W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Universal Person
Awatar użytkownika
Posty: 167
Rejestracja: 15 maja 2021, o 14:43
Miano: Legion
Wiek: 134
Klasa: Wszystkie
Rasa: Każda
Zawód: Wszelki
Postać główna: Jest nas wielu
Lokalizacja: Wszechświat
Kredyty: 20.000

[Mgławica Pylos -> Kiseroi] Neidus

9 kwie 2022, o 12:04

DRUŻYNA ALFA

Serwer ochrony tylko przez chwilę opierał się działaniom Strikera by dostać się do zapisanych na nim nagrań - zabezpieczenia po pełnym resecie systemów nie były jednak uruchomione w pełni, wciąż najprawdopodobniej brakowało kogoś, kto uruchomiłby i szczelniej zamknął wszystkie furtki. Firewall i blokady poddały się już po chwili, dając mu dostęp do wszystkich zgromadzonych zapisów z kamer. Uruchamiając transfer danych i czekając na jego zakończenie Striker skoncentrował się na czterech obrazach - nagraniu z obu hangarów, warsztatu w którym znalazł zwłoki Gabriela LaRue i nagraniu z samego pomieszczenia ochrony.

Cofnąwszy zapis kamer w hangarach do ostatnich zarejestrowanych sekund natrafił w końcu na obraz, który potwierdzał wcześniejsze słowa doktor Cloutier. Nagranie, tak jak i pozostałe, było tylko obrazem video i pozbawione było dźwięku - według markera czasowego niecałe 8 godzin temu w obu hangarach wylądowały dwa promy zbliżone wyglądem do tych używanych przez Przymierze. Gdy tylko dotknęły płyt lądowisk, z ich otwartych drzwi wysypała się grupa kilkunastu szaro odzianych batarian, prowadzonych przez postać w czerwonym pancerzu - z dużą dozą prawdopodobieństwa był to inkwizytor. Batarianie z bronią gotową do strzału rozpierzchli się po hangarach otwierając ogień do nielicznej obsługi, która miała pecha się tam znaleźć, po czym unieszkodliwili kamery - i w tym momencie zapis się urwał.

Drugie - również nieme - nagranie z warsztatu na poziomie A, wciąż jeszcze pokazywało martwego, opartego twarzą na stanowisku roboczym LaRue. Cofając nagranie Striker dostrzegł siebie samego i Ishę oglądających zwłoki ale nie zatrzymał się w tym miejscu - na podglądzie, w przyspieszonym tempie cofał czas nagrania do momentu, gdy widoczny na monitorze mężczyzna gwałtownie się wyprostował i podjął pracę - dopiero wtedy Striker włączył pauzę i puścił nagranie. LaRue, skupiony na montażu jakichś elektronicznych podzespołów i pochylony nad stołem roboczym odwrócił się na chwilę w kierunku znajdujących się za jego plecami drzwi i skinął jej głową, wypowiadając kilka słów. Samych drzwi nie było widać - kamera musiała znajdować się nad nimi i osoba, która w nich teraz stała znajdowała się w martwej strefie. LaRue przez chwilę siedział, jakby nasłuchując wypowiedzi swojego rozmówcy, potem odpowiedział coś dość agresywnie i wzruszając ramionami odwrócił się na powrót do swojego stanowiska. Na granicy pola widzenia pojawiła się ciemnowłosa postać w białym fartuchu, zbliżająca się do fotela technika. W jej dłoni błysnął niewielki pistolet, który postać uniosła i oddała jeden strzał - prosto w potylicę LaRue. Postać odwróciła się i wyszła z pomieszczenia, jednak z racji ostrego kąta widzenia kamery nie udało się rozpoznać twarzy, z pewnością jednak była to postać kobieca. Marker czasowy, na który Striker szybko zerknął pokazywał czas około 10 minut przed lądowaniem batarian.

Ostatnia z interesujących Strikera kamer pokazywała ich samych wewnątrz pomieszczenia ochrony i siedzącego w fotelu przed konsoletą Strikera. Widząc to Charles odwrócił się zerkając nad drzwi wejściowe i lokalizując samą kamerę, dzięki czemu miał ogląd na jej pole widzenia - dzięki okrągłemu kształtowi pomieszczenia tutaj jedyną martwą strefą była niewielka przestrzeń tuż pod kamerą. Nie bawiąc się przewijaniem na podglądzie Charles cofnął czas nagrania o około 9 godzin i włączył odtwarzanie, puszczając je w przyspieszonym tempie.

Przed konsoletą siedziała tylko jedna osoba - najprawdopodobniej szeregowy Rodriguez. Jego postać częściowo zasłonięta była oparciem fotela, jednak po dłuższej chwili mężczyzna odwrócił się, mówiąc coś do pojawiającej się w kadrze ciemnowłosej, kobiecej postaci wchodzącej do pomieszczenia. Postać patrzyła w kierunku monitorów, więc jej twarz nie była widoczna. Przez chwilę trwał między nimi dialog - mężczyzna uśmiechnął się nawet kilka razy gestykulując i pokazując coś na monitorach, po czym odwrócił się w fotelu z powrotem do konsoli. W tym momencie kobieta wyciągnęła broń - niewielki pistolet i wycelowała w siedzącą postać, a gdy ta się ponownie odwróciła, kamera zarejestrowała błysk i głowa mężczyzny opadła na jego piersi. Kobieta zaś odwróciła się i wyszła z pomieszczenia, po raz pierwszy wyraźnie pokazując swoją twarz - była to Beatrix Cloutier, a marker czasowy pokazywał około 15 minut przed przylotem wahadłowców. Striker postanowił poświęcić jeszcze chwilę ich cennego czasu, przesuwając nagranie na podglądzie do przodu, aż dotarł do zapisu sprzed godziny, zatem już z momentu, gdy oddział Przymierza znajdował się na planecie, a może nawet i w samej bazie - do pomieszczenia ponownie weszła Beatrix w towarzystwie dwóch szaro odzianych batarian i samego inkwizytora. Kobieta wskazywała coś na monitorach i wyraźnie kłóciła się z Can’dabarem, a po chwili ostrej wymiany zdań inkwizytor odwrócił się do swoich ludzi rzucając im jakieś polecenie, po którym tamci wyszli. Sam zaś podniósł rękę mówiąc coś i grożąc palcem Cloutier - ta nie pozostała mu dłużna, odpowiadając z agresywną miną, po czym nie zwracając uwagi na znajdujące się obok zwłoki żołnierza zasiadła w fotelu, na którym obecnie siedział Striker, a jej palce zatańczyły na klawiaturze konsoli.
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1371
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [Mgławica Pylos -> Kiseroi] Neidus

9 kwie 2022, o 17:43

Oczekiwanie na zgranie resztek informacji zajęło już tylko chwilę. Nie był też przygotowany na to co będzie musiał oglądać. Miał trochę inne założenia wobec aktualnej sytuacji, a te za chwilę bardzo mocno się zmienią. Podrapał się po głowie przez kaptur i w końcu zaczął oglądać interesujące go fragmenty.
Przylot Batarian wyglądał na zaplanowany już dawno temu. Nie mówiąc już o tym, że korzystali albo z cywilnych pojazdów przerobionych na wojskowe albo naprawili zdobyczne bo nie wyglądały zbyt dobrze. Kamera została uszkodzona. Przeskoczył więc na kolejne nagranie.
Tutaj już raczej wiedział, że dowie się czegoś więcej. Stukał palcami w konsoletę czując jak uciekają mu ważne sekundy, które mogli wykorzystać na przygotowaniu się do walki z Batarianami. Musiał jednak namierzyć kto ich wystawił. Bez tego cała ta sytuacja mogłaby się znowu powtórzyć. Jego palce stanęły w miejscu gdy w kadrze pojawiła się damska postać. Niestety nie miał jak stwierdzić kto to jest. Niestety układ kamer nie pozwalał na manipulacje jakością lub zbliżeniami. Miał już jednak jakiś trop, potrzebował następnego nagrania.
Pomieszczenie ochrony nie było zbyt wielkie. Raczej cokolwiek się tutaj wydarzyło będzie dość widoczne. Na potwierdzenie swojej tezy nie musiał długo czekać. Śmierć Rodrigueza, a chwile potem ujawnienie się zdrajcy. Pieprzona Cloutier. Nie spodziewał się tego akurat po niej. To było coś nowego w schematach, które znał. Musiał dodać taki scenariusz na przyszłość na listę. Obejrzał resztę materiału, który tylko potwierdził jej winę. Rozmowa z Inkwizytorem, a nawet jakieś klepanie w klawiaturę. Prawdopodobnie uruchamiała Arniego albo to był moment, kiedy odkryła, że jest w dupie i chciała ukryć swoje ruchy poprzez kontakt z nimi.
Niestety nie miał czasu na bardziej wnikliwą analizę większej ilości materiałów. Pozostałościami dopiero zajmie się, kiedy będą mieli chwile spokoju od tego syfu. O ile uda im się wycofać z tej zmrożonej planety. Jedyne co zrobił przed zamknięciem plików to szybki zrzut ekranu ze scen gdzie Cloutier zabija LaRue, ochroniarza i rozmawia z Can’Dabarem. Wstał przygotowując wiadomość.
Cloutier ich wystawiła. Dowody w załączniku.
Ta była krótka i nie potrzebowała większej ilości informacji. To co zrobi z tym Karajavem nie było jego interesem. Ta była pod jego opieką, nie Charlesa.
- Ruszamy dalej.
Rzucił do drużyny. Widać nie był w zbyt rozmownym humorze. Zresztą co się dziwić. Żadne informacje tutaj nie były pozytywne. Nawet nic nie mówił reszcie drużyny. Mogli sami obejrzeć materiał, który przeglądał na ich oczach i samemu to ocenić. Z plusów ich statki raczej były technologią Przymierza, więc raczej mieli pilota by to ogarnął.
Gorzej, że po drodze minęli już hangar skąd odleciał jeden wahadłowiec. Został im więcej tylko ten jeden. Nawet nie był pewny czy uda się im upchnąć tyle osób na nim. W razie czego trzeba będzie się ewakuować w góry. Zero prostych rozwiązań.
-Kiedy otworzymy drzwi wykonujemy przyjęty wcześniej plan. Gorzej, że Cloutier mogła kłamać co do ilości batarian w środku. Bądźcie gotowe na wszystko.
Spojrzał po oddanych mu pod dowództwo ludziach. Dla niego problem nie leżał po stronie tego czy ich wszystkich zabijają. Problem był troszkę bardziej trywialny. Czy zmieszczą się w trzydziestu minutach na oczyszczenie tego całego terenu.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Viktor Karajev
Awatar użytkownika
Posty: 228
Rejestracja: 15 maja 2021, o 23:08
Miano: Viktor Karajev
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator C2
Lokalizacja: Ziemia
Kredyty: 25.015
Medals:

Re: [Mgławica Pylos -> Kiseroi] Neidus

9 kwie 2022, o 19:55

Sytuacja była niekorzystna. Presja czasu i przeważające siły wroga na karku, stawką zaś cenne odkrycia i technologie. Inna osoba na miejscu Viktora być może zadawałaby sobie pytanie, czemu on? Czy nie mógłby teraz być setki lat świetlnych stąd, na gorącej plaży, z drinkiem z parasolką i panienkami do towarzystwa?
Perspektywa odpoczynku w miłym miejscu i z miłym towarzystwem może nie była starszemu sierżantowi niemiła, ale wychodził ze zgoła innego założenia. Jakiekolwiek wydarzenia się działy, i tak miałyby miejsce. Jeśli nie on, to inny żołnierz byłby wysłany przez Przymierze. Żołnierz, który mógłby nie podołać zadaniu. Karajev musiał podołać.
Umysł żołnierza analizował po kolei fakty, obliczał prawdopodobieństwa i oceniał ryzyko. Przed nim stała śmiertelna partia szachów, gdzie przewidzieć należało kilka ruchów naprzód. W przeciwieństwie jednak do zwykłej partii, tutaj układ figur nie był równy. Nic to jednak. Nie mógł w tej chwili temu zaradzić, po co więc narzekać?
Pierwszy etap planu- zdobyć ładunki. To zdawała się być najprostsza część planu, bowiem znali już teren po którym się poruszali, był on zabezpieczony, a lokalizacja paczek rozpoznana. Doktor Clourtier z powodu ran nieco spowalniała przemieszczanie się, lecz Karajev nie miał zamiaru zostawiać nikogo samego. Kilka minut temu, w rozmowie z profesorem Hanso sierżant oznajmił, że każdy napotkany członek personelu jest podejrzanym o sabotaż i zdradę i nie były to czcze słowa. To, co postronny mógł wziąć za chęć zastraszenia butnego profesora, było faktyczną intencją Karajeva- jeśli nie wiadomo kto zawinił bowiem, należało przesłuchać każdego, bez wyjątku.

Zabezpieczenie ładunków szczęśliwie odbyło się bez komplikacji. Profesor, po pierwotnym wybuchu okazał się być teraz doskonale kooperujący. Była to dobra wiadomość, bowiem ostatnie czego Karajev potrzebował, to dalsze utrudniania działań. Choć nie był przeciwnikiem stosowania przemocy fizycznej, to wolał uciekać się do niej tylko w wyraźnej potrzebie.
Wreszcie dotarli na powrót do windy. Viktor z ulgą wcisnął przycisk uruchamiający dźwig. Tachanie ładunków, normalnie nie sprawiających problemu, wyczerpało go. Ból w klatce piersiowej, w stawach rwały go niemiłosiernie. Zaciskanie zębów było coraz częstsze, teraz żołnierz oparł się ciężko o ścianę, korzystając z podpory, jaka oferowała.
- Pozwoli pan, profesorze, że póki co ją zachowam- odparł Karajev na prośbę Hanso- Użyć karty może każdy, po prostu będzie mi pan udzielał instrukcji użytkowania.
Słuchał uważnie słów obojga naukowców, którzy postanowili opowiedzieć nieco o działalności placówki badawczej. Dopiero jednak gdy sierżant ujrzał projekt "Strzałę" w całej okazałości, zrozumiał powagę sytuacji. Miast zdumienia lub zachwytu nad wspaniałością osiągnięcia najwybitniejszych ludzkich umysłów, Karajeva ogarnęło przerażenie. Oto bowiem stała przed nim technologia, która zmieniała układ sił w kosmosie. Alvar Hanso nie przesadzał w swych zapewnieniach, że w niewłaściwych rękach będzie niosło fatalne skutki dla całej galaktyki.
Nagle całe opanowanie, jakie zachowywał Viktor w kryzysowych sytuacjach opadło, a jego wnętrzem targnęły paskudne myśli.
Trzech żołnierzy... Dowództwo nie mogło znaleźć trzech pierdolonych żołnierzy na tą misję. Zamiast tego wybrali najemników, dopuszczając obcych do tajemnic, które powinny być opatrzone trzema czerwonymi pieczątkami w papierowej teczce głęboko w magazynach w Langley. Broń Boże w wersji cyfrowej.
Nie chciał zdradzać swoich uczuć, ale najchętniej złapałby się za głowę. A potem odpalił papierosa, zaciągając się długo. Nie zrobił jednak tego.
Nie mówiąc o tym, że powinni wysłać tu cały batalion uderzeniowy przy choćby PODEJRZENIU, że coś jest nie tak. Mój Boże... Pracowali nad czymś pokroju projektu Manhattan... Może nawet czymś więcej, a stacji broniła jedna drużyna zwykłych piechurów...
To było dla niego piekło. Nie mógł uwierzyć w tak jawną niekompetencję w zarządzaniu. W pewnym sensie wybuch profesora Hanso był do pewnego stopnia usprawiedliwiony, niemniej biedny jajogłowy nie zdawał sobie sprawy jak bardzo nie docenił sprawy. A teraz w dodatku, poza cholernie wielkim i niepotrzebnym ryzykiem utraty projektu, nawet jeśli wszystko pójdzie idealnie w ich misji, to jest to łatanie dziur zbyt wielkich, by można było mówić o sukcesie na skalę strategiczną. Mógł wybuchnąć skandal dyplomatyczny, wystarczyły trzy anonimowe wycieki do prasy...
Żadne z tych myśli jednak Viktor nie powiedział. Hełm skutecznie ponadto zakrywał jego ekspresję, choć może w jego sylwetce można poznać było poruszenie. Intencje? Niekoniecznie je okazał.
- Najwyższa konieczność, profesorze- rzucił zimno Karajev, czując, jak napięcie schodzi z niego powoli. Nie miał jednak zamiaru pozwolić, by to odebrało mu czujność.
Ciche powiadomienie słyszalne w słuchawce jego hełmu oznajmiło mu, że otrzymał wiadomość. Viktor odszedł dwa kroki na bok, wyświetlając ją na swoim omni. Tekst był krótki, lecz treściwy. Obrazki dołączone jeszcze treściwsze.
Co czuł Viktor Karajev, gdy ujrzał twarz doktor Cloutier na nagraniach z kamer ochrony? Zdradę? Wściekłość?
Nie, był ponad to. Zimna kalkulacja, do granicy z cynicznością wskazała mu kolejną wypadkową i scenariusz działania. Nie był zły, nie czuł żadnej nienawiści do kobiety.
Narzędzie nie myśli- przytoczył uwagę Strikera z poziomu A i uśmiechnął się kwaśno.
- Skax, załóż ładunki, ja będę cię osłaniał- rzucił do quarianina, opierając się o reling plecami- Mocno oberwałem, muszę chwilę odsapnąć.
To prawda, oberwał. Czuł to. Będzie musiał się trochę podleczyć po tej akcji. Niemniej chciał mieć oko na tę dwójkę. Gdyby on też zakładał ładunki, mógłby nagle dostać zdradziecką kulę, zupełnie jak LaRue. Oczywiście nie miał zamiaru dopuszczać sabotażystów do ładunków. Już wolałby sam się wysadzić z całym tym kompleksem, byle tylko mieć pewność, że prototyp nie wpadnie w ręce wroga. Niby od niechcenia sprawdził szybko broń i generator tarcz. Niemal paranoiczny instynkt mówił mu, że pozorne omdlenie doktor, gdy wsparła się na nim tuż po walce mogło być zręcznym sabotażem z jej strony zabraniem mu czegoś czy podłożeniem.
Nie miał jednak zamiaru wykładać kart na stół. Jego asem w rękawie był fakt, że zdrajca nie wiedział, że on zna jej tożsamość. Lub zdrajcy. Wina Clourtier nie oznaczała niewinności Hanso.
- Profesorze, zgrajmy dane, czas nas goni- rzucił- Zrzućmy dane na mój omni.
ObrazekObrazek
Muza
Mood
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Fulvinia Adratus
Awatar użytkownika
Posty: 122
Rejestracja: 16 wrz 2018, o 22:04
Miano: Fulvinia Adratus
Wiek: 24
Klasa: Żołnierz
Rasa: Turian
Zawód: Żołnierz
Lokalizacja: statek
Kredyty: 10.800
Medals:

Re: [Mgławica Pylos -> Kiseroi] Neidus

10 kwie 2022, o 22:24

- Nie dogaduj, tylko stój prosto, żebym mogła cię ogarnąć... - mruknęła Fulvinia kręcąc głową, nieco speszona słowami Ishy, a głównie pobrzmiewającymi w nich nutami prawdy. Może nawet ciągnęłaby z chęcią te przekomarzania, gdyby nie sytuacja i czas, który ich gonił. Teraz musiała się skupić na pracy, aby wyszli z tego cało.

Dalsza wędrówka korytarzami w towarzystwie Strikera była... napięta, ale podobała jej się na swój sposób. Czuła, że są blisko rozwiązania całej sytuacji. Mijając kontrolę ognia, zerknęła tylko pobieżnie, czy da się z niej czasem sterować zabezpieczeniami - o ile takowe były - hangaru. Wydawało jej się, że takie stacje powinny mieć też systemy obrony punktowej w samych hangarach, na wypadek gdyby wróg zdołał wylądować mimo ostrzału z wieżyczek przeciwlotniczych, a coś podobnego mogłoby im się teraz bardzo przydać.

Potem dotarli do sali z monitoringiem, z kolejnym trupem w środku. Po raz kolejny mieli dowód na to, że ktoś z wewnątrz zdradził, a sądząc po uśmiechu Strikera - ten planował jeszcze sprawdzić dokładnie, kto taki. Uważała to, za rozsądną inwestycję czasową. Zajęła pozycję, by zabezpieczyć pomieszczenie na czas pracy Strikera, od czasu do czasu zerkając tylko na to, co sprawdzał na zapisach z kamer. No i okazało się, że jej przeczucia się spełniły. To Cloutier zdradziła, wprowadzając Batarian do środka. Ciekawe tylko, czy dla czystego zysku, czy może z osobistych pobudek? Hanso wydawał się trudnym we współpracy typem, szalenie apodyktycznym - zrozumiałaby, gdyby chciała się na nim odegrać jakoś. Tylko żeby kurwa poświęcać życia tylu osób, kolegów po fachu, cywili? To jej się nie do końca mieściło w głowie. Niestety, kredyty mogą wszystkim namieszać w głowie...

- Suka Cloutier. A ja tę dziwkę jeszcze opatrzyłam... powinnam pozwolić, żeby zginęła w trakcie strzelaniny wcześniejszej. - skomentowała krótko, po czym pingnęła szybko Skaxa na prywatnym kanale.
C. wpuściła Batarian. Uważajcie na nią, może udawać bardziej ranną, niż jest.
- Jeśli nie ma opcji uruchomienia jakichś wewnętrznych zabezpieczeń hangaru przeciwko Batarianom... to tak, musimy chyba wchodzić na ślepo. Czas i tak nam się kończy. Musimy się przygotować też na to, że wiedzą o nas. Została jakaś kamera w hangarze, czy wszystkie wywalone? - zwróciła się do niezależnego pracownika Przymierza, po raz kolejny sprawdzając czy karabin jest gotowy do strzału i z pełnym magazynkiem.
ObrazekObrazek
Skax
Awatar użytkownika
Posty: 260
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 64.301

Re: [Mgławica Pylos -> Kiseroi] Neidus

11 kwie 2022, o 00:13

-Zdecydowanie prościej, gdy wszyscy nie utrudniają mi zadania- Wymsknął mu się komentarz, gdy ponownie odblokował windę. Batarianie, którzy mieli jeszcze nie tak dawno bazę pod swoją kontrolą, byli prawdziwym cierniem w oku. Tutejsze systemy były dobre, ale nawet najlepszy kod zawsze ma swoje bolączki, które wprawny umysł będzie potrafił obejść. Przewaga rozumu i abstrakcyjnego myślenia nad czystymi kalkulacjami przydawała się w pracy hakera. Problemem, którzy rzucił mu się w oczy był fakt, że banda fanatyków z karabinami raczej nie pasowała do opisu wprawnego technika, który będzie mu przeszkadzał. Wszyscy podejrzewali wewnętrzną zdradę, a każdy kolejny aspekt, który odkrywali, tylko to potwierdzał. Ktoś bardzo dobrze zaznajomiony z tutejszymi systemami próbował Skaxowi wielokrotnie utrudniać dalsze postępy. Teraz jednak te przeszkody się skończyły. Winowajca był albo martwy albo na widoku, co utrudniało mu dalsze kombinacje przy tutejszej cyfrowej architekturze.

Dalszą drogę spędził w absolutnej ciszy, wczuwając się w rolę posłusznego najemnika, który wypełnia każdy rozkaz, żeby tylko dostać swoje kredyty. Skoro traktowali go w ten sposób, to nie widział powodu, aby ich z tego błędu wyprowadzać. Nadstawiał jednak uszu na każde słowo, które padało z ust naukowców. Był nawet lekko zdziwiony, gdy zaczęły padać konkrety na temat samego projektu. A podstawy pod ten projekt były naprawdę zacne. Widma i Cytadela. Ale co ważniejsze Proteanie i Kanał. To zdecydowanie COŚ z czym mógłby wrócić do Flotylli. Gdy światła rozbłysły, nie mógł udawać, że nie zrobiło to na nim wrażenia. Przekaźnik. Niezbyt często można to oglądać z takiej perspektywy i odległości. Nawet jeśli był najemnikiem, to był też inżynierem, a tego typu cudeńka zawsze cieszyły oko jajogłowych. A Quarian podwójnie.

Czas na podziwianie jednak dobiegł końca. Uwadze Skaxa nie uszło, że Viktor dostał powiadomienie i odszedł na chwilę. Nie zareagował na to, udając, że on nie otrzymał żadnego komunikatu. Komunikat od Fulvini na ich prywatnym kanale oznaczał ważną informację, której nie mógł zignorować, a gdy ją przyswoił, natychmiastowo zrobiło mu się gorąco. Gdyby nie kombinezon, zapewne wszyscy dostrzegliby jak natychmiast zrobił się czerwony, a pot spływa mu po czole. Nawet klimatyzowane wnętrze jego pancerza nie było w stanie temu przeciwdziałać. Nie był dobry w ukrywaniu emocji, ale całe szczęście jego maska skrywała jego twarz w ciemnościach, co sprawiało, że nie musiał nawet się starać aby to ukryć, a dodatkowo ludzie i tak traktowali go jak dziwaka, więc nie wiedzieli, którego rodzaju gesty są oznakami podekscytowania z powodu Projektu, które z powodu obaw o zdradę, a które to po prostu naturalne ruchy. Kiwnął kilka razy głową gdy otrzymał rozkaz zamontowania ładunków. Nie bardzo mu się to podobało. Wolał uczestniczyć w rzeczach związanych z przenoszeniem danych. To było jednak aż zbyt oczywiste, że takiej okazji po prostu nie mógł dostać. Sytuacja mogła się jednak zrobić bardzo napięta. Obawy Turianki były słuszne, pani profesor spowalniała ich jak tylko mogła. Wkrótce mogła też chcieć pozbyć się intruzów, aby dobić targu z Batarianami. Jeśli jednak nie będzie wiedziała, że już została wykryta, to może zbytnio się pospieszyć, co zostanie bezlitośnie wykorzystane przez Karajeva, który zachowywał do tej pory zimną krew i zachowywał się jakby o niczym nie wiedział. A może rzeczywiście nie wiedział? Raczej też by został poinformowany. Któż to wie? Przecież nie mógł zapytać. Zamiast więc zastanawiać się, musiał zaufać tym, którzy mu nie ufają i założyć ładunki. To pozwalało mu mieć kontrolę nad tym jak i gdzie zostaną założone, choć w tym aspekcie robił wszystko tak jak powinno to zostać zrobione. Chciał przy okazji zostawić sobie mały backdoor, który pozwoli mu wpływać na mechanizm ładunków. Nie chciał przesadzać i jeśli wyjdzie mu to w miarę prosto, po prostu skorzysta z okazji. Jeśli nie, wolał zachowywać się tak jak powinien. Dane wciąż będą w jego zasięgu, nawet jeśli sam prototyp zostanie zniszczony.
ObrazekObrazek
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 284
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

Re: [Mgławica Pylos -> Kiseroi] Neidus

11 kwie 2022, o 00:48

Choć była tym rozmownym sortem, bardzo wzięła sobie do serca najprostszy rozkaz jej życia - siedzieć cicho, bo mogą monitorować radio. Cisza radiowa była więc utrzymywana raczej bez problemu. Asari i tak była skupiona na tym, by obserwować uważnie okolicę. Nie wiedzieli tak naprawdę gdzie dokładnie rozstawi się reszta Batarian, w praktyce mogliby być dosłownie wszędzie za rogiem, nawet jeśli brzmiało to odrobinę...stereotypowo i paranoicznie. Gdyby była reprezentantką sił wroga, na sto procent próbowałaby utrudnić sobie (to jest, Przymierzu) drogę przez bazę. A może rozstawiłaby całe siły w jednym punkcie? W sumie nie wiedziała. Ale i tak musiała być czujna.

Po drodze profilaktycznie wzmocniła swoją barierę, jakby nie ufając nowemu generatorowi tarcz. Przezorny zawsze ubezpieczony. Pilnowała tyłów, więc teoretycznie nie powinna trafić na pierwszy ogień, ale i tak lepiej było mieć dodatkową warstwę ochrony niż nie mieć.
Wkroczyła do sali z monitoringiem i po szybkim zabezpieczeniu jej, stanęła na końcu pokoju z karabinem wcelowanym w drzwi. Gdy Striker oglądał nagranie, ona pilnowała pleców, dlatego też realizacja o intencjach Clouthier przyszła dopiero, jak zaczęli o niej gadać.
- Co? Aaaa, oczywiście. Zawsze ci milsi są zdrajcami.- ciche westchnięcie wydało się z jej zmęczonych ust.- Wieści przekazane? S-sądzicie, że Profesor Irytujący Chujek jest ignorantem, czy współpracownikiem?- obróciła głowę do dwójki sojuszników, głośno zastanawiając się nad tym czy muszą odstrzelić tylko jednego naukowca czy dwóch. Bo dla niej sprawa była oczywista - szybki sądzik polowy i po problemie, nie było co targać ze sobą balastu, i tak mieli resztę załogi do odbicia.

- Fulvi dobrze mówi. Jak mamy co użyć przeciwko, to użyjmy, jak nie, to trzeba wbijać jak najszybciej, zalać ich ogniem i liczyć, że będzie git.- dodała szybko do tego, co powiedziała jej towarzyszka
Universal Person
Awatar użytkownika
Posty: 167
Rejestracja: 15 maja 2021, o 14:43
Miano: Legion
Wiek: 134
Klasa: Wszystkie
Rasa: Każda
Zawód: Wszelki
Postać główna: Jest nas wielu
Lokalizacja: Wszechświat
Kredyty: 20.000

Re: [Mgławica Pylos -> Kiseroi] Neidus

11 kwie 2022, o 14:17

Obrazek

DRUŻYNA ALFA

Zdając sobie sprawę z ryzyka jakim było przeciąganie czasu spędzonego pod wrotami prowadzącymi do drugiego hangaru, przygotowania musiały zostać skrócone do koniecznego minimum. Szybkie upewnienie się czy generatory tarcz są aktywne i naładowane, pochłaniacze ciepła wymienione i na jedno z nich aktywowało kontrolkę zamka. Jęknęły elektryczne silniki, hydraulika obudziła się do życia i dwuskrzydłowe, dość szerokie wrota - ruszyły powoli wsuwając skrzydła w prowadnice schowane w ścianach i otwierając przed nimi widok na wnętrze hangaru. Pierwsze co dostrzegli to sam wahadłowiec, wciąż stojący w centralnej części pomieszczenia. Zgodnie z tym, co widzieli na nagraniach w pomieszczeniu ochrony wyglądał on jak standardowy wahadłowiec używany przez Przymierze - był albo całkiem niezłą batariańską kopią, albo został gdzieś skradziony i wykorzystany do tej misji. Dodatkowo, pomalowany był w sposób złudzenia przypominający standardowe, wojskowe barwy i szablony, co pozwalało przypuszczać, że sprzęt był specjalnie przygotowany pod kątem zadania. Szerokie, boczne drzwi były odsunięte, a dwóch batarian właśnie wprowadzało na pokład więźniów. “Wprowadzało” może nie było właściwym określeniem - jeden z nich popędzał prowadzonego przez siebie mężczyznę kopniakami i szturchnięciami kolbą karabinu, drugi, rechocząc głośno ciągnął po podłodze za włosy opierającą się i krzyczącą kobietę, którą potem podniósł do pionu i pchnął do wnętrza promu jak worek ziemniaków. Więźniowie mieli skrępowane na plecach ręce - zarówno ta dwójka wpychana do statku, jak pozostałe sześć czy siedem osób klęczących z pochylonymi głowami pod jedną ze ścian hangaru. Trzecia postać odziana w szary pancerz dłubała coś w automatycznym działku rozstawionym nieopodal i wycelowanym w otwierające się wejście do hangaru. Słysząc jęk siłowników wzrok całej czwórki skierował się na wrota, ale chyba nie spodziewali się w nich zobaczyć Strikera, Ishy i Fulvinii - prawdopodobnie raczej oczekiwali na powrót własnego oddziału prowadzonego przez Can’dabara, dlatego ich reakcja nie była natychmiastowa. Chwila zaskoczenia jednak minęła szybko - batarianin przy działku krzyknął coś, skoczył za pobliskie skrzynie i aktywował swój omni-klucz, budząc do życia oprogramowanie wieżyczki, podczas gdy pozostali wycelowali swoją broń w oddział Przymierza i otworzyli ogień, biegnąc w kierunku osłon.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

DRUŻYNA BETA

Kilkadziesiąt metrów niżej Skax i Karajev, nieświadomi rozpoczynającej się nad nimi walki zajmowali się rozłożeniem ładunków. Znaczy - Skax montował je w pobliżu prototypów, obserwowany i kierowany wskazówkami Karajeva, który starał się mieć na oku całe towarzystwo - zarówno quarianina, który w tej chwili wykonywał najważniejsze zadanie, jak i oboje cywilów, wciąż nie dowierzając chyba żadnemu z nich. Hanso stał z założonymi rękoma wpatrując się w poczynania Skaxa ze zmarszczonymi brwiami, świadomy tego, że efekty kilkuletniej pracy już wkrótce będą przypominały jedynie rumowisko zniszczonych części, po czym spojrzał na Cloutier.

- A mówiłem żeby nie wpuszczać obcych - westchnął z rezygnacją, chwilowo ignorując Viktora - Ostrzegałem. Teraz mamy tu quarianina który pewnie najchętniej dobrałby się do naszych baz danych... Ufa mu pan? - wzrok profesora spoczął na sierżancie - Na górze wypowiedział się pan jasno uważając mnie i być może wszystkich w tym ośrodku za zdrajcę, ale jeśli może to pan dla mnie zrobić, wolałbym, żeby on - machnął dłonią w kierunku Skaxa - Nie kręcił się zbyt blisko danych. Cokolwiek by pańska niebieska przyjaciółka nie powiedziała na temat obcych w strukturach Przymierza, nie wszędzie się ich wpuszcza albo pozwala się swobodnie działać... I jeszcze jedno. Po skopiowaniu dane źródłowe trzeba usunąć a serwery zniszczyć. Proponuję zatem zostawić jeden z ładunków właśnie w tym celu.

Beatrix nie odzywała się. Stała oparta o ścianę korytarza, podobnie jak Hanso obserwując rozmieszczanie ładunków, spojrzała na Karajeva dopiero na polecenie zgrania danych.

- Tylko jedna kopia? Czy to nie za duże ryzyko? Jeżeli omni zostanie uszkodzony, stracimy lata pracy i masę kredytów wpompowane w ten projekt. Zalecam drugą kopię - na przykład na omni profesora albo moim, tak dla bezpieczeństwa. I musimy iść tam - wskazała za siebie, na wypełnioną terminalami sterownię - To jedyne miejsce na stacji skąd można mieć dostęp do danych.

- Zapraszam sierżancie. Transmisja po kablu będzie efektywniejsza. I ponownie nalegam o zwrot kart mojej i doktor Cloutier... Nie chodzi tylko o przeciągnięcie ich przez czytnik. Zabezpieczenie obejmuje też skan biometryczny, tak na wszelki wypadek.Hanso skinął głową, po czym wykonał zapraszający gest w kierunku sierżanta, wskazując sterownię.

Chwilę później znajdowali się już w pomieszczeniu z terminalami - Hanso zasiadł na fotelu przy jednym z nich, aktywował go przy pomocy karty dostępu (osobiście bądź instruując Karajeva) i po wpisaniu kilku haseł otworzył dostęp do bazy danych.

- I tutaj pojawiają się schody, sierżancie - Alvar zerknął przez ramię na Viktora - Musi pan nam w końcu zaufać. Aby przejrzeć dane wystarczy uprawniona karta. Aby je usunąć, wymagana jest autoryzacja... - postukał palcem w skaner biometryczny z boku monitora - … i potwierdzenie operacji - wskazał kciukiem na Beatrix, siedzącą nieopodal na jednym z foteli na kółkach - Jeden człowiek nie da rady tego zrobić. No i - proszę czynić honory sierżancie i podłączyć swój omni do terminala. - odwrócił się znów do wyświetlacza, przeglądając w błyskawicznym tempie strukturę plików i folderów serwera. Jego palce tańczyły na klawiaturze gdy zaznaczał kolejne drzewa katalogów, pomijając niektóre z nich jako mniej istotne. Wciąż mówił, jednak teraz nie odrywał już wzroku od wyświetlacza - Tak będzie szybciej. Poza tym mam nadzieję, że nie pogniewa się pan jeśli założę podwójne szyfrowanie wojskowymi protokołami? Przypominam raz jeszcze, że dane są cenne... - wcisnął ostatni z klawiszy i strumień danych popłynął na omni-klucz Viktora - Mam nadzieję, że nie ma pan zbyt dużo zdjęć przyjaciółek czy fotek z misji, które mogłyby ograniczyć dostępną ilość pamięci...

Mimo szybkości łącza, ogrom danych do skopiowania sprawiał, że transmisja musiała zająć trochę czasu - na wyświetlaczu pojawił się napis “Szacowany czas operacji” i licznik wskazujący 11 minut i zmniejszający się wskaźnik sekundowy.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Viktor Karajev
Awatar użytkownika
Posty: 228
Rejestracja: 15 maja 2021, o 23:08
Miano: Viktor Karajev
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator C2
Lokalizacja: Ziemia
Kredyty: 25.015
Medals:

Re: [Mgławica Pylos -> Kiseroi] Neidus

11 kwie 2022, o 18:10

Viktor spojrzał na zegarek.
Trzydzieści siedem minut. Mało, cholera jasna...
W istocie, czas im się kończył. Miał nadzieję, że drużyna Alfa zabezpieczy im drogę ewakuacji na czas. Nagle poczuł się sam. Męczył go fakt, że osoba, której mógł najbardziej zaufać w tej chwili to quarianin, który jego zdaniem nie powinien w ogóle tu się znaleźć, a co dopiero przebywać na ściśle zastrzeżonym poziomie. Pod niektórymi względami profesor Alvar miał rację, ale Karajev nie miał zamiaru przyznawać tego na głos.
- Quarianin to teraz pana najmniejsze zmartwienie, profesorze- powiedział zimno- Ponadto określiłem cały cywilny personel jako podejżanych. Proszę zauważyć różnicę.
Nie dawał po sobie poznać, że Cloutier była już zdemaskowana. Po pierwsze, nie musiała działać sama. Jak właściwie Hegemonia zdobyła jej lojalność? No cóż, nie czas było na takie rozważania. Rolą Karajeva nie było teraz dochodzenie, a przypilnowanie, by zadanie zostało wykonane i by nikt w tym nie przeszkodził.
- Dobra sugestia profesorze- odniósł się o łądunku na serwerach.
Nareszcie, to by była pierwsza- dodał w myśli sierżant.
Rozważał odczekanie aż Skax upora się z minowaniem tutaj, ale zrezygnował z tej myśli. Za dużo czasu. Liczył, że quariański technik nie spartoli roboty. Sam wziął jeden z ładunków.
- Jak skończysz, dołącz do nas w sterowni- odezwał się do Skaxa- W razie kłopotów, melduj.
To mówiąc, powrócił do dwójki naukowców.
- Państwo przodem, profesorae- rzucił krótko.
Po chwili znaleźli się w serwerowni. Karajvev ponownie spojrzał na zegarek. Chciał zakląć, ale powstrzymał się. Mało czasu.
- Dobrze, oddam państwa karty po zrzuceniu danych na zewnętrzny nośnil- zgodził się w końcu sierżant, słysząc o konieczności potwierdzenia danych biometrycznych.
Zastanawiał się jeszcze nad jedną rzeczą. Pewna myśl wykiełkowała wkrótce po przybyciu na poziom C. Z początku wydawała mu się nierozsądna, ale w końcu postanowił zapytać.
- Projekt Strzała jest funkcjonalny? W sensie, czy próbowaliście transportować już nim ludzi? Moglibyśmy użyć go jako planu B w ewakuajci?
Tymczasem jednak podpiął kabel pod swój omni-klucz, wciąż mając strzelbę w pogotowiu. Zdawał sobie sprawę z tego, jak wrażliwy jest teraz. Został sam, był unieruchomiony długością kabla na aż jedenaście minut. Musiał obserwować wewnętrznego wroga, zarówno tego potwierdzonego, jak i domniemanego.
- Do rzeczy profesorze- rzucił, nieco poirytowany uwagą Hanso o zdjęciach panienek- I tak, proszę trzymać się protokołu szyfrowania. I wystarczy jedna kopia. Nie jest powiedziane, iż nie wpadniemy w ręce wroga przed odlotem. A gdy to się zdarzy...
Nie skończył.
A gdy to się zdarzy, ten ostatni ładunek na coś się przyda.- dodał w myślach- Już nigdy nie dam się wziąć im żywcem. Nigdy!
ObrazekObrazek
Muza
Mood
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1371
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [Mgławica Pylos -> Kiseroi] Neidus

13 kwie 2022, o 20:22

Ostatnie przygotowania był dla niego już formalnością. I tak już większość z tego sprawdził jeszcze przed podejściem tutaj. Jedyne co sprawdził po raz kolejny to czy z pistoletem wszystko okay. Po czym parsknął śmiechem.
- Kurwa nie uwierzycie. Tak dawno nie korzystałem z tego pistoletu, że zapomniałem ile on mieści wystrzałów. - Roześmiał się idiotycznie radośnie jakby nie wierzył w to co właśnie mówił. - Nie wiem dlaczego myślałem, że cztery. - Jęknął niezadowolony sam sobą. - Tym można walić aż sześć razy. To lepiej dla nas.
Trzymał pistolet w ręce tym razem wycelowany już w ziemie gotowy strzału. Sam w siebie nie wierzył, że tego nie zauważył. To było coś tak absurdalnego. Zazwyczaj był przygotowany na wszystko, ale nie na to. No czysty idiotyzm. Pokręcił jeszcze głową z ukrytym pod kapturem uśmiechem.
-No to co gotowi?
Zapytał, a kiedy wszyscy zapewnili swoją gotowość uderzył pięścią w przycisk otwierający wrota. Oczywiście poruszały się z prędkością, która pozwoliłaby im się przygotować jeszcze raz. Nawet miał chwilę czasu by przejrzeć dane od Inkwizytora w poszukiwaniu IFF. Jeśli będą mieli tam coś automatycznego to to powinno wyłączyć namierzanie na nich. Oczywiście jeśli batarianin był na tyle idiotą by mieć te kodowania na swoim omni-kluczu. Jeśli tak to byli w domu.
Już po otwarciu zauważył, że sytuacja nie jest tak zła jak myślał. Powinni dać radę bez większych problemów. Wycelował broń w wieżyczkę i z twarzy dalej nie znikał mu uśmiech.
-Jeśli IFF zadziała to walić w tego obok wieżyczki, jeśli nie zadziała to walimy w złom, a potem w tego obok.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Fulvinia Adratus
Awatar użytkownika
Posty: 122
Rejestracja: 16 wrz 2018, o 22:04
Miano: Fulvinia Adratus
Wiek: 24
Klasa: Żołnierz
Rasa: Turian
Zawód: Żołnierz
Lokalizacja: statek
Kredyty: 10.800
Medals:

Re: [Mgławica Pylos -> Kiseroi] Neidus

13 kwie 2022, o 22:42

- Wydaje mi się, że za bardzo jest przywiązany do tego projektu jak do swojego dziecka, żeby miał zdradzić. I nie zdziwiłabym się, gdyby motywacją Cloutier było to, że typ jest kolosalnie antypatyczny, więc w końcu stwierdziła, że to pierdoli i zdradziła, sprzedając informacje najbardziej zainteresowanym. - odparła na pytanie Ishy, widząc że cała sytuacja zaczęła tamtej ciążyć już nieco. Rzeczywiście, chwilę już krążyli po całym kompleksie - i o ile dla Fulvinii było to dość ciekawe zajęcie, zwłaszcza przy oglądaniu dziwacznych krabów, tak widziała, że przyjaciółka chyba chętniej spędziłaby czas na Omedze, w jednej z tamtejszych knajp. No, ale mówi się trudno - dostali zlecenie, a jako profesjonalna grupa najemników - musza je wykonać. I tak została ostatnia prosta już, o ile wyrobią się przed flotą Batarian.

Na informację od Strikera, że ten zapomniał ile jego pistolet mieści amunicji w jednym pochłaniaczu, sama lekko parsknęła. Musiał być przyzwyczajony do naprawdę innego sprzętu, niż akurat teraz miał przy sobie, żeby coś takiego palnąć. W końcu podstawową umiejętnością, jakiej szkoli się w Hierarchii, to liczenie pozostałej energii do wystrzałów z broni. Pomaga się wyciszyć pomimo huku dookoła, jak i ratuje życie - nikt nie chciałby pociągnąć za spust i odkryć, że nic się nie dzieje. Taka niespodzianka może kosztować życie.

Zaraz po parsknięciu opanowała jednak emocje i potwierdziła krótko gotowość do akcji. Kiedy tylko wyszli, ustawiła przed nimi barierę, licząc na to, że program zadziała i nie został uszkodzony w czasie poprzedniej walki. Następnie wycelowała, zgodnie z poleceniem Strikera - albo w batarianina najbliżej wieżyczki, albo w samą wieżyczkę. W zależności od tego, czy coś zakłóci bojowe oprogramowanie Strikera, czy też nie.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek
Skax
Awatar użytkownika
Posty: 260
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 64.301

Re: [Mgławica Pylos -> Kiseroi] Neidus

13 kwie 2022, o 23:33

Wdawanie się w pyskówki nie było w jego stylu, dlatego po prostu wysłuchiwał kolejnych oskarżeń w jego stronę. Nie były bezpodstawne, przecież od samego początku zastanawiał się jak się dorwać do największych szczegółów tutejszej placówki. Mimo wszystko Skax nie był idiotą, nie wpakowałby się pod sąd polowy i pewną śmierć, gdyby go akurat przypadkiem sierżant postanowił zostawić w środku placówki. To co przetrwa nadal będzie możliwe do zdobycia, w ten czy inny sposób. Dlatego też w jego najlepszej intencji było, aby przetrwało jak najwięcej. Nawet jeśli tymczasowo oznacza to sporą przewagę militarną dla Przymierza. Ludzie byli prawie tak irytujący jak Gethy. Przeważali swoją możliwością reprodukcji i umiejętnością dostosowania się. Na całe szczęście rasa ludzka miała o wiele więcej wad od prawie doskonałych ale już zbuntowanych tworów.

Pozostała trójka poszła dalej, zostawiając go, aby dokończył swoją pracę. Mógł prędzej skończyć i wykorzystać moment, aby podpiąć się jeszcze gdzie tylko można, zbierając dane na swój omniklucz. I tak byłby jednak wolniejszy, a ryzyko wykrycia byłoby po prostu zbyt wielkie. Zamiast tego dwukrotnie sprawdził czy ładunki zostały podłożone prawidłowo, a on ma nad nimi praktycznie całkowitą kontrolę. Jego plany aby nie wysadzać z każdą chwilą były coraz bardziej wątpliwe. To była jedyna tego typu okazja, mógł zaryzykować wszystko i spróbować coś wyciągnąć. Nie był chyba jednak na tyle odważny aby się na to zdecydować. Po prostu wysłucha rozkazów do samego końca i odbierze zapłatę za dobrze wykonaną robotę. Może nawet zasłuży na jakiś szacunek Przymierza. Tylko co by mu z tego przyszło? Dla nich był tylko zwykłym Quarianinem i nawet gdyby im udowodnił, że mylą się co do jego rasy i oprócz kradzieży zależy im także na wielu rzeczach, to nie przyjmą tego do wiadomości. A jednak wyglądało na to, że dokładnie tak postąpi, zapewne na koniec rozczarowując samego siebie, że nie postąpi inaczej. Po podłożeniu ładunków ruszył w stronę sterowni, gdzie w szczególny sposób trzeba będzie miał na uwadze działania pani profesor C.
ObrazekObrazek
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 284
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

Re: [Mgławica Pylos -> Kiseroi] Neidus

14 kwie 2022, o 00:12

- Ta, brzmi sensownie.- odpowiedziała Fulvinii, finalizując tę dyskusję poprzez szybkie skinienie głową. Nie miała nic do dodania, tak w zasadzie to teoretyzowanie nie miało tu za dużo sensu, bo nie mieli jak przewidzieć motywacji Beatrix. Miała nadzieję, że Karajev już wpakował jej kulkę albo w głowę, albo w kolano, a w tym drugim przypadku jest już w trakcie przesłuchania. Gdyby tu dowodziła, pewnie by to zrobiła. Niestety jednak nie była Człowiekiem i nie miała rangi sierżanta, więc nie mogła robić co chciała.

Słysząc opowieść Strikera, parsknęła cichym śmiechem i postanowiła przytoczyć opowiastkę z życia wziętą.
- Ja pierdolę, to mi przypomina jedną akcję, którą miałam w momencie kiedy byliśmy jeszcze z naszą starą ekipą. Miałam tę samą broń co Fulvi, Skax i chyba kurwa cała reszta i myślałam sobie "ej, czemu oni mają więcej nabojów? A! Wiem! Pewnie ten skurwiel Quarianin im wszystkim zmodyfikował, a mi nie, bo mnie nie lubi!" I zgadnijcie co? To nie tak, że Skax był chujem, tylko ja źle liczyłam strzały. O pięć za mało. I dowiedziałam się o tym dopiero po misji, jak go, w sensie, Skaxa, zapytałam.- przytoczyła swoją historię życia, kiwając głową gdy Charles zapytał o gotowość.

- B1, B2, B3.- wskazała na szybko dłonią kolejnych batarian.- Jak numer z wieżyczką zadziała, to proponuję skoncentrowany w kolejności od 1 do 3.- dodała już chłodniej, bardziej wykalkulowanie. Przed akcją sprawdziła ile ma strzałów w Mścicielu. Tak żeby na pewno się nie pomylić. Przezorny zawsze ubezpieczony i wcale niepowiązany z poprzednim tematem dyskusji.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Universal Person
Awatar użytkownika
Posty: 167
Rejestracja: 15 maja 2021, o 14:43
Miano: Legion
Wiek: 134
Klasa: Wszystkie
Rasa: Każda
Zawód: Wszelki
Postać główna: Jest nas wielu
Lokalizacja: Wszechświat
Kredyty: 20.000

Re: [Mgławica Pylos -> Kiseroi] Neidus

17 kwie 2022, o 13:00

Oszukanie IFF:
Oszukany < 35 < A wręcz przeciwnie
0
Fuksiarze :)

INICJATYWA:
Wyświetl wiadomość pozafabularną

Akcja 1:
Wyświetl wiadomość pozafabularną

Akcja 2:
Wyświetl wiadomość pozafabularną

Akcja 3:
Wyświetl wiadomość pozafabularną

PODSUMOWANIE:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Universal Person
Awatar użytkownika
Posty: 167
Rejestracja: 15 maja 2021, o 14:43
Miano: Legion
Wiek: 134
Klasa: Wszystkie
Rasa: Każda
Zawód: Wszelki
Postać główna: Jest nas wielu
Lokalizacja: Wszechświat
Kredyty: 20.000

Re: [Mgławica Pylos -> Kiseroi] Neidus

18 kwie 2022, o 20:41

Obrazek

DRUŻYNA ALFA

Wydawało się, że walka zakończyła się zanim się na dobre zaczęła. Striker, Isha i Fulvinia rozpoczęli zmasowany ostrzał przeciwników, którzy w jednej chwili musieli przejść do obrony, jednak nawet nie zdążyli wypracować jakiegoś konkretnego planu. Wydawało się, że wszystko szło nie po ich myśli - sprytna sztuczka Strikera wyeliminowała pilnującą dostępu do hangaru wieżyczkę, a celne strzały oddziału Przymierza wprowadziły chwilowy chaos. Huk broni, świst pocisków i syk biotycznych wyładowań wypełniły pomieszczeniem, odbijając się echem od jego ścian. Przerażeni cywile kulili się w swoim kącie, jeszcze chwilę temu wleczona w kierunku wahadłowca przez jednego z napastników kobieta starała się odsunąć jak najdalej by uniknąć przypadkowego trafienia, zaś batarianie, kolejno, jeden po drugim, padali pod gradem morderczych i celnych pocisków. Chaos trwał krótko i gdy ostatni z szaro odzianych napastników padł na betonową podłogę, w hangarze zapadła krótkotrwała cisza. Zwycięski oddział Strikera stał jeszcze chwilę z gotową do strzału bronią, czekając czy nagle nie pojawi się jakieś dodatkowe niebezpieczeństwo, po czym cała trójka ruszyła do wnętrza pomieszczenia. W tym momencie dobiegł ich chór krzyków i nawoływań - klęczący pod ścianą cywile niezdarnie wstawali z ziemi wzywając pomocy, prosząc o rozcięcie więzów krępujących ich nadgarstki i dziękując za ratunek. Chwilę później kilka podobnych głosów dobiegło zza otwartych wrót wahadłowca - najwidoczniej kilku zakładników znajdowało się już na jego pokładzie, a teraz, słysząc okrzyki pozostałych, starali się zwrócić na siebie uwagę.

Prom, zajmujący centralną część hangaru, wydawał się być sprawny i gotowy do drogi, choć to z pewnością powinno zostać zweryfikowane. Malowany w barwy Przymierza, ale bez widocznego uzbrojenia, był typowym, małym pojazdem desantowym, bardzo zbliżonym do tego, którym tu sami przylecieli, a który został zniszczony przez wieżyczkę.

DRUŻYNA BETA

Procedury szyfrujące uruchomione przez Hanso sprawnie pakowały zaznaczone przez niego pliki w ogromnych rozmiarów pakiety danych. Mimo pozornej powolności procedury sierżant - ale chyba przede wszystkim profesor - zdawali sobie sprawę z faktu, że głównym winowajcą jest obecnie ilość danych, Jak wcześniej już wspomniano pełna dokumentacja, nawet pominąwszy mniej istotne foldery była gigantyczna, a algorytmy szyfrujące dodatkowo spowalniały cały proces. Mimo to, już chwilę później wskażnik postępu drgnął i w miarę kolejno upływających sekund pierwszy pakiet zaszyfrowanych danych zaczął być transmitowany na omni-klucz Karajeva.

- Strzała? Ma pan na myśli prototyp zero? - profesor na chwilę oderwał wzrok od terminala i spojrzał na Viktora znad zsuniętych na czubek nosa okularów - Niestety. Wciąż nie udało nam się uzyskać jego pełnej stabilności, poza tym pozostaje jeden maleńki detal. Przekaźnik musi być... - pod koniec kopiowania pierwszego z pakietów na wyświetlaczu pojawiło się okienko z poleceniem systemowym.
Wymagana autoryzacja operacji.
- Przekaźnik musi być w coś wycelowany Hanso niedbałym gestem przyłożył dłoń do czytnika skanera i okienko zniknęło, podczas gdy ten kontynuował - Wie pan, jak nadajnik i odbiornik. Jeden wysyła, a drugi odbiera. A nawet gdyby ten egzemplarz udało się powiązać z jakimś aktywnym przekaźnikiem masy, wylądowalibyśmy natychmiast w próżni. Nie wiem jak pan sierżancie, ale ja wolę przebywać w środowisku tlenowym. Poza tym, to jest tylko kopia urządzenia z Ilos. Bez oprogramowania. A docelowy przekaźnik na Cytadeli został zniszczony, gdy komandor Shepard go użył. Prototypy od pierwszego do czwartego są ze sobą co prawda połączone - profesor odwrócił się w kierunku przejścia do hali prototypów jakby chcąc jeszcze się napatrzeć na swoje dzieła zanim ładunki wybuchowe zadziałają i westchnął - Ale tylko między sobą. Parami. Eksperymentowaliśmy z lokalną fauną by próbować przesłać żywe próbki i ostatnio nawet zaczęło się nam udawać. Natomiast niezwykle ciekawą teorię jakiś czas temu zbudowała obecna tu doktor Cloutier - wykonał gest w kierunku siedzącej o krok od niego Beatrix, jakby prezentując zwiedzającym jakiś niezwykle ciekawy egzemplarz - Wszystko wskazuje na to, że opracowaliśmy razem teoretyczne podstawy możliwości przesyłania materii w dowolne miejsce, bez “odbiornika”. To dałoby szansę na zbudowanie przełomowych systemów napędowych statków, albo nawet broni, która umożliwiłaby wysyłanie pocisków nawet do innych systemów gwiezdnych...

Za jego plecami na ekranie terminala, poniżej paska postępu kopiowania i powoli zmniejszającego się licznika czasu pozostałego do końca operacji pojawiło się kolejne okienko, tym razem z komunikatem
Operacja zakończona sukcesem.


Beatrix, siedząca do tej pory cicho z nieco nadąsaną miną, jakby czując się ignorowana przez pozostałych, nie poświęcała zbyt dużej uwago opowieści snutej przez Hanso. Prawdopodobnie niejedną taką “płomienną przemowę” podczas pracy z Alvarem zdążyła usłyszeć - zamiast tego zdecydowanie większym jej zainteresowaniem cieszył się wyświetlacz terminala profesora. Śledziła postęp kopiowania plików z wielką uwagą, czasem wręcz nerwowo przygryzając wargę, a gdy dostrzegła ostatni z komunikatów, odetchnęła jakby z ulgą i odpychając się zdrową nogą od podłogi szybko pokonała wraz ze swoim fotelem przestrzeń dzielącą ją od profesora i terminala. Zanim Alvar zdążył zareagować, wklepała na klawiaturze jakąś szybką komendę i wcisnęła enter - i nagle ekran błysnął czerwienią, a wyświetlacz omni Karajeva zalała rosnąca litania czerwonych komunikatów
Błąd transmisji.
- Wiesz co, Alvar? - nadspodziewanie sprawnie powstała z fotela, a w jej dłoni pojawił się niewielki pistolet, wycelowany w głowę profesora. Kobieta, zerkając na Karajeva i Skaxa, cofała się powoli w kierunku wyjścia ze sterowni. Ranna noga, na którą wcześniej dość mocno utykała, spowalniając pochód, teraz zdawała jej się niezbyt mocno przeszkadzać - Mam już dość tej twojej fascynacji wojną. “Postęp cywilizacji mierzymy postępem militarnym.” Rzygam już tym! Strzała miała być dostępna dla wszystkich i usprawnić transport, ty tymczasem widzisz w niej tylko broń!

- Bea... - na twarzy Hanso malowało się szczere niedowierzanie - Co ty... Opuść ten pistolet!

- Spokojnie sierżancie - odezwała się ponownie kobieta, dość stanowczym głosem - Proszę siedzieć na miejscu i się nie ruszać, bo się panu kabelek poluzuje i trzeba będzie zaczynać od zera. A ja będę musiała zastrzelić profesora, co by nieco skomplikowało sprawę, prawda? Pański przyjaciel to samo - jej oczy spoczęły na Skaxie - Proszę usiąść sobie wygodnie obok sierżanta i nie dotykać broni. Nie chcę od was nic, co było moje już sobie zabrałam. Zacznę swoje badania gdzie indziej. Znajdę sponsorów. Bez Przymierza, całej tej wojny i ciebie, Alvar. Nie będziesz się więcej podpisywał pod moimi badaniami i świecił zębami na konferencjach. Zatem - z przykrością muszę was pożegnać i tu zostawić - zamilkła na chwilę, po czym odezwała się jeszcze raz, przyciszonym głosem - Niepotrzebnie przylatywaliście. Wprowadziliście tylko jeszcze większe zamieszanie i niepotrzebną śmierć...

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Viktor Karajev
Awatar użytkownika
Posty: 228
Rejestracja: 15 maja 2021, o 23:08
Miano: Viktor Karajev
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator C2
Lokalizacja: Ziemia
Kredyty: 25.015
Medals:

Re: [Mgławica Pylos -> Kiseroi] Neidus

18 kwie 2022, o 22:19

Czas płynął jak strumień danych przez kabel światłowodu. Zerknął na wyświetlacz tylko na chwilę, spoglądając na przeskakujące cyfry stopera. Viktor czekał. Jak Kasparov circa dwieście lad przed nim, czy Emanuel Lasker prawie trzysta, obserwował plansze, poruszające się na niej figury. Quariański skoczek zbliżył się do ich pozycji, gdy król stacji Nyx rozprawiał o swych naukowych dokonaniach. Karajev słuchał, wizjer jego hełmu jednak był nieporuszony. Czy był figurą, czy ledwo pionem?
Nie, nie myślał o tym. Zasiadłwszy wygodnie na obrotowym krześle, by nie nadwyrężać długości kabla, skierowany był przodem do naukowców- ot, niby z grzeczności przy rozmowie,, w rzeczywistości jednak gotów na to, co stać się miało. Strzelba, oparta na kolanach delikatnie wodziła lufą pomiędzy Hanso a Cloutier przy jego delikatnych ruchach nóg wprawiających krzesło w obrót.
Kto pierwszy odsłoni swe intencje?
Viktor zdawał sobie sprawę, że nawet przy pełnej kontroli sytuacji nie rozpozna kiedy sabotażysta wykonuje polecenia i kopiuje dane, a kiedy palce jego wpisują niepożądane kody. To było poza jego kontrolą. Nawet gdyby skuł oboje i pod groźbą broni kazał operować serwerami projektu Strzała, nie mógł uzyskać absolutnej, totalitarnej władzy. Dlatego postawił na pozory niewiedzy i braki inicjatywy. To był gambit Karajeva, zagranie rozplanowane na kilka ruchów.
Co uzyskał? Mocną poszlakę, że profesor Hanso był niewinny. Pewności nigdy nie było, życie to nie kod binarny, złożone z zer i jedynek, niemniej... prawdopodobieństwo jego świadomego działania na szkodę Przymierza spadło do zaledwie kilku procent.
- Brawo, pani Cloutier- rzekł spokojnym głosem podszytym jawnie fałszywym poruszeniem- Jestem wzruszony. Pani chęć powstrzymania użycia tej technologii w celach militarnych jest piękna. Przemoc, jaką może wywołać jest w istocie czymś obrzydliwym i pani niechęć do niej została doceniona.
Ocenił dystans pomiędzy nim a profesorem. Jeśli skoczy na niego teraz, mógł nie zdążyć przed celnym strzałem. Beatrix byłą spięta, lecz istniało niewielkie prawdopodobieństwo chybienia z tej odległości. Grał więc dalej. Wiedział, jaki ruch go czekał.
- Proszę mi więc powiedzieć, pani doktor, dlaczego miłująca pokojowy obrót spraw persona sięgnęła nie po najemników, nie po, dajmy na to komandoski asari, czy oddziały specjalne turian, a inkwizycję Hegemonii, która nawet nie kryje się ze swoją wizją świętego ognia spopielającego Galaktykę?
Nie mógł się powstrzymać przed złośliwością, nawet jeśli ton miał pozornie uprzejmy.
- Jak czuła się pacyfistyczna doktor Cloutier, gdy pociągała za spust, malując pulpity mózgową papką LaRue i szeregowego Rodrigueza? Co powie o ich niepotrzebnej śmierci? Co powiedziałaby córce szeregowej Lopez, wręczając jej pluszowego pyjacka, mając w pamięci rozchlapane ciało młodej matki, poszatkowane przez działko automatuczne YMIRa? I wreszcie, czy sądzi pani, że modlitwa ukoiła porucznika Roya Powella?
Zminimalizował proces przerzutu danych i przesłał otwarte w tle screenshoty od Strikera, wyświetlając je na ekranie monitora. Niczym drapieżnik, czekał na niewłaściwy ruch Beatrix Cloutier. Zaraz spojrzy ona na ekran, naturalny odruch ludzki. Zaskoczy ją obraz, jaki zobaczy, świadectwo jej zbrodni, jej zdrady. To miało być otwarcie. Mogła jednak uznawać to za stan wyższej konieczności. Wtedy uderzy ją głębiej, nagraniem szerwgowej Lopez. Wtedy drgnie, poruszy się, choćby na sekundę. To mu wystarczy. To będzie jego ruch. By gambit Karajeva osiągnął sukces, by zbić wrogą królową, należało dokonać roszady, wieża miała zając pozycję króla, nawet jeśli ryzykowała zbicie. Spięty do skoku, był gotów na ten ruch. Świat nagle zwolnił, gdy jego umysł, pracujący na pełnych obrotach niczym organiczny komputer napędzany obliczeniami analizował możliwe zdarzenia.
Wypali do niej jeszcze w locie, broń miał przecież w pogotowiu, celując nisko, po nogach. Z tej odległości siła obalająca śrutu będzie dla niej za duża. Cloutier nie zdąży wystrzelić ponownie. Wymienią się pociskami, ona i on. Tylko, że jego chronił kevlarowo-nomexowy splot pokrywający ceramiczne kompozyty, zaś ją co najwyżej splot bawełny i poliestru. Viktor odczuje pocisk, był tego pewien, wstanie jednak pierwszy, przed nią. Do Skaxa jeszcze w locie krzyknie, by brać ją żywcem. Potem przygwoździ ją swoją masą, rozbroi, ręce skrępuje.
Wady?
Ryzyko trafienia profesora Hanso oceniane na średnie, śmiertelnego postrzału- niskie. Zerwanie połączenia przewodowego z serwerem projektu Strzała- pewne. Zdał sobie sprawę, że w całej tej sytuacji popełnił błąd, że nie wziął pod uwagę blokady danych tuż po zakończeniu procesu. Kosztować go będzie to circa jedenaście cennych minut.
Kolejny gambit.
Jednak desant posiłków Hegemonii z orbity będzie spodziewał się zabezpieczonej stacji, a nie ewakuujących się sił Przymierza. Ich reakcja mogła być z początku opieszała, nieprecyzyjna. W swej głowie Viktor już opracował plan B, w którym drużyna Alfa odlatuje wahadłowcem na bezpieczną odległość, podczas gdy Beta ewakuuje się ścigaczem po powierzchni planety. Osiągając bezpieczną odległość, Beta czeka na podjęcie przez zespół ratunkowy z fregaty poinformowanej o sytuacji przez Alfę, lub przez samą Alfę.
Teraz jednak sierżant nie myślał o tym co mialo stać się za kilkanaście minut. Jego neruony czekały tylko na uwolnienie mediatorów, miofibryle stały w boksach, gotowe na uwolnienie energii z ATP.
Pani ruch, doktor Cloutier. Kończmy tę partię.
ObrazekObrazek
Muza
Mood
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1371
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [Mgławica Pylos -> Kiseroi] Neidus

19 kwie 2022, o 19:20

Podciągnął lekko kaptur tak by wystawały tylko jego usta. Na twarzy wciąż miał lekki uśmieszek. Miał już się samobiczować za swoją głupotę związaną z bronią, ale wychodziło, że nie tylko on miał podobne problemy. Dzięki temu nie popadł od razu w swoją zwyczajową depresje związana z tym jak wielkim potrafił być idiotą.
Przysłuchiwał się dźwiękom otwieranych serwomechanizmów. Wyciągnął z paczki papierosa. Wychodziło na to, że wypalił już ponad połowę paczki w czasie tej misji. Nawet cieszył się z tego, że spalił mniej niż zazwyczaj. Może to trochę poprawi jego status życia ale wątpił. Zaciągnął się papierosem trzymanym w ustach. Był gotowy do walki.
Ich wejście do środka nie wyglądało na super taktyczne, ale na pewno było dość flashy. Szczególnie moment w którym wieżyczka uznała, że nie będzie strzelać do swoich. Cóż to było za szczęście, że stare triki czasami jeszcze działały. Po czym uświadomił sobie, że to batarianie. Nie powinien był od nich wymagać zbyt wiele.
Oczywiście pierwsze strzały odbiły się od jego tarczy. Jednak całkowicie ignorował tego strzelca na ten moment. Postanowił się skupić na dokładnej kolejności jaką zaplanowali. I cóż widok pękającej tarczy po jednym celnym strzale sprawił, że papieros lekko przemieścił się w górę w kąciku ust. Pierwszy cel pozostawił innym do wykończenia. Jakieś strzały przeleciały obok niego. Ktoś tutaj zaczynał panikować. Następny trafiony raczej już nie planował nikomu oddać. Jego głowa dosłownie eksplodowała różową mgiełką pięknie komplementując niebieskie wiązki padającej tarczy. Pewnie poświęciłby jeszcze chwile aby obserwować tą pośrmietną tęcze, ale ostatni przeciwnik się niecierpliwił na swoją kolej. Obrócił lufę w stronę ostatniego przeciwnika, którego rzut Ishy wypchnął w bardziej dogodną do trafienia pozycje. Kolejny celny strzał prawie urwał przeciwnikowi rękę. Cóż to było za piękne działo kiedy chciało współpracować.
Oczyszczenie hangaru z przeciwników poszło wyjątkowo gładko. Jednym z plusów pistoletu było to, że nie musiał go co chwila odkładać. Mógł go trzymać ciągle w ręce i nie utrudniało mu to żadnych czynności.
- Adriatus zajmij się tymi na zewnątrz, D’veve sprawdź statek. - Rzucił do swoich podopiecznych, a samemu podszedł do wieżyczki by ją zdezaktywować.- Przesyłam wam listę pracowników. Jeśli coś się nie będzie zgadzać nie bójcie się otworzyć ognia.
Przynajmniej to mieli z głowy. Zastanawiał się przez chwile czy tym na dole idzie lepiej i czy Karajev już zabił Coutier. W co wątpił. Nawet nie zwracał zbytnio uwagi na cywili, których udało im się uratować. Rozsiadł się na jednej ze skrzyni kładąc broń na swoich nogach i wyciągnął już dopalony w połowie papieros z ust. Przyglądał się ewakuacji delikatnie machając nogami.
- Hangar zajęty.
Przekazał krótki komunikat do Karajeva. Poszło to wyjątkowo szybko. Całe życie zapieprza wokół niego tylko on czuł jakby był w jakimś zawieszeniu. Wiedział, że jest ciężkim przypadkiem i cała opieka psychiatryczna nad nim starała się jak najlepiej by chociaż trochę mu dać radości z normalnego życia. Oczywiście wszystko przez co przeszedł można było nazwać piekłem, ale pieprzyć to. I tak finalnie wszyscy zdechną. Dlatego pozwalał sobie być trochę dziwnym. To było okej.
- Daje 100 kredytów, że jej nie zabije i spróbuję ją aresztować. - Rzucił do zespołu zaciągając się resztkami papierosa i dogaszając go na skrzyni. Z plusów mieli prawie 30 minut na odpoczynek. Reszta zadanie już zależała od Sierżanta.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Skax
Awatar użytkownika
Posty: 260
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 64.301

Re: [Mgławica Pylos -> Kiseroi] Neidus

20 kwie 2022, o 14:56

Spokojniejsza część jego pracy była zakończona. Trochę tego żałował, bo w odróżnieniu od walki z YMIRem, wymiany ognia z Batarianami czy tego starcia z naukowczynią, które wkrótce miało nadejść. Klasyczna, techniczna robota. Zadbanie o to, żeby każdy ładunek podpięty został we właściwe miejsce, żeby była możliwość detonacji z bezpiecznej odległości oraz działały systemy zapasowe, które pozwolą odpalić to nawet gdyby coś poszło nie tak. Tak na wszelki wypadek. Gdy dołączył jednak do pozostałych, ponownie czuł się spięty. Prawie jakby coś go skrępowało, a przecież jego strój był bardzo dobrze dopasowany i w żaden sposób nie ograniczał jego ruchów.

I ten moment nastąpił. Szybka komenda Cloutier zmarnowała im czas, który poświęcili aby zdobyć jak najwięcej danych przed opuszczeniem tego miejsca. Postąpiła dokładnie tak jak należało się tego spodziewać, a jednak Skax nie zareagował w porę, blokując jej dostęp. Nic dziwnego. Nie bardzo miał na to możliwość, bo żaden z ludzi nie potrafił sobie nawet wyobrazić jego przy tak istotnym panelu. Jak widać niepotrzebne obawy, podsycane rasistowskimi zapędami były ważniejsze aniżeli bezpieczeństwo całej misji i ogromnej ilości danych. Projekt Strzała był jeszcze w powijakach, ale zebrali tutaj olbrzymią ilość ciekawych danych. Skax byłby teraz nawet chętny wspomóc ich, bo jak Hanso wspomniał, brakowało im odpowiedniego oprogramowania. Flotylla z całą pewnoscią posiadałaby wystarczającą ilość zasobów i wiedzy, aby w tym aspekcie wspomóc Przymierze. To wymagałoby jednak podzielenia się zdobyczą, a na to Ludzie nie mogli się zdecydować. Ponownie wygrał rasizm i chęć militarnej przewagi nad resztą kosmosu. Jak zwykle nowa technologia, umożliwiająca przesył materii, najpierw znalazłaby zastosowanie w przemyśle zbrojeniowym, a dopiero gdzieś na samym końcu - cywilnym.

Debaty o tym jak ta technologia powinna być wykorzystana były przedłużane przez Viktora, który punktował Beatrix raz za razem. Rzeczywiście głosiła ona wzniosłe słowa, ale jej działania pokazywały, że w żaden sposób nie próbuje ona osiągnąć tego o czym mówi. To tylko próba zamydlenia im oczu, podobnie jak z utykaniem na jedną nogę miało ich spowolnić w podróży. Quariański skoczek ustawiony był na pozycji, a gdy wszystko się zaczęło musiał ochronić króla przed matem. Ręce były gotowe, jednak nie do wystrzelenia broni, a do zatwierdzenia komendy. Sonda obronna kolejny raz miała zostać wykorzystana do tego co było jej głównym celem. Obrony. Tym razem zasłonić miała doktora i jego bezcenną głowę przed ewentualnymi odłamkami, które miałyby w niego polecieć. To nic, że poprzednia taka próba zakończyła się całkowitym niepowodzeniem. Nie myli się tylko ten co nic nie robi. A jeśli można komuś uratować życie, nawet gdyby tym kimś, był osobnik, którzy szczerze go nienawidzi, to trzeba było go uratować. Niezależnie od tego czy mu za to zapłacą czy też nie.
ObrazekObrazek
Fulvinia Adratus
Awatar użytkownika
Posty: 122
Rejestracja: 16 wrz 2018, o 22:04
Miano: Fulvinia Adratus
Wiek: 24
Klasa: Żołnierz
Rasa: Turian
Zawód: Żołnierz
Lokalizacja: statek
Kredyty: 10.800
Medals:

Re: [Mgławica Pylos -> Kiseroi] Neidus

20 kwie 2022, o 23:06

Turianka uśmiechnęła się lekko na anegdotkę przyjaciółki, której nietuzinkowa osobowość potrafiła najwyraźniej poprawić humor nawet takiemu zabijace i sukinsynowi, jak Striker. Nie mieli jednak wiele czasu - syk otwieranych wrót zmobilizował całą ich trójkę do szybkiej akcji, która - ku lekkiemu zdziwieniu samej Fulvinii - poszła nadzwyczaj gładko. Głównie dlatego, że spodziewała się większego oporu ze strony Batarian, ci jednak wydawali się bardzo zaskoczeni ich obecnością - najwyraźniej komunikacja między tym zespołem, a poprzednim nie przebiegała zbyt dobrze. Szybkie wyłączenie wieżyczki z gry pozwoliło im na sprawne likwidowanie kolejnych celów, choć sama Turianka przeklęła pod nosem, kiedy program Bariery się nie aktywował.

- No co za szmelc... jak mogłam coś takiego kupić... - warknęła pod nosem, odruchowo przeklinając wadliwe ustrojstwo, które już drugi raz dzisiejszego dnia nie zadziałało jak trzeba. Jeśli wyjdą z tego cało, to będzie musiała zastanowić się nad jakąś wymianą, no bo co to ma być, żeby tak istotny element wyposażenia tak często się psuł.

Kiedy było po wszystkim, Turianka skinęła głową, odbierając listę pracowników na swoim omni-kluczu od Strikera oraz ignorując, że lekko przekręcił jej nazwisko. Nim jednak przystąpiła do działania, przeszła obok każdego z batarian, dla pewności strzelając im po kolei w głowy i wymieniając ogniwo w karabinie. Z przeładowaną bronią przeszła do jeńców i stając parę metrów przed nimi.

- Proszę o ciszę! Wysłało nas Przymierze i mamy mało czasu! Do każdego podejdę z osobna. Osoby uwolnione stają przed trapem statku! - wydała szybko komendy, tonem stanowczym i sugerującym, że nie będzie słuchać sprzeciwu. Następnie wskazała na osobą najbardziej na lewo. - Nazwisko, imię i funkcja na stacji. - jeżeli wszystko się zgodziło, zadała jeszcze dodatkowe pytanie. - Czy tylko ta czwórka was pilnowała, czy był ktoś jeszcze? -

Jeżeli potwierdzono jej, iż w istocie - nie ma więcej batarian w pobliżu, zaczęła po kolei sprawdzać każdą osobę i uwalniać z więzów, uważając przy tym na reakcje reszty, czy przypadkiem nie sugerują jakiegoś kłamstwa. Nie sądziła co prawda, żeby poza Cloutier był ktoś jeszcze, kto zdradził... ale lepiej być ostrożnym. Na komentarz Strikera parsknęła tylko.

- To żaden zakład... prędzej bym się założyła, czy Doktor zdoła jeszcze wywinąć jakiś numer. Trzysta, że zdoła. -
ObrazekObrazek
Universal Person
Awatar użytkownika
Posty: 167
Rejestracja: 15 maja 2021, o 14:43
Miano: Legion
Wiek: 134
Klasa: Wszystkie
Rasa: Każda
Zawód: Wszelki
Postać główna: Jest nas wielu
Lokalizacja: Wszechświat
Kredyty: 20.000

Re: [Mgławica Pylos -> Kiseroi] Neidus

24 kwie 2022, o 18:34

Obrazek

DRUŻYNA ALFA

Hangar został oczyszczony z przeciwników - jeden kłopot mniej, ale szybko okazało się, że reszta załogi stacji badawczej była nie mniejszym utrapieniem niż batarianie. Początkowe przerażenie i zdezorientowanie cywilnych pracowników przerodziło się szybko w wiwatujące okrzyki, wyrazy radości i przekrzykiwanie się pytaniami o pozostałych pracowników wymieszane z prośbami czy wręcz żądaniami ewakuacji, sprowadzenia posiłków Przymierza, czy pościgu za wahadłowcem który odleciał wcześniej. Trzech z mężczyzn wręcz zażądało wydania im broni batarian i zadeklarowali chęć by dołączyć do Strikera i jego oddziału przy przeszukaniu pomieszczeń stacji i wyeliminowaniu niedobitków sił przeciwnika. Próby Fulvinii by zapanować nad grupką cywili nie były zbyt owocne - podnieceni niespodziewanym ratunkiem i uwolnieniem ich z rąk napastników ludzie przepychali się, żądali rozcięcia krępujących im dłonie więzów i zamiast odpowiadać turiance próbowali naprędce zaplanować jakieś działania odwetowe i chwilę potrwało, zanim Adraturs wydobyła z nich potwierdzenie, że faktycznie, pilnowani byli przez tylko trzech batarian, a pozostali - wraz ze swoim dowódcą - poszli gdzieś w nieznanym celu zabierając ze sobą piątkę zakładników, w tym kierownika ośrodka.

Isha, która w tym czasie weszła do wahadłowca, powitana została tam podobnymi okrzykami - początkowo przerażenia, potem radości - kolejnej trójki zakładników, których skrępowanie dłonie plastikowymi opaskami przywiązane były do podsufitowych poręczy. Z kokpitu usłyszała chrapliwy, nawołujący głos, a gdy z bronią gotową do strzału prześlizgnęła się do niewielkiego pomieszczenia, gotowa do otwarcia ognia, gdyby napotkała kolejnego przeciwnika w szarym pancerzu zrozumiała szybko, że nawoływanie pochodziło z głośnika radia. Mimo, że głos mówił jakimś batariańskim językiem, jej translator nie miał problemu z przetłumaczeniem komunikatu.

- Oddział uderzeniowy, pierwszy wahadłowiec dotarł na pokład Verusha, otrzymaliśmy też transmisję danych. Jaki jest wasz status? Czy placówka została zabezpieczona? Do lądowania zostało trzydzieści minut. Inkwizytorze Can’dabar, czekamy na raport!

Pobieżne rozejrzenie się po wnętrzu wahadłowca i stanie przyrządów sterowniczych nie wskazywały niczego odbiegającego od normy - częściowo włączone konsole wyświetlały jakieś dane, nie było widać zniszczeń czy uszkodzeń świadczących o tym, że ktoś mógł sabotować pojazd lub chciał wyłączyć go z użytku. Z pewnością przydałaby się tutaj ocena Fulvinii by potwierdzić obserwacje Ishy, ale zdawało się, że w istocie, prom mógł posłużyć za pojazd ewakuacyjny. Jedynym problemem była ciasnota wnętrza - w hangarze i już na pokładzie mieli w sumie dziesiątkę cywilów. Dokładając do tego członków oddziału i dwójkę naukowców, którzy byli z Karajevem i Skaxem na poziomie C mogło się okazać, że jeśli wszyscy znajdą się na pokładzie, we wnętrzu stateczku zrobi się ciasno.

DRUŻYNA BETA

Piętro niżej sytuacja była znacznie bardziej napięta - gra wciąż trwała i mimo upływającego czasu wciąż nie była rozstrzygnięta. Niespodziewany ruch doktor Cloutier z jednej strony ujawnił jej intencje, z drugiej - kosztował kilka minut cennego czasu, który już zdążyli spędzić na kopiowaniu danych. Hanso po raz pierwszy nie odzywał się, wpatrywał się tylko w wylot lufy pistoletu wycelowanego w jego twarz, a niedowierzanie i szok malujące się na jego twarzy w innej sytuacji mogłyby być wręcz komiczne. Jego słowotok skończył się jak ucięty po ostrzeżeniu Beatrix, że do niego strzeli - teraz siedział jak sparaliżowany, jakby zapominając nawet głębiej nabrać powietrza.

- Asari? - prychnęła Cloutier na pytanie Viktora. Z jej twarzy zniknął grymas bólu i strachu, zastąpiony teraz determinacją i ściągniętymi w skupieniu brwiami - Te święte matrony są chyba najgorsze. Jak zresztą wszystkie rządy wszystkich ras. Każdy ciągnie do siebie. Batarianie przynajmniej obiecali mi pełne finansowanie i powiedzieli, że po zakończeniu prac odejdę z wynikami projektu, jeśli oni też z nich skorzystają. Miałam zamiar rozdać to jako prezent dla całej Galaktyki...

Kolejne słowa sierżanta sprawiły jednak, że jej determinacja również ustąpiła. Dłoń trzymająca pistolet zadrżała delikatnie, a Beatrix cofnęła się lekko trafiana - niczym pociskami - kolejnymi nazwiskami ofiar wymienianymi przez Viktora. W końcu przemówił również i Alvar, a jego głos drżał wzburzeniem i złością.

- To ty...? - okulary zsunęły mu się na koniec nosa i ryzykowały spadnięciem, ale nawet nie uniósł dłoni zaciśniętych kurczowo na podłokietnikach fotela - To ty ich tu sprowadziłaś?

- To wszystko wasza wina! - Beatrix zignorowała Hanso, a jej słowa skierowane były wciąż do Viktora - Nie chciałam ich zabijać, ale… To było konieczne. Chciałam ograniczyć straty... A oni obiecali mi, że nie będzie rozlewu krwi. Że wszystkich po prostu wywiozą. Potem przylecieliście wy i spanikowałam. Chciałam was zatrzymać, ale za wcześnie aktywowałam Arniego... Potem chciałam... - szybko zerknęła na wyświetlone na monitorze zrzuty ekranu z kamer monitoringu, po czym podniosła do twarzy wolną dłoń i przymknęła na chwilę oczy.

Na taką chwilę właśnie czekał sierżant. Wiedział, co chce zrobić, plan był ułożony w jego głowie i oczekiwał tylko wyzwalacza - a ten pojawił się w tym właśnie momencie. Na kilka uderzeń serca czas jakby zwolnił - Viktor zerwał się jednym, płynnym ruchem, wypalając ze strzelby w nogi Cloutier podczas gdy jego ciało miało stanowić żywą tarczę dla profesora. Strzelba szarpnęła w jego ręku niemal w tym samym momencie, gdy drugą dłoń szarpnął kabel łączący jego omni z terminalem, a huk wystrzału wypełnił pomieszczenie. Podcięta wiązką śrutu Beatrix runęła z krzykiem na ziemię - siła wystrzelonego z tak niewielkiej odległości śrutu musiała być druzgocząca, niemal pozbawiając kobietę jednej nogi na wysokości kolana i rozszarpując mięśnie i ścięgna drugiej. Wzrok Viktora na uderzenie serca napotkał zdziwione i przerażone spojrzenie Cloutier i wtedy odezwał się pistolet, wciąż jeszcze trzymany w dłoni kobiety, a wystrzelony pocisk pomknął w stronę sierżanta. Nim jednak dotarł do celu, coś stanęło na jego drodze - aktywowana przez Skaxa sonda obronna zawiadowana przez autonomiczne algorytmy zablokowała trajektorię lotu i przyjęła na siebie uderzenie pocisku chroniąc obu mężczyzn.

Chwilę później było po wszystkim. Doktor Cloutier leżała na podłodze, zanosząc się krzykiem, a pistolet, który przy upadku wypadł jej z dłoni leżał o krok dalej. Przestraszony rozwojem sytuacji profesor siedział jak sparaliżowany w swoim fotelu, Viktor zbierał się z ziemi a obok stał patrzący na całą trójkę ludzi Skax - lekko uśmiechający się wewnątrz swojego hełmu i zadowolony ze swojego refleksu.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1371
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [Mgławica Pylos -> Kiseroi] Neidus

24 kwie 2022, o 20:37

Nawet nie dali mu pięciu minut żeby mógł się nacieszyć tym małym sukcesem jakim było zajęcie hangaru. Westchnął ostentacyjnie i zeskoczył ze skrzyni, która przez krótką chwile była jego wygodnym siedziskiem. Powolnym krokiem skierował się w stronę cywilów, którzy uznali, że mają więcej jaj niż cały oddział chłopaków z linii B podczas szturmu na obiekt wojskowy za liniami wroga. Naciągnął na twarz z powrotem swój kaptur gotowy do rozwiązania typowego dla takich sytuacji konfliktu między cywilami, a wojskowymi. Jednak zatrzymał się w połowie drogi i rozejrzał po hangarze. Wolał tą irytującą robotę zostawić Fulvinii. Do tego nawet sobie jakoś z tym radziła.
On teraz zaprzątał sobie teraz głowę trochę innym problemem. Zaczynał wątpić czy uda im się upchać tych wszystkich cywili do tego transportowca. Latał już takimi i dobrze wiedział, że nie ma to jakiegoś potężnego udźwigu. Musieli chyba wymontować na szybko wszystko co mogłoby jakoś odciążyć ten pojazd.
- Znajdź mi wśród tych cywili jakiś inżynierów i żeby na szybkości wywalili siedziska, skrzynki i całe to gówno z środka. - Przekazał przez komunikator turiance. By chwile potem otrzymać informacje od Ishy, że odezwał się do nich pancernik. Jeszcze ich tutaj brakowało. - Zgnój ich i przez ten komunikator. Najlepiej, żeby jednak wylądowali gdzieś w okolicy to zmieciemy ich wraz z wybuchem.
Spojrzał na omniklucz sprawdzając ile im zostało czasu. Patrząc, że statek zaraz tutaj będzie nie widział tego w zbyt kolorowych barwach. Wątpił, że dół się wyrobi na czas. Musieli więc się zabrać też za plan B.
- Adratus. - Rzucił do komunikatora tym razem już dobrze podając nazwisko turianki. - Zabierzesz cywilów razem z Ishą, ja zabezpiecze ten pojazd z hangaru wyżej. Musicie stąd wylecieć bez transponderów i żeby was nie wykrył pancernik. Musimy go tu zwabić nie wystraszyć. Macie max dwadzieścia minut.
Po tych słowach po prostu wyszedł z hangaru idąc szybkim krokiem na górę. Już sprawdził wcześniej pojazd czy był zaminowany, ale wydawało się wszystko w porządku, a do tego był sprawny.
- Karajev idę przygotować łazik do ewakuacji. Rozwalimy statek batarian razem ze stacją. Będziemy potrzebować do tego kontaktu wzrokowego.
Rzucił jeszcze za nim zaczął już po prostu biec do hangaru piętro wyżej. Trudniej będzie namierzyć mały pojazd niż cały statek transportowy.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905

Wróć do „Galaktyka”