Jak widać jego rozmówca był najwyraźniej... mało rozmowny. Od jakiegoś czasu Michael w ogóle się nie odezwał toteż Malcolm zaczął się zastanawiać czy samemu nie przejąć inicjatywy i po coś pójść. W sumie nie było sensu się pytać co on zje, bo pewno w tym stanie i tak by mu nie odpowiedział. Już miał wstać od stolika, kiedy w okolicy pojawił się pewien drell w towarzystwie jakieś kobiety. Zaraz... przecież on ich kojarzył! Byli w siedzibie SOC w tym samym czasie co on. Wtedy w biurze. Też się pisali na tą całą misję. Teraz już pamiętał. Przypominając sobie również pytanie ów drella Artem spojrzał się na niego lekko uśmiechając się kącikiem ust.
-Pewnie, że możecie. Ja właśnie miałem pójść po coś do jedzenia, bo jestem głodny.- odparł, gdy nagle odezwała się również kobieta. Momentalnie przeniósł w jej kierunku swój wzrok. Wysłuchiwał jej uważnie. Zawsze miał tak w zwyczaju. Czyli ona nazywa się Skadi, a ten tu Deriet? W porządku. Z jej wypowiedzi zrozumiał, że chętnie poznałaby też ich miana. No dobra.
-Ja jestem Malcolm, ale mówcie mi po prostu Artem. Ten tu to Michael.- dodał po chwili spoglądając na Baum'a, który jak widać dalej był zajęty swoimi sprawami. Wzruszył rękami i ponownie odwrócił się w stronę rozmówców. Ponownie lekko się uśmiechnął i skinął głową, po czym udał się w kierunku, gdzie rozdawali jedzenie. No tak - powiedział wcześniej, że miał zamiar tam pójść. Wziął dla siebie tacę i przechodząc w długiej kolejce w końcu miał możliwość otrzymania czegoś do zjedzenia. Wybrał sobie to, co w jego mniemaniu było najsmaczniejsze z tego wszystkiego, a następnie wrócił się do stolika siadając przy tym na swoim miejscu. Położył tacę na stole i zaczął powoli jeść. Z tym akurat nigdy mu nie było śpieszno. Jakoś się nauczył, że szybkie jedzenie źle wpływa na wszystko.