W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Erich Shaw
Awatar użytkownika
Posty: 95
Rejestracja: 3 lut 2015, o 22:46
Miano: Erich Shaw, "Epsilon"
Wiek: 29
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Agent Cerberusa, cyngiel do wynajęcia
Postać główna: Vegz
Lokalizacja: Nos Astra, home sweet home
Kredyty: 20.085
Medals:

[Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

3 wrz 2017, o 11:45

Straszny. Nie wiem jak możesz tak żyć.
Shaw przesunął palcem po zewnętrznym szkle kufla, zbierając na opuszek kilka zimnych kropel.
- Moja żona *zawsze* pracuje - zauważył, przewracając oczami. Spojrzał na barmana, śledząc spojrzeniem jak wykłada nowe butelki i ustawia je na swoje miejsca w lodówce, a także uzupełnia zapas za barem. Podejrzewał, że jeżeli Burns rzeczywiście byłaby czyjąś żoną, to z pewnością właśnie tak to by wyglądało. Przykrywka czy nie, nie sprawiała wrażenie kogoś kto łatwo odsuwałby się od pracy, żeby odpocząć chociaż przez chwilę.
- Pewnie odpocznę przez jakiś czas, a potem też spróbuję poszukać jakiejś tymczasowej fuchy. Ochrona albo technicy wszędzie się przydadzą. Mam wrażenie, że tutaj szczególnie - dodał w końcu, wzruszywszy ramionami. Uniósł kufel do ust, upijając kolejny łyk. Piwo było chłodne i znajome.
Kiedy barman rozłożył ręce, pytając o opinię, Erich odchylił się na stołku i rozejrzał po wnętrzu lokalu, jakby źle zrozumiał jego pytanie. W rzeczywistości wykorzystał sytuację, by bez skrępowania i mając wymówkę przyjrzeć się pozostałej klienteli, upewniając się, że nie pominął wcześniej schowanego gdzieś O'Briena lub Helsinga.
- Jest w porządku. Macie dużo klientów - zauważył, po czym uniósł brew, obracając się z powrotem. - A, samo miasto? Czy ja wiem. Arkologie naprawdę robią wspaniałe wrażenie.
Położył dłoń na uchwycie kufla, ale spiął się mimowolnie, gdy poczuł czyjąś bliskość za plecami. Na krótką chwilę cały napiął się do działania i z trudem przyszło mu ponowne rozluźnienie się, gdy zorientował się, że to tylko jeden z klientów zamawia dla siebie piwo.
- Szczerze? Czasami mam wrażenie, że na statkach transportu publicznego - odparł na pytanie o mieszkanie, śmiejąc się cicho. W myślach obracał tożsamość przesłaną wcześniej przez Sayuri, próbując przypomnieć sobie czy było tam coś, co co ograniczało jego odpowiedź w tej kwestii, coś z czego trudno byłoby mu się później wytłumaczyć.
THEME    ☉    ARMOR    ☉    CASUAL    ☉    FORMAL   ☉    VOICE
ObrazekObrazek
+20% pancerza         Udźwig podnoszonych przedmiotów +3         Celownik termiczny (+2)
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

11 wrz 2017, o 16:07

Perswazja, Irene:
A<40<B<75<C
0

Szansa na wejście O'Briena do baru teraz, Erich:
60%
1
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

13 wrz 2017, o 11:34

Irene - Mi również miło poznać przyszłą pracownicę zanim wszyscy inni będą mieli okazję - uśmiechnął się szeroko, spoglądając na nią przez dłuższą chwilę, nim oderwał wzrok od zielonych oczu, słuchając jednocześnie tego, co mówiła dalej.
Philip zaśmiał się z lekkim zakłopotaniem, gdy rzuciła pierwszą sugestią. Najwyraźniej do niego nie trafiła - uniósł tylko swój kubek i, spoglądając przez okno na park w dole, upił kilka łyków swojej kawy. Dopiero gdy kontynuowała temat, rozpoznała na jego twarzy nagłe zaskoczenie tym, że miała jednak coś na myśli, a on nie wychwycił z początku aluzji.
- No... nie każe - zgodził się z lekkim oporem, odstawiając kubek. Prawie nie było w nim już ciepłego napoju, który zresztą zdążył wystygnąć gdy jedli śniadanie. - Ale nie mam niestety uprawnień, ani powodu, żeby cię oprowadzać. To by nie przeszło, jakkolwiek bym nie chciał - westchnął i pokręcił głową, z faktycznym żalem musząc jej odmówić. Istotnie mu się podobała, ale najwyraźniej nie czuł się na tyle przekonany, by złamać kilka reguł narzuconych przez zwierzchników.
- Jeżeli chciałabyś zacząć wcześniej, myślę, że możesz poprosić zwierzchnika, by udzielił ci specjalnego pozwolenia. Ale wątpię, żeby się zgodził - skrzywił się, uruchamiając omni-klucz, by przejrzeć papiery. - Twoim chyba jest Helsing. To już raczej na pewno nie da zgody. Dziwny typ - zaśmiał się, odstawiając kubek dalej od siebie, by przechodząca obok kelnerka mogła go zabrać, wraz z ich talerzami. - Ale możesz próbować. Choć faktycznie, znalezienie sobie mieszkania to dobry pomysł. Później możesz nie mieć na to tyle czasu, jak już zaczniesz pracę. Przygotuj się na nadgodziny - przetoczył wzrokiem po suficie. - Tylko się nie zniechęcaj - dodał, orientując się, że może to właśnie robić, mówiąc takie rzeczy osobie, która jeszcze nie zaczęła pracy.
Po kilku minutach zerknął na zegarek z niesmakiem orientując się, ile czasu upłynęło.
- Chyba muszę się zbierać. To co, wracasz ze mną do firmy? - zagadnął.
Erich Barman przetoczył wzrokiem po suficie, utożsamiając się z problemem wiecznie pracującej żony dość szybko. Pokręcił głową w wymownym ach, kobiety, po czym wrócił do układania butelek.
- Wiem coś o tym. Moja też, wiecznie w pracy. A myślałem, że to barmani siedzą długo i będzie jej to przeszkadzać - odparł, kucając obecnie tyłem do Ericha i blatu, układając kolejne butelki alkoholi, by po chwili wyprostować się ze stęknięciem. Choć nie wyglądał na faceta wiele starszego od Shawa, jego plecy z pewnością nie były w tak dobrej formie.
- Jako technik wszędzie sobie robotę znajdziesz, to ci powiem od razu - zaśmiał się, podchodząc do baru i opierając dłonie o jego blat. - Sprowadzają ich nawet z innych planet. U nas ich brakuje. Wiadomo. Teraz potrzebujemy inżynierów bardziej niż wszystkiego innego.
Przetarł nieistniejącą plamę na krzywej, ciemnej powierzchni, po czym przerzucił sobie brudną szmatkę przez ramię.
- No, może poza ludźmi, którzy polewają alkohol. Ci przydają się zawsze i wszędzie - zarechotał, przy akompaniamencie rozsuwanych drzwi prowadzących na ulicę.
Oderwał wzrok od Shawa, uśmiechając się szeroko do siadającej obok Ericha osoby, tym samym odwracając jego uwagę od wymijającej odpowiedzi Ericha.
- Steve! To co zwykle? - zaśmiał się barman, spoglądając na dość ponuro wyglądającego mężczyznę. Smutne oczy pasowały do tych, które posiadał na swoim zdjęciu O'Brien, choć nie miał już swojej bujnej brody. Tylko z wolna siwiejące, ciemne włosy.
- Jak zawsze, Joe - warknął, kładąc na blacie przed sobą zdjętą z głowy czapkę z daszkiem. Wyglądał, jakby wyszedł prosto z fabryki - wciąż miał na sobie uniform, lekko pobrudzony, ciemnoniebieski. Wyglądał na technika, przynajmniej z niego. Zdjął z siebie koszulę z naszywką z logiem, które znajdowało się na szczycie arkologii urzędowej, w której pracował Helsing, po czym rzucił ją obok czapki, pozostając w szarej koszulce z krótkim rękawem.
- Jak w pracy? - zagadnął barman, chwilowo ignorując Ericha. Wyciągnął otwartą już butelkę bez etykietki i nalał podejrzany płyn do kwadratowej szklanki.
- Jak zawsze - powtórzył mężczyzna markotnie, łapiąc posłane mu po blacie naczynie i od razu upijając z niego kilka łyków.
Erich Shaw
Awatar użytkownika
Posty: 95
Rejestracja: 3 lut 2015, o 22:46
Miano: Erich Shaw, "Epsilon"
Wiek: 29
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Agent Cerberusa, cyngiel do wynajęcia
Postać główna: Vegz
Lokalizacja: Nos Astra, home sweet home
Kredyty: 20.085
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

18 wrz 2017, o 16:34

Erich uśmiechnął się oszczędnie, unosząc kufel do ust. Przez chwilę nic nie mówił, po prostu słuchając barmana i błądząc spojrzeniem po etykietach butelek ustawionych za ladą, wolną dłonią w roztargnieniu przesuwając po powierzchni baru.
- A czym się zajmuje? - zapytał, ale bardziej dla podtrzymania rozmowy niż z ciekawości. Na żart mężczyzny odwzajemnił jego uśmiech.
- Uniwersalna prawda - przyznał pod adresem barmanów, na potwierdzenie tego ponownie upijając łyk piwa. Kiedy mężczyzna spojrzał w stronę drzwi, odruchowo powiódł za nim spojrzeniem. Potrzebował jednak kilku sekund by rozpoznać w ogolonym mężczyźnie O'Briena. Otwarcie przyglądał mu się przez chwilę, odwracając wzrok z powrotem na swoje naczynie dopiero gdy ten usiadł obok niego.
- Niewdzięczna praca, niewdzięczny szef czy niewdzięczni ludzie? - zagaił po markotnej odpowiedzi inżyniera, zerkając na niego przelotnie. Ponownie uniósł kufel, przez chwilę delikatnie kręcąc naczyniem i przyglądając się jak alkohol przelewa się na jego dnie po ściankach. - To z reguły zawsze jedno z tych trzech - dodał, upijając kolejny łyk.
THEME    ☉    ARMOR    ☉    CASUAL    ☉    FORMAL   ☉    VOICE
ObrazekObrazek
+20% pancerza         Udźwig podnoszonych przedmiotów +3         Celownik termiczny (+2)
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

22 wrz 2017, o 19:33

- Rozumiem - westchnęła, opuszczając wzrok na zaciśnięte na kubku kawy własne dłonie. - Szkoda, ale rozumiem. Jakoś sobie ten czas zorganizuję.
Próbowała być możliwie najbardziej przekonująca, ale nie mogła też przesadzić, a najwyraźniej Daniels też miał jakieś swoje zasady i się ich trzymał. Trudno, nie zawsze wszystko musiało iść po jej myśli. Inna sprawa, że przez ostatnie dni zdążyła się do tego przyzwyczaić.
- Może jeszcze będzie okazja - wzruszyła ramionami. - Inne miejsca, po których też dałabym się oprowadzić.
Uśmiechnęła się do mężczyzny i dopiła do końca kawę, której nie zostało zbyt wiele. Smakowała inaczej niż ta, do której była przyzwyczajona, ale pewnie importowali inną, albo produkowali własną. Była znacznie mniej kwaśna, ale przez to mało wyrazista. Uniosła brwi w zaciekawieniu, gdy padło nazwisko Helsinga. W końcu przecież to on był celem, nie przypadkowo spotkany człowiek od kwestii zatrudnienia nowych pracowników, z którym właśnie siedziała w restauracji.
- Czemu dziwny? Mam się bać?
Pozwoliła zabrać swoje naczynia, po czym pochyliła się nieco, opierając się łokciami o blat stołu, a brodę wspierając na splecionych dłoniach. Jeszcze nie wychodziła, jeszcze nikt ich nie wyganiał. Daniels nie musiał jeszcze wracać, prawda?
Cóż, odpowiedź na to pytanie padła dosłownie chwilę później.
- Może to jakoś przeżyję - zaśmiała się krótko, słysząc o nadgodzinach. Jak dobrze pójdzie, nie przepracuje tam nawet jednej. Zresztą Irene w ogóle tutaj nie istniała. Yvette mogła w każdej chwili zebrać się i zniknąć. Wyprostowała się.
- Na chwilę. Miło by było spotkać się z Helsingiem. Jak nic z tego nie wyjdzie, przejdę się, może pójdę gdzieś odstresować się przed jutrem i wrócę rano. Macie tu jakieś miejsca, w których warto spędzić wieczór i gdzie alkohol nie kosztuje tyle, co na Cytadeli?
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

24 wrz 2017, o 01:51

Erich Barman uśmiechnął się sam do siebie, a może do myśli, w których wyobraził sobie swoją żonę, o której zawód zagadnął go Erich.
- Jest położną - odparł po krótkiej chwili, choć z odrobiną dumy w głosie. - Każdy robi to, do czego się nadaje - dodał, ze stukiem odkładając jedną ze szklanek. - Ja na przykład polewam - zarechotał, odwracając się przodem ku drzwiom, przez które przechodził właśnie O'Brien.
Mężczyzna wyglądał na spracowanego, a może sfrustrowanego życiem. Tak czy inaczej nie był zadowolony, choć nie było w nim złości. Tylko frustracja.
- Wszystko po trochu - stwierdził, odwzajemniając przez chwilę spojrzenie mężczyzny. Pewnie zastanawiał się, czy w ogóle go zna, ale szybko doszedł do wniosku, że to po prostu kolejny nieznajomy z baru. Uniósł szklankę i upił z niej kilka łyków, prawie ją opróżniając. Barman, widząc to, znów wyjął podejrzaną butelkę by dolać trochę więcej.
- A u ciebie to które? - zagadnął, uśmiechając się krzywo i dość nieprzyjemnie, choć to może cała jego aparycja była źródłem tej nieprzyjemności. - Bo u Joe to pewnie niewdzięczni ludzie - dodał z rozbawieniem, które nawet przez sekundę objęło jego wzrok, o czym świadczyły pojawiające się przy oczach zmarszczki.
- Nowy w Asie? - kontynuował. - Nie widziałem cię tu nigdy wcześniej. A przychodzę tu codziennie.
Irene Daniels uśmiechnął się z wyraźną ulgą w spojrzeniu, gdy jej odpowiedź była łagodna, a kobieta nie wzięła sobie jego odmowy do siebie. Ze swojej perspektywy pewnie nie czuł, by miał jakikolwiek inny wybór, ale przecież nie musiała tego rozumieć. Mogła wyjść, zostawiając go by zapłacił i wrócił do swojego nudnego dnia, który przecież niedawno się dopiero zaczął - a oni jedli śniadanie.
- Cieszę się, że rozumiesz - odrzekł szarmancko, dostrzegając pewnie okazję w jej stwierdzeniu. - Po mojej zmianie chętnie pokażę ci parę miejsc, jeśli będziesz wolna.
Kelnerka podeszła do ich stolika, zabierając wszystkie naczynia na jedną, ciężką z wyglądu tacę, którą bez większego problemu, przynajmniej wizualnie, podniosła w jednej ręce, nawet gdy została obładowana talerzami i kubkami.
- No... dziwny. Po prostu. Nerwowy, nigdy nie wiesz, co mu odwali ani jak zinterpretuje twoje słowa - westchnął, z ociąganiem rozmawiając o jednej z osób, które z pewnością w łańcuchu biurowym były ważniejszym ogniwem niż on, jako urzędnik w biurze rekrutacji.
Wzruszył lekko ramionami, nie mając nic więcej do powiedzenia, co przyszłoby mu tak łatwo, że sam podjąłby temat. Odpowiedział na jej pytanie i dał sobie spokój z Helsingiem, przynajmniej póki nie zagadnęła go znowu.
- Jest kilka. Jeśli zaczynasz tu pracę, to pewnie szybko zaciągną cię do Arkadii. To taki pub, obładowany pracownikami firmy - stwierdził po chwili, a jego wzrok w zamyśleniu podążył do okna. Spoglądał na park, za którym musiało znajdować się miejsce, o którym mówił. Może bliżej niż się wydawało. - Poza tym kilka restauracji i klubów. Mamy też fajny bar VR w tym dystrykcie, jeśli interesują cię takie rzeczy. Możemy razem tam pójść - dodał, przenosząc spojrzenie na rudowłosą na ułamek sekundy, po którym jego omni-klucz się uruchomił, przykuwając wędrujące spojrzenie. - Po pracy, oczywiście. Bo teraz muszę już do niej wracać - westchnął ciężko, niechętnie przyznając fakt upływającego czasu.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

25 wrz 2017, o 19:59

Skinęła głową, nie protestując. Towarzystwo Danielsa było całkiem miłe i nie czuła się z nim źle, ani niekomfortowo, jak wtedy, gdy musiała zagadywać starego turianina na Thessii. Przez te kilkanaście minut poczuła się nie jakby miała tu coś do załatwienia, ale jak w czasach, gdy w knajpach i klubach Omegi leniwie spędzała dni. Nikt jej wtedy nie kontrolował, nikt jej nie poganiał. Teraz też była sama, a zlecenie przyjęła tylko dlatego, by zająć się czym podczas nieobecności Nazira. I może zarobić jakieś kredyty. W swojej głowie miała już dużo pomysłów na to, gdzie i jak mogłaby je wydać.
- Mają tam kwazara? - rzuciła w zamyśleniu, orientując się, że to powiedziała, dopiero gdy usłyszała swoje własne słowa. Uśmiechnęła się do Philipa. - To taki zwyczaj, który poznałam na Nevos. Podobno wygrana pierwsza rozgrywka na nowej planecie zwiastuje same sukcesy.
Chętnie pomnożyłaby sobie kredyty, które tu zarobi, ale szybko doszła do wniosku, że w kwazara tego nie zrobi. Musiałaby znaleźć sobie lepszy hazard, taki, w którym gra się na większe stawki. Czuła jednak, że w jej przypadku nie skończy się to dobrze.
Daniels z pewnością cieszył się, że Yvette się tu pojawiła. Albo był samotny, albo kobieta, z którą był w związku, miała bardzo przewalone życie. Irene wolała jednak nie zakładać, że ten akurat osobnik płci męskiej należał do tych, którzy rozglądają się za nową partnerką, będąc jeszcze ze starą. Wtedy jej sympatia do niego zmieniłaby się w dobrze już znajomą niechęć, a jakiekolwiek pozytywne emocje wobec niego musiałaby udawać. Dobrze się jej z nim teraz siedziało i podejrzewała, że wieczór spędzony w jego towarzystwie też mógłby być całkiem przyjemny. Zawsze to lepiej, niż bawić się samotnie, w obcym barze, na nieznajomej planecie.
- Rozumiem - podniosła się z krzesła i uruchomiła omni-klucz, płacąc za siebie, jeśli Daniels nie zaoferował sfinansowania jej niewielkiego zamówienia. To było zaledwie kilkanaście kredytów, tyle co nic, zarówno dla Irene, jak i zapewne dla Philipa. - Dziękuję. Nie ukrywam, że potrzebowałam tego odstresowania. Czułam już narastającą panikę. Dobrze, że wszystko się wyjaśniło.
Względnie. Albo będzie ustawiona, albo będzie musiała zmienić taktykę. Tak czy inaczej, uważała ostatnią godzinę za całkiem dobrze spożytkowaną. Zarzuciła na siebie sweter, zapinając go na jednym z ramion.
- W sumie chciałabym zobaczyć tę Arkadię, skoro wszyscy tam chodzą - przyznała, kierując się w stronę wyjścia z restauracji. - Ale bar VR też brzmi dobrze. Na następny raz. W końcu trochę tu posiedzę.
Zaśmiała się i wyszła z budynku, wciągając w płuca powietrze Eden Prime, do którego zapachu nie mogła się jeszcze przyzwyczaić. Wyglądało na to, że nawet po zejściu z Crescenta nie będzie jej dane spędzić wieczoru w trzeźwości.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Erich Shaw
Awatar użytkownika
Posty: 95
Rejestracja: 3 lut 2015, o 22:46
Miano: Erich Shaw, "Epsilon"
Wiek: 29
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Agent Cerberusa, cyngiel do wynajęcia
Postać główna: Vegz
Lokalizacja: Nos Astra, home sweet home
Kredyty: 20.085
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

27 wrz 2017, o 07:04

Erich uśmiechnął się krótko na odpowiedź O'Briena, po czym skinął krótko głową, że rozumie. Kiedy mężczyzna odwzajemnił się tym samym pytaniem, pokręcił piwem w kuflu i uniósł je nieznacznie w jego stronę.
- Wszystko po trochu - powtórzył słowa, przystawiając następnie naczynie do ust i upijając łyk. - Chociaż tak po prawdzie to najbardziej szef. Strasznie niewdzięczny dupek, który nie nadaje się na swoje stanowisko i który przez większość czasu nie wie co robi - dodał z westchnięciem, przez chwilę patrząc w zawartość własnego napoju, nim przeniósł wzrok ponownie na O'Briena. W jego spojrzeniu błysnęła jednak wesołość, a nie markotny nastrój.
- Ale taki urok samozatrudnienia, co poradzić.
Dopił piwo do końca, odstawiając kufel na blat. Skinął w stronę barmana, zapisując sobie w pamięci jego imię, gdy mężczyzna o nim wspomniał.
- W takim razie będę pamiętał, żeby zostawić suty napiwek. To jest, jeżeli znajdą się jeszcze jakieś solone paluszki - dodał.
Gdy O'Brien zagaił nowy temat, obrócił się w jego stronę. To był dobry znak, bo znaczyło, że mężczyzna nie był mrukiem jak Helsing i że nie miał nic przeciwko towarzystwu. Erich przez ostatnie kilka minut zastanawiał się jak go podejść ze świadomością, że nie dysponował praktycznie żadnym czasem na stopniowe urabianie jego osoby, ale wyglądało na to, że przynajmniej to nie będzie robiło zbyt wielkich oporów.
- Nowy - potwierdził. - Dopiero dzisiaj przyleciałem. Ale już zdążyliśmy z Joe obmówić nasze żony, więc czuję się trochę jak tutejszy - dodał z oszczędnym uśmiechem. Po chwili ociągania wyciągnął rękę w stronę O'Briena. A potem i barmana.
- Alan - przedstawił się, a potem obrócił z powrotem w stronę lady i skinął głową w kierunku butelki z której Joe polewał inżynierowi. - Jaka jest twoja trucizna?
THEME    ☉    ARMOR    ☉    CASUAL    ☉    FORMAL   ☉    VOICE
ObrazekObrazek
+20% pancerza         Udźwig podnoszonych przedmiotów +3         Celownik termiczny (+2)
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

3 paź 2017, o 22:33

Irene Mężczyzna pokręcił głową ze śmiechem, choć potrzebował chwili, by jego myśli powędrowały po odpowiednim torze. Może tylko o kwazarze słyszał, albo nawet i nie - nie wiadomo jak było na Eden Prime. Mógl być jednym z tych mieszkańców kompletnie oderwanych od przyziemnych rozrywek czy kasyn, z wymyślnymi grami pochodzącymi z innych zakątków galaktyki, niż ten, na którym mieszkał.
- Nigdy nie byłem na Nevos - przyznał z żalem. Istniała szansa, że nie był poza Eden Prime nigdzie, ale i tak mówił w taki sposób, jakby w jego galaktycznych wojażach akurat nie był w stanie wylądować na tej jednej planecie. - Ładnie tam jest?
Pora śniadaniowa powoli się kończyła. Nieliczni, którzy znajdowali się w restauracji, z wolna kierowali się do wyjścia, wraz z nimi. Na zewnątrz dzień wciąż był ciepły - nie minęła nawet pełna godzina, nim Irene opuściła swój hotel. Park nie zmienił się zbyt wiele, z tym, ze pracownicy poprzedniej zmiany zniknęli już dawno, a zamiast tego pojawiło się więcej spacerujących.
- Zadzwoń, jeśli wpadniesz. Będę tam po swojej zmianie - polecił jej, puszczając przy tym oko. Jego omni-klucz aktywował się gdy przesłał swój komunikator do niej, na wszelki wypadek - jakby jeszcze go jakimś cudem nie miała zapisanego.
Na dość luźnej i niezobowiązującej dyskusji upłynęło im niecałe dziesięć minut spaceru, aż dotarli z powrotem do budynku urzędu. W lobby siedząca za ladą recepcjonistka leniwie uniosła na nich swój wzrok. Nie wyglądała na zadowoloną.
- Gwen! Pewnie już poznałaś Yvette - uśmiechnął się promiennie, patrząc na sekretarkę, która również się rozchmurzyła, choć z pewnością nie spowodowały tego słowa mężczyzny. - Będzie z nami pracować, w dziale te-- ej! Uważaj! - warknięcie urwało jego zdanie w połowie, gdy potrącony został przez pośpiesznie wychodzącą kobietę. Długowłosa blondynka zmierzyła go pogardliwym spojrzeniem, niemal odtrącając jeszcze dalej. Jej spojrzenie na moment spotkało się z wzrokiem Irene. Rudowłosa bez problemu ją rozpoznała. Gdy przechodziła obok, poła jej marynarki wygięły się, odsłaniając kaburę z pistoletem.
- Kim jest ta kobieta? - skrzywił się Philip, na co Gwen wzruszyła ramionami, odpowiadając: - Przyszła do pana Helsinga.
Erich O'Brien zaśmiał się rubasznie słysząc słowa Shawa, kiwając przy tym głową jakby gorliwie się z nim zgadzał. Uniósł szklankę i opróżnił ją jednym łykiem. Jedyną osobą zwracającą przynajmniej widocznie uwagę na to, która to była z kolei, był barman odpowiedzialny za dolewanie kolejnych porcji. Możliwe, że z troskliwości, lub zwyczajnego profesjonalizmu - musiał wiedzieć ile powinien wpisać na rachunku na koniec wieczoru.
Joe zachłysnął się, jakby musiał z trudem powstrzymać się przed odpowiedzeniem na sugestię Ericha jakimś sprośnym żartem. Odwrócił się i otworzył jedną z szafek, by wyciągnąć z nich czosnkowe, solone paluszki, koloru zbliżonego do mąki, z której, między innymi, musiały być zrobione.
- Uważaj, bo moja lubi tu czasem przychodzić - odparł, rozluźniając się dość szybko. Jak gdyby nigdy nic sięgnął do pokaźnego opakowania paluszków, jakby wyjęte zostały dla wszystkich, a nie tylko dla Ericha. Koniec końców, raczej wątpliwe, by był w stanie sam tyle ich zjeść nim nie zachce mu się od ich smaku rzygać. - Anal - zakwiczał, zginając się w pół ze śmiechu. Nawet barman się uśmiechnął, opierając tyłem o blat za sobą, na wprost mając klientów.
- Stephen. Dla znajomych Steve. Dla ciebie może też, Alan - wyciągnął rękę do przodu, by przywitać się z mężczyzną obok. Miał twardy uścisk, czego ciężko było się dziwić, patrząc na mężczyznę.
Z kieszeni kurtki wyjął pomiętego papierosa wątpliwej jakości.
- Tutejsze piwo, które nie wyszło. Znaczy wyszło, ale za mocne - wypowiedział stłumionym głosem, przez papierosa w ustach. - Paskudne. Sam Joe robił i sam Joe przyzna.
Barman uniósł ręce do góry w geście poddania się. Nawet oferując lokalne wyroby Erichowi nakreślił, co o nich myśli i najwyraźniej to, że wyszły spod jego ręki, wcale nie sprawiały, że patrzył na nie przyjaźniejszym okiem.
- Drugą jest robota. Wygadasz się, napijesz się, to wracasz do domu jak aniołek - skinął na mężczyznę za ladą, by również Erichowi nalał domowego piwa - blondyn nie musiał wyrażać chęci.
Blondynka wychodzi od Helsinga. Idę za nią.
- Baba czy interesy? - zagadnął O'Brien, gdy tylko Erich sprawdził wiadomość, która nadeszła od Sayuri.
Erich Shaw
Awatar użytkownika
Posty: 95
Rejestracja: 3 lut 2015, o 22:46
Miano: Erich Shaw, "Epsilon"
Wiek: 29
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Agent Cerberusa, cyngiel do wynajęcia
Postać główna: Vegz
Lokalizacja: Nos Astra, home sweet home
Kredyty: 20.085
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

10 paź 2017, o 06:17

Erich uśmiechnął się oszczędnie na słowa mężczyzny, ale skinął głową.
- Steve - zgodził się, przesuwając paluszki na blat gdzieś w mniej więcej równej odległości między nimi. Kiedy O'Brien pokazał, żeby barman nalał mu tutejszego browaru, tylko wzruszył ramionami przyzwalająco.
- Są i miłośnicy mocnego piwa - zauważył. - Chociaż jeżeli sam twórca ostrzega przed piciem...
Przerwał na chwilę, żeby odczytać wiadomość. Sayuri przypomniała mu, że przybył tu w konkretnym celu i że technicznie rzecz biorąc wciąż jest w pracy. To że kobieta podczepiła się pod blondynkę oznaczało, że być może niedługo otrzyma jakieś informacje.
Lub że nie będą więcej musieli przejmować się nieznajomą.
- Żona - potwierdził, opuszczając omni i uśmiechając się krótko. - Jak już wspomniałem Joe'mu, jeszcze nie zdecydowałem czy jestem tu w interesach, czy w czasie wolnym. Nie wiem ile tu zagoszczę. Ale słyszałem, że potrzebujecie techników - dodał. Miał na myśli ogólnie Eden Prime, ale nie sprecyzował tego mężczyźnie. Zamiast tego przysunął do siebie kufel, upijając ostrożnie łyk piwa domowej roboty.
- Właśnie zauważyłem, że nie brzmisz zbyt... entuzjastycznie - zwrócił uwagę, gdy temat zszedł na ich wspólne trucizny. - Czym właściwie się zajmujesz, jeżeli mogę zapytać?
THEME    ☉    ARMOR    ☉    CASUAL    ☉    FORMAL   ☉    VOICE
ObrazekObrazek
+20% pancerza         Udźwig podnoszonych przedmiotów +3         Celownik termiczny (+2)
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

13 paź 2017, o 09:23

Erich Steve ochoczo pokiwał głową, gdy Erich wspomniał o technikach. Wyraźnie kwestia ta leżała mu blisko serca, bo aż odstawił naczynie i wierzchem dłoni otarł usta, na których została pianka.
- I to jeszcze jak! Tylko nie, kurwa, tych, co przyjmować chce szef. O nie. Mi oddał rekrutację, ja znajdę konkretnych, którzy może wyciągną nas z tego gówna, w którym tkwimy - wystrzelił z siebie słowa tak szybko, że ostatnie wypowiedział ochrypniętym głosem.
- Najprościej? Jestem technikiem. Ale tym, który złazi i zajmuje się brudną robotą pod ziemią, a nie takim, który siedzi w swoim pizdowatym gabinecie i podpisuje papierki - prychnął, znów unosząc szklane naczynie by dopić jego zawartość. Barman śpieszył z dolaniem kolejnej porcji. Obserwował też Stephena uważnie - być może wiedział, że przyjaciel ma tendencję do mówienia rzeczy, które mogły mu zaszkodzić i teraz tylko czekał na jedną z tych. - Mój szef natomiast, jest przebiegłą, chorą na łeb gnidą, która wkrótce wszystkich nas...
- Steve, wystarczy - ostro przerwał mu Joe, a przynajmniej próbował, lecz bezskutecznie.
- ... pogrąży. Z każdą jego decyzją w mieście jest tylko gorzej. Już nie mówię o tym, jak ten sukinsyn traktuje podwładnych, takich jak ja. Nie obchodzi go nikt ani nic z techniki, którą zarządza. Pierdolony socjopata tylko podpisuje swoje papierki i spierdala jeśli komuś nie pasują. Pogódź się i tyle.
Warknął coś jeszcze pod nosem, przecierając dłonią zmęczoną twarz, która nabrała rumieńców przez wściekłość i werwę, z jaką mówił. Odgiął kołnierzyk koszulki, bo wyraźnie przez to zrobiło mu się też gorąco.
- Mówię ci, jeżeli za pół roku nie będzie tu żadnej kolonii, to wiesz przez kogo. Wszyscy zobaczycie, że mam rację - dodał ponuro, wypijając zawartość szklanki na dwa łyki, choć dopiero co dolano mu więcej alkoholu, który zresztą był dość mocny.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Erich Shaw
Awatar użytkownika
Posty: 95
Rejestracja: 3 lut 2015, o 22:46
Miano: Erich Shaw, "Epsilon"
Wiek: 29
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Agent Cerberusa, cyngiel do wynajęcia
Postać główna: Vegz
Lokalizacja: Nos Astra, home sweet home
Kredyty: 20.085
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

15 paź 2017, o 14:21

Erich słuchał mężczyzny w milczeniu, kiwając tylko głową od czasu do czasu w przypadkowych momentach. Jego mentalny notatnik zaczął zasuwać jak szalony, gdy tylko jego słowa trafiły na podatny grunt i podniosły na chwilę tamę blokującą przepływ słów O'Briena.
Czyli możliwe, że Helsing świadomie (?) pogarszał sytuację na Eden Prime. Czy po prostu był nieudolnym kierownikiem? Bez względu na powody, była to interesująca informacja.
- Spokojnie. Nie mam nic przeciwko - odparł do barmana, machnąwszy ręką, gdy ten zwrócił uwagę Stephenowi. Wiedział, że nie o to mu chodziło, że Joe bronił inżyniera, a nie jego, ale każdy argument, który zachęcałby Helsinga do mówienia, był dobry. Nawet taki udawany z nieświadomości. - Wygadasz się, napijesz się, to wracasz do domu jak aniołek, nie? - powtórzył wcześniejsze słowa, uśmiechając się ze zrozumieniem. Sięgnął po kilka paluszków, zwracając się z powrotem do starszego mężczyzny.
W mentalnym notatniczku dopisał słabość O'Briena do alkoholu. Problem, który być może będą mogli wykorzystać.
- Niekompetentni szefowie to jakaś stała galaktyczna. Tak to kurwa wygląda jak ludzie dostają stanowiska po znajomości albo jak próbują napełnić własną kieszeń - zgodził się z mężczyzną, upijając alkohol z własnej szklanki. Piwo rzeczywiście było mocne i cierpkie, ale duża ilość chmielu maskowała nieco zbyt wysokie procenty. Było czuć różnicę między standardowym, produkowanym masowo produktem, a własnoręcznym wytworem.
- Mój stary przełożony dostał robotę od swojego ojca, który był jakimś tam znajomym Radnego. Pracowałem na Cytadeli - dodał w ramach wyjaśnienia. - Gnój miał takie plecy, że nie uwierzycie jakie gówno udawało mu się odwalić. W łapówkach pewnie w miesiąc wyrabiał więcej niż szeregowy pracownik w rok uczciwą pracą, tak przynajmniej podejrzewaliśmy. W jego gabinecie non stop siedział jakiś prywaciarz albo okręgowy polityk.
Pokręcił głową, sięgając po kolejne paluszki.
- Ale u was chyba nie jest tak źle? To znaczy widziałem, że spora część miasta została już wyremontowana - podsunął, dolewając trochę oliwy do ognia płonącego w O'Brienie. - Chyba aż tak nie udało mu się jeszcze spierdolić?
THEME    ☉    ARMOR    ☉    CASUAL    ☉    FORMAL   ☉    VOICE
ObrazekObrazek
+20% pancerza         Udźwig podnoszonych przedmiotów +3         Celownik termiczny (+2)
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

15 paź 2017, o 20:17

- Tak, to planeta-ogród - odparła z nostalgią w głosie. - W sumie sporo tam turystów. Warto odwiedzić, gdybyś kiedyś miał okazję się stąd wyrwać.
Zasugerowała, uśmiechając się do mężczyzny, choć domyślała się, że jego pytanie było tylko sposobem na przeciągnięcie rozmowy. Ot, temat, który poruszyła, a on kontynuował, mimo że tak naprawdę nie był do końca zainteresowany tym, jak wyglądała planeta po drugiej stronie galaktyki. Mieszkał na Eden Prime i z tego, co mówił, mało prawdopodobne było by w najbliższym czasie zamierzał je opuścić.
Zignorowała puszczone oko, bo nie umiała zareagować na to inaczej, niż śmiechem, więc nie zareagowała wcale. Kontynuowała dyskusję, dopóki nie dotarli do drzwi budynku, choć obiecała, że wieczorem pojawi się w klubie i na pewno pozwoli sobie wtedy kupić drinka. Przyjemnie się z nim rozmawiało, więc równie dobrze mogła w jego towarzystwie spędzić wieczór.
Gdy weszła do budynku, od razu spojrzała przepraszająco na recepcjonistkę.
- Strasznie przepraszam za wcześniej - powiedziała. Na jej twarzy pojawiło się szczere zawstydzenie. - Nie powinnam była... Niepotrzebnie się zdenerwowałam, wszystko się wyjaśniło, przepraszam jeśli narobiłam pani...
Odwróciła się, kiedy zorientowała się, że Daniels wpakował się w jakąś kobietę i jeszcze na nią krzyczy. Dopiero gdy zauważyła znajomą twarz i przypomniała sobie ją z parku, w którym siedziała zanim zaczęła całą swoją maskaradę, zmarszczyła brwi. Wsunęła ręce do kieszeni swojego swetra i odprowadziła ją wzrokiem do wyjścia.
- Widziałam ją wcześniej w parku, jak czekałam na swoje spotkanie - powiedziała. - Wydawała się jakaś... zestresowana. Siedziała tylko i się rozglądała. Ona też będzie tu pracować?
Przeniosła pytający wzrok na Gwen, zakładając, że sekretarka udzieli jej choćby częściowej odpowiedzi.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

16 paź 2017, o 12:01

Erich Joe nie wydawał się być zadowolony z tego jak wyglądała rozmowa Stephena z Alanem, ale nie miał prawa się wtrącać, poza przyjacielskim upomnieniem, które oboje zignorowali. Westchnął z nieukrywaną frustracją i odwrócił się, wracając od wycierania szklanek, jakby wyłączając się z ich rozmowy umywał tym samym ręce.
O'Brien za to był bardzo zadowolony. Kiwał gorliwie głową, zgadzając się nawet nie otwierając ust, gdy zajęty był chrupaniem paluszków. W pewnym momencie uderzył lekko pięścią w blat, wystarczająco, by leżące na nim szkło zadrżało.
- Jebane właziwdupy! - zagrzmiał, aż siedzący nieopodal mężczyzna, klient baru, uniósł swoje potępiające spojrzenie na mężczyznę. - W każdym urzędzie, w każdej firmie, znajdzie się taki. Kupują kierownictwo komplementami i swoimi business planami, a resztę każą odpierdalać nam. Ciekawe, jak ten skurwysyn sprawdziłby się bez swoich kontaktów. Jebana gnida.
Łańcuch przekleństw wydostał się z jego ust z zatrważającą prędkością. Mężczyzna miał skłonność do nerwów, co było widać po nim od razu. Powoli też jego wzrok się zmieniał pod wpływem alkoholu, którego spożycia właśnie odczuwał pierwsze efekty.
- Nic nie jest zrobione. To miasto powinno stać na nogach już dawno temu. Zresztą, nie powinno w ogóle upaść. Jebane gethy i kolejne spiski. Nikomu nie można tu ufać, oj nie. Żonie i może Joe, ale nikomu innemu. Ten mój znowu coś kombinuje. Jutro cały dzień wolny sobie bierze, znaczy od dwunastej. Mam go zastąpić w rutynowych kontrolach po całej tej pieprzonej kolonii. Jak ja powiem żonie, że znowu się spóźnię? Cholera jedna już myśli, że ją zdradzam. Żeby jeszcze było z czym, widziałbyś laski z technicznej sekcji to nie postawiłbyś w niej więcej nogi - mówił coraz szybciej, wpadając w rytm, któremu mocne piwo sprzyjało. Ruchem podbródka wskazał na pustą szklankę, gdy Joe na niego spojrzał. Barman skrzywił się, ale dolał więcej, tak jak i Alanowi chyba tylko po to, by poczuć się lepiej. - Twoja też jest taka zazdrosna? Z moją czasem wytrzymać nie można.

Irene Kobieta przetoczyła wymownie wzrokiem po suficie, słysząc przeprosiny Yvette, która przyszła z jakże uroczym Philipem. Machnęła ręką, wymrukując coś, co miało być jakimś potwierdzeniem wzięcia sobie tego do serca, po czym tą samą ręką sięgnęła do półki obok swojego monitora, zgarniając kilka papierów i kładąc je przed sobą na biurku. Sięgnęła po długopis i zaczęła wypełniać jakiś staromodny formularz, starannie pisząc kursywą, stabilną ręką.
Daniels był poirytowany. Również odprowadził kobietę wzrokiem, po czym spojrzał na Gwen, która niechętnie oderwała wzrok od papieru.
- Nie wiem. Przyszła tu dopiero drugi raz - odparła, wzruszając ramionami.
- Czy ona była uzbrojona? - warknął mężczyzna, szukając w minie Yvette potwierdzenia tego, że też widziała kaburę pod połami marynarki, którą miała na sobie blondynka.
- Przy pierwszym spotkaniu rozstali się w dość napiętych stosunkach - nagle odezwała się Gwen, tak cicho, że ledwo dało się rozróżnić słowa. W lobby co prawda nie było nikogo poza nimi, nawet kaszlący mężczyzna zniknął, ale i tak mówiła kryjąc się, z głową opuszczoną, pisząc jednocześnie po papierze. Uniosła wzrok tylko na sekundę, by zerknąć na Philipa i upewnić się, że jej słucha. - Krzyczeli na siebie w lobby. Była bardzo agresywna. Chciałam wezwać ochronę, ale pan Helsing kazał mi się nie wtrącać.
Skrzywiła się, lecz implant w głowie Dubois dostrzegł lekkie uniesienie kącika ust w górę. Coś w rodzaju złośliwego, tryumfalnego uśmiechu, jakby teraz, mówiąc Philipowi o tym, mściła się na przełożonym za to, jak ją potraktował, odtrącając chęć pomocy.
- Tak czy inaczej, przyszła tu na ostatniej zmianie. Jutro może jej nie będzie, skoro pan Helsing wziął wolne w połowie dnia - uniosła głowę, odwracając papier w stronę Dubois i spoglądając na nią wyczekująco. - Zaświadczenie prawdziwości danych. Najważniejsze dokumenty trzymamy na papierze, zgodnie z zaleceniami Helsinga. Po ataku gethów duża część danych została ukradziona i chyba nie wierzy w obecne systemy - wzruszyła ramionami, kładąc przy formularzu długopis. Przy miejscu na podpis zostawiła kropkę, wskazując, gdzie Delhye ma podpisać.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
-
Erich Shaw
Awatar użytkownika
Posty: 95
Rejestracja: 3 lut 2015, o 22:46
Miano: Erich Shaw, "Epsilon"
Wiek: 29
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Agent Cerberusa, cyngiel do wynajęcia
Postać główna: Vegz
Lokalizacja: Nos Astra, home sweet home
Kredyty: 20.085
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

17 paź 2017, o 06:35

Erich podziękował skinięciem barmanowi za dolanie, chociaż starał się pić ostrożnie, powoli. Daleko było mu do tempa Stephena, ale piwo było mocne, a on nie mógł wyglądać na takiego, który tylko potakuje i słucha. Z drugiej strony, gdyby przyszło co do czego, mógł zrzucić swoją abstynencje na zwyczajny niesmak do wytworu Joe'go - argument, który on sam mu zapewnił.
- Śmietankę zawsze spija ktoś wyżej - zgodził się z mężczyzną, upijając łyk piwa. Otarł usta wierzchem dłoni. Zasadniczo uzyskał już to czego potrzebował, a miał wrażenie, że O'Brien nie wie już wiele więcej. Złorzeczenie na przełożonych było wiarygodne tylko do pewnego momentu.
- Na Cytadeli było to samo. Dlatego rzuciłem robotę - mruknął, obracając się przodem do lady. Spojrzał przelotnie na inżyniera i zmarszczył brwi. Jutrzejsza nieobecność Helsinga mogła oznaczać wiele rzeczy, ale dla nich to było pewne okienko. - Rutynowe kontrole przez cały dzień? - zapytał zamiast tego, po czym skinął delikatnie w stronę szklanki mężczyzny. - To może to nie taki dobry pomysł w takim razie?
Sam upił kolejny łyk z własnej szklanki, po czym zagryzł paluszkiem. Pokręcił głową w niezdecydowanym geście po pytaniu o swoją żonę.
- Nie. Może trochę, czasami - przyznał w końcu. Jego druga część umysłu, rozluźniona nieco alkoholem, zastanawiała się leniwie jaka w rzeczywistości byłaby Sayuri, a nie przedstawiona przez nią fałszywa reporterka. Pewnie byłaby zazdrosna, ale nie dawałaby tego po sobie poznać. Pewnie byłaby spokojna i metodyczna, a potem pewnego dnia obiekt jej niechęci niespodziewanie by zniknął bez śladu.
- Ale odrobina zazdrości jest podobno drobna - dodał, wracając uwagą do O'Briena.
THEME    ☉    ARMOR    ☉    CASUAL    ☉    FORMAL   ☉    VOICE
ObrazekObrazek
+20% pancerza         Udźwig podnoszonych przedmiotów +3         Celownik termiczny (+2)
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

17 paź 2017, o 20:45

Irene skinęła niepewnie głową, wzruszając jednocześnie ramionami, jak ktoś, kto chyba widział broń, ale nie jest pewien. Jednocześnie zaczęła się zastanawiać, czy nie wpakowała się przypadkiem w coś grubszego, godząc się na zlecenie od Ericha. Myślała, że wystarczy ominąć ochronę budynku, albo dorwać się do niego i zabrać dane, które przy sobie nosił. Tymczasem okazywało się, że Helsing miał na pieńku z kobietą, która biegała sobie po budynku z pistoletem i wszystko miała za nic. Kim była? Tych dwoje niczego nie wiedziało, od nich nie uzyska konkretnych odpowiedzi. Może ta blondynka by jej ich udzieliła, ale widząc jej twarz i zachowanie, Irene czuła, że byłoby to karkołomne zadanie.
- Chyba była, a to nie wasza ochrona? - spytała. - Wpuszczacie ludzi z bronią do budynku? Myślałam, że to zabronione.
Nie mówiła z pretensją, po prostu pytała. Nie rozumiała, dlaczego kobiecie udało się dostać do Helsinga z pistoletem wciśniętym za pasek. Skoro się kłócili, nie mogło to prowadzić do niczego dobrego. Na miejscu recepcjonistki też zadzwoniłaby po ochronę. Albo prędzej sama by zainterweniowała. Ostatnie doświadczenia sprawiły, że takie rzeczy przestały ją przerażać.
- Dobrze, że się nic nie stało - mruknęła, odprowadzając jeszcze blondynkę spojrzeniem, przez szybę rozsuwanych drzwi.
Odwróciła się potem do kontuaru i przyciągnęła do siebie dokument, pobieżnie przesuwając po nim wzrokiem. Bez zastanowienia wpisała swoje tymczasowe imię i nazwisko, znacznie zamaszyściej, niż zwykle. Ale w sumie nie pamiętała kiedy ostatnio musiała podpisywać się ręcznie. Z reguły wystarczył skan personalnego ID, nikt nie przejmował się taką papierologią. Odsunęła kartkę w stronę Gwen.
- A co, ona codziennie przychodzi? To nie jakaś jego żona? Wyjaśniałoby agresję - uśmiechnęła się lekko. - W sensie, kiedy wziął wolne? Dzisiaj, czy jutro? Myślałam, że jednak udałoby mi się dzisiaj z nim porozmawiać, skoro wszystko się wyjaśniło.
Z drugiej strony, nie była pewna czy chce dyskutować z człowiekiem, od którego właśnie wyszła wściekła blondynka. Sam też musiał być w nie najlepszym nastroju, a to mogło od razu postawić Irene na przegranej pozycji. Jeśli też Gwen ponownie powie jej, że na spotkanie z Helsingiem nie ma dzisiaj absolutnie żadnej szansy, po prostu się zbierze i pójdzie do tego uwielbianego przez pracowników baru. Plan jak każdy inny. Przy jej obecnym braku jakichkolwiek informacji, równie dobrze mogła zrobić i to.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

8 gru 2017, o 18:39

Wróć do „Galaktyka”