W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Viktor Karajev
Awatar użytkownika
Posty: 228
Rejestracja: 15 maja 2021, o 23:08
Miano: Viktor Karajev
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator C2
Lokalizacja: Ziemia
Kredyty: 25.015
Medals:

[Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

24 maja 2022, o 19:04

Raz jeszcze przyszło mu stanąć do walki. Mobilizując resztki sił, ostatni wyrzut adrenaliny i kortyzolu poszedł w ogień, metodycznie i po kolei eliminując cele. Tym już tylko byli dla niego. Nie widział już żywych istot, nie myślał o ich emocjach, zachowaniach. Z każdym kolejnyk krokiem, z każdym strzałem jego umysł wyłączał się, dając ciału kierować ruchami automatu bez serca. Viktor nagle zdał sobie sprawę, że jedyne, co czuje, gdy pozbawia życia inną istotę żywą, to odrzut.
Nie było krzyków, nie było huku wystrzałów. W hermetycznym wnętrzu jego pancerza słyszał jedynie ciężki, miarowy oddech i bicie serca. I choć Karajev walczył w pierwszej linii, otaczała go ta dziwna, przytłaczająca cisza. To, w połączeniu z szarością ścian nagle uderzyło go, przypomniało bowiem o swoim małym mieszkanku jakie wynajmował w przerwie pomiędzy misjami. Przytłaczająca cisza i samotność, którą próbował zagłuszyć ogniem walki. Teraz, gdy walczył w próżni kosmosu, odebrano mu możliwość zamazania trawiących go dolegliwości mocnymi bodźcami zewnętrznymi.
Niemal przeoczył, że nastał już koniec. Wciąż trzymał kurczowo broń, w postawie bojowej, choć przeciążony nadmiarem termicznej energii pochłaniacz wypadł już z podajnika strzelby. Rzeczywistość, choć jego zmysły wciąż ją odbierały, a ośrodki korowe analizowały, to było to w tle, przytłumione, niemal podświadome, dopiero po chwili wracała do jego ego. Załadował kolejny, ostatni już swój pochłaniacz, nagle zdając sobie sprawę z napięcia w swoim ciele.
Chyba potrzebuję wakacji...- pomyślał- Chociaż... sam już nie wiem czego potrzebuję.
Octavia postanowiła się ujawnić. Domyślał się, że nie mogła być daleko. Niemalże go ciekawiło, jakie słowa znajdzie dla najemników dyktatorka na skraju upadku? Viktor obrócił się w jej kierunku, jego opalizujący wizjer niósł chłodną obojętność kompozytów wobec słów asari. Propozycje zapłaty odbiły się od niego obojętnie, jakby jego pokiereszowany pancerz chronił go przed nimi. Potem Octavia mówiła o wolności i porządku, o drugiej szansie oraz o przysłudze, jakiej wyświadczała kosmosowi, trzymając w niby-więzienie męty i osobniki spod ciemnej gwiazdy. Ponownie, nie poruszył się. Stał tylko naprzeciw asari, łowiąc jej spojrzenie szukające sprzymierzeńców w ostatniej szansie, osaczona i zapędzona do kąta. Nie poruszył się też, gdy błysnął, bowiem huku nie było, strzał. Karmazyn bryzgnął rozpryskiem po jego białym pancerzu niczym krwawy chrzest z kropidła chrześcijańskiego kapłana. Viktor wciąż nie poruszył się, ni ciałem ni w sercu. Widząc upadek tyrana nie czuł nic. Nawet odrzutu.
Stał tak przez chwilę, patrząc na martwe ciało. Nie poruszył się bardziej niż to było konieczne, gdy Striker przypiął mu do przedramienia omniklucz martwej asari. Chciał coś powiedzieć do swego towarzysza, lecz nie mógł znaleźć słów, które nie byłyby oczywiste lub banalne, milczał więc. Przytaknął tylko, słysząc dobrą radę współoperatora. Sztywnym, mechanicznym krokiem podszedł do terminala, podpinając się do niego w celu zrzucenia danych.
Pierwszy raz podczas misji przeszła mu przez głowę myśl, iż chciałby, by to wreszcie się skończyło. Nie był pewien, czy miał na myśli misję.
ObrazekObrazek
Muza
Mood
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Kiru Heidr Varah
Awatar użytkownika
Posty: 663
Rejestracja: 3 cze 2013, o 22:04
Miano: Kiru Heidr Varah
Wiek: 100
Klasa: Szpieg
Rasa: Yahg
Zawód: Przemytnik
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Krwawa Horda, jako Urdnot Kubera poszukiwana przez organizacje zwalczające przemyt
Kredyty: 48.138
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

24 maja 2022, o 19:09

Walka z ochroną Octavii zakończyła się równie szybko jak się zaczęła. Ich przeciwnicy może świetnie radzili sobie z tłumieniem lokalnych buntów słabo wyposażonych mieszkańców, ale już niekoniecznie z grupą wyszkolonych najemników. Chociaż prawdę mówiąc spodziewała się po nich i Octavii czegoś więcej.
Widok wyłaniającej się z cienia asari trochę ją zaskoczył. Była pewna, że ci tutaj mieli tylko kupić swojej szefowej czas na ucieczkę i zaraz po walce będą musieli ścigać ją na lądowisko. Jednak wyglądało na to, że podobny plan nie przeszedł jej przez głowę lub coś, na przykład wściekły tłum, odcięło jej drogę ucieczki i teraz była uwięziona niczym pyjak w dole z wygłodniałymi varrenami.
Żałosna próba targowania niczym z jakiejś gry komputerowej zakończyła się dzięki Strikerowi, który rozwiązał problem szybko i skutecznie.
To co teraz stanie się z Nyx nie obchodziło jej. Być może Lyssa zdoła tu zbudować swoją wymarzoną utopię, a może mieszkańcy pozbawieni twardej ręki rozedrą stację na strzępy. Ale nie miało to znaczenia. Gdy te wszystkie rzeczy będą miały miejsce Kiru będzie już daleko stąd.
Szybko rzuciła okiem na truchła ochroniarzy i Octavii w poszukiwaniu wartościowego sprzętu, który mogłaby zabrać. Nawet jeśli nie mieliby nic na co warto było wymienić jej aktualny sprzęt, to zawsze można było go sprzedać i zarobić parę dodatkowych kredytów.
Jeśli zaś chodziło o transport ze stacji to chętnie załapałaby się na podwózkę, o ile komuś udałoby się takową załatwić.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 284
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

24 maja 2022, o 21:33

Walka nie okazała się być jakoś szczególnie ciężka. Zadziałali niczym dosyć skuteczna, nawet jeśli raczej nieprzepadająca za sobą drużyna. Aktywowali buty magnetyczne, weszli, wypalili parę serii (lub w przypadku Strikera posługującego się bronią krótką, kilka strzałów) i ochrona leżała martwa, idealnie zgodnie z przewidywaniami Lyssy, która dosyć trafnie oceniła ich zdolności bojowe.

W końcu Octavia postanowiła się ujawnić. Wyszła ze swojej kryjówki i zaczęła mówić, na co Isha pierwotnie nie reagowała w ogóle, lecz w końcu, gdy skończyła mówić, otrzymała w ramach reakcji solidne parsknięcie śmiechem.
- To jest jakiś nieśmieszny żart. Co chwilę ktoś tu kogoś zdradza, zmienia stronę, sojusze się psują, a teraz jeszcze na koniec WIELKA DYKTATOR, która wcześniej nazwała mnie psychopatką, chce mojej pomocy. Sorry, ale źle by to świadczyło o mojej reputacji, gdybym teraz zrobiła Lyssę w chuja.- zresztą, niezbyt uśmiechało jej się wspierać dyktatora, i to jeszcze tak bezwzględnego.

Widziała tylko jak Striker idzie za Octavię, a potem strzela jej w głowę, co spowodowało z jej strony delikatne odetchnięcie. Przez chwilę szczerze zastanawiała się, czy nie zamierzał ich znowu zdradzić.
- Cudownie! Misja wykonana, możemy iść do domu. Poproszę nasz przelew, Lyssa. Swoją drogą, jeśli będziesz miała dla nas jeszcze pracę, jako nowa głowa Nyx, czy co ty tam zamierzasz, to odezwij się do mnie, Fulvinii i Skaxa.- niestety nie miała wizytówki, ale jeśli T'saeri będzie zainteresowana, to zostawi jej swoje dalsze dane. Zresztą, pewnie i tak je miała. Niemniej, Isha mogłaby jeszcze dla niej pracować, tylko tym razem może bez tych wszystkich dramatycznych zwrotów akcji.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12217
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

24 maja 2022, o 23:47

Wyświetl wiadomość pozafabularną Być może dźwięk wystrzału dodałby odpowiedniej dramaturgii, której zabrakło gdy głowa Octavii wystrzeliła do tyłu. Jej ciało, miast paść na ziemię zniesione siłą grawitacji, zawisło żałośnie w miejscu, jedynie lekko wytrącone z równowagi. Grube skrzepy jej fioletowej krwi wypływały z dziury w jej masce, skrywając pod sobą jej wyraz twarzy.
Lyssa nawet nie drgnęła.
Jej wzrok pozostał zawieszony na martwym ciele jej siostry, na jej uchylonych lekko ustach, którymi usiłowała coś jeszcze przekazać, nim Striker ukrócił jej życie. Przez chwilę mogli dostrzec w jej oczach przebłysk smutku. Może nie chciała, by wszystko dotarło do takiego końca, choć nie wydawała się nawet zakładać możliwości innej od rozlewu krwi.
Może przez myśl przeszła jej siostra, jaką znała kiedyś, a która zniknęła bezpowrotnie, pochłonięta wszechobecnym mrokiem zepsutej stacji.
- Nie. - odrzekła twardo gdy mężczyzna mówił. Chwila minęła bezpowrotnie i kobieta ruszyła pierwsza, przecinając drogę sierżantowi. - Zasługuje na pochówek i zamierzam się tym zająć. Ale dane Nyx zostają tutaj.
Zmierzyła chłodnym spojrzeniem dwójkę mężczyzn, jeśli dalej usiłowali zabezpieczyć dla Przymierza informacje
- Nie słyszeliście, co mówiłam? Ludzie tutaj zasługują na drugą szansę. Ich życia są ich własne, a nie waszego Przymierza - ani obecne, ani te z przeszłości. Obiecałam wam kredyty i tylko tyle.
Obróciła się, sama podchodząc do ciała Octavii, zdejmując z jej dłoni omni-klucz i za jego pomocą łącząc się z terminalem w jej biurze. Z tego miejsca zamknęła ogromną, przeszkloną ścianę, a wkrótce zmusiła systemy do wpompowania do środka powietrza. Gdy grawitacja znów objęła jej biuro, Octavia z plaśnięciem spadła na ziemię, a wraz z nią unosząca się wokół niej krew.
- Dziękuję wam za pomoc. Mam teraz szansę na odwrócenie szkodliwych działań Octavii. Nyx w końcu kiedyś było nasze - westchnęła. Sięgając do omni-klucza, przelała im resztę kwoty na urządzenia. Po krótkiej chwili milczenia kliknęła coś w terminalu, otwierając jedno z przejść. - Doceniam lojalność. Dlatego cokolwiek ze sprzętu, o którym mówiła Octavia, jest wasze.
Wewnątrz pomieszczenia każdy odnalazł dla siebie coś nowego. Striker znalazł w szafce na broń modyfikację Ultralekkie elementy, którą mógł zamontować do swojego pistoletu. Isha po chwili wypatrywania znalazła nowy napierśnik Rady Serrice, który musiał czekać na Octavię - kobieta była zbliżona do niej posturą, więc pasował idealnie. Kiru dostrzegła w zagłębieniu pomieszczenia piękny karabin w kolorze jej plecaka - Zjawa była lekko nadszarpnięta zębem czasu, ale świadczyły o tym wyłącznie rysy na jej lakierze, dodające karabinowi charakteru. Ktoś dbał o nią jak o własne dziecko, bo była w idealnym stanie. Viktor za to znalazł dla siebie omni-klucz z wgranym modem bojowym długiego omni-ostrza - wszak teraz było mu potrzebne.
- Nyx pozostanie wam dłużne. - odezwała się gdy wychodzili. - Stacja jest w chaosie. Zanim zaprowadzę porządek minie trochę czasu, ale jeśli będziecie kiedyś potrzebowali przysługi w Terminusie, dajcie znać.
Gdy dotarli do wskazanego przez niego doku, Crassus i Mila już na nich czekali.
Walka dwójki przedstawicieli R&C Security Services była mozolna i, jak zapowiadała Lyssa, stosunkowo trudna z początku. Ich przeciwnicy mieli przewagę pozycyjną oraz liczebną, a Curio z Racan byli zmęczeni wszystkimi poprzednimi walkami, które musiały znieść ich ciała. Niemniej, gdy do walki wchodziła adrenalina, oboje natychmiast wykazali przewagę nad trójką ochroniarzy. Jeśli stanowili elitę sił Octavii to nic dziwnego, że szukała kogoś innego na swojego czempiona - trójka mężczyzn atakowała ich zza osłon panicznie, usiłując kupić sobie czas, jakby spodziewali się nadejścia posiłków. Nim te dotarły na miejsce, ich pancerze strawiły biotyczne płomienie, wsuwając się w dziury po kulach wystrzelonych z karabinu wyborowego.
Czekając na wołających o eskortę towarzyszy, mieli okazję przyjrzeć się korwecie Octavii. Nie była zbyt wyszukana, ani nie wyglądała drogo - podobnie jak statek, który przywiózł ich na stację, rozpadała się w niektórych miejscach, pokazując biedę, a zarazem zaradność tutejszych inżynierów. Ku ich uciesze znaleźli jednak małą zbrojownię, w której szafki zapełnili już ochroniarze szykujący się na potencjalny Exodus. W oko Mili natychmiast wpadła gładka, piękna strzelba, która musiała należać do Octavii - Adept, jasny, lekko zarysowany, miał na swojej rękojeści wymalowane jej inicjały, które Chorwatka z łatwością mogła usunąć, gdy znajdzie się na własnym promie. Po chwili gmerania w szafkach turiańskie spojrzenie padło na wystającą lufę karabinu snajperskiego - w szafce, głęboko skryty pod czyimś płaszczem - czekał na niego M-13 Raptor, jasny i niemal pozbawiony skaz.
Ich losy potoczyły się różnie po kilkunastogodzinnym locie w dość gęstej atmosferze. Być może w trakcie trwania tego lotu udało im się choć trochę zaleczyć rany powstałe na arenie - zarówno te duchowe, jak i cielesne.

Gdy dotarli na Omegę, Mila i Crassus odbierając swoje "znaleźne" zabrali korwetę do miejscowego handlarza, który wycenił ją na odpowiednią ilość kredytów. W doku obok czekał na nich podstawiony, błyszczący, ekskluzywny prom podstawiony przez magazyn Fornax - miał na sobie tandetną, kilkumetrową, różową kokardę. Na jego pokładzie znaleźli lodówkę i barek pełne gotowej żywności i napoje, a także duży zapas medi i omni-żelu. Nim ruszyli w dalszą drogę, mogli nieco odetchnąć, zobaczyć profesjonalnego lekarza i technika, jeśli potrzebowali. W tym czasie nadeszła zapłata za przewóz ich towarzyszy, dzięki której nie wyszli tak stratnie nie obierając drogi za Lyssą.
T'Saeri, za to, wystawiła im na tablicy ogłoszeń zero gwiazdek na pięć, żaląc się ogromnie na temat tego, że utracili klienta, brakowało im profesjonalizmu, ta mała bawiła się w kamikaze, a turianin śmierdział. Jest to jedna z pierwszych, negatywnych opinii jakie dostali do tego czasu - tym samym Lyssa pokazała im, że nie są już na Nyx mile. widziani.

Conestoga pojawiła się na Omedze wraz z Ishą. Jej siostra zaoferowała jej rekonwalescencję na pokładzie statku, a także dobrą zabawę z załogą w pobliskim barze, jeśli tylko młodsza D'veve miała na to ochotę. Shia nie poruszała tematu swojej choroby, ale też o nic nie wypytywała Ishy - po prostu przybyła, uznając, że i tak mieli zawinąć do doku i nie dając jej do zrozumienia, by był to dla niej problem. D'veve mogła dołączyć dzięki niej do swoich towarzyszy, rozrzuconych po galaktyce. Lyssa przesłała jej krótką notkę z podziękowaniami wraz z przekazem pieniędzy, a Owsik zadomowił się w znalezionym przez nią akwarium, które, jak odkryła, mogła zamocować sobie do paska przy pancerzu i nosić rybę ze sobą jako towarzysza podróży.

Kiru po dotarciu na Omegę dowiedziała się, że zasłynęła pokazem swoich sił na Nyx. Starcie dwójki yahgów na arenie zostało nagrane i rozesłane po extranecie. Wyzwolicielka Nyx pojawiła się jako hasło w całej sieci, zyskując jej lokalną sławę. Na Omedze mogła najeść, naprawić i wyleczyć się praktycznie za darmo. Sporadycznie ludzie rozpoznawali ją po ulicach, wyłapując jej ładny plecak i kupując sobie podobny. Na jej skrzynce pojawiło się mnóstwo ogłoszeń o pracę, a gdy ostatnio sprawdzała, w extranecie jej nazwisko krążyło pod fanficiem "Zakazana miłość - Yahgańska Noc", które ma doczekać się ekranizacji.

Przymierze czekało na Omedze na dwójkę żołnierzy, choć było incognito. Niemal nie rozpoznali Henny Gauthier w cywilnych ubraniach - jej włosy, teraz blond, spięte były w kok na szczycie głowy, a makijaż dobrze wtapiał ją w klubowe otoczenie Omegi. Wypiła z nimi kurtuazyjne piwo, towarzysząc nieco mniej zakamuflowanemu oficerowi. Mężczyzna przywitał się z Viktorem bardzo oficjalnie i wręczył mu zaproszenie do Centrum Dowodzenia Przymierza w Vancouver, każąc mu przywdziać galowy mundur. W tym czasie, Gauthier przekazała kopertę Charlesowi - w środku widniało żądanie do zapłaty ze skarbówki, która potrąciła go za użyczenie medyka Przymierza na Nyx.
Gdy Viktor dotarł do Vancouver promem Przymierza, przywitała go skromna, lecz uroczysta ceremonia, podczas której rozpoznał znajome twarze. Za wykazanie się sprytem, nieszablonowym myśleniem i wysokie umiejętności adaptacyjne wobec trudnych sytuacji w środowisku wysokiego ryzyka odznaczono go rangą Chorążego.
Pozostawiony na Omedze Striker dostrzegł, że w kopercie zakodowana była data spotkania w barze Horus na Illium. Docierając na miejsce, zastał podejrzanie wyglądającego mężczyznę, który podał się za wojskowego oficera. Po specyficznej rozmowie i zadaniu mu wielu, różnych pytań, pozostawił Charlesowi małą wizytówkę na stole, w której mężczyzna dostrzegł zaproszenie do wzięcia udziału w zleceniach linii oznaczonej literką "B".

Wszyscy żyli możliwie długo i nieszczęśliwie, koniec.
Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Galaktyka”