Baza danych to dział, do którego wklejamy nasze karty postaci z tym, że w tym przypadku jesteśmy w stanie je dowolnie zmieniać, aktualizować i dopisywać w historii z biegiem czasu nowe wydarzenia.

Mol
Awatar użytkownika
Posty: 54
Rejestracja: 17 maja 2023, o 20:26
Miano: Mol Saerth
Wiek: 20
Klasa: Strażnik
Rasa: Drell
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 9.070

Mol Saerth

21 maja 2023, o 12:36

Cytat postaci.
762
MIANOMol Saerth
DATA UR.27.07.2166
MIEJSCE UR.Cytadela
RASADrell
PŁEĆMężczyzna
OBYWATELSTWACytadeli
SPECJALIZACJAStrażnik
PRZYNALEŻNOŚĆSpołeczność Galaktyczna
ZAWÓDNajemnik

Wyższe w akademii wojskowej

Mieszkanie na Omedze
Mol to osobnik, którego, przynajmniej na pierwszy rzut oka można by nazwać typowym przedstawicielem swojej rasy. Jest to wysoki mężczyzna, o atletycznej sylwetce i spokojnej postawie. Niezależnie od szalejących w jego wnętrzu emocji, Saerth niemal zawsze wydaje się być zrelaksowany. Wszystkie jego ruchy zdają się idealnie współgrać z tą prezencją. Chodzi wyprostowany, z twarzą delikatnie uniesioną ku górze, jakby o czymś rozmyślał, chyba, że aktualnie z kimś rozmawia lub ma coś ważnego do zrobienia. Nie posiada żadnych blizn czy tatuaży, a ubiór zawsze dobiera tak by eksponować jak najmniej, zgodnie z ogólnie przyjętą przyzwoitością. Gdyby pominąć na moment, dość charakterystyczne cechy aparycji Drelli, można by powiedzieć, że Mol bardzo dobrze wtapia się i odnajduje w tłumie. Unika jaskrawych kolorów, preferując w swym odzieniu różne odcienie brązu, szarości, czy czerni. Mimo pozorów i atmosfery jaką wokół siebie roztacza, Drell ten bardzo dobrze radzi sobie z rozwiązaniami siłowymi, dbając o swoją kondycję i siłę fizyczną.
Wzrost i waga: 170 cm i 80 kg
Skóra/karapaks: Jasnoniebieska, łuskowata skóra, która w pewnych miejscach na głowie przechodzi w kolor czarny. Ciemnoniebieska tkanka na szyi, w miejscu policzków oraz pachwin.
Oczy: Ciemnoniebieskie
Włosy: Brak
Znaki szczególne: Brak
Jak wspomniane zostało już w opisie aparycji, Mol to osoba z reguły opanowana i uprzejma, przynajmniej dla obcych ludzi. Stara się budować wokół siebie swoistą aurę powagi i profesjonalizmu. Jest dobrym i cierpliwym słuchaczem, który nie ma jednak oporów przed wyrażeniem swoich opinii. Potrafi się czasem przed tym powstrzymać, zazwyczaj wtedy, gdy jego słowa mogłyby urazić kogoś wyższego rangą lub pozycją. Mimo iż Drell ten ceni sobie szczerość, to nie ma wyrzutów sumienia, gdy zdarzy mu się kłamać. Mol posiada własne poczucie sprawiedliwości i zasad, które to towarzyszą mu przez całe życie, pomagając mu w podejmowaniu decyzji. Z natury jest osobą uprzejmą, grzeczną, dość empatyczną i wierzącą. Dobrze odnajduje się on w małych grupkach oraz w samotności, nie ma też problemów w przebywaniu w zatłoczonych miejscach. Mimo swojego ogólnego sposobu bycia, Mol potrafi się od czasu do czasu "rozerwać" i rozgadać, jeśli poczuje się dość pewnie oczywiście. Pielęgnuje on dawne wierzenia przedstawicieli własnej rasy, które w dzisiejszych czasach popadły już trochę w zapomnienie.
Zainteresowania: Historia(zwłaszcza galaktycznych ras), Technologia, Broń palna
Lęki: : Bezsilność, Śmierć bez dokonania niczego ważnego
Przyzwyczajenia/zwyczaje: Zmawianie krótkiej, niemej modlitwy przed "akcją"; mówienie do siebie, gdy jest sam
Uzależnienia: Brak
Znaki szczególne: Brak
Mol, w przeciwieństwie do wielu Drelli, urodził się na Cytadeli, miejscu uznawanym za "centrum Galaktyki", przez które to codziennie przewijały się tłumy przedstawicieli niemal każdej rasy. Jego ojciec, Mwarm Saerth, przybył na stację jako ochroniarz poprzedniego hanarskiego ambasadora, reprezentującego interesy swojej ras. Dwójka ta, mimo dość wyraźnej różnicy w pozycji, była bliskimi przyjaciółmi. Obserwując ową relację, oraz słuchając o zasługach Hanarów wobec Drelli, Mol naturalnie rozwinął w sobie głęboki szacunek wobec przedstawicieli tej rasy. Mwarm już przed przybyciem na stację znalazł swoją wybrankę i naturalnie, osiedlił się wraz z nią Cytadeli, co po jakimś czasie poskutkowało pojawieniem się kolejnego Drella. Ze względu na swoją pracę, Mwarm nie miał aż tyle czasu do poświęcenia Molowi, co delikatnie odbiło się na ich relacjach. Możliwe, że dlatego właśnie Mol widział swojego ojca bardziej jako wzór, aniżeli "normalną" istotę. Wychowywany był, zarówno przez ojca jak i matkę w szacunku do wierzeń swej rasy oraz jej historii. Przyczyna aktualnego położenia Drelli jest dla Mola znana już od późnego dzieciństwa, podobnie jak, przynajmniej część, pomocy, jaką ich rasie wyświadczyli Hanarzy. Młody chłopak miał nawet kilka okazji by spotkać się z, dawnym już, ambasadorem, co było dla niego bez wątpienia ważnym przeżyciem.
Mol nie znał życia poza Cytadelą, przynajmniej nie na początku. Ta stacja była dla niego całym światem, co bez wątpienia miało na niego wpływ. Przedstawiciele jego rasy byli na Cytadeli widokiem raczej rzadkim, dlatego też Mol musiał nauczyć się nawiązywania znajomości z innymi, głównie Turianami, czy Asari. Dzięki temu zrozumiał jak inni od siebie byli poszczególni mieszkańcy stacji, a także czego powinien spodziewać się po poszczególnych przedstawicielach danej rasy. Do wyboru swojej ścieżki kariery przekonał go właśnie przyjaciel - Turianin. Mol bardzo do serca wziął sobie wizję walki o bezpieczeństwo obywateli Cytadeli, podobnie jak jego ojciec dbał o bezpieczeństwo hanarskiego ambasadora. Ta myśl, a może raczej wizja, pokierowała Mola do edukacji policyjnej, a ta, później, do SOC. Oczywiście, byle kto nie mógł się tam dostać. Mol miał dobre wyniki w nauce, ponadprzeciętną sprawność fizyczną oraz znajomości, a raczej, jego ojciec znał kogoś, kto je miał. Dzięki temu wszystkiemu Mol spełnił swoje powodu. a przynajmniej tak mu się wtedy wydawało. Przydzielono go od oddziałów Wykonawczych, zajmujących się patrolowaniem i karaniem za drobne wykroczenia. Był to dość uzasadniony przydział, w końcu nie można było wysłać żółtodzioba do oddziału Nadzwyczajnego Reagowania. Swoją pracę tam wspomina do dziś spokojnie i dobrze, przynajmniej do pewnego stopnia. Podczas tamtych dni udało mu się zobaczyć wiele problemów, jakie trawiły Cytadelę, między innymi tarcia między przedstawicielami poszczególnych ras. Do tej pory Drell ten pamięta utarczkę między Quarianinem a Volusem, gdzie ten drugi oskarżał tego pierwszego o kradzież, dość niesłusznie, warto dodać. Quarianin nazywał się Skax, a Mol miał jeszcze okazję by wpaść na niego parę razy, tym razem w spokojniejszych okolicznościach. Można powiedzieć, że się z nim zaprzyjaźnił, a przynajmniej zakolegował. Mniej więcej wtedy, Mol rozstał się z rodziną, która, podobnie jak pan ambasador, powrócili na Kahje. Młody Drell zaś pozostał na Cytadelii, chcąc samemu odnaleźć własną drogę i cel w życiu.
Oczywiście, Saerth nie był w pełni zadowolony ze swojej pracy, a raczej ze sposobu działania SOC. W jego oczach, służby porządkowe były zbyt powolne. Mol, jak na młodego idealistę przystało, chciał zrobić jak najwięcej dobrego dla społeczeństwa, przez co często musiał być przyhamowany przez starszych rangą i doświadczeniem. Wraz z mijanymi miesiącami, Mol przeniósł się do oddziałów Śledczych, a praca tam jeszcze bardziej utwierdziła go w przekonaniu, że SOC mogłoby pracować sprawniej i skuteczniej. Niektóre zachowania jego przełożonych były dla niego nie do pomyślenia, podobnie jak ilość papierologi, jaką niektórzy musieli wykonywać. Po paru latach pracy, Mol uznał, że to nie dla niego. Rozstał się z SOC w miarę dobrych okolicznościach, bez krzyków, kłótni czy innych takich. Za swoje zarobki udało mu się zakupić statek, który wykorzystał do opuszczenia stacji. Pierwotnie rozważał udanie się na Kahje i życie tak jak inne Drelle, jednak szybko porzucił ten pomysł. Szczerze chciał zrobić coś dla społeczności ponad podziałami na rasy, wspierać normalnych obywateli, a przede wszystkim, zostawić po sobie jakiś ślad, osiągnąć coś. Jeśli nie mógł tego osiągnąć w SOC, postanowił samemu zostać sędzią i katem. A gdzie było najlepiej zacząć swoją przygodę jako samozwańczy stróż prawa, jeśli nie na Omedze.
Jego walka nie polegała jednak na dotarciu na stację, co mu się bez większych trudności udało, i strzelaniu do każdego gangstera jakiego spotka. Mol uważał to za głupotę. By określić kto jest kim w tym bandyckim półświadku i by móc stwierdzić, kto jest największym pasożytem, musiał wpierw samemu wejść w to bagno. Nie było to wcale takie trudne. Po pewnych próbach, udało mu się zasilić szeregi jednego z gangów, który składał się głównie z krogan. Krogul, szef tej grupki, nie był może świętym, ale wydawał się on Molowi "najmniejszym złem", jakie udało mu się znaleźć. Tak więc zaczęła się jego przygoda jako najemnik.
"Missionary" to statek, który z powodzeniem przetrwał próbę czasu. Jego stalowe szare obudowa, pomimo licznych drobnych wgnieceń i rysek z doświadczeń w przestrzeni kosmicznej, nadal zachowuje swoją pierwotną solidność i niezawodność. Kształt korwety, pomimo prostoty, nie jest pozbawiony elegancji - linie statku są płynne i aerodynamiczne, z subtelnym przypominaniem o projektach starodawnej hanarskiej architektury.
Pokład statku jest przestronny i dobrze rozmieszczony, co sprzyja funkcjonalności. Środek "Missionary" jest dostosowany do potrzeb Drelli, zarówno pod względem fizycznym, jak i klimatycznym. Temperatura, wilgotność i ciśnienie są starannie kontrolowane, by zapewnić komfort dla załogi o zróżnicowanych potrzebach.
Jasne oświetlenie wewnątrz statku dodaje poczucia otwartej przestrzeni, podczas gdy różnokolorowe wyświetlacze na panelach sterujących dają świecące oznaki zaawansowanej technologii. W zależności od potrzeb, przestrzeń statku może być łatwo dostosowana, umożliwiając konwersję pomieszczeń z jednego celu na inny - na przykład z pomieszczeń mieszkalnych na magazyny lub na sale konferencyjne.
Pomimo skromnej wielkości, "Missionary" jest wyposażony w standardowy zestaw silników FTL, dzięki czemu jest zdolny do przemieszczania się z satysfakcjonującą prędkością. Chociaż nie jest to statek stworzony do bezpośredniego starcia, posiada niewielki zestaw broni defensywnych na wypadek spotkania z nieprzyjaciółmi.
"Missonary", w swojej prostej, uniwersalnej funkcjonalności, staje się domem w przestrzeni dla tych, którzy go obsługują - bez względu na to, czy są na misji dyplomatycznej, eksploracyjnej, handlowej czy osobistej. To statek, który zarówno odzwierciedla ciężką pracę, jak i daje poczucie bezpieczeństwa i komfortu - to prawdziwy symbol drellskiej wytrzymałości i hanarskiej jakości.

-Pistolet Maszynowy M-4 Shuriken
-10 pochłaniaczy ciepła,
-3 omni-żele
-3 medi-żele
-Standardowy generator tarcz,
-omni-klucz "Primo",
-24070 kredytów,

-
ObrazekObrazek

Wróć do „Baza danych”