Stolica, skolonizowanego przez asari, Illium. Nowoprzybyłym jawi się jako piękne, niekiedy doskonałe miasto, co często potrafi zmylić - tutejsi mówią, że Nos Astra potrafi być równie zdradliwe i niebezpieczne, co Omega. Często porównywane jest do Noverii przez swoje zaangażowanie w politykę handlu.

Marcus Craig
Awatar użytkownika
Posty: 45
Rejestracja: 17 lip 2012, o 21:47
Miano: Marcus Craig
Wiek: 37
Klasa: Inżynier
Rasa: Human
Zawód: Mężczyzna do wynajęcia
Kredyty: 17.500

Klub 'Wieczność'

17 sie 2012, o 15:39

Plan nie wyszedł. Cały ten luksusowy burdel był mało przydatny jeśli chodzi o zdobywanie informacji. Żaden turianin nie zwrócił na niego specjalnej uwagi. Na całe jego zajebiste szczęście, kroganin połączył kabelki w głowie i postanowił się odpłacić. Teraz musiał kombinować jak zwrócić uwagę na siebie jeszcze tego pyzatego Maro. Co on ma w sobie takiego, że lecą na niego nie ci co potrzeba? Plan. Potrzebny błyskotliwy plan, który wywabi turianina, a spławi kroganina. Nie da rady połączyć to w sensowną całość, dlatego najpierw trzeba zająć się mięśniakiem. Obrócił się na krzesełku w jego stronę. Zarzucił nogą i bardzo szerokim łukiem ułożył ją na swojej drugiej nodze. Trzeba przyznać, zrobił to niczym prawdziwa dama chcąca się popisać. Dodatkowo, jego pozycja uległa lekkiej zmianie. Rozsiadł się niczym pannica z obrażoną miną. Przeleciał kroganina... tylko wzrokiem.
- Po męsku?! Co za idiota... Czy ty naprawdę nie wpadłeś jeszcze na to, że jestem kobietą? To jest illium. Tutaj jest mnóstwo samotnych Asari szukających uciechy. Myślisz, że większość z nich to lesbijki? Jak mam tutaj zarobić, jak nie przebrać się za faceta... Znajdź sobie jakieś zajęcie, a nie damy zaczepiasz! Daj mi w spokoju pracować bo dzieci nie będę w stanie wyżywić.
Odwrócił głowę i udawał, że uronił łezkę. Zakrył rękę twarzą więc ciężko było określić stopień realności jego zachowania. Kroganin nie wydawał się na wyjątkowo bystrego. Jego plan, mimo iż wymyślony na szybko, nie był taki głupi. Można by powiedzieć, kreatywnie Marcus podszedł do tematu w sytuacji zagrożenia. Oczywiście udawany lament trwał w nieskończone. Miał zrobić wrażenie. Może jakiś twardziel uwierzy w tą sytuację i pomoże uciśnionej damie? Zgniecie kroganina, a on sam będzie mógł przystąpić do właściwego zadania, które notabene nie będzie chyba tak łatwe, jak sobie to zakładał na samym początku.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub 'Wieczność'

17 sie 2012, o 23:16

Po raz kolejny kroganin zaniemówił. Kilka osób spojrzało w ich stronę. Co poniektórzy kiwali głową, jakby mówili: wstydź się, tak urazić kobietę, w takim miejscu, w tak brutalnie samczy sposób. Rozdziawiony pysk kroganina przymknął się w końcu, a on sam odwrócił się i odszedł nic nie mówiąc.
- Nie musi wiedzieć cała „Wieczność”, że tu jestem. Ja pracuję i nie lubię, gdy ktoś obcy Lu niezapowiedziany wpieprza mi się niczym ostra przyprawa do dania.
Głos niski i chrapliwy, który dobiegł Marcusa z jego lewej strony pochodził od niebieskoskórego turianina, trzymającego drogi drink, patrzącego w lustro, za ladą.
- Od początku cię obserwowałem, a sposób, w jaki załatwiłeś tego gbura, Frillesa, spodobał mi się na tyle, że dam ci szansę. Czego chcesz od uczciwie pracującego Maro, czarnoskóry?


Wyświetl wiadomość pozafabularną
Marcus Craig
Awatar użytkownika
Posty: 45
Rejestracja: 17 lip 2012, o 21:47
Miano: Marcus Craig
Wiek: 37
Klasa: Inżynier
Rasa: Human
Zawód: Mężczyzna do wynajęcia
Kredyty: 17.500

Re: Klub 'Wieczność'

17 sie 2012, o 23:50

Marcus odetchnął widząc kątem oka, że kroganin opuszcza go bez słowa. Naprawdę robiło się gorąco. Nie chciał wychodzić poza cały ten klub. Po co miał obijać mu krogańską twarzyczkę. Usłyszał jednak dość przyjemny dla ucha głos. Turianin. Nareszcie! O dziwo był to sam Maro, który nie lubił widać rozgłosu. Dlaczego? Przecież był już uczciwie pracującym ufoludkiem. Może jednak znajdziemy parę nieścisłości?
- "Uczciwie" pracujący Maro, nie byłby w stanie załatwić sobie tak drogiego drinka. Ten sam "uczciwy" turianin nie sądzę, aby miał powody do ukrywania się. Skoro się ukrywasz i zapijasz się takimi trunkami to a) nie pracujesz do końca legalnie, co szczerze mówiąc gówno mnie obchodzi, b) wiesz iż twój tak zwany rywal Gripp wyszedł na wolność. Ukrywasz się przed nim i zapijasz, korzystając z życia puki jeszcze możesz. - słowo "uczciwy" zgrabnie akcentował zarówno głosem, jak i palcami demonstrując cudzysłów.
Przełknął ślinę widząc trunek, którym tak zachwycał się turianin. Nie wiedział specjalnie, jaki to ma smak ale czuł, że może być to jedno z niebiańskich smaków. Nie zamawiał jednak niczego. Był na służbie! Zarabiał, musiał myśleć trzeźwo.
- Patrz. Głupi ja. Zapomniałem dodać, że nie wyszedł na wolność do końca legalnie. Zmasakrował tam jakiegoś strażnika czy dwóch. Taki lekko wkurwiony musiał być. Ale spoko. Nie mamy pojęcia co planuje, gdzie się udaje i kogo szuka. Wiemy tylko, że nie wyszedł się odlać. Ja się czuję bezpiecznie, na oczy mnie w życiu nie widział. Nie martwię się o swój czarny tyłek, a ty?
Zwykła luźna rozmowa miała za zadanie sprowokować Maro do myślenia. Może nie był on powodem, dla którego kroganin zdecydował się uciec. Turianin mógł jednak posiadać parę istotnych informacji, które rozszerzą jego wiedzę o większą skalę niż aktualne minimum. Nie miał zamiaru go przestraszyć, ale w luźnej rozmowie o tak poważnej sprawie, wszystko może brzmieć dość groźnie. Sam sobie może coś ubzdurać, co spowoduje wylew informacji. Wystarczy tylko nakreślić historię, udekorować ją i połączyć węzłem z rozmówcą. Proste? Oczywiście nie. Najlepsi detektywi tego nie potrafią. Tak mu się wydawało. On nawet takim detektywem nie był. Miał tylko wrodzone kombinowanie. Zawsze coś kręcił...
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub 'Wieczność'

18 sie 2012, o 17:28

Maro sączył swojego drinka bacznie spoglądając na czarnoskórego. Kiedy ten skończył, turianin uśmiechnął się i odpowiedział spokojnie, rzeczowym tonem.
- Po pierwsze obrażasz mnie insynuując, że nadal param się nielegalnymi rzeczami w celach zarobkowych. Po drugie, nie przedstawiłeś się, a przychodzisz, jakbym cię znał i rzucasz ochłapami informacji, które już dawno posiadam. Po trzecie – tu przerwał, by dokończyć drinka i odłożyć go na blat – nie interesuje mnie Gripp. Nie boję się go Widzisz tych dwóch? – machnął głową w kierunku małego stolika przy ogromnym oknie na Ilium. – To połowa ochrony osobistej. Jeśli chcesz ubić ze mną interes, LEGALNY interes, to albo mów, albo znikaj, albo poczuj pięści moich kolegów. Jasne?
Marcus Craig
Awatar użytkownika
Posty: 45
Rejestracja: 17 lip 2012, o 21:47
Miano: Marcus Craig
Wiek: 37
Klasa: Inżynier
Rasa: Human
Zawód: Mężczyzna do wynajęcia
Kredyty: 17.500

Re: Klub 'Wieczność'

18 sie 2012, o 18:26

Rozglądał się lekko znudzonym wzrokiem dookoła. Oczywiście słuchał turianina. Nie ma to tamto. Po jego słowach widać, że nie da rady sobie z nim poradzić w stylu zastraszania. On kompletnie się nie bał. Czuł się wręcz bogiem w tym miejscu. Trzeba było podejść go z innej strony. Nie z tyłu oczywiście. Zaczął analizować, rozmyślać, kombinować. Ciężko tak szybko wpaść na coś konkretnego i przydatnego.
- Nie przedstawiłem się, bo nie lubię gdy cała "Wieczność" wie, kim to ja jestem. Z drugiej jednak strony podchodząc do tego tematu, kim ja mogę być, jak nie zwykłym szarym człowiekiem, który łapie się każdej roboty. Brzmi sensownie?
Oczywiście. Jak by inaczej. Odwrócił wzrok na dwójkę goryli Maro. Skoro jest to połowa, to chwila dodawania i wychodzi, iż brakuje jeszcze dwóch. Ma czwórkę ludzi pod sobą, pije drogie drinki i wciąż uważa się za typa legalnie pracującego. Przemiło.
- Pobicie nie jest legalne. Znowu będziesz musiał odpowiedzieć za swój czyn, a jednocześnie jeszcze dokładniej cię prześwietlą niż zwykle. Po co to wszystko? Ciebie nie interesuje Gripp, mnie wręcz przeciwnie. Dobrze sobie żyjesz. Oczywiście legalnie. Legalnie też pewnie zdobyłeś informacje o nim, a nawet jesteś w stanie znaleźć odrobinę więcej. Mnie właśnie taka kolej rzeczy interesuje. Powiedzmy sobie szczerze, nie musi on cię nachodzić, aby popsuć ci w jakimś sensie reputację. O interesach już nie wspomnę. W końcu bardzo cię nie lubi. Gdy dowiem się gdzie jest, twój problem zniknie. Co lepsze, nie będziesz musiał za to płacić. Przysługa za przysługę. Czy jest coś piękniejszego na świecie, niż darmowe rozwiązywanie problemów?
Dopił cham drinka i nawet nie zaproponował rozmówcy jednego. Szkoda. Miał lekkiego smaka na trunek, ale szczerze mówiąc nie chciał płacić za niego. Powstrzymał się również od komentarza na ten temat. W końcu Maro miał rację, nie znali się. Wróć. Maro nie znał czarnoskórego. Marcus trochę o nim się dowiedział przecież, gdy tylko rozpoczynał karierę jako detektyw nowicjusz.
ObrazekObrazek
Rebbi Shalo
Awatar użytkownika
Posty: 41
Rejestracja: 27 sie 2012, o 21:06
Miano: Rebbi Shalo
Wiek: 48
Klasa: Strażnik
Rasa: Volus
Zawód: Handlarz/Łowca
Postać główna: Dymitriev Rasputov
Kredyty: 14.800

Re: Klub 'Wieczność'

28 sie 2012, o 23:17

Cóż lokal ten nie był tani, jednak z drugiej strony volusi nie byli biednym plemieniem, które widziało ostatniego kredyta rok temu w czasie wypłaty żołdu dla kompani najemnej. Tak więc dziarskim krokiem, co mogło z boku wyglądać nieco pokracznie ruszył do środka. Cóż, z drugiej strony jego plemię nie było najbardziej rozrywkowym z wszystkich jakie są więc raczej tłumów swych pobratymców się nie spodziewał. Interesy lepiej się robi w cichych miejscach. Tak więc rozpoczął od rozglądania się za charakterystycznym kształtem volusa. Cóż, tyle dobrego że nie pomyli go z nikim. Wolał w ten sposób to zrobić a nie od razu wciągać jakieś obce plemię w swe interesy. Jeszcze by musiał zapłacić za informacje a to zmniejsza zyski. A małe zyski są równie smutne jak lawiny, powodzie i wybuchy wulkanów.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub 'Wieczność'

29 sie 2012, o 01:01

Po wejściu do klubu od razu spostrzegł, że nie jest on zatłoczony, przynajmniej w jego centralnej części. Po lewej stronie widniał jeden z odłamów, prowadzących do pomniejszych pomieszczeń, w których klienci lubili się chować, mając dzięki temu nieco więcej intymności. Niestety, żadnego volusa nie dostrzegł. Zaglądnął więc do odgrodzonej części barowej, bo może ktoś chował się przy ścianie.
- Szukasz czegoś, kochanieńki? - stojąca nieopodal za barem asari uśmiechnęła się filuternie, choć za tym uśmiechem z pewnością chowała się nuta przebiegłości.
- Pomóc w czymś? - dodała, leniwie wycierając blat.
Rebbi Shalo
Awatar użytkownika
Posty: 41
Rejestracja: 27 sie 2012, o 21:06
Miano: Rebbi Shalo
Wiek: 48
Klasa: Strażnik
Rasa: Volus
Zawód: Handlarz/Łowca
Postać główna: Dymitriev Rasputov
Kredyty: 14.800

Re: Klub 'Wieczność'

29 sie 2012, o 08:34

Cóż, najprostsze rozwiązania zwykle były najlepsze. Podszedł do baru, tak aby było mu wygodniej na nią spojrzeć. Nie rozumiał fascynacji innych plemion asari, jednak umiał docenić to co widział. W dodatku szukał informacji.
- Szukam mego pobratymca... Basai Veeno... znasz go? ... Mieliśmy się tu spotkać omówić.... pewne interesy... jako że to... jeden z najlepszych lokali... w Galaktyce... co przynosi szczęście... w interesach...
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub 'Wieczność'

29 sie 2012, o 18:08

Kobieta asari uśmiechnęła się szeroko, na jego wzmiankę o "najlepszym lokalu w Galaktyce", co widocznie połechtało jego próżność. Niemniej jednak, wciąż ta jej radość wydawała się podejrzana. Przestała wycierać blat, prostując się i podpierając rękoma boki, patrząc w stronę volusa chytrze.
- Może widziałam, może nie widziałam... - zaśmiała się cicho, wzruszając przy tym ramionami i powróciła do wcześniej wykonywanej czynności.
- To już zależy od ciebie - dodała tajemniczo, zerkając w jego stronę.
Rebbi Shalo
Awatar użytkownika
Posty: 41
Rejestracja: 27 sie 2012, o 21:06
Miano: Rebbi Shalo
Wiek: 48
Klasa: Strażnik
Rasa: Volus
Zawód: Handlarz/Łowca
Postać główna: Dymitriev Rasputov
Kredyty: 14.800

Re: Klub 'Wieczność'

29 sie 2012, o 19:24

Pewne rzeczy są niezmienne, jednak w równaniu jakie właśnie leciało przez jego głowę nie było najważniejsze zmiennej, ile to kredytów było w puli o którą toczyła się na rozgrywka. Co gorsza, dawanie łapówek zawsze było problematyczne bo za niskie tylko obrażały rozmówcę zaś za wysokie nie były opłacalne. Niemniej volus nie był głupcem, który będzie chciał robić coś głupiego.
- Rozumiem, dużo klientów ... ciężko z pamięcią ... Są na szczęście dobre pigułki ... legalne i pożyteczne ... nie obraź się ale ... pozwolę sobie zafundować ci .... pierwszą porcję ... tylko wyleciała mi z .... głowy ich cena ... za co serdecznie przepraszam ... ale nie widziałem tak uroczej ... przedstawicielki illiskiego plemienia
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub 'Wieczność'

29 sie 2012, o 19:48

Ciche westchnięcie asari i jej przetoczenie wzrokiem po suficie mogło sprawić, że poczułby się niepewnie. Po krótkiej jednak chwili powróciła spojrzeniem w jego kierunku, wciąż wesoło się uśmiechając.
- Och, czy ja wiem. Myślę, że jakieś 200 kredytów załatwi sprawę - rzuciła głośno, nie zwracając najmniejszej uwagi na siedzącego obok turianina, który spojrzał w jej stronę podejrzliwie. Najwyraźniej przyjmowanie łapówek było u niej na porządku dziennym.
- Tak, wtedy powinnam sobie coś przypomnieć - dodała i parsknęła cichym, zwodniczym śmiechem.
Rebbi Shalo
Awatar użytkownika
Posty: 41
Rejestracja: 27 sie 2012, o 21:06
Miano: Rebbi Shalo
Wiek: 48
Klasa: Strażnik
Rasa: Volus
Zawód: Handlarz/Łowca
Postać główna: Dymitriev Rasputov
Kredyty: 14.800

Re: Klub 'Wieczność'

29 sie 2012, o 20:04

A szykował się na danie jej przynajmniej tysiąca. A tu proszę, lekko zaowalona prośba o cenę i wszystko ładnie i pięknie.
Przekazał jej 200 przy okazji "myląc" się na jej korzyść o kolejne 50, tak aby jasno dać jej do zrozumienia, że kto pomaga Rebbi, ten pomaga swoim funduszom. Turianina po prostu nie dostrzegł, zajęty intereami
- Mam nadzieję ... że pamięć wróciła
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub 'Wieczność'

29 sie 2012, o 22:23

Przyjęła ilość kredytów, a uśmiech nie znikał z jej twarzy.
- No, chyba tak... - kolejne parsknięcie śmiechem i powrót do wykonywanej czynności, którą było wycieranie blatu ścierką.
- Był tu taki jeden, robił interesy. Z tego co usłyszałam, ma spotkać się z pewnym człowiekiem za niecałą godzinę. Zatrzymał się w hotelu Galaxis, jak nie chce ci się czekać, to idź tam go poszukaj.
Oczywiście mogło się to wiązać z kolejnymi łapówkami, tym razem ofiarowanymi pracownikom hotelu.
Rebbi Shalo
Awatar użytkownika
Posty: 41
Rejestracja: 27 sie 2012, o 21:06
Miano: Rebbi Shalo
Wiek: 48
Klasa: Strażnik
Rasa: Volus
Zawód: Handlarz/Łowca
Postać główna: Dymitriev Rasputov
Kredyty: 14.800

Re: Klub 'Wieczność'

29 sie 2012, o 22:38

Łapówki, wszędzie łapówki. I tyle łażenia. Dobrze, że grawitacja tu była taka, że praktycznie się nie czuło, iż się łazi wszędzie, nie to co na Boro.
- Dzięki ci illiuskie plemię
W tym wypadku należało ruszyć do hotelu. Ruszyć w miarę szybko, licząc się z znacznymi łapówkami i wszelkiej maści problemami. Oby było to warte takiego zachodu.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub 'Wieczność'

1 wrz 2012, o 21:05

Turianin poprzestał na chwilę, jawnie popadając w zadumę. Szklanka, która powędrowała na blat została prędko zgarnięta przez barmankę - skąpo, acz z gustem odzianą błękitno-skórą asari. Kobieta spojrzała wymownie na Maro, ten jednak pokręcił głową w zaprzeczeniu. Istota o niebanalnych krągłościach wzruszyła od niechcenia ramionami, po czym odeszła w kierunku innych klientów, pozostawiając mężczyzn samych sobie.
- Wciąż nie rozumiesz – odparł w końcu, wpatrując się przed siebie. - Pozwól, że powtórzę. Nie interesuje mnie Gripp. Łapiąc go nie wyświadczasz mi żadnej przysługi. Może i nie układało się nam najlepiej, to prawda, Gripp ma jednak tylu wrogów, że gdyby miał zacząć mścić się na każdym z nich, nie starczyłoby mu na to życia i chęci, słowo daję.
Turianin zamilkł, dyskretnie odprowadzając spojrzeniem kelnerkę asari, przechodzącą teraz nieopodal mężczyzn. Chociaż ta nie zwróciła na nich uwagi było w niej coś, co przyciągało wzrok, czy to kusząco odsłonięte plecy, czy też wcięcie w sukience, odsłaniające pępek, a może abstrakcyjny tatuaż, idealnie wpasowany w kości policzkowe oraz skroń przyciągającej spojrzenia wszystkich mężczyzn w klubie istoty. Cokolwiek to było wydawało się działać - Maro pozwolił sobie na chwilę zapomnienia, nim ponownie wbił wzrok przed siebie, symbolicznie ignorując i zbywając czarnoskórego typka.
- A teraz, jeśli to wszystko, nie miałbym nic przeciwko temu, byś się ulotnił.
Marcus Craig
Awatar użytkownika
Posty: 45
Rejestracja: 17 lip 2012, o 21:47
Miano: Marcus Craig
Wiek: 37
Klasa: Inżynier
Rasa: Human
Zawód: Mężczyzna do wynajęcia
Kredyty: 17.500

Re: Klub 'Wieczność'

2 wrz 2012, o 09:15

Czarnoskóry chciał w jakimś stopniu wyczytać z jego mimiki twarzy jakąś chwilę niepewności. Może by zareagował jakoś... niespodziewanie. Niestety. Był dobry. No chyba, że Marcus był tak banalny. Nie mógł rozgryźć tego turianina. Coś w nim musiało być. Coś interesującego.
- Nie mam ochoty stąd iść. Nawet nie wiesz jak dobrze tu się siedzi. Te wszystkie asari. Widziałem jak na nią patrzysz. No nie mów, że ci się nic a nic nie podobała. Najlepsza chyba z nich wszystkich. Z taką to by się człowiek... em... czy tam turianin, pewnie poprzewracał.
Odwrócił się na krzesełku tyłem do baru i obserwował odchodzącą asari. Nie była pewnie to jego dziewczyna, ale do jakiegoś działania trzeba Maro sprowokować. W sumie... to był bezsensowny pomysł jak się nad tym dłużej zastanowić. Nie miał jednak dużego pola do manewru.
- To czym się teraz zajmujesz przyjacielu? Dobrej pracowitej czarnej ręki nie potrzebujesz? Gripem mogę zająć się odrobinę później. A z tego co słyszałem, jesteś konkretną osobą jeśli chodzi o tutejszy rynek. Dobry z ciebie pracodawca byłby pewnie. Zresztą, jak tak patrzę na tych goryli, to nie narzekają. Muszą tak cię pilnować dzień i noc. No ale są w pewnej odległości. Gdybym powiedział, że mam granat w ręce zaraz za tobą. Udało by im się ciebie uratować?
Oczywiście nie miał, ale rękę miał przystawioną do niego tak, aby poczuł dłoń czarnoskórego trzymającą... szklankę. Kiedy on to zabrał? Kiedy Maro zwracał uwagę na asari. Barmanka nie ma tysiąca rąk. Wszystko robi sprawnie, ale wiadomo. Klientów jest wielu. Samotnie leżąca szklaneczka zawinęła się w rękę Marcusa. Pomysł głupi, ale skoro i tak nie chciał współpracować, to może siła coś da?
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub 'Wieczność'

3 wrz 2012, o 00:10

- Nie, nie udałoby - powiedział ze stoickim spokojem.
Maro prychnął pogardliwie, po czym zwrócił się w kierunku czarnoskórego mężczyzny. Zignorował fakt, że ten siedział do niego plecami, nie przeszkodziło mu to w ogóle w kontynuowaniu swej przemowy. Gdyby Marcus się teraz odwrócił rozmawialiby w końcu twarzą w twarz, jak równi sobie ludzie, jak kulturalne istoty, a nie osobistości, skaczące sobie do gardeł. Nie czekając na reakcję Craig'a, turianin kontynuował.
- To, czym się teraz zajmuję, to moja sprawa. Obawiam się, że nie poszukuję nikogo o twoich... "zdolnościach" - powiedział, wyraźnie akcentując ostatnie słowo. - Chyba, że źle cię oceniłem i pod tą ciemną skorupą kryje się więcej, niż jesteś gotów pokazać. Tak czy siak, pracuję legalnie. I tylko taką pracę oferuję. Sugeruję, byś dwa razy pomyślał, zanim zaproponujesz mi współpracę. Nie trać więcej mojego czasu, z łaski swojej i przejdź do konkretów, albo spieprzaj.
Kiedy wspomniania wcześniej asari ponownie pojawiła się w polu widzenia, Maro nie poświęcił jej większej uwagi - rzucił jedno spojrzenie, owszem, powrócił jednak prędko wzrokiem w kierunku Marcusa, wyczekując jego odpowiedzi. Wydawało się, że w bajkę o trzymanym granacie nie uwierzył - nie spojrzał w kierunku zaciśniętej na szklance dłoni, nie odtrącił jej, oświadczył tylko:
- A łapy trzymaj przy sobie, "przyjacielu". Przecież nie chcemy, by ktoś ci je połamał.
Marcus Craig
Awatar użytkownika
Posty: 45
Rejestracja: 17 lip 2012, o 21:47
Miano: Marcus Craig
Wiek: 37
Klasa: Inżynier
Rasa: Human
Zawód: Mężczyzna do wynajęcia
Kredyty: 17.500

Re: Klub 'Wieczność'

3 wrz 2012, o 09:38

- Jesteśmy jednak przyjaciółmi! No i widzisz jak my się rozumiemy. Dobra, to co tam masz dla mnie za robotę? Śmiało. Wal. Nie oszczędzaj swojego giętkiego języczka. Ja ci załatwię tą robotę, a ty dowiedz się czegoś o tym całym Gripie co? No weeeeś....
Rękę zabrał w chwili gdy usłyszał słowo "przyjacielu". Tak łatwo chyba Maro się murzynka nie pozbędzie. Już tak na odczepne mógłby chociaż pójść na ten drobny układ. Miał wystarczające kontakty, aby dać mu jakąś sensowną informację. Marcus był tego pewien. Poklepał turianina w iście przyjacielskim geście, a sam uśmiechał się do jego strażników. "Nic się nie stało, my się lubimy". Tak to mniej więcej miało wyglądać. Czuł, że to początek naprawdę pięknej przyjaźni.
- Tylko najlepiej taką wiesz... szybką robotę. Zależy mi na czasie, a i ty pewnie masz dość murzyna obok siebie. Szybko się dogadamy i już mnie nigdy na oczy nie zobaczysz. Prawdopodobnie nawet tego klubu nigdy już nie odwiedzę. Słowo!
Ułożył rękę na piersi, jak gdyby chciał zaakcentować to, że mówi bardzo szczerze. Na turianinie pewnie ta "szczerość nie robiła najmniejszego wrażenia, ale Marcus był przekonany, że to dobra propozycja dla jego rozmówcy. Widać i słychać było, że już ma go serdecznie dość. Chciał to wykorzystać. Jeszcze trochę wkurzyć Maro, aby ten wreszcie dał jakąś sensowną informację. Długo już tu siedział... a roboty jeszcze tyle przed nim.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub 'Wieczność'

3 wrz 2012, o 17:34

Maro nie wydawał się być specjalnie zainteresowany tym, co Marcus miał do powiedzenia - prawdziwie ożywił się dopiero przy ostatnim zdaniu, w momencie, w którym usłyszał, jak Marcus Craig zarzeka się, że jego czarna stopa już nigdy więcej do klubu nie wstąpi. Twarz turianina przybrała zaciekawiony wyraz, wróg Grippa wyraźnie rozważał propozycję, analizując wszelkie za i przeciw pomysłu, który właśnie pojawił mu się w głowie.
- Dobra - powiedział w końcu. - Zobaczymy czy jesteś taki dobry, za jakiego się uważasz. Jeżeli uda ci się wypełnić zadanie, powiem ci wszystko co wiem na temat Grippa. Jeżeli nie, znikniesz z "Wieczności" i zostawisz mnie w spokoju. Stoi?
Nim Marcus zdążył zareagować, potwierdzić, bądź też nie, Maro także obrócił się na fotelu, spoglądając teraz na całą klientelę Wieczności. Krótko szukał wzrokiem pewnej istoty, a kiedy już ją odnalazł, skinął w jej kierunku upewniając się, że Craig także podąży tam wzrokiem. Smukła kelnerka o abstrakcyjnym tatuażu i kuszącej sukience stała w oddali, obsługując dwójkę ludzi. Uśmiechała się figlarnie, puszczając jednemu z mężczyzn oczko.
- Widzisz ją? Nazywa się Eleann. Pracuje tutaj od paru tygodni. Nie gustuje w turianach, preferuje swój gatunek. Chcę, byś ją do mnie przekonał. Może zabrać jakąś swoją przyjaciółkę, jeśli będzie jej raźniej, nieważne. Jeżeli ci się uda, masz moje słowo, że odpowiem na wszystkie twoje pytania najlepiej, jak tylko mogę.
Marcus Craig
Awatar użytkownika
Posty: 45
Rejestracja: 17 lip 2012, o 21:47
Miano: Marcus Craig
Wiek: 37
Klasa: Inżynier
Rasa: Human
Zawód: Mężczyzna do wynajęcia
Kredyty: 17.500

Re: Klub 'Wieczność'

3 wrz 2012, o 20:54

Marcus wysłuchał propozycji turianina. W końcu! Mógłby dosłownie to powiedzieć. W końcu da radę się z tym typkiem dogadać. Zadanie? Zwabić ludzką panienkę. Dziwne, ale cóż... musi jakoś sobie z tym poradzić. Kiwnął do Maro głową, że rozumie na czym jego umowa polega. Wstał z krzesła i ruszył w stronę kobiety. Dobrym pomysłem byłoby wypić jednego dla odwagi, ale postanowił być oszczędny. Turianin nie domyślił się, aby rozmówcy postawić jakiegoś drinka. A podobno byli przyjaciółmi...
- Przepraszam bardzo piękna pani. Jest drobna sprawa. Widzi pani tego turianina? - wskazał na Maro, który siedział sobie jak gdyby nigdy nic - On umiera. Brzydzę się nim. Paskudny jest prawda? Jednakże, dostałem pewne zadanie od kogoś z góry. Moja szefowa, wysoko postawiona ludzka kobieta chce go przekonać do jakichś tam spraw. Wszystko dla dobra ludzkości, mówiła. Jak pani pewnie widzi, siedzi zmarnowany przy blacie i pije jak największy menel. On wie, że jest paskudny. Ze smutku zapewne pije. Dopóki czegoś nie zrobię w kwestii jego szczęścia, przed swoją nie podpisze jakiś ważnych umów. Ludzkość stanie na skraju przepaści. Ci wszyscy... obcy będą nas poniżali, gnębili... Pomoże mi pani? Wystarczy do niego podejść, niech złoży zamówienie, porozmawia z panią przez chwilę. Nie mam już naprawdę pomysłu, jak tą paskudę uszczęśliwić. W pani jedyna nadzieja ludzkości. Proszę. Wróć! Błagam o pomoc! W imię gatunku ludzkiego.
Mina porzuconego kotka miała tylko wzmocnić efekt litości u tejże kobiety. Nie miał pojęcia czy to podziała, ale plan był całkiem dobry. Tak przynajmniej mu się wydawało. Odetchnął z prawdziwym smutkiem w sercu jak na twarzy. Może faktycznie to była jego jedyna nadzieja?
ObrazekObrazek

Wróć do „Nos Astra”