Ludzka kolonia, której nazwa rozbrzmiała w całej galaktyce szesnaście lat temu podczas brutalnego ataku batariańskich przestępców, w wyniku którego wymordowana została większość ludności. Dziś Mindoir rozkwita, odbudowując swoją historyczną kolonię. Pamiętając o poświęceniu tych, którzy byli przed nimi, koloniści z dumą walczą o lepsze jutro, a dzięki ich determinacji i wsparcu Przymierza, Mindoir staje się perłą odbudowy w Trawersie Attykańskim.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

[IKAROS -> PSYCHE] Łącze komunikacyjne

29 sie 2022, o 18:58

Obrazek
“A bridge of silver wings stretches from the dead ashes of an unforgiving nightmare
to the jeweled vision of a life started anew. ”
[h4]przeczytaj: contrapasso[/h4] | [h4]przeczytaj: oblivion[/h4] Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [IKAROS -> PSYCHE] Łącze komunikacyjne

30 sie 2022, o 15:10

- A, chcesz mi powiedzieć, że Skax jest twardym zawodnikiem?
Rzucił ironicznie zakładając znowu kaptur na głowę. Tlen powoli się kończył więc musiał wejść na wzbogacone, niestety z obiegu, powietrze. Przynajmniej w kwestii przekazania im informacji nie wyglądało to tak źle. Wychodziło na to, że ich ucieczka zostanie opłacona tysiącami istnień. No cóż. Przynajmniej nie jego. Nie tym razem.
- Cholera wy dalej chcecie ten dysk? Na mnie nie patrz. - Odezwał się do Saer’Taara. - Średnio chce mi się biegać za dupskiem tego karła po cokolwiek.
Taka niestety była prawda. Po co miałby latać za kimkolwiek, teraz miał znacznie ważniejszy rzeczy na głowie. Jak na przykład przekonanie jego towarzyszy, że dotykanie bomby to słaby plan.

W końcu kiedy zaczął znowu czuć smak przetworzonego powietrza podszedł do konsolety nawiązując kontakt z Psyche. Oczywiście włączył kamerę by wszyscy mogli zobaczyć jego cudownie opłakany stan. Przynajmniej nie widzieli jego twarzy, ale za to mogli zobaczyć Ishe i Kiru.
- Odbierz kurwa Crassus. Wiem, że tam jesteś.
Rzucił do siebie czekając, aż w końcu otrzyma jakikolwiek obraz po drugiej stronie. Więc oczekiwał, aż w końcu zobaczy znajome twarze i pomoże im jako tako wyjść z podobnie chujowej sytuacji. Kiedy w końcu udało się uzyskać połączenie przekazał dość szybko co miał do powiedzenia.
- Curio, ty kurwo o złotym sercu słuchaj mnie. - Zaciągnął się powietrzem. - Zostawcie tą bombę w spokoju. Nie ma opcji na rozbrojenie tego, chyba że chcesz być oprócz króliczka fornaxu, także pierwszym turianinem co odkrył bilokacje bo wasze szczątki rozrzucone będą po całym pieprzonym systemie.
Postukał palcami w konsoletę dając chwile na odebranie tej informacji i jej przeprocesowanie. To była dość idiotyczna sprawa, ale ktoś musiał ją załatwić.
- Na Psyche jest statek i pilot, którego możecie użyć do ekstrakcji. Jak go przekonacie to już zostawiam wam. - Spojrzał na Karajeva. - Zostawcie tą bombę w spokoju. Tak będzie lepiej dla wszystkich.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Crassus Curio
Awatar użytkownika
Posty: 227
Rejestracja: 1 cze 2021, o 12:28
Miano: Crassus Curio
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Najemnik. Ale taki legendarny!
Lokalizacja: Gdzieś w kosmosie
Kredyty: 70.650
Medals:

Re: [IKAROS -> PSYCHE] Łącze komunikacyjne

31 sie 2022, o 16:08

Turianin w milczeniu przyglądał się Krajevowi, którego słowa szczerze zdziwiły najemnika. Nie w złym sensie, troska o swoich żołnierzy przełożona nad karierę była rzeczą godną pochwały i szacunku. Rozumiał doskonale Viktora, sam był świadkiem śmierci wielu dobrych turian, podczas gdy karierowicze dyrygowali wszystkim zza bezpiecznej konsolety. Nie uważał żołnierza za tchórza, wręcz przeciwnie. Od kiedy to troska o własnych ludzi była tchórzostwem? Nie wiedział jednak co odpowiedzieć, nie od razu. W końcu tylko oni stali pomiędzy ofiarami wśród niewinnych a ich brakiem. Skinął powoli Ukraińcowi, dając jasny znak, że uszanował jego decyzje.
- Sprawdźmy chociaż o co chodzi. - w końcu parę sekund czy minuta ich nie zbawi, prawda?

Curio faktycznie tam był. I faktycznie odebrał. Kilka szybkich kliknięć na wyświetlaczu pozwoliło otworzyć połączenie głosowe z Ikarosem, czymkolwiek by on był. Co prawda czuł lekki stres związany z całą sytuacją, czuł jednak również pewien rodzaj podekscytowania. Jego umysł już założył, że po drugiej stronie odezwał się nikt inny jak jego nemezis dając mu chociaż raz możliwość rozmowy. Jak to w życiu bywa, prawda bywa rozczarowująca.
- Striker?! - wypalił na wydechu, zupełnie nie kryjąc swojego rozczarowania. I nieco zdziwienia. Nie spodziewał się tutaj najemnika. Czyżby Charles był w tym całym SST? Jego słowa na pewno tak brzmiały! - Czekaj, czekaj. Co ty pieprzysz? Jesteś z tego SST?! Chopie, oni chcą wyjebać asteroidę w powietrze i Duchy wiedzą co jeszcze.
Zamilkł na moment, unosząc wzrok na Milę i Karajeva. Ta dwójka również znała Strikera, więc to u nich szukał jakiegoś poparcia. Po chwili jednak wrócił do konsoli.
- Wasz? Mamy ewakuację zapewnioną przez Przymierze. Kurwa, nie wiem co ty tam robisz ale ktoś tu się będzie musiał ładnie wyspowiadać.
Tak czy siak, jego prośby pokryły się z rozkazami Viktora, co też nieco nasunęło turianinowi podejrzeń.
VӨICΣ | ƬΉΣMΣ | FΣVΣR ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 281
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

Re: [IKAROS -> PSYCHE] Łącze komunikacyjne

3 wrz 2022, o 03:52

- Jest twardszy, niż wygląda. Trochę jak ze mną. Dużo jąkania, dużo pierdolenia, ale robi robotę, kiedy trzeba.- bronienie honoru swojego Quariańskiego towarzysza przychodziło jej w takich sytuacjach prawie naturalnie. On zrobiłby to samo dla niej, jeśli odważyłby się w ogóle coś powiedzieć. Ewentualnie zrobiłby tak, jak to miał w zwyczaju, i po prostu zamruczał, ale z dezaprobatą łączoną ze strachem przed postawieniem się.
Wypluła gumę i założyła na nowo hełm. Tlen powoli się kończył, więc przywileje chodzenia z wyeksponowaną twarzą powoli jej się kończyły. Wzięła ostatni "wolny" wdech i wróciła do pełnego opancerzenia.
- Kredyty to kredyty, a po tej spierdolonej operacji będzie się trzeba odkuć.- obrażenia zadane pancerzowi, naprawy, mediżele, wymiana ogniw, to wszystko kosztowało. Nawet niekoniecznie jej na tym teraz zależało, ale granie roli chciwej najemniczki było tu o tyle istotne, że wcześniej padło jako punkt dyskusji z Inferno i Saer'Taarem. Nie powinna wypadać z roli. Zwłaszcza, że nieszczególnie podobało jej się to, co się tu działo.

Konwersacja z Psyche rozpoczęła się dość szybko. Faktycznie był tam Crassus, i faktycznie zdawał się być przeciwko SST. Dobrze, że chociaż to było tu w miarę pewne, bo im głębiej w to szli, tym mniej rozumiała i tym bardziej zła przez ten fakt była.
- Curio.- wtrąciła się w linię Strikera.- Kopę lat, czy tam tygodni, i tak dalej. Nie, nie jesteśmy z SST. Niezależny skład, misja absolutnie pierwotnie niepowiązana z SST, ale wpadliśmy na siebie w międzyczasie.- przedstawiła sprawę dość krótko i nieco bardziej stawiając na pewien sort niezależności. Nie zamierzała prezentować ich jako członków organizacji, wyszła z założenia, że to będzie lepsze do potencjalnych negocjacji. Najemnik do najemnika, a nie terrorysta do najemnika. Zresztą, mówiła prawdę - w SST nie była, a i Striker chyba też nie. Chociaż chuj z nim było wiadomo.- Charles niestety nie robi was w chuja, macie około...nie wiem, trzydziestu minut, nim wszystko pierdolnie. Ostrzegam z sympatii i współpracy. Jakoś tak głupio by mi było, gdyby ta lepsza część składu z Nyx pierdolnęła. A, i jest jeszcze Karajev.- uśmiechnęła się dość przelotnie, choć spod hełmu raczej nikt tego nie widział. Mówiła dość dużo, przeplatając istotne informacje, takie jak to, że nie jest z SST oraz to, ile mniej więcej mają czasu na działania wokół bomby. To, czy ją zostawią, czy spróbują rozbroić, będzie ich decyzją, ale jeśli mogła w "szczery" sposób nakierować ich decyzję, to zamierzała to zrobić.

Wszystko zależy od was, palanty, pomyślała. Była w złym miejscu, nie miała jak działać tu w sposób inny, niż ten cyniczny.
Viktor Karajev
Awatar użytkownika
Posty: 228
Rejestracja: 15 maja 2021, o 23:08
Miano: Viktor Karajev
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator C2
Lokalizacja: Ziemia
Kredyty: 25.015
Medals:

Re: [IKAROS -> PSYCHE] Łącze komunikacyjne

4 wrz 2022, o 10:12

Kilka sekund napięcia, w niepewności, jak towarzysze broni zareagują na jego słowa. Nie tyle obawiał się otwartej konfrontacji, co ocenił, iż sprawność działania będzie dalece wyższa, jeśli przekona swoich żołnierzy do swojego toku myślenia. Ponadto w jego ocenie sprawa naprawdę źle wyglądała i zależało mu, by nikt nie tracił życia o polityczną sytuację.

Tymczasem kolejną zagadką była nadchodząca transmisja. Karajev nie miał wątpliwości, czas połączenia nie mógł być przypadkiem a i spodziewał się, iż nadawca doskonale wiedział kto będzie adresatem połączenia. Spodziewał się zobaczyć różne osoby po drugiej stronie, znane i nieznane, ale tego, kto odebrał nie spodziewał się ani trochę.
- A niech mnie...- rzucił tylko pod nosem.
Widok Strikera po drugiej stronie połączenia upewnił go w dwóch rzeczach- że dobrze ocenił sytuację i że nie ma dalej żadnych pytań.
- Dobrze cię widzieć- rzucił tylko tonem lekkim, niepasującym do sytuacji w odpowiedzi na sugestie swojego przyjaciela- Nie omieszkamy skorzystać z podwózki.
Karajev podczas wspólnej służby z Charlesem nauczył się kilku rzeczy. Jedną z nich był fakt, że jeśli Striker nie udziela wyjaśnień tylko podaje wytyczne, to lepiej się do nich zastosować, bez zbędnego gadania. Crassus oczywiście za krótko znał jednak Charliego by to zastosować. A może była to kwestia odmiennych podejść turianina i Ukraińca?
Kolejnym zaskoczeniem było to z kim Striker pracował. Co jak co, ale po akcji na Nyx nie spodziewał się ujrzeć swego brother in arms w duecie z niebieską świruską. Ta, a jakżeby inaczej, nie powstrzymała się od zaczepek i prowokacji w stronę Karajeva.
- Curio, rozumiem, że masz wątpliwości co do słów naszego kolegi, ale jak Niebieska trzyma tą samą linię wypowiedzi, to możesz być pewny, że musimy stąd spadać.
Ton trzymał teraz nieformalny, ale ocenił, że tak najlepiej osiągnie nić porozumienia ze wszystkimi.
- Ciebie też miło widzieć- zwrócił się teraz do asari, w odpowiedzi na jej prowokacje- Myślałem, że po akcji na Nyx zerwaliście ze sobą, a tu proszę, romantycznie, aż człowieka na wspomnienia bierze.
ObrazekObrazek
Muza
Mood
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mila Račan
Awatar użytkownika
Posty: 279
Rejestracja: 1 cze 2021, o 10:48
Miano: Mila Račan
Wiek: 33
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Horyzont
Status: Cud że jeszcze żyje
Kredyty: 5.895
Medals:

Re: [IKAROS -> PSYCHE] Łącze komunikacyjne

4 wrz 2022, o 12:47

Zawsze na opak, zawsze na złość. Tak często mówili jej rodzice, a później całkowicie przypadkowi ludzie, którzy napotykali Milę i mieli okazję się z nią zaznajomić. Zawsze tak było głównie z jednego, prostego powodu – jeśli ktoś, kto jeszcze ma jakąś tam władzę nad czymś coś mówi, to według kobiety znaczyło, że nie jest on kompetentny, a jego zdanie nie jest właściwe. Dodatkowym plusem było, jeśli jej przeciwna opinia później się sprawdzała, a najemniczka mogła powiedzieć "a nie mówiłam?" z mściwą satysfakcją w głosie.

Czasami jednak jej głęboko zacietrzewione przekonania biły się z naturalnym, w miarę logicznym tokiem myślenia, jaki przechodził nawet tutaj, a który kazał jej sugerować, że to tylko asteroida i nic złego się nie stanie, jeśli ją tutaj zostawią. Jej wahania zniwelował również rozkaz Karajeva, który naturalnie chciała zlekceważyć, niemal z rozpędu – ale faktycznie, czy było warto ryzykować życie i zgrywać bohaterkę w miejscu, w którym nie trzeba było tego robić? Przecież nic się nie stanie, a ona wyjdzie stąd jak zawsze z kredytami.

Nadal mimo tego uważała, że prewencyjne zesłanie saperów nikomu by nie zaszkodziło, a może by i pomogło.

W milczeniu przysłuchiwała się nawiązanemu połączeniu. Znajome twarze na wideorozmowie oraz ich głosy lekko skonfundowały Milę, która nie spodziewała się ich tutaj spotkać. Ba, zasada mówiła, że dwa razy tych samych najemników ciężko jest złapać. Tymczasem na ekranie był zarówno Striker, jak i D'veve, którzy namawiali ich do... ucieczki. Wiedzieli, co tutaj robią. I nikt nie zadawał pytań, które powinien.

Dlatego, zawsze będąc na opak, idąc pod prąd i ignorując wszystkie zakazy, a także będąc tym, który zadaje niewygodne pytania, Mila odezwała się, przybliżając się do mikrofonu i głośnika. — Jezu Karajev, może zaraz zaczniesz całą historię naszemu koledze opowiadać. No dobra, i tak raczej będziemy stąd spadać, ale szybkie pytanie, czemu działacie z terrorystami? Bo podłożona pod starą kopalnię bomba z piezo, samobójcy i zorganizowanie to potwierdzają. A jeszcze wy dzwonicie, żeby zostawić bombę. A ledwo mnie zasrane Przymierze przekonało, że ta bomba tylko pierdnie, ludzie sobie poradzą z odłamkami i wszystko będzie pięknie i cacy — parsknęła, po czym spoglądając na resztę, pokręciła głową.

Dobra, jak dowódca każe, a znajomi potwierdzają, to spadamy. Ej, dziewczyny, Striker, mieliśmy iść później ekipą na jakiegoś drinka na Mindoir. Możecie się zabrać z nami, jak już skończycie kolaborować z terrorystami, może się jeszcze załapiecie na fajerwerki. Z tej bomby pewnie, ale jednak fajerwerki — rzuciła beztrosko, zerkając niespokojnie na bombę. Trzeba było się ruszać niedługo... pytanie, czy da się zabrać ten tablet ze sobą, czy jest podpięty pod elektronikę bomby?
ObrazekObrazek
Kiru Heidr Varah
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 3 cze 2013, o 22:04
Miano: Kiru Heidr Varah
Wiek: 100
Klasa: Szpieg
Rasa: Yahg
Zawód: Przemytnik
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Krwawa Horda, jako Urdnot Kubera poszukiwana przez organizacje zwalczające przemyt
Kredyty: 48.138
Medals:

Re: [IKAROS -> PSYCHE] Łącze komunikacyjne

4 wrz 2022, o 20:14

- No proszę, jaka ta galaktyka mała. Wiecie jak to jest; idziesz sobie na lekką, łatwą i przyjemną misję a wpierdalasz się prosto w gówno wielkości Cytadeli. Nie wiem jak wy, ale ja już na drugą stronę listy zleceń nie wchodzę, jak widać nic dobrego z tego nie wynika. Tak jak mówiła Isha, zaraz wszystko pierdolnie, więc powinniśmy się zbierać. - rzuciła do komunikatora, gdyż wyglądało na to, że wypadałoby jednak coś powiedzieć. Podobnie jak Isha nie zamierzała przyznawać się do przynależności do SST zwłaszcza, że niczego nie podpisywała i nie wiadomo co organizacja mogłaby zrobić z nagraniem z takiej rozmowy.
- Co tego drinka, to nie jestem fanką fajerwerków. Jeśli inni nie mają nic przeciwko to wolałabym jakieś spokojniejsze miejsce z mniejszą ilością vipów i innych sztywniaków. Na przykład ten bar na Omedze, gdzie mieliśmy zbiórkę przed Nyx. - stwierdziła, subtelnie starając się dać im do zrozumienia, że chodzi tu o coś więcej. Jeśli połkną przynętę to tym lepiej gdyż Kiru musiała się przyznać, że perspektywa rozwalenia przekaźnika jakoś średnio ją zachwycała. Nawet mimo potencjalnej chwały w środowisku najemniczym, jaką mógł przynieść udział w takiej akcji.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [IKAROS -> PSYCHE] Łącze komunikacyjne

5 wrz 2022, o 14:56

- Nie macie zabrać swój statek i wypierdalać. - Rzucił szybko do komunikatora masując skronie przez kaptur. Cieszył się, że ich widział mało się cieszył, że przekazał wszystkiego tak prosto jak się dało. Szczególnie z tym transportem.
- Nie mamy jak was zgarnąć po drodze, ale na waszym miejscu już bym wskakiwał i leciał do innego systemu. A, co do SST powiedzmy, że na ten moment nasze cele są trochę zbieżne.
Chciał to lekko poruszyć, żeby potem nie musiał się pieprzyć ani z Inferno ani z Saer’Taarem w temacie oddania sprawie. Do tego jego znajomi byli zagrożeni idiotyczna śmiercią ponieważ nikt nie potrafił przewidzieć, że można ich było po prostu tu nie wysyłać i dać im święty spokój. Historia sama by poszła swoim krokiem, ale nie. Trzeba było wysyłać wszystko co było pod ręką. Jak zawsze.
- Wiemy jako tako co się u was dzieje, dlatego nie wypytuje co tam u was. Możemy też założyć, że nie lepiej niż u nas. - Mlasnął językiem lekko się odsuwając pozwalając wszystkich po drugiej stronie dojrzeć dwóch osobników z SST. Ich sytuacja nie była dobra, ale przynajmniej mieli jak się stąd wynieść.
- Weźcie dupę w troki i wynoście się z systemu. A, co do drinka to polecam Omege ewentualnie wybranie się z nami. Brzmi jak dobra oferta na wzbogacenie się.
Klient to klient, nie obchodziło go zbytnio co chciał zrobić ponieważ już sam robił kilka posranych rzeczy. Na ten moment musiał pogadać z kimś wyżej z SST żeby się upewnić czy powinien z nimi współpracować czy może jednak spieprzać gdzie się tylko da.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Crassus Curio
Awatar użytkownika
Posty: 227
Rejestracja: 1 cze 2021, o 12:28
Miano: Crassus Curio
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Najemnik. Ale taki legendarny!
Lokalizacja: Gdzieś w kosmosie
Kredyty: 70.650
Medals:

Re: [IKAROS -> PSYCHE] Łącze komunikacyjne

5 wrz 2022, o 16:52

Curio w milczeniu przyglądał się każdemu, kto właśnie zabierał głos. Sam przed sobą musiał przyznać, że nawet się ucieszył widząc w wyświetlaczu Ishę obok Strikera. Zaśmiał się cicho do siebie, kręcąc głową. Czterysta miliardów gwiazd, sto tysięcy lat świetlnych średnicy galaktyki, a ich gromadka już drugi raz na siebie wpadła. Pierw Viktor, teraz Striker, Isha, Kiru. Widać istotne wydarzenia w historii Drogi Mlecznej nie mogły rozegrać się bez ich ferajny. Uświadomienie sobie tego było jak olśnienie. A co jeśli byli wybrani? Cholera, przeznaczeni do tego aby nigdy nie przegrać? Do tej łechtające jego ego myśli turianin postanowił wrócić później, w zaciszu własnego domu. Teraz musiał pomyśleć o czymś innym. Na przykład czy spierdalać z Psyche.
Nagła przemiana w Karajevie nieco skonfundowała Curio. Albo łączyło go z Charlesem coś więcej albo i Viktor był umoczony w tym wszystkim.
- Taa. Nie mam wątpliwości w słowa Strikera, Karajev. Wierzę, że mówi prawdę bo widziałem ten pierdolony rdzeń z piezo. To jebnie bez dwóch zdań. - odpowiedział szczerze Ukraińcowi. - Ale masz rację. Jeśli dosłownie wszyscy nas olali poza tą nieszczęsną bandą - wskazał palcem na ekipę po drugiej stronie terminala. - to nic tu po nas.
Westchnął, spoglądając raz jeszcze na “załogę” Ikarosa.
- Dobrze wiedzieć, że jesteście cali. Isha, Kiru. Ty też, Charles. Dzięki za pakiety z karcioszkami. - tym razem i sam Crassus zabrzmiał nieco luźniej. - Mila, Andrei. Co o tym myślicie? - zapytał, chociaż mentalnie gotował się do drogi powrotnej. Nie wiedział co miał o tym wszystkim myśleć ale na pewno się nie dowie będąc martwym.
VӨICΣ | ƬΉΣMΣ | FΣVΣR ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mila Račan
Awatar użytkownika
Posty: 279
Rejestracja: 1 cze 2021, o 10:48
Miano: Mila Račan
Wiek: 33
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Horyzont
Status: Cud że jeszcze żyje
Kredyty: 5.895
Medals:

Re: [IKAROS -> PSYCHE] Łącze komunikacyjne

5 wrz 2022, o 18:34

Wygląda na to, że Przymierze jednak się myli i asteroida pierdolnie mocniej, niż ich symulacje zakładają — rzuciła Mila, odpowiadając niejako na pytanie Crassusa. Przekręciła przy tym głowę, zerkając na pulsujące serce planetoidy, gotowe w każdej chwili wybuchnąć. Jak to oni tam mówili? Pół godziny, tyle mieli. Zerkając jeszcze na dwóch nieznajomych z SST, którzy pojawili się na chwilę w wizjerze, kobieta westchnęła. Nie wiedziała, co o tym myśleć, ale to wynoszenie się z systemu sugerowało, że wielka skała wybuchnie bardziej widowiskowo, niż wszyscy inni mówili.

A jeśli faktycznie tak się stanie, a ich towarzysze nie kłamali, to co z milionami zwykłych istot na dole? Co, jeśli komuś się coś stanie?

Jeśli wybuch za pół godziny faktycznie ma być gorszy, niż symulacje zakładają — rzuciła szybkim głosem, przeglądając owe symulacje na swoim omni. — To nie dość, że musimy się spieszyć z wyjściem stąd... Isha, Charles, Kiru – jak bardzo to wybuchnie? Symulacje Przymierza jasno wskazywały, że żadne z odłamków nie zrobią krzywdy nikomu, w tym żadnemu cywilowi, który się tam bawi na planecie. Jeśli faktycznie wybuch będzie większy, to może uda nam się przedrzeć przez kanały Przymierza i ostrzec cywili, żeby schowali się chociaż w domach... — ostatnie zdanie ewidentnie rzuciła w kierunku swoich ludzi, oczekując jednak ze strony Ikariosa jakiejś odpowiedzi.

Nie powiedziała tego wprost, ale wszyscy wiedzieli, co ma na myśli – jebać polityków i oficerów, ale szkoda, żeby paru cywili oberwało jakimś odłamkiem, prawda?

W ogóle co ma ten cały Ikaros do naszej asteroidy? Rozumiem, że SST też tam się kręci, ale po co? — dopytała, nabierając nowych podejrzeń. Dotknęła datapadu, który trzymał jeszcze Crassus, marszcząc mocno brwi. Krew zaczęła mocniej krążyć jej w żyłach, gdy wyrwała nagle mężczyźnie przyrząd, przypominając sobie symulację, którą widzieli kilka minut temu.

Spojrzała na swoją grupę i nie kwapiąc się do wyciszania mikrofonu, przypomniała to, co reszta zapomniała, włącznie z nią. — Przymierze zignorowało bombę, bo symulacje się zgadzały. Większość odłamków na tej symulacji, którą nam zostawili terroryście, miała polecieć w stronę rubieży. W stronę... Ikarosa, jeśli się nie mylę? W takim razie na co im te odłamki...? Na co WAM te odłamki? — zapytała, już nieco agresywniej, bez żartobliwego tonu, jakim posługiwała się wcześniej. Zerknęła po wszystkich towarzyszach, oczekując wyjaśnień. Ona nie była mistrzem nauki, ale nawet ktoś taki jak Mila potrafił łączyć niektóre elementy.
ObrazekObrazek
Kiru Heidr Varah
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 3 cze 2013, o 22:04
Miano: Kiru Heidr Varah
Wiek: 100
Klasa: Szpieg
Rasa: Yahg
Zawód: Przemytnik
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Krwawa Horda, jako Urdnot Kubera poszukiwana przez organizacje zwalczające przemyt
Kredyty: 48.138
Medals:

Re: [IKAROS -> PSYCHE] Łącze komunikacyjne

5 wrz 2022, o 19:13

Ekipa z Psyche złapała przynętę, jednak pozostawał problem jak przekazać im informację o przekaźniku nie rozpętując równocześnie jatki w korytarzu. Bo gdyby walnęła to prosto z mostu to quarianin, i pewnie też Inferno, wyrwaliby się do walki. A obecnie nie była to zbyt kusząca opcja biorąc pod uwagę, kurczący się czas na opuszczenie układu i brak innych opcji transportowych poza strzeżonym promem.
Mila przekazała jednak pewną ważną informację, jeśli odłamki z Psyche miały polecieć w kierunku trasy przelotu Ikarosa, prawdopodobnie miały za zadanie ukrycie lub utrudnienie zestrzelenia statku gdy już ruszy w kierunku przekaźnika.
- A czy to ważne? Przymierze zajmie się odłamkami, a my zbierajmy się do przekaźnika zanim zrobi się tłoczno. Przecież jak ta bomba pierdolnie to wszystkie vipy od razu rzucą się do ucieczki – przy słowach przekaźnik i bomba ukradkiem puściła oko do Mili starając się dać jej do zrozumienia na co powinna zwrócić uwagę. Zresztą po jej pytaniach widać było, że najemniczka powoli domyśla się prawdy, tylko trzeba pchnąć ją we właściwym kierunku.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [IKAROS -> PSYCHE] Łącze komunikacyjne

5 wrz 2022, o 21:00

Skinął głową do Crassusa słysząc, że się z nim zgadza. Co jak co, ale warto było mieć po swojej stronie chociaż jednego chłodno oceniającego, który kiedyś mu powiedział podczas partyjki jednej z ich gier “Przyjaciół to ja mam w kostnicy Huerty”. Wiedział, że to swój. Bardziej go zdziwiło szybka zgoda Karajeva. Co do niego miał największe przeczucia związane z odrzuceniem jego prośby. Przecież to o co prosił Striker miało mieć ogromne konsekwencje dla całego systemu i cywilów, którzy zostaną w nim uwięzieni. No cóż, jak widać jego psychika miałą się jednak troche gorzej niż podejrzewał. Nie cieszyło go to, ale przynajmniej miał mniej pracy.
Gorzej było z Milą bo brzmiała jakby chciała jeszcze coś z tym zrobić. Dopytywała się o rzeczy, które powinny ją znacznie mniej obchodzić. Oczywiście dla jej własnego dobra. Ci, którzy się stąd wydostaną raczej będą raczej chcieli zostać poniżej radaru.
- Mówili o skali bombardowania orbitalnego. Chowanie się w domach dużo nie pomoże. Niektóre rzeczy przejdą przez osłonę, a lokalna obrona będzie miała pewnie nie lada problem z zatrzymaniem wszystkich odłamków. - Kaptur świetnie zakrywał jego wyraz twarzy z którego nie dało się nic wyczytać, a monotonny ton głosu niezmiennie odbijał się od ścian Ikarosa. - Mila, Ikaros uderzy w przekaźnik masy w przeciągu godziny. Do tego momentu zalecam wyniesienie się z tego systemu jeśli wam życie miłe. - Odsunął się lekko od konsolety i spojrzał na swoich towarzyszy z SST. - A i jeszcze jednego. Jeśli będziecie chcieli robić syf na asteroidzie SST ma w okolicy swoich ludzi. Raczej zaatakują waszą ewakuację jeśli nie będziecie współpracować. Więc albo zabije was brawura, albo eksplozja systemu. Wybór jest wasz.
Wzruszył ramionami jakby nigdy nic. Chciał dla nich jak najlepiej, ale też nie miał siły sprawczej by nad nimi mieć jakąkolwiek kontrolę. Miał nadzieje, że wysłuchają sensownych argumentów za nim postanowią zostać bohaterami.
- Wiem jaki będzie efekt tych asteroid. Reszta mnie nie obchodzi. Zostaw przymierzu to co przymierzowe. To oni będą zbierać konsekwencje.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 281
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

Re: [IKAROS -> PSYCHE] Łącze komunikacyjne

6 wrz 2022, o 13:53

Na szczęście i Striker i Kiru postanowili jasno powiedzieć, o co toczy się ta gra, co niezmiernie ucieszyło w duchu Ishę. Może teraz grupa na Psyche będzie zainteresowana zatrzymaniem tego kryzysu. Nie mieli dużo czasu, ale znała większość z nich na tyle, że rzeczywiście mogła im pod tym względem zaufać. Może nie doceniła towarzyszy, którzy też niezbyt chcieliby być częścią tej akcji terrorystycznej, a może po prostu Striker postanowił powiedzieć za dużo. To nie miało znaczenia, ważne było to, że kluczowa wiadomość została przekazana na drugą stronę.
- Tsaa, to o wiele więcej niż zwykłe bombardowanie orbitalne, tu informowanie cywili nic nie da, bo nie dadzą rady nic zrobić. Ikaros to w tym momencie tykająca bomba. SST ma swoje plany i nienajgorszych ludzi, choć zbyt często się wysadzają.- nie, nie wysadzali się zbyt często. Isha doszła już do wniosku, że robią to za mało. Najlepiej by było, jakby wszyscy postanowili się samobójczo poświęcić. Problem rozwiązałby się sam.- W każdym bądź razie, macie tam te pół godziny, więc proponuję się ruszać. Może nawet wypijemy tego drinka na Omedze.- oznajmiła tonem raczej mało zadowolonym z sytuacji, charakteryzującym się nawet pewnym chłodem, którego zwykle jej brakowało. Bardzo liczyła na to, że chociaż raz jej nie posłuchają. Na Nyx byli w stanie wykazać, że mają w sobie jakąś krztynę bohaterstwa czy niechęci do ogólnie pojętego zła. I bardzo chciała, by teraz ktoś ten cyrk zatrzymał. To niestety mogła być ona. Nawet gdyby stwierdziła teraz, że wykrzyczy wszystko co wie, to umarłaby od postrzału lub wybuchu, i to, czy bomba by wybuchła, czy nie, nie miałoby dla niej znaczenia. Wszystko było w rękach tej drugiej ekipy.

Wiedziała, że jeśli uciekną, i to wszystko wybuchnie, to sumienie jej tego nie wybaczy. O ironio ta "świruska" miała tu serce.
Andrei Asen
Awatar użytkownika
Posty: 32
Rejestracja: 17 sie 2021, o 15:34
Miano: Andrei Asen
Wiek: 32
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: aspirant SOC, pilot pościgowy
Postać główna: Dagon
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 25.020

Re: [IKAROS -> PSYCHE] Łącze komunikacyjne

6 wrz 2022, o 15:06

Czuł się jak piąte koło u wozu. Bo wiecie, gdy nagle okazuje się, że znają się wszyscy i tylko on jest tym nowym, to się robi jakoś głupio. Nie, żeby nie był już wcześniej w takiej sytuacji, ale chyba zdążył się już odzwyczaić. Od czasu rozpoczęcia przez niego służby w SOC minęło już trochę - sporo, właściwie - czasu. Miesiące i lata, podczas których zdążył zdobyć jakieś tam grono znajomych i jakiś tam kolegów. Nowi rekruci zapoznawali się z jego nazwiskiem jako jednym z oficerów, na korytarzu komendy ludzie i nie-ludzie zwykle wiedzieli, że jak trzeba kogoś przegonić w pościgu na lub poza Cytadelą, to że najlepiej zatrudnić do tego właśnie jego. No więc - w SOC dawno już nie był nowy. I teraz, gdy nagle wszyscy poza nim rozmawiali sobie po kumpelsku, czuł się dziwnie. Jakoś tak... Wiecie, jakby był niepotrzebny.
Odruchowo wpasowując się w tę metkę - sam zresztą oddał inicjatywę w rozmowie, więc nie powinien mieć żalu, nie? - nie odzywał się aż do chwili, gdy został bezpośrednio wywołany do tablicy przez Crassusa.
- Myślę, że trochę głupio planować chlanie, kiedy, tak jakby, za pół godziny mogą ginąć ludzie. Dużo ludzi - wypalił bez większego zastanowienia. Beztroskie wzruszenie ramion mocno kontrastowało z kontekstem samej wypowiedzi. - Fajnie jest żyć, też bym chciał robić to dłużej, ale serio, nie macie wiary w kompetencje - swoje, nasze, wszystkie - parsknął cicho. - Nie chcecie nawet próbować, tylko podkulić ogony i spierdalać? To trąci niską samooceną.
Nie czuł się tak pewnie, jak brzmiał, ale to nic. Naprawdę nie chciał się poddać... Cóż, przynajmniej jeszcze.
Na przemian to kiwając głową przy słowach Mili, to kręcąc nią przy kolejnych sugestiach, by olali to co będzie się działo dalej i zabierali dupę w troki, w którymś momencie westchnął - głośniej niż tak naprawdę zamierzał - i spojrzał po swoim zespole. Naprawdę chcieli tak po prostu uciec?
Nie rozumiał połowy z tego, co się działo. Nigdy nie był specjalnym myślicielem, jego zdolności analizy były wybitne, ale ograniczone do sytuacji, w których siedział za sterami jakiegokolwiek latadła. Wszystkie inne scenariusze były... Cóż, zazwyczaj poza jego zdolnościami wnioskowania. Nie był z tego dumny, ale też nie udawał, że jest inaczej. Po co miałby? Będąc sobą i nie bawiąc się w jakieś przebieranki był szczęśliwszy.
Teraz czuł, że sporo go omija, ale nie miał na to wpływu. Wiedział, że jeśli reszta go przegłosuje - ewakuuje się razem z nimi. Nie był aż takim bohaterem, by zostawać na asteroidzie samemu. Mimo wszystko liczył jednak, że... No, coś się zmieni? Że wykorzystają te pół godziny?
Bomba miała wybuchnąć w konkretnym miejscu, więc jeśli zmienią jej położenie, może ograniczą skutki jej działania. Jeśli wybuchną ją wcześniej - może ograniczą skutki jej działania. Jeśli jakimś cudem zatrzymają reakcję jądrową - wytrącą bombę z masy krytycznej - może ograniczą skutki jej działania. Od cholery tych może, co?
ObrazekObrazek
Viktor Karajev
Awatar użytkownika
Posty: 228
Rejestracja: 15 maja 2021, o 23:08
Miano: Viktor Karajev
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator C2
Lokalizacja: Ziemia
Kredyty: 25.015
Medals:

Re: [IKAROS -> PSYCHE] Łącze komunikacyjne

6 wrz 2022, o 16:01

Słowa przynosiły efekt. Zwątpienie w sens oficjalnych wytycznych, niekompetentni dowódcy, porzucenie przez wsparcie, to wszystko sumowało się w wysokie prawdopodobieństwo wycofania się bez próbowania złagodzenia beznadziejnej sytuacji. O zapobiegnięciu katastrofy nie było mowy, nie łudził się. Sprawa miała być jednak załatwiona po cichu, to był priorytet. Działanie Przymierza układało się tutaj w logiczną całość. Teraz jednak, gdy myślami już był przy ekstrakcji, nagle zawahał się. Słowa, które padły sprawiły, że nie mógł już ot tak po prostu odejść. Nie za sprawą Andrieja to się stało i jego moralizowania. Ich rozmówcy na łączu komunikacyjnym sypnęli garścią informacji, która nie do końca kleiła się Karajevowi. Chorąży spojrzał uważnie na ekran, zaniepokojony, niestety nie mogąc wyciągnąć nic z postawy Strikera czy Ishy. Uwagi o drinkach na Omedze podniosły pierwszy alarm. Zamyślił się.
Charlie nie dobierał słów przypadkowo. Omega była ostrzeżeniem, koniecznością zakopania się poniżej linii radaru, zniknięcia przed oficjalnymi władzami. Potwierdzać to miało jakoby stwierdzenie o szukaniu zarobku na stacji dla renegatów, sugerujące, znowu, zerwanie z wojskiem. Czemu? Przymierze mogło zrobić z niego co prawda kozła ofiarnego, ale dotychczas liczył, że skoro trzymał się za wyznaczoną linią, to nie udupią go. Czy naiwnie?
Tak, nie uśmiechało mu się ani trochę poświęcić tysiące cywili, już od chwili gdy pojął co się kroi. Od początku przecież nie miał wątpliwości, że symulacje, jakie otrzymali nie były miarodajne. Miał jednak poczucie, że spełniał to, co od niego wymagano. To... może nie sprawiało, że sumienie miał czyste, ale serce miał odrobinę lżejsze.
A wtedy usłyszał o przekaźniku. To, nic innego tknęło go najmocniej. W tejże chwili zwątpił w obrany przez siebie kurs. Spoglądał tylko na wyświetlacz z okrytą kapturem zwiadowczym twarzą Strikera, na śmiertelnie poważną Ishę. Czy Karajev pomylił się w kalkulacjach? Przecież, jeśli dobrze rozumiał, miały zginąć nie tysiące w ramach bombardowania orbitalnego odłamkami skalnymi, a miliony. To nie pożoga z nieba wiziała nad nimi jak miecz Damoklesa, to oślepiający blysk i milczący niebyt pustki jaka powstanie ze zniszczenia przekaźnika masy! W jak bardzo chorym umyśle mógł powstać taki plan?
Zgroza zdjęła chorążego, zimny pot popłynął mu wzdłuż kręgosłupa. Nie, nie mogli zrobić tego własnymi rękami, nie coś takiego. A więc za przyzwoleniem? Nie potrafił w to uwierzyć, skala była zbyt potworna. Jedynie obecność Strikera trzymała w całości resztki jego hipotezy. Viktor wsłuchiwał się w każde jego słowo, szukając w nich ukrytego klucza, hasła, które miało go ostrzec, że kurs, jaki przyjął nie jest właściwy. Moralne dysputy, uwagi, snute plany i grzeczności, jakimi przerzucała się reszta miały marginalne znaczenie. Nie znalazł jednak odpowiedzi.
- Charlie...- powiedział spokojnie, czując, jak trudno przychodzą mu słowa- Czy ta śliczna pani doktor przesyła pozdrowienia, czy obraziła się po ostatnim?
I choć z zewnątrz nic go nie zdradzało, w środku serce łomotało mu mocno.
ObrazekObrazek
Muza
Mood
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Crassus Curio
Awatar użytkownika
Posty: 227
Rejestracja: 1 cze 2021, o 12:28
Miano: Crassus Curio
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Najemnik. Ale taki legendarny!
Lokalizacja: Gdzieś w kosmosie
Kredyty: 70.650
Medals:

Re: [IKAROS -> PSYCHE] Łącze komunikacyjne

6 wrz 2022, o 16:18

Crassus w milczeniu przyglądał się wszystkim rozmówcom, ważąc ich słowa uważnie. To nie był łatwy temat, o nie. Od nich zależało życie nie tylko osoby obok ale i setek tysięcy na oddalonej o miliony kilometrów kolonii. Co gorsza, decyzja w sprawie życia i śmierci musiała zapaść szybko. Nie mieli dni ani nawet godzin, jedynie marne trzydzieści minut. Pewnie teraz już mniej o te kilka poświęcone na rozmowę.
Mila szła w dobrym kierunku, dociekając do sedna pytania dlaczego ta konkretna bomba musiała tutaj wybuchnąć. Faktycznie, na symulacji, którą widzieli większość odłamków podróżowała w kierunku rubieży. Coś tutaj waliło grubym przekrętem i cholerną agenturą.
- W ryj volusa. - mruknął. - To nie ma sensu.
Podsumował działania związane z samą Psyche. Jednak Charles zdołał uchylić im rąbka tajemnicy. To nie asteroida była głównym elementem zamachu a ten zasrany Ikaros.
- Co kurwa? W przekaźnik? Przecież to rozjebie cały system. - Curio wypalił głośno, adresując to do WSZYSTKICH członków konwersacji. Co innego było podjąć ograniczone ryzyko i pozwolić kilku odłamkom asteroidy wejść w atmosferę Mindoir i, być może, nawet w niej spłonąć w większości i nie robiąc większych szkód. Co innego zaś było wysadzenie całego systemu w powietrze. Nikt czegoś takiego jeszcze nie dokonał. Akt terroryzmu bez precedensu, wykraczający poza całe rozumienie. Jego wzrok wylądował pierw na Strikerze, a potem na Karajevie. Milczał jeszcze przez moment, słuchając Andreia. Miał mętlik w głowie, to prawda, jednak Bułgar zdołał nakierunkować turianina na właściwy tor. Tak przynajmniej mu się zdawało.
- To jedno. Może poczekajcie z tym chlaniem, co? Mówimy tu o możliwych MILIONACH ofiar. Czy wy kurwa rozumiecie z czym my się tutaj mierzymy? - ostatnie pytanie ewidentnie zostało skierowane do grupy będącej po drugiej stronie komunikatora. W milczeniu Karajeva upatrywał jakiś wewnętrzny konflikt, który rozgorzał po zetknięciu z tą nową dawką informacji. Chciał w to wierzyć, do cholery. W odrobinę przyzwoitości.
Tym razem nawet spokojny snajper buzował, pochłonięty nerwami. Uniósł obydwie dłonie jakby chcąc dotknąć swoich skroni skrytych pod twardym skafandrem. Byli w dupie, totalnej dupie. Ucieczka oznaczała pewną śmierć niezliczonej ilości ludzi, pozostanie mogło skazać ich na śmierć.
- Nie chcemy spierdalać Asen. W ryj volusa! Wierzę w siebie i w to co potrafię ale nie jestem zasranym fizykiem jądrowym! Co jest, naglę się w tobie ten, no. Oppenheimer obudził? To proszę, dawaj. Ochłodź rdzeń i zatrzymaj reakcję termojądrową. Proszę, nie krępuj się. - wskazał na bombę, kręcąc głową. Nieco zelżał też z tonu, w końcu Andrei chciał tego samego co on. Odchrzaknął. - Od samego początku chcę coś zrobić z tą bombą i daje nam możliwość, która nie wymaga dekad studiów na temat piezo i materiałów rozszczepialnych, okej? Jesteśmy trepami, Andrei, nie fizykami.
Spojrzał na Charlesa schowanego pod kapturem. I sprawnym kliknięciem wyłączył mikrofon komunikatora. Tego nie musiało słyszeć SST.
- Nie damy rady tego zatrzymać ale damy radę im namieszać w planach. Wyniesienie tego cholerstwa zupełnie zmieni wpływ eksplozji na asteroidę. Słowem - będzie mniej odłamków. Możemy też spróbować jakoś doprowadzić do przedwczesnej eksplozji ale… To jest trochę mniej bezpieczne. Ludzie. - dosłownie. Wszyscy poza nim byli ludźmi. - To wszystko jest większe niż my i niech sczeznę ale musimy COŚ zrobić.
VӨICΣ | ƬΉΣMΣ | FΣVΣR ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [IKAROS -> PSYCHE] Łącze komunikacyjne

6 wrz 2022, o 17:09

Rozumiał niezadowolenie Ishy, ale prawda była taka że mało kogo obchodziło ich niezadowolenie. Cóż przynajmniej myślała trzeźwo nie próbując ich przekonywać, aż tak bardzo. Niestety już pracowali trochę i słyszał w tonie głosu, że wolałaby jednak załatwić to w stylu bohaterskim. Cóż, bohatersko to on nie zamierzał umierać w imię zleceniodawców. Chyba, że miałoby to większy cel. Ten tutaj był powiększonym pokazem fajerwerków dla mas. Pewnie każdemu będzie na rękę bardziej widoczny Cerberus. Tamci chociaż starali się kryć. Ci tutaj zwiększą ekonomię oparta na wojnie. Na to czekała cała ludzkość. Jak zawsze.
- Teraz już raczej mniej niż pół godziny. - Mlasnął do mikrofonu. Nie rozumiał zbytnio dlaczego wciąż się zastanawiali nad tym co robić dalej. To nie była ich sprawa. Ba, nawet się na to nie pisali. Do tego mają drogę ewakuacji. Niestety chyba zaczęłą się odzywać jakaś wewnętrzna potrzeba udowadniania czegoś co inni zapomną po kilku dniach.
- Nie mieszaj niskiej samooceny z trzeźwym myśleniem. - Jego wizjery przeniosły się na nowego, którego nie znał. Jego heroizm nawet lekko go zapiekł z irytacji. - To właśnie zdrowa samoocena daje mi znać, że czasami niektóre rzeczy lepiej zostawić sobie. Przynajmniej nie będą na moim sumieniu, bo nie ja to zacząłem. Ale, jeśli poczujecie się lepiej z tą myślą. Myślą, że - Tutaj przejechał ręka po swojej twarzy zmeczony. - Przynajmniej próbowaliście to wasz wybór.
Wzruszył znowu ramionami, ale zamiast skończyć tą rozmowę odezwał się Karajev z jakimiś porównaniu.
- Viktor, o czym ty kurwa gadasz? - Zapytał wsłuchując się w ten dziwny szyfr. Byli na kanałach lokalnych, które zaraz wylecą w powietrze. Idiotyczne zasady płaszcza i szpady całkowicie nie miały tutaj sensu. - Po prostu stamtąd wypierdalaj. Zaufaj mi w tej kwestii.
I tak już mówił za dużo. Może przez to, że ich znał i nawet lekko ich lubił. Powinien był siedzieć z zamkniętą mordą i dać im tylko gówno informacje. Niestety, jego wewnętrzna potrzeba wolności w jakiś sposób znowu się odezwała. Musiał im powiedzieć. Musieli wiedzieć. Inaczej decyzja którą podejmą nie będzie miała żadnego sensu, a będą potem nieść krzyż który nie każdy udźwignie.
- Tak rozjebie cały system. - Rzucił chłodno jakby nigdy nic. - I nie miliony tylko znacznie mniej. To kolonia rolnicza z jakimiś gośćmi ze śmietanki Przymierza. - Przez chwile pomyślał, że ta, którą można poświęcić. - Reszta systemu to puste i martwe planety.
Nie wiedział czy jego logika do kogokolwiek przemówi. Nie wiedział ilu z nich to bohaterowie gotowi wyskoczyć z ideami, że każde życie jest warte ratowania. Oczywiście, że jest jak to sprawa personalna. Jeśli nie cóż. Pech.
Jeszcze miał coś dodać, gdy przed jego ryjem wyjawił się znaczek, że rozmowa została wyciszona. Westchnął przesuwając się lekko w bok by zasłonić ekran. Mistrzowie szpiegostwa to nie byli. Nie wiedział co kombinują, ale mało go to interesowało.
- Pamiętajcie tylko, że bez unieszkodliwienia Ikarosa nie zmieni to nic. - Westchnął. - W takim razie powodzenia.
Odwrócił się na pięcie zostawiając Ishy i Kiru otwarte łącze. On za to już powoli ruszył w stronę w Saer’Taara i Inferno. Już nic Więcej do dodania nie miał. Reszta była po ich stronie.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mila Račan
Awatar użytkownika
Posty: 279
Rejestracja: 1 cze 2021, o 10:48
Miano: Mila Račan
Wiek: 33
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Horyzont
Status: Cud że jeszcze żyje
Kredyty: 5.895
Medals:

Re: [IKAROS -> PSYCHE] Łącze komunikacyjne

6 wrz 2022, o 22:54

Przekaźnik...? — rzuciła tylko tępo, zanim zorientowała się, co to oznacza. Wcześniej widziała wizjer Kiru, która mrugała kilkoma oczami w podejrzany sposób, ale to Striker rzucił tę niemal przysłowiową bombę w postaci dosyć wylewnego opisu. Łącząc wcześniej kropki, Mila oczywiście nie spodziewała się czegoś takiego i teraz, gdy krew napływała jej do twarzy, na chwilę zapomniała języka w gębie. Nie znaczyło to jednak, że nie obserwowała przez kamerkę wszystkich wokół i że nie słyszała ich tonów. Nie każdemu to się podobało. I przynajmniej w jej opinii przynajmniej część ekipy przypominała bardziej zakładników.

Po kilku sekundach potrząsnęła głową, słuchając rantu Crassusa i tego, co jeszcze miała im do powiedzenia druga strona. Parsknęła, poirytowana i odrobinę przestraszona. O własne życie, bowiem jeśli zaraz nie spieprzy stamtąd, to wszystko pierdolnie. Z drugiej strony, przestraszona była także konsekwencji, gdyby miała stamtąd uciec. Uczucia, jakie mogła mieć przez dłuższy czas. I mówią, że śmierć jednostki jest tragedią, a milionów statystyką... z tym, że w jej przypadku raczej było odwrotnie. Śmierć jednostki była niczym, szczególnie, jeśli nosiła ona broń. Śmierć tysięcy, milionów, bezbronnych, mogła i raczej ją kłuła. To nie było co prawda spotkanie twarzą w twarz, jak na Feros, ale nie było także kolejną strzelaniną. Mila w tym momencie przestraszyła się po prostu konsekwencji swoich decyzji, czegokolwiek nie zrobi.

Tam nie ma tylko palantów z Przymierza. Tam się zjechali też po prostu ludzie, żeby się najebać i popatrzeć na fajerwerki — warknęła, odchodząc z pola widzenia i robiąc szybkie kółko wokół bomby. Zerknęła też na Karajeva, którego najwyraźniej przytłoczyło to do tego stopnia, że zapomniał, gdzie jest i co robi. Dlatego też, sfrustrowana podeszła do niego i bezceremonialnie szarpnęła za ramię, mówiąc jeszcze przy włączonym mikrofonie: — O czym ty pierdolisz Viktor? Odrobina odpowiedzialności i już ci szajba odbija? Ogarnij się albo któreś z nas zaraz przejmie dowodzenie.
Gdy tylko mikrofon został wyłączony, Mila spojrzała poważnie na Crassusa, wypalając to, co miała na końcu języka. — Mogę zostać bohaterką, ale nie męczenniczką. I ty też Crassus lepiej o tym pamiętaj — ostatnie zdanie było niemal przyprawione groźbą, która jednoznacznie sugerowała, że Racan nie chce ginąć. Chce uratować cywili, przy okazji uratowani będą politycy i bałwany oficerowie, ale jeśli miałaby wybierać między swoim życiem a życiem tysięcy... to wolałaby poświęcić kogoś innego.

Kolejny rozbłysk biotyki wokół bomby zasugerował jej pomysł. — Niecałe pół godziny, co? Mamy dwie opcje. Pierwsza, bomba jest bardzo dokładnie usadzona. Przełożenie jej ostrożnie kilkadziesiąt metrów dalej może coś zmienić? Wydaje mi się że tak. Ba, moglibyśmy nawet zatargać ją pod szyb. Po drugie, moglibyśmy ją tam zatargać... i zrzucić jedną z porzuconych w kompleksie min na sam dół? Taka mina by pierdolnęła? Andrei, Crassie, impakt wysadziłby taki ładunek, wysadziłoby to wcześniej bombę? Tylko trzeba się spieszyć. — Najemniczka zerknęła na Karajeva, po czym z zaciętą miną niewidoczną pod skafandrem górniczym, rzuciła do niego, pierwszy raz chyba używając prawidłowego tytułu: — ]Chorąży Karajev, poinformuj Newmana o tym, że Ikaros chce wlecieć w przekaźnik. NATYCHMIAST. I niech szykują się na nas. Zdetonujemy bombę wcześniej, może to coś da... i lecimy w stronę Ikarosa. A jak się nie uda — uśmiechnęła się krzywo — To zawsze będziemy bliżej przekaźnika. Tylko do tego potrzebujemy okrętu gotowego kooperować. Niech mi ktoś pomoże, to zaczniemy przesuwać tę bombę. A, tylko jedna rzecz. Cholernych zakładników trzeba uratować — podeszła do monitorka i stuknęła weń.
Okuta w skafander górniczy głowa pojawiła się na kamerze, a wraz z nią zniknął przycisk wyciszenia. Głos Mili odezwał się w głośnikach: — Przekażcie Seryjnym Skurwysynom, że się będziemy za chwilę stąd zmywać, tylko coś załatwimy— salutując, najemniczka wycofała się z pola widzenia, by zająć się swoimi sprawami. Nim ktokolwiek mógł ponownie coś wyłączyć, wszyscy po drugiej stronie usłyszeli tylko:

Karajev, nie stój jak ten cep bez języka. — powiedziała tylko, zapominając jeszcze wyłączyć komunikatora. Jeśli ktoś z drugiej strony chciał coś wtrącić, mógł, dopóki ktoś inny, na przykład Crassus lub Andrei nie wyłączą.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek

Wróć do „Mindoir”