W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Carlos Brown
Awatar użytkownika
Posty: 214
Rejestracja: 19 lip 2016, o 16:05
Miano: Carlos Brown
Wiek: 49
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: OMEGA
Kredyty: 27.360
Medals:

[Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

11 cze 2021, o 22:41

- Czemu jak raz głupio zażartowałem to okazało się, że mam trochę racji?
To była ta magia, zdecydowanie nic naturalnego dla ludzi. Może dla asarii to norma by magicznie rzucać kamieniami, ale nie dla ludzi. Idąc razem z tą dwójką, zerkał do pomieszczeń. Miał ochotę zapalić... Cholerny nałóg pewnie do końca misji mu żyć nie da.
- Patrząc, że głupie pomysły tutaj mają więcej sensu, może i ten ma sens. Chociaż... Czy czarne dziury nie spowalniają czasu? Do tego stopniowo. My mamy tutaj ze dwie alternatywne rzeczywistości. Jak nie lepiej...
Nie miał najmniejszego pojęcia na temat biotyki, tego całego piezo czy też fizyki. Wiedział tylko tyle ile przeczytał w szkole, pamiętał, że Sir Izaak Newton i jego prawa to najgroźniejsi skurwiele we wszechświecie. No i w sieci obejrzał kilka filmików na temat fizyki, nie przykładając większej uwagi. O piezo wiedział natomiast jeszcze jedno. Jeśli jest tu bogate złoże, kolonia mogła stać się bogata bardzo szybko.
- Rozejrzę się za kolejnymi wierszykami i przepowiedniami. Jeśli uważasz, że to dobry pomysł...
Mógł turian zwyczajnie nie lubić, ale polecań będzie słuchał. Mógł nie lubić widm i uważać ich za popychadła rady, ale nie bez powodu widma cieszą się swoją renomą. Nawet jeśli Carlos był starszy, to nie czuł się kompetentny by dowodzić w tej sytuacji. Sam nie potrafił wspiąć się wyżej jako żołnierz, więc ktoś kto potrafił zostać elitą galaktyki, zdecydowanie powinien być bardziej kompetentnym żołnierzem. Albo chociaż dowódcą.
- Może najpierw lepiej sprawdzimy biura tutaj? Kto wie czy nie znajdziemy jakieś wskazówki. Może, na przykład, mają jakieś dane o tym co tu robili jak wszystko jebło. I może nawet w druku, nie elektroniczne
ObrazekObrazek Pochłaniacze do broni +2, Szansa na strzał krytyczny: +10%, Obrażenia krytyczne: +5%, Bonus do pancerza: +300
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

12 cze 2021, o 01:16

[h3]MARSHALL - BEZPIECZNE ZEJŚCIE NA DÓŁ[/h3]
<80%
0

[h3]SŁUCH[/h3]
Vex, Tori, Carlos
<20%
1
y kodzik zły, +
2

[h3]SPOSTRZEGAWCZOŚĆ[/h3]
Marshall, Zed, Wayra
<20%
3


[h3]PRZESZUKANIE[/h3]
Wayra
<30%
4
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

12 cze 2021, o 02:06

[h3]MARSHAL, WAYRA, ZED[/h3] Waga turianina z pewnością była odczuwalna dla wyciągającego go z nieprzyjemnej sytuacji człowieka. Szybko uświadomiła żołnierzowi, że gdyby to Zed wylądował w dole, jego ewakuacja bez całego, skomplikowanego osprzętu mogłaby nie być tak prosta i łatwa w wykonaniu. Evelyn - na szczęście w nieszczęściu - była dość drobną kobietą, nawet zakutą w pełen pancerz i plecak z dodatkowym wyposażeniem. Niosło to za sobą konsekwencje w postaci potencjalnych złamań przy takich upadku, których pewnie nie doznałby jej turiański towarzysz, ale w sytuacji podbramkowej, była pewną ulgą dla Hearrowa, który musiał ją z tego potrzasku wydostać.
- Wiem, cholera, wiem... - jęknęła pod nosem, sięgając po medi-żel do panelu na swoim ramieniu.
W czasie, gdy Hearrow przygotowywał się do zejścia i opracowywał w głowie trasę po zdradzieckich występach w ścianie, Wayra rozejrzał się w poszukiwaniu czegoś, co mogłoby im pomóc w wydostaniu blondynki z dołu. Niestety, ruiny były dość puste i jałowe. Poza podnoszącymi się w powietrze obłokami kurzu, wokół otaczały ich jedynie gołe ściany, przez które sporadycznie wychodziła roślinność. Nawet ona nie była jednak zbyt pomocna - nie były to liany, które mogłyby stworzyć prowizoryczną linę, a delikatny, miękki mech, z którego nie było w ich sytuacji zbyt wielkiego pożytku.
- Tutaj ciągną się jakieś tunele. Jakby techniczne... - rzuciła z dołu Cantos, rozglądając się wokół po nowym miejscu, w którym się znalazła. - Cholera, jak wielkie to jest?
Przepełzła lekko w stronę czegoś, co przykuło jej uwagę, zdrową dłonią osłaniając twarz i umykając przed piaskiem, który spadał w dół. Skryta w cieniu ściany, zniknęła im z oczu, choć nadal słyszeli jej głos.
- Ciekawe gdzie prowadzą?
Ściana była zdradliwa. W ciemności rozświetlanej wyłącznie rozproszonym światłem latarek, Hearrow uważnie stawiał każdy krok na niemal pionowym zejściu. Choć doświadczenie podpowiadało mu, który ruch był ryzykowny od drugiego, intuicja niejednokrotnie brała za wygraną, posuwając go dalej o kilka centymetrów w dół. Wreszcie, po siermiężnym, powolnym zejściu, ostatni odcinek pokonał w locie, miękko lądując na stosunkowo płaski i bezpiecznie wyglądający grunt.
Odnalazł schowaną przed piaskiem Evelyn w zagłębieniu. W istocie, na jego widok odsunęła się lekko i wskazała za tunel za sobą - wyglądał na długi, być może połączony z innym. Bardzo wąski, wymagałby od nich wszystkich przeciskania się do przodu na czworaka.
- Powinniśmy tu wrócić później i to zbadać - zaleciła, wysuwając się sama z zagłębienia. Choć trzymała się za ranną rękę, jej ubrudzona pyłem twarz wydawała się już spokojniejsza niż wcześniej. - Chyba trochę przesadziłam - przyznała, odczytując jego myśli. Wyciągnęła rękę przed siebie ostrożnie, po czym zgięła i rozprostowała palce. - Boli jak cholera, ale chyba nie jest złamana - westchnęła. - Gdzie nasza lekarka, gdy jej potrzeba?
Podsunęła się bliżej ściany i spojrzała niepewnie w górę. Dla Hearrowa widocznym było to, że wejście powinno być znacznie prostsze z nią gdy była przytomna i względnie sprawna - na pewno prostsze niż potencjalne zejście.
- Nie potrafię się wspinać - przyznała i spojrzała na stojących w górze mężczyzn, a potem z powrotem na tkwiącego z nią w dole Hearrowa. - Mamy jakąś linę?
[h3]VEX, CARLOS, TORI[/h3] Przedyskutujcie proszę między sobą kierunek drogi - choćby w symbolicznych postach. Narrację wrzucę wam jutro, gdy podejmiecie wspólną decyzję.

Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Tori Te’eria
Awatar użytkownika
Narrator
Posty: 417
Rejestracja: 15 sie 2016, o 21:18
Miano: Tori Te'eria
Wiek: 163
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 10.880
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

12 cze 2021, o 02:39

Spojrzała na Carlosa i zakreśliła charakterystyczne kółko na swoim czole - gest zrozumiały chyba przez wszystkie rasy Galaktyki.
- Chyba ci zupełnie odwaliło - burknęła pod adresem Carlosa. - Jeszcze ci mało atrakcji? A może jeszcze piknik zamierzasz urządzić i ognisko rozpalić żeby kiełbaski usmażyć? Nie wiem jak ty, ale ja mam już tej bariery i wszystkiego co tu widziałam po dziurki w nosie. Jedyne sensowne miejsce gdzie można tak naprawdę ocenić co tu się dzieje to złoże piezo, potencjalne źródło anomalii. Jeżeli chcesz zwiedzać ten kompleks - proszę bardzo, ale beze mnie. Będzie na to czas gdy wreszcie wydostaniemy się z tej matni i rozwalimy źródło bariery, jeżeli ktokolwiek będzie wciąż chętny na zwiedzanie.
Omiotła światłem latarki oba wyloty korytarza po czym postąpiła kilka kroków na wschód, w kierunku, gdzie zgodnie ze wskazaniami mapy powinny znajdować się korytarze i sztolnie wydobywczej części kompleksu, po czym odwróciła się do turianina i człowieka i westchnęła głośno.
- Nie powinniśmy teraz jeszcze bardziej rozdzielać grupy. Straciliśmy już kontakt z zespołem Evelyn, nie wiemy nawet czy przeżyli strzelaninę. Jeżeli teraz zaczniemy działać na własną rękę, to będzie totalna porażka. Nie wiemy co nas czeka, powinniśmy iść razem. Ale skoro jesteśmy tak blisko potencjalnego źródła anomalii uważam, ze musimy iść w tamtym kierunku. To jedyna sensowna droga.
Nie wiedziała, czy przekona Carlosa. Ba! Nie wiedziała nawet, czy tymi słowami rozproszy własny strach i wątpliwości. Mimo, że starała się tego nie okazywać, strach i niepewność powoli zaczynały brać nad nią górę. Rosły niczym dobrze podlewana roślinka, kiełkując igłami przerażenia w obliczu niespodziewanych sytuacji które napotykali niemal co krok. Tori najchętniej opuściłaby budynek przetwórni i całą objętą barierą strefę, ale zdawała sobie sprawę że gdyby tak zrobiła nie mogłaby przekroczyć bariery. Raz już próbowała ją przebić, ale z mizernym skutkiem. Zostało tylko albo poddać się albo iść głębiej, ku miejscu, które może dać jakieś odpowiedzi... albo następne pytania.
*** ARMOR *** VOICE *** FORMAL *** PARTY ***
ObrazekObrazek
Statystyki dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Carlos Brown
Awatar użytkownika
Posty: 214
Rejestracja: 19 lip 2016, o 16:05
Miano: Carlos Brown
Wiek: 49
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: OMEGA
Kredyty: 27.360
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

12 cze 2021, o 08:28

- Nasze zadanie to ustalenie co się stało. Jednym ze sposobów na to jest sprawdzenie danych. To bezpieczniejsze niż pchać się w sam środek bałaganu. Do tego może potwierdzić teorie, że to wina piezo. Jeśli będziemy mogli coś z tym zrobić to ja bardzo chętnie pójdę z wami by to naprawić.
Nie spodziewał się, że znowu zostanie głosem rozsądku. Może ciemności są niekomfortowe a budynek straszny, ale pod ziemią będzie jeszcze gorzej.
- Może też uda nam się znaleźć źródło zasilania i oświetlić to miejsce. Ułatwi poruszanie się i orientację, chociaż taktycznie to słaby pomysł.
Gdyby dali mu dobry powód to by pewnie z nimi poszedł. Jeden argument oparty o logikę, nie emocje. Turianiec od baraków wydaje rozkazy emocjonalnie podszyte, a niebieska właśnie zaczęła zachowywać się irracjonalnie. Czy to znowu jakaś indoktrynacja albo coś takiego? Jak inaczej wyjaśnić, że medyk asarii i turiańskie widmo zaczynają ulegać emocjom i ignorować oczywiście bezpieczniejszych i sensowniejszych akcji?
- Dobra. Dajcie mi jeden, dobry, nie podszyty emocjami, powód by iść najpierw do kopalni? Bo nie wiem czy to dla was normalne, ale od znalezienia pierwszych zwłok zaczynacie zachowywać się irracjonalnie. Oboje. I w tym przypadku rozkaz nie będzie dobrym powodem, bo mam wątpliwości czy twoje decyzje nie są zbyt mocno dyktowane emocjami.
Przy ostatnim zdaniu spojrzał na Vexa.
ObrazekObrazek Pochłaniacze do broni +2, Szansa na strzał krytyczny: +10%, Obrażenia krytyczne: +5%, Bonus do pancerza: +300
Tori Te’eria
Awatar użytkownika
Narrator
Posty: 417
Rejestracja: 15 sie 2016, o 21:18
Miano: Tori Te'eria
Wiek: 163
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 10.880
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

12 cze 2021, o 09:53

Wysłuchała wypowiedzi człowieka przypatrując mu się. No, to sobie wybrał porę na kwestionowanie rozkazów i na ustalanie hierarchii. Przy barakach sam żadnych argumentów nie miał, teraz chce działać po swojemu.
- Powód? Nie ma powodu. To bardziej przemyślenie i analiza sytuacji. - odezwała się niezbyt głośnym, ale doskonale słyszalnym głosem, zwłaszcza w tej ograniczonej, zamkniętej przestrzeni mrocznego rozwidlenia korytarzy. - Wiesz, gdy otrzymuję nowego pacjenta to po pierwsze go diagnozuję i lokalizuję źródło i przyczynę problemu. Potem mogę ewentualnie poszerzyć swoją wiedzę na temat możliwych terapii i sposobów usunięcia lub wyeliminowania problemu. Teraz problemem jest ta diabelna bariera. Nie mówię, że nie potrzebujemy informacji, ale najpierw może sprawdźmy z czym się mierzymy i CO jest źródłem? - potrząsnęła głową, przez chwilę jej wzrok błądził po ścianach i obu postaciach stojących przed nią. W końcu zajrzała w mroczną czeluść zachodniego korytarza i wpatrywała się w ten punkt przez chwilę, jakby próbowała przebić wzrokiem ciemność i dowiedzieć się jakie skrywa sekrety. W końcu spojrzała znów na człowieka, obserwując go w odbitym świetle latarek. - Złoże piezo wydaje się być związane z pojawieniem się kopuły. Moje zdanie jest takie, że najpierw powinniśmy to potwierdzić i sprawdzić czy jesteśmy w stanie cokolwiek zrobić by ją wyłączyć, a jeśli nie, możemy zacząć przekopywać przetwórnię w poszukiwaniu informacji. Jeśli od tego zaczniemy, możemy stracić godziny albo dni zanim do czegoś dotrzemy. I nie kieruję się teraz emocjami, ale czystym pragmatyzmem. Prędzej czy później zacznie nam brakować zapasów czy będziemy musieli się przespać, a zwłoka działa na naszą niekorzyść.
Odetchnęła głęboko, zamyśliwszy się i analizując jeszcze jeden element argument Carlosa, po czym odezwała się ponownie, znów bardziej myśląc na głos niż starając się kogokolwiek przekonać do swoich racji. Ot, po prostu analiza sytuacji która może - albo i nie - być użyta przy dalszym wyborze działania.
- Włączenie zasilania zdecydowanie ułatwiłoby nam poruszanie się po przetwórni i poszukiwania, ale z tym też wstrzymałabym się jeszcze. Po pierwsze, nie wiemy co wywołało tą anomalię która wytworzyła barierę. Piezo wzbudza się używając właśnie elektryczności. Nie mamy gwarancji, czy przywracając zasilanie nie narobimy większego bigosu, choć z drugiej strony może to właśnie przywrócenie zasilania być kluczem do wyłączenia kopuły. Tego wciąż nie wiemy, bo nie wiemy co jest źródłem problemu i jak na to źródło powinniśmy wpłynąć. Po drugie to że my będziemy w bardziej komfortowych warunkach oznacza, że w takiej samej sytuacji znajdą się ci, którzy walczyli z drugą grupą. Nie jesteśmy tu sami i nie wiem, czy tamci nie mają przewagi liczebnej. Czyli wracam znów do mojego podstawowego założenia - nie wiemy co jest źródłem problemu. Czy taki argument brzmi dla pana rozsądnie, panie Brown? Czy znów pan powie, że kierują mną emocje? Powiem więcej, odbijając piłeczkę. Proszę podać mi powód, dla którego powinniśmy się teraz szwendać po całej przetwórni szukając dlaczego zasilanie nie działa i przekopując się przez wszelkie znalezione źródła danych, które zapewne głównie będą zawierały informacje produkcyjne, raporty, stany magazynowe i co tam jeszcze. I tracić na to masę czasu, ryzykując że ktoś może i do nas zacząć strzelać.
*** ARMOR *** VOICE *** FORMAL *** PARTY ***
ObrazekObrazek
Statystyki dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1960
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

12 cze 2021, o 13:11

Teoria Tori była dobra jak każda inna, a nawet trochę lepsza, bo oparta w czymś co mogli zrozumieć - nawet przy ograniczonej wiedzy z fizyki. Każde z nich zetknęło się z czymś takim po raz pierwszy i zdecydowanie brakowało im ekspertyzy, żeby stwierdzić z całkowitą pewnością co jest odpowiedzialne za dziwne anomalie, ale niektóre elementy były oczywiste nawet dla laików. Problem rozpoczął się z powstaniem nienaturalnie wielkiej, biotycznej bariery, a biotyka była związana z piezo. Na złożach którego siedzieli. Nawet jeżeli nie znali pełnego równania, wiedzieli wystarczająco by dodać jedno do drugiego.
- Na tym etapie nie odrzucam żadnej teorii, pani doktor - odpowiedział po chwili, wodząc wzrokiem po ścianach skrytych w mroku, ale myślami na chwilę obiegając gdzie indziej, obracając w głowie jej słowa. - Biotyka potrafi robić najbardziej nieprawdopodobne rzeczy. Znam kobietę, która potrafi naginać ciemną materię, żeby teleportować z miejsca na miejsce lub całkowicie zdezintegrować fragment otoczenia. Wydawało mi się, że manipulacja czasem leży poza granicą tego co możliwe przy użyciu elementu zero, ale teraz po tym co widzieliśmy...
Wzruszył wymownie ramionami. Nie miał wyjścia, musiał poszerzyć własny horyzont wiary w to co jest prawdopodobne, a co nie. Wszystkie dowody wskazywało na jedno i to samo, a on nie zamierzał się kłócić z rzeczywistością, tylko dlatego, że ta nie pasowała do tego do czego był przyzwyczajony. Nie tym razem.
- Nie byłym tu gdzie jestem, gdybym nie potrafił się adaptować do niemożliwego.
Ruszył w głąb korytarza prowadzącego do tuneli wydobycia, ale odmowa Browna zatrzymała go w miejscu. Odwrócił się bokiem, obserwując mężczyznę z profilu i przysłuchując się wymianie zdań między nim, a asari. Kiedy człowiek bezpośrednio zwrócił się do niego, wytrzymał jego spojrzenie, a po chwili po prostu skinął głową. Potrafił zrozumieć jego obiekcje, nawet jeżeli tym razem były nietrafione.
- Emocje nie mają nic wspólnego z tą decyzją. Tori ma rację - odpowiedział zdawkowo. - Z taktycznego punktu widzenia traktujemy to jak zwykłą misję unieszkodliwienia celu o wysokiej wartości za linią frontu, przy wykorzystaniu dywersji drugiego oddziału. Na chwilę obecną nie mamy pewności, że nasi przeciwnicy wiedzą, że tu jesteśmy, ale z każdą minutą może się to zmienić. Druga grupa nie będzie robić za przynętę w nieskończoność. Jeżeli już ich zabili, to wystarczy że zajrzą do omni-klucza Evelyn, by zorientować się, że nasza grupa liczyła więcej niż cztery osoby. Tak samo jeżeli fabryka nagle odżyje pełnią zasilania.
Dodatkowy argument, który asari podała pod adresem elektryczności, był bardziej niż prawdopodobny i sprawił, że przekrzywił lekko głowę, analizując go dokładniej. Nie uwzględnił go wcześniej, ale teraz tylko utwierdziło go to w przekonaniu, że pozostanie w ciemności będzie najlepszą opcją. Opuścił karabin, błądząc wzrokiem po twarzy Browna.
- Szukanie wyjaśnień po biurkach i komputerach kosztuje czas, szczególnie że nie wiemy czego szukamy i gdzie. Dodatkowo, fabryka może być pełna takich anomalii jaką znaleźliśmy przy wejściu, więc poruszanie się po niej bez konkretnego celu jest bardziej niż niebezpieczne. Udanie się bezpośrednio do potencjalnego źródła bariery i zniwelowanie jej działania jest najbardziej logicznym wyjściem, nawet jeżeli nie wiemy z czym się będziemy mierzyć. Musimy też założyć, że będzie bronione przez tych, którzy zaatakowali drugą grupę, więc przyda nam się każda możliwa dodatkowa siła ognia, zarówno żeby je odbić, jak i utrzymać. Lub zniszczyć. Nie rozdzielamy się.
Na krótko przesunął spojrzenie na Tori, nim odwrócił się z powrotem w stronę, w która planowali ruszyć.
- Emocje nie mają z tym nic wspólnego, Brown - powtórzył lakonicznie. - Już nie. To co odkryliśmy przy wejściu do fabryki, zmienia wszystko. Również to co znaleźliśmy przy barakach.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Carlos Brown
Awatar użytkownika
Posty: 214
Rejestracja: 19 lip 2016, o 16:05
Miano: Carlos Brown
Wiek: 49
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: OMEGA
Kredyty: 27.360
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

12 cze 2021, o 15:49

- Dział badań. Jakiś kierownik zmiany. Kurwa... Nawet serwer główny, jak nie chce wam się łazić po biurach. To miejsca gdzie można takie dane znaleźć. W chuj logiczne i bez kombinowania. Co więcej, pamiętam jeszcze młodości takie jedno, ziemskie, militarne powiedzenie. Wiedza to połowa bitwy. W skrócie rozwijając, nikt nie pakuje się w potencjalnie groźne miejsce bez rozpoznania. Nasze jedyne rozpoznanie to dane gdzieś w tej placówce. I coś mi mówi, że jeśli tam na dole jest rozpierdol, to nie będzie czasu by wrócić się i poszukać co robili.
Jak tak się zastanowić, to chyba parafrazował G. I. Joe, ale to dobre przysłowie. Bardziej by pasowało coś od tego chińczyka, Sun Zi, czy jakoś tak, ale nie potrafił sobie przypomnieć nic. Jakoś stare kreskówki były ciekawsze od starych książek.
- No ale co ja tam wiem. Nasz widmo na sto procent zna podstawy działań taktycznych i pewnie ma jakiś sposób by wyciągnąć nas z gówna, jak w nie się zaraz wpierdolimy. Którędy do naszego grobu?
Zapytał Carlos wyraźnie niezadowolony. Tori jeszcze rozumiał, z wojskowością miała tyle wspólnego co cywil z podstawowym przeszkoleniem, no ale Vex powinien znać podstawy. Zresztą wciąż uważał oboje za działających pod wpływem emocji. Nie będzie się jednak z nimi kłócił dalej. Pewnie zaraz go rozstrzelają i rozsmarują na ścianie. Jebani kosmici... A potem jak coś jebnie to będzie wina Carlosa, bo to człowiek wlezie w pułapkę i uruchomi coś czego nie miał prawa wiedzieć, że nie powinien dotykać, bo nie przeczytali cholernych instrukcji. To był moment kiedy Brown ZAŁOŻYŁ PONOWNIE HEŁM.
ObrazekObrazek Pochłaniacze do broni +2, Szansa na strzał krytyczny: +10%, Obrażenia krytyczne: +5%, Bonus do pancerza: +300
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

13 cze 2021, o 00:30

[h3]VEX, CARLOS, TORI[/h3] Chwila potrzebna na rozwiązanie ich sporu nie przyniosła dodatkowych odpowiedzi. Korytarz, w którym stali był kompletnie pusty. Nie było w nim przeciągu, który mogliby wyczuć, nawet GDYBY CARLOS NIE ZAŁOŻYŁ HEŁMU. Rozproszone światło latarek omiatało puste ściany porzuconego nagle pomieszczenia, zatrzymując się sporadycznie na ścianie z nieznanym napisem, lub w kącie, w którym podświadomość podsuwała obraz skrytej w cieniu istoty. Wewnątrz fabryki było zimno. Brak zasilania i napędzających ogrzewanie generatorów wydawał się być dobrym wytłumaczeniem, jednak otaczająca ich zewnątrz ciemność dawała wnętrzu upiorności, która jedynie wzmagała chłód. Na zewnątrz towarzyszyło im światło dzienne, a trawa i okoliczny las otaczały ich życiem organicznym - znanym i na swój sposób niewinnym, choć skrywającym niejedno zagrożenie. Budynek przypominał pusty szkielet. Wspomnienie tego, co było kiedyś, pozbawione sensu, który próbowali odnaleźć. Z korytarzach jego trzewi dobiegało ciche zawodzenie utraconej duszy, ulotne, niczym zdanie na końcu języka, które z trudem usiłowali sobie przypomnieć.
Pozbawione zasilania drzwi wymagały manualnego otwarcia przez Carlosa i Vexariusa. Żołnierze sprawnie pokonali pierwszą, a później drugą przeszkodę odgradzającą sekcję wydobywczą od biurowej. Trafili do tej części kompleksu, której mapy wydawały się najmniej szczegółowe. Pajęczyna korytarzy zalana mrokiem była nieprzyjazna, nawet dla wyczulonych oczu turianina. Podłogi przykryte były warstwą pyłu i piasku, w której zachowały się wytarte ślady butów chadzających tędy pracowników. Ściany były brudne, za to oznaczenia na nich bardziej zrozumiałe dla niezaznajomionych z tematyką gości - każdy z mijanych przez nich korytarzy prowadził do jakiegoś środka transportu do różnych stref wydobycia. Wszystkie znajdowały się pod ziemią, w rożnych częściach fabryki, połączone systemem kolejki robotniczej. Drzwi do każdej z odnóg były wzmacniane - w normalnych warunkach wymagały identyfikatora o odpowiednim statusie, po którego przyłożeniu do panelu skrzydła rozsunęłyby się samoczynnie. W pozbawionym energii kompleksie panele były jednak nieaktywne, a grube śluzy niemożliwe do rozsunięcia tak, jak standardowe pary drzwi.
Droga zaprowadziła ich do samego końca korytarza, który choć skręcał w prawo, wgłąb fabryki, przykuł ich uwagę. Drzwi znajdujące się na wprost od nich były, jak pozostałe, śluzą prowadzącą pod ziemię. Szczelnie zamknięta, ani drgnęła pod wpływem ich starań, nawet, jeśli całą trojką usiłowali ją rozsunąć. Przypominała bardziej systemy obecne w statkach kosmicznych, jak i koloniach umieszczonych na planetach o niesprzyjających warunkach. Coś, co wyróżniało ten szyb od innych wpadło im w oko dość szybko - na dole, po prawej stronie od przejścia oznakowany był niemal niewidoczny panel, na którym ktoś zarysował czymś ostrym znaczek "X", wyraźnie go markując. Po uchyleniu go, dostrzegli, że skrywał systemy hydrauliczne sterujące przejściem - i przy odrobinie technicznych manewrów, dzięki nim mogliby otworzyć śluzę manualnie.
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

13 cze 2021, o 19:27

Strzepał dłonie, jakby próbował pozbyć się zmęczenia mięśni od chwytania się pojedynczych występów skalnych. Na szczęście zejście na dół nie skończyło się upadkiem na twarz, ani w zasadzie inną część ciała.
Spojrzał na Evelyn próbując powstrzymać się od wymownego zakrycia twarzy dłonią w geście facepalma. Kobiety... Dla pewności jeszcze uruchomił omni-klucz z programem analizującym i zeskanował rękę Cantos, dopiero po tym spojrzał na tunele, o których mówiła kobieta.
- Faktycznie, pewnie mają tu cały kompleks pomieszczeń, ciekawe do czego służy to całe cholerstwo - powiedział opadając na klęczki i wkładając głowę do otworu tunelu. Marshallowi przeszło przez myśl że w obecnej chwili przydałby im się jakiś archeolog, żeby można było stwierdzić dokładnie na co się natchnęli. Nie sądził jednak żeby Wayra lub Zed mieli takową specjalizację. Prędzej podejrzewałby o takie zainteresowania Tori. Na wzmiankę o pani doktor Hearrow zasępił się. Przez całą drogę w zasadzie zastanawiał się co wydarzyło się z drugą grupą, miał szczerą nadzieję, że nie wystrzelali ich Zbieracze, bo wolałby mieć wsparcie Vexa możliwie jak najszybciej. No ale cóż, w obecnej chwili mógł co najwyżej sobie o tym pomarzyć.
Wreszcie wylazł z tunelu i wyprostował się. Arrow rozejrzał się po okolicy uważnie w poszukiwaniu czegoś co nadawałoby się na stworzenie prowizorycznej liny. Skoro na górze niczego nie znaleźli może lepiej mu pójdzie na dole.
- Nie mamy, więc jeśli niczego tu nie ma obawiam się, że musisz wdrapać się mi na barana - wzruszył ramionami jakby nie widząc innego wyjścia, skoro Evelyn nie potrafiła się wspinać. - Chyba, że chcesz szybki instruktaż z wspinaczki bez zabezpieczenia.
Zrezygnowawszy po chwili z poszukiwań, które nie przyniosły żadnego efeku Hearrow podszedł do ścianki po której zszedł na dół. Znając tę drogę stwierdził, że najbezpieczniej będzie właśnie tęgo wrócić na górę.
- Wayra, Zed? Wchodzimy, będziecie musieli pomóc na końcu Evelyn - krzyknął do pozostałych mając szczerą nadzieję, że do góry, pomimo dodatkowego obciążenia, pójdzie tak samo łatwo jak w dół. Odwrócił się w stronę kobiety: - Będziesz moim plecakiem, spleć ręce wokół mojej szyi i nie puszczaj choćby nie wiem co. Jakbyś jeszcze w międzyczasie mogła się jak najmniej ruszać, to już w ogóle byłoby ekstra.
Oparł się rękami o ścianę przykucając lekko na nogach, tak żeby kobieta mogła swobodnie wdrapać mu się na plecy po czym wstał i podskoczył sprawdzając czy Cantos trzyma się na tyle mocno, żeby w połowie nie spaść z powrotem w dół.
- Gotowa? - zapytał przekręcając głowę w stronę blondynki. Nie była ciężka pod warunkiem, że faktycznie nie zacznie się majtać mu na plecach. Siegnął ręką w górę jednocześnie przeciwną nogę kładąc na występie skalnym i sprawdzając oba uchwyty. Płynnym podciągnięciem ruszył w górę starając się w miarę równomiernie łapać kolejnych skał. Kluczem w bezpiecznym dotarciu na górę była równostajność ruchów i pewność uchwytu. Kiedy ostatnio się wspinał?
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1960
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

13 cze 2021, o 20:21

- To przetwórnia piezo, Brown. Zwykła fabryka. Jedne maszyny wydobywają surowy materiał z ziemi, a inne przerabiają go na materiał gotowy do transportu. Jaki dział badań chcesz tu znaleźć? - odparł tłumiąc westchnięcie, nie odwracając się nawet w stronę mężczyzny. Ruszył na przodzie pochodu, prowadząc ich w głąb tuneli wydobywczych, głębiej w ciemność panującą wewnątrz rozległego budynku. - Jak zajrzysz do serwera głównego, skoro ten jest wyłączony razem z całą resztą urządzeń wymagających prądu do działania? Jak znajdziesz kierownika zmiany albo to co po nim zostało, skoro nie mamy pojęcia gdzie mógł być i skoro na razie napotkaliśmy tylko jedno ciało z kilkudziesięciu osób, które tu pracowały? Twoje pomysły w teorii są logiczne, ale powierzchowne i wbrew temu co przedstawiasz, nie sprowadzają się tylko do podróży z punktu A do punktu B, a zawierają pomiędzy cała masę innych, niezbędnych literek. Które wymagają czasu lub niosą ryzyko wykrycia.
Siatka przejść i tunelu prowadziła coraz głębiej i głębiej, witając ich na każdym kroku coraz to nowymi przeszkodami. Zamknięte grodzie skrywały tylko więcej korytarzy pozbawionych światła, a pył pod ich nogami nosił ślady będące wspomnieniami pracujących tu ludzi. Asteroida pełna piezo, która uderzyła w Watson, pozostawiła po sobie rozległą ranę i jeszcze rozleglejsze żyłki cennego surowca; z zewnątrz postrzegali to jako dolinę porośniętą lasem i dziką roślinnością, ale jej prawdziwe rozmiary sięgały o wiele, wiele głębiej. Wciąż byli jednak sami. Nie było tu pracowników, nie było nikogo kto by strzelał w ich stronę, nie było żadnych zautomatyzowanych zabezpieczeń. Wszystko było nieruchome i martwe, jeżeli nie liczyć chwiejnych cieni na ścianach, tańczących pod wpływem każdego ruchu latarek.
- Lubię wasze powiedzenia. Ale masz tylko częściowo rację - odezwał się po chwili, gdy pokonali pierwszą barierę, odsuwając ją przy użyciu własnych ramion. Promień jego światła omiótł tunel stojący po drugiej stronie przejścia, nim ponownie ruszył dalej. - Nikt nie pakuje się w potencjalnie groźne miejsce bez rozpoznania, jeżeli ma taką możliwość. Niektóre bitwy nie mają jednak tego luksusu, Brown, a są zbyt ważne, żeby je odpuścić. To właśnie na takie misje wysyła się Widma.
Ich wędrówka zaprowadziła ich w końcu do śluzy blokującej ich dalszą drogę. Zbliżył się do niej ostrożnie i dotknął jej powierzchni w zamyśleniu, niemal bezmyślnie przesuwając opuszkami po grubych, stalowych skrzydłach blokujących ich dalsze przejście.
- Dlatego na początku zaproponowałem że pójdę sam do baraków. Bo jestem przyzwyczajony do pracy w takim środowisku - dodał zdawkowo, pozwalając sobie na odrobinę szczerości. Cofnął się o krok i omiótł latarką oramowanie śluzy, natrafiając w końcu na panel skryty po prawej stronie. Kiedy tylko dostrzegł "X", opuścił karabin i aktywował omni-klucz. - Ty jesteś wojskowym, Brown. W dodatku bardziej niebezpiecznym dla swoich sojuszników, niż dla wrogów, po tym co pokazałeś na Klendagonie. Ja nie zapomniałem Diany.
Otworzył zamek panelu, analizując skryty za nim system hydraulicznych przewodów i siłowników, nie spoglądając w stronę żołnierza. Pozwolił by skaner omni-klucza przesunął się po wnętrzu urządzenia, nim zaczął przy nim majstrować.
- Ale zaskoczyłeś mnie parę razy odkąd wylądowaliśmy, więc jestem w stanie dać ci cień zaufania, że może ty również zmieniłeś się od tamtego czasu. - Kiedy dotarł do elementu, który zmieniał ciśnienie w układzie sterowania śluzą, przełączając je na manualne sterowanie, wyprostował się lekko i odwrócił twarz w stronę swoich towarzyszy. - Bądźcie gotowi. Otwieram.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Carlos Brown
Awatar użytkownika
Posty: 214
Rejestracja: 19 lip 2016, o 16:05
Miano: Carlos Brown
Wiek: 49
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: OMEGA
Kredyty: 27.360
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

13 cze 2021, o 21:07

No i wyciągnął jak zajebiste są widma bo pakują się w gówno z własnej woli. Ale jak historia pokazuje, u ludzi to raczej norma. Pokazała to Wojna Pierwszego Kontaktu. Pokazał to Torfan.
- Już się tak nie nadymaj tą widmowością... To co dla was to zasady działania elitarnych sił specjalnych, to dla ludzi podstawowa taktyka. Kontratak na Shanxi był pierwszym przykładem. Wiedzieliśmy tylko, że walczymy z jakimiś kosmitami, którzy zaatakowali bez ostrzeżenia. Tak samo jebany Torfan. Każdy zakręt mógł być pułapką, każdy korytarz mógł być pełen wrogów.
Nie miał siły dyskutować z pierwszą częścią, dlatego przeniósł się wprost na kwestie doświadczenia. Nawet mimo wieku, pewnie miał go mniej niż turianiec, ale nie przeszkadzało mu to. Nie da jakiemuś turiańcowi się wywyższać.
- Nie wyciągaj mi tu cholernych błędów, jakbyś sam ich, kurwa nie popełniał. Może i jesteś pierdolonym widmem, co pewnie zarobiłeś robiąc jakieś szemrane sprawki dla tych gloryfikowanych fiutów w radzie, ale nie czyni cię to chodzącym ideałem. I nie wypominaj mi bycia wojskowym, jakby to było coś złego. To nie moja cała rasa jest w wojsku.
Warknął na wspomnienie Klendagonu. Nie fakt, że ratował Tori w środku burzy piaskowej, tylko fakt, że był zbyt wolny i pozwolił jednej z nich zginąć, właśnie to zapamiętali? Czy naprawdę warto starać się być lepszym, jeśli i tak mają go za groźnego wariata? Czy jego córka też go tak postrzega i dlatego nie chce go widzieć? A może był zbyt rzadko w domu... Cholera... Westchnął ciężko.
- Następnym razem nie wpakuję się w misję z wami, skoro tak ciężko mi zaufać. Ale dość tych dyskusji, to nie czas i miejsce. Ubezpieczam.
Oznajmił, trzymając broń w gotowości, kiedy Vex otwierał drzwi. Więc skąd wziął energię by otworzyć drzwi i czemu jej nie wystarczy na komputer?
ObrazekObrazek Pochłaniacze do broni +2, Szansa na strzał krytyczny: +10%, Obrażenia krytyczne: +5%, Bonus do pancerza: +300
Wayra Talav
Awatar użytkownika
Posty: 115
Rejestracja: 28 sty 2015, o 09:38
Miano: Wayra Talav
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Kurier / Przemytnik / Najemnik / Pilot
Lokalizacja: Kołyska Sigurda -> Skepsis -> Watson
Kredyty: 9.896

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

13 cze 2021, o 22:21

- Jasne. – odpowiedział, przenosząc uwagę ponownie na to, co działo się na dole. Przez moment zastanawiał się, czy może nie przenieść całej wycieczki na dół w te tunele techniczne czy coś, ale w gruncie rzeczy – mogli to zostawić na później. Tak czy siak – z braku jakichkolwiek przesłanek za i przeciw – każdy wybór wyglądał sensownie.

Położył się na ziemi, żeby wygodniej i niżej móc sięgnąć by chwycić przewodniczkę.
W ostateczności też turianin mógł go chwycić za nogi i dodatkowo trochę go opuścić jakby zabrakło jakiś centymetrów, trzymając za nie. Nie sądził, by potężnie (jak dla człowieka) zbudowany obcy miał problem z utrzymaniem ich ciężaru.
>> Ibris << >> Theme #1 << >> Theme #2 <<
ObrazekObrazek
Tori Te’eria
Awatar użytkownika
Narrator
Posty: 417
Rejestracja: 15 sie 2016, o 21:18
Miano: Tori Te'eria
Wiek: 163
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 10.880
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

13 cze 2021, o 22:36

Wyglądało na to, że konflikt między Vexem i Carlosem zaczął przybierać kształt sprzeczki, w której obaj zaczęli wyciągać na wierzch swoje racje. Tori nie wiedziała czy wreszcie eskalowały ich wzajemne różnice zdań poparte niechęcią człowieka do turian i Widm w szczególności, czy narzucona od początku praktycznie misji relacja przywódcy i podwładnego, czy wreszcie była to kontynuacja dawno wydawałoby się zaognionego konfliktu ludzie - turianie. Tak szczerze powiedziawszy to nie chciała nawet w to wnikać. Carlos był specyficzny, miał jakieś swoje własne zasady i starał się ich uparcie trzymać, co w połączeniu z jego sposobem bycia i mówienia mogło budzić niechęć. Zwłaszcza, gdy znajdowało się na wrogim terenie, zamkniętym pod nieprzenikliwą kopułą, wewnątrz ciemnej i zimnej, tajemniczej i potencjalnie niebezpiecznej przetwórni. Szła zatem w milczeniu jako ostatnia w małym pochodzie, przepuściwszy dyskutujących mężczyzn przodem.
Korytarze były istnym labiryntem, z odgałęzieniami i bocznymi salkami, w większości zamkniętymi - w kilku miejscach nawet drzwi prowadzące do kolejnej sekcji przypominały pancerne wrota śluzy, jakby oddzielały ich od jakichś niebezpiecznych czy pełnych sekretów pomieszczeń. Niestety, wszystkie były nieaktywne i bez uruchomienia zasilania potrzebowaliby chyba ładunków wybuchowych żeby przez nie przejść - podążali więc jedyną możliwą drogą, gdzie sterowane elektryczne, ale na szczęście łatwe do pokonania przejścia prowadziły ich w głąb przetwórni. Tori pamiętając wcześniejsze słowa Vexa oświetlała latarką omni-klucza ściany korytarza w poszukiwaniu ewentualnych kolejnych tajemniczych napisów, świeciła w krótkie odnogi kończące się zwykle pancernymi drzwiami i głównie nasłuchiwała. To znaczy nasłuchiwała w tych nielicznych momentach, gdy Vex i Carlos cichli na chwilę - by wspólnymi siłami rozewrzeć skrzydła drzwi bądź gdy przyglądali się czemuś ze wzmożoną uwagą… Czyli niezbyt często.
Zastanawiający był fakt, że jak do tej pory nie natrafili na nikogo z pracowników ani z wcześniejszych ekspedycji. Owszem, na podłodze widoczne były utrwalone w kurzu czy pyle ślady stóp ale to było wszystko. Żadnych ciał, nikogo żywego… “Może wszyscy faktycznie schronili się w barakach? Może faktycznie pomysł by zawrócić i pomaszerować do przetwórni nie był najmądrzejszy?” - pomyślała, ale nie wypowiedziała tego na głos. Nie miała zamiaru wcinać się i wkraczać w testosteronową burzę którą miała przed sobą. Sądząc po ilości wulgaryzmów, epitetów i “przerywników” rzucanych przez Carlosa buzowały w nim niezłe emocje które równie łatwo mogły się skupić na Tori, a tego wolałaby uniknąć. Na razie posuwali się naprzód i mieli określony cel.
Drogę zastąpiły im kolejne pancerne drzwi i Tori rozejrzała się wokół - dotychczas droga była stosunkowo szybka i łatwa, teraz stanęli przed podobnymi jak mijane wcześniej skrzydłami śluzy. Podczas, gdy mówiący do Carlosa Vex oglądał same drzwi i jego okolice, asari omiotła promieniem światła okolicę, szukając czegokolwiek, co mogliby użyć. Innych drzwi, przejścia, klapy w podłodze, wylotu szybu wentylacyjnego… Na próżno jednak. To był zwykły, techniczny korytarz budynku kopalni, żadnych wodotrysków. Jedyna nadzieja wiązała się z odkrytym przez turianina panelu - i faktycznie, Vex po chwili grzebania wewnątrz obwieścił sukces. Widząc jak Carlos staje nieco z boku celując ze swojej broni w drzwi i czekając na ich otwarcie, Tori cofnęła się o krok i po chwili wahania odpięła Falangę, chwytając pewnie jej rękojeść. Odbezpieczyła pistolet i trzymając go oburącz wycelowała go w tym samym kierunku co Carlos, bardziej z ciekawością i zainteresowaniem oczekując tego, co miało ich czekać w kolejnej sekcji przetwórni.
*** ARMOR *** VOICE *** FORMAL *** PARTY ***
ObrazekObrazek
Statystyki dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

17 cze 2021, o 01:08

[h3]Marshall, wspinaczka[/h3]
A<33<B<66<c
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

17 cze 2021, o 02:25

Evelyn wyglądała na zestresowaną, choć obecność żołnierza tam, w dole razem z nią, wyraźnie koiła nieco jej skołatane nerwy. Podeszła bliżej skalistej ściany, spoglądając w górę, na kamieniste występy, od których odbijało się światło jej latarki, jak i zdradliwe cienie.
Rzucona przez niego propozycja nie wydawała się jej przekonywać. Spojrzała zdawkowo na wyraz jego twarzy, na górę, w stronę krawędzi, przy której stał Wayra z Zedem, by znów jej wzrok powrócił w dół.
- Nie chciałabym umrzeć - wyznała wreszcie, zdawkowo, uznając, że była to wystarczająca odpowiedź, by Hearrow zwyczajnie zadecydował za nią. W końcu to on był specjalistą, a ona nie znała się na tym kompletnie - miała wystarczająco siły, by w razie potrzeby wspomóc się własnymi rękoma, lecz poza tym polegała wyłącznie na pomocy mężczyzny.
Pewność w jego oczach dodała jej siły. Wspięła się na jego barki, owijając ramionami jego klatkę piersiową. Za każdym razem, gdy podnosił się gwałtownie wyżej, łapiąc oparcie w skałach, zaciskała mocniej dłonie wokół niego w strachu.
Stojący na szczycie mężczyźni widzieli, że unikała patrzenia w dół. Uparcie wpatrywała się na wprost, w skałę, jakby kontrolując każdy ruch Marshalla i próbując być przygotowaną na moment, w którym plecy żołnierza nie wytrzymają pod jej ciężarem. Większość drogi jednak była stosunkowo lekka - dla niej. Nie czuła palącego bólu w krzyżu, napięcia w barkach, wyczerpującego bólu w mięśniach ramion, ani nawet zaciskających się wokół klatki piersiowej objęć, które zdawały się pozbawiać Hearrowa oddechu.
W pewnym momencie, gdy dłońmi chwycił pozornie pewnie wyglądającą skałę, poczuł nieprzyjemne uczucie rozlewające się po jego ciele, jak gdyby żołądek podszedł mu do gardła. Chwycona przez niego skała ukruszyła się pod jego naciskiem, przypominając bardziej zlepiony ze sobą piach niż solidne oparcie. Chwilowo tracąc równowagę, sprawnie złapał się innego występu, jednak Cantos krzyknęła z przerażeniem, wpijając w niego ramiona tak mocno, że odczuł to pomimo założonego pancerza.
Reszta wspinaczki, o ile męcząca, upłynęła bez takich podstępności losu. U niemal samego szczytu Wayra położył się, chwytając wyciągniętą ku niemu rękę Evelyn, która, pomimo barków Hearrowa, skrzętnie zaakceptowała oferowaną mu pomoc, tym razem uwalniając żołnierza od dodatkowego ciężaru.
Wychodząc na zewnątrz, blondynka odetchnęła głęboko, padając na ziemię. Jej zmęczenie ewidentnie brało się z nadmiaru emocji, a nie fizycznej wspinaczki - to Hearrow wykonał większość pracy. Odczekała aż i on wdrapał się na samą górę, już bez większego problemu gdy nie musiał wtaszczać i jej na sam szczyt.
- Dzięki - mruknęła, wstając na nogi z pomocą ręki wyciągniętej przez któregoś z mężczyzn.
Dalsza droga naprzód była znacznie ostrożniejsza. Nauczeni doświadczeniem Evelyn i Zed stąpali naprzód patrząc pod nogi przed każdym, wykonanym krokiem. Ruiny przypominały sam początek odcinka korytarza, do którego weszli na zewnątrz, ale ciągnęły się dalej - wgłąb kompleksu, którego nie znali.
Po kilku, może kilkunastu minutach bezpiecznej podróży, usłyszeli pierwszy, rozlegający się echem po tunelu odgłos. Zgrzyt metalu odbił się od otaczających się ścian, docierając do nich z końca korytarza. Niechętnie, z dłońmi trzymającymi bronie, powoli ruszyli do przodu, napotykając wzrokiem oślepiające światło.
Otworzenie śluzy okazało się niełatwym zadaniem, pomimo systemu ukrytego za panelem. Viyo uporał się z tym sam, lub z pomocą Browna, jeśli ten w pewnym momencie zdecydował się pomóc bardziej bezpośrednio. Wreszcie, szczelina pomiędzy framugą a śluzą okazała się na tyle duża, by od środka prześlizgnąć się mógł ktoś ludzkich gabarytów - wystarczająco, by mogli poświecić swoimi omni-kluczami do środka.
Widok był zaskakujący. Wnętrze tunelu nie miało metalowych, obudowanych ścianek jak reszta fabryki, którą widzieli. Kamienne ścianny wydawały się bardzo stare, przykryte piachem i kurzem, tak samo jak podłoga. Z wnętrza tunelu, powoli wyłaniały się znajome im sylwetki - na przodzie ludzcy mężczyźni, Talev i Hearrow, a za nimi Zed i... Evelyn, z krwi i kości, żywa, osłaniająca dłońmi oczy przed ostrym promieniem latarek.

Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1960
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

17 cze 2021, o 19:01

Z gardła Vexa wydostało się ciche westchnięcie, po którym przez kilka sekund nastąpiła cisza, gdy turianin nie odpowiadał, dłubiąc w hydraulicznych przekładniach i analizując, które zawory prowadzą do której części śluzy. Szczęśliwie brak elektryczności nie wpływał na mechaniczne, manualne otwarcie przejścia, które jak większość posiadało zabezpieczenia na taką ewentualność. Jedyną przeszkodą był brak światła i jego nieznajomość architektury mechanizmu, która przyczyniła się do największej części ich opóźnienia.
- Źle zrozumiałeś moje intencje, Brown. Wbrew temu co możesz o mnie sądzić, szanuję żołnierzy Przymierza. Widziałem wielokrotnie do czego są zdolni ludzie z waszej sekcji N lub B - odezwał się w końcu, przekręcając pierwszy z zaworów i słuchając jak z grubych rur wydobywa się ciche tchnienie, gdy po otwarciu blokady ciśnienie utrzymujące część ciężkich sworzni w pozycji zamkniętej rozpręża się, uwalniając je. - Narzekałeś na brak rozeznania i działanie po omacku, sugerując że to pewna śmierć. Mówiąc, że jestem przyzwyczajony do takich misji na ślepo, nie próbowałem się chwalić lub wywyższać, a poprawić ci morale.
Przestawił kolejne zawory, po czym domknął panel i wstał z przyklęku. Sykowi rozprężanego płynu w całej konstrukcji towarzyszyły ciche stuknięcia z okolic framugi przejścia, zwiastujące zwalnianie kolejnych tłoków.
- Natomiast cała reszta... - Odłożył karabin na magnatyczne zapasy, podchodząc do ciężkich wrót. Zatrzymał się i zawahał na uderzenie serca, po czym wzruszył ramionami, jakby nie miał argumentów, którymi mógłby - lub chciałby - się przed tym obronić. Jego spięcie z Carlosem wykraczało poza możliwości kilkuminutowej wymiany zdań. - Masz denerwujący sposób bycia, Brown. To nie nastraja do delikatności.
Uwaga Carlosa odnośnie jego własnych wad była trafiona tylko pod tym kątem, że rzeczywiście nie był idealny. Tyle że zdawał sobie z tego sprawę. Jego karierę zdobiła więcej niż jedna porażka, a misje były poszarpane mniejszymi lub większymi błędami - w ocenie, w analizie, w decyzji. We wciągnięciu się w dyskusję na terenie wroga, gdy powinni zachowywać ciszę. Ale każdy z nich zaprowadził go tu gdzie był teraz i do tego kim był. Na dobre i na złe.
Odwiesił karabin do magnetycznego zaczepu, uwalniając ręce. Upewnił się, że pozostali są gotowi, po czym oparł dłonie o krawędź śluzy i zaparł się o ziemię, zaczynając ze zgrzytem odsuwać ciężkie wrota. Brak ciśnienia w hydraulice niestety zwalniał tylko siłę napierającą na sworznie blokujące mechanizm, ale nie otwierał go automatycznie - do tego była już potrzebna elektryczność, której nie mieli. Całą resztę musieli wykonać manualnie.
Gdy przejście poszerzyło się na szerokość człowieka, a ze środka dobiegły ich przytłumione odgłosy, puścił skrzydło śluzy i ponownie chwycił karabin. Zajął pozycję po drugiej stronie tunelu i wyłączył własną latarkę; zamiast tego wychylił się nieznacznie i omiótł wnętrze korytarza lufą karabinu, przesuwając po nim spojrzeniem skrytym za celownikiem termicznym...
...przynajmniej do momentu aż dostrzegł nadchodzący oddział. Znajomy i wciąż żywy.
Którego zdecydowanie nie powinno być po tej stronie.
- Hej. Mały świat - rzucił głośno po chwili milczenia, gdy przyswajał sobie nową sytuację. To tyle jeżeli chodziło o znalezienie źródła bariery w sercu tuneli, gdy nie tylko czas, ale kierunki zaczynały żyć własnym życiem. Opuścił lekko karabin, a jego wzrok przesunął się po zbliżających się, zatrzymując na dłużej na Evelyn.
Z pewnością nie wyglądała na martwą, ale podobieństwo do tej, którą widzieli zaledwie kilkanaście minut temu, było niepodważalne.
Odsunął się od przejścia, robiąc im miejsce i wykorzystując ten moment, by spojrzeć przelotnie w stronę Tori i podłapać jej wzrok.
- Wasza podróż do zachodniego wejścia nie poszła po waszej myśli?
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Carlos Brown
Awatar użytkownika
Posty: 214
Rejestracja: 19 lip 2016, o 16:05
Miano: Carlos Brown
Wiek: 49
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: OMEGA
Kredyty: 27.360
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

17 cze 2021, o 20:31

Nie odpowiedział na dalsze słowa turianina. Morale to by poprawiło mu, gdyby nie musiał pracować z turiańskim widmem. Pracę z turianinem, albo widmem innej rasy to by pewnie przeżył. Co do pracy z tymi kolczastymi mordeczkami to miał jakąś pewność, kilku znał. Co do pracy z widmem to nie był pewien, o ile się orientował jedyne widmo jakie znał i z jakim pracował to Vex. Carlos mógł mieć tylko nadzieję, że ta praca miała by sens. O sekcji N słyszał praktycznie każdy, to z niej się wywodził najbardziej rozpoznawalny człowiek w galaktyce. Carlos miał z nimi kilka razy do czynienia, na przykład wielu było na Torfanie. Kiedy był młodszy nawet usiłował się zakwalifikować do programu rekrutacyjnego, ale coś mu nie poszło. O sekcji B słyszał tylko plotki i widział jakieś filmy o agentach. Taki sam kicz jak te akcyjniaki z Blasto. Meduzy nie nadają się do używania broni z tymi swoimi żelusiowymi mackami. Chociaż... Przypominają takie ziemskie zwierzątka, Żeglarz Portugalski, czy coś takiego. Pewnie hanarzy są cholernie jadowici.
Jak Vex zaczął otwierać drzwi, to mu pomógł. Najpierw samemu odciągając trochę śluzę, a potem zapierając się plecami i nogą, jak żywy lewarek. Jak na swój wiek to miał niezłą formę. Ciężko o takie luksusy w zmniejszonej grawitacji okręgów, ale starał się.
Sam niewiele widział w mroku za uchylonymi drzwiami, dlatego pozwolił się rozglądać Vexowi. To co zobaczył później wywołało mieszane uczucia. Również zatrzymał spojrzenie na Evelyn na trochę dłużej. Chyba cała ich trójka będzie się gapiła, udając że się nie gapią.
- Wyglądacie jak gówno, ale raczej żywo. Widzieliście jakieś fajne trupy, niewyjaśnione wiadomości albo ostrzeżenia od najbliższych? Zapytał i sięgnął do plecaka po medi-żel i może omni-żel. - Ktoś potrzebuje się jeszcze podłatać? Mogę kopsnąć zasobów.
ObrazekObrazek Pochłaniacze do broni +2, Szansa na strzał krytyczny: +10%, Obrażenia krytyczne: +5%, Bonus do pancerza: +300
Wayra Talav
Awatar użytkownika
Posty: 115
Rejestracja: 28 sty 2015, o 09:38
Miano: Wayra Talav
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Kurier / Przemytnik / Najemnik / Pilot
Lokalizacja: Kołyska Sigurda -> Skepsis -> Watson
Kredyty: 9.896

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

17 cze 2021, o 22:59

Nie mógł powiedzieć, że nie ucieszył się na widok ekipy. Wiecie. Więcej spluw. Więcej żołnierzy. I zdecydowanie większa siła ognia jakby co. No i przede wszystkim - więcej tych, co można i należy puścić przodem.

Zdecydowanie druga linia była tą, z której przemytnik zamierzał być bohaterem - tok myśli chłopaka był prosty jak budowa cepa. Znaczy się takiej ręcznej maszyny do młócenia zboża. Czymkolwiek to zboże miałoby być i czemukolwiek to młócenie miałoby służyć.

- Wpadliśmy na jakiś patrol. – rzucił krótko, zamiast dokładniejszych szczegółów wywołując z pamięci hologram z jakimś dobrym ujęciem przeciwników, by mogli się temu dobrze przyjrzeć. Sam tymczasem przyjrzał się trójce nowoprzybyłych, oceniając, czy też rzeczywiście wpadli w jakieś problemy.
Nie wyglądało na to specjalnie.

- Jeden martwy dwójka uciekła. Można założyć, że ktokolwiek to jest – wie, że tu jesteśmy – uzupełnił kwaśno, wyłączając po chwili wizerunek holo, drapiąc się po nosie z zakłopotaniem. Jego praca wyrobiła nawyk i przyzwyczajenie by załatwiać rzeczy po cichu, delikatnie. I nade wszystko - poza wścibskimi oczyma niepotrzebnych gapiów. Tym razem wszystko spaprało się niemal na samym początku.
Prawdę mówiąc – nie rozumiał, czemu wciąż jest cicho i spokojnie.

- Evelyn odkryła jakiś poziom z tunelami technicznymi czy coś. Jeśli nic ciekawego nie było po waszej stronie – można chyba to sprawdzić. – zaproponował, krótko, nie widząc większego sensu w rozwodzeniu się. Jeśli druga ekipa natknęła się na coś istotnego, zastanowią się co wybrać pewnie – sam by wolał żeby to była droga do jak najszybszego wydostania się z tej pułapki na szczury.
Jednak po entuzjazmie dopiero co spotkanych towarzyszy – nie wyglądało na to, że rozwiązali ten problem w jakikolwiek sposób.
- I ktoś kto wie lepiej co robi może zerknąć ewentualnie na jej ramie, czy nie złamane czy coś.
>> Ibris << >> Theme #1 << >> Theme #2 <<
ObrazekObrazek
Tori Te’eria
Awatar użytkownika
Narrator
Posty: 417
Rejestracja: 15 sie 2016, o 21:18
Miano: Tori Te'eria
Wiek: 163
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 10.880
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

19 cze 2021, o 17:45

Wymiana zdań pomiędzy turianinem i człowiekiem trwała wciąż, nie przynosząc tak naprawdę żadnych rezultatów ani nie powodując, żeby jeden zgodził się ze zdaniem drugiego. Z jednej strony Tori była ciekawa czy tych dwóch siedząc przy kuflu piwa w jakiejś podrzędnej knajpie na zapomnianej przez boginię planecie nie dogadaliby się i czy nie udałoby im się nawiązać koleżeńskiej - a może i przyjacielskiej relacji, z drugiej strony ich odmienność i trzymanie się własnego zdania zaczynała stawać się denerwująca. Rozpraszała i nie dawała żadnego rozwiązania obecnej sytuacji, nie prowadząc ich donikąd i wprowadzając niepotrzebne napięcie… Chłodno kalkulujący i pragmatyczny - a przynajmniej starający się taki być na zewnątrz i być tak postrzeganym przez innych Vex i denerwujący, zapalczywy i działający według własnych, pokręconych i nie do końca zrozumiałych przez Tori zasad, mający jakiś uraz w stosunku do innych ras i turian w szczególności - Carlos. Niestety, była skazana na ich towarzystwo i nie chcąc stawać między przysłowiowym młotem a kowadłem chwilowo nie odzywała się, nie chcąc dolewać oliwy do ognia i być może spowodować, że wymiana zdań przeistoczy się w sprzeczkę albo wręcz otwarty konflikt.
Gdy działania Vexa i jego manipulacje przy panelu kontrolnym zostały zwieńczone sykiem rozprężanego płynu hydraulicznego i stukiem odskakujących blokad, Tori westchnęła cicho.
- Dobrze dziewczynki, obie jesteście śliczne i obie macie piękne oczka, ale czy możemy wreszcie skoncentrować się na wydostaniu z pod tej parszywej kopuły? - kiwnęła pistoletem w kierunku wciąż zamkniętych drzwi.
Turianin i człowiek chyba nie zwrócili na jej słowa uwagi, ale mimo to przystąpili do działania. Najpierw sam Vex, później wspólnymi siłami rozsunęli skrzydła ciężkich, metalowych drzwi. Nie do końca, ale wystarczająco żeby można było swobodnie przejść albo przynajmniej zajrzeć do środka i ocenić dalsze działanie. Wciąż celując w kierunku otwierającego się przejścia i świecąc w nie latarką drgnęła, widząc wyłaniające się z mroku postaci. Jej palec niemal automatycznie wylądował na spuście Falangi ale w ostatniej chwili powstrzymała się - nie powitała ich kanonada ze strony zbliżających się postaci, Vex i Carlos wydawali się zaskoczeni i skoncentrowani na obserwacji, ale nie strzelali także. Co jest grane?
Asari postąpiła krok naprzód i po chwili opuściła broń, rozpoznając zbliżające się postaci. Zwłaszcza jedną… Evelyn. Żywą. Przesunęła wzrok na piersiowy pancerz kobiety spodziewając się zobaczyć uszkodzenia i plamy krwi od ran postrzałowych, ale Evelyn była zdecydowanie bardziej żywa niż zwłoki, które widzieli nie tak dawno temu. Pomijając fakt, że mimo braku krwi i uszkodzeń pancerze na obu postaciach wyglądały dokładnie tak samo a zbliżająca się postać - mimo lekkiego grymasu bólu na twarzy - nie wyglądała na trupa. Tylko, że… ta grupa poszła w zupełnie inną stronę. A co ze strzelaniną którą słyszeli wcześniej? I czy ta grupa zdążyła już zbadać przetwórnię w tak krótkim czasie? Okay - czas był zmienną która nie pasowała do schematu. Widzieli już wizje które mogły sugerować, że zdarzyły się w innym momencie czasu. Widzieli rzeczy, które nie miały prawa znajdować się tam, gdzie zostały znalezione. I widzieli drugą Evelyn - zdecydowanie w innym stanie niż w tej chwili. Czas zaczynał być względny. W czasie, który oni spędzili przed południowym wejściem drugi zespół mógł równie dobrze zbadać pozostałą część przetwórni. Nie byłoby w tym nic dziwnego.
Opuściła pistolet ale nie mogła się powstrzymać przed dostrzegalnym wahaniem, zdziwieniem i szokiem w spojrzeniu, który taksował Evelyn. Powitanie drugiej grupy przez Vexa i Carlosa było wybawieniem - Tori jak uwolniona spod władzy jakiegoś czaru spuściła wzrok i po chwili podniosła go ponownie, zerkając na pozostałych członków drugiej grupy, tym razem zdolna do zadawania pytań i interakcji.
- Jak wam się udało…? Dotarliście do źródła bariery? - słysząc słowa Weyry spojrzała na wyświetloną na hologramie owadopodobną postać, wzdrygnęła się lekko i zmarszczyła brwi. - To coś do was strzelało? Co to takiego? Co to jest?!
Snop światła jej latarki przesunął się z Evelyn na ściany widocznego korytarza i asari potrząsnęła głową. To nie wyglądało jak ciąg dalszy tego samego tunelu którym tu wraz z turianinem i człowiekiem dotarli. Przez chwilę promień latarki błądził po surowych, skalnych ścianach korytarza, pokrytej piaskiem - czy może raczej pyłem - podłodze, niedbale skutych kamieniach i całkowicie innym wyglądzie niż w części, z której przyszli.
- Albo architekt wnętrz miał wolne, albo chińczycy uznają kilof jako bardzo zaawansowane narzędzie do budowania sztolni… - rzuciła za siebie, mając nadzieję, że Vex przyjrzy się albo przynajmniej zauważy tak drastyczną zmianę scenerii.
Pod wpływem słów o konieczności obejrzenia ramienia Evelyn chwilowo zignorowała wszystko inne, podeszła do kobiety i skinąwszy głową uruchomiła skaner medyczny, analizując strukturę kośćca ramienia blondynki. W tle uruchomiła jednak drugi proces - analizę DNA kobiety, chcąc zestawić wyniki z wynikami skanu zwłok odnalezionych wcześniej. Ten skan mógł potrwać chwilę, więc tymczasowo skoncentrowała się na szybszych i bardziej namacalnych analizach.
- Ktoś jeszcze ucierpiał? - rzuciła przez ramię do pozostałych - Mogę otworzyć na chwilę mobilny punkt medyczny i pocerować rannych… Panno Cantos, proszę pozwolić mi się zbadać. Proszę wyciągnąć rękę… Zgiąć w łokciu… Poruszyć palcami… Czy jest to bolesne? - obserwowała wyświetlacz swojego omni, starając się zyskać na czasie. Skan w tle wciąż nie był kompletny.
*** ARMOR *** VOICE *** FORMAL *** PARTY ***
ObrazekObrazek
Statystyki dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Galaktyka”