- Miano: Carmen Isabella Ortega, zdrobniale Carmenita
Wiek: 20.02.2154, 32 lata
Rasa: Człowiek
Specjalizacja: Szturmowiec
Przynależność: Cerberus
Zawód: Oficer Cerberusa
- Aparycja:
- Osobowość:
Z reguły nieufna, podchodząca z dystansem, a niekiedy wręcz z chłodną obojętnością. Zmienia się to przy bliższym poznaniu, niemniej jednak zdarza się to raczej nieczęsto, ponieważ – jak sama twierdzi – praca pochłania ją wystarczająco, by coś jeszcze miało rozpraszać jej uwagę. Wierzy i oficjalnie popiera ideały jakie promuje organizacja, mimo to nie jest rasistką jak większość jej członków, szczególnie tych na najniższych szczeblach, którzy wstępują tam z bliżej niezrozumiałych fobii. Rzadko cofa się przed podejmowaniem trudnych decyzji, ponieważ wie, że nikt inny za nią tego nie zrobi i że właśnie tego się od niej żąda.
Próbująca zachować profesjonalizm we wszystkim, czego oczekuje od niej Cerberus.
- Historia:
Trzy lata później tej samej parze przydarzyło się kolejne szczęście w postaci narodzin drugiej córki – Anabelle. Była całkowitym przeciwieństwem Carmen – wykapany ojciec, nawet charakter po nim odziedziczyła, czego siostra później nie wahała się jej wypominać. Czasem jest tak, że rodzeństwo się uzupełnia, w tym przypadku jednak było zupełnie odwrotnie. Częste kłótnie męczyły i rodziły nowe spory, aczkolwiek nie można było powiedzieć by kogoś jakoś mocno to martwiło – zapracowane małżeństwo każdy wolny czas spędzało z dziećmi, ale tego czasu było naprawdę mało. Zdecydowanie zbyt mało, by wpoić w poczynającą się kształtować osobowość jakieś wyższe ideały rodem z widów o szlachetnych bohaterach, dlatego… kształtowała się sama.
Na początku lat 60-tych XXIIw. na obrzeżach Amsterdamu coraz częściej dochodziło do brutalnych buntów tłumionych siłą przez wojsko, mimo to nikt nie myślał, że sprawy obiorą tak marny dla „porządnych” mieszkańców tego miasta obrót. Mnóstwo osób z obu stron konfliktu ginęło w niewyjaśnionych, choć domniemanych okolicznościach, duża część z nich nigdy nie została odnaleziona, ale ważniejsze jest to, że praktycznie każdy obywatel, któremu pozostały przynajmniej resztki rozumu w głowie próbował się wynieść z zagrożonej strefy – chociaż na własną rękę, byle nie zostać pewnego dnia roku 62., nieznanej godziny zadźganym w drodze z pracy do domu… Co też spotkało pewnego Latynosa nazwiskiem Ortega. Miał na sobie pobrudzony od krwi i zlepionego nią piasku kitel, do którego przypięty był identyfikator korporacji Rosenkov.
To był ogromny cios dla rodziny. Carmen, „oczko w głowie tatusia”, „mała księżniczka” pierwszy raz w życiu poczuła silną, choć krótką nienawiść do wszystkiego w zasięgu wzroku, po której nastąpiła niespełniona żądza zemsty. Kimkolwiek był sprawca, pewnie już nawet nie oddycha. Dziwne, prawda? Zero smutku, lub raczej nienawiść wywołana przez nagły smutek… Uczucie podobne do tego, gdy zabiera się dziecku ulubioną zabawkę. Jednakowoż, nic już ich tu nie trzymało.
Krótko po tych wydarzeniach, matka dziewczyn, jako kobieta dość twarda, jeszcze bardziej zagłębiła się w arkana swej pracy. Wszakże mówią, że to jeden z najlepszych sposobów by nie myśleć o nagłej traumie. W wyniku nowego przydziału w niebezpiecznych rejonach na pograniczu Układów Terminusa, wdowa wraz z dziećmi przeniosła się do małej kolonii na Terra Novie. Wiedziała, że Trawers Attykański obfituje we wszelakiej maści psychopatów i rzezimiechów pod postacią łowców niewolników, dlatego nauczyła swoje córki jak poprawnie obsługiwać się bronią. Powiedziała także gdzie strzelać, by zabić, a gdzie, by postrzelić. Wysłała Carmen na naukę muay thai z wykorzystaniem biotyki, a Anabelle na taekwondo – nie pytając się nawet o zdanie, jednak dla ich własnego dobra.
Niecałe dwa lata później, zupełnie niespodziewanie najmłodsza z rodziny Ortega zaginęła. Jakby kamień w wodę – praktycznie nikt nic nie słyszał, nikt nic nie widział. Wkrótce pojawiły się pewne plotki, choć raczej marnej jakości, poszlaki wskazujące na łowców niewolników i pewną bandę zaćpanych przedstawicieli społecznej degeneracji, siejących raczej tanie zgorszenie gdzie się pojawili. Krótki namysł pozwolił dziewczynie działać – coś wszakże nie dawało jej wciąż spokoju, wewnątrz nie mogła się pogodzić ze stratą siostry. Relacje między nimi nie były co prawda najlepszej jakości, ale nigdy, przenigdy nie dałaby jej skrzywdzić. Nikomu. To się chyba nazywa siostrzana miłość? Tak mało tych rzeczy w dzisiejszym świecie, że z łatwością można zapomnieć znaczenie podobnych słów…
Bacznie obserwowała podejrzanych ćpunów podczas kolejnej nocy w barze. Dwóch ludzkich mężczyzn, jeden turianin, gdzieś dalej szwendał się kroganin. Wszyscy, jak ręką odjął, zapewne mieli problemy z choćby prostym utrzymaniem się na nogach. Nagle, jeden z ludzi wstał i zatoczył swe niezdarne, przećpane ścierwo w stronę barmańskiego kontuaru. To był ten moment! Carmen pełnym zdecydowania krokiem ruszyła przed siebie, wymijając tańczących i pijących w końcu kładąc dłoń na ramieniu śledzonego mężczyzny. Niewyraźne, brązowe spojrzenie napotkało wpatrujące się w niego niebieskie oczy i przygryzione, pełne wargi, a wyczulone zmysły zarejestrowały zalotne osuwanie się palców z ramienia na klatkę piersiową i brzuch, po czym wsuwając rękę pod jego bokserkę, pociągnęła go za sobą w stronę wc. Widząc pełen pikanterii przedsmak, mężczyzna ochoczo podążył za dziewczyną.
Trzask drzwi od toalety. W ułamku sekundy popchnęła go na ścianę i przywarła swoim ciałem do jego. Wstrętny uśmieszek nie znikał z twarzy mężczyzny do czasu, kiedy poczuł gdzieś w okolicach rozporka zimny dotyk tłumika od pistoletu. „Wyśpiewasz mi wszystko, albo stracisz przyjaciela” – usłyszał wyszeptane wprost do ucha. Stracił nie tylko przyjaciela, ale też coś znacznie cenniejszego, a wiedza zrezygnowanej młodej kobiety na temat siostry nie pogłębiła się ani trochę.
„Potrzebujemy ludzi takich, jak Ty. Możemy przekazać Ci wszystkie informacje, jakie wiemy o Twojej siostrze, a nawet i więcej.” – Tak brzmiała krótka, acz treściwa informacja na prywatnym terminalu, co się później okazało – od Człowieka Iluzji.
Carmen należała do pierwszej, ochotniczej grupy członków Cerberusa, którzy zgłosili się do eksperymentalnej fazy Projektu Prometeusz. W założeniu polegał on na udoskonaleniu i doprowadzeniu do perfekcji tych cech członków, którymi wykazali się już wcześniej, poprzez wszczepianie rozmaitych modyfikacji genetycznych opracowanych przez samą organizację.
Przeżyła cudem unikając śmierci, dzięki szybkiej reakcji naukowców. Modyfikacje okazały się być zbyt wymagające dla większości organizmów, których siły życiowe opadały w zastraszającym tempie w kilka godzin po operacji.
Jest jedną z zaledwie pięciu ocalałych na stu zgłoszonych. Ze względu na bardzo wysoką procentowo umieralność, Projekt Prometeusz został zawieszony w wykonywaniu do odwołania.
Korzyści, jakie przyniosła jej ta wielce ryzykowna decyzja okazały się być naprawdę zdumiewające – od czysto wizualnych (poprawiających choćby jakość włosów, czy wyostrzających kolor oczu), po werbalne (wzmocniona barwa głosu), umysłowe (większa zdolność zapamiętywania, szybkie wnioskowanie, wzrost prędkości i ilości przetwarzania potrzebnych informacji) kończąc na fizycznych i bojowych (sposób poruszania się, wyostrzona percepcja dotyku, szybkość, efektywność, wzmocnione zdolności biotyczne, etc.). Szybko stała się po tym jednym z najlepszych oficerów Cerberusa.
- Ekwipunek: Karabin szturmowy M-8 Mściciel
Środek transportu: Mały, niewidoczny dla wykrywaczy statek oficjalnie zarejestrowany na Carmen, nieoficjalnie będący pod jurysdykcją Cerberusa. Dostała go od Człowieka Iluzji, kiedy awansowała i wstąpiła w szeregi oficerów.
- Dodatkowe informacje:
- Trzy tatuaże: arabski napis ciągnący się wzdłuż kręgosłupa, mówiący „bacz komu ufasz”, na podbrzuszu po lewej stronie średniej wielkości przedstawiający czarną wdowę, trzeci składa się z dwóch części, po jednej na każdym przedramieniu od łokcia do dłoni, ukazujący po złączeniu napis „memento mori”.
- Zaawansowana znajomość muay thai, większość wygranych walk, oraz… towarzyskiego tańca latynoamerykańskiego o nazwie samba.
- Zamiłowanie do poezji i prozy antycznej, szczególnie starogreckiej.
- Znajomość sztuki uwodzenia obu płci.
- Zatwardziała ateistka, doświadczenie nauczyło ją być jednakże tolerancyjną dla różnych wierzeń, jeśli nie zakrawają one o fanatyzm.
- Jest zdeklarowaną lesbijką, ale nie widzi potrzeby mówienia o tym wszem i wobec.
- [Mgławica Armstronga > Vamshi] Maji (anomalia)
- [Nexus Hadesu > Sheol] Ferr
- Cerberus vs Orionis - Akcja przechwycenia Stukova i skasowania danych o Zbieraczach
- [Kołyska Sigurda] Gdzieś w przestrzeni
- [Illium] Pomoc Volkerowi i Pixie w walce z Zaćmieniem
- [Odległa Krawędź > Dholen] Haestrom (anomalia)
Dwa ostatnie punkty w dodatkowych informacjach.