Ojczysta planeta ludzi wkracza w złoty wiek - rozwojowi ulega przemysł, handel i sztuka. Postawiono na ekologię i lepiej zagospodarowano teren, dzięki czemu wszystkim, teoretycznie, żyje się lepiej, choć prawdę mówiąc stale rośnie przepaść między biednymi i bogatymi mieszkańcami.
LOKALIZACJA: [Gromada Lokalna > Układ Słoneczny]

Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2044
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

[BRAZYLIA] Rio De Janeiro

5 maja 2021, o 18:31

Chrząknęła, na moment tracąc zainteresowanie szampanem.
- Wybacz za brutalną szczerość, ale... Widok Ciebie w samych szortach nie jest aż tak wyjątkowy - podsumowała, szczerząc się tym samym do mężczyzny w uroczym, ale też jednocześnie zadziornym uśmiechu.
Abstrahując od tego, że mieli wspólny, intensywny i pełen pasji epizod, do Rodrigueza przylgnęła łatka kobieciarza, tak więc bez dwóch zdań, nie jedna mogła cieszyć oko widokiem jego wyrzeźbionego, nagiego ciała, dotykać umięśnionych ramion bądź też obejmować podstawę czaszki; gdzie więc ta niezwykłość? Poczucia, że ma się coś, czego inni mieć nie będą? No właśnie.
Po kolejnym łyku, zmarszczyła nos, kiedy tylko poczuła, jak o jego czubek rozbryzgują się pojedyncze bąbelki.
- Tylko wtedy, jeżeli przez cały ten czas siedziałabym bezczynnie. Szczerze wątpię, że byłaby w stanie, może odkryłabym w sobie nigdy nie rozbudzony talent? Albo zajęła się swoim hobby? Nie zrozum mnie źle. Jestem, kim jestem. Niczego nie żałuję, żadnego wyboru. Gdybym miała decydować raz jeszcze, także powiedziałabym tak, ale... W tym wszystkim jestem sama. I to momentami naprawdę męczące - chciał usłyszeć coś, czego normalnie nie powiedziałaby nawet pod groźbą? Proszę bardzo. Owszem, miała cały sztab asystentów oraz dyplomatów, miała Matthewa, nie mniej bez względu na ich - w tym przede wszystkim jego - zaangażowanie oraz oddanie, ciężar pełnionej funkcji dźwigała w pojedynkę.
Uniosła brew, czując, że z każdym słowem Diego zaczyna się znajdować coraz bliżej.
- Mówisz mi o tym w nawiązaniu do tego, z czego ja się zwierzyła? - cmoknęła, a następnie bezceremonialnie dźgnęła mężczyznę w tors. Przysłaniał jej cały, boży świat, w tym truskawki. Nie godziło się, aby stał na drodze do owoców, musiał się więc odsunąć tu i teraz. Nawet, jeżeli Iris nie sięgnęła po żadną sztukę.
- Dlaczego nie sprzedałeś go z naprawdę dobrym zyskiem? Wystarczyły przecież same plotki, aby cena przekroczyła najśmielsze oczekiwania, bo nie uwierzę, że nie znalazłyby się osoby gotowe zapłacić miliony za sam fakt, że śpią w sypialni zaprojektowanej z myślą o mnie. Interes życia przeszedł Ci koło nosa, Rodriguez - podsunęła mu pusty kieliszek, aby mógł napełnić go szampanem.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [BRAZYLIA] Rio De Janeiro

6 maja 2021, o 13:50

- Być może - odpowiedział. - Nie miałem jakoś do tego głowy, potem nie wybierałem się tutaj, a teraz dochodzę do wniosku, że to może być fajna baza wypadowa. Nie to, żebym jakoś często odwiedzał Ziemię.
Wzruszył ramionami. Faktem było, że Diego gdyby tylko przyszła mu do głowy taka fanaberia, mógłby przelewać kredyty przypadkowo spotkanym osobom. Nie robił tego ze względów czysto praktycznych, ale na ilość zer na koncie zdecydowanie go satysfakcjonowała. Dodatkowo posiadanie kolejnej nieruchomości, w jego mniemaniu, nadawało mu prestiżu. Ale to był Rodriguez i jego sposób postrzegania świata.
Napełnił z uśmiechem kieliszek podsunięty przez Iris.
- Ten pogrzeb rano - zaczął nawiązując do tego jak w ogóle znalazł się na części plaży należącej teraz do terytorium Rady. - Żegnacie kogoś ważnego? Komandor, który chciał mi postawić kolejkę wyglądał na dość... przejętego.
Ten, dzięki któremu Diego biegał teraz bez koszuli i wciąż trochę miał wrażenie że pachnie whisky. Na szczęście radna albo tego nie wyczuwała albo postanowiła ten fakt skutecznie ukrywać.
- Mówisz, że jesteś ze wszystkim sama - zaczął Diego, nie będąc jednak do końca przekonanym czy aby na pewno chce kontynuować ten temat, ale skoro padły już pierwsze słowa, to nie ma co się wycofywać. Przynajmniej będzie w stanie określić na czym stoi i czy ewentualne rewelacje jakoś na niego wpłyną. - To opowiedz mi co się działo u ciebie przez ten cały czas od naszego ostatniego spotkania.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2044
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [BRAZYLIA] Rio De Janeiro

7 maja 2021, o 19:12

- No właśnie - skinięciem głowy podziękowała za szampana. Ujęła kielich, który wyciągnął do niej tak, jakby trzymał w ręku garść jej ulubionych cukierków. Palcami, przemknęła po smukłym szkle, nadal skupiając wzrok na wyrazie jego twarzy.
- Masz tutaj dom, a jednak nocujesz w hotelu. Dlaczego? - skoro była to noc pytań pozbawionych tabu, Iris nie zamierzała oszczędzać Rodrigueza. Już i tak obchodziła się z nim wystarczająco łagodnie, z uwagi na dawną sympatię szerokim łukiem omijając niewygodne tematy. Choćby rzekomą prawdę, którą poznała w jego apartamencie na Nos Astrze z drobną - nie aż tak, ale cśśś - pomocą całkiem przypadkowej hackerki. Nigdy więcej o tym nie rozmawiali, mimo iż to ona ryzykowała w tym rozdaniu więcej, niż on.
Bezceremonialnie, wrzuciła mniejszą i obraną z szypułki truskawkę do środka kieliszka. Szampan spienił się, bąbelki uciekały z naczynia, rozbijając się o krawędź ścianek cienkiego szkła. Kiedy alkohol uspokoił się, musujące wino zaczęło barwić się ślamazarnie na piękny, pudrowy róż. Barwa była tak nietypowa, że bez dwóch zdań zachwyciłaby nie jednego artystę.
- Jednego z wysoko postawionych w hierarchii Przymierza admirałów. Miał swój nie mały udział w budowaniu pozycji ludzi na arenie międzygalaaktycznej, gdy już szturmem wzięliśmy Cytadelę. Należą mu się największe honory, w tym moja obecność jako Ambasadorki Ludzkości i Radnej. A ponieważ takie uroczystości nie zdarzają się często... Nie mogłam odmówić - to nie był jedyny powód, ale Iris nie spieszyła się z dodawaniem czegokolwiek do swojego monologu. Zakładając, że Diego dostrzegłby te pozawerbalne sygnały, sam musiał pociągnąć Fel za język oraz zrobić to na tyle umiejętnie, że ta w końcu zechciałaby mówić.
Przekrzywiła głowę, cicho parskając.
- Naprawdę? Wątpię, że powiem ci cokolwiek więcej, niż już przecież wiesz. Mass media są wścibskie, a extranet żądny informacji. Już nawet nie ploteczek, a tych rzetelnych. Sprawdzonych - umoczyła usta w szampanie, nadal czerpiąc radość z jego smaku.
- Jeśli pytasz, czy to faktycznie prawda... Tak. Mam kogoś. Od roku. Ma na imię Matthew, raczej byście się nie polubili, bo nie jest z naszych kręgów. Mimo to uważam, że to jedna z najlepszych decyzji w moim życiu. Nawet, jeżeli w konsekwencji ciężar moich obowiązków spoczywa przede wszystkim na mnie. No dobrze. To teraz zweryfikujmy, ile z tego, co o Tobie mówią, to prawda... Nie krępuj się - gestem, w tym kieliszkiem, zachęciła Diega do równie długiej oraz soczystej opowieści. Zawsze lubiła historię. Najlepiej te ze szczęśliwym zakończeniem. Ale takich życie pisało najmniej.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [BRAZYLIA] Rio De Janeiro

17 maja 2021, o 12:34

To była słuszna uwaga.
- Wiesz, czasem dobrze jest odciąć się od wspomnień i zostawić wszystko za sobą - odpowiedział. Nie widział sensu w nocowaniu w domu, chociaż faktycznie byłoby to bardziej wygodne. Już pomijając fakt, że Rodriguez uwielbiał spędzać czas z ludźmi, a w domu, pośrodku niczego tej możliwości by nie miał.
Diego sięgnął po kolejną truskawkę zastanawiając się w duchu do czego cała ta sytuacja zmierza. Wbrew pozorom czuł się poniekąd odpowiedzialny za Iris, a przynajmniej za to jak mogła się czuć przez wszystko co zrobił (i czego nie zrobił), ale nie oszukujmy się. Chyba żadne z nich nie wierzyło, że Brazylijczyk mógłby się w jakikolwiek sposób zmienić. Owszem łagodniał przy radnej, prawdopodobnie wciąż potrafiła obudzić w nim słabość, o którą by się nie podejrzewał. Biorąc jednak pod uwagę fakt, czym Diego się zajmował zawodowo może lepiej było, żeby ona trzymała się od niego z daleka. To też była jego pokręcona forma troski.
Uniósł brwi i przysłuchał się odpowiedzi. No więc właśnie, Iris miała swoje obowiązki, które nijak nie mogły się pokrywać ze światopoglądem Diega. Fakt był taki, że prawdopodobnie właśnie te przeciwieństwa przyciągnęły ich do siebie te kilka lat wcześniej. No i oglądając okładki magazynów i portale na Extranecie stanowili najbardziej wyjściową parę w galaktyce. To się Rodriguezowi najbardziej podobało, bo dodawało mu prestiżu i budowało i tak już wygórowane ego.
- Przynajmniej daje ci poczucie stabilności i bezpieczeństwa - skomentował Rodriguez, nie dodając już, że on nie. Był święcie przekonany, że Iris doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Na koniec westchnął przeciągle poprawiając się w leżaku i dopijając lampkę szampana, dodał: - Dobrze, że jesteś szczęśliwa.
Ciężko było stwierdzić czy to pora, alkohol czy może jeszcze coś innego, ale Diego był stuprocentowo szczery w tym co mówił i obyło się bez dziwnego uczucia zawiści, którego się spodziewał.
- Niektóre portale lubią dodać coś od siebie, sama wiesz - powiedział uśmiechając się i po raz kolejny tego wieczoru napełniając im kieliszki. - Większość czasu spędzam na Ilium, zresztą wiesz jak lubię pracować u siebie. Nicole wciąż jest moją asystentką, kroganie dalej są idiotami do potęgi. Nie czuję się sklandalistą, ale media lubią mnie tak przedstawiać. Ale są też dobre rzeczy w tym wszystkim. Planowałem zostać sponsorem jakiegoś domu dziecka, wiesz, pomóc jakoś dzieciakom z marzeniami. Dlatego jestem tutaj.
Zamyślił się na moment wspominając swój start w dorosłe życie. To nie były wesołe wspomnienia i może właśnie dlatego Rodriguez przejawiał tyle empatii względem biednych dzieci. Chociaż nie było to do niego w żaden sposób podobne.
- No i mam tu jeszcze jedną sprawę do załatwienia...
Nie dokończył jaką, to wciąż było zbyt intymne, nawet jak na relację jaka go łączyła z Iris.

Resztę nocy spędzili dopijając szampana, rozmawiając na niezobowiązujące tematy i Diego musiał przyznać, że było naprawdę przyjemnie. Nawet nie zarejestrował momentu, w którym zupełnie odpłynął zasypiając na leżaku.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12108
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [BRAZYLIA] Rio De Janeiro

19 maja 2021, o 18:27

Obrazek
“Był sobie król, był sobie paź
i była też królewna...”

Lullaby
Mistrz Gry: Iris Fel
Gracze: Diego Rodriquez



Wyświetl uwagę Mistrza Gry

Stanowcze chrząknięcie nad jego uchem, wyrwało Rodriqueza z objęć Morfeusza. Widok funkcjonariusza stojącego obok leżaka najprawdopodobniej nie był tym, który chciał ujrzeć mając w pamięci mile spędzoną noc choć kompletnie nie w swoim stylu. I vice versa. Po Radnej nie było większego śladu, uprzejmie więc wskazano mężczyźnie drzwi wyjściowe, które zamknęły się zaraz po tym, jak Diego przekroczył próg.
Jeszcze przez godzinę serwowano w hotelowej restauracji śniadanie. W strefie VIP, skąd przez wielkie na cała ścianę okna rozpościerał się widok na piaszczystą plażę, czekał na Rodriqueza stolik. Bardzo dobrze znał te smaki i przyprawy, pomimo wielu lat spędzonych na Illum, wciąż potrafił rozpoznać charakterystyczną nutę oraz kucharza, który radził sobie z regionalnymi przepisami.
Szmery towarzyszące rozmowom przy innych stolikach, z których każdy dzielił przyzwoity dystans i nie dało się od tak podsłuchać ploteczek nad filiżanką kawy, skutecznie zagłuszyły kroki. Być może to kwestia niewyspania, ilość wpompowanego w siebie alkoholu lub zwyczajne zamyślenie; w pewnym momencie, zaszurało krzesło, a filigranowa kobieta usiadła naprzeciwko Diega. Zachowywała się tak, jakby to było naturalnie i oczywiste.
- Ciężka noc? - zagadała, sunąc leniwym spojrzeniem szarych oczu po jego mało wyjściowym profilu. Meble wypoczynkowe nie należały do najwygodniejszych, swoją dzisiejszą ekstrawagancje przypłaci bólem mięśnie w okolicy szyi oraz nieprzyjemnym rwaniem gdzieś między środkowymi kręgami.
Zoe niewiele zmieniła się od ostatniego spotkania. Wręcz można byłoby pokusić się o stwierdzenie, że wygląda dokładnie tak samo. Uczesane przez wiatr włosy z wygolonym bokiem, tatuaże malujące delikatną, piegowatą skórę jak farba, jeansowe szorty i koszulka jakiegoś heavy metalowego zespołu. To chyba oczywiste, że wynajmując prywatnego detektywa, Rodriquez pokusił się o współpracę z kobietą. Z tylko sobie znanego powodu, wolał otaczać się płcią piękną.
- Wspomnieli o Tobie w śniadaniówce, ale nagłówków w ekstranecie nie zawojowałeś. Stać Cię na więcej - wyraziła swoje zdanie, choć nawet o nie nie poprosił, po czym położyła przed mężczyzną datapad. Zabezpieczony szyfrem, który znała tylko ona.
- Udało mi się zgromadzić trochę informacji. Jesteś ciekawy? ... Dla mnie czarną. Bez cukru. Jak dusza tego Pana tutaj - w międzyczasie, rzuciła do kelnera, który wyrósł przy ich stoliku i nieco zmieszany, patrzył się to na niego, to na Bernard podrygującą stopą pod blatem tak, jakby właśnie tańczyła. Kompletnie nie do rytmu klasyki słyszalnej w całej części restauracyjnej.


Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [BRAZYLIA] Rio De Janeiro

20 maja 2021, o 20:51

Diego przeciągnął się na leżaku, coś chrupnęło mu w karku, a potem usłyszał chrząkanie nad swoją głową.
Kurwa.
Otworzył najpierw jedno oko, potem drugie i skrzywił się z niesmakiem. Cóż, obok stojącego nad nim funkcjonariusza jeszcze nie nie budził, ale zawsze kiedyś musiał być ten pierwszy raz, prawda? Iris nie było nigdzie w okolicy, w związku z tym postanowił nie przedłużać dalej swojego pobytu i zgodnie z prośbą opuścił apartament.
W pierwszej kolejności udał się do swojego pokoju, wziął długi prysznic i przebrał się w coś luźniejszego niż wszeobecne zawsze w jego życiu garnitury. Wiedział co go dzisiaj czeka, ale nie że było ciepło, założył tylko bawełniane szorty i jebwabną hawajską koszulę i udał się na śniadanie. W żołądku porządnie go ssało, a alkohol z wczorajszego wieczoru dziś postanowił dać się we znaki opuszczając organizm Rodrigueza i pozostawiając go z nieprzyjemnym uczuciem lekkiego kaca. W hotelowej restauracji pachniało bardzo przyjemnie. Zapach ten nieodzownie kojarzył mu się z Brazylią i było to jedno z przyjemniejszych uczuć. Zgarnął talerz i sztućce i poszedł do szwedzkiego stołu nałożyć sobie obfite śniadanie. Potem zajął miejsce przy stoliku i czekał konsumując w spokoju posiłek. Wiedział, że jest punktualna w związku z tym miał jeszcze chwilę na dojedzenie śniadania bez przerywania sobie. Gdy tylko kelner zabrał od niego talerz zjawiła się. Diego nie słyszał jak nadchodziła, był akurat w trakcie rozmyślania nad wczorajszą (a w zasadzie dzisiejszą) nocą i jej sensem. Nie miał pojęcia dlaczego, ale jego umysł sam naprowadził go na te rozważania. Na szczęście Zoe skutecznie je zagłuszyła siadając naprzeciwko.
- Upojna - skomentował bardzo dosłownie, chociaż dwuznaczność tego określenia pozostawiała spore pole do domysłów. Nie bawił się jednak w uszczegóławianie tego, co akurat miał na myśli. Taki już był.
- Ziemia nie jest szczytem moich aspiracji, chociaż pewnie masz rację - powiedział opierając się na krześle i poprawiając kilkukrotnie, ponieważ bolał go absolutnie każdy mięsień. Jednak trzeba było spać jak człowiek w łóżku. Obojętnie czyim, ale przynajmniej miękkim.
- Pewnie, nie po to leciałem przez pół galaktyki, żeby się tu teraz opalać- odpowiedział, po czym zaraz przewrócił oczami na komentarz Bernard o jego duszy. - To znaczy, że pani życzy sobie podwójne espresso. Dla mnie zwykła czarna z mlekiem.
Oparł się na łokciach o stolik z niecierpliwością patrząc na kobietę. Był cholernie ciekaw, chociaż starał się nie dawać po sobie aż tak tego poznać.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12108
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [BRAZYLIA] Rio De Janeiro

22 maja 2021, o 16:32

- Może nie jest szczytem, ale na pewno masz do niej sentyment. Siedzimy w końcu w hotelowej restauracji w Rio De Janeiro, nie na Nos Astrze lub... Cytadeli - stwierdziła, wyciągając swoją rękę ku Rodriquezowi. Zanim jednak Diego przyszłoby do głowy, aby dotknąć jej dłoni, Zoe przyłożyła ją do datapadu. Nastąpił odczyt linii papilarnych oraz skan na poziomie naprawdę solidnego zabezpieczenia. Ekran rozbłysł jasnym błękitem, ukazując pojedynczy folder zapisany w pamięci urządzenia. Kliknęła w niego, wyświetlając szereg zeskanowych dokumentów oraz kilka fotografii.
- Jak zapewne dobrze wiesz... - albo i nie? Bernard obserwowała mimikę mężczyzny, zaintrygowana, czy ten cokolwiek da po sobie poznać. Mówili o rzeczach intymnych. Wrażliwych. Zapłacono jej, aby dowiedziała się więcej, niż kiedykolwiek komukolwiek powiedział o sobie Diego. O czym to świadczyło? Jej na pewno nie było to oceniać.
- ... Twój ojciec sprzedał dziewczynę organizacji przestępczej zajmującej się pozyskiwaniem dzieci dla rodzin nie mogących mieć biologicznych potomków. Twoja siostra najwyraźniej spełniła szereg wytycznych i znaleźli się zainteresowani nią ludzie. Trafia pod opiekę Peralezów. Jej nowy ojciec zasiadał w Radzie Nadzorczej spółki zajmującej się górnictwem na szeroką skalę, jednej z TOP dziesięć do dzisiaj na Ziemi - powiększyła fotografie dwójki eleganckich Latynosów w wtedy solidnie średnim wieku. Drogie dodatki, biżuteria z najwyższej półki; mieli kasę.
- Abigail Peralez, bo tak się nazywała, opuściła z rodzicami Ziemię mając mniej więcej dziesięć lat. Przeprowadzili się na kolonie, którą musiano szybko ewakuować w związku z niekorzystnym dla zdrowia ekosystemem. I tu się urywa pewny ślad po Twojej siostrze. Rzuć okiem na zdjęcie jeszcze z Rio - cofnęła dłoń, odsłaniając dziesięciolatkę w uczesanych przez wiatr włosach i w białej sukience. Mała, niewidoczna na pierwszy rzut oka tarcza miała wyżłobiony herb prywatnej, szkolnej placówki.
Westchnęła, ponieważ kelner przerwał jej w połowie słowa. Zoe przyciągnęła do siebie filiżankę, wróciła spojrzeniem do Rodriqueza, który raczył się zachowawczą postacią kofeiny.
- Na szczęście dla Ciebie, w ekstranecie nic nie ginie. Udało mi się przesiać wszystkie, domniemane tropy i wyselekcjonować trzy osoby, które mogłyby być Twoją siostrą. Mam mówić dalej? - wolała się upewnić. Diego był przeźroczysty, upojna noc odbijała się na nim wypisz, wymaluj.

Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [BRAZYLIA] Rio De Janeiro

22 maja 2021, o 18:15

- Wiem, że ją sprzedał - ściszył głos przysuwając się bardziej w stronę kobiety. - Nie znam szczegółów, miałem wtedy trzy lata. Ojciec chodził non stop albo pijany, albo naćpany, albo jedno i drugie.
Przyjrzał się zdjęciu, które Zoe mu pokazywała w tej chwili. Znał Peraleza, nie osobiście, ale słyszał o nim, a tym bardziej słyszał o spółce, którą mężczyzna kierował. Do tej pory żadna z osób, które Rodriguez zatrudniał nie znalazły tylu istotnych informacji co Bernard. Brazylijczyk zatem mógł być zadowolony z wydanych kredytów, ale nie dawał tego po sobie poznać. Dopiero kolejne zdjęcie wywołało u Diega spazm w żołądku i tego już nie dało się ukryć. Rodriguez odchrząknął, odwrócił wzrok i oparł się z powrotem na krześle. Wypił kilka łyków kawy, którą przyniósł mu kelner i milczał przez dłuższą chwilę.
Abigail. Wiedział, że nie tak miała na imię, to musiała dostać wraz z nową rodziną. Diego zastanawiał się czy była szczęśliwa w miejscu do którego trafiła. Czy traktowali ją dobrze, czy miała wszystkiego pod dostatkiem. Siostra była słabym punktem w życiorysie Brazyliczyka, czy tego chciał czy nie. To było zbyt intymne i zbyt bolesne wspomnienie, żeby móc sobie nad tym przejść do porządku dziennego. Może właśnie dlatego całe życie był taki nieczuły i egoistyczny? Żeby znów nie musieć tego przeżywać.
Teraz już jednak było za późno na takie rozmyślania i zastanawianie się. Wreszcie ją znajdzie i wszystko będzie jak powinno.
Przynajmniej na to liczył.
- Inez - powiedział wreszcie. - Ma na imię Inez. Miała...
Znów zamyślił się na moment. Czy aby na pewno tego chciał? Skoro już postawił wszystko na jedną kartę, jest na Ziemi, w Brazylii, z tymi wszystkimi informacjami, które przedstawia mu Zoe, nie mógł teraz zrezygnować.
- Mów wszystko co wiesz - powiedział wreszcie. - Niech to się wreszcie skończy.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12108
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [BRAZYLIA] Rio De Janeiro

22 maja 2021, o 20:50

Zmarszczyła brwi. Zoe nie była dyplomowanych psychologiem, ani też pseudo terapeutą. Być może powinna powiedzieć, że jej przykro, że rozumie. Czy brzmiałoby to jednak wiarygodnie? I było szczere? Niezupełnie. Choć łączyły ją z Diegiem wyłacznie biznesowe stosunki, postanowiła wykrzesać z siebie odrobinę sympatii względem zleceniodawcy i tym samym darować sobie komentarze na temat jego przeszłości. Tak było lepiej.
I łatwiej.
- Szczerze wątpię, aby zareagowała na zwrócenie się do niej Inez. Zdajesz sobie sprawę, że może Cię kompletnie nie pamiętać? Twojego ojca, domu i tych pierwszych lat życia? - nie płacił jej za dawanie złudnych nadziei.
Z westchnięciem, Bernard sięgnęła po filiżankę podwójnego espresso. Aromat był obiecujący, a smak ją nie zawiódł. Przez chwilę, delektowała się pozbawionymi kwasowości nutami, pozwalając, aby Diego uważnie przyjrzał się dziewczynce, która na pewno była jego rodzoną siostrą. Kiedy jednak datapad przygasł, przesunęła palcem w bok, a fotografia zminimalizowała sobie. Na tapetę wróciła zawartość folderu.
- Pierwszy trop zaczyna się na Omedze. Tancerka w Zaświatach wpada w oko piorącemu brudne pieniądze biznesmenowi. Kupuje jej miłość oraz wolność, bierze za żonę i zamyka w złotej klatce w jednej z tutejszych willi, samemu regularnie odwiedzając inne, utytułowane wiadomo jaką sławą kluby w galaktyce. Dziewczyna uciekła z domu, nie utrzymuje kontaktu ze swoimi rodzicami, zgadza się kolonia, z której została ewakuowana i ten sprężysty skręt loków... - dodała po chwili namysłu, marszcząc nos.
Odłożywszy filiżankę, Zoe rozsiadła się wygodniej na krześle i wyświetliła zdjęcie luksusowej, strzeżonej niemalże tak dobrze, jak apartament Ludzkiej Radnej willi.
- Drugi to żona jednego z działaczy politycznych, obecnego wiceprezydenta Brazylii. Wychowana w wyższych sferach, rodzice wpompowali w nią i jej wygodne życie u boku odpowiedniego męża nie małe kredyty. Gdyby prześledzić ostatnie aktywności wiceprezydenta tego regionu, sporo odnosi się do wydobycia surowców - zbliżenie na twarz polityka dało Rodriquezowi pewność, że gdzieś już go widział. Może nawet siedzieli niedaleko siebie na bankietach.
- Ostatni to widzisz tamtą parę przy pierwszym od okien stolików? - dyskretnym gestem wskazała na roześmianą kobietę, która wgryzała się właśnie w rogalika, a pochylający się nad nią co najmniej dwa razy starszy mężczyzna, nonszalanckim gestem starł plamę z kącika jej ust.Tworzyli parę żywcem wyjętą z żurnali i było to dobre skojarzenie; Diego wszak zerkał na modelkę oraz muzę brazylijskiego domu mody w towarzystwie fotografa gwiazd.

Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [BRAZYLIA] Rio De Janeiro

23 maja 2021, o 11:26

- Pewnie masz rację - Rodriguez machnął ręką. Chociaż Inez była starsza od niego, to Zoe mogła mieć rację. Między rodzeństwem było zaledwie trzy lata różnicy. Diego zastanawiał się ile człowiek pamięta z tamtego okresu swojego życia, ponieważ on sam świadomie zatarł większość wspomnień. Po prostu nie chciał do tego wracać. Teraz był zupełnie innym człowiekiem i na dobrą sprawę tylko i wyłącznie to się liczyło. No i teraz jego siostra...
Lubił Bernard, była dokładnie taka jak ją sobie wyobrażał w momencie, kiedy decydował się na współpracę z nią. Szczera i bezkompromisowa, a to zdecydowanie przekonywało Brazylijczyka do jej osoby. Była jedną z nielicznych osób, które nie chciały wejść Rodriguezowi w tyłek bez mydła, a to już oznaczało, że zdobyła sobie szacunek Diega. Rzadko kto był na tyle bystry aby na ten szacunek zasłużyć. Dodatkowo, co najważniejsze była dyskretna, a to w tym momencie liczyło się dla niego najbardziej.
Uważnie przysłuchiwał się wszystkiemu co Zoe miała mu do powiedzenia na temat trzech tropów. On sam kompletnie nie znał się na szukaniu zaginionych osób, więc zawierzył całkowicie detektyw.
Pierwszy trop padł na Omegę, na co Rodriguez skrzywił się automatycznie. To była dość specyficzna stacja i biznesmen za nic w świecie nie zamierzał jej nigdy odwiedzić. Doskonale wiedział, że większość jego docelowych klientów pochodzi właśnie stamtąd. Na szczęście sam Rodriguez miał na tyle rozbudowaną siatkę własnych kontaktów i handlarzy, którzy na Omedze pojawiali się za niego wracając z kredytami, na których Diego zależało. Historia pierwszej „podejrzaniej” nie była zbyt ciekawa, ale minęło tyle lat, że w zasadzie wszystko mogło się wydarzyć. W końcu każdy człowiek inaczej radzi sobie ze swoją przeszłością. Ścisnęło Diega w żołądku na myśl, że jego siostra mogła być gdzieś przetrzymywana wbrew swojej woli.
Drugi trop już bardziej pasował do wyobrażeń Rodrigueza, ale może to ze względu na fakt, że właśnie takiego życia chciał dla siebie. W takim towarzystwie się obracał i to było dla niego znajome. Gdyby miał wybierać, to właśnie tę kandydatkę typowałby na Inez. Niestety, doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że nie chodzi o jego widzimisię.
Dopiero przy trzeciej rewelacji Rodriguez uniósł wzrok i przeniósł znad datapadu na siedzącą nieopodal parę. Faktycznie wszystkie trzy kobiety, które pokazała mu Bernard były do siebie niemalże łudząco podobne, nie licząc drobnych niuansów w wyglądzie. Minęło tyle lat, że Diego za nic w świecie nie poznałby swojej siostry. Sam natomiast był na tyle sławny, że przez pierwsze lata poszukiwań, miał nadzieję, że to Inez znajdzie go pierwsza. Fakt, że tak się nie stało skłaniał go coraz bardziej do stwierdzenia, że mogła niczego nie pamiętać.
Fotograf w jednej chwili wydał mu się bardzo nieprzyzwoity, a cała sytuacja tak abstrakcyjna, że Rodriguez skrzywił się i pokręcił głową.
- Sugerujesz, że ta kobieta tam może być moją siostrą? - zapytał w zasadzie domyślając się odpowiedzi. - No dobra, to spróbujmy od razu.
Odsunął krzesło i wstał nie bardzo zastanawiając się nad tym co właściwie teraz robi. Przeszedł parę kroków i stanął przy stoliku zajętym przez osobliwą parę.
- Witam państwa serdecznie – skłonił się uprzejmie zgodnie z tym, do czego przyzwyczaił całą galaktykę. - Diego Rodriguez, jestem przejazdem na Ziemi, pańska towarzyszka wpadła mi w oko, a ja właśnie aktualnie poszukuję nowej twarzy do swojej kampanii reklamowej promującej perfumy Rodriguez no.1.
Kompletnie improwizował, chociaż nagle pomysł z wydaniem wersji zapachów sygnowanych własnym nazwiskiem nagle wydał mu się świetnym na nowy biznes.
- To moja partnerka biznesowa, która opiekuje się linią dla kobiet – wskazał na Zoe, licząc na to, że kobieta załapie wątek. Tak naprawdę nie miał bladego pojęcia co należało zrobić.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12108
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [BRAZYLIA] Rio De Janeiro

25 maja 2021, o 11:19

- Ja zawsze mam rację - Zoe odbiła piłeczkę, zanim na dobre zamknął usta.
Miała w sobie coś bezczelnego, ale bez dwóch zdań była cholernie skuteczna w tym, co robi. W ciągu miesiąca, udało się jej ustalić więcej, niż na przestrzeni praktycznie całego, jego życia dokonali inni śledczy wynajęci momentami - najczęściej pod wpływem kaprysu, rzadziej wyrzutami sumienia podszytym sentymentalizmem, do którego przecież Rodriguez się nie przyznawał otwarcie - w celu zlokalizowania zaginionej Inez.
Nie próbowała przekonać mężczyzny do żadnego z tych trzech tropów. W jej ocenie, każdy był równie prawdopodobny i tak naprawdę dopiero bezpośrednia konfrontacja, a najlepiej jeszcze zdobycie materiału genetycznego mogłoby jednoznacznie wskazać, która z tych trzech kobiet jest jego siostrą. Widząc, jak spojrzenie Diega ucieka na parę, która siedziała przed nimi, westchnęła ostentacyjnie.
- I tak, i nie. Szansa na to wynosi trzydzieści trzy procenty i trzy po przecinku do nieskończoności. Jak wiesz... - albo i nie. Zoe nie dokończyła, urwała w momencie, w którym Rodriquez podniósł tyłek z krzesła i bezceremonialnie ruszył do pierwszego stolika. Bernard postanowiła przyglądać się temu z dystansu. W ostateczności, uzna, że nigdy tego Pana nie wiedziała wcześniej na oczy, są sobie obcy, a Diego zwyczajnie widzi w niej kogoś, kim nie jest. A że do Radnej nie było podoba nawet odrobiny, zwalenie na jego niepoczytalność nie mogła być trudna...
Do uszu Rodrigueza doszedł perlisty śmiech. Musiał przeszkodzić im w iście szampańskiej zabawie. Latynoska przysłoniła usta dłonią, chcąc zachować odrobinę powagi. Bez skutku. Jej oczy śmiały się równie żywo; kiedy w nie zerknął, nawet przelotem, nie mógł się oprzeć wrażeniu, że takiego same miała jego matka.
- Oho, ktoś tutaj próbuje zdobyć twój numer, Abi - pierwszy, odezwał się fotograf zachowując żartobliwy ton. Mężczyzna o posągowej urodzie - poprawianej, ta myśl się sama nasuwała, ponieważ prawdopodobieństwo, że ktoś miał tak idealną pulę genów było naprawdę marne - zmierzył Rodriqueza uważnym spojrzeniem. - Bo gdyby faktycznie chciał podjąć współpracę biznesową, zacząłby od umówienia spotkania z Twoim managerem.
- Najprawdopodobniej tak, sęk w tym, że Pani Peralez zakończyła z nim dwa dni temu współpracę i z tego co mi wiadomo, nie ma jeszcze jego następcy - z odsieczą przyszła Zoe, początkowo dość sztywno wchodząc narzuconą jej rolę. Nie miała jednak innego wyjścia, niż grać dalej. Później policzy się z Diegiem. I to dosłownie.
- Nie słyszałam nigdy o perfumach Rodriguez no.1. Może Pan mi o nich opowie? - na przekór niechęci, którą dało się odczuć ze strony mężczyzny, Abigail wskazała im wolne dwa krzesła przy stole.

Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [BRAZYLIA] Rio De Janeiro

25 maja 2021, o 12:46

Sam fakt, że mężczyzna go nie rozpoznał ugodził w ego Diega. Był raczej mocno przyzwyczajony do tego, że nie musi się przedstawiać ani bawić w jakieś kurtuazje. Cóż, jednak nie byli na Ilium, więc Rodriguez miał trochę ograniczone możliwości manewrów jeśli chodzi o własną reputację. Postanowił zatem nie przejmować się tym, podczas gdy normalnie nie ukrywałby swojej irytacji. Zazwyczaj nieznajomość swojej osoby przypisywać do braku profesjonalizmu i obracania się we właściwych sferach, tym którzy jej nie posiadali. Tutaj jednak musiał dać za wygraną.
- Zapewniam pana, panie...? - uniósł brwi oczekując, że fotograf się przedstawi. W tym momencie, mężczyzna mógł być nawet królową angielską, mało to Diega obchodziło. Pewnym natomiast był fakt, że mężczyzna stanowił swoistego rodzaju przeszkodę, bo co miał zrobić Diego? Zagadać do kobiety "Hej, szukam zagiononej trzydzieści lat temu siostry, ta tutaj twierdzi, że możesz nią być, sprawdźmy to"? No nie, to zdecydowanie nie pasowało do Diega, zagadywanie do obcych kobiet owszem, było w jego zasięgu komunikacji interpersonalnej, ale nie w momencie kiedy szukał własnej siostry. Nie towarzystwa na kolejną noc. - Tak więc zapewniam, że gdyby tak było ten numer już byłby w moim omni-kluczu.
Odwrócił się od mężczyzny całkowicie go w tym momencie ignorując, w duchu będąc wdzięczym Zoe za szybką reakcję. To zapewnie również miało swoją cenę, ale nad tym Diego się teraz nie zastanawiał. Kredytów miał ile było trzeba i na Bernard na pewno nie oszczędzał. Zresztą po raz kolejny właśnie doszedł do wniosku, że zdecydowanie była warta swojej ceny.
- Oczywiście - Diego uśmiechnął się i bezceremonialnie przyciągnął sobie krzesło ze stolika obok, dostawiając je jednocześnie do tego przy którym siedziała Peralez z fotografem. Nawet jeśli ten w jakiś sposób zechciałby zaprotestować, Rodriguez kompletnie go ignorował. - Damska wersja zapachu pojawi się w przedsprzedaży za trzy miesiące. Mamy zamiat stworzyć luksusowy i ekskluzywny damski zapach zaprojektowany z myślą o zmysłowych kobietach, które chętnie użyją go na specjalne okazje. W kwiatowo-drzewno-piżmowych perfumach znajdą się nuty owoców i przypraw w głowie zapachu, które przechodzą w rozkwitające kwiatowe serce, a w bazie pojawiają się w nich nuty drzewne i piżmo.
Jeśli Diego się na czymś znał bardzo dobrze, to były to wszelkiej maści towaru luksowe i mimo, że w tym momencie improwizował, to autentyczności nie można było mu odmówić. Tak naprawdę wystarczyło jedno połączenie do Nicole, aby właśnie w tym momencie rozpoczęły się prace nad poszukiwaniem odpowiednich ludzi do zrealizowania tego typu projektu. W przypływie biznesowego impulsu, Diego postanowił naprawdę to zrobić, z tym, że nieco później. Teraz miał ważniejsze sprawy na głowie.
- Zatem, jak sama rozumiesz - bez ogródek przeszedł na "ty" w ogóle nie przejmując się faktem jak zostanie to odebrane. W końcu wciąż pozostawał tym samym egocentrycznym mitomanem, tego ciężko mu się było wyzbyć. - Poszukuję twarzy idealnej do promocji mojego produktu. Jestem Brazylijczykiem i mam słabość do latynoskich kobiet, myślę, że twoja uroda wpasowałaby się znakomicie w to co chciałbym osiągnąć.
Zatrzymał się na moment pozwalając Peralez przyswoić dawkę wiedzy, którą właśnie jej zaaplikował. Pewność siebie biła od niego na kilometr, pomimo faktu, że przecież tak naprawdę nie miał bladego pojęcia jak pociągnąć tę rozmowę w kierunku sprawdzenia czy tu obecna faktycznie może być jego zaginioną siostrą.
- Oczywiście szczegóły możemy umówić na prywatnym - z naciskiem wypowiedział to słowo, dając kobiecie do zrozumienia, że wolałby z nią porozmawiać w cztery oczy - spotkaniu.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12108
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [BRAZYLIA] Rio De Janeiro

25 maja 2021, o 19:27

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12108
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [BRAZYLIA] Rio De Janeiro

25 maja 2021, o 19:57

Ciężko powiedzieć czy mężczyzna faktycznie nie rozpoznał w nim tego Diega Rodrigueza, czy zachowywał się w ten sposób z czystą złośliwością; domniemanie niewinności, nakazywałoby się skłonić ku pierwszym przypuszczeniom. Rodriguez sam nie raz wspomniał, iż nie zależało mu na rozgłosie na Ziemi. Miał galaktyczne aspiracje, gdyby siedzieli w hotelu na Nos Astrze fotograf faktycznie wyszedłby na ignoranta. Tutaj jednak - w Rio De Janeiro - mógł otwarcie lekceważyć jego absolutnie nie skromną osobę.
- Nikolaas Vandenbroeck - odparł niemalże od razu i w podobnym tempie, wyciągnął rękę ku Diega najpierw jednak wstając z miejsca. Najwyraźniej, oboje lubili grę pozorów. Gdyby Rodriguez zdecydował się na uścisk, mógł przekonać się na własnej skórze, że ten jest solidny.
Bernard chrząknęła, co mogło zagłuszyć szurnięcie krzesła. Usiadła obok, nie zabierając głosu. Mówił Diego. Siedząc, w milczeniu wystukiwała stopą sobie znany rytm. Najbliższy był klasycznej kompozycji, taką, którą na pewno gdzieś już słyszał, pytanie tylko, czy kiedykolwiek miał okazje, aby przyłapać Zoe nad klawiaturą fortepianiu? Nie wyglądała na artystyczną duszę, nie mniej kto, jak kto, ale on doskonale zdawał sobie sprawę, że nie musiała. I nawet lepiej, gdyby sprawiała wrażenie niewrażliwej.
Abigal przysłuchiwała mu się z uwagą. Rodriquez nie miał problemu, aby zorientować się, że skradł ją całą tylko i wyłącznie dla siebie. Jej oczy nie odrywały się od jego twarzy, leniwie sunęły za najmniejszym gestem, a obejmując całość, pozwalała sobie na delikatne i raczej trudne do wychwycenia rozmarzenie. Kupiła to, co mówił, choć jeszcze nie do końca zdawała sobie z tego sprawę.
- To... Dość poważna propozycja. Łączy się jak rozumiem nie tylko z wykonaniem zdjęć, nakręcenia spotu reklamowego, ale również promocją? Gdzie zaplanowana jest premiera zapachu? Jak długą współpracę obejmowałby kontrakt? - dotknęła do drobnych, perłowych kolczyków, być może nieświadomie przez moment sie nimi bawiąc. Jak przez mgłę, kojarzył te nie duże perełki w uszach swojej siostry w jednym z nielicznych, wyraźnych wspomnień.
- O szczegółach porozmawiamy jeżeli faktycznie dojdzie do współpracy. Najpierw jednak powinniśmy spotkać się na próbnych zdjęciach, ocenić, czy rozumie Pani naszą wizję, jak będzie się Pani prezentować na vidach. Czy załapiemy wspólny flow - wtrąciła Bernard, mianowana przed chwilą partnerką biznesową. I już chciała poniekąd dyktować warunki, co było też jej przyjętą strategią dla uwiarygodnienia się w roli.
- Och, byłabym zawiedziona, gdybyście poszli w to w ciemno. Kiedy?
- Pamiętaj, że jutro oczekują Cię na planie przed południem...
- Daj spokój, Klaus. Jeżeli poczekają godzinę, korona nikomu z głowy nie spadnie - machnęła ręką na jego upomnienie z wdziękiem, który wręcz zabraniał kwestionowania jej zdania.
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [BRAZYLIA] Rio De Janeiro

29 maja 2021, o 17:03

Rodriguezowi podobało się to, jak Zoe bezbłędnie weszła w rolę, w zasadzie teraz ich mały teatrzyk idealnie współgrał i Diego był z tego faktu zadowolony. Ba, mało tego, gdyby nie okoliczności i powód całego zamieszania nawet by mu się to podobało. Tymczasem jednak pomimo całej dobrze idącej konspiracji, Diego nie bardzo miał pomysł na to co potem. Zgodnie z własnymi przekonaniami, nie martwił się konsekwencjami swoich działań i założył, że co ma być to będzie. Po, tak zwanej drodze, wymyśli się co dalej.
- Myślę, że możemy się spotkać nawet dziś wieczorem aby omówić szczegóły - rzucił Rodriguez przelotnym spojrzeniem zahaczając o Bernard, jakby szukając w niej wsparcia. Miał nadzieję, że kobieta go poprze, głównie ze względu na to, że mogliby jak najszybciej przejść do działania, jak również przez to, że mieli w ten sposób cały dzień aby ustalić dalsze działania. Diego był równie mocno podekscytowany co i niepewny całej tej sytuacji. W głowie kotłowało mu się od myśli przeróżniej maści, poczynając od tego co będzie jeśli Peralez okaże się faktycznie jego siostrą, po zastanawianie się co będzie jeśli żaden trop nie będzie właściwy.
- Przesyłam moje dane na pani omni-klucz, spotkajmy się o, powiedzmy, dziewiętnastej dziś w tej uroczej kawiarence przy plaży - uśmiechnął się szeroko prezentując nieskazitelne uzębienie i wcielając się w rolę przemiłego biznesmena od perfum. - Każę zarezerwować nam stolik i spokojnie odpowiemy na wszystkie pani pytania.
Po skończonej rozmowie Diego ukłonił się zarówno fotografowi jak i modelce, odstawił krzesło na miejsce i ruszył w stronę swojego apartamentu czekając aż Zoe do niego dołączy. W drodze wyszukał szybko w kontaktach na swoim omni-kluczu Nicole i wykonał połączenie informując swoją asystentkę o tym co się właśnie wydarzyło.
- Nicole, potrzebuję postawić teraz na nogi całe Ilium i resztę wszechświata. Znajdź proszę najlepszych ludzi do tego zadania i wypuśćmy dwie linie Rodriguez No.1. Dla kobiet i dla mężczyzn - rzucił na koniec sprawozdania zdając sobie sprawę, że Stew bez mrugnięcia okiem stanie na wysokości zadania i prawdopodobnie za kilka godzin, już będzie miała skompletowany sztab ludzi łącznie z linią gotową linią produkcyjną. Cena tego przedsięwzięcia nie grała roli, w najgorszym wypadku Diego zostanie z marką okraszoną własnym nazwiskiem - oby zatem były najlepsze.
Otworzył drzwi do apartamentu i wpuścił do środka Zoe. Opadł na kanapę na środku salonu i wyjął z kieszeni cygaro.
- Dobrze pani detektyw - zaczął, a na jego twarzy znów pojawił się ten charakterystyczny półuśmiech. - Co teraz? Kradniemy słomkę z napojów do badań DNA? Pragnę ci przypomnieć, że na dole całkowicie improwizowałem. Nicole zrobi co w jej mocy, żeby nasza przykrywka się sprawdziła, ale dalej nie wiem jak mam sprawdzić czy Peralez to Inez. Myślałem, że będę mieć, nie wiem, jakieś wewnętrzne przeczucie albo coś...
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12108
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [BRAZYLIA] Rio De Janeiro

30 maja 2021, o 10:50

Zaskoczenie odmalowane na twarzy modelki szybko ustąpiło firmowemu uśmiechu. Skoro nalegał, aby spotkanie odbyło się już, teraz, musiało mu zależeć, a skoro zależało... Cóż. Abigail znała swoją cenę i miała nosa, że kto, jak kto, ale Rodriquez był skłonny ją zapłacić, a nawet podbić; gdyby tylko dobrze to rozegrała. Nie była naiwną dziewczynką, która nie zdawała sobie sprawy, jakie prawa rządziły show biznesem. Co prawda uchodzenie za takową miało swoje korzyści, nie mniej, w tym konkretnym wypadku przeczucie podpowiadało jej, że lepiej nie zgrywać głupiutkiej.
- Kawiarenka przy plaży? - dopytywała, zapewne chcąc dobrze zrozumieć.
- Tak. Chcemy, aby zdjęcia powstały w naturalnym środowisku, a nie wyreżyserowanym studiu. Plaża o zmroku jest naszym typem - wtrąciła się Bertram, węsząc wątpliwość w głosie panny Peralez. Być może niesłusznie, nie mniej Zoe nie chciała niczego zostawiać przypadkowi.
- Zatem jesteśmy umówieni, panie Rodriquez - potwierdziła Abigail, zapisując nowy kontakt na swoim omni-kluczu. Towarzyszący jej mężczyzna nie wyglądał na zachwyconego, aczkolwiek to już była sprawa pomiędzy nimi.
Zoe pożegnała się bez wylewności, po czym dołączyła do Diega. Odetchnęła, gdy tylko restauracja pozostała daleko za ich plecami, nie mniej, hotelowe korytarze nadal nie były bezpieczną przestrzenią. Dlatego też, powstrzymała Rodrigueza przed nawiązaniem połączenia przynajmniej do czasu, aż nie zamknęły się za nim drzwi do apartamentu, który wynajął na swoje nazwisko na bliżej nieokreślony czas.
Podczas kiedy mężczyzna przedstawiał swoje żądania oraz prośby asystentce, Bernard podeszła do okna. Otworzyła je na oścież i wyciągnąwszy z kieszeni starą, wysłużoną zapalniczkę, odpaliła smukłego papierosa. Brakowało jej nikotyny, głód odczuwała juz w momencie, w którym dosiedli się do parki z pierwszych stron gazet, ale musiała do końca zachować profesjonalizm.
- Albo naprawdę jej dobrze płacisz, albo masz na nią niezłego haka. Jak inaczej wytłumaczyć, że zrobi dla Ciebie to wszystko bez mrugnięcia okiem? - odezwała się, nawiązując do skończonej właśnie rozmowy z Nicole. Strzepała popiół, który porwał wiatr. - Zawsze też można tłumaczyć sobie jej zachowanie ślepą miłością.
Obejrzała się na Diega, prawdę mówiąc nie oczekując większego komentarza.
Z cichym westchnięciem, wróciła do papierosa.
- To raczej tak nie działa. Może, gdyby chodziło o Twoje dziecko, czułbyś tę rzekomą, rodzicielską więź, ale rodzeństwo? Pamiętasz ją tylko z pierwszych lat życia. Cokolwiek więc miałbyś poczuć, to pewnie rozczarowanie, gdyby się okazało, że to nie ona - stwierdziła do bólu racjonalnie, opierając się o marmurowy parapet.
- Jeżeli chcesz kraść słomkę, musisz się pospieszyć. Obsługa posprząta stolik i zutylizuje śmieci. Lepiej poczekać do wieczora, będzie bardziej intymniej i jak odwrócisz jej uwagę, może nie zorientuje się, że nagle wyparował kawałek plastiku z jej drinka... Nicole załatwi też jakiegoś fotografa? Czy to Twoja broszka?
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [BRAZYLIA] Rio De Janeiro

1 cze 2021, o 16:23

Diego wzruszył ramionami. Profesjonalizm Nicole był tym, co Brazylijczyk cenił sobie ponad wszystko a motywy jakie kierowały jego asystentką były mu zupełnie obojętne. Dla niego liczył się rezulat, a w tej kwestii nie mógł mieć Stew absolutnie nic do zarzucenia. Czy chodziło o załatwienie butelki drogiego wina o trzeciej w nocy, czy uruchomienie produkcji perfum - zawsze mógł na nią liczyć.
- Może tak, pamiętam tylko jej słowa, nawet ciężko mi przypomnieć sobie twarz - skomentował zaciągając się cygarem. Prawda była taka, że Diego nie miał bladego pojęcia jak miałby postąpić albo nawet czuć się w towarzystwie domniemanej własnej siostry. Nie chodziło już nawet o wspomniane wcześniej przeczucie. Zaczął się tak naprawdę zastanawiać, jak należałoby postąpić jeśli okaże się, że to faktycznie jego siostra. Rodriguez był zawsze pewny siebie do szpiku kości, w każdej sytuacji potrafił przegadać kontrahenta czy przeciwnika, to była jego mocna strona. Teraz jednak nie miał pojęcia jak postępować i to doprowadzało go powoli do szału. Mimo wszystko był pewien, że chce to zrobić. Znaleźć Inez i przekonać ją, że dalej ma przejmującego się jej losem i kochającego brata. Ciężko było stwierdzić czy Diego tęsknił za nią, sam nie mógł tego ocenić, zwłaszcza, że Bernard miała rację mówiąc, że w głowie ma nie tyle samą Inez co raczej jej wspomnienie.
- Serio? To takie proste, zabrać słomkę wieczorem i co dalej? - wywrócił oczami. - Nicole może wysłać namiary na kogoś dobrego, ja był nawet pokusił się o poszukanie najlepszego. Skoro już odpaliłem tę machinę, to niech to będzie zrobione porządnie. Jeśli to nie Inez, to przynajmniej będę miał profesjonalną modelkę do promocji.
Wstał i przeszedł parę kroków do barku. Wyjął z niego whisky, wrzucił kilka kostek lodu do środka i napełnił sobie szklankę do połowy. Uniósł brwi w kierunku Zoe w niemym zapytaniu czy sobie życzy aby jej też nalał. Usiadł z powrotem na kanapie i sięgnął do omni-klucza wykonując kolejne połączenie do Nicole w celu zapewnienia sobie profesjonalnego i najlepszego w swoim fachu fotografa na dzisiejszy wieczór.
- Powinniśmy przygotować jakąś ankietę? - zapytał Bernard. - Imię, nazwisko, numer buta, zaginione rodzeństwo?
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12108
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [BRAZYLIA] Rio De Janeiro

4 cze 2021, o 20:55


- No. Nie do końca - przyznała, gasząc papierosa o parapet po zewnętrznej stronie okna. Pet, wylądował w koszu na śmieci, a Bernard niemalże od razu sięgnęła po paczkę gum do żucia. Z grzeczności, zaproponowała listek o smaku mentola Rodriquezowi, a sama odpakowała dwa. Kochała papierosy, nie mogła jednak znieść smrodu nikotyny, który osadzał się na jej palcach i włosach. a także był wyczuwalny w w wydychanym powietrzu.
- Wszystko zależy od tego, czy na słomce zostanie wystarczająco dużo materiału genetycznego. Jeżeli tak, należy pobrać drugi od Ciebie i zrobić analizę porównawczą. Sprawę ułatwiłoby, gdyby żył Twój ojciec... Nie był on aby przypadkiem kiedykolwiek notowany? - nie pomyślała o tym wcześniej. Błąd. Co prawda wyciągnięcie danych z kartoteki policyjnej będzie kosztować nieco zachodu, więcej znajomości oraz jeszcze więcej kredytów, nie mniej, zwłaszcza o to ostatnie, Diego powinien się najmniej martwić.
- Dzięki. W pracy nie piję. Chyba że tego właśnie wymaga - dodała, nim usiadła obok Rodriqueza. Lód w szklance, przyjemnie brzęczał, gdy obejmując naczynie, podnosił szklankę do ust.
- Przede wszystkim, skupiłabym się na subtelnym wypytaniu jej o przeszłość. Musimy sprawdzić, jak bardzo pasuje do naszego profilu Twojej siostry, a wiem rodzice, miejsce urodzenia, edukacja... Zauważ, że każda nazywa się Abigail Peralez, czyli tych Peralezów może być jak mrówków. Nas jednak interesuje konkretny Peralez będący konkretnym biznesmenem - wyłożyła mężczyźnie łopatologicznie, jako że chciała zostać przez niego dobrze zrozumiana. Naturalnie, istniała w tym wszystkim najprostsza droga, jaką było spotkanie się twarzą w twarz z adopcyjnymi rodzicami jej siostry, aczkolwiek wtedy ryzykowałby już w s z y s t k o. Łącznie z możliwością, że ci ostrzegą Inez przed Diegiem i już nigdy jej nie zobaczy.
Po chwili zawahania, wstała po szklanką gazowanej wody, której bąbelki wypełniły smuklejsze naczynie. Duszkiem, wypiła z miejsca połowę.
- Co z innymi tropami? Stawiasz wszystko na jedną kartę, czy chcesz w międzyczasie sprawdzić potencjał któreś z dwóch pozostałych?
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [BRAZYLIA] Rio De Janeiro

7 cze 2021, o 17:22

Na wspomnienie o ojcu Diego momentalnie znieruchomiał. Mógł sobie o nim myśleć mimowolnie, ale te myśli raczej wsiąkały w jego umysł tylko po to, żeby w mgnieniu oka wyparować bez głębszego zastanawiania się nad nimi. Tym razem, kiedy padło pytanie od Zoe Rodriguez zamarł.
Nóż. Krew spływa po rękojeści powolnym strumieniem ściekając na nadgarstek i przedramię. Kropelki czerwonobrunatnej substancji oklejają twarz, kilka znalazło się na ustach. Serce wali jak oszalałe, w głowie jest mętlik a świat dookoła wiruje. Uciekaj. Zabierz nóż ze sobą. Nie poślizgnij się na krwi. Wolność, taką płacisz cenę.
Dopiero po dłuższej chwili nieobecne spojrzenie Brazylijczyka z powrotem skoncentrowało się na Bernard. Diego odchrząknął.
- Nie wiem, być może, nie sprawdzałem nigdy tego - prawda była taka, że cokolwiek było wspólnego z jego ojcem, Rodriguez trzymał się od tego z daleka. Nie chciał o nim myśleć, nie chciał szukać powiązań. Gdyby miał cofnąć czas bez wahania zabiłby go po raz kolejny. Na szczęście Zoe szybko skupiła się na czymś innym i Diego mógł uspokoić oddech, jednocześnie pociągając kilka głębszych łyków.
- W porządku, to potrafię zrobić - skinął głową. Cóż, jeśli Rodriguez mógł się czymś popisać, to z pewnością była to umiejętność wypluwania z siebie słów z prędkością światła, a jego elokwencja i zdolności przemawiania nie raz ratowały mu skórę. Był podekscytowany wieczorem i już w głowie układał sobie przebieg spotkania. Nie potrzebował do tego nawet tworzenia jakiś skryptów potencjalnych pytań, stwierdził, że większość i tak wyjdzie w praniu, a spontaniczność i tak od zawsze była przyszyta do jego osoby jak zespawana łatka. - To będzie ciekawe doświadczenie.
Wstał z kanapy i przeszedł parę kroków do okna wyglądając na zewnątrz. Widok na ocean był niesamowity i nawet ktoś tak zblazowany jak Rodriguez musiał to przyznać. Zastanawiał się ilu z jego przyjaciół z dzieciństwa zostało w Brazylii i co się teraz z nimi dzieje. To też było nowe uczucie i biznesmen musiał przyznać, że rodzinne strony zaczynają w nim budzić innego, zbyt miękkiego człowieka. Musiał na to uważać.
- Możemy sprawdzić jednocześnie ten trop od wiceprezydenta, chociaż nie wiem czy starczy nam teraz czasu na wizytę w stolicy.
Chyba, że ta willa z trzeciego tropu, o której mówisz jest gdzieś niedaleko albo masz namiary na męża. Nicole wiele potrafi, tylko muszę jej rzucić konkrety.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12108
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [BRAZYLIA] Rio De Janeiro

7 cze 2021, o 18:17

Wyświetl uwagę Mistrza Gry

Wróć do „Ziemia”