Prędkość z jaką odpowiadał salarianin była doprawdy imponująca. Dobrze, że Stark miała się na czym skupić bo ten cały szum naprawdę chyba by wywołał migrenę. Tu co chwila z bimów nadawali o nominacji, to ludzie już też zaczynali się orientować kto siedzi w knajpce, no i jej nowi załoganci z Saiphem na czele robili niezły popis. Dziewczyna niemrawo zaczęła się tłumaczyć, a Naos komentował na głos czytane dokumenty. Andy rzuciła Viktorowi lekki uśmiech. Nieźle się to rozkręca. Naprawdę, aż strach pomyśleć, co to będzie za tydzień czy dwa. -
W porządku Panie Naos. Już się bałam, ze wyłapie tam pan jakieś nieścisłości. - Zażartowała gdy skończył. Miała nadzieję, że salarianin ma na tyle duże poczucie humoru, ze załapie że to dowcip. -
Mówił pan, ze jest pan wojskowym, ale nie wymienił tytułu... - Zaczęła kiedy dostała wiadomość na omni - klucz. Odebrała wiadomość i w jednej chwili jej mina zmieniła się na tą samą zaciętą i twardą, którą miała podczas akcji i w pracy. Wezwanie SOS. Po samej wiadomości od admirała nie wiedziała na co ma uważać i dlaczego miałaby odmówić rozkazu. Wszystko wyjaśniło się kiedy odsłuchała nagranie. Jej oczy rozszerzyły się gwałtownie, sama nie wiedziała kiedy wstała na równe nogi, nie wiedziała też kiedy nogi odmówiły jej posłuszeństwa. Nie wiedziała ile razy zdążyła odsłuchać nagranie, kiedy zorientowała się że Viktor ją podtrzymuje stojąc obok. -
Chyba już pani komandor... - Mruknęła łapiąc oddech i stając o własnych siłach. Oddychała nieco szybciej niż normalnie powinna, a oczy miała jak dwa spodki. Patrzała po kolei na zebranych, zapominając już o całym zgiełku w koło. Nie słyszała innych ludzi, nie słyszała śmiechów, zawołań, muzyki i wiadomości. Myślała o wszystkim i o niczym w tej chwili. -
Black, Ulianov, zostajecie na Cytadeli. - Kiedy się odezwała od razu padły rozkazy. ton był twardy i rzeczowy, bez miejsca na sprzeciwy. -
Black, masz czas na zamknięcie swoich spraw tu, potem nie będzie o tym mowy. Spakuj się i przygotuj do podjęcia stanowiska pierwszego pilota SSV Skyline. Ulianov, Ty zastanów się co chcesz w życiu robić, co osiągnąć. Nie biorę na pokład niezdecydowanych. Jesteś jeszcze młoda i nie miałaś styczności z wojskiem. Okręt Widma może nie być miejscem dla Ciebie. Dobrze to przemyśl. Macie czas do mojego powrotu z misji. - Skinęła głową i odczekała kilka sekund by dać im przyswoić jej słowa. -
Jak wrócę chcę otrzymać od Ciebie jasną, uargumentowaną odpowiedź zrozumiano? - Dorzuciła do Vicci, skinęła głową i przeniosła w końcu spojrzenie na salarianina. -
Panie Naos. Czas sprawdzić pańskie referencje w praktyce. - Rzuciła. to powinna być jasna informacja, ze czeka ich akcja, że na akcję razem z nią idzie też i nasz komandos, że ma udowodnić w praktyce, to co przedstawiał w teorii. Szybko nadszedł na to czas no nie? -
Zapraszam na SSV Skyline. Ruszamy. - Rzuciła i odwróciła się by odejść. -
Odezwę się. - zawołała jeszcze do Viktora i Vicci. Mają czas dla siebie, by ogarnąć się z sytuacją, by się przyszykować do pracy i podjąć odpowiednie, przemyślane decyzje.
Komandor Stark ruszyła sprawnie między tłumem ignorując wszystkie zaczepki. Na zawołanie jednego z dzienikarzy, którzy już zaczęli się pojawiać po wywiady, odpowiedziała tylko krótkie "nie teraz. z drogi" i nie raczyła się nawet odwrócić by spojrzeć na reakcję. Przed wyjściem z knajpki, tylko odpisała admirałowi. "Jestem w drodze." Ona bierze to zadanie... nikt inny... o nie. Szlag z tym jeśli to wciąż były jakieś omamy czy urojenia...
-
Jull, pakuj załogę i grzej silniki. Jestem w drodze. Mamy misję ratunkową o najwyższym priorytecie. Po moim wejściu na pokład startujemy. Spóźnialscy nie lecą. - Zawołała do komunikatora nawiązując łączność ze starym jeszcze pilotem. -
Tak jest pani kapitan. Grat... a to może później... - Usłyszała jeszcze w słuchawce gdy odbiór się skończył. Czas na gratulacje i imprezę po nominacji będzie później.
<zt>
Wyświetl wiadomość pozafabularną