W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

[Układ Terminusa -> Nieoznakowana jednostka Przymierza]

12 sie 2012, o 20:41

Na pytanie Stark, usłyszała krótką odpowiedź. „Zbliżamy się do przekaźnika masy, szykujcie się. Zapewne od przekaźnika, dolot na miejsce zajmie nam jakieś pół godziny. Bez odbioru.” Faktycznie, czasu było niewiele. Tuż przed skokiem rozległ się jeszcze krótki, ostrzegawczy komentarz od pokładowej WI, nim weszli w nadświetlną. Statkiem jak zwykle lekko szarpnęło, ale nie było to nic, do czego załoga nie przywykła. Przestrzeń Układów Terminusa rozciągała się przed nimi, zadziwiając swoim pięknem i spokojem. Aż trudno było uwierzyć, ze to tutaj najczęściej dochodziło do ataków i wypadków. Skyline sunął dość leniwie, w razie czego gotowy na odwrót, gdyby miejsce okazało się pułapką. Ten brak pośpiechu dodatkowo dawał załodze czas na przygotowanie się.
- Tutaj Jull, za dziesięć minut będziemy u celu. Jeśli dam radę, zacumuje przy wraku, jeśli nie pewnie zmuszeni będziecie wykonać skok lub wyciągnąć most. – Mostów używano teraz bardzo rzadko i jedynie jeśli połączenie się z wrakiem statku za pomocą rękawa było niemożliwe z powodu awarii zasilania czy też poziomu zniszczenia. Nagle statek się zatrzymał, a Jull zagwizdał wciąż na otwartym kanale. – Pani Kapitan, musi to Pani zobaczyć. – Rzucił. Kiedy znalazła się na mostku, przez wizjer pilota dostrzegła starą fregatę Bruce’a. To stanowczo był ten statek, rozpoznawała każdą płytę pokrywającą stary teraz model statku. Kadłub był uszkodzony ale przednia część statku zdawała się być w całości. Jeżeli ktokolwiek nadawał to właśnie stamtąd. Jull uniósł brwi w pytającym geście.
- Nie wykrywam na radarach żadnych wrogich jednostek. Cisza. Mam nadawać do statku? – Rzucił niepewnie, nie wiedząc jak Stark zareaguje na ten widok z przeszłości.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Stark
Awatar użytkownika
Posty: 292
Rejestracja: 12 lip 2012, o 11:23
Miano: Jessica Andromeda Stark
Wiek: 33
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor Sztabowy, N5
Kredyty: 80.000
Medals:

Re: [Układ Terminusa -> Nieoznakowana jednostka Przymierza]

12 sie 2012, o 21:00

Terminus... przeklęty układ! Tu grasowało najwięcej piratów, łowców, najemników i rozbójników. Tu ginęło najwięcej jednostek zarówno cywilnych jak i wojskowych. Tu zaginęła fregata Bruca... tu on sam stracił życie. Stark nienawidziła szczerze tego układu.
Gdy Jull zakomunikował, że Stark powinna przyjść na mostek, kobieta już tam szła. Gdy jej wzrok padł przez iluminatory Skyline na starą, uszkodzoną fregatę Connora, zamilkła. Znała ten okręt, doskonale go pamięta. -O Boże... - Mruknęła pod nosem. Dziękowała w takich chwilach, że nie jest drellem, bo retrospekcje prawdziwe i żywe jak na jawie chyba by ją wykończyły. Dość miała swoich wspomnień. Wzięła kilka głębszych oddechów by wyrównać puls i doprowadzić się do odpowiedniego stanu. -Otwórz łącze. Sama spróbuję nawiązać kontakt, a Ty rozpocznij połączenie statków. - Powiedziała i odczekała aż pilot otworzy kanał kontaktowy. -Tu SSV Skylline. Poruczniku Connor słyszycie mnie? Tu komandor Stark, odebraliśmy wasz sygnał SOS. Connor odezwijcie się. Jak wygląda sytuacja? Co z załogą? Poruczniku słyszycie mnie? - Kiedy w głośnikach zatrzeszczało, Jessica zaczęła wywoływać sąsiednią fregatę.
-Saiph, Dalia, szykujcie się. Zaraz schodzimy. Widzimy się przy śluzie. - Odezwała się na głośnym do zespołu, z którym schodziła. Nadszedł czas. -Powtarzam, tu komandor Stark. Poruczniku Connor słyszycie mnie? Odezwijcie się. Odebraliśmy wasz sygnał SOS. - Spróbowała raz jeszcze. Mówiła twardym, rzeczowym tonem, w którym brzmiała tylko jedna nutka troski. Gdyby chodziło o kogokolwiek innego, Stark zachowałaby 100% czystego profesjonalizmu, tutaj jednak, zwłaszcza po Ferr, ton zdradzał też leciutką obecność innych emocji.
ObrazekObrazek

Moje avki: ~1~, ~2~, ~3~
Saiph
Awatar użytkownika
Posty: 89
Rejestracja: 14 lip 2012, o 18:38
Miano: Sur’Kesh Gorot Tionis Clous Naos Saiph
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Porucznik w OZS. Szpieg. Mechanik.
Kredyty: 45.000

Re: [Układ Terminusa -> Nieoznakowana jednostka Przymierza]

12 sie 2012, o 21:54

Lekkie pociągnięcie świadczyło o wejściu do nad świetlnej. Minęło kilka chwil zanim wszystko wróciło do normy, a przed nim zaczął malować się bajeczny widok mgławicy.
Terminus...ciekawy układ! W tej części galaktyki odbywało się najwięcej misji w której uczestniczyły Oddziały do Zadań Specjalnych. Ilość najemników, piratów i łowców niewolnik zmuszało do bycia w tym miejscu praktycznie cały czas. Wiele bitew miało również tutaj swoje ogniska zapalne, które rzecz jasna neutralizowano w zalążku dzięki skutecznej akacji OZS. W głośnikach rozległ się głos prawdopodobnie pilota. Prawdopodobnie ponieważ Saiph nie miał okazji jeszcze z nim rozmawiać.

W tym czasie porucznik wprowadzał ostatnie poprawki do swojego charakterystycznego pancerza. Natomiast do kabur trafił wysłużony już Predator, który wcześniej skrupulatnie sprawdził. Pomieszczenie wypełniło się tym razem głosem Pani Komandor z rozkazem stawienia się przy śluzie.
- No, czas na Ciebie, Naos - powiedział do siebie i ruszył w kierunku drzwi. Po drodze wprowadzał jeszcze jakieś tylko mu znane informacje do omni-klucza. W końcu dotarł do umówionego miejsca czekając na resztę załogi. Nie dało się ukryć podekscytowania, które malowało się na twarzy Salarianina.
ObrazekObrazek
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: [Układ Terminusa -> Nieoznakowana jednostka Przymierza]

13 sie 2012, o 00:12

Czas pomiędzy odprawą w centrum komunikacyjnym a rozkazem udania się do śluzy upłynął pani doktor na szykowaniu ambulatorium. Medykamenty zostały przygotowane, aparatura włączona, łóżka zaś zaścielone świeżą, białą pościelą. Nie wiedziała ilu rannych się mają spodziewać toteż przygotowała miejsca dla standardowego oddziału statku. Następnie stanęła przed lustrem, dłuższą chwilę poświęcając na spokojne, niemalże melancholijne rozczesanie swoich włosów tylko po to, aby następnie upiąć je w wysoki, ciasny kok, w który jeszcze dla pewności trzymania wpięła szpilę. Nie czuła się swobodnie w lekkim pancerzu. Całość dopełniały skórzane rękawice oraz maska na modę asari, która zakrywała wyłącznie okolice ust. Sprawdziła trzy razy szczelność pancerza i dla pewności po raz czwarty. Przy boku ciążył jej przypięty M-4 Shuriken, po który oczywiście nie zamierzała sięgać, jednak dla pewności nikt nie chciał puścić jej bez broni. Przyglądając się swojemu odbiciu w lustrze nie poznawała samej siebie. Była naukowcem. Nigdy nie widziała siebie w pancerzu, po wojskowemu, zupełnie jej to nie odpowiadało. Najchętniej narzuciłaby na plecy biały fartuch oraz wróciła do badań, lecz rozkazy były inne. Głos, który wypełnił pomieszczenie i wzywał do wyjścia był niemalże jak wyrok na ścięcie. Sięgnęła po skórzaną torbę, którą przerzuciła przez ramię. Miała w niej zapas medi-żelu, bandaże, standardowe narzędzia chirurgiczne i inne leki. Jako że bawiła się w medyka polowego, jej prawe ramię zdobił materiał z wymalowanym, czerwonym krzyżem. Nawet obcy musieli wiedzieć co on oznacza. Dalia z ciężkim sercem opuściła skrzydło szpitalne, jeszcze bardziej leniwie idąc w stronę śluzy. Stanowiła idealny kontrast Salarianina - z trudem ukrywała przerażenie, zaś w pancerzu wyglądała jeszcze bardziej blado i mizernie. Tylko nienaturalnie miodowe tęczówki jak zawsze lśniły intensywnie.
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Bruce Connor
Awatar użytkownika
Posty: 181
Rejestracja: 6 sie 2012, o 18:04
Miano: Bruce Connor
Wiek: 34
Klasa: Żołnierz - Porucznik, N4
Rasa: Ludzik
Zawód: Żołnierz, z nastawieniem na pilota
Postać główna: Bruce Connor
Kredyty: 6.950

Re: [Układ Terminusa -> Nieoznakowana jednostka Przymierza]

13 sie 2012, o 17:48

Czas zdawał się utracić swą niezmienną ciągłość. Siedzący w fotelu pilota mężczyzna, tracił co pewien czas przytomność, nie zdając sobie sprawy, od jak dawna przebywa w tym przeklętym miejscu. Ile godzin minęło od czasu, gdy wysłał sygnał ratunkowy? Mógł jedynie podejrzewać, byłby to jednak czysty strzał, gdyż nie wiedział nawet, który to raz, jego świadomość brała urlop. Większość systemów nie działała i jedyną iskrą nadziei, której się uporczywie chwytał, był sprawny komunikator. Oczy błądziły po migających diodach, a poprzez skupianie się na nich, mógł chociaż na chwilę zapomnieć o dręczącym go bólu.
Wtedy to, gdy oczy ponownie przegrywały nierówną walkę ze zmęczeniem, stało się coś nieoczekiwanego. Przez kanał komunikacyjny, dało się dostrzec czyjś głos. Ba, nie byle jaki, bo należący do kogoś bardzo mu bliskiego. Na twarzy mężczyzny pojawił się nikły uśmiech, jednakże reszta ciała nie chciała się w pełni słuchać, dlatego też nie od razu udało mu się trafić palcem w odpowiedni przycisk, otwierający przekaz. Mimo, że nie wszystkie słowa udało mu się dosłyszeć, to całość wiadomości była zrozumiała. Wreszcie dłoń opadła na właściwe miejsce, a mężczyzna odezwał się zmęczonym głosem, opadając jednocześnie na panel kontrolny.
- Ann... *szum* ...słyszę, że sodówa... *szum* ...yła do głowy, z tym komandorem... *szum* - Tu mężczyzna starał się roześmiać, jednak przez komunikator słychać było tylko jego kaszel. Nie kontaktował jeszcze w pełni, jednak próbował odpowiadać dalej. - Jest... *szum* ..sam, chyba. *szum* Wszystkie sys... *szum* ...lag trafił. Chętnie powit... *szum* ...rycerza na biał... *szum* - Kolejny atak kaszlu, został przerwany przez nieumyślne zamknięcie przekazu, za sprawą osuwającej się dłoni mężczyzny. Tego jednak nawet nie zauważył, mówiąc dalej, jednak już tylko on słyszał to, co chciał przekazać.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Układ Terminusa -> Nieoznakowana jednostka Przymierza]

15 sie 2012, o 16:37

Komandor Stark mijała długi korytarz, kierując się w stronę śluzy, kilkukrotnie wygłaszając tą samą lub podobną kwestię przez komunikator. Kiedy już miała wrażenie, że osoba po drugiej stronie jej nie słyszy, nagle usłyszała doskonale znajomy jej głos. Komunikat był jedna urywany i w większej części niezrozumiały. Usłyszała swoje imię, potem wyrwane z kontekstu słowo ‘Sodówka” oraz „Rycerza”. Wszystko pomiędzy to była jedynie seria trzasków i szumu. Nie miała jednak wątpliwości, że po drugiej stronie słyszała głos Bruce’a. Gdy znalazła się przy śluzie, jej podkomendni już tam czekali. Salarianie dumnie wyprężony, gotowy chyba na wszystko, nawet wzięcie rozpędzonego kroganina na klatę. Ogólnie promieniował taką gotowością bojową i pewnością siebie, że niemal dało się zauważyć wokół niego błyszczącą aurę. Stojąca obok niego pani medyk, wyglądała na stanowczo mniej zadowoloną z faktu opuszczania statku. Przestępowała z nogi na nogę, po chwila poprawiając coś przy pancerzu, jakby uwierał ją w każdy możliwym miejscu. Nie ma co, wymarzona ekipa ratunkowa. Dosłownie kilka sekund po chwytliwym obserwacjach, statkiem lekko zatrząsało, Dalii z dłoni wypadł pistolet, który pospiesznie chwyciła ponownie, starając się wyglądać, jakby nic się nie stało. W komunikatorach usłyszeli nieco znużony głos pilota.
„Tutaj Jull, do grupy ratunkowej. Rękaw został połączony z drugim statkiem, za minutę otworzę śluzę, więc się przygotujcie. Dodatkowo poprosiłem WI o wykonanie standardowego skanu. Obcy statek wydaje się posiadać jedną żywą jednostkę. Pewnie to ta osoba wysłała sygnał, ale równie dobrze, na miejscu znajdować się mogą mechy. Uważajcie na siebie. Zaczynam odliczanie. Bez odbioru.” Potem w mini głośniczkach w komunikatorze słyszeli już tylko delikatny szum i ciszę radiową. Na wyświetlaczu nad śluzą zaczęło się odliczanie czasu do otwarcia drzwi. Chwilę później już maszerowali w stronę wraku, bo inaczej maszyny nie dało się określić. Większa część poszycia została zniszczona, najpewniej postrzelona kilka razy przez mocne działka. Dalej pokład nie prezentował się lepiej. Gdzieniegdzie walały się ciała ubrane jeszcze w pancerze Przymierza, ale stanowczo znajdujące się tutaj dłużej niż kilka dni. Może nawet dłużej niż kilka miesięcy. Na ścianie z boku znajdował się jeden, jedyny działający terminal, wyświetlający mapę statku, co jakiś czas jednak migotając.

***
Bruce:
Nie wiedział ile razy tracił przytomność i budził się na nowo. Pewnym faktem było jednak to, że uporczywa migrena nie mijała, a wręcz przeciwnie, zdawała się nabierać na sile. Pulsując ból sprawiał wrażenie, jakby właśnie ktoś wsadził mu mózg w imadło i powoli zaciskał coraz bardziej, co skutecznie uniemożliwiało skupienie się nawet na tak proste czynności jak otworzenie oczu. Potem usłyszał głos Andy, co prawda przez komunikator ale rozpoznałby go wszędzie. To dodało mu nieco siły i kiedy obudził się ponownie, udało mu się nawet wstać. Musiał zapierać się dłońmi o dwa fotele pilotów. Ku swojemu przerażeniu, dostrzegł, że drugi fotel nie jest pusty. Siedział na nim martwy pilot, w stanie stanowczo nieświeżym. Z wpół rozłożonych zwłok nie dał rady dostrzec rysów nikogo znajomego. Odrywając spojrzenie od makabrycznego widoku, zawiesił je na czytnikach. Ekran mrugał ostrzegawczo, informując o nieautoryzowanym podłączeniu drugiego statku.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Stark
Awatar użytkownika
Posty: 292
Rejestracja: 12 lip 2012, o 11:23
Miano: Jessica Andromeda Stark
Wiek: 33
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor Sztabowy, N5
Kredyty: 80.000
Medals:

Re: [Układ Terminusa -> Nieoznakowana jednostka Przymierza]

15 sie 2012, o 18:05

Ekipa gotowa, więc mogli iść. Na duchu podniosła ja postawa salarianina. Był pewny siebie, gotowy, chętny, odważny, w ogóle sprawiał wrażenie że gotów jest nie tylko przyjąć na klatę rozpędzonego kroganina, ale też kulkę przeznaczoną, dla którejś z kobiet. Postawa Dalii zaś jej nie dziwiła. Kobieta była naukowcem, była lekarzem, nie żołnierzem, nic dziwnego, że się bała, że pancerz był dla niej niewygodny, cóż, Stark pewnie tak samo by mówiła jakby ubrali ją w kitel naukowca i kazali siedzieć w laboratorium. Musiała jednak znieść te niewygody, lekarz będzie tu zapewne niezbędny, nie wiedzieli w jakim stanie jest porucznik Connor, czy mogą go przetransportować, bez udzielenia mu pierwszej pomocy na miejscu. -Trzymamy się razem. Ja idę pierwsza, Saiph osłaniasz tyły, między nami idzie pani doktor, musimy zapewnić jej bezpieczeństwo. - Zakomunikowała gdy już czekali na możliwość ruszenia.
Kobieta raz jeszcze sprawdziła szczelność całego pancerza i kiedy droga za nimi się zamknęła, a otworzyła przed nimi, skinęła głową zespołowi i z karabinem w ręku ruszył przed siebie. -Jedna żywa osoba... to niemożliwe... - Mruknęła wychodząc już z rękawa i stając na pokładzie wraku. -O rany... - To nie wyglądało dobrze. Statek był poważnie uszkodzony, nie nadawał się do naprawy, był już tylko startą kosmicznego złomu. Gdy w uchu odezwał im się znajomy dla niej głos, zatrzymała się. To był głos Bruce'a... niepodważalnie! Do tego nazwał ją Ann... tylko on tak do niej mówił. -To on, to porucznik Connor. - Potwierdziła po raz ostatni, kto jest ich celem. Wiedziała, że Dalia ma wszystko co niezbędne będzie do udzielenia pomocy, dlatego czuła się spokojniejsza, kobieta nie była praktykantką!
-Uwa... - Chciała ostrzec zespół by patrzeli pod nogi, gdy dotarła do jednej z wyrw. -Ja pierdolę... Saiph, podejdź. - Odczekała aż się zbliży. - Jak dla mnie te uszkodzenia nie wyglądają na świeże... Z resztą... ten bałagan... Coś mi tu nie gra. - Rozejrzała się jakby chciała znaleźć coś jeszcze co potwierdzi te słowa. Gardło jej się ściskało z każdym krokiem coraz bardziej. Ta cisza...
Gdy spośród ruin sprzętu dało się już zauważyć ciała, serce jej stanęło na chwilę. -Dalia... pani doktor, to... proszę tu. - Wydyszała klękając przy jednym z ciał. -Co widzisz... to nie są świeże ciała do cholery... Znałam tych ludzi, przynajmniej część, co tu się stało. Dalia kiedy oni umarli? - Teraz pani doktor miała bojowe zadanie. -Saiph, tam jest chyba jakiś sprawny terminal. Wyciągnij z niego co się da, jakie systemy są sprawne, wszystkie logi, ostatnie logowania, historia. Zgraj wszystkie dane. - Poleciła salarianinowi zaś wskazując na migocący terminal na przeciwległej ścianie, sama zostając przy Dalii jaki wsparcie, kiedy ona będzie zajmować się oględzinami, Stark będzie ją osłaniać.
ObrazekObrazek

Moje avki: ~1~, ~2~, ~3~
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: [Układ Terminusa -> Nieoznakowana jednostka Przymierza]

15 sie 2012, o 18:12

Nosz co za niesforny pistolet! A reklamowali te M-4 Shurikeny jako takie, które idealnie pasują do twoich rąk. Widocznie ten był z serii wadliwych, które wcale nie proszą się o używanie. Dalia w pełni podzielała ten pogląd, nie chciała w końcu otwierać ognia do kogokolwiek ani czegokolwiek. W duchu marzyła się jej szybka misja ratunkowa to znaczy zejdą tam, zabiorą rannych, bezproblemowo wrócą na statek, będzie się mogła pozbyć tego pancerza i znów wrócić do dobrze jej znanego laboratorium w swojej łaskawości udzielając niezbędnej pomocy medycznej.
W obecności pani kapitan, która dołączyła do nich, oczywiście starała się zachować profesjonalizm. Patrzyła wyczekująco to na Stark, to na drzwi, a całe skupienie prysło w momencie meldunku pilota
- Me.... Mechy!? - Powtórzyła ze szczerą nadzieją na to, że się przesłyszała. Nie zamierzała skończyć jako mielonka posiekana przez jakieś bezmózgie, zaprogramowane maszyny. Pokręciła głową, nie chcąc się topić w tych posępnych myślach. Trzymała się tyłów, nie zamierzała się pchać na pierwszy ogień, dając wykazać się bojowo w pełni pani kapitan oraz Salarianinowi. Choć szczerze brzydziła się obcymi, to jednak plecy oficera OZS wydawały się niezwykle kuszące oraz bezpieczne. Rozglądała się uważnie, uważając także, aby na nic nie nadepnąć oraz nie wyłamać się z szyku.
- Kiedy ostatnio miała pani z nimi kontakt?
Widok ciał przyjęła ze stoickim spokojem. Martwi żołnierze nie byli przerażający, to żywych, gotowych do Ciebie strzelić należało się obawiać. Przykucnęła obok denata, odwracając go delikatnie na plecy. Przyjrzała się najpierw odcieniom skóry, ewentualnym ranom i innym obrażeniom, a następnie uruchomiła profesjonalny skan w omni-kluczu, aby upewnić się nim odpowie kapitan. Zmarszczyła brwi.
- Od dwóch do trzech miesięcy. Nawet po larwach zostały już zasuszone skorupki jajeczek.
Podniosła się z klęczki, otrzepując kolana z niewidzialnego pyłu.
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Bruce Connor
Awatar użytkownika
Posty: 181
Rejestracja: 6 sie 2012, o 18:04
Miano: Bruce Connor
Wiek: 34
Klasa: Żołnierz - Porucznik, N4
Rasa: Ludzik
Zawód: Żołnierz, z nastawieniem na pilota
Postać główna: Bruce Connor
Kredyty: 6.950

Re: [Układ Terminusa -> Nieoznakowana jednostka Przymierza]

15 sie 2012, o 19:07

Spojrzenie na rozkładające się zwłoki, mimo że było ono mgliste, a stan Bruce'a nie należał do najlepszych, sprawiło, że mężczyzna lekko otrzeźwiał. Czy to adrenalina została wstrzyknięta do żył, czy może wspomnienie, że to ktoś znajomy, efekt był znaczący. Z grymasem na twarzy, wywołanym przez pulsujący ból głowy, Bruce odwrócił wzrok i spojrzał na ekran, na którym to zamigotały nowe literki. Nie mógł powiedzieć, że się nie ucieszył. Nadchodziła pomoc, a przynajmniej taką miał nadzieję. Wspierając się o wolny fotel, na którym nie było niczyich szczątków, zrobił krok w stronę panelu i ponownie spróbował otworzyć łączność.
- Jestem w kokpicie... Wybaczcie bałagan. Nie spodziewałem się gości... - Nie miał siły by powiedzieć nic więcej. Osunął się na fotel, ciężko oddychając. Wzrok wlepił w panel kontrolny, na którym migotał jakiś obraz. Nie był już nawet pewien, co na nim się znajdowało. Lewą nogą naparł na podłogę, by okręcić fotel w stronę drzwi. Dopiero wtedy, korzystając z faktu, że za wiele nie jest w stanie zrobić, rozejrzał się po pomieszczeniu, by sprawdzić, czy znajdzie się tu coś przydatnego, bądź niebezpiecznego dla osób, które zechcą tu wkroczyć.
ObrazekObrazek
Saiph
Awatar użytkownika
Posty: 89
Rejestracja: 14 lip 2012, o 18:38
Miano: Sur’Kesh Gorot Tionis Clous Naos Saiph
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Porucznik w OZS. Szpieg. Mechanik.
Kredyty: 45.000

Re: [Układ Terminusa -> Nieoznakowana jednostka Przymierza]

15 sie 2012, o 19:46

Chwile po tym, kiedy na miejsce przywędrował Salarianin pojawiła się Pani Komandor już z gotowymi wytycznymi, a bynajmniej tak się wydawało. Cholera wie co czekało ich na drugim końcu mostu, który właśnie z szarpnięciem przyssał się do wraku. Oczy porucznika powędrowały za pistoletem, który wypadł Pani medyk, chciał go sięgnąć i jej podać ale ta była odrobinę szybsza. Miał nadzieje, że jest znacznie lepszym lekarzem aniżeli żołnierzem, który gubi broń. Kiedy tylko głos pilota ucichł na delikatnej głowie Saipha wylądował hełm, który zasłaniał go w stu procentach wyposażony między innymi w filtr powietrza łącznie z zasobnikiem. Informacja i jednej żywej jednostce wcale nie napawała go optymizmem, wymagało to dokładniejszej analizy statku pod kilkoma względami. A po drugie jeśli są to mechy trudniej je wykryć za w czasu, chyba, że dysponuje się odpowiednią technologią, którą statek Pani Komandor raczej nie dysponował. Śluza otworzyła się z charakterystycznym świstem świadczący o wyrównywanym ciśnieniu. Decyzją Kapitan było aby porucznik osłaniał tyły na co zareagował kiwnięciem głowy, po czym przepuścił Dalie jako drugą. Stan w jakim pozostawiono statek dawał wiele do życzenia, aż dziw było, że ktokolwiek przeżył w takiej ruinie w takich warunkach. Albo ktoś miał cholerne szczęście albo to ten mech o którym wspominał Jull. Minąwszy "próg" statku dało się zauważyć mnóstwo ciał, co na Salarianinie nie wywołało większego wrażenia. Po pierwsze inaczej się patrzy na ciała obcej rasy, po drugie taki widok był dniem powszednim. Nie mógł nic zrobić. Jego rola w tej misji była całkiem inna, więc dał w spokoju pracować Pani doktor kierując się w stronę Stark, kiedy go zawołała.
- Ciężko stwierdzić Pani Kapitan. W przestrzeni procesy niszczenia zachodzą inaczej lub wcale. Określenie wieku tych wyrw może być mylne. W każdym razie jest to sprawka dział o dużej mocy - powiedział na tyle precyzyjnie na ile było to możliwe. Badał kilka chwil zniszczenia po czym tym razem został skierowany do terminala, który był na jednej ze ścian. Podszedł do niego chwile się przypatrując w jakim jest stanie. Po czym wyciągnął rękę i uruchomił omni-klucz chcąc wydobyć z terminala jak najwięcej informacji jednocześnie robiąc kopie na swoim urządzeniu. Informację, które chciał uzyskać to tak jak stwierdziła Pani Kapitan: ostatnie logowanie, jakie systemy są sprawne, jaki jest stan powietrza, jakie części statku są odcięte, gdzie nie ma zasilania i czy jest możliwość wprowadzenia procedury otwierania drzwi z tego miejsca jeśli jakieś byłyby zablokowane, a także możliwość kierowania systemami obronnymi co w tym przypadku będzie dość ważnym czynnikiem.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Układ Terminusa -> Nieoznakowana jednostka Przymierza]

16 sie 2012, o 06:53

Statek prezentował się co najmniej żałośnie i mogli w duchu dziękować wynalazkowi jakimi były magnetyczne buty. Inaczej, co rusz potykając się o jakieś mniejsze wyrywy ryzykowaliby oderwanie się od powierzchni wraku i podróż w jedną stronę w przestrzeń kosmiczną. Stark nie widziała wiele w oddali, bo dalsza część statku bez oświetlenia awaryjnego skryta była w wyraźnym półmroku. Usłyszała komunikat Dalii o dwóch, trzech miesiącach rozkładu i coś tu się mocno nie zgadzało w liczbach. Bruce zaginął siedem lat temu. Chyba, że atak odbył się niedawno. Saiph również usłyszał stwierdzenie pani doktor i nie mogło umknąć jego uwadze, że pancerze załogi prezentowały stan dużo bardziej żałosny niż ich ciała. Każdy po kolei uległ tak zaawansowanej korozji, jakby walały się w kiepskich warunkach nie od miesięcy, a od kilku lat. Podobnie prezentowało się poszycie statku. Po dotarciu do terminalu, okazało się, że systemy były tak przestarzałe, że wystarczył najprostszy program hakujący aby dostać się do środka. W tym stanie dostać się do bazy danych mógłby nawet przedszkolak. Ku jego zdziwieniu jednak same dane czy logi pokładowe, były niepełne. Większość z nich datowała na czas sprzed siedmiu lat, jakiś uszkodzony plik sprzed dwóch i dwa pliki z datą dzisiejsza i wczorajszą. Jak się okazało, zasilanie na większej części statku zostało odciętę a wszelkie nadwyżki mocy przekierowane do jedynego miejsca, gdzie atmosfera nadawała się do oddychania, czyli na mostek. Stamtąd nadawał właśnie ich ‘nieznajomy’. Po chwili grzebania w systemach obronnych mógł mieć pewność, że jeżeli znajdują się tu jakiekolwiek mechy obronne to albo posiadają osobny system albo zwyczajnie ich tutaj nie ma. Uzyskał za to dostęp do systemów awaryjnych, dzięki których mógł uruchomić diody podłogowe, co znacznie ułatwiłoby dotarcie na mostek.
Po jednym, prostym kliknięciu, przed trójką załogantów Skyline pojawiła się migocząca ścieżka z światełek, prowadząca w głąb, opustoszałego, wypełnionego gdzieniegdzie trupami, statku. Teraz widzieli usiane dziurami od postrzałów czy też korozji podłoże. To będzie niezły i wymagający slalom. Dokładnie w tym momencie w komunikatorach usłyszeli już wyraźnie głos „ Jestem w kokpicie... Wybaczcie bałagan. Nie spodziewałem się gości...”
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Bruce:
W kokpicie nie znajdowało się wiele po za wszechogarniający bałaganem i jednym trupem, który teraz znajdował się jakieś dwa metry od niego. Nie potrafił już rozpoznać twarzy, ale doskonale znał ten pancerze, chociaż teraz zdawał się już mocno zużyty. Dodatkowo na szyi mężczyzny wisiał lekko przerdzewiały nieśmiertelnik głoszący ‘sierżant Mark O’Donnel’. Jego pilot z wiecznym głupawym uśmieszkiem i poczuciem humoru, które nie bawiło nawet kompletnych idiotów. Teraz siedział obok, stanowczo martwy. Dalej, na nieco przekrzywionej metalowej szafce leżał hełm, chyba do kompletu z jego pancerzem. Zgarnięcie go nie byłoby najgorszym pomysłem, jako, że zapewne nastąpi dekompresja atmosfery w kokpicie kiedy ekipa ratunkowa zdecyduje się już tutaj dotrzeć. Ku swojemu zdziwieniu zauważył, że pancerz, który miał na sobie nieznacznie różnił się od modelu, który nosił ostatnio. Kiedy zdążył się przebrać? Ta ostatnia myśl spowodowała kolejną falę bólu w czaszce, niemalże znowu wyłączając go z stanu świadomości.
Na ekranie zamigotał nowy obraz informujący o odpaleniu oświetlenia awaryjnego.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Saiph
Awatar użytkownika
Posty: 89
Rejestracja: 14 lip 2012, o 18:38
Miano: Sur’Kesh Gorot Tionis Clous Naos Saiph
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Porucznik w OZS. Szpieg. Mechanik.
Kredyty: 45.000

Re: [Układ Terminusa -> Nieoznakowana jednostka Przymierza]

16 sie 2012, o 12:09

Przypuszczenia, że pliki mogą być niekompletne teraz okazały się rzeczywistością. To co dało się odzyskać Salarianin zgrał na omni-klucz aby po powrocie móc w spokoju zająć się analizą, albo przekazać bardziej wykwalifikowanej osobie. Systemy obronne także okazały się albo zniszczone albo w ogóle ich tu nie było co mimo wszystko było bardzo podejrzane.
- Pani Komandor. Jest tu kilka plików. Spora część datowana jest na siedem lat wstecz. Jeden sprzed dwóch lat. I co dziwniejsze, dwa z dzisiaj i wczoraj. Zgrywam wszystko na omni-klucz. W dodatku cała energia została przekierowana na mostek i tylko tam panuje względnie czysta atmosfera umożliwiająca oddychanie. Chwila widzę coś jeszcze... - porucznik zajął się chwile przy uruchamianiu zasilania awaryjnego.
- I...mam... - po chwili dało się zauważyć rząd zapalających się diod podłogowych, które teraz oświetlały drogę swoim bladym światłem co w połączeniu ze zniszczeniami i dryfującymi ciałami wyglądało co najmniej przerażająco. W tym samym momencie dało się słyszeć głos, który teraz pojawił się w komunikatorach całej trójki. A jednak ktoś żył. Nie to, żeby Pani Komandor nie wierzyła w to co słyszy, ale Salarianin miał znacznie realniejsze podejście do sprawy. To, że ktoś przeżył w takim wraku było ciekawe.

Droga prowadziła w głąb korytarza, który był podziurawiony jak ser szwajcarski, a wystające ostre elementy znacznie utrudniały przeprawę. Tak jak wcześniej dał przejść najpierw Paniom sam osłaniając tyły, o ile Pani Kapitan nie miała problemów z przeprawą o tyle Dalia już tak. Dlatego w tym przypadku asekurując ją szedł jak najbliżej ułatwiając jej bezproblemowe przejście. Lecz przeprawa Saipha także nie należała do najłatwiejszych. Co jakiś czas był zmuszony do całkowitego oderwania się od podłoża aby przelecieć kilka kroków w zupełnej nieważkości. Czasami stawiania nóg na suficie, aby nie narazić się na bezpośrednie wpadnięcie do wyrw. Dużą role w tym odgrywały ręce, które musiały cały czas pracować aby osłaniać się od wystających elementów minimalizując otarcie lub co gorsza zahaczenie przez kombinezon. Wszystko odbywało się w zupełnej ciszy, ale tak to mogło wyglądać z zewnątrz lecz w środku hełmu można było usłyszeć głębokie przytłumione oddechy przez wysiłek jaki było trzeba włożyć w przebrnięcie na drugi koniec korytarza. Sporym utrudnieniem były też swobodnie unoszące się ciała, które teraz bez problemu dryfowały w przestrzeni. Było o tyle dobrze, że ich masa była praktycznie zerowa co pomagało w usuwaniu ich z drogi, lecz należało to robić ze szczególną delikatnością. Jeśli droga była na tyle dziurawa, że przeskoczenie między wyrwami było dość ryzykowne porucznik wykorzystując przewody łapał się ich umożliwiając tym samym bezpieczniejszą przeprawę zalecając także Paniom aby zrobiły to samo. Dryfowali tak przez dłuższy czas nim dotrą do końca, gdzie będzie można bez zbędnych komplikacji wylądować na stabilniejszym gruncie.
ObrazekObrazek
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: [Układ Terminusa -> Nieoznakowana jednostka Przymierza]

16 sie 2012, o 14:01

- Jeżeli chce pani znać dokładną przyczynę śmierci zmuszeni byliśmy zabrać denata do laboratorium na statku, gdyż w tych warunkach nie jestem w stanie nic więcej powiedzieć o ciałach. Śmierć na pewno nie nastąpiła siedem lat temu ani nie dziś, nie wczoraj, nie przedwczoraj. Pancerze mają liczne ślady po kulach, lecz brak urazów głowy. Nie podoba mi się to, pani kapitan - wyraziła swoje obawy najbardziej łagodniej jak mogła. Nie uszło niczyjej uwadze fakt, że pani doktor rozgląda się nerwowo po kątach, jakby spodziewała się, że z takiego może wyskoczyć na nią mech. Niepotrzebnie straszył ją pilot syntetykami. Zakodowała dane na omni kluczu, ich rozszyfrowaniem zajmie się po upragnionym powrocie do laboratorium. Nie byłaby naukowcem, gdyby nie pobrała kilka próbek mazi z ran, które wsunęła z patyczkiem do probówek, te zaś zamykając szczelnie oraz odstawiając do puzderka noszonego w torbie.
Pisnęła słysząc znów głos mężczyzny dochodzący zewsząd. Złapała się za okolice serca, poświęcając dłuższą chwilę na uspokojenie szaleńczego bicia serca. Porucznik Connor nie miał litości dla jej słabych nerwów. Dalia czym prędzej ruszyła za Stark, mrucząc pod nosem coś w litewskim języku, zapewne wyrażające jej niezadowolenie oraz niesmak całą sytuacją. Najlepsze jednak było przed nią. Spacer w magnetycznych butach przez kolejne korytarze był prawdziwym wyzwaniem. Dalia chwiała się niepewnie, trzymając ręce wyciągnięte przed sobą po bokach jakby była gimnastyczką i szła po jakiejś równoważni. Zapewne byłaby bardzo nieudolną gimnastyczką, gdyż ciężko jej było zachować równowagę. Przypominała dosłownie źdźbło trawy, którym targa szaleńczy wiatr. W pewnym momencie, z kolejnym krokiem, targnęło nią niebezpiecznie do tyłu i zapewne gdyby nie Salarianin, który szedł za nią, wylądowałaby jak długa na ziemi.
- Um. Przepraszam poruczniku - wymamrotała szczerze zawstydzone, z trudem zmuszając swoje ciało, aby się nie wzdrygnęło. Dalej szło już jej lepiej, kiedy w myślach powtarzała lewa, prawa, lewa, prawa i stawiała bardzo ostrożnie kolejne kroki.
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Stark
Awatar użytkownika
Posty: 292
Rejestracja: 12 lip 2012, o 11:23
Miano: Jessica Andromeda Stark
Wiek: 33
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor Sztabowy, N5
Kredyty: 80.000
Medals:

Re: [Układ Terminusa -> Nieoznakowana jednostka Przymierza]

16 sie 2012, o 14:39

Jessica wysłuchała raportów, najpierw salarianina, a potem Dalii, którzy po oględzinach komputera i trupa mieli do powiedzenia kilka rzeczy. - Ostatni kontakt miałam z nimi ponad siedem lat temu. Przed pułapką łowców niewolników, w którą wpadli. - Odpowiedziała na pierwsze pytanie kobiety po czym spojrzała mrużąc brwi na obcego. -To dziwne. Zapisz wszystko co możesz. Nie mamy teraz czasu na sprawdzanie tych plików, zajmiemy się tym na SSV Skyline. - Powiedziała to co raczej było oczywiste, ale jako kapitan i dowódca musiała powiedzieć na głos. Potem skupiła się już na tym co robiła pani doktor. -Kilka miesięcy? Coś tu bardzo nie gra. idziemy po Connara i zmywamy się stąd czym prędzej. - Rzuciła wstając od denata i wyciągając dłoń by pomóc Dalii. Nie chciała mówić na głos, że ma złe przeczucia. Nic jej tu nie pasowało, żaden element w tym statku do siebie nie pasował. Logi na terminalu, stare pancerze, uszkodzenia statku, żywy Bruce i ciała, które są martwe od kilku miesięcy... Gdy włączyło się oświetlenie podłogowe kobieta skinęła głową salarianinowi na znak, że dobrze zrobił po czym spojrzała w głąb korytarza. Droga nie wyglądała zachwycająco. Dziurawa, w strzępach... istny, ostry slalom. Już po kilku krokach w tamtym kierunku mogła stwierdzić że reszcie ekipy nie bardzo idzie ta przeprawa. -Stójcie. Pójdę przodem. Saiph też marnie Ci idzie. Asekurujcie się nawzajem, ja postaram się znaleźć najlepszą ścieżkę. - Zakomenderowała i wyprzedziła salarianina, który wyrwał się na przód. Jej droga nie sprawiała większych problemów, kto wie dlaczego, może dlatego, że tam w kokpicie czekał - wszystko na to wskazywało - jej żywy narzeczony, a może to doświadczenie w akcjach dawało o sobie znać? Nie ważne. Dowódca ruszył przodem. Sma mogłaby przejść niemal dowolnym szlakiem, starała się jednak znaleźć na tyle pewny, by reszta mogła z powodzeniem nim też przejść. -Bądźcie ostrożni. - Mruknęła. tego też nie musiała mówić, nie miała do czynienia z dziećmi. Gdy sama już stała bezpiecznie - w miarę - po drugiej stronie dziurawego korytarza, poczekała na pozostałych. -Połowa sukcesu za nami. Powrót będzie już bułką z masłem. - Rzuciła w formie żartu. Oczywiście wcale tak łatwo nie będzie. Komunikaty Bruce'a były słabe, mężczyzna mógł być ranny albo chory, a musiał przejść razem z nimi... albo, jeśli nie ma odpowiednich butów, to go lewitują. Problemem był tylko brak powietrza... oby miał tam skafander.
Gdy wszyscy byli po drugiej stronie, Stark spróbowała nawiązać łączność, słyszeli Bruce'a, więc nie powinno być problemu. -Poruczniku Connor, trzymajcie się. Jesteśmy w drodze. Poszukajcie skafandra, albo chociaż maski, żeby was wyciągnąć będziemy musieli rozszczelnić kokpit, reszta statku jest w ruinie, nie ma innego wyjścia. - Powiedziała rzeczowo w mikrofon, skinęła ekipie głową i znowu z karabinem w gotowości ruszyła za oświetleniem podłogowym, które załączył Naos.
ObrazekObrazek

Moje avki: ~1~, ~2~, ~3~
Bruce Connor
Awatar użytkownika
Posty: 181
Rejestracja: 6 sie 2012, o 18:04
Miano: Bruce Connor
Wiek: 34
Klasa: Żołnierz - Porucznik, N4
Rasa: Ludzik
Zawód: Żołnierz, z nastawieniem na pilota
Postać główna: Bruce Connor
Kredyty: 6.950

Re: [Układ Terminusa -> Nieoznakowana jednostka Przymierza]

16 sie 2012, o 17:11

Jego spojrzenie zatrzymało się na hełmie, który to nie niepokojony przez nikogo, leżał grzecznie na półce. Starając się wykrzesać z siebie odrobinę klarownego myślenia, skupił się na odsunięciu bólu na bok. Za drzwiami czekała na niego, jego narzeczona. Biorąc pod uwagę, że mógł tu zginąć, emocje wywołane nadchodzącym spotkaniem, dodawały otuchy. Dla niego nie minęło 7 lat, a mimo to, zdawało mu się, że ich rozłąka trwała całą wieczność. Z tego też powodu, zebrał się w sobie i zaczął działać. A dokładniej, spróbował. Gdy w kokpicie rozległ się ponownie głos Ann, mężczyzna odetchnął głęboko. Wizja rozszczelnienia pomieszczenia, nie należała do najprzyjemniejszych. Bruce wzdrygnął się mimo woli. Pechowo byłoby tu zginąć po 7 letniej rozłące, prawda?
- Na pohybel... - Burknął pod nosem i wsparł się dłońmi o podłokietniki fotela. Spróbował wstać, co wiązało się z przeciągłym jękiem, który starał się w sobie zdusić. Zadanie zdawało się być błahostką. Zrobić kilka kroków i chwyć leżący na półce kask. Niestety, poziom trudności wzrastał proporcjonalnie do pogarszającego się stanu zdrowie delikwenta. I trzeba zaznaczyć, że w tym momencie, sięgnął on stopnia "heroiczny". Mężczyzna postanowił nie ryzykować i ruszył okrężną drogą, byle tylko mieć na czym się wesprzeć. Krok za krokiem, kuśtykał w stronę półki. Zaciskał zęby, aby zdusić ból i parł do przodu. Jedyne czego teraz chciał, to założyć już artefakt, mający uratować mu dupsko, a następnie oprzeć się o ścianę i osunąć na ziemię, na której dopiero sprawdziłby, czy wszystko zostało odpowiednio zapięte.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Układ Terminusa -> Nieoznakowana jednostka Przymierza]

16 sie 2012, o 18:06

Te kilka kroków slalomu zajęło im stanowczo zbyt wiele czasu a przed sobą mieli jeszcze kawał podobnej trasy. Na szczęście jednak w tej chwili znajdowali się na stosunkowo stabilnej części poszycia, dalszą część sera szwajcarskiego widząc dwa metry dalej. Faktycznie, nic na tym statku zdawało się nie trzymać logiki. Uszkodzony stary statek i pancerze, w czasie gdy załoga sprawiała wrażenie nieco świeższych trupów. Kiedy już mieli ruszyć przed siebie, nagle usłyszeli w komunikatorach zaniepokojony głos pilota.
- Pani Kapitan, nie chciałbym psuć wam nastrojów ale na radarach pojawiły się dwie nieoznakowane jednostki. Mogą to być jakieś fregaty transportowe lub statki handlowe, ale nie mogę też wykluczyć nieco opóźnionej realizacji planu PUŁAPKA. Będę pilnował skanerów, ale nie jestem pewien do kogo zaczną strzelać najpierw w razie ewentualnego ataku więc... uważajcie na siebie. – Zakomunikował, zapewne wcale nie poprawiając morale niewielkiego oddziału. Kiedy wyjrzeli przez wielką dziurę poszyciu, nie zobaczyli nic podejrzanego, ale to o niczym nie świadczyło. Maszyny mogły równie dobrze lecieć z drugiej strony. Przed nimi migotały światła i czekała w miarę prosta, ale podziurawiona trasa do porucznika.

Bruce:
Za to trasa Connora, niby łatwa, okazała się najtrudniejszym spacerkiem w jego życiu. Kilkukrotnie tracił czucie w nogach, uginały się pod nim kolana i tylko chwycenie się oparcia uniemożliwiło znalezienie się na podłodze. Po dobrych kilku minutach udało mu się znaleźć przy szafce, gdzie sięgnął po hełm i dosłownie w tej chwili nogi kompletnie odmówiły mu posłuszeństwa i opadł na podłogę z hukiem, obijając się przy tym jeszcze bardziej. Na koniec uderzył plecami o metalową szafkę aż zabrakło mu tchu. Jednak, to, po co maszerował wciąż znajdowało się w jego dłoniach. Nie wiedział kiedy dotrze tu ekipa ratunkowa ani czy za pięć sekund nie straci przytomności, założenie więc tej osłony na głowę wydawało się sprawą priorytetową.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: [Układ Terminusa -> Nieoznakowana jednostka Przymierza]

16 sie 2012, o 18:23

Jeszcze ze dwa, trzy razy zachwiała się niebezpiecznie. Nie była przyzwyczajona do poruszania się w magnetycznych butach. Galaktyka, która zawsze wydawała się jej piękna oraz fascynująca, szybko została znienawidzona przez te spacery w przestrzeni. Słyszała wyraźnie swój oddech, oddechy towarzyszy, co wcale nie pozwalało się jej skupić. Z wyraźną ulgą przystanęła na w miarę pewnej powierzchni, jednakże aby nie było za kolorowo dostrzegła, że jeszcze kilka kroków i znów będzie zmuszona wspinać się po ścinach bądź nawet suficie, aby przejść dalej. Według niej nikt o zdrowych zmysłach nie pchałby się do takiego wraku. Może powinna sprawdzić poczytalność ich pani kapitan? Tak. Zajmie się tym jak tylko, oby szybko, wrócą na statek. Niezdrowy zapał do ryzykownych misji, który prezentował Salarianin, także był podejrzliwy. Jej myśli już jej szeptało kilka chorób, które objawiały się między innymi brakiem zahamowań.
Kolejny komunikat od ich pilota był dodatkowym ciosem. Pobladła, wyraźnie pobladła, o ile ktoś z tak jasną karnacją może się wydać jeszcze bardziej pozbawiony kolorów. Dalia zaczęła w pośpiechu sięgać po pistolet, odbezpieczyła go także bez słowa. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że trzyma go tak, że celuje w siebie, poprawiła więc również szybko jego ułożenie w swoich dłoniach udając, ze nic się nie stało. Gdyby nie magnetyczne buty, które utrzymywały jej osobę pionowo na ziemi, nie była pewna czy ustałaby w ogóle tak na środku, zupełnie na przeciwko nieznanemu zagrożeniu. Iluzja jest jej winien słoną podwyżkę za takie poświęcenie się dla sprawy. Nie było w umowie nic o spacerach po statkach widmo!
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Stark
Awatar użytkownika
Posty: 292
Rejestracja: 12 lip 2012, o 11:23
Miano: Jessica Andromeda Stark
Wiek: 33
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor Sztabowy, N5
Kredyty: 80.000
Medals:

Re: [Układ Terminusa -> Nieoznakowana jednostka Przymierza]

16 sie 2012, o 18:53

Przeszli. Mniej lub bardziej lekko czy ciężko, ale dali radę. Przed nimi kolejny trudny odcinek, ale już chyba nie tak poharatany. Kobieta widziała zaniepokojenie w twarzach towarzyszy, u pani doktor zmęczenie i błagalne iskierki proszące o powrót do jej cichego, ciepłego i bezpiecznego laboratorium. Normalnie postawi jej za to flachę jej ulubionego trunku, ale musiała ją zabrać. Nie wiedziała w jakim stanie był Bruce... nie wybaczyłaby sobie gdyby nie wzięła medyka i to zaważyło na życiu albo śmierci, osoby, po którą była wysłana misja ratunkowa.
O tym własnie mówiła, gdy rozmawiała z Viccą, nie ma łatwo. Czasem trzeba robić rzeczy, których się nie chce robić, albo których się zrobić boi.
Stark miała już stawiać kolejny krok by wytyczyć trasę przez kolejne rozdarcia poszycia, kiedy głośniki w hełmie zatrzeszczały i usłyszeli głos Jull. Andy zatrzymała się i go wysłuchała, w myślach gratulując sobie intuicji. -Jull informuj mnie na bieżąco. Masz zmieć rękę na pulsie, jeśli jednostki zaczną się zbliżać, cofnij rękaw. - Rozkazała. Skyline musiało być mobilne by pilot mógł marzyć o jakimkolwiek manewrze. Trwając połączonym rękawem z wrakiem fregaty był jak kaczka, a to on musiał być sprawny by mogli zabrać stąd bezpieczne dupy. -Jeśli będzie trzeba oddal się i obserwuj te jednostki. Dam Ci znać kiedy my będziemy gotowi do odebrania. - Reszta była w rękach pilota. Oni nie widzieli wspomnianych nieoznakowanych statków. Jull miał Skyline pod sobą, on był za fregatę odpowiedzialny, niech tylko ją zarysuje to Stark mu jajca urwie! -Dobra, skupić mi się. Nie mamy czasu na błędy. Pani doktor, proszę schować broń, zapewnimy Ci ochronę. Największe potencjalne niebezpieczeństwo jest na zewnątrz i jeszcze daleko. - Zaczęła odwracając się do ekipy. -Idziemy prosto do kokpitu, tam przejmujemy rozbitka, Saiph Ty od razu masz się dopaść do komputerów pokładowych i wycisnąć z nich co tylko zdołasz. Zabieramy Connora i wynosimy się stąd. - Dodała, spojrzała każdemu w oczy w iskrą pewności i zacięcia we własnych. Była pewna siebie, rzeczowa, nie wahała się, zachowywała zimną krew. Po tym odwróciła się i znowu ruszyła szukając najlepszej ścieżki dla pozostałych. Zachowywała wojskowe tempo. Krok za krokiem, nie ma że boli. Liczyła się każda minuta. Jeśli zaczęli się już zbliżać do grodzi zabezpieczającej kokpit, Stark po raz kolejny otworzyła kanał. -Poruczniku Connor. Jesteśmy blisko. Za dwie minuty nastąpi dekompresja. Przygotujcie się, albo dajcie znać, ze mamy przerwać akcję. Pospieszcie się poruczniku. - Nie odważyła się na bardziej poufałe stwierdzenia nie wiedząc na sto procent kto znajduje się po drugiej stronie grodzi. -Saiph, otwieraj grodź. - Poleci jeśli wszyscy dotrą na miejsce, a Connor nie zgłosi sprzeciwu. Sama będzie zabezpieczać teren czekając aż będą wreszcie mogli wejść do środka.
ObrazekObrazek

Moje avki: ~1~, ~2~, ~3~
Bruce Connor
Awatar użytkownika
Posty: 181
Rejestracja: 6 sie 2012, o 18:04
Miano: Bruce Connor
Wiek: 34
Klasa: Żołnierz - Porucznik, N4
Rasa: Ludzik
Zawód: Żołnierz, z nastawieniem na pilota
Postać główna: Bruce Connor
Kredyty: 6.950

Re: [Układ Terminusa -> Nieoznakowana jednostka Przymierza]

16 sie 2012, o 19:30

Bruce liczył, że wykonanie misji jaką otrzymał od losu, zostanie nagrodzone. I nie przeliczył się. Mimo poobijania i stracenia resztek energii, w jego dłoniach lśnił skarb, nad skarbami. No dobrze, daleko to miało do skarbu, a już na pewno nie lśnił. Zakurzony i wysłużony hełm, był jednak w tej chwili najlepszym, co mógł dostać od losu. Gdy odzyskał oddech i klarowność myślenia, postanowił zastosować się do rad swojej kobiety. Trzeba było się przygotować na otworzenie drzwi.
- No, poruczniku Connor, nie płaczemy. - Burknął do siebie, jakby to miało dodać mu otuchy i siły, by wykonać, jak liczył, ostatnią z przymusowych czynności. Pochylił głowę w przód i przekręcił kask, by następnie unieść go nad głowę. W znacznej mierze skupiał się nie tylko, aby nakierować go w odpowiednie miejsce, ale i aby nie wypadł mu z rąk. To mogłoby być tragiczne w skutkach. Wciskając hełm na miejsce, mężczyzna przycisnął go mocniej do kołnierze, a następnie spróbował uderzyć w niego z góry, by usłyszeć specyficzny brzdęk, świadczący o ulokowaniu zaczepów. Ociężałymi łapskami pomajstrował przy nim jeszcze przez chwilę, by dokończyć instalację i upewnić się, że wszystko poszło po jego myśli. Nie miał już sił, żeby chociaż potwierdzić wykonanie zadania. A mimo to, nie zamierzał się poddawać. Będąc dość daleko od komunikatora, wiedział, że jego szept nie zostanie usłyszany. Dlatego odczekawszy kilka sekund, nabrał powietrza w płuca, a następnie powiedział na tyle głośno, na ile zdołał.
- Jestem gotowy! - Po tych słowach rozkasłał się nieładnie, jednak uchwycił się resztek świadomości, by ta nie odpłynęła gdzieś w dal.
ObrazekObrazek
Saiph
Awatar użytkownika
Posty: 89
Rejestracja: 14 lip 2012, o 18:38
Miano: Sur’Kesh Gorot Tionis Clous Naos Saiph
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Porucznik w OZS. Szpieg. Mechanik.
Kredyty: 45.000

Re: [Układ Terminusa -> Nieoznakowana jednostka Przymierza]

16 sie 2012, o 20:33

Po kilku zwrotach, manewrach i wszystkich innych czynnościach umożliwiających dotarcie na drugi koniec korytarza porucznik w końcu znów poczuł w miarę stabilne podłoże. Buty przyległy z charakterystycznym stukotem. W tym samym czasie w komunikatorach rozległ się głos pilota. Nie były to słowa pokrzepiające, ale czego można było się spodziewać po opuszczonym wraku, no i tym układem! Terminus - pomyślał. W pierwszej chwili rozejrzał się odruchowo czy aby przez wyrwy w ścianach i podłodze niczego nie widać. Nic. Zapewne byli po drugiej stronie co bardziej komplikowało sprawę. Pani Komandor wydała rozkaz odłączenia rękawa co było dobrym pomysłem sprawiając, że Skyline stanie się bardziej mobilny. Potem nastąpiła seria rozkazów na co Salarianin się zgodził.
- Dobrze Pani Komandor. Zobaczę co da się zrobić. Pewnie będziemy mieli kilka minut, więc się pośpieszę - pierwsza część rozkazu wydawała się logiczna w przeciwieństwie do drugiej, gdzie miał otworzyć właz.
- Pani Komandor. Może być problem. Jeśli otworze właz od razu Pana Bruca wystrzeli prosto na nas. Więc najpierw wyrównam ciśnienie w środku co może zająć trochę czasu, a dopiero potem zajmę się otwieraniem grodzi - to był sprawdzony fakt, którego teraz Saiph nie miał zamiaru podważać. Podszedł do terminala i zaczął przy nim majstrować.
- Panie Bruce. Proszę się przygotować. Najpierw usunę powietrze ze środka aby wyrównać ciśnienie - powiedział przez komunikator, po czym zaczął procedurę dekompresji. Jeśli skończył będzie chciał już bezpiecznie otworzyć grodzie.
ObrazekObrazek

Wróć do „Galaktyka”