“- No to... chce ktoś pogadać o historii swego ludu?
- Nie!
- Więc to tylko mnie brakuje naszych pogawędek z wind na Cytadeli?”
SZKLANA PUŁAPKA
Mistrz Gry: Iris Fel
Gracze: Alana Luccarius, Hira Cassan, Kiru Heidr Varah, Tori Te'eria
Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Cytadela. Środek dnia. Godziny szczytu. Stojąca pośrodku tłumu ludzi opuszczających korporację po swojej dziennej zmianie
Alana miała prawo czuć się przytłoczona; zewsząd, otaczali ją przedstawiciele ziemskiego gatunku i jak na złość, akurat w tym miejscu, w samym sercu Przestrzeni Rady, na horyzoncie nie było widać nikogo innego. Być może zabłądziła, skręcając o ten jeden korytarz serwisowy wcześniej, niż powinna w drodze do doku, bądź poszła nie tymi schodami co trzeba gdy opuszczała Norę Chorych, gdzie rozstała się z innymi członkami oddziału; bez względu na pobudki - kierunek był już tylko jeden. Winda zaraz za zakrętem. Wystarczyło, że turianka dotknęła paliczkami panel kontrolny, a najbliższa, nadjeżdżająca z góry winda, zatrzymała się. Drzwi otworzyły się z charakterystycznym
dzwoneczkiem. Wchodząc, Luccarius niemalże wpadła na
Hirę. Niskie, drobne dziewczę mogło umknąć uwadze nawet nie cieszącej się wysokim wzrostem turiance i nie było w tym nic zaskakującego.
Cassan miała powody, aby szczerzyć się radośnie pod nosem. Właśnie zainkasowała naprawdę niezłą sumę kredytów do lokalnego polityka, który nie skąpił środków na to, aby Kira oraz Hira wygrzebały z prywatnego terminala mogące pogrążyć jego przeciwnika z innego obozu władzy na Illum brudy. Asari zapłaciła od razu, jak tylko w jej ręce trafił datapad zawierający pożądane przez nią dane, a także dorzuciła coś gratis. Aby zachować anonimowość, a także pozostawić po sobie dobre wrażenie.
- Irytacja. Stoisz mi na bucie, człowieku - usłyszała za swoimi plecami Cassan donośny, elkorski głos. Jeden elkor, zajmował niemalże w całości lewy, górny róg windy i denerwował się, że kruszynka Hira nadeptuje mu na obuwie w tej ciasnocie, podczas kiedy sam nie miał oporów, aby co rusz szturchać tkwiącej w tej windzie z całym tłumem
Tori.
Myśli doktor Te'erii najprawdopodobniej i tak uciekały do niespodziewanego zaproszenia na Cytadelę nadesłane do niej osobiście przez Radną Asari. Lakoniczna wiadomość, w żadnym wypadku nie wyjaśniająca pobudek, dlaczego akurat z nią chciała się widzieć twarzą w twarz Radna, zawierała tak naprawdę wyłącznie godzinę, a także miejsce umówionego spotkania - dzisiaj. Za pół godziny, w Wieży Cytadeli.
W ostatniej chwili, gdy wszystkie znaki na niebie oraz ziemi wskazywały, że drzwi windy w końcu zamkną się, a ona sama ruszy w dalszą drogę, przez wąską szparę z trudem przecisnęła się
Kiru. Ten najbliższy celu odcinek, musiała pokonać biegnąc, bowiem na jej oczach winda zamykała się z zamiarem odjechania tuż sprzed jej nosa. To nie było dopuszczalne. Zleceniodawca, czekał na nią w Noże Chory, w dobrym guście byłoby się więc nie spóźnić, tym bardziej, że robota miała być na dłużej i dające szansę odpłacić starym
znajomym pięknym za nadobne.
Wraz z Kiru, do windy udało się wejść jeszcze jednemu, szpakowatemu mężczyźnie, który zignorował te wszystkie, rzucone mu nienawistne spojrzenia. Purpurowoskóra asari w eleganckiej, na pewno niebotycznie drogiej sukience westchnęła podirytowana. W końcu, winda ruszyła w dół w akompaniamencie tej samej, zapętlonej muzyki. Nie na długo. Po trzech piętrach, zatrzymała się gwałtownie. Hamowanie, zatrzęsło wszystkim i każdy z osobna.
Wyświetl uwagę Mistrza GryDeadline 24/06 godz. 16:00. Kolejność dowolna. Pozostało tlenu: 95%. Enjoy the party!