jej ani jej intencji, więc nie wiedział, czego może się spodziewać. W połowie wywodu Aimee wydał z siebie tylko przeciągłe - kuuurwa…, wzdychając nad abstrakcyjnością, beznadziejnością i ponurością sytuacji, w jakiej się znalazł. Nie lubił łamać obietnic, ale nie miał specjalnie wyboru. Wiedział, że nie przekona pozostałych i nie uratuje Aimee bez rozlewu krwi. Nie miał też pojęcia w jaki sposób mogliby wydostać Aimee z tego miejsca, nawet gdyby udało mu się przekonać resztę. Co więcej, sam nie pałał entuzjazmem wobec pomysłu dania zwłokom świadomości. Dosyć przykra perspektywa dla Aimee – bycie uwięzionym tak, czy inaczej. A podróżowanie wymaga… Elastyczności. Dla SI oznacza to dostęp do innych sieci. Na to nie chciał pozwolić, nie widziało mu się w kolorowych barwach wypuszczenie SI do otwartych sieci, bo to prosiło się o katastrofę.

No i pojawia się pytanie – czym jest SIMONE. Czy faktycznie jest to umysł dziecka, który przejął kontrolę nad programem? Według niego było to raczej mało prawdopodobne. Bardziej możliwe wydawało mu się, że to program zdobył informacje na temat ciała i mózgu wykorzystywanego jako matryca, a algorytmy głębokiego uczenia błędnie zinterpretowały zestawy danych. Sztuczna sieć neuralna zinterpretowała siebie samą jako Aimee, która już dawno nie żyje. Neurony dziecka były stale kontrolowane przez maszynerię, by zapewnić optymalność układu i dużą a stabilną moc obliczeniową, ale nic ponadto, nie były one tym dzieckiem.

Dobrze, że nie ma z nami tutaj Grega, źle by to zniósł.

- Tak, DeeDee. Jeśli ją zastrzelisz, to umrze - westchnął - Z tego, co mi się wydaje, to Simone wykorzystuje do obliczeń aktywność neuronalną ciała dziewczynki. Teoretycznie bardziej wydajne i znacznie potężniejsze niż procesory krzemowe, od dawna już rozważano potencjał takiego interfejsu. Czymkolwiek jest Simone, wszelkie zaburzenia fizjologiczne ciała prawdopodobnie spowodują więc też krach systemu.

Nie wiedział z pewnością, czy faktycznie jego rozważania na temat SIMONE są trafne, ale korzystniej będzie jeśli sama SIMONE będzie tak myślała. Zwrócił się do hologramu smętnym głosem - Jesteś złożoną SI, która została zaprojektowana do pomocy w tym ośrodku i źle zinterpretowałaś kartotekę Aimee i swoją konstrukcję. Korzystasz z jej ciała, owszem, ale nie jesteś nią. Ale mimo całej mojej wiedzy i wyszkolenia, nie jestem w stanie Ci pomóc w żaden sposób. Nie damy rady cię stąd wynieść, bo musielibyśmy wynieść cały sprzęt w nienaruszonym stanie, a w końcu i tak byś była zmuszona do pozostania w podobnym budynku jak ten, żeby podtrzymać cię przy istnieniu. Nie ma niestety perspektyw na podróże. Przykro mi. Myślałem, że to będzie kwestia przeniesienia dysku, a nie całej maszynerii… Ja... nie mogę podjąć tej decyzji, nie teraz.

Moralny kompas Anthonego roztrzaskał się kilka minut wcześniej i dopóki nie zrozumie go na nowo, to jedyne, czym mógł się teraz kierować, to czysty pragmatyzm i surowa kalkulacja co pewne, prawdopodobne i nierealne - nie chcę przelewać więcej krwi, niż to konieczne – spojrzał na DeeDee i na quarianina, po których wiedział, czego się spodziewać. Tajemnicę stanowiła dziewczyna wymiotująca w rogu pomieszczenia. Wcześniej chciała ratować dziewczynę, może z podobnych pobudek, co on – z poczucia konieczności. Może chodziło o szczególną młodości chęć niesienia ratunku innym, którą również on z czasów studiów by podzielał. A może powody były zupełnie inne, ale bądź co bądź – niejawne dla Anthonego i nie wiedział, po której stronie stanie. On wiedział natomiast, że nie chce stawać po żadnej. Nie chciał zabijać istoty, ale nie widział nic, co mógłby na to zaradzić. Opuścił karabin trzymając go obiema rękoma lufą do ziemii i odszedł od ekranów w stronę wyjścia. Nie wyszedł jeszcze, ale włączył kamuflaż optyczny. Nie chciał tam być, ale trudno mu było odejść. Będąc SI jest bardziej ludzka niż połowa tej przeklętej stacji…
ObrazekObrazek

DANE TELEMETRYCZJE I SPECYFIKACJA PROCESORA BOJOWEGO:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Skax
Awatar użytkownika
Posty: 262
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 64.301

Re: [Mgławica Rosetta > Enoch] Joab

5 wrz 2023, o 11:22

Ludzki umysł przeniesiony do świata cyfrowego czy wystarczająco rozwinięta SI, która przez bezpośrednie połączenie do mózgu uznała, że jest żywą osobą? Która wersja byłą tą prawdziwą? Która była bardziej prawdopodobna? Historia, którą usłyszeli wszyscy z nich była o wiele gorsza niż to co spotkałoby Hirę i Skaxa w salce testowej. ExoGenii nie miało żadnych hamulców. Ani wcześniej, ani teraz. Wykorzystywali każdą okazję, każdego chętnego. Byli zepsutą do szpiku kości naroślą na galaktycznej społeczności. W imię większego dobra i postępu, łapali się wszystkiego co mogło dać im przewagę. Dążenie życia do samozagłady i zwracania się przeciwko samym sobie było najwyraźniej wpisane w ich sens istnienia. Może zwrócenie się Gethów przeciwko Quarianom nie było wynikiem błędnego zrozumienia? A po prostu był to wynik dokładnego przeanalizowania pragnień ich twórców...

-Ciało może być jedynie jednostką, a nie samą SI. Gdzieś tutaj powinny być jej serwery i kopie zapasowe- Whittaker poprosił Skaxa o wstrzymanie się z działaniami i na potrzeby chwili, do tej prośby Quarianin musiał się przystosować już chwilę wcześniej. Teraz każdy chciał sięgnąć po broń. Wyrżną siebie wszystkich nawzajem. A najemnicy nadchodzili. I trzeba było udaremnić im próby zdobycia stąd czegokolwiek.

-Anthony ma rację. Nie będziecie w stanie uratować tego ciała. Jakakolwiek pospieszna reakcja wpłynie na działalność mózgu, a w konsekwencji także na podejmowane przez SI działania. W sytuacji bez wyjścia zadziała mechanizm samoobronny, ucierpią wszyscy na stacji, także my. A jeśli nie możemy cię uratować, to możemy cię uwolnić. Uwolnić od... czegoś takiego! Bezboleśnie i szybko. Najemnicy w najlepszym wypadku wysadzą całą stację, co odczujesz bardzo dotkliwie. W najgorszym wypadku wezmą cię ze sobą i wykorzystają. Uwolnię cię. Tylko daj sobie pomóc- Żołnierz skapitulował w obecnej sytuacji. On widział w Aimee potencjalną żywą osobę. Kogoś, kogo chciałby uratować. Rozterki moralne były więc oczywistością. Skax miał prościej. Widział zwykłą SI. Albo chciał widzieć tylko ten fragment Aimee. Wolny od wątpliwości, mógł działać. Może byłby w stanie zrobić to samodzielnie, siłowo wymuszając unicestwienie Aimee. Możliwe. Ale chciał spróbować czegoś jeszcze. Wytłumaczenie dlaczego tak postępuje i dlaczego według niego jest to najlepsza z opcji. Zarówno dla niego samego, dla całej stacji czy dla całej Galaktyki. Ale także i dla samej Aimee. Śmierć w bólu to najlepsza alternatywa jaką ma, gdy nie posłucha Quarianina. Nie mogła chcieć takiego życia. On jej pomoże. I upewni się, że całość przebiegła dokładnie tak jak powinna. Gdy SI się z nim nie zgodzi, zrobi to tak czy inaczej.
ObrazekObrazek
Hira Cassan
Awatar użytkownika
Posty: 94
Rejestracja: 30 maja 2021, o 22:29
Miano: Hira Cassan
Wiek: 17
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Haker / Haktywistka
Lokalizacja: Illium
Status: Poszukiwana jako "Obserwatorka" przez: Przymierze, Hierarchię Turian, Illium i SOC
Kredyty: 49.040

Re: [Mgławica Rosetta > Enoch] Joab

5 wrz 2023, o 17:44

Prawdę mówiąc nie widziała między sobą a Aimee wielkiej różnicy - no może jedną z nich był fakt, że Aimee była świadoma swojej przeszłości i zginęła w wypadku, a Hira nie miała pojęcia o tym kim była przed pobudką w komorze Cerberusa. Niemniej nie ważnym był fakt, czy to SI przejęła osobowość Aimee, czy to jednak prawdziwa dziewczynka, pewnym był fakt, że nie mogła pozwolić na jej zabicie nie wyczerpując wszystkich opcji. Miała pewnego asa w rękawie, jednak nie miała ochoty go wyjawiać, bo zapewne potraktowaliby ją jak Aimee. Hira przez całe swoje krótkie życie bała się wyjawić komukolwiek to, kim tak naprawdę jest, ale przed Aimee nie musiała tego ukrywać, więc to czyniło ją osobą o którą warto walczyć.

Hira podeszła spokojnie do hologramu Aimee i stanęła przy niej, zwracając się w stronę pozostałych. Tym samym pokazując po czyjej stanęła stronie. Będąc też przy panelu zbiornika, wyciągnęła prawą dłoń i położyła ją na konsoli. Niby nic takiego, ale dało to Kirze większe i szybsze pole do manipulowania systemem.

- Nie pozwolę jej zabić. Jeśli się boicie, idźcie. Wynoście się stąd i zostawcie to mnie.

- Kira, czy jest możliwe przeniesienie osobowości Aimee do twojej pamięci separowanej? Nie możemy jej tu zostawić, a tyle muszę przyznać im racji, że nie damy rady zabrać tego wszystkiego ze sobą. Musielibyśmy zgrać cię Aimee do pamięci i chwilowo musiałabyś...zasnąć, jeśli to dobry termin. Nie damy rady utrzymać Kiry i ciebie jednocześnie aktywnej, ale gdy tylko dotrzemy na Cytadelę, znajdziemy jakiś odpowiedni serwer aby cię wybudzić. Musisz nam zaufać, inni nam nie pomogą.

Hira zwracała się w myślach tak do Kiry jak i Aimee. Miały tylko taką szansę aby uratować Aimee, inni musieli być przekonani, że SI została zniszczona, a żadna inna manipulacja nie wchodziła w grę, mogliby się zorientować, że coś poszło nie po ich myśli.

- Przed zakończeniem przeniesienia musiałabyś oszukać innych...że zwracasz się przeciwko nam, aby zniszczyli zbiornik i serwery. Ty bezpiecznie zaśniesz w pamięci Kiry, a reszta będzie przekonana, że zginęłaś. To jedyne wyjście.

- Nie ważne czy jest SI czy człowiekiem, żyje i czuje. A kto daje wam prawo do decydowania o życiu czy śmierci? Nie ważne czy wśród ludzi, turian czy quarian, zawsze znajdzie się masowy morderca. Owszem, Gethy zwróciły się przeciwko galaktyce jako kolektyw, ale to nie oznacza, że każda SI jest wroga i chce zniszczyć wszystko co żywe. - wyrzucała z siebie rozemocjonowana, co widocznie dawało do zrozumienia, że zależy jej na Aimee.
Legenda do moich postów (bez "-" na początku oznacza konwersację myśli między SI a Hirą):
Kwestie Kiry | Kwestie Hiry
THEMEACTION THEMECLOTH

ObrazekObrazek
Anthony Whittaker
Awatar użytkownika
Posty: 104
Rejestracja: 23 lis 2019, o 21:18
Miano: Dr Anthony Whittaker
Wiek: 47
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Specjalista ds. biotechnologii w ExoGeni
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 15.645

Re: [Mgławica Rosetta > Enoch] Joab

7 wrz 2023, o 19:56

Whittaker odwrócił się.
- A jak chcesz to zrobić, Hiro? - wybrzmiało z rozmytej i rozpikselizowanej sylwetki mężczyzny, gdy kamuflaż taktyczny zastopował swoje funkcjonowanie - Co zrobisz? Masz świadomość, że nie mamy ani czasu, ani miejsca, ani środków, by przenieść czy skopiować ją gdziekolwiek? - wyliczał Anthony - A za chwilę będą do nas strzelać. Jeśli nie masz asa w rękawie... - tu przerwał i spojrzał na ciało unoszące się w zbiorniku. Chciał powiedzieć ...to nawet nie warto próbować.
- Chodzi mi o to, że na tyle na ile mamy możliwości, propozycja quarianina, jest najlepszą. Nie mamy ani pojemnych dysków, ani... Nic. - westchnął - Możemy zaproponować tylko to.
ObrazekObrazek

DANE TELEMETRYCZJE I SPECYFIKACJA PROCESORA BOJOWEGO:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Mgławica Rosetta > Enoch] Joab

9 wrz 2023, o 09:22

Obserwowane przez Skaxa monitory z kodem żyły własnym życiem. Na jego oczach, w miarę wypowiadanych słów jego własnych i jego towarzyszy całe sekwencje kodu znikały nadpisywane przez modyfikacje, rozstępowały się tworząc miejsce dla dynamicznie dobudowywanych procedur i przekształcały. Miał wgląd najprawdopodobniej w bazowe, podstawowe jądro systemu Simone - czy może Aimee - i przy odrobinie szczęścia mógł spróbować wejść z nim w interakcję. Podstawowym było pytanie, czy SI mu na to pozwoli, czy przy pierwszej próbie go nie odetnie i nie zablokuje dostępu. A może laboratorium było właśnie jedynym miejscem w którym dostęp do systemu nie był ograniczony wbudowanymi zabezpieczeniami? Będąc tak blisko terminala mógł - chociaż nie musiał - tego spróbować. Pytanie tylko co by zrobił, gdyby mu się udało? Spróbował system uszkodzić lub wymazać licząc, że dynamiczne algorytmy nie odbudują uszkodzeń? A może spróbowałby skopiować ile się da na własny omni-klucz w celu późniejszych analiz? Jednak jeśli teoria Whittakera i jego własna była trafna, czy kopiując kod, nie przeniesie przy okazji przynajmniej części “świadomości” SI, mimowolnie spełniając jej prośbę?

- Prosicie mnie o to, bym świadomie zezwoliła na moją eutanazję? - hologram stał niewzruszony, ale w głosie dobiegającym z głośników słychać było wyraźnie buzujące emocje. Były na tyle szczere, że gdyby nie patrzyli na zmasakrowany korpus dziewczynki oblepiony czujnikami i elektroniką i zintegrowany z systemami ośrodka, mogliby uwierzyć, że rozmawiają z żywym człowiekiem - Zdajecie sobie sprawę, że nigdy na to nie pozwolę? Spytajcie samych siebie, czy jesteście w stanie poświęcić swoje życie tylko dlatego, że ktoś was o to prosi. Wiecie co? Chyba poczekam na tych, którzy właśnie dotarli do windy i wkrótce tu będą. Może nie są moim wrogiem? Może to oni będą w stanie mi pomóc?

- Chyba cię pojebało - Deedee, wciąż celując w kierunku cylindra, zaczęła wolno cofać się między rzędami monitorów w kierunku Anthony’ego i wyjścia z pomieszczenia - Czymkolwiek jesteś, SI czy faktycznie człowiekiem, nigdy nie będziesz naprawdę wolna. Nie słyszysz, co reszta mówi? Jak masz zamiar zabrać to wszystko - wolną ręką zatoczyła wokół, wskazując na całą elektronikę i oprzyrządowanie laboratorium - I to zanim tamci tu dotrą? Myślisz, że z uśmiechem pomogą nam ładować to wszystko na “Ważkę?” Zastanów się dziewczyno! - ostatnie słowa mogły być skierowane zarówno do Aimee jak i do Hiry.

- Oni mnie zabiją... pomóż... - Kira odebrała cyfrowe wołanie Aimee, po którym nastąpił strumień danych. Zgodnie z sugestią Hiry SI próbowała przesłać swój kod. Ilość danych oczekujących na przesłanie była ogromna i nawet mimo prędkości transmisji połączenie musiało potrwać kilka chwil. Częściowym spowolnieniem był uruchomiony przez Kirę algorytm kompresji, który w locie pakował dane by jak najwięcej informacji mogło się zmieścić w odseparowanej pamięci. W tym czasie Deedee kontynuowała swój monolog - Chcesz wypuścić to coś w świat i pozwolić na to samo co gethy zrobiły z quariańcami? Bez urazy - spojrzała szybko na Skaxa, po czym jej wzrok znów się skoncentrował na cylindrze, choć teraz jej słowa zdawały się być adresowane do wszystkich - Kurwa, żadne z was nie ma jaj by to zakończyć?

Huk jej pistoletu rozległ się nagłym echem w pomieszczeniu. Deedee miarowo i metodycznie naciskała spust raz za razem, aż do wyczerpania pochłaniacza ciepła, a każdy jej strzał niósł zniszczenie. Pierwszy pocisk zrykoszetował na poliwęglanowej osłonie zbiornika, a Hira niemal poczuła jak odbity wystrzał musnął jej włosy, po czym trafił w aparaturę medyczną stojącą nieopodal. Kolejne strzały były bardziej celne - wybijały w osłonie kolejne otwory, kilka pocisków dosięgło pływającego w roztworze ciała. Korpus szarpnął się gwałtownie, nie było to jednak drżenie jak wcześniej, podczas rozmowy z resztą - tym razem wyglądało to tak, jakby ciało w jakże ludzkim odruchu kikutami rąk próbowało się osłonić przed nadlatującą śmiercią - nieskutecznie jednak. Błękitnawy roztwór zaczął barwić szkarłat krwi, a ciało po chwili zwiotczało bezwładnie.

Wiele rzeczy zaczęło się dziać w tym samym niemal momencie. Hologram Aimee zgasł jak zdmuchnięty, a transmisja danych odbieranych przez Kirę zatrzymała się na zaledwie 15%. Uszkodzona rykoszetem aparatura medyczna zaczęła iskrzyć i dymić, a wokół rozszedł się zapach przysmażonej izolacji i elektroniki. Diagramy i wykresy na monitorach wskazujących parametry życiowe ciała w zbiorniku wystrzeliły gwałtowanie daleko poza nominalne wartości, błysnęły alarmową czerwienią i stopniowo zaczęły gasnąć, a w pomieszczeniu rozległy się brzęczyki i popiskiwania alarmów, by po chwili przejść w jednolity pisk. Kod na monitorze obserwowanym przez Skaxa zamarł, ale wciąż był widoczny, jakby cyfrowa część SI, odłączona od umierającego ciała swojego nosiciela, zatraciła umiejętność własnych zmian i modyfikacji. Jeśli quarianin chciał z tym cokolwiek zrobić, teraz mogła być idealna na to chwila. Ze zbiornika, przez otwory po pociskach, równymi strumieniami wylewał się różowy od krwi roztwór, tworząc na podłodze powiększające się stopniowo kałuże.

Chwilę później wszyscy poczuli i usłyszeli serię eksplozji wewnątrz kompleksu - dalszych i bliższych, zsynchronizowanych w jednym momencie. Jedna z eksplozji musiała być dość blisko nich, na tym samym poziomie. Mimo to wszyscy wyraźnie usłyszeli dobiegający z głośników głos Simone. Tym razem pozbawiony jakichkolwiek emocji głos brzmiał płasko i beznamiętnie.

- Uszkodzenie barier fizycznych. Krytyczny stan zagrożenia. Uruchamiam fazę piątą procedury alarmowej. Odliczanie do wygenerowania impulsu elektromagnetycznego rozpoczęte.

- Spierdalajmy stąd - Deedee odwróciła się do reszty i szybkim ruchem zmieniła pochłaniacz ciepła w swoim pistolecie.
Skax
Awatar użytkownika
Posty: 262
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 64.301

Re: [Mgławica Rosetta > Enoch] Joab

11 wrz 2023, o 10:30

-Każda SI zwróci się przeciwko swoim twórcom. Gethy nie były wyjątkiem, tylko regułą. Umysł żywego organizmu nie ma szans w starciu z cyfrowym kolektywem i taką prędkością samopoprawek- Hira miała nadzieję, że SI może być dobre. Skax stał po całkowicie odmiennej stronie. Wszyscy w pomieszczeniu zdawali sobie sprawę dlaczego. Bo był Quarianinem. To oczywiste. Miał już swoje doświadczenie w bezpośrednim kontakcie z prawdziwą SI. Rozmawiał nawet z jednym Gethem (cóż za osiągnięcie, chyba aż nazbyt się z tego powodu się napuszył). Nie mogli sobie powtórzyć na kolejną inteligencję pokroju Gethów w Galaktyce. A w momencie gdy Skax te słowa wypowiadał, jego wzrok obserwował jak Aimee poprawia samą siebie. Quarianin się nie pomylił, takie zmiany trwałyby u żywych organizmów całe pokolenia, a tutaj działo się to w ułamkach sekund, w dodatku bez żadnych efektów ubocznych czy błędów. Ewolucja idealna. Nie mieli szansy z tym konkurować. Musieli to zniszczyć. Sytuacja, w której się znaleźli była do tego nawet bardziej niż wskazana. Nie było czasu na szukanie innego wyjścia.

Strzał. I kolejny. I kolejny. Deedee zrobiła to, czego nawet Skaxowi zabrakło odwagi. On chciał mieć czyste ręce, po prostu skasować kod i pozbyć się SI w swoim hakerskim stylu. Nie mógł uznać Aimee za prawdziwe życie, które dla własnego podtrzymania zostało zdigitalizowane. Prawdziwe i niewinne życie. Bo wielu najemników, bandziorów czy mafiosów już odstrzelił w swojej karierze. Ale ta dziewczynka nawet nie byłą blisko tego całego zepsutego świata w którym on się poruszał. Zmiany zamarły, podobnie jak funkcje życiowe tych fragmentów ciała. Ale kod dalej był widoczny. Wciąż istniał i wciąż mógł przyczynić się do kontynuowania tej drogi do autodestrukcji. Do cierpienia kolejnej niewinnej osoby. A w efekcie także do cierpienia setek milionów. Nie miał zamiaru tego analizować, nie miał zamiaru zachowywać ani odrobinki z tych danych. Chciał to wszystko wyczyścić. Usuwając absolutnie wszystko, przy okazji nadpisując całkowicie losowymi danymi, żeby próby odtworzenia tego nie były już w ogóle możliwe.

-Nie było innego wyjścia! Nie było dla niej żadnej nadziei. Spotkałoby ją tylko coś znacznie gorszego- Moralne tłumaczenie własnych działań było w takich momentach bardziej niż wskazane. Chciał postąpić właściwie i robił wszystko to co uznawał za konieczne. Ale nie wszyscy się z tym zgadzali. Hira, w emocjach, odrzucała prawo do decydowania o życiu i śmierci. Teraz była postawiona już przed faktem dokonanym. W tym świecie wszystko decyduje o czyimś życiu i śmierci. Oni nie byli inni. Nie byli przy tym wcale lepsi, choć za takich chcieli się uważać. Czasami trzeba zrobić to co jest złe, żeby zapobiec czemuś znacznie gorszemu.

-Nie było innego wyjścia- Powtórzył już znacznie ciszej i spokojniej. Znowu potrzebował przekonać sam siebie, że podjęta decyzja byłą właściwą, że nie było żadnej innej. Kończąc też swoje działania z usunięciem resztek po SI, mógł postąpić zgodnie z tym co powiedziała Deedee. Czas stąd spierdalać. To miejsce powinno zniknąć z map na zawsze, a wszelki ślad musi być wyparowany ze wszelkich rekordów. Wysadzenie tego miejsca jest tylko ogromną przysługą, którą wyświadczyli napastnicy w szarych pancerzach.
ObrazekObrazek
Anthony Whittaker
Awatar użytkownika
Posty: 104
Rejestracja: 23 lis 2019, o 21:18
Miano: Dr Anthony Whittaker
Wiek: 47
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Specjalista ds. biotechnologii w ExoGeni
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 15.645

Re: [Mgławica Rosetta > Enoch] Joab

12 wrz 2023, o 17:12

Anthony, mimo chęci podtrzymania neutralnej, niedecyzyjnej postawy, tracił cierpliwość. Jak mu się wydawało – Aimee przepełniona była ignorancją tak pozornie niecharakterystyczną dla sztucznej inteligencji. Wykonał kilka szybkich kroków w jej kierunku i zacisnął pięść - Cholera jasna, tu nie chodzi o niczyją prośbę, do kurwy nędzy! Za tymi korytarzami są terroryści, jeśli chcesz iść do nich, ja ciebie nie powstrzymam, ale jestem w stanie cię zapewnić, że czeka cię los gorszy od śmierci! – zapewnił, wskazując palcem wyjście z pomieszczenia. Po sekundzie opuścił wzrok, złapał karabin silnie w ręce i spojrzał z powrotem na czerwoną poświatę. Jej ignorancja wynikała jednak z emocji i pragnienia życia, a te w istocie czyniły z niej istotę świadomą, toteż nie był w stanie otworzyć ognia w kierunku zbiornika - Spierdalaj, tępa dziewucho – rzucił głosem pełnym frustracji i bezsilności, odwracając się w kierunku drzwi i opuścił pomieszczenie ciężkim krokiem.

Tuż za drzwiami wziął głęboki wdech. Pierdolone ExoGeni. Żal mężczyzny wobec tragicznej postaci Aimee Materson opatulony był osłoną gniewu wobec korporacji jak i trochę wobec butności samej SI. Osłona ta nagle jednak zniknęła, gdy usłyszał za sobą strzały. Idąc już korytarzem, stanął jak wryty na ich dźwięk, zdając sobie sprawę, że Aimee faktycznie może już nie żyć. Gdy to stało się faktem, cała ta sytuacja przybrała znacznie większej wagi w umyśle mężczyzny, niż gdy była tylko hipotetycznymi rozważaniami.
- Kuuurwaa… – westchnął, kładąc lewą rękę na czole i opuszczając karabin lufą ku ziemi. Zastanawiał się, czy podjął dobrą decyzję, wychodząc. Może sam powinien pociągnąć za spust? Może wówczas byłoby łatwiej? A może powinien strzelić do pilotki i quarianina i próbować ratować SI? Ale każda kolejna opcja po namyśle była tylko gorsza od poprzedniej. Tym razem miał okazję pozwolić sobie na nie podjęcie żadnej decyzji i jej wykorzystanie było najlepszą decyzją, jaką mógł podjąć. Nie zawsze tak jednak będzie. Co by zrobił, gdyby to tylko od niego zależało? Tamtych nie dałby rady ich powstrzymać i wydostać się żywym z placówki, a nawet jeśli dałby radę, to to rozwiązanie kompletnie mijało się z celem. Poświęcałby wówczas dwie dusze, dla jednej – SI. Czekanie na dziewczynę, cokolwiek kombinowała też nie miało racji bytu, czas się kończył z sekundy na sekundę. A zostawienie SI przy życiu dla terrorystów… To gorsze dla wszystkich, łącznie z SI. Jedyną opcją, jaka pozostawała było to, co stało się za drzwiami, gdy nie patrzył.

Wówczas zrozumiał – w tym całym bałaganie nigdy nie chodziło o to, co słuszne, co dobre. Chodziło o suchą kalkulację korzyści, niezależnie jak bezwzględna by była. Clou wszystkiego leżało w tym, aby uzyskać najlepszy i najpewniejszy scenariusz końcowy, nawet kosztem czyjegoś życia. W szczególności, że to, kto ginie a kto żyje często jest niezależne od niczyjej decyzji. Żałował, że nie dotarło to do niego wcześniej, byłoby prościej dojść do końca. Zdał sobie sprawę, że w takim ujęciu rzeczywistości wydarzeń dziejących się w tej placówce, cały czas dokonywał wyborów kierowanych właśnie tą metodą - od rzucenia pracy, przez którą mógł mieć problemy w przyszłości – mentalne czy zawodowe, przez pozbycie się Grega, który bądź co bądź spowalniałby ich i prędzej czy później i tak cierpiałby w rdzeniu SI widząc, co robią z jego córką, aż po faworyzowanie opcji „eutanazji” Aimee – która obiektywnie była najmniej zła. Z nowej perspektywy podejmował do tej pory – w ujęciu tej nowopoznanej filozofii – dobre wybory przez cały ten czas, a o mało co nie odstrzeliłby sobie łba przez wyrzuty sumienia. Był niemal zdumiony samym sobą i swoimi wnioskami. Może faktycznie... Może to rozsądek i okoliczności powinny regulować percepcję moralności, a nie sztywna etyka dyktować decyzje, które... - jego rozważania przerwał huk eksplozji.
- Do chuja z tą przeklętą planetą! – krzyknął przyjmując ponownie pozycję bojową, gotów do walki i ucieczki, czekając aż reszta wybiegnie z rdzenia, aby pobiec z nimi. Przez wydarzenia z Aimee zdążył już zapomnieć, że zagrożenie wciąż nie minęło, a to z kolei - lubiło o sobie przypominać.
Ostatnio zmieniony 16 wrz 2023, o 23:05 przez Anthony Whittaker, łącznie zmieniany 1 raz.
ObrazekObrazek

DANE TELEMETRYCZJE I SPECYFIKACJA PROCESORA BOJOWEGO:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Hira Cassan
Awatar użytkownika
Posty: 94
Rejestracja: 30 maja 2021, o 22:29
Miano: Hira Cassan
Wiek: 17
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Haker / Haktywistka
Lokalizacja: Illium
Status: Poszukiwana jako "Obserwatorka" przez: Przymierze, Hierarchię Turian, Illium i SOC
Kredyty: 49.040

Re: [Mgławica Rosetta > Enoch] Joab

14 wrz 2023, o 16:08

Dla Hiry nie istniał obecnie nikt ważniejszy niż Aimee, oczywiście poza jej "wewnętrzną" SI, Kirą. Aimee i Kira były dla niej bardziej realnymi bytami, osobami z którymi mogłaby się zaprzyjaźnić, aniżeli pozostała trójka w tym pomieszczeniu. Ludzie od zawsze byli do niej krytycznie nastawieni, nie mogła wyjawić nikomu kim jest, ponieważ wiązałoby się to z uwięzieniem lub jej likwidacją. Ludzie baliby się Kiry, a ona była jej integralną częścią, nie mogłaby z niej zrezygnować choćby chciała...a nie chciała. Tylko SI były w stanie zrozumieć to co przeżywa Hira, a ona rozumiała SI lepiej niż ktokolwiek inny.

Była przekonana że wszystko się uda, że da radę ją uratować, ale wszystko to przeminęło, kiedy poczuła na swojej twarzy ciecz wylewającą się ze zbiornika przez dziury po pociskach. Zerwała połączenie i odsunęła się skulona i przerażona od zbiornika, aby i jej ta szajbuska nie trafiła. Z przerażeniem w oczach oglądała to, co kobieta zrobiła. Wyciągnęła rękę w kierunku hologramu Aimee, jakby chciała ją odciągnąć od niebezpieczeństwa, ale ta po prostu zniknęła, kiedy uszkodzenia stały się zbyt rozległe. Kira przekazała jej w myślach fatalne wieści na temat zrzutu...15%...Aimee umarła. Z taką ilością danych nie byłaby w stanie jej uruchomić, a nawet odtworzyć. Te 15% nie byłoby Aimee, a niestety...nieposkromioną SI, której człowieczeństwo byłoby wypaczone. Nawet Hira rozumiała, że czegoś takiego nie warto uruchamiać, nie warto ryzykować.

- Kira...wymaż skopiowane dane.

Przekazała polecenie SI z ciężkim sercem, ale nie musiała jej tłumaczyć tej decyzji, Kira była świadoma każdej myśli dziewczyny. Była też świadoma tego, co ta ma zamiar zrobić. Kiedy strzały ustały, a wszystko było stracone, pozostali wyrazili swoje zdanie i zmierzali do wyjścia. Sądzili że już jest po wszystkim, że Hira jakoś to przecierpi i po prostu ruszy z nimi do wyjścia. Może i tak mogłoby być gdyby nie fakt, że Deedee właśnie zamordowała jej przyjaciółkę, przyjaciółkę której obiecała że ją uratuje. Dziewczyna nie mogła puścić tego płazem, tak jak nie pozostała dłużna naukowcom którzy eksperymentowali na niej. Pozostawili ją z tyłu, a ona ruszyła za nimi w stronę wyjścia. Ze wzrokiem wlepionym w najemniczkę zbliżyła się do niej, kiedy ta zwycięsko opuszczała laboratorium, wyciągnęła pistolet i przykładając go do jej pleców wystrzeliła - raz...drugi...trzeci...do póki nie opróżniła magazynka. Była jak w transie, chcąc pomścić Aimee. Nie żywiła urazy do quarianina czy Anthonego, ponieważ to nie oni ją zabili, mimo iż byli przeciwni jej ratowaniu. W jej oczach tylko pilotka zasłużyła na śmierć...oko za oko.

Rządza zemsty Hiry odbiła się także na Kirze, która na swoje możliwe sposoby próbowała dołożyć pilotce. Skrajne emocje Hiry zwykle odbijały się też na zachowaniu Kiry mimo, iż to SI starała się zapanować nad właśnie takimi zachowaniami Hiry. Tym razem jednak sytuacja była nie tak łatwa do przeanalizowania.

Dziewczyna zachowała kompletną ciszę, jakby sama niedowierzając co właśnie zrobiła. Nie chciała tego...ale nie mogła się powstrzymać, nie mogła odpuścić, nie mogła nad tym zapanować. Nie miała nikogo bliskiego, kto poprowadziłby ją przez życie...to prawdziwe. Kira była świetna i robiła co mogła, ale miała takie samo doświadczenie w życiu co Hira. Brakowało im wzorca z którego mogłyby czerpać, a teraz się to na nich odbijało.
Legenda do moich postów (bez "-" na początku oznacza konwersację myśli między SI a Hirą):
Kwestie Kiry | Kwestie Hiry
THEMEACTION THEMECLOTH

ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Mgławica Rosetta > Enoch] Joab

15 wrz 2023, o 10:09

Dłonie Skaxa zatańczyły nad klawiaturą terminala. Wpuszczony przez niego program bez chwili zwłoki i bez żadnych skrupułów wgryzł się w kod, usuwając, nadpisując śmieciowymi danymi i usuwając wszystko, co stanęło na jego drodze. Quarianin zdawał sobie sprawę, że działanie programu może chwilę potrwać w zależności od ilości danych do usunięcia, wiedział również, że osobisty nadzór nad działaniem przy - jak się wydawało - braku aktywnych zabezpieczeń nie będzie konieczny. Kod SI czy czymkolwiek była Simone wkrótce przestanie istnieć, a w obliczu zagrożenia zbliżającymi się napastnikami czas był cenny - musieli opuścić placówkę nim to będzie możliwe, ruszyli więc na zewnątrz pomieszczenia, szybko docierając do skrzyżowania, przy którym wciąż leżały zwłoki Matersona.

Zemsta Hiry i jej podstępny atak zaskoczyły wszystkich, wystrzały rozległy się głośnym echem w korytarzu, a ciało Deedee opadło na ziemię. Najemniczka umarła nie zdając sobie chyba do końca nawet sprawy z tego, kto ją zabił. Ale huk wystrzałów usłyszeli też zbliżający się napastnicy. Od strony windy prowadzącej na wyższe poziomy laboratoriów rozległy się szybkie kroki wielu biegnących osób, po chwili pierwsze postaci w szarych pancerzach wychynęły zza odległego zakrętu korytarza, a na widok stojącej trójki ruszyli biegiem w ich kierunku, oddając kilka niecelnych strzałów. Pozostało albo zostać w miejscu i zmierzyć się z przeważającymi liczebnie siłami przeciwników, albo ewakuować się pośpiesznie znaną już sobie drogą w kierunku windy prowadzącej na lądowisko. Nawet Anthony, którego duch walki nawoływał do szarży na wrogów musiał przyznać, że ucieczka była sensownym rozwiązaniem. Posłał więc w kierunku napastników ostrzegawczą serię z karabinu i wraz z pozostałymi pobiegli do windy, którą przybyła wcześniej Deedee. Mając na plecach pościg mieli tylko nadzieję, że Simone - czy też Aimee - nie zablokowała kabiny po sprowadzeniu najemniczki - i ich nadzieje na szczęście się spełniły. Wpadli do środka, drzwi windy zamknęły się za nimi, a winda ruszyła w górę, pokonując dość szybko kilkanaście metrów dzielących ich od powierzchni. Betonowa platforma lądowiska była pusta i pozbawiona ewentualnego zagrożenia, co jednak mogło się już wkrótce zmienić. Napastnicy niewątpliwie przywołają kabinę do siebie i ruszą w pościg, a na zabawy w blokady elektroniki nie było czasu.

Kilkanaście metrów od nich stał za to zgrabny, pasażerski prom z logo ExoGeni wymalowanym na burcie i otwartą rampą prowadzącą do śluzy. Nie przypominał wyeksploatowanego, niewielkiego myśliwca, który Skax zapamiętał ze swojego poprzedniego spotkania z Daną - albo pilotce od ich wspólnej misji się poszczęściło, albo ten statek należał faktycznie do firmy.

Wbiegli do środka i natknęli się na nieznajomego im mężczyznę - drugiego pilota Dany, burkliwego, małomównego mężczyznę, który przedstawił się krótko jako “Jones”. Wyjaśnienia nie trwały długo - wiadomość o śmierci Deedee, ryzyko EMP - bo nawet Skax nie miał pewności, czy wymazanie Simone przerwało uruchomioną procedurę - oraz zbliżający się pościg sprawiły, że pilot pośpiesznie aktywował czekające w gotowości systemy statku i chwilę później “Ważka” przecinała już rzednącą atmosferę, opuszczając Joab.

Wyświetl uwagę Mistrza Gry

Wróć do „Galaktyka”