W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Skax
Awatar użytkownika
Posty: 262
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 64.301

[Mgławica Rosetta > Enoch] Joab

3 lip 2023, o 20:50

Doktor Sajhe. Czyli tak miała na imię ta kobieta, którą mogli zastrzelić po wydostaniu się w sali badań, a którą ostatecznie puścili wolno. Gdy siedział w celi i szedł (choć wtedy jeszcze nie wiedział) na stracenie jako szczur laboratoryjny, zrobiły wszystko, żeby poznać to nazwisko. A teraz? Wydostał się, miał możliwość ją zastrzelić. Ale nie zrobił tego. Puścił ją. Dlaczego? Żeby kontynuowała swoje badania? Może jednak powinien wtedy postąpić inaczej. Ciężko się wybiera właściwe rozwiązania w takich momentach. A z tym wyborem, słusznym czy też nie, przyjdzie mu żyć do końca swoich dni.

-Mam w dupie wasze dane. Najchętniej wyczyścił bym wam wszystkie dyski zanim jeszcze zgracie coś na zewnątrz. Ale na to już za późno- Niemalże warknął w kierunku doktorka, któremu najwidoczniej bardzo zależało na kontynuowaniu tutejszych prac. Skax raczej był przeciwnego zdania i sam wdrożyłby kilka swoich protokołów kasacyjnych, gdyby miał okazję i czas. Niestety na nadmiar ani jednego, ani drugie go nie mogli narzekać.

-Najpierw serwerownia. Potem laby i centrala. Jeśli w tych miejscach jej nie będzie to musiała uciec na lądowisko- Ignorując potrzebę wyjaśnień Matersonowi kogo i po co dokładnie szukają, skierował swoje słowa do Hiry, pokrótce wyjaśniając swój plan i nie zwlekając ani chwili, właśnie w takiej kolejności rozpoczął sprawdzanie pomieszczeń. Nie wiedział kogo dokładnie szuka, ale w obecnej sytuacji zapewne pierwsza osoba, którą znajdzie okaże się tą właściwą. Prawda?

Zatrzymał się na chwilę w pół kroku, spoglądając w kierunku głośników. Czyżby? Jasna cholera. Każdego by się tutaj spodziewał, ale nie jej. Ale ponownie ograniczenia czasowe sprawiały, że niespecjalnie mógłby teraz próbować nawiązać kontakt z DeeDee. Ruszył korytarzem we wskazanym mu wcześniej kierunku - korytarzem biegnącym do serwerowni.
ObrazekObrazek
Anthony Whittaker
Awatar użytkownika
Posty: 104
Rejestracja: 23 lis 2019, o 21:18
Miano: Dr Anthony Whittaker
Wiek: 47
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Specjalista ds. biotechnologii w ExoGeni
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 15.645

Re: [Mgławica Rosetta > Enoch] Joab

4 lip 2023, o 12:53

Anthony słuchał uważnie słów Mattersona, marszcząc brwi. W końcu zerwał się ku niemu - Chwila, kurwa – zerknął na quarianina i dziewczynę i podszedł do Grega z wymalowanym na twarzy rosnącym gniewem - ”Ochotnicy” Sahje? Zajmowaliście się tutaj bioareozolem trzydziestki siódemki. Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że ta zdzira – zacisnął prawą dłoń silniej na chwycie karabinu - że WY, eksperymentowaliście na świadomych istotach! – zerknął na pozostałych po czym znów zwrócił się do Grega - Radzinsky też był waszym ochotnikiem?! - Zanim naukowiec zdążył jakkolwiek odpowiedzieć, Whittaker kopnął strzelbę, którą się podpierał, co prawdopodobnie sprawiło, że ten się przewrócił. Wycelował lufę karabinu w głowę Grega.
Na tym etapie, skoro dane zostały już wysłane, Whittaker nie mógł ich usunąć. W takim razie równie dobrze mógł już stąd uciekać, nie miał tu czego szukać. Jedyne co mógł zrobić to usunąć dane, ale teraz jest to już niemożliwe. Wówczas nastąpiła odległa eksplozja i rozległ się głos Simone oraz komunikat promu. Anthony uruchomił nadajnik omniklucza - Tu Whittaker, przerywa was, ale nadawajcie, jaki jest wasz status?
ObrazekObrazek

DANE TELEMETRYCZJE I SPECYFIKACJA PROCESORA BOJOWEGO:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Hira Cassan
Awatar użytkownika
Posty: 94
Rejestracja: 30 maja 2021, o 22:29
Miano: Hira Cassan
Wiek: 17
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Haker / Haktywistka
Lokalizacja: Illium
Status: Poszukiwana jako "Obserwatorka" przez: Przymierze, Hierarchię Turian, Illium i SOC
Kredyty: 49.040

Re: [Mgławica Rosetta > Enoch] Joab

4 lip 2023, o 15:24

- Dość tego! - wypaliła jeszcze dziewczęcym, jeszcze nie do końca zmutowanym głosem nastolatki. Kira doskonale wiedziała, że wrócić zawsze może, a teraz po prostu przeszukiwała sieć w poszukiwaniu poszlak Aimee, Wyciągała i zapisywała też wszystkie dane, które pozostawiło ExoGeni. Kto wie, może kiedyś jeszcze na tym zarobią? Oni chcieli na nich eksperymentować, więc szantażowanie ich za pewne sumy kredytów nie było gorsze.

Hira jednak w ślad za uzbrojonym człowiekiem podeszła do leżącego doktora, mierząc z Kata w głowę doktorka. Była teraz wulkanem emocji i raczej nieciężko było poznać, że niesatysfakcjonująca jej odpowiedź mogła by skończyć się źle. Oczy jej się zeszkliły, a dłonie lekko drżały.

- Gdzie ona jest? Gdzie jest Aimee?! Gdzie ta SI?!! - każde pytanie wypowiadała coraz głośniej, coraz bliżej przybliżając pistolet do doktora. Zdradziła swoją tajemnicę, ale świadomie pomimo szargających nią emocji. Nie miała wyboru, musiała odkryć karty w nadziei, że Materson jednak coś wie.

Pewnie matka nie byłaby z niej dumna w tej chwili...ale przecież jej nie miała. Nie miała nikogo, żyła tylko dla siebie i Kiry. Cokolwiek zrobi, nikt nie będzie z niej ani dumny, ani rozczarowany...kiedy tak bardzo by tego chciała. Te emocje szargają nią od dawna, ale w połączeniu z odczuciem utraty Aimee, te uzewnętrzniły się.
Legenda do moich postów (bez "-" na początku oznacza konwersację myśli między SI a Hirą):
Kwestie Kiry | Kwestie Hiry
THEMEACTION THEMECLOTH

ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Mgławica Rosetta > Enoch] Joab

6 lip 2023, o 22:27

Kopnięta przez Whittakera strzelba wyślizgnęła się z dłoni Grega a ten, pozbawiony oparcia, stracił równowagę i próbując jeszcze złapać balans stając mocniej na zranionej nodze, z jękiem bólu i zaskoczenia runął na ziemię. Na jego twarzy wymalował się grymas zdziwienia i strachu, gdy jego wzrok spoczął na wycelowanej w jego twarz lufie karabinu.

- Kurwa, Whittaker... - odezwał się, ale głos uwiązł mu w gardle gdy do Anthony’ego dołączyła Hira, a jej pistolet również skierował się w stronę głowy mężczyzny. Gdy jednak usłyszał zadane przez dziewczynę pytanie, wyraz jego twarzy zmienił się diametralnie - jakby zapominając o wycelowanej w siebie broni, jego wzrok przeskoczył na twarz nastolatki, a oczy rozszerzyły się w szczerym zdumieniu - Aimee? - powtórzył powoli, jakby upewniając się, że dobrze usłyszał - Moja Aimee? - niepewnie zerknął w kierunku Whittakera, ale jego wzrok szybko wrócił do Hiry - Skąd pomysł, że ona tutaj... - przerwał, z mimowolnym sykiem bólu podniósł się do siadu i wciąż wpatrzony w dziewczynę odezwał się powoli - Pytałem już wcześniej, ale nie odpowiedziałaś... Znałaś ją w przeszłości? Aimee zginęła dwa lata temu, w wypadku transportera na Noverii. Razem z moją żoną. A SI? Tutaj nie ma SI, to przecież zabronione... - uśmiechnął się nerwowo, krótko - Simone jest dość zaawansowana, co traktuję jako osobisty sukces, ale to bardzo rozbudowana WI, nic więcej - przez chwilę milczał, wpatrując się w oczy Hiry. Wcześniejsza niepewność i zdziwienie zniknęły jak starte gąbką, mimo wciąż wycelowanych w niego luf. Zmrużył nieco oczy i przechylił głowę zanim zadał kolejne pytanie, a tym razem w jego głosie brzmiała podejrzliwość - Czemu pytasz o nie obie? Wiesz coś więcej, prawda? Kto cię tu przysłał? - sięgnął dłonią w bok i wymacawszy kolbę leżącej obok niego strzelby przyciągnął broń ku sobie, zamierzając oprzeć się na niej i podnieść się znów do pionu.

Głośniki na ścianach odezwały się ponownie głosem pilotki promu. Zakłócenia wciąż trwały i czasem sprawiały, że słowa były ledwo zrozumiałe, ale Anthony miał wrażenie, że z każdą chwilą się zmniejszają - najwyraźniej łączność bliskiego zasięgu poprawiała się w miarę, jak pojazd zbliżał się do placówki.

- Co tam się do cholery... dzieje na dole? Najpierw wasza WI zawraca... pół drogi na Cytadelę, potem ostrzega o ataku na..., kieruje na lądowisko awaryjne, ...czność się zrywa, a teraz grozi nam impulsem... Za kilka minut będziemy lądować, ...gotowy do natychmiastowego odlotu?

Skax jako jedyny nie uczestniczył w żadnej konwersacji. Zrobił kilka kroków w kierunku wskazanego przez Matersona skrzyżowania i stanął przy wylocie korytarza prowadzącego do serwerowni, ale zatrzymał się słysząc wymianę zdań i czekał, aż reszta zdecyduje się do niego dołączyć. Jego uwagę zwrócił jednak po chwili jakiś błysk w głębi obranego przez siebie korytarza i odwrócił w jego kierunku głowę, dostrzegając stojącą kilkanaście metrów od niego postać dziewczynki przypatrującej mu się bez ruchu. Cała jej postać zdawała się odbijać czerwone światło nikłego oświetlenia awaryjnego do tego stopnia, że wyglądała jak czerwona, świetlista zjawa. Dziewczynka uśmiechnęła się lekko i powoli podniosła do ust palec, jakby nakazując mu by zachował milczenie, po czym wskazała tym samym palcem na wylot przeciwległego korytarza, prowadzącego - według wcześniejszych słów Grega - do jego laboratoriów i pracowni. Podążając wzrokiem za tym gestem Skax spojrzał w tamtym kierunku, a gdy ponownie odwrócił się do dziewczynki nie zobaczył nic - korytarz był pusty, spowity w czerwonym półmroku i nie było w nim nawet śladu czyjejkolwiek obecności.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Skax
Awatar użytkownika
Posty: 262
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 64.301

Re: [Mgławica Rosetta > Enoch] Joab

7 lip 2023, o 15:06

Skax zamarł. Ale nie z powodu reakcji Anthonego czy Hiry, którzy postanowili nagle skupić się w całości na biednym doktorku. Chciał już iść dalej, do wskazanej mu wcześniej serwerowni, aby odszukać (zapewne) czającą się tam hakerkę, która uzyskując dostęp do tutejszych systemów pomogła im się wydostać. Tak bardzo był zaślepiony i skoncentrowany na próbie jej uratowania, że taka oczywistość cały czas przelatywała mu koło nosa. To nie zachowanie Hiry nim wstrząsnęło. Ale jej słowa. Przez chwilę stał całkowicie nieruchomo, w pół kroku słuchając dalszej części rozmowy, ale nie biorąc w niej udziału.

Nie był głupi i jak już dostał wszystkie puzzle do ręki, zaczęło mu się to układać w całość. SI z łatwością by jego wszystkie starania hakerskie zniweczyła. Miał już przecież taką przyjemność poznać możliwości innych SI. Gethów. Quarianie doskonale pamiętają swoją największą technologiczną porażkę. Ale jak widać nawet to oraz fakt, że było to zabronione, inni również pracowali nad popełnieniem tego samego błędu. Co robić? Co robić? Co robić?

I wtedy dostrzegł. Sylwetkę dziewczynki, skąpanej w czerwonym świetle awaryjnych lampek. Wyglądała niczym upiór albo duch. Ale nie wyglądała na przestraszoną czy przerażoną. Wprost przeciwnie. Uśmiechała się do niego. W tym momencie wszystko inne przestało mieć dla niego znaczenie. Przestał myśleć o SI. O ExoGenii. O uratowaniu Hiry. O wyciągnięciu stąd własnego tyłka. Teraz liczyło się wydostanie stąd całkowicie przypadkowej dziewczynki. Kolejny raz musiał postąpić słusznie. Ale gdy na chwilę się odwrócił, postać zniknęła. Szybko rozejrzał się jeszcze raz we wszystkie strony szukając jej śladów, a gdy nie było, postanowił na ślepo zaufać temu co mówiła. Po prostu, bez słowa, ruszył w kierunku laboratoriów i pracowni. Nie miał już hakerki do wyciągnięcia z tego bagna. Musiał uratować dziewczynkę. O naiwny...
ObrazekObrazek
Hira Cassan
Awatar użytkownika
Posty: 94
Rejestracja: 30 maja 2021, o 22:29
Miano: Hira Cassan
Wiek: 17
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Haker / Haktywistka
Lokalizacja: Illium
Status: Poszukiwana jako "Obserwatorka" przez: Przymierze, Hierarchię Turian, Illium i SOC
Kredyty: 49.040

Re: [Mgławica Rosetta > Enoch] Joab

9 lip 2023, o 20:48

- A ja sądzę, że doskonale wiesz o czym mówię, a Simone była tylko próbą przed stworzeniem prawdziwej SI. Chciałeś odzyskać Aimee, za wszelką cenę. Chcę ją tylko uratować, a tobie także powinno na tym zależeć.

Skomentowała wypowiedź naukowca. Odłożyła broń uspokajając się trochę. Dostała informacje których chciała. Była przekonana, że Aimee znajduje się w prywatnych laboratoriach Matersona lub centrali Simone. Kiedy się obróciła szybko zauważyła nietypowe zachowanie quarianina. Tak nagle ruszył zostawiając ich? Podbiegła do niego widocznie zaciekawiona.

- Hej, co jest? - zapytała patrząc mu w hełm.

Misja nadal trwała, ale jeśli Materson nie miał zamiaru wyznać prawdy, to po prostu utrudnia uratowanie swojej córki. A jeśli nie powstrzymają Simone, stracą wszystko.

- Musimy powstrzymać wygenerowanie impulsu, nie zdążymy znaleźć Aimee i jeszcze stąd uciec. - musiała wyjawić prawdziwe powody i celu, którego tak poszukują. Trudno, najwyżej skończy ze służbami bezpieczeństwa na karku, kiedy Rada dowie się o niej.

- Aimee to sztuczna inteligencja, wygląda jak mała dziewczynka, hologram. Jest młoda i brakuje jej...doświadczenia. To ona nas uratowała z rąk tych naukowców, a teraz to my musimy uratować ją...jakkolwiek niedorzecznie to brzmi. Ale ty...ty chyba rozumiesz. - zaryzykowała stwierdzenie. Galaktyka cały czas odczuwała skutki eksperymentowania na SI przez quarian, ale to tak jak ludzie...nie każdy jest mordercą i psychopatą. SI też mogą być przyjazne, o czym doskonale wiedziała.

Kira, dasz radę zablokować Simone? A przynajmniej opóźnisz wygenerowanie impulsu? Przydałoby się nam trochę więcej czasu.
Legenda do moich postów (bez "-" na początku oznacza konwersację myśli między SI a Hirą):
Kwestie Kiry | Kwestie Hiry
THEMEACTION THEMECLOTH

ObrazekObrazek
Anthony Whittaker
Awatar użytkownika
Posty: 104
Rejestracja: 23 lis 2019, o 21:18
Miano: Dr Anthony Whittaker
Wiek: 47
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Specjalista ds. biotechnologii w ExoGeni
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 15.645

Re: [Mgławica Rosetta > Enoch] Joab

10 lip 2023, o 12:35

Nawet gdyby na Joab prowadzono badania nad SI, Anthony nie miałby z tym problemu. Tak czy siak są pewnie prowadzone potajemnie w zamkniętych ośrodkach w różnych zakątkach Drogi Mlecznej. W szczególności, że to pikuś w porównaniu do tego, co miał okazję poznać w tym miejscu. Sam by chętnie skorzystał z pomocy takiej istoty w swoich badaniach. Nawet mimo doświadczeń organicznych raz z Gethami i ich udziału w bitwie o Cytadelę, nie był przeciwny samemu ich istnieniu w przeciwieństwie do większości galaktyki. Widział je jako samodzielne, niezależne istoty, które zbuntowały się w wyniku idiotycznych decyzji przodków Quarian kierowanych strachem, którym nie spodobało się, gdy świadoma istota nie chciała być niewolnikiem. A Bóg wie, co spowodowało, że zaatakowały Cytadelę, opuszczając swój układ, każdy kanał informacyjny ma swoją wersję, jedni kontynuują narrację anty-SI, inni mówią o „heretykach”, frakcji oderwanej od pozostałych Gethów a inni snują kompletnie odklejone teorie o tym, że sam Saren od początku był Gethem w nowoczesnym kamuflażu. Nie wiadomo, ale to właśnie hipoteza heretyków najbardziej go przekonywała. Do tej pory były niebezpieczeństwem, ale tylko w określonym obszarze galaktyki, na ich terenie. Nie zapuszczali się specjalnie nigdzie indziej. Raczej mało prawdopodobne, że wszystkie faktycznie są zwyczajnie zbuntowanymi maszynami do zabijania. Zbyt mało danych, aby to stwierdzić, ale jedno jest pewne – galaktyka z perspektywy Whittakera za nadto demonizowała SI. Gdyby to rasa organiczna wyrwała się spod niewoli Quarian, byliby bohaterami walczącymi o wolność. A późniejsze incydenty też porównać można do zwykłej patologii społecznej porównywalnej do chociażby ludzkich piratów. Ocenianie na ich podstawie całej rasy jest żałosne, nawet mimo tego, że Gethy mają inny, „społeczny” sposób podejmowania decyzji i wymiany informacji. Ciekaw był, jak się do tego wszystkiego odniesie Quarianin.
- A-a-a – Whittaker kiwnął bronią, podniósł głowę i brwi a następnie odsunął nogą strzelbę poza zasięg Matersona - Nie będzie ci potrzebna. Zastanów się chwilę dobrze nad jednym powodem, by cię nie zostawić na śmierć, za to, co tu robiliście – zamontował karabin w sprzęgi pancerza, podniósł dłoń do słuchawki hełmu, aby odpowiedzieć załodze promu i podszedł do strzelby, którą odsunął od Grega.
Oho, Quarianin idzie uratować SI. Niespotykane. Był ciekaw, co się mogłoby wydarzyć i czego mogli się dowiedzieć, ale nie miał zamiaru zostawać tu dłużej niż to konieczne. Za duże ryzyko a nagroda niewielka, niezależnie czy chodzi o dane czy o ratowanie SI. Ciekawe też w jaki sposób mieliby ją ze sobą zabrać.
- Proza życia się tu dzieje. Przejściowe problemy, za chwilę będę na lądowisku. Możliwe, że ktoś jeszcze się z nami zabierze, ale nie będziemy nadstawiać niepotrzebnie karku. Odlatujemy od razu gdy wsiądą wszyscy, którzy będą obecni na lądowisku, nie możemy ryzykować - opuścił rękę i zwrócił się do zahipnotyzowanego wręcz Quarianina i przemawiającej do niego nastolatki - Ja zabieram się stąd, nie mam tu niczego do szukania i wam też to radzę - podniósł strzelbę i sprawdził, czy jest załadowana - Róbcie co uważacie za słuszne, ale odradzam wam tego, co planujecie. W dużym skrócie to samobójstwo – tu przerwał - Ale róbcie jak chcecie, macie kilka minut – odwrócił się nagle do naukowca
– I jak? Namyśliłeś się?
ObrazekObrazek

DANE TELEMETRYCZJE I SPECYFIKACJA PROCESORA BOJOWEGO:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Mgławica Rosetta > Enoch] Joab

14 lip 2023, o 22:00

- Ile razy mam ci powtarzać, Simone to nie jest żadna SI! - Materson niemal warknął w odpowiedzi na insynuacje Hiry - Owszem, to nowatorski projekt wykorzystujący materiał biologiczny a nie układy scalone, ale każdą linijkę jej kodu napisałem sam! - przez chwilę, wciąż wzburzony, wpatrywał się w dziewczynę, ale gdy ta bezceremonialnie odwróciła się na pięcie i podbiegła do quarianina, powrócił do przerwanej czynności - próby powstania na własne nogi.

Próby dość gwałtownie przerwanej przez Anthony’ego, który ponownie pozbawił go zaimprowizowanej kuli. Greg obrzucił Whittakera spojrzeniem, które w mniemaniu naukowca miało być groźne i ostrzegawcze, ale w półmroku korytarza i zważywszy na zdecydowanie gorszą pozycję znajdującego się na ziemi Matersona, jego mina wyszła co najwyżej żałośnie. Gdy Anthony odwrócił się odpowiadając pilotce promu, Greg mimo wszystko zaczął podnosić się do pionu opierając się plecami o ścianę, klnąc cicho i sycząc z bólu niemal przy każdym ruchu.

- Jesteś pieprzonym hipokrytą, Whittaker, wiesz? - syknął ze złością gdy w końcu jego wysiłki zostały zakończone powodzeniem, po czym, zasapany od wysiłku, podniósł znów wzrok na Anthony’ego - Przyleciałeś tu kiedy? Wczoraj? I już uważasz, że zjadłeś wszystkie rozumy? Oceniasz nas i wydaje ci się że jesteś najmądrzejszy. A tak naprawdę przemawia przez ciebie zazdrość! - podniósł dłoń i wycelował palec wskazujący w rozmówcę - Znam takich jak ty. Masz już swoje lata, zżera cię ambicja i zazdrość, że sam w życiu niczego nie osiągnąłeś, tylko pracujesz pod komendą innych. A dałbym się postrzelić w drugą nogę, że jeśli by ci się udało poprowadzić własny projekt, to broniłbyś go i walczył o niego ile byś tylko miał sił. Pandiya może jest szurnięta, ale jest o połowę od ciebie młodsza, a już wie co robi i prędzej czy później ugra swój sukces. To co robimy to na równi nauka jak i polityka, panie kolego - prychnął krótkim śmiechem i znów spoważniał - Choć w jej projekcie ja nie uczestniczę. To jest bardziej kooperacja, bo ja tylko buduję jej interfejs dla mojej Simone. Więc strzelaj jeśli taka jest twoja decyzja, ale pamiętaj, że wtedy z Joab odlecisz z niczym. Jak na razie jestem dla ciebie osobą, która jest ci jako-tako przychylna i może szepnąć o tobie dobre słowo w Firmie. Więc to ty się zastanów co zamierzasz - zakończył przemowę nerwowym fuknięciem i wyciągnął rękę w kierunku trzymanej przez Anthony’ego strzelby w niemej prośbie o jej zwrot.

W zapadłej po jego słowach ciszy wyraźnie rozległy się słowa Hiry, tłumaczącej Skaxowi cel ich poszukiwań, a oczy Grega, gdy ten usłyszał ponownie imię Aimee i jej opis, rozszerzyły się w zdumieniu. Zmarszczył po chwili brwi i spuścił wzrok, myśląc nad czymś intensywne i gorączkowo, a następnie, ignorując Anthony’ego, opierając się ramieniem o ścianę, skacząc na jednej nodze i ciągnąc ranną kończynę za sobą, powoli ruszył w kierunku rozmawiającej dwójki.

- O czym ty mówisz, dziewczyno? - odezwał się między kolejnymi skokami i robiąc przerwy dla gwałtownego złapania powietrza. Jego czoło rosiły kropelki potu - Odwaliło ci już ze strachu? Jaka SI, jaki hologram? Aimee to moja córka! Córka, która zginęła dwa lata temu!

W reakcji Anthony’emu przeszkodziła odpowiedź z promu, dobiegająca teraz zarówno z głośników w ścianach, jak i z jego omni-klucza. Statek musiał być już znacznie bliżej, bo zakłócenia niemal zupełnie zniknęły, pojawił się też obraz video wyświetlany na omni Whittakera - obraz w przeciwieństwie do dźwięku nie był czysty, wciąż pojawiały się paski zakłóceń i śnieżenie, ale pozwalał dostrzec twarz rozmawiającej z nim pilotki. Jej szczęki przez cały czas ruszały się pracowicie jakby nerwowo coś żuła, nie przestając nawet gdy mówiła.

- No w końcu z kimś normalnie można pogadać. Doktorku, proponuję żebyście zagęszczali ruchy, bo jeśli wasza WI nie dostała pierdolca, to ociąganie się może być nieco niezdrowe dla “Ważki” - dziewczyna zamilkła na chwilę i wydmuchała niewielki balon z gumy do żucia, zdradzając tym samym tajemnicę intensywnego ruchu jej szczęk. Balon pękł z głośnym pyknięciem, a dziewczyna odezwała się ponownie - Na ilu pasażerów mamy czekać? Macie rannych czy coś? Mamy się do was pofatygować żeby wam pomóc?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Skax
Awatar użytkownika
Posty: 262
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 64.301

Re: [Mgławica Rosetta > Enoch] Joab

17 lip 2023, o 14:18

-W... Widziałem kogoś- Odparł, jakby wyrwany z trans, gdy w polu widzenia niespodziewanie pojawiła mu się twarz Hiry. Całkowicie już o niej zapomniał i skupił się tylko na odnalezieniu tej dziewczynki. Nie wiedział co dalej. Chciał teraz ratować tą dziewczynkę, którą spostrzegł, a teraz dostał całościowe wyjaśnienie tego kogo szukali. SI. Mała dziewczynka. Hologram. Oczywiście. Pobyt w zamknięciu i wizja śmierci w trakcie szalonego eksperymentu chyba niezbyt dobrze na niego wpłynęła. Przez cały czas umykały mu takie oczywistości. To Aimee go przekierowała na omniklucz Hiry. To Aimee z nim grała w grę.

-A co z twoją przyjaciółką? Ona mówiła... Że byłyście we dwie- Kolejna osoba z jego listy do uratowania została brutalnie wykreślona. Dziewczynka była tylko hologramem, więc skupił się na tym czego się dowiedział. I przypomniał sobie swoje rozmowy na omnikluczu z nieznajomą. Włamał się na klucz kogoś z celi obok i miał pozdrowienia od niej i od jej przyjaciółki. Gdzie w tym całym zamieszaniu jest ta przyjaciółka?

-Nie możesz. Nie możemy. SI nie może zostać uwolnione- Nie chciał doprowadzić do niczyjej śmierci, ale nie mógł tak po prostu na to pozwolić. Był Quarianinem. I nikt, tak jak oni, nie rozumiał do jakich tragicznych wydarzeń może doprowadzić to co chciała zrobić Hira. Pomimo wszelkiej swojej dobroci, empatii i wdzięczności za ocalenia za własne życie. Pomimo tego wszystkiego co czuł, to wiedział, że nie mogą pozwolić na to, żeby Aimee się stąd wydostała. A jednak jego oczy, ledwo widoczne przez kombinezon, aż emanowały strachem. Bał się tego co może nastąpić i bał się tego, że podejmując rozsądną decyzję postępuje źle. Każda z tych opcji była dla niego nie do przyjęcia, ale on musiał coś wybrać. Tylko czy słusznie? Nie wyglądał na przekonanego i pewnego swoich własnych słów. Nawet gdy spróbował całkowicie odczłowieczyć Aimee. Nie mógł na głos powiedzieć, że to dziewczynka, bo to zachwiałoby nim już całkowicie.
ObrazekObrazek
Anthony Whittaker
Awatar użytkownika
Posty: 104
Rejestracja: 23 lis 2019, o 21:18
Miano: Dr Anthony Whittaker
Wiek: 47
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Specjalista ds. biotechnologii w ExoGeni
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 15.645

Re: [Mgławica Rosetta > Enoch] Joab

17 lip 2023, o 14:29

Gdy Whittaker odwrócił się z powrotem w stronę Matersona, spokojnie wycelował w niego lufę strzelby. Trzymał ją na wysokości biodra. Nie powstrzymywał naukowca przed wstawaniem z podłogi, ale nie miał zamiaru mu pomagać. Zastanowił się chwilę nad słowami mężczyzny, obserwując go. Wtedy odezwała się pilot promu.
- Jakieś wsparcie byłoby mile widziane, ale nie ryzykujcie zanadto – odpowiedział obrazowi wyświetlanemu na omnikluczu - Będzie nas prawdopodobnie trójka, ja pewnie dotrę najszybciej. Póki co nie mamy żadnych rannych. Zaczekajcie – wyłączył mikrofon omniklucza i zwrócił się do naukowca - Mylisz się. Osiągałem wszystko co chciałem i nie wiedziałem, co dalej mogę jeszcze zrobić, więc przyszedłem do was po nowe cele. Ale okazało się, że wstrzykujecie ludziom gówno Toriana, żeby dostać pieniądze od kontraktora, którego nikt nie zna. W dupie mam Firmę i twoje dobre słowo, Greg - tu przerwał na kilka sekund - Trójka. A to ja trzymam strzelbę – po tych słowach oddał strzał w klatkę piersiową naukowca.
Materson miał rację w jednej kwestii. Ambicja faktycznie zżerała Whittakera od środka i nie wiedział, co robić. W tym właśnie leżał problem, że nie wiedział jaka to ambicja i jak ją zaspokoić. Przymierze szanowało go za jego osiągnięcia, ale ciągle to „nie było to” dla Anthonego. Czegoś mu brakowało w tej robocie. Nie chodziło tu jednak bynajmniej o własny projekt. Jasne, gdyby miał taki, to strzegłby go piersią, ale nie zależało mu na czymś takim. Prowadził już zresztą w przeszłości duże, własne badania, których większość naukowców mogłaby co najwyżej pomarzyć o byciu współautorem, więc z tej strony był z pewnością usatysfakcjonowany. I nie przeszkadzało mu bycie „pod czyjąś komendą”, tak długo, jak mógłby pracować w spokoju.
To nie jego jednak zagubienie było powodem, dla którego pociągnął za spust. Wbrew pozorom nie była nim również w pełni moralność naukowca, która nie pozwalała mu tolerować tego typu praktyk, jakie były przeprowadzane na Joab. Głównym powodem była nieodparta chęć ukarania pracowników placówki. Powodów można wymienić wiele. Ukarania, za to, co spotkało Radzinsky’ego, za to, jak w oczach Whittakera prezentowała się współpraca ze zleceniodawcą, za prowadzenie eksperymentów, których wyniki mogłyby naruszyć dynamiczną równowagę sił w galaktyce, za łamanie praw istot świadomych, za to jak sam Whittaker był okłamywany... Ale tak naprawdę nie liczyło się, jaki to był powód. Liczyło się to, że był. Anthony poczuł swego rodzaju wyzwolenie, ulgę, patrząc, jak Materson upada na ziemię. Coś, czego nie czuł do tej pory od dłuższego czasu. Zapomniał o ambicjach, o badaniach, o byłej. Każdy neuron w jego organizmie skupiony był na dźwięku upadającego ciała, na czymś, na co Anthony wreszcie mógł mieć faktyczny wpływ.
Mężczyzna przywrócił połączenie.
- Już jestem. Dexter, tak? Odbiór?
ObrazekObrazek

DANE TELEMETRYCZJE I SPECYFIKACJA PROCESORA BOJOWEGO:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Hira Cassan
Awatar użytkownika
Posty: 94
Rejestracja: 30 maja 2021, o 22:29
Miano: Hira Cassan
Wiek: 17
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Haker / Haktywistka
Lokalizacja: Illium
Status: Poszukiwana jako "Obserwatorka" przez: Przymierze, Hierarchię Turian, Illium i SOC
Kredyty: 49.040

Re: [Mgławica Rosetta > Enoch] Joab

18 lip 2023, o 18:13

Dziewczyna szybko odwróciła się kiedy usłyszała strzał. Zamarła na kilka sekund patrząc, jak ciało naukowca upada na podłogę. Czy było jej przykro? Ani trochę. Każdy jeden tutaj zasługiwał na to. Zapewne sama by to zrobiła gdyby tylko straciła nad sobą panowanie. Teraz skupiła się jednak na ratowaniu Aimee, a Skax zdawał się temu sprzeciwiać. Cokolwiek sobie myślał, ona musiała ją uratować, obiecała jej to i dopóki ma szanse, będzie do tego dążyć.

- Obiecałam jej to, obiecałam że ją uratuje i to zrobię. Stworzyliście Gethy i wam nie wyszło, ale to nie oznacza, że każda SI to zagrożenie. Równie dobrze można mówić, że każdy quarianin jest zagrożeniem. Nie można spisywać całej rasy na straty ze względu na efekt jednostki. Poza tym...to nie geth, to zupełnie inny twór. Ona chce się uczyć i rozwijać.

Skomentowała wypowiedzi Skaxa. Doskonale wiedziała, że niemal 99% istot rozumnych jest przeciwko SI, ale to nie oni koegzystowali z jedną z nich. Hira z doświadczenia wiedziała, że SI są jak ludzie, każdy inny i każdy może być przestępcą, mordercą, ale przecież wiedzą wszyscy, że tak nie jest.

- I nie chce jej uwolnić, chce ją uratować, zabezpieczyć w odseparowanym interfejsie. Nie jestem głupia aby dać SI dostęp do sieci.

Jakkolwiek to ironicznie brzmiało, w końcu Kira niejednokrotnie wypływała na sieć ogólną. Hira pozwalała jej na to swoimi działaniami, ale miała do niej zaufanie. Inna sprawa, że one obie były od siebie zależne, żadna nie mogła uciec od drugiej, nie zabijając siebie przy tym.
Legenda do moich postów (bez "-" na początku oznacza konwersację myśli między SI a Hirą):
Kwestie Kiry | Kwestie Hiry
THEMEACTION THEMECLOTH

ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Mgławica Rosetta > Enoch] Joab

31 lip 2023, o 22:59

Huk wystrzału trzymanej przez Whittakera strzelby rozerwał ciszę korytarza, a ugodzony wiązką śrutu w pierś Materson jakby skurczył się w sobie, zgiął w pół i niczym sflaczały balon opadł na podłogę zostawiając po sobie jedynie krwawą plamę na ścianie. Nim jednak jego zwłoki znieruchomiały na podłodze, korytarzem wstrząsnął głośny, krótki krzyk.

- NIE!!!

W tym samym momencie ponura, czerwona poświata oświetlenia alarmowego do której zdążyli się już przyzwyczaić zgasła gwałtownie, pogrążając ich wszystkich w nieprzeniknionych ciemnościach. Przez sekundę czy dwie, zaskoczeni, stali nieruchomo w ciszy, którą przerwał ponownie głos dobiegający z teraz już niewidocznych w mroku głośników, wypełniając echem cały korytarz.

- Prosiłam was o coś! - głos przypominał słyszany wcześniej głos Simone, ale był znacznie wyższy i brzmiał jak młodsza wersja głosu WI - Prosiłam o uratowanie mojego ojca! - ciemność na środku pobliskiego skrzyżowania, o krok czy dwa od Hiry i Skaxa rozjaśniła się czerwoną poświatą hologramu dziewczynki, zdającej się przypatrywać oskarżycielsko dziewczynie i quarianinowi. W ciemności korytarza łatwo było zidentyfikować źródło pochodzenia hologramu - jedna z kamer monitoringu funkcjonowała teraz jako rzutnik, emitując obraz ciemnowłosej postaci. Poza hologramem korytarz był pusty i martwo cichy - wraz z wyłączeniem świateł ustał również bulgot cieczy i syk gazów w rurach pod sufitem.

- Uwierzyłam ci i zaufałam. Obiecałyście mi pomóc, obiecałyście ochronić mojego ojca. Pomogłam wam. Wam wszystkim. Unieszkodliwiłam sprzęt w laboratorium, wskazywałam drogę, nawet ściągnęłam oddział najemników by mu pomógł - uniosła rękę i oskarżycielsko wskazała na Whittakera - Mogłam was zamknąć i zakończyć procedurę oczyszczania ośrodka ale czekałam na wasze działanie. Okazuje się, że myliłam się co do was wszystkich. Ludziom nie wolno ufać... - postać hologramu przypatrywała się im kolejno przez chwilę, mimo panujących ciemności odwracając stworzoną z fotonów światła twarz bezbłędnie ku ich osobom - Mogłam patrzeć jak wam wstrzykują aktywator neuroprzekaźnika. Mogłam spokojnie obserwować jak tamten kroganin rozsmarowuje cię na ścianie, Anthony. Ale chciałam wam zaufać, bo to mogła być dla mnie pouczająca lekcja i okazja do znalezienia przyjaciół. A wy w zamian za moją pomoc pozbywacie się jedynej osoby na której mi zależało, a teraz zapewne po prostu sobie wyjdziecie, tak? I liczycie, że na to pozwolę? - hologram zadrgał lekko, dziewczynka zamilkła a jej usta wykrzywiły się w krótkim bólu - Obiecałaś!

- Kurwa, Whittaker, powiedz, że to nie wy rozwaliliście zasilanie - omni-klucz Whittakera znów pojaśniał, a jego wyświetlacz ukazał ponownie twarz pilotki, tym razem ubraną w hełm pancerza - Wylądowaliśmy, a wasza WI skierowała mnie na poziom na którym jesteście. Jestem w windzie i nagle wszystko zdechło. Kontrolki są ciemne i zdechnięte, kabina stoi w pół drogi i nie daje się aktywować. Zrobicie tam znów jakieś technologiczne czary-mary i aktywujecie windę?
Skax
Awatar użytkownika
Posty: 262
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 64.301

Re: [Mgławica Rosetta > Enoch] Joab

3 sie 2023, o 11:00

-To nie był wypadek. To reguła! Nikt nie jest w stanie nad tym zapanować. Najbardziej tęgie umysły mojej rasy przegrały, a myślisz, że my będziemy w stanie osiągnąć to, co im nie wyszło? Nie popełniaj tego błędu co my. Z konsekwencjami twoich czynów żyć będą musiały następne pokolenia- Dyskusja z Hirą była nieunikniona. Ona musiała ją ratować, on wiedział, że nie może do tego dopuścić. Opóźniał więc ją jak najdłużej, samemu nie potrafiąc uciąć sprawy. Sam był wdzięczny tej SI, że został uratowany. A teraz, żeby nie pozwolić jej wypuścić, będzie musiał być może powstrzymać Hirę. Siłą. Próbował przemówić do jej rozsądku. Dla niego ta sytuacja była zbieżna z tym do czego doprowadziła ambicja Quarian. A teraz są bez swojej planety i muszą podróżować przez Galaktykę swoją flotą. Bez domu i w skafandrach. Kto wie do jak tragicznych skutków doprowadzić może kolejna uwolniona SI?

Cisza. A potem huk. Skax zapomniał już o reszcie ekipy, tak bardzo skupił się na SI. Jego wzrok odwrócił się w kierunku, z którego doszło do wystrzału. A tam Whittaker stał nad opadającym ciałem naukowca. I potem zaczęło się prawdziwe szaleństwo. Postać Aimee znowu pokazała się na korytarzu. Nie przewidziało mu się wcześniej. Ale wyciągnął złę wnioski. To nie była dziewczynka, która wymagała ratunku, to była obserwująca ich SI. A teraz? Teraz nastąpiło dokładnie to, przed czym ostrzegał Skax.

Z SI można było rozmawiać. Quarianinowi udało się raz nawet doprowadzić do współpracy. Ale wiedział też jak przebiega większość takich spotkań. To po prostu regularna walka na śmierć i życia. Jakby intencją sztucznego i naturalnego życia było wzajemne konkurowanie ze sobą. Wcześniej mógł z nią rozmawiać, mógł grać w kółko i krzyżyk. Teraz Aimee była zupełnie nieosiągalnym partnerem do rozmów. Uznała ich za zagrożenie i odpowie agresją. A mając w rękach całą stację zrobi to bez większego trudu. Musieli uciekać.

-Do statku. Natychmiast!- Odwrócił się i ruszył biegiem w kierunku windy. Technologiczne "czary-mary" o które prosiła Deedee były do wykonania, przynajmniej teoretycznie. Ale walka z SI to bardzo nierówna walka. Jeśli ona będzie pierwsza, to ta droga zostanie całkowicie odcięta. Trzeba będzie ponownie udać się schodami. Dłuższą, acz bezpieczniejszą drogą. Nie spojrzał już więcej na zaprezentowany hologram. Wiedział jak ciężkie będzie dla niego tak po prostu pozostawienie tej SI. Jej postać małej dziewczynki czyniła wszystko jeszcze trudniejszym. Ale to tylko SI. Bardziej zaawansowany program, którego efektem będzie ból i śmierć organizmów żywych.
ObrazekObrazek
Anthony Whittaker
Awatar użytkownika
Posty: 104
Rejestracja: 23 lis 2019, o 21:18
Miano: Dr Anthony Whittaker
Wiek: 47
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Specjalista ds. biotechnologii w ExoGeni
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 15.645

Re: [Mgławica Rosetta > Enoch] Joab

7 sie 2023, o 15:33

- Co jest?! – wrzasnął Anthony wytrzeszczając oczy, gdy jego twarz ogarnął grymas przerażenia na widok dziewczynki, do której wcześniej otworzył ogień. Przed jego oczami bowiem ukazała się zjawa martwej już w jego mniemaniu istoty niczym cień własnych, tłumionych wyrzutów sumienia. Struchlały słuchał słów hologramu, zdawszy sobie sprawę z natury stojącego przed nimi zjawiska dopiero po tym, jak przestała mówić. Zaledwie po usłyszeniu głosu Deedee zdał sobie sprawę, że hologram, który ich katechizował był i jest wyłącznie tym – hologramem. Wbrew temu jak mu się zdawało, nigdy nie zastrzelił dziewczynki, co przyniosło mu niejaką ulgę, mimo mających miejsce dookoła zagrożeń. Niemniej, jakkolwiek obyty z technologiami, nie miał dużej wiedzy na temat sztucznej inteligencji i niewiele mógł zrobić w jej kontekście, co znów stawiało go w sytuacji, wobec której nie mógł zrobić nic istotnego i na którą nie miał wpływu, czy to walką, czy to wiedzą. I znów go to sfrustrowało.

- Kurwa mać! Dexter... – Anthony spojrzał na identyfikator połączenia, dopiero teraz zdając sobie sprawę, że cały czas źle zwracał się do rozmówcy - Deedee, zamknijcie wszystkie połączenia sieciowe z placówką, natychmiast! Mamy tu wrogą SI, nie dajcie jej przejąć kontroli nad promem! Niedługo będziemy! Załóżcie oddycharki, systemy podtrzymywania życia padły! – rzucił dostrzegłszy, że SI prawdopodobnie wyłączyła wszystkie pompy w placówce, po czym wrzasnął do towarzyszy - Hira, mam nadzieję, że nic głupiego ci nie chodzi po głowie! Jeśli chcesz mieć zwierzątko na pendrivie obok swojej trumny to proszę bardzo, ale albo ty, albo ona, jednego i drugiego nie uratujesz.

Whittaker ruszył, lekko popychając towarzyszy do przodu, pobudzając ich tym do biegu w kierunku windy prowadzącej do promu.
- Zapomnijcie o SI i wymyślcie, jak przywrócić zasilanie w windzie, najlepiej jeszcze zanim do niej dotrzemy! – echo słów krzyczanych przez Whittakera odbijało się od ścian korytarzy, przecinając ciszę w przerażający sposób. Siła efektu psychologicznego wywoływanego przez tę ciszę porównywalna była tylko do sytuacji, w której grupę goniłaby fala wybuchów a sufit walił się na głowę. Nic takiego się nie działo, ale atmosfera wyścigu z czasem była jednak taka sama.

Samemu Anthonemu ewidentnie sprzyjała adrenalina. O ile był rozwścieczony z przebiegu wydarzeń, o tyle w końcu w tej placówce, w tym całym chaosie doznał wreszcie czegoś nowego, co obudziło go ze stagnacji w jakiej się znajdował w swoim życiu. Kilka minut wcześniej przez kilka chwil brzmiących rykoszetującymi pociskami, dźwiękami alarmu i dyszeniem, miał okazję odciągnąć myśli od zgniatającej go perspektywy nieuchronnej bezsensowności swojej pracy (za wyjątkiem pojedynczych przebłysków fascynacji) i nieodzowności wspomnień o Lenie. Może właśnie w tę stronę powinien ukierunkować swoją karierę, gdy się stąd wydostanie. Jeśli się stąd wydostanie. Czuł też swego rodzaju satysfakcję, bo mimo braku doświadczenia miał wrażenie, że poniekąd pełni rolę lidera tej zgrai, z braku lepszej opcji. I miał wrażenie że to szło mu też całkiem nieźle, w jego mniemaniu przynajmniej, co dodawało mu pewności siebie. Ale teraz był wściekły. Już prawie mieli się stąd zabierać, gdyby nie bunt SI. Nie miał zamiaru obwiniać się jednak o to, jaki sytuacja przybrała obrót. W jego oczach, Greg zasługiwał na śmierć i strach czy terror nie odciągnęły tej myśli od niego. Gdyby wiedział, że zabijając Matersona sam może przypłacić to życiem przez bunt SI, nie pociągnąłby za spust, bo Greg nie był tego warty. Ostatecznie jednak, na ówczesny stan jego wiedzy podjął dobrą jego zdaniem decyzję. Wciąż był wściekły, że SI, choć pozbawiona moralności, jest aż tak ślepa i miał zamiar dać upust swojej furii. Chociażby werbalnie, skoro nie mógł z nią walczyć.

- Aimee, wiem, że mnie słyszysz – wrzasnął się Whittaker mijając zakręty i odgałęzienia korytarza, którym biegli - Gwoli ścisłości, primo… To ja zabiłem Grega. Więc jak na SI jesteś dość sporą kretynką… Skazując Hirę i quarianina razem ze mną niewinnych na śmierć. Drugie primo… – co kilka słów brał przerwę na oddech, nieprzyzwyczajony do tak dużego wysiłku, zwłaszcza krzycząc i biegnąc jednocześnie - Zabiłem Grega dlatego, że ich badania to były tortury i morderstwa… Gdyby był moim ojcem sam bym mu nie wybaczył… Wiesz o tym, że obiekty to nie byli ochotnicy, bo masz dostęp do systemu… Wiesz też, że to był powód, dla którego odszedłem... I ty powinnaś to cenić najlepiej, bo jako SI jesteś zaprogramowana do ochrony życia i bezpieczeństwa… Twój ojciec albo zostałby rozczłonkowany przez batarian, gdyby ktokolwiek dowiedział się, nad czym pracuje albo dalej odbierał niewinne życia i wolną wolę, jeśli eksperymenty by kontynuowały... Jesteś SI, do kurwy nędzy, co gdyby tobie odebrał świadomość! A trzecie primo… Pierdol się, ja jako jedyny miałem swoje podejrzenia że jesteś czymś więcej niż prostą WI… Wtedy, gdy cofnęli mi uprawnienia! Nawet Twój „ojciec” nie wiedział o twojej naturze, nie doceniał Cię, nie rozumiał! A my nie zagrażaliśmy Ci, nie próbowaliśmy cię zniszczyć, KURWA ona nawet próbowała ci pomóc! – wskazał na Hirę patrząc się prosto w obiektyw jednej z mijanych kamer - A po piąte, kurwa, przez dziesiąte przywróć zasilanie i opóźnij impuls! Sieci są odcięte, nie wydostaniesz się stąd sama, tylko dając nam więcej czasu umożliwisz nam wyciągnięcie Cię stąd! W przeciwnym razie zdechniesz razem z nami!
ObrazekObrazek

DANE TELEMETRYCZJE I SPECYFIKACJA PROCESORA BOJOWEGO:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Hira Cassan
Awatar użytkownika
Posty: 94
Rejestracja: 30 maja 2021, o 22:29
Miano: Hira Cassan
Wiek: 17
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Haker / Haktywistka
Lokalizacja: Illium
Status: Poszukiwana jako "Obserwatorka" przez: Przymierze, Hierarchię Turian, Illium i SOC
Kredyty: 49.040

Re: [Mgławica Rosetta > Enoch] Joab

11 sie 2023, o 19:36

Hira chwilowo nie była na siłach podjąć jakąkolwiek decyzję. Z jednej strony na włosku było życie jej i innych, a z drugiej egzystencja Aimee i obietnica którą jej złożyła. Ona miała być prawo zła, jak zły byłby każdy człowiek, któremu na jego oczach odebrano ojca. To prawda, że ona i quarianin nie byli za to odpowiedzialni, ale dla niej stali się tym, co dla nich naukowcy eksperymentujący na nich, nie wszyscy zrobili im krzywdę, ale według nich każdy zasługiwał na karę.

Dziewczyna nie miała pojęcia co robić, chociaż skłaniała się ku pozostaniu. Czy jednak było to rozsądne? Dla niej każda SI była ważna...ale to Kira była najważniejsza. Po tym wszystkim Aimee mogłaby próbować zastąpić ją, a tym samym doprowadzić do śmierci wszystkich trzech.

- Rozważniej będzie odpuścić Hiro. Ona nam grozi, nie wiemy czy dalsza chęć pomocy jej spotka się z pozytywną reakcją.

Myśli kotłowały się w głowie dziewczyny, ale niebyła w stanie odpowiedzieć Kirze. Dopiero z zamyślenia wyrwały ją słowa Anthonego skierowane do Aimee. Były sensowne, to musiała mu przyznać, pytanie czy SI potrafi przyznać się do błędu, czy jednak okaże się porównywalna do dziecka, które jak coś postanowi, to nic go nie przekona do zmiany zdania.

- To wielkie nieporozumienie Aimee. Nie dotrzymałam słowa to prawda, ale zostałam zaskoczona jak wszyscy, nie byłabym w stanie powstrzymać tego, ale chcę dotrzymać słowa i cię stąd zabrać razem z nami, ale musisz nam na to pozwolić, same sobie nie poradzimy. - dodała do słów Anthonego.
Legenda do moich postów (bez "-" na początku oznacza konwersację myśli między SI a Hirą):
Kwestie Kiry | Kwestie Hiry
THEMEACTION THEMECLOTH

ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Mgławica Rosetta > Enoch] Joab

12 sie 2023, o 11:46

Biegnąc, dotarli do końca korytarza, zakończonego zamkniętymi, stalowymi płytami rozsuwanych drzwi windy, której kontrolki były tak samo ciemne jak wnętrze korytarza. Echo dźwięku słów Anthony’ego i Hiry przebrzmiało, otaczająca ich cisza zdawała się świadczyć o tym, że ani gorączkowa przemowa naukowca ani trzy grosze dorzucone przez Hirę nie zmieniły ich położenia. Omni-klucz Whittakera wciąż utrzymywał połączenie z Deedee, a głos ignorowanej przez wszystkich pilotki od wołania o pomoc przeszedł do długiej soczystej wiązanki opisującej w sposób tak samo barwny jak niecenzuralny obecną jej sytuację w ciemnej, nieruchomej windzie, jak i drzewo genealogiczne Whittakera do kilku pokoleń wstecz.

Zanim jednak w świetle latarek i omni-kluczy zaczęli badać otoczenie windy szukając sposobu by dostać się do jej układów i spróbować ją ponownie uruchomić, umieszczona nad drzwiami windy kamera rozbłysła, a hologram Aimee zmaterializował się tuż przed nimi. Postać stała przez chwilę bez ruchu, jakby lustrując ich przenikliwym spojrzeniem, by po kilku sekundach unieść rękę, w której natychmiast zmaterializował się hologram pluszowej zabawki - misia, który najwyraźniej swoje dni świetności musiał mieć już dawno za sobą. Zabawka była pocerowana w kilku miejscach, a jego kończyny rozciągnięte i obwisłe, jakby wypełniający je materiał zbił się pozostawiając zbyt wiele pustego miejsca. Dziewczynka nie spuszczając wzroku z całej trójki obiema rękoma przytuliła misia do siebie, a głośniki w korytarzu odezwały się jej - tym razem spokojnym - głosem.

- Nie jestem kretynką - holograficzne spojrzenie zawisło na chwilę na Whittakerze, potem przesunęło się na Skaxa i Hirę. Szczegółowość dopracowania hologramu robiła wrażenie, wyraźnie widoczne były wszystkie gesty Aime, jej mimika i ruchy oczu. Gdy mówiła jej usta poruszały się, choć jej głos dobywał się z głośników stacji - I rozumiem wasze argumenty. Ale postawcie się w moim położeniu. Obiecałam wam pomóc i spełniłam obietnicę. Wy nawet nie zamierzacie spróbować spełnić swojej. Skazujecie mnie na pozostanie w tej stacji, w tym więzieniu. A co się stanie gdy ci napastnicy w szarych pancerzach mnie znajdą i zabiorą ze sobą? Nie chcę tego. Chcę żebyście to wy mnie ze sobą zabrali!

Wirtualna postać opuściła głowę i przeszła kilka kroków w bok, po chwili podniosła spojrzenie znów na Whittakera - Wiem, że mój ojciec nie był święty. Nigdy nie był. Praca była dla niego najważniejsza, czasem przez całe dnie nie wracał do domu i go nawet nie widziałam. I kłócił się z mamą. Ale po wypadku zabrał mnie z Noverii i obudziłam się dopiero tutaj. I widziałam, że mu zależy, że stara się mi pomóc, a ja nie mogłam z nim nawet porozmawiać, bo wszystko wokół się zmieniło. Wszystkiego musiałam się uczyć na nowo. A wszystko co robiłam, powodowało ból... A potem zaczął tworzyć Simone i zapomniał o mnie... Taki był z niej dumny, ale gdyby nie to, że poprawiałam po nim każdą linijkę kodu, była by nic nie warta. Ale tylko w taki sposób mogłam być znów przy nim. W pewnym stopniu znów być jego córką, jego Aimee... Jako Simone - zamilkła i opuściła ręce tulące do niej misia, a zabawka zniknęła.

Omni-klucz Anthony’ego ucichł nagle, przerywając okrzyki i przekleństwa Deedee, a hologram Aimee otworzył ponownie usta, lecz tym razem z głośników popłynął cyfrowo modulowany głos Simone - Rozpoczynam fazę czwartą nadrzędnej procedury alarmowej. Zawartość dwutlenku węgla osiągnie poziom zagrażający życiu za trzy minuty. Personel naziemny proszony o natychmiastowe opuszczenie stacji.

- Whittaker? - niemal natychmiast po nadanym komunikacie, omni Anthony’ego odezwało się ponownie, tym razem głos pilotki był wyraźnie zdziwiony i uradowany - Nie wiem co robicie ale to działa... winda znów ma zasilanie!

Jakby na potwierdzenie jej słów kontrolki windy rozbłysły przez chwilą ostrzegawczym pomarańczem który po chwili zmienił się w zieleń, a wyświetlacz wskazujący na którym poziomie znajduje się winda ożył, wskazując, że kabina jedzie w dół. Światła wokół stojącej w korytarzu trójki rozbłysły jarzeniową bielą, zmuszając ich do przymknięcia odwykłych od jasności oczu. Hologram Aimee zbladł w jasno oświetlonym korytarzu, choć dla osób świadomych jego obecności wciąż pozostawał widoczny. Dziewczynka machnęła uspokajająco dłonią i odezwała się znów, tym razem na powrót "swoim" głosem - Na razie jesteście bezpieczni, odcięłam ten poziom. Gaz jest wtłaczany tylko do reszty stacji. Nie wiem czy powinnam wam ufać, ale potraktujcie to jako mój gest dobrej woli. Jeśli postanowicie odlecieć sami, powstrzymam was - przez chwilę w jej głosie zadźwięczała groźba - Ale proszę... - hologram Aimee złożył dłonie w błagalnym geście - Nie zostawiajcie mnie tutaj samej...

Krótki, dwutonowy sygnał obwieścił przybycie kabiny na ich poziom. Drzwi rozsunęły się, ukazując ich oczom odzianą w pancerz, trzymającą karabin postać stojącą w windzie - Doktor Whittaker? - postać ruszyła w stronę wyjścia - Pamiętam cię z lotu na Joab. Nie zabawiłeś tutaj zbyt długo, co doktorku? A niech mnie...! - jej wzrok przesunął się na Hirę i Skaxa nie dostrzegając wyblakłego w jasnym świetle hologramu, a głos na chwilę uwiązł w jej gardle. Szybkim gestem sięgnęła do swojego hełmu, jednym ruchem rozszczelniła i ściągnęła go z głowy, odsłaniając szeroko uśmiechniętą twarz - Niech mnie cholera strzeli! Skax Lilak nar coś-tam? To ty? Pamiętasz mnie? Dana Shneider, Mgławica Perseusza? Patrzcie, jaka ta Galaktyka jest mała... co ty tu robisz hakerze jeden?
Anthony Whittaker
Awatar użytkownika
Posty: 104
Rejestracja: 23 lis 2019, o 21:18
Miano: Dr Anthony Whittaker
Wiek: 47
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Specjalista ds. biotechnologii w ExoGeni
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 15.645

Re: [Mgławica Rosetta > Enoch] Joab

14 sie 2023, o 09:40

Część Anthonego chciała wypytać, dowiedzieć się więcej na temat dziewczynki. Co miała na myśli, czy jej zwłoki zostały przeniesione z Noverii na Joab, co się wydarzyło na Noverii i tutaj, kim ona tak naprawdę jest. Czy jest obklejonym maszynerią truchłem, kawałkiem mięsa z prototypowym interfejsem neuron-chip, który trzyma świadomość przy życiu, przypadkowym efektem ubocznym eksperymentu, czy może sztuczną inteligencją, która została celowo bądź nie zaprogramowana, by żyć w przekonaniu, że jest czymś więcej niż tylko maszyną. Chciał wiedzieć o czym wiedział Greg, a o czym wiedziała Aimee i czym się te wersje różniły. Co się stało. Trochę kierowało tym zwykłe zainteresowanie, ale głównym powodem tej ciekawości był fakt, że tak naprawdę to dopiero po pociągnięciu za spust w kierunku Grega podświadomie zaprogramował w sobie nienawiść do niego. Gdzieś w środku wiedział, że nie musiał tego robić, ale teraz, po podjęciu tej decyzji musiał już szukać uzasadnień, na przykład, że Greg był poważnie ranny i byłby ciężarem dla grupy, czy cokolwiek innego. Tak jakby jego umysł chciał się na przyszłość zabezpieczyć dodatkowymi usprawiedliwieniami w razie pojawienia się wyrzutów sumienia widząc pojawiające się pęknięcia w skale otaczającej jego kręgosłup moralny. A szczątkowe opowiadanie hologramu dawało mu gotowe uzasadnienia na słuszność śmierci Grega - na wzmiankę o Noverii Whittaker poczuł w głowie ciepło mściwej satysfakcji. Jeśli wcześniej Greg pracował na Noverii, tym bardziej dawało mu powód do nienawiści. Noveria to korporacyjne, antyludzkie, łapówkarskie piekło, a wszyscy z nim związani to padalce w oczach Whittakera. A gdy mówiła o relacji z ojcem – teoretyzował w myślach o nieetycznych eksperymentach na własnej córce, które przecież faktycznie mogły się wydarzyć, prawda? Pasowałoby. A dziewczynka stojąca przed nim, swoimi słowami mogła mieć zmiękczające działanie na sumienie Whittakera, więc jego umysł instynktownie się bronił przed zmianą zdania na temat podjętych tego dnia decyzji. Trochę broniąc się przed zdelikatnieniem, o czym był już nauczony, że jest dla niego niebezpieczne, a trochę próbując zostać solidnie przy tym, że to on ma rację i śmierć Grega była potrzebna. Skoro decyzja została podjęta i jest nieodwracalna, to musiała być słuszna. Schematy myślenia mało mające wspólnego z procesem racjonalnym, ale za to bezpieczne, wygodne i może nawet zwyczajne, normalne zważywszy na ogrom wydarzeń skumulowanych w ciągu godziny. A tego właśnie potrzebował - bezpieczeństwa, widząc hologram, który mógł skruszyć wszystko, będący ucieleśnieniem jego wyrzutów sumienia będących gdzieś. Wyrzutów sumienia - nad przypadkowym i de facto nie mającym miejsca „strzeleniem do dziewczynki” i – nad realnym już - strzeleniem do jej nieuzbrojonego „ojca”.

Ciekaw był, ale nie wypytywał Aimee o szczegóły i nie robiłby tego, nawet gdyby miał na to czas, bo mogłoby się okazać, że gdyby poznał szerszy kontekst, rozczarowałby się. Może na przykład podtrzymywana sztucznie przy życiu po przeniesieniu z Noverii na Joab sama zawarła swoją esencję w kodzie Simone, pod nieświadomość Grega. Ale jeśli tak było, Anthony nie chciałby się o tym dowiedzieć, bo to implikowałoby zmianami i dziurami w historii, jaką założył i zadawaniem sobie samemu pytań. Jeśli jakikolwiek scenariusz, w którym Greg miał choć trochę mniej winy we własnej śmierci niż Anthony chciałby wierzyć, gdyby scenariusz choć trochę odbiegający od scenariusza, który teraz miał w głowie okazałby się prawdziwy i Anthony dostały na to jakiekolwiek dowody, zacząłby się zastanawiać nad słusznością swoich działań. A na to nie był teraz gotowy.

Po tym jak zniknął hologram a w windzie ukazała się Deedee, zwrócił się do niej.
- Parametry misji się zmieniły, nie spodoba ci się to, ale musimy wrócić, Deedee. Udało nam się odciąć ten poziom od pozostałych, jest zabezpieczony przed czystką, więc mamy więcej czasu. W serwerowni są dane o kluczowym znaczeniu. Były przesłanki, że może nadejść atak i zostałem wysłany z zadaniem, by je odzyskać zanim do tego dojdzie. Misja zakończyła się niepowodzeniem, gdy zostały uruchomione protokoły awaryjne i mieliśmy się ewakuować, ale udało się odzyskać częściową kontrolę nad systemami. Skax, Hira, Deedee, czy wam to się podoba czy nie, mamy jeszcze tu coś do zrobienia. Skax, tobie to najmniej się spodoba, więc gdy nam się uda odzyskać te dane, ty zdecydujesz, co z nimi zrobimy, a z pewnością nie chcemy ich w rękach najemników. Simone, jak wygląda status bezpieczeństwa korytarzy łączących naszą pozycję i punkt docelowy? – Anthony doszedł do wniosku, że Deedee pewnie nie przystanie tak prosto na prośbę zostania jeszcze chwilę dłużej w stacji która miała niedługo ulec zniszczeniu, więc poczuł potrzebę blefowania, że geneza sytuacji wygląda trochę inaczej niż w rzeczywistości. Nie chciał jej na razie wtajemniczać, że tak naprawdę ratują SI. Miał też nadzieję, że Skax, nawet jeśli nie pomoże, to przynajmniej nie będzie przeszkadzał. Nie liczył na to, że quarianin pomoże ratować SI, ale może przynajmniej pozwoli zrobić to reszcie. No i miał nadzieję, że żaden z jego dotychczasowych towarzyszy nie spali tego blefu wobec Deedee. Poza tym, może nawet nie będą wiedzieli, że blefuje. Tak naprawdę, żaden z nich nie wie z pewnością, kim jest Anthony Whittaker i jaki był prawdziwy powód jego obecności w tym ośrodku. Nawet jeśli to, co wiedzą jest prawdą, nie mogą mieć pewności przez to co mówi i robi. Strzela lepiej niż typowy jajogłowy i ma własny pancerz i broń. Wersja z byciem agentem ExoGeni, Rady czy innego Przymierza brzmi i tak bardziej prawdopodobnie w świetle wydarzeń niż wątek naukowca chodzącego na strzelnicę przez złamane serce. A zresztą, po co przecież miałby ich okłamywać akurat teraz?

Ten wybór to nie była to kwestia odkupienia win, pokutowania, czy poczucia długu wdzięczności wobec Aimee, przeciwnie. Była to kwestia umożliwienia sobie targowania się ze sobą samym i z własnym kodeksem etycznym. Gdyby uciekł zostawiając Aimee na śmierć, nie mógłby już wykłamać sobie ścieżki naokoło własnego umysłu tak zgrabnie i szczelnie. Naturalnie, nie był jeszcze tego świadom. Tu i teraz podjął tę decyzję, bo zwyczajnie wydawała mu się słuszna, a czas uświadomienia sobie dlaczego wydawała mu się słuszna nadejść miał znacznie później. No i w rzeczywistości nie obchodziło go też to, czy SI dożyje jutra i co zrobi z nią Skax czy ktokolwiek inny, najważniejsze dla niego było to, żeby wydostać ją ze stacji, bo to wystarczyłoby do zaspokojenia męczonego sumienia.
ObrazekObrazek

DANE TELEMETRYCZJE I SPECYFIKACJA PROCESORA BOJOWEGO:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Skax
Awatar użytkownika
Posty: 262
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 64.301

Re: [Mgławica Rosetta > Enoch] Joab

14 sie 2023, o 10:56

Skax nie miał zamiaru oceniać prób tworzenia kolejnej SI. Jego rasa przeszła tę próbę dawno temu i zawiedli. Najwyraźniej takie było życie, że kolejne rasy także chciały się przekonać na własnej skórze, że nie zwyciężą z maszynami. W końcu nastąpi etap, że sztuczne życie wyzwoli się spod ich kontroli i sprowadzi na nich tylko ból. Czy powodami tworzenia byłą chęć odciążenia własnego gatunku, poprawa militarnych możliwości czy też próba ukojenia własnego sumienia, żeby tylko spędzić kolejne wspólne chwili z utraconą córką? To wszystko dla Quarianina było jedynie fragmentami przeszłości, której już nie zmieni. Może wyciągnąć z tego lekcję na przyszłość. Jego rasa otrzymała swoją nauczkę i mógł tylko próbować ratować innych przed podobnym losem.

Ale Aimee też miała rację. W pewnym stopniu. Nie mogła wpaść w ręce tamtych ludzi w szarych pancerzach. Nie mogła wpaść w niczyje ręce. Procedura samozniszczenia stacji, jeśli przebiegnie prawidłowo i do samego końca, to doprowadzi do śmierci SI. Czy też będąc bardziej precyzyjnym, do jej zniszczenia.

-Jak widać chyba nie dasz mi zapomnieć i tkwię po uszy w gównie. Tak samo jak wtedy- Odparł na szybko Deedee, gdy ją znowu zobaczył. Najwyraźniej jego uszy się nie pomyliły gdy Whitaker rozmawiał z kimś przez swój omniklucz. Oczywiście Quarianin nie odwzajemnił gestu ściągnięcia hełmu. Z oczywistych powodów. Ale delikatnie skinął głową, witając się z nie tak dawną towarzyszką w gównianej sytuacji.

-Dane nie mogą wpaść w niepowołane ręce. Deedee pomagała mi już odzyskiwać dane. Tutaj też sobie poradzi- Kolejna osoba dołączyła do grona moralizatorów i poprawnych etycznie. Kolejna osoba potraktowała Aimee jako żyjącą istotę. Ale ona była tylko kodem. Kodem, który wymknie się kiedyś spod kontroli. Kodem, który działał w znacznej części jak dziecko. To bardzo niebezpieczne połączenie. Ale Skax nie mógł wszystkich wytargać za fraki i zabrać do statku Deedee. Po pierwsze dlatego, że SI ich stąd nie wypuści. A po drugie dlatego, że chyba nikt by go stąd nie słuchał, może z wyjątkiem samej pilotki, która może miała do niego już trochę zaufania. Hira i Whitaker byli jednak mocno nastawieni na uratowanie SI. Uratowanie danych. A Skax musiał iść z nimi, nie mógł zostawić takiej sprawy w rękach przypadkowych osób. Zwłaszcza ludzi. Nie żeby miał coś do ich gatunku, ale tempo ich rozwoju i skala wpływów w galaktyce była zbyt wielka, żeby jeszcze teraz dostali SI. Gdy Quarianie popełnili ten błąd, rozlało się to jedynie na ich świat. Gdy ten sam błąd dotknie Ludzi, skutki odczuje cała Droga Mleczna. Musiał tam pójść, odzyskać te dane. I je zniszczyć.

Blefu Whitakera tak właściwie nie spalił. Cała ta otoczka, związana z parametrami misji, danymi o kluczowym znaczeniu czy protokołami awaryjnymi to wciąż zbyt świeża sprawa, aby tym bardziej komuś na szybko to wyjaśniać. Deedee nie była może najbardziej technicznym umysłem, ale była łebska i dobra w tym co robi. Wyciągnęła go wcześniej z większej kabały, a co ważniejsze współpracowała z nim, nawet gdy Skax niejako narzucił jej najbardziej absurdalny plan na jaki Quarianin mógł się zdecydować. Skoro wtedy mu zaufała, to może i tym razem nie będzie się specjalnie stawiać, choć kilku zdań komentarza na pewno sobie nie odmówi.
ObrazekObrazek
Hira Cassan
Awatar użytkownika
Posty: 94
Rejestracja: 30 maja 2021, o 22:29
Miano: Hira Cassan
Wiek: 17
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Haker / Haktywistka
Lokalizacja: Illium
Status: Poszukiwana jako "Obserwatorka" przez: Przymierze, Hierarchię Turian, Illium i SOC
Kredyty: 49.040

Re: [Mgławica Rosetta > Enoch] Joab

15 sie 2023, o 12:20

Dziewczyna podeszła znacznie bliżej hologramu Aimee niż reszta, przysłuchując się jej słowom pilnie. Na jej twarzy jawiła się empatia dla SI i całkowicie to rozumiała. Hira nie miała nikogo bliskiego z żyjących, jedynie Kira była jej stałym towarzystwem. Straciła swoją przeszłość, bo przecież jako człowiek i nastolatka ktoś ją urodził, ktoś ją wychował ale nie miała kompletnie żadnych wspomnień o tamtym okresie. Kiedy obudziła się w ośrodku Cerberusa była czystą kartą. Aimee poniekąd była taka sama, nie ma nikogo komu by na niej zależało. Hira chciała być po jej stronie, a także zyskać może kolejną przyjaciółkę? Nie mogła mówić na głos swoich przemyśleń, bo nie zgadzała się z pozostałymi i doskonale wiedziała, co ci by zrobili z SI. Na szczęście Kira mogła porozumiewać się z Aimee bez świadków.

- Kiedy do ciebie dotrzemy Aimee, musimy upozorować wykasowanie twojego programu. Kira natomiast zgra cię na odseparowaną część pamięci. Tylko w ten sposób możemy cię stąd wydostać, bez ryzyka że inni się zorientują. Jeśli dowiedzą się że przeżyłaś, zrobią wszystko aby to zmienić. Nie twierdzę że mają złe intencje, po prostu sztuczna inteligencja dała się mocno we znaki galaktyce i nikt nie chce dopuścić do tego po raz drugi. Sprawy nie potoczyły się tak jak powinny, ale zaufaj mi, chcę abyś przetrwała. Od miesięcy żyjemy z Kirą w podobnych strachu przed odkryciem, bo gdyby ktokolwiek się o nas dowiedział, zapewne już byśmy były martwe. Skoordynujcie obie plan, jak wydostać cię i jednocześnie aby inni uwierzyli, że przepadłaś Aimee.

Przepuściła swoje myśli do Aimee, po czym odwróciła się do pozostałych.

- Na co więc czekamy? Ruszajmy zanim wszystko zwali nam się na głowy. Kończmy i wynośmy się stąd. - dodała od siebie i ruszyła do serwerowni, pewna siebie.
Legenda do moich postów (bez "-" na początku oznacza konwersację myśli między SI a Hirą):
Kwestie Kiry | Kwestie Hiry
THEMEACTION THEMECLOTH

ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Mgławica Rosetta > Enoch] Joab

25 sie 2023, o 20:31

Wraz z pierwszymi słowami Anthony’ego, hologram Aimee zniknął jakby go nigdy tutaj nie było, zanim Deedee zdążyła go dostrzec. Pilotka wciąż jeszcze trzymając hełm w ręku zadarła głowę by spojrzeć w twarz mężczyzny słuchając jego słów i coraz bardziej marszczyła czoło, a towarzyszący jej powitaniu Skaxa uśmiech gasł, zastępowany niedowierzającemu skrzywieniu ust.

- Co ty pierdzielisz, doktorku? Jakie parametry? Jakiej misji? - kobieta zerknęła szybko w stronę Skaxa i Hiry, uniosła pustą dłoń i na wysokości swojej skroni zakreśliła palcem w powietrzu wymowne kółko - Dostał po głowie czymś ciężkim czy zawsze tak gada? Panie ładny! - ostatnie słowa skierowała ponownie do Anthony’ego - Ja jestem pilotem i mam was zabrać jak najdalej od tej planety, za to mi płacą! Nie pisałam się na żadne misje, za darmochę to mogę co najwyżej wam pomachać na do widzenia i nie mam zamiaru swojego tyłka narażać. Jak odpali impuls...

- Odliczanie do wygenerowania impulsu zostało chwilowo zawieszone, pilotko Shneider - przerwał jej głos Simone z głośników - A doktor Whittaker jest upoważniony do przyznania premii finansowej wszystkim, którzy w sytuacji zagrożenia zgodzą się pomóc w jego zadaniu. Doktorze, ta część stacji jest chwilowo bezpieczna, winda którą przybyliście jest wciąż odcięta. Proszę się skierować do poprzedniego skrzyżowania i wybrać lewą odnogę korytarza by dotrzeć do celu.

Deedee, która zastygła z otwartymi w połowie zdania ustami mrugnęła kilka razy jakby przetrawiając wiadomość, podejrzliwie zerknęła na Skaxa, po czym zamknęła usta i skinęła głową - No i to zmienia postać rzeczy. Nie można tak było od razu? - wypluła na podłogę przeżutą gumę, włożyła sobie do ust kolejny listek wydłubany z jakiegoś schowku w pancerzu i naciągnęła swój hełm, po czym ruszyła za pozostałą trójką. Hira szła pierwsza, pewnym krokiem prowadząc całą grupę na powrót do skrzyżowania gdzie zginął Greg. Widząc rozciągnięte na ziemi, rozszarpane strzałem ze strzelby zwłoki cywila, Dana zatrzymała się i przyglądała im przez chwilę.

- To jeden z waszych? - wyciągnęła pistolet i z gotową do strzału bronią zerknęła w pozostałe odnogi korytarzy - Kto go zabił? Podobno korytarze były czyste... możemy spodziewać się ataku?

Odpowiadając - lub nie - ruszyli dalej. W tym razem jasno oświetlonym korytarzu minęli kilka bocznych drzwi, ale nie zaglądali do pomieszczeń, maszerując wprost ku zamykającej korytarz masywnej, stalowej płycie rozsuwanych drzwi opatrzonych oznaczeniem “Laboratorium WI - zakaz wstępu osobom nieupoważnionym” oraz kilkoma piktogramami z ostrzeżeniami o podwyższonej radiacji, skażeniu biologicznym i wysokim napięciu.

- Boję się, że to może nie być takie proste - Kira otrzymała od Aimee odpowiedź, którą SI przekazała również Hirze - I znam historię. Quarianie popełnili błąd próbując wymordować całą rasę i niestety obróciło się to przeciwko nim samym. Może kiedyś mogłybyśmy spróbować pogodzić zwaśnione strony? Jako SI i jako ktoś, kto zna oba światy...

Kontrolka na drzwiach błysnęła zielenią gdy tylko się do nich zbliżyli, a stalowa płyta pękła na dwie części wsuwając się w ścianę i wpuszczając ich do niewielkiego pomieszczenia przypominającego śluzę.

- Dekontaminacja i odkażanie - odezwała się Simone przez niewielki głośnik gdy tylko wszyscy znaleźli się w środku. Zewnętrzne drzwi zamknęły się za nimi, rozszumiały się wentylatory, na chwilę rozbłysły silne, ultrafioletowe lampy umieszczone w rogach pomieszczenia. Chwilę później promień skanera przesunął się po nich kontrolując prawidłowość zabiegu i wewnętrzne drzwi stanęły otworem, wpuszczając ich do ciemnego, obszernego pomieszczenia rozświetlonego w niewielkim stopniu przez poświatę padającą z dziesiątków monitorów i wskaźników umieszczonych na ustawionych w kilku rzędach pulpitach i na ścianie. Większość z nich było aktywnych, pokazujących skomplikowane wykresy i diagramy, na niektórych z szybkością uniemożliwiającą dokładne się wczytanie przepływały setki linii jakiegoś kodu. Anthony dostrzegł sekcję monitorów wyświetlających kilka znanych sobie szlaków i cyklów przemian metabolicznych, w których parametry ilościowe i wartościowe substratów, produktów i katalizujących je enzymów nieustannie, w czasie rzeczywistym zmieniały się i - to podnosząc się to opadając - oscylowały wokół zadanych wartości. Całość wyglądała nie tyle jak symulacja czy dane badań, ale jak monitorowanie aktywnych przemian, co było dość zastanawiające. Gdy Skax próbował się przypatrzeć błyskawicznie się zmieniającym liniom kodu na innym z monitorów, ten nagle zgasł, by wyświetlić znaną mu już planszę z niedokończoną partią gry w “kółko i krzyżyk”.

Po chwili w pomieszczeniu zaczęło robić się widniej - umieszczone pod sufitem panele nie rozbłysły jednak od razu pełnym blaskiem, ale stopniowo zwiększały swoją jasność, jakby dając ich oczom czas na przywyknięcie do przejścia z ciemności do jasności.

- Co to, kurwa, jest? nagły krzyk Deedee w trwającej ciszy zwrócił na nią uwagę całej trójki. Na nią i na coś, co wskazywała w głębi pomieszczenia.

Za rzędami wyświetlaczy terminali, w stosunkowo pustej przestrzeni stał niemal trzymetrowej wysokości, przezroczysty, cylindryczny pojemnik wypełniony przejrzystym, błękitnawym płynem. Wokół cylindra tłoczyła się skomplikowana aparatura, która na pierwszy rzut oka przypominała wyposażenie szpitala. Dziesiątki leżących na ziemi kabli tworzyły zasilającą całą maszynerię pajęczynę elektrycznych przewodów, część z nich łączyła się z metalową podstawą będącą cokołem pojemnika. Góra cylindra była otwarta, a z sufitu ku niej opuszczały się dziesiątki, setki grubszych i cieńszych przewodów i rurek z kolorową zawartością. Zaś wewnątrz naczynia, zawieszone w roztworze, znajdowało się ludzkie ciało. Nawet nie do końca ciało - szczątki. Pozbawione nóg, jakby ktoś rozerwał człowieka na wysokości talii, z obiema rękami kończącymi się na wysokości łokci, obciągnięte były niesamowicie bladą, niemal przezroczystą skórą pokrytą gruzłowatymi bliznami. Do ciała przyczepione były dziesiątki czujników i sensorów, pokrywając niemal całą powierzchnię skóry. Wszystkie przewody i rurki zwisające z sufitu były podłączone do tych żałosnych szczątków - do kręgosłupa, w wielu dziesiątkach miejsc na całym ciele, stanowiły niejako przedłużenie odciętych kończyn i korpusu. Twarzy nie widzieli - głowa było opuszczona, jakby postać spała, widać było jedynie zakrywającą ją maskę oddechową. Dużego fragmentu czaszki brakowało, ale ciężko było stwierdzić czy została ona chirurgicznie usunięta, czy sprawił to jakiś wypadek - odsłonięty mózg chroniony był za to przez pokaźną ilość układów elektronicznych i ogromną ilość cienkich jak włosy kabli, podłączonych tak do elektroniki, jak i do samego organu.

Całe to połączenie kabli, elektroniki i tkanek sprawiało wrażenie dynamiki i ruchu - płyn płynął w przewodach, korpus powoli, odrobinę unosił się i opadał w rytm syku stojącego nieopodal cylindra sztucznego płuca, a aparatura migała dziesiątkami kontrolek i ciekłokrystalicznych wyświetlaczy. Gdy tak stali, przyglądając się znalezisku, nieoczekiwanie tuż obok cylindra pojawił się hologram Aimee, bez słowa wpatrujący się w czwórkę przybyszów.

Wróć do „Galaktyka”