W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

[Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

23 lut 2023, o 01:41

IRIS, ALEXANDER, CHARLES x2

Dostarczone mundury nie były ani dokładnie dopasowane, ani wygodne. W najgorszej sytuacji był Striker - jego egzemplarz był co najmniej o numer za mały i jeśli mężczyzna nie robił zbyt głębokich wdechów ani nie próbował skłonów, wyglądał na nim jako-tako. Opinający go w kilku miejscach, lekko cisnący pod pachami i z nieco przykrótkimi rękawami nie był szczególnie komfortowy, Charles zdawał sobie także sprawę z faktu, że jeśli nie będzie trzymał się z tyłu, a strażnicy przyjrzą mu się uważnie, jego uniform może wzbudzić lekkie zaciekawienie. Na szczęście miał za kim się chować - pozostała trójka wyglądała nieco bardziej reprezentatywnie. Zhu zlustrował ich szybkim spojrzeniem i uśmiechnął się do Iris.

- Wyglądasz jakbyś urodziła się do noszenia munduru. Nie myślałaś o zmianie profesji? Mógłbym cię wkręcić do naszej jednostki.

Wszystkie elementy wyposażenia niepasujące według Zhu do standardowego wizerunku policjanta wylądowały w walizce. Chińczyk przez chwilę zastanawiał się i cmokał nad ich bronią - ale zważywszy, że poza Huraganem Iris wszyscy mieli broń krótką, w ostateczności machnął na to ręką nakazując im schować ją przed wzrokiem ciekawskich i skinąwszy dłonią na pozostałych ruszył do wyjścia. Wychodząc z centrum handlowego skierowali się wprost ku budynkowi przekaźnika. Jasno oświetlony, z przeszklonym, obszernym lobby w którym nawet jeszcze z odległości widać było kręcące się nieliczne osoby - pracownicy, być może interesanci bądź klienci załatwiający swoje sprawy.

- Plan jest trochę naciągany, może trzeba będzie improwizować - nie zwalniając kroku odezwał się Zhu - Gdy wejdziemy do środka starajcie się nie rozglądać ani nie zachowywać jak turyści. Możecie udawać że wszystko wam zwisa i tylko czekacie na zakończenie pracy jeśli chcecie, ale bez przeginania. Zapowiem nas ochronie i powiem, że idziemy do kancelarii adwokackiej na minus pierwszym poziomie żeby odebrać dokumenty dotyczące ich klienta zatrzymanego przez nas. Przy odrobinie szczęścia nie będą robić kłopotów, mogą co najwyżej stękać, że jest nas aż czwórka. Jeśli tak będzie, rozdzielamy się - dwie osoby idą do wind, dwie zostają i odwracają uwagę. Na wszelki wypadek wybierzcie składy obu grup. Gdy będziemy w windzie, będziemy działać zależnie od rozwoju sytuacji. Pasuje, czy macie lepsze pomysły?

Automatyczne, przeszklone drzwi otworzyły się przed nimi chwilę później i cała czwórka weszła do środka, wystukując rytm ich kroków na wyłożonej syntetycznym marmurem posadzce. Pomieszczenie było dość przestronne, częściowo zamienione w “poczekalnię”, gdzie klienci lub interesanci mogli spocząć na sofach i fotelach w oczekiwaniu na przyjęcie i załatwienie swoich spraw. Drzwi trzech wind widoczne były w głębi lobby, obok nich znajdowała się długa lista tabliczek z nazwami firm rezydujących w budynku, numerem piętra i pokoju, ale drogę do nich zagradzało szerokie biurko recepcji. Centralne miejsce za biurkiem zajmowała szeroko uśmiechnięta typowym, zawodowo uprzejmym grymasem dziewczyna udzielająca w tym momencie jakichś instrukcji starszemu, elegancko ubranemu jegomościowi, po jej obu stronach znajdowali się umundurowani ochroniarze, ze znudzeniem wpatrujący się w ekrany terminali monitoringu. Obaj słysząc kroki wchodzących “policjantów” jak na komendę podnieśli wzrok i z budzącym się zaciekawieniem obserwowali, jak ci podchodzą do ich stanowiska. Kilka osób znajdujących się w lobby obrzuciło nowoprzybyłych zaciekawionym spojrzeniem, parę przyglądało się wręcz ze zdziwieniem, ale jak na razie nikt nie okazywał wrogości ani niechęci.

Zhu zatrzymał się przy biurku czekając, aż recepcjonistka wytłumaczy starszemu panu w jaki sposób dostać się w interesujące go miejsce w budynku, zerknął na ochroniarzy i westchnął lekko założywszy ręce na piersiach. Sprawiał wrażenie zmęczonego, na jego twarzy pojawił się wyraz rezygnacji. Gdy dziewczyna w końcu odwróciła się do nich, wyjął swoją odznakę i pokazał jej.

- Sierżant Zhu, policja, do kancelarii Shultzman & Rozenthal. Mamy dostarczyć do podpisu protokół przesłuchania i odebrać dokumenty ich aresztowanego klienta.
MARSHAL, REBECCA, STEVEN

- Wyluzuj, słonko - Keamy wyszczerzył w uśmiechu zęby do Dagan - Jak dla mnie możemy iść razem, a po drodze nawet wstąpić na drinka do baru. Klient płaci - klient wymaga. Chodziło mi tylko o to, że im mniejsza ekipa tym łatwiej zostać niezauważonym, ale wasza sprawa, możemy iść nawet całą trójką - wciąż uśmiechnięty, uniósł dłonie w obronnym geście - Tylko nie miejcie potem do mnie pretensji jak coś się spieprzy. I sugeruję iść póki jest jeszcze ciemno, bo jak wzejdzie słońce to będziemy widoczni jak wrzód na czole.

Plany budynku wyświetlone przez Rebeccę pozwalały zidentyfikować najbardziej ich interesujące pomieszczenia - biuro ochrony z monitorami kamer, siedzibę zarządcy budynku i grupę pomieszczeń pracowników IT i lokalnych adminów. Plany były dość szczegółowe i umożliwiały prześledzenie instalacji energetycznej i wentylacyjnej, zaznaczone były nawet wielkości pomieszczeń i szyby wind, co mogło ułatwić wybór zarówno optymalnej trasy wejścia do budynku, jak i odnalezienie miejsca, z którego mogliby dokonać włamania do sieci by shakować któreś z kont z wysokim poziomem dostępu. Gdy kobieta analizowała piętro po piętrze strukturę konstrukcji szukając dogodnej drogi, Keamy podszedł do niej i zajrzał przez ramię.

- Możemy wejść na dwa sposoby. Albo oficjalnie, przez główne wejście, ale wtedy musimy coś zrobić z ochroną. Możemy także spróbować drogą pożarową i techniczną - wskazał na coś palcem - Z tyłu są drabinki prowadzące na dach. Pewnie dla techników, żeby mogli tam szybko wleźć i dobrać się do anten i nadajników. Jeśli uda nam się tam dostać, możemy wejść do budynku od góry i spróbować się przemknąć. O ile nas monitoring nie dorwie. - wyprostował się i odwrócił do Marshalla - To jak będzie, panie kierowniku? Czekam na rozkazy. Jeśli mamy iść razem, chciałbym usłyszeć wasze sugestie. I jak powiedziałem - proponuję zagęszczać ruchy.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Rebecca Dagan
Awatar użytkownika
Posty: 605
Rejestracja: 22 maja 2013, o 18:42
Miano: Rebecca Dagan
Wiek: 24
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 20.290
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

25 lut 2023, o 11:06

W związku z tym, że powiedziała już, co chciała powiedzieć, słów Stevena już nie komentowała. Spojrzała na niego spod oka, uśmiechnęła się krzywo, tyle. Potem znów skupiła się na omni-kluczu, a jeszcze później - na przygotowaniu się do drogi. Znów sprawdziła pancerz i broń, znów puściła kontrolną diagnostykę klucza. To było trochę jej natręctwo - kontrolowała wszystko już wielokrotnie, jeszcze na pokładzie statku i potem, gdy zeszli na powierzchnię planety, ale wciąż uważała, że jeden raz więcej nie zaszkodzi.
Finalnie, uznawszy, że jest gotowa, kilkoma kliknięciami wyświetliła plany budynku, do którego mieli się dostać. Piętro po piętrze analizując rozkład pomieszczeń, identyfikowała potencjalne strefy zagrożenia i... Było ich dużo. Oczywiście, że tak. Nie spodziewała się niczego innego.
Słuchając Keamy'ego, pokiwała głową powoli.
- Wolałabym drogę techniczną - stwierdziła po prostu.
Jej rozumowanie było proste. Wprawdzie wchodząc drogą pożarową od razu wychodzili na podejrzanych, Rebecca jednak nie łudziła się, że główne wejście byłoby dobrym rozwiązaniem. Może kogoś by oszukali, może przez chwilę udałoby im się skutecznie omamić ochronę jakąś maskaradę - zdaniem Dagan jednak nie na długo. A kiedy wszystko weźmie w łeb, będą na świeczniku. Już widziani przez ochronę, łatwi do rozpoznania i, w najgorszym przypadku, otoczeni przez pracowników budynku. Bez sensu.
Wejście drogą pożarową, zdaniem Rebeki, było bezpieczniejsze. Jasne, jeśli na kogoś się natkną, od razu wywołają alarm - w tym więc głowa, żeby się nie natknąć.
- Monitoringiem bym się nie przejmowała - dodała jeszcze. Gdy Steven wskazał możliwe drogi, Dagan od razu skupiła się na tej drugiej, analizując rozkład kamer i ich zasięg. - Zapętlę je albo wyłączę na chwilę... Zobaczymy. - Nie zamierzała wdawać się w szczegóły. Tak naprawdę i tak będzie decydowała na miejscu, nie? Na bieżąco. Tak czy inaczej uważała, że jest to do ogarnięcia. Manipulowanie monitoringiem nie było jakimś rocket science, głównie dlatego, że kamery samie w sobie były... Cóż, proste. A skoro proste, to i podatne na hackowanie. Rebecca była więc przekonana, że zapętlenie obrazu tak, by ciągle przedstawiał cichy i pusty korytarz, nie powinno być trudne.
STRÓJ CYWILNY PANCERZ NPC

ObrazekObrazek

+ 17% do obrażeń od mocy technologicznych
- 1,5 PA koszt umiejętności technologicznych
+ 10% do obrażeń przeciw pancerzom, penetracja ścian i osłon
+ 35% tarcz
+ 15% w rzutach na dostęp do baz Przymierza
+ 20% premii technologicznej
Centurion: pozwala zignorować jedno, wybrane trafienie na walkę - swoje lub sąsiadującego sojusznika
+ 20 do wyniku testu na kości [jednorazowo, niewykorzystane].


Wyświetl wiadomość pozafabularną

Obrazek
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2087
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

25 lut 2023, o 15:54

Nie czuła się komfortowo w mundurze lokalnej policji, nie mniej, umiejętnie robiła dobrą minę do złej gry. Być może dlatego Zhu dłużej zawiesił na niej wzrok, choć oczywista odpowiedź taka jak fakt, że była jedyną kobietą w ich kwartecie również wydawała się prawdopodobna.
- Czy sierżant ze mną flirtuje? - odbiła piłeczkę, wygładzając uparcie odginający się w kancie mankiet munduru. Perfekcjonizm Iris oraz doktor Rutherford krzyczał, dlatego też uśmiechnęła się pod nosem, po raz kolejny palcami prostując uparty, jak osioł materiał. Oszalałaby, musząc nosić na co dzień niewygodny, szorstki mundur. Może i wyglądała w nim dobrze, ale na pewno nie na zadowoloną.
- Czy policja i Ty, sierżancie Zhu, możecie mi zaoferować to, czego nie może Przymierze? Jeżeli tak, po wykonaniu naszego zadania zamieniam się w słuch. Najpierw jednak... Serwerownia i wiadomość od Elizabeth - podkreśliła, aby nie miał wątpliwości co do priorytetów. Iris w skórze Rose mogła sobie z nim pogrywać oraz wodzić mężczyznę za nos, była jednak sumiennym żołnierzem i skoro zadeklarowała się pewnemu zadaniu, podjęła misji i obiecała ją wykonać, tak, jak Radna Fel, tak i doktor Rutherford nie rzucała swoich słów na wiatr.
Zhu nie chciałby w swoim oddziale niesłownej persony, prawda?
- Na dół musi zjeść na pewno kolega inżynier, z naszej trójki zna się najlepiej na technicznej robocie. Jeśli uważasz, że więcej zdziałasz będąc z nim w serwerowni, my zostaniemy na piętrze. Jeśli jednak bardziej przydasz się tutaj, aby zagadać i odciągnąć uwagę, zrobimy to we dwoje, a tamta dwójka idzie do windy - popatrzyła na mężczyzn, szukając w nich aprobaty. I Striker, i Alex wiedzieli, że Iris czyli doktor Rutherford, potrafiła skutecznie przyciągać uwagę.
Narzuciła sobie ciężki, marszowy krok, starając się jakoś zgrać z pozostała trójką. Nie byli wojskową formacją, nie mniej pewna harmonia pasowała jej do policyjnego oddziału, który miał przynieść, odstawić, eskortować.
Zmrużyła oczy, gdy nagle znaleźli się w jasnym, obszernym pomieszczeniu będącym lobby. Rozejrzała się dyskretnie, lokalizując kluczowe punkty - rozmieszczenie ochrony, odnosi korytarzy, przejścia i windy. Stanęła za Zhu, wyrażając swoje zniecierpliwieniem wymownym przewróceniem oczu. Jeśli jakiś ochroniarz skupił na niej na dłużej swoje spojrzenie, zamierzała odpowiedzieć puszczając mu perskie oczko. Lepiej, aby to ją lustrował wzrokiem mimo wewnętrznego sprzeciwu i poczucia obrzydzenia. W duchu powtarzała sobie, że to niewielka cena, którą musi płacić z myślą o Mike'u...
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Alexander Gauthier
Awatar użytkownika
Posty: 54
Rejestracja: 7 lut 2022, o 01:50
Miano: Alexander Gauthier
Wiek: 30
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator T2, cudowny pilot
Postać główna: Mila
Lokalizacja: Vesta (ten skuter)
Kredyty: 11.950

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

25 lut 2023, o 19:20

Z cichym westchnieniem ulgi Alex przyczepił swój pistolet z powrotem do paska, podobnie zresztą do reszty uposażenia. Jasne, jego omni-klucz był bronią główną (nie licząc wieżyczki oczywiście), ale każda broń była przydatna, nawet jeśli tamtejsza ochrona nie będzie bardzo groźna... przynajmniej miał taką nadzieję, tym bardziej, że jego ubiór był tu i ówdzie za ciasny bądź za luźny, co mogło nieco ograniczyć jego ruchy. Nie miał rzecz jasna takiego problemu jak Striker, który wyglądał, jakby ubrał właśnie rzeczy po starszym, naszprycowanym sterydami bratem. Bardziej naszprycowanym niż on rzecz jasna.
Lepiej, żebyś nigdzie nie próbował kucać — zażartował w jego kierunku, samemu poprawiając kołnierz i podobnie do Rose, wygładzając fałdy tam, gdzie mógł. — Chociaż gdyby nie te pękające szwy, to wyglądałbyś całkiem elegancko w mundurze. Nie myślałeś kiedyś nad służbą wojskową? Wybacz, już kończę — powiedział, trochę nabijając się z ewidentnego smalenia cholewek Chińczyka do pani doktor. Ciepłe jedzenie i odrobina akcji poprawiły mu humor, przez co na chwilę zapomniał, że ma tydzień na wyciągnięcie danych ze wszystkich trzech centrów, a na dodatek jeszcze pałęta się niedaleko publiczna persona mająca swoją prywatną agendę w tej misji. I gdyby nie odczuwał swego rodzaju poczucia obowiązku wobec Przymierza, może faktycznie by się zastanowił nad bardziej stacjonarną służbą? Dobrze byłoby móc wracać codziennie do domu, szczególnie takiego, który należałby w pełni do niego.
Ja nie mam lepszych pomysłów, ale jak pani... Rose stwierdziła, ja muszę iść na dół. Kto ze mną pójdzie, jest mi całkiem obojętne, chociaż dobrze byłoby mieć dobrą ochronę — dorzucił jeszcze swoje trzy grosze, wznosząc głowę do góry, gapiąc się na zbliżający się budynek. W zgodzie z prośbą Zhu wyrównał bardziej krok, nadając mu bardziej oficjalnego tonu, ale nie za bardzo i podobnie też opuścił barki. Jeszcze przed wejściem do środka wklepał i wysłał do reszty drużyny wiadomość, po czym wmaszerował, będąc bardziej z przodu. Zerknął pobieżnie na ochroniarzy i stanął za Zhu, splatając dłonie za plecami, powoli, z nikłym zainteresowaniem obserwując ściany. Zatrzymał się dłużej na recepcjonistce, jakby ją oceniając, potem zaczął delikatnie gibać się na piętach, jakby był zniecierpliwiony do zakończenia zmiany. Nie odzywał się, uznając, że to szef ich zespołu dowodzi.

Do drugiej ekipy:
Jak tam wasz status, coś robicie?
ObrazekObrazek
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1371
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

26 lut 2023, o 20:20

Jednym z wielu powodów dla których nie chciał brać w tym udziału było właśnie mierzenie się z odzieżą policyjną. Rozmiar nie ten, krój nie ten, wszystko było daleko od tego co było dla niego komfortowe. Już wolał nosić worki, przynajmniej go nie przecierały w strategicznych miejscach.
- Ta zajebiście, jak osznurowana szynka. - Odpowiedział pod nosem Alexowi poirytowany całą sytuacją. Jak nie przebieranki to wpierdol. Nic pomiędzy. - Znając moje szczęście będziecie na pewno w pierwszym rzędzie jak tylko się wypierdole i wszystko się rozerwie.
Nawet nie próbował się odwrócić głową by zobaczyć jak to wygląda z tyłu bo pewnie rozerwał by ubranie w kilku miejscach albo musiałby układać wszystko od nowa. Dlatego też przyjął taktykę wielkiego kloca kretyna, nie żeby od oryginału było daleko ale przynajmniej nie będzie musiał z nimi złazić na dół. Dochodziły do tego pewne dramaty, które mogły się wydarzyć na dole lub kiedy obydwa oddziały się spotkają. Nie za bardzo chciał w tym uczestniczyć. Wolał się ulotnić niż rozpoczynać walkę na całego.
- Ja zostanę na górze. Nie jestem zbyt… - Spróbował unieść rękę wyżej, ale materiał zbytnio mu nie pozwalał. - Mobilny.
Westchnął czując się jak kaszalot w konserwie. Ta praca za każdym razem dokładała mu kolejne idiotyczne rozwiązanie skomplikowanego problemu. Jak tak dalej pójdzie to może w innych koloniach będzie musiał odwalać jeszcze głupszy szajs.
Jednym z niewielu plusów jego postury i wyglądu była dość odstraszająca aura od jakiejkolwiek komunikacji. Więc jeśli to on stanie na górze to raczej mało kto będzie próbował z nim dyskutować czy nawet rozpocząć jakąkolwiek rozmowę.
Na wypadek jednak jakichkolwiek pytań czy prób komunikacji, miał już przygotowaną gadkę. Dopiero od kilku dni w policji, munduru jeszcze mu nie doszyli więc dostał największy jaki był na stanie. W razie pytań to nie do niego tylko do jego przełożonego, który poszedł do kancelarii. On świeżak więc najczęściej nie robi nic.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

26 lut 2023, o 20:36

Hearrow przez moment analizował sytuację, koniec końców jednak postawił na swój pewnik i postanowił przekazać Rebecce swobodę do dalszych działań.
- Kredyty dostaniesz - przytaknął wreszcie. - Ale słuchasz się jej. Skoro tak, to nie ma na co czekać. Ruszajmy.
Podniósł się z krzesła i ruszył w stronę drzwi do pokoju. Schodząc na dół rozejrzał się jeszcze po czymś, co w normalnym hotelu zapewne nazwano by lobby. Podszedł do okienka, zwrócił karty dostępu i wymeldował ich, co by formalności stało się zadość. W razie gdyby co, będą szukać innego noclegu. Tutaj i tak nie było czego żałować.
- Pamiętasz funkcjonariusza, który czekał tu grzecznie? - zapytał podporucznik mężczyznę. - Prowadź nas tak, żeby w razie czego go zgubić.
Zakładał, że skoro Iris i Stickerowi udało się dogadać z Zhu, to policjant nie będzie im robił problemów przy akcji. Niemniej jednak zawsze warto było dmuchać na zimne. Marshall nie był technikiem, nie zamierzał pchać się do środka razem z Dagan i ich kontaktem. Zdecydowanie natomiast dał kobiecie do zrozumienia, że mają pozostać na łączach gdyby coś się działo. Jeśli sprawa by się pochrzaniła zamierzał wkroczyć do akcji. Na początku jednak im mniejszy oddział, tym większe były szanse powodzenia.
Spojrzał na omni-klucz i odczytał wiadomość od Alexa.
Wchodzimy. Dagan i Keamy będą w środku. Ja zostaję na zewnątrz. Spotkajmy się po wszystkim w tej knajpie gdzie byli nasi z Zhu.
Przed wejściem przekopiował do Rebeki wszystkie dane, które otrzymał od dowództwa. Jej w środku zapewne przydadzą się bardziej.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek

Wróć do „Galaktyka”