W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

White Knight
Awatar użytkownika
Posty: 97
Rejestracja: 7 cze 2012, o 17:34
Miano: Jacob Ibaka
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Pirat, Najemnik
Kredyty: 35.000

[Masyw Feniksa > Typhon] Aite

19 lip 2012, o 17:11

- Świetnie kurwa, po prostu kurwa wyśmienicie! – wykrzyczał wkurzony kiedy już ruszył do ucieczki pomiędzy budynkami.
Jeśli Korth i Saavik byli w tunelu to właśnie było miejsce do którego musiał się udać, w końcu tam myśliwiec się nie dostanie.
- Stuleyage, widzicie co my ty kurwa mamy? – wywrzeszczał na Sebastiana mając nadzieje, że okręt zareaguje.
Po głowie człowieka chodziło czy nie widzieli jakiś dział przeciwlotniczych na planecie, jeśli Stuleyage sobie nie poradzi będą musieli go jakoś wesprzeć. Myśliwiec czy Krążownik to nie prom którego można by zniszczyć większym karabinem czy wyrzutnią.
Ibaka biegł trzymając mocno karabin do miejsca gdzie udali się jego kompani.
Saavik'Kara nar Ryzer
Awatar użytkownika
Posty: 97
Rejestracja: 8 cze 2012, o 00:06
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarianin
Zawód: Mechanik okrętowy
Kredyty: 15.000

Re: [Masyw Feniksa > Typhon] Aite

19 lip 2012, o 19:30

Saavik jeszcze z ostatkami nadziei pracował nad terminalem, kiedy za jego plecami usłyszał wystrzał. Natychmiast wyciągnął swój ciężki pistolet i zaczął mierzyć do jedynej w pobliżu żywej istoty. Źródłem hałasu oczywiście okazał się Korth.
- Uff, to na szczęście znowu ty - westchnął quarianin chowając broń.
Tylko potaknął kroganinowi, kiedy ten zaproponował ruszenie się z tego miejsca. Zaczął z Korthem obchodzić budynek zwracając uwagę na każdą możliwą rzecz mogącą służyć za wejście. Byle by tylko nie atakować od frontu.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Masyw Feniksa > Typhon] Aite

20 lip 2012, o 00:50

Myśliwiec leciał niczym burza, prując przed sobą śmiercionośnym strumieniem wystrzeliwanym z działka. Odpryski, jakie czynił na piasku zostawiały w powietrzu unoszące się kłęby pyłu, a odgłosy krzyków przeplatające się złowróżbnie z dźwiękami szybko stawianych kroków, w końcu biegu uwalnianymi w eter zdawały się ciągle nasilać. Statek kilka razy zmienił lekko kierunek, by objąć dogodniejszą pozycję do strzelania, jednak budynki, między którymi pospiesznie sunął Jacob, skutecznie ograniczały jego możliwości. Mało brakowało, a czasem niemal nie trafił, jednak wydawało się, że najgorszym, co dotychczas wróg zdołał wyrządzić mężczyźnie, było efektowne ścięcie samych końcówek włosów - niczym w starych, ziemskich widach. Widoczne na horyzoncie, wyraźnie puste koło, wokół którego zbierały się - na pierwszy rzut oka - ściśnięte budynki, było coraz bardziej na wyciągnięcie ręki.
- Widzę go - odezwał się przez komunikator nieco zniekształcony głos - Zaraz będzie wielkie bum, radzę odbiegnąć od chuja jak najszybciej, albo Sicker w końcu zje jakieś pieczone mięsko.
Jeszcze kilka szybkich susów pomiędzy wąskimi uliczkami w stronę centrum, aby po chwili Stuleyage uniósł wyżej swe masywne, wielkie i syntetyczne cielsko w górę i otworzył włazy odpowiadające za zakrywanie dział laserowych. Czerwony strumień w mgnieniu oka zmaterializował się i popędził w stronę atakującego Ibakę myśliwca. Strumień długi na około 5 sekund. Jedyne 5 sekund, a wystarczyło, by nieprzyjaciel za sterami stracił jako takie panowanie nad tą kupą złomu. Następna krwistoczerwona struga popędziła w jego kierunku, tak samo długa, tak samo niebezpieczna. Hałas towarzyszący uwalnianiu lasera z dział był nie do wytrzymania, mimo to Jacob zdołał dobiec do tunelu, w którym jeszcze chwilę wcześniej znajdowali się jego kompani. Dźwięk był okropny, przeszywający do tego stopnia, jakby ktoś sukcesywnie i powoli wbijał w bębenki małe, cienkie igły. Ibaka zasłonił uszy domyślając się, co za chwilę się stanie. No i stało się. Po drugiej dawce niszczycielskiego lasera, myśliwiec po prostu rozpadł się w powietrzu, a następujący dosłownie sekundę po tym wybuch był na tyle nisko, że zmiótł z powierzchni ziemi wszystko w swoim obrębie - w tym także kilku z biegnących na pewną rzeź kultystów. Ziemia zatrzęsła się pod stopami, a słońce znów na kilka chwil przykryły kłębiące się chmury czarnego niczym węgiel dymu.
W tym samym czasie Saavik wraz z Korthem nie zdołali przebiec dużo dalej, gdyż budynek sam w sobie był ogromny. Co jednak udało im się ustalić to to, że posiada on co najmniej jedno, niezablokowane tylne wejście, znajdujące się o chwilę drogi od tunelu. Kontemplacje innych wejść przerwał im donośny wybuch i jawiące się w oddali smoliste obłoki. Szybko można było też wywnioskować, że to, co przed chwilą się zdarzyło nie przejdzie bez echa. No i w istocie - bieg po schodach znów się powtórzył, tym razem jednak wydawało się ich być dużo więcej, jak poprzednim.

- 12:10 -
Korth
Awatar użytkownika
Posty: 75
Rejestracja: 7 cze 2012, o 18:55
Wiek: 194
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Kroganin
Zawód: Najemnik
Kredyty: 44.500

Re: [Masyw Feniksa > Typhon] Aite

20 lip 2012, o 07:21

- Czy oni właśnie rozjebali nam Stuleyage'a? - Spytał zaniepokojony kroganin stojącego z boku Saavika.
- Jacob co wy tam odpierdalacie? Zgłoś się - Syknął Korth na kanał Ibaki.
Nagle usłyszał odgłos nadciągających żołnierzy i wszystko wokół przestało mieć znaczenie.
- Kryj się nadchodzą - Szepnął do quarianina.
Ice natychmiast zaczął szukać osłony w jak najlepszym miejscu pozwalającej na atak z zaskoczenia.
Skupił się i wsłuchiwał w odgłos sprzączek do broni. Wiedział on, że to najlepszy sposób by ocenić liczbę nadciągających wrogów. Czekał na nich spokojnie, aż podejdą do nich., gdyż katana była skuteczna ale tylko na małą odległość.
Obrazek
White Knight
Awatar użytkownika
Posty: 97
Rejestracja: 7 cze 2012, o 17:34
Miano: Jacob Ibaka
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Pirat, Najemnik
Kredyty: 35.000

Re: [Masyw Feniksa > Typhon] Aite

20 lip 2012, o 09:44

Ibaka łapał oddech po morderczym sprincie, na twarzy jednak jawił mu się szeroki uśmiech świadczący o tym, że cieszy się z obrotu sprawy. W uszach mu potwornie dudniło jednak specjalnie się tym nie przejmował, odkręcił się z karabinem w stronę z której przybiegł aby sprawdzić czy nikt za nim nie podąża.
- Stwierdziłem, że bomba może nie wystarczyć więc z Sebastianem rozpierdalamy planetę na własną rękę, a jak u was? Podajcie swoją lokalizacje – oznajmił Korthowi przez swój omni-klucz.
- Nie wiem ile mamy czasu, ale z pewnością nie jest go za dużo, a bomby jeszcze nie odnaleźliśmy – przypomniał im.
Jeszcze kilka minut bez odnalezienia urządzenia, a będą musieli wezwać Stuleyage’a który zabierze ich z tej skały. Przynajmniej Jacoba, mu nie uśmiechało się ginięcie za jakichś tam kolonistów.
Saavik'Kara nar Ryzer
Awatar użytkownika
Posty: 97
Rejestracja: 8 cze 2012, o 00:06
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarianin
Zawód: Mechanik okrętowy
Kredyty: 15.000

Re: [Masyw Feniksa > Typhon] Aite

20 lip 2012, o 14:18

Saavik oglądał zabójcze fajerwerki stojąc obok kroganina.
- Nie... Stuleyage by tak nie wybuchł. Gdyby zniszczyli nam statek to bombardowało by nas teraz parę setek ton prawie całego układu okresowego. Chyba zadziałały nasze GARDIAN'y. Po raz pierwsze widzę je w akcji z tej perspektywy. - odpowiedział quarianin na pytanie Kortha.
Eksplozja najwidoczniej nie tylko ich zainteresowała. Usłyszał jak w środku budynku powstaje zamieszanie a część kroków zdawała się być coraz głośniejsza i głośniejsza.
Saavik popatrzył porozumiewawczo na kroganina i ukrył się razem z nim. Starał się ułożyć skręconą rękę w pozycji, która sprawi mu jak najmniej bólu i pozwoli rzucić spaleniem na przeciwników. W pogotowiu miał też projektor błyskawic.
- Czekam na twój znak. - szepnął do towarzysza.
ObrazekObrazek
Akan Kerata
Awatar użytkownika
Posty: 112
Rejestracja: 7 cze 2012, o 22:15
Miano: Akan Kerata
Wiek: 26
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Pirat, najemnik
Kredyty: 48.000

Re: [Masyw Feniksa > Typhon] Aite

20 lip 2012, o 18:11

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Masyw Feniksa > Typhon] Aite

20 lip 2012, o 21:40

Nie minęło dużo czasu, a na dół zbiegło siedem sylwetek, w tym także trzy potężne, należące do krogan. O dziwo, żaden z krogan zdawał się nie posiadać ani jednej broni - czy to białej, czy to palnej. Nic. Byli za to opancerzeni niczym gethańskie behemoty, a ich ciała wręcz płonęły żywą, ciemnoniebieską aurą naznaczoną miejscami większym stężeniem - szczególnie na rękach, gniewnie zaciśniętych w pięść. Reszta z nich była ludźmi i co więcej, nie zdawali się oni być jakoś szczególnie przeszkoleni w boju - wokół nich nie unosił się żaden biotyczny smród (oczywiście w przenośni), a sami mieli jedynie do swojej dyspozycji podstawowe, ciężkie pistolety używane przez prawie pół galaktyki i na dłuższą metę równie skuteczne, co vorcha jako wykładowca w Akademii Grissoma. Przez ukrycie się Kortha i Saavika, napastnicy nie zauważyli ich natychmiast, co dawało im nadzieję, na ew. atak od tyłu lub też przemknięcie niezauważonymi po schodach w górę, na tyły pierwszego piętra. Nie mogli sobie teraz pozwolić na zbędne z punktu widzenia celu potyczki, tym bardziej, że nie byli w stanie im sprostać przez odniesione obrażenia. Kilka cichych kroków w przód, a już towarzysze wkraczali powoli na schody, z których zbiegli wcześniejsi wrogowie. Co prawda kroganinowi nie szło skradanie się za dobrze, ale w dobie wszędobylskiego chaosu i hałasu wywołanego przez wybuch myśliwca, zdołał jakoś bez uszczerbku i zauważenia przejść te kilka stopni i ominąć zakręt, dzięki któremu nie byli już dostrzegalni. Przynajmniej nie na tę chwilę.
Dotarłszy mniej więcej do końca schodów prowadzących na pierwsze piętro, wychylili nieco głowy, by sprawdzić co się na nim dzieje. Kultystów nie było tak dużo, jak się tego wcześniej spodziewali. Na oko, ponieważ reszta mogła - choć nie musiała - kryć się gdzieś w niedostępnej ich oczom części tego poziomu. Aktualnie większość z nich, tak jak kilka minut temu, zafascynowana była długim, acz dość niewysokim oknem bez szyb, biegnącym przez całą lewą ścianę pomieszczenia. Wyglądali przez nie w dół, jakby szukając wzrokiem grupy, która od jakiegoś czasu próbowała popsuć im plany i wodząc spojrzeniem za sprzymierzeńcami, jacy zbiegli właśnie na dół. Saavik ryzykownie wychyliwszy się nieco bardziej na prawo, zauważył w ścianie drzwi z aktywną, zieloną kontrolką, obok których wielki napis na ścianie głosił:

POZIOM 0 - PODZIEMIA - POMIESZCZENIA KONTROLNE
Sugerowało to, że mogli sobie odpuścić właz na dole, ale i tak musieli stoczyć małą batalię z jegomościami w tym miejscu.
Jacob, będący aktualnie w wejściu do tunelu, był kilka kroków od wejścia głównego dla ludzi, a to znaczyło, że gdyby podążył na pierwsze piętro podobnie, jak jego kompani, wielkie okno na tym poziomie znajdowałoby się po jego prawej stronie. Przejście tą samą, tylną drogą, jaką przeszli Korth i Saavik nie było możliwe, przez pałętających się nieopodal fanatyków.
- 11:50 - Wyświetl wiadomość pozafabularną
Korth
Awatar użytkownika
Posty: 75
Rejestracja: 7 cze 2012, o 18:55
Wiek: 194
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Kroganin
Zawód: Najemnik
Kredyty: 44.500

Re: [Masyw Feniksa > Typhon] Aite

21 lip 2012, o 00:42

Korth pokazał Saavikowi gestem by zszedł na dół. Sam obserwował z ukrycia co się stanie. Gdyby ktoś go zauważył wtedy kroganin planował użyć pchnięcia biotycznego by wypchnąć wrogów przez okno a następnie ostrzelać pozostałych by dać Saavikowi czas na ucieczkę. Jeśli wszystko poszło zgodnie z planem i quarianin przemknął niezauważony to Ice postanowił dalej siedzieć w ukryciu. Nie było sensu by kroganin ze swoją ranną nogą zaczął hałasować i narażać ich na odkrycie.
Obrazek
Saavik'Kara nar Ryzer
Awatar użytkownika
Posty: 97
Rejestracja: 8 cze 2012, o 00:06
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarianin
Zawód: Mechanik okrętowy
Kredyty: 15.000

Re: [Masyw Feniksa > Typhon] Aite

21 lip 2012, o 04:43

Quarianin gestami pokazał Korthowi, że jeszcze nie będzie schodził w dół. Jego uwagę przykuły drzwi z aktywną zieloną kontrolką. Doskonale wiedział, że zwiedzanie kolejnych pomieszczeń jej w tym momencie nie jest najmądrzejszym pomysłem, ale w tym momencie nie mógł być wybredny. Wszystko co mogło kupić im odrobinę czasu było warte ryzyka. Pokazał kroganinowi to co sam zobaczył i zakomunikował mu by w razie czego był gotowy mu pomóc. Sam zaczął bardzo ostrożnie skradać się w kierunku drzwi by spróbować je otworzyć i zobaczyć jakie tajemnice skrywają się za nimi. Może uda mu się w jakiś sposób zaszkodzić wrogom a przynajmniej dowie się za co odpowiada zielone światełko. W pogotowiu trzymał swój pistolet maszynowy by w razie wpadki paść na ziemię i otworzyć ogień do kultystów.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ostatnio zmieniony 22 lip 2012, o 03:44 przez Saavik'Kara nar Ryzer, łącznie zmieniany 1 raz.
ObrazekObrazek
White Knight
Awatar użytkownika
Posty: 97
Rejestracja: 7 cze 2012, o 17:34
Miano: Jacob Ibaka
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Pirat, Najemnik
Kredyty: 35.000

Re: [Masyw Feniksa > Typhon] Aite

21 lip 2012, o 10:27

Jacob nie był typem który lubił się skradać, ale wchodzenie pod lufę tylu popaprańcom w tym momencie mu się nie uśmiechało. W razie jakiegoś wypadku nie miał kto chronić mu tyłka, musiał więc starać się być na tyle cicho, na ile dwumetrowy i ważący ponad sto kilo człowiek może. Karabin wciąż trzymał mocno, tak, że w razie wpadki to on pierwszy otworzy ogień. Próbował się dostać na wyższy poziom głównym wejściem. Fantacy już o nich od dawna wiedzieli, nie powinni więc sądzić, że ktoś będzie na tyle głupi aby wchodzić od frontu. Ibaka jednak na szpiega się nie nadawał.
Akan Kerata
Awatar użytkownika
Posty: 112
Rejestracja: 7 cze 2012, o 22:15
Miano: Akan Kerata
Wiek: 26
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Pirat, najemnik
Kredyty: 48.000

Re: [Masyw Feniksa > Typhon] Aite

21 lip 2012, o 14:45

-Januus, ty chory skurwysynu... - przeszło tylko przez usta Akana, gdy ten w końcu się obudził. Spowodowane były nieznośnym bólem w ramieniu, po ranie postrzałowej snajpera kultystów. Po chwili z trudem otworzył swe oczy, i ujrzał niemal oślepiające już ledwo widzącego turianina światło. Niewątpliwie znajdował się w stacji medycznej okrętu. Aż za dobrze znał to miejsce po poprzednich akcjach. Albo sam tutaj leżał, albo oglądał tu składanie do kupy innych kompanów w załodze Stuleyage'a. Po chwili przyzwyczajania się do światła, udało mu się dostrzec sylwetkę głowy pochylonej nad nim, głowy czterookiej.. Tak, ten typ to na pewno ich cholerny lekarz.
-Znowu.. nie oszczędzasz na.. przeciwbólowych, co? - wydukał z siebie Akan, czując się fatalnie z powodu kondycji jego ramienia.
-Jak źle to wygląda? I jak idzie tamtym? - spytał batarianina, mając nadzieję na w miarę szybki powrót do zdrowia, jak i chcąc się podpytać o akcję naziemną reszty ekipy. Nie wiedział ile dokładnie był nieprzytomny, ale domyślał się patrząc na zegar na przeciwległej ścianie, że nadal prowadzą akcję. Nie miał zamiaru ich zostawiać w taki sposób, ale nie miał wyjścia. Z taką raną na nic by się nie zdał. Jednak jego towarzysze wydostali go stamtąd... Miał u nich dług. Jednak to jeden z tych długów, którego nie zamierzasz spłacać - nie dlatego, że nie chcesz, tylko dlatego, że oznacza to, że ktoś inny miałby przejść to samo co ty - czyli znaleźć się w sytuacji zagrażającej życiu. A takich sytuacji warto unikać. Jednak gdyby któremuś z jego kompanów stało się to samo, co jemu, bez wahania pobiegłby ich ratować, nie zważając na własne zdrowie. Taki już był Akan.. Może i nie był już w turiańskiej armii, ale nadal obowiązywał go turiański honor i wierność kompanom.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Masyw Feniksa > Typhon] Aite

23 lip 2012, o 13:34

Akcja musiała być szybka, zbyt długa zwłoka była mocno ryzykowna przy tak dużej liczbie nieprzyjaciół wokół i przy takich obrażeniach. Jacob wszedłszy nieco wyżej po schodach nie do końca był pewien, czy dobrze robi, jednak szybko okazało się, że było to aktualnie najlepsze co zrobić w istocie mógł - po drugiej stronie pomieszczenia, również na schodach zauważył zerkających co chwilę kroganina z quarianinem. Najwyraźniej obmyślali jak można rozegrać sytuację, by szala przeważyła na ich korzyść. Chwilę później, potężne pchnięcie biotyczne pognało w kierunku zebranych przy oknie gapiów, wyrzucając kilku z nich na twardą ziemię poniżej. Krzyk bólu, który wydarł się z gardeł kultystów szybko ustąpił miejsca ciszy. Jak się miało wkrótce okazać, niestety nie na długo. Kilku niedobitków, jacy nie dali się wysłać biotyką wprost w piaszczyste objęcia otworzyło ogień; jednak i on szybko został powstrzymany, gdyż błędem ich było odwrócenie się do Ibaki plecami. Natychmiastowa seria z karabinu, a ich plecy zaczęły z grubsza przypominać fontanny na Cytadeli.

Saavik, korzystając z okazji pognał w kierunku zielonej kontrolki. Po prędkich oględzinach konsoli obok okazało się, że do podziemnego przejścia prowadziły co najmniej dwa wejścia, lub inaczej - wejście i wyjście. Nacisnąwszy przycisk na holograficznej klawiaturze odpowiadający za otwieranie wrót, a jego oczom rozsunął się widok na zejście w dół, okraszone wymowną strzałką na ścianie i znajdującym się nad nią napisem "POMIESZCZENIA KONTROLNE". Znów schody. Tym razem jednak w dobrym kierunku, żaden ślepy zaułek. Przynajmniej taką quarianin żywił nadzieję. Nie namyślając się długo, spojrzał jedynie po towarzyszach czy wciąż są cali - byli - i pobiegł zejściem w dół.
Schody były pokaźne, na oko minął mniej więcej trzy standardowe piętra prowadzące w dół nim dotarł do długiego korytarza wyłożonego wszędzie metalowymi materiałami. Natrafiwszy na pierwsze drzwi po boku oznaczone po prostu cyferką "1", uchylił je ostrożnie i spojrzał pobieżnie po znajdujących się wewnątrz przedmiotach. Większość z nich należała do urządzeń odpowiadających za prawidłowe funkcjonowanie kolonii. Tutaj akurat swoje miejsce miały oznaczone niebieskimi diodami zawory wodne odpowiadające za dostawy czystego i nieskażonego h2o dla mieszkańców. Obok stało jedynie puste biurko i wyłączony terminal. Bomba znajdowała się więc gdzie indziej. Biegnąc dalej, minął jeszcze pięć podobnych pomieszczeń - każde od czegoś innego, żadne z bombą. Został ostatni, siódmy pokój, ze względu na swoje gabaryty będący raczej obszerną komnatą, która kryła w swoim wnętrzu ogromny terminal z podstawowym dla wielu osad na "nowych światach" oprogramowaniem. To tu znajdowało się całe elektryczne centrum życia w Hypnosie. Aktualnie terminal pozostawał włączony, a jego domyślną obsługą zajmowała się podniszczona, nieposiadająca swej ludzkiej postaci WI. Jej obraz, będący układającym się w spiralę kołem zdawał się co jakiś czas miewać zakłócenia, choć nadal wiernie wyczekiwała komend. Obok terminala leżało martwe ciało, raczej na pewno należące do konserwatora. Co przykuło uwagę Saavika, to wciąż włączony na ramieniu trupa omni-klucz.

Tymczasem sytuacja na pierwszym piętrze wcale nie wyglądała kolorowo. Ci, którzy wcześniej zbiegli w dół, by poszukać niewiernych, teraz właśnie wdrapywali się z powrotem do miejsca, z którego przyszli. Pech chciał, że pomieszczenie to nie miało drzwi - było po prostu otwarte dla każdego, dlatego o jakimkolwiek zabarykadowaniu się nie było na tę chwilę mowy. Masywnie brzmiące kroki doszły do ich uszu, gdy u wyjścia stanął wielki kroganin otoczony niebieską, biotyczną poświatą. Rzuciwszy Korthowi i Jacobowi nienawistne spojrzenie spode łba, wydał z siebie donośny okrzyk bojowy, a za nim w mig pojawiło się następnych dwóch. Jeden z nich, ten po prawej stronie, aktywował barierę i popędził szarżą wprost na ich dwójkę. Drugi natomiast, ten po lewej, przygotowywał się właśnie do biotycznego rzutu. Największy, który moment wcześniej przywołał dwóch pozostałych jedynie spoglądał na całość sytuacji, co jakiś czas gniewnie odwarkując.

Akan, który właśnie przebudził się chwilowo z omdlenia spowodowanego utratą krwi, aktualnie wcale nie czuł się lepiej. Rwący ból rozpościerający się na całe ramię nie został jeszcze ukojony medi-żelem, dlatego turianin czuł, jakby ktoś rozrywał jego cały bok niczym stare, zużyte prześcieradło.
- Nadal tam są - odparł krótko swym głębokim głosem batarianin - Sebastian nie zdaje nam dokładnej relacji. Pozbył się większości grupki krążącej przed budynkiem, w jakim teraz są, ale aktualnie chyba mają do czynienia z kilkoma kroganami. Tyle zrozumiałem z ogólnej arii kurew i pierdół, w jakich akompaniamencie co chwilę wypowiada jakiś bełkot przez komunikator - po tych słowach pokręcił przecząco głową, przygotowując jednocześnie dawkę medi-żelu do aplikacji.

- 10:00 -
White Knight
Awatar użytkownika
Posty: 97
Rejestracja: 7 cze 2012, o 17:34
Miano: Jacob Ibaka
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Pirat, Najemnik
Kredyty: 35.000

Re: [Masyw Feniksa > Typhon] Aite

23 lip 2012, o 13:59

Trzy potężne sylwetki mogące konkurować z tym jak wyglądał Korth. Mimo, że Ibaka wśród ludzi był prawdziwym goliatem, to tutaj czuł się dziwnie mały.
- Żeś kurwa rodzinkę sprowadził – burknął do kroganina, sam chwilę później aktywował rzeź i za jej pomocą strzelał do szarżującego na nich oponenta z nadzieją pozbycia się go.
Potem schował się za byle jaką osłonę aby zmienić swój pochłaniacz ciepła.
- Pieprzeni biotycy, jak ja was kurwy nienawidzę! Osłaniaj mnie!
Jacob wyłonił się włączając swój skok adrenaliny i zaczął częstować przeciwników nabojami swojego Mściciela. Przez piętnaście minut zrobili burdel którego nie powstydziłby się nie jeden oddział, a nie czteroosobowa drużyna. White wiedział, że zostało im już niewiele czasu. Uwielbiał strzelać, ale na ogromnych ładunkach wybuchowych się w ogóle nie znał. I nie chciał być tu kiedy to wszystko wybuchnie, w końcu minuta na rozbrojenie takiej bomby to trochę mało?
- Korth, może to wszystko podpucha i nie ma żadnej pierdolonej bomby! – pobożne życzenia skierowane do kroganina.
Saavik'Kara nar Ryzer
Awatar użytkownika
Posty: 97
Rejestracja: 8 cze 2012, o 00:06
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarianin
Zawód: Mechanik okrętowy
Kredyty: 15.000

Re: [Masyw Feniksa > Typhon] Aite

23 lip 2012, o 17:33

Plan przemknięcia do owych drzwi nie do końca poszedł po myśli Saavika, ale udało się. Zaczął schodzić w dół schodami aż wszedł do korytarza, w którym znajdowały się, tak przynajmniej głosił znak, pomieszczenia kontrolne. W pierwszym z nich znalazł różne panele, kontrolki i terminale odpowiadające za dostawy wody do kolonii. Reszta wyglądała podobnie, tyle że urządzenia odpowiadały za inne, istotne czynniki. W miarę jak badał kolejne pomieszczenia coraz bardziej się uspokajał, a na jego twarzy pojawił się nieznaczny uśmiech. Ledwo słyszalne odgłosy walki na wyższych poziomach wydawały się mu już takie odległe, bez znaczenia. Wyłożenie tych ciasnych pomieszczeń metalowymi materiałami bardzo przypominało mu surowy wygląd wewnątrz statków Wędrownej Floty. Jeszcze gdyby połączyć te pomieszczenia z elektroniką w jedno duże to wszystko wyglądało by prawie jak mostek na jego ojczystym statku - Ryzer.

Przypomniał mu się moment, kiedy po raz pierwszy po otrzymaniu kombinezonu wszedł na mostek statku, za który odpowiedzialny był jego ojciec. Pomimo małych, w porównaniu do agrostatków, rozmiarów jednostki w miejscu dowodzenia krzątało się zawsze paru quarian. Zupełnie nie wiedział jak się zachować, po raz pierwszy widział ojca w miejscu pracy.
- Saavik! Cieszę się, że cię widzę. Nie wstydź się, wszyscy o tobie słyszeli. Tyle razy im o tobie opowiadałem. Jak idzie nauka? Chyba nie wchodzisz tam na dole naszym inżynierom na głowę, co? - zaczął mówić pierwszy z wyraźnym entuzjazmem w głosie do młodego quarianina.
- Staram się, chociaż wczoraj mi grozili, że jeżeli przyjdę jeszcze raz bez znajomości planów jednostki to wystrzelą mnie kapsułą ratunkową na najbliższą asteroidę. - odpowiedział ciszej, tak by inni nie słyszeli.
- Eh, ile razy ci mówiłem byś przykładał się do nauki? By osiągnąć coś w życiu najważniejsze jest wykształcenie... i znajomości. - zaczął już odruchowo strofować Saavika - Zobacz co przed chwilą dostałem. To osobiste podziękowania od admirał Raan za pomoc przy ostatniej misji badawczej. Cały czas pnę się w górę. Poznaję nowe, wpływowe osobistości. Wszystko to dla ciebie. A ty? Cały wolny czas spędzasz przy tych swoich gierkach. Powinieneś częściej przebywać ze mną na mostku, nauczyłbyś się jak dowodzić statkiem.
- Dla mnie? Tato, dobrze wiesz, że odpowiedzialność płynąca z władzy zawsze mi się nie podobała. Ograniczenia pochodzące z prawa i ze stojących ode mnie wyżej w hierarchii osób są dla mnie dość irytujące.
Podeszli razem do ogromnego iluminatora, przez który było widać giganta Rayya i setki mniejszych jednostek.
- Bzdura! Popatrz na ten piękny widok. Pewnego dnia zajdziesz wyżej niż ja i wtedy mi podziękujesz.
- We flocie są tysiące statków takich jak nasz. Jeżeli przynajmniej połowa kapitanów ma takie aspiracje jak ty to może być ciężko.
- Dlatego masz mnie. - powiedział śmiejąc się i klepiąc Saavika po plecach.
Od dawna nie otrzymał żadnych wieści z floty, conajmniej od czasu incydentu z agentami Handlarza Cieni. Wszystkie jego wysłane wiadomości do domu pozostały bez odpowiedzi. Miał nadzieję, że jego rodzice wiedzą, że jest cały i zdrów. Choć pewnie jego ojciec wpadłby we wściekłość kiedy dowiedziałby się z kim on podróżuje.

Ze wspomnień wyrwał go widok WI w ostatnim pomieszczeniu. Podszedł ostrożnie do projekcji zniekształconej postaci, nie wiedząc czego może się spodziewać. Nie mógł opanować niezdrowej ciekawości i spróbował dotknąć hologramu. Sam nie wiedział po co. Opuściło go wcześniejsze rozluźnienie, wiedział że ten program może posiadać informacje na wagę złota dla ich pozostałej w walce trójki. Początkowo WI odmawiała dostępu do jakichkolwiek informacji ze względu na brak autoryzacji. W pomieszczeniu panowała głucha cisza, przerywana momentami przez nerwowe szuranie stopami quarianina po ziemi. Wtedy zobaczył leżące niedaleko ciało z włączonym jeszcze omni-kluczem. Zawartość jego narzędzia wskazywała, że był on pracującym tutaj konserwatorem. Saavik skopiował jego identyfikator na swój omni-klucz i dał go WI do analizy podczas jej prośby o autoryzację. W nadziei, że w końcu się czegoś dowie zaczął zadawać pytania:
- Czy możesz przypomnieć mi kim jestem i jakie są moje uprawnienia? Czy w kolonii obowiązuje stan alarmowy? Czy wykryto gdzieś sygnatury łamiące protokoły bezpieczeństwa? Jeżeli tak to gdzie?
ObrazekObrazek
Akan Kerata
Awatar użytkownika
Posty: 112
Rejestracja: 7 cze 2012, o 22:15
Miano: Akan Kerata
Wiek: 26
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Pirat, najemnik
Kredyty: 48.000

Re: [Masyw Feniksa > Typhon] Aite

23 lip 2012, o 21:12

-Cholera jasna, nadal mnie nie zlepiłeś? - powiedział turianin, gdy po odpowiedzi doktora spojrzał na swoje ramię. Zamknął po tym oczy z bólu, i zaczął syczeć przez zęby. Czasem pojawiła się niepowstrzymana chęć powiedzenia przekleństwa, albo nawet wiązanki owych. Starał się to powstrzymywać, ale w obliczu takiego cierpienia nie dawał sobie rady. No trudno, Januus był już przyzwyczajony. Nieraz przyszło mu słuchać Ibaki lub Kortha, którzy wyzywali każdego wokoło, nawet jeśli nie mieli najmniejszego związku ze spowodowaniem rany, a na przykład jedynie patrzyli się na operację. Akan poczekał aż doktor skończy nakładać mediżel, zbawczy twór przynoszący ulgę po dowolnym zranieniu zewnętrznym. Chłodna substancja przylegająca do ramienia ukoiła ból, i turianin odetchnął z ulgą.
-Tu też przejedź, jak możesz. - powiedział, pokazując szramę na policzku. -Co jak co, ale blizn już mam wystarczająco dużo. Chyba, że asari uznają je za seksowne.. Hm.. - zaczął głośno myśleć, mówiąc to pół żartem pół serio. Próbował także odwrócić własną uwagę od bólu na rozmowę z doktorem, choć z marnym skutkiem.
ObrazekObrazek
Korth
Awatar użytkownika
Posty: 75
Rejestracja: 7 cze 2012, o 18:55
Wiek: 194
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Kroganin
Zawód: Najemnik
Kredyty: 44.500

Re: [Masyw Feniksa > Typhon] Aite

23 lip 2012, o 21:13

Ice uśmiechnął się gdy zobaczył trzech krogan idących w ich stronę.
- Zapraszam do tańca Panowie - Odrzekł i włączył barierę biotyczna.
Natychmiast gdy zobaczył szarżującego kroganina rzucił miedzy nim a pozostałymi dwoma kroganami odkształcenie. Pole efektu masy powinno osłonić ich przez kilka sekund tak by mógł załatwić narwańca ze strzelby.
Korth zupełnie zignorował Ibakę, w takich sytuacjach liczył się dla niego pojedynek i przetrwanie. Niczym za młodu na Tuchance.
Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Masyw Feniksa > Typhon] Aite

25 lip 2012, o 19:36

Pobranie danych z omni-klucza konserwatora było najlepszym, co aktualnie mógł zrobić quarianin, by chociaż w minimalny sposób zaingerować w system. Gdy tylko przesłał wszystkie informacje do WI w celu ich identyfikacji, przed sferyczną strukturą pojawił się na krótki moment pasek ładowania, relacjonujący postęp przetwarzania danych. Skończywszy wykonywaną czynność, pasek zniknął, a sama odezwała się swoim oschłym, spokojnym głosem.
- Dzień dobry panie Cheng. Jest pan pierwszym konserwatorem sprzętu elektrycznego na kolonii Hypnos. Pańskie uprawnienia są następujące: - w tym momencie WI zatrzymała na chwilę zdawanie relacji analizując w ciszy dane - BŁĄD. Wykryto obcą sygnaturę w systemie. Trwa analizowanie danych - znów krótka cisza, aż kuliste "ciało" WI zaświeciło się na kolor krwistoczerwony, co dość znacznie zaniepokoiło Saavika - BŁĄD. Obca procedura niemożliwa do identyfikacji. Prawdopodobna przyczyna: postępująca infekcja danych w rdzeniu. Należy znaleźć i usunąć źródło infekcji. Obowiązek pokryty z sygnaturą identyfikacyjną - po tych słowach WI nagle zamilkła, a przed quarianinem powoli rozsunęły się drzwi prowadzące do wnętrza wielkiego komputera. Ku jego oczom pojawiła się leżąca na ziemi bomba. Bomba cały czas odmierzająca czas, podłączona kilkoma grubymi kablami do rdzenia terminala z nieznanych bliżej powodów. Podszedłszy do niej na kilka kroków, Saavik zauważył jak powoli materializuje się przed nim prosta, holograficzna konsolka odpowiedzialna za jej - jak się domyślał - aktywację lub dezaktywację. Interfejs, poza dwoma przyciskami "ZATWIERDŹ" i "AKTYWUJ OGRANICZONY INTERFEJS" przedstawiał jedynie jedno polecenie, którego mężczyzna obawiał się najbardziej:
WPROWADŹ KOD DOSTĘPU *** Szarżujący kroganin okazał się szybszy niż Ibaka i nim ten zdążył cokolwiek zrobić, otrzymał powalającą - i to dosłownie - dawkę niutonów, która cisnęła go wprost na ścianę. Zdołał się nie przewrócić wpadając plecami w ścianę, ale wręcz słyszał, jak pod wpływem mocarnego uderzenia gruchnęły mu wewnątrz kości. Niemiłosierny ból pojawił się w okolicach kręgosłupa, ale nie miał nawet czasu, by teraz o tym myśleć. Wielki nieprzyjaciel zdawał się nie próżnować, bo właśnie zamachnął swoją masywną rękę w celu przywalenia Jacobowi dopóki ten otrząsał się z ataku. W tym samym momencie dostał jednak odkształceniem od Kortha, które niemal całkowicie rozbiło jego barierę biotyczną i rozwścieczyło go na tyle, że rzucił się na kompana Ibaki. Na niekorzyść dla nich podziałał zupełny przypadek - rzut biotyczny od drugiego wroga, który wycelowany był w Kortha, w momencie zaatakowania go przez kroganina, z wielkim trzaskiem powalił tego drugiego na podłogę.
- Kurwa, Grog ty jebany chuju, patrz co robisz - Wyrwało się z ust jednego z nich. Jego bariera była zdezaktywowana już całkowicie. Sytuacja mogła wyglądać nieco komicznie, ten jednak szybko próbował się podnieść. Wtem, w tym samym momencie zupełnie niespodziewanie biotyczna fala uderzeniowa popędziła w stronę Kortha od największego z krogan, który po jej posłaniu warknął tak, że wnętrze budynku nieznacznie się zatrzęsło. Zdawali się nie skupiać zbytniej uwagi na Jacobie - może myśleli, że utłuczenie jednego z nich przyniesie im większy zysk przed nieuchronną śmiercią, niż zabicie jakiegoś człowieka? Mężczyzna mógł to jednak właśnie w tej chwili wykorzystać.
Mógł, gdyby nie przerwanie całej akcji przez Stuleyage, które otworzyło ogień z działek centralnie przez okno.
*** Batarianin zaśmiał się cicho, poruszając nieznacznie ramionami, gdy Akan wypowiedział tekst z asari. Naprawdę w takim momencie myślał o czymś takim? Niedawno mdlał na polu walki, a teraz mu w głowie asari.
- Zdaje się, że kroganki też - odparł nieco złośliwie Januus, nakładając kolejną dawkę medi-żelu tym razem na policzek turianina. Dość komfortową, tak odmienną od hałasu na zewnątrz ciszę przerwał wrzask z komunikatora naściennego.
- Kurwa! Zaraz z Ibaki i Kortha będziemy mieć marmoladę jak dalej będą tak dawać dupy! Muszę im jakoś pomóc, muszę... - psychotyczny wręcz głos Sebastiana ucichł na chwilę, by za chwilę ponownie się odezwać - może chociaż nastraszę te żabie mordy - po tym oświadczeniu, otworzył salwę z działek maszynowych, którymi wybijał wcześniejszych kultystów. Poleciała ona wprost na okno, a raczej przez nie.
- Nie, nie nie... - znów dał znać o sobie przerażony głos pilota. Tym razem brzmiał jednak zgoła inaczej - boże... jeśli dobrze odczytuję sygnatury... za kilka minut będzie tu Przymierze. RUSZAĆ DUPY Z TĄ BOMBĄ! - Wrzasnął do komunikatora, a wiadomość pognała do omni-kluczy oddziału naziemnego.

- 7:20 -
White Knight
Awatar użytkownika
Posty: 97
Rejestracja: 7 cze 2012, o 17:34
Miano: Jacob Ibaka
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Pirat, Najemnik
Kredyty: 35.000

Re: [Masyw Feniksa > Typhon] Aite

25 lip 2012, o 21:03

Turianie tak, Asari tak, Batarianie tak, ale Kroganie? Nienawidził walk z nimi z jednego powodu, mianowicie to zawsze on robił za wielki czołg, a tutaj wyskakują mu bestię przy których czuje się mały i zwinny. Wszystko go bolało, wiedział jednak, że czas na jęczenie będzie później kiedy Januus będzie go szprycował jakimiś środkami.
Całe przedstawienie przerwała im salwa z Stuleyage’a, Sebastian się nie opierdalał. Ibaka nie chciał, aby ani jeden z tych gigantów przetrwał więc zacisnął zęby, chwycił Mściciela i również zaczął w nich walić. Wszystko zdawało się wracać na dobry tor, o ile można nim nazwać tykającą bombę oraz dewastowaną kolonię. I nagle postanowiło się pojawić Przymierze.
- Wspaniale kurwa, wspaniale! Nie mam zamiaru się z nimi widzieć, nagrody nam raczej nie wypłacą – syknął zdenerwowany.
- Saavik słyszałeś? Ruszaj dupę bo Cię tu kurwa zostawię!
W tej chwili miał jeszcze bardziej niż dziesięć sekund temu w dupie los kolonistów. Dawał im jeszcze trzy minuty, potem będą stąd uciekać. Przymierze jest ostatnią organizacją, z którą chciałby się teraz widzieć. Nawet jeśli oddział który tu leci nie rozpoznałby go, to wrzuciliby go do bazy danych, a ilu mieli tam ponad dwumetrowych facetów z wyjątkowo szpetną mordą?
Jacob splunął, zacisnął jeszcze mocniej zęby i podniósł się czując niemiłosierny ból w krzyżu.
Saavik'Kara nar Ryzer
Awatar użytkownika
Posty: 97
Rejestracja: 8 cze 2012, o 00:06
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarianin
Zawód: Mechanik okrętowy
Kredyty: 15.000

Re: [Masyw Feniksa > Typhon] Aite

25 lip 2012, o 21:54

- Bosh'tet! Czy nic na tej cholernej kolonii nie działa poprawnie? To pewnie ten sam syf, który nie pozwolił mi otworzyć wcześniej włazu. - mamrotał w niezadowoleniu do siebie.
Saavik odskoczył chwilę później krok w tył przestraszony zmianą koloru WI, która zaczęła też mówić bardziej nieprzyjemnym tonem.
- Należy znaleźć i usunąć źródło infekcji. - zabrzmiał głos programu.
- Powiedz mi coś czego nie wiem. - rzucił ze złością quarianin.
Przed quarianinem powoli rozsunęły się drzwi prowadzące do wnętrza wielkiego komputera. Niepewnym krokiem wszedł do wnętrza maszyny, gdzie zobaczył przyczynę jego zmartwień. Licznik bomby nieubłaganie odmierzał czas pozostały do detonacji. Jeszcze nieco ponad siedem minut. Od ładunku wybuchowego odchodziły grube kable do głównej konsoli. Jeżeli fanatycy byli tak słabymi inżynierami jak żołnierzami to pewnie dezaktywacja bomby przy pomocy systemów stacji nie stanowiła by problemu. Zawsze jednak było jedno ale - system był w opłakanym stanie. Nie wiedział jednak czy to wynik nieumyślnego zaniedbania czy zainfekowanie stacji było częścią planu napastników.
W miarę jak podchodził do bomby bliżej, pojawił się przed nim hologram interfejsu. Zapewne za pomocą jego uzbrojono ładunek. Musi dać się też tą drogą go rozbroić, jednak program domagał się hasła. To mocno skomplikowało sprawę. Saavik czuł falę gorąca jaka przechodziła przez jego ciało pomimo aktywnego chłodzenia kombinezonu. Podszedł do ściany i uderzył w nią pięścią z bezsilności po czym oparł się o nią ze zwieszoną głową w dół. Starał się wymyślić jakieś logiczne rozwiązanie. Na pewno nie mógł spanikować. Nie teraz. Próby motywowania się przerwała mu jednak transmisje przez omni-klucz. Jedna od Sebastiana z wiadomością o Przymierzu a druga, z bluzgami, od Jacoba by się pospieszył. Nastawił omni-klucz na częstotliwość drużyny i zaczął mówić:
- Znalazłem to czego szukaliśmy. Na tym dobre wieści się kończą. Bomba jest w pomieszczeniu kontrolnym, podłączona kablami do terminala i dezaktywacja jej wymaga hasła. Nie mam pojęcia jaką formę ma i jak długie jest to hasło, wokół nie ma żadnych podpowiedzi. Coś wymyślę, w najgorszym razie odetnę te kable i zobaczę co się stanie. Lepiej żebyście nie byli wtedy w pobliżu. Jeżeli możecie to wracajcie na statek, tylko upewnijcie się najpierw, że do mnie nikt z tych czubków nie zejdzie na dół. Zacząłem sprawę z tym sygnałem ratunkowym i chyba tylko ja zasługuję by tutaj zdechnąć. Słyszałem też o Przymierzu, jeżeli mnie znajdą żywego to nic złego nie powinno się stać. Najwyżej zostanę zaaresztowany, ale przecież mamy tę dwójkę, która poświadczy na moją korzyść. Więc uh... cześć.
Zamknął komunikator i odwrócił się w kierunku bomby. Sensacyjne widy twierdziły, że hasła zazwyczaj bywają banalne w nadziei, że nikt ich nie odgadnie. Spróbował najbanalniejszych kombinacji, pokroju "1234", jakie mu przychodziły do głowy. Szansa na zgadnięcie była jednak nikła. Postanowił aktywować ograniczony interfejs by zobaczyć co może w nim zdziałać.
ObrazekObrazek

Wróć do „Galaktyka”