W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1960
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

[Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

20 cze 2021, o 13:46

Vex przyglądał się każdemu z kolei, gdy zbliżali się do wąskiego przejścia. Evelyn nie wyglądała na martwą, ale cała grupa najwyraźniej przeszła więcej od nich; kobieta była umorusana ziemią i pyłem, a pancerz Wayry nosił ślady wypaleń, których wcześniej zdecydowanie tam nie było. Podobnie jak nietypowej broni w jego rękach. Na słowa tego ostatniego skinął głową, przenosząc swoje spojrzenie z uszkodzeń jego opancerzenia, na jego twarz.
- Słyszeliśmy - potwierdził zdawkowo, opierając karabin o bark, lufą do góry. - Wykorzystaliśmy okazję i to że ściągnęliście na siebie uwagę, przekradając się do fabryki zamiast do baraków. Nie napotkaliśmy jednak żadnego przeciwnika ani w środku, ani na zewnątrz. I nikogo żywego.
Nie było to dalekie od prawdy, chociaż nie obejmowało jej całej. Kiedy mężczyzna aktywował nagranie, ukazując holograficzny obraz istoty, która ich zaatakowała, jego uwaga od razu skupiła się na nowym elemencie. Przekrzywił lekko głowę, wpatrując się w jej owadziopodobną fizjonomię i analizując ten kolejny, niespodziewany dodatek do ich misji.
- Zbieracze, a przynajmniej tak mi się wydaje. Nigdy żadnego nie spotkałem, ale wspominali nam o nich, gdy służyłem w Specjalnych i gdy wysyłali nas na misje w Systemach Terminusa - stwierdził po chwili, marszcząc łuki brwiowe i odgrzebując z pamięci stare raporty oraz odprawy z czasów, które teraz równie dobrze mogły przydarzyć się komuś zupełnie innemu. Wtedy mili być przygotowani na wszystko, ale nawet te fragmenty, które były przedstawiane na temat owadziej rasy zawierały tyle informacji co nic i z reguły kończyły się zdaniem "...aczkolwiek prawdopodobieństwo ich spotkania wynosi prawie tyle co nic, więc nie musicie się tym przejmować". - Prześlij mi to. I wszystko co o nich zebraliście - poprosił, na krótką chwilę aktywując własny omni-klucz. Nie miał pojęcia jak obecność tych istot miała się w stosunku do tego co odkryli wcześniej, ale z pewnością musiała być jakoś powiązana. Póki co dostawali przypadkowe elementy układanki, które nie dość, że do siebie nie pasowały, to jeszcze wydawały się być z zupełnie innego setu.
- Odkryliśmy ciało jednego z pracowników, Phillipa Lance. I pewne... anomalie środowiskowe, które łatwiej wyjaśnić jak się je zobaczy - odparł z ociąganiem na jego pytanie mężczyzny, przesuwając wzrok na dalszą część tunelu, gdy wspomniał przejście techniczne oraz gdy Tori zwróciła uwagę na nietypowy korytarz. To ostatnie zauważył wcześniej, ale nie znalazło się wysoko na liście jego priorytetów, bo plasowało się z grubsza w zakresie tego czego oczekiwał po wytwórniach takich jak ta.
- To prawdopodobnie jeden z pierwszych tuneli, który został wykopany na samym początku projektu. Zanim powstała cała przetwórnia i zanim określili właściwy, najlepszy obszar wydobycia w którym wybudowanie jej byłoby najbardziej opłacalne, pewnie przekopywali teren w bardziej klasyczny sposób. To zapewne jedna z pierwszych kopalni, która potem stała się zbędna i którą po prostu odgrodzili, żeby nie zaprzątać sobie nią głowy i skupić się na właściwych korytarzach fabryki - zasugerował na pytanie asari, błądząc wzrokiem po nieregularnych ścianach oraz pyle pokrywającym stare belki. - Jak w ogóle tutaj dotarliście? Mieliście iść od zachodu, a nie od wschodu. Zbadaliśmy już wschodnią część budynku - a przynajmniej tą, która nie była zawalona - ale wciąż w środku pozostała do sprawdzenia hala produkcyjna i zachodnie pomieszczenia - dodał, wracając spojrzeniem zarówno do Wayry jak i do pozostałych członków drugiej grupy.
Wayra Talav
Awatar użytkownika
Posty: 115
Rejestracja: 28 sty 2015, o 09:38
Miano: Wayra Talav
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Kurier / Przemytnik / Najemnik / Pilot
Lokalizacja: Kołyska Sigurda -> Skepsis -> Watson
Kredyty: 9.896

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

20 cze 2021, o 21:30

Wzruszył ramionami, nie bardzo wiedząc, co odpowiedzieć na pytanie o drogę. Doszli jak im kazano, teoretycznie też znaleźli się u celu.

- Hm spróbuj jakoś jednak opisać anomalnie – bo myśmy w gruncie rzeczy też jedną napotkali. Z tego wszystkiego – uciekło mi – roześmiał, że w sumie umknęła mu jedna z najważniejszych rzeczy. Pewnie nie pierwszy i nie ostatni raz – swoją drogą – dlatego przydawał się omni jako notatnik. Ułatwiał dużo rzeczy… i sprawiało, że jego pamięć fretki do detali nie była aż taka problematyczna.

- Tak wygląda wejście do tego budynku z zewnątrz. A właściwie – to co teoretycznie tym budynkiem miało być. Evelyn jest pewna, że dotarliśmy do prawidłowego wejścia, nie ma szansy na żadną pomyłkę – zarechotał, jednocześnie wybierając kolejne nagranie omni, ciekaw jakie zrobią miny gdy pokaże się kolejny obraz, tym razem z miejsca które teoretycznie było dla nich celem.

-Jakieś pomysły, co tu może się dziać? – zaciekawiony zerknął na turiania, jednocześnie przesyłając mu nagranie z starcia. Skoro chciał je, nie wiedział problemu, żeby je udostępnić. Może on tam zauważy coś więcej.
>> Ibris << >> Theme #1 << >> Theme #2 <<
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

25 cze 2021, o 01:05

Wyświetl wiadomość pozafabularną Spotkanie dwóch światów było niestandardowe.
Z jednej strony, przybrudzony, lecz nowy korytarz, od którego ścian odbijało się chętnie światło latarek. Stojący na jego krawędzi, wprawieni w boju mieli w swojej głowie więcej pytań, niż odpowiedzi, acz ich wędrówka nie odbiegała zbytnio od bazowego planu wytyczonego przez Evelyn.
Z drugiej, przykryty pyłem, kurzem i piaskiem tunel wydobywczy. Choć znajdował się po drugiej stronie śluzy, wydawał się odstawać od reszty fabryki, jak gdyby jeden krok był w stanie dzielić ich od antycznych ruin i nowoczesnych kopalni. Choć żadne z nich nie miało doświadczenia na tyle głębokiego, by potwierdzić to stuprocentowo, wszyscy mieli mniej więcej ogólnikowe pojęcie o ośrodkach wydobywczych - i choć te były stare, nadal nie wyglądały tak, jak miejsce, z którego przyszła druga połowa ich zespołu.
Jedynie zaskoczenie po obu stronach wydawało się równomierne.
- Zostaliśmy zaatakowani - przyznała Evelyn, kiwając głową, z widocznym na jej twarzy napięciem.
Umilkła po tym, spoglądając na Wayrę, który zajął się przekazywaniem informacji, które udało mu się zdobyć.
Nagranie technika niemal przypłaciło go życiem - ale było dokładne. Bardzo. Bez problemu rozpoznali w nim sylwetki, które kojarzyli z extranetu, nawet jeśli żadne z nich nie spotkało Zbieracza na żywo. Przez to, jak mityczna wydawała się ta odległa i obca, insektoidalna rasa, każdy miał nieco inne wyobrażenie o tym, jak wyglądaliby ich przedstawiciele. Na nagraniach, które Vex widział w hierarchii, Zbieracze mieli nieco smuklejsze i wyższe ciała. Na dodatkowych zajęciach na uniwersytecie, Tori studiowała ich segmentowane ciała, podszyte teoriami autora podręczników, według których powinny poruszać się toporniej i wolniej niż osobniki na nagraniu Taleva. W oczach Carlosa, byli znacznie bardziej agresywni i chętni do walki niż sugerowałyby to krążące wokół nich opinie innych świadków.
Blondynka chętnie przestąpiła do środka. Choć teren był dla niej nieznany, wydawał się znacznie przyjaźniejszy niż ruiny, które niemal ją pogrzebały. Wydawała się nie dostrzegać nuty podejrzliwości dostrzegalnej w spojrzeniu lekarki i Widma - nie dostrzegała w ich wzroku wspomnień tego, co widzieli na zewnątrz. Z perspektywy ich obojga, nie różniła się nie tyle od odnalezionego przez nich ciała, ale też od tej Evelyn, która odebrała ich na początku i poprowadziła przez zawiłości tego nietypowego zlecenia.
- Nie mam, kurwa, pojęcia co się dzieje. Świat na zewnątrz nie pasuje do map, które mam - przyznała, wyciągając rękę ku Tori, gdy lekarka wydała jej polecenia. - Nie znaleźliśmy źródła bariery. Zaatakowano nas w lesie. Udało nam się wybronić. Szliśmy dalej, ale zamiast fabryki, znaleźliśmy ruiny. I tak znaleźliśmy was.
Skaner medyczny doktor Te'erii piknął, wyświetlając zieloną barwę. Ramię Cantos było bez zarzutu. Nie było w nim widać żadnych śladów odniesionych obrażeń.
- To fabryka? Tego wejścia nie było na mapie - westchnęła, uznając zieleń skanera za zachętę i ruszając powoli, ostrożnie wgłąb pomieszczenia.
Stanęła w przejściu, przyglądając się korytarzowi, który mknął dalej, wgłąb fabryki.
- Widzieliście to? - spytała zaskoczona, zbliżając się do czegoś, co z daleka wyglądało na zabrudzenie, a z bliska okazało wydrapanym w ścianie za pomocą rozgrzanego omni-ostrza napisem.
IDŹCIE PROSTO.
Dla większości, ten napis nie oznaczał nic szczególnego. Jedynie Carlos dostrzegł w nim coś znajomego. Dolny ogonek w "R", wywinięty w specyficzny sposób. Znał tylko dwie osoby, których pismo wyglądało w ten sposób - swoją córkę, oraz osobę, od której się tego nauczyła. Siebie samego.

Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

25 cze 2021, o 09:48

Ramiona z ulgą przyjęły fakt, że Hearrow wygrzebał się wraz z Evelyn na zewnątrz praktycznie w nienaruszonym stanie. Chociaż dłoń, która ześlizgnęła się podczas wdrapywania na górę, pomimo rękawicy wciąż nieco pobolewała. Marshall poruszył kilka razy nadgarstkiem kręcąc stawem dookoła. Nie licząc w zasadzie na żaden odpoczynek, bo przecież nie mieli na to czasu, Arrow sięgnął po pistolet i ruszył korytarzem dalej. Szedł w milczeniu, zastanawiając się dlaczego sytuacja ze szczeliny coś bardzo, ale to bardzo mu przypomina. Nie potrafił jednak skojarzyć faktów, a postanowił nie narażać własnego mózgu na kolejne ataki flashbacków, zwłaszcza, że teraz, kiedy był skupiony na zadaniu umysł w ogóle mu nie dokuczał. Zniknęły tez bóle głowy i podporucznik liczył w duchu, że więcej do niego nie wrócą.
Z zamyślenia wyrwał go odgłos zgrzytającego metalu, uniósł więc pistolet wyżej i ruszył w jego kierunku, jak zresztą uczynili też pozostali. Adrenalina szumiała mu w uszach do tego stopnia, że praktycznie spodziewał się absolutnie wszystkiego - Zbieraczy, Batarian, dziewczyn tańczących kankana i hiszpańskiej inkwizycji. Mimo wszystko zdumienie i tak pojawiło się na jego twarzy kiedy zza śluzy najpierw uderzył go po oczach błysk latarek, a potem ujrzał pozostałych członków ekspedycji, których zostawili na rozstaju dróg. Odetchnął wyraźną ulgą.
Skinął tylko głową na powitanie reszty. Był zmęczony, ale poza tym czuł się w porządku, dlatego z ulgą przyjął tę chwilę odpoczynku kiedy Tori sprawdzała Evelyn a Wayra dzielił się z Vexem pozyskanymi danymi.
- Nikogo żywego i jedno ciało? - zapytał wreszcie spoglądając na widmo. - To dziwne biorąc pod uwagę, że mamy tutaj cały kompleks wydobywczy. To znaczy prawdopodobnie...
Westchnął rozglądając się dookoła. To wszystko było co najmniej dziwne. Zmieniające się mapy, starożytne ruiny w środku nowoczesnej fabryki i znikające budynki.
- Gdybym był fanem sci-fi powiedziałbym, że trafiliśmy do jakiegoś tunelu czasoprzestrzennego ale tak jakby żyjemy w realnym świecie i to wydaje się absurdalne - wzruszył ramionami przechodząc kawałek i dotykając ścian. Były pokryte kurzem i naprawdę wyglądały jakby od wieków nie było tutaj nikogo. Przesunął dłonią po powierzchni i roztarł w palcach zebrane na rękawicy zabrudzenie.
- Co to za skała? - rzucił wreszcie w zasadzie ogólnie do wszystkich, być może trochę zaskakujące pytanie. - W sensie rodzaj? Bazalt? Granit?
Odwrócił się do reszty praktycznie w tym samym momencie, kiedy Evelyn zwróciła uwagę na coś, co najwyraźniej przykuło jej uwagę a znajdowało się na przeciwległej do Hearrowa ścianie. Podszedł razem z pozostałymi aby przyjrzeć się bliżej zabrudzeniu, które okazało się nie być zabrudzeniem.
- Mhm - mruknął przyglądając się bliżej napisowi. - Wiecie co się dzieje w horrorach w takim momencie, nie? Ja bym szedł w zupełnie innym kierunku.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Carlos Brown
Awatar użytkownika
Posty: 214
Rejestracja: 19 lip 2016, o 16:05
Miano: Carlos Brown
Wiek: 49
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: OMEGA
Kredyty: 27.360
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

25 cze 2021, o 18:39

- Vex, pamiętasz tą wiadomość przy zwłokach?
Zapytał Carlos, wpatrując się w napis. O ile wiedział, jego córka była na Cytadeli, nie miała dostępu do omni-ostrza i niemal na pewno nie trafiła do tej przeklętej kolonii.
- Myślę, że coś nas analizuje i wyciąga elementy związane z silnymi emocjami. Jak tamte wiadomości z wcześniej, albo ten napis. - Wskazał charakterystycznego zawijaska w słowie. - Tak piszę to ja i moja córka, o którą się martwię. Czy dobrze zrobiliśmy słuchając pierwsze dwa razy? Jestem na dziewięćdziesiąt procent pewien, że ktoś albo coś chce nami manipulować.
Głupi zawijasek. Czemu to nie było to głupie pisane, duże G z ogonkiem i poprzeczką? Nienawidzi litery R. Zawsze mu idzie słabo wypowiadanie tej cholernej głoski i jego córka też ma z nią problem. Ktoś tu ma niezłe poczucie humoru.
- I jeszcze jedno. Nie mam zamiaru udawać dalej, że TO jest normalne. - Wskazał na Evelyn, która powinna być martwa. Wiele z tego co widział, nie pasowało mu. Jakby to ona była odpowiedzialna za część tego co miało miejsce. Chyba znów przyczyni się do zgonu ich przewodniczki.
ObrazekObrazek Pochłaniacze do broni +2, Szansa na strzał krytyczny: +10%, Obrażenia krytyczne: +5%, Bonus do pancerza: +300
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1960
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

25 cze 2021, o 20:59

Wyświetl wiadomość pozafabularną Nagranie Zbieraczy wyświetliło się przez chwilę również nad jego omni-kluczem, przez kilka sekund ponownie odtwarzając te same chwile, których druga grupa doświadczyła zaledwie kilkadziesiąt minut temu, nim zniknęło wyłączone przez Vexa. Widmo wygasił omni-narziędzie i podniósł wzrok na człowieka, przyglądając się mu przez chwilę.
- To może być trudniejsze do wykonania - powiedział w końcu. Przeniósł spojrzenie na Evelyn, a potem na Marshala, słuchając ich w milczeniu; skrzyżował ramiona na piersi, w zamyśleniu błądząc wzrokiem między nimi i analizując to co powiedzieli, a także zestawiając z tym czego doświadczyli oni sami.
Jeszcze kilka godzin temu to wszystko wydawałoby się nieprawdopodobne i niemożliwe. Sam zderzył się z tą rzeczywistością na polanie, na krótka chwilę pozwalając rysom i wątpliwościom wyjść na powierzchnię, gdy umysł próbował znaleźć się pośród nowych faktów oraz praw fizyki, ale od tego czasu upłynęła cała wieczność. I chociaż nadal nie mieli pełnego obrazu co się tu wydarzyło, on sam znalazł wystarczająco, żeby znaleźć pewniejsze oparcie w morzu niewiadomych oraz szalonych informacji. To nie był ten moment, podczas którego zamierzał kłócić się z faktami, więc po prostu musiał je zaakceptować.
- Jeden - potwierdził odnośnie pomysłów na temat tego co działo się dookoła nich, wracając myślami do pytania Wayry. - I obawiam się, że Hearrow nie jest tak daleko od prawdy.
Powiódł spojrzeniem za Brownem, gdy ten się odezwał, w milczeniu słuchając jego wyjaśnienia, a także spoglądając w stronę napisu. Nie ruszył się jednak z miejsca i nie odpowiedział od razu, po prostu słuchając. Dopiero gdy Carlos wskazał na Evelyn, celując w nią palcem, zmrużył lekko oczy. Cień irytacji, który przez nie przemknął, ustąpił jednak od razu miejsca krótkiemu westchnięciu.
- Ta anomalia, którą znaleźliśmy była w pewien sposób podobna do tego co znaleźliście wy. A w każdym razie wyjaśnia niejako brak fabryki po waszej stronie - odezwał się, kierując swoje słowa do wszystkich zebranych i odsuwając na bok kwestię Evelyn. Przynajmniej na razie. - Przy wejściu do budynku natknęliśmy się na swojego rodzaju... wyrwę w powietrzu. Anomalię czasową. Lokalny punkt o niewielkiej szerokości wewnątrz którego widać otoczenie sprzed kilku tygodni. Jakkolwiek szelenie to nie brzmi.
Chociaż jego głos brzmiał spokojnie, na jego twarzy można było dostrzec niechętną świadomość niedorzeczności własnych słów. Gdyby nie to, że widzieli dowód na własne oczy, prawdopodobnie by w to nie uwierzył, ale fakty były faktami.
Albo to, albo wszyscy postradali rozumy.
- Tori zasugerowała, że może to mieć związek z ogromną ilością pokładów piezo aktywowanych w jednym momencie i nie widzę powodów, dla których nie mogłaby to być prawda - lub przynajmniej znajdująca się blisko niej teoria. W końcu biotyka potrafi naginać prawa fizyki nawet w niewielkim otoczeniu i przy niewielkiej obecności pierwiastka zero, więc tylko duchy wiedzą co się może wydarzyć przy o wiele większych pokładach. Jeżeli zaś chodzi o manipulacje emocjami i tajemnicze wiadomości...
Przerwał na krótką chwilę, wzdychając cicho. Odwrócił się lekko, żeby stać przodem w kierunku Carlosa; jego wzrok ponownie zawędrował na napis na ścianie, przesuwając się po wyciętych literach oraz literze "R" na którą mężczyzna zwrócił uwagę.
Jak mógłby zapomnieć wiadomość przy zwłokach? Przez cała drogę nie mógł przestać myśleć o datapadzie ciążącym w jego ładownicy i tkwiącej tam niezapominajce.
- Myślę, że to co innego, Brown. Zacząłem się nad tym zastanawiać po tym jak znaleźliśmy anomalię, ale teraz, po twoich słowach, jestem niemal pewny. Powiedziałem wam, że tylko dwie osoby mogłyby zostawić wiadomość, którą znaleźliśmy przy barakach i że żadna z nich nie może znajdować się na tej planecie. Tylko... że to nie do końca prawda - powiedział ciszej, na krótką chwilę zawieszając głos, gdy formułował własne myśli. - Jeżeli uwzględnimy anomalie czasowe i to że czas również stanowi dodatkową zmienną, z dwóch osób robi się pięć. I trzy z nich znajdują się na Watson.
Postukał nieświadomie palcami po własnym ramieniu, odrywając w końcu wzrok od napisu i przenosząc go z powrotem na Browna i Tori.
- Myślę... że to ktoś z naszej trójki zostawił tamtą wiadomość. Tak jak myślę, że to ty wyciąłeś ten napis na ścianie, zostawiając nam wskazówkę.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Tori Te’eria
Awatar użytkownika
Narrator
Posty: 417
Rejestracja: 15 sie 2016, o 21:18
Miano: Tori Te'eria
Wiek: 163
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 10.880
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

26 cze 2021, o 16:51

Skaner błysnął zielenią. Ręka Evelyn nie była złamana, analiza wykazała jedynie stłuczenie mięśni i uszkodzenie naczyń włosowatych pod skórą kobiety. Będzie niezły siniak.
- Do wesela się… - zaczęła chcąc pocieszyć pacjentkę, ale blondynka widząc zielony wynik skanu bezceremonialnie ruszyła przed siebie, w głąb korytarza - ...zagoi. - dokończyła siłą rozpędu, po czym dodała po chwili już ciszej, przypominając sobie jak zamykała powieki martwo wpatrzonych w niebo zwłok Evelyn - Albo i nie.
Zdjęła hełm i pełną piersią odetchnęła nieco zatęchłym powietrzem wnętrza tunelu z którego przyszła druga grupa, po czym ponownie oświetliła latarką widoczne jego ściany analizując go pod kątem domysłów Vexa. To chyba nie do końca było tak. Gdyby to był jeden ze starych korytarzy najprawdopodobniej zostałby wzmocniony, oświetlony, na ziemi byłyby jakieś szyny kolejki do transportu urobku czy cokolwiek co wskazywałoby na postęp cywilizacyjny. Tori nie była pewna jak powinien wyglądać chodnik kopalniany, ale z pewnością to co widziała przed sobą pasowało bardziej do prehistorycznych istot oświetlających sobie drogę pochodniami i pracującymi przy użyciu łopat i kilofów, a nie wnętrze nowoczesnej przetwórni piezo. Z drugiej strony - gdyby chodnik był bezużyteczny zostałby pewnie po prostu zasypany i odcięty od reszty kompleksu. Po diabła było budować tu tą masywną śluzę? Wejście wyglądało jakby miało prowadzić gdzieś głębiej, do kolejnych części kompleksu. W końcu nie była to nawet odnoga głównego korytarza, tylko jego przedłużenie, kontynuacja… Nie odezwała się jednak, zamiast tego odwróciła się do Hearrowa słuchając jego domysłów.
- To nie jest do końca takie absurdalne jak ci się wydaje. Nie w świetle tego, co widzieliśmy przed wejściem do przetwórni... - chciała dodać coś jeszcze, ale w tym momencie wszyscy skupili się na odkrytym przez Evelyn napisie i głos zabrał Vex. Swoją drogą… Tori zmarszczyła brwi. Była pewna, że przyglądała się ścianom, gdy szli tutaj. Czy to możliwe, że przegapiła ten napis? Czy pojawił się akurat teraz jako kolejna z tajemniczych anomalii?
- Zamknij się, Brown - skomentowała szorstko ostatnią wypowiedź Carlosa - To tak samo normalne jak twoje "R" z zawijaskiem widoczne na ścianie - gdy turianin skończył mówić obrzuciła Vexa przeciągłym spojrzeniem i odezwała się ponownie, tym razem zamyślona nad tym co Widmo powiedział - Ale nie ma tu niezapominajek. Tylko ty masz ją przy sobie. Teraz.
Potrząsnęła głową i odwróciła się do Hearrowa - Niekoniecznie powinniśmy iść w przeciwną stronę. Podobne wskazówki kazały nam zawrócić do kompleksu. Jedna mówiła, że potrzebujecie pomocy. Druga kazała nam iść “za słońcem” i trafiliśmy tutaj, spotykając was. Ja byłabym skłonna uwierzyć, że może nie tyle ktoś nami steruje ale nam... - przerwał jej dwutonowy dźwięk jej omni, którego ekran aktywował się samoczynnie. Lekarka podniosła go do oczu i przez długą chwilę wpatrywała się w wyświetlane linie analizy i podsumowanie. Dwie grafiki przedstawiające podobne do wykresów słupki nałożyły się na siebie i błysnęły zielenią, a Tori rozszerzonymi oczyma spojrzała na Evelyn. Przypatrywała jej się bez słowa przez długą chwilę, starając się zebrać myśli i uporządkować je, siłą woli powstrzymując się przed powiedzeniem czegokolwiek. Bo i co miałaby powiedzieć? Jak miałaby przekazać Carlosowi i Vexowi tą informację by inni nie domyślili się o co chodzi? To co zobaczyła przed chwilą na analizie skanu było niemożliwe i nieprawdopodobne choć w sumie… Tori chyba nawet tego się spodziewała. Po wizjach, wiadomościach, po tym co zdążyli tu zobaczyć. Jednak… wciąż nie mogła jeszcze w to uwierzyć. Wyniki skanu DNA były w 100% zgodne. Żadnych mutacji, żadnych różnic na poziomie liczby kopii fragmentarycznych odcinków, żadnych różnic. Znalezione przez nich wcześniej zwłoki i stojąca przed nimi blondynka to ta sama osoba.
Tori nie wiedziała co powiedzieć. Zaczęła się zastanawiać, jak sama odebrałaby wiadomość, że drugi zespół odnalazł jej zwłoki? Czy raczej wolałaby o tym nie wiedzieć?
Spojrzała znów na Vexa, starając się złapać jego spojrzenie. Jednym ruchem dłoni wygasiła swoje omni i patrząc turianinowi w oczy kiwnęła potakująco głową. To powinno wystarczyć za całe wyjaśnienie.
*** ARMOR *** VOICE *** FORMAL *** PARTY ***
ObrazekObrazek
Statystyki dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Wayra Talav
Awatar użytkownika
Posty: 115
Rejestracja: 28 sty 2015, o 09:38
Miano: Wayra Talav
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Kurier / Przemytnik / Najemnik / Pilot
Lokalizacja: Kołyska Sigurda -> Skepsis -> Watson
Kredyty: 9.896

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

26 cze 2021, o 21:05

Gdyby mógł to by sobie zapalił. Rzadko miał na to ochotę, ale w sumie teraz – miał. Bo zwyczajnie – rozmowa towarzyszy brzmiała jak zlepek jakiś dziwnych pseudo – naukowych teorii – ok, to jeszcze jakoś dało się przełknąć, nie był specjalistą w dziedzinie biotyki ani tym bardziej nie potrafił powiedzieć, czy za takie anomalnie mogła i ona odpowiadać. Ale gdy do miksu dochodziły jakieś kryptyczne uwagi czy inne niedopowiedzenia – zwyczajnie dał spokój z próbą zrozumienia co tu się dzieje i dlaczego.

- Ok, żebym dobrze zrozumiał tą waszą dziwną paplaninę. Uważacie, że cofnęliśmy się w przeszłość a do tego te wiadomości miałby być zostawione przez nas samych? I taka jedna doprowadziła do naszego spotkania tutaj? Tak? – przechylił głowę, jednak dając w tonie głosu ujście narastającej irytacji. Bo miał wrażenie, że uczestniczy w rozmowie jakiś aktorów trzeciorzędnego holoshow. Właściwie to nawet nie uczestniczy. Słucha takiej rozmowy.

- Więc jak nie macie jakiś konkretnych danych, to zróbmy jak tutaj pisze. To czy to ktoś z was napisał czy ktoś pisze, żeby manipulować nami w tej chwili jest niemożliwe chyba do rozróżnienia na podstawie tego co wiecie, prawda? – zaproponował, nie widząc większego sensu budowania zamków na pisaku z pewnie coraz dziwaczniejszych hipotez. Do których najwyraźniej nie było wystarczających danych, żeby temu ani zaprzeczyć ani potwierdzić.

Brown wyraźnie maił coś do Evelyn. W ogóle miał wrażenie, że wszyscy z drugiego zespołu dziwnie na nią patrzyli. Tyle, że wszyscy byli między innymi turianami i asari – więc może jednak to było dla nich normalne? Mniejsza z tym na razie.
>> Ibris << >> Theme #1 << >> Theme #2 <<
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

30 cze 2021, o 02:23

https://i.imgur.com/aEVqHPw.png[/imgw]
Mistrz Gry: Hawk
Gracze: Vexarius Viyo, Marshall Hearrow, Carlos Brown, Tori Te'eria, Wayra Talev, Zed'terco Galick


“There we are, trapped in the amber of the moment. There is no why.”

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Watson był planetą - rajem, którego zdjęcia i opinie, które lądowały w extranecie, wydawały się porównywać go do małego skrawka egzotycznego nieba. Planeta - raj. Kopuła - tajemnica. Evelyn - żywa martwa.
Stojąc w brudnym korytarzu opustoszałych kopalni, każde z nich wyglądało dokładnie tak, jak powinno. Na śladach ich pancerzy widniały zabrudzenia drogi, pozostawione na pancerzach wspomnienia. Piach na pancerzu Hearrowa, osiadły gdy wyciągał bezbronną kobietę ze środka dziury. Zieleń trawy na kolanach Viyo, pozostała z czasu gdy ten przyklęknął, badając poszlaki. Nawet lekko obolałe od nadwyrężenia mięśnie Te'erii, odznaka jej skupienia podczas przenoszenia gruzowiska w bok, były dowodem, namacalnym znakiem podróży, w której środku była.
Tych znaków brakowało w miejscu, w którym się znaleźli. Ściany wydawały się czyste - a jednocześnie brudne w tak odpowiedni, zgodny sposób. Warstwa czarnego pyłu pokrywała każdą powierzchnię jednolicie, podczas gdy odciski ich butów zdobiły jej wierzch na podłodze. Jedynie część z nich dotarła do środka przechodząc przez faktyczne ruiny - pozostali weszli przez zaznaczone na mapie wejście i z pozoru, jedynym odstającym od normy elementem był brak elektryczności. A jednak teraz, gdy wszyscy stali w jednym miejscu, pomimo modernistycznej budowy kopalni, zalegające w niej powietrze i widoczne gołym okiem poszlaki wskazywały na to, że na swój sposób, również była antyczna.
Evelyn przyglądała im się strapiona. Chwilę rozglądała się próbując zapamiętać cokolwiek z zabudowań, jakieś punkty odniesienia i tego typu rzeczy, a przynajmniej na tyle na ile pozwalał mu padający do oczu deszcz. Miejsce było dla niej nowe, obce, tak samo jak wypowiadane przez nich słowa. Jednak to gest zmienił jej postawę - gest, który zabolał. Dostrzegając Carlosa i jego zamiary, to zareagowało.
- Że co, kurwa? - żachnęła się, na moment wyrywając badaniom doktor Te'erii, rozkładając ręce na boki. Postąpiła o krok naprzód żołnierza, lecz mimo tego, że jej gesty i postawa ewidentnie szukały konfrontacji, jej twarz wyrażała zachowawczą postawę. - O co chodzi?
Prychnęła pod nosem, posłusznie wracając pod opiekę Tori gdy reszta podeszła do nieregularności w ścianie. Watson nie przypominała rajskiej planety zarówno z powietrza, jak i z ziemi. Tym bardziej stanowiła inny byt gdy zeszli pod jej powierzchnię. Choć wnętrze kompleksu było zmodernizowane, osoby odpowiedzialne za jego plan pracowały z formacjami, które zastano na miejscu - a nie przeciw nim. Dlatego każdy korytarz na swój sposób wydawał się organiczny i dlatego Evelyn, jak i część pozostałych, nie dostrzegła czegoś dziwnego póki pozostali nie podeszli bliżej.
Twarz Cantos wydawała się mieszanką oderwania od rzeczywistości i spokoju. Szok przeplatał się w jej oczach z traumą wydarzeń z lasu i ratunku przez Hearrowa. Wzdgrydnęła się lekko, gdy wypowiadali swoje teorie, kiwając lekko głową jak osoba, która pozostaje otwartą na każdy pomysł bez przywiązywania się do tego, co za sobą niósł. Stara wojskowa prawda mówi jasno, śpij kiedy się da, bo nie wiesz kiedy znowu nadarzy się okazja.
- I wygląda na to, że Cytadela istotnie jest centrum tego świata. Kto by pomyślał… - westchnęła, marszcząc brwi. Dłońmi potarła skronie, walcząc z nawracającą migreną. Po krótkiej chwili zastanowienia, sięgnęła do jednej z kieszeni swojego pancerza. Wyciągnęła z niej mocno sponiewieraną paczkę papierosów.
Pomimo ich znajdowania się pod ziemią, które nie sprzyjało paleniu, nic nie wskazywało na to, by rozpalenie ognia było niewskazane. Cantos rozejrzała się ostrożnie, nim uruchomiła w swoim omni-kluczu zapalniczkę, w usta wsuwając jeden papieros. Zaciągnęła się mocno, pozwalając, by tytoniowy dym ogarnął jej płuca. Kupowała sobie czas. Tak czy siak wciąż miała nadzieję na jakieś dokładniejsze wprowadzenie w sytuacje.
- Chcesz? - zagadnęła, wysuwając paczkę ku Wayrze, który stał obok.
Dopiero wtedy, Carlos dostrzegł, że marka papierosów, które paliła była mu znajoma. Widział ją przed kompleksem, na ziemi, wyrytą na filtrze niedopałka.
Bez względu na decyzję, schowała paczkę do kieszeni, opróżnioną o jeden, lub więcej papierosów. Przez chwilę milczała, wypalając swojego papierosa, spoglądając pustym wzrokiem w ścianę. Zamknęła oczy i starała się nie myśleć o tym co się miało wydarzyć, o tym co było i o tym co jest teraz.
- Nie mam bladego pojęcia co się tutaj dzieje. Ale już raz się rozdzieliliśmy i... cóż, nic się nie stało - wzruszyła ramionami na potwierdzenie swojej tezy, po czym postąpiła o krok w stronę korytarza, który znaczyły słowa wypisane w znany Carlosowi sposób. - Chcecie, to się wróćcie tam. Ja idę w stronę dziwnych napisów.

Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Ostatnio zmieniony 5 lip 2021, o 20:42 przez Mistrz Gry, łącznie zmieniany 4 razy.
Carlos Brown
Awatar użytkownika
Posty: 214
Rejestracja: 19 lip 2016, o 16:05
Miano: Carlos Brown
Wiek: 49
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: OMEGA
Kredyty: 27.360
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

30 cze 2021, o 21:11

Odstąpił krok wstecz, kiedy Evelyn prawie się na niego rzuciła. Nie miał za co jej winić. W sumie wskazał na nią, nazwał ją czymś i gadał trzy po trzy. Odetchnął głęboko, pocierając opancerzoną dłonią oczy. Był podenerwowany i teraz on zachowywał się jak nieprofesjonalny dzieciak.
- Sorry za to. Ale kiedyś to trzeba będzie wyjawić, więc czemu nie teraz... Przy barakach znaleźliśmy dziwny liścik z kwiatkiem, który najwyraźniej ma znaczenie dla widma i zwłoki kobiety, która wyglądała jak ty.
Wyjaśnił powoli i spokojnie, kiedy Cantos częstowała papierosem Wayre. Przekrzywił głowę, marszcząc brwi, odczytując napis na paczce. Zapach dymu podrażnił jego nos i zaprosił uzależnienie do przebudzenia się. Dawno nie palił... No ale usiłował rzucić. Ehh...
- Nie... Nie sądzę by to było dobre miejsce na papierosy. I tak ciężko tu oddychać.
Krzywiąc się, znów spojrzał na napis. Tutaj nie był już niczego pewien. A co jeśli to co widzieli, już wróciło do normy? Może utknęli między światami? Albo w symulacji? Czy jeśli wrócą do miejsc gdzie już byli, to zastaną zwłoki i wiadomości? A może to oni muszą sami rozłożyć to dla przyszłych siebie?
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1960
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

30 cze 2021, o 22:26

Skinął nieznacznie głową na słowa Tori, słuchając jej wymiany z resztą grupy oraz słów Wayry.
- Tak - potwierdził otwarcie na jej uwagę pod adresem datapadu z niezapominajką. Był doskonale świadomy tego, że nie powiedzieli wszystkiego reszcie grupy i że ich rozmowa była... ograniczona w szczegóły, ale chociaż normalnie naciskałby na wymianę informacji, teraz był z tym bardziej ostrożny. Hologram z niebieskim kwiatkiem ciążył mu w kieszeni, ale miał zupełnie inną wagę niż wtedy gdy go odkryli, zajmując inne miejsce w jego myślach. Inne przeznaczenie. - Jeżeli nasza teoria jest prawdziwa, to tak długo jak mam tą wiadomość przy sobie, jestem jedyną osobą, która mogła ją tam zostawić.
Każdy, nawet najdrobniejszy element, który mogli kontrolować w tej burzy niewiadomych, był małym krokiem do przodu. Niestety nawet taka próba kontroli zmiennych była walką z wiatrem skazaną z góry na porażkę, gdy każda przekazana informacja zwiększała liczbę potencjalnych rozwiązań, niczym przysłowiowy ruch skrzydeł motyla. Nawet zwykłe ujawnienie przez Browna faktu, że tekst na ścianie należy do niego, miało inną siłę w momencie, gdy wyjawił im również dlaczego tak jest - bo teraz każdy z ich grupy mógł go napisać, o ile będzie pamiętał żeby dodać charakterystycznego "zawijaska" pod literą R, który wskazał im mężczyzna.
Nie dość, że uwzględnianie podróży w czasie brzmiało jak szaleństwo lub głupota, to jeszcze zaczynało przyprawiać go o ból głowy, gdy próbował wybiegać myślami w przód i napotykał nie dwie, nie trzy i nie pięć potencjalnych gałęzi tego czego mogli się spodziewać, a pięćdziesiąt.
Powstrzymał potrzebę uniesienia dłoni do twarzy, żeby potrzeć nasadę nosa i przymknąć na chwilę powieki. Zamiast tego poprawił karabin na ramieniu, odwracając się w stronę z której przyszli.
- Wątpię żeby Cytadela miała z tym cokolwiek wspólnego - odparł na słowa Evelyn, spoglądając przelotnie na napis wyryty na ścianie. Kolejną niewiadomą wskazówkę. - Ale tak, też jestem za tym, żeby podążać za wskazówkami. Przynajmniej na obecną chwilę, aż nie będziemy wiedzieli czegoś więcej - dokończył, zgadzając się zarówno z ich przewodniczką, jak i z przemytnikiem.
Podążanie ślepo za instrukcjami było drogą równie dobrą jak każda inna, ale tylko do pewnego momentu - co stawiało wyraźną granicę między nim, a jego rodakami. Jeżeli miałby wyciągnąć jakieś wnioski ze swojego życia, to kąśliwie przyznawał przed samym sobą, że jednym z nich było to, że podążanie w biernym zaufaniu za niewiadomym nie leżało w jego naturze. Dowiodła tego jego kłótnia z Vigil w Hexie, dowiodło to jego ignorowanie rozkazów Vasir na Lyesii i dowiodło tego jego sprzeciwianie się poleceniom Rady. Walka z rzeczywistością, pętlą czasu i prawdopodobnie samym sobą z przyszłości, wyglądała na bardzo prawdopodobną kolej rzeczy, biorąc pod uwagę jego osiągnięcia w kwestii ślepego zaufania.
Wypowiedź Carlosa sprawiła, że drgnął i powstrzymał przekleństwo cisnące mu się na usta. Szkoda została jednak wyrządzona, więc tylko posłał mu zimne spojrzenie, nim odwrócił się w stronę korytarza fabryki.
- Temu, że niczemu to nie służy, Brown, a może tylko zaszkodzić. Tak jak stanie tutaj - rzucił zdawkowo, wymownie ruszając z powrotem w głąb fabryki.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Wayra Talav
Awatar użytkownika
Posty: 115
Rejestracja: 28 sty 2015, o 09:38
Miano: Wayra Talav
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Kurier / Przemytnik / Najemnik / Pilot
Lokalizacja: Kołyska Sigurda -> Skepsis -> Watson
Kredyty: 9.896

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

1 lip 2021, o 02:07

- Dzięki.

Niespecjalnie zwrócił uwagę na protesty żołnierza, korzystając z propozycji Evelyn bez większego zastanowienia. Szczególnie, że od tego co usłyszał mogła zdecydowanie zacząć boleć głowa.

- Jak ona? Było to ciało Evelyn czy nie? Nie wciskajcie kitu, że baterie w omni wysiadły u całej trójki i nie dało się zrobić nawet skanu? – tym razem w głosie już nie udało mu się ukryć irytacji. Zresztą – nawet nie próbował.

- W dupie miał wasze gierki i tajemnice. Jednak znalezienie trupa kogoś z nas jest chyba ważne. A jeśli ten cały bullshit o podróżach w czasie ma jakieś podstawy, to może świadomość tego, co ją zabiło pomoże uniknąć tego po raz drugi. Oczywiście – jeśli łaskawie w końcu wydusicie z siebie co wiecie.

Prawdę mówiąc – przebijało to cały ten chłam o podróżach w czasie. Myśl na którą i logikę i rozum mu wykręcało na lewą stronę i sprawiało, że zaczynał radośnie tańczyć kankana. Jeśli jednak było w tym chociaż ziarno prawdy – tym bardziej ukrycie tego mogło prowadzić powtórzenia całej sytuacji.
>> Ibris << >> Theme #1 << >> Theme #2 <<
ObrazekObrazek
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

2 lip 2021, o 12:10

W głowie Hearrowa panował istny chaos, który podporucznik próbował w jakiś sposób, chociaż minimalny sobie uporządkować. Spotkanie z resztą towarzyszy nie sprawiło, że któreś z jego niezadanych na głos pytań doczekało się odpowiedzi, wręcz przeciwnie - nowe wątpliwości pojawiały się z każdą chwilą a Marshall nie potrafił im zaradzić w żaden sposób.
- Zaraz, moment - powiedział postępując kilka kroków w przód i z powrotem. Nie przypuszczał, że jego żartobliwe określenie na podróżowanie w czasie przyjmie się jako prawdopodobna teoria. - Sugerujecie zatem, że wpadliśmy w jakąś pętlę czasową? Że Evelyn, która stoi tutaj teraz cała i zdrowa, którą wyciągałem z dołu teraz ma umrzeć? W sensie kiedyś, w przyszłości?
Pokręcił głową z niedowierzaniem i zmarszczył brwi. To wszystko wydawało mu się mega absurdalne i jakoś nie chciało wskoczyć w umyśle na odpowiednie miejsce do przetrawienia.
Skoro to wszystko już się wydarzyło, ale przynajmniej na razie, nie znaleźli własnych zwłok, to przynajmniej napawało niejako optymizmem. Również fakt, że te wskazówki zostawiał im ktoś z nich z przeszłości skłoniło Arrowa do podążania za nimi. Zresztą, co innego miał zrobić? Nie miał zamiaru teraz odwrócić się na pięcie i pójść... w zasadzie gdzie? Wszystko tutaj najwyraźniej zmieniało się w mgnieniu oka, w jednej chwili mógł iść lasem, a w drugiej być już na pustyni miesiące po tym jak wyszedł.
- Pojebane - mruknął do siebie upewniając się, że jednak nikt, tego elokwentnego komentarza nie usłyszał. Podszedł jeszcze do ściany przyglądając się wyrytemu na niej napisowi.
- Ciężko polemizować z czymś co już się wydarzyło - powiedział wzruszając z rezygnacją ramionami. - Czytałem kiedyś taki artykuł, gdzie któryś z naukowców twierdził, że być może uda się nam zmodyfikować czasoprzestrzeń na tyle, by umożliwić przenoszenie się w czasie. Ponieważ jednak dotyczy to wyłącznie przyszłości, nie będziemy w stanie powracać do czasów obecnych lub wcześniejszych.
Zamilkł na moment zdając sobie sprawę, że brzmi to wszystko jak absolutny bełkot.
- W każdym razie - westchnął patrząc na pozostałych. - Ruszmy się.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Tori Te’eria
Awatar użytkownika
Narrator
Posty: 417
Rejestracja: 15 sie 2016, o 21:18
Miano: Tori Te'eria
Wiek: 163
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 10.880
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

4 lip 2021, o 12:27

No i się mleko wylało. Carlos nie utrzymał języka za zębami i w sumie nie mogła się dziwić reakcji Evelyn. Jak ona sama by zareagowała…? Wróć. Przed oczami stanęło jej wspomnienie. Scena, która rozgrywała się już dawno temu, daleko stąd, w zupełnie innych okolicznościach…
Obecność. Wrażenie dotknięcia czegoś wspaniałego, potęgi ponad wszystkim, co obydwoje znali. Mroźne, a jednocześnie gorące piaski pustyni. Ciało Te'erii leżące w piasku, ubrane w obcy jej pancerz.
Ciało poruszyło się, z wrzaskiem wygrzebując z zaspy. Stojący obok Brown niemal uciekał poza granice rozmycia obrazu, dziwnej winiety, wyznaczającej pole widzenia asari.
Widziała już swoje własne zwłoki. Odziane w obcy pancerz, jednak twarz i oczy wpatrujące się przez zasypywany pyłem wizjer hełmu w wirującą i ryczącą nad nimi piaskową bestię klendagońskiej burzy należały do Tori. To nic, że był to wytwór jej własnego, wystawionego na działanie nieznanej siły umysłu. To wspomnienie wracało do niej wielokrotnie w snach. I teraz mogła się domyślać, co dzieje się w umyśle Evelyn, gdy usłyszała o jej własnych zwłokach odnalezionych przez grupę Vexa.
Spojrzała ponownie na Browna i już miała się odezwać, gdy usłyszała nieco wyrwane z kontekstu zdanie na temat Cytadeli i drgnęła. To były dokładnie te same słowa, którymi odpowiedziała na powitanie Vexa, gdy wsiadali do wahadłowca na Cytadeli. Evelyn nie było wówczas z nimi… Choć niby nie było to nic wielkiego - w końcu taka sama wypowiedź padała zapewne setki razy dziennie z ust zupełnie obcych sobie mieszkańców Galaktyki, to tym razem Tori czuła że to nie jest przypadek. Zbyt dużo zdarzeń i sytuacji wokół nich wskazywało na zaburzenie normalnego upływu czasu - i asari uświadomiła sobie, że w tej surrealistycznej i szalonej sytuacji i przestrzeni zaczyna powoli traktować te zaburzenia jako coś wciąż nielogicznego i nieprawdopodobnego, ale ze wszech miar oczywistego. Gdy już zaakceptowało się, że nierealne… Jak to Vex powiedział? Jeżeli nieprawdopodobne… Nie. Jeżeli wyeliminowało się wszystko co możliwe, to co pozostało, nawet najbardziej nieprawdopodobne, musi być prawdą. Im prędzej zaczną traktować zmienioną rzeczywistość wokół nich jako pewnik, tym prędzej będą w stanie doszukać się… czego? Rozwiązania? Na chwilę obecną byli od niego niemal tak samo daleko jak w momencie gdy przekraczali barierę.
Westchnęła, słysząc pytania pozostałych. Tak, mleko się wylało. Carlos powinien lepiej trzymać język za zębami.
- Nie wiem czy to pętla czasowa. Raczej nie, bardziej jakieś… lokalne anomalie. Jak te… stare ruiny którymi tu weszliście a mimo to spotkaliście nas, którzy weszliśmy do budynku przetwórni. I obawiam się, że im bliżej źródła bariery i problemu z którym musimy się zmierzyć, tym więcej takich sytuacji będzie. I… tak. Znaleźliśmy ciało - zmrużyła oczy - Wyglądające jak ciało Cantos. Co nie znaczy że to się musi wydarzyć… - zawiesiła głos na chwilę, po czym skinęła na ostatnie słowa Hearrowa i założyła hełm ponownie, dokończywszy dopiero gdy kontrolki potwierdziły uszczelnienie złącza - Przynajmniej taką mam nadzieję. Musimy dotrzeć do źródła bariery i wymyślić jak je wyłączyć. To jest najważniejsze, a im szybciej to zrobimy tym szybciej cała sprawa się skończy. I chyba lepiej, żebyśmy tym razem się już nie rozdzielali.
W głowie starała się ułożyć możliwe scenariusze. Czy ruiny i zwłoki znalezione przed wejściem do przetwórni należały do przyszłości? W takim razie skąd się tam wzięły zwłoki Lance’a? Co spowodowało… spowoduje wybuch? W jaki sposób zwłoki Evelyn znalazły się tak daleko od przetwórni? A hologram z kwiatkiem? I wreszcie najważniejsze… O ile Tori miała rację i im bliżej żródła bariery ilość anomalii się będzie zwiększać, jak szybko natrafią na kolejne zwłoki, należące tym razem do któregoś z nich? Oby nie zwłoki. Ale kolejne ślady, wskazówki, znaki zostawiane przez nich samych? I - no właśnie. Kiedy te znaki zdążyli zostawić? I po co? Czy nie udało im się rozwiązać problemu bariery i zostawili je samym sobie, żeby ułatwić zadanie swoim “młodszym wersjom?” A jeśli tak, to czy nie lepiej opisać wszystko w bardziej otwarty sposób i dać wytyczne - “idźcie tam, zróbcie to”?
Mimo pozornej akceptacji nietypowej sytuacji w której się znaleźli, Tori czuła narastający stres i ból głowy. Chciała się już móc wyrwać z tego koszmaru...

Wyświetl wiadomość pozafabularną
*** ARMOR *** VOICE *** FORMAL *** PARTY ***
ObrazekObrazek
Statystyki dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

5 lip 2021, o 16:54

[h3]Spostrzegawczość:[/h3]
<20%
Vex, Carlos, Wayra, Marshall, Tori
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

5 lip 2021, o 20:32

[h4]akt iii[/h4] https://i.imgur.com/cD7zKL5.png[/imgw]
“The past is never dead. It's not even past.”
― William Faulkner.”


Wyświetl wiadomość pozafabularną
Tik, tok.
Tik, jak nerwowy, wykrzywiający twarz Evelyn spoglądającej butnie w twarz bezlitośnie szczerego żołnierza. Jej szczęka się zacisnęła w wyrazie złości, usta wygięły w wyrazie niezadowolenia. Słowa, które usłyszały, wydawały się jednocześnie kolejnym zarzutem - kolejną obelgą skierowaną w jej stronę, choć przecież stanowiły prawdę. Przynajmniej dla nich. Prawda bowiem bywała względna, szczególnie w tak ekstremalnym przypadku. Dla drugiego zespołu, Cantos była tylko jedna. Stała teraz wraz z nimi w ciemnym pomieszczeniu, z krwi i kości.
- Że co niby sugerujesz? - warknęła konfrontacyjnie, nic sobie nie robiąc z komentarza Viyo, który nie był tak otwarty na dzielenie się ich spostrzeżeniami. - Przecież tu stoję. Byłam z nimi od samego początku. Nie pamiętam, żeby mnie klonowano i bliźniaczki też nie mam.
Prychnęła, zamiast tego przenosząc swoje skupienie na Wayrę. Choć Carlos odmówił, tak naprawdę nigdy nie proponowała mu papierosa per se. Dłoń z paczką fajek wyciągnęła w stronę technika, pewnie, ignorując pozostałych. Gdy Talev sięgał po nie, dostrzegł, że blondynka odwróciła wzrok nieco zbyt szybko, by wyglądało to naturalnie.
Zupełnie tak, jakby wiedziała, że po niego sięgnie, po czym schowała paczkę z powrotem nie widząc powodu by trzymać ją dłużej dostępną dla tych, którzy chętni nie byli. Zauważył też, że jej dłonie nie trzęsły się tak, jak na samym początku ich przygód wewnątrz bańki - jakby wejście do kompleksu sprawiło, że nabrała nieco pewności siebie.
Tok, jak następujących po sobie wydarzeń, gwałtownie i szybko. Odchrząknięcie Cantos, urywające ich dywagacje. Machnięcie ręką, przecinające powietrze.
- Skoro to pętla czasowa, to nie ma znaczenia, co zrobimy - skwitowała ich teorię z westchnieniem, w którym pobrzmiewała niecierpliwość. - Tak czy siak wyjdzie na to samo. Żołnierz ma rację, ruszmy dupę.
Nie czekając na pozostałych, pomknęła do wnętrza ciemnego korytarza - tam, gdzie na ścianie widoczny był rozpoznawalny przez Carlosa znak. Droga okazała się stosunkowo krótka - ruszając od razu za nią, dotarli wraz z nią do zamkniętych drzwi zaledwie kilka metrów dalej. Jej latarka rozświetlała ciemne, metalowe ściany z początku, gdy kobieta chwyciła za jedno ze skrzydeł i, z głośnym stęknięciem wysiłku, odsunęła je na kilka centymetrów od drugiego.
Do środka korytarza natychmiast przez szczelinę wpadło światło. Zimne, jasnoniebieskie. Cokolwiek znajdowało się w środku, musiało mieć dostęp do prądu. Cantos przyłożyła twarz do szczeliny na moment, spoglądając na drugą stronę, po czym zaklęła pod nosem, obracając się ku nim.
- Pomóżcie to otworzyć - poprosiła, skrzętnie chwytając z powrotem za jedno ze skrzydeł. Wspólnie z tą osobą, która zdecydowała jej się pomóc, rozchylili przejście na tyle, by każde z nich mogło przedostać się do środka.
Na środku średniej wielkości pomieszczenia umieszczony był obco wyglądający ku nim interfejs. Konstrukcja jego podstawy wyglądała na bardzo starą - kamienne podłoże wydawało się pasować do tego, po którym stąpała jedna z drużyn, przedostając się do kompleksu ruinami. Na jej szczycie, terminal miał kulisty kształt. Pulsował lekko, energetycznie.
Gdy weszli do środka, ich omni-klucze natychmiast się dezaktywowały, a panele na pancerzach zgasły. Wszystkie inne urządzenia, jak panele na drzwiach czy lampy, również nie działały. Terminal ewidentnie pobierał tyle energii, ile był w stanie ze swojej okolicy.
Ściany były zupełnie gołe - poza trzema parami drzwi. Jedne z nich znajdowały się za ich plecami, prowadziły do miejsca, z którego przyszli. Drugie znajdowały się na ścianie po prawej stronie - wyglądały zwyczajnie, choć były zablokowane. Trzecie znajdowały się po drugiej stronie od terminala, na naprzeciwległej ścianie. Również były zamknięte, ale ich brzegi były osmolone, jak gdyby kiedyś zablokowały szalejące po drugiej stronie płomienie.
- Jasna cholera - zaklęła pod nosem Cantos, stając w bezpiecznej odległości od terminala i rozglądając się dookoła.

Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

6 lip 2021, o 14:30

Hearrow niewiele myśląc, bo od tego już ewidentnie zaczynała boleć głowa, zwłaszcza biorąc pod uwagę mnogość ich teorii, ruszył za Cantos. Być może nie robił tego nazbyt entuzjastycznie, ale cóż więcej mu pozostało. Szykował się na kolejne kilkunastominutowe podejście, jednak koniec korytarza zwieńczony drzwiami okazał się być stosunkowo bliżej niż mogłoby się wydawać. Zwłaszcza jeśli chodziło o wielkość kompleksu. Czy byli ewentualnymi podróżnikami w czasie, zapętleni w czasoprzestrzeni czy nie, od stania na środku korytarza raczej niewiele by się zmieniło. Tak więc rozejrzał się uważnie przyglądając drzwiom do których dopadła Evelyn, niewiele myśląc i szarpiąc się z jednym ze skrzydeł. Próbował zajrzeć do środka, ale szczelina była na tyle niewielka, że ciężko było mu cokolwiek dostrzec. Pomógł więc kobiecie odsunąć wrota na tyle, aby każde z nich mogło się wcisnąć do środka i kiedy już pozostali się tam znaleźli, jako ostatni wszedł do pomieszczenia.
- No to robi się coraz ciekawiej - powiedział podchodząc do dziwnego terminala na środku i zanim jeszcze zdążył się w czymkolwiek zorientować omni-klucz i pancerz w jednej chwili umarły. - Zajebiście. Technologiem nie jestem, ale to chyba oznacza, że jesteśmy w dupie.
Ręce trzymał zaciśnięte na pistolecie, wolał niczego nie dotykać, chociaż pulsująca na środku kula wydawała się wyglądać zachęcająco. Mimo wszystko lata doświadczeń jedynie utwierdziły go w fakcie, że jeśli czegoś nie znasz, nie naciskaj guzików. Obszedł terminal dookoła i spojrzał na drzwi na przeciwległej ścianie.
- Myślicie, że to jest źródło tej dziwnej bariery? - zapytał odwracając się w kierunku reszty. - Tori, wiesz coś więcej na ten temat?
Miał nadzieję, że skoro asari mają biotykę we krwi, ta od razu pozna z czym mają do czynienia.
- Rozejrzyjmy się zanim zaczniemy majstrować cokolwiek przy - skinął głową w kierunku terminala. - Tym. Może któreś z nas zostawiło tu wcześniej jakąś wskazówkę.
Zaczął ostrożnie obchodzić pomieszczenie w poszukiwaniu ewentualnych śladów przeszłości na ścianach i podłodze. Kiedy dotarł do pierwszych drzwi przyjrzał się im uważnie. Nie wyglądały na takie, które można by było łatwo otworzyć, chociaż same w sobie nie budziły w podporuczniku żadnych podejrzeń. Ot zwykłe wjeście/wyjście, aczkolwiek ciężko było stwierdzić dokąd prowadzą. Podszedł zatem do drugiej pary i palcem przeciągnął po osmolonym brzegu.
- Wygląda jak sadza - skomentował dość zresztą oczywistą rzecz. - Co teraz? Ciągniemy słomki? Gramy w marynarzyka?
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Tori Te’eria
Awatar użytkownika
Narrator
Posty: 417
Rejestracja: 15 sie 2016, o 21:18
Miano: Tori Te'eria
Wiek: 163
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 10.880
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

7 lip 2021, o 23:31

Evelyn znów zaczęła wydawać polecenia - tak to przynajmniej wyglądało. Niemal jakby obecność grupy traktowała jako zło konieczne. Po co w takim razie oni tu byli? Jeśli ta blondyna jest taka wszechstronna i tak świetnie jej idzie ustawianie wszystkich po kątach to mogła tu przyleźć sama. I sama ogarnąć ten bajzel. Tori nie odezwała się jednak, ruszając wraz z pozostałymi za kobietą w kierunku tuneli. Starała się trzymać środka grupy, obserwując jednak otoczenie by w razie co móc zareagować na wszystko co nieprzewidziane. Albo na kolejną dziwaczną anomalię. Albo na kolejne zwłoki.
Gdy dotarli do zamkniętych drzwi nie rwała naprzód by pomóc - obserwowała tylko jak Evelyn i Hearrow szarpią się z opornym metalem skrzydeł drzwi i Tori przyszło na myśl, że zawiasy zachowują się jakby nie były od dawna używane czy oliwione. A może też wymagały wspomagania hydrauliką do działania? Hydrauliką, która w chwili obecnej - z racji braku zasilania do uruchomienia pomp - była martwa. Jednak te myśli zniknęły niemal całkowicie, gdy wspólnymi wysiłkami ludzkiej pary drzwi uchyliły się na tyle, żeby było widać co się dzieje za nimi oraz przez nie przejść. Zimna, niebieskawa poświata przywołująca wspomnienie bariery zalała końcówkę korytarza i wypełniała znajdujące się za nim pomieszczenie. Tori wpatrywała się w źródło tego blasku jak zahipnotyzowana. Kulisty, emanujący wewnętrzne światło i pulsujący w znanym tylko sobie rytmie… przedmiot był zarazem piękny jak i groźny.
Wciąż wpatrzona w niego Tori ruszyła naprzód i przekroczyła próg, jednak gdy tylko znalazła się w pomieszczeniu ze zdziwieniem dostrzegła, że wszystkie kontrolki jej pancerza widoczne na wyświetlaczu wewnątrz hełmu nagle zgasły, jakby system pancerza został wyłączony. Tknięta nagłym przeczuciem uniosła rękę i próbowała aktywować omni, ale to urządzenie również było wyłączone.
- Tak sądzę. Jeśli miałabym zgadywać, to właśnie odnaleźliśmy żródło problemu, teraz musimy dowiedzieć się jak to coś wyłączyć… I nie, nie wiem nic więcej. Nie jestem ekspertem od tajemniczych generatorów barier... - podeszła bliżej do jarzącego się terminala i wyciągnęła ku niemu dłoń, stając jednak w odległości około metra. Spojrzała znów na nieaktywne kontrolki pancerza i tknięta nagłą myślą odwróciła się do reszty.
- To coś pobiera naszą energię. Mój pancerz i omni wysiadł, a wasze? Tak jakby to coś wysysało całą elektrykę.
Przez chwilę obserwowała Hearrowa badającego jedne i drugie drzwi, po czym przesunęła wzrokiem po ścianach pomieszczenia.
- To coś musi być w jakiś sposób zasilane… A żeby je wyłączyć musimy dezaktywować zasilanie. Przynajmniej mam nadzieję, że to pomoże. Jeżeli moja teoria jest prawdziwa i to elektryka wzbudziła to coś, odcięcie prądu powinno to unieruchomić. Spróbujmy znaleźć kable zasilające, one nam wskażą drogę, a jeśli ich nie ma, to znaczy że ten… generator czy cokolwiek to nie jest pobiera energię bezprzewodowo, co by tłumaczyło brak zasilania w naszych pancerzach. A także to, że generatory, reaktor, czy jakiekolwiek źródło prądu są aktywne i są gdzieś niedaleko. I jeśli miałabym wybierać drzwi, to najpierw te… nie osmalone. Nie jesteśmy ekspedycją badawczą, mamy dezaktywować to coś. Jeśli za tymi był pożar, to wydaje mi się, że za tymi ładniejszymi drzwiami jest większa szansa znalezienia czegoś co nam pomoże... Panno Cantos - odwróciła się do Evelyn - Co jest źródłem zasilania przetwórni? Czy pani mapy da się dopasować do naszej lokalizacji? Może pani wskazać drogę do źródła - bądź źródeł - zasilania?
*** ARMOR *** VOICE *** FORMAL *** PARTY ***
ObrazekObrazek
Statystyki dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Wayra Talav
Awatar użytkownika
Posty: 115
Rejestracja: 28 sty 2015, o 09:38
Miano: Wayra Talav
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Kurier / Przemytnik / Najemnik / Pilot
Lokalizacja: Kołyska Sigurda -> Skepsis -> Watson
Kredyty: 9.896

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

8 lip 2021, o 16:11

- Dzięki... - mruknął lekko roztargniony dziwnym wrażeniem. Delikatnym jednak na tyle, że w sumie równie dobrze mogło mu się wydawać. Papieros jednak robił swoją robotę uspakajając myśli i zwyczajnie... sprawiając przyjemność samym rytuałem palenia.
Gdy się nad tym zastanowić, bardziej by był skłonny uwierzyć, że siedzą w jakieś wirtualnej rzeczywistości z pełną immersją zmysłów, niż w pomysł pętli w czasie. Tylko, że w gruncie rzeczy - tego nie było jak zweryfikować. Kolejna bezużyteczna w tej chwili teoria, niemożliwa do zweryfikowania.

Sala przywitała ich kolejną niespodzianką. Dobrze, że tym razem przynajmniej... bardziej normalną.

- U mnie omni też zdechło, psia jego mać. Akurat kiedy by się skan przydało tego zrobić... - odpowiedział asari, samemu jednak poświęcając większość uwagi badaniu nieznanego interfejsu. Wolałby chociaż minimalnie wiedzieć i rozumieć co wyłącza i co podtrzymuje dane urządzenie zanim zajmie się odcinaniem kabli zasilania.
No i głęboko wpojona podczas pobytu we flocie mentalność złomiarza całą mocą jego niewielkich wolnych jeszcze zasobów umysłowych pracowało nad ewentualnym zastosowaniem tego w przyszłości na przykład na statku.
W Wędrownej Flocie bardzo, bardzo niewiele rzeczy się marnowało. I to mu zostało dobrze, chociaż bezwiednie najpewniej wpojone.
>> Ibris << >> Theme #1 << >> Theme #2 <<
ObrazekObrazek
Carlos Brown
Awatar użytkownika
Posty: 214
Rejestracja: 19 lip 2016, o 16:05
Miano: Carlos Brown
Wiek: 49
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: OMEGA
Kredyty: 27.360
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Skepsis] Watson

8 lip 2021, o 19:36

Nie przymierzał się do jej papierosów. Nie częstowała go, więc nie sięgał. Ale ok. Poszedł za nią, kiedy prowadziła. Nie wychylał się i tylko obserwował ją. Miał nadzieję, że wyrwą się z pętli, czy gdzie tam utknęli, bo był niemal pewien kto ją zastrzeli. Historia lubi się powtarzać. Nie wyrywał się do pomocy przy drzwiach. Pomieszczenie za drzwiami było ciekawe i raczej nie napawało optymizmem.
- Pancerz, omni i... Ta... Spluwa też. Wszystko zdechło.
Stwierdził, zerkając na karabin w dłoni, którego zewnętrzne wskaźniki były ciemne. Kto w ogóle montuje światełka na broni? Pewnie jakaś asari, dla bezpieczeństwa.
- Zróbmy eksperyment. Ciekawe czy to oddziałuje z biotyką.
Zaproponował, znacząco patrząc na Tori. W praktyce mogło tu być więcej biotyków, ale co do niebieskiej był pewien. Może jeszcze blondi mogła być biotykiem, nic jednak o niej nie wiedział, więc chuj wie. Zbliżył się natomiast sam do osmolonych drzwi. Przez pancerz raczej nic nie poczuje, więc zbliżył do grodzi twarz. Gdyby wciąż był tam ogień to by pewnie poczuł ciepło.
- Po co zabawy? Jak trzeba, chętnie pójdę przodem. Albo sam dotknę tego... interfejsu, czy chuj wie czym to jest.
Znów zaproponował, odpowiadając na pytania Marshalla. Odsunął się od drzwi i rozejrzał po mniej ciekawych zakamarkach. Może znajdzie tutaj coś jeszcze.
ObrazekObrazek Pochłaniacze do broni +2, Szansa na strzał krytyczny: +10%, Obrażenia krytyczne: +5%, Bonus do pancerza: +300

Wróć do „Galaktyka”