W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12223
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

[Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

4 lis 2013, o 21:41

Obrazek Pierwotnie miała to być kolonia quarian dość bogata w surowce, będąca ich bazą badań tajemniczego, niestabilnego słońca, które groziło przedwczesną eksplozją do postaci czerwonego olbrzyma. Jakakolwiek łączność z ów planetą urwała się w roku 1896 n.e, kiedy to gethy zdołały zająć Haestrom. Dziś sony szpiegowskie wychwytują sygnały o trwających na orbicie Haestromu intensywnych prace budowlanych, w których udział biorą tysiące platform i nieznana liczba programowych "umysłowych" gethów. Podróżnym odradza się nawet zbliżania oraz wszelki ruch cywilny jest tutaj całkowicie zakazany.

Uwaga! Kilka minut oddziaływania promieniowania może doprowadzić do przeciążenia tarcz, kilka godzin - spowodować śmierć. Ponadto wpływ promieniowania słonecznego praktycznie uniemożliwia łączność pomiędzy powierzchnią a orbitą.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12223
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

4 lis 2013, o 21:54

Lata milczenia. Odkąd gethy osiedlili się na ów planecie, została ona całkowicie odcięta. Pozostały domniemania oraz skrawki informacji, które czasami udało się przechwycić sondom szpiegowskim, a i one nie dawały pełnego obrazu sytuacji. Postanowiono nie interweniować.

Nie małe zdumienie musiało malować się na twarzach tych, których statki, będące bez konkretnego celu akurat w obrębie Drogi Mlecznej, wychwyciły sygnał SOS. Słaba jakość, zakłócenia łączność, wszelkie szumy i trzaski jakie były odpowiedzią na próby uzyskania jakichkolwiek wyjaśnień, pochodziło znikąd indziej jak z serca Haestrom. Powszechnie było wiadomo, iż wstrzymano tam wszelkich ruch cywilów. Odradzano niezależnym podróżnym. Idiota. Bo i jak inaczej nazywać kogoś, kto umyślnie pcha się w paszcze lwa? Albo bardziej wymownie - pod celownik Wdowy? A może miał w tym jakiś większy cel? Z nie małym trudem można było ustalić, iż sygnał nadaje jeden ze statków wchodzących w skład quariańskiej flotylli. Trudniejszą zagwozdkę stanowiła lokalizacja, gdyż zakłócenia uniemożliwiały wymierzenie dokładniejszego położenia. Co bardziej uparci byli w stanie wyznaczyć obszar przypadający, według dostępnych danych, pośrodku pustkowia Haestrom w południowej jej części.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2751
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

4 lis 2013, o 22:40

No tak, Haestrom. Planeta, której nikt o zdrowych zmysłach nie uzna za przyjazną człowiekowi. Otrzymanie sygnału SOS właśnie stamtąd wydało się więc Hawkins dziwne - na tyle, że od razu ją zaciekawiło. Po niespełna kilku minutach rozmyślań wreszcie spytała o więcej danych. Po kilku następnych - obecne warunki panujące na powierzchni, wszystko, co tylko extranet zdołał zmagazynować i z czego mogliby skorzystać w razie czego. Niedługo potem Wraith obrał kurs na Odległą Krawędź, opuszczając tereny wokół Illium, z którego zgarnęli zalegających na Nos Astrze załogantów. Gotowi do drogi szybko trafili do odpowiedniego systemu, by niewiele później znaleźć się niedaleko orbity Haestromu.
- Tradycyjnie ratowanie jakichkolwiek ludzi celem drugorzędnym - poinformowała z nutą rozbawienia w głosie przez komunikator, będąc jeszcze we własnej kajucie i sprawdzając, czy aby na pewno wszystko ze sobą ma - całe, niezbędne jej wyposażenie. - Może trafimy na żyłę złota, może nie. W razie czego można się poopalać, ale odradzam. Podobno coś wybuchowe to słońce mają tu - dodała z nutą ironii już, przekraczając próg i wychodząc na korytarz w pełni gotowości.
- Powiedz Scorpionowi, że jak za pięć minut nie będzie go w Carchariasie to go wywalę za śluzę i każę nas gonić - dorzuciła przez komunikator do siedzącego wciąż na łączu Deuce'a, na co on zareagował nie tyle śmiechem ironicznym, co wręcz pełnym uciechy.
- Jak to zrobisz to stawiam ci kolejkę. Albo i dwie!
Ostatnie kilka minut sprawdzania sprzętu, zarówno "podręcznego", jak i myśliwca, którym mieli zlecieć na powierzchnię planety. Wszystkiemu towarzyszyły powtarzane jak mantra wskazówki WI, informującej po raz enty o fakcie możliwych trudności w komunikacji z Wraithem, kiedy znajdą się już na Haestromie. Jak i konieczności unikania bezpośredniego wystawiania się na działanie słońca. Planeta-raj, żyć nie umierać.
Nie minęło sporo czasu, kiedy cały, wysłany na tę misję oddział naziemny Wraitha trafił w okolice przewidywanego źródła sygnału SOS, który zwabił tu ich, jak i pewnie wielu innych, których obecność tutaj Hawkins zakładała od początku i na taką ewentualność była gotowa.
- Oczy otwarte, broń w pogotowiu. Strzelać, potem zadawać pytania - rzuciła standardowo, upewniając się, że jej Błotniak jest gotowy do strzału, jak i załadowana w nim Amunicja Dysrupcyjna aktywna.
Szybkie rozejrzenie się po miejscu ich lądowania utwierdziło ją w przekonaniu, że nie ma jak w tym miejscu mieszkać - przynajmniej istotom organicznym.
- Wszystko wskazuje na to, że musimy kierować się na południe, ale cholera wie jak dokładne są te dane i czy w ogóle można na nich w pełni polegać. Przez to słońce przyrządy wariują, nie da się dokładnej lokalizacji wyznaczyć. Trzymać się cienia, bo jeszcze kogoś z nas wykończy - dodała, zakańczając wszystko głośnym westchnięciem.
Trzeba było posuwać się do przodu i uważać zarówno na okolicę, jak i możliwie jak najkrótszy czas przebywania poza cieniem. Na tym jej zależało - nie zamierzała zostać zaskoczona w trakcie spacerku przy słonecznym świetle, powoli wykańczającym jej tarcze.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

4 lis 2013, o 22:52

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Jak daleko musiał jeszcze lecieć? Ledwie opuścili Rozpadlinę Kalestona, a Peter woląc nie ryzykować udał się do swojej kajuty, by przygotować się do akcji. Pancerz Krwawych Smoków leżał na nim jak ulał. Dopiero jednak kiedy rozmieszczone pod płytami ochronnymi wzmacniacze pozwoliły mu poczuć nagły przypływ mocy w jego implantach, siłą rzeczy musiał się uśmiechnąć. Wpierw aktywował swój omni-klucz, by chwilę później otoczyć się biotyczną poświatą. Szybko zrozumiał, że były to odpowiednio zainwestowane kredyty.
- Przygotuj się, za chwilę wlecimy prosto w przestrzeń gethów - oznajmił wchodząc do kokpitu, kiedy natomiast usiadł za sterem jak na zawołanie wyszli z prędkości nadświetlnej.
Ledwie sekundę później musieli wykonać pierwszy unik, kiedy zupełnie znikąd pojawiły się wokół nich cztery myśliwce. Czekał ich jeszcze jeden skok przed Odległą Krawędzią, a gospodarze już postanowili wysłać komitet powitalny. Nomad wyłapał wszystkie sygnały z odpowiednim wyprzedzeniem, informując pilota o niebezpieczeństwie. W momencie kiedy odzyskał pełną kontrolę nad maszyną, był już ledwie kilka sekund od przedarcia się przez tą, jego zdaniem wręcz żałosną defensywę. King nie angażował się oczywiście w walkę, jego celem było dostanie się na planetę i to miał zamiar uczynić. Zdawało się, że minęły wieki od kiedy znajdował się w faktycznej walce w przestrzeni kosmicznej, ale pamięć mięśniowa, wszystkie potrzebne odruchy to pozostało i kiedy dzięki nim Nomad dosłownie tańczył pośród jednostek wroga, był to widok bez wątpienia spektakularny.
Chwilę później ostatni skok przez przekaźnik masy i zupełnie znikąd wyrosła przed nimi planeta stanowiąca jednocześnie ich cel - Haestrom. Wędrowali przez istne piekło, wprost w jego rozpalone do czerwoności serce i King w pewnym momencie sam zadał sobie pytanie, co właściwie popchnęło go w tym kierunku? Kredyty mógł przecież zarobić wszędzie. "Tak Peter, zawsze musisz zgrywać cholernego bohatera" - przemknęło w jego myślach kiedy wyciskając z Nomada siódme poty pędził na złamanie karku ku powierzchni planety.
- Wytrzymaj jeszcze chwilę, zgubimy ich w atmosferze - rzucił wreszcie, jakby przypominając sobie o obecności Malcolma. Nim ten mógł jednak cokolwiek odpowiedzieć maszynę otoczyła charakterystyczna, czerwona poświata i korwetą potwornie rzuciło. Peter wiedział, że należy się tego spodziewać i że pojazd jest w stanie to wytrzymać. Dla gethów usiłujących zastąpić instynkt i doświadczenie kilkoma algorytmami był to manewr zbyt ryzykowny. Tak jak przypuszczał zostali więc daleko w tyle. Kiedy umiejętnie kontrolując ilość mocy przekazywanej silnikom, odzyskał panowanie nad Nomadem, był już poza zasięgiem kogokolwiek. Następnie robiąc pożytek z jego niewielkich rozmiarów, zszedł dość nisko, by uniknąć wykrycia.
- Zlokalizowałem źródło sygnału, niedaleko znajduje się miejsce, które powinno nadać się na lądowisko - dzięki zaawansowanym przyrządom zainstalowanym na Nomadzie było to dziecinne proste. To czego jeszcze nie przewidział, to fakt że ktoś postanowi go ubiec. - Jakieś dziwne pomiary, chyba mamy drugą ekipę ratunkową.
Chcąc przekonać się na własne oczy, bez większych zahamowań przemknął ledwie kilkanaście metrów nad ich głowami, a raczej gdzie zgodnie z przyrządami te powinny się znajdować. Kiedy chwilę potem udało mu się posadzić maszynę w jak wstępnie ocenił bezpiecznej lokacji, przygotował sprzęt, ładując amunicję odkształcającą oraz pancerz technologiczny i zabrał się do opuszczania Nomada.
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną
Nakmor Gavos
Awatar użytkownika
Posty: 245
Rejestracja: 18 paź 2013, o 20:34
Miano: Nakmor Gavos
Wiek: 269
Klasa: Adept
Rasa: Kroganin
Zawód: Krogański Szaman
Lokalizacja: Omega
Status: Członek załogi Wraitha
Kredyty: 7.492
Lokalizacja: Rzeszów

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

4 lis 2013, o 22:58

Haestrom, zadupie jakich mało. Czujniki promieniowania dawały o sobie znać, co znaczyło że byli we właściwym miejscu, piekle w kosmosie a i pewnie na planecie niewiele lepiej. Wychwytywał jednak sygnał SOS Quariańskiej statku, zatem tam na dole ktoś jeszcze żył. Co nie znaczyło że wcale, że sygnał mógł być nadawany już automatycznie i zastanie same ciała. Orbita upchana była różnego rodzaju szczątkami, platformami i innego rodzaju urządzeniami nieznanego przeznaczenia. Nie był tutaj zresztą chyba jedynym ciekawskim, którego zwabiło wzywanie pomocy. Czujniki wykryły jeszcze kogoś, kto zbliżał się do planety, co mogło oznaczać jedną z kilku opcji - quarianie z pomocą, przypadkowy okręt wojenny, piraci lub zwykli awanturnicy. Póki nie zaczynali strzelać do wszystkiego co mają na swoich radarach mógł być spokojny. Spojrzał na fotel drugiego pilota, na którym po otrzymaniu pozwolenia usiadł Crowley.
- Sprawdź przyrządy i przygotuj się na lądowanie. Może trochę trząść. - odezwał się do niego po czym skupił się na pilotowaniu - Gdy będziemy schodzić na niższą orbitę schowaj uzbrojenie. Otworzysz je gdy już będziemy w atmosferze na jakichś 25 tysiącach.
Nie miał zamiaru jednak lądować jako pierwszy, choć z tego co widział na ledwo widocznych odczytach ktoś już był przed nim. Niech i tak będzie, "Azure" to nie jednostka wyścigowa więc nie posiadała takiej szybkości i zwrotności. Swoją postura bardziej przypominał pojazd przymierza Młot. I w tym właśnie tkwił jego urok, w odporności na ciosy. Teraz zaś zbliżali się coraz bardziej do planety. Uzbrojenie zewnętrzne schowało się nim zaczęli przekraczać atmosferę, która zaczęła się rozjarzać coraz bardziej, im prom schodził coraz niżej. Tarcze spokojnie wytrzymywały napór ciśnienia i gorąco wytwarzane podczas tarcia. Nie trwało to zresztą długo i mogli w końcu ujrzeć samą powierzchnię planety. Gavos wyrównał lot i rozejrzał się przez okna. Okolica przypominała mu ojczystą Tuchankę, spaloną ogniem wojny sprzed wieków, wskaźniki zresztą dawały równie nieciekawe odczyty.
- Gdy już wylądujemy zostaniesz na pokładzie Crowley. Na zewnątrz nie jest za ciekawie i nie mam dodatkowego generatora tarcz. Poza tym w razie walki na bliski dystans póki co mi się nie przydasz, nie od tego tutaj zresztą jesteś. - rzekł do chłopaka, gdy ten zajmował się przyrządami i kontrolowaniem silników. Vincent spojrzał na niego i skinął głową rozumiejąc całą sytuację w jakiej się mogli znaleźć. Gavos uśmiechnął się do chłopaka, pojętny uczeń z tego dzieciaka.
"Azure" schodził do lądowania kierowany wprawną ręką kroganina. Ostatecznie osiadł mniej więcej w cieniu skał gdzieś w okolicy, skąd nadawany był sygnał SOS. Ostatnie co zobaczył, gdy był jeszcze w powietrzu to inny prom na powierzchni kawałek drogi dalej. Wyłączył silniki, przestawiając zasilanie na ochronę, zgarnął broń, pochłaniacze, medi i omni-żele, hełm oraz złożoną, modułową skrzynkę o wymiarach 100x20x20, którą przypiął na plecy. Nigdy nie wiadomo co się mogło trafić ze znalezisk.
- Zamknij za mną właz i nie otwieraj bez hasła "silver".- odezwał się jeszcze chłopaka i opuścił prom.
Ruszył naprzód żwawym krokiem trzymając się cienia, który dawał osłonę przed niszczącymi promieniami słońca, zatrzymując się tylko pod osłoną. Broń trzymał w gotowości, planeta zdawała się być niegościnna z powodu obecności gethów, ale też wolał mieć się na baczności przed zbyt innymi ciekawskimi.
ObrazekObrazekBonusy: +15% obrażenia od broni, +30% obrażenia wręcz (-1PA), +30% Tarcze, +35% obrażenia od mocy, -20% koszt użycia mocy, +15% prem technologicznaTheme /Battle ThemeVoice "Co zrobisz w przypadku zła, którego nie możesz pokonać sprawiedliwością ?
Zwalczysz zło złem, czy też zaakceptujesz fakt, że sprawiedliwość z nim przegrała ?
- Tak czy inaczej, zło pozostanie. "
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

5 lis 2013, o 01:42

Frost sam już nie wiedział, jakie uczucia nim targały, kiedy prom Frostbite wchodził w atmosferę Haestrom. Jednym z nich na pewno był niepokój. Nie przez zbliżającą się, opuszczoną planetę, która od dawna oznaczała tylko i wyłącznie złe wieści. No bo jak mógł nie odczuwać niepokoju, skoro w pogoni za funduszami na ucieczkę przed Cerberusem zostawił Olivię? Co prawda w bezpiecznym miejscu, ale jednak. Niby może tam się zgubić w tłumie, niby nikt nie zauważy jednej, niczym niewyróżniającej się lekarki... ale cholera, no! Był teraz oddzielony od jedynej rzeczy w galaktyce, która dawała mu spokój ducha. Bez Olivii budziły się w nim złe rzeczy.
- Ostrzeżenie: promieniowanie słoneczne uniemożliwia łączność pomiędzy powierzchnią a orbitą. W razie awarii, wezwanie pomocy nie będzie możliwe - odezwało się pokładowe WI Frostbite.
- Tak, rozumiem - odburknął Frost.
Drugim uczuciem było zażenowanie na samego siebie. "Frost, nie pamiętasz jak ostatnio skończyło się odpowiadanie na sygnały SOS? Tak to wszystko się zaczęło. Dokładnie w ten sposób wpakowałeś się w tej burdel", myślał do siebie. Pamiętał jeszcze incydent na Antibaar. Obecna sytuacja niepokojąco przypominała mu początek tamtego wydarzenia... a jak mówią, miłe złego początki.
- Ostrzeżenie: promieniowanie słoneczne uniemożliwia łączność pomiędzy powierzchnią a orbitą. W razie awarii, wezwanie pomocy nie będzie możliwe - powtórzyło WI.
- Zrozumiałem już - warknął Frost. Do dzisiaj nie wykombinował, jak wyłączyć to powtarzanie priorytetowych komunikatów.
A trzecie uczucie? Chciwość. Prosta, ludzka chciwość. Zostawił Olivię na Ziemi z jej pomysłu. Miał gdzieś wyruszyć - może na Illium, może na Cytadelę, może na Korlus, gdziekolwiek - i zdobyć pieniądze na ich wielką ucieczkę przed Cerberusem. Jego radary złapały sygnał SOS z Haestrom i od razu w jego oczach pojawił się ów złoty błysk najemnika wietrzącego zastrzyk gotówki. Po Antibaar sowicie mu zapłacono, więc czemu teraz miało być inaczej? Sygnał SOS, według sygnatury, mógł pochodzić z quariańskiego nadajnika. Te galaktyczne szczury z pewnością dobrze by mu wynagrodziły uratowanie któregoś ze swoich.
- Ostrzeżenie: promieniowanie słoneczne uniemożliwia łączność pomiędzy powierzchnią a orbitą. W razie awarii, wezwanie pomocy nie będzie możliwe.
- Wspominałem już, jak bardzo cię nienawidzę?

Daniel sprowadził Frostbite blisko południowej części planety - tam, skąd wedle radarów dochodził sygnał. Już teraz mógł odczuć zgubne działanie promieniowania słonecznego; jego przyrządy komunikacyjne wariowały. Dopiero teraz odczuł, jak bardzo odcięty będzie od świata, jeśli coś pójdzie nie tak. Ale trudno, teraz już nie mógł zawrócić. I tak miał szczęście, że udało mu się bezproblemowo wylądować. Postawił prom na jakiejś niewielkiej platformie, pierwsze lepszej wyglądającej na w miarę bezpieczną i, przede wszystkim, porządnie zacienioną... po czym odpiął pasy. Wziął głęboki oddech. Wstał. Przypiął do pasa Szarańczę, a w ręce chwycił swoją kolorowaną na biało-niebiesko Wdowę...

No właśnie.

Ta Wdowa.

Broń zaprojektowana przez gethy.

Czwarte uczucie, jakie się w nim kotłowało, było gniewem i ekscytacją, jakie wywoływał. Frost wiedział z wielu źródeł, co czaiło się na Haestrom. Gethy. Przed oczami stanął mu ogień, szum silników zdawał się wygłaśniać i wykręcać w krzyki palonych ludzi ERCS na Noverii. Winowajcami tej katastrofy, która stworzyła nowego, mrocznego Frosta, były gethy sprowadzone na Noverię przez tą sukę Benezję. A teraz Daniel miał postawić stopę na planecie, na której z pewnością mógł spotkać gethy...

Daniel otworzył właz Frostbite i postawił krok za próg. Właz zamknął się za nim szczelnie, by otworzyć się dopiero na rozkazujący impuls z jego nowego omni-klucza. Od razu uderzył go potworny dyskomfort wysokiej temperatury. System klimatyzacji, który snajper włączył przed wyjściem, ledwo zipiał, próbując go ochłodzić. To słońce, to cholerne słońce... Jak to dobrze, że jego kombinezon miał wbudowane tarcze. Powinny przynajmniej trochę go osłonić przed morderczymi promieniami i... i... i... "Ej, czy słońce właśnie spaliło tego robaczka na węglik...?", spytał sam siebie, widząc to właśnie wydarzenie. Jakiś mały robal z pancerzykiem, mały przedstawiciel fauny, nieopatrznie wyszedł poza cień. I spalił się. Dosłownie.

Frostowi coś stanęło w gardle i odwrócił wzrok. "Nie, nie, nie", pomyślał, "Tobie się to nie stanie, ty masz tarcze". Poczuł, jak się poci i zaciska zęby. Będzie dobrze, Frost. Bądź mężczyzną. Zrób to dla Olivii. Daniel głośno wypuścił powietrze nosem i zacisnął chwyt na Wdowie. Gethowa broń przeciw gethom. Czyż nie jest piękne, dodać trochę ironii do polowania? Frost mocnym ruchem wbił do karabinu pochłaniacz.
- Czas zapłaty, wy syntetyczne palanty...

Frost policzył do pięciu, po czym wystrzelił naprzód. Jego kombinezon zaczął pikać miękko, gdy padły na niego szkodliwe promienie słońca, ale przy następnej osłonie przestał, a tarcze poczęły się regenerować. "Będzie dobrze", uspokajał się, "Trzeba tylko unikać słońca".

Daniel uruchomił moduł krioamunicji zarówno we Wdowie, jak i w Szarańczy, po czym zaczął kierować się w jakikolwiek kierunek, jaki zechce mu pokazać radar omni-klucza. Gdzieś przecież musi być źródło tego sygnału SOS...
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Malcolm Boulevard
Awatar użytkownika
Posty: 73
Rejestracja: 6 lip 2012, o 14:33
Miano: Malcolm Boulevard
Wiek: 24
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapral
Kredyty: 15.000

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

5 lis 2013, o 16:26

W pewnym momencie Peter gdzieś zniknął kiedy byli akurat w trakcie skoku. Znaczy Nomad był, ale mniejsza. Malcolm został w kokpicie by doglądać tu spraw, a w razie czego to przecież pomoc przybędzie by go wesprzeć w ewentualnych okolicznościach jakie zaistnieją. Minęło może kilka minut, góra kilkanaście gdy wrócił King już przygotowany do akcji. Pancerz i wszystko. Poradził mu by też się szykował.
-Dobra.- odparł i poszedł do siebie. Tam z walizki zaczął wyciągać swój pancerz. Nie dane mu to było jednak robić w spokoju. Wyszli z nadświetlnej i już dopadł ich komitet powitalny gethów. Malcolm musiał więc sobie radzić w typowej sytuacji do jakiej go przyzwyczajano od początku jego szkolenia w Przymierzu. Ciągle mu przypominano, że często przyjdzie szykować się na akcję w środku akcji (!). Dostał się do pomieszczenia mieszkalnego i tam zaczął przywdziewać elementy pancerza. W trakcie tych turbulencji rzecz jasna było to zadanie trudne, lecz starał się dać z siebie wszystko. Po paru chwilach poczuł pewną falę, która rozeszła się po całym pokładzie. Doskonale znał to uczucie. Ponownie weszli w nadświetlną. Miał więc tą chwilę czasu aby dokończyć przygotowania. Kilka sekund po wyjściu w okolicy Haestromu Malcolm był już gotowy. Wrócił się prawie natychmiast na kokpit gdzie zastał Petera, który walczył, a właściwie uciekał przed pogonią. Mieli zamiar zgubić ich w atmosferze. Plan ryzykowny, ale dobry. Maszyny nie myślą jak oni, więc nie są w stanie ryzykować. Kolejny wstrząs sprawił, że stracił równowagę obijajac się o ścianę pomieszczenia.
-Uważaj tylko byśmy przeżyli to lądowanie! Nie pisałem się na samobójstwo w formie rozbicia na planecie pełnej morderczych syntetyków.- rzucił w jego stronę. Pomasował się po głowie i zdołał jakoś dostać się na siedzenie drugiego pilota. W trakcie tych manewrów zapiął odpowiednie pasy bezpieczeństwa i czekał aż już wylądują wreszcie. Sytuacja się uspokoiła. Pomiary pokazywały obecność innej ekipy ratunkowej. Mogą mieć więc tu sprzymierzeńców... albo wrogów. W takie miejsce mogą zapuszczać się tylko najemnicy, piraci... albo pozbawieni rozumu szaleńcy jak oni sami!
-Powinniśmy więc uważać. Jeśli to jakaś inna grupa to nie wiadomo jak na nas zareagują.- odparł gdy pilot był w trakcie lądowania Nomada na powierzchni planety. Odpiął pasy, zabrał się za przygotowanie sprzętu. Ustawił przede wszystkim karabin do trybu strzelania amunicją dysrupcyjną. W pogotowiu miał też umocnienie gdyby przyszło co do czego i mieliby zostać wplątani w wymianę ognia. Będąc gotowym nałożył swój hełm na głowę. Odpowiednie przyrządy uszczelniły go odpowiednio. Malcolm w pełni gotowy ruszył za swym towarzyszem by opuścić pokład Nomada i wyjść na zewnątrz przekonać się z czym mają do czynienia.
Scorpion
Awatar użytkownika
Posty: 167
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:30
Miano: Scorpion
Wiek: 21
Klasa: Strażnik
Rasa: drell
Zawód: Złodziej/Najemnik
Kredyty: 0.550

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

5 lis 2013, o 16:44

Scorpion szybko przygotował się do akcji. Na dobrą był gotów jakieś pół godziny przed zbliżeniem się do orbity planety. Drellowi lekko brakowało ostatnimi czasy akcji. Nowa, pozbawiona jeszcze różnego rodzaju zadrapań, rys zbroja aż prosiła się o to, aby użyć jej w walce i wyglądało na to, iż dziś będzie ten dzień.
- A jeśli znajdziemy jakichkolwiek quariańskich rozbitków, którzy będą posiadali coś cennego zawsze będziemy mogli sami ich wykończyć. Mało kto kwestionowałby, iż ich los zakończyły gethy. - odparł przez komunikator sprawdzając raz jeszcze broń, amunicję a także wprowadzając ostateczne kalibracje do omniklucza. Na kolejny kawałek dialogu lekko się uśmiechnął pod nosem.
- Czyżby ktoś tutaj nie lubił przegrywać w pokera? Rozumiem, że to miała być tylko przyjacielska rozgrywka, ale sam chciałeś grać dalej i pakowałeś kredyty. Trzeba było zaczekać na coś lepszego niż para trójek. - odparł rozbawiony drell przypominając sobie niedawną rozgrywkę. To miała być przyjacielska rozgrywka, dlatego też nie używał żadnych nie do końca legalnych sztuczek, które pozwoliłyby mu wygrać. Ileż to razy udało mu się w ten sposób pozyskiwać fundusze na alkohol i obrzucanie striptizerek kredytami. Teraz jednak coś innego było w jego głowie. Scorpion dość szybko opuścił swoją kajutę i przeszedł do Carchariasa. Gdy tylko znalazł się tam razem z Hawk uśmiechnął się blado.
- Pamiętasz, co mówiłem po naszym ostatnim wspólnym wypadzie? Postaram się działać lepiej niż ostatnio ... - powiedział spoglądając na swój ulubiony salariański ciężki pistolet, upewniając się, iż będzie w 100% sprawny. Co prawda nie miał z nim nigdy żadnych kłopotów, jednakże ostrożność nigdy nie zawadzi.
- Cóż, podobno podobnie wyglądała planeta moich przodków, zanim ją porzuciliśmy. Powinienem się więc tutaj chyba czuć jak w domu. - rzucił żartobliwym tonem Scorpion, gdy tylko cały oddział naziemny Wraitha znalazł się na powierzchni planety. Po wysłuchaniu rozkazów Hawk przytaknął ze zrozumieniem.
- Dobrze by było, aby ktoś co jakiś czas sprawdzał, czy przypadkiem nie jesteśmy śledzeni przez syntetyków. Z tego co słyszałem to na tej planetce się od nich roi. Prawdopodobnie już gdy lądowaliśmy mieli nas na radarach i to tylko kwestia czasu nim będą próbowali nas złapać w jakąś pułapkę. - stwierdził jeszcze lekko rozglądając się po okolicy, jakby szukając jakiegoś poruszającego się kawałka metalu, lub też wielkiej żarówy wystającej zza którejś skały. Drell cały czas trzymał w pogotowiu swój salariański ciężki pistolet i poruszał się na samym końcu oddziału starając się co jakiś czas chociażby rzucić okiem na tyły, pozostając przy tym w cieniu.
ObrazekObrazek
Obrazek

THEME
+40% zmniejszony koszt użycia mocy
Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

5 lis 2013, o 17:35

Wciąż wyraźnie nieprzyzwyczajony do nowego pancerza uznał, że lepiej przeprowadzić jeszcze kilka testów zanim ruszy w bój. Po załadowaniu programu amunicji zamocował Mściciela na plecach i uruchomił swój omni-klucz rozpoczynając procedurę diagnostyczną. Wszystko zdawało się przerastać jego najśmielsze oczekiwania. Kiedy dodatkowo zintegrował generator z systemami zbroi, ze zdumieniem obserwował jak wskaźnik tarcz rośnie w górę.
- W gruncie rzeczy zapomniałem wspomnieć - odwrócił się na moment w stronę Malcolma. - Ale jestem biotykiem.
To mówiąc rozjarzył się niebieską poświatą, raz jeszcze doświadczając tego swoistego kopa. Chcąc wypróbować swoje zdolności zlokalizował stojącą nieopodal skrzynie i posłał w jej kierunku rzut, z uśmiechem obserwując jak siła odrzuca ją na dobrych kilka metrów. Zupełnie jakby nawet nie musiał nic robić, ot wybrać cel i wskazać go ręką, pancerz Krwawych Smoków zatroszczył się o resztę. Widać wreszcie udało mu się znaleźć partnera z prawdziwego zdarzenia. Kto wie, może nawet dwóch, o ile zwerbowany na Cytadeli żołnierz podoła zadaniu.
- W tej chwili naprawdę żałuję, że nie skończyłem pracy nad Ospreyem, to cacko znacznie ułatwiłoby nam przemieszczanie się po powierzchni. No a przynajmniej jednemu z nas - wzruszył ramionami, jakby nie przejmując się ostrzeżeniami Boulevarda i wykonał kilka kroków w przód.
Póki co byli osłonięci, ale biorąc pod uwagę jak niewiele widać było w okolicy tych "bezpiecznych stref", wolał na własnej skórze doświadczyć działania promieni słonecznych. Wychylił więc jedną rękę poza obręb cienia. Zdumienie mieszało się z lekkim poddenerwowaniem kiedy tarcza zaczęła dosłownie na jego oczach falować, a kontrolki rozbłysły się ostrzegawczą czerwienią. Momentalnie cofnął rękę doskonale zdając sobie sprawę z tego co miało nastąpić lada moment.
- Jasna cholera, naprawdę trzeba będzie uważać - podzielił się swym małym odkryciem z Malcolmem. - To z całą pewnością większy problem niż jakaś tam banda piratów.
Ściągnął z pleców Mściciela i sprawdził zamek oraz przyrządy celownicze. Następnie wykorzystując celownik optyczny do tym dokładniejszego zbadania okolicy.
- Narobiliśmy wokół siebie sporo szumu tymi popisami w powietrzu, jeśli ktoś jest w okolicy pewnie już nas szuka. Poczekamy, niech przyjdą do nas. Tak długo jak jesteśmy w pobliżu Nomada, zawsze mamy jak uciec.
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną
Nakmor Gavos
Awatar użytkownika
Posty: 245
Rejestracja: 18 paź 2013, o 20:34
Miano: Nakmor Gavos
Wiek: 269
Klasa: Adept
Rasa: Kroganin
Zawód: Krogański Szaman
Lokalizacja: Omega
Status: Członek załogi Wraitha
Kredyty: 7.492
Lokalizacja: Rzeszów

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

5 lis 2013, o 18:05


Odgłos lądujących rozległ się w okolicy. Tak, kolejni zainteresowani pomocą lub rozrywką. W sumie licząc też jego krypę były już trzy desanty, zatem od liczba ciekawskich mogła liczyć od trzech do dwudziestu nawet, więc zapowiadał się wesoły dzień. Skierował swe kroki w kierunku pierwszego promu jaki widział. Wolał się przekonać wcześniej czy można ewentualnie wejść z tamtymi w układ, czy też skończy się na bijatyce jeszcze zanim akcja ratunkowa na dobre się rozpocznie. Liczył na to, że to on ich pierwszy dostrzeże i będzie miał okazję ocenić tamtych a nie na odwrót. Zawsze mógłby przecież trafić na takich, którzy najpierw strzelają a potem sprawdzają w co. Na wszelki wypadek otoczył się Barierą i już teraz uważniej zmieniał swoją pozycję, wcześniej wychylając się zza skały i lustrując okolicę szybkim rzutem oka. Nie minęło też dużo czasu gdy ujrzał "prom", z którego wyłoniła się uzbrojona postać i chyba nie pierwsza zresztą.
- Hej, gdzie moja pizza z podwójnym mięsem ? - odezwał się tak dla rozluźnienia i sprawdzenia reakcji zarazem. W razie rozpoczynającej się strzelaniny miał zamiar uchylić się za jedną z wielu skał.
ObrazekObrazekBonusy: +15% obrażenia od broni, +30% obrażenia wręcz (-1PA), +30% Tarcze, +35% obrażenia od mocy, -20% koszt użycia mocy, +15% prem technologicznaTheme /Battle ThemeVoice "Co zrobisz w przypadku zła, którego nie możesz pokonać sprawiedliwością ?
Zwalczysz zło złem, czy też zaakceptujesz fakt, że sprawiedliwość z nim przegrała ?
- Tak czy inaczej, zło pozostanie. "
Carmen Ortega
Awatar użytkownika
Grafik
Posty: 1179
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:32
Wiek: 32
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Cerberusa
Lokalizacja: Aite
Status: Agentka Cerberusa działająca pod przykrywką fałszywej tożsamości, pirat.
Kredyty: 9.300
Medals:

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

5 lis 2013, o 18:39

Od samego obrania kierunku na Odległą Krawędź w celu dostania się na Haestrom, Carmen zastanawiała się dlaczego akurat tutaj. Po galaktyce wlecze się przecież mnóstwo żelastwa przewożącego mniej i bardziej bogate cargo. Choćby te wszystkie statki dostawcze zapuszczające się w Układy Terminusa... A tu? Wyglądało jak niezwykle klasyczna pułapka. Jeśli było w Drodze Mlecznej coś bardziej niebezpiecznego niż Terminus i Trawers Attykański nawet razem wzięte, na pewno były to terytoria Kolektywu. Kto normalny zapuszczałby się wprost w syntetyczną paszczę lwa?
Rozmyślając nad potencjalnymi ewentualnościami, nakładała na ciało właśnie części niedawno zakupionego pancerza. Po wsunięciu rąk w rękawice, nagłe acz bardzo miłe uczucie przeszło przez jej skórę, pobudzając jej biotykę do działania. Zasygnalizowały to niewielkie wyładowania pojawiające się na czarnej powierzchni. Szybko jednak uspokoiła się na tyle, by optymalnie zmniejszyć "standardowy" ładunek w ciele. Musiała przyznać, że uczucie jakie właśnie ją naszło było czymś zgoła innym w porównaniu do jej poprzedniej ochrony, zwykłe pancerze nie posiadały takich właściwości. Podeszła jeszcze do biurka, na którym leżał między innymi jej nowy wizjer i nie tracąc czasu, wcześniej związując włosy, nałożyła go na głowę. Różowe soczewki poczęły wyświetlać odpowiednie informacje sugerujące uruchomienie odpowiednich programów w noktowizorze. Chwyciła jeszcze tylko bronie, z czego jedną założyła na plecy i szybkim krokiem udała się ku hangarowi. W tym samym momencie usłyszała także "wytyczne" wypowiadane głosem Hawk w komunikatorze, odnoszące się do celu misji. Uśmiechnęła się jednocześnie mimowolnie pod nosem, gdy słowa o wyrzuceniu drella przez śluzę zobrazowały się w jej głowie, nic jednak nie powiedziała.
Ostatnie metry przed hangarem zdecydowała się jeszcze bardziej przyspieszyć kroku, w zasadzie już biegła, wymijając przy tym innych załogantów - byleby zdążyć.

- Słońce Haestromu jest niestabilne. Przedwcześnie zestarzałe. Nie mam pojęcia w jaki sposób będzie to odczuwalne na planecie, ale zgaduję, że raczej nie w najmilszy dla nas - Rzuciła, gdy szykowali się już do lądowania na powierzchni. Stojąc w kokpicie obok pilota, jak na dłoni widziała krajobraz ukazujący "co ich czeka" - dziwnie i pusto, zabudowania stały, ale wszystko wyglądało jak coś a'la miasto-widmo, wręcz postapokaliptycznie. Tylko świecące nad wyraz, jakby jeszcze bardziej chciało usilnie dać o sobie znać słońce, a przy tym bardzo jasny dzień przeszkadzały w tym, by uznać to miejsce certyfikowaną "miejscówką rodem z horroru".
Wyszedłszy z Carchariasa już na początku zauważyła, że prócz silnego naświetlenia, Dholen skrywał jeszcze inną tajemnicę - jego gorące promienie trawiły każdą nieprzystosowaną do tego nawierzchnię, zamieniając ją w najlepszym przypadku w zwęglone szczątki - w najgorszym, możliwy do zdmuchnięcia popiół. Przekonały się o tym także jej tarcze, gdy wystawiwszy rękę na ułamek sekundy w celu potwierdzenia swojej teorii, schowała ją z powrotem w cień, gdy zauważyła ich szybki spadek na monitorze.
Chcąc już odpowiedzieć Hawk, usłyszała nagle nieznajomy głos dobiegający z niedaleka. Znaczy się, że nie zareagowali na sygnał sami. Spojrzała na kobietę, po czym włączyła na Patroszycielu amunicję zapalającą.
- No tak, czego mogliśmy się spodziewać - Palnęła w stronę towarzyszy, po czym zauważając nieznajomą postać, do której prawdopodobnie ów głos należał, uaktywniła na ciele niewielkie, jasnoniebieskie wyładowania w postaci bariery. Celowanie ze strzelby z tej odległości mijało się z celem, dlatego na razie dała sobie z tym spokój. - Przyleciałeś po pizzę na terytorium gethów, musisz być naprawdę głodny. Zmartwię cię, bo jedyne mięso jakie tu uświadczysz raczej nie należy do najsmaczniejszych - Odparła w stronę nieznajomego, czekając jednak na reakcję pozostałych.
Mundur Ubiór cywilny Theme Carcharias Wraith GG: 5800060
ObrazekObrazek
+70% do obrażeń od mocy +15% do obrażeń od broni +15% do celności
Obrazek
Pixie
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 10 kwie 2013, o 22:26
Miano: Emma Swift
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Mechanik, haker, sabotażysta
Lokalizacja: Cytadela -> Klub "Czyściec"
Status: członkini rady Swift militaries
Kredyty: 11.540

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

5 lis 2013, o 19:05

Dla Pixie to było jak bajka. Załadowała się do myśliwce razem z ledwo co poznanymi ludźmi, a już zdążyła w ich towarzystwie narozrabiać. Dodatkowo przyczepiła się do nich jak rzep psiego ogona, choć wydawali się ją tolerować. Nie spodziewała się jednak tego, co zobaczyła tuż przed zaokrętowaniem na inny statek. Ta wielka trupia czacha ją urzekła momentalnie. Dopiero po sekundzie zorientowała się w czyim towarzystwie się znalazła i na jaki statek trafi. Przecież wcześniej Volker jej o tym mówił. Uśmiech nie schodził jej z twarzy. Tyle opowieści słyszała, że teraz za Chiny nie dałaby się wywalić stamtąd póki nie przejrzy każdego zakamarka tej eklektycznej maszyny. Tyle różnorakich rozwiązań, a każde z innego miejsca.
Emma była teraz jak mała dziewczynka, która wie, że dostanie wybraną z wystawy lalkę. Niemal podskakiwała w miejscu. Kiedy znaleźli się na pokładzie, wyszła z myśliwca i ledwo można było uwierzyć, że od razu nie skręciła sobie karku. Jej oczy nie mogły zatrzymać się w jednym miejscu choćby na milisekundę, a tym samym obracała głową troszkę nazbyt gwałtownie.
Nagle jednak wszyscy pozostawili ją samą sobie. Podreptała za jakimiś ludźmi i znalazła mesę. Po kilku chwilach już wiedziała, gdzie znajdują się łazienki. To tam przesiedziała dłuższą chwilę, po czym odświeżona zaczęła łazić po drugim pokładzie. Znalazła nawet pomieszczenie, które nie było raczej zamieszkane. Tam pozostawiła swoją torbę ze zbędnymi rzeczami. Założyła na siebie pancerz i podreptała do hangaru, bo wyczuła w powietrzu zamieszanie. Zauważyła po drodze Carmen i niemal jak cień weszła na pokład mniejszego statku. Znów poczuła to niesamowite podekscytowanie, zwłaszcza że zauważyła Hawk. Obserwując wszystko, zaszyła się w kącie i siedziała cicho, przynajmniej przez jakiś czas. Jej wzrok też nie ominą drella, który im towarzyszył.
- Tym razem opalanie się pod parasolem ma sens – powiedziała, słysząc wzmianki o niestabilnym słońcu.
Kiedy wyszli, sprawdziła stan swoich tarcz. Dzięki ostatnim nabytkom powinny być nieco mocniejsze i tak też było. Pomimo eksperymentu Ortegi, Pixie miała na ustach szeroki uśmiech. Nie wiedziała ogólnie o co dokładnie chodzi, ale to nie przeszkadzało jej czerpania przyjemności z przygody. Wyciągnęła pistolet i zaczęła sprawdzać jego stan. Zapomniała o tym zupełnie przez całe to zamieszanie. Kiedy się upewniła, że wszystko gra usłyszała jeszcze kogoś, kto nie był razem z nimi na statku.
- Jeśli jednak znajdziesz coś zjadliwego, to daj znać – dodała w stronę kroganina. Jakoś niespecjalnie przejęła się, że ktoś inny jeszcze przybył na tą planetę. Włączyła swój omni-klucz, co by wybadać tą całą sprawę, nawet jeśli przyrządy pomiarowe i odbiorniki wariowały. Kiedy tak stała, zaczęła kołysać się na piętach. Energia wciąż ją rozpierała.
Wdzianko|Ciuszek bojowy|Efektowne wejście|Kolorowych snów|Quarianie!Strzeżcie się! ObrazekObrazek BONUSY: +35% do tarcz, -20% do kosztu użycia mocy, +20% premii technologicznej
Nakmor Gavos
Awatar użytkownika
Posty: 245
Rejestracja: 18 paź 2013, o 20:34
Miano: Nakmor Gavos
Wiek: 269
Klasa: Adept
Rasa: Kroganin
Zawód: Krogański Szaman
Lokalizacja: Omega
Status: Członek załogi Wraitha
Kredyty: 7.492
Lokalizacja: Rzeszów

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

5 lis 2013, o 19:10

- Szkoda, już liczyłem na jakieś dobre powitanie ze strony innych ciekawskich. - rzekł w odpowiedzi do tej, która się do niego odezwała. Kobieta, to mógł nie być taki zły dzień jeśli by była asari, a tego szczegółu już nie mógł ocenić ze względu na odległość i hełm. Nie wykonywał żadnych gwałtownych ruchów, nie chcąc prowokować jeszcze rozróby a zamiast tego ruszył w ich kierunku niespiesznie, poruszając się od zasłony do zasłony by uniknąć niszczącego słońca.- Nie spodziewałem się aż takiego zainteresowania sygnałem SOS, ale grupie zawsze raźniej i weselej. O ile oczywiście nie zaczniemy od razu do siebie strzelać bez powodu, jeszcze zanim zagłębimy się w teren w poszukiwaniach. - Zbliżał się do stateczku spokojnie, by ostatecznie stanąć w rozsądnej od nich odległości, trzymając luźno Katanę w jednej ręce, gotów do jej użycia jednak strzałem z biodra.
ObrazekObrazekBonusy: +15% obrażenia od broni, +30% obrażenia wręcz (-1PA), +30% Tarcze, +35% obrażenia od mocy, -20% koszt użycia mocy, +15% prem technologicznaTheme /Battle ThemeVoice "Co zrobisz w przypadku zła, którego nie możesz pokonać sprawiedliwością ?
Zwalczysz zło złem, czy też zaakceptujesz fakt, że sprawiedliwość z nim przegrała ?
- Tak czy inaczej, zło pozostanie. "
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2751
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

5 lis 2013, o 19:19

Parsknęła śmiechem, słysząc tekst wychodzącego z Carchariasa drella. W zasadzie niewiele wiedziała o pochodzeniu jego rasy, bo i mało ją to interesowała - ot, wiedza, którą posiadała większość ludzi, niezbyt pogłębiana przy pomocy extranetu czy innych źródeł.
- Byłeś tam w ogóle kiedyś? - spytała pół żartem, pół serio, nie patrząc jednak w stronę Scorpiona.
Zbytnio zajęta była obserwowaniem nieba - może nie konkretnie samego słońca, ale dostrzegła niewielkich rozmiarów statek lądujący stosunkowo niedaleko. Miała wrażenie, że w tej okolicy jest aż nadzwyczaj dużo osób - i to nie o gethach była mowa.
- Chyba łatwiej znajdziemy tu kogoś żywego niż syntetyka - mruknęła w odpowiedzi na jego ostatnie słowa i, jakby na potwierdzenie tego, dostrzegła gdzieś z boku ruch.
Instynktownie dłonie mocniej zacisnęły się na trzymanym karabinie, palec automatycznie powędrował w kierunku spustu, napotykając opór, którego nie zamierzała przezwyciężać - na strzał był jeszcze czas. Szczególnie, że dostrzegła ów postać zbliżającą się w ich stronę - ogarniętego biotyczną barierą, sądząc po poświacie, kroganina. Uśmiechnęła się ironicznie, czego pewnie nawet nie był w stanie zauważyć, nieco swobodniej łapiąc Błotniaka, lecz wciąż będąc w gotowości. Nie wiadomo co takiemu odpali, a i tak traktowała jego słowa z przymrużeniem oka - bratać może się chce, albo przynajmniej tak mówić, ale co wyniknie później to już inna sprawa.
- Mam wrażenie, że więcej tu ludzi niż gethów. Szanse na porządną rozrywkę wzrastają - rzuciła rozbawiona, unosząc karabin w górę i opierając go o ramię, w sposób, który nie wyrażał tej czujności i gotowości na wszystko, jakiej była pełna, obserwując każdy jego ruch, jak i kątem oka pilnując otoczenia.
- W grupie może i raźniej, ale my tu trochę w innym celu, słońce - dodała beztrosko, jak gdyby wcale nie przeszkadzało jej mówienie otwarcie o tym, po co grupa piratów trafiła w okolice, z których wysyłany był sygnał SOS. - Chcesz to ratuj sobie wszystkich, my bierzemy to, co można potem sprzedać. Żywy towar ci tym razem odpuszczę - dodała z nutą ironii, choć prawdę powiedziawszy sama zawsze miała awersję do niewolnictwa przez wgląd na przeszłość, ale nie dała tego po sobie poznać. - Jeżeli nie to musisz na swoją dolę zapracować.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

5 lis 2013, o 19:34

Szło łatwo. Zbyt łatwo, jak na oczekiwania Frosta co do Haestrom; ale w sumie to mogła być wina tylko jego paranoi. Spodziewał się przebijania przez hordy syntetyków, a zamiast tego zastał smażącą się na słońcu faunę i opuszczone budynki.
- Quariańska architektura - wymamrotał, smakując te słowa. - A myślałem, że to matka wszystkich oksymoronów.
Przysiągłby, że co jakiś czas widział błyski. Na krawędzi wzroku, subtelne, ale zawsze obecne. Miał przed oczami tego biednego, piekącego się żywcem robala, którego zobaczył tuż po wyjściu z Frostbite i... jakoś nie mógł o nim zapomnieć. "Jestem robalem", naszła go myśl nie wiadomo skąd, którą zaraz przegonił, ale niewiele to pomogło. Błyski pozostawały. Wiatr świszczał wśród zapomnianych szczątków quariańskiej godności, czasem łopocząc złowieszczo, dręcząc go naśladowaniem szalejących płomieni, których to miejsce wydawało się być jedną wielką alegorią.
- Weź się w garść - warknął do siebie drżącym głosem. Coś było z nim wybitnie nie tak. Może to rozłąka z Olivią.

Paradoksalnie, brak katastrof podczas dalszej podróży wśród ruin tylko zwiększał jego niepokój. Jaką ulgę odczuł, kiedy wreszcie usłyszał coś, co nie było tylko hulaniem gorącego powietrza w szczelinach budowli. Nadstawił ucha... tak, wyraźnie słyszał silniki statku. Sądząc po zmniejszających się stopniowo obrotach, statek ten właśnie wylądował.
Bardzo ostrożnie zbliżył się w kierunku źródła hałasu. Nie miał zamiaru się tym specjalnie interesować, chciał tylko sprawdzić dla bezpieczeństwa. Jeśli to statek gethów, to albo szybko się usunie, albo, jeśli szczęście dopisze, użyje okazji, by im jakoś zaszkodzić. Jeśli to jakaś quariańska technologia, która się nagle uruchomiła po tylu latach, to po prostu, starym zwyczajem, oleje to wszystko i pójdzie dalej swoją drogą. Bo przecież to nie może być statek jakichś istot organicznych... prawda?
Wyobraźcie sobie więc jego zdziwienie, kiedy statek wszedł w pole widzenia, a oczom Daniela, oprócz pojazdu, ukazało się dwóch ludzi, i to wyglądających na gotowych do ciężkiej akcji. Snajper natychmiast ukrył się w zacienionym, nie zwracającym uwagi miejscu i spojrzał na nich przez lunetę wdowy. Nie dało się pomylić - jeden z nich miał na sobie ten kolekcjonerski Pancerz Krwawych Smoków... i właśnie dał niewielki pokaz biotyki. Jedna ze skrzyń została przez niego rzucona polem efektu masy i poszybowała przez powietrze, lądując całkiem niedaleko Frosta. Drugi człowiek, o dziwo, miał na sobie insygnia Przymierza... kto wie, może nie byli to piraci, tylko ludzie, którzy również odebrali sygnał SOS? Jeśli tak... Hm... To można było... Hm, hm, hm... Zawsze będą dodatkowe dwie osoby do ściągania kul...

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Daniel jeszcze przez chwilę poobserwował ich przez lunetę. Zaczęli się oddalać. No cóż, Frost, teraz albo nigdy! Jak pójdziesz za nimi i ujawnisz się później, to jeszcze zaczną coś podejrzewać, więc lepiej mieć to za sobą. Tylko jak by tu zwrócić na siebie ich uwagę, nie wzbudzając podejrzeń, albo, co gorsza, nawałnicy kul? Daniel zastanowił się poważnie, wzbierając w sobie całego swojego wewnętrznego manipulatora... po czym wybrał opcję powitania, która wydawała mu się najbardziej rozsądna i naturalna.
- Siema - zawołał, obserwując przez lunetkę Wdowy reakcję dwójki ludzi. Nie miał palca na spuście, ale dalej lufa była skierowana w ich stronę. Nie żeby coś. Tak na wszelki wypadek.
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Nakmor Gavos
Awatar użytkownika
Posty: 245
Rejestracja: 18 paź 2013, o 20:34
Miano: Nakmor Gavos
Wiek: 269
Klasa: Adept
Rasa: Kroganin
Zawód: Krogański Szaman
Lokalizacja: Omega
Status: Członek załogi Wraitha
Kredyty: 7.492
Lokalizacja: Rzeszów

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

5 lis 2013, o 19:46

Tylko po łupy, nie dbanie o ratunek zatem to oznaczało jedno - piraci. Nie uszło mu uwagi ich lekko paranoiczne podejście do własnego bezpieczeństwa. Nie zaczęli strzelać od razu, zatem była jeszcze jakaś szansa na tymczasową współpracę.
- Nie interesuje mnie żywy towar ani niewolnicy piratko. Co innego sprzęt jaki można tutaj znaleźć, włącznie z fragmentami gethów na części. - odparł przyglądając się im uważniej. Wyposażenie mieli lepsze niż przeciętni piraci, jakich zdarzało mu się spotykać na swojej drodze dotychczas. - A co do zapracowania na swoją dolę, proponujesz mi pracę i potrzebujesz kroganina do załogi ? Na chwilę obecną nie mam lepszego zajęcia.
ObrazekObrazekBonusy: +15% obrażenia od broni, +30% obrażenia wręcz (-1PA), +30% Tarcze, +35% obrażenia od mocy, -20% koszt użycia mocy, +15% prem technologicznaTheme /Battle ThemeVoice "Co zrobisz w przypadku zła, którego nie możesz pokonać sprawiedliwością ?
Zwalczysz zło złem, czy też zaakceptujesz fakt, że sprawiedliwość z nim przegrała ?
- Tak czy inaczej, zło pozostanie. "
Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

5 lis 2013, o 19:49

Oczywiście na miejscu pojawiło się kilku podobnych jemu narwańców, którzy widocznie nie mają nic lepszego do roboty ze swoim czasem wolnym. Piraci okazali się być jednak niespodzianką. W sumie nie miał co do nich pewności, ale obserwując mały, uzbrojony po zęby oddział szybko doszedł do odpowiednich wniosków. Grupy najemnicze z własnej woli nie udają się na oblegane przez wrogie gethy planety, a nawet jeśli to tylko na zlecenie, co jednak raczej ciężko było mu sobie wyobrazić. Quarianie nie decydowaliby się na takie posunięcie. Logicznym wnioskiem byli więc piraci, którzy będąc w okolicy uznali rozbitków za łatwy cel. Fakt, nie miał absolutnej pewności, ale spędził za dużo czasu polując na ludzi tego pokroju by wyrobić sobie swoisty instynkt.
Raz jeszcze posłużył się celownikiem optycznym i wykorzystując zbliżenie zaczął przyglądać się grupie oraz widocznie trzeciej partii pod postacią kroganina. Nie zaczęli do siebie strzelać, co w sumie wróżyło całkiem nieźle. Pod warunkiem oczywiście, że nie czekali na to aż ktoś się odwróci, żeby wpakować mu trochę ołowiu w plecy. King zdołał już pojąć na jak wielkim zadupiu się znalazł i że na zbyt wygórowane standardy moralne nie ma co liczyć. Musiał mieć oczy dookoła głowy. Jak na ironię ledwie doszedł do takiego wniosku, a jego zmysły zarejestrowały ruch w pobliżu. Momentalnie obrócił się w kierunku nieznajomego, lufa karabinu nie powędrowała jednak ku górze. Nie był byle amatorem, który dałby się ponosić nerwom. Spokojny, opanowany, gotowy do działania, ale nie forsujący niczego. Nie znając terenu i sytuacji zdecydowanie wolał rozmawiać niż strzelać, choć w tym wypadku nie wykluczał żadnej ewentualności. Trzeba przyznać, że widząc wycelowaną w siebie Wdowę, jego zimne nerwy zostały wystawione na próbę. Uznając jednak, że gdyby coś mu groziło dawno poczułby to charakterystyczne mrowienie w podstawie czaszki, które można towarzyszyć jedynie kuli torującej sobie drogę przez jego kręgosłup nieco się rozluźnił. Zresztą powitanie nieznajomego było tak proste, luźne i w gruncie rzeczy niespodziewane, że skutecznie rozładowało całe napięcie.
- Siema - odbił piłeczkę w kierunku Frosta. - Przyjaciel czy wróg?
W sumie Peter zastanawiał się kim był snajper, czy przybył tu sam, czy jest z tymi których dostrzegł wcześniej. Zadawanie zbyt wielu pytań było jednak takie nietaktowne i dość niepraktyczne, szczególnie że w tej chwili interesowało go tylko jedno.
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2751
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

5 lis 2013, o 20:02

Czyli kroganin przybył na Haestrom w podobnym celu. To mogło albo zakończyć się współpracą, albo strzelaniną - na ogół o takich rzeczach człowiek dowiadywał się już po skończonej robocie, kiedy następowała najtrudniejsza część - podział. Jeżeli w czasie grabienia dało się zauważyć, że osoba "nowa" jest na tyle słaba, iż nawet nie ma sensu tracić dodatkowej ilości kredytów, jakie mogłyby dać piratom części przez nich pozyskane, na rzecz kogoś takiego - kończył więc z kulką, najczęściej w tyle głowy, choć co poniektórzy byli na tyle opóźnieni, że człowiek zdążył wyciągnąć i odbezpieczyć broń, wystrzelić, a ci wciąż nie sięgnęli nawet do własnej kabury. Nie zdążyli. Takie przypadki jednak zdarzały się rzadko - większość dotyczyła naiwnych debili, którzy, nie powalając swoją inteligencją, podbijali do grupki, bądź też odosobnionych piratów z jej załogi, proponowali swą pomoc, rzecz jasna za pieniądze. Jakimś cudem, mimo swego idiotyzmu, później przeżywali i człowiek zmuszony był sam ukrócić ich nędzny żywot - czyniąc przy tym przysługę im i światu.
Kroganin jednakże nie wydawał się być na tyle pozbawiony rozumu, więc może rzeczywiście mógł się na coś przydać.
- Czyli przyświeca nam jeden cel, to ułatwia sprawę - rzuciła od razu, choć prawdę powiedziawszy, to równie dobrze ten fakt mógł wszystko skomplikować gdy dojdzie co do czego - czyli do podziału. Nie będzie się z nim jak dziecko ścigać, kto pierwszy dostrzegł tamtą błyskotkę, dlatego wyjścia były dwa - albo współpracują, choćby tymczasowo, albo rywalizują. I na pewno nie w tych gierkach. Amunicji miała zapas, a to właśnie dzięki niej zwykła rozwiązywać problemy.
- W ciemno nikogo nie biorę. Pokaż, z jakiej gliny cię lepili i wszystko stanie się jasne - odpowiedziała, a kącik ust ponownie jej zadrżał. - W końcu w tym jesteście najlepsi - wy, kroganie, prawda? W przetrwaniu - dodała, pozwalając, by na wpół ironiczny uśmiech ponownie zagościł na jej twarzy.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

5 lis 2013, o 20:04

- Nie wróg - odpowiedział pewnie Frost, bo przynajmniej tyle było prawdą na sto procent. Przynajmniej na razie. - A czy przyjaciel, to się okaże. Wy też do tego sygnału SOS?

Nie umknęło uwadze Daniela, że okuty w neo-rycerski pancerz człowiek przed chwilą obserwował coś przez celownik optyczny Mściciela. Snajper nie był w stanie jednak na razie dostrzec, co to było - budynek zasłaniał mu to konkretne miejsce. Zresztą tym mógł zająć się później.
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Pixie
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 10 kwie 2013, o 22:26
Miano: Emma Swift
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Mechanik, haker, sabotażysta
Lokalizacja: Cytadela -> Klub "Czyściec"
Status: członkini rady Swift militaries
Kredyty: 11.540

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

5 lis 2013, o 20:08

Na słowa kroganina odwróciła wzrok od omniklucza. Zrobiła ostrzegawczą minę i zjeżyła się niemal jak kot. Nadpobudliwy kociak. Jeszcze trochę i zacznie syczeć.
- Bierz co chcesz, ale części gethów nie dostaniesz tak łatwo - powiedziała. Właśnie to ją najbardziej interesowało na tej planecie. Zwłaszcza kiedy dotarło do niej, gdzie się znaleźli. Tak samo chciała odkryć technologie quarian. Może znajdzie tutaj coś ciekawego, więc z pewnością nie odda takich fantów dobrowolnie.
Problem polegał na tym, że ona miała swoje metr sześćdziesiąt a kroganin pewne ponad dwa. Na dodatek on był biotykiem, a ostatnio miała niezły sajgon z biotykami. To jednak jej nie zraziło do wyrażenia swojego wyraźnego sprzeciwu na zachcianki Gavosa.
Wyglądało na to, że najlepszym wyjściem było połączenie sił, ale jak widać optymistyczna zazwyczaj Pix już widziała problem.
Wdzianko|Ciuszek bojowy|Efektowne wejście|Kolorowych snów|Quarianie!Strzeżcie się! ObrazekObrazek BONUSY: +35% do tarcz, -20% do kosztu użycia mocy, +20% premii technologicznej

Wróć do „Galaktyka”