W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 281
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

[Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

3 maja 2022, o 21:00

Lyssa bardzo szybko asertywnie ustawiła się w całej tej sytuacji, lecz Isha w zasadzie nie czuła jakiejś wielkiej potrzeby angażowania się w tę dyskusję. Chciałaby mieć Milę i Crassusa u swojego boku, ale nie zamierzała ich tu błagać ani interweniować w tej dziwnej rozmowie między najemnikami. Niemniej, argumenty Lyssy (a zwłaszcza argument pieniężny) przekonały już ją na tyle, że była w stanie zebrać się i powoli wyruszać.

Striker zaczął próbować ją przekonać do...bycia bardziej kooperatywną? W sumie nie wiedziała jaka dokładnie była tu jego agenda, chyba po prostu czuł jakąś potrzebę wygadania co mu leżało na sercu, byleby wszyscy wiedzieli, że to nic osobistego. Już to zrozumiała.
- Pierdol się.- wypaliła w ramach odpowiedzi, gdy ten skończył mówić, odbijając się powoli od ściany i wypatrując nadchodzącego technika.- Rozumiem co pan mroczny i zimny najemnik ma do powiedzenia. Czekam tylko aż to wszystko skończymy, żebyśmy mogli się rozejść i nie musieć już razem pracować.- wyjaśniła swój pogląd na tę sytuację w bardzo prosty sposób. Nie zamierzała go tu atakować, wyzywać, krzywdzić (czy to werbalnie, czy fizycznie), albo odwalać jakichś cyrków. Rozumiała jego logikę, choć szczerze wierzyła, że nie byłaby w stanie zrobić tego samego, nawet jeśli twierdził, że nie była od niego pod tym względem lepsza.
Mila Račan
Awatar użytkownika
Posty: 279
Rejestracja: 1 cze 2021, o 10:48
Miano: Mila Račan
Wiek: 33
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Horyzont
Status: Cud że jeszcze żyje
Kredyty: 5.895
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

3 maja 2022, o 22:20

To... eskalowało szybko. Siedząca, zmęczona walką Mila właściwie nie powiedziała niczego, co mogłoby bezpośrednio obrazić Lyssę – pragnęła jedynie szczerości i braku owijania w bawełnę, co w przeszłości zdarzało się wrednej asari. Jeśli zaś miała w teorii dla niej pracować, to oczywiście były jej warunki. Zaletą zawodu najemnika była w tym wypadku możliwość wyboru pracodawcy. Nie musiała więc przyjmować zlecenia i rozkazów od kogoś, kto miał ego większe od siebie samego.

Z początku Račan obojętnie wpatrywała się w Lyssę, podnosząc jedynie brwi coraz wyżej na jej dziecinny wybuch, co jakiś czas jedynie zerkając na Crassusa z miną pod tytułem "słyszysz jakie farmazony pierdoli to babsko?". Dopiero nowe pokłady energii i złości wlały się weń, gdy asari nazwała ją gówniarą – oczy najemniczki błysnęły wtedy złowrogo, a ona sama ledwo powstrzymała się od sięgnięcia po broń. Zacisnęła jedynie dłonie, zastanawiając się w schłodzonym umyśle, czy warto jej jebnąć. Oczywiście chciała i z perfidną satysfakcją spoglądałaby, jak pusty łeb panny perfekcyjnej odwija się do tyłu, jednak zdawała sobie sprawę, że jej... nie, ich szanse były niewielkie. Pozostali najemnicy chroniliby wtedy swojego interesu, to znaczy – Lyssy, a z Curio będącym rannym nie poradziliby sobie.

Dlatego zamiast tego leniwie sięgnęła po hełm, klepiąc go lekko. Żywiołowa do tej pory, skora do rzucania wyzwiskami, teraz sprawiała wrażenie, jakby zaraz miała odejść bez słowa. Tak się jednak nie stało, bowiem Mila stanęła przed asari i sekundę myśląc nad odpowiedzią, odezwała się spokojnie, niemal... flegmatycznie. — Gówniarą to możesz co najwyżej siebie nazywać w lustrze, bo na takim etapie rozwoju się zatrzymałaś, T'Saeri. To po pierwsze. Po drugie, nawet poprawnie mojego nazwiska wymówić nie potrafisz. Po trzecie, skończ zażywać grzybki, czy co tam bierzesz, skoro uważasz, że na jakimkolwiek etapie naszej misji ja czy Crassus cię zwyzywaliśmy. Ani razu nie naciskaliśmy na ciebie, nie pytaliśmy o twoją przeszłość. To, czego oczekiwaliśmy jako naszej przewodniczki, to uwaga – profesjonalizmu i pełnego obrazu stacji. Nie zapewniłaś nam natomiast niczego z tych rzeczy — wyjaśniła, zerkając przy tym na prawiącego morały Charlesa. Spojrzała nań obojętnie, a nawet po chwili z lekkim zdziwieniem.

Charles. Wiesz, że istnieje coś takiego, jak emocje? Definiują istoty myślące. Mam prawo do nich, a twojego prawienia morałów już nie potrzebuję. Nie wytykałam ci też tego, co zrobiłeś, bo powiedziałam do cholery, że zrobilibyśmy tak samo. A jeśli ja byłabym na waszym miejscu, to odstrzeliłabym Enzo po ekstrakcji, a nie bawiła w podchody. Chociaż za ten ostatni akt honoru i próbę zdechnięcia w otwartej walce... szanuję. Nadal, jak Isha powiedziała, pierdol się. Mam w dupie wasze obowiązki i najzwyczajniej w świecie, jak człowiek, nie lubię jak wbija mi nóż w plecy osoba, którą chociażby kojarzę z koleżeńskich interakcji — wyjaśniając Strikera, Mila powróciła do Lyssy. Miała śmieszne wrażenie, że nie trawi jej bardziej niż dwójki w pomieszczeniu, czy nawet Octavii.

Co ja miałam... ach! No tak. Profesjonalizm i pełny obraz stacji. Nie zapewniłaś nam ani jednego ani drugiego, drąc mordę w trakcie walki i skupiając się na tym, na czym nie trzeba było, wyłażąc centralnie na środek, byle pokrzyczeć na jakieś babsko. Wprowadziłaś nas w błąd pierdoleniem o honorze Nyx, pomimo naszego naciskania o zabezpieczenie się... i ty teraz śmiesz mówić o tym, że to nasza wina? Cała ta sytuacja, w której się znaleźliśmy, jest skutkiem twojej prywatnej wendetty. Naszym zadaniem była eskorta Enzo. Więc proszę, przestań pierdolić o braku zaufania, bo z naszej trójki to ty na nie nie zasługujesz, wyłamując się z misji i odwalając samowolkę — Mila wzięła głębszy oddech, charknęła, po czym splunęła jej pod nogi, zakładając hełm i wymijając asari. — Jako wolny strzelec mam pełne prawo wymagać od pracodawcy szczegółów misji, jeżeli uważam, że są one kluczowe i mogą zaważyć na jej powodzeniu. Ty natomiast przez całą naszą trasę na arenę nie zasłużyłaś na szczyptę zaufania. Nie chcąc więc narażać mnie i mojego rannego wspólnika na ewentualne komplikacje wynikłe z twojego braku profesjonalizmu i dziecinnego zachowania, wymagam od ciebie tych właśnie szczegółów. Nie chcesz ich podać, masz takie prawo jako potencjalny zleceniodawca.

Westchnęła, mijając asari i czując się wymęczona do granic możliwości. Tylko siłą woli powstrzymała się przed uderzeniem jej i zwyzywaniem od idiotek – ale czuła, że nie miała po prostu na to sił. Powydzierała się na Strikera i Karajeva, dlatego pozostała jej obojętność, pasywno-agresywne podejście. — Mam kurwa dosyć tej stacji — mruknęła pod nosem, sprawdzając systemy w hełmie. Zerknęła jeszcze na Curio, oceniając jego stan. — Na lądowisku może być gorąco, radzę ci poczekać na tego technika, czy kto tam ma przylecieć. Nie chcę cię taszczyć na plecach i jeszcze sama startować statkiem. Wiesz, jak to by się skończyło.
ObrazekObrazek
Crassus Curio
Awatar użytkownika
Posty: 227
Rejestracja: 1 cze 2021, o 12:28
Miano: Crassus Curio
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Najemnik. Ale taki legendarny!
Lokalizacja: Gdzieś w kosmosie
Kredyty: 70.650
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

3 maja 2022, o 22:59

Gadanie. Curio stwierdził, że skoro ma wszystkich wysłuchać to się oprze, a co. Podszedł do najbliższej ściany, wspierając ją dzielnie lewym barkiem. Żmiję chwycił dłonią za kolbę, opierając ją o swoje ramię i przytulając ją drugą dłonią. Wszystkie trzy palce turianina leniwie wodziły między lunetą a mechanizmem spustowym.
Słowa płynęły z każdej strony. Pierw tyrada Lyssy, wycieczka w stronę Chorwatki, jakieś pierdolenie o wyzywaniu i pluciu na nią. To wszystko nawet nie trzymało się kupy dla turianina. Przecież przez cały pobyt na Nyx nie użył żadnej inwektywy w kierunku T’saeri poza ostatnią minutą na arenie. Chociaż proste “nie pierdol” było dosyć nisko na arenie uraz, przynajmniej w głowie dekstrobiałkowca. Jeśli ciągłe uwagi co do przekonania asari w sprawie swojej, jak się okazało, siostry były tak bardzo nieznośne dla kobiety to co mógł na to poradzić? Został wynajęty nie po to by flirtować z Lyssą ale po to by odbić Enzo. Ze wszystkich rzeczy na świecie Curio miał lepsze rzeczy do roboty niż kłócić się z nią dla samego sportu. I ostatecznie, czy Lyssa tego chciała czy nie, miał rację.
- Dobry chochoł. - stwierdził w odpowiedzi. Mógł jej to wszystko wytłumaczyć, pewnie. Mógł bronić się, że przecież nigdy nie zwyzywał Lyssy. Mógł też nazwać asari głupią kurwą po raz pierwszy albo dać jej w ryj. Ale po co? Była gwarantem wypłaty dla pozostałej bandy i Curio był niemalże pewny, że dwóch żołnierzy nie będzie miało dylematów po czyjej stronie walczyć. Nie chciał też robić przypału Ishy czy Kiru, które choć dziwne, były całkiem spoko. Nie był też w najlepszym stanie. Pomimo wciąż działających środków medycznych, Crassus czuł ciężar swoich ran. I to był chyba główny powód.
Wtedy wjechał Charles. Tego akurat Curio się zupełnie nie spodziewał i wymagało to aż przybrania bardziej wyprostowanej pozy. Szczególnie kiedy skierował swoje słowa właśnie do turianina. Co jeszcze bardziej zdziwiło to fakt, że nawet się z nim zgadzał. To, że miał rację co do Ukraińca akurat go nie dziwiło. Nie pierwszy raz tego dnia dobrze coś przewidział.
- Okej, Striker. Co nie zmienia faktu, że jak ktoś mnie chce odwalić to nie jestem zadowolony, wiesz? - prychnął. - W sumie to ja chciałem odjebać ciebie, to tutaj jesteśmy kwita. Jak ty w ogóle jeszcze, w ryj volusa, funkcjonujesz? - skoro i tak już prowadzili dialog to Curio mógł ulżyć swojej ciekawości. Pewnie, nadal był cięty na Charlesa i wcale się nie pogodzili. Ale chciał cholera wiedzieć jak człowiek mógł jeszcze chodzić po takiej kanonadzie. Pod kątem czystej wytrzymałości szanował żołnierza jako mało co.
Zerknął jeszcze na jego kompana, Karajeva. Obchodził go tyle co i sam Striker ale musiał przyznać, że rozumiał typa w tym momencie. Crassus czuł każdą płytkę karapaksu na swoim ciele i ze wszystkich rzeczy na świecie najbardziej pragnął wziąć zimny prysznic i walnąć się na swoją kanapę. Może leciał Conan jak co roku?
I wtedy weszła Chorwatka. Mila często powtarzała Curio, że ci cali “Słowianie” byli w gorącej wodzie kąpani. A z nich wszystkich Bałkanie w szczególności. Ni cholery nie wiedział czym są Bałkany poza tym, że Račan pochodziła właśnie stamtąd. Kiedy Lyssa wypaliła o gówniarze, Crassus już wiedział, że wydała na siebie wyrok. Jedynym pytaniem było jak bardzo bolesny?
Turianin skierował wizjer swojego hełmu na Milę, słuchając ją w milczeniu. Na jego szczęścia wybrała ten mniej inwazyjny sposób, po prostu wygłaszając długą i żywiołową tyradę. Z którą Curio, bądź co bądź, musiał się zgodzić. Dlatego też kiedy skończyła, Crassus odchrząknął głośno i wypowiedział wyraźne:
- No.
Normalnie czułby pewne problemy z opuszczeniem swojego pracodawcy. Jednakże ich zadanie, odbicie Enzo, zakończyło się niepowodzeniem. I to martwy turianin był jego pracodawcą, nie asari. Stąd też nie widział najmniejszych powodów aby jakkolwiek starać się wkupić w łaski T’saeri. Tym bardziej jak robiła takie mentalne fikołki.
Skinął delikatnie Strikerowi jako podziękowanie za jego trud. Dziwny był ten typ. Chuj i dobra morda zarazem.
- Dzięki ale wiesz. Jakby tylko ten twój technik mógł mnie obejrzeć to byłoby wszystko co potrzebuję. Chyba, że nie da rady to zawijam dupę już.
VӨICΣ | ƬΉΣMΣ | FΣVΣR ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

3 maja 2022, o 23:49

Sytuacja była napięta. Ich zespół przeszedł przez wiele, a wydarzenia z Nyx odbijały się bliznami zarówno na ich ceramicznych pancerzach, obolałych ciałach jak i zmęczonej stacją psychice. Nyx było niczym toczący się w ich organach rak - z początku toksyczne miejsce pełne bólu wydawało się każdym innym problemem, z którym zatwardziali najemnicy musieli sobie poradzić. Dopiero po dłuższym czasie dostrzegali, jakie to miejsce wywarło w nich zmiany, modląc się o to, by były odwracalne.
Transport od lekarki nadciągnął bardzo szybko. Usłyszeli kroki w korytarzu po niespełna dziesięciu minutach od wysłania przez nich komunikatu, a gdy wszyscy podskoczyli, równie zagrożeni w tej chwili bez względu na swoje przekonania, dostrzegli wychylającego się zza rogu, ludzkiego mężczyzna. Drobnej budowy, niósł ze sobą torbę i dostrzegając Viktora, oraz Charlesa, podszedł bliżej nich, zrzucając pakunek na ziemię. W środku była cała masa żeli.
- Wprowadziłam was w błąd pierdoleniem o honorze Nyx, pomimo naszego naciskania o zabezpieczenie się - powtórzyła jej słowa, drwiąco, podchodząc bliżej technika, by ustawić się w kolejce. Ten natychmiast skanując ich stan najpierw zabrał się za opatrywanie Charlesa, oraz naprawę ich pancerza. - Mieliśmy wybór - arena lub dotarcie do Enzo własnymi środkami i innym sposobem. Przedstawiłam wam opcję, która moim zdaniem miała największą szansę powodzenia, ale nie zadecydowałam za was na żadnym etapie. To wy podejmowaliście decyzję a teraz, gdy nie wyszło po waszemu, obwiniacie mnie za wszystkie problemy, jakbym kiedykolwiek miała wpływ na to, co się dzieje, po prostu postanowiła udupić tak waszą, jak moją misję, bo mam takie widzimisię. Stacja zmieniła się znacznie odkąd lata temu tutaj byłam. Miałam niemal takie samo pojęcie o niej, jak wy, poza Octavią i fundamentami.
Gdy rany Charlesa zostały bardzo powierzchownie zszyte, lub oparzenia zasklepione medi-żelem, a dziury w pancerzu załatane omni-żelem, zbyszko 3 cytryny przeszedł do Viktora.
- Prawo Nyx, jak widać, działa tak, jak mówiłam. Octavia je po prostu, kurwa, złamała, co nie jest w żaden sposób moją winą. Czy tam byłam, czy nie, nie pozwoliłaby wam uratować Enzo. Moja utrata kontroli była po fakcie i niczego nie zmieniła poza waszą urażoną dumą - prychnęła. Gdy myszowaty mężczyzna odsunął się od Karajeva, skinęła głową w kierunku asari, prosząc Ishę, by weszła do kolejki przed nią, widząc, że była w gorszym stanie.
- Do niczego was nie zmusiłam. Jeśli nie was, planowałam wykorzystać do pomocy z Octavią wdzięcznego za ratunek Enzo i jego środki. Wasze powodzenie i przeżycie determinowało to, czy potem będę miała jakiekolwiek wsparcie na tej stacji, więc po chuj miałabym wstrzymywać przed wami jakieś oczywiste plany i informacje, dzięki którym mielibyśmy większe szanse?
Kiru była praktycznie nietknięta, więc kobieta od razu podeszła do technika przed yahganką. Najemniczka mogła przy okazji skorzystać z zasobów żeli, oraz amunicji rzuconych na środek, oraz po T'Saeri dać się przebadać technikowi, który może talentu do medycyny nie miał, ale mógł zszyć ich rany, zaaplikować żel i zapewnić im dawkę lekkiego stymulantu, stawiając na nogi na następne kilka godzin.
- Moim jedynym błędem jest niewyjawianie moich tajemnic losowym najemnikom, jakich spotkałam na zleceniu. W dodatku tajemnic, które niczego w ostatecznym rozrachunku nie zmieniały, bo efekt interesował nas ten sam - prychnęła, odsuwając się od technika gdy ten skończył przy niej. Odsunęła się, jednak nie schowała broni. Umożliwiała im dotarcie do pomocy, samej przesuwając się taktycznie w bok, żeby nie mieli do niej łatwego dojścia. - A to, że wasze zdziecinniałe poglądy i bolące przez niepowodzenie dupy nie pozwalają wam ogarnąć, że nie jestem wielkim powodem wszystkich waszych nieszczęść, to nie jest moja wina.
Prychnęła przekleństwo pod nosem, przenosząc swój wzrok na Milę.
- Nie zawsze w robocie idzie tak, jakby się chciało i nie zawsze ludzie są dla siebie mili, gdy w grę wchodzi kredyt. Czego ewidentnie, kurwa, nie rozumiesz. - dodała drwiąco. - Może któregoś dnia dorośniesz do pracy najemnika, Rakłan, najdroższa
Uruchomiła omni-klucz, łącząc się z lokalną siecią.
- Nie wiem jak zmieniła się sytuacja odkąd odeszłam ale zakładam, że Octavia może być nieobliczalna. Byliście już w jej gabinecie? - westchnęła do pozostałych, głównie dwójki, która kontaktowała się ze starszą T'Saeri. - Wyleczmy się i pośpieszmy. Cholera wie, czy sama nie ucieknie tym pieprzonym statkiem.
Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Kiru Heidr Varah
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 3 cze 2013, o 22:04
Miano: Kiru Heidr Varah
Wiek: 100
Klasa: Szpieg
Rasa: Yahg
Zawód: Przemytnik
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Krwawa Horda, jako Urdnot Kubera poszukiwana przez organizacje zwalczające przemyt
Kredyty: 48.138
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

4 maja 2022, o 00:08

Z każdą chwilą Kiru była coraz bardziej pewna, że to nie prawdziwa misja tylko jakaś ukryta kamera i z jakiegoś kąta zaraz wyskoczy prowadzący z balonami, konfetti i okrzykiem "MAMY CIĘ!". Przysłuchując się kłótni między Lyssą i Milą nie bardzo rozumiała kiedy wszechświat stanął na głowie i ona, należąca podobno do bardzo agresywnej i nieopanowanej rasy, stała sobie z boku a asari i ludzka kobieta zaraz skoczą sobie do gardeł.
Słowem schowana w plecaku butelka bimbru mocno kusiła by pociągnąć z niej solidnego łyka. Niestety nie wiedziała jaką moc mają tutejsze produkty przemysłu gorzelniczego, a na chwilę przed robotą nie mogła ryzykować, że wystarczającą by ją upić
Może to ona była tą dziwną, ale naprawdę nie uważała za opłacalne robienie w trakcie zlecenia dramy godnej thessiańskich telenowel. Nie udało się odeskortować Enzo, była to przykra sytuacja, ale w pracy najemnika i takie się zdarzały. Swoją drogą nie zapytali czy zleceniodawca sypnąłby coś gdyby udało się odzyskać ciało turianina. Teraz co prawda było to zbyt niebezpieczne, ale gdy zamieszki się przewalą można było spróbować wrócić na arenę.
- To miło z twojej strony – odpowiedziała na stwierdzenie Strikera- ale jak stwierdziłeś, nie musimy sobie ufać. Po prostu zróbmy porządnie robotę i rozstańmy się we względnej zgodzie. - jak już stwierdziła wcześniej; wszyscy tu byli najemnikami i pracowali dla pieniędzy. Tym razem najwyraźniej Lyssa przebiła ofertę Octavii lub akurat pasowało to do tego co miał zrobić dla Przymierza czy innej organizacji.
Jeśli zaś chodziło o medyka, to Kiru nie miała powodu by się do niego rozpychać. Nogi miała jako tako połatane, a w ostatniej walce nie oberwała. Jedyne w czym mógł jej pomóc to zastrzyk stymulantu, żeby zmęczenie nie dopadło jej w najmniej odpowiednim momencie.
- Czy wiesz możemy spodziewać się ze strony Octavii? Jakoś nie podejrzewam jej o brak planów awaryjnych na wypadek buntu. Nie byłoby wesoło gdyby okazało się, ze na przykład zaminowała stację i odpali ładunki jak tylko zanadto się zbliżymy albo wpuści gaz paraliżujący do wentylacji.- zapytała Lyssę próbując znaleźć jakąś normalność w tym wariatkowie. - Swoją drogą czy zleceniodawca mówił coś o wynagrodzeniu w razie odzyskania ciała Enzo, jeśli coś poszłoby nie tak?
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

5 maja 2022, o 21:23

- Wyjęłaś mi to z ust. - Uśmiechnął się do Ishy. Chociaż dobrze wiedział, że znając życie pewnie jeszcze spotka niebieską najemniczke na swojej drodze. Prawo Murphiego było chujem do którego już był przyzwyczajony. - Tylko nie daj się zabić bo nie będę miał kogo unikać. - Zaśmiał się cicho i odkaszlnął kawałek zakrzepniętej krwi z ust. Ta cała rozmowa sprawiła, że zaschło mu w ustach gdzie przy jego stanie utrudniało to jeszcze bardziej komunikacje.
- Nie mogliśmy go odstrzelić po uratowaniu go. Naszym zadaniem było wyeliminowanie go przed spotkaniem z Octavią. Tylko tyle mogę powiedzieć. - Westchnął opierając głowę o zimną metalową ścianę. - I szkoda, że istnieją. - Był zmęczony i czuł to w każdym swoim mięśniu. Przysunął się trochę bliżej ściany i wyciągnął przed siebie nogi. Przynajmniej chciał wierzyć, że nikt mu teraz ich nie połamie więc pozwolił sobie na lekkie zaufanie wobec reszty.
- Lata nadużywania środków przeciwbólowych i stymulantów całkowicie rozwaliły mi receptory bólu w mózgu. - Odpowiedział na pytanie Curio. - Ogólnie nie polecam, mniejsze odczuwanie bólu to dar, ale też i przekleństwo. Głównie przekleństwo. Plus czekaj, będzie technik to cię złoży chociaż tyle mogę zrobić.
Niby pracowali nad tym żeby jego organizm zaczął funkcjonować jak dla normalnego człowieka przystało ale nie było to takie proste. Eksperymenty z substancjami wywołały już trwałe zmiany w jego psychice i budowie mózgu. Oczywiście jego wartość bojowa dzięki temu była znacznie większa, ale ciężar noszony w głowie lżejszy sie nie robił.
Odgłos stóp już szykował swoją broń gdy przypomniał sobie kto ich miał odwiedzić. Machnął ręką na powitanie, by po chwili przywołać go do siebie. Oberwał najmocniej więc zamierzał wykorzystać ten moment by wrócić na do pełni mocy bojowej. Wyciągnął nawet technikowi jeden żel z kamizelki by zająć się swoim okiem gdy ten pracował na resztą jego ciała. Twarz dużym problemem nie była. Po prostu musiał w końcu zatamować krwawienie ze skroni.
- Masz wodę? - Zapytał technika gdyż potrzebował przemyć twarz z krwi i piachu areny. Wątpił aby taką miał, ale nie chciał po drodze szukać jakiegoś kranu. Co do rozmowy między Milą, a Lyssą się nie wtrącał. To nie był jego problem, ani jego kłótnia. Cóż nie był to łatwy do słuchania słowotok bo Asari się nie bawiła w jakieś miłe obchodzenie prawdy. Striker żył w tym świecie już na tyle długo by rozumieć, że jeśli ktoś się odpala w takim stylu to tylko krok do rozpoczęcia strzelaniny. Pieprzone bycie alfą. Na co to komu, kiedy można siedzieć sobie cichu z tyłu i obserwować idiotyczne konfrontacje. Jednak, kiedy usłyszał ostatnie słowa swojego najnowszego pracodawcy, aż lekko zdębiał.
-Sheesh! - Podobny opierdol zbierał za dzieciaka jak jeszcze był w akademii. Poczuł jakby to odblokowało w jego głowie jakieś core memory związane z tamtym czasem i jaką ofiarą losu był. Jego wzrost i masa był bardzo daleko od tego jak słaby psychicznie potrafił być. - T’Saeri widzę, że się w tańcu nie pierdolisz.
Splunął na ziemię powoli czując jak kolejne medykamenty zaczynają znowu wszystko uśmierzać. W końcu też przestał odczuwać, aż tak wielkie zmęczenie. Powoli zwlókł się z podłogi na równe nogi.
- Tia, wpuścili nas jakby nigdy nic. Octavia się czuje kurewsko pewnie, wątpię, że ucieknie ze stacji. - Odpowiedział Asari przy okazji uzupełniając z torby potrzebne mu rzeczy.- Podczas rozmowy mocno nas przycisnęła o to, żeby twoja głowa poleciała jako pierwsza.- Uśmiechnął się do niej szczerze. - Jeśli to twoja siostra i ma podobne geny to prędzej zniszczy Nyx zabierając cię ze sobą niż pozwoli ci zobaczyć jak jej marzenie się rozpierdala jak domek z kart.
Parsknął śmiechem kierując się w stronę Curio i wyciągnął do niego rękę.
- Do następnego mordo. Kupię ci kilka booster packów do naszej karcianki za wypłatę z Octavii.
Po uściśnięciu ręki czy nie podszedł do technika przekazując mu prośbę by przekazał ich kontaktowi by spalił wszystkie możliwe dane operacyjne i szykowali się do opuszczenia stacji. Szczerze nie wiedział czy młody jest częścią operacji ale był ich człowiekiem i musiał mu też zapewnić ewakuacje. Na końcu podszedł do Karajeva i wysunął do niego rękę by mu pomóc wstać.
- Wstawaj Ukraińcu, mamy generała tej stacji do rozjebania.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Crassus Curio
Awatar użytkownika
Posty: 227
Rejestracja: 1 cze 2021, o 12:28
Miano: Crassus Curio
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Najemnik. Ale taki legendarny!
Lokalizacja: Gdzieś w kosmosie
Kredyty: 70.650
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

6 maja 2022, o 15:48

Mógł się tego spodziewać. Powinien się tego spodziewać. Kiedy dwa nieugięte charaktery stają do siebie okoniem, wchodząc na drogę konfliktu, to żadne nie będzie chciało odejść nie pozostawiając po sobie ostatniego słowa. Spod maski hełmu wydobyło się długie, ciężkie westchnięcie modulowane poprzez wewnętrzne systemy. Wyłączył się na słowa Lyssy, już zrozumiał, że nie dojdą do porozumienia i zwyczajnie nie widział dalszego sensu kontynuowania dyskusji. To było poniżej Mister Fornax 2186.
Już wolał rozmowę z Charlesem, który podzielił się swoim sekretem. Curio przechylił głowę na bok, jasno zdziwiony powodem wytrzymałości Strikera. Przynajmniej mu odpowiedział jak człowiek. I zgodził się aby jego technik obejrzał Crassusa, co turianin przyjął z ulgą. I wdzięcznością.
- Um. Dzięki. - odparł krótko, wracając do swojego zadania podtrzymywania ściany. W końcu T’saeri jeszcze nie skończyła.
Spokojnie czekał na swoją kolej u technika. Nie wyrywał się, nie kłócił, nie wpieprzał w kolejkę. To w końcu nie była promocja w sklepie, a i fakt, że mógł skorzystać z fachowej pomocy medycznej był jedynie kurtuazją Strikera. Może typ był jednak lepszą mordką niż zakładał Crassus. Nadal trochę chujem ale kto w sumie nie był nim w jakimś stopniu?
Dla technika zaś był miłym i bezproblemowym pacjentem.
Nieco odświeżony polowym zabiegiem Curio momentalnie poczuł się lepiej. Również psychicznie. Wziął głęboki oddech, radując się, że klatka piersiowa już nie napieprza tak bardzo po postrzale z Graala. Czuł się na tyle dobrze, że gdy Charles wyciągnął do niego rękę, turianin, chociaż z małym trudem na początku, uścisnął w końcu rękę człowieka.
- Dobra, niech będzie. Ale użyje ich w naszej potyczce i nie ma, że nie. - potrząsnął dłonią Striker raz a porządnie zanim puścił chwyt. Skinął żołnierzowi głową i cofnął się w kierunku Mili. Miał dziwne przeczucie, że jeszcze się spotkają. I to nie tylko w Hearthstone 4. - Isha, Kiru. Do zobaczonka. Jakbyście byli kiedyś na Cytadeli to wpadnijcie na kebsa. Znam taką dobrą knajpkę…
Westchnął ponownie, tym razem na myśl o kebabie. Nie było co mitrężyć czasu. Odwrócił się więc w kierunku hangaru, kładąc dłoń na ramieniu Mili. Spojrzał na Chorwatkę porozumiewawczo, chociaż ciemny wizjer hełmu nieco przysłaniał jego twarz.
- Spierdalajmy już. To nie ma sensu. - wskazał głową za siebie, w domyśle w kierunku Lyssy.
Nie lubił długich pożegnań, dlatego jak tylko Mila stwierdziła, że dołącza do niego to Crassus ruszył przed siebie. Uniósł jeszcze lewą dłoń, ukazując dwa uniesione w górę palce. Ze wszystkich trzech.
VӨICΣ | ƬΉΣMΣ | FΣVΣR ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mila Račan
Awatar użytkownika
Posty: 279
Rejestracja: 1 cze 2021, o 10:48
Miano: Mila Račan
Wiek: 33
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Horyzont
Status: Cud że jeszcze żyje
Kredyty: 5.895
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

6 maja 2022, o 21:53

Podobnie jak w większości przypadków, jedyną siłą, która powstrzymywała Milę przed popełnianiem głupot, był Crassus. To jego brała pod uwagę w chwili decyzji o życiu i śmierci swojego starego nauczyciela i to on teraz był głównym powodem, dla którego nie rzuciła Lyssą o ścianę. Wiedziała, że pozostali rzuciliby się nie tylko na nią, ale i na turianina, który był ciągle ranny; nie mogła właściwie ich winić (chociaż i tak pod wpływem emocji by to robiła), wszakże chronili własnych interesów.

Dlatego też spoglądała, słuchając kolejnych inwektyw ze strony asari, wręcz bijąc się sama ze sobą, by nie palnąć czegoś, co zaogni sytuację jeszcze bardziej. Wrzało w niej coraz bardziej, a zmęczenie oddalało się, gdy jej duma była najzwyczajniej w świecie raniona. Chyba wszystkie asari sądziły, że mogą wywyższać się nad ludźmi, mając kilka stuleci na karku więcej. Może i była to prawda, może nie, ale ich aroganckie zachowanie w zdecydowanej większości działało na kobietę jak płachta na byka.

Już miała otwierać usta, by palnąć coś naprawdę głupiego, nawet miała na końcu języka pewną sugestię, ale dotyk Crassusa ocucił ją nieco. Poskładany do kupy, był gotowy do drogi i do dalszej strzelaniny, jaka na nich czekała. Mając to więc na względzie, Chorwatka ochoczo, może nawet nazbyt ochoczo wyciągnęła broń i przy okazji złapała sama zapasy, po czym podreptała za turianinem w siną dal, odwracając się tylko raz w stronę Kiru i Ishy, mówiąc krótko do nich: — Do zobaczenia, dziewczyny. Tak jak Crassus mówi, wpadajcie kiedy chcecie.

Ledwo znaleźli się wystarczająco daleko, Račan wypuściła z siebie wiązankę przekleństw, które mełła do tej pory w ustach. — Nie wiem kto gorszy z tej dwójki. Jeszcze trochę i bym stwierdziła, że może tamta Octavia mniej mi działa na nerwy.
ObrazekObrazek
Viktor Karajev
Awatar użytkownika
Posty: 228
Rejestracja: 15 maja 2021, o 23:08
Miano: Viktor Karajev
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator C2
Lokalizacja: Ziemia
Kredyty: 25.015
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

6 maja 2022, o 22:35

Słuchając jednym uchem tej czczej dyskusji, odpłynął. Przez jakiś czas stracił poczucie rzeczywistości, jak autystyczny dzieciak czy pacjent chory na padaczkę. Nie zareagował nawet gdy przybył technik i opatrzył go pobieżnie. Viktor wykonywał jedynie jego polecenia, jak obrócenie się czy uniesienie ramion, a nawet to wykonywał powoli i sztywno, jak źle naoliwiony robot. Nie było w tym żadnych wyższych funkcji poznawczych.
Nie reagował również, gdy dwójka najemników postanowiła odłączyć się od drużyny i sama odszukać drogę ewakuacji. Nie miał głowy do pożegnań, do ludzkich interakcji. Czy to przez stres, czy zatrucie nieznanymi substancjami, zdecydowanie odczuwał przeładowanie sensoryczne co skutkowało, mówiąc kolokwialnie, zwarciem. Dopiero Striker wyrwał go z tego stuporu.
- Już?- uniósł nieco brwi- Mhm. Dobra.
Wstał ciężko, czując jednak, jak powoli znów pojawia się w nim energia. Wiedział, że jedzie na rezerwie, że nie starczy na długo. Pstryknął niedopałkiem papierosa precz i założył hełm, uszczelniając system. Krótko ocenił stan sprzętu
Not great, not terrible, jak to się mówiło. Zaraz też uruchomił też tryb umocnienia. Zaklął cicho, czując obolałe prawe kolano i kłujący ból w lewym podżebrzu. No tak, czego mógł się spodziewać? Pomoc była doraźna, na szybko. Po powrocie trzeba będzie dobrze się przebadać i podleczyć. Może w końcu wakacje, o których myślał od dawna?
ObrazekObrazek
Muza
Mood
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

7 maja 2022, o 00:59

Wyświetl wiadomość pozafabularną Rozstania każdego rodzaju były bolesne. Utrata romantycznego partnera bolała równie mocno, co strata bliskiego przyjaciela. Nie powinni odczuwać niczego rozstając się ze swoimi współpracownikami, lecz mogli poczuć unoszącą się wokół nich woń goryczy. Więź łącząca wojowników we wspólnym boju na jednym polu walki bywała ciężką do opisania formą braterskości. Choć Lyssa widziała w nich jedynie wynajmowane mięso armatnie, które winno zachować obojętność maszyny, dorosłego najemnika, wszyscy wiedzieli, że na swój sposób, w pewnej chwili, tak nie było. Może to jej wiek zobojętnił ją na najbardziej podstawowe relacje między ludźmi, a może było to zasiane w jej sercu ziarno Nyx, w którym także i ona spoglądała na przybyszów z galaktyki przez pryzmat swojego uprzedzenia - nawet jeśli teraz przecież była jednym z nich, co Octavia tak skrzętnie jej wypomniała.
Ruszyli w swoje strony - choć nie od razu. Wyjście z korytarza było jedno, a T'Saeri stała w miejscu, czekając, aż dwójka odejdzie w spokoju. Może chciała tym samym okazać im odrobinę szacunku, nie ścigając się o to, kto pierwszy dopadnie do windy - a może najzwyczajniej w świecie kompletnie im nie ufała, nawet teraz, w tak przesądzonej sytuacji.
Gdy zniknęli, odchrząknęła lekko.
- Nie byłam nigdy w jej gabinecie. Za moich czasów to była po prostu dziura w ścianie. Na pewno będzie obstawiona. Jeśli wierzy, że odzyska panowanie nad stacją, zostanie na miejscu obłożona ochroniarzami. Jeśli uzna stację za przegraną, będzie się ewakuować. Ma prywatną windę na lądowisko, drugą - mówiła, gdy odgłos drzwi zamknął się z echem w oddali, a oni, naprawieni, gotowi do walki, ruszyli w tę samą drogę, co poprzednio ich byli towarzysze. - Przy sobie będzie miała wyłącznie ślepo oddanych psów. Nawet, jeśli ją zabijemy, nie poddadzą się ani nie uciekną. A ona sama też potrafi się bronić, ale wątpię, żeby zaryzykowała wychylenie się.
Gdy ich winda wyjeżdżała w górę, Lyssa sprawdziła swój pistolet i spojrzała po pozostałych.
- Skupię się na podpalaniu wszystkich. W razie czego, krzyczcie.
Gdy wyszli na znany dwójce mężczyzn poziom, wnętrze było puste. Szafki były opróżnione lub zablokowane, tak samo jak inne pary drzwi. Gdy podeszli do tych prowadzących do gabinetu Octavii, Lyssa zatrzymała się przed zablokowanym panelem. Zmarszczyła brwi, przyglądając się wynikom na omni-kluczu, nim obróciła ku nim głowę.
- Po drugiej stronie jest próżnia - oceniła zaskoczona, poprawiając hełm na swojej głowie. - Miejmy buty magnetyczne w pogotowiu. To może być zasadzka, więc...
Westchnęła. Oferowała im odpowiedzi, ale żadne z nich nie zadało zbyt wielu pytań. Wiedziała, że nadal jej nie ufają i nie zamierzała nikogo prosić o to, by pakował się w nieznaną sytuację bardziej, niż nieznana była bez tej próżni. Nawet, jeśli Striker z pewnością chętnie ustawiał się pierwszy przed drzwiami, lub towarzyszący mu Ukrainiec, Lyssa zajęła miejsce jako pierwsza.
- Wchodzę. Obrazek Rozszczelnienie nie było tak gwałtowne, jak pokazywano je w filmach. Powietrze nie ulatywało na zewnątrz, porywając ich huraganowym wiatrem w stronę pustki. Odczuli gwałtowną zmianę ciśnienia w bólu głowy, nim ich pancerze dostosowały się do nowej sytuacji znacznie szybciej, niż zrobiły to systemy stacji.
Tam, gdzie niegdyś znajdowała się przeszklona ściana gabinetu Octavii, tam stały teraz wrota kosmosu. Lampy pomieszczenia były przyćmione, światła i cienie wyznaczały jedynie awaryjne lampki, kąpiące wnętrze w szkarłacie.
- Uwaga - sapnęła T'Saeri, odrywając się na moment od powierzchni, ruszając do niewielu osłon, jakie oferował pokój. Wewnątrz gabinetu znajdowała się dwójka ochroniarzy. Nie widzieli Octavii, ale po drugiej stronie szyby dostrzegali skalistą platformę unoszącą się obok, z której celowała ku nim dwójka snajperów. Wyświetl uwagę Mistrza Gry Pochód dwójki rannych był krótki, jednak męczący. Omni-żele załatały tymczasowo dziury w ich ceramicznych osłonach, a medi-żele otępiały odczuwanych przez nich ból, lecz nie były w stanie ulec zmęczeniu. Nie w biegu i ucieczce z areny, ani nie w ogniu walki, ale teraz, gdy pozwolili ich ciałom się rozluźnić, dotarło do nich jak nieubłaganie zbliżał się kres ich sił. Gdy mięśnie opuszczały płomienie buzującej adrenaliny, gdy wiotczały w zdradliwej relaksacji, ich ponowne napięcie było bolesne, nieskończenie wymagające.
A może to świadomość zdrady ich towarzyszy tak ciążyła na ich ramionach, że nie sposób było wyprostować ich zgarbione sylwetki.
Winda zadziałała hasłem, które przesłała im Lyssa. Tajemnicze piętro, którego nie znaleźliby na żadnym planie stacji, wreszcie znalazło się w ich zasięgu. Gdy przygotowywali się do potencjalnego starcia i wymuszali na własnych umysłach ostrość myślenia, winda zawiozła ich na miejsce, wpuszczając do niepozornego korytarza, będącego przedsionkiem. Jedynie po drzwiach rozpoznali, że dotarli w dobre miejsce - śluza przypominała tą znajdującą się w dokach, do których zawitali z początku. Wzmacniana, niemożliwa do wysadzenia konwencjonalnymi metodami, z czerwonym panelem na swojej powierzchni. Nie była jednak trudna do zhakowania - Nyx nie było przodownikiem myśli technologicznej w swojej dziedzinie. Stacja była zlepkiem dziur i korytarzy, połataną układanką budowanych przez górników tuneli i wzniesionych w różnych okresach jej funkcjonowania obiektów. Turiańskie palce zwinnie operowały na omni-kluczu, a panel wreszcie przywitał go szmaragdową barwą, zachęcając do wejścia do środka. Obrazek Dok był surowy. Przypominał jaskinię wyrytą w skale, wielką jamę, w której skryta była mała korweta. Nie była imponująca w swojej budowie, ale wciąż wyglądała na bezpieczniejszy okręt niż ten, którym przybyli. Wokół niej zbudowana była platforma, na której odnaleźli przeciwników. Kilka skrzynek ułożonych przed wejściem oferowało im osłonę, ale przeciwnicy zorientowali się niemal natychmiast o ich obecności. Wyświetl uwagę Mistrza Gry Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 281
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

8 maja 2022, o 18:33

Czy to wielkie rozstanie między Milą i Crassusem a resztą było dla Ishy bolesne? Chyba nieszczególnie, a przynajmniej nie dała tego po sobie okazać. Niekoniecznie było jej przykro, ale na pewno z pragmatycznego punktu widzenia nie była z tego zadowolona - dodatkowe wsparcie (dodatkowo takie, które jej nic nie kosztowało, bo płaciłaby Lyssa) byłoby tu bardzo przydatne i pożyteczne, nie wspominając już o tym, że wolała mieć przy sobie w miarę "zaufanych" ludzi. Nie mogła jednak winić ich za to, że postanowili odejść, pewnie gdyby była nieco słabsza, czy też bardziej emocjonalna, to byłaby teraz z nimi w hangarze. Ponownie jednak, nie miała im tego za złe, totalnie rozumiała, że chcieli się stamtąd wynieść. Ona jednak działała mentalnością najemniczą - mogła albo zarobić pieniądze, albo nie. Wybrała tę pierwszą opcję. Wbrew jej osobistym uprzedzeniom, chęci zwiania stąd, złości na Strikera i Karajeva, i w zasadzie wbrew...prawie wszystkiemu, co sobą reprezentowała, albo co chciała reprezentować. Jeśli jednak obalą Octavię, to będzie mogła pocieszać się tym, że obaliła dyktatora i jeszcze jej za to zapłacili.
Często w sumie wspominała o tym, że jest najemnikiem. Zimną maszyną, przywdziewającą maskę obojętnego na wszystko poza swoją wypłatą śmieszka. Czy faktycznie taka była? Nie miała zamiaru teraz poświęcać na to przestrzeni w swojej głowie (ta musiała być bowiem skupiona na zadaniu, co w sumie tylko udowadniało to, o czym teraz rozmyślała), ale chyba jej obecność tu, a nie w hangarze coś udowadniała.
- Mhm. Zrozumiano.- rzuciła krótko w windzie, gdy Lyssa przekazywała im informacje. Wsiadła do windy i spokojnie zaczęła sprawdzać, czy wszystko jest gotowe. Karabin? Przeładowany. Biotyczna Bariera? Tuż koło tarcz. Generator? Sam się naładował. Chyba miała wszystko, czego potrzebowała.
Ruszyła za T'saeri, gdy winda dojechała już na samą górę. Szybko dostała kolejną ważną informację. Przygotowała sobie buty magnetyczne, ale oczywiście nie aktywowała ich jeszcze. Ot, będzie wiedziała, kiedy wcisnąć odpowiedni guzik, jeśli spróbują wystrzelić ich w kosmos.

Nie pchała się do przodu, nie teraz sił i możliwości walczenia w pierwszej linii. Poszła więc szybko tyłem i ustawiła się przy odpowiedniej osłonie, szybko dostrzegając przy tym snajperów.
- Bierzcie tego wyeksponowanego.- wskazała spokojnie na tego snajpera, który popełnił najbardziej podstawowy taktyczny błąd - brak osłony. Ciekawe, czy to była część jakiegoś planu, czy po prostu nie miał farta.

Nie trzeba tu było uskuteczniać jakiejś zaawansowanej strategii bojowej. Wystarczyło zdejmować cele po kolei, tak jak robiła to już wiele razy. Tak więc puściła dwie serie w snajpera stojącego bez osłony. Jeśli jeszcze żył, poprawiła to Rzutem. Jeśli nie, przekierowała go na kogoś innego.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mila Račan
Awatar użytkownika
Posty: 279
Rejestracja: 1 cze 2021, o 10:48
Miano: Mila Račan
Wiek: 33
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Horyzont
Status: Cud że jeszcze żyje
Kredyty: 5.895
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

8 maja 2022, o 23:12

Im bliżej windy, tym... ociężalej Mila się czuła. Jednocześnie przy tym miała lepszy humor, jakby toksyczne otoczenie wysysało z niej wszelką energię. Nie obchodziło jej, w jaki sposób spoglądała na nią reszta; jej kłótnia z asari była w jej oczach całkowicie usprawiedliwiona i po prostu nikt nie powiedział na głos tego, co ona powiedziała. I była święcie przekonana, że jako najemnik miała prawo... okazywać emocje i wybierać swoich pracodawców, żądać od nich informacji, które miały zaważyć na misji. Mogła i nawet odrobinę miała wyjebane w to, co Lyssa robiła, ba, chciała nawet kooperować, ale to deluzje asari i wyssane z palca oskarżenia doprowadziły do takiego zakończenia, a nie innego. Nie było w tym jej winy. Nie trzeba było być wyzutym z emocji człowiekiem. Nawet jeśli... prowadziło to do obrażeń emocjonlanych.

Winda doprowadziła ich do hangaru, w którym Mila w oczekiwaniu na zhackowanie panelu spędziła na dobyciu swojej starej, niezawodnej broni i sprawdzeniu, jak działa. Ledwo zaś drzwi się uchyliły, ujrzała korwetę, która miała zabrać technicznie Octavię z tej dziury. Przy niej kręcili się najemnicy, którzy na ich widok natychmiast stali się wrodzy – i bardzo dobrze, bo kobieta na ich widok zadrżała, wyciągając z siebie wszystkie pokłady siły. Na kimś musiała się wyżyć, a całkowicie obcy jej mieszkańcy stacji byli idealnym sposobem. Nawiasem mówiąc, ciekawe za ile da się opchnąć ten statek na złomie?

W milczeniu przylepiła się do osłony, powoli zabierając się do oceny sytuacji. — Bierzemy tego z prawej najpierw — powiedziała do komunikatora, zanim skumulowała biotyczną energię, by cisnąć ją w owego żołnierza, docelowo unosząc go do góry. Następnie ponownie zmusiła ciało do współpracy, by wbić w niego szarżą, a na końcu – wysadzić energię biotyczną w potężny wybuch wokół niej.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek
Viktor Karajev
Awatar użytkownika
Posty: 228
Rejestracja: 15 maja 2021, o 23:08
Miano: Viktor Karajev
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator C2
Lokalizacja: Ziemia
Kredyty: 25.015
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

9 maja 2022, o 18:52

Karajev wreszcie ruszył z miejsca, z początku niemrawo, rozkręcając się jednak po kilku chwilach jak stary, zakonserwowany w hangarze czołg T-34, ruszający do bojo po rak kolejny. Czołg kurzył, dymił, ale jechał. I zabijał wrogów. Podobnież było z Karajevem. Poobijany, przemęczony i wykończony psychicznie żołnierz szedł do przodu, automatycznie sprawdzając sprawność osprzętu.
Znów byli w biurze. To, co wcześniej przywodziło Viktorowi na myśl film akcji retro, teraz straciło swój urok. Czy to opustoszenie czy koniec działania stymulanta, lokum teraz wydało się po prostu szarą ruderą, porzuconą przez cywilizację i jakikolwiek porządek. Idąc dalej, przez umysł przelatywały mu ostatnie myśli. Dlaczego to robił? Tu nie miał wątpliwości. Oczywistym była nadrzędna ranga rozkazów, ale Karajev je wypełnił. Nie mając dalszych dyrektyw, niczym spuszczony z łańcucha pies, żołnierz mógł robić co chce. Tak się składało, że chciał obalić dyktatora, tym bardziej, że nadarzyła mu się rzadka okazja. O ile znani byli ludzcy dyktatorzy, krogańscy czy batariaństy watażkowie, nawet turiańscy, ale asari? Viktor nie zamierzał przepuścić okazji.
Myśli szybko jednak opuszczały jego umysł. Za chwilę oczyści go, pozostawiając jedynie czystą, matematyczną analizę.
- Zrozumiano- przytaknął na uwagę o próżni. Szturm w warunkach próżni, taki był jego plan przy przylocie do Nyx, okoliczności jednak nie pozwoliły go zrealizować. Wyglądało na to, że stacja zgotuje mu pożęgnanie, jak chciał ją powitać.
- Hej, Charlie- rzucił jeszcze do Strikera, szykując się do wejścia- Dobrze, że nie ma z nami Mili. Ona chyba nie lubiła kosmosu, nie?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ostatnio zmieniony 9 maja 2022, o 19:44 przez Viktor Karajev, łącznie zmieniany 1 raz.
ObrazekObrazek
Muza
Mood
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

9 maja 2022, o 19:40

W końcu się rozeszli. Cieszyło go taki obrót sytuacji. Przynajmniej mieli większe szanse z ludźmi Octavii, a nikt mu w plecy nie strzeli. Taką chociaż miał nadzieje. Odprowadzał jeszcze wzrokiem Crassusa i Mile idąc tyłem w stronę windy. Osobiście nie miał nic do nich i czuł, że jeszcze się spotkają. Szczególnie, że z Curio nie wyglądało to tak źle. Miał potencjał.
- Przynajmniej wiemy z jakim rodzajem przeciwnika przyjdzie się nam mierzyć.
Dodał sprawdzając swój pistolet. W końcu też po przemyciu twarzy jego oko zaczęło jakoś funkcjonować. Wypłukanie skrzepów było najważniejsze. Mimo tego jego obraz wciąż był lekko rozmazany.
Cały spacer minął spokojnie. To dobry znak. Wycofywali się na bezpieczne pozycje. Chyba jednak siostra jego pracodawcy nie była, aż tak pewna swojej wygranej. Jeśli na stacji trwa teraz potężna wojna domowa to było im to jeszcze bardziej na rękę. Właśnie dla takich chwil kochał swoją pracę. Możliwość odczuwania tego, że jedna twoja decyzja może rozpieprzyć lata czyjejś pracy.
Charles zawsze żył in spite of something. Aby zostać jego wrogiem dużo też nie trzeba było. Jeśli miał do tego szansę zabić tą osobę oznaczało to profit. W życiu też nie spodziewał się, że umiejętności które latami zdobywał mogą się przydać do torowania sobie drogi do tylko jemu znanych celów.
Uniósł wzrok na Viktora, a jego wizjery skupiły się na mężczyźnie.
- Kto? - Parsknął śmiechem przyjmując pozycję do szturmu przy ścianie. - Nie wiem, nie pamiętam. Ważne, że nie strzeli w plecy.
Wzruszył ramionami czekając na otwarcie drzwi. W środku czekali na nich przeciwnicy, ale nie odczuwał jednak tego samego uczucia co wtedy na arenie. Wszystko tutaj było programowe bez niczego świeżego.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Crassus Curio
Awatar użytkownika
Posty: 227
Rejestracja: 1 cze 2021, o 12:28
Miano: Crassus Curio
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Najemnik. Ale taki legendarny!
Lokalizacja: Gdzieś w kosmosie
Kredyty: 70.650
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

9 maja 2022, o 20:55

Musiał przyznać, że mu ulżyło. Crassus był niemalże pewien, że Mila nie popuści T’Saeri nawet o milimetr. A kiedy asari wystąpiła z kolejną tyradą, turianin widział przed oczyma rozgrywającą się walkę. I wiedział, że w takim wypadku musiałby ruszyć za Milą. To akurat nie podlegało żadnym wątpliwością. Dlatego też rozstanie we względnym pokoju ucieszyło Curio. Teraz nie potrzebował zwady z tamtymi. Świat stanie się na pewno lepszy bez Octavii. Isha i Kiru były na tyle spoko, że życzył im wypłaty. To samo Strikerowi, chociaż tylko dlatego, że ten obiecał mu darmowe booster packi. Turianie nie zapominają takich rzeczy.
Natomiast całkiem nieźle zapominają idiotów, najwyraźniej. Jak tylko weszli do windy to Lyssa przestała dla niego istnieć. Poszła w cholerę i bardzo, bardzo dobrze. Nie była ich zmartwieniem. Podreperowany przez technika medycznego czuł się nawet nieźle. Wziął głęboki oddech i spojrzał na Chorwatkę obok.
- Dobrze, że ją osrałaś. A teraz cyk zwijamy stateczek, ja dzwonię po koleżków na Omedze i opierdalamy go za kredyciki. - zarechotał, stukając łokciem swoją przyjaciółkę. Chcial nieco rozweselić atmosferę. - Tak to jest z najemnikami. Umysł biedaka pozostanie biedny. A my sobie elegancko zwałujemy statek.
Westchnął po chwili, rozumiejąc, że to on będzie musiał pilotować. Oby tamci mieli większe problemy niż on.
Uśmiechnięty wymaszerował z windy do hangaru, gdzie należało zająć się panelem. Teraz to już była sama przyjemność mając świadomość, że za drzwiami czekała na nich taksóweczka. Te stanęły otworem wkrótce potem, wpuszczając dwójkę najemników na lądowisko. Była korweta ale i parkingowy. Albo i trzech. Szczerze mówiąc to Curio liczył na pusty hangar i szybkie zwinięcie tyłka. Widać nie było im dane.
Chwycił Żmiję oburącz.
- To co. Jak za dobrych czasów, bez lyssów popierdoleńców. - skomentował, czując leciutki przypływ adrenliny. - Rozkład jazdy jest znany.
Skinął głową twierdząco na słowa Mili. I przeszedł do działania.
Zaczął od Skanu Taktycznego we wskazanego przeciwnika po prawej stronie i przytulił się do osłony. Czuł, że Chorwatka poleci w bliski kontakt więc zamierzał dawać jej odpowiednią osłonę. Strzelił w gnojka.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
VӨICΣ | ƬΉΣMΣ | FΣVΣR ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Kiru Heidr Varah
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 3 cze 2013, o 22:04
Miano: Kiru Heidr Varah
Wiek: 100
Klasa: Szpieg
Rasa: Yahg
Zawód: Przemytnik
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Krwawa Horda, jako Urdnot Kubera poszukiwana przez organizacje zwalczające przemyt
Kredyty: 48.138
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

9 maja 2022, o 22:52

Lyssa sprytnie uniknęła pytania o ewentualną nagrodę za odzyskanie ciała Enzo. Kto wie, być może sama planowała takową zgarnąć gdy już Octavia będzie martwa a sytuacja na stacji się uspokoi. Zakładając oczywiście optymistyczną wersję, że asari zdoła jakoś opanować oszalałą tłuszczę, zanim ta rozerwie asteroidę na strzępy. Jeśli zaś chodziło o Kiru, to jej plany na kolejnych kilka godzin były dosyć skromne; dokończyć wreszcie zlecenie, zgarnąć resztę kredytów i zebrać się z tego burdelu w cholerę.
Widok jaki zastali po przybyciu do gabinetu Octavii nie był ani trochę zaskakujący. Yahganka nie podejrzewała dyktatorki o taki brak rozsądku jak siedzenie w gabinecie i czekanie na przybycie uzbrojonych najemników.
Pospiesznie zajęła miejsce za osłoną, Na chwilę obecną nie miała zamiaru niepotrzebnie się wychylać, przynajmniej dopóki nie pozbędą się snajperów.
- Załatwmy ich szybko a może wyrobimy się na Happy Hours w Zaświatach – powiedziała posyłając po jednym Kriowybuchu w każdego snajpera.
Jeden ze strzelców zajął tak dziwną pozycję, że Kiru nawet zaczęła zastanawiać się czy aby celowo nie wystawił się na wabia.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

11 maja 2022, o 20:00

[h3]INICJATYWA[/h3]
Lyssa +41, Striker +30, Karajev +15, Kiru +14, Isha +13
0

P1 +41, P2 +21, P3 +15, P4 +15, P5 +15
1 P1 > Striker > Lyssa > P2 > Isha > P3 > Karajev > Kiru > P4 > P5 [h3]akcja 1[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną
[h3]akcja 2[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną
[h3]akcja 3[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]akcja 1[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną
[h3]akcja 2[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ostatnio zmieniony 18 maja 2022, o 21:55 przez Mistrz Gry, łącznie zmieniany 13 razy.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

11 maja 2022, o 20:57

[h3]INICJATYWA[/h3]
Mila +16, Crassus +16
0

P1 +12, P2 +12, P3 +15
1 Crassus -> Mila -> P3 -> P2 -> P1 [h3]akcja 1[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną
[h3]akcja 2[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną
[h3]akcja 3[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]akcja 1[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną
[h3]akcja 2[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną
[h3]akcja 3[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]akcja 1[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną
[h3]akcja 2[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną
[h3]akcja 3[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną
[h3]akcja 1[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną
[h3]akcja 2[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]akcja 3[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wyświetl wiadomość pozafabularną
2
Wyświetl wiadomość pozafabularną
3
Wyświetl wiadomość pozafabularną

1
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

24 maja 2022, o 16:46

Wyświetl wiadomość pozafabularną W pustce walka wydawała się obca. Znajomy odrzut broni wydawał się nie odzwierciedlać impaktu pocisków bez huku wystrzałów i woni dymu uderzającej w nozdrza. Kosmiczny pejzaż za szerokim, otwartym oknem był niemal w pełni ruchomy - asteroida, na której się znajdowali, była wprowadzona w lekki ruch obrotowy i choć większe odłamki wokół niej pozostawały w synchronizacji, te odległe, oderwane kawałki skał leniwie przesuwały się po czerni jak chmury.
Poruszając się do przodu, słyszeli głównie własne, ciężkie oddechy w hełmach. Wychodząca naprzeciw Lyssa skupiła na sobie uwagę wszystkich przeciwników, którzy natychmiast otworzyli ogień dostrzegając płomienie wydostające się z jej omni-klucza. Mknący naprzód Karajev z łatwością uniósł biurko, które w pełnej grawitacji z pewnością wymagałoby od niego solidnego kopniaka. Z tą prowizoryczną osłoną, którą zapewnił i sobie, i potencjalnie sprzymierzeńcom, mógł oddać się tej specyficznej, akrobatycznej niemal walce.
Buty magnetyczne trzymały ich w miejscach gdy skryli się za biblioteczkami czy szafkami będącymi w posiadaniu Octavii. Jej ochrona szybko ukazała im, dlaczego kobieta zdecydowała się na yahgańskiego czempiona - choć byli liczebną, zdolną do walki siłą, byli wciąż jedynie mieszkańcami Nyx. Byłymi najemnikami, policjantami, którzy nie widzieli prawdziwej walki od dawna, których głównymi obowiązkami pozostawało rozbijanie mniejszych bójek czy walka z biednymi, osłabionymi mieszkańcami.
Nie mogli się z nimi równać.
Nawet odlegli snajperzy, o ile nadszarpnęli zdrowie T'Saeri, nie uniknęli nadlatującego w ich stronę szrapnelu. Choć pociski nie ulegały grawitacji i nie spadały w dół, trafienie w ich przylgnięte do skalistej ziemi sylwetki nie należało do najłatwiejszych. Gdy cisza otaczająca atakujących zmieniła się w grobową, Lyssa rozejrzała się, obracając w ich stronę.
Dopiero teraz dostrzegli Octavię. Wcześniej skryta pod osłoną kamuflażu, wysunęła się z okowów mroku w okrąg roztaczającego się z głównej lampy światła. Jej dłonie płonęły błękitnym ogniem, w kontraście do omni-klucza Lyssy, który nadal iskrzył się programem Spalenia.
Obie kobiety stanęły tuż obok siebie, gotowe do ataku, zjeżone niczym koty, które ścierały się o terytorium.
- Cokolwiek obiecała wam moja młodsza siostrzyczka, zapłacę wam tyle samo za pozbycie się jej - prychnęła starsza T'Saeri, spoglądając na swoją siostrę. Jej kaptur opadł, ujawniając maskę, którą miała na twarzy by przeżyć w warunkach kosmicznych. Pod jej płaszczem chował się pancerz - wyglądała na gotową do walki, lub odlotu. Ciężko było określić. - Wiem, że nie jesteście dla niej nikim innym, jak najemniczym mięsem armatnim. Tego chcecie, prawda? Kredytów. Dorzucę nawet sprzęt, który posiadam - dodała, z drwiną, jakby szydziła z wielkiego planu Lyssy.
Druga z kobiet natychmiast się najeżyła.
- Jeśli zginę, wasza zaliczka zostanie cofnięta - warknęła kobieta ostrzegawczo do pozostałych, z omni-kluczem gotowym do ataku. - Skończmy to. Twój czas przeminął, siostro. Nyx ma prawo być wolne.
Octavia cofnęła się lekko do tyłu, jakby dostrzegała swoje położenie w pomieszczeniu - a nie było zbyt ciekawe. Choć wyglądało na to, że potrafiła się obronić i jej głównym celem było zamordowanie Lyssy, zdecydowanie przewyższali ją pod kątem liczebnym.
- To jest twój plan? Zająć moje miejsce, zrehabilitować Nyx, dać mieszkańcom wolną rękę? - szydziła. - Rozejrzyj się. Nie jesteś w wygodnej kolonii, Lyssa. Nie wyzwalasz biednych, uciśnionych przeze mnie ludzi. Nyx to w połowie szurnięci, wyjęci ze społeczeństwa ludzie bez celu, którym nie odpowiada galaktyka, a w połowie pieprzone szumowiny poszukiwane przez władze za popełnione przestępstwa.
Lyssa ruszyła o krok naprzód w jej kierunku, minimalizując tę odległość, którą stworzyło jej wycofanie się.
- Cokolwiek uczynili, przestaje się to liczyć przy przylocie na Nyx. Tak, jak planowałyśmy. To miejsce miało być inne. Miało być drugą szansą dla każdego, gdzie każdy miał stanowić o sobie. - mówiła. - Chrzanisz o tym, że wszyscy jesteśmy tu równi, podczas gdy zabierasz wszystkim wolność. Nie ma tu bogatych, ale wszyscy żyją w biedzie, gównie i twoich zasadach, których trzymają ochroniarze na wygodnych posadkach
Maska na twarzy Octavii nie zasłaniała jej wyrazu twarzy, na którym pojawiło się niedowierzanie. W tym świetle wreszcie dostrzegali jej wiek - jej błękitna skóra naznaczona była ciemnymi zmarszczkami. Przy niej Lyssa wydawała się młodzikiem, nawet jeśli również miała swoje lata.
- Nie masz pojęcia co stałoby się z twoją małą utopią gdyby nie ja. Żaden wartościowy element społeczeństwa nie czuje potrzeby usunięcia się z niego - odrzekła cięto, głosem pełnym jadu. - Nie wypuszczam ich na galaktykę. Trzymam ich w ryzach. Zgadzają się na traktowanie ich jak gówno i nie widzą w tym takiego problemu - a jeśli widzą, nie muszą tu żyć. Tak samo, jak ty nie musiałaś.
Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

24 maja 2022, o 18:06

Tym razem jego strzały sięgały swoich celów. Nie był też pod zmasowanym ostrzałem więc wszystko poszło znacznie bardziej gładko niż na arenie. Kolejne cele padały i pewnie walka skończyłaby się szybciej gdyby nie potężna szarża sierżanta który przy swoim starcie lekko popchnął najemnika. Ten stracił równowagę, a strzał poszybował gdzieś w dal. Jedyne co zrobił to przez krótką chwile śledził swoim wzrokiem Viktora. Chciał coś dodać, ale uznał jak bardzo nie istotną rzeczą to było. Kolejny strzały robiły swoje, aż w końcu walka się skończyła.
Od razu dobył do boku Lyssy jako jej osobisty ochroniarz. Teraz to była jego praca. A przynajmniej na ten moment. Został opłacony więc wykonywał swoje zadanie co do joty. Obserwował wyłaniająca się z ciemności Octavie. Nie wyglądała już na tak groźną jak wcześniej. Ba, jej ruch ciała wskazywał, że chyba zaczynała rozumieć w jakiej sytuacji się znajduje.
Zbytnio nawet nie słuchał ich rozmowy po prostu stał z boku przeładowując swój ciężki pistolet. Rozumiał ideę Lyssy, zresztą sam był produktem drugiej szansy jaką mu dało Przymierze. To co reprezentowała Octavia nie różniło się niczym od zwykłego więzienia ale nawet z mniejszą ilością praw. Gdzieś w jego głowie pojawiła się nawet myśl lekkiego wstydu, że był gotowy zabić kogoś bardziej ideowego od niego. Kogoś kto chciał coś zmienić. On na to nie miał już siły.
Uznał w końcu, że czas skończyć to co zaczęli. Obydwie jego dłonie uniosły się w tym samym momencie. Ta z pistoletem prosto w głowę Octavii. Druga zaś zasłoniła jego twarz aby uniknąć zabrudzenia wizjerów jej krwią. Przez palce obserwował jak pocisk rozrywa głowę Asari, które zaczęły się unosić gdzieś w stanie nieważkości.
- Umarł król, niech żyje król.
Odsunął się kawałek do tyłu chowając pistolet do zaczepów. Jego wzrok powędrował do Lyssy.
- Wyrzuć jej ciało w kosmos żeby ci najbardziej wierzący nie zrobili z miejsca jej pochówku świętego miejsca.
Złapał rękę jej lewitującego trupa i ściągnął z niej omni-klucz. Znał kogoś kto go teraz bardzo potrzebował, a przy okazji mógł zabrać potrzebne dodatkowe dane dla wywiadu. Odwrócił się na pięcie i ruszył w stronę Viktora.
- Trzymaj, pamiątka z roboty. - Wskazał palcem na konsole Octavii. - Zabierz stamtąd dysk z danymi.
Poklepał mężczyznę po ramieniu przekazując w ten sposób swoje wyrazy uznania za jego świetną skuteczność bojową podczas tej walki. On sam za to musiał się zabrać za przygotowanie ewakuacji ze stacji dla siebie i całej reszty “załogi”. Odpalił komunikator i znajomy mu już kontakt.
- Crassus potrzebujemy ekstrakcji. - Rzucił do komunikatora zmęczonym głosem. - Zostaniesz opłacony za swoje usługi. Prześlij mi swoje koordynaty.
Kiedy otrzymał wszystkie potrzebne mu informacje przekazał je do swojego kontaktu na Nyx. Musiał zabrać ich wszystkich. W tym i zespół znajdujący się tutaj. Przed opuszczeniem sali podszedł jeszcze na chwile do Lyssy.
- Gdybyś potrzebowała najemników wiesz gdzie mnie szukać. - Westchnął i przejechał dłonią po kapturze. - Przepraszam za to całe zamieszanie gdybym wiedział, że mamy podobne cele nigdy by do tego nie doszło. Mam nadzieję, że jesteśmy kwita.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905

Wróć do „Galaktyka”