Baza danych to dział, do którego wklejamy nasze karty postaci z tym, że w tym przypadku jesteśmy w stanie je dowolnie zmieniać, aktualizować i dopisywać w historii z biegiem czasu nowe wydarzenia.

Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Marshall Hearrow

9 mar 2014, o 12:25

Problem nie jest problemem. Problemem jest Twoje podejście do problemu.
492
MIANOMarshall Hearrow
DATA UR.29.04.2158
MIEJSCE UR.Sydney, Australia, Ziemia
RASACzłowiek
PŁEĆMężczyzna
OBYWATELSTWAZiemskie
SPECJALIZACJAŻołnierz
PRZYNALEŻNOŚĆPrzymierze Systemów
ZAWÓDPodporucznik Przymierza

Wojskowe wyższe, ukończona Królewska Akademia Wojskowa w Sandhurst

Wysoki około 188 cm, dobrze zbudowany, waga 90kg, brunet o piwnych oczach, do tego ostre rysy twarzy i jasna cera. Nie lubi się golić, przez co zazwyczaj na jego twarzy można dostrzec kilkudniowy zarost, jednak nigdy go nie zobaczysz w typowej brodzie. Na co dzień chodzi ubrany w dżinsy, t-shirt lub koszulę i zawsze, ale to zawsze czarną, skórzaną kurtkę. Na szyi po lewej stronie ma tatuaż Ziemi z napisem "Protect or Die" a pod prawym okiem bliznę, co zdecydowanie jest jego cechą charakterystyczną. Ma średnio długie włosy. Na szyi nosi srebrny krzyż, który dostał od matki i nieśmiertelnik swojego dziadka. Nigdy też nie rozstaje się z zapalniczką, chociaż nie pali, ale po prostu lubi się nią bawić, przy czym wychodzi z założenia, że nigdy nie wiesz gdzie i kiedy przyda ci się ogień. Arrow chodzi w bardzo charakterystyczny sposób, jakby lekko utykając na lewą nogę, co sprawia, że strasznie się buja. Pierwsze wrażenie stwarza dość mylne, bo wielu miewa go za gbura, co w rzeczywistości okazuje się nieprawdą.
Wzrost i waga: 189cm, 90kg
Skóra/karapaks: Jasna.
Oczy: Piwne.
Włosy: Brązowe, długie, często noszone w kucyk.
Znaki szczególne: Blizna pod prawym okiem, dwie na brzuchu i jedna na ramieniu.
Charakter określany jako cwaniacki zdecydowanie przysparza mu więcej wrogów niż przyjaciół, ale tacy też się zdarzają. Zawsze musi mieć ostatnie słowo i wiecznie potrafi się wykłócać. Czasem przesadnie żartuje, ale gdy trzeba potrafi zachować powagę. Gdy poznaje nowe osoby jest zazwyczaj nieśmiały, jednak z czasem się rozkręca. Ma swoje ideały i zawsze się ich trzyma, dlatego bywa, że szybko zyskuje w oczach przełożonych. Nie cierpi krytyki, jeśli już coś robi to ma być tak jak on to robi, bez względu na to, co o tym myślą inni. Honor zawsze stawia na pierwszym miejscu, przez co lubi się zakładać, ale tylko wtedy, gdy jest niemal pewny wygranej. Jeśli natomiast przegra, zawsze płaci swoje długi, bez względu na to jak niedorzeczne są. Uwielbia rywalizację, ale nienawidzi przegrywać, zresztą jak chyba każdy. Bywa sentymentalny, a do tego bardzo zazdrosny - zwłaszcza, jeśli mu na kimś zależy. Bywa mało empatyczny, tzn. za serce go chwyta widok biednej, schorowanej staruszki, ale nie znosi dzieci. Jest niezwykle zdeterminowany i zawsze dąży do celu za wszelką cenę. Świętością dla niego jest niezależność. Motto życiowe: "Nic nie jest takim, jakie się wydaje".
Zainteresowania: Gry wideo, symulatory bojowe, broń i opancerzenie.
Lęki: : Autofobia.
Przyzwyczajenia/zwyczaje: Codzienne serie ćwiczeń aby nie wyjść z formy.
Uzależnienia: Brak.
Znaki szczególne: -
Marshall urodził się w 2158 roku w Sydney. Jego matka była lekarzem, a ojca nie znał, gdyż zostawił rodzinę jak Marshall był mały. Był jedynakiem i oczkiem w głowie mamy, dlatego od najmłodszych lat niczego mu nie brakowało, jego matka starała się, aby jej jedyny syn rósł w dostatku. Arrow dorastał w miłości i poczuciu bezpieczeństwa, w atmosferze wiecznej sielanki, co czasem sprawiało, że nie liczył się z konsekwencjami swoich działań. Kiedyś, postawił w oknie świeczkę, która przewróciła się, zapalając roletę. Lanie, które wtedy dostał od matki, było jedyne, jakiego od niej doświadczył, ale zapamiętał je na bardzo długi czas. Uczęszczał do prywatnych szkół, gdzie pobierał nauki pod czujnym okiem nauczycieli, jednak nie był prymusem, owszem był bystry, ale bardziej pociągał go sport. Wuj, który zastępował mu w pewnym sensie ojca, często zabierał go na mecze piłki siatkowej, a Arrow z kolei uwielbiał tę dyscyplinę. Latem jeździli na obozy do lasu a zimą na narty w góry. Mimo tego chłopcu brakowało ojcowskiej ręki. W wieku 12 lat zapisał się do szkółki strzeleckiej, tam też zapałał miłością do łuku, dodatkowo też uczył się walki wręcz.

Marshall powoli wkraczał w wiek dojrzewania. Buntował się i ani matka, ani wuj nie potrafili nad nim zapanować. Wkrótce popadł w nieprzyjemne towarzystwo, zaczął kraść, pić i ćpać. W tym okresie nastąpił jego pierwszy kontakt z bronią, którą pokochał od razu. W półświatku szybko zyskał szacunek, przede wszystkim ze względu na swoją posturę i siłę. Szef młodocianego gangu, do którego należał zrobił z niego swojego pupila. Marshall w niedługim czasie pozbył się wszelkich skrupułów i zahamowań i chociaż nigdy, nikogo nie zabił, to doskonale wykonywał zadania związane z rozeznaniem terenu i zaplanowaniem akcji. Pewnej nocy, podczas planowania skoku na sklep z bronią, siedział w promie razem z trójką kolegów. Pech chciał, że tej nocy, tą samą uliczką do domu wracała pewna dziewczyna. Jego kumple od razu wyczuli okazję. Było jasne, że ona sama nie miała szans przeciwko trzem rosłym osiłkom. Tej nocy coś jednak w nim pękło. Widząc jej zapłakane oczy, błagające o litość zdał sobie sprawę, że nie chce tak żyć. Wtedy ratując bezbronną dziewczynę, zatłukł na śmierć swoich towarzyszy i jednocześnie wydał na siebie wyrok śmierci. Dziewczyna miała na imię Jane, była przerażona, ale wdzięczna. Marshall wiedział, że musi teraz zrobić coś ze swoim życiem - coś zmienić.

Jednak przeszłość nie dawała mu spokoju, a gang nie pozwalał o sobie zapomnieć. Szef wyznaczył nagrodę za jego głowę, Arrow najbardziej bał się wtedy o swoją rodzinę. Zbieg okoliczności sprawił, że jego matka dostała przeniesienie do kliniki w Londynie. To było dla niego jak wybawienie. W krótkim czasie przeprowadzili się do stolicy Wielkiej Brytanii. W wieku 19 lat wykorzystując doświadczenie w walce wręcz oraz strzelectwie postanowił wstąpić do wojska. Dostał się do akademii wojskowej, gdzie rozpoczął edukację. Zafascynowany ideologią patriotyzmu poświęcił się służbie dozgonnie. Wiedział, że tylko tak mógł odpokutować swoje winy. Do żołnierki miał talent, każde ćwiczenie czy zadanie wykonywał z podwójną determinacją i dokładnością. Poza salą akademii ćwiczył również w domu, doskonaląc swoje ciało i pracując nad samokontrolą. Dużo czasu spędzał na strzelnicy, gdzie często zakładał się z innymi kadetami, kto ile i z jakiej odległości trafi. Oczywiście, nie zawsze wygrywał, ale rywalizacja sprawiała mu niesamowitą radość i satysfakcję. Akademię traktował jak drugi dom, zresztą tak wpajano kadetom. Wojsko było rodziną i jeśli potrafisz poświęcić się dla rodziny to znaczy, że zasługujesz na powołanie. Arrow zaliczał kolejne egzaminy perfekcyjnie, co prawda jedne lepiej, jedne gorzej, ale zawsze na wysokim poziomie. Przełożeni szybko to wychwycili i skierowali go na szkolenie do sił specjalnych Royal Marines. Miał wtedy 22 lata.

Kandydat na oficera Royal Marines nie mógł być młodszy, niż 15 lat i 9 miesięcy, więc Arrow był już zaawansowany wiekowo, gdy trafił do szkoły oficerskiej. Rekruci musieli być sprawni fizycznie i zdrowi jak ryba, a w ich aktach nie miała prawa znajdować się żadna historia kontuzji lub złamań z przeszłości, dodatkowo każdy musiał przejść szczegółowe badania medyczne. Podanie zostawało natychmiastowo odrzucone, jeśli delikwent nie spełnił minimalnych wymagań pod kątem zdrowia. Potem następowała trzydniowa selekcja w Royal Marines Commandos Training Centre w Lympstone a także dwu i pół dniowa Admiralty Interview Board na okręcie HMS Sultan 3. Pierwsze trzy dni selekcji były naprawdę wymagające, nie tyle pod względem fizycznym ile bardziej psychicznym. Zaraz po przyjeździe na miejsce następowało poznanie oficerów kursowych i starszych oficerów, co było częścią bardziej oficjalną. Następnie odbywał się test ze sprawności fizycznej, co dla Arrowa nie było praktycznie większym wyzwaniem. Drugiego dnia kandydatów czekał tor przeszkód, a następnie to, czego Marshall nie lubił najbardziej - wykłady. Długotrwałe siedzenie w sali i słuchanie, nie przecząc, istotnych informacji na temat taktyki, czy uzbrojenia, zwyczajnie go męczyły. Po kilku godzinach wykładu był bardziej wyczerpany niż po godzinnym biegu. Po tym kadeci przystępowali do biegu wytrzymałościowego na sześć mil. Po powrocie czekały go jeszcze tzw. dyskusje w grupach. Siadali w kółku i następowała integracja kandydatów. Oficerowie kursowi przyglądali się im, chodząc za weneckimi lustrami i zapisywali coś w swoich datapadach. Następnego dnia odbywały się poszkoleniowe testy medyczne.

Drugi etap szkolenia odbywał sie na okręcie HMS Sultan 3. Najbardziej zaawansowanym okrętem morskim sił brytyjskich. Tam, poza zwykłymi ćwiczeniami, przygotowane były testy z porozumiewania werbalnego i niewerbalnego. To akurat Arrow uznał za bardzo przydatną umiejętność. Ponadto kandydaci byli szkoleni z nawigacji, umiejętności w liczeniu i zapamiętywaniu, orientacji i przede wszystkim wytrzymałości psychicznej. Marshallowi najbardziej podobały się te dwa dni spędzone na okręcie, a szczególnie ćwiczenia z umiejętności dowodzenia. Co prawda szkoleniowcy dawali w kość, ale nie bardziej niż to odbywało się w akademii. Wkrótce decyzją komisji Marshall przebrnął przez część selekcyjną i został zgłoszony na szkolenie podstawowe. Wraz z tą decyzją otrzymał informację na datapadzie, na której rozpisane było 15 - miesięczne szkolenie oficerskie:

Podstawowe szkolenie

WPROWADZENIE DO ŻYCIA W ROYAL MARINES COMMANDO - (MIESIĄC 1) Fasowanie, dbanie i używanie umundurowania i ekwipunku. Wprowadzenie dla młodych oficerów i informacje ogólne na temat etykiety. Zapoznanie z musztrą, salą gimnastyczną, zaprawą fizyczną i pracą z mapą. Ogólne zapoznanie z Royal Marines Commandos.
PODSTAWOWE SZKOLENIE - (MIESIĄC 2-3) Podstawowa taktyka (na poziomie sekcji). Nawigacja i poruszanie się w nocy. Szkolenie z radio-operatorstwa. Kamuflaż i maskowanie. Wprowadzenie do różnych rodzajów broni oraz strzelanie ostrą amunicją. Szkolenie z pierwszej pomocy. Szkolenie CBRN (Chemical, Biological, Radioactive oraz Nuclear). Wykłady z wojskowości. Wykłady na temat sztuki dowodzenia i przywództwa.
OPERACJE OFENSYWNE/DEFENSYWNE - (MIESIĄC 6-10) Wprowadzenie do podstaw taktyki: obserwowanie, patrolowanie, rozkazy polowe dla plutonu, oraz procedura radzenia sobie z wrogą zasadzką. Metody wyjścia z śmigłowców bojowych i wody. Wprowadzenie do rodzajów amunicji i min. Metoda walki w terenie zurbanizowanym. Ćwiczenia z wzywaniem wsparcia moździerzy i artylerii (pociski ostre). Wprowadzenie do testu z wytrzymałości i Tarzańskiego małpiego gaju. Wykłady na temat technologii bojowych. 3 tygodnie poligonów w tym: atak z wody, ze śmigłowca bojowego oraz symulowane ataki w Dartmoor i Walii.
COMMANDO COURSE - (MIESIĄC 11) 4 testy Commando: Endurance Course, Nine-mile Speed March, Tarzan Assault Course oraz Thirty-mile run. Kontynuowanie szkolenia w dziedzinie taktyki; szkolenie przeciwpancerne, oraz patrole w terenie zurbanizowanym i zaludnionym.
ZAAWANSOWANE SZKOLENIE W SPECJALIZACJI - (MIESIĄC 12-15) Prowadzenie walki w terenie zabudowanym. 3 tygodnie poligonów w USA. Wprowadzenie do życia w Operational RM Unit, lekcje na temat organizacji i zadań. Sport ekstremalny. Dalsze wykłady na temat wojskowości oraz wycieczka na historyczne pole bitwy. Ostateczne manewry na poligonie.
PASS OUT - (MIESIĄC 15.5) Odprawa oficerów Royal Marines na King's Squad Pass Out Parade.
Szkolenie na oficera było bardzo wymagające. Doskonalono tam nie tylko umiejętności fizyczne kandydatów, ale również ich odporność psychiczną. Jeśli ktoś nie zaliczył zadania, był eliminowany i wracał po prostu do domu. Jeżeli problemy nie wiązały się z dyscypliną, to żółtodziób mógł wrócić do poprzedniej fazy szkolenia. Odczekiwał trzy tygodnie na następną grupę rekrutów i rozpoczynał naukę od początku. Żeby się nie nudzić, pracował w stołówce, sprzątał, mył latryny.

Rekruci porównywali ich do strażników bram, mających za zadanie karać i powodować ból. Byli najbardziej przerażającymi, najpodlejszymi, najbrzydszymi i najodporniejszymi facetami, jakich kiedykolwiek spotkał. Nie unikali poniżania kandydatów, męcząc ich psychicznie i fizycznie.

Pod okiem instruktorów, którzy nadali mu przydomek Arrow, kontynuował szkolenie i wyróżniał się znacznie na tle innych rekrutów. Dlaczego Arrow? Z tym akurat wiązała się zabawna historia. Podczas wyczytywania nazwisk Hearrow brzmiało jak: „Hey Arrow”. Dowódcy tak przypadło to do gustu, że z każdą okazją korzystała z tego, żeby go nękać. Tak, więc były teksty typu: „Hey, zbieraj dupę w troki, Arrow”; „Hey, właśnie zginąłeś Arrow”; „Hey, biegnij po ten sprzęt! Nie, nie ty Arrow”. Wkrótce podchwycili to inni i mało, kto pamiętał, że Marshall to Hearrow, a nie Arrow.

Zaraz po pobudce, o piątej rano, żołnierze biegali lub maszerowali przez dwie godziny. Na plecach dźwigali 40 - kilogramowe wyposażenie. Po marszu nie mieli chwili wytchnienia od razu szli na zajęcia teoretyczne, między innymi z meteorologii. Nauczyciele pokazywali, jak robić węzły, budować systemy linowe. Ułożenie lin demonstrowali tylko raz. Nie zapamiętałeś, nie zrozumiałeś? Twój problem! Następnego dnia trzeba było zdać z tego egzamin. Jeśli ktoś nie opanował materiału, żegnał się ze szkoleniem. By sprostać wymaganiom, żołnierze uczyli się po nocach, a na stołówkę i do toalety chodzili z kawałkiem liny - bo każda okazja do ćwiczeń była dobra. Najgorsze i tak nie były skoki ze spadochronem czy nurkowanie bojowe. Najgorsze dla Arrowa było opanowanie leczenia zarówno ludzi, jak i obcych. Biologia nigdy nie była jego mocną stroną. Już nawet językoznawstwo było dla niego przystępniejsze, niż szkolenie ratunkowe. Opanowanie tego, co gdzie, jaka rasa ma a czego nie ma tam gdzie zazwyczaj powinno być, wiązało się dla niego prawie z niemożliwością. Szkolenia oczywiście przeprowadzano na żywym towarze, w tym wypadku były to wszelkiego rodzaju zwierzęta przywiezione z Ziemi (chociaż nie tylko) specjalnie na okazję szkolenia. Instruktorzy postrzeliwali taką np. kozę i rekrut musiał ją utrzymać przy życiu. Pamiętał tylko krzyki oficera: „To twój kolega, on umiera, nie pomożesz mu? Co jest z tobą, on zdycha na twoich rękach ratuj go do cholery!”. Arrow, jeszcze nigdy nie był tak dumny, gdy wreszcie udało mu się sprawić, że owa koza przeżyła.

Po morderczych 15 miesiącach Arrow wreszcie zdobył stopień oficera Royal Marines w specjalizacji Mountain Leader, czyli we wspinaczce górskiej i walce w niskich temperaturach, dodatkowo Wyszkolony był zatem w nawigowaniu w górach, znajdywaniu najlepszych dróg, zwiadzie i jak przetrwać w ekstremalnie zimnych warunkach.

Wkrótce po zakończeniu szkolenia, Arrow w randze oficera ze stopniem porucznika, dostał przydział, jako dowódca górskiej grupy zwiadowczej i został wysłany w Andy, gdzie znajdowała się tajna baza wojskowa piechoty morskiej USA. Służba w bazie, to nie było już szkolenie. Tam każdy musiał liczyć na siebie, a dowódca był odpowiedzialny za cały swój oddział. Klimat Andów, dla człowieka, który tam nie przebywał był okrutny. Mordercze treningi poligonowe, którym był wypełniony czas w koszarach, czasem wydawały się bez sensu.

Co pół roku Arrow był wysyłany wraz z oddziałem w różne rejony świata na tzw. szkolenia doskonalące dla oficerów. Sprawdzano tu przede wszystkim umiejętność dowodzenia zespołem i scalano więzi między dowódcą a podwładnymi. W tym czasie zaznajomił się z niemal każdym ziemskim klimatem, każdą fauną i florą, jaką można było spotkać na ojczystej planecie. Ćwiczony był zatem do walki w każdych warunkach. Oczywiście, jeśli chodziło o góry to nie miał sobie równych. Tak też uważano powszechnie na wyższych szczeblach, dlatego do tych zdań wysyłano akurat jego oddział. Tak więc, Arrow kolejno w tybetańskiej dżungli, wraz ze swoim oddziałem odbił broń z rąk terrorystów, w Alpach eskortował naukowców do tajnego laboratorium, a na Kaukazie udaremnił ucieczkę z planety kilku dezerterów.

Potem nastąpił okres niepokojących wieści dochodzących z Cytadeli oraz innych koloni. Wtedy też Marshall po raz pierwszy usłyszał o komandorze Shepardzie. Z napięciem wysłuchiwał wiadomości nadchodzących z każdego zakątka galaktyki na temat rzekomej zdrady Sarena, jednego z Widm. Na Ziemi trwała mobilizacja sił, pod pretekstem manewrów na Cytadeli. Arrow, jednak czuł, że coś się święci i nawet planował się zaciągnąć, jednak wkrótce dotarły do niego wiadomości o śmierci wuja w Sydney. Podłamany tym postanowił zrezygnować z dalszej służby, a przynajmniej zawiesić ją na jakiś czas i wrócić do rodzinnego miasta, na dłużej niż tylko czas pogrzebu. Otrzymał, za wyjątkowe zasługi, 1,5 - roczną przepustkę.

Wkrótce dostał pracę w klubie nocnym, jako bramkarz. Wynajął mieszkanie i prowadził dość spokojne życie. Marshall zawsze chciał mieć jakieś zwierzę, najlepiej takie, które będzie odzwierciedlało jego osobowość, więc kupił sobie kota i nazwał go Rado. Jednak czegoś mu brakowało, a przypominał mu o tym tatuaż na szyi. Tęsknił za służbą i wojskowym życiem.

Któregoś dnia, będąc w pracy, jak co noc, wpuszczał odpowiednie osoby do klubu a nieodpowiednie z niego „wypraszał”. To była chłodna noc. Do wejścia zbliżała się grupka znajomych, dwóch chłopaków i trzy dziewczyny. Niby nic szczególnego, nawet – o dziwo! – zachowywali się dość przyzwoicie. Przechodząc obok niego jedna z dziewczyn spojrzała mu w oczy. Z początku nie wiedział skąd, ale twarz jej była znajoma. Po chwili dopiero do niego dotarło, że to była Jane. Mogła być dwa lata starsza od niego. Nigdy nie zastanawiał się, co stało się z dziewczyną, którą kiedyś uratował. Teraz jednak zapragnął ją poznać, porozmawiać. Ciekaw był czy i ona jego pamięta.

Tego dnia miał szczęście. Jego zmiana skończyła się krótko po trzeciej w nocy. Zauważył ją od razu. Siedziała w jednej z lóż razem z resztą swojej paczki. Zebrał się w sobie i poszedł do nich, myśli kłębiły mu się w głowie i nie bardzo wiedział, co powie. Przedstawił się i zapytał się Jane czy mógłby z nią porozmawiać. Jednak odpowiedzi, jaką usłyszał, nigdy by się nie spodziewał. W kilku ładnie ułożonych, aczkolwiek dosadnie użytych słowach, kazała mu się odczepić. Od zawsze był nieśmiały, co uważał za swoją największą wadę. Odszedł, więc bez słowa i udał się do domu. Wtedy dotarło do niego, że na Ziemi niczego nie osiągnie. A przynajmniej nie to, o czym zawsze marzył.

Następnego dnia udał się na grób wuja, aby się z nim pożegnać. Spakował swoje rzeczy, opuścił mieszkanie i udał się do Londynu, do matki. Żegnając się z nią obiecał o siebie dbać i często pisać, ta podarowała mu srebrny krzyż i nieśmiertelnik należący do dziadka Arrowa. Matka prosiła go, aby przysiągł jej również, że nie zawiedzie woli wuja i postara się być dobrym człowiekiem. Tak też uczynił. Następnie wsiadł w najbliższy możliwy lot promem, który zabrał go na Cytadelę. Tam opłacił sobie jeden z apartamentów. Mając rekomendacje od admirałów RM zaciągnął się do wojsk Przymierza, gdzie zaproponowano mu stanowisko podoficera. Jego największym marzeniem jest przydział na nowoczesnym statku kosmicznym.

Pochłaniacze ciepła 5[11]
Omni-żel 3[3]
Medi żel 5[8]
Granaty [2]
M-15 Windykator.
Zdobione pudełko na karty z Shodan.
Uszkodzona Zjawa.
Część broni Zjawa Q1.
Uszkodzony Kat
Implant biotyczny Centurion.

Posiada kota rasy Savannah.
Podczas pobytu w Vancouver zrobił sobie drugi tatuaż.
Po wypadku w Alpach cierpi na zaniki pamięci. Być może to część wyparcia traumy.
Ściął włosy.
PRZEBIEG SŁUŻBY
Wykonane *Neuroglitch MG: Daniel Frost > Gracze: Irene Dubois, Olivia Harvin, Marshall Hearrow
*Operacja Szalony Geniusz MG: Peter King > Gracze: Hawk, Jacob Nelson, Rebecca Dagan, Irene Dubois, Marshall Hearrow, Nexaron Dragonbite, Olivia Harvin
*Pulvis et umbra sumus(przerwana) MG: Konrad Strauss > Gracze: Borys Tokarow, Dymitr Aristow, Nathaniel Black, Marshall Hearrow, Rebecca Dagan
*Alicja w krainie czarów MG: Rebecca Dagan > Gracze: Irene Dubois, Marshall Hearrow
Trwające *Hermetica MG: Hawk > Gracze: Vex, Tori Te’eria, Wayra Talav, Zed’terco Galick, Carlos Brown, Marshall Hearrow

OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek

Wróć do „Baza danych”