Jeden z pięciu okręgów na Cytadeli, zdominowany gł. przez volusów, elkorów i hanarów, posiada jednak też wydzieloną ludzką strefę o nazwie Shin Akiba.

Mathew O'Connely
Awatar użytkownika
Posty: 30
Rejestracja: 17 sie 2012, o 16:43
Wiek: 35
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Kredyty: 14.650

Bar 'Pod Ciemną Gwiazdą'

21 sie 2012, o 17:53

Przez chwilę milczał. Gazeta „News”. Z tego co kojarzył wciąż prosperowała chociaż zmienił się tam redaktor naczelny jak również główny dyrektor. Nie pamiętał dlaczego, zbytnio nie interesował się takimi aferami, ale wiedział, że ktoś był w coś zamieszany. Próbował sobie przypomnieć felietonistę który nie podawał nazwiska. Wysilał swój umysł ale na nic się to zdało. A szkoda, bo przynajmniej wiedziałby z jakim piórem dziennikarskim ma do czynienia.
- Cóż...przyłapałaś mnie. – również się uśmiechnął słysząc jak kobieta mówiła, że starał się ją oszukać.
- A więc teraz zajmujesz się książką. A gdybym zaproponował Ci coś innego? Wiesz taką odskocznię od książki, od Cytadeli? – owszem, nawet mu coś świtało w głowie. Kto wie, czy ta kobieta nie przydałaby się mu w celach zawodowych rzecz jasna?
- Jednak o tym wolałbym porozmawiać w miejscu bardziej….ustronnym. Widzisz mam taką….- urwał w połowie zdania. Nie miał pojęcia czy powinien wyłożyć teraz kawę na ławę. Muzyka zagłuszała wszelkie rozmowy ale on czasami był paranoikiem. Może powinien wymyślić coś naprędce i kiedy znajdą się tam gdzie będzie można porozmawiać spokojnie wyjawi jej prawdę? Ale czy wtedy będzie chciała z nim współpracować? Czy nie uzna, że kłamstwo zaszkodziło im wspólnym interesom?
- Jest taka sprawa, która nie pozwala mi spać po nocach. Ale nie sądzę, aby nasza dzisiejsza rozmowa powinna pójść takim torem. Wolałbym abyś mi zaufała i po prostu zawierzyła na słowo, że to coś ważnego. Coś co mogłoby również zainteresować i Ciebie. Wolałbym aby dzisiejsze spotkanie zakończyło się przyjemnym akcentem, a kolejne obfitowało w bardziej formalne pierwiastki. Co Ty na to? – może faktycznie wymagał za dużo od tej znajomości? Ale po prostu nie chciał zamieniać spotkania w klubie, takiego bardziej przyjemnego na rozmawianie o interesach. Zbyt dużo takich rozmów powodowało niestrawności, to wszystko. Chyba nie sądziła, że wyłoży jej wszystko ot tak bez ustalania jakichkolwiek szczegółów? Mógł rozumieć, że ciężko będzie jej uwierzyć w słowa kogoś całkiem obcego, ale chyba reporterzy mieli to do siebie, że często pakowali się w sprawę, a potem dopiero zastanawiali czy aby na pewno dobrze postąpili.
ObrazekObrazek
Layla Morgan
Awatar użytkownika
Posty: 39
Rejestracja: 8 sie 2012, o 20:56
Wiek: 28
Rasa: Człowiek
Zawód: Dziennikarka
Kredyty: 14.650

Re: Bar 'Pod Ciemną Gwiazdą'

21 sie 2012, o 20:56

Teraz to ona przez krótki moment poddała się milczeniu. Słowa jakie wypływały z ust mężczyzny były właściwie bez pokrycia. Chciał zaproponować jej coś niezwykłego, a przynajmniej coś ciekawszego od przeprowadzania wywiadu z osobami pokroju tamtego gwiazdora, ale nie zdradzał co miał na myśli. A co jeśli jest takim samym łgarzem jak jej poprzedni gość? A co jeśli uważa, że namydli jej oczy i zaciągnie nie wiadomo gdzie? Sama nie raz pisywała o takich sprawach, czy wobec tego powinna dać się wywieść na manowce? To byłby już paradoks, a ona osobiście wolała inne paradoksy, które kończyły się całkiem…całkiem dobrze.
- Skoro nie chciałbyś aby nasza rozmowa przebiegała takim a nie innym torem, po co sam zaczynałeś ten temat? – zapytała w końcu widząc, że cisza z jej strony staje się być nieprzyjemna zarówno dla niego jak również i dla niej. Najpierw rozbudzał ciekawość a potem gasił. Gdyby w ten sposób postępował z kobietami czekającymi w jego łóżku…marny czekałby go los. Abstrahując jednak od jego zachowań wobec płci przeciwnej, powinna się zastanowić o co właściwie teraz chodzi.
- Nie mogę, po prostu nie mogę zgadzać się na coś bez jakichkolwiek podstaw. Sucha informacja w stylu: jest coś ciekawego, ale powiem Ci później o co chodzi, nie bardzo mnie interesuje. Jakbyś podał mi chociaż jakiś jeden mały szczegół, coś czego mogłabym się uchwycić. Coś co jest prawdziwe, to mogłabym przemyśleć propozycję i dać Ci znać co do mojej decyzji, a reszta rozmowy przebiegłaby tak jak to sobie zaplanowaliśmy na samym wstępie – niezobowiązująco. – musiał zrozumieć, że nie jest typem osoby idącej ślepo w ogień, nie wiedząc jakie mogą być tego konsekwencje. Już nie raz zdążyła się przekonać na własnej skórze, że czasami brak rozwagi może prowadzić do większych kłopotów niż się tego spodziewało po całej sprawie.
- Na zaufanie trzeba sobie zasłużyć… - dodała. Czy specjalnie? Być może cały czas starała się trzymać rękę na pulsie podczas wymiany zdań. Bez kontroli wprowadzanej chociaż co jakiś czas można się pogubić, co mogłoby obfitować w różne przebiegi zdarzeń i pewne konsekwencje.
ObrazekObrazek
Mathew O'Connely
Awatar użytkownika
Posty: 30
Rejestracja: 17 sie 2012, o 16:43
Wiek: 35
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Kredyty: 14.650

Re: Bar 'Pod Ciemną Gwiazdą'

22 sie 2012, o 17:42

Został zapędzony w kozi róg. A raczej chyba sam się tam zapędził. Miała rację w stu procentach. Nie musiał przechodzić do tej rozmowy, ale obawiał się, że może zdarzyć się coś, co odwlekłoby w czasie ich kolejne spotkanie zważywszy na fakt, że niedługo wraca na Ziemię, a nie mógł wiedzieć, kiedy jego szefostwo postanowi wysłać go tu w celu jakiegoś konkretnego zadania. Prawdopodobnie dlatego chciał upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Z jednej stronie poznać bliżej Laylę, z drugiej zaś sprawić aby przyjęła akurat jego zlecenie. Aby porzuciła prowadzenie wywiadów, czy nawet pisanie książki i poświęciła nieco czasu jemu. Może to było trochę z jego strony egoistyczne, ale cóż zrobić? Zważywszy na to, że ukończyła jedną sprawę – zamknęła wywiad z muzykiem – mógł śmiało sądzić, że zgodzi się o ile on wyjawi jej nieco więcej faktów.
Cóż, właśnie zdał sobie sprawę, że to chyba było z jednej strony zaplanowane kiedy zobaczył ją – taką elegancką, pochylającą się nad blatem stołu kiedy prowadziła rozmowę z piosenkarzem. Była mimo wszystko pochłonięta tym co robi i raczej nie zwracała uwagi na resztę Sali, chyba że było to tylko jego rozeznanie. Z drugiej strony było to spontaniczne posunięcie, jako że nie miał zielonego pojęcia, iż akurat poruszy ten temat. Od czego wobec tego powinien zacząć? Zapewne od początku, jednak gdyby tak dłużej się nad tym zastanowić sam początek okazywał się być nieco trudniejszy niż sądził.
- Chyba jednak nie pozostawiasz mi wyjścia… - zaczął robiąc krótką znaczącą pauzę, jakby zastanawiał się nad tym jakich słów użyć.
- Kojarzysz może nazwisko Dorrel? Polityk powiązany z Ziemią. – jakoś nie bardzo wiedział czy to pozwoli im kontynuować całkiem prozaiczną rozmowę odpychając obowiązki na bok. Zastanawiał się również, czy kobieta może kojarzyć kogoś takiego jak Dorrel. Z drugiej jednak strony spędziła część swojego życia na Ziemi, a więc musiała coś niecoś wiedzieć. Kto wie, może nawet z nim przeprowadzała wywiad?
ObrazekObrazek
Layla Morgan
Awatar użytkownika
Posty: 39
Rejestracja: 8 sie 2012, o 20:56
Wiek: 28
Rasa: Człowiek
Zawód: Dziennikarka
Kredyty: 14.650

Re: Bar 'Pod Ciemną Gwiazdą'

22 sie 2012, o 21:46

- Dorrel. – wyszeptała starając się przypomnieć kto to był. Wiedziała, że w zakamarkach swego umysłu gdzieś musiała mieć zapisane to nazwisko, a kiedy Mathew dodał, że to polityk to była pewna, że przewinął się przez jej życie chociażby w formie artykułu, albo słów jej przyjaciela. Myśl, myśl, pogoniła siebie w duchu patrząc ponad sylwetką swego rozmówcy.
- Dorrel. – powtórzyła jakby niedowierzała własnym słowom.
- William Dorrel. Polityk. – teraz już sobie przypomniała. Każdy pojedynczy obraz zaczął wyskakiwać w jej głowie jak plik zdjęć, nieco zakurzonych ale wciąż przypominającym, że coś takiego istniało, że ktoś taki istniał.
- Przekroczył pięćdziesiątkę. Stabilne życie, dosyć stateczne i spokojne. Żona Elenora, dwójka dzieci, bodajże Brad i Sam. Można by rzec, że posiada całkiem poukładane życie, nie wliczając w to afery hazardowej w jaką został wplątany. – mówiła widząc dokładnie twarz tegoż polityka. Widząc jego oczy, tak pewne siebie i mówiące, że i tak to jest koniec.
- Z tego co pamiętam wykaraskał się z tego zachowując twarz. Ponoć były to tylko pomówienia, oszczerstwa. Nic więcej. – przytknęła do ust palec jakby teraz się nad czymś intensywnie zastanawiała. Przyglądała się dokładnie towarzyszowi siedzącemu naprzeciw niej i jakby olśnienie na nią spłynęło.
- Co kogoś takiego jak Ty łączy z nazwiskiem Dorrel? Polityk i biznesmen to całkiem udana para, jednak kiedy jeden wychodzi przeciw drugiemu to musi oznaczać, że jeden drugiemu nadepnął na odcisk. Zastanawiam się, czy bardzo? – może za bardzo wchodziła w swoje kompetencje ale prawdą było, że to on pierwszy rozpoczął tą rozmowę a skoro wiedział kim była z zawodu musiał zdawać sobie sprawę, że ciekawość u niej to było coś całkiem normalnego.
ObrazekObrazek
Mathew O'Connely
Awatar użytkownika
Posty: 30
Rejestracja: 17 sie 2012, o 16:43
Wiek: 35
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Kredyty: 14.650

Re: Bar 'Pod Ciemną Gwiazdą'

23 sie 2012, o 21:12

Dokładnie obserwował jej reakcję. To w jaki sposób próbuje sobie przypomnieć wspomnianego mężczyznę. Przez chwilę Mathew zastanawiał się czy ta kobieta mogła mieć z politykiem jakieś głębsze powiązania, relacje bowiem już tyle się słyszało o dziennikarkach idących do celu po trupach, nie zważających na konsekwencje a tym bardziej na zasady jakimi powinno się kierować. Nie mógł jednak od razu wyrabiać sobie opinii na temat tej kobiety skoro właściwie wiedział o niej tyle ile zdążyła mu sama powiedzieć, nie liczyć krótkiej biografii przy wydawaniu książki jaką miał akurat szczęście przeczytać. To nawet nie była biografia a krótka notka na temat życia Layly.
- Widzę, że doskonale się orientujesz. – jakoś nie potrafił powstrzymać tej ironii w głosie i obawiał się, że może być to odebrane przez nią w typowy dla kobiet sposób myślenia. A może mylił się w stosunku do niej?
- Skąd taka baza danych na temat całkiem poukładanego polityka? – pominął fakt zamieszania w aferę, bowiem o tym to akurat było głośno. Zresztą, może za szybko startował z tymi osądami? Kobieta była przecież dziennikarką, miała wobec tego tytułu różne zobowiązania. Przeczesał palcami ciemną grzywę i wbił ponownie spojrzenie w kobietę. Powinien przeprosić? Nie, nie sądził, przecież mówiła, że dla niej obrażanie w sposób najbardziej barbarzyński to codzienność, więc delikatne insynuacje nie powinny w ogóle ją obchodzić.
Zacisnął mocniej zęby co uwydatniło się na jego pokrytym zaroście podbródku. Ostatnie pytanie kobiety było wycelowane w jego osobiste emocje, co nie bardzo mu przypadło do gustu. Nie mieli tutaj rozpatrywać sprawy, miała jedynie dostać coś na zachętę, to wszystko.
- Nie uważam, że rozmowa na temat bólu czy czegokolwiek ma tutaj znaczenie. Co nas łączy? Bezpośrednio nic, pośrednio pewna osoba, przez co cała sprawa stała się dla mnie osobista. Nie chciałbym jednak tutaj wchodzić w szczegóły. Wolałbym jednak wiedzieć, czy teraz możemy powrócić do tej całkiem lekkiej rozmowy jaką przerwaliśmy na rzecz wymiany wiedzy o Dorrelu? –stawał się drażliwy? Tak i z pewnością mogła to wyczuć, zapewne nawet go w tej chwili nie interesowało co kobieta zobaczy na jego twarzy a co nie. Zaszli nieco o krok dalej i wolałby, aby na tym póki co pozostała.
ObrazekObrazek
Layla Morgan
Awatar użytkownika
Posty: 39
Rejestracja: 8 sie 2012, o 20:56
Wiek: 28
Rasa: Człowiek
Zawód: Dziennikarka
Kredyty: 14.650

Re: Bar 'Pod Ciemną Gwiazdą'

23 sie 2012, o 21:30

Wyczuwała lekką złośliwość w jego nagle zmienionym tonie głosu. Co się stało, że przeszedł takie szybkie przeobrażenie? Zbytnie emocjonalne podejście do sprawy? No tak, ktoś taki jak on nie mógł nic wiedzieć o zachowywaniu zimnej krwi, jako że najzwyczajniej zapewne zimną krew musiał zachowywać podczas negocjacji lepszych stawek czy tańszego transportu. A wydawał jej się całkiem ustabilizowany, ale nie, nie zamierzała teraz brać na widelec jego osobowości. Może gdyby chciała wiązać z nim większe…nadzieje? Coś jak bliższą znajomość, może wtedy pofatygowała się o głębsze poznanie istoty jaką prezentował sobą Mathew O’Connely.
- Obrażasz mnie, jeżeli uważasz, że dziennikarze wiedzą tylko o tym, o czym piszą. Jesteśmy na bieżąco. Obserwujemy wszystko, nawet psa przechodzącego przed naszym nosem. Może nie jesteśmy uzbrojeni po zęby, ale cechuje nas to samo co wszelkie persony walczące w pełnym fechtunku – walczymy. Tylko, że na swój własny sposób. – chciała dodać, że bez ofiar ale w ostateczności ugryzła się w język.
- Mimo wszystko pominę twój zjadliwy ton i przejdę dalej. Nie zamierzam obdarować Cię troską czy rozczulającym współczuciem, bo przecież nie jestem lekarzem dusz. Pytałam o wasze relacje z prostej przyczyny – chciałam dowiedzieć się o co w tym wszystkim chodzi. Znaleźć spiralę nienawiści w jakiej brodzisz Ty i Dorrel. – roztrząsała jego słowa na części proste. Kto mógł stać pomiędzy nim, a politykiem? Kobieta? Na pewno nie chodziło o żonę Dorrela. Zerknęła na splecione dłonie rozmówcy, jakby szukając jakiegoś dowodu, że ten ma małżonkę. Zabawne, że wcześniej o tym nie pomyślała. Nie, nie mógł mieć. Był zbyt…sama nie wiedziała jaki.
- Możemy powrócić do całkowitej prozaiki, ale pozwól mi jeszcze zapytać. Długo tu będziesz? Na Cytadeli? – wolała się upewnić. Bezsprzecznie zainteresował ją swymi słowami. Niby tylko jedna osoba, ale wykrywała tutaj jakiś spisek? Albo aferę. No cóż, będzie musiała się przygotować i odrobić swoje zadanie domowe dotyczące samego O’Connely’ego jak również Dorrela. Czyżby ponownie musiała odświeżyć stare znajomości? A co z zaproszeniem do stacji telewizyjnej? Na wszystko ma czas, a będąc na Ziemi może upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.
ObrazekObrazek
Mathew O'Connely
Awatar użytkownika
Posty: 30
Rejestracja: 17 sie 2012, o 16:43
Wiek: 35
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Kredyty: 14.650

Re: Bar 'Pod Ciemną Gwiazdą'

23 sie 2012, o 21:52

Westchnął. Skąd mógł wiedzieć, że ta rozmowa okaże się trudniejszą niż myślał, że rozdrapie stare rany, zakrzepłe strupy, które tak naprawdę nigdy nie odpadną? Nie zamierzał jej również przepraszać, za tą niby obrazę. Byli kwita. Ona najechała na jego prywatność zbyt gwałtownie, on odpłacił jej nieco delikatniej. No dobrze, może przesadzał. Sam chciał tej rozmowy, a teraz zachowywał się jak totalny cham albo ignorant, ale jakoś przy niej nie potrafił inaczej. Wywoływała w nim same złe odruchy, a powinno być tak, że kobieta działa na mężczyznę uspokajająco, tak że pragnie się ją tylko…ech, za daleko popędził myślami.
- To dobrze, że jesteś na bieżąco. – zaczął wolno zadowolony z tego faktu. Wiadomość o tym, że kobieta non stop śledzi wiadomości, była dla niego satysfakcjonująca.
- Dowiesz się wszystkiego w swoim czasie i w odpowiednim miejscu. – kontynuował. Wiadome było, że będzie musiał jej przedstawić całą sytuację a w końcu propozycję powiązaną z tym, czego pragnął. Póki co nie zamierzał zdradzać więcej niż powinna to teraz wiedzieć. Miał za zadanie zaciekawić ją i chyba mu się to udało skoro wypytywała, może nie prosto z mostu, o kolejne spotkanie. Nawet ucieszyła go ta myśl, choć wiedział, że od kolejnych rozmów będzie się wymagało profesjonalizmu i co gorsze – formalnego zachowania, czego nie lubił. No, chyba że okaże się iż ona również nie jest amatorką sztywnych reguł to będą mogli działać nieco…swobodnie.
-Dokładnie dwie doby. Potem wracam do Vancouver. Jeżeli będziesz chciała mnie znaleźć, zapewne nie będziesz miała z tym trudności. - pewnie nim wyruszy dokładnie przewertuje z dostępnych jej źródeł informacje na jego temat. Pewnie będzie zainteresowana tym, czy naprawdę pracuje dla Zaopatrzenia Przymierza, bo nie wyglądał raczej na takiego typa. Był…miał swój własny styl i rzadko, bardzo rzadko zdarzało się, że ktoś podchodził do niego z taką rezerwą, z taką podejrzliwością.
- Może tym razem zostaniesz na Ziemi i nie wrócisz tutaj? Tam czekają Cię lepsze perspektywy… - zaczął przyglądając się jej reakcji dokładnie. Czyżby teraz postanowił się skupić na jej nagłym zniknięciu z redakcji i zaszyciu się tutaj?
ObrazekObrazek
Layla Morgan
Awatar użytkownika
Posty: 39
Rejestracja: 8 sie 2012, o 20:56
Wiek: 28
Rasa: Człowiek
Zawód: Dziennikarka
Kredyty: 14.650

Re: Bar 'Pod Ciemną Gwiazdą'

24 sie 2012, o 22:33

- W odpowiednim czasie i miejscu, powiadasz? Niech i tak będzie. – oczywiście to ona zamierzała wybrać zarówno czas jak i miejsce. Nie zamierzała podporządkowywać się temu komuś. Nie chodziło o to, że miała z tym trudności, choć wiadome było, że woli działać po swojemu, jednak w tym wypadku chodziło o coś innego. W pewnym sensie toczyła z nim wojnę. Nie, nie dlatego, że od razu stwierdziła, że go nie lubi, wręcz przeciwnie – można było go darzyć sympatią, ale ona nie mogła wyjść z wprawy bycia królową śniegu. To tak dla zabawy, dla rozrywki, aby nie zapomnieć, że to tylko kolejny podpunkt w jej życiorysie.
- Dwie doby, a więc prawdopodobnie nie będzie nam dane się już tutaj spotkać. – specjalnie zaznaczyła, że w tym miejscu?
- Oczywiście, że znajdę. Jak to mówią? Dla chcącego nic trudnego. A akurat odnalezienie Twojej osoby nie powinno być aż tak trudne… - zakpiła delikatnie powracając powoli na zatarty tor lekkiej rozmowy. Przez chwilę patrzyła na szklankę wody. Właściwie zostało jedynie kilkanaście łyków. Teraz mogłaby zamówić jakiś trunek wzbogacony o promile, mogłaby nawet świetnie bawić się w towarzystwie Mathew, pozwolić sobie na niezobowiązujący flirt, ale z drugiej strony był kimś w rodzaju zleceniodawcy, kimś kogo powinno darzyć się pewną nutą formalności. I nawet gdyby wszelkie zasady, jakimi kieruje się zwykle, odrzuciła w bok to kiedy wypowiedział ostatnie słowa zmrużyła niebezpiecznie oczy. Nie, nie mógł z nich wiele wyczytać, jednak zabłysnęła w nich iskra, bynajmniej nie namiętności, a raczej złości….chłodu, zdecydowanie chłodu.
Ponownie zerknęła na szklankę. Zagryzła dolną wargę w zamyśleniu decydując się w końcu objąć swymi smukłymi palcami szklanicę i unieść ją do ust, aby opróżnić ją do samego dna.
- Może nie oczekuję lepszych perspektyw? Może nie na tym mi zależy? A może mam całkowite inne plany wobec Cytadeli, wobec samej siebie i swojego rozwoju? Kim jesteś, aby mówić mi gdzie może być dla mnie lepiej? – nie podnosiła mimo wszystko głosu, mówiła spokojnie, można by rzec, że tonem jakim przeprowadza się rozmowy o pogodzie. Ale to w oczach kryła się irytacja. Wiedziała, że w tej chwili to ona podeszła do całej sprawy emocjonalnie, ale nie zamierzała pozwolić mu tego wytknąć.
- Przepraszam, ale woda się skończyła… - zawiesiła głos. Sugerowała, aby jej coś zamówił? Nie oczekiwała z jego strony żadnej reakcji, jako że nie pozwoliła mu cokolwiek powiedzieć.
- Wybacz, ale chyba na dziś nasza przyjemna pogawędka dochodzi do końca. Chyba wywiad z energicznym Thomasem wyssał ze mnie całą energię. Mam nadzieję, że nie będzie dla Ciebie to problemem? – uniosła delikatnie wypielęgnowaną brew, ale nie opuszczała swego miejsca. Nie zamierzała gwałtownie opuszczać swego rozmówcy, mimo wszystko posiadała coś takiego jak godność czy kodeks savoir vivre. Posłała mężczyźnie uśmiech, jeden z wielu jakie trzymała na takie okazje i po prostu czekała. Nie zamierzała również więcej komentować jego wypowiedzi, czy też bardziej doprecyzować swoją.
ObrazekObrazek
Mathew O'Connely
Awatar użytkownika
Posty: 30
Rejestracja: 17 sie 2012, o 16:43
Wiek: 35
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Kredyty: 14.650

Re: Bar 'Pod Ciemną Gwiazdą'

25 sie 2012, o 17:31

Wobec tego ustalone. Uśmiechnął się z tego powodu, bowiem skoro kobieta przystała na owe odpowiednie miejsce jak i termin musiało oznaczać, że osobiście się pofatyguje aby go odnaleźć. Wątpił, aby nastąpiło to w przeciągu dwóch dni jakie miał zamiar pozostać na Cytadeli. Zresztą kilka chwil później uzmysłowiła mu to swoimi słowami dokładnie zaznaczając, że dzisiejsze spotkanie będzie jedynym w najbliższym czasie na Cytadeli. Może to i lepiej? Jakoś osobiście wolał Ziemię i jej dobra jakie oferowała. Tutaj plątało się za dużo tych różnorodności. Nie miał nic przeciwko innym ras, ale jakoś wolał przebywać w bardziej barwnych okolicach, a za takie uważał właśnie krajobrazy ziemskie.
- Tak, mnie akurat łatwo odnaleźć. – to przez pracę jaką wykonywał. Wystarczyło zajrzeć do biura i proszę on gdzieś tam był, a jak nie tam, to wystarczyło wypytać czy w magazynie, czy może gdzieś w rozjazdach, a to akurat nie było nic trudnego.
Przyglądał jej się z niemałą fascynacją, z zainteresowaniem z jakim mężczyźni zwykle obdarzać kobiety. Było w jej zachowaniu coś takiego co przeczyło jej charakterowi. Z pozoru twarda, a wyczuwał w niej łagodność, delikatność…sam nie miał pojęcia, jak to nazwać. Potem nagle coś się w niej zmieniło. Jakby szklanka wody potrafiła działać cuda na jego niekorzyść, ponieważ spojrzenie kobiety stwardniało. Stało się takie mało przyjemne, jak u tych rewolwerowców w amerykańskich westernach, było w nich coś takiego, coś na wzór chęci skrócenia go o głowę. A przecież nie powiedział nic takiego.
- Pewnie nie jestem nikim nadzwyczajnym, ale uwierz mi, że kiedy ponownie staniesz na Ziemi nie będziesz chciała wracać tutaj… - już ja się o to postaram, dodał w myślach nie bez złośliwości. Nie, nie zamierzał w jakiś specjalny sposób mieszać w jej planach, po prostu zamierzał pokazać jej, że nawet Ziemia ma swoje uroki. Miał jedynie nadzieję, że na to znajdzie czas.
Mimo wszystko był pod wielkim wrażeniem, chociażby tego, że pomimo skoku jej emocji potrafiła zdusić w zarodku złość i jak gdyby nigdy nic kierować do niego słowa w sposób jak najbardziej kontrolowany.
Nagła zmiana tematu również go zaskoczyła. Mimowolnie zerknął na wspomnianą przez kobietę szklankę wody. Faktycznie była pusta, ale z prostej przyczyny – Layla sama kilka chwil temu wypiła ją jednym haustem. Chciał nawet zaproponować, że coś jej zamówi, ale to ona go ubiegła.
- Nie, nie będzie to dla mnie problem, choć osobiście żałuję, że tak szybko kończy się nasza pogawędka. Nie sądziłem, że taka gwiazda jego pokroju potrafi wyssać z Ciebie aż tyle energii…? – teraz to on sobie z niej kpił, można by rzec, że żartował. Może chciał najzwyczajniej rozluźnić atmosferę?
- I pozwól, że potowarzyszę Ci w drodze powrotnej. Jako dżentelmen nie mógłbym pozwolić abyś udała się sama.
ObrazekObrazek
Layla Morgan
Awatar użytkownika
Posty: 39
Rejestracja: 8 sie 2012, o 20:56
Wiek: 28
Rasa: Człowiek
Zawód: Dziennikarka
Kredyty: 14.650

Re: Bar 'Pod Ciemną Gwiazdą'

25 sie 2012, o 18:04

Roześmiała się, a w jej śmiechu można było wyczuć nutkę całkowitego relaksu. Czyżby jego słowa były aż tak zabawne? I właściwie z jakiego powodu pozwoliła sobie na tak mało kontrolowaną reakcję?
- Musiałbym mieć naprawdę wielki powód do pozostania na Ziemi i nie sądzę, abyś potrafił mi go wskazać. – i była tego pewna, że ten nawet nie zechce jej tu wymieniać kilku pozycji, dla których warto porzucić buntownicze życie, czy tułaczkę po świecie dla zakorzenienia się na Ziemi. Zresztą tam wciąż miała swoje mieszkanie. Nic specjalnego, ale przecież klucz wciąż miała schowany, wciąż odczuwała potrzebę posiadania czegoś z czym tak naprawdę była całkowicie związana i nic, ani nikt nie mógłby jej od tego odsunąć. Być może właśnie dlatego, powrót na Ziemię mógł być dla niej trudny tak samo jak jej ponowne opuszczenie. Mimo uśmiech jednak nie uciekał z jej twarzy. Przez chwilę wyglądało jakby kobieta po prostu zapomniała o tym, że zamierzała przecież opuścić rozmówcę i najzwyczajniej wyjść. Czyżby zmiana planów?
No tak, mogło zabrzmieć to dosyć dwuznacznie, zważywszy na to w jaki sposób zachowywał się piosenkarz.
- Nie, źle to ujęłam. Proszę zamienić z nim kilka słów, a sam zobaczysz co to oznacza. Cierpliwość kończy się po pierwszym zdaniu jakie on wypowiada, a przy drugim już marzysz o tym, aby wstać i wyjść, albo najzwyczajniej dać mu w kość. – jej w pewnym sensie się to udało. Pozwoliła piosenkarzowi się zbłaźnić, na to wspomnienia uśmiechnęła się w pełni zadowolona. Odsunęła od siebie szklankę, teraz już pustą i ponownie zwróciła spojrzenie na mężczyznę.
- A może nie oczekuję od Ciebie abyś był dżentelmenem? I niestety będziesz musiał obejść się smakiem, ponieważ uwielbiam samotne spacery i nie zmienię tego przyzwyczajenia nawet dla Ciebie, choć nie przeczę, że rozmowa z Tobą mogłaby być intersująca. Powiedzmy, że dokończymy ją przy najbliższej okazji. – skinęła mu głową. W taki wypadku chyba już nic nie pozostawało jak po prostu zebrać się i wyjść. Wstała ze swego miejsca i zarzuciła na ramiona żakiet, a następnie torebkę. Poprawiła idealną wciąż fryzurę i uśmiechnęła się do swego towarzysza.
- Przyjemnością było Ciebie poznać, Mathew. – zaczęła wolno robiąc krótką pauzę.
- Liczę na to, że to pierwsze wrażenie utrzyma się również na kolejne rozmowy. – ponownie zabłysnęła uśmiechem i odwróciła się do niego plecami ruszając do wyjścia. Wyminęła kilka stolików, aż w końcu zniknęła w wyjściu.
ObrazekObrazek
Mathew O'Connely
Awatar użytkownika
Posty: 30
Rejestracja: 17 sie 2012, o 16:43
Wiek: 35
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Kredyty: 14.650

Re: Bar 'Pod Ciemną Gwiazdą'

25 sie 2012, o 18:39

- Hmm… - zastanowił się nad jej słowami. Zapewne teraz nie bardzo mógł jej wskazać jakikolwiek powód pozostania na Ziemi, ale póki co byli na Cytadeli i póki co nie mógł wiedzieć, co mogłoby zmusić ją do pozostania w miejscu, w jakim zapewne każdy czuł się jak u siebie. Przynajmniej jemu się tak wydawało.
- Masz rację. W tej chwili nie mogę wyciągnąć z rękawa żadnego asa, ale kto wie, co będzie później? – przyglądał się jej przeobrażeniu, temu w jaki sposób raz popada w złość, to znowu na jej twarzy pojawia się uśmiech. Przedziwna mieszanka tysiąca emocji. Nawet mógłby uwierzyć, że zechce zostać razem z nim, ale z drugiej strony wiedział, a może zdawał sobie sprawę, że była w pewnym sensie nieobliczalna. Każdy krok serwowany z jej strony musiał być stawiany z premedytacją, tak przynajmniej uważał.
- Powiedzmy, że uwierzę Ci na słowo. Nie chciałbym być poddany takim torturom zważywszy na fakt, że wcześniej odbyłem rozmowę z tak intersującą osobą. – oczywiste było, że mówił o niej. Ponownie się podlizywał? Chciał jakoś zdobyć jej względy?
- Wiesz, co wobec tego robią mężczyźni, którzy nie są dżentelmenami? Nie wiem, czy chciałabyś o tym wiedzieć, ale…gdyby było inaczej, daj znać, z chęcią Ci to zademonstruję. Oczywiście w pozytywnym wydźwięku. – uśmiechnął się, jako że zgadywał iż ona doskonale wiedziała o czym on mówił. W pewnym sensie był podobny do tego gwiazdora, ale to chyba każdy mężczyzna miał takie odruchy jakie po prostu posiadł wraz z narodzinami.
- Przyjemność leży również po mojej stronie, Laylo. – odrzekł dokładnie obserwując jak wstaje i zarzuca żakiet, by w końcu wziąć torebkę i ruszyć przed siebie. Nie, stop. Zanotował również skinięcie głowy i uśmiech na który sam również odpowiedział uśmiechem. Kiedy opuściła lokal sam również stwierdził, że czas na niego. Chwycił do ręki swoją marynarkę i ruszył do wyjścia rzucając ostatnie spojrzenie na salę.
ObrazekObrazek
Hunter
Awatar użytkownika
Posty: 145
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:43
Miano: Gina Inviere
Wiek: 32
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Cerberusa
Kredyty: 28.000
Medals:

Re: Bar 'Pod Ciemną Gwiazdą'

9 wrz 2012, o 20:49

- Coś mocnego, proszę - rzuciła jedynie do barmana, po czym przysiadła przy ladzie. Miała wyjątkowo paskudny humor, a na paskudny humor najlepiej działała wizyta w jednym z barów. Miała niebywałą ochotę stracić gotówkę, którą przy sobie nosiła. Miała niesamowitą ochotę spędzić miło czas w dobrym towarzystwie. Miała ochotę się pośmiać, dobrze wypić, może potańczyć. Jeżeli spełni chociaż jedno z trzech postanowień, być może dzień nie okaże się być całkowita porażką.
Dawno nie ciągnęło ją do tego, by się rozerwać. Dziś? Dziś wszystko wyglądało inaczej. Miała przy sobie ponad trzysta kredytów w gotówce, reszta czekała na jej koncie w razie, jakby zapragnęła roztrwonić jeszcze więcej pieniędzy. Kiedy zauważyła, jak turiański barman kładzie przed nią kieliszek, oraz coś do popicia, uśmiechnęła się pod nosem. Miała parszywy humor. Nie doceniał jej. Prędko pochwyciła kieliszek, przelała jego zawartość do gardła, połknęła... Po czym czym prędzej sięgnęła po popitkę, krzywiąc się niesamowicie.
Widząc grymas, wypisany na jego twarzy, którym musiał być uśmiech rzuciła mu ostrzegawcze spojrzenie, po czym poprosiła o dokładkę. Popitkę trzymała przy sobie. Najwyraźniej nie była tak trwała i wytrzymała, za jaką się uważała.
Pół godziny wcześniej wysłała Emilowi wiadomość tekstową. Napisała mu, że jest na Cytadeli. Tylko tyle. Nic więcej. Nie wiedziała, co mogłaby dodać. Wszystko to, co przychodziło jej do głowy wydawało się być nieodpowiednie. Co do najbliższych dni, Inviere nie miała planu. Nie miała bladego pojęcia co powinna zrobić, ani co chciałaby uczynić. Nie wiedziała jak powinna zareagować na jego wyznania. Owszem, podejrzewała, że mógł skrywać coś jeszcze, ale...
Wypiła kolejnego shota, popijając słodkim trunkiem. Czując ciepło, spływające po przełyku wzdrygnęła się delikatnie. Poprosiła o kolejnego, oraz o uzupełnienie popitki. Musiała przystopować. Jak tak dalej pójdzie, źle skończy.
Niechętnie powróciła myślami do Emila (a może powinna go nazywać poprawnie, Thomasem Stukovem?). Prychnęła pod nosem żałośnie. Nie spodziewała się tego. W najśmielszych snach nie spodziewała się takiej sytuacji. Jego wyznanie, to, które ją najbardziej zaszokowało wprawiło ją na długi okres w osłupienie. Nie zrobiła niczego złego, a czuła wyrzuty sumienia. Nie zrobiła niczego z premedytacją, nie planowała, a mimo to czuła się niekomfortowo. Wypiła kolejnego, popiła. Traktowała to jako rozgrzewkę, trzy na szybko, teraz przerwa. Obróciła się w kierunku parkietu, opierając łopatkami o wysoki blat. Podziwiała istoty, wijące się na parkiecie. Niech to, jeszcze z dwie kolejki i sama do nich dołączy.
Nie wiedziała czego mogła się spodziewać po dzisiejszym dniu. Miała nadzieję, że od teraz będzie tylko lepiej. Spije się, zapomni, a rano obudzi, pełna nowych pomysłów i rozwiązań. Tak, to mógł być jej plan. Nie zastanawiając się długo, zamówiła kolejnego kieliszka.
ObrazekObrazek Strój Inviere | Statek Millenium Falcon | >Motyw Giny!<
GG: 2428221 (Jeśli napiszesz, przedstaw się)
Emil Rosier
Awatar użytkownika
Posty: 44
Rejestracja: 17 cze 2012, o 01:07
Miano: Emil Rosier
Wiek: 35
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Agent Cerberusa
Postać główna: Iris Fel
Kredyty: 6.500

Re: Bar 'Pod Ciemną Gwiazdą'

9 wrz 2012, o 21:08

Miał szczęście. Po raz pierwszy od dawien dawna Emil miał szczęście. Był akurat na Cytadeli, gdzie w umówionym miejscu, na wytypowanym terminalu, przesyłał dane prosto do bazy Iluzji. Wiadomość na od Giny przyszła niespodziewanie, choć skłamałby twierdząc, że nie myślał o niej. Wpatrywał się przez dłuższą chwilę w krótki tekst z jasnym przekazem, niemalże bijąc się z własnymi myślami. Człowieku, na co Ty czekasz?! Rusz tyłek i idź po nią... Emil wylogował się, upewnił, że ślady zostały zatarte, po czym przerzucił skórzaną kurtkę przez jego ramię i pomaszerował prosto w kierunku Pod Ciemną Gwiazdą.
Było tłoczno, musiał przepychać się do baru. W zwykłych, miejscami wytartych jeansach oraz w ciemnej koszuli, na którą narzuconą miał skórzaną kurtkę nie budził zainteresowania. Mógł wmieszać się w tłum istot maści wszelkiej i zachować nieco intymności. Odpowiadało mu to. Rozejrzał się po parkiecie, jednak nigdzie nie mógł dostrzec siedzącej Giny. Dostrzegł jednak jej plecy, kiedy wlewała w siebie kolejny kieliszek z alkoholem. Mimowolnie uśmiechnął się pod nosem. Jak można byłoby taką kobietę wypuścić z rąk? Zdecydowanie nie można. Zebrał się w sobie, wszak nie był jakimś lalusiem czy boidupą. Podszedł go Giny jak gdyby nigdy nic, jakby w ogóle jej nie znał. Dość nonszalancko oparł się o blat, oglądając ją sobie od czubka palców po sam czubek głowy.
- Cześć. Jestem Thomas. Mogę postawić Ci drinka, nieznajoma?
Podobała mu się ta gra. Zasługiwali, aby zacząć od nowa. Teraz już wiedziała kim jest, co miał do ukrycia, liczył się na białą kartę ze strony kobiety, gdyż sam nie miał już żadnych, którymi mógłby zagrać w najmniej oczekiwanym momencie.
ObrazekObrazek
Hunter
Awatar użytkownika
Posty: 145
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:43
Miano: Gina Inviere
Wiek: 32
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Cerberusa
Kredyty: 28.000
Medals:

Re: Bar 'Pod Ciemną Gwiazdą'

9 wrz 2012, o 22:37

Słysząc znajomy głos obróciła się ku niemu. Zdążyła jeszcze mrugnąć z niedowierzania, a później znowu i ponownie - stał przed nią nikt inny, jak Thomas. Wysłała mu przecież wiadomość jakieś pół godziny temu, jak to możliwe, że stał przed nią teraz, tutaj, przy ladzie? Mógł to być efekt alkoholu, krążącego w żyłach, oczywiście, Inviere nie sadziła jednak, że wypiła tyle, by mieć omamy wzrokowe.
- Pewnie - powiedziała, uśmiechając się niewinnie, uprzejmie, niezobowiązująco, tak jak uśmiecha się do nowo poznanych ludzi. - Pod warunkiem, że wypijesz ze mną.
Poczuła się lepiej widząc znaną twarz. Nie była to byle jaka twarz - oblicze agenta Rosiera, aka Thomasa Stukova z całą pewnością należało do tych widoków, które były w stanie ją ukoić i uspokoić. Po krótkiej chwili Gina doszła do wniosku, że udawało mu się to nawet teraz, kiedy wyrzucił z siebie wszystko na nagranej dla niej wiadomości. Pomimo wszystkiego co o tym myślała, pomimo wielu niepewności on gestem tym proponował rozpocząć od nowa. Gina uśmiechnęła się w duchu. Ostatnią godzinę spędziła szukając idealnego rozwiązania, a tymczasem dziesięć sekund, spędzonych w jego obecności przyniosło rozwiązanie. Nie byle jakie - zaproponowana przez niego opcja była dokładnie tym, czego Inviere teraz potrzebowała. Chciała zacząć od nowa, z czystą kartą, bez niedomówień, bez kłamstw ani ukrytej prawdy... I nagle uświadomiła sobie.
Skoro on był z nią szczery, ona także powinna. Spoglądając na niego doszła do wniosku, ze powinien wiedzieć. On potraktował ją bardzo fair, całkowicie w porządku oznaczało to więc, że ona także powinna. Skoro odsłonił przed nią wszystkie karty, ona miała zamiar uczynić podobnie. Miała zamiar powiedzieć mu, że właśnie widzialna się z jego bratem, z mężczyzną, którego dawno temu darzyła wielkim uczuciem. Czując ciężar odpowiedzialności, nie mogąc się go w żaden sposób pozbyć stwierdziła, że jeszcze nie pora. Powie mu, później. Powie. Z pewnością powie.
- Nazywam się Gina - powiedziała, podtrzymując intrygujący ton rozmowy. - Co sprowadza Cię na Cytadelę, Thomasie?
ObrazekObrazek Strój Inviere | Statek Millenium Falcon | >Motyw Giny!<
GG: 2428221 (Jeśli napiszesz, przedstaw się)
Emil Rosier
Awatar użytkownika
Posty: 44
Rejestracja: 17 cze 2012, o 01:07
Miano: Emil Rosier
Wiek: 35
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Agent Cerberusa
Postać główna: Iris Fel
Kredyty: 6.500

Re: Bar 'Pod Ciemną Gwiazdą'

10 wrz 2012, o 11:33

- Z przyjemnością - odpowiedział krótko, co niewątpliwie dawało nadzieję na więcej. Kiedy podszedł do nich barman, poprosił o dwa dość mocne drinki, widząc jak szybko Gina poradziła sobie z mniejszymi porcjami alkoholu nie obawiał się, że jednak szklanka ją rozłoży na łopatki. A nawet jeśli to z przyjemnością się nią zaopiekuje. Podano im dwa drinki o intensywnie, pomarańczowej barwie, z wkrojonymi w środek kawałkami jakiś owoców i cytryną zahaczoną o brzeg szklanki. Nie mogło zabraknąć fikuśnej słomki. Ujął jedno naczynie, drugie podają kobiecie.
- Gina. Powiedziałbym, że imię to pasuje do ładnej kobiety, aczkolwiek odnoszę wrażenie, że jesteś świadoma swojej urody i tylko mógłbym Cię zrazić komplementując ją, gdyż mogłoby to zostać odebrane jakby wcale tego od początku nie wiedział... - Uśmiechnął się, upijając łyk, a także delikatnie przygryzając słomkę. Już dawno nie bawił się w tak subtelne podrywanie. Mógł zacząć rozmowę w prost, ale po co? Tak było znacznie przyjemniej, ciekawie. Usiadł obok, mając idealny widok na kobietę, która tyle namieszała w jego życiu. Nie sądził, że kiedykolwiek się komuś zwierzy. A tutaj proszę.
- Jestem maklerem na giełdzie w Nos Astra, przybywam więc w interesach. Nie ukrywam, że lubię sobie także popatrzeć na piękne kobiety. A Ty, Gino? Przyłoży mi ktoś za to, że Cię tak bezczelnie zagaduje?
ObrazekObrazek
Hunter
Awatar użytkownika
Posty: 145
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:43
Miano: Gina Inviere
Wiek: 32
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Cerberusa
Kredyty: 28.000
Medals:

Re: Bar 'Pod Ciemną Gwiazdą'

11 wrz 2012, o 23:57

Przysłuchiwała się mu z zaintrygowaniem. Jedno było pewne - miał gadane i to w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nie bał się wyzwań, był pewny siebie, przodował, kierował rozmową, posiadał wszystkie te cechy, które ona najbardziej ceniła u płci przeciwnej. Nie mogła się pozbyć z twarzy tego uśmieszku, kącik ust drgał co parę chwil w reakcji na jego słowa. Podobała jej się taka gra, kontynuowała ją więc z prawdziwą chęcią. Uśmiechała się niewinnie w reakcji na jego komplementy. Thomas Stukov miał definitywnie gadane.
- Makler na giełdzie? - zapytała. - Brzmi ekscytująco.
Skinęła w podzięce za drinka, nie odrywając od niego wzroku. Przystawiła słomkę do ust, po czym upiła łyka, smakując pyszny trunek, który uderzył w jej kubki smakowe.
- Ja? Jestem sekretarką w korporacji Armax Arsenal. Podawanie kawy to coś, w czym jestem naprawdę dobra. Dochodzi do tego też odbieranie telefonów, przekładanie spotkań...
Chwyciła prawą dłonią słomkę, lewą zaś szklankę. Zaczęła delikatnie mieszać zafundowany jej trunek. Nie odrywała oczu od mężczyzny.
- Powiem Ci, nie wyglądasz mi na zwykłego maklera, który dałby sobie przyłożyć. Masz w sobie coś z... zawadiaki - powiedziała, uśmiechając się. Może to ten uśmieszek, ta pewność siebie, a może po prostu jego postawa - cokolwiek to było, termin "zawadiaka" wydawał jej się być odpowiedni.
ObrazekObrazek Strój Inviere | Statek Millenium Falcon | >Motyw Giny!<
GG: 2428221 (Jeśli napiszesz, przedstaw się)
Emil Rosier
Awatar użytkownika
Posty: 44
Rejestracja: 17 cze 2012, o 01:07
Miano: Emil Rosier
Wiek: 35
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Agent Cerberusa
Postać główna: Iris Fel
Kredyty: 6.500

Re: Bar 'Pod Ciemną Gwiazdą'

14 wrz 2012, o 13:17

Był maklerem, musiał się umieć sprzedać. Fakt, że miał gadane, było chyba uwarunkowane u Stukova genetycznie i oboje, z Antonym, odziedziczyli tę umiejętność po rodzicach. Sączył drinka, zapatrzony w Ginę. Mogła ona w pełni odczuwać jak sobie ją ogląda, gdyż nie krył się z wilczym wzrokiem. Nie było tajemnicą także to, że pewne części jej garderoby będące dla niego niewygodnym dodatkiem zostały w jego myślach już zdjęte...
- Mówisz tak tylko dlatego, ze Ci się podobam. Tak naprawdę uważasz to za nudną pracę, gdyż polega na analizowaniu, obleczeniach... Kogo kręcą cyferki? - Usta. Miała piękne usta. Wydatne wargi, które smakowały bosko. Zapatrzył się na nie, kiedy jej usta objęły słomkę. Aż poluzował zapięcie od koszuli. Dookoła niego było niezwykle gorąco.
- Szczęściarzem jest ten, któremu podajesz kawę... - Stwierdził, puszczając jej oczko. Jemu również mogłaby podawać kawę. Najlepiej do łóżka, po namiętnej nocy. Na kolejny komentarz Giny, zaśmiał się. Pochylił się ku niej, jakby chciał zdradzić pewien sekret. Drink, który w jego ręce tylko teraz przeszkadzał, wylądował na ladę.
- Wiesz. Obracamy milionami. Nie możemy dać się zastraszyć. Musimy umieć przyłożyć z naszej aktówki jakiemuś gagatkowi jak trzeba.
ObrazekObrazek
Jason Klaytor
Awatar użytkownika
Posty: 49
Rejestracja: 25 gru 2012, o 11:48
Miano: Jason Klaytor
Wiek: 31
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Kredyty: 20.000
Lokalizacja: Kołobrzeg

Re: Bar 'Pod Ciemną Gwiazdą'

28 gru 2012, o 21:01

Kilka mizernych zleceń jak przypomnienie niejakiemu hanarowi o spłacie „ochrony” oraz zmuszenie człowieka do wyjawienia prawdy na temat oszustwa finansowego potrafią człowieka zmęczyć. W takim właśnie stanie Jason odwiedził bar Pod Ciemną Gwiazda. Niekoniecznie uczciwe i miłe towarzystwo mogło przynieść na myśl iż ktoś z nich potrzebowałby człowieka od brudnej roboty. Ledwo przekroczył próg klubu a już jego mózg przeszyła muzyka która nie należała do jego ulubionych. Już miał zawrócić i wyjść stąd gdy naszła go myśl „Czego się nie robi dla kredytów”, i tak oto pomimo nieznośnej muzyki ruszył w stronę baru.
Powoli zaczął opierać się o barek, rozglądając się na pozostałych gości. Wiedział że ma pecha do wynajdowania osób które potrzebują „pomocnej ręki”, dlatego spojrzał na barmana który akurat stał naprzeciw niego.
- Sok z lodem, obojętnie jaki.
Barman – jak to barman – szybko wykonał zamówienie i podał mu napój. Jednak Jason miał inny zamiar. Gdy tylko złapał szklankę rzucił pytanie w jego stronę.
- Nie wiesz przypadkiem czy ktoś nie potrzebuje tutaj najemnej ręki? Tylko coś poważnego.
Jason patrzył uważnie na niego wyczekując odpowiedzi, chociaż nie oczekiwał pozytywnej, a już na pewno nie o zleceniu wymagającego czegoś więcej niż straszenia ludzi bronią.
Palmira Nache
Awatar użytkownika
Posty: 609
Rejestracja: 26 gru 2012, o 13:26
Miano: Palmira Nache
Wiek: 230
Klasa: szturmowiec
Rasa: Asari
Zawód: niezależna badaczka
Kredyty: 27.650
Medals:

Re: Bar 'Pod Ciemną Gwiazdą'

29 gru 2012, o 15:52

Ostatnie dni nie były dla Nache szczególnie pozytywne. O zdarzeniach z Omegi chciała zapomnieć jak najszybciej, ale nie wiedzieć czemu wciąż miała wrażenie, że gdzie by sie nie obejrzała, ktoś ją rozpoznaje. Typowe objawy lekkiej paranoi. Kiedy wysiadała z zatęchłego transportowca w dokach miała ochotę znaleźć szybko nocleg i iść spać, a następnego dnia chciała udać się do szpitala, gdzie liczyła na posadę chociażby laboranta albo praktykantki, cokolwiek! Wtedy jednak ktoś wręczył jej ulotkę ze zniżkami w barze "Pod ciemną gwiazdą". Pierwsza reakcja nie była najlepsza, ale potem powtarzała sobie w głowie, że nie może mieć awersji do wszystkiego, bo niebawem musiałaby wybudować sobie samotnię gdzieś na pustyni. Dlatego właśnie zdecydowała się przepuścić resztę pieniędzy na alkohol.

Kiedy przekroczyła próg speluny na szczęście nikt nie zwracał na nią większej uwagi. Wszyscy pogrążeni byli w swoich sprawach. Rozejrzała się dookoła, nerwowo poprawiając pistolet w kaburze. Zauważyła wolne miejsce przy barze obok jakiegoś mięśniaka z włosami postawionymi na żel.

*Czemu nikt nie prowadzi badań nad absurdem mody ludzkiej?* przeszło jej przez myśl, po czym zajęła miejsce obok niego. Przy barze oczywiście... Turianin. Westchnęła głęboko, wyjęła zniżki z kieszeni, po czym niemal wypluła przez zęby:

- Batariańskiego browca

Nie był to może wykwintny trunek, ale na więcej nie było jej zbytnio stać.
Jason Klaytor
Awatar użytkownika
Posty: 49
Rejestracja: 25 gru 2012, o 11:48
Miano: Jason Klaytor
Wiek: 31
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Kredyty: 20.000
Lokalizacja: Kołobrzeg

Re: Bar 'Pod Ciemną Gwiazdą'

29 gru 2012, o 16:09

Tak jak się spodziewał, barman nie miał dla niego żadnych miłych wiadomości. Żadnego zlecenia, nawet najmniejszego. Jason był w połowie opróżniania szklanki z soku nieznanego smaku - ale nie obchodziło go to, ważne że mu smakował - gdy na miejscu obok niego usiadła przepiękna asari. Od razu zwrócił na jej tatuaże na twarzy które dodawały jej uroku. Nigdy nie był dobry w rozpoczynaniu rozmów lecz teraz miał okazje, asari zamówiła trunek który kompletnie nie pasował do niej. Chcąc nie chcąc rzucił do barmana.
- Podaj proszę tej damie coś bardziej wykwintnego. Co sobie zażyczy, na mój rachunek.
Po czym spojrzał na nią i powiedział.
- Nie wypada tak pięknej kobiecie pić takich trunków, wybierz proszę coś lepszego. Nie martw się o cenę.
Po czym jego mały skok adrenaliny zanikł i powrócił do zajmowania się swoją szklanką.

Wróć do „Okręg Zakera”