Prezydium to obszar wewnętrznej strony pierścienia łączącego okręgi. Znajdują się tutaj ambasady ras uznających zwierzchnictwo Cytadeli, a także wiele sklepów, lokalów rozrywkowych czy drogich mieszkań, na które pozwolić sobie mogą najbogatsi. Znajduje się tu także Wieża Cytadeli.

Palmira Nache
Awatar użytkownika
Posty: 609
Rejestracja: 26 gru 2012, o 13:26
Miano: Palmira Nache
Wiek: 230
Klasa: szturmowiec
Rasa: Asari
Zawód: niezależna badaczka
Kredyty: 27.650
Medals:

Port Kosmiczny Cytadeli

30 gru 2012, o 11:49

Ostatnie słowo, jedno z nielicznych sympatycznych zwrotów, jakie Nache usłyszała od Najemnika w ciągu dzisiejszego dnia, wcale jej nie zdenerwowało. Tak, jakby je zignorowała, a jednak nieco złagodziły sytuację. Podniosła głowę i spojrzała mu prosto w oczy, głęboko, świdrująco. W tym momencie nie do końca wiadomo było, czy okazywała słabość czy wręcz przeciwnie. Puściła głośno powietrze nosem i zanurzyła się w myślach.

- Jason, nie wiem, co robić... Wydaje mi się, jeśli mam być z tobą szczera, że musimy zatrudnić jakiegoś pasera.- myślała głośno lekko drżącym głosem- Tutaj ceny wahają się od 100 do 150 tysięcy, na Ilium jeszcze więcej, bo jak sam zauważyłeś, mają tam najlepszy sprzęt. Skąd mam zebrać taką kwotę? Mam tańczyć w Norze Chory?- nagle jej głos przybrał silniejszy wyraz, a dziewczyna jakby się wzdrygnęła- Mnie nie uśmiecha się wypad na Omegę, bo...- zaczęła tłumaczyć się wymijająco- bo no wiesz, nie wiem, czy powinnam... czy mogę tam lecieć... Z reszta nieważne. Musielibyśmy złożyć zamówienie na taki sprzęt i jeśli tak czy inaczej przekroczy nasz budżet, będziemy musieli zarobić na to pieniądze.- nabrała powietrza, bo przez chwilę mówiła jednym tchem.- Może dałoby się ewentualnie wypożyczyć gdzieś sprzęt badawczy? Może w jakiejś placówce badawczej? Powiedz, co ty o tym sądzisz?
Jason Klaytor
Awatar użytkownika
Posty: 49
Rejestracja: 25 gru 2012, o 11:48
Miano: Jason Klaytor
Wiek: 31
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Kredyty: 20.000
Lokalizacja: Kołobrzeg

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

30 gru 2012, o 12:01

Asari stała się wyrozumiała gdy on odpuścił z czarnym humorem, lub... oddał jej władzę przez co poczuła się panią. Cokolwiek się stało, przeszła do normalnej rozmowy, nie rzucając na niego psów, więc jest dobrze. Co go zdziwiło to rzecz iż mówiąc o podróży na Omegę się zacinała, jakby coś ukrywała, ale to nie jego zmartwienie, sama chce się tam wybrać.
- Zawsze można przejrzeć oferty statków na Omedze przez ExtraNet i umówić się ze sprzedawcą. Skierowalibyśmy się tam wtedy gdy moglibyśmy być pewni że dorwiemy jakiś statek. Na ten moment można by pokręcić się po Cytadeli, może dorwać dodatkowe kredyty.
Jednak interesował go tylko zarobek nie mógł powstrzymać się od pytania, które dałoby mu więcej informacji o niej. W końcu pracować z Asari która ma zadatki na strzał w plecy to nie najłatwiejsze zadanie.
- Ale... dlaczego boisz się tak Omegi? Słyszę że nie śpieszno ci tam. Nie musisz jednak odpowiadać jeśli nie chcesz. Tak... po prostu zapytałem.
Palmira Nache
Awatar użytkownika
Posty: 609
Rejestracja: 26 gru 2012, o 13:26
Miano: Palmira Nache
Wiek: 230
Klasa: szturmowiec
Rasa: Asari
Zawód: niezależna badaczka
Kredyty: 27.650
Medals:

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

30 gru 2012, o 12:27

Nache nie uśmiechało się krążenie samemu po Cytadeli. Co prawda nie przepadała za tym Najemnikiem ani w ogóle za towarzystwem, ale podróżowanie z mężczyzną z gnatem ma swoje zalety. Przede wszystkim nie obawiała się, że ktoś ją zaczepi, po drugie zawsze jest ktoś z kim mogłaby zamienić parę słów, szczególnie, jeśli ma jakieś wątpliwości. Na Omegę wolała nie wracać za szybko. Najprawdopodobniej ochroniarze w ogóle by jej nie przepuścili, chyba, że przebrałaby się za kogoś innego.

- Umówmy się tak, że zdecydujesz, jaki statek chcemy kupić, przedstawisz mi jego ofertę- chcę wiedzieć, na co przeznaczam pieniądze. Potem postaramy się coś zarobić. Jak widziałeś, mam pistolet, więc może to być coś groźnego. Tak się też składa, że mam opancerzenie, tylko go nie noszę. Na koniec, kiedy już będziemy mieli środek transportu, polecimy na Omegę pogadać z paserem. Znam tam kilku typków spod ciemnej gwiazdy.- oświadczyła- A teraz wybierz miejsce, gdzie mamy szukać pracy, bo chyba na ciemnych zakątkach znasz się najlepiej?- powiedziała, nie mogąc powstrzymać się od małej uszczypliwości.- Omega... wszystko wyjaśnię Ci w jakimś przytulniejszym miejscu. Skoro mamy być...- ledwie przeszło jej to przez gardło- partnerami... to należy ci się małe wytłumaczenie. A przynajmniej ja na twoim miejscu takiego bym oczekiwała.
Jason Klaytor
Awatar użytkownika
Posty: 49
Rejestracja: 25 gru 2012, o 11:48
Miano: Jason Klaytor
Wiek: 31
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Kredyty: 20.000
Lokalizacja: Kołobrzeg

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

30 gru 2012, o 12:37

Już nie wiedział czy tej asari poprzestawiało się w głowie czy ma rozdwojenie jaźni ale zrobiła się dość miła. Jemu to odpowiadało, przynajmniej mógł normalnie z nią porozmawiać, co było dość trudne do uzyskania.
- Jest kilka lokali w których ktoś może potrzebować najemnej ręki jednak lepiej żeby zleceniodawca nie widział nas razem, jesteś... nie wyglądasz na najemnika. Kwestia interesów nic więcej, nie to że mi się nie podobasz, w żadnym razie.
Sądził że komplementy poprawiają nastrój kobietom więc dlaczego i jej by nie pasowały. Jednak teraz przyszedł czas na zaproponowanie celu podróży.
- Myślę że o zlecenia najlepiej w Norze Chory. Przyjemny klub, a i zlecenia zawsze jakieś się znajdą. Możesz iść ze mną lub znaleźć coś na własną rękę, wybór należy do Ciebie, d'Arc.
Dokończył zdanie po czym powoli zaczął kierować się do wyjścia tak aby usłyszeć jeszcze odpowiedź asari.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ostatnio zmieniony 30 gru 2012, o 12:51 przez Jason Klaytor, łącznie zmieniany 1 raz.
Palmira Nache
Awatar użytkownika
Posty: 609
Rejestracja: 26 gru 2012, o 13:26
Miano: Palmira Nache
Wiek: 230
Klasa: szturmowiec
Rasa: Asari
Zawód: niezależna badaczka
Kredyty: 27.650
Medals:

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

30 gru 2012, o 12:48

*Czemu, na wszystkie świętości, czemu musiała trafić na jakiegoś śliniącego sie na widok Asari człowieka?!*- pomyślała, co jak zwykle odzwierciedliło się na jej twarzy

- Założę opancerzenie i będę bardziej przypominała najemnika, więc juz się tak nie wykręcaj. - rzekła stanowczo. Nie chciała szukać pracy sama. Właściwie sama dobrze nie wiedziała, czemu nie chce tego robić, ale tak przedstawiały sie fakty. Najprawdopodobniej chodziło po prostu o to, że przez ostatnie lata na Omedze miała do czynienia z tyloma nieprzyjemnymi typkami, że wolała znaleźć sobie dobrego ochroniarza, a Najemnik jakoś szczególnie sie nie bronił. - Spotkajmy się w Norze Chory. Muszę się jeszcze przebrać, więc trochę czasu mi to zajmie. Do zobaczenia

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Rigel Juxtus
Awatar użytkownika
Posty: 95
Rejestracja: 6 gru 2012, o 01:06
Miano: Rigel Juxtus
Wiek: 31
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Turianin
Zawód: Najemnik
Postać główna: Axandr Likulus
Status: ex. Kabalista
Kredyty: 20.000

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

25 sty 2013, o 19:20

Wreszcie koniec podróży. Jęknął turianin gdy tylko jego nogi poczuły nieruchomą stal pod nogami. No nie do końca nieruchomą, jak to kiedyś ktoś powiedział "panta rhei" choć chyba nie chodziło mu o dosłowna znaczenie poruszania się. Teraz kiedy już znajdował się w mniej ruchomym miejscu niż prom, czuł jak siły i jasność umysłu wracają. Wycieczka na Palaven i Ziemię nie była stratą czasu, poganiał tylko trochę za myszą której oczywiście nie złapał i... uprowadził dziecko. No może nie uprowadził, ale i tak to wszystko wyglądało dość nieciekawie w jego głowie. Tylko co miał zrobić? A tak przynajmniej Viri będzie miała porządny dach nad głową i zajęcie zanim nie dowie się czegoś więcej. Rig nawet nie próbował zastanawiać się co też dziewczyna teraz czuje. Pewnie i tak by się grubo pomylił. Szybko trzeba jej będzie pomóc się przystosować. Zagadać z "Bobem" odnośnie pracy dla dziewczyny i ją samą urządzić w mieszkaniu. Szkoda że sprzedał część rzeczy teraz nim kupi nowe łóżko będzie musiał spać na kanapie. Pech. Westchnął. Musiał się napić by rozjaśniło mu się we łbie. Ciekawe czy opłacił prąd? Ehhh... Viri na pewno znajdzie jakieś zajęcie. Teraz ją zaprowadzić, a potem krótka wizyta w Norze kto wie może tam Rigel wpadnie na pomysł jak wyciągnąć turiankę z kłopotów które niewątpliwie ją czekają jeśli dalej się z nim będzie zadawać. No nie ma co gapić się jeszcze zdążysz pooglądać sobie stacje. Póki co musimy się rozpakować, a potem... ty pójdziesz spać, czy pooglądasz telewizję a ja załatwię jedną rzecz Oznajmił turianin i pogwizdując sobie ruszy w kierunku okręgu Bachjret ,zaskakująco szybko jak na kogoś obładowanego torbami pełnymi ubrań i pamiątek z Palavenu.
ObrazekObrazek 38541854 - nr. gadulca
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

11 mar 2013, o 23:16

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Po krótkim pobycie na Cytadeli, Daniel Frost powrócił do portu kosmicznego. Stacja, która u wielu wywoływała zachwyt, a której próba zwiedzenia dałaby mu zajęcie na długie lata, na mężczyźnie nie zrobiła większego wrażenia. W dodatku, mając na uwadze niedawne wydarzenia, najemnik nie czuł się świetnie na pokładzie dryfującej w przestrzeni jednostki. Także gęsty tłum, zamiast dawać poczucie względnego bezpieczeństwa - w końcu zabójstwa w miejscach publicznych są ryzykowne - przypominał raczej masę, z której w każdej chwili wyskoczyć może przeciwnik.
Biorąc to wszystko pod uwagę, Daniel postanowił nie spędzać w stolicy galaktyki więcej czasu, niż było to teraz konieczne. Pchnął go tu najprawdopodobniej impuls, i impuls miał go stąd zabrać. W drodze do sektora, który był hubem dla niezliczonej ilości jednostek kosmicznych, Frost starał się podjąć decyzję o tym, na jaki statek wsiąść i co za tym idzie - na powierzchni jakiej planety postawić niedługo podeszwę swego ciężkiego buta. Jeszcze niedawno najsilniej ciągnęło go na Ziemię. Kolebka ludzkiej cywilizacji kusiła, niczym obiekt pielgrzymki. Ale klamka jeszcze nie zapadła i lot do Gromady Lokalnej był jeszcze opcją równie dobrą, co każda inna.
Dookoła mężczyzny w zawrotnym tempie przemijały niezliczone twarze i sylwetki. Mijali go ludzie i turianie. Asari i salarianie. Wśród nich, jak w mętnej wodzie, wyróżniały się grupka pochłoniętych biznesami volusów, para drelli trzymająca się za ręce, jak również posuwający się nieśpiesznie, z opuszczoną głową quarianin. Gdy tuż obok Daniela przeszedł elcor, szpieg poczuł, jak zatrzęsła się podłoga.
A kiedy tak Frost przyglądał się postaciom wokół, czuł, że ktoś względem jego osoby odwzajemnienia ciekawość.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

11 mar 2013, o 23:32

"Cholerni obcy. Ludzie zresztą też. Cholerne schody. Cholerne światła. Cholerni opiekunowie. Cholerny hałas. Cholerne GORĄCO", narzekał w myślach Daniel. No tak, owszem, centrum cywilizacji, ośrodek kulturowy i społeczny, tygiel narodowościowy, szczyt galaktycznej technologii i architektoniki - ale u Frosta powodował głównie ból głowy. I to ciepło, cholerne ciepło. Czuł je, choć nikt dookoła nie narzekał. Aż musiał włączyć rzadko używany moduł wentylacji w kombinezonie; przez to czuł się wyjątkowo głupio, bo z powodu słabej eksploatacji, wentylacja wydawała z siebie nieprzyjemny zapach. Miał tylko nadzieję, że nie zwróci przez to na siebie zbytniej uwagi.

Patrzył na holo-tablice z wypisanymi na nich godzinami i celami odlotów promów. Niespecjalnie go obchodziły godziny, przecież w dokach wciąż czekał "Frostbite", ale potrzebował znać kierunki, w jakie stąd się wylatywało. Chciał ściągnąć podejrzenia z "Frostbite" poprzez udawanie jednego z takich promów podróżniczych, lecących do określonej lokacji. Jakiej? Jemu właściwie było wszystko jedno... ale intrygowała go Ziemia. Ta mityczna kolebka. Aż czuł się głupio, mając tak patetyczne myśli, ale nie mógł zaprzeczyć pewnemu urokowi wizji ujrzenia Ziemi. Spojrzał na ziemskie porty kosmiczne, do których prowadziły stąd szlaki transportowe. Waszyngton? Nieee, za brudno tam. Rio de Janeiro? Nieee. Za dużo tam będzie panoszących się gości z N7. Warszawa? Nieee, nawet nigdy nie słyszał o tym miejscu. Kapsztad? Hmmm, Kapsztad... To leżało w jakiejś "Republice Południowej Afryki". Kiedyś Daniel usłyszał, że ma akcent jak ktoś stamtąd. Może to ułatwi mu wtapianie się w tłum. Nie mógł tylko sobie przypomnieć, czy jest tam ciepło, czy zimno. Jego wiedza geograficzna ograniczała się do Noverii.

W jednej chwili jednak oderwał wzrok od tablic i wbił go w "dal", nadstawiając ucha. Trochę jak lis, gdy posłyszy coś niepokojącego. Miał takie niejasne wrażenie, że ktoś go obserwuje uważniej, niż powinien. Ręka odruchowo nieco zbliżyła się do pistoletu Kat przyczepionego do pasa. Bardzo powoli Frost rozejrzał się dookoła, próbując wychwycić czyjkolwiek wbity w siebie wzrok.
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

11 mar 2013, o 23:54

Nerwowo chodziła w tą i z powrotem. Litery, wyświetlane na ekranie prywatnego, zaszyfrowanego komunikatora, wręcz złowieszczo rzucały się w oczy. Próbowała od nich oderwać swoją uwagę, ale nie mogła. Iluzja rzadko się z nią kontaktował odkąd opuściła stację. A jednak, wiadomość ta nie mogła pochodzić od nikogo innego. Dalia w przypływie kolejnych myśli, szybkim krokiem pokonała odległość dzielącą ją od celu jakim była klawiatura i pośpiesznie uderzyła w kilka klawiszy, kasując powiadomienie. Niech to wszystko szlag.

Znalazła się tutaj zdecydowanie za wcześniej, biorąc pod uwagę wylot promu na Ziemię. A jednak nie mogła usiedzieć na miejscu. Przygotowany, skromny bagaż tylko czekał na odprawę, zaś jej samej pozostało po prostu wtopić się w tłum turian, bo nie sądziła, aby Opiekunowie w ogóle zwrócili na nią swoją uwagę. Bawiła się kosmykiem jasnych włosów, okręcając miękki lok wokół palca, śledząc z niejaką nadzieją zmieniające się litery oraz cyfry na terminalu odlotów, kiedy jej oczy wyłowiły pewną... sylwetkę. Potrząsnęła głową, niestety nie okazał się on żadną marą tylko człowiekiem z krwi i kości. Zagryzła wargi. To nie była łatwa decyzja, a jednak jej podświadomość wydawała się już pewna kolejnych kroków. Podeszła do Daniela. Zwykła, krucha kobiecina o intrygujących, miodowych tęczówkach, przez chwile znajdowała się na wyciągniecie ręki.
- Szukają Cię.
Szepnęła. I tyle ją widział, gdyż Dalia szybkim krokiem skierowała się w stronę terminala, przez który przechodzili pasażerowie na lot Ziemia. Próbowała uspokoić dudniące serce, aczkolwiek te kapryśnie jej nie słuchało.
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

12 mar 2013, o 17:09

- Co do chol...
Ale jej już nie było. Przed nim zaledwie mignęły oczy o niezwykłym, złotawym kolorze, kryjące się za woalą z takichże włosów. Kilka dobrych sekund zajęło Frostowi zorientowanie się, co się właśnie u diabła stało. "Szukają Cię". Brrrrr. Normalny człowiek powiedziałby w tej chwili, że to mroziło krew w żyłach. Frost, rzecz jasna, użyłby nieco innej metafory. Tylko w związku z jedną sprawą ktoś mógł do niego powiedzieć "szukają cię". Myślałby kto, że miałby przynajmniej na parę dni spokój.

- Hej! - zawołał, na początek normalnym tonem, potem trochę ostrzejszym: - HEJ!
Kilkoro postronnych oczu spojrzało na niego, ale w tej chwili nie było to istotne. Musiał dopaść do kobiety. Przeciskając się, dość nieuprzejmie, przez ciągnący do terminalu tłum, Frost wciąż na przemian tracił i gubił wśród wielu różnych głów tą jedną, dość charakterystyczną, o którą mu chodziło.

Wreszcie jego ręka zacisnęła się na kobiecym ramieniu. Ścisnął nieco zbyt mocno, niż chciał, ale zrzucił to na stres. Dość gwałtownie obrócił nieznajomą twarzą do siebie. Jego wzrok można było określić jedynie jako zimny. Zimny jak posąg. Albo lodowiec. Albo posąg lodowca.
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

13 mar 2013, o 16:58

Zwalczyła w sobie chęć obejrzała się przez ramię. Właściwie bała się reakcji Daniela, jego mimiki, być może grymasu. Nerwowo uderzała butem o posadzkę, ale kolejka przed wejściem na prom wcale się nie skracała. Jakiś volus wykłócał się z pracownicą służby celnej. W duchu prosiła, aby to się skończyło, ale miast spełnienia swoich próśb wszystko wydawało się toczyć na przekór niej samej.
Była mała, zwinna, nie miała przy sobie dużego bagażu, toteż bez przeszkód mogła przeciskać się pomiędzy istotami ras wszelkich. Nikt właściwie nie zwracał na nią większej uwagi, większość wpatrzona była w czubek własnego nosa. Dalia odetchnęła. Chciała jak najszybciej zapomnieć o fakcie, że go tutaj widziała. Uspokoiła własne sumienie ostrzegając go, nie poczuwała się do obowiązku, aby czynić cokolwiek ponadto.
Drgnęła. Uderzyła w nią dość celnie świadomość, iż stoi tuż za nią. Palce dziewczyny zacisnęła się w pięść. Chciała coś rzec, ale uprzedził ją. Ujrzał zaskoczona, przerażone lica Dalii, zapewne była bliska jakiejś rozpaczy, ale jeszcze hardo trzymała się w kupie. Szybko potrząsnęła głową.
- Zwracasz na siebie za dużo uwagi. Nie będziemy rozmawiać tutaj. W ogólnie nie powinniśmy rozmawiać.
Wydusiła niemalże na jednym wdechu.
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

13 mar 2013, o 17:07

- Pozwól, że o tym już ja zdecyduję - mruknął z irytacją, po czym powiedział głośniej, nie do niej, tylko bardziej "w eter", do tłumu: - Jak to tak, bez pożegnania? Chodźże, wszyscy czekają!
Następnie, gestem nad wyraz nie znoszącym sprzeciwu, odciągnął ją za ramię od kolejki, pozwalając jej jedynie na zabranie skromnego bagażu. Odsunęli się od tłumu i weszli w pierwszy lepszy boczny zaułek, z typu tych, w których nikt nie ma żadnego interesu. Jedynym świadkiem zajścia był w tej chwili insektowaty opiekun, z zapamiętaniem majstrujący przy ściennym panelu.

Frost, chyba zapominając, że ma przed sobą i tak zestresowaną już kobietę, przycisnął ją mocno do ściany, zaciskając rękę na obojczyku. Nie tykał jednak broni. *Jeszcze*. Nieznajoma, szczerze mówiąc, nie wyglądała na specjalnie niebezpieczną.
- A teraz mi powiesz, o co tutaj chodzi - wycedził. - Kim jesteś? Skąd u diabła mnie znasz?
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

14 mar 2013, o 09:21

Mogła krzyczeć, szarpać się, stawiać opór, ale miast tego po prostu szła za nim, pozwalając się prowadzić oraz rejestrując tylko oddalający się terminal. W duchu przeklinała wszelkie odruchy człowieczeństwa. Mogła pozostać głucha na jego los, uznać, że wcale taka wiadomość nie znalazła się na jej komunikatorze. Głupia. Idiotka. Zachciało Ci się współczuć komuś i tak z góry skazanemu na porażkę? Proszę Cię bardzo! Pamiętaj, sama tego chciałaś...
Oparła się ciężko plecami o zimną ścianę. Jego bliska obecność, lodowate spojrzenie oraz ciągłe pytania wcale nie ułatwiały jej zebrania myśli. Co właściwie miała mu powiedzieć? Wiele informacji nie mogło zostać przekazanych już teraz. Nie ufała mu. Miła po prostu zbyt miękkie serce, nie znaczy to jednak, że już dawno zatraciła swój instynkt samozachowawczy.
- Kim jestem? Lekarzem wojskowym. Celem obławy.
Zdołała z siebie wydusić. Jakoś tak odruchowo podniosła ręce i zacisnęła swe palce na jego dłoni. Strach? Odruch bezwarunkowy? Nie zaprzątała sobie teraz tym głowy.
- Szukają mnie od dwóch miesięcy. Ciebie nie znam. Znam ich cele. Ty byłbyś idealnym, paradując bezceremonialnie po porcie. Zamierzasz mnie teraz udusić czy łaskawie puścić?
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

14 mar 2013, o 10:09

Daniel miał teraz na twarzy nikły półuśmiech. Należało tej kobiety posłuchać choćby przez pewien szacunek. Patrząc na nią, spodziewał się raczej przerażonego pojękiwania, ale rozczarował się. Czy miło, czy niemiło - to się jeszcze miało okazać. Miał też wrażenie, że w grę wchodzi jakiś dziwny efekt hipnotyczny. Złotawe tęczówki nieznajomej działały w tej chwili na niego, jak świecidełko na srokę. Wydawały się... no cóż, trochę nienaturalne.
- Wybacz - mruknął. - Ostatnie parę dni było dla mnie *bardzo* stresujące. - Puścił. I wyprostował się, pozwalając jej na złapanie oddechu. - Sądząc po moim ostatnim spotkaniu z tym całym Cerberusem, to gdyby ktoś z nich chciałby mnie tu dopaść, już by nie żył. No, ale mniejsza. Mam wrażenie, że już wiesz doskonale, kim jestem. Frost - przedstawił się, nie wyciągając jednak dłoni ani do uścisku, ani do uprzejmego całusa w rączkę. - I już teraz widzę, że wiesz o całej sytuacji więcej, niż ja. Zmieńmy ten stan rzeczy. Zamieniam się w słuch.
Chciał powiedzieć to w miarę przyjaźnie, ale cóż, wyszło jak zwykle. Stał z założonymi na piersi rękami i czekał. Coś czuł, że to jest sprawa typu "możemy sobie pomóc nawzajem", ale z drugiej strony, ostatnio mylił się dość często.
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

14 mar 2013, o 19:40

Miodowe tęczówki zdecydowanie iskrzyły się zagadkowo. Mogły fascynować, ale też przerażać. Dalia dość często mrugała oczyma, zapewne pod wpływem tego, jak ten wwiercał się w nią swoimi oczyma, co wcale nie ułatwiało się jej uspokoić. Nie bardzo wiedziała także co zrobić z rękoma, toteż nerwowo zaciskała je na materiale na wysokości swoich bioder. Nie denerwowała się, po prostu rozmowa ta była dla niej niewygodna. Przywykła odzywać się do swoich probówek bądź roślin w doniczkach, nie do zbiera, za którego dostarczenie Iluzja być może obsypałby jej szczerym złotem. Aczkolwiek te kredyty wydały jej się po prostu brudne....
- Nie chowam urazy. Sama nie lepiej zareagowałabym, gdyby ktoś zupełnie obcy szeptał mi do ucha.
Uśmiechnęła się niemrawo, nieco nerwowo.
- Dalia Antonov. I nie kłamiesz, wiem nieco o Tobie. A przynajmniej tyle, ile inni wiedzą o Tobie i wprowadzili do systemu.
Zaczerpnęła głębokiego wdechu powietrza. Przestrzeń, która się pojawiła, dobrze zrobiła jej nerwom. Potrząsnęła głową, choć o dziwo nie uciekała uwaga. Miała jednak w sobie więcej odwagi niż się spodziewała.
- Nie jest to dobre miejsce do dłuższych rozmów, więc będę się streszczać. Uciekam przed nimi. Ukrywam się. A aby było to możliwe, muszę być więc krok do przodu. Zawsze. Wyłapałam informację o Tobie, o polowaniu na Twoją głowę i... i pomyślałam, że głupotą by było przejść obojętnie obok kogoś, kto jest w tak samo beznadziejnej sytuacji jak ja.
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

14 mar 2013, o 19:54

Frost potarł palcem podbródek, ważąc powoli słowa Dalii. Dopiero teraz uporządkował sobie w głowie całą tą sytuację, choć jeśli taki stan zrozumienia nazywał "uporządkowanym", to można było jedynie z przerażeniem zastanawiać się, co mógł nazwać "nieuporządkowanym". Robił wszystko, by nie dać po sobie poznać, co w tej chwili przechodzi mu przez głowę. Kobita zaczepia go na ulicy, mówi że Cerberus szuka ich oboje, więc mamy się trzymać razem... Odbiło jej? Tylko dlatego ma nagle... co zrobić? Przyjąć pod swoje skrzydła? Zaplanować wielki atak na Cerberusa? Czego się do cholery spodziewała? Frost miał serdecznie dość dam w opresji. Ostatnie kilka dni dostarczyło mu takich sytuacji dość do końca życia.

"Zresztą przez damę w opresji cały ten bajzel się zaczął, hm?", pomyślał. Z drugiej strony jednak, Antonov mogła mieć informacje, skoro była zawsze "o krok w przód". Nie można było tego zignorować.
- Chodź - rzucił. - Idziemy do mojego promu, a potem wylatujemy... gdzieś. Jeśli ci się taki plan nie podoba, nie będę cię zatrzymywał.
Następnie wykonał kilka kroków w stronę wyjścia z zaułka, dając jej gestem znać, że ma iść za nim. Może robi głupią rzecz, ale... hm, zaraz... Trzeba było postawić sprawę jasno, prawda?
- Aha, jeden malutki szczegół... - powiedział, znów obracając się. Tym razem jednak coś pojawiło się w jego dłoni. Przedmiot ów, ściągnięty z chwytaka magnetycznego przy lewym biodrze, miał dość charakterystyczny wygląd pistoletu maszynowego. M-12 Szarańcza, z wbudowanym tłumikiem. - Jeśli to jest jakaś sztuczka, jeśli masz przy sobie jakieś urządzenie do szpiegowania... to dopilnuję, żeby zwłoki można było rozpoznać tylko przez analizę DNA. - Schował broń. - Dostajesz kredyt zaufania. A teraz chodź.
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

14 mar 2013, o 22:27

Dwójka ludzi powoli zbliżyła się do skraju zaułka, w którym zniknęła przed minutą. Cytadeli nie zasilała swymi promieniami żadna gwiazda, a jednak idącego przodem Daniela oświetlił snop światła bijącego gdzieś z wnętrza stacji. Jego twarz pokryła lekko niebieskawa barwa, gdy mężczyzna przyglądał się przez moment tłumowi, jaki ich mijał. Była to ta sama, nie wyróżniająca się mieszanka, która otaczała go niedawno. Nad chmarą należących do ras Rady głów górował nieco grzbiet powoli wędrującego elcora. Większość ustępowała mu z drogi, w obawie przed tym, że gdyby tego nie zrobili, ten się tym nie przejmie. Jeżeli te olbrzymy stały na szczycie dziwnego łańcucha, przedzierając się przez podobne zgromadzenia bez trudu, to volusowie wisiały bezradni na samym jego dole, kurczowo trzymając się życia. Jeden z nich - niewielka, zakuta w swój kombinezon kulka - wyłonił się z tłumu tuż przed dwójką, posapując głośno.
- Oh... Witam... ziemskie plemię. - volus podszedł do ściany, o którą oparł się krótką, trójpalczastą ręką. - Przedrzeć się... przez wszystkie te plemiona... w godzinach szczytu... to prawdziwy koszmar! - ustabilizowawszy, na ile to dla podobnych mu możliwe, oddech, niewysoki kosmita złapał się pod boki. - Takie zaułki, to prawdziwe... wybawienie. Można tu chwilę... odpocząć. Ty też musiałeś... złapać oddech, ziemskie plemię? - zapytał. Przenosząc jednocześnie nieco swój ciężar ciała stanął tak, że ciało Daniela nie zasłaniało mu już skrytej w półcieniu Dalii. - Oh. Ja... Oh. Wybaczcie. Być może... nie powinienem. Ja... chyba pójdę... dam wam chwilę dla siebie... - zakłopotał się volus, choć wbrew swym słowom nie zachowywał się tak, jakby kwapił się do powrotu między potrącających go przechodniów.

Daniel:
W tej chwili Frost napotkał wzrokiem spojrzenie z przeciwległej strony alei. Stojący nieco powyżej tłumu, prawdopodobnie na jakiegoś rodzaju podwyższeniu, mężczyzna również przyglądał się tłumowi, aż nie natrafił na oświetloną twarz Daniela, na której natychmiast się zatrzymał. Frost nie widział nic powyżej linii jego ramion - mógł jedynie stwierdzić, że to brunet o krótkich, nastroszonych włosach i koziej bródce, mający na sobie jakiś lekki, nie krępujący zapewne ruchów pancerz, lub sugestywnie wyglądającą kurtkę. Po paru sekundach uniósł dłoń do ucha i poruszył ustami. Najemnik nie był oczywiście w żaden sposób usłyszeć jego słów.
Wtem, nagle, coś uderzyło Daniela w plecy. Szpieg ujrzał Opiekuna, który przechodząc musiał przypadkowo go potrącić, najprawdopodobniej skończywszy to, co miał do zrobienia w głębi zaułka. A może był to inny, bliźniaczo do tamtego podobny osobnik? Insektopodobna istota nieśpiesznie stawiała swe kroki przed siebie, nie bacząc na gęsty tłum przechodniów. Jakaś magia wpisana w istotę Opiekunów sprawiała, że niewiele wyższy od volusa konserwator Cytadeli bez trudu znajdował miejsce wśród obcych, którzy go przepuszczali. Nie z czci czy szacunku - raczej tak, jak ustępuje się drogi nadcinającej kolejce czy promowi.
Gdy Frost znów podniósł wzrok, twarzy nad tłumem nie było już widać.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

14 mar 2013, o 22:55

- Ja....
Zawahała się, ale tylko na chwilę. Na co czekasz, dziewczyno? Możesz dalej w tym tkwić, obawiając się możliwego wezwania od Człowieka Iluzji. Mogłaś również po prostu z tym zerwać. Jakoś łatka dezertera wcale nie była w jej odczuciu przeszkodą, zwłaszcza, że stał przed nią ktoś, kto stał po tej samej stronie barykady. Dalia wypuściła ze świstem powietrza z płuc.
- Nie zabrałam wszystkiego, czego powinnam, a nie chciałabym, aby wpadło to w ręce Cerberusa. Mam nadzieję, że droga do Twego doku jest kręta, bo potrzebuje czasu na wydanie odpowiednich poleceń...
Zmrużyła swe oczy. Niewątpliwie tkwiła pomiędzy nimi ściana lodu.
- Nie jestem idiotką. Nie wyciągam ręki po to, aby ją stracić. I jeśli już tak bardzo chcesz wiedzieć, dzięki najnowocześniejszym nano....
I ugryzła się w język, zdając sobie sprawę, zdając sobie sprawę, że nie będzie na miejscu teraz prawić mu wykładów co do badań DNA, identyfikacji zwłok i ogólnie postępu w medycynie. Dalia opuściła wręcz poddańczo ręce wzdłuż ciała.
- Przepraszam. Czasami zapominam, że jestem genetykiem, a nie wszyscy dookoła mnie mają pojęcie o czym mówię. Czy tam przed nami stoi volus?
Zadała jakże inteligentne pytanie, subtelnie zmieniając temat. Dalia, dla pewności, nawet przed takimi pokracznymi istotami ras rady wolała trzymać się z daleka, toteż pozwoliła Danielowi pełnić swoją rolę, którą było robienie za żywa tarczę. Ona grzecznie trzymała się za jego plecami.
- Że co proszę?
Być może to nabyte uprzedzenia proludzkiej organizacji, albo po prostu niezrozumienie powodowało, że przedstawiciel volusów wydał się jej co najmniej niepokojąco dziwny. Zaraz podniosła swój omni-klucz mniej więcej na wysokość czoła tej istotny, aby wykonać pobieżnie kilka odczytów, skanów.
- Funkcje życiowe w normie, źrenice rozszerzone...
Zaczęła mruczeć sama do siebie, odczytując rezultaty.
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

14 mar 2013, o 23:11

- Antonov... - mruknął, chcąc zwrócić na siebie uwagę kobiety. Widział go tylko przez sekundę, ale to było dość. Facet gapiący się wprost na niego. Czy to może tylko jego paranoja się teraz odzywała? Miał to w tej chwili gdzieś.
- Antonov?
Gość zniknął. Jak mógł zniknąć? Nawet w takim tłumie nie jest to aż takie łatwe. Kamuflaż taktyczny? Możliwe. Cholerny opiekun, nie mógł znaleźć lepszej chwili na niepatrzenie, gdzie idzie?! Teraz jeszcze bardziej nie cierpiał tych pająko-modliszko-cośtamów...
- Antonov! - warknął wreszcie, dopiero teraz się odwracając. Aż parsknął. Są w tłumie, z którego w każdej chwili może wyskoczyć jakiś dureń z bronią, a ona... zbiera dane o volusie, jakby go w ogóle nie słyszała. Czy to jakiś żart? "Bogowie, czemu JA?", pomyślał. - Kobieto, nie teraz. Widziałem coś podejrzanego. Musimy się zbierać szybko. - Potrząsnął ją lekko za ramię, nie chcąc powtarzać brutalności sprzed chwili. Następnie skierował i ją, i siebie do doku, w którym grzecznie czekał jego prom. Jeszcze nie wyciągał broni, nie chciał spowodować paniki u tego tłumu owieczek... ale trzymał rękę na złożonym w kompakt Kacie na prawym biodrze. Użycie Szarańczy nie wchodziło w grę - wypuszczanie deszczu kul wśród gęstej tłuszczy nie kończy się na ogół dobrze.
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

15 mar 2013, o 22:50

Tłum przetaczał się przez korytarz Cytadeli kilka metrów przed nimi. Większość przechodniów rozmawiała - choć nie ze sobą nawzajem, tylko z osobami gdzieś z drugiej strony extranetu - wywołując straszny harmider. Wysoko nad tłumem, na ścianie jednego z wieżowców, znajdował się ogromny animowany bilbord. Reklama wysokiej klasy żeli do ciała dla volusów prześcigała się o pierwszeństwo ze spotami zachęcającymi do zasilenia szeregów wciąż odbudowujących sił militarnych Rady.
- Co ty robisz... ziemskie plemię? - podirytował się volus, wskazując swą trójpalczastą dłonią na wyciągnięty omni-klucz Dalii - Nie życzę sobie... żeby ktoś mnie skanował tylko dlatego... że tak mu się podoba! - brzmiał na autentycznie zbulwersowanego, ale czy ktoś jeszcze przykładał wagę do jego słów? - To naruszanie... mojej prywatności! Wzywam SOC...! - zagroził, gdy Daniel złapał towarzyszkę i zaczął kierować ją w stronę wyjścia z zaułku. Niewysoki osobnik próbował zastąpić im drogę, jednak Frost niewiele się tym przejmując odepchnął go na bok z siłą, która wytraciła volusa z równowagi. - Jak śmiesz! - krzyknął, odbiwszy się od ściany, co uratowało go przed upadkiem na plecy. - Jestem...! - nie usłyszeli już kim, bo wmieszali się w tłum.
W porównaniu z mieszkańcami Cytadeli, obywatele miast planetarnych mieli niewielkie problemy z dotarciem do pracy. Na stacji nie dało się wyróżnić dnia i nocy - sztuczny cykl tych pór utrzymywano jedynie w Kręgu Prezydium. Zdecydowana większość stolicy nie zasypiała nigdy. Przez dwadzieścia godzin na dobę ulice pełne były zarówno śpieszących się do biura lub inne stanowisko, jak i z nich powracających. Nie było na Cytadeli pory, gdy nikt nie zaczynałby bądź nie kończył pracy. W tym największym mrowisku galaktyki panował wieczny ruch. Daniel i Dalia stali się jego częścią.

Dalia:
Co chwila przez kogoś potrącani lub popychani, starali się zmierzać w stronę doków, gdzie znajdował się należący do Frosta prom. Mijali akurat niewielki butik z pamiątkami, pod fasadą którego stała dwójka istot - salarianin, cały czas operujący na swoim omni-kluczu oraz młody ludzki mężczyzna. Skończyli swoją rozmowę, po czym szybkim korkiem ten drugi skierował się w stronę dwójki. W połowie drogi obrócił się, wciąż w marszu, by dodać - Tylko się nie spóźnij! - a w efekcie wpadł prosto na Dalię, której najwyraźniej nie widział, idąc tyłem. Rosły mężczyzna, przemieszczający się z dużą prędkością, miał dość pędu, by wytrącić niewielką kobietę z równowagi, o ile nie wywrócić. - Och, najmocniej przepraszam! Nic się pani nie stało? Ale ze mnie gapa! - zaczął szybko wypytywać, podając jej rękę, jeśli potrzebowała wrócić do równowagi. Złapał ją nawet delikatnie za ramię, gdy już stała i dodał - Wszystko w porządku?

Daniel:
Najemnik bacznie obserwował tłum wokół siebie. Widział podejrzanego mężczyznę zaledwie kilka sekund, ale to wystarczyło, żeby w razie czego go rozpoznać. Gdyby Opiekun nie odwrócił jego uwagi, być może Frost zobaczyłby chociaż w którą stronę oddalił się osobnik. W tej chwili nie miał pojęcia gdzie tamten się znajduje - czy dalej ich śledzi? Może wie, że jest spalony? Jeżeli ktoś z nim był, to może teraz obserwuje ich ta osoba? Daniel pewny mógł być tylko jednego. Tego jednego, konkretnego mężczyzny nigdzie nie widział.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Krąg Prezydium”