Strona 2 z 2

Re: Dr Sun Yat Sen Classical Garden

: 4 maja 2013, o 20:25
autor: Daniel Frost
- Ooo, przyznaj, umierałaś z braku tego - zaśmiał się, również ją tuląc. Niewiarygodne, że przez jednego futrzaka zgodziła się tak cierpieć. - A jego pewnie zaraz ktoś zabierze, zanim zacznie cokolwiek obgryzać.
Powiedziawszy to, potarł nosem o jej nosek, a następnie pocałował. Miał wrażenie, że tego właśnie chciała, tutaj i teraz, pod wiśnią. Było w tym coś poetyckiego, co docierało nawet do twardej głowy Frosta.

Re: Dr Sun Yat Sen Classical Garden

: 4 maja 2013, o 20:31
autor: Olivia Harvin
- Prawda. Cholernie ciężko było Ciebie tulić, kiedy leżałam przykuta do łóżka, oplątana tymi wszystkimi rurkami.
Aż się wzdrygnęła oraz skrzywiła na samo wspomnienie szpitalnych katuszy, które musiała tolerować. Pani doktor była z tych lekarzy, którzy mogli swobodnie wykonywać przeróżne zabiegi, ale jeśli przychodziło co do czego, sobie bardzo niechętnie pozwalali cokolwiek robić. Zarzuciła mu ręce na szyje, splatając je ze sobą mniej więcej na wysokości jego karku.
- Przyglądasz mi się.
Ale odpowiedź musiała poczekać, gdyż Dalia wspięła się na palce, odwzajemniając tego poetycki pocałunek. Dla niej większość miejsc się nadawała, ale nie zamierzała narzekać na to pod wiśnią.

Re: Dr Sun Yat Sen Classical Garden

: 4 maja 2013, o 21:35
autor: Daniel Frost
Spadający płatek wiśni musnął Frosta w policzek podczas tego pocałunku, wywołując zabawne uczucie, podobne do tego, jakie dawało muśnięcie płatka śniegu w domu (minus, rzecz jasna, zimno). Podatny na takie rzeczy umysł Daniela natychmiast wrócił do śniegów, dopełniając dla jego samego jakiejś takiej magii chwili. Brakowało mu tylko chłodu do szczęścia, ale nawet czując ciepło Dalii czuł się dobrze.

Przerwał pocałunek, przeczesał jej włosy i rozejrzał się znad jej głowy. Słońce zachodziło szybko, przestawiając całą okolicę na tryb nocny - nieco mniej wygodny, ale z pewnością bardziej estetyczny. Okazało się, że niektóre z większych drzew wiśni również upstrzone zostały lampionami wszelakich kolorów, towarzysząc tymi zawieszonymi na słupkach i pod dachami. Ogród lśnił teraz niczym całe miasto widziane z daleka. Lampiony z wymalowanymi na nich japońskimi znakami migotały w półmroku jak...

...Jak iskry unoszące się z płomienia.

Ruchy oczu Frosta nagle znacznie przyspieszyły.

Re: Dr Sun Yat Sen Classical Garden

: 4 maja 2013, o 23:43
autor: Olivia Harvin
- Wiesz, że kiedyś puszczano takie lampiony na szczęście w stronę nieba? Kiedy jeszcze myśleli, że nie ma żadnej innej galaktyki poza naszą. Nie było turian, krogan, quarian, pól efektów masy, przekaźników, Cytadeli...
Dalia zaczęła wyliczać, poświęcając chwilę na rozpamiętywaniu gigantycznego skoku ludzkości. Gdyby nie kilka czynników, zapewne ich świat żyłby jeszcze długo w izolacji i z techniką poniżej przeciętnej. A gdyby tacy turianie się zaplątali w te strony, ludzi uznaliby za gatunek nie bardziej inteligentny niż taki varen. Schowała na moment się w jego objęciach.

Kiedy podniosła spojrzenie na Daniela, dostrzegła panikę. Jej źródło jakoś samo wpadło jej w oko - Dalia więc zmusiła podbródek mężczyzny, aby ten pochylił się w jej stronę, a pani doktor ucałowała usta Frosta.
- Chodź. Przejdziemy się jeszcze główną alejką i wracamy?
Zdecydowanie pociągnęła Frosta jak najdalej od tych lampionów, w stronę wyjścia, choć między grządkami złocistych chryzantem. Tutaj, z racji tego, że była to główna aleja, światło było sztuczne.

Re: Dr Sun Yat Sen Classical Garden

: 4 maja 2013, o 23:53
autor: Daniel Frost
Frost chciał odpowiedzieć filozoficznie na jej uwagi o skoku technologicznym ludzkości. Naprawdę chciał. Ale jakoś nie mógł nic powiedzieć. Coś go zatkało, kiedy nagle zrobiło mu się bardzo gorąco. Dlatego też nagły pocałunek Dalii przyjął jako kubeł zimnej wody - i trzeba zauważyć, że w tym przypadku ma on bardzo pozytywny sens. Zamknął oczy i pozwolił, by przez chwilę cały świat zniknął. - Tak. Idźmy - odpowiedział na jej propozycję, nie patrząc już ani razu w stronę lampionów.

A wewnątrz był na siebie absolutnie wściekły. Znów to się stało. Ile jeszcze będzie tym zatruwać życie swoje i jej?

Re: Dr Sun Yat Sen Classical Garden

: 5 maja 2013, o 00:01
autor: Olivia Harvin
Jeżeli by spojrzeć na Dalię, nie znalazłoby się w jej osobie odbicia pretensji bądź żalu. Nie było także cichych wyrzutów, takich niewypowiedzianych i duszonych w sobie. Bo i z jakiej racji? Daniel miał problem. A ona zamierzała mu pozwolić się z nim uporać. Gdyby upierała się, aby zostać w otoczeniu tych lampionów, skończyłoby się to gorzej i Frost miałby teraz większe wyrzuty sumienia. O ile snajper mógł mieć sumienie. Na kilkadziesiąt metrów przed wyjściem, rozpadało się.

Panna Antonov pokręciła głowę, gdyż było to prawdziwe oberwanie chmury. Strugi deszczu bezlitośnie moczyły każdego do ostatniej, suchej nitki. Dalia roześmiała się i pociągnęła Frosta dalej, już biegiem, choć i tak nie mieli szans w starciu z deszczem. Potarła dłonią mokre policzki, kiedy przecisnęli się na drugą stronę murów. Odsunęła się także na bok, aby przepuścić ten pędzący tłum.

Re: Dr Sun Yat Sen Classical Garden

: 5 maja 2013, o 00:23
autor: Daniel Frost
Deszcz niespodziewanie nadszedł dla Frosta jako wybawienie. Sam nie spodziewał się po sobie takiej reakcji. Odetchnął z ulgą, całkowicie tego nie kontrolując. W deszczu czuł się jakoś tak... sam nie wiedział... zabezpieczony. Miał takie uczucie, które nachodzi człowieka, kiedy wie, że doskonale się do czegoś przygotował. To bardzo kojące uczucie, więc Danielowi się tak naprawdę wcale nie spieszyło, by uciec od smagających strug. Nagle poczuł się zmęczony. Ale w dobry sposób.
- To co? Wracamy do hotelu? - uśmiechnął się, prowadząc ją w uliczki Vancouver. To był, mimo wszystko, ciężki dzień. Należało się trochę odpoczynku na prawdziwym łóżku. I kawy. Duuużo, dużo kawy. Co najważniejsze - w pełnym składzie.

Wyświetl wiadomość pozafabularną