Ojczysta planeta krogan, na którą niegdyś jej mieszkańcy sprowadzili atomową zagładę, może "pochwalić się" ekstremalnymi wahaniami temperatur i śmiercionośnymi drapieżnikami. Przez genofagium populacja krogan jest dość niska.
LOKALIZACJA: [Strefa DMZ Krogan > Aralakh]

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12241
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Samotna Wieża

19 kwie 2013, o 16:15

Obrazek Wieża obserwacyjna z dawnego Imperium Krogańskiego, jest bez wątpienia jedną z nielicznych zabytków stojących na granicy ruin miasta, nieopodal bezkresnych pustyni Tuchanki. W zamierzchłych czasach, mimo iż wieża ta pełniła tą samą funkcje co kilkaset lat temu, dalej nieliczni kroganie z niej korzystają. Obecnie służy ona jako obóz w wypatrywaniu wrogów klanu jak i kierunków ruchu miażdzypaszcz przez jałowe piaski. Nic więc dziwnego, że miejsce to przechodzi od ręki do ręki między walczącymi ze sobą kroganami.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12241
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Samotna Wieża

7 maja 2024, o 16:47

Obrazek
“Time has slipped away.
Your life is stolen.
You tarried with trifles.
Victim of your folly.”
Mistrz Gry: Iris
Gracze: Anthony Whittaker, Skax, Krogul MacBeth, Kiru Heidr Varah!

Wyświetl wiadomość pozafabularną


Wylądowali pośrodku niczego.
Niegrzesząca rozmiarami korweta miękko osiadła pośrodku piaszczystego pustkowia, rozdmuchując pył oraz kurz. Transport zjawił się w dokach Omegi o umówionej porze. Z informacji otrzymanych od zleceniodawcy wiedzieli jaki statek szukać. Pięcioosobwa załoga zadbała o komfortową, ale przede wszystkim szybką podróż. Pomiędzy skokami przez kolejne przekaźniki masy, mieli czas na towarzyskie pogawędki, odpoczynek w prywatnej kwaterze, zabijanie upływających godzin w grach video w mesie, czy porządkowanie własnego sprzętu.
Jeżeli pragnęli samotności - nikt im nie przeszkadzał. Głos WI statku zburzył spokój dopiero po wejściu na orbitę Tuchanki, informując każdego o przygotowaniu do lądowania oraz konieczności stawienia się w przed śluzą. Jeżeli zagadywali załogę, szybko można było dojść do wniosków, iż ci udzielić informacji mogli wyłącznie na temat planety, gdybać, jakie zagrożenie czeka na nich na Tuchance, opowiedzieć o miażdżypaszczach.
Zleceniodawca dostarczył każdemu zapas pochłaniaczy ciepła, medi i omni-żele, a także maskującą siatkę na pancerz w kolorze pustyni. Z daleka, dla lunet oraz celowników, mieli zlać się z krajobrazem. Oszczędna w zbędne słowa, konkretna wiadomość zawiera opis artefaktu. Dokładny skan, ryciny, cechy charakterystyczne jak uszczerbienie na prawym boku, aby przypadkiem dysk nie został pomylony z żadnym innym. Naniesione na mapę Tuchanki koordynaty wskazywały, w których ruinach natknięto się na niego po raz ostatni. Personalia krogaina, do którego należał ten meldunek, były im nieznane.
Nikt z załogi nie towarzyszył im, kiedy stanęli przed włazem. Po zamknięciu się jednych drzwi za nimi i ich sprzętem, rozpoczął się proces dekontaminacji. Lasery, prześlizgiwały się po sylwetkach minimetr po minimetrze, wydłużając w czasie moment wyjścia. Kiedy śluza - w końcu! - rozszczelniła się, otwierając przed nimi, do środka, a także na rampę, wpadły ostre promienie słońca oślepiając przyzwyczajone do mniejszego natężenia światła oczy. Wyszli na duszny, pustynny świat. Odczuwalna temperatura nie zachęcała do zdejmowania hełmu, podobnie jak dopiero co opadające tumany kurzu. Jak przez mgłę, widzieli piaszczystą okolice miejscami wznosząca się, aby kilometry dalej opadać. W zasięgu wzroku nie było żadnej budowy, najmniejszej cywilizacji. Koordynaty doprowadziły ich do serca ziem niczyich, terenów spornych pomiędzy klanami. Piach skrzypiał pod ich butami, a pancerze monitorowały chłodzenie, zalecając szybkie znalezienie cienia i nie wystawianie ich systemów operacyjnych na ciężką próbę.
Krogul pierwszy wypatrzył nadjeżdżający pojazd naziemny. Sunął on po piaszczystych stokach, nie zapadając się w ruchomej ziemi. Zatrzymał się w sąsiedztwie wciąż dokującego na ziemi statku, z wnętrza Mako oraz spomiędzy podmuchów kurza, wyłoniła się smukła, ludzka kobieta w pancerzu zlewającym zię z ziemią. Za nią, na zewnątrz wylazł mniej zgrabnie kroganin. Miał w ręku strzelbę, a trupia czaszka na jego ramieniu wydawała się przekrzywiać tak, jakby chciała zerknąć na nich z zainteresowaniem.
- Jesteśmy w komplecie. Doskonale - odezwała się kobieta, a w jej głosie wybrzmiała wesoła nuta. Podeszła do grupy bez większego skrępowania, kroganin trzymał się z tyłu. W przeciwieństwie do niej, mierzył każdego nieufnie.
- Jestem Norah, będę Waszą przewodniczką. Z ramienia korporacji, na mocy porozumienia z Radą Cytadeli, od kilku lat prowadzę na terenach Tuchanki pracę archeologiczne. O szczegółach opowiem Wam po drodze, cholernie dzisiaj praży, lepiej wejdźmy do środka - zapraszającym gestem wskazała na otwarte drzwi do Mako. Pojazd wydawał się być przystosowany do przewożenia większej grupy. Fotele znajdowały się po obu stronach, w pancernej ścianie widać było stare ślady po pociskach.
- Radzę zapiąć pasy, będzie trzęsło - rzuciła do nich Norach, zamykając za ostatnim drzwi. Kroganin zajął miejsce pilota, uruchamiając systemy. Norach, wcisnęła się obok Kiru, dopiero teraz zdejmując hełm i pokazując swoje krórtko przystrzyżone włosy, a także sieć drobnych, perlistych blizn na twarzy.


@Anthony Whittaker @Skax @Krogul MacBeth @Anthony Whittaker
Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Skax
Awatar użytkownika
Posty: 263
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 64.301

Re: Samotna Wieża

37 min temu

Omega nie byłą miejscem przyjemnym. Łatwo tam było narobić sobie kłopotów, zwłaszcza gdy byłeś tak ogromnym, siejącym postrach samą posturą Quarianinem. A jednak to kolejny raz w tamtych rejonach zdobył ciekawy kontrakt. Gdy tylko dowiedział się o dawnym artefakcie na Tuchance, tajemniczym dysku, który mógł być pełen bardzo ciekawych i użytecznych danych, nie mógł zwlekać i zgłosił swoją pomoc w realizacji tego zlecenia. Jego kariera najemnicza miała pewne wzloty i upadki, ale Skax zdawał się tym nie przejmować. Nie zależało mu specjalnie na sławie czy kredytach. Oczywiście to drugie bardzo się przydawało przy ulepszeniach sprzętu oraz koniecznych naprawach, ale to było tylko narzędzie, a nie cel sam w sobie.

-Znowu na twoim terenie- Krótki, z żartobliwym podtekstem, tekst został rzucony w kierunku jednego z towarzyszących mu wielkoludów. Oczywiście mowa tutaj o największym z tej ekipy, Krogulcu. Znał go z kilku wcześniejszych wspólnych akcji. Szef jednej z omegowych grup najemników zdawał się bardzo zainteresowany również i swoim rodzinnym światem. Quarianin bardzo dobrze to rozumiał. Sam rzuciłby wszystko co miał w rękach i przeleciał całą Galaktykę, gdyby pojawiło się coś związanego z Rannochem.

-Żaden z nas chyba nie potrafi w spokoju usiedzieć, prawda?- Korzystając z chwili wolnego, który mieli w czasie lotu zagadał też do Anthonego. Dobrze było widzieć kilka znajomych twarzy. Quarianin najwidoczniej wniknął w to otoczenie bardzo głęboko i powoli zaczynał nawiązywać bliższe bądź dalsze relacje. Z Whittakerem było to nieco bardziej skomplikowane niż tylko zwyczajna, biznesowa relacja. Jak się dobrze zastanowić to to ich pierwsza "zwyczajna" akcja. Tak, ich przygody były z kategorii tych całkowicie pokiełbasionych, skoro odzyskanie starożytnego artefaktu pełnego technologii na Tuchance mogli nazwać zwyczajnym.

-Skax, inżynier. Spec od generatorów tarcz, łamania zabezpieczeń i szeroko rozumianej technologii- Przedstawił się trzeciej osobie z ich ekipy. Prawie równie ogromnemu co Krogulowi. Przy tych dwóch to nawet Anthony wyglądał na kurdupla, a Quarianin to już musiał zadzierać głowę dość wysoko, nawet jeśli teraz siedzieli w transporcie do miejsca docelowego. Nie rozwlekał się specjalnie, bo już po drugim zdaniu uznał, że zrobił się zdecydowanie zbyt wylewny, zwłaszcza jak na pierwszą rozmowę. Ich towarzyszka byłą przedstawicielką rasy, z którą niespecjalnie Skax miał przyjemność wcześniej rozmawiać. Próbował zachowywać się normalnie, co w jego przypadku oznaczało, że kłębiło mu się w głowie wiele pytań oraz planów o zdobycie dodatkowych danych dla siebie. O ich technologii, rzecz jasna.

Rozmowy i konwenanse trzeba było odłożyć na bok, kiedy znaleźli się na powierzchni. Pogoda bardzo przyjemna, ale doskonale pasująca do wszelkich opisów. I do samych Krogan. Nie zachęcało to do zdejmowania hełmu, a Quarianin zdecydowanie nie będzie tutaj wyjątkiem. Taka ilość brudu, zanieczyszczeń i nie wiadomo czego jeszcze położyłaby go na długie tygodnie. Chociaż zaczął się zastanawiać czy w takich warunkach przetrwałyby jakieś patogeny. Możliwe, że żadne nie byłyby w stanie przeżyć w takim klimacie, a możliwe, że przetrwałyby wyłącznie te najgorsze. Tak czy inaczej, biologiem nie był i nie miał zamiaru tego testować. Już wystarczająco ostatnio nadwyrężał swój organizm takimi akcjami w ciągu ostatnich miesięcy. Krótkie przywitanie z kobietą oraz kolejnym Kroganinem i mogli wpakować się do Mako na krótką podróż dalej. Skax słuchał uważnie wszystkiego co chciała im przekazać.
ObrazekObrazek

Wróć do „Tuchanka”