Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Przyczajony

10 lip 2013, o 23:02

- Hmm a nie lepiej na Ziemię ? Na ziemi można wziąć dobry urlop, a dodatkowo tam też mają przychodnie. - Drell uśmiechnął się i czekał aż mu usztywni nos.
Po tym całym zabiegu skinął głową.
- Dobrze, ja też się zaraz położę. - rzekł uśmiechając się do niej. - A rano polecimy tam gdzie zdecydujesz.
Następnie zdjął koszulę i padł na łóżko. Sam nie wiedział jak był wycieńczony. Statek mógł stać w miejscu w kosmosie bez żadnych problemów więc tym się nie zamartwiał.
Na chwilę jeszcze wsparł się na łokciach i rzekł.
- Palmiro... dzięki. - posłał jej miły uśmiech i padł znów na łóżko.
Gdyby ta chciała zasnąć koło niego, to zawsze miała miejsce. Jeśli nie , to w pomieszczeniu jest jeszcze kilka innych łóżek.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Palmira Nache
Awatar użytkownika
Posty: 609
Rejestracja: 26 gru 2012, o 13:26
Miano: Palmira Nache
Wiek: 230
Klasa: szturmowiec
Rasa: Asari
Zawód: niezależna badaczka
Kredyty: 27.650
Medals:

Re: Przyczajony

10 lip 2013, o 23:21

Palmira nie ustaliła ostatecznego punktu, na który polecą, tym bardziej, że Deriet i tak zadecydował, że będzie to miejsce, które ona sama wybierze, dlatego tylko stała milcząc trochę znieruchomiała, zerkając kątem oka na drella, zdejmującego koszulkę. To, w jaki sposób padł na łóżko wycieńczony sprawiło, że zmarszczyła brwi, a na słowa podziękowania nic nie odpowiedziała. Tak, jakby wcale nie czuła, że należą jej się te podziękowania. A to było dość dziwne, zważywszy na to, że z charakteru raczej lubiła czuć wyższość i uznanie, a cała wyprawa ratunkowa wiele ją kosztowała.

Potem udała się do łazienki, gdzie założyła na siebie jakąś wygodną, szeroką koszulkę. Chciała najpierw założyć spodenki, ale uznała, że może jeśli szybko przemknie przez kajutę sypialną, Deriet nie zauważy braku odzienia, bo jednak chodzenie w samej bieliźnie było dość krępujące.

Nie chcąc go budzić, czmychnęła bezdźwięcznie do pokoju z łóżkami. Zawahała się, bo też wprawdzie gdyby została do tego w pewien sposób przymuszona, wcale nie miałaby wielkich oporów przez zaśnięciem w jednym łóżku. W zasadzie trochę spodobało jej się poczucie bliskości mężczyzny przy zasypianiu, ale nie miała śmiałości, żeby się na to zdobyć. Nie, biorąc pod uwagę to, co rozważała potajemnie.

Udała się więc do innego łóżka i przykryła od stóp do głów. Choć była zmęczona jak diabli, nie mogła zasnąć. Czuła się skrępowana i zaniepokojona. Przez dłuższy czas toczyła ze sobą wewnętrzną walkę, pomiędzy pragnieniami a demonami własnego umysłu. Dopiero po jakiejś godzinie zasnęła, a we śnie chcąc nie chcą całkiem się odkryła, kładąc jedną nogę na kołdrze.
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Przyczajony

10 lip 2013, o 23:35

Drell zasnął snem kamiennym więc nie mógł zauważyć jak Palmi przemyka obok w samej bieliźnie. On oczywiście chciałby by zasnęła obok, ale nigdy nie miał zamiaru jej do niczego zmuszać.
Nic mu się nie śniło, dziwne ze jako drell ma idealną pamięć, a jednak snów nie pamięta.
Obudził się rano i przeciągnął. Rozejrzał się po kajucie i zobaczył praktycznie odkrytą Palmię śpiącą na łóżku obok. Przyglądał jej się przez chwile, a widok sprawiał mu przyjemność, po prostu wyglądała tak słodko.
Następnie wstał całkowicie wypoczęty, podszedł do niej i przykrył ją mocniej by nie zmarzła. Upewniwszy się że śpi słodko ruszył do kuchni przygotować im śniadanie.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Palmira Nache
Awatar użytkownika
Posty: 609
Rejestracja: 26 gru 2012, o 13:26
Miano: Palmira Nache
Wiek: 230
Klasa: szturmowiec
Rasa: Asari
Zawód: niezależna badaczka
Kredyty: 27.650
Medals:

Re: Przyczajony

10 lip 2013, o 23:50

Palmirę obudził zapach śniadania, przygotowywanego przez Derieta od jakiegoś czasu. Tak, znacznie milej było obudzić się i nie musieć się zamartwiać. W pewnym sensie, bo właściwie Nache gryzło kilka spraw, ale przynajmniej nie niewiedza i strach o kogoś. Najchętniej leżałaby tak w łóżku, przytulona do kołdry. Już od rana obudziła się z negatywnym nastawieniem. Była bardzo głodna, ale zastanawiała się, czy drell sam nie przyniesie jej śniadania do łóżka. Trzeba było korzystać, póki można. A że było to dość prawdopodobne, nie ruszała się z miejsca, lecz tylko wodziła wzrokiem po pokoju, wciąż się zastanawiając. Jeśli zauważyła go idącego do kajuty sypialnej, przykryła się kołdrą i jak kot łypała tylko na niego wzrokiem.
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Przyczajony

11 lip 2013, o 00:00

Deriet przygotowywał śniadanie. Nie był mistrzem kuchni, ale zamierzał przygotować coś dobrego. Na początku zrobił tosty z szynką i serem ponieważ miał do tego maszynkę. Typowo ziemskie jedzenie ale tylko to miał pod ręką. Dodatkowo wrzucił kiełbaski i parę parówek do wody i czekał aż się zrobią.
W międzyczasie sprawdził czy Palmira się obudziła. Nadal spała. No nic , może jak przyniesie jej śniadanie do łóżka to zapach obudzi ją.
Dzięki opatrunkowi od niej , nos też go bolał lżej i dlatego był w lepszym humorze. Sprawa ze stratą ekwipunku poszła praktycznie w zapomnienie.
W końcu jedzonko było gotowe, a on wziął dwie porcje na tacę i poszedł do sali sypialnej. O widać Asari się obudziła, Drell uśmiechnął się.
- Widzę że nie chcesz ruszyć się z łózka na śniadanie to śniadanie przyszło do ciebie. Głodna? - spytał siadając obok niej i podając jej talerz na którym leżały dwa tosty, kiełbaska , parówka i zestaw sztućców.
- I jak, rozmyślałaś można nad naszym następnym kierunkiem? ja dalej proponuję hotel nad morzem jeśli chcemy odpocząć.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Palmira Nache
Awatar użytkownika
Posty: 609
Rejestracja: 26 gru 2012, o 13:26
Miano: Palmira Nache
Wiek: 230
Klasa: szturmowiec
Rasa: Asari
Zawód: niezależna badaczka
Kredyty: 27.650
Medals:

Re: Przyczajony

11 lip 2013, o 00:15

Palmira podniosła się, żeby lepiej obejrzeć wszystko, co Deriet przygotował. Usiadła po turecku i jakby ukradkiem przyglądała się jedzeniu. Niewiele mówiły jej te potrawy, mogła sugerować się tylko zapachem i wyglądem. Pokręciła nosem, ale nie chciała zrazić drella, bo mógłby zniechęcić się do gotowania i straciłaby tymczasowego kucharza. Ostatecznie wzięła swoją porcję. Badała widelcem konsystencję parówek, nabijając je na sztućce i potrząsając, żeby zobaczyć sprężystość.

- Chyba bardzo ci się spodobała ta Ziemia.- powiedziała odnośnie ludzkiego jedzenia, nie ukrywając dezaprobaty. Nie przepadała za ludźmi, gdyby miała być całkiem szczera. Może Jason Klaytyor nie był zły, ale przydatny też nie. Reszta osobników tej rasy kojarzyła jej się z najemnikami, wolnymi strzelcami, których miała za bandę bezmózgich osiłków. W zasadzie Błękitne Słońca też nie stały u niej zbyt wysoko w rankingu, ale skoro już podróżowała z jednym drellem należącym do tej grupy najemniczej, nawet w myślach nie chciała krytycznie wypowiadać się na jej temat. A ludzkie kobiety Nache oceniała jako kokietki. W zasadzie nie wiadomo czemu to do asari przylgnęła łatka uwodzicielek, ale ludzkie samice bywały w tym bardziej wyszkolone. Może dlatego, że żyły krócej, więc częściej popadały w namiętności i śpieszyły się do ich realizacji? W każdym razie ludzie jako rasa nie interesowali Palmiry, żyli krótko, a pomimo tego lubili służyć jako mięso armatnie, więc nie było o czym myśleć.

W końcu Palmira skosztowała parówki i tosta. Nie było to wykwintne danie, ale na jej głód idealne. Gdy skończyła, szukała wzrokiem serwetki, ale o te Deriet się nie postarał.

- Chciałabym lecieć na Cytadelę.- powiedziała dość ponuro, ale stanowczo, spuszczając wzrok.
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Przyczajony

11 lip 2013, o 09:24

- Cóż, nie znam innej planety gdzie mają aż tak rozwinięty przemysł turystyczny. No ale może być cytadela. - wzruszył ramionami i przez chwilę przyglądał się jak jadła.
Sam też wziął się w końcu do jedzenia. Tu nie chodziło o to że lubił ziemie, tylko ostatnio tam robił zapasy wiec ma ziemskie jedzenie. Nic na to nie poradzą.
Widząc jej stanowczość pokiwał tylko głową.
- Dobra, pójdę ustawić statek na najbliższy przekaźnik masy. - dojadł szybko i ruszył na chwilę do kokpitu.
Zaraz potem statek ruszył, a Deriet wrócił do pokoju.
- Coś nie tak? Od wczoraj masz taką smutną minę.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Palmira Nache
Awatar użytkownika
Posty: 609
Rejestracja: 26 gru 2012, o 13:26
Miano: Palmira Nache
Wiek: 230
Klasa: szturmowiec
Rasa: Asari
Zawód: niezależna badaczka
Kredyty: 27.650
Medals:

Re: Przyczajony

11 lip 2013, o 16:55

Palmira zebrała naczynia po jedzeniu i z typową dla siebie miną zmęczonej życiem snobki ruszyła do kuchni. Kiedy uporała się z tym, usłyszała pytanie Derieta. Przewróciła na nie oczami, ale nie mógł tego zauważyć, bo też przez chwilę była pochylona nad zlewem. Dopiero później wytarła ręce w ścierkę i odwróciła się przodem, opierając się o blat kuchenny. Już miała zamiar coś powiedzieć, ale ostatecznie tylko westchnęła, robiąc krótką pauzę, żeby zebrać się do jakiejś wypowiedzi.

- Deriet... nie wiem jak ty, ale... dla mnie to była stresująca wyprawa.- powiedziała w końcu trochę zła, że musi cokolwiek mówić. - Zniknąłeś tak nagle, byłam przekonana, że zagryzły cię varreny. A Nell chciała mnie zaprowadzić batarianom. Zmęczona jestem całą tą sytuacją.- siliła się na stanowczy głos, ale widać było, że ten temat wcale nie jest dla niej lekki. W pewnym momencie głos jej zadrżał, aż musiała się odwrócić, chcąc ukryć swoje poruszenie.
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Przyczajony

11 lip 2013, o 17:08

Deriet westchnął również i rozmasował skronie. Rozumiał o co jej chodziło. To co miało być sukcesem , przerodziło się w walkę o przeżycie. Mimo iż tego nie pokazywał, gdy był w klatce też miał chwile gdy go niepewność zżerała.
Wstał z łóżka i gdy ona się odwróciła przysunął się do niej.
Chciał by zszedł z niej cały stres. On szybko puścił to w niepamięć, wiele miał takich sytuacji, ale nigdy nie postawił sie w miejscu Palmiry.
- Wybacz mi, byłem samolubny, przez cały ten czas ani razu nie pomyślałem jak ty się czujesz siedząc na statku. Chciałem cie jakoś zawiadomić, ale nie miałem możliwości. - następnie podszedł i przytulił ja od tyłu nic nie mówiąc. - Powiedz, jak mogę ci to wynagrodzić.
Ten gest nie był podszyty żadnym podtekstem, a jedynie chciał by zeszło z niej napięcie. Chciał by wiedziała że już jej nigdy nic takiego nie zrobi.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Palmira Nache
Awatar użytkownika
Posty: 609
Rejestracja: 26 gru 2012, o 13:26
Miano: Palmira Nache
Wiek: 230
Klasa: szturmowiec
Rasa: Asari
Zawód: niezależna badaczka
Kredyty: 27.650
Medals:

Re: Przyczajony

11 lip 2013, o 17:34

- To nie o to chodzi... - powiedziała z drżącym głosem, powstrzymując się za wszelką cenę przed falą smutku. Nienawidziła w sobie chwil słabości. Zdarzały się tak rzadko, ale następowały z taką siłą, której nieomal nie była w stanie opanować. A ona przecież nie należała do osób słabych, musiała sobie jakoś w życiu radzić. I radziła sobie, więc nie chciała przed nikim wyjść na nieudacznika życiowego. Bo Palmir nigdy nie uznawała w niczym złotego środka, wszystko dzieliła na czarne lub białe, tak samo nie mogła być kimś wrażliwym, bo to cecha stworzeń, które w życiu nic nie osiągną. Tak mówiły matki i ona w to wierzyła. Więc nikt nie mógł dowiedzieć się o tym, że pod skorupą oschłości ma jakieś słabe strony.

Kiedy Deriet przytulił się do jej pleców, aż zadrżała. Była roztrzęsiona, ale podobnych czułych gestów jeszcze od nikogo nie zaznała. Zwykle była zdana na siebie, nie oczekiwała od nikogo pocieszeń czy współczucia. Odwróciła się natychmiast lekko zszokowana, opuszczając głowę i powieki, by drell nie mógł widzieć emocji, jakie nią teraz targały. Czemu, czemu ten mężczyzna wprowadzał ją w taką konsternację?

- Bo... Tu nie chodzi o ciebie... To znaczy, chodzi, ale... bardziej o mnie...- powiedziała, wzdychając.

Próbowała wyswobodzić się ze swego rodzaju uścisku, jakim Deriet ją więził w tej chwili, jednocześnie nie patrząc na niego i próbując owijać w bawełnę.
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Przyczajony

11 lip 2013, o 17:44

ego uścisk nie był stalowy, był miły, łagodny i czuły więc jeśli naprawdę się wyrywała to mogła się wyrwać bez problemu. Mogła jednak poczuć że ten uścisk symbolizował ochronę i chęć pomocy jeśli zajdzie potrzeba. Widać było że ona nie jest mu obojętna.
- Wyjaśnij mi zatem o co chodzi, gdy zrozumiem będę mógł lepiej się zachować. Nie chcę wchodzić ci w żaden sposób w drogę. Chcę być dla ciebie wsparciem
Specjalnie powiedział że chce być wsparciem. Wiedział że ona nie potrzebuje romantyka, chciał być twardy i wspomagać ja w jej zamierzeniach. Chciał by miała towarzysza, moze nawet towarzysza życia.
Mówił spokojnie, ale był też poważny. By między nimi dobrze się układało musieli być wobec siebie szczerzy.
- Czy zachowujesz się dlatego że nie udało nam się przywieźć nic cennego ? Niestety w tym zawodzie nie jest łatwo cokolwiek znaleźć ale nie możemy się poddawać.
Cały czas stara się patrzeć jej w oczy, lecz jeśli nie chce to nie nalega.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Palmira Nache
Awatar użytkownika
Posty: 609
Rejestracja: 26 gru 2012, o 13:26
Miano: Palmira Nache
Wiek: 230
Klasa: szturmowiec
Rasa: Asari
Zawód: niezależna badaczka
Kredyty: 27.650
Medals:

Re: Przyczajony

11 lip 2013, o 18:07

- Proszę, wypuść mnie.- niemal szepnęła, a kiedy Deriet puścił uścisk, szukała w pomieszczeniu czegoś, na czym pozornie mogłaby zawiesić wzrok. A, że drell nie miał ani akwarium ani nic innego, co by ją zaabsorbowało, po prostu usiadła na kanapie, łapiąc się dłonią za czoło i skronia.

Przez chwilę miała ochotę wycofać się z tej rozmowy, ale po jakimś czasie trochę się uspokoiła, mogąc znów ustabilizować głos oraz co najważniejsze, mówić twardo i nieustępliwie, więc stwierdziła, że jednak powie Derietowi, w czym problem.

- Deriet, jeśli mam być szczera, to... właśnie ze względu na to wsparcie z twojej strony nic nie działa tak, jak powinno.- powiedziała poważnie, zastanawiając się, jakich słów powinna użyć. - Cała ta wyprawa kosztowała mnie tak wiele nerwów, choć miałam nadzieje, że tak nie będzie, że moglibyśmy współpracować bez jakiegokolwiek zaangażowania. Ale tak nie jest. - powiedziała i znów słowa zaczęły więznąć jej w gardle. Tak, było jej przykro, że te słowa muszą paść i gdzieś podświadomie chciała nie martwić się o nic a jednocześnie nie musieć podejmować stanowczych, trudnych decyzji, ale z doświadczenia wiedziała, że najlepsza w życiu jest ucieczka i bycie zdanym na samą siebie.- Wiem, że gdyby w następnej wyprawie cokolwiek ci się stało, nie mogłabym się z tym pogodzić. Ja muszę współpracować z kimś, kto byłby mi całkiem obojętny, bo wtedy nie byłoby mi żal czyjejś straty. Rozumiesz?- zapytała, patrząc na niego niepewna, czy rzeczywiście wyraziła się jasno.
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Przyczajony

11 lip 2013, o 18:17

Deriet zrozumiał, skinął głową i oparł się o ścianę obok kanapy na której usiadła.
- Rozumiem, ale jeśli mogę ci coś obiecać to to że postaram się by to ryzyko było zminimalizowane. Bo jeśli nie jestem ci całkiem obojętny to musisz zdawać sobie sprawę że ja nadal będę robił to co robię. Przy tobie jestem bezpieczniejszy, bo mogę liczyć na twoje wsparcie. Naprawdę uważasz że jeśli mnie opuścisz to będę bezpieczniejszy , a ty poczujesz się lepiej? Jeśli tak to zgodzę się z twoją decyzją Palmiro, ale wiedz że ja o tobie nie zapomnę i chciałbym cię u swojego boku, ponieważ jesteś pierwszą osobą jaką akceptuję.
Po tym krótkim monologu, wyciągnął paczkę petów z kieszeni spodni i wyjął jak zawsze dwa. Jeden podał Palmirze. Palmira była pierwszą osobą przed którą się otworzył. I wątpił, by kiedykolwiek znalazł inną taką osobę. Jednakże Drell szanuje wolę innych, może starać się przekonać do swoich racji, jednak nigdy nie będzie rozkazywał niczyim życiem. Zbyt jest na to przewrażliwiony przy służbie u Hanarów. .
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Palmira Nache
Awatar użytkownika
Posty: 609
Rejestracja: 26 gru 2012, o 13:26
Miano: Palmira Nache
Wiek: 230
Klasa: szturmowiec
Rasa: Asari
Zawód: niezależna badaczka
Kredyty: 27.650
Medals:

Re: Przyczajony

11 lip 2013, o 18:36

Palmira wzięła papierosa, a nawet pozwoliła go sobie odpalić. Poczuła, jakby kamień spadł jej z serca, kiedy zauważyła, że Deriet jednak zrozumiał, co miała mu do przekazania. Założyła nogę na nogę i wypuściła dymka, patrząc na niego z lekko przymrużonymi oczami i poważną miną. Dopiero teraz nabrała więcej pewności siebie, więc była gotowa pociągnąć dalej tę rozmowę.

Co prawda żal jej było opuszczać "Przyczajonego" i Derieta, bo też na tym statku czuła się prawdziwie wygodnie w pewnym momencie, a za chwilę będzie musiała wyjść znowu z walizkami na Cytadelę, nie wiedząc, gdzie się podziać, ale w pewien sposób czuła, że idzie tą trudniejszą, ale zarazem słuszną drogą.

Po chwili stwierdziła, że ten dzień, tak długo, jak nie dolecą do miejsca przeznaczenia, mógłby być jednym z przyjemniejszych, jakie razem spędzili i czasem, który potem by wspominała. Drellowi byłoby łatwiej, bo może z fotograficzną dokładnością odtworzyć każdy detal ich rozmowy, ale jej nic z ich przygody nie pozostanie, poza kilkoma urywkami wspomnień i nożem, którego nie zamierzała mu oddawać, a który zapewne byłby jej wybawicielem w niejednej podbramkowej sytuacji. Dlatego właśnie asari odważyła się choć przez chwilę puścić swoje hamulce, pozwolić sobie przez tych kilka godzin na to, na co nie odważyłaby się w żadnej innej chwili. Przysunęła się do Derieta i o ile to on jej nie odtrącił, przylgnęła do jego ciała, kładąc głowę na jego torsie, a rękę nieco niżej na brzuchu. Ułożyła się przy tym wygodnie, nogi podkulając na kanapie.

- Jestem naukowcem, Deriet. Chcę jeszcze wiele w życiu odkryć. Ty jesteś najemnikiem, więc będziesz brał zlecenia. - zaczęła krótki monolog, relaksując się - Oboje jesteśmy w pewien sposób narażeni na niebezpieczeństwo i żadne z nas nie będzie chciało z niego zrezygnować. Ale przynajmniej niewiedza będzie naszym błogosławieństwem.- stwierdziła, podnosząc głowę nieco do góry, by zobaczyć jego minę. - I przynajmniej nie stanie ci się nic złego z mojej winy.
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Przyczajony

11 lip 2013, o 18:44

Deriet jej nie odtrącił, przeciwnie, nawet ułożył się tak by było jej wygodniej. Sam objął ją w pasie i wdychał zapach jej perfum. Nie chciał by go opuszczała, nie chciał tego z całego serca, no ale jeśli taka byłą jej decyzja to musiał ją uszanować.
- Nie wiem jak ty Palmi, ale ja będę wyczekiwał naszego ponownego spotkania. I pamiętaj, zawsze masz mój numer. Wystarczy nacisnąć przyciski, a ja odbiorę. I ty raczej jesteś moim błogosławieństwem niż winą.
Jej towarzystwo było tak przyjemne, jak jeszcze nikogo na świecie. Wiedział jednak że kobieta musi sobie pomyśleć w samotności. Mogło to tez być ich ostatnie spotkanie, chociaż miał nadzieję że nie.
Gdy spojrzała mu w twarz, Deriet uśmiechnął się i ucałował ja delikatnie w usta.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Palmira Nache
Awatar użytkownika
Posty: 609
Rejestracja: 26 gru 2012, o 13:26
Miano: Palmira Nache
Wiek: 230
Klasa: szturmowiec
Rasa: Asari
Zawód: niezależna badaczka
Kredyty: 27.650
Medals:

Re: Przyczajony

11 lip 2013, o 19:25

Palmira nie odpowiedziała nic więcej. Nie wiedziała, czy jeszcze się spotkają. Na dobrą sprawę nie wiedziała nawet, co teraz ze sobą zrobi, ale to nie problem. Już nie raz była w podobnej sytuacji, więc nie bała się.

Kiedy Deriet przechylił się i pocałował ją w usta, nie protestowała. Podniosła się lekko na kanapie, odwzajemniając pocałunek. A nawet, choć właściwie było to dla niej dość krępujące i niecodzienne, usiadła mu na kolanach, skierowana do niego przodem, wiercąc się lekko. Wtedy przez głośniki usłyszeli dźwięk z kokpitu, obwieszczający, że są już w doku Cytadeli.

- Na mnie chyba już czas.- powiedziała, patrząc mu w oczy.
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Przyczajony

11 lip 2013, o 20:31

Deriet był zachwycony Palmirą, gdy ta usiadła mu na kolanach położył ręce na jej biodrach i spojrzał w oczy uśmiechając się przyjemnie. Już miał znów ją pocałować gdy komunikat obwieścił że dolecieli do cytadeli. Popatrzył jej jeszcze w oczy, a gdy powiedziała to skinął głową.
- Będę czekał. - uśmiechnął się do niej milej i poczekał aż z niego zejdzie.
Gdy to zrobi, pomaga jej zebrać jej rzeczy i odprowadza ją do drzwi.
- Pamiętaj o mnie i o tym że nie jesteś mi obojętna. - powiedział gdy ta była już na trapie.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Palmira Nache
Awatar użytkownika
Posty: 609
Rejestracja: 26 gru 2012, o 13:26
Miano: Palmira Nache
Wiek: 230
Klasa: szturmowiec
Rasa: Asari
Zawód: niezależna badaczka
Kredyty: 27.650
Medals:

Re: Przyczajony

11 lip 2013, o 20:44

Palmira przystanęła w połowie trapu. Najpierw widać było, jak lekko ściska uchwyt swojej walizki na kółkach. Ostatecznie odwróciła się jeszcze, zanim całkiem zniknęła w tłumie ludzi w dokach na Cytadeli. Posłała Derietowi krótkie spojrzenie spod pochylonej głosy. Uśmiechnęła się smutno.

- Oczywiście, gdybyś potrzebował pomocy, wiesz, gdzie mnie szukać.- dodała, bo też w głębi duszy obawiała się, że nie będzie teraz nikogo, kto by zadbał o jego rany od ugryzień czy złamany nos. Miała ogromną ochotę ulec swoim słabościom i jednak wycofać sie w ostatniej chwili z podjętej decyzji. Gdyby tylko mogła, pobiegłaby z powrotem i rzuciła się Derietowi w objęcia. Ale to tylko utrudniłoby jej tę chwilę jeszcze bardziej.

Być może, gdyby spotkali się w innych okolicznościach. Może, gdyby była starsza i bardziej ustabilizowana. Być może, gdyby nie pozwolił jej odejść? Być może wszystko potoczyłoby się inaczej.

Po tych myślach, Palmira nie obracała sie już więcej, lecz wyszła prosto do strefy celnej.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Przyczajony

29 lip 2013, o 11:47

Deriet właśnie siedział w kokpicie swego statku, zastanawiając się nad wydarzeniami ostatnich dni i swoimi dalszymi poczynaniami. Nogi założył wygodnie o panel przed sobą i obserwując gwiazdy zapalił papierosa, puszczając dymek nad siebie do góry. Drink w kieliszku obok pozwalał mu się zrelaksować. Niemalże całkiem rozluźniony zapadł w krótką drzemkę, gdy jego omni-klucz zaświecił się na pomarańczowo, obwieszczając otrzymaną wiadomość na skrzynce mailowej. Nadawca niewiele Kentowi mówił ani też przecież nie spodziewał się od nikogo informacji. Przez chwilę przeszło mu przez myśl, że to może Palmira, ale po otworzeniu wiadomości rozwiały się jego wszelkie wątpliwości.
Mr. Kent,

Został mi Pan polecony jako świetny specjalista w sprawach delikatnej natury. Jeśli chce Pan sporo zarobić i zyskać wpływowych przyjaciół, zapraszam na rozmowy w miłym towarzystwie do Bale na Ziemi. Jeśli jest Pan zainteresowany, proszę wylądować w Bombaju i poinformować o dacie przylotu. Będzie na Pana czekał Hrithik Roshan i zabierze Pana do Bale. Koszty podróży pokrywam z góry. Zapraszam.

Khurash Khan
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Przyczajony

29 lip 2013, o 12:06

Deriet właśnie kończył papierosa. Był niepocieszony tym że Palmira go opuściła. W jego statku znów zrobiło się cicho tak jak to było przed jej przybyciem. Nie było jej zaledwie kilka godzin, a już doskwierał mu jej brak. Dla drella to było dziwne uczucie, ponieważ nigdy nie dzielił z nikim tylu uczuć. Zawsze był sam dla siebie i takie założenie mu odpowiadało.
teraz jednak poznał przyjemny smak towarzystwa Palmiry i wydawało mu się że teraz samotność nie ma mu tyle do zaoferowania co kiedyś.
Z rozmyślań wyrwał go pisk Omniklucza. Spojrzał na wiadomość w środku i zmarszczył brew. Skoro ktoś go poleciał to zapewne Były Słońca, ponieważ tylko one wiedziały dokładnie w czym się specjalizuje.
Zamyślił sie przez chwilę, pieniądze były mu teraz potrzebne,ponieważ stracił wiele ze swojego ekwipunku. Zgasił papierosa i nie myśląc dłużej o Palmi uruchomił silniki.
Myśli o potencjalnej robocie zawsze wyciągały go z zadumy. Mimo wszystko lubił działać.
Zaczął wypływać z doków i odlatywać z Cytadeli. Nie znał dobrze miast na Ziemi, ale jego komputer bezbłędnie odnalazł te lokalizację.
Gdy Drell wyliczył długość lotu wysłał wiadomość potwierdzającą i podając datę swojego przybycia.
Jednym łykiem opróżnił szklankę.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme

Wróć do „Prywatne jednostki”