W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

[Droga Mleczna -> Mgławica Żmii] TrES 1478

13 wrz 2021, o 21:00

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Droga Mleczna -> Mgławica Żmii] TrES 1478

13 wrz 2021, o 21:17

Siły Iris nie były nieskończone, w końcu była tylko człowiekiem, z fantastycznymi umiejętnościami biotycznymi owszem, ale jednak na sytuację nakładało się co najmniej kilka niezbyt sprzyjających czynników. Stres, zmęczenie, presja, w końcu nie na co dzień jest się uwięzionym przez psychicznego naukowca, a obcej planecie próbując walczyć o własne życie. Radna jednak dzielnie się trzymała próbując uchronić całą trójkę przed działaniem trującego gazu, którego stężenie w obecnym momencie było już wyraźnie widoczne. Zielona mgiełka lekko unosiła się na wysokości ich kolan i cierpliwie podnosiła swój poziom coraz wyżej.
Rebecca przyglądała się uważnie grzybom, które zaserwował im "pan domu". W konsystencji były lekko miękkie i puszyste, trochę przypominały świeżo wypieczone babeczki, co w obecnej chwili było dość mocną ironią losu. Kiedy jednak pani podporucznik zbliżyła ów przysmak do twarzy mogła stwierdzić coś jeszcze dziwniejszego. Grzyby bowiem pachniały słodką wanilią, niczym świeże, zimne lody w upalny dzień. W pierwszej chwili Dagan musiała mocno się opierać aby przypadkiem jednak ich nie spróbować. Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazywały na grzyby, jednak w tej chwili pomysł zjadania ich wszystkie trzy zgodnie porzuciły.
Tymczasem Xairana posłała kolejny biotyczny pocisk z nadzieją, na wyburzenie sobie wyjścia z pułapki. Wydawało się, że ta chwila trwa całą wieczność, że biotyka przeszywa powietrze z prędkością ślimaka i w zwolnionym tempie dociera do ściany głucho się o nią rozbijając. W powietrze wzbił się kurz, ściana zadrżała, pył przez moment przesłonił im widok, a kiedy opadł ich oczom ukazała się dziura w ścianie. Dziura wielkości łupiny od orzecha, przez którą jedynie mogły spojrzeć gdyby któraś przyłożyła oko do otworu. Przez tę dziurę wpadało do środka nieśmiało światło z tej odległości ciężko było stwierdzić czy jest to światło słoneczne czy jednak sztuczne oświetlenie. Gaz zaczął powolutku ulatniać się na zewnątrz, jednak nie w takim tempie jakiego wszystkie trzy panie sobie życzyły.
Iris mogła poczuć jak jej ręce powoli zaczynają drżeć, a na czoło występują pierwsze krople potu. Całe ciało radnej dawało jej do zrozumienia, że długo już tak nie pociągnie i jeśli czegoś szybko nie wymyślą to w jaskini za niedługo będą leżeć trzy sztuki zgrabnych, damskich zwłok. Bariera biotyczna zamigotała złowieszczo informując całą trójkę, że czas powoli się kończy.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2044
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [Droga Mleczna -> Mgławica Żmii] TrES 1478

16 wrz 2021, o 11:14

Prychnęła. Spodziewała się czegoś... więcej. Po prostu, niż małej szpary, przez którą gaz co prawda ulatywał, ale nie wystarczająco szybko, aby zapewnić im bezpieczeństwo, a także pozwolić przedrzeć się na drugą stronę wbrew narzuconym przez szaleńca regułom.
W pierwszej reakcji, chwyciła za kawałek ściany bądź innego głazu, jaki został ukruszony, po czym pociągnęła go, łudząc się, że to jakaś licha konstrukcja z klocków, które legnie w gruzach, jeżeli odpowiednio silnie pchnie się kamień.
Czuła ćmiący ból w skroniach z wysiłku, na który nie była przygotowana, potęgowały je rozbiegane, krzyczące myśli. Instynkt, szukał i chwytał się wszelkich sposób, byleby przetrwać. Dopuszczał do siebie nawet myśl, że może to tylko taka psychologiczna gra, a domniemane grzyby nie są trujące... Lecz jej godność nawet nie chciała tego słuchać.
Potrząsnęła głową, szukając spojrzeniem Rebeccki, której słowa, docierały do niej jak spod wody. Kończył im się czas. Czuła to w kościach. Dosłownie.
- Od razu? - nie była pewna. Zgadywała. Rosnące tu grzyby, nie przypominały muchomorów, bądź innych strzępiaków.
- Pytanie, czy grzyby te są trujące, czy śmiertelnie trujące. Jest to zasadnicza różnica, bo w optymistycznej wersji, skończy się to podrażnieniem ośrodkowego układu nerwowego, a to da objawy takie jak ślinotok, łzawienie, zaburzenie oddychania... W najgorszej, w ciągu kilku minut od zjedzenia dojdzie do nieodwracalnego uszkodzenia wątroby i nerek, a w dalszej kolejności innych narządów miąższowych. Naprawdę wiesz, co robisz? - podniosła na Dagon swe niepewne spojrzenie. Obie najprawdopodobniej zdawały sobie sprawę, że... Nie mają wyjścia. I to w tym wszystkim było najgorsze. Czyżby kobieta zdawała sobie sprawę, że Iris zamierzała być do końca wierna swoim przekonaniom, tak więc aby ich ratować, musiała zrobić coś wbrew sobie? I była gotowa zapłacić za to cenę?
Sapnęła z wysiłku. Świat wydawał się kołysać, a może to toksyny podstępnie wdzierały się do jej zmysłów, chcąc uśpić ich czujność słodką kołysanką? Zamrugała intensywnie.
- Czegokolwiek nie robisz... Wypluj je od razu. Xariana, pomóż jej proszę, gdyby straciła przytomność. Zastrzyk z medi-żelu mam... Tutaj... - drżącymi rękoma, podała bądź rzuciła najemniczce puzderko. Słaniała się na nogach, to był ostatni moment, aby podeszła do wyrwy, nim biotyka zostanie uwolniona co i tak by się stało bez jej udziału. Iris zaś wolała to wykorzystać, nim wypuścić ciemną energię między palcmi.
- Odsuńcie się. I zakryjcie nosy - poleciła, naciągając na nozdrza chustkę na tyle szczelnie na ile się dało resztkami sił i całą energię, którą włożyła w barierę, przekierowała w chwili jej wyładowania na naruszoną ścianę, wierząc, że jeśli biotyka była wystarczająco silna... Uchroni to ich od eksperymentu z grzybami, a szaleńcowi jaki ich tutaj zamknął zmyje uśmiech z parszywej mordy.
W szaleństwie jest metoda. Dlaczego więc nie zrobić czegoś na jego wzór, czego najprawdopodobniej nie mógł się spodziewać?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Rebecca Dagan
Awatar użytkownika
Posty: 605
Rejestracja: 22 maja 2013, o 18:42
Miano: Rebecca Dagan
Wiek: 24
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 20.290
Medals:

Re: [Droga Mleczna -> Mgławica Żmii] TrES 1478

17 wrz 2021, o 15:58

Naprawdę wiesz, co robisz?
Parsknęła śmiechem, szczerze i nieskrępowanie. Oczywiście, że nie wiedziała, co robi. Ale one chyba też nie, prawda? Biotyka póki co nie zapewniła im oczekiwanej wolności i trudno było próbować dalej, skoro nie miały na to czasu. Po Iris było widać, że nie wytrzyma długo. Xairana pewnie mogłaby słać ku ścianie kolejne błękitne ładunki, tylko, że na ten moment na niewiele by im się to zdało. Nie miały czasu, tak po prostu. Może zabrakłoby im go bardzo dużo, a może tylko trochę - nie miało to znaczenia. Nie miały czasu, by próbować dalej w ten sposób.
Znów więc spojrzała na grzyby. Kątem oka widziała błyskającą niestabilnie barierę Fel, którą radna w pewnym momencie uwolniła prosto w ścianę. Za radą Iris osłoniła nos i usta przedramieniem, ale trochę od niechcenia, jakby nie do końca przytomnie. Skupiła się na grzybach, tak, jakby przyglądając im się dłużej, mogła dowiedzieć się o nich coś więcej.
A średnio mogła. Na wygląd nie prezentowały się najgorzej, pachniały też zaskakująco dobrze, tego typu obserwacje na niewiele jej się zdały. Niby można było wyjść z założenia, że trujące grzyby na pewno nie pachniałyby smacznie, ale... Czy na pewno? Nie była przekonana.
Także nie, Rebecca absolutnie nie wiedziała, co robi, co nie zmieniało faktu że chyba średnio miały wyjście. Nie mogły tu tkwić, a skoro próby uwolnienia się na własny sposób niekoniecznie podziałały, pozostało tylko... Cóż, grzyby. Tylko one pozostały.
Dagan kiwała więc głową na wyjaśnienia Iris, przez cały czas przyglądając się przy tym grzybom i gdy radna skończyła mówić - i wysadzać barierę - przyszedł czas na decyzję. Gdyby mur postanowił jednak runąć lub pęknąć na tyle, by mogły się wydostać, podporucznik zapomniałaby o grzybach. Gdyby jednak ściana wytrzymała i tę ostatnią biotyczną eksplozję, czego dziewczyna się obawiała - wzruszyłaby ramionami i wsadziłaby okruchy pachnących wanilią przekąsek do ust, licząc na to, że może jednak nie umrze. I nie zostanie kaleką. I w ogóle - że będzie lepiej niż zakładały w najczarniejszych wariantach.
Wciąż jeszcze była naiwna.
STRÓJ CYWILNY PANCERZ NPC

ObrazekObrazek

+ 17% do obrażeń od mocy technologicznych
- 1,5 PA koszt umiejętności technologicznych
+ 10% do obrażeń przeciw pancerzom, penetracja ścian i osłon
+ 35% tarcz
+ 15% w rzutach na dostęp do baz Przymierza
+ 20% premii technologicznej
Centurion: pozwala zignorować jedno, wybrane trafienie na walkę - swoje lub sąsiadującego sojusznika
+ 20 do wyniku testu na kości [jednorazowo, niewykorzystane].


Wyświetl wiadomość pozafabularną

Obrazek
Xairana
Awatar użytkownika
Posty: 84
Rejestracja: 7 mar 2018, o 02:39
Miano: Xairana Leilani
Wiek: 32
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik, Płatny Morderca
Lokalizacja: -
Kredyty: 16.250
Medals:

Re: [Droga Mleczna -> Mgławica Żmii] TrES 1478

18 wrz 2021, o 00:24

-Kurwa! krzyknęła Xairana średnio zadowolona, że jej wysiłki nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Cóż czas im się kończył w dość szybkim tempie, a one nie były blisko pożądanych rezultatów. Dziura w ścianie była zbyt mała by gaz wyparował wystarczająco szybko. Nic jak na razie nie szło tak jak powinno. Iris zaczęła słabnąć, zresztą nic dziwnego bo i tak już dała im dużo czasu. Xairana miała wrażenie, że zawodzi wszystkich.
Czy ktokolwiek z nich wiedział co robi? To ten psychopata dał im te grzyby, nie mogło więc to być nic pozytywnego, jakaś część jego chorej gry, w którą nikt z obecnych nie miał ochoty grać. Niestety w obecnej sytuacji nie mieli zbyt wielu opcji i jedną z nich były te cholerne grzyby. Zjedzenie ich przez jedną z nich było najlepszy rozwiązaniem. Jeżeli uda się im rozbić ścianę, we dwójkę poradzą sobie z zabraniem stąd jednej nieprzytomnej, bądź nawet umierającej osoby. Jedna osoba natomiast nie poradziłaby sobie z dwoma ciałami. Dagan na pewno była odważna, że zdecydowała się na taką decyzję. Xairana zdecydowanie wolała ich unikać.
-Usiądź może, na wypadek jakbyś straciła przytomność. powiedziała do Dagan, lepiej uniknąć takich niekontrolowanych obrażeń jeśli można. Sama stanęła blisko niej, tak jak się dało, gotowa by użyć zastrzyk z medi-żelu. Sama urwała znaczną część swojej koszulki, by obwiązać swój nos i usta najlepiej jak mogła. Widząc co robi Iris, była to najlepsza decyzja w obecnej chwili, Xairana postanowiła wspomóc Iris tak jak mogła, posyłając kolejną biotyczną falę w to samo miejsce, które atakowała Iris, a jeżeli się nie udało, to czekała z zastrzykiem medi-żelu, gotowa by go użyć, jak tylko coś niepokojącego zacznie się dziać.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Droga Mleczna -> Mgławica Żmii] TrES 1478

21 wrz 2021, o 15:26

Iris resztkami zebranych w sobie sił skumulowała ładunek biotycznej energii i wspinając się na wyżyny swoich sił rozproszyła ładunek, który z ogromną siłą uderzył w ścianę odgradzającą im wyjście. Ciężko było stwierdzić czy to ze względu na zmęczenie czy fakt, że eksplodująca bariera nie skupiła się w jedną wiązkę, tylko rozproszyła po całym pomieszczeniu, nagle wszystko umilkło. Gaz przestał syczeć, chociaż dalej wypełniał jaskinię, a kobiety zamarły z napięciem przysłuchując się i przyglądając otoczeniu. Ta chwila trwała całą wieczność, a pierwsze co do nich dotarło po kilku sekundach to niskie dudnienie. Na ramię Rebeki posypało się odrobinę kamyczków spadających z sklepienia. Potem kilka kolejnych upadło nieco obok, dudnienie nie ustawało zmieniając się w głuchą kakofinię jakby przez pomieszczenie przebiegało stado słoni. Xairana pierwsza zauważyła, że obsypane na ziemi kamienie zaczynają drżeć i zanim którakolwiek z nich zorientowała się tak naprawdę co się dzieje sklepienie jaskini zaczęło się sypać. Najpierw małymi odłamkami, potem z góry spadały już sporych rozmiarów stalaktyty. Dosłownie cała jaskinia zaczęła się rozpadać w drobny mak, tym samym stwarzając niebezpieczeństwo pogrzebania całej trójki żywcem.
Rebecca nie miała za wiele czasu na zastanawianie się. Jej jedynym zadaniem w tym momencie było prawdopodobnie poświęcenie własnego życia w celu uratowania pozostałych. No a przynajmniej tak jej się wydawało, w końcu tak przedstawił to szalony profesor czyż nie? Pakując sobie do ust grzyba, gotowa na wyplucie go w razie potrzeb przeżuwała kolejne kęsy. Poczuła jak z każdą chwilą jej wzrok zaczyna powoli się wyostrzać, pomimo kurzu, który teraz opadał na całej długości i szerokości jaskini, Dagan mogła dosłownie policzyć każdy drobny kamyk leżący na ziemi. Każda rysa na skałach, każda dziura i każdy kolor widziała jakby spoglądała przez niezwykle czystą i wyostrzającą wzrok soczewkę. Gdyby teraz odwróciła się plecami do wejścia, zauważyłaby za sobą szczelinę w ścianie, której przecież wcześniej tam nie było. Mogłaby przysiąc, że dokładnie obejrzały przecież całe pomieszczenie.
Xairana jednak nie zastanawiając się również posłała ładunek biotyczny w stronę ściany licząc na to, że może jednak uda im się wydostać w miejscu, z którego zniknął Vangerber. Ściana jednak nie ustąpiła, a w połączeniu z atakiem Iris strop nad nią poluzował się i zawalił przejście dokładając tylko kolejną warstwę kamieni, przez które trzeba byłoby się przebijać.
Pomimo naciągniętych na twarz prowizorycznych masek gaz niemiłosiernie wdzierał się w nozdrza Iris i Xairany i szczypał w oczy powodując dyskomfort patrzenia.
Jedno było pewne, musiały stamtąd uciekać.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Rebecca Dagan
Awatar użytkownika
Posty: 605
Rejestracja: 22 maja 2013, o 18:42
Miano: Rebecca Dagan
Wiek: 24
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 20.290
Medals:

Re: [Droga Mleczna -> Mgławica Żmii] TrES 1478

24 wrz 2021, o 18:34

No i cyk, grzyby wylądowały na języku, a Rebeka - wbrew pierwotnej gotowości, by wypluć dziwną przekąskę od razu - skupiła się na przeżuwaniu kolejnych kęsów. Sypiące się kamyki i wizja pogrzebania żywcem były całkiem dobrą motywacją, by jednak pokusić się o spróbowanie podejrzanej przekąski. Bo sam fakt, że właśnie spowodowały zawalanie się groty, to... No cóż, plan był dobry, nie? Teoretycznie mogły przewidzieć, że biotyczna eksplozja naruszy jaskinię, ale w praktyce - kto by rozważał akurat taki scenariusz w chwili, kiedy powietrze stopniowo zastępował im paskudny gaz, a one wciąż nie znajdowały się bliżej wyjścia? No właśnie. Nikt.
Nie dając sobie chwili na zastanawianie Dagan zabrała się za grzyby - nie siadając wprawdzie, jak zasugerowała jej Xairana, ale wspierając się jednak dla pewności plecami o ścianę - i... I coś się zmieniło. Bardzo dużo się zmieniło. Zaczęła widzieć inaczej. Lepiej. Jakby... Jak zwierzę? W pewnym sensie. Tak to odbierała. Jakby stała się jakimś pieprzonym wilkołakiem. Albo wampirem. Albo po prostu... Kretem? Czymś, co widzi w nocy. Czymś, co potrafi sobie radzić nawet tam, gdzie światła nie ma wcale. I jeszcze czymś ponad.
Nagła zmiana postrzegania oszołomiła ją. Rebecca sapnęła cicho i w pierwszym odruchu zmrużyła oczy w wąskie szparki, chcąc w ten sposób ograniczyć nadmiar bodźców.
- Ja pierdolę - rzuciła półgłosem, strzelając spojrzeniem na boki i próbując przyzwyczaić się do nowych wrażeń. Bo, tak jakby, nie miała czasu by zastanawiać się nad nimi za bardzo.
I w pewnej chwili, nieoczekiwanie, znalazła wyjście. Chyba. Była niemal pewna, że przedtem go nie było, ale teraz - jest. I niech ją cholera weźmie, jeśli z niego nie skorzystają.
- Idziemy - warknęła nagle. Przez moment zastanowiło ją, że gaz chyba... Nie drażni jej tak jak powinien? Nie zastanawiała się nad tym jednak bardziej, to nie było aż tak ważne. Najpierw musiały się wydostać. Potem mogły myśleć.
- Idziemy - powtórzyła krótko, zwięźle, tonem nieznoszącym sprzeciwu, odruchowo zgarniając ewentualne pozostałe kawałki grzybów, których sama nie zjadła, a na które jej towarzyszki również się nie skusiły. Nie wiedziała, czy dziwne organizmy do czegoś jej - im - się przydadzą, ale skoro zadziałały w tak zaskakująco korzystny sposób - warto było je zabrać. Na wszelki wypadek. Albo na później, do przebadania i - być może - spożytkowania w jakiś sensowny sposób.
Upychając grzyby w kieszeni, ruchem głowy wskazała szczelinę. Nie była pewna, czy dziewczyny ją widzą, ostatecznie więc ruszyła pierwsza, siłą rzeczy biorąc na siebie rolę przewodnika. To jasne, że nie znała tego terenu lepiej niż one, ale teraz przynajmniej widziała lepiej - na tyle, by mogła je gdzieś poprowadzić.
Nie czekała i nie dawała im szansy na protest. Nie brała pod uwagę możliwości, że będą chciały zostać w walącej się grocie - a nawet jeśli, to ona nie zamierzała zostać z nimi. Po prostu.
Działania grzybów nie tłumaczyła - nie dlatego, że świadomie chciała zachować je w tajemnicy, tylko raczej przez nadmiar wrażeń. Za dużo się działo - za dużo i za szybko. Mózg Rebeki szybko przestawił się na mocno konkretny, stosunkowo prosty tryb działania. Wyjść. Uciec. Przetrwać. Nie było w tym miejsca na rozmowy - przynajmniej nie z perspektywy Dagan, która przecież w kontaktach z ludźmi była co najmniej specyficzna.
STRÓJ CYWILNY PANCERZ NPC

ObrazekObrazek

+ 17% do obrażeń od mocy technologicznych
- 1,5 PA koszt umiejętności technologicznych
+ 10% do obrażeń przeciw pancerzom, penetracja ścian i osłon
+ 35% tarcz
+ 15% w rzutach na dostęp do baz Przymierza
+ 20% premii technologicznej
Centurion: pozwala zignorować jedno, wybrane trafienie na walkę - swoje lub sąsiadującego sojusznika
+ 20 do wyniku testu na kości [jednorazowo, niewykorzystane].


Wyświetl wiadomość pozafabularną

Obrazek
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2044
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [Droga Mleczna -> Mgławica Żmii] TrES 1478

26 wrz 2021, o 16:49

To, czego właśnie doświadczyła, przeczyło logice.
Biotyka nie była w stanie zrobić większej dziury w ścianie niż szpara wielkości oczu, lecz wystarczyło rozproszyć barierę, aby ładunek materii zatrząsł fundamentami i nagle, cała grota zaczęła się walić.
Jak? Kiedy? Dlaczego? W głowie, szukała odpowiedzi, rozglądając się nie do końca przytomnym wzrokiem po najbliższej okolicy. Być może, w rzeczywistości nic takiego nie miało miejsca, a im wyłącznie wydawało się, że kamienny sufit za moment runie na ich głowy. Gaz, który tłoczony był do pomieszczenia, miał zagadkowe - jeszcze - właściwości i choć nie chciała się o nich przekonywać na własnej skórze, najprawdopodobniej nie będzie innego wyjścia.
Gdzieś w tej mgle utkanej we własnym umyśle, usłyszała niespodziewanie wyraźny głos Rebecki. Iść? Ale Dokąd? Przed nimi był kamień, Iris opierała się ciężko o ścianę, czując, jak uginają się pod nią z wysiłku kolana, a jedną ręką przyciskała kawałek materiału do nozdrzy, byleby tylko opędzić się od oparów. Nie zarejestrowała, aby jakiekolwiek przejście stanęło nagle przed nimi otworem, ponieważ Dagon zdecydowała się zaryzykować i spróbować grzybów ku uciesze najpewniej obserwującego ich z ukrycia szaleńca. Tyle że podporucznik była uparta, a ton jej głosu nieznoszący sprzeciwu.
Trzymając się ściany, po której sunęła ręką, tak że czuła, jak miękkie opuszki kaleczą się o ostre krawędzie, zrobiła tych kilka kroków przed siebie, nie mając przekonania, czy to świat tańczy przed jej oczyma, czy to ona nie ma siły po prostu iść przed siebie. Dopiero w momencie, w którym wślizgnęła się za Rebecką w dziurę, za swoimi plecami mając jak przypuszczała nie mniej zaskoczoną od niej Xarianę, wyprostowała się pewniej, ponieważ adrenalina zrobiła swoje.
Niemalże czuła to, jak ta zaczyna buzować w jej żyłach, rozchodząc się po całym ciele. Zmęczenie musiało ustąpić instynktowi, chęci przetrwania, wyrwania się z tej katorgi oraz nieustannego poczucia, że jest jak zaszczute zwierzę, na które trwa jakże rozkoszne polowanie. Duma kazała iść jej dalej i mało tego - podnieść głowę, byleby tylko nie dać satysfakcji temu, kto ich tutaj zamknął.
I choć miała poczucia, że może naprawdę wiele, rozsądek stopował ewentualne pragnienie wyrwania się do nierozsądnego marnotrawienia rezerw sił, czy też podejmowania pochopnych decyzji. Dlatego też, karnie szła za Rebeccą, robiąc dokładnie tak, co im nakazywała, a dla pewności, że żaden najmniejszy kamień nie stanie na jej drodze i nie wyciągnie ją jak długiej na ziemi, wciąż trzymała się ścian, oddychając głębiej, jak tylko powietrze zrobiło się czystsze.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Xairana
Awatar użytkownika
Posty: 84
Rejestracja: 7 mar 2018, o 02:39
Miano: Xairana Leilani
Wiek: 32
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik, Płatny Morderca
Lokalizacja: -
Kredyty: 16.250
Medals:

Re: [Droga Mleczna -> Mgławica Żmii] TrES 1478

28 wrz 2021, o 00:37

Można powiedzieć, że Xairana przyglądała się Dagan jak urzeczona, gotowa zareagować z interwencją medyczną, o ile można było to tak w ogóle nazwać, przy najmniejszej nawet negatywnej reakcji na grzyby, miała nadzieję, że jej interwencja okaże się skuteczna.
Xairana również była zdecydowanie zdziwiona, jak i niezadowolona wynikami działania jej biotycznych ataków i ofensywnych działań Iris. I raczej nie wynikało to z braku umiejętności obydwu kobiet, a tego, że było tutaj coś dziwnego w tej całej konstrukcji, ich zamierzony cel miał w sobie jedynie niezbyt wielką dziurkę, która nijak nie może się im przydać w jakimkolwiek praktycznym celu, natomiast sufit zaczął sypać się bardzo szybko. Zdecydowanie nie tak jakby chciały czy zaplanowały. Gaz coraz bardziej wypełniał pomieszczenie, do tego stopnia, że Xairana zaczęła sama rozważać czy lepsza będzie śmierć przez zatrucie gazem czy śmierć w konwulsjach przez zjedzenie grzybów. Ich plan wyjścia stąd się nie powiódł, a kto wie może nawet ich wybór jak zejść z tego padołu łez zostanie im odebrany, kiedy sufit zwali im się na głowy.
Gdzieś w tym wszystkim usłyszała słowa Rebeki, która dosyć pewnym siebie tonem nawoływała ich, żeby iść. Iść? Tylko gdzie? Czy te grzyby spowodowały halucynacje zanim nastapi zgon? Ale zdawała się być taka pewna siebie. Dlatego dociskając chustę jedną ręką a drugą trzymając się ściany zaczęła iść w kierunku gdzie udawała się Rebecca. Iris również wydawała się być zaskoczona obrotem sytuacji, jednak nie widząc innego wyjścia obydwie krok za krokiem udały się w kierunku obranym przez Dagan, Xairana nie miała sił by protestować, zresztą czy w obecnej sytuacji było to tak bardzo iracjonalne działanie?
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Droga Mleczna -> Mgławica Żmii] TrES 1478

28 wrz 2021, o 09:26

Kiedy tylko Xairana jako ostatnia przecisnęła się przez szparę w ścianie coś zgrzytnęło i nastała głucha cisza. Powietrze było rześkie, może lekko wilgotne, z wyczuwalną nutką stęchlizny. Było też zupełnie ciemno. Iris i Xariana stały w całkowitej ciemności, nie mogąc w żaden sposób zdefiniować miejsca, w którym się teraz znalazły.
Za to Rebecca czuła się jakby weszła do pomieszczenia oświetlonego ledowymi lampami. Wszystko było jasne i wyraźne. Jej oczom ukazał się kwadratowy pokój, obity białym materiałem. Pomieszczenie nieco przypominało te, w których zamyka się psychicznie chore osoby. Było jasne, śnieżnobiałe i sterylne - a przynajmniej na takie wyglądało. Na środku pomieszczenie znajdowała się przeszklona komora w której wnętrzu coś było. To coś uporczywie machało skrzydełkami jakby próbując wydostać się ze środka. Kiedy Dagan podeszła bliżej zauważyła, że komora wypełniona jest niemalże całkowicie pięknymi, kolorowymi ćmami. Wyglądało to trochę tak, jakby w wielkiej bańce ktoś zamknął wszystkie kolory tęczy. Owady uderzały o szkło z charakterystycznym cichym puknięciem. Po prawej stronie komory podporucznik zauważyła panel kontrolny, który umożliwiał otwarcie pomieszczenia i dostanie się do środka.
Po przeciwnej stronie osobliwego pokoju znajdowały się drzwi. Próby otwarcia ich jednak spełzły na niczym, ale dało się zauważyć zamek, do którego prawdopodobnie należało znaleźć klucz. Po uważnym przyjrzeniu się komorze z ćmami, Dagan zauważyła, że srebrny, zdobiony klucz wisi podwieszony do sufitu pułapki.
- Gratuluję paniom przejścia do kolejnego etapu - rozległ się głos dochodzący jakby znikąd. W ich położeniu, śmiało można było stwierdzić, że głos pochodzi niemalże z zaświatów. - Pani Dagan, jak nowe supermoce?
Szaleniec najwyraźniej je obserwował kontynuując swoją chorą grę, która miała je zaprowadzić dokądś. W kierunku, o którym wiedział tylko Vangerberg.
- Przed wami kolejna zagadka. Jeśli zdobędziecie klucz, drzwi staną przed wami otworem. Miłej zabawy - naukowiec pożegnał się i każde kolejne ewentualne próby wywołania go prowadziły donikąd.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Rebecca Dagan
Awatar użytkownika
Posty: 605
Rejestracja: 22 maja 2013, o 18:42
Miano: Rebecca Dagan
Wiek: 24
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 20.290
Medals:

Re: [Droga Mleczna -> Mgławica Żmii] TrES 1478

3 paź 2021, o 13:04

Gdy dotarły do sali, odetchnęła bardzo powoli. No pewnie. No pewnie, że tak. Nie mogło być za łatwo. Nie mogło być tak, że po prostu uciekną, znajdą drogę wyjścia, że wyjdą z tego dziwnego budynku i zostaną cudownie uratowane. Tak byłoby nudno, nie? Musiały być zagadki, kolejne chore wyzwania.
- Spierdalaj - rzuciła w odpowiedzi na wszystkie słowa szaleńca, nie racząc specjalnie pochylać się nad którymkolwiek z nich. Zaraz potem rozejrzała się.
Mając w pamięci, że tylko ona widzi wystarczająco dobrze, by dostrzec szczegóły, szybko zaczęła referować towarzyszkom, co mają przed sobą.
- Szklana, zamknięta klatka z ćmami. Z całą chmarą ciem - podkreśliła, nie dlatego jednak, że znała lęki Iris. Po prostu to wydawało się ważne. - Klucz jest w środku, więc spodziewam się, że któraś z nas musi tam wejść. Jest też panel... - zmarszczyła brwi i nie kończąc, w kilku krokach znalazła się przy konsoli. Kątem oka widziała, jak Fel podchodzi do klatki i ogląda ją ze wszystkich stron, nie poświęcała jednak radnej większej uwagi. Panele kontrolne to było coś, na czym się znała. Coś, z czym mogła podziałać.
Szybko uświadomiła sobie, że stoi na platformie, a sama konsola wyposażona jest w coś w rodzaju... próbnik? Coś w tym stylu, coś, co miało odczytywać DNA. DNA, które one powinny tam włożyć.
W międzyczasie Iris zakończyła swoje oględziny - chyba bez większego sukcesu - i dołączyła do niej. Gdy zacięła ocierać manierkę, z której wcześniej korzystał David, Dagan odruchowo skinęła głową. To mogło zadziałać.
Nie zadziałało.
- Może chodzić o ciebie - rzuciła do Iris. - Jesteś radną - zawahała się. - Albo o mnie, bo zjadłam grzyba - mruknęła. Cholera wie, co te grzyby robiły, może faktycznie w dziwnie szybkim, magicznym tempie zdążyły jej coś wymutować? Nie dając towarzyszkom czasu na protesty, splunęła do próbnika.
Nie zadziałało, część druga.
Rebecca sapnęła cicho.
- Czyń honory - mruknęła do Iris, ustępując jej miejsca.
STRÓJ CYWILNY PANCERZ NPC

ObrazekObrazek

+ 17% do obrażeń od mocy technologicznych
- 1,5 PA koszt umiejętności technologicznych
+ 10% do obrażeń przeciw pancerzom, penetracja ścian i osłon
+ 35% tarcz
+ 15% w rzutach na dostęp do baz Przymierza
+ 20% premii technologicznej
Centurion: pozwala zignorować jedno, wybrane trafienie na walkę - swoje lub sąsiadującego sojusznika
+ 20 do wyniku testu na kości [jednorazowo, niewykorzystane].


Wyświetl wiadomość pozafabularną

Obrazek
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2044
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [Droga Mleczna -> Mgławica Żmii] TrES 1478

7 paź 2021, o 09:18

W momencie, w którym próbnik znalazł się przy jej ustach - zawahała się. Nie mogła się opędzić od wszystkich - dosłownie - kotłujących się w jej głowie teorii spiskowych, że robią dokładnie to, co ten szaleniec sobie wymyślił i jak potulnie baranki, idą ze spuszczoną głową na rzeź.
Z drugiej strony, mogły - i musiały - to wszystko przerwać, tyle że aby było to możliwe, należało się najpierw dostać do profesora. Po raz pierwszy w Iris pojawiły się pragnienia, o jakie samą siebie nie podejrzewała.
Nigdy nie życzyła ludziom - i nieludziom - źle. Dzisiaj, po raz pierwszy, miała niewyobrażalną ochotę, aby ten cierpiał. Po tym wszystkim, co przeszły, aby finalnie znaleźć się w laboratorium na ścieżce, którą nie sposób było nazwać jednym, adekwatnym słowem, potęgowało w niej frustracje, a ta pragnęła znaleźć ujście w sprawiedliwym rozliczeniu za grzechy.
- Nie powinnam, ale... Najprawdopodobniej nie mamy wyjścia - dodała, za wszelką cenę nie patrząc się na to, co kłębiło się w środku szklanej pułaki. Znowu jej myśli uciekły do starych, prehistorycznych vidów, które oglądała jeszcze z Ionto.
Oddawszy próbkę, wpakowała ja do ustrojstwa, które mieląc wynik... Wykazało zgodność. Zanim jednak skomentowała ten fakt w jakikolwiek sposób, ziemia się pod nią zapadła i w ułamku sekundy, Iris znalazła się w wszechobecnej ciemności lądując na miękkim poszyciu.
Pisk, urwał się gdzieś w trakcie zjeżdżania na tyłku w dół. Radna podniosła się ostrożnie, a trzepot skrzydeł, który tym razem dochodził ze zdecydowanie zbyt bliskiej odległości, zmusił ją, aby mocno zacisnął oczy. Ostatnie, na co miała ochotę, to otworzyć je i spojrzeć na te włochate...
Wymacawszy kamienną ścianę, szła dalej, poruszając się po omacku. Jej opuszki palców, przesuwały się po skale, ignorując ostrzejsze kanty, które nacinały delikatną w tym miejscu skórę. Badając wyższy przesmyk, jej palce natrafiły na klapę, otwierającą dalszą drogę do góry, gdzie musiała się znajdować...
Przytłumione nawoływania zza ściany, nieco ostudziły jej rozgorączkowane myśli. Czuła, jak serce - dosłownie - podchodzi jej do gardła. Przełknęła ciężko ślinę, skupiając się na głosie Rebecki i... słusznych radach. Zanim otworzyła klapę, otoczyła swoje ciało barierę, od której latające potworki powinny się... Odbić. Upewniwszy się, że biotyka dokładnie pokrywa każdy fragment jej skóry, trochę tak, jakby sama nią była, weszła do środka klatki.
Szkła przed siebie, torując sobie przejście i... nie otwierając nawet na ułamek sekundy oczu. Oszukiwała swoją siebie, wiedząc, że nie chce stanąć z jednym ze swoich lęków oko w oko. Już sama świadomość, że one tam są, paraliżowała i Iris musiała się zmuszać, aby iść dalej. Strach to silna emocja, ale nienawiść jeszcze większa - podobnie zresztą jak wola przetrwania.
Albo ona, albo ćmy.
Wiadomo, że ona.
Podążając za kolejnymi wskazówkami Rebecki, która nawołując zza szkła, podpowiada, gdzie dokładnie jest klucz, w pewnym momencie Iris zatrzymała się i wspinając się na palce, wyciągnęła rękę, aby chwycić go.
- Zabierzcie je, zabierzcie je. Z A B I E R Z C I E!
Ostatnie, latające sztuki, miała nadzieję usmażyć detonacją otaczającej jej dotąd bariery.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Xairana
Awatar użytkownika
Posty: 84
Rejestracja: 7 mar 2018, o 02:39
Miano: Xairana Leilani
Wiek: 32
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik, Płatny Morderca
Lokalizacja: -
Kredyty: 16.250
Medals:

Re: [Droga Mleczna -> Mgławica Żmii] TrES 1478

9 paź 2021, o 22:35

Zupełna ciemność przyszła jako pewnego rodzaju szok, nie spodziewała się tego, ale nie poświeciła temu od razu zbyt wiele myśli, w pierwszej kolejności cieszyła się, że jest poza zasięgiem gazu.
Jak Cię kurwa dorwę, to uduszę Cię Twoimi własnymi flakami, przysięgam! rzuciła na odchodne szaleńcowi, który dalej się z nimi zabawiał w swoją chorą grę. Jak przyjdzie co do czego, to zrobi dokładnie to co powiedziała, przekonają się, że to nie była przenośnia. Kolejną jej myślą, jaka przeszła jej przez głowę, było pytanie czy grzyby, które zjadła Dagan, poza najwidoczniej dawaniu jakiegoś zabójczego wzroku, skoro widziała przejście, którego nikt inny nie widział, czy nie ma jakiegoś szkodliwego działania z opóźnieniem, za godzinę, dwie lub pięć, kiedy szaleniec skończy się z nimi zabawiać to i tak umrą.
Niestety było tak ciemno, że Dagan musiała być ich przewodniczką.
Okazało się, że Iris i Dagan miały coś do roboty, Xairana musiała wierzyć na słowo w tych ciemnościach. Ona zajęła się nasłuchiwaniem, gdyż w tych ciemnościach i bez wyraźnego zadania i regenerowanie się bo bo biotycznych atakach.
Mów mi co mam robić. Ćmy, gdzie one są? zapytała gotowa pomóc Iris w pozbyciu się ich, jak tylko zostanie naprowadzona w odpowiednie miejsce. Sama nie miała obaw przed takimi owadami, i chciała oszczędzić Iris wybuchu paniki.
Widzisz coś, co dalej z tym kluczem można zrobić?
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Droga Mleczna -> Mgławica Żmii] TrES 1478

20 paź 2021, o 09:31

Ćmy były wszędzie. Trzepotanie ich skrzydełek i odbijanie się od bariery Iris, wżerały jej się do najgłębszych czeluści mózgu. Było ciemno, trzeba było szukać klucza po omacku. Na szczęście dzięki podpowiedziom Rebeki, która w tym momencie miała najlepszy ogląd sytuacji Iris wreszcie wymacała upragniony przedmiot. W przypływie chęci pozbycia się owadów na koniec wycieczki radna zdetonowała barierę, która w mgnieniu oka pozbawiła życia nieszkodliwe owady.
Wygrzebując się z powrotem na zewnątrz podała klucz Xairanie. Nie pozostało im nic innego jak otworzyć drzwi i sprawdzić co się za nimi kryje. Prawdopodobnie właśnie to by uczyniły gdyby nie fakt, że Iris nagle poczuła jak po jej skórze przechodzi dreszcz. Zaczynał się od stóp i pędząc wzdłuż całego ciała zakończył swoją wędrówkę na koniuszku nosa. Coś się zmieniło, choć jeszcze nie była w stanie dokładnie określić o co chodzi, czuła w kościach, że coś z jej organizmem się stało.
- Brawo pani radna, jak widać moje przypuszczenia się sprawdzają. Zobaczmy czy nowa umiejętność przyda się Pani w następnym pomieszczeniu - skrzekliwy głos doktora odezwał się w głośnikach. Iris zakręciło się w głowie i prawie by upadła. Musiały otworzyć drzwi, więc nie było na co czekać.
Kiedy tylko przekręciły w zamku klucz drzwi skrzypnęły lekko i otwarły swe podwoje ukazując kolejny pokój. Przekraczając próg mogły zauważyć, że niemalże równo ze ścianą kończy się krótka platforma na której teraz stanęły. Platforma była na tyle szeroka, że spokojnie mieściła całą trójkę. Przed nimi natomiast znajdował się basen tudzież wgłębienie, wypełnione po brzegi zieloną substancją. Substancja ta lekko parowała, co sprawiało wrażenie jakby znalazły się w saunie. Było jednak chłodno. Po przeciwległej stronie pomieszczenia Rebecca dostrzegła zawór, który prawdopodobnie wypompował zieloną wodę pozwalając bezpiecznie przejść na drugą stronę. Nad głową Xairany przeleciała cudem ocalała ćma, po czym drzwi z impetem zatrzasnęły się za nimi praktycznie wpychając całą trójkę do środka. Ćma niezdarnie zatoczyła koło nad substancją, prawdopodobnie oszołomiona wcześniejszym spotkaniem z Iris opadła lekko na wodę i momentalnie stanęła w płomieniach...

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Rebecca Dagan
Awatar użytkownika
Posty: 605
Rejestracja: 22 maja 2013, o 18:42
Miano: Rebecca Dagan
Wiek: 24
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 20.290
Medals:

Re: [Droga Mleczna -> Mgławica Żmii] TrES 1478

22 paź 2021, o 15:53

Pokusiłaby się o stwierdzenie, że poszło zaskakująco łatwo - gdyby nie to, że podobne opinie zazwyczaj prowadziły do gwałtownego zwrotu akcji. A Dagan nie chciała, by akcja zwracała się w jakikolwiek sposób. Chciała stąd wyjść. Wydostać się z tego chorego miejsca, wrócić na statek. Że mieli tu szukać zaginionych, że dobrze byłoby dowiedzieć się, o co tu chodziło? To już nie było dla niej specjalnie istotne. Nie zamierzała bawić się w detektywa - nie w miejscu, w którym jakiś szaleniec zrobił sobie z nich zabawki. Gdyby to od niej zależało, najchętniej zrównałaby to miejsce z ziemią już, w tej chwili. To jednak, oczywiście, było poza ich zasięgiem.
Dając spokój rozważaniom, Rebecca odetchnęła cicho, gdy dłoń Iris zacisnęła się na kluczu, a zdetonowana bariera usmażyła wszystkie zamknięte w klatce ćmy. Pozostało im otworzyć drzwi i, najpewniej, zmierzyć się z kolejnym wyzwaniem. Bo to przecież nie była droga na zewnątrz. Nie mogła być, byłoby za łatwo.
Nim jednak Xairana otworzyła im przejście, radnej coś się stało. Dagan spojrzała na Fel z niepokojem, w kolejnej chwili dopadając do kobiety i podtrzymując ją, gdy blondynka się zachwiała.
- Co jest? - rzuciła krótko, darowując sobie klasyczne nic ci nie jest?, skoro było widać, że coś jednak się stało. Mogło chodzić o zwykłe zmęczenie - w końcu latały po wyspie już od dłuższego czasu - ale, biorąc pod uwagę pomysły tego pożal-się-Boże gospodarza placówki, Rebecca nie zdziwiłaby się, gdyby chodziło o coś więcej. Jakby na potwierdzenie jej rozważań, właśnie wtedy odezwał się głos psychopaty.
- Nowa umiejętność? - mruknęła Dagan i zmrużyła oczy. Pomagając Iris przejść do kolejnej sali - gdyby radna rzeczywiście tej pomocy potrzebowała - Rebecca powoli rozprostowała obolałe od nadmiernego spięcia plecy. - Co się zmieniło? - spytała, przyglądając się uważnie Iris. Tylko radna mogła im powiedzieć, co za nową cechę miała teraz niby nabyć.
Kątem oka podporucznik widziała lot jakimś cudem ocalałej ćmy, która nagle...
Rebecca skrzywiła się. Nie miała pojęcia, z jaką cieczą miały do czynienia, ale jasnym było, że ich celem był w tym momencie zawór, do którego musiały się jakoś dostać - najlepiej nie płonąc po drodze.
- Mam nadzieję, że to jakaś... Nie wiem, ognioodporność - parsknęła cicho, jednocześnie ruchem głowy wskazując zawór. Nie wiedziała, czy jej towarzyszki go dostrzegły, lepiej było więc im go pokazać. - Musimy się tam dostać, a nie sądzę, byśmy miały więcej szczęścia niż ta ćma. No, może poza tobą, Iris. Nowa zdolność... - Rebecca pokręciła lekko głową. Miała nadzieję, że Fel będzie w stanie powiedzieć o co chodziło szaleńcowi bez jakichś testów w stylu zanurzania ręki w cieszy na próbę.
STRÓJ CYWILNY PANCERZ NPC

ObrazekObrazek

+ 17% do obrażeń od mocy technologicznych
- 1,5 PA koszt umiejętności technologicznych
+ 10% do obrażeń przeciw pancerzom, penetracja ścian i osłon
+ 35% tarcz
+ 15% w rzutach na dostęp do baz Przymierza
+ 20% premii technologicznej
Centurion: pozwala zignorować jedno, wybrane trafienie na walkę - swoje lub sąsiadującego sojusznika
+ 20 do wyniku testu na kości [jednorazowo, niewykorzystane].


Wyświetl wiadomość pozafabularną

Obrazek
Xairana
Awatar użytkownika
Posty: 84
Rejestracja: 7 mar 2018, o 02:39
Miano: Xairana Leilani
Wiek: 32
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik, Płatny Morderca
Lokalizacja: -
Kredyty: 16.250
Medals:

Re: [Droga Mleczna -> Mgławica Żmii] TrES 1478

24 paź 2021, o 03:20

Tak duża obecność skrzydlatych owadów na pewno nie była przyjemna, na szczęscie najemniczka nie cierpiała na żadne fobie przed nimi, więc nie sparaliżowało to jej działań. Na szczęście wydawało się, że przynajmniej jak na razie Dagan nie cierpiała na żadne skutki uboczne spożytych nie tak dawno temu grzybów, mogła więc skupić się na innym działaniu. Motorem jej działań było pragnienie wyjścia stąd i dostania się na statek, a o ile będzie to możliwe to również wpakowanie kilku strzałów w głowę tego psychopaty, tak, żeby raz a dobrze oduczyć go takich zabaw.
Jak tylko otrzymała klucz to zrobiła to co należy czyli włożyła go do zamka, jednak głos Dagan sprawił, że przeniosła spojrzenie na Iris. Wyraźnie było coś z nią nie tak, wydawała się nagle osłabiona, a to nigdy nie wróżyło nic dobrego. Nie czekając na odpowiedź radnej otworzyła kolejne drzwi, trzymała je dla Dagan, która pomagała Iris w poruszaniu się naprzód i sama weszła do środka.
Kurwa co to znowu ma być! rzuciła wściekle rozglądając się po pomieszczeniu. Teraz to już uważała, że ten psychopata nie załuguje na pocisk w skrtoń, tylko na to, by na przykład maczetą odcinać mu głowę. Powoli.
Widząc co stało się z ćmą uniosła brew do góry.
-Coś mi mówi, że ten basen średnio nadaje się do popołudniowej kąpieli.
ObrazekObrazek
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2044
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [Droga Mleczna -> Mgławica Żmii] TrES 1478

24 paź 2021, o 09:31

Na odetchnięcie, gdy klucz włożony do drzwi pasował, a przekręcenie go w zamku wpuściło je do kolejnego pomieszczenia, było za wcześnie.
Niespodziewane zawroty głowy, a także uczucie, jakby kolana się pod nią uginały, zmusiły Iris do tego, aby wesprzeć się na ścianie. Uczepiwszy się palcami o nieregularną, miejscami ostrą powierzchnie, na krótką chwilę przymknęła oczy, starając się zapanować nad oddechem, a także waleniem serca. Cokolwiek się z nią nie działo... Miała złe przeczucia. A w posępnych myślach utwierdził ją tylko głos, który jak na zawołanie rozległ się z głośników.
Sukinsyn
Fel nigdy nie życzyła nikomu śmierci. Była ponad małostkowość, w tym pochopnie wydane osądy. Profesor jednak od dłuższego czasu sukcesywnie pracował na to, aby dała się pożreć rosnącej do niego nienawiści i po raz pierwszy zrobić coś pod wpływem chwili, emocji, rozżalenia. Nie mogła się oprzeć wrażeniu, że zarówno Dagon, jak i Xariana stanęłyby w tym działaniu za nią murem. Wszystkie miały dość bycia pionkami na szachownicy szaleńca.
- Nie mam pojęcia - odparła zgodnie z prawdą. Skupiła wzrok na swoich dłoniach, przyjrzała się uważnie palcom i liniom biegnącym w jej wnętrzu.
Potrząsnąwszy głową, chwyciła Rebeckę pod ramię i z jej drobną pomocą, weszła do środka. Nie rozglądała się, patrzyła się wyłącznie na siebie, oglądała swoje ciało fragment po fragmencie, aby z obawą przekonać się, czy cokolwiek się w niej zmieniło...
Dopiero krótka wymiana zdań na temat zbiornika pełnego ognia zmusiło Iris, aby porzucić absurdalne dla logiki rozważania na temat rzekomej supermocy i spojrzeć w stronę palącej się cieczy.
- Jakby to było możliwe? Niby kiedy i czym sprawił, że mogę... Wejść w ogień i się nie poparzyć? To jakaś cholerna figura retoryczna nawiązująca do mojego lęku i wewnętrznego przełamywania barier? Ja mu przełamie barierę, jak tylko spotkamy się twarzą w twarz... - dodała pod nosem, robiąc pierwszy krok bez przekonania w stronę zbiornika.
Ponieważ nie miały tak naprawdę innych możliwości, przykucnęła i ostrożnie utopiła jeden palec w wodzie. Jeżeli parzy, wyciągnie rękę natychmiast, jeżeli nie - będzie kontynuować to doświadczenie, aż nabierze pewności, że faktycznie ogień się jej nie ima.
Swoją drogą, o wiele bardziej pożyteczną zdolnością byłyby pięści zdolne rozkruszyć te ściany i przebicie się do profesora, z którym naprawdę miały wiele do omówienia...
... A może stała się właśnie złotą rybką bądź innym dżinem spełniającym życzenia? Jeżeli tak, chciałaby się niezwłocznie znaleźć we własnym łóżku i zapomnieć o wszystkim, co tutaj miało miejsce.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Droga Mleczna -> Mgławica Żmii] TrES 1478

24 paź 2021, o 15:50

Trzeba było przyznać że sytuacja nie napawała optymizmem. Stojąc na brzegu basenu nie miały zbyt wielu opcji do rozważania, a głos doktora dobywający się z głośników dodatkowo dolewał oliwy do ognia. Zawór znajdował się po drugiej stronie, tak blisko a zarazem tak daleko. Będąc już u kresu sił a w szczególności mając serdecznie dość tej chorej zabawy mogły jedynie z bezsilności klnąc pod nosem. Wzrok Rebeki powoli zaczął wracać do poprzedniego stanu i o ile w pomieszczeniu panował półmrok, a wcześniej Dagan widziała każdy szczegół doskonale, to teraz mogła zauważyć zdecydowaną różnicę. Cokolwiek spowodowało jej wcześniejszą supermoc, teraz właśnie przestało działać i podporucznik była już z powrotem tą samą kobietą, co przed zjedzeniem grzybów.
Tymczasem Iris właśnie wkładała palec do żrącej cieczy. Odpowiedzialność za losy drużyny spadła teraz na nią i chociaż przecież odpowiadała za całą ludzkość na arenie galaktycznej, nie spodziewała się raczej, że ta odpowiedzialność teraz okaże się tak przewrotna.
Po dłoni przeszedł ją dreszcz, ale nie należał on do tych nieprzyjemnych. Wręcz przeciwnie, radna nie mogła oprzeć się wrażeniu, że właśnie wkłada dłoń do przyjemnego jacuzzi. Zanim się obejrzały Iris już brnęła po pas w substancji. Euforia zmieszana z adrenaliną wypełniała każdą część jej ciała i nie mogła się oprzeć wrażeniu, że tchórzliwy doktor czerpał z tej sytuacji niesamowicie wiele satysfakcji. Sama Iris, gdyby wcześniej nie widziała pochłoniętej ogniem ćmy, w ogóle nie zdała by sobie sprawy z niebezpieczeństwa jakim mógł być basen. Gdyby Xairana lub Rebecca próbowały dotknąć substancji, natomiast zostałyby poparzone, a część palca razem z kością opadłaby leniwie na dno.
Jednak radna szła niczym nie zrażona zmierzając do zaworu. Kiedy tylko go chwyciła okazało się, że cały mechanizm działał zadziwiająco płynnie i lekko. Musiała go tylko obrócić kilka razy, żeby coś cicho stuknęło a cała substancja z basenu zaczęła płynnie być odsączana. Po dłuższej chwili w zbiornik był praktycznie pusty i bez problemu można było po nim przejść na drugą stronę suchą nogą. Za plecami Iris drzwi rozsunęły się cicho umożliwiając im wejście. Już z tej perspektywy mogły zobaczyć, że kolejne pomieszczenie stanowi... pokój gościnny. Umeblowany w pełni, z kominkiem pośrodku, pikowanymi fotelami, kanapą i regałami pełnymi dziwnych figurek. Naturalnie po przekroczeniu progu drzwi za nimi zatrzasnęły się z hukiem.
Pokój był stylizowany nieco na takie pochodzące z XIX w. a delikatny blask ognia z kominka oświetlał im całe pomieszczenie. Figurki dookoła przedstawiały różne zwierzęta z różnych zakątków galaktyki. Głos z głośników tym razem nie odezwał się.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Rebecca Dagan
Awatar użytkownika
Posty: 605
Rejestracja: 22 maja 2013, o 18:42
Miano: Rebecca Dagan
Wiek: 24
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 20.290
Medals:

Re: [Droga Mleczna -> Mgławica Żmii] TrES 1478

27 paź 2021, o 09:57

Podczas, gdy Iris postanowiła sprawdzić nową umiejętność w sposób co najmniej nierozsądny (z drugiej strony - czy mogła to zrobić inaczej? raczej nie), Rebecca przestawała widzieć. To znaczy - nie tak całkiem, traciła jednak zdolność, która towarzyszyła jej od kilku dłuższych chwil. Jak się z tym czuła? Trudno powiedzieć. Z jednej strony nie chciała nic, co zafundował im ten szaleniec, z drugiej jednak teraz, gdy jej wzrok stał się normalny, odnosiła wrażenie, jakby była... upośledzona? W pewnym sensie. Widzenie w ciemności było niby rzeczą prostą, ale jakże przydatną.
Na ten moment Dagan nie pozostało jednak nic innego, jak pogodzić się z tym, że skończyło się kozakowanie. Zdążyła wskazać dziewczynom zawór, do którego powinny się dostać - i tyle. Nic więcej nie mogła zrobić. Wychodziło na to, że aktualnie i ona, i Xairana znajdowały się na łasce Iris - i tego, co radna miałaby teraz potrafić.
I rzeczywiście potrafiła.
Po zanurzeniu palca w dziwnej cieczy Fel nie tylko nie stała się żywą pochodnią, ale już w kolejnej chwili parła przed siebie prosto do zaworu. Dagan spoglądała na radną tyleż z samo z niedowierzaniem, co z fascynacją.
- Ja pierdolę - podsumowała elokwentnie. W głowie kłębiło jej się oczywiście znacznie więcej - że Przymierze mogłoby zająć się badaniami nad podobnym usprawnieniem własnych żołnierzy, że jej własny implant jest niczym w porównaniu do możliwości bycia ognioodpornym i tak dalej, i tak dalej - ale Rebecca nie była skłonna ubierać tych przemyśleń w jakieś bardziej rozbudowane zdania.
Ostatecznie, gdy zbiornik był już pusty, podążyła za Iris - najpierw ostrożnie, nie do końca pewna czy faktycznie jest już bezpiecznie, potem szybciej, gdy jasnym stało się, że nic im już nie grozi. Przynajmniej na tym etapie. Nie wątpiła, że dalej czekają je kolejne zagadki, ale... Cóż, na pewno nie spodziewała się, że kolejnym etapem będzie salon. Cholerny pokój gościnny pełen papilotów i wygód.
- Chyba wolałam poprzednie pomieszczenia - parsknęła cicho. - Tam przynajmniej od razu było wiadomo, co zamierza zrobić nam krzywdę.
Nie pozostało im jednak nic innego, jak uporać się i z tym, nie? Rebecca westchnęła więc z rezygnacją i, rozglądając się po pomieszczeniu, ruszyła do najbliższej ze zwierzęcych figurek. Była prawie pewna, że aktualne wyzwanie musi wiązać się z tymi modelami, najlepszym więc chyba, co mogły zrobić, było przyjrzenie się im, nie?
- Rozejrzyjcie się - rzuciła tonem ni to polecenia, ni sugestii w kierunku towarzyszek. - I obejrzyjcie inne figurki. Skoro nasz gospodarz zrobił się nagle dziwnie małomówny, jakieś podpowiedzi muszą kryć się w samym pomieszczeniu. - Wzruszyła ramionami. Nie była pewna, że tak jest, ale co innego im pozostało?
STRÓJ CYWILNY PANCERZ NPC

ObrazekObrazek

+ 17% do obrażeń od mocy technologicznych
- 1,5 PA koszt umiejętności technologicznych
+ 10% do obrażeń przeciw pancerzom, penetracja ścian i osłon
+ 35% tarcz
+ 15% w rzutach na dostęp do baz Przymierza
+ 20% premii technologicznej
Centurion: pozwala zignorować jedno, wybrane trafienie na walkę - swoje lub sąsiadującego sojusznika
+ 20 do wyniku testu na kości [jednorazowo, niewykorzystane].


Wyświetl wiadomość pozafabularną

Obrazek
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2044
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [Droga Mleczna -> Mgławica Żmii] TrES 1478

27 paź 2021, o 18:50

To, czego właśnie doświadczała, wychodziła poza ludzkie pojęcie. Było irracjonalne, abstrakcyjne, z marszu jednak negowała myśli, które sprowokowane doświadczeniem czegoś, co zwyczajne nie miało prawa bytu, tworzyły własne teorie. Także te spiskowe. Bo równie dobrze, każda z nich mogła być odurzona i kierując się właśnie tym zakłamanym spojrzeniem na świat, zmuszać się do zrobienia czegoś, co zwyczajnie je krzywdziło ufając w obłudę. Byłoby to iście w stylu szaleńca, które choć nie zdążyła dobrze poznać, znienawidziła całym sercem.
Przez dłuższa chwilę przyglądała się własnej dłoni, którą oplatały języki ognia. Nie tylko nie czuła bólu, ale ogień praktycznie się jej nie imał. Obejrzawszy się za siebie, dostrzegła podobne do jej zaskoczenie na twarzy Rebecki, jak i Xariany.
- Nie rozumiem... Jak? - rzuciła w eter, tyle że odpowiedź nie przyszła. A szkoda. Choć raz, wszystko mogłoby być jasne i obdarte z tajemnic. Odczuwała nieopisane zmęczenie tym, gdzie się znajdowała i co zmuszona była robić.
Nie mając jednak innej drogi, opcji czy możliwości, zanurzyła się w zbiorniku, walcząc z własnymi słabościami oraz łamiąc kolejną, wewnętrzną barierę. Trochę po omacku, odrobinę kierując się wskazówkami, jakie docierały do niej z góry, ale także metodą prób i błędów, udało się jej dopaść do właściwego zaworu. Przekręciwszy go, droga dalej stanęła przed nimi otworem.
Przepuściła Rebeckę przodem, tym samym zrównując się krokiem z Xarianą. Wciąż podejrzliwie przyglądała się swoim dłoniom, nowa umiejętność zostanie z nią na dłużej, czy zniknie podobnie szybko, jak zdolność do widzenia w ciemności, jaką została obdarowana Dagon? Na ten moment, nie podzieliła się swoimi przemyśleniami z pozostała dwójką, odmienny wygląd pomieszczenia przykuł jej uwagę.
Zrobiła kilka kroków do przodu, obracając się pośrodku niemalże w tanecznej figurze. Nagle, odczuła chęć opadnięcia na kanapę i zanurzenia się w poduszkach. Szybko się jednak opanowała i wyłącznie musnęła w przelocie frędzle.
- To jakaś gra? Podobna do szachów? A zwierzę, które utrzyma się najdłużej na planszy, będzie naszą nagrodą - niespodzianką w kolejnym pokoju? - prychnęła, wodząc wzrokiem po figurkach. Jeżeli ich układ prowadził do jakiegoś wzoru, gotowa była przestawić pionki, a nawet sięgnąć po jeden i zobaczyć, czy nie jest opisany pod spodem bądź nagle nie ożyje, okazując się miniaturową kopią swojego pierwowzoru... Tę krnąbrną myśl pośpiesznie wyrzuciła z głowy, po czym zainteresowała się książkami. Przeskakiwała po tytułach na grzbiecie, ciekawa, który przykuje jej wzrok, a może nawet okaże się odpowiedzią na to, co znajdowało się na stole i ogólnie - w salonie.
Wyłaź, skurwysynie miała na koniec języka, lecz oszczędna w życzeniach, bo nigdy nie wiadomo, czy te nagle się nie spełnią, ugryzła się w jego koniec.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Galaktyka”