6 sie 2014, o 18:18
/początek
To zapewne nie był najlepszy pomysł, ale Silje włączył się mały włóczęga, który dopadał ją czasem, gdy chciała się nad czymś zastanowić. Tam było i teraz, więc dreptała przez Cytadelę jak daleko tylko mogła, póki nie rozbolą ją nogi. Potem będzie myśleć jak wrócić do domu. Co ją podkusiło, żeby wejść akurat tutaj? Nie potrafiłaby odpowiedzieć. Może miała dziwną nadzieję, że w takich właśnie miejscach może dowiedzieć się najwięcej, może czegoś o statku, który zaginął.. Cokolwiek, co naprowadziłoby ją na trop swojej siostry. Na pewno jednak nie chciała szukać pracy wśród osób o.. hm.. wątpliwej czasem reputacji.
Weszła więc do środka i rozejrzała się, przystając. Prawie od razu ktoś wchodzący za nią na nią wpadł. Lekarka odruchowo przeprosiła i odsunęła się od drzwi, żeby nie zastawiać trasy. No, skoro już weszła.. Podążyła dalej, do baru, rozglądając się wśród siedzących tu klientów. Dopiero przy barze zauważyła (nie ma to jak spostrzegawczość!) górę mięśni okupującą stołek. Przeszła obok i stanęła przy ladzie. Jak ona dawno nie piła alkoholu! Poprosiła jakiegoś słabego ludzkiego drinka, którego pewnie i tak będzie sączyć aż do końca świata, bo za wódką też nie przepadała. Rozejrzała się, okręcając na stołku. Jak tamten.. yahg.. zerknęła na niego. zmieścił się na tym stołku?! Wolała jednak nie zastanawiać się zbyt długo, bo wyobraźnia bywa złośliwa. Zaraz jednak wróciła spojrzeniem do tej wielkie postaci, bo coś ją zainteresowało. Wydawał..a jej się znajom..a? Zmarszczyła nos, upiła trochę alkoholu i pozerkała ukradkiem jeszcze trochę. Poniewczasie zdała sobie sprawę, że jeśli się myli, a ten yahg nie ma humoru, to może właśnie ściągnęła sobie na głowę kłopoty.
Zagryzła kolorową słomkę i zeskoczyła z barowego krzesełka, podchodząc do niej. Bo już praktycznie była pewna kto to jest. Ciężko zapomnieć.
- Kiru? - zaczęła, moze trochę koślawo.