Lillian
To odizolowanie pomimo, że druga osoba była tuż obok, stawało się powoli nie do wytrzymania. Lillian słyszała jedynie swój własny oddech i ciągły szum w komunikacji. Maszerowała spokojnie wraz innymi żołnierzami Norada. Tak na dobrą sprawę nikt nie wiedział co ma teraz robić. Dowództwo nie miało się jako z nimi skontaktować i vice versa. Każdy pomimo silnej zwartej grupy był sam. Co po niektórzy wymyślili na szybko prosty język migowy, ale słowa w nim ograniczały się raczej do: Patrz na mnie, patrz na wroga, uważaj. Nie jest to pocieszająca perspektywa.
Nagle uszy Porter wyłapały pojedyncze sylaby przebijające się przez szum radia. Z każdą sekundą stawały się coraz bardziej wyraźne, i dało się ich słyszeć coraz więcej. - Ja ***do** co **st * z tym r**diem! Cz* Ktoś mn* sły***y? Halo! Kapita**e Hur**nes, słyszy mnie pan? - No wreszcie kurwa! Radio znów działa! Wszystkie oddziały meldować się! Norad słyszycie mnie?! Tu odział desantowcy Alpha! - Nagle cała komunikacja wróciła do normy. Znowu Lillian mogła słyszeć innych. Pytanie tylko co dalej? Piracie lada chwila zabiorą zakładników, wsiadając do Kodiaków zaparkowanych tuż przy niech w tym momencie.
Lecz nagle, jeden z piratów przykłada rękę do swojego hełmu i zastyga chwilę w tej pozycji. Zaczyna machać rękami do do jednej grupy i do drugiej, a ci zaczynają odganiać zakładników. Wtedy odzywa się jeden z dowódców. - Norad! Piraci wypuszczają zakładników. - Czyżby nagle piraci zmienili zdanie? Odechciało im się zabawy czy jak?
Cole
Porucznik Beth, wysłała wiadomość, kanałem z którego przyszła poprzednia. Pomimo braku jakichkolwiek słów, prawdopodobnie zdawała sobie sprawę, co to jest. Negocjacja. Choć nie powinno się negocjować z takimi jak tamci, ale sytuacja wymagała innego podejścia. Zwłaszcza jeśli ma broń nuklearną - Willsonowi przeszła taka myśl przez głowę.
Po otrzymaniu pytania oficer Preston przez kilka sekund zastanawiał się nad tym pytaniem, a może zbierał w głowie potrzebne informacje do udzielenia wyczerpującej odpowiedzi. Nie chciał niczego pominąć najwyraźniej - To zależy Sir kiedy uda nam się ten ładunek wykryć, znaczy na jakieś wysokości od powierzchni. Myślę, że pewna, bezpieczna odległość to jakieś 6-7 km. Pozostaje jeszcze problem użycia odpowiedniej broni. Działa Gardian były by najodpowiedniejsze, ale jak Sir wiecie maja mały zasięg rażenia. Tak więc pełna odpowiedź brzmi, zależy od miejsca wykrycia i czasu do uderzenia, ale tak bylibyśmy w stanie. - pytanie tylko czy taka odpowiedź zadowoli Cole'a.
-Sir! - odezwała się panna Beth. - Odzyskujemy łączność. Sygnał zagłuszający zanika. - Ciężko powiedzieć, czy było to zaskoczenie dla exo czy też nie. Osoba do której wysłał swoja propozycję, najwyraźniej zdawała się być prawdomówna, jak do tej pory. Przez szum łączności zaczył przebijać się pojedyńcze sylaby, by po krótkim czasie przerodzić się w słowa i cały zdania. Ja ***do** co **st * z tym r**diem! Cz* Ktoś mn* sły***y? Halo! Kapita**e Hur**nes, słyszy mnie pan? - No wreszcie kurwa! Radio znów działa! Wszystkie oddziały meldować się! Norad słyszycie mnie?! Tu odział desantowcy Alpha! - Słyszymy was oddział Alpha. Podajcie swój statu. - Wyszczy żołnierze cali i gotowi do akcji. Jesteśmy parędziesiąt metrów od nich. Potrzebujemy rozkazów. Zaraz. - ostatnie słowo zdawało się być pełne zaskoczenia - Norad! Piraci wypuszczają zakładników. Odganiają ich od kodiaków. - jak na razie wszystko wyglądało, że piraci dotrzymują słowa, ale nie można być do końca pewien, czy nie zmajstrują jakiś nowych sztuczek. Na tą chwilę obraz pokazywał jak grupa ludzi z bronią, popychając lekko innych bez broni, kieruje ich w stronę jednostek z Norada.
Wyświetl wiadomość pozafabularną