No i jebło. Mówiłam.

M/R/53071068799
MIANO
Mila Račan
DATA UR.
10.07.2153
MIEJSCE UR.
Ziemia, Chorwacja - okolice Splitu
RASA
Człowiek
PŁEĆ
Kobieta
OBYWATELSTWA
Ziemskie
SPECJALIZACJA
Szturmowiec
PRZYNALEŻNOŚĆ
Społeczność galaktyczna
ZAWÓD
Najemniczka, ochroniarka, łowczyni nagród
![]() 1. BAaT – 6 lat szkolenia biotycznego 2. Przymierze – program biotyczny, szkolenie wojskowe 3. Błękitne Słońca – parę doszkalających treningów | ![]() Niewielkie lokum w Okręgu Bachjret, numer mieszkania 2813. Prom osobisty "Split" |

Mila pod warstwą ubrań może sprawiać mylne wrażenie chudej osoby – co z prawdą ma niewiele wspólnego, bo waży więcej, niż przeciętna ludzka kobieta o jej aparycji. Nie należy też do tych drobnych osób, zaliczając się raczej do przeciętnych budową ogólną. Pod skórą ma natomiast widoczne mięśnie, dosyć zarysowane i świadczące o ciężkich treningach, jakim się poświęca. Widać to nie tylko na ramionach, ale i nogach i brzuchu. Brak natomiast u niej tkanki tłuszczowej. Twarz ma pociągłą i całkiem drobną,z ledwo zarysowanymi kościami policzkowymi, migdałowymi, ciemnobrązowymi oczami i małym, prostym nosem. Włosy ma przeważnie niedbale przycięte krótko, ledwo do karku, aby nijak jej nie zachodziły na twarz. Mila nosi się raczej prosto i wygodnie – w cywilu lubi przyodziać się w dres bądź proste zestawy daleko odbiegające od aktualnej mody. Równie daleko ma do klasycznego ujęcia kobiecości, nie nosząc za bardzo sukienek czy innych fanaberii. Poza tym uważa, że wygląda w tym okropnie, co daleko nie mija się z prawdą – jej budowa ciała, mocno zarysowane mięśnie i tężyzna fizyczna raczej kontrastują z delikatnymi falbankami. Poza tym chód także pozostawia wiele do życzenia i jej styl jest wyćwiczony w wojsku. Gibkie, szybkie ruchy, czasami nieco sztywne, są u niej codziennością... ale jednocześnie są one pełne pewności siebie. | Wzrost i waga: 172 cm, 76 kg Skóra: biała o opalonym odcieniu Oczy: ciemnobrązowe Włosy: czarne, przystrzyżone na niechlujnego boba ledwo do karku Znaki szczególne: brak |

Raczej charakterystycznym dla Mili jest jej upartość i tkwienie we własnych, nierzadko błędnych przekonaniach. Stąd wywodziły się tak naprawdę jej problemy z przełożonymi; przekonana o tym, że wie najlepiej, Mila potrafi albo wykłócać się o coś godzinami, albo bezpośrednio przejść do działania bez zaprzątania sobie głowy dyskusją. Oczywiście jest też człowiekiem czynu i jeśli zbyt długo coś się przeciąga, zrobi najbardziej sensowną według niej rzecz, aby skrócić ten czas. Wynika z tego jej niecierpliwość i pochopność. | Zainteresowania:
|

Urodzona na chorwackim nabrzeżu, Mila miała całkiem normalne dzieciństwo. Jej rodzice, Katarina i Marko, byli jednymi z wielu właścicieli apartamentów, które przechodziły z pokolenia na pokolenie. Jej dziadkowie będący już na emeryturze, prowadzili własną winnicę; dorastała jako najmłodsze dziecko z trójki, mając nad sobą braci bliźniaków – Ivana i Zorana.Nikt z rodziny nie wiedział, że wystawiona na promieniowanie pierwiastka zero Katarina będąca akurat w ciąży, o której nie wiedziała, urodzi małego, specjalnego człowieczka, który nie umrze od razu od powikłań. Od małego Mila była raczej aktywna i energiczna. Pod nadzorem rodziny pływała w morzu, chodziła na wycieczki górskie, godzinami łaziła po plażach i mało dostępnych miejscach, zdzierając nieraz kolana i łokcie, spadając z drzew i łamiąc kości. Lubiła też chodzić do dziadków, gdzie "pomagała" w winnicy, często po prostu przeszkadzając. Była też pyskata i wiecznie myślała, że ma rację. Charakter upartego, ślepego osła został jej do dnia dzisiejszego i nic nie mogło go wyplenić, przysparzając tylko kłopotów. Sielanka skończyła się nagle, gdy Mila miała 10 lat. W 2163 roku przyszli źli panowie w mundurach i po długiej rozmowie, którą rodzeństwo próbowało podsłuchać, okazało się, że dziewczynka posiada coś w rodzaju mocy. Brzmiało niedorzecznie, a w połączeniu z faktem, że nikt z Račanów nie miał tak naprawdę nic do powiedzenia w tej sprawie, mogło nawet wyglądać to na tragicznie. Zabrana do kampusu trzepacza mózgów, jak dzieciaki lubiły go nazywać, zderzyła się z bardzo niedogodną dla niej rzeczywistością. Była przyzwyczajona do sielanki, życia bez sporych niedogodności, otoczona kochającą rodziną. Tam zaś natychmiast rozpoczęto jej musztrę, próbę dostosowania pod bezwzględne posłuszeństwo. Wyciskano z niej każdą kroplę potu, byle tylko później mieć z niej profit. Dla Mili to z początku było nie do przyjęcia i dziewczynka jawnie sprzeciwiała się przełożonym – swoim sposobem na pyskowanie oczywiście. I to nie tak, że była ona jakimś wyjątkowo wrednym dzieckiem, ale miała swoje zdanie i przyzwyczajenia i po prostu nie chciała przyjąć niczyjej doktryny. Bardzo się na tym przejechała. Dostawała karę za karą, aż w końcu poniekąd nauczyła się trzymać język za zębami, robiąc to, co jej kazali, szczególnie, że dołączyli do kampusu Turianie wręcz katujący biednych adeptów. W duszy jednak nie była złamana, po prostu kumulując swoją złość i czekając, aż będzie mogła ją jakoś z siebie wyrzucać. Udawało jej się to głównie podczas treningów fizycznych, na których całkiem nieźle sobie radziła; gniew wyrzucała także podczas prób opanowania biotyki, co niestety często kończyło się niespodziewanymi incydentami. Jeśli udało jej się podnieść szklankę, to szybko traciła nad nią panowanie i lądowała ona nie tam, gdzie chciała. Po incydencie w kampusie, gdzie jedna z jej koleżanek zabiła Turianina znęcającego się nad nimi w każdy możliwy sposób, niedługo potem program zamknięto i 16-latka wróciła na Ziemię, do rodziny, gdzie ponad rok odpoczywała psychicznie po traumatycznym przeżyciu. Ba, rodzina zapisała ją nawet na terapię, na którą chętnie chodziła, a na której mogła się w końcu wyżalić. Podczas pobytu w Chorwacji dla uspokojenia zaczęła zajmować się nurkowaniem w morzu, rybołówstwem z ojcem i spędzaniem czasu w winnicy dziadków, tak jak za starych dobrych czasów. Została jednak naznaczona na całe życie – miała już wszczepiony implant L2 i podstawową wiedzę z zakresu biotyki. Dlatego po długich przemyśleniach w 2171 roku dołączyła do jednego z programów Przymierza, który szkolił przyszłych adeptów w znacznie bardziej... ludzki sposób. Ku jej zgrozie i tam miała problemy z wpasowaniem się, ponieważ często odzywały się jej zapędy kwestionowania słów przełożonych. Kilka lat później jednak skończyła trening i dołączyła do armii po przejściu dodatkowych szkoleń bojowych. Płaca była dobra, pozwalała na podróżowanie po całej galaktyce, a i misje na początku były satysfakcjonujące. Mila specjalizowała się w byciu w pierwszych szeregach, łącząc swoją wypracowaną siłę fizyczną z umiejętnościami biotycznymi. Niestety im dalej w las, tym gorzej się czuła w szeregach armii. Sztywna hierarchia i rozkazy hamowały jej zapędy, a ciągłe konflikty z przełożonymi dokładały drewien do ognia. Jej upartość i przeświadczenie o byciu najmądrzejszą często pakowały ją w tarapaty i podczas jednych takich nieomal nie zginęła razem ze swoim zespołem, gdy celowo zignorowała rozkaz swego dowódcy i ruszyła w bój. Po tym fakcie została zwolniona dyscyplinarnie i cóż. Witaj Chorwacjo. Dorosła już Mila nie zabawiła długo u rodziny. Szukając swojego miejsca w świecie, gdzie nikt nie mówiłby jej, co ma robić, zaczęła rozglądać się za nową pracą. Tak też w 2180 roku oficjalnie została najemnikiem Błękitnych Słońc. Z początku robota jak marzenie – szemrana organizacja, która często zajmowała się haraczami, przemytem i pozwalała pod odpowiednim dowództwem praktycznie na samowolkę. A jednak coś w tym zgrzytało kobiecie i nadal miała wrażenie, że to nie jej miejsce. W międzyczasie poznała wśród Słońc paru dobrych znajomych, głównie ludzkich, ale znaleźli się też innych ras. Jednym takim był Crassus Curio, Turianin, z którym znajomość zaczęła się dość dziwnie. Po jednej z jej pierwszych misji, na których z nim uczestniczyła, gdy cała drużyna poszła się napić, okazało się, że Mila i Crassus lubią specyficzny typ muzyki bałkańskiej, co było o tyle dziwne, że Curio nijak nie pasował do typa lubującego się w takich przyjemnościach. Od słowa do słowa, od drinka do drinka, zawiązała się między nimi najpierw koleżeńska relacja, a później przyjacielska, gdy Mila przekonała się, że nie wszyscy Turianie są tacy, jak ci z kampusu. Pomógł temu fakt, że oboje nie byli zwolennikami twardego zwierzchnictwa i mieli z nim związane mało przyjemne historie. W 2185 roku Mila i Crassus stwierdzili, że mają dość ciągłego słuchania czyiś rozkazów i odeszli ze Słońc, zakładając oficjalnie w Cytadelowej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej spółkę ochroniarską o nazwie R&C Security Services. W teorii zajmowali się ochroną mienia i osób, w praktyce firma istniała tylko po to, żeby móc wynająć w leasing statek kosmiczny mogący zapewnić im minimum komfortu podczas podróży po galaktyce. Od tego czasu, będąc własnymi szefami, zajmowali się tym, co im się nawinęło w dłonie, mając wszakże doświadczenie z pracą najemników. Jako siedzibę wpisali sobie ciasne mieszkanie w Okręgu Bachjret, które wynajęli na potrzeby... niespania w dokach. Nie było wysokich lotów, a czasami mogli się tam nawet łokciami trącać, ale było tanie, a im niczego więcej nie trzeba było! |

![]() | Split Numer rejestracyjny: CSP 211843/21780420 Marka: Nezo Transportation Model: Hurricane SX-64 Wymiary: długość: 21m; wysokość: 6m; szerokość: 14m Napęd: jednostka główna: Nashan Stellar Dynamics ION-3; jednostki pomocnicze: Nashan Stellar Dynamics V-11 Thrusters. Ładowność: Od 2 do 4 osób standardowych rozmiarów. Ok. 2 ton ładunku przy wykorzystaniu przestrzeni mieszkalnej. Opis: Hurricane SX-64 jest wynikiem współpracy Nezo Transportation z Nashan Stellar Dynamics w odpowiedzi na rosnący popyt na rynku promów osobistych. Korporacja Nezo wniosła swoje doświadczenie w budowie tego typu jednostek, zaś Nashan Stellar Dynamics zajęło się projektem napędu dla SX-64. Sama jednostka oferuje względny komfort podróży dla dwóch w porywach do czterech osób. Przestrzeń ładunkowa jest niewielka, stworzona z myślą o bagażu osób prywatnych a nie frachtem. Jako prom do podróży z punktu A do punktu B, Hurricane SX-64 okazał się być udaną konstrukcją. Przynajmniej w 2164, w obecnych zaś czasach należy on raczej do gatunku przestarzałych modeli. Ta konkretna jednostka o dźwięcznej nazwie “Split” została wzięta w leasing przez właścicieli R&C Security Services - Crassusa Curio i Milę Račan. |
![]() Standardowy generator tarcz, omni-klucz "Primo" oraz 20 tysięcy kredytów. Zapas 10 batoników wysokoenergetycznych do zaspokojenia jej potrzeb biotycznych, a także 5 energetyków. Mrożone krewetki w zamrażarce i dwie butelki chorwackiego wina. | ![]() Z racji zapotrzebowania energetycznego, Mila musi jeść sporo kalorii. Oprócz klasycznych batoników i energetyków, uwielbia każdy przydrożny fast-food, jedząc gigantyczne ilości tłustego pożywienia. Burgery, frytki, kebaby i inne rarytasy są u niej codziennością. |
