[Mol]

Sytuacja dość szybko ułożyła mu się w głowie, w czym niewątpliwie pomogły, dość specyficzne, wytłumaczenia Boyosa. Kiedy Kroganin był już wolny, Drell przeniósł swoją uwagę na drugą osobę, która została ranna w tym wypadku i ewidentnie wyszła na tym wszystkim znacznie gorzej od samego Kredensa. Mol przyjrzał się jej, chcąc się upewnić, czy ma do czynienia z właściwą Asari, oraz ocenić jej stan zdrowotny. Saerth już dobywał medycznych zapasów, gdy jego towarzysz zaczął swoje dość nietypowe przesłuchanie.
-Poczekaj bo ją zabijesz i szef nas zapierdoli - odezwał się, chcąc go powstrzymać. Mniej więcej wtedy dostał wiadomość od Krogula, na którą niezwłocznie odpisał.

Kredens rozbił się taksówką z jakąś Asari. Kredens poobijany ale cały, asari właśnie nam zdycha, a ten jej pomaga.

- jego palce wystukiwały kolejne litery z niezwykłą precyzją. Drell nie musiał nawet patrzeć na klawiaturę, by wystukiwać odpowiednie litery. Efekt częstego pisania, bez wątpienia. Gdy meldunek miał już za sobą, Drell przystąpił do procedury opatrywania ich nowej znajomej, chcąc zatrzymać krwawienie.
-Trzymaj ją prosze, by niczego nie odwaliło. Lepiej jak jej złamiesz ręce, niż jakby miała zdechnąć z wykrwawienia. - mówił z wyczuwalnym chłodem w głosie, zabierając się do zabawy w pierwszą pomoc.

[Mistrz Gry]

Pierwsza pomoc Mola
A > 33 > B > 66 > C

Rzut kością 1d100:
92

Hackowanie statku
A > 33 > B > 66 > C

Rzut kością 1d100:
96

Reakcja systemów obronnych
A > 33 > B > 66 > C

Rzut kością 1d100:
42

Refleks Skaxa
A > 33 > B > 66 > C

Rzut kością 1d100:
25

[Mistrz Gry]

Wpakowany w skrzynie i poskładany tak, byleby się zmieścił, byleby tylko go dopchać geth nie mógł tu leżeć tygodnie, ani miesiące. Kwestia dni. Dwóch, może trzech. Ślady na jego pancerzu były nietutejsze. To nie bród Omegi, zgadzała się wyłącznie krew jak słusznie Skax zauważył należąca do któregoś z nieświadomych wartości przesyłki tragarzy.
Lub innych, wynajętych przez asari najemników, którzy mieli dla niej odwalić brudną robotę.
- ... Chcesz go stąd zabrać? Nie mówisz poważnie, Skax - zaprotestowała Zaera cała się unosząc za ich plecami.
- Powiedz mu, że nie mówi poważnie. Że to okropny, beznadziejny pomysł. Co zrobicie, jak się obudzi? Włączy, tak po prostu? - zwróciła się do Krogula, być może błędnie zakładając, że kroganin przemówi Skaxowi do rozsądku. Tak się jednak nie stało. Quarianka załamała ręce, Skax zdawał sobie sprawę, że pobladła, choć hełm nie przepuszczał zbyt wiele. Odsunęła się, zrzucając na bok torbę z nazbieranymi fantami. Datapady zagruchotały.
- Spróbuje uruchomić statek - rzuciła w eter, nie patrząc na Skaxa, gdy przechodziła obok. Nie mogła. Nie potrafiła. Zaera usiadła w miejscu pilota, płynnie uruchamiając system i wybierając komendy, na które zareagowała pokładowa WI. Zamknęły się drzwi, włączony silnik poruszył statkiem. Wprowadziła współrzędne przesłane jej przez Krogula i tu napotkali opór.
Nie mogła autoryzować lotu. Nie posiadała klucza.
Systemy obronne zareagowały natychmiast. Wysunęły się działka, kilka pierwszych strzałów poszło w skrzynie i już pusty fotel pilota. Zaera czmychnęła, widząc, co się święci. Nim padła kolejna salwa, Skax już łączył się z komputerem pokładowym, obchodząc zabezpieczenia i programując statek na nowo. Wpuszczając ich do systemu, pozwalając na nieautoryzowane loty. Wciśnięty w kontenery niczym parówka w hot - dogu kroganin, mógł w końcu bezpiecznie wyjść. Uzupełnić zbite tarcze, zetrzeć ślad na poliku. Statek sam w sobie mógł być sporo wart.
A dla Szponów, być wygodnym środkiem transportu, jeżeli wprowadzić odpowiednie ulepszenia, przemalować, a wnętrze odgracić.
Zaera zasiadła ponownie za sterami, czekając, aż wróci Mol i Boyos, aby mogli stąd odlecieć.
Mimo najszczerszych chęci, stan asari nie poprawiał się. Omni-klucz informował Mola o stanie krytycznym, konieczności podania tu i teraz medi-żelu, jeżeli chcieli ustabilizować jej funkcje życiowe, a następnie niezwłocznie wstrzyknąć adrenalinę. Najbezpieczniej, aby ranna znalazła się w kapsule medycznej, która odbuduje uszkodzone tkanki, a już na pewno nie powinien nikt gmerać palcem w otwartych ranach, tak jak ronił to teraz drący się na nieprzytomną asari kroganin.
Ściągając na siebie, a także Mole coraz większą uwagę postronnych.
Ktoś zatrzymał się kawałek dalej, obserwując ich, ale głównie asari. Jakby czekał, aż obrabują ciało, porzucą je, a następnie sam mógłby je przeszukać, bądź wykorzystać na giełdzie organów.

@Krogul MacBeth @Skax @Mol @Boyos
Wyświetl uwagę Mistrza Gry

Deadline 6/11

[Skax]

-Wiem, że to idiotyczny pomysł. Ale wolę, żeby wybudził się pod naszym nosem, niż żeby jakaś pieprznięta Asari przy nim grzebała- Lekko się uniósł, próbując tłumaczyć swoje dość ekstremalne podejście do tej sprawy. Szybko jednak wziął głębszy wdech. Złość i pycha były w tym momencie złymi doradcami. Trzeba było myśleć czysto i logicznie.

-Nie wyślemy go przecież do Flotylli, a jak tylko będzie okazja, zabierzemy go z Omegi- Nie żeby szczególnie wiele osób płakało po tym latającym w kosmosie przedsionku piekła. Tym razem spokojniejszym głosem wyjaśnił, że tym co najwyżej ryzykuje jest bezpieczeństwo Omegi, a nie ich dom.

-Gdzie pozostali?- Uspokajając oddech, po tej nagłej próbie samoobrony statku i powstrzymaniu tego w ostatniej chwili, Skax spojrzał na Krogulca, po czym rozejrzał się wokół szukając dwóch brakujących elementów ich zmontowanej ekipy. Nie żeby specjalnie martwił się o Boyosa, bo nie było mu zbyt blisko z Kroganinem, ale obawiał się, że coś mogło się odwalić. O los Mola mógł już być bardziej zaniepokojony, znali się z dawnych czasów i choć wiedział, że ten potrafi sobie poradzić, to jednak jego nieobecność, w momencie gdy porywają statek tej Asari może zrobić z niego dobry cel. O ile ten wystawiony statek byłjakiegoś rodzaju pułapką.

[Boyos]

Kredens darł się na ledwo żywą kobietę, ale chyba wychodziło na to, że no...no chuj, plan z perswazją się nie za bardzo powiódł, ale nie oszukując się, nikt chyba za bardzo nie wierzył, że to się uda.

W każdym razie, Boyos nie zamierzał dalej jej przesłuchiwać, więc popatrzył na jej prawie truchło i...wręczył je młodemu.
- Masz kurwa, nie wiem o co chodzi, ale nie obudziła się, więc chyba naprawdę jest mocno ranna. Weź ją jakoś podnieś, to wtedy ją przesłuchamy, nie. - poinformował Mola Boyos.

W międzyczasie, Boyos zamierzał przeszukać samochód, może znajdzie jakieś poszlaki, albo fanty należące do kobiety, lub kogokolwiek co by wskazywało na to, że właśnie nie roztrzaskali jakiegoś bogu ducha winnego taryfiarza i randomowej babeczki, co chciała spędzić tu wakacje życia.

[Krogul MacBeth]

Nad jego uszami... a raczej pod... trwała żywiołowa dyskusja w sprawie getha. Osobiście nie miał nigdy z tym gównem doświadczenia, więc nie rozumiał do końca tak gwałtownej reakcji Zaery. Dla niego był to pewien "asset", który potencjalnie można było wykorzystać. A już na pewno nie można było go zostawić w rękach tamtej asari, tak jak wspomniał Skax. Krogul zdążył dopiero co odczytać wiadomość od Mola, kiedy dyskusja zamarła, a kilkanaście sekund później ożyły nagle działka, zmuszając go do gwałtownego uniku i ukrycia się przed ostrzałem.

- NOŻ KURWA...! - zaklął, po czym westchnął, uspokajając się, gdy działania Skaxa uspokoiły systemy okrętu. Trzeba było ogarnąć ten burdel, i to szybko. Tym bardziej, że rozpierdol dział się na zewnątrz, a nie chciało mu się dealować z ewentualnymi przydupasami tej suki Arii.

Połączył się szybko na głosowy z Molem.

- Dobra, Młody. Dajcie tej kurwie na razie jakiś medi-żel na szybko i bierzcie ją tutaj, zawijamy się. Tylko zedrzyjcie z niej elektronikę całą na wszelki wypadek, żeby se czasem nie pomyślała znowu uruchomić systemów obronnych okrętu. - wydał szybko dyspozycje, po czym spojrzał na Skaxa, klepiąc go w ramię.

- Dobra robota. Pewny jesteś, że nie chcesz do Szponów dołączyć? Kredens i Młody zaraz tutaj będą z tamtą dupą, przeparkujemy ten złom i pogadamy z nią na spokojnie. Po drodze możecie powiedzieć mi, co dokładnie jest problematyczne z tym złomem, że twoja dziewczyna się tak tego przeraziła. -

[Mol]

Pierwsza pomoc w wykonaniu Mola nie przyniosła widocznych efektów. Nie pomogła też próba przesłuchania rannej wykonana przez Boyosa. Komentarz Kroganina skwitował zażenowanym spojrzeniem, mówiącym "NO CO TY NIE POWIESZ?!". Drell przeszedł szybko do podawania medi-żelu poszkodowanej, mając nadzieję, że uda im się ją dotargać do statku, który, jak się okazało dzięki wiadomości od Krogula, został przez nich przejęty. Gdy było już po wszystkim, Mol spróbował wykonać skan omni-kluczem, w poszukiwaniu wszelkiej elektroniki, którą miała przy sobie Asari. Niezależnie od wyniku, Drell ostrożnie przetrzepał kieszenie poszkodowanej, by upewnić się, że faktycznie niczego nie ominął. Lata w SOC dały mu trochę doświadczenia i wiedzy, gdzie z reguły ludzie próbowali przemycać rzeczy zabronione. Oczywiście, nie zamierzał jej rozbierać, ale mógł poszukać wewnętrznych skrytek w odzieniu i przetrzepać najbardziej oczywiste miejsca.
-Szef każe nam się zbierać. Dasz radę ją donieść do "naszego nowego statku", bez zbytniego ruszania nią? - nie pytał go, czy chce ją nieść, to on był tu silniejszy, a poza tym musiał się zrehabilitować po tym co odpierdzielił. Mol zaś zamierzał przejrzeć wszystko, co Asari miała przy sobie, bo może było tam coś wartego zabrania. Na przykład pieniądze... albo broń... albo dane... albo pieniądze. Resztę zamierzał zniszczyć i zostawić, by następnie również się udać do reszty ekipy.

[Mistrz Gry]