Wyświetl wiadomość pozafabularną
Walka była krwawa.
Wśród ich przeciwników, nie wszyscy byli wyszkoleni w boju tak bardzo, jak byli żołnierze. Ochroniarze, szczególnie jedyny człowiek, choć przyzwyczajeni do rozdzielania bójek na terenie stacji, dość wyraźnie głównie swoją bronią grozili, a rzadziej byli zmuszeni jej używać. Mimo widocznego braku przewagi, byli zdeterminowani - parli do przodu, z wściekłością sięgając po swoje omni-ostrza lub ciskając biotycznymi pociskami w kierunku najeźdźców z kosmosu.
Żaden z nich nie był jednak tak zdeterminowany jak krogański najemnik. Karajev dostrzegł furię połyskującą w jego oczach, gdy wymuszał na generatorze tarcz ponowne włączenie się. Jego wielkie cielsko, skąpane w krwi Charlesa i Kiru, obróciło się w kierunku żołnierza, napotykając znajomy wyraz twarzy gotowego do walki żołnierza Przymierza.
Wyraz twarzy, który sugerował chęć zemsty. Potężniejszą niż krogańska furia i najemnicza determinacja, chęć, która stłumiła odczuwany przez Viktora ból w boku, która pchnęła jego ciało w kierunku górującego nad nim najemnika i która dobyła omni-ostrza w ułamku sekundy.
Żarząca się klinga przebiła krogańskie ciało w miejscu, w którym jego pancerz był najmocniej uszkodzony. Wdarła się w twardą, zahartowaną tkankę, sięgając dzięki swojej długości obu serc najemnika. Z jego gardła wydobył się stłumiony, chrapliwy dźwięk, gdy przeciwnik sięgnął ku Karajevowi ręką, olbrzymią łapą chwytając jego głowę by odpowiedzieć atakiem na atak, nie rozumiejąc, że dla niego było już za późno.
Gdy jego martwe cielsko z hukiem opadło na ziemię, to niezrozumienie nadal odbijało się w jego tęczówkach, spoglądających w stronę żołnierza.
Uciekająca przed batarianinem Mila, ten raz, okazała się wolniejsza od batariańskiej żądzy krwi. Omni-ostrze wbiło się pomiędzy ceramiczne płytki, pozostawiając głęboką szramę w jej udzie. Wypełnione adrenaliną ciało niemal nie zdało sobie sprawy z tego, jak poważna była jej rana - Račan, wiedziona instynktem przetrwania, rzuciła się do przodu, w stronę skrzyń, nim jej ciało nagle znieruchomiało. Biotyczna powłoka objęła jej kończyny, czyniąc z niej woskową figurę, bezbronną na goniącego swoją ofiarę drapieżnika. Na szczęście, miała pomoc swoich towarzyszy.
Batarianin się odsłonił, ruszając w kierunku towarzyszki Curio, zaślepiony chęcią dokończenia tego, co rozpoczął. Dostrzegł snajpera, gdy ten wysunął się lekko za krawędź śluzy, ale, w przeciwieństwie do jego krogańskiego kolegi, batarianin rozumiał, że było już zbyt późno. Przez lunetę swojego karabinu, snajper dostrzegł na twarzy przeciwnika strach, nim celny strzał pomiędzy jego dwie pary oczu zakończył jego żywot, drastycznie odchylając jego głowę do tyłu, znacząc podłogę krwią, nim wylądowało na niej ciało.
Skupiona na ludzkim przeciwniku Isha, dostrzegała, jak ten, pomimo swojej straconej pozycji, usiłował wciąż coś wskórać. Być może czekał, aż kroganin magicznie podniesie się z podłogi - a może wierzył, że batarianin, którego w korytarzu zostawiła Mila, przybył po pomoc, która nadejdzie niedługo. Osłaniał swoją twarz, gdy pociski z karabinu szturmowego asari uderzały w jego tarcze, a później odbijały się od jego pancerza, lecz, uparcie, spoglądał śmierci w oczy miast rzucać się ku ucieczce.
Karajev wydostał Milę z zastoju, obracając się ku człowiekowi butnie. Wystrzelony przez turianina, specjalny pocisk trafił człowieka w klatkę piersiową, powalając natychmiast na ziemię. Račan dopadła go pierwsza - w błysku biotycznych płomieni przeskoczyła niemal całą salę, uderzając w swojego przeciwnika. Ochroniarz, być może świadom tego, do czego była zdolna, ochronił się rękoma, mocno zapierając przed upadkiem. Gdy biotyczne płomienie zgasły, dostrzegła napędzający go lęk.
Była jego najbliższym celem. Dopiero teraz poczuła, jak wzmaga się ból jej nogi i dostrzegła, jak całe jej udo pokryte było jej własną krwią. Jej przeciwnik widział to od razu. W charakterystycznym ruchu, sięgnął po swoje omni-ostrze by dokończyć vendettę jego towarzysza, lecz zabrakło mu czasu. Wystrzelony przez Karajeva pocisk trafił leżącego, smoląc jego pancerz, kończąc jego życie w jednym, ostatnim krzyku.
Po tym, nareszcie nastała cisza.
Striker z wolna wykrwawiał się z odniesionych przez siebie ran. Kiru, wciąż uziemiona, powoli odzyskiwała siły. Yahgańskie ciało było wytrzymałe, a medi-żel skutecznie tłumił jej ból. Mimo tego, czuła, że jej nogi są słabe - póki miała na sobie pancerz, była w stanie poruszać się w miarę sprawnie, ale mogła zapomnieć o szarżowaniu, czy sprincie w kierunku wrogów. Jej osłona była za to w opłakanym stanie i wymagała ogromnej ilości omni-żelu, by doprowadzić go do porządku.
Mila i Karajev byli ranni, lecz jedna dawka medi-żelu była w stanie zasklepić ich rany wystarczająco, by mogli kontynuować misję, a oferowana przez żel dawka przeciwbólowych sprawiała, że momentami mogli wręcz o tym zapomnieć. Ich pancerze jednak również wymagały naprawy.
Drzwi rozsunęły się nagle, sprawiając, że odruchowo wszyscy drgnęli. Stojąca w przejściu Lyssa z szokiem rozejrzała się po hangarze i leżących w środku ciałach. Ominął ją kawał bitwy.
-
Co wyście tu odjebali? Na stacji jest rozpierdol, musimy stąd uciekać - wydusiła z siebie, szybko łapiąc utracone opanowanie. Weszła do środka, a jej wzrok od razu natrafił na leżącego, nieprzytomnego Strikera. Zaklęła głośno, kucając obok niego i sprawdzając jego stan.
-
Ktoś musi zabrać go do skrzydła medycznego, to nie wygląda dobrze - mruknęła, unosząc wzrok na pozostałych. -
Ale to nie jest naszą misją. Pozostali muszą kontynuować. Musimy zniknąć na stacji.
Podniosła się do pionu, rozglądając jeszcze raz, nim zerknęła na swój omni-klucz, sprawdzając, jak wiele czasu spędzili już w hangarze.
-
Na zewnątrz jest awaryjne otwarcie śluzy. Wszyscy wiedzą, że była walka, ale jak ciała wylecą w kosmos to może ukryjemy jakie były straty po ich i naszej stronie. Nie będą wiedzieli ilu się spodziewać - zasugerowała. -
Zabierzcie co chcecie z trupów i ruszmy dupę. Musimy się zaszyć na stacji, nie mamy tutaj czasu na pogawędki.
Wyświetl uwagę Mistrza GryMila i Karajev - wasze rany wymagają zużycia 1 medi-żelu. Kiru - twoje rany wymagają dwóch.
Kiru: od teraz ruch w walce kosztuje cię 10PA i zawsze kosztuje akcję. Efekt zniknie po otrzymaniu leczenia w szpitalu po sesji.
Striker wymaga opieki lekarskiej, jest nieprzytomny. Do ustabilizowania jego stanu na czas transportu wymaga 2 medi-żeli.
Wasze pancerze muszą być naprawione. Ilość odnowionego pancerza omni-żelem zależna jest od premii technologicznej waszego omni-klucza.
Loot z przeciwników - batarianie mają generatory tarcz standardowy wzmocniony (x2), człowiek standardowy. Wszyscy mają na sobie Windykatory. Kroganin ma strzelbę Sejmitar i generator tarcz "Grom". Wszyscy mają standardowe pancerze, poza krogańskim, ale jako, że żadne z was nie jest kroganinem, nie możecie go zlootować dla siebie (bo nie pasuje). Kroganin ma też długie omni-ostrze.
Pamiętajcie o ograniczeniach podniesienia przedmiotów wynikających z poziomu waszych plecaków (rozdział ekwipunek rozszerzony w poradniku -> Udźwig).
dedlajn: 23.01, 23:59
Striker nie musi pisać o tym, co mu się śni.