Strona 1 z 7

Targowisko

: 13 maja 2012, o 16:27
autor: Mistrz Gry
Obrazek Przepełnione używanymi dobrami wątpliwego pochodzenia stoiska przyciągają odwiedzających mnogością sprzętu i różnorodnością urządzeń. Tak długo, jak nie boisz się złożyć losu swego statku w ręce podejrzanych handlarzy jakich pełno w tych stronach, przywitają Cię oni serdecznie i zaprezentują oczekiwane towary. Rupiecie Kenna, Rynek Omegi, czy Centrum Handlowe Harrota czekają na potencjalnych klientów, walcząc o kupujących w miejscu tak obskurnym i niehigienicznym, jakim jest dzielnica handlowa słynącej z panującego bezprawia Omegi. Trzymaj swój portfel blisko, a broń jeszcze bliżej!

Re: Targowisko

: 2 cze 2012, o 20:05
autor: Darkah
James wchodzi na teren targowiska. Wyszukuje sklepu o nazwie "Rupiecie Kenna". Po dłuższych poszukiwaniach odnalazł dane stanowisko. Zaczął rozglądać się w poszukiwaniu volusa. Tłum był całkiem duży, dlatego też odnalezienie postaci o wysokości jednego metra było trudne. Williams w końcu znalazł volusa, chyba był jedynym przedstawicielem tej rasy na targowisku. Podszedł do niego i spytał:
- Pan Von Tul?

Re: Targowisko

: 2 cze 2012, o 21:06
autor: Mistrz Gry
Von Tul wydawał się typowym przedstawicielem. Niska, krągła kulka, która sapała jak człowiek po maratonie za każdym razem kiedy otwierał usta. Niewielki kosmita przyjrzał się najemnikowi i gdyby maska mogła wyrażać jakąkolwiek emocję, zapewne byłaby to pogarda lub wyższość.
- Witaj... ludzka... istoto... - Wydyszał, obracając się w jego stronę, chyba za wszelką cenę próbując brzmieć uprzejmie. - W czym... może... Ci... pomóc... Von Tul? - Dodał kołysząc się na boki i co jakiś czas rozglądając, zupełnie jakby kogoś wyczekiwał. Właściciel Rupieci Kenna, czyli właśnie Ken przyglądał im się z zainteresowaniem wycierając jakiś element silnika brudną szmatką.

Re: Targowisko

: 2 cze 2012, o 21:17
autor: Darkah
- Ja w sprawie tej roboty. Turiański barman kazał mi się skierować do Ciebie. Powiedz tylko, gdzie mam się udać i co zrobić.
James przyglądał się uważnie kłótni vorchów.

Re: Targowisko

: 3 cze 2012, o 11:11
autor: Mistrz Gry
Von Tul przez chwilę przyglądał mu się kompletnie zbity z tropu nim odetchnął ciężko, dysząc przy tym jeszcze głośniej niż zwykle, o ile było to w ogóle możliwe.
- Ludzka... istoto... Ja jestem szanowanym przedstawicielem znanej firmy Elkoss Design. My nie... tolerujemy... fuszerek... Sam... Nie dasz... rady, choćbyś był samym Shepardem. - Wysapał po czym mamrocząc coś pod nosem, zapewne w dialekcie swojego ludu oddalił się o jakiś metr, nadal rozglądając uważnie. James za to usłyszał za sobą niski śmiech. Kenn, właściciel rupieciarni, opierał się o metalową szafkę za sobą obserwując Williams'a.
- Chyba zły adres, ale jeśli chcesz wykonać tą robótkę dla volusa, chyba mogę Ci pomóc znaleźć współpracowników. Coś za coś oczywiście... - Rzucił mechanik, uśmiechając się ledwie kącikami ust.

Re: Targowisko

: 3 cze 2012, o 11:15
autor: Darkah
James popatrzył się groźnym wzrokiem na volusa. Był zdenerwowany, ale wiedział, że bitka mu nic nie pomoże. Zastanawiało go kim jest ten Shepard. Czyżby był aż tak odcięty od informacji?
- Dobra, co chcesz w zamian za tych WSPÓŁPRACOWNIKÓW?

Re: Targowisko

: 3 cze 2012, o 11:34
autor: Mistrz Gry
- Nic wielkiego. W końcu załatwiam Ci jedynie drogę dotarcia do nich. To, czy uda Ci się nakłonić ich do współpracy pozostaje już Twoim problemem. A więc... - Wskazał palcem aby James się zbliżył i uśmiechnął zadziornie, kontynuując temat. Jego dłoń co jakiś czas chyba odruchowo sięgała po kolejne metalowe elementy, by kontynuować czyszczenie towaru. - Więc tak, Ten eksport volusów jest spory, nawet bardzo. Nawet nie zauważą jak zginie im jedna skrzyneczka. Załatw ją dla mnie, jeśli uda Ci się dostać na statek i voila. To jak, mamy umowę? - Zakończył zdanie, prostując się i obserwując snajpera uważnie.

Re: Targowisko

: 3 cze 2012, o 11:43
autor: Darkah
James spojrzał się na mechanika, który mu złożył mu ofertę.
- Hmm, dobra daj namiary na najemników, a skrzynka będzie Twoja.- James rozejrzał się by sprawdzić czy volus ich nie podsłuchuje.- Ale pamiętaj, nie nastawiaj się tak, misja może skończyć się niepowodzeniem. W końcu nie jestem jakimś tam Shepardem, jak to powiedział ten volus.

Re: Targowisko

: 3 cze 2012, o 12:42
autor: Mistrz Gry
Mechanik uniósł brwi, tak jakby patrzył na kompletnego debila. Wyraźnie to wrażenie jednak nie zniwelowało jego planów.
- Ty serio nie wiesz kto to Shepard? Gdzieś ty się chował? Pod powierzchnią Illium czy co? Zresztą… Widzisz tego batarianina, o tam? – Wskazał na barczystego kosmitę o paskudne, poprzecinanej bliznami mordzie, który lustrował otoczeniem taki spojrzeniem, że nawet kroganie omijali go lekkim łukiem. – On i jego ludzie szukają jakiejś roboty od kilku dni ale przybili na Omegę zaledwie tydzień temu więc za cholerę nie orientują się w terminalu. Powodzenia. – Dodał, na koniec ścisnąwszy jeszcze dłoń Williamsa nim wrócił do swoich obowiązków. Czyli dokładnie tego samego co robił w czasie rozmowy z najemnikiem.

Re: Targowisko

: 3 cze 2012, o 14:04
autor: Darkah
Williams gdy został uwolniony z uścisku, spojrzał na batarianina wskazanego przez mechanika i faktycznie nie wyglądał na przyjemnego typa. James i tak już nie miał nic do stracenia, a potrzebował ludzi żeby coś zarobić. Szybkim, pewnym krokiem skierował się w stronę obcego. Puknął go raz w ramie by zwrócić na siebie uwagę. Najemnik obrócił się i wtedy James powiedział:
- Słyszałem, że Ty i Twoja paczka szukacie jakiejś roboty.

Re: Targowisko

: 3 cze 2012, o 14:51
autor: Mistrz Gry
Jednak nim Dark zdążył skończyć swoje zdanie, batarianin zareagował w sposób najmniej przez niego oczekiwany, a jednak na Omedze dość powszechny. Otóż pięść kosmity powędrowała prosto ku spotkaniu z twarzą najemnika. Poczuł silne uderzenie, potem okręciło nim dookoła własnej osi nim upadł na cztery litery, próbując otrząsnąć się z szoku. Batarianin splunął na bok i patrząc na niego z góry, odpowiedział.
- Nie nauczono was manier na tej waszej zawszonej planecie, człowieku? - Jego głos był, niski, zachrypnięty i wibrujący. Dość nieprzyjemny w brzmieniu dla nienawykłego ucha. - Nie pamiętam abyśmy byli ze sobą na ty. Przedstaw się, powiedz czym zajmujesz i jaka to robota a może zechce mi się dalej z Tobą dyskutować. I nie radziłbym sztuczek. Wszędzie tutaj są moim uzbrojeni ludzie. - Wskazał gestem teren dookoła. Jeżeli jego paczka tam była to zapewne w cywilu bo nie widział nikogo wyróżniającego się.

Re: Targowisko

: 3 cze 2012, o 14:58
autor: Darkah
Najemnik wstał szybko i zacisnął pięść. Chciał przyłożyć batarianinowi, ale się powstrzymał. Potarł policzek i powiedział:
- No ładnie, przynajmniej wiem, że się nadajecie... Nazywam się James Williams, były członek Błękitnych Słońc, jeden z najwyżej postawionych, oraz najlepszy snajper w tych układach.- James wyciągnął rękę w celu uściśnięcia dłoni z batarianinem.- Jak Ciebie zwą? I nie zaprzeczysz, że Ty i Twoja banda szukacie roboty.

Re: Targowisko

: 3 cze 2012, o 15:11
autor: Mistrz Gry
Batarianin uścisnął dłoń mężczyzny, ale słysząc czcze przechwałki tylko prychnął zniecierpliwiony. Nie skomentował jednak jego słów żadnym innym adekwatnym komentarzem.
- Harlok. Plwam na Błękitne Słońca, to tylko lepiej zorganizowana banda najemników. Nic więcej. Ja i moi ludzie to specjaliści. Wszyscy. Jaką robótkę masz na myśli, człowieku? - Dodarł pocierając przedramieniem jedną z par oczu po czym podrapał się po obwisłym policzku.

Re: Targowisko

: 3 cze 2012, o 15:21
autor: Darkah
- Potrzebuję ludzi, którzy pomogą mi w transporcie paczek broni z Omegi na Illium. Nagroda wysokości 2500cr. W sumie nikt nie powiedział, że nie możemy wziąć paru paczek, podobno transport jest duży więc nawet by nie zauważyli.- James patrzy ze spokojem na batarianina.- Więc jak, piszesz się na to?

Re: Targowisko

: 3 cze 2012, o 15:39
autor: Mistrz Gry
Mężczyzna przez dłuższą chwilę drapał się po głowie, jakby zastanawiając nad ofertą. Potem zerknął gdzieś w bok. Niedaleko nich stał inny batarianin, w stroju cywilnym. Spotykając spojrzeniem Harloka jedynie krótko skinął głową.
- W porządku. Ale nie próbuj nas wyrolować. Bo pożałujesz. - Warknął, poprawiając broń przy pasie, po czym zagwizdał krótko. Z różnych miejsc na straganie zaczęli złazić się najemnicy. Głównie bataranie ale w piętnastoosobowej grupie zauważył też dwóch turian i jednego kroganina. - Moi ludzie przygotują się do odprawy, dokujemy w porcie. Statek o nazwie Pijany Hanar. Nie przeoczysz. Ja pójdę z tobą do tego voluskiego grubasa aby nie myślał, że marnujesz jego czas.

Re: Targowisko

: 3 cze 2012, o 15:44
autor: Darkah
- W porządku.- James razem z batariańskim najemnikiem skierowali się z powrotem do volusa.- Panie Von Tul, oto osoba, który pomoże w zadaniu.- Williams wskazuje na batarianina.- Możemy eskortować już teraz. Tylko zrobimy tak, połowa zapłaty teraz, połowa po wykonanej robocie.

Re: Targowisko

: 3 cze 2012, o 16:05
autor: Mistrz Gry
Von Tul zwrócił się w ich stronę a Harlok skwitował to paskudnym uśmieszkiem, a którego widok pobliscy klienci jakoś rozpierzchli się do dalszych straganów. Wyraźnie niewielki volus też poczuł się nieswojo. Już zaczął sapać aby coś dodać, jednak batarianin przerwał mu w pół słowa.
- Moja załoga czeka w porcie. podejrzewam, że wasz ładunek także. - Mruknął, wyciągając z kieszeni grube, pomięte cygaro. Von Tul zerknął jeszcze dookoła jakby szukając ostatniej deski ratunku, czyli innych kandydatów.
- Dobrze... Połowa zapłaty przed... Podpiszcie tylko... to... - Wyciągnął w ich stronę czytnik. Zapewne umowa gwarantująca, iż dowiozą paczkę na miejsce nienaruszoną. James zauważył jeszcze w tle jak mechanik Kenn mruga mu porozumiewawczo.

Re: Targowisko

: 3 cze 2012, o 16:06
autor: Darkah
James podpisał umowę z volusem, po czym zwrócił się do batarianina:
- Chodźmy już do portu, chcę to jak najszybciej załatwić.- Williams skinął głową do volusa. Najemnicy obrócili się na piecie i ruszyli w kierunku portu kosmicznego. Gdy znaleźli się już poza obszarem targowiska, Darkah idąc powiedział:
- Harlok, ten mechanik, który stał niedaleko nas...on dał mi na Was namiary lecz powiedział, że w zamian chce jedną paczkę z transportu. Co o tym myślisz dać mu ją, czy go olać?

Re: Targowisko

: 3 cze 2012, o 17:59
autor: Mistrz Gry
- Kenn? Hm, jeśli obiecałeś mu, że zrobisz coś w zamian za przysługę, to lepiej, żebyś to zrobił. Mój brat całe życie mieszka na Omedzę i wspominał, że jak przejdziesz się na kontaktach z Kennem to potem nagle wszyscy inni sprzedawcy zawyżają Ci ceny. Bo każdy wisi mu przysługę. Jak chcesz porobić jeszcze intratne interesy na Omedze, lepiej zrób, co obiecałeś. - Odpowiedział zaciągając się dymem z cygara i patrząc przed siebie. Okazało się, że stali przed sporawym handlowym frachtowcem z pokaźnym logiem Elkoss Design na boku. Batarianin zagwizdał z podziwem - Jak na takich małych knypków budują niezłe statki. Jakiś kompleks?- Uniósł kciuk w stronę jednego z volusów stojących przy paczkach. Potem batarianin rozstawił swoją załogę. Połowa z nich skierowała się na statek najemników. Druga miała robić za ochronę bezpośrednio na handlowych statku volusów. James z wiadomych powodów zdecydował się na ten drugi. Teraz trzeba było wyczuć odpowiedni moment na czmychnięcie wcale nie małej paczuszki. Teraz czy na Illium? Zaledwie kilka kwadransów później wylecieli już w przestrzeń kosmiczną.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Re: Targowisko

: 6 cze 2012, o 20:54
autor: Darkah
Po długiej podróży transportowcem Darkah i Sari w końcu są na miejscu. Omega... według Jamesa temu miejscu zawsze towarzyszył nieprzyjemny odór. Droga z lądowiska, na którym nie dawno byli, trwała około pięciu minut. Gdy byli już na miejscu widać było, że Williams zrobił się zdenerwowany. Szybko wyszukał volusa i podszedł do niego.
- Zadanie wykonane, teraz druga połowa mojej zapłaty.
Volus sapiąc nieustająco, powiedział:
- Tak... tak... dostałem... informacje... że... misja... się... powiodła... pieniądze... przelane...
James był uradowany tym, że przed chwilą na jego konto wpłynęła kwota wysokości 1250 kredytów. Uradowany podszedł do mechanika, któremu miał coś dać. Oddalił się na chwilę od Sari i wręczył Kann'owi obiecany pakunek.
- Dziękuję. Wpadaj na omegę, teraz wszystko dostaniesz tu za pół darmo.
Obaj się uśmiechnęli, po czym Williams wrócił do Sari. Jak zwykle z uśmiechem na twarzy powiedział:
- No więc gdzie teraz się wybieramy?