Czekając na sukces lub porażkę Skaxa Powell stał oparty plecami o metal wrót i trzymał w dłoniach swój karabin. Wydawał się zamyślony, analizując coś w swojej głowie, ale jego dłonie nie pozostawały bezczynne - niemal na ślepo sprawdziły mechanizm aktywacji broni, lekkość działania ładownicy pochłaniacza i metodycznie, jak podczas treningów strzeleckich sprawdziły wszystkie ruchome części karabinu. Gdy Striker zbliżył się do niego skinął lekko głową i wysłuchał dość bezpośredniego i otwartego pytania mężczyzny i lekko westchnął, odrywając wzrok od skalistego horyzontu, po czym uniósł karabin do oka, aktywował celownik wizyjny i dla kontroli przełączył go na chwilę w tryb noktowizyjny, kończąc pobieżny przegląd broni.
-
Sprawdzałeś mnie? - oderwał oczy od celownika i opuścił karabin, uśmiechając się krzywo -
Wystarczyło zapytać. Tak, byłem już na tym zadupiu i dlatego zostałem wytypowany jako ochotnik do prowadzenia tej misji. Spędziłem na tej kostce lodu nieco ponad dwa miesiące. - Odwrócił się w kierunku pozostałych i zlustrował skupionego nad zamkiem Skaxa, Ishę próbującą wywołać Chennai i analizującą mapy Fulvinię, po czym jego wzrok prześlizgnął się znów po twarzy Strikera i zatrzymał na przysłuchującym się Karajevie.
-
Jak znam życie nie uwierzysz mi, ale nie wiem co tam jest. Może inaczej - nie wiem po co przebudowywali ośrodek. W osiemdziesiątym trzecim zwieźli tutaj masę sprzętu i zaczęli montować wzmocnione, automatyczne systemy bezpieczeństwa. Czujniki, autonomiczne karabiny, nawet automatyczne grodzie. Paranoja. Chennai było jedną z galer które wykorzystali do przerzutu zaopatrzenia, w tym mnie i mojego oddziału. Pomagaliśmy rozlokować czujniki i systemy obronne, my też uruchomiliśmy im te pieprzonie wieżyczki, które nas załatwiły. Pełna automatyka niemal wcszędzie, żeby zminimalizować obsadę ludzi, a na poziom “C” ten skurwysyn Hanso wpuścił nas tylko na dwa dni, na kontrolę systemu, a potem mieliśmy tam zakaz wstępu. Po co? Nikt nam, żołnierzom, tego nie mówił. Z tego co wiem, wciąż mieli kontynuować badania tutejszego komina i tego co w nim żyje... Zanim stąd odlecieliśmy, pojawiło się wiele nowych twarzy, naukowców i techników. Z tego co słyszałem jacyś fizycy i inne mądre głowy, tylko po kiego diabła tacy do badania robali w gorących dziurach? My jeszcze mieliśmy okazję przetestować wieżyczki na Włóczęgach, czyli tych wielkich skorupiakach i tyle. Rozkaz powrotu i won do Floty - przerwał i jego spojrzenie na kilka długich chwil starło się ze wzrokiem Strikera.
Jakby czekając na ten moment, ożyły słuchawki ich komunikatorów. Słowa nadawane z Chennai były przeplatane zakłóceniami i szumami utrudniającymi ich zrozumienie, więc wszyscy skupili się na trzeszczącym i szumiącym komunikacie, próbując wyłapać jego sens.
-
T̸̢̻̜́̊͊̒͊ṵ̴͓̏̃̎̈́ ̶͖̮͍̻͘ͅS̷͇̯̪͆̐͑̅S̸͕̘̦̍̂̓͝V̸̨̢͙̲̀̌̉͆̏ ̷̬̦̜͒͋͝C̷͎̥̀̋͊̈́̈́ẖ̵͉͘è̵̫̗̙n̶̟̱̻̙̜̋̋͗̒͛n̸̖̗̍͘ä̶͕́̈́͠͝͝i̷̪̖̰̫̚.̷̢̳̺̤͚̖̏̈̏̐ ̷̝͚̭͖͓̹̈͐͌D̴̲̮̠͛̈́̕r̵̟̣̳̫̋ǘ̷͙̜̩̥̹͔ż̶̜̞̹̬̖͋͒͝ͅy̷̮͎̹͎̳͘͜n̵̙͑͘͝a̶̼̪̼͍̾͋͘͝ ̵̡̯̭̠͍̻̿̀̃̊̎̓ń̸̹̓͝a̶͚̫̳̟̳͕͛z̶̟̼̦͚̪̉̿̉͠ͅḯ̵̧̜͓̖̤̕ḝ̴̲̩̤̟̒̅͊m̵̨̛̳͖̣̞̈̌̎̕͝n̴̡̆͆̂͐̾̈a̸͖̖̮̾̐̓,̵̨̜̘͕̙͇̓͋̆͌̈́͒ ̶̩̌̉͝p̶̛̺̜̾̒̈͗̈o̷̢̡̭̝̺̗̓͊̑̋̿̌r̶̛͎͂̋̿̀̐u̵͉͛̕̕c̶̆͋̍ͅz̴̼̊͆̇n̶̡͙̙̮̘̣̏͛i̶̝̻̞͚͇̩͝k̶̡̤̃͂̈́͂̀̓ŭ̸̳̪̝̀ ̵̼̫͇̭͐̐͗̐͛̓P̶̬̩̦̙̮̐̈́̉͐o̸̤̠̰͖̦̳͐ẁ̶͖̲e̷̼̹͚̘͙̩̋͌͘͘l̸̮̲̏̈̈́͝l̶͙̫̲̙̪͗̐ ̶̤̇̀̍̕̚c̶͉̬̥͛͒͒͝z̵̭̬̈́̐y̴̡͓̜̹̳̑̉͋̈̏͒ ̷͚̿̌̓̚͝͝m̴̝̥̓ǹ̵̗̮̿̍í̸͙͗̿e̴͕͓͉͎͓͓͆͊̀ ̶̹̥͕͓̿̃s̸̬̼̪͕̄̋ł̵̠͍̥̘̫̓̎y̸͉̙̲̱͛̌̐̈́s̶̟̼̱̀̾̎͊̌͗z̶̧̻̅͜y̵̻͕̟͎̾͗̕͝c̸̤̥̫̙͝ì̸̡̺͑̚ę̸̻̚͜?̴̯̎ͅ ̵̼̳͓̳̅̏P̸̜̬̹͍̑̎̒̾r̷̨̨̭̒͗ọ̶́̓́͠s̶̲͔͂̇̐͑z̵̹͗̊͝ę̵̢̯̞͙̱̆̎ ̸͉̪̠̙̭̂̈p̸̹̥̆o̵̼̐̓̈́͂w̴̥̜̭̔͆̍̎͝t̴̗͛̓ó̶̧̟̬͐ṟ̷͚͕͌͛̈́͐͘̚z̵̠̠̣̟͊̓y̵͓̩̟̞̞͛̋͌ć̶̖͋͌ ̵̳̻͕͕͈̏̅̈́͘ͅp̴͚͊ṟ̴̭̑̇͌͋̉̚z̸̯̣̜̻̜̈̀e̶͚̋̋k̸̡̦̳͍̃͌ä̶̡̮͉͈̯̼̾̌̔̊z̴̢̰̗̺͌,̸̧͍̹̼̙̊̈́̃̕ ̴͖̬̐ͅs̶̟͓͕̾̓̚ͅt̸̡̯̒͜r̶̡̜͚̖̄ã̶̜̳̂̋ċ̶͍̤̯͙̟̹i̸̜̻̰͚͓͒̈l̸̡͇͕͠ì̸̦͍̰̘̦̦͆̀͠ś̴͉̙͌͛͂̀̊̆m̸̟̘̂͒y̴͇̍̎̃̉ ̸̡̨̧͉͕͌̈̏̓̍͝s̸̭̝̻̬̜̉̅͊͒͜y̸̢͖̺̖̼̹̔́͝g̶̹̦̩̗̋̽̕͘n̶̢̻͈̼̹̖̏́̈́a̶̝̯͉̯̅̌̀ł̶̮̠̺̰̉́̿͠ ̶̢̘͇̞̍̀͑͐͘K̷͍̻̘͛͑o̷̻̔͌͠d̴̯̻͉̎̂͠͠i̵͙̽̎͊̆͋͂ã̴̝͙̲͛̂̔̕͜ǩ̷̞̱̞̪̣̺ą̸̢̛͎̓̉̂.̵̪͍̦̳̄̇̒ ̷͍̪̼͋̆̀̈͝J̸̢̠̭̜̟̾̓̂͐ă̷̪͙̬̱̄́͌̓̕k̴̖̙͎͙̍ȉ̷͈̘͚̐̄̌̚ ̴̰̣̔̌͊̿̃̒j̸̡̧̛̙͎͍̙͋̽̋͘͝e̴̺̋̓̚͜s̶̠̼̟̾̽̓̅̈́͘ẗ̴̛̺͈̹͋̀ ̷̧̧̝̼̇͋w̶̧̬̱̆̍̾̕̕͜͝ͅą̴̧̗̈́̓̀s̵̺͈̓̓̈́͗̈́ź̸̡̧̞̬̙̍̉́͜ ̶̯̪̠͇̫̌́͌͂̏̕s̷̯̲͊͌t̷͕̘̀̇͆̋a̴̡̫͖͖͐ͅẗ̴̡̛̚u̴̝͓̤̐̍s̶̟͚̹͍͋̎͒͜ͅ?̸͇̹̮͎͖̦̊̋ ̵͍̝̅̅C̷̣̪͗̑̄̽̚z̵̖̥͕̃̓̊̽͘͠y̷̞͉͙͉̞͉͆ ̸̺̝̼̳͠u̸͇̗͇̪̒̿̕͠͝͝d̵̙̱̺̓̿a̴̧͎͕̟̯͇̽͊̊͐̓̿ł̴͉̖̝͉̬̗̆ǫ̷͓̖̗̙̫̀ ̵͕̹̪͙̊̓̎̂̈̚w̵̖̤͍̼͓̳͐a̷̭͚͉̔̋̓m̴̲̫͎̬̞͑ ̶͓̺̓͘ͅs̶̭͉̈̈́ï̴̥͙͉̝̣̿͂͆̿ę̷̘͋̓̾̾̚ ̸̪̬̺̻́͐͘̚͜d̷̪̼̭͇͛͗͋͛ͅǫ̶̲̬̖͐̂̆̎͑̈́s̸͓̺̿t̷̨̗̤͒̌͐̓à̸͍̄̈́͌́ć̴̪̈́́̊͗ ̷̬̘̯͉̤͊͠d̴̫̄͌̐͝͝o̸̢̟͎̓ ̸̝̯̮̫̣̊̈́͆͒̈́̃s̴͎̲̅̽͆t̵̪̀́a̵͙̭̞̋͘͘c̷̞̗̈́̋̾̋̚j̴͎̭̳̅̌͆̆͝ͅi̶̞͓̹͉̱̮͊͒?̷̨̛͉̻͔̝͉̐͑͠
-
Tu Powell, Chennai, mamy zakłócenia. Straciliśmy Kodiaka, brak strat osobowych, próbujemy wejść do stacji. Czy możecie jakoś wzmocnić sygnał? - Powell mówił powoli, starając się cedzić wyrazy, które po drugiej stronie zapewne też mogły nie być do końca zrozumiałe, jednak odpowiedź statku nadeszła zupełnie zniekształcona, nie pozwalając nawet domyślić się przekazu.
-
No to łączność siadła, wewnątrz dodatkowo wytłumi nas skała. - Powell skinął Ishy głową, po czym znów spojrzał na Strikera i Karajeva -
Panowie, wiem, że to nie wygląda dobrze. Jak dla mnie to wręcz śmierdzi, ale z rozkazami się nie dyskutuje. Nie wiem co spotkamy w środku, a fakt, że wieżyczki waliły do nas jak do kaczek mimo aktywnego sytemu przyjaciel-czy-wróg pozwala się spodziewać, że pozostała część automatycznych zabezpieczeń również nas nie będzie witać kwiatami. Kontrola automatyki jest na poziomie B, tam są też hangary i centrum komunikacyjne, co oznacza, że mamy parę problemów po drodze zanim wyłączymy zabezpieczenia i przywrócimy łączność ze statkiem.
Przerwał mu dźwięk aktywowanych serwomotorów bramy i stalowe wrota pękły w połowie, rozsuwając się na boki na prowadnicach wpuszczonych w skałę. Ciemna szczelina powiększała się z każdą chwilą stając przed nimi otworem i zapraszając do wnętrza dzięki zakończonym sukcesem staraniom quarianina.
-
Brawo, młody. Dobra robota - porucznik pierwszy przestąpił próg, rozglądając się po obszernym, mrocznym pomieszczeniu oświetlanym jedynie panującym na zewnątrz szarym brzaskiem.
Wnętrze wyglądało jak skrzyżowanie garażu i magazynu, którego połowę zajmował obecnie pojazd transportowy - stojący na betonowym podłożu na sześciu wielkich kołach, z niewielką, najwyżej czteroosobową kabiną wystającą do przodu poza obrys pojazdu i z przestronną, obecnie pustą platformą ładunkową zakończoną mechanizmem dźwigu. Pozostała, pusta część pomieszczenia była wystarczająco duża, że spokojnie mógł się tu zmieścić drugi podobny pojazd. W przeciwległej ścianie zielenią zapraszała ich kontrolka drzwi śluzy prowadzącej do wnętrza stacji.
Powell skinął dłonią na pozostałych i ruszył wprost w kierunku śluzy, zatrzymując się tuż przed nią i odwracając do reszty.
-
Priorytety pozostają niezmienione - przemówił -
Odnaleźć ocalałą załogę stacji, wyeliminować zagrożenie. Za śluzą jest lobby i magazyn, tam się dzielimy na dwa zespoły. Alfa to ja, Andratus i Skax. Bravo to Striker, Karajev i D’veve. Andratus, koordynujesz mapę i łączność między drużynami. Alfa bierze południową część piętra, Bravo północną. Widzimy się przy windzie. Utrzymywać łączność, broń w pogotowiu, nie strzelać bez wyraźnej potrzeby. Jakieś pytania? - zrobił pauzę dając innym czas na zebranie myśli, po czym przeniósł wzrok na Charlesa -
Striker?
Wcisnął kontrolkę śluzy i wszyscy weszli do środka, a gdy drzwi wejściowe zamknęły się za nimi, rozległ się syk pomp wymieniających atmosferę w pomieszczeniu. Gdy proces się zakończył, wewnętrzne drzwi otworzyły się automatycznie, wypuszczając ich do sporego pomieszczenia. Tu nie było ciemno, ale nie można było powiedzieć, że lobby było rzęsiście oświetlone. Światła były mocno przytłumione, a umieszczone w listwach przypodłogowych czerwone, alarmowe oświetlenie to rozjarzało się to gasło w równym, miarowym rytmie. Boczne ściany pomieszczenia były przezroczyste, ukazując jakieś nieruchome kształty ginące za nimi w półmroku, a pod sufitem podwieszona była zaczynająca się długą szyją głowa jakiegoś ogromnego skorupiaka, którego sześcioro umieszczonych na szypułkach oczu wielkości ekranu terminala wpatrywało się teraz martwo we wchodzących. Kąt pomieszczenia pod przeciwległą ścianą, na podwyższeniu, do którego prowadziły schody, rozjaśniała poświata aktywnego terminala, obok niego widać było drzwi prowadzące w głąb.
-
Witajcie w stacji D-11. Czujcie się jak u siebie - odezwał się Powell unosząc karabin i omiatając światłem latarki swojej broni kąty pomieszczenia.
Wyświetl wiadomość pozafabularnąDeadline: Środa, 8.12 EOD.