Re: [Mgławica Pylos -> Kiseroi] Neidus
: 13 mar 2022, o 14:26
Sytuacja była napięta, a Batarianie zdawali się iść na jak największą zadymę. Wystarczył jeden zły ruch i mogło się pomieszczenie reaktora zamienić w prawdziwe piekło, a co najlepsze (albo najgorsze, zależy jak patrzeć) nie byłoby to winą samego reaktora czy nawet ewentualnych powstałych uszkodzeń. Sytuacja nie mogła jednak przebiegać inaczej, gdy na tak małym terenie znalazło się tak dużo wrogich sobie osób. Viktor próbował trzymać jeszcze wszystko w ryzach. Skax był gotowy do działania i prawie już odpalił co miał na omni-kluczu, gdy otrzymał jasny sygnał, aby nie eskalować jeszcze konfliktu. Dowódca Batarian, nazywany Inkwizytorem, miał jednak bardzo złe wieści dla małego oddziału Przymierza. Cholera, zbytnia chęć Quarianina aby podążać za pozostałymi, przysłoniła mu konieczność przywrócenia łączności z fragatą oraz zakłócenia każdej innej. To oni mogli mieć teraz przewagę, a zamiast tego pałeczka pozostała w rękach Batarian.
Karajev po otrzymaniu tych informacji jakby się zmienił. Głos nie był już taki pewny, a wręcz łamał mu się. Nie brzmiał jak ten sam dowódca oddziału sprzed chwili, a bliżej mu było do przestraszonego Quarianina. Czy to była rzeczywista, ludzka reakcja na tak kiepską sytuację? A może po prostu grał na czas i udawał? W obecnej sytuacji czas jednak nie był po ich stronie, więc nie było sensu go marnować. Aż padł jeden konkretny komunikat. Ognia. To oznaczało koniec rozmów i początek rozwałki. Skax tylko na to czekał, wyklikując w swoim omni-kluczu kilka rzeczy. Pierwszą było posłanie sondy obronnej (a najlepiej byłoby w ogóle zmaterializować ją pomiędzy jeńcami a bandytami), która miała zasłonić jeńców przed ewentualnymi zbłąkanymi kulami, jednocześnie posyłając rażące wiązki w kolejnych Batarian (mając priorytet na tych, którzy mierzyli do cywilów), chwilę później broń najbardziej narwanego z przedstawicieli Hegemonii (albo samego Inkwizytora, gdyby i on chciał się włączyć do walki i jakiś cudem nikt by go jeszcze nie miał zamiaru podziurawić serią z karabinu czy czymś podobnym) powinna zostać przegrzana po małym Sabotażu ze strony Quarianina. Potem można ruszyć za pozostałymi, szukając jakiejś dobrej osłony pod kolejne kroki wykonywane w czasie tej strzelaniny.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Karajev po otrzymaniu tych informacji jakby się zmienił. Głos nie był już taki pewny, a wręcz łamał mu się. Nie brzmiał jak ten sam dowódca oddziału sprzed chwili, a bliżej mu było do przestraszonego Quarianina. Czy to była rzeczywista, ludzka reakcja na tak kiepską sytuację? A może po prostu grał na czas i udawał? W obecnej sytuacji czas jednak nie był po ich stronie, więc nie było sensu go marnować. Aż padł jeden konkretny komunikat. Ognia. To oznaczało koniec rozmów i początek rozwałki. Skax tylko na to czekał, wyklikując w swoim omni-kluczu kilka rzeczy. Pierwszą było posłanie sondy obronnej (a najlepiej byłoby w ogóle zmaterializować ją pomiędzy jeńcami a bandytami), która miała zasłonić jeńców przed ewentualnymi zbłąkanymi kulami, jednocześnie posyłając rażące wiązki w kolejnych Batarian (mając priorytet na tych, którzy mierzyli do cywilów), chwilę później broń najbardziej narwanego z przedstawicieli Hegemonii (albo samego Inkwizytora, gdyby i on chciał się włączyć do walki i jakiś cudem nikt by go jeszcze nie miał zamiaru podziurawić serią z karabinu czy czymś podobnym) powinna zostać przegrzana po małym Sabotażu ze strony Quarianina. Potem można ruszyć za pozostałymi, szukając jakiejś dobrej osłony pod kolejne kroki wykonywane w czasie tej strzelaniny.
Wyświetl wiadomość pozafabularną