Re: [Mgławica Półksiężyc -> Lusarn] Przestrzeń kosmiczna
: 24 lis 2017, o 14:22
Porucznik wpatrywał się w punkcik na ekranie, a niewypowiedziana sugestia SI sprawiła, że zerknął na parametry korwety, które mu wyświetlała. Nic dziwnego, że byli agresywni przy takim sprzęcie. Rzadko kiedy ktoś kto dysponował takim uzbrojeniem nie był.
Cisza dobiegająca z głośników sprawiała, że turianin ponownie poczuł napływ napięcia. Czego oczekiwali? Że będzie mówić dalej? Czy w ogóle słuchali, czy przygotowywali inny plan? Może to był kolejny zabieg zastraszający, tym razem skierowany w niepewność i poczucie zaszczucia, zmuszający przesłuchiwanego do mówienia, żeby tylko wypełnić czymś ciszę. Popularny zabieg, stosowany przez niejedną organizację porządkową galaktyki.
Niespodziewane słowa Etsy sprawiły, że Viyo zamarł. Krew w jego żyłach zamieniła się w lód na uderzenie serca, które również stanęło.
Ich przeciwnicy również mieli SI.
Kolejne rozdanie, ta sama ręka. Pytanie tylko kto miał lepsze kolory, bo ich pula żetonów znikała coraz szybciej.
- Chciałaś ekscytacji, Ets. Masz ją - odpowiedział pospiesznie, od razu sięgając dłońmi do sterów. - Jak źle jest? Dasz jej radę?
Pytania, które cisnęły się na usta, były niezliczone. Skoro przeciwnicy dysponowali SI Cerberusowym, to ich przynależność wydawała się być oczywista. Ale czy na pokładzie korwety byli w ogóle jacyś pasażerowie? Może dlatego odpowiadało im tylko milczenie? Może lokalizator został znaleziony niemal od razu, a statek pozostawiony jako wabik, który miał zaatakować każdego kto za nimi podąży? Czy może nie ryzykowaliby utraty okrętu, gdyby okazało się, że Hierarchia wysłała za nim niszczyciela w towarzystwie małej floty?
Wszystkie mogły jednak poczekać.
- Powiedz mi jak mogę pomóc.
Tym razem walka przeniosła się na płaszczyznę, na której prawdopodobnie nie potrafiłby nadążyć żaden człowiek. Jeżeli przejęcie sterów lub innych działań miało odciążyć pracę zespołów Etsy i zwolnić kilka sektorów jej pamięci, żeby dać jej chociaż odrobinę przewagi, był gotowy to zrobić.
Cisza dobiegająca z głośników sprawiała, że turianin ponownie poczuł napływ napięcia. Czego oczekiwali? Że będzie mówić dalej? Czy w ogóle słuchali, czy przygotowywali inny plan? Może to był kolejny zabieg zastraszający, tym razem skierowany w niepewność i poczucie zaszczucia, zmuszający przesłuchiwanego do mówienia, żeby tylko wypełnić czymś ciszę. Popularny zabieg, stosowany przez niejedną organizację porządkową galaktyki.
Niespodziewane słowa Etsy sprawiły, że Viyo zamarł. Krew w jego żyłach zamieniła się w lód na uderzenie serca, które również stanęło.
Ich przeciwnicy również mieli SI.
Kolejne rozdanie, ta sama ręka. Pytanie tylko kto miał lepsze kolory, bo ich pula żetonów znikała coraz szybciej.
- Chciałaś ekscytacji, Ets. Masz ją - odpowiedział pospiesznie, od razu sięgając dłońmi do sterów. - Jak źle jest? Dasz jej radę?
Pytania, które cisnęły się na usta, były niezliczone. Skoro przeciwnicy dysponowali SI Cerberusowym, to ich przynależność wydawała się być oczywista. Ale czy na pokładzie korwety byli w ogóle jacyś pasażerowie? Może dlatego odpowiadało im tylko milczenie? Może lokalizator został znaleziony niemal od razu, a statek pozostawiony jako wabik, który miał zaatakować każdego kto za nimi podąży? Czy może nie ryzykowaliby utraty okrętu, gdyby okazało się, że Hierarchia wysłała za nim niszczyciela w towarzystwie małej floty?
Wszystkie mogły jednak poczekać.
- Powiedz mi jak mogę pomóc.
Tym razem walka przeniosła się na płaszczyznę, na której prawdopodobnie nie potrafiłby nadążyć żaden człowiek. Jeżeli przejęcie sterów lub innych działań miało odciążyć pracę zespołów Etsy i zwolnić kilka sektorów jej pamięci, żeby dać jej chociaż odrobinę przewagi, był gotowy to zrobić.