W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

[Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

24 lut 2015, o 17:00

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

24 lut 2015, o 17:32

Białowłosa zatrzymała się na moment mierząc zmrużonymi oczyma zarówno Hawk jak i Bjoerna. Przez chwilę milczała i widać było, że słowa o fregacie na orbicie mocno ją ruszyły. Trudno jednak było stwierdzić czy uważała to za dobry czy jednak za zły pomysł. Obróciła się spoglądając przez ramię na sprzęt, który miała rozłożony na stołach.
- Zostań – powiedziała do Hawk wyraźnie dając do zrozumienia reszcie, że ma wyjść. Miała coś do powiedzenia jeszcze w tej sprawie i najwyraźniej chciała się tym podzielić tylko z piratką. Poczekała więc aż reszta znajdzie się na dole i z powrotem zamknęła klapę. – Wydajesz się być ogarnięta i skoro mam z kimkolwiek o tym gadać to wolę zaufać tobie. Obcy mnie drażnią a blond kolega przyprawia o ciarki na plecach.
Wskazała Hawkins siedzenie po drugiej stronie pomieszczenia chcąc, aby ta zajęła miejsce mniej zobowiązujące niż stanie przy wyjściu. Niepokojące odgłosy dochodzące z zewnątrz na jakiś czas się uspokoiły i dookoła z powrotem zapanowała cisza. Holoekrany były w tym momencie jedynym źródłem światła, gdyż słońce już dawno zniknęło za horyzontem.
- Posłuchaj. Caleb to kawał skurwysyna. Z nim się nie da dogadać, wszyscy wewnątrz zony się go boją i nikt nie chce mu podpaść. Chcecie z nim rozmawiać, proszę bardzo, ale odradzam. Mogę was tam zaprowadzić, ale nic więcej – Jess sięgnęła do jeden ze skrzynek bardziej schowanych pod stołem, podsunęła ją w swoją stronę i otworzyła. Wewnątrz Hawk mogła dostrzec, że błysnęło grube szkło odbijając refleksy ekranów, po czym białowłosa wyciągnęła ze środka butelkę czegoś, co w krótkim czasie okazało się być Bourbonem.
- Pijesz? – zapytała odkręcając butelkę i podając ją rudowłosej. Bez względu na decyzję Hawk białowłosa oparła się wygodniej i pociągnęła kilka łyków z butelki. – Fregata mówisz… To całkiem dobry pomysł, zwłaszcza, że jedyna mobilność tutaj to promy batarian. Jeśli twój plan by wypalił to mogę się pod tym podpisać. Ale… - uniosła palec na moment robiąc sobie przerwę w przemowie i zatrzymała wzrok na Jeanette. – Musimy dostać się do artefaktu. To mój jedyny warunek.

Tymczasem reszta schodząc powoli na dół musiała już wspomóc się światłem z latarek, które posiadali w swoich omni-kluczach. Pech jednak polegał na tym, że wszędzie pod nogami były najróżniejszego rodzaju skrzynie i inne rupiecie zagradzające drogę. Idąc z tyłu Gavos jedynie tupał mocno po metalowych schodach. Zresztą nie było się wcale czemu dziwić, w końcu był kroganinem a tyle kilogramów żywej wagi jakoś musi oddziaływać na otoczenie. Zaraz zanim szedł z pewnością nieco lżejszy Raiden, więc gdy tylko zszedł na sam dół i stanął na pewnym gruncie mógłby odetchnąć z ulgą gdyby nie fakt, że jakimś cudem pod jego nogami zaplątało się coś, co nie powinno. Kopnięte przez drella metalowe części jakiejś starej machinerii potoczyły się po podłodze z głuchym szczęknięciem zaraz pod nogi schodzącego na samym końcu Bjoerna. Evensen nie mogąc w żaden sposób zareagować na ten nagły i niezbyt przewidywalny fakt potknął się o jedną z części i runął jak długi na część skrzyń stojących przy ścianie. Część z nich osunęła się na piętro niżej i spadła robiąc dookoła niesamowicie dużo hałasu. Wszystko zdawało się w tej ciszy trwać bardzo długo zanim ostatnia z rzeczy będących w skrzyniach umilkła staczając się na sam dół.
Jess od razu dopadła do klapy w podłodze.
- Co wy kurwa odpierdalacie?! – warknęła obrzucając całą trójkę nienawistnym spojrzeniem. – Mówiłam do chuja, że ma być ci…
BUM.
Głuche uderzenie o drzwi na samym dole poniosło się echem po parterze docierając na piętro gdzie stali.
BUM.
- Kurwa mać – białowłosa zaklęła znikając na ostatnim piętrze. Siedząca tam Hawk mogła zauważyć jak ułamek sekundy wcześniej przed całym hałasem spowodowanym przez jej towarzyszy na ekranie pojawia się kilka plam emitujących z siebie ciepło. Teraz te plamy stały dokładnie przy ich kryjówce.
BUM. BUM.
Jess rzuciła szybko obraz z kamery przed drzwiami na główny ekran. Oczom piratki jak i białowłosej ukazało się stado, a właściwie wataha varrenów uporczywie skaczących po drzwiach zapewne w nadziei dostania się do środka. Szybka kalkulacja dała Hawkins obraz w postaci około dwunastu osobników w tym łatwo było wychwycić, że wśród nich znajduje się również alfa. Ponadto, gdy tylko przyjrzała się bliżej, ale już nie zwracając uwagi na varreny, tylko na to, co się działo w tle, mogła dostrzec pomiędzy budynkami niewielki ruch z pewnością nienależący ani do człowieka, ani do zwierzęcia a rzut oka na termowizję nie wykazał żadnych oznak emitowania ciepła.
Trzaśnięcie jednej z blokujących drzwi desek poniosło się echem po całym budynku.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2751
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

25 lut 2015, o 13:32

Zauważyła zmianę wyrazu twarzy u Jess, co świadczyło o tym, że trafiła celu. Przynajmniej odrobinę. Napięcie z Hawkins nieco zeszło, nie miała też kłopotów z zostaniem z białowłosą sam na sam. Nawet jeśli w teorii Jess mogła uznać ją za dowódcę i spróbować zabić. Nie wyglądała w ten sposób, a Hawkins nie była na tyle naiwna, by dać się nabrać.
Jeśli Gavos miał jakieś obiekcje, skinęła na niego tylko głową, potwierdzając, że to nic takiego. Kroganin musiał wiedzieć, że cokolwiek, co uzgodnią poza zasięgiem słuchu reszty, tak czy siak zostanie mu przekazane jeśli czerwonowłosa uzna, że tak powinno być.
Oklapła na wskazane przez Jess siedzenie, chowając karabin na zaczepie magnetycznym na plecach, bo paradowanie z nim w rękach cały czas wydawało się być idiotyczne. Sięgnęła do kieszeni przy pasku i wyjęła sobie jednego, proteinowego batona, którego chwilę później odpakowała i wzięła pierwszego gryza.
- Nikogo oprócz kroganina nie znam. Drell wydaje mi się zbyt świętoszkowaty na teorie spiskowe, blondas to podejrzany typ. Z Gavosem latam już jakiś czas. Jest specyficzny, nie aż tak typowo bezmózgi jak reszta swojej rasy. - zgodziła się, poniekąd. Z kroganami oczywiście mogło to być lekkie wyolbrzymienie. Nie miała też na myśli wiele złego, wielokrotnie podkreślała, że akurat była to rasa, która przypadała jej do gustu. Tak jak turianie.
- Będę z nim gadać tak, jakbym przekonywała siebie - odrzuciła i zaśmiała się, reagując na wspomnienie, że Caleb nie należy do idealistycznych przywódców rebeliantów, typ numer cztery. Cóż, będzie ciekawiej. Takich skurwysynów na ogół łączyło kilka cech. Sama była za takiego uważana, mogła mieć nieco lepsze zdolności perswazji w jego przypadku, bo wiedziała, czego może chcieć. - Głupie pytanie. - dodała, sięgając po butelkę i pociągając z niej sporego łyka. Burbon. Jak dawno tego cholerstwa nie piła! Choć miała swoje inne, ulubione typy, w tej sytuacji i w tym miejscu smakował jak napój bogów.
- Nie jestem tu przejazdem. Kiedy o nim wspomniałaś, zaczęło mi na nim zależeć pewnie tak jak tobie. - westchnęła, kończąc proteinowy bloczek, który ktoś kiedyś nazwał też batonem energetycznym. Wszystkie niezbędne składniki do funkcjonowania przez najbliższe kilka godzin. Nawet przyzwyczaiła się już do tego dziwnego smaku - bezsmaku. - Nie możemy powiedzieć temu Calebowi o tym, co planujemy tak naprawdę. Jeśli ten skurwiel jest choćby w połowie podobny do mnie, to spierdoli z pola bitwy jeszcze szybciej niż my, lecąc po artefakty. - podkreśliła, choć sekundę później usłyszała huk.
Zaklęła w myślach, czując, jak dość błahy odgłos w tej sytuacji był czymś niestosownym. Przerwanie ciszy zmroziło jej krew w żyłach, choć serce jednocześnie, jak na ironię, zaczęło pompować jej jeszcze bardziej, w ułamku sekundy podrywając ciało do działania.
Widząc sygnatury pod drzwiami, słysząc ujadanie, spojrzała szybko w górę, na termoaktywny obraz okolicy. Nadciągające kropki wcale, ale to wcale jej się nie podobały.
- Pieprzone varreny. Przyciągną nietoperze. Zablokować drzwi! - warknęła, uznając, że zwierzęta narobiły już takiego huku, że nie musi gadać szeptem. I tak by ich wtedy nie zagłuszyła.
Sama rzuciła się do wolnej skrzyni, chcąc przytargać ją pod drzwi i je zablokować. Wiedziała, że takiej ilości varrenów zwykłe deski mogą nie powstrzymać. - To gówno pewnie je spłoszy. Jak nie zabije. Gdzie najlepiej możemy się schować i zamknąć pyski? Może nie jest na tyle inteligentne. Zabije varreny, nie będzie słyszało niczego to odleci. Może za niedobitkami. - skierowała pytanie do Jess. Wiedziała, że kryjówek tutaj nie może być wiele, więc sama propozycja piętra, gdzie mogą usiąść i przeczekać była w porządku. Gdy tylko je dostała, a skrzynie zatarasowały wejście, od razu tam ruszyła, starając się tym razem robić jak najmniej huku.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Nakmor Gavos
Awatar użytkownika
Posty: 245
Rejestracja: 18 paź 2013, o 20:34
Miano: Nakmor Gavos
Wiek: 269
Klasa: Adept
Rasa: Kroganin
Zawód: Krogański Szaman
Lokalizacja: Omega
Status: Członek załogi Wraitha
Kredyty: 7.492
Lokalizacja: Rzeszów

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

25 lut 2015, o 14:35

Kroganin obrócił się na rumor, który był dziełem dwóch "turystów" i pokręcił z niesmakiem głową. Mieli tutaj zachować ciszę, a tym czasem ci dwaj odwalali numery jakby się spili. I też ściągali im na kark problemy, co dało się słyszeć po niedługim czasie głuchym waleniem w drzwi. Gavos aktywował omni-pięść i gotów był w każdej chwili odpalić na powitanie przeciwników swojej biotyki. Póki co jednak złapał za skrzynie, które porozwalali tamci dwaj i przemieścił je jakby nic nie ważyły w kierunku wejścia. Podejrzewał, że to za mało i spojrzał na Hawk.
- Varreny wyczują nasz zapach, przydałoby się jakoś odwrócić czymś ich uwagę. Albo zabić alfę i zmusić je do ucieczki. Mogę ich tutaj zatrzymać na trochę i wytłumaczyć przewodnikowi stada, że to nie jego teren. I wcale nie mam zamiaru umierać w tej dziurze jeśli taka myśl ci przyszła do głowy - rzekł do piratki z uśmiechem. W chwili gdyby zwierzakom udało się przebić do środka miał zamiar aktywować Barierę, a tym samym ściągnąć na siebie ich uwagę, gdy tymczasem reszta powinna dostać czas na danie mu wsparcia. Oczywiście w razie innego planu pewnie by zaakceptował ten, który w rozkazach byłby od Hawk.
ObrazekObrazekBonusy: +15% obrażenia od broni, +30% obrażenia wręcz (-1PA), +30% Tarcze, +35% obrażenia od mocy, -20% koszt użycia mocy, +15% prem technologicznaTheme /Battle ThemeVoice "Co zrobisz w przypadku zła, którego nie możesz pokonać sprawiedliwością ?
Zwalczysz zło złem, czy też zaakceptujesz fakt, że sprawiedliwość z nim przegrała ?
- Tak czy inaczej, zło pozostanie. "
Raiden
Awatar użytkownika
Posty: 63
Rejestracja: 27 sie 2014, o 18:28
Miano: Loki Nedari
Wiek: 34
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Najemnik, pilot
Lokalizacja: Gellix
Kredyty: 8.885

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

25 lut 2015, o 16:01

Wszystko brzmiało pięknie i cudownie jednak plany tej akcji uświadomił drellowi jedną rzecz. Z tej misji można nie wrócić w jednym kawałku. Wszechobecne paskudztwo, batarianie i ludzie skaczący sobie do gardeł, to wszystko mówiło mu: Lepiej stąd spierdalać w podskokach.
Został jednak, bo jaki inny wybór miał? Nawet powrót nie wydawał się opcją. Dlatego gdy skończyli narady, ruszył za resztą w stronę drzwi. Gdy wyszli z pokoju, zauważył, że piratka została z białowłosą. Nie dziwiło go to, kobieta wyglądała na bardziej zahartowaną w boju niż którykolwiek z nich. Chociaż kroganin również wyglądał na zawadiakę to ominął go ponieważ każdy z ich rasy wyglądał jak weteran parunastu bitew. W końcu ich planeta przypominała krater wulkanu wypełniony robactwem wielkości wieżowca.
Na schodach wspomagał się latarką i uważał na każdy krok, panująca cisza jakoś dziwnie mu nie pasowała.
-Co myślicie o tym wszystkim? Jak taki kompleks mógł pozostać niezauważonym? To wydaje się aż za...
Zapytał reszty szeptem jednak nie dane mu było skończyć ponieważ przez przypadek kopnął jakąś część, nie wydawało mu się to czymś problematycznym do czasu gdy nie uderzyła Evensena i wytrąciła go z równowagi. Jednak gorszy był hałas wywołany przez ten upadek.
-O kurwa... - zawtórował dziewczynie i to opisywało to chyba wszystkie emocje znajdujących się to osób.
Gdy tylko usłyszał słowa Jess i kroganina oraz ujadanie varrenów, wiedział, że szykuje się cholernie długą noc. Od razu rzucił się do pomocy reszcie w barykadowaniu wszelkich wejść.
-Strzały przyciągną ich tylko więcej, chociaż i tak ciekawie to nie wygląda. - powiedział krótko słysząc propozycję Gavosa - Może załatwimy alfę twoim karabinem z tłumikiem? Inne varreny powinny się przestraszyć.
Rzucił luźną propozycję, jednak wiedział, że pomysł był raczej amatorski i reszta go nie poslucha. Lepsze to jednak było niż siedzenie i milczenie.
Przygotował swój pistolet gdy tylko skończyli barykadowanie i czekał na rozwój akcji.
Theme, Armor, Clothes, Voice ObrazekObrazek I Do what I Do, for the Love of It -Premia techniczna 10%
Bjoern Evensen
Awatar użytkownika
Posty: 27
Rejestracja: 10 sty 2015, o 01:24
Miano: Bjoern Evensen
Wiek: 21
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Pirat
Lokalizacja: Omega
Status: Poszukiwany seryjny morderca.
Kredyty: 20.000
Medals:

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

25 lut 2015, o 21:19

Zszedł przez klapę na dół zaraz za pozostałymi i wydawało mu się, że zrobił to w miarę ostrożnie. Tymczasem coś nagle i niespodziewanie znalazło się pod jego stopami. Bjoern zdążył jedynie zorientować się, że nie zdoła się niczego złapać, aby uniknąć upadku prosto na stojące obok skrzynie. Wpadł prosto w te największe i cholernie się przy tym poobijał.
- Kurwa mać, patrz gdzie stajesz – warknął do drella kiedy hałas nieco ucichł, ale momentalnie jego całą uwagę pochłonęło zamieszanie za drzwiami. Nie podobało mu się do wcale. Z tego, co mówiła Jess hałas przyciągał coś większego, coś, co właśnie miało swoją porę obiadową i z czym Bjoern w żadnych wypadku nie miał ochoty poznawać się bliżej. Wstał z ziemi otrzepując się z kurzu, zdążył zebrać opierdol od białowłosej a potem jedynie dopaść do skrzyń razem z Hawk i przesunąć je bliżej drzwi. Jemu również wydawało się, że walka z varrenami w tych warunkach nie ma najmniejszego prawa bytu gdyż hałas od razu ściągnie te latające gówna. Najlepszym pomysłem było przeczekanie zamieszanie a już w ogóle idealnie byłoby przespać się i dotrwać do rana. W Bjoern miał nadzieję, że stanie na jego pomyśle z dogadaniem się z ludźmi. Wtedy mieliby jakieś szanse na wyjście z tego cało.
- Drell ma rację, nie możemy strzelać, walka tylko przyciągnie uwagę – mruknął odsuwając się od skrzyń i chcąc sprawdzić czy na pewno wytrzymają napór watahy z zewnątrz. Czekał na to co zadecyduje Jess, w końcu była tu najdłużej i wiedziała najwięcej niż któreś z nich.
MAIN THEME --- OUTFIT --- ARMOR --- VOICEObrazekObrazek
Bonusy: +10% premii technologicznej
+ 20% do obrażeń w walce wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

26 lut 2015, o 17:57

Szybka i trzeźwa reakcja Hawk i pomysł z zabarykadowaniem drzwi skrzyniami poskutkował na tyle wydajnie, że ostatnia deska podtrzymująca drzwi nie trzasnęła. To z kolei powstrzymało napierające na nie varreny, ale wciąż nie powstrzymało hałasu powodowanego przez zwierzęta. Jess skinęła głową na pytanie Hawk i przyłożyła palec do ust prowadząc wszystkich z powrotem na górę.
- Pomóż – szepnęła do kroganina zamykając za nimi klapę i próbując przesunąć na nią jedną ze skrzyń. Ta z kolei wydawała się na tyle ciężka, że w razie co od dołu nic by się do nich nie dostało. Teraz mogli spokojnie obserwować, jakie zamieszanie powoduje wataha przed drzwiami, zwłaszcza, że na ekranach mieli to doskonale zobrazowane. Jess zajęła z powrotem należne sobie miejsce i założywszy nogę na nogę złożyła dłonie w piramidkę i tak zamarła na długą chwilę. Nie odezwała się przez ten czas ani słowem jedynie obserwując obraz na ekranach.
Nie minęło wcale dużo czasu, kiedy z zewnątrz dało się dosłyszeć ten sam charakterystyczny dźwięk błoniastych skrzydeł przecinających wiatr. Białowłosa odwróciła się w ich stronę kręcąc powoli głową, chcąc im przez to dać do zrozumienia żeby nie robili w tej chwili niczego głupiego. Na tle okien wychodzących na ulicę przemknął jeden cień, a zaraz za nim drugi i trzeci. Obraz na ekranie monitorującym temperaturę pojawiły się kolejne ciemnoczerwone plamy zamazujące niemal cały widok. Potem z kamer przed drzwiami przez moment ukazał zdezorientowane varreny rozbiegające się na oślep w różne strony, aż coś uderzyło w budynek i obraz z kamery zniknął. Jess zaklęła pod nosem i przełączyła na kolejną kamerę, ale ta pokazywała jedynie obszar przed budynkiem, tam gdzie znajdowała się drabinka.
Jess najwyraźniej to zignorowała, bo wstała i podeszła do okna znajdującego się nad drzwiami wejściowymi, ale drabinka, wcześniej przez nią zabezpieczona teraz była zsunięta w dół. Być może spowodowane to było wcześniejszym uderzeniem, które pozbawiło kamerę życia. Skomlenie znów przybrało na sile a pomiędzy kolejnymi piskami varrenów wyraźnie i dość głośno słychać było wysoki dźwięk podobny do pocierania o siebie kawałkami styropianu. Bardzo wysoki i wdzierający się do głów tak, że nie sposób było zareagować inaczej niż tylko zasłonić uszy dłońmi. Białowłosa skuliła się krzywiąc przy tym paskudnie, a była tutaj przecież najdłużej i powinna być do tego dźwięku przyzwyczajona.
Gdy hałas ucichł Jess powoli podeszła do pozostałych, tak żeby nie było potrzebny podnoszenia głosu.
- Tu będziemy bezpieczni – szepnęła jeszcze zerkając przez ramię, gdy kolejna z kreatur przelatywała niebezpiecznie blisko budynku, w którym się schowali. – Do jutra, rano zaprowadzę was do Caleba – tutaj spojrzała znacząco na Hawk. – Wprowadzę was na teren ludzi i wskażę budynek dowodzenia, ale nie wejdę do środka. Mam z nim… marne stosunki. Powiem też, co macie mówić. Teraz się prześpijcie, rano nie latają tutaj już te cholerstwa, ale wcale nie jest bezpiecznie.
Po tych słowach wyłączyła kamery zostawiając jedynie skan monitorujący ruch w pobliżu budynku i położyła się na materacu po przeciwnej stronie pomieszczenia.
- Jutro to wszystko trzeba puścić z dymem – mruknęła jeszcze odwracając się tyłem do nich. Przy posłaniu, zaraz na wyciągnięcie ręki białowłosej leżał Grom. Może i była pewna tego, że bez niej nigdzie się nie ruszą, ale warto było odnotować fakt, że wcale nie ufała im bezgranicznie. Cóż, piraci tacy jak Hawk, Gavos czy chociażby Bjoern powinni docenić takie zachowanie.
Cisza i spokój na zewnątrz w krótkiej chwili sprawiły, że zebranych ogarnęło zmęczenie dnia dzisiejszego i wcześniej czy później, korzystając z gościnności i rzeczy, które mieli pod ręką ogarnęła ich senność.

Ranek przyszedł wcześniej niż być może chcieliby. Świt można było od razu rozpoznać po nieśmiało wpadających przez szpary między deskami w zabitych oknach. Jess dopinała ostatnie części pancerza, podczas gdy pozostali mieli szansę na zebranie się i szybki posiłek. Po odsunięciu skrzyni blokującej zejście białowłosa przepuściła wszystkich przodem uzupełniając magazynki, omni-żele i wszystko, co tylko mogła zabrać ze sobą. Potem rozlała na piętrze te butelki bourbonu, które zostały jej jeszcze w skrzyni i gdy tylko upewniła się, że cała reszta znajduje się na piętrze niżej wyciągnęła z kieszeni zapalniczkę i wrzuciła do środka. Całość momentalnie zajęła się ogniem.
- I tak tutaj już nie wrócę – rzuciła gdzieś w przestrzeń i poprowadziła wszystkich pośpiesznie do drabinki, którą dostali się tutaj wcześniej. Gdy zeszli na dół najwyższe piętro było już w całości pochłonięte ogniem a dym unosił się już wysoko w niebo. – To odwróci uwagę od nas.
Zdjęła z pleców Siekacza i ruszyła między budynki nawet nie sprawdzając czy pozostali kierują się za nią.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Nakmor Gavos
Awatar użytkownika
Posty: 245
Rejestracja: 18 paź 2013, o 20:34
Miano: Nakmor Gavos
Wiek: 269
Klasa: Adept
Rasa: Kroganin
Zawód: Krogański Szaman
Lokalizacja: Omega
Status: Członek załogi Wraitha
Kredyty: 7.492
Lokalizacja: Rzeszów

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

27 lut 2015, o 19:02

Chwile w ukryciu nie były tym za czym kroganin przepadał, ale z drugiej strony to było taktycznie lepsze wyjście z tego problemu. Dać się wrogom wybić samemu pozostając z boku, przeżyć by móc walczyć kolejnego dnia. Przetrwali ten dzień pełen niespodzianek i przespali się trochę odzyskując siły. Rankiem zaś zaczęli się zbierać do drogi. Gavos sprawdził stan pochłaniaczy stwierdzając, że załadowany starczy mu na 1 strzał. Nie zmienił jednak na nowy, bowiem nawet ten jeden w połączeniu z jego biotyką byłby wstanie spowodować spore zniszczenia. Załadował jednak program amunicji odkształcającej. Upewniwszy się, że reszta jest w porządku spojrzał na Jess, która zamieniała ich siedzibę niedawną w pogorzelisko w chwili gdy ruszali w drogę. Nie ma co skuteczne odwrócenie uwagi, ale też wzbudzenie zainteresowania kto to mógł zrobić.
Teraz jednak bardziej skupił swoją uwagę na trasie, którą podążali idąc dwa kroki za i krok w lewo od Hawk, by w ten sposób ją ubezpieczać i osłaniać flankę mając dobry widok na swoja stronę - wyuczone odruchy z czasów pracy jako ochroniarz. Wzrokiem wodził po budynkach, oknach i krawędziach dachów, gotów do szybkiego użycia Odkształcenia na zauważonym ewentualnym wrogu, a potem Krogańskiej tarczy dając osłonę najbliższym.
ObrazekObrazekBonusy: +15% obrażenia od broni, +30% obrażenia wręcz (-1PA), +30% Tarcze, +35% obrażenia od mocy, -20% koszt użycia mocy, +15% prem technologicznaTheme /Battle ThemeVoice "Co zrobisz w przypadku zła, którego nie możesz pokonać sprawiedliwością ?
Zwalczysz zło złem, czy też zaakceptujesz fakt, że sprawiedliwość z nim przegrała ?
- Tak czy inaczej, zło pozostanie. "
Raiden
Awatar użytkownika
Posty: 63
Rejestracja: 27 sie 2014, o 18:28
Miano: Loki Nedari
Wiek: 34
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Najemnik, pilot
Lokalizacja: Gellix
Kredyty: 8.885

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

27 lut 2015, o 21:27

Raiden powitał koniec dnia z dużą dozą ulgi. Po odparciu ataku dzikich zwierząt, poczuł jak ogarnia go zmęczenie, skutki wrażeń i adrenaliny. Przespał się chwilę by potem znów być gotowym na kolejne wrażenia, których najwyraźniej miało być sporo.
Jess nie zaskoczyła go wyborem podpalenia swojej kryjówki, w końcu i tak została już odkryta przez lokalną faunę i kto wie co jeszcze. Prowadzony przez Jess, drell trzymał się z tyłu gotów by ubezpieczać resztę kompanii. W końcu nie był typem walczącym w zwarciu.
Obserwował ulice i zaułki by nie zostać zaskoczonym przez jakiś patrol czy zwierzęta. Jeśli pojawiło się coś pragnącego krwi całej drużyny, Raiden był gotów użyć kamuflażu taktycznego i rozpocząć ostrzał z ukrycia.
Theme, Armor, Clothes, Voice ObrazekObrazek I Do what I Do, for the Love of It -Premia techniczna 10%
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2751
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

28 lut 2015, o 12:37

Sytuacja była dość podbramkowa. Hawk nie dziwiła się kroganinowi, że ten podsunął taki a nie inny pomysł - zabić alfę, mieć z głowy. Gdyby nie ryzyko związane z dziwnymi, przerośniętymi nietoperzami, zasugerowałaby to samo, ale teraz, pomagając reszcie przy przesuwaniu skrzyń, nie brała strzałów nawet pod uwagę. Latające stwory powinny wziąć się za eksterminację varrenów lepiej niż oni, a na dodatek nie mogły wziąć ludzi na celownik.
Kobieta wolała nie myśleć o tym, że w ostatniej chwili zabarykadowali drzwi. Ważne było, że w ogóle to zrobili. Ruszyła za Jess, milcząc, usiłując nie tupać zbyt głośno i, cóż, musieli przeczekać.
Choć z oporem, zasnęła, a raczej przeszła w stan czuwania, ściskając broń w ręku. Zajęła miejsce tak, by mieć klapę przed sobą, choć szansa na to, że cokolwiek dostanie się właśnie przez to wejście, była niezwykle mała. Już bardziej, jeśli stwory się o nich dowiedzą, to wtargną rozwalając zabarykadowane okna.
Dzień nadszedł szybko, na szczęście. Pozostało tylko szybko zjeść zawartość puszki, jaką rzuciła im wcześniej blondynka (względnie sprawnie otwierając ją jednym z omni-pazurów), w zasadzie dla smaku, bo batony energetyczne skutecznie zapychały, dostarczając wszystkich składników odżywczych w postaci niezbyt dobrego, proteinowego bloku.
Przed wyjściem rozciągnęła w kilku ruchach zastane przez noc mięśnie, upewniając się, że program Amunicji dysrupcyjnej pozostał aktywny, a Umocnienie - wygaszone, bo w tym momencie go nie potrzebowała.
Ruszyła za Jess, choć, pamiętając pokazaną jej mapę, nieco ją zdziwił kierunek, w jakim się poruszali.
- Nie za blisko czerwonej kropki? - spytała, idąc o krok za nią i omiotając okolicę wzrokiem, za którym podążała lufa Błotniaka. - Jak rozumiem, wszystko wokół ograbione. Dlaczego taka trasa a nie inna?
Wolała spytać najpierw, zanim możliwie się odłączą, by na własną rękę przeszukiwać okolicę w trakcie. Ostatecznie kobieta spędziła w tej strefie więcej czasu niż oni, miała też większe pojęcie. Pomijając już fakt, że Hawk wolała mieć ją przed sobą, by w razie wprowadzenia ich w pułapkę mogła, choć pewnie nie ratować się, to przynajmniej wpakować jej serię w plecy na pożegnanie.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

28 lut 2015, o 16:58

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

2 mar 2015, o 20:11

Jess szła z przodu uważnie od czasu do czasu zerkając przez celownik przeczesując teren przed nimi. Wszystko wskazywało na to, że było w miarę czysto i spokojnie a białowłosa wyglądała na zdecydowanie bardziej pewną siebie niż w nocy. Płonący budynek zostawili za sobą, ale na niebie wciąż można było dostrzec unoszącą się smugę dymu. Ciszę przerywały jedynie kroki stawiane przez nich w ciężkich butach i chociaż wszyscy dookoła zdawali się być czujni i przygotowani na wszelkie ewentualności, to nie można było pozbyć się wrażenia, że byle szmer mógłby wywołać niepokój.
Jess wyświetliła na omni-kluczu mapę i skinęła głową na słowa Hawk.
- Faktycznie, tutaj będziemy musieli być bardziej ostrożni – wskazała kawałek ich ścieżki, którą mieli przechodzić zaraz obok zaznaczonej na czerwono kropki. – Tutaj mamy siedlisko varrenów, nie przypominam sobie, żeby matka larw zapuszczała się tak bardzo na południe, żeby złożyć jaja. Ale… – zatrzymała się na moment spoglądając na słońce a potem przeniosła wzrok na budynki jakby czegoś oczekiwała. - … niczego kurwa nie można być tutaj pewnym.
Zamknęła mapę i ruszyła dalej. Mijali kolejne budynki, mniej lub bardziej zniszczone a większość z nich nie wskazywała na stan nadający się do ponownego zamieszkania czy stworzenia tam ogólnie warunków do użytku.
- Nie wiem czy są ograbione, przeszukałam część z nich, ale nie miałam czasu zagłębiać się w nie szczegółowo – powiedziała czekając aż Hawkins się z nią zrówna, tak, aby nie musiała zbytnio podnosić głosu. – Mogliśmy iść krótszą trasą, ale wyszłoby na to samo. Trasa prowadzi po czystej drodze, bez żadnych zawaleń i utrudnień. Tam trzeba by było się albo czołgać albo wspinać, a my mamy w drużynie kroganina – skinęła głową na idącego za nimi Gavosa. – Więc nie wiem czy tak smukła sylwetka wszędzie by weszła.
Zaśmiała się pod nosem zerkając przy okazji przez ramię jak radzi sobie reszta drużyny i zatrzymując przez chwilę wzrok na Evensenie.
- Mówiłaś, że masz fregatę na orbicie. Nie widzę żadnych znaków przynależności. Nie jesteście zwykłymi najemnikami, o Przymierze nawet was nie podejrzewam – białowłosa skręciła ponownie w prawo obchodząc dookoła jeden z budynków i wyprowadziła ich na nieco dłuższą i bardziej uprzątniętą drogę. – Jesteście piratami. Spodziewałam się, że na pierdoły zamieszone w extranecie odpowiedzą mi raczej bojący się wszystkiego archeologowie, ale kurwa całe szczęście, że trafiliście się wy.
Wiatr lekko zawiał z lewej strony przesuwając po drodze resztkami jakiś śmieci, których pełno było w tym opuszczonym kompleksie. Nagle Jess stanęła i uniosła złożoną w pięść rękę nakazując wszystkim zatrzymanie się. To powinno od razu nasunąć im myśl, że kobieta musiała mieć wojskową przeszłość bądź nawet być może obecną przynależność.
- Za nami, bez gwałtownych ruchów – mruknęła cicho odwracając się powoli i licząc, że reszta zrobi tak samo jak ona. Przygotowała Siekacza i oparła go na ramieniu w gotowości do strzału. Ze strony, z której przyszli szło teraz w ich kierunku kilka varrenów. Najwyraźniej niedobitki z poprzedniej nocy, było ich dokładnie sześć w tym jeden większy. – Stary, twardy Jim. Nic tego chuja nie ruszy. To alfa, ale trochę taki bardziej wytrzymały niż inne alfy. Sądzę, że po jakiejś mutacji albo innym eksperymencie.
Jess przymierzyła i oddała potrójny strzał w kierunku zwierząt zaraz obok tego, którego nazwała Jimem. Varren padł, co sprawiło, że pozostałe zatrzymały się na moment – wszystkie, poza alfą. Jim szedł przed siebie ziając, ale nigdzie się nie spieszył, jakby był pewien, że nikt z piątki jego przeciwników już nie zaatakuje. Potem zatrzymał się i wydał z siebie donośne szczeknięcie, na co pozostałe cztery ruszyły do ataku.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2751
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

2 mar 2015, o 22:42

Siedlisko varrenów w okolicy? Cudownie. Cóż, przynajmniej szansa na spotkanie przebrzydłej i ogromnej nietoperzycy była mniejsza. Grunt to widzieć pozytywy. Hawkins otaczała wzrokiem budynki, wciąż usiłując wychwycić jakieś bardziej przykuwające uwagę. Wątpiła, że znajdzie tu coś ciekawego, ale czemu by nie spróbować? W międzyczasie słuchała gadania Jess.
- Jak dawno temu to miejsce się posypało? - spytała w reakcji na wspomnienie o możliwych, zawalonych ulicach. Cóż, dla niej to nie był problem, kroganin chyba też mógłby dać sobie radę. Mimo wszystko, jeszcze na razie wolała trzymać się za Jess i wypytać o nękające ją sprawy. - Nikt z ludzi Caleba nie obserwuje w ogóle tych całych robali? Ktoś musiał zaobserwować w jakimś miejscu matkę i przeżyć, żeby użyć komunikatora.
Ostatecznie to więzienie okazało się mniej opustoszałe niż miało, jakaś komunikacja też musiała istnieć. Pewnie to bardziej Błękitne Słońca miały szansę na tego typu zwiady, ale wątpiła, żeby ktokolwiek podchodził zbyt blisko. Po co mieli tracić ludzi na spory z wielkimi insektami? Ostatecznie nie po to tu trafili. Tak samo jak i Hawkins.
Uśmiechnęła się półgębkiem, słysząc uwagę białowłosej odnośnie ich przynależności. Nie widziała potrzeby w potakiwaniu lub zaprzeczaniu, zwyczajnie zbyła tę uwagę, pozwalając jej snuć jej własne koncepcje, które i tak jak na razie nie mijały się wielce z prawdą.
Nagle jednak przystanęła, a ton jej głosu się zmienił. Zaciśniętą pięść Hawkins rozpoznała natychmiast, choć niekoniecznie powiązała Jess z wojskiem. Widziała sporo grup najemniczych stosujących te oznaczenia, które były i użyteczne, i wygodne. Ona sama nauczyła się ich w Przymierzu, ale to nie znaczyło, że Jess również. Niemniej, Hawkins natychmiast się zatrzymała i, powoli, odwróciła w stronę, w którą patrzyła również druga kobieta.
Varreny. Oczywiście, że tak.
Zignorowała przypowiastkę o Jimie, nie musiała nadawać imienia tej alfie żeby jej nie widzieć. Wiedziała też, że przygotują się do ataku.
- Zdjąć te varreny - rzuciła zimno, uruchamiając Skok adrenaliny i przykucając, napinając mięśnie ramion przygotowując się na odrzut i oddała 2 serie z błotniaka w kierunku alfy, nie biegnących ku niej stworzeń.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Nakmor Gavos
Awatar użytkownika
Posty: 245
Rejestracja: 18 paź 2013, o 20:34
Miano: Nakmor Gavos
Wiek: 269
Klasa: Adept
Rasa: Kroganin
Zawód: Krogański Szaman
Lokalizacja: Omega
Status: Członek załogi Wraitha
Kredyty: 7.492
Lokalizacja: Rzeszów

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

3 mar 2015, o 14:18

Szli przez rumowiska i uliczki ku celowi. Gavos milczał, pozostawiając rozmowę Hawk, a bardziej skupiając się na okolicy. Opuszczone budynki, gniazda varrenów i lataczy, kryjówki bandytów. Gdyby nie różnice w klimacie oraz mieszkańcach kroganin uznałby, że są na Tuchance. Tak jednak nie było, a planeta była po prostu kolejnym przestojem w jego drodze jaką obrał.
Jess wydawała się sprytna i chyba zbyt spostrzegawcza, skoro zwęszyła kim są. A przynajmniej miała podejrzenia skoro ani Hawk ani szaman nie skomentowali słów dotyczących piractwa. Teorie i domysły zawsze mogła mieć, ale bez potwierdzeń nic nie znaczyły.
Przystanął widząc charakterystyczny znak i rozejrzał się baczniej, by ujrzeć to, co stanęło im na drodze. Varreny z alfą, można się było tego spodziewać prędzej czy później. Zapewne wywęszyły ich ślad i teraz szykowały się do ataku. Szaman zareagował natychmiast, stając w pierwszej linii i uniósłszy przed siebie otwartą dłoń aktywował Kulę biotyczną, by ochronić ich choć częściowo przed ewentualnymi ranami. A potem gdy bestie były w zasięgu posłał w ich kierunku Falę uderzeniową, uderzywszy gwałtownie nogą w podłoże. To powinno ich wyhamować i dać okazję reszcie do zlikwidowania zagrożenia.
ObrazekObrazekBonusy: +15% obrażenia od broni, +30% obrażenia wręcz (-1PA), +30% Tarcze, +35% obrażenia od mocy, -20% koszt użycia mocy, +15% prem technologicznaTheme /Battle ThemeVoice "Co zrobisz w przypadku zła, którego nie możesz pokonać sprawiedliwością ?
Zwalczysz zło złem, czy też zaakceptujesz fakt, że sprawiedliwość z nim przegrała ?
- Tak czy inaczej, zło pozostanie. "
Raiden
Awatar użytkownika
Posty: 63
Rejestracja: 27 sie 2014, o 18:28
Miano: Loki Nedari
Wiek: 34
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Najemnik, pilot
Lokalizacja: Gellix
Kredyty: 8.885

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

4 mar 2015, o 17:43

Do tej pory wszystko wyglądało spokojnie, ot zniszczone miasto pełne robali, nic wielkiego. Drell milczał przez całą drogę słuchając rozmowy dwójki kobiet.
-Ja nie jestem piratem... Wiesz, nie lubię tego całego klimatu z rabowaniem i plądrowaniem. - powiedział lekko żartobliwie, chociaż miał w jednym rację, piratem nie był - Oczywiście bez urazy.
Ostatnie słowa skierował do Hawkins i Gavosa, w końcu nie chciał mieć na pieńku z kroganinem i zawadiacką piratką. Mógłby tego nie przeżyć.
Tą miłą pogawędkę przerwało im pojawienie się varrenów. Co się dziwić? Naruszyli ich terytorium a potem jeszcze zabili jednego z ich stadka. Po prostu pięknie.
Raiden przykucnął i używając siatki pojmań, starał się schwytać alfę. To powinno go przynajmniej uruchomić na czas eliminacji jego towarzyszy. Dalej wystrzelił dwa pociski w kierunku jednego ze sfory. Jeśli mu się udało, skupił swoją uwagę na reszcie, jednak lepiej nie wybiegać za bardzo w przyszłość.
Theme, Armor, Clothes, Voice ObrazekObrazek I Do what I Do, for the Love of It -Premia techniczna 10%
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

22 mar 2015, o 13:39

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

22 mar 2015, o 19:31

Jess parsknęła śmiechem i pokręciła głową.
- Przed nią się spierdala a nie ogląda z zainteresowaniem – odpowiedziała mając w domyśle matkę larw. – To wszystko jeszcze by stało, gdyby nie całe zadomowione dookoła towarzystwo. Od zbiegów po latające skurwysyństwo.
Faktycznie, bo dłuższej analizie murów można było dojść do wniosku, że nie czas (chociaż to na pewno) a bardziej czynniki mechaniczne doprowadziły całość do ruiny. Cokolwiek działo się tutaj wcześniej z pewnością nie stanowiło centrum zainteresowania turystycznego. Zwłaszcza biorąc pod uwagę stado varrenów, które w tej chwili było bardzo zainteresowane wędrującymi w stronę strefy Caleba osobnikami.
Alfa wyszczerzył zęby i ruszył w ich stronę nabierając coraz to bardziej prędkości od truchtu do pełnego biegu i trzeba było przyznać jedno – był cholernie szybki. Zanim Hawk zdążyła wykrzyczeć ostatnie zdanie, varren skrócił dystans prawie o połowę. Jeszcze chwila wahania i pewnie rzuciłby się do gardła piratce. Stado jakby tylko na to czekało, bo wcale nie ruszyło od razu za swoim przewodnikiem. Jess obok roześmiała się obserwując pozostałe zwierzęta i kiedy tylko białowłosa odwróciła się przymierzając drugi raz Hawkins już mogła poszczycić się celną serią z Błotniaka prosto w paszczę Jima. Cała reszta, która nastąpiła potem zadziałała jak reakcja łańcuchowa. Wystrzał Jeanette, atak Gavosa i kolejna seria posłana przez Raidena skutecznie pozbawiło alfę ostatniego tchnienia. Chociaż z początku varren tylko zatoczył się i biegł dalej, ale w sumie tylko po to żeby paść dosłownie kilka centymetrów od butów piratki.
Jess pokręciła głową.
- Szkoda, dobry zwierz z niego był – przeniosła spojrzenie na resztę stada, w którego szeregi wyraźnie wkradła się niepewność. Kilka osobników ruszyło naprzód, kilka wciąż stało warcząc tylko donośnie, aż wreszcie kilka zaczęło biec w zupełnie przeciwną stronę. Białowłosa szybkim ruchem przeładowała Siekacza i posłała kolejne kilka strzałów w zwierzęta, które wreszcie zawróciły i rozpierzchły się w okoliczne uliczki.
- Dobra, chodźmy. Jak tak dalej pójdzie to wydaje mi się, że niespodzianek możemy być pewni - zarzuciła sobie karabin na ramie i ruszyła dalej przed siebie mijając kolejne budynki.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Nakmor Gavos
Awatar użytkownika
Posty: 245
Rejestracja: 18 paź 2013, o 20:34
Miano: Nakmor Gavos
Wiek: 269
Klasa: Adept
Rasa: Kroganin
Zawód: Krogański Szaman
Lokalizacja: Omega
Status: Członek załogi Wraitha
Kredyty: 7.492
Lokalizacja: Rzeszów

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

23 mar 2015, o 12:27

Walka nie była wymagająca, można było się wręcz pokusić o stwierdzenie, że cała potyczka samemu kroganinowi nie nastręczyła by większych problemów niż zapasy z salarianinem. Jak szybko się zaczęła tak i się skończyła, co dawało dobry znak na kolejne etapy drogi wybranej im przez Jess. Gavos nie zwracał już uwagi na uciekające varreny, bez przewodnika nie stanowiły żadnego zagrożenia dla nich i można się było skupić na dalszej marszrucie i uważaniu na innych, groźniejszych napastników pokroju tutejszych bandytów czy też latającej matrony. To, że ich do tej pory nie zauważyli jeszcze o niczym nie świadczyło. Trasę mieli długą zatem mogli jeszcze spotkać wszystko, co tutaj żyło i szukało okazji do zaczepki, lub też przy dużej dozie szczęścia przez całą drogę nie dostrzec niczego i bez problemu dotrzeć na miejsce. O ile oczywiście to szczęście będzie im sprzyjać. Kroganin jakoś nigdy nie stawiał wszystkiego na tą jedną kartę. Tam gdzie nie pomagało to przysłowiowe "wsparcie" losu, tam Gavos pomagał sobie sam za pomocą argumentów i perswazji - argumentami była strzelba, zaś perswazją biotyka. A te dwa w połączeniu z osobą Gavosa niemal zawsze wystarczyło na przekonanie adwersarzy do zmiany zdania. Teraz zaś znów kroczył flankując Hawk i uważając na okolicę. Milczał, bo nie było też nic do powiedzenia czy skomentowania.
ObrazekObrazekBonusy: +15% obrażenia od broni, +30% obrażenia wręcz (-1PA), +30% Tarcze, +35% obrażenia od mocy, -20% koszt użycia mocy, +15% prem technologicznaTheme /Battle ThemeVoice "Co zrobisz w przypadku zła, którego nie możesz pokonać sprawiedliwością ?
Zwalczysz zło złem, czy też zaakceptujesz fakt, że sprawiedliwość z nim przegrała ?
- Tak czy inaczej, zło pozostanie. "
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2751
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

25 mar 2015, o 08:23

Hawkins pokręciła jedynie głową, słysząc odpowiedź dotyczącą matki. Widać, że brak wojskowego przeszkolenia. Dl najemników w zasadzie co innego mogło się liczyć, jak nie własna dupa? Może co poniektóry fanatyk oddałby życie za resztę, ale nie bez powodu ten fach pławił się w niesławie.
Jakiekolwiek spory trzeba było jednak zostawić na później. Varreny wyraźnie nastawiały się do ataku, a to nie był widok, który Hawkins chciałaby obecnie mieć przed oczami. W ułamku sekundy po wypowiedzeniu komendy, poczuł odrzut trzymanego w dłoni karabinu. Doznanie jak gdyby wzmocnione przez krążącą w jej żyłach adrenalinę, która jednakże jednocześnie sprawiła, że kobieta zignorowała je w zupełności. Błotniak wypluł z siebie dwie serie, częstując varrena alfa ogniem.
To też nie tak, że Hawkins w tym momencie spięła niesamowicie i skupiła się na walce. Śmiech Jess słyszała doskonale, ale nie zwróciła na niego uwagi. Obserwowała jedynie wzrokiem niemniej drapieżnym jak jej przeciwnicy ruchy zwierząt, które ostatecznie postanowiły zrezygnować.
- Mądrze wybieraj przeciwnika - mruknęła tylko w odpowiedzi na Jess, rozglądając się po okolicy. Dostrzegła jedną z uliczek, która, według mapy, powinna nieco krótszą drogą zaprowadzić ich na miejsce. - Rozejrzymy się wokoło - rzuciła do białowłosej, kiwając głową na Gavosa by ruszył za nią. Jednocześnie pokazała Jess uaktywniony omni-klucz, by nawiązały łączność radiową. Na wszelki wypadek.
Następnie ruszyła wgłąb uliczki, rozglądając się uważnie w poszukiwaniu niebezpieczeństw. Czekała, aż po lewej pokażą jej się budynki, które zamierzała ostrożnie przeszukać. Może znajdą coś przydatnego?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Raiden
Awatar użytkownika
Posty: 63
Rejestracja: 27 sie 2014, o 18:28
Miano: Loki Nedari
Wiek: 34
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Najemnik, pilot
Lokalizacja: Gellix
Kredyty: 8.885

Re: [Pustkowie Minosa > Arrae > Gellix]

25 mar 2015, o 20:47

Walka poszła szybko i sprawnie. Nie spodziewał się tego po alfie tego drapieżnego gatunku. Chociaż w sumie, ich siła ogniowa mogła chyba robić wrażenie. Tylko jego pistolet nie wyglądał na groźny w porównaniu do karabinów jego towarzyszy.
Po tej robocie muszę sobie sprawić coś takiego...
Pomyślał patrząc na karabin Jess, zawsze chciał mieć porządny karabin snajperski. Walka w zwarciu i na krótki dystans nie była w jego stylu.
Następnie piratka postanowiła przeczesać okolice w poszukiwaniu "czegoś przydatnego". Postanowił pomóc i ruszył za nią.
Klucząc pomiędzy ruinami uruchomił skan taktyczny celując go na najbardziej obiecującą stertę gruzu.
-No nie wiem czy będzie tu coś działającego. - wyraził swoje obawy - No chyba oprócz wściekłej fauny...
Mówiąc ostatnie zdanie, przypomniała mu się matka tych stworów. Dreszcz przeszedł po jego kręgosłupie jakby poruszył jakieś mrowisko.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Theme, Armor, Clothes, Voice ObrazekObrazek I Do what I Do, for the Love of It -Premia techniczna 10%

Wróć do „Galaktyka”