W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Kiru Heidr Varah
Awatar użytkownika
Posty: 665
Rejestracja: 3 cze 2013, o 22:04
Miano: Kiru Heidr Varah
Wiek: 100
Klasa: Szpieg
Rasa: Yahg
Zawód: Przemytnik
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Krwawa Horda, jako Urdnot Kubera poszukiwana przez organizacje zwalczające przemyt
Kredyty: 48.138
Medals:

[Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

17 lut 2022, o 21:52

Jeśli Lyssa faktycznie w to wierzyła to miała mózg wyprany tutejszą doktryną znacznie bardziej niż chciała to przyznać. Silniejsi zawsze wykorzystywali słabszych jak galaktyka długa i szeroka.
- Płacą nam, więc chcemy dobrze zrobić swoją robotę i wyjść z tego w jednym kawałku – poparła Milę. Guzik ją obchodziła mroczna przeszłość asari i to czy Octavia była jej matką, ojcem czy cholera wie czym. - Czy ta walka ma jakieś szczególe zasady? - ponowiła pytanie – Zwłaszcza jeśli chodzi o sprzęt jaki możemy wnieść na arenę. - dopiero byłoby zabawnie gdyby okazało się, że przegrali walkowerem bo złamali jakieś święte prawo lub walczyć gołymi rękami bo np. karabiny szturmowe okazałyby się być zakazane.
- Ja też jestem zdania że lepiej stuknąć jakiegoś ochroniarza. - zgodziła się z Crassusem. Robienie burdy na środku targowiska mogło przynieść im więcej szkody niż pożytku, zwłaszcza że musieli działać szybko - Pokazy siły są w porządku, tak długo jak mogą przynieść wymierne korzyści. My mamy tylko wejść, zrobić miazgę z kogokolwiek Octavia wystawi, zgarnąć turianina i sprierdalać z tego wariatkowa czym prędzej. Dlatego sądzę, że powinniśmy postarać się by informacje jakie mają o nas władze stacji były do samego końca jak najbardziej skąpe.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mila Račan
Awatar użytkownika
Posty: 282
Rejestracja: 1 cze 2021, o 10:48
Miano: Mila Račan
Wiek: 33
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Horyzont
Status: Cud że jeszcze żyje
Kredyty: 5.895
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

17 lut 2022, o 22:45

Mila spoglądała na resztę towarzyszy, słuchając ich propozycji. Z całej czówrki tylko Isha byla za zrobieniem przedstawienia – właściwie kobieta się temu nie dziwiła, zważywszy na jej gadatliwość. Crassus i Kiru jednak wiedzieli, że wybranie opcji z ochroniarzem jest na krótką metę niebezpieczniejsze, ale bardziej opłacalne. Trzeba więc było wcielić w życie plan, który sekundę wcześniej mówiła.

Crassus, statek pewni stoi na zaczepach czy czymś innym. Nie wiem, nie znam się, ale ot tak nie mogło go wywiać stąd. A jak nie tamten grat, to Octavia pewnie ma jakieś luksusowe promy ukryte w hangarach. Co do reszty zgadzam się, chociaż wypadałoby może najpierw zgarnąć jak najwięcej informacji, a potem się ujawniać.

Zerknęła na drzwi, przez chwilę dotykając w zadumie swojego ponczo. Zerknęła na asari, jakby chciała, żeby ona wyszła, ale po chwili zrezygnowała z tego pomysłu. Papla mogła za dużo wygadać, a Mili już raz się udało wykaraskać z sytuacji. Ba, nie żeby to raz było, więc pora chyba było wyściubać skądś resztki uroku osobistego. Uśmiechnęła się przy tym do Crassusa, żeby ten nie zaczął panikować. — Lyssa, otwieraj. Sprowadzę tutaj jakiegoś ochroniarza. Reszta niech pochowa się po kątach, najlepiej tuż za drzwiami, żeby zwabić go do środka. Jak już wejdziemy, zamykajcie od razu drzwi i albo kosa w żebra, albo czymś po łbie. Zaraz wracam.

Z tymi słowami odpięła od zaczepów karabin, odkładając go na bok, a gdy tylko asari otworzyła jej drzwi, Mila wyszła, wzdychając i kryjąc się nieco tak, aby nie wyglądać podejrzanie. Chciała znaleźć spojrzeniem ochroniarza – takiego z dala od innych osób, a szczególnie innych dryblasów, aby nikt jej nie wyhaczył w razie czego. Jeśli już udało jej się kogoś takiego znaleźć, potargała lekko włosy, naciągnęła ponczo i przybrała przerażoną minę dla efektu. Następnie lekkim truchtem podbiegła do niego, szarpiąc go za ramię i lekko przerażonym głosem mówiąc: — Złodziej! Ukradł mi jedzenie i pobiegł, o tam! Błagam, pomóż mi! — nie powiedziała tego wprost, ale starała się przy tym wyglądać na kogoś, kto zrobi wszystko, żeby została udzielona jej pomoc. Ot, taka desperacja.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

19 lut 2022, o 15:36

Rzuty drużyny Alfa
Przekonanie ochroniarza
70%
0

Rzuty drużyny Sigma
Przekonanie ochroniarza
50%
1
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

19 lut 2022, o 16:02

03:15:22 [h3]DRUŻYNA ALPHA[/h3] Lyssa przez chwilę kręciła głową, czując narastającą presję wszystkich pozostałych. Czy unikała odpowiedzi na pytania świadomie, czy nie, zdawała sobie sprawę z tego, że były kwestie, w których zwyczajnie nie odpuszczali. Musiała to rozumieć - jej głównie zależało na sukcesie i powodzeniu ich misji, choć mogła mieć inne wyobrażenie tego, w jaki sposób to wszystko powinno przebiegać.
- Mówię wam przecież, kurwa, że nie wiem wszystkiego - prychnęła nagle, pozwalając, by wściekłość zaburzyła jej perfekcyjnie opanowaną maskę profesjonalizmu i chłodnej analizy sytuacji. - Byłam na Nyx, owszem. Ale to było dawno temu. Wiele mogło się zmienić, nie mam pojęcia czym przyleciał tu Enzo, nie wiem co zrobili z Aegisem, bo wyobraź sobie, kurwa, że i mnie tam wtedy nie było. Uciekliśmy oboje.
Westchnęła, szybko opanowując swoje emocje. Nie była typem, który wybuchał zbyt często, dlatego też niemal od razu maska powróciła na swoje miejsce, a asari wydawała się zupełnie odsunięta od tego, co przed chwilą się wydarzyło za sprawą jej podniesionego głosu.
- Wiele rzeczy na świecie jest pojebanych, Octavia na pewno jest jedną z nich. Ale to, co wiem na pewno i co wątpię, żeby zmieniło się do teraz, to społeczeństwo Nyx. Widzieliście tych ludzi. Rozumiecie ich? Dlaczego chcą tkwić w tym gównie pod jej władzą? - spytała wprost, spoglądając na nich. - Bo wiedzą, że na tym małym gównie, prawo, na które się zgodzili, obowiązuje. Dlatego tak, wierzę w to, że Octavia dotrzyma słowa. Wierzę, że nie będzie tego chciała, ale że nie będzie miała innej opcji. Jeśli spróbuje nas zabić po tym, gdy uratujemy Enzo i wygramy turniej, gwarantuję wam, że na stacji zapanuje taki chaos, że w ten czy inny sposób stąd uciekniemy.
Przeniosła spojrzenie na Ishę, która miała inne zdanie względem tego, co powinni zrobić. Lyssa się nie wypowiadała - przedstawiła im cel i najwyraźniej uważała, że obie opcje ich do tego celu doprowadzą. Po raz drugi skierowała swój wzrok na Crassusa.
- Jeśli chcesz zabezpieczyć nam ucieczkę na wypadek, gdyby wszystko poszło się jebać, proszę. Uważam, że to sensowne. Ale mamy trzy i pół godziny, a ja nie znoszę hazardu. Nie zamierzam brać ani minuty za gwarant. Nie wiemy, czy uda nam się zgarnąć omni-klucz za pierwszym razem.
Koniec końców, wszystko było ryzykowne - każda z opcji, tylko na inne sposoby. Targ wydawał się najbezpieczniejszym miejscem, które mogli wykorzystać do swoich celów. Mimo tego, widzieli, jak dużo pałęta się po nim ochrony i jak subtelnie skryci są jej przedstawiciele pomiędzy wszystkimi innymi - często nie do wykrycia, póki nie stawali przed tobą twarzą w twarz.
- Wystawieni na arenie mają swój sprzęt do dyspozycji. Octavia na pewno dobrze wyposaży swoich wojowników - mruknęła, odwzajemniając spojrzenie Kiru. - Ale niczego nam nie zabiorą.
Przytaknęła, dobywając swojego pistoletu gdy Mila skierowała się do wyjścia. Pomieszczenie nie oferowało zbyt wiele kryjówek, ale wystarczyło, że przylgnęli do ściany, na której tkwiły drzwi by ktoś wchodzący do środka nie dostrzegł ich wystarczająco długo, by nie móc się cofnąć.
Przed wyjściem, Lyssa poprosiła Milę, by ta ustawiła swój komunikator na ciągłe nadawanie, dzięki czemu reszta drużyny słyszała jej konwersację z ochroniarzem.
Račan dość szybko znalazła potencjalną ofiarę. Unikając ochroniarzy, którzy trzymali się dwójkami, znalazła ludzkiego mężczyznę nachylonego nad stoiskiem z owocami. Na plecach zawieszony miał karabin szturmowy, a jego twarz wydawała się nieskalana rozumem.
- Hę? To go goń, kurde - odrzekł ambitnie, sięgając po nieznany MIli owoc ze stoiska i nadgryzając go, nie płacąc sprzedawczyni ani kredyta.
Lyssa zaklęła pod nosem, rozglądając się po pozostałych.
- Jak Mila zrobi tam raban sama, zrobi się chaos. Musimy pomóc jej go zwabić - jej wzrok prześlizgnął się po Kiru. - Wystawienie ciebie do przejścia załatwiłoby sprawę, ale jeśli zobaczą cię inni, będziemy mieli przejebane. Jakieś pomysły?
[h3]DRUŻYNA SIGMA[/h3] Kroganin nie wyglądał na zbyt przejętego ich argumentacją. Mielił ich słowa, przyglądając im się dość badawczo. Ciężko było określić, czy jego grymas wynikał z wrogiego nastawienia, czy zwyczajnie taką miał mordę.
- Ee... A że niby czemu mam was tam wpuszczać? Mogę was też wpierdolić do celi i kiedy wyśpiewacie, co wiecie, może was wypuścimy, co? - zarechotał nieprzyjemnie, z groźnym błyskiem w oku stawiając ku nim pierwszy krok.
Kroganin, którego napotkali w hangarze sam w sobie był potężnym przeciwnikiem - o czym szczególnie Striker przekonał się w dotkliwy sposób. Ten wyglądał na może nieco głupszego, ale równie rosłego i wyszkolonego. Ciężko było określić krogański wiek, ale jego twarz przeorana była bliznami, które sugerowały doświadczenie w boju.
Westchnął ostentacyjnie, kłapiąc zębami gdy analizował ich potencjalną wartość, jak i pewnie potencjalne zagrożenie. Dwójka żołnierzy wzbudziłaby strach w każdym przedstawicielu jakiejkolwiek innej rasy, ale przy tym ochroniarzu musieliby prawdopodobnie mieć przypięte do klatki piersiowej ładunki wybuchowe, żeby wziął ich potencjalne groźby na poważnie.
Machnął wreszcie ręką, podejmując decyzję - nawet, jeśli było nią przekazanie tego problemu dalej.
- No dobra, możecie pogadać z jej szefem ochrony, może was wpuści - burknął, uderzając w panel windy. Gdy ta nadjechała i otworzyła przed nimi drzwi, machnął omni-kluczem, blokując panel na konkretnym piętrze i uniemożliwiając im zmianę.
Zamiast wpuścić ich do środka, stanął przed nią, blokując im wejście. Ostentacyjnie wyciągnął ku nim swoje łapska.
- Oddawać bronie i generatory tarcz - zażądał, głosem, który sugerował, że była to jakaś forma procedury. Nie zamierzał dopuszczać ich ani o metr bliżej Octavii jeśli mieli możliwość ataku. - Chyba, że wolicie pogadać z celi - dodał groźnie, spoglądając na nich ze zniecierpliwieniem.

Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1371
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

20 lut 2022, o 18:43

Starał się powstrzymać lekki uśmiech na twarzy, kiedy dostali zielone światło na wizytacje u szefa ochrony. To już był całkiem spory sukces. Patrząc jaka wazna role miala tu ochrona, to raczej miał posłuch u Octavii. Do tego wolał uniknąć już jakichkolwiek otarć na start z ludźmi, którzy mieli być ich potencjalnymi sojusznikami podczas wykonywania tego zlecenia. Musial podziekowac kroganinowi, kiedy ten wyszedl nawe nie z prośbą a rozkazem wobec nich. Nie zamierzał oddawać broni i tarczy, a przynajmniej nie jemu.
- Oczywiście oddamy broń oraz tarcze, ale tylko szefowi ochrony. - Odpowiedzial dosc twardo wielkoludowi, ale wciaz nie brzmialo to jak groźba. Był gotowy do współpracy, ale nie z pierwszym lepszym ochroniarzem. - Oczywiście, jeśli udasz się z nami jestem gotów oddać w depozyt swój sprzęt do czasu podjęcia decyzji przez swojego przełożonego. - Westchnal przeciagle i patrzac prosto w oczy kroganinowi. - Prosze, musisz nas zrozumieć. Zajmujemy się podobna praca i wiesz jak dla każdego z nas są ważne nasze narzędzia do wykonywania tego co robimy.
Spojrzał na Karajewa jakby dając mu do zrozumienia, ze nie zamierza zostawiac swojego ciezko wywalczonego oporządzenia komukolwiek, komu nie ufa nawet minimalnie. Rozumiał powagę sytuacji, ale rozumiał też, że ma inne opcje. W tym i własna śmierć. Jeśliby nawet do tego doszło, to jest duza szansa, ze ich były zespół i tak dopierdoli Octavii w ten czy inny sposób. Rachunki wtedy zostaną wyrównane.
- Wybacz jeśli uraziłem cię moja prośba.
To jak Striker żonglował osobowościami musiało być dziwne dla ludzi, którzy z nim współpracowali. Potrafił wyjątkowo szybko dostosowywać się do sytuacji lub tego co od niego wymagał rozmówca. W tym wypadku dobrze wiedział, po wypowiedziach Lysse, że tutaj trzeba bylo robic wszystko z szacunkiem i delikatnie bo inaczej delikatne ego kasty rządzącej ta stacja wybuchna. Nie zamierzał powtórzyć błędów Enzo.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mila Račan
Awatar użytkownika
Posty: 282
Rejestracja: 1 cze 2021, o 10:48
Miano: Mila Račan
Wiek: 33
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Horyzont
Status: Cud że jeszcze żyje
Kredyty: 5.895
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

20 lut 2022, o 19:28

Mamy trzy godziny, nawet jak w ostatniej godzinie powiemy, że jesteśmy tutaj dla Enzo, to nic się nie stanie. Ile zrobimy, tyle będzie — Mila zerknęła na Lyssę, mając coraz większe wrażenie, że ją irytuje swoim niedbałym wymigiwaniem się i ignorowaniem wielu rzeczy. Dużo prościej byłoby im działać indywidualnie... znaczy w grupie, ale bez jakiejś asari od siedmiu boleści.

Oddając karabin, by nie wadził jej ani przypadkiem nie zdradził, Mila ułożyła się tak, aby wyglądać jak najbardziej mizernie i podeszła do wyjścia. Na prośbę Lyssy mruknęła coś pod nosem i włączyła tryb nadawania, zerkając na wszystkich wokół. — Jak mnie nakryją to zacznę wtedy się drzeć, spokojnie — rzuciła, wychodząc.

Znalezienie samotnego ochroniarza trudne nie było, gorzej jednak z przekonaniem tego zakutego łba do współpracy. Uczepiona jego ramienia kobieta nieomal nie wyszła ze swojej roli, gdy ten pajac po prostu ją zbył, przy okazji nadużywając swojej marnej władzy na stacji. Prawo, co? Ci ludzie musieli być BARDZO głupi, jeśli myśleli, że tutaj istnieją jakiekolwiek zasady. Serio, jak wielkim idiotą trzeba być, żeby tego nie widzieć?

Pomimo jego negatywnej odpowiedzi, Mila zacieśniła uścisk na ramieniu faceta, starając się wyglądać tak desperacko, jak tylko mogła. Udając przy tym bezbronną, młodą kobietę, wręcz przylepiła się do niego, ciągnąc go troszeczkę w stronę, w której miała spotkać go nieprzyjemna niespodzianka. — Proszę... to było wszystko, co mam! Pan mi przecież może pomóc, pan tu od ochrony... j-ja się odwdzięczę, nie mam wiele, ale na pewno coś się wymyśli... — a niech tylko Crassus spróbuje jej to później wypominać, to nie zawaha się dać mu w mordę.
ObrazekObrazek
Viktor Karajev
Awatar użytkownika
Posty: 228
Rejestracja: 15 maja 2021, o 23:08
Miano: Viktor Karajev
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator C2
Lokalizacja: Ziemia
Kredyty: 25.015
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

21 lut 2022, o 07:11

Viktor musiał przyznać, że się pomylił. Mieli do czynienia z trepem, zwykłym osiłkiem z mózgiem na tyle rozwiniętym, by oddychać i pociągać za spust. Westchnął w duchu. Tłumaczenie debilowi będzie ciężkie. Tacy jak on przypominali sierżantowi nacjonalistów z ziemi, co na wszystko czego nie rozumieli i nie mieli argumentu reagowali agresją. A rozumieli diablo mało.
Zaraz jednak pojął grę Strikera. To był dobry plan.
- Masz dobre oko, przyjacielu!- zagadnął- Wychwyciłeś nas z całego tłumu, no no... No i regulaminowa postawa. Bardzo ładnie. Szkoda, że już masz robotę. Przydałby nam się ktoś taki, co nie C?
Czasem sam sobie się dziwił, jak potrafił pierdolić od rzeczy. Była to jednak lepsza opcja. Kroganina nie zastraszą, nie takiego, co gdyby miał jeden zwój mózgowy mnie, to by żarł pochłaniacze ciepła, a medi-żelu używał jako maseczki na zmarszczki. Początkowo Viktor chciał postraszyć go jego przełożonymi, ale zważywszy na swobodę jaką miała ochrona Nyx, był o atut, który należało zachować na później. Kroganin nie rozumiał jeszcze wartości, jaką przedstawiała dwójka żołnierzy przed nim.
- No i właśnie dlatego musimy porozmawiać z twoim szefem kolego!- kontynuował- Pójdziemy za tobą grzecznie i potulnie jak baranki. Powiem ci czemu, w zaufaniu, jak jeden profesjonalista do drugiego. Obaj wiemy ile warci są krogańscy wojownicy. Moglibyśmy wjechać tutaj atlasem, a ty dalej byś miał nad nami przewagę. Wobec tego grzecznie prosimy, zawiadom teraz szefa przez radio, że dwóch łowców nagród pragnie porozmawiać z nim o niejakiej Lyssie T'Saeri. Dobrze?
Naprawdę wolał załatwić to polubownie. Nie miał jednak zamiaru oddawać sprzętu i wchodzić w paszczę lwa. Zawsze istniało ryzyko, że ludzie, z którymi się negocjuje nie uznają co im się oferuje za cenne, choćby to była walizka diamentów. Musieli mieć opcję wyjścia, choćby siłą.
ObrazekObrazek
Muza
Mood
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Crassus Curio
Awatar użytkownika
Posty: 227
Rejestracja: 1 cze 2021, o 12:28
Miano: Crassus Curio
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Najemnik. Ale taki legendarny!
Lokalizacja: Gdzieś w kosmosie
Kredyty: 70.650
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

21 lut 2022, o 15:42

Dłonie Curio powoli uniosły się, sięgając do osłoniętych karapaksem skroni. Palce wskazujące nacisnęły nań, przechodząc do krótkiego acz potrzebnego masażu. Turianin musiał nieco wyluzować po odpowiedzi Lyssy. Początkowo chciał wypalić ostrym komentarzem ale powstrzymał się. To nie był moment na żadne kłótnie, musieli współgrać, działać razem jak dobrze naoliwiona maszyna. Nie mniej jednak spodziewał się więcej informacji. Owszem, nie oczekiwał dokładnego statusu Aegisa w tej chwili ale odpowiedź, czy zamierzają używać złomowatej korwety do ucieczki już tak. A jeśli nie to czy do cholery były tu inne statki, których mogliby użyć do opuszczenia Nyx.
- To oczywiste. Ale zachowamy się jak banda żółtodziobów wchodząc na arenę bez planu co robić po niej. Skoro jesteśmy profesjonalistami to zachowujmy się jak oni. - odpowiedział spokojnie do Mili, po głębokim wdechu. Tak, ulżyło mu już. Curio zrozumiał, że aby być czegoś pewnym, musiał to zrobić sam. Z tego samego założenia wychodziła najpewniej i sama Chorwatka, która przeszła do działania. Crassus od razu ustawił się niedaleko drzwi, by móc przez nie zerkać i asekurować swoją partnerkę. Dostęp do omni-klucza ochroniarza zdecydowanie dałby im pewną przewagę. Może Curio byłoby w stanie sprawdzić jakie jednostki obecnie były zadokowane w hangarach? Otwierało to sporo możliwości.
Turianin zerknął jeszcze na Lyssę, która wspomniała coś, co zdawało się Crassusowi dobrym polem na wzajemne zrozumienie.
- Rozumiem to. I widzisz, ja też nie lubię hazardu. Może i mieszkańcom Nyx jeszcze wierzę ale Octavia? Nieważne co powiesz, nie powierzę jej ot tak naszych żyć. Doskonale wiem jak trzymający władzę potrafią kręcić i obchodzić własne prawa. - Curio wcale nie podważał słów Lyssy. Ufał, że asari mówiła prawdę. Jednak własne doświadczenia, szczególnie te, które wypchnęły go poza systemy Hierarchii Turian, nie pozwalały mu spokojnie podejść do tego tematu. W głowie Curio matka Octavia wcale nie musiała trzymać się swoich zasad, wystarczyło grzecznie odprowadzić zwycięzców do hangaru a następnie otworzyć wrota aby posłać ich na wieczny spacer kosmiczny. - Mamy aż trzy godziny. Użyjmy ich dobrze i się przygotujmy.
Uwaga najemnika ponownie wróciła do Mili, która starała się zwabić ochroniarza w ich malutką pułapkę. Z pozoru proste zadanie wcale takie nie było. Tutejszy milicjant zdawał się przestrzegać prawa równie mocno co Octavia w założeniach Crassusa. Zachowanie stróża prawa tylko utwierdziło Curio, żeby ni cholery nie ufać wielebnej matce.
- Kurwa, faktycznie. Prawo na Nyx jest święte, nie ma co. - wymruczał w irytacji, bardziej do siebie niż swoich kompanów. Ktoś musiał pomóc Mili i to prędko, zanim wszystko przerodzi się w jeszcze większy burdel. Wzrok Curio przesunął się po obydwu asari i Kiru. Zaś widząc ich niepewność, turianin zrozumiał, że musiał wziąć sprawy w swoje ręce. Wziął głęboki oddech i ruszył przez framugę. - Przygotujcie się. Szczególnie Kiru. Zaraz będziemy tutaj mieć króliczka.
Oznajmił pewny siebie i ruszył w kierunki swojej partnerki, która starała się załatwić im omni-klucz. W mgnieniu oka w głowie Curio narodził się plan aby rozwiązać tą sytuację. Prosty, być może nieco głupi, ale jednak mienił się Crassusowi jako coś, co daje im największa szansę na sukces. Wykorzystując fakt, że ochroniarz skupiony był na pałaszowaniu owoca i rozmowie z Milą, turianin jak gdyby nigdy nic przesuwał się bliżej i bliżej, starając się zajść milicjanta od tyłu. A kiedy już był na miejscu? Wyłonił się nieco znad ramienia mężczyzny, dając Chorwatce o sobie znać, a następnie wziął pełny zamach prawą dłonią i strzelił konkretnego liścia w ryj stróża prawa. Z partyzanta, od tyłu. Od razu wykorzystał energię, która wytworzyła się wraz z uderzeniem i zerwał się sprintem z powrotem do drzwi, z których wcześniej wybiegł.
Jak to nie zadziała to ja nie wiem.
VӨICΣ | ƬΉΣMΣ | FΣVΣR ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 286
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

21 lut 2022, o 16:09

Wybuch Lyssy był całkiem zrozumiały - kumulacja stresu połączona z różnymi pytaniami i naciskami mogły doprowadzić do tego, że nawet jednostki o najsilniejszej samokontroli mogłyby na chwilę pęknąć, co zresztą właśnie się stało. Isha nie osądzała, nie obrażała się, czy nawet nie zareagowała jakoś szczególnie. Wzrokiem skupiła się na chwilę na rybce, której delikatnie pomachała, gdy ta wypłynęła by sprawdzić o co tym gigantom w ogóle chodzi i czemu nie dają jej spać. Gdy ci rozmawiali, pozwalała sobie na nie wtrącanie się - słuchała jednak uważnie, póki co powstrzymując się od jakichkolwiek komentarzy, czy to kąśliwych, czy tych bardziej normalnych i sensownych. W przeciwieństwie do tego, co mówił jednak Crassus, wierzyła w to, że Prawo Nyx będzie swego rodzaju dobrą osłoną i jedyną solidną rzeczą, która może ich ochronić. Oczywiście widziała już tutejszą, obrzydliwą korupcję, ale doszła do wniosku, że mieszkańcy przyzwyczaili się do tego typu zachowań, ale otwartego złamania "świętości" prawa do sądu przez walkę już nie będą tolerować. To była w zasadzie jedyna nadzieja.
- Mister Fornax 2186 ma rację.- powiedziała spokojnym tonem.- O tym, że musimy sensownie wykorzystać nasz czas, w sensie. Możemy spróbować zsabotować arenę, na której będzie miała ta cała walka, sprawdzić co z Aegisem, może nawet ustalić z kim będziemy się bić. N-nie wiemy w sumie za dużo, ale po coś te trzy godziny mamy.- wyjaśniła pokrótce co miała na myśli, wypowiedź kończąc lekkim mlaskiem spowodowanym żuciem gumy.

Wiedziała, że nie mieli bardzo dużo czasu i musieli pokryć dużo rzeczy. Może zrobią tylko część z tego, a może i nic. Musieli jednak zadbać o swoją ucieczkę. Myślała już o tym wcześniej - Aegis może zostać im odebrany, zniszczony, lub cokolwiek innego mogło mu się przydarzyć. Trzeba było myśleć z wyprzedzeniem.
- Co do potencjalnego zwiania stąd po arenie, jeśli zajebią nam Aegisa, to mogę sprowadzić nam zapasowy statek. Hierax, turiańskie wykonanie, przyleci bardzo szybko, ale i tak będziemy musieli wytrzymać wtedy parę godzin na stacji, dlatego wolałabym mieć Aegisa.- postanowiła przedstawić obecnej tu drużynie tę opcję, ot, by wiedzieli. Nie miała po co wstrzymywać tej informacji, no chyba, że dla efektu "wow, Isha, twoi koledzy nas uratowali". Nie była to jednak gra warta "świeczki", nie wspominając już o tym, że efekt ten i tak by wystąpił, choć może troszeczkę mniej, bo by się tego spodziewali.

Gdy Mila poszła na swoje łowy, Isha nie mówiła nic. Nie była fanką tego, że tak po prostu postanowiła od razu działać (co było dość ironiczne, bo pewnie zrobiłaby dokładnie to samo na jej miejscu), ale musiała to zaakceptować i dokładnie to zrobiła. Może gdyby jej się chciało, to nazwałaby ją nierozsądną, ale musiała dbać o morale w grupie. Zresztą, nie była chujkiem, nie miała po co wyzywać za takie "błędy". Gdy słyszała przez komunikator jak Chorwatka płaszczy się przed ochroniarzem, delikatnie się wzdrygnęła. Miała złe wspominki z Omegi i Nyx. Trochę cieszyła się, że to nie ona była na jej miejscu, ale z drugiej strony współczuła. Dobrze wiedziała jak to jest pozbawiać się godności.

- Chyba ktoś nie słyszał o trzecim przykazaniu Nyx, "Ochroniarz Święty Pyjak, może mieć cię w dupie". Oto słowo Octavii.- rzuciła tonem parodiującym mowę wszystkich kapłanów, sekciarzy, czy innych zjebów, jednocześnie minimalnie uśmiechając się do Crassusa.- Powodzenia.- skinęła lekko głową do Turianina, który poszedł grać z ochroniarzem w berka. Sama zaś ustawiła się za rogiem drzwi do pomieszczenia, czy też za jakąś skrzynią, ale w miarę bliską drzwi. Miała bardzo prosty plan - schować się i zaczekać aż jej cel się tu zjawi, po czym użyć na nim Przyciągnięcia i szybko dźgnąć go swoim nowym omniostrzem w plecy lub w kark, by za szybko sobie nie krzyknął, czy nie wydał zbyt głośnego dźwięku. Miała już pewną wprawę w zabijaniu w ten sposób, choć tym razem miała dostęp do lepszej broni.
Kiru Heidr Varah
Awatar użytkownika
Posty: 665
Rejestracja: 3 cze 2013, o 22:04
Miano: Kiru Heidr Varah
Wiek: 100
Klasa: Szpieg
Rasa: Yahg
Zawód: Przemytnik
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Krwawa Horda, jako Urdnot Kubera poszukiwana przez organizacje zwalczające przemyt
Kredyty: 48.138
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

22 lut 2022, o 00:07

- Nieważne czy uda nam się odlecieć Aegisem czy poczekamy na twoich znajomych. Jeśli nie unieszkodliwimy wcześniej w jakiś sposób ich wieżyczek to wątpię byśmy daleko ulecieli.- w tą stronę udało im się przemknąć, ale wątpliwe by miejscowa kontrola lotów była na tyle głupia by dać się nabrać drugi raz na ten sam numer. Fajnie gdyby ochroniarz, którego zamierzali upolować, miał odpowiedni poziom dostępu by wyłączyć wieżyczki, ale znając ich szczęście będą musieli poszukać innego sposobu.
- Żadna niespodzianka – skomentowała zachowanie ochroniarza. Nawet jeśli owe słynne "święte prawo" Nyx zakładało, że ochrona ma służyć obywatelom to fakt, że ochroniarzowi po prostu nie chciało się ruszyć tyłka nie był zaskakujący. Na szczęcie Crassus zdecydował się przerwać impas i ,w śmiałym jak na turianina ruchu, po prostu podszedł i sprzedał ochroniarzowi pięknego, soczystego liścia.
Widząc co zamierza asari, Kiru ustawiła się po przeciwnej stronie drzwi, tak by w razie porażki Ishy móc po prostu złapać ochroniarza i obezwładnić go ręcznie. W miarę możliwości starałaby się na razie pozostawić go przy życiu. Ochroniarz, nawet jeśli sam nie grzeszyłby rozumem, mógł mieć przydatne informacje na temat tego co działo się w tym burdelu lub chociaż kody dostępu.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

23 lut 2022, o 18:35

Rzuty drużyny Alfa
Przekonanie ochroniarza
Ten plan jest zbyt idealny, żeby się nie powiódł, więc rzucam tylko
Mila < 20 < Crassus
0

Zabicie ochroniarza
Kto dostanie super epic scenkę z mordowania
Isha, Kiru
1
co ja żem rzuciła xDD
2

Przeszukanie
Omni-klucz, wartościowe informacje
3
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

23 lut 2022, o 19:30

[h3]Drużyna Alpha[/h3]
02:59:32
Lyssa zachowała dla siebie resztę komentarzy - gdy Mila była w terenie, jej skupienie natychmiast powróciło do samej misji, pozostawiając kwestie ich zagospodarowania pozostałym czasem na później. Najważniejszym było zwabienie ochroniarza do pomieszczenia i odebranie mu omni-klucza.
Coś, w czym Crassus odnalazł się doskonale.
Mężczyzna był zbyt pochłonięty pochłanianiem owocu, by znaleźć w sobie resztki empatii i pomóc błagającej o to Mili. Nawet wizja zrekompensowania mu czasu w ten czy inny sposób sprawiła, że tylko wzruszył lekko ramionami, ślepy na tę jawną niesprawiedliwość.
Rozumiał jednak przemoc.
Uderzenie mogło jedynie sprawić mu trochę bólu, nie było ani niebezpieczne, ani jakoś specjalnie potężne. Wystarczyło, by krzyknął, wypluwając resztki owoca na ziemię, Milę i stoisko obok pełne czystej żywności. Zaklął głośno widząc uciekającego Curio i rzucił się w pogoń za nim, gotów pokazać mu, kto tak naprawdę rządzi na Nyx.
Curio był dla niego czerwoną płachtą, a on był szarżującym do przodu bykiem. Wpadł do środka pomieszczenia śmiejąc się, zadowolony z tego, że zapędził turianina w kozi róg. Gdy tylko jego sylwetka pojawiła się w przejściu, D'veve jako pierwsza wskoczyła mu na plecy, dobywając swojego omni-ostrza. Żarząca się broń odnalazła podatną, miękką skórę skrytą za kołnierzem pancerza, zagłębiając się w tkance z łatwością. Tryskająca z gardła krew zdusiła krzyk mężczyzny, który usiłował zrzucić asari z pleców i zatamować krwawienie, lecz zanim zdążył to zrobić, z jego piersi wydostał się ostatni oddech. Padł na kolana, a później na ziemię - w dół twarzą, na której pozostał zastygnięty wyraz czystego szoku.
Lyssa zamknęła za nim drzwi gdy tylko wpadł do środka, a za nim Mila. Pochyliła się, sięgając do jego omni-klucza. Z początku chciała sama sprawdzić jego zawartość, ale wyczuwając wciąż nieufność ze strony pozostałych, położyła go na środku dwóch ustawionych na sobie skrzynek tak, by każdy mógł widzieć co robi.
Informacji było dużo. Ochroniarz, którego złapali posiadał, o ironio, wyższy poziom dostępu niż pozostali. Znaleźli jego rozkazy, datowane na zaledwie miesiąc temu.
L. Vynn
Wszystkie bronie zostały zabezpieczone i rozdysponowane wśród nowych ochroniarzy. Pamiętajcie, że od dziś zakup broni na Nyx jest nielegalny, a dostęp do nich mamy tylko my. Jeśli zobaczycie cywila z bronią, zaprowadzić go do karceru, a sprzęt zarekwirować. Nie możemy doprowadzić do drugiego incydentu.
- Tak się rozróżniają - westchnęła Lyssa, wyraźnie również zaskoczona tą wiadomością. - Tylko ochroniarze noszą broń. Nie wiem, czym jest incydent. Zakładam, że komuś się nie spodobała sytuacja na stacji i Octavia zdusiła rebelię w zarodku.
Szukała dalej, znajdując pobieżne plany stacji. Nyx podzielone było na 4 poziomy. Znajdowali się na poziomie 1, na którym były systemy podtrzymywania życia, duża sekcja maszynowni, targ oraz dzielnica mieszkalna. Poziom wyżej, 2, oferował przestrzeń życiową przeznaczoną wyłącznie dla mieszkańców. Na 3 poziomie rezydował personel Octavii i ochrona, tam też znajdowało się więzienie i arena, na której przyjdzie im walczyć. Poziom 4 zarezerwowany był dla Octavii. Na mieszkalne poziomy wiodły znajdujące się w różnych miejscach windy, ale na poziomy 3 i 4 można było dostać się wyłącznie przez strzeżoną windę na środku każdego z nich.
- Patrzcie - mruknęła, wyświetlając plany sekcji więziennej na 3 poziomie.
Enzo był cholernie dobrze strzeżony. Do sekcji więziennej oddelegowano ponad połowę wszystkich ochroniarzy Nyx. Na każdym skrzyżowaniu znajdował się posterunek z dwójką uzbrojonych ludzi kontrolujących to, kto przechodzi dalej. Właściciel omni-klucza, który trzymali, również miał przypisaną swoją wartę, którą postanowił zignorować schodząc na dół.
- Dobrze, że nie rzuciliśmy się do cel od razu - westchnęła. - Ten gnojek wyrwał się z poziomu trzeciego żeby sobie opierdolić żarcie. Dlatego miał wszystko w dupie, nie powinno go tu w ogóle być.
Zaoferowała im sprawdzenie informacji samemu, samej zastanawiając się dłuższą chwilę. Urządzenie oferowało wejście do sieci, a także bezpośrednią komunikację ze stacją. Mieli to, czego potrzebowali.
- Jedna osoba powinna mówić jako przedstawiciel. Ktoś chętny? - spytała, rozglądając się po reszcie. - Nagrajmy to i wrzućmy to w sieć.
[h3]Drużyna Sigma[/h3] Kroganin nie należał do przedstawicieli inteligentnych jednostek, więc na ich słowa drapał się tylko po głowie, jakby chciał wykrzesać ogień intelektu wewnątrz własnej czaszki. Tarł jednak zbyt lekko, lub zbyt wolno, bo wzruszył tylko ramionami, nie wymyślając niczego głębszego, czym mógłby się z nimi podzielić.
- Dobra, kurwa, niech wam będzie, pyjaki szczwane - warknął, wchodząc samemu do środka windy i ciągnąc ich za sobą. Uderzył w panel, po czym przypomniał sobie, że go przed chwilą zablokował i wybrał z omni-klucza poziom 4. Widzieli przy tym, że winda oferowała tylko cztery piętra - znajdowali się na ostatnim, pierwszym, a gabinet Octavii leżał najwyżej.
Winda była wiekowa. Przypominała archaiczne instalacje w niektórych, Ziemskich budynkach sięgających dwudziestego pierwszego wieku. Zgrzytała groźnie, z jękiem nienaoliwionych części ciągnąc się w górę, aż wreszcie wyhamowała na odpowiednim piętrze, a kroganin wypchał ich lekko na środek.
- E, a ty czego zostawiłeś posterunek? - ryknął turianin, dostrzegając kroganina wewnątrz windy, który wzruszył znowu ramionami i rozłożył wściekle ręce.
- A co miałem zrobić, hę? To te pyjaki z hangaru, chcą z Octavią gadać, ale tylko tobie zostawią broń.
Turianin wyglądał na zszokowanego ich widokiem.
- To czemu nie zabrałeś ich do celi, debilu?
- A odpierdol się - warknął kroganin, uderzając w panel, znowu przypominając sobie o tym, że jest zablokowany i z omni-klucza zmuszając windę do powrotu na pierwszy poziom.
Znajdowali się w dość nietypowym biurze ochrony. Owalne pomieszczenie otaczało windę i naliczyli aż trzy pary drzwi kierujące w różne strony, ale tylko przed jednymi stała dwójka ochroniarzy, łypiąc na nich groźnie. Turianin, który najwyraźniej był szefem ochrony, przyjrzał im się podejrzliwie i poprowadził do biurka pod ścianą.
- Nie wiem, o chuj w tym wszystkim chodzi, ale Octavia i tak wyśle was w pizdę do więzienia, wiecie? - warknął. - Wyskakiwać ze sprzętu. Na duchy, co za idiota... - mruknął pod nosem wiązankę w kierunku krogańskiego ochroniarza, gdy ci pozbywali się swojego ekwipunku.
Biuro Octavii, do którego wprowadzeni zostali wraz z trójką eskortujących ich ochroniarzy, było zjawiskowe. Duża, przeszklona szyba stanowiła jego największą ścianę, w niektórych miejscach przykryta od zewnątrz skałą. Wytrzymałe szkło było grube, zakrzywiało obraz kosmosu po drugiej stronie, ale wpuszczało do środka światło słońca układu. Przed ścianą tkwiło biurko, fotel - proste, metalowe, nie oddające statusu kobiety, która siedziała przy nim. Reszta pomieszczenia była udekorowana dość bogato - na półkach stały fizyczne kopie ksiąg, małe posążki, nawet wazon pełen sztucznych kwiatów. Pod biurkiem leżał zdobiony dywan. W pokoju znajdowały się też dwie inne pary drzwi, zamknięte.
- Octavio - odchrząknął turianin, pochylając się przed nią.
Octavia była starsza, ale nie wyglądała na asari będącą w wieku matrony. Odziana w na pozór skromne, choć eleganckie szaty, które w blasku zapalonych w środku świateł okazywały się uszyte z drogiego materiału, złożyła dłonie na biurku, przerywając przeglądanie zawartości trzymanego przez siebie datapadu. Jej twarz częściowo skryta była pod kapturem.
- To są ci najemnicy z hangaru, o których mówił Jorgal? - spytała, nie podnosząc na nich nawet swojego wzroku. Swoje słowa kierowała do szefa ochrony, nie poświęcając pozostałym należytej uwagi. - Dlaczego nie tkwią w celi?
Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 286
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

23 lut 2022, o 20:39

Ustawiła się za skrzynią i przyczaiła się na ochroniarza, czekając aż ten wpadnie w pułapkę. Pocieszyła ją myśl, że w razie czego Kiru będzie w stanie jej pomóc. Miała gotową broń i konkretny plan na wyeliminowanie strażnika, który został tu zwabiony w absolutnie najprostszy (i najwidoczniej najbardziej skuteczny) sposób. Ten po prostu wparował tu na chama, spodziewając się, że dogonił jakiegoś frajera i będzie mógł go teraz ukarać tak jak chciał. Niestety jednak się przeliczył.

Mimo tego, że miała tu potężną Yaghankę, nie potrzebowała pomocy. Bez problemu wyskoczyła zza skrzyni i wskoczyła mężczyźnie na plecy, a potem wbiła mu omniostrze w kołnierz i trzymała je tak długo, dopóki nie padł martwy. Szybko zeskoczyła i zgasiła broń, po czym lekko odetchnęła, nie czując nawet potrzeby by cokolwiek powiedzieć. Ostatnio coś dużo zabijała z zaskoczenia, więcej miała sukcesów z omniostrzem w łapie niż z karabinem w dłoniach. Dziwna sprawa.

Niemniej jednak, szybko dołączyła do Lyssy w przeszukiwaniu omniklucza ochroniarza, na spokojnie pozwalając sobie na przejrzenie informacji gdy już mogła to zrobić. Naszła ją pewna koncepcja w momencie, gdy przeczytała pierwszą wiadomość.
- Sądzicie, że ta cała rebelia może być powiązana z naszym celem?- zapytała raczej luźnym tonem, zerkając przy okazji na plany stacji.- Wiem, że to może być przypadek, ale chcą go bardzo ekspresowo zabić, raczej niedawno była jakaś zbrojna akcja, przynajmniej patrząc po tym, że dopiero od dziś nie wolno kupować broni...m-może to się łączy. - wysnuła raczej szybkie połączenie faktów, które oczywiście mogło być przypadkiem, ale w sumie w to powątpiewała. Przyjrzała się szybko sekcji więziennej i faktycznie doszła do wniosku, że plan z wydostaniem Turianina poprzez klasyczny prison break był raczej niemożliwy, a już na pewno nie bez ciężkich strat i obrażeń. Potrzebowaliby składu komandosek Asari, albo przynajmniej czegoś równie dobrego. Niestety najbliższą rzeczą do Komandosów jaką tu mieli byli Striker i Karajev, którzy byli gdzieś w dupie.

- Nieironicznie ciekawi mnie jedna rzecz.- powiedziała po tym jak usłyszała komentarz Lyssy na temat korupcji ochrony.- Mówiłaś, że ludzie godzą się na tutejsze prawo i tylko dlatego działa. Cz-czy oni serio godzą się na to, by ci ochroniarze traktowali ich jak największe gówno? Na tym poziomie, że nawet nie chcieli pomóc rzekomo okradzionej Mili?- Ishy było daleko do idealistki, ale nawet ją bolała ta sytuacja. Nie była jakąś psycholką, na swój sposób chciałaby móc pomóc mieszkańcom Nyx, a przynajmniej tym, którzy nie zrobili nic złego. Oczywiście wiedziała, że jest to raczej niemożliwe, choć i tak czuła potrzebę jakiegoś wyrażenia (można by powiedzieć, że w imieniu mieszkańców) swojej złości na tę dziwną niesprawiedliwość.

- Dobra, ja to zrobię, daj mi to. Ktoś kiedyś powiedział mi, że mogłabym być influencerką, zobaczymy jak porywam tłumy.- choć mówiła raczej tonem ironicznym, to brzmiała na odrobinę bardziej poważną i przyduszoną, tak jakby był to ironiczny żart kogoś serio zmęczonego swoim położeniem, a nie głupie śmieszkowanie przepełnionej energią dziewczyny. Bardzo chciała mieć to z głowy. O ironio chyba lepiej odnajdywała się teraz w akcji, podczas walk, strzelanin i bijatyk, niż poza nimi. W walce działała nieco bardziej mechanicznie, ciało po prostu robiło co trzeba było. Tutaj? Teraz? Musiała kombinować, zastanawiać się, a stres powoli do niej docierał.

Wzięła głęboki wdech, lekko odetchnęła, po czym aktywowała nagrywanie. Nie było to oczywiście na żywo, więc w razie czego dało się to lekko poprawić.

- Witam wszystkich obywateli Nyx.- zaczęła spokojnie, przyjmując raczej obojętny, ale nie pozbawiony emocji ton.- Nazywam się Isha i będę reprezentować moich kolegów, załogantów i współpacowników. Przybywamy spoza stacji, jesteśmy z różnych skrajów galaktyki. Przylecieliśmy tu na pokładzie statku kupieckiego i mimo tego, że zostaliśmy wpuszczeni, ochrona otworzyła do nas ogień gdy zobaczyli jedną z naszych członkiń załogi, Yaghankę. Zostaliśmy zaatakowani mimo braku złych intencji, a nasze towary, które chcieliśmy oddać w zamian za paliwo, najpewniej przejęli.- zaczęła od budowania pewnego żalu. Chciała trochę zagrać na emocjach ludności Nyx.- Wszyscy tu zebrani, wraz z dwoma sojusznikami, których teraz z nami nie ma, ponieważ jeden stał się ofiarą brutalności ochroniarzy...- pozwoliła by kamera zahaczyła o całą drużynę z wyłączeniem zwłok ochroniarza, którego niedawno zabiła.- Chcemy reprezentować Enzo Vilchilsa na arenie w Próbie Walki. Powód jest ekstremalnie prosty. - przełknęła ślinę i lekko odetchnęła.- Dostajemy za to pieniądze. Tona kredytów poleci w naszą stronę. Kredytów, które są nam potrzebne. Wiemy jak działa wasze prawo, wiemy, że przysługuje nam taka możliwość i chcemy ją wykorzystać. - przez chwilę zastanawiała się czy nie dodać fragmentu o tym, że przy okazji będą mogli postrzelać do psów na posyłki Octavii, ale doszła do wniosku, że troszeczkę burzy to pokojową i "miłą" narrację. Zapauzowała przy tym nagranie - jeśli nikt nie miał uwag, to zakończyła je i mogła w zasadzie puścić w eter, a jeśli miał, to jeszcze się wstrzymała by ich wysłuchać.
Viktor Karajev
Awatar użytkownika
Posty: 228
Rejestracja: 15 maja 2021, o 23:08
Miano: Viktor Karajev
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator C2
Lokalizacja: Ziemia
Kredyty: 25.015
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

23 lut 2022, o 21:06

Plan podziałał, a przynajmniej pierwszy jego krok. Udało im się zajść dalej bez wywoływania konfliktu, krogański ochroniarz okazał się kooperować. Niestety, potem zabrakło im szczęścia, turiański szef nie był skłonny do negocjacji. Zarówno Striker jak i Karajev byli fachowcami. Wiedzieli, kiedy nawijać gadkę, a kiedy się zamknąć. Teraz przyszła pora milczeć, co dało dobry efekt- zmierzali tam gdzie planowali. Sierżant co prawda liczył, że zdoła się wyłgać, że uda im się zachować generatory... Spodziewał się z drugiej strony kłopotów z przekonaniem szefa ochrony, by zaprowadził ich na audiencję do szefowej. No cóż, coś za coś.
Biuro, w którym się znaleźli przypominało mu zatęchły posterunek policji rodem z filmów akcji z drugiej połowy lat osiemdziesiątych dwudziestego wieku. Brakowało wiatraków, szafek z aktami, ale podświadomość Viktora czekała, aż ujrzą spoconego, czarnego komisarza z odstającym brzuchem, krzyczącego na nich, że są dobrymi glinami, ale nie grają by the book.To była miła perspektywa, podszyta nostalgią. Prawda była taka, że to pomagało mu uspokoić nerwy. Byli w niezłym szajsie i musieli stąpać ostrożnie, by nie wejść na minę. Błędy mogły kosztować ich bardzo wysoko.
Jeśli chodziło o dyscyplinę to ochroniarzom na Nyx daleko było do wzorców. Viktor wiedział, że gdyby wszedł tu z plutonem żołnierzy Przymierza, opanowałby stację bez większych problemów. Nie czas było jednak na bycie Rambo, inne umiejętności miały teraz być kluczowe. Viktor od jakiegoś czasu analizował całą tę sprawę. Powoli zdawał sobie sprawę, że nowy przydział wiązał się z czymś więcej niż tylko trzymaniem się regulaminu, sumiennym wypełnianiu rozkazów i ufaniu w swych braci w armii. Misja, jaką otrzymał była swego rodzaju wielkim sprawdzianem. Testowano jego możliwości w działaniach nieregularnych, adaptację do nietypowych sytuacji, gdzie nie zawsze najlepsze rozwiązanie miało kaliber 7,62mm, gdzie nie miał ludzi, na których mógłby się oprzeć wygodnie i działać jak oddział. Starszy sierżant Viktor Karajev przechodził powolną, niezbyt komfortową metamorfozę, by stać się dla Przymierza kimś więcej niż kolejnym żołnierzem liniowym, nieważne jak dobrym. Teraz szczególnie mocno to odczuwał, gdy przekroczył próg gabinetu Octavii.
I znów zamiłowanie do teatralności i kinematografii Karajeva dały o sobie znać. Zaraz przyszło mu skojarzenie z centrum dowodzenia głównego antagonisty. Miało w sobie coś z charakteru Ernsta Blodfelda, ale brakowało białego kota i obrotowego fotela. Tylko czekać na stwierdzenie typu "Wszechświat to za mało, sierżancie Karajev."
Viktor przygryzł lekko wargi. Rozmowa nie zaczęła się dobrze. Niczym wprawny handlowiec, musieli teraz zaprezentować swoją atrakcyjność dla klienta, inaczej trafią na złom. Viktor naprawdę nie chciał oglądać wnętrza celi na Nyx z bliska. Skoro mieszkańcy żyli w tak kiepskich warunkach, to jaki los czekał więźniów. Zdjął hełm na znak szacunku przed el jefe.
- Sądzę, że ładniejsi będziemy poza celą, Octavio- nie dał powiedzieć turianinowi Viktor.
Ton miał uprzejmy, lekko skłonił się przy tym, jakby witał nowo poznaną damę z dobrego towarzystwa na eleganckim przyjęciu.
- Chciałbym zaprezentować naszą wspólnotę interesów, póki cieszyć się mogę ulotnymi chwilami dobrego towarzystwa, zanim na twe skinienie przyjdzie nam rozmawiać z katem zza krat. To prawda, że trochę bałaganu narobiliśmy w hangarze, ale chcemy to wspólnie z kolegą zadośćuczynić, stawiając się tutaj z własnej woli. Wszystko bowiem rozbija się o osobę Enzo Vilichsa. Różnice celów sprawiły, że oddzieliliśmy się od reszty naszych współpasażerów, choć dowodząca akcją niejaka Lyssa o tym jeszcze nie wie. Podczas gdy reszta nieproszonych gości będzie chciała reprezentować Enzo na arenie jako jego czempioni, nasz pracodawca dobrze nam płaci za to, by na Nyxie nie doszło do zmiany władzy i by Vilichs gryzł piach z asteroidy, zamiast urządzać na niej przewroty.
Zaprezentował część towarów, kilka smaczków uwidocznił, nakreślił sprawę z grubsza. Padło imię, możliwe, że el jefe z Nyx będzie kojarzyła Lyssę. Viktor zdał sobie sprawę w klinice, że asari zachowuje się zbyt pewnie, zbyt stanowczo, by być zwykłym uchodźcą z asteroidy. Nie była zagłodzonym, zastraszonym uciekinierem. Nieee, musiała piastować wyższą pozycję. Pytanie tylko, jaką?
- Problem z panem Vilichsem, o ile pięknie prowadzony przez tutejszą władzę, proponujemy uszczelnić. Zabezpieczyć przed niechcianymi zrządzeniami losu, takimi jak grupka najemników ogłaszająca się jako reprezentanci turianina. Z jednej strony można by zostawić sprawy jak są, liczyć na ich przegraną. Gdyby jednak wygrali, łatwiej zrzucić odpowiedzialność za hmmm... "przykry wypadek" Enzo na dwóch intruzów i potępić oficjalnie ten zdradziecki atak na praworządność Nyx.
- Z drugiej strony moglibyśmy też bezpośrednio reprezentować ciebie, Octavio podczas ordaliów. Zapewnię byłby to wspaniały widok, triumfujący czempioni walczący w twoim imieniu na arenie. Byłaby to druga najpiękniejsza rzecz na tej stacji.
Grał va banque. Wiedział o tym. Wszedł do jaskini lwicy i na dodatek próbował ją podrapać za uchem, głupio licząc, że zamruczy.
- Wspaniały gabinet- zmienił nagle temat- Piękne są w nim widoki... Och, niemal przeoczyłem kosmos za szybą!
ObrazekObrazek
Muza
Mood
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1371
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

25 lut 2022, o 02:05

Obserwując procesy myślowe Kroganina jeszcze raz wrócił do ewaluacji sytuacji ochrony na tej stacji. Musial przyznac, ze jednak jest gorzej niż zakładał. Jeśli to jest elitarna gwardia pilnująca wejścia do fortecy oznaczało to tylko tyle że jeśli dostałby się tu z ludźmi z którymi współpracował w przeszłości to zmietli by ich z powierzchni ziemi. Niestety nie miał tutaj takiej siły ognia. Może gdyby miał jeszcze trzech takich Karajevów tylko trochę bardziej doświadczonych to raczej zrobiliby to od ręki. To, że pozwolili im się tak wałęsać po stacji jakby nigdy nic, jeszcze bardziej go utrwalało w tej myśli. Wszystko tutaj trzymalo sie na naprawde cienkich linkach. Jeśli druga grupa zacznie podburzać tłum to niedługo zajmie za nim lokalsi zaczna sie rzucac.
Kiedy winda jechała w gore Charles poczuł pewne zmęczenie. Zmęczenie, które wracało za każdym razem w momentach jak te. Dopadało go pewne rodzaju zrozumienie, że tak wygląda jego życie i to się nigdy nie zmieni. Będzie dalej ryzykował swoim życiem w tajnych operacjach na jakiś zadupiach. Powolnym krokiem ruszył za Viktorem oraz ochroniarzem.
Nawet zbytnio nie obserwował otoczenia. Nie miał siły próbować zapamiętać szczegółów pomieszczenia. Prawda byla taka, ze jesli nie przekonają Octavii to pewnie będą martwi. Na stół przed sobą położył zaczął odkładać osprzęt. Czuł się wyjątkowo goły, ale taki był profil tej pracy. Czasem łatwe szybkie ataki, czasami idiotyczne improwizowanie aby wykonać cel. Co nawet go cieszyło to dziwny zapal swojego towarzysza. Trochę mu tego zazdrościł.
- Mówisz? - Rzucil przygladajac sie turianinowi. Przyglądał mu się z pewnego rodzaju obojętnością na sytuację, która się działa wokół. Westchnął głośno i ściągnął z głowy swój kaptur, a potem już trzymał go w dłoniach.
Wchodząc do sali tym razem się rozglądał. Nie z jakiś tam taktycznych powodów, po prostu dawno nie widział zadbanego gabinetu jakiegoś lokalnego watażki. Było w nich coś intrygującego. Bardzo latwo mozna bylo po wystroju czy nawet dekoracji wywnioskowac z jakim typem ludzi przyszlo walczyc tym razem.
Co na pewno było oczkiem w głowie był pewnego rodzaju przepych, ale schludny. Coś na czym było nawet miło zawiesić oko. Dodatkowo książki, rzeźby czy nawet sztuczne kwiaty. Na nich zawiesił wzrok dłużej starajac sie domyslec, co to moze byc za gatunek. Szczegolnie, ze zloty język Viktora postanowil sie odpalic i musial przyznac, ze mial do tego umiejętności. Moze troche brzmiał jakby wyciągnęli go z gwiezdnego westernu, ale nie brzmiało to źle. Wciąż przyglądał się tym kwiatom, potem książka starajac sie moze dostrzec tam jakiś interesujący tytuł pomagając przy tym sobie ocenić jaka moze byc osoba. Na skupil sie juz bardziej na ich rozmówcy. Trudno mu było nawet oszacować jej wiek. Pieprzyć Asari i ich dziwna dlugosc zycia. Gdzieś w środku czuł, że to musiał być jeden z tych watażków co…Co kurwa?
Natychmiast zaczął walczyć nad tym żeby nie marszczyć brwi. Poczuł za to delikatna krople potu zbierająca mu się gdzieś na skroni. Jego wzrok za to był wbity w Karajewa. Ten pieprzony gieroj postanowil odwalac pieprzonego agenta z licencja na zabijanie. Jakim cudem gdzie w glowie tego mężczyzny pojawil sie pomysl takiego flirtu. Przecież to nie miało prawa się udać. To była pieprzona glowa kultu, a nie laska ze spółdzielni rolniczej. Jeśli oni ich teraz nie zabijają, to na pewno on to zrobi bo nie chcial wierzyc w to, że to mogło jakkolwiek pomóc w ich sytuacji.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mila Račan
Awatar użytkownika
Posty: 282
Rejestracja: 1 cze 2021, o 10:48
Miano: Mila Račan
Wiek: 33
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Horyzont
Status: Cud że jeszcze żyje
Kredyty: 5.895
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

26 lut 2022, o 22:43

Słowa padające z jej ust nie wzruszały w żaden sposób człowieka obżerającego się na koszt firmy. Uwieszona jego ramienia Mila zaczynała w tym momencie się konkretnie denerwować; jej ręce drgnęły, gotowe na bardziej drastyczną akcję, ale najwyraźniej pomoc z zewnątrz zaczynała myśleć w podobny sposób, bo znikąd pojawił się Crassus, wychylając się zza ramienia ochroniarza jak jakieś dziecko, dając mu po prostu z liścia. Mila wyraźnie zaskoczona odsunęła się instynktownie, mimo tego dostając resztkami owocu, który strzepnęła z siebie z niesmakiem; dzisiaj miała jakiś okropny dzień, najpierw dostając rzygami po butach, teraz przemielonym w ustach żarciem.

Widząc, że Crassus zabawił się w berka, a za nim oczywiście ich cel, Chorwatka bez słowa pobiegła za nimi, wpadając do środka tuż po tym, jak na plecy najemnika rzuciła się Isha. Słysząc za sobą ciche tąpnięcie zamykanych drzwi, Mila odsunęła się, patrząc na padającego na kolana mężczyznę i z brakiem wzruszenia zakładając pozostawiony sam sobie karabin. Odpaliła drugą fajkę, poirytowana faktem, że jak próbując odgrywać smutną, bezbronną panienkę, poległa.

Przeglądając omni-klucz zabitego zbira, Mila zauważyła, że faktycznie sporo strażników było oddelegowanych do Enzo. — Nie od dzisiaj nie wolno mieć broni, a od miesiąca. Może ktoś próbował zamordować Octavię? Na przykład... nasz cel? — rzuciła w eter, zastanawiając się i przy okazji poprawiając asari z ich zespołu. Dostanie się na trzeci poziom było niemal niewykonalne, ale z drugiej strony po ogłoszeniu ich chęci reprezentacji turianina powinni wpuścić ich bez problemu, byle tylko udało się pozostałej dwójce na czas do nich dotrzeć. Wiedzieli za to przynajmniej, dokąd się udać, gdy czas będzie ich gonił.

Isha ma rację. W sensie, ja wiem, że ludzie i nie-ludzie potrafią być głupsi od kamienia, ale jeśli godzą się na to, żeby jakiś oprych z bronią wyżerał im towary ze stoiska, olewał kradzieże i robił pewnie jakieś naloty, to ja serio nie liczę na to, że tamta matulka wypuści nas ot tak... więc przestań pierdolić o świętym prawie Nyx, bo go zwyczajnie nie ma. To jest komunizm i dyktatura — kobieta dorzuciła swoje trzy grosze, zanim jeszcze D'veve się zadeklarowała do reprezentacji ich osób... co także jej nie dziwiło, zważywszy na typową paplaninę asari.

Poczekaj, Isha. Lyssa, jak rozumiem, ty także będziesz z nami walczyła za Enzo, skoro zostałaś do tego wynajęta, prawda? — zapytała ich przewodniczki, wpatrując się w nią uważnie. Nie zdziwiłoby jej nic a nic, gdyby stwierdziła, że sami mają to robić. Tak czy siak pozwoliła później ich towarzyszce broni zacząć nawijać i nagrywać odpowiedź, słuchając jej uważnie. Zmarszczyła brwi, gdy tylko biotyczka skończyła. — Skąd będą wiedzieć, kto i ile będzie reprezentować? W sensie, nie wiem, powiedz chociaż, że siedem osób stawi się przed wejściem na trzeci poziom pół godziny przed rozpoczęciem walki i że zapraszamy tam widownię, żeby zobaczyli nas czy coś w ten deseń. Takie zabezpieczenie.
ObrazekObrazek
Crassus Curio
Awatar użytkownika
Posty: 227
Rejestracja: 1 cze 2021, o 12:28
Miano: Crassus Curio
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Najemnik. Ale taki legendarny!
Lokalizacja: Gdzieś w kosmosie
Kredyty: 70.650
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

26 lut 2022, o 23:25

Taktyka przyjęta przez Crassusa, choć z pozoru prosta, wymagała pewnej koordynacji. Nie tylko z członkami drużyny, którzy czekali w ich małej zasadzce, ale także we własnych działaniach turianina. Po tym jak cios siadł na twarzy ochroniarza, Curio musiał przybrać wyważone tempo ewakuacji. Wykalkulowane tak, aby dzielny stróż prawa zdążył zauważyć najemnika i zerwać się za nim do biegu, a jednocześnie tak by nie miał szans na dogonienie Crassusa przed dotarciem do celu. Tak jak to przystało na dywersanta i infiltratora, który miał działać poza schematami, udało mu się to! Widząc wkurwioną twarz swojego celu, w trakcie krótkiego zerknięcia przez ramię, Curio już wiedział, że mają go. Reszta należała do ekipy w zasadzce. I w robocie poradzili sobie nieźle.
Curio wpadł do środka, wyhamowując przed przeciwległa ścianą, gdzie się odwrócił i rozłożył ręce aby powitać ochroniarza w ich małym piekiełku. Wtedy do gry weszła Isha. Turianin ze zdziwieniem przyglądał się jak asari wpada na mężczyznę od tyłu, od razu penetrując go omni-ostrzem na odcinku szyjnym. Crassus na te kilka chwil zamarł w bezruchu. Jedynie żuwaczki poruszyły się raz.
- Nooo… - zaczął dopiero, kiedy Isha wyszarpnęła swoje ostrze. - Myślałem, że go przesłuchamy. Jakby Kiru się na niego walnęła to by nic nie mógł zrobić. Ale hej, teraz już też nie może. Chyba.
Opuścił ręce, podchodząc bliżej trupa aby zająć się jego omni-kluczem, w tym jednak uprzedziła go Lyssa. Zaciekawienie Crassusa jednak pozostało i z wielką chęcią przyjrzał się jej działaniom na sprzęcie. I też obwieszczeniu czy tam wiadomości, którą wystosowała do wszystkich Octavia. No tak, to było dosyć oczywiste, że jedynie ochrona ma broń. Inaczej by sobie nie pozwalali na tyle. Ba, Crassus zakładał, że tak było od początku! To odkrycie faktycznie zaskoczyło turianina, który w Lyssie szukał potwierdzenia. Jej własne zdziwienie zaś było jasną odpowiedzią.
- I cyk, już mamy równiejszych wobec prawa. Średnio mi to wygląda na równość wobec prawa, no średnio. Może było tak kiedyś, za twoich czasów, Lyssa. Ale teraz? Nawet przez sekundę nie widziałem tutaj równości wobec prawa. - pokręcił głową. Już chyba każdy widział, że prawo na Nyx było usprawiedliwieniem dla rządzących do wykorzystywania ludzi. Kiedy zwykli obywatele głodowali, ci sobie żyli jak pączki w maśle.
Curio z chęcią przejął omni-klucz aby samemu zapoznać się jak zabezpieczyli Enzo. A zabezpieczyli go całkiem nieźle, okazywało się.
- Uf. No to odbicie faktycznie nie da rady. Nie pozostaje nic innego jak spróbować na tej arenie. - westchnął ciężko. Nie było to idealne ale na pewno lepsze niż ładowanie się na masy strażników. Przy odrobinie farta im się uda. A potem ucieczka.
- Dobra, to wy tam się zajmijcie ogłoszeniem czy tam anonsem. No i pewnie, że Lyssa idzie z nami. Wszyscy za jednego i tak dalej. Jak ci, no. Musznicy. - sam powrócił do pulpitu głównego omni-klucza ochroniarza. - Ja przejrzę czy ma potencjalne informacje o innych jednostkach w hangarach.
Od razu przeszedł do działania. Najbardziej zależało Crassusowi na innych statkach, którymi w razie czego mogliby opuścić stację. To było najważniejsze. Kolejnym zadaniem, niezależnie od powodzenia pierwszego, było sprawdzenie na jaki dostęp pozwalał sam omni-klucz. Curio liczył po cichu na możliwość hakowania. Głównie obrony przeciwlotniczej jakby mieli już opuszczać stacje ale mimo to pozostawał otwarty na możliwości jakie były zawarte w omni-kluczu.
VӨICΣ | ƬΉΣMΣ | FΣVΣR ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Kiru Heidr Varah
Awatar użytkownika
Posty: 665
Rejestracja: 3 cze 2013, o 22:04
Miano: Kiru Heidr Varah
Wiek: 100
Klasa: Szpieg
Rasa: Yahg
Zawód: Przemytnik
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Krwawa Horda, jako Urdnot Kubera poszukiwana przez organizacje zwalczające przemyt
Kredyty: 48.138
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

26 lut 2022, o 23:59

Niestety tym razem Isha była szybsza i ochroniarz skonał błyskawicznie w kałuży własnej krwi, zanim mieli szansę go przesłuchać. Co prawda przez kolejne trzy godziny może uda im się znaleźć kolejnego kandydata, ale tak idealna prawdopodobnie już drugi raz im się nie przytrafi.
Przynajmniej przeszukanie jego omniklucza ujawniło jedną ważna rzecz; mieli cholernego farta, że nie zdecydowali się na rozwiązanie siłowe. Z drugiej jednak strony tak liczne oddziały pilnujące turianin oznaczały poważne uszczuplenie ochrony w innych miejscach.
- Zgadzam się, coś za dużo tu zbiegów okoliczności. Przeszukaliśmy już jego prywatną skrzynkę odbiorczą? - wskazała głową na truchło ochroniarza – Może gadał z kimś ostatnio o sytuacji na stacji. - znalezione przez asari rozkazy to był jakiś trop, szkoda tylko że sprzed prawie miesiąca. Dobrze by było pozyskać nieco bardziej aktualne informacje. - Co do Enzo, czy wiemy coś o jego znajomościach na stacji? Octavia zabezpieczyła go tak jakby spodziewała się że ktoś spróbuje go odbić.
Spokojnie wysłuchała nagrania Ishy
- Zanim wrzucimy to do sieci powinniśmy skontaktować się z tamtymi dwoma – powiedziała mając na myśli Karajeva i Strikera – nie wiemy gdzie są, ani co właściwie robią. Jeśli rozgadamy, że poza nami na stacji jest jeszcze dwóch przybyszów możemy im elegancko rowalić przykrywkę.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

3 mar 2022, o 18:35

Rzuty drużyny Alfa
[h3]EFEKT WASZEGO ANONSU[/h3]
Najlepszy < 33 < Dobry < 66 < Średni
0

[h3]CRASSUS - PRZESZUKANIE[/h3]
A<33<B<66<C
1

[h3]FLIRT KARAJEVA[/h3]
Musi być publiczny, sorki.
50%
2
Boże nawet nie trzeba przerzutu, ale pan smooth <3

[h3]spostrzegawczość[/h3]
<40%
3
Ostatnio zmieniony 3 mar 2022, o 20:10 przez Mistrz Gry, łącznie zmieniany 1 raz.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Masyw Feniksa -> Tassrah] Nyx

3 mar 2022, o 18:55

[h3]Drużyna Alpha[/h3]
02:42:11
Lyssa zachowywała pokerową twarz - musiała, w obliczu tak potężnych faktów ciężko było się sprzeczać. Być może za jej czasów prawo było bardziej respektowane, a może sama od początku się z nim nie zgadzała. Gdyby wierzyła pełnym sercem w sprawiedliwość prawa Nyx i rządzącej nim Octavii, nie opuściłaby nigdy tego miejsca, ciesząc się z korzyści, jakie dawało. Nawet jeśli te korzyści były przebłyskami w ciemnych chmurach problemów i krzywd.
- Co mogę wam powiedzieć. Gdyby złapał Milę, musiałby złożyć raport, a wtedy zapytaliby go czemu nie było go tam, gdzie miał być - wzruszyła lekko ramionami, spoglądając na Milę i Crassusa. - Polityka to kurwa. A Nyx dobrze udaje, że wcale nie jest przez nią przesączone. Ale tak, będę walczyć z wami.
Zgodnie ze swoimi podejrzeniami, Curio odnalazł nieco więcej informacji gdy posłużył się swoją wiedzą. Lyssa nie była zaznajomiona w sztuce włamywania się do czyjegoś sprzętu, nic więc dziwnego, że znalazła tylko to, co odkryte było gołym okiem, podczas gdy turianinowi udało się zagłębić w korespondencję ochroniarza i wydobyć z nich strzępki informacji, które złożył w całość układanki. Gdzieś na Nyx był ukryty, prywatny dok przeznaczony wyłącznie dla elity przebywającej na Nyx - tej samej, której podobno nie było zupełnie. Octavia i jej grupka wybranych mieli do dyspozycji prywatną korwetę schowaną gdzieś na wyższych poziomach stacji. Nie wiedzieli gdzie dokładnie, ale ochroniarz wymienił się dość mało przyjemnym dialogiem ze swoim kolegą po fachu, który był wyżej stopniem od niego i narzekał na pilnowanie szalupy ratunkowej któregoś wieczora.
- To niedobrze - mruknęła Lyssa niespodziewanie. - Dobrze dla nas, pewnie. Ale to oznacza, że jeśli cokolwiek się spierdoli na stacji, Octavia i reszta mogą spierdolić, porzucając tych wszystkich w cholerę.
Komunikat wypowiadany głosem D'veve roznosił się po sieci gdy tylko wrzuciła go do lokalnego węzła. Z początku bardzo wolno, zgarniał małe zainteresowanie, by po chwili był zasypany komentarzami i przekierowaniami.
Jan16 pisze:kim oni w ogóle są????
MiloscZPalavenu pisze:o kurwa ale akcja, wykupili już dobre miejsca?
Benning2123 pisze:WOLNOŚĆ DLA NYKS! JEBAĆ TURIAN!
yesMommy pisze:Od kiedy to w ogóle jest legalne? Przylecieli do nas obcy, nie znają naszej kultury i będą się w nią wciskać buciorami najemniora? Nie zgadzam się!
MiloscZPalavenu pisze:
Benning2123 pisze:WOLNOŚĆ DLA NYKS! JEBAĆ TURIAN!
zobaczysz jak ich octavia dojebie `
Mimo tego, nie zmieniło się nic.
Przez pierwsze minuty tkwili w miejscu, w bezpieczeństwie zamkniętego pokoju, z Lyssą z niecierpliwieniem przechadzającą się od ściany do ściany, czekając na jakąś reakcję, na cokolwiek, co potwierdziłoby to, że ich wiadomość rozniosła się echem.
- Nietrudno będzie nas znaleźć, jesteśmy w lokalnej sieci. Co kurwa robi Octavia? - warknęła, spoglądając na nich z taką samą bezradnością, jaką mogli odczuć też oni.
Niemal w tej samej chwili, coś uderzyło w zablokowane drzwi, siłą je rozszczelniajac. Do pomieszczenia wpadł gwar targu, gdy przejście rozsunęło się, wpuszczając do środka pierwszego, ludzkiego mężczyznę, który stał na przodzie grupy niezidentyfikowanej ilości przeciwników.
W jego oczach pobłyskiwała wściekłość.
- My też potrzebujemy kredytów, wiecie? - warknął ze złością, wchodząc o krok naprzód do pomieszczenia. Za jego plecami dostrzegli co najmniej jedną asari i jednego turianina. Wszyscy wyglądali na biednych - skryte pod obdartymi ubraniami, przeszmuglowane bronie wyglądały na stare modele, ale ich umorusane twarze zdradzały determinację. - Myślicie, że możecie tutaj tak wparować i zabrać nam robotę? - dodał, w dość znaczącym geście łapiąc za skrytą przy pasie strzelbę, schowaną pod połami jego płaszcza.

Wyświetl uwagę Mistrza Gry
[h3]Drużyna Sigma[/h3] Nietrudno było odgadnąć, że zachowanie Karajeva ją zaskoczyło. Może to śmiałość, może wygląd, który sobą prezentował, a może słodkie słowa - wyprostowała się i lekko odchyliła w swoim fotelu, spoglądając na niego z wyraźnym zaintrygowaniem. W świetle lamp, wreszcie ujrzeli jej twarz w pełnej krasie - była młoda jak na tytuł matki, ale wciąż stanowiła bardzo dojrzałą asari. Jej maniera była subtelna, elegancka, a gdy tylko podeszli nieco bliżej, poczuli w powietrzu delikatny zapach jej perfum - esencja obcego im kwiatu, którego nigdy nie poznali na Ziemi.
Pierwsza rysa na jej twarzy pojawiła się na dźwięk imienia Lyssa. Zmiana była drobna, szczegółowa, ale sierżant dostrzegł tę rysę na idealnej masce jej opanowania. Lyssa musiała być jej znana, co w jakiś sposób wiązało się z negatywnymi odczuciami.
Zaraz potem jednak jej usta wygięły się z powrotem w geście uśmiechu zaskoczenia, podczas gdy sama kobieta pochyliła się nieco do przodu, spoglądając na niego kurtuazyjnie.
- Pięknie was szkolą w Ziemskich akademiach, mój drogi...? - zawiesiła głos, wyraźnie oczekując od nich, że oboje się przedstawią. Najwyraźniej nie wiedziała na ich temat zbyt wiele, przynajmniej na razie. Nie minęło wiele czasu odkąd rozprawili się z jej ochroniarzami w dokach.
- Widzisz, kochany, ja również chciałabym ten problem uszczelnić, jak to pięknie nazwałeś. Zaufanie dwójce obcych wydaje mi się czymś przeciwnym. Dlaczego miałabym?
Przyglądała im się przez dłuższą chwilę, mieląc przekazane przez nich informacje. Stojący za nimi ochroniarze milczeli, niczego od siebie nie dodając, wtapiając się w otoczenie jakby stali się jednymi z pięknych posążków, jakie posiadała w swoim gabinecie. Póki nie kazała im działać, nie zamierzali działać.
Ani nawet odetchnąć zbyt głośno.
- Czego chcecie od VIlchisa? Kim są pozostali, z którymi tutaj przybyliście? Dlaczego oni chcą go reprezentować? - spytała nieco ostrzej, wyraźnie poirytowana takim zbiegiem okoliczności. Nawet, jeśli byli tutaj żeby jej pomóc, reprezentowali nadejście sił, które stały częściowo po drugiej stronie barykady.
Co oznaczało, że arena okaże się znacznie ciekawsza, niż zakładała. A z pewnością znacznie bardziej niebezpieczna pod względem potencjalnego zakończenia.
Drgnęła, gdy jej omni-klucz piknął. Chwilę później piknęły również urządzenia ochroniarzy stojących za nimi. Na własnych oczach oglądali, jak jej twarzy zaczyna wyginać się w grymasie irytacji, gdy odczytała przysłany jej komunikat.
- Widzę, że reszta waszej drużyny nie próżnuje - prychnęła, aktywując nagranie, które wyciekło do lokalnej sieci.
- Witam wszystkich obywateli Nyx.- zaczęła spokojnie znana im Isha, przyjmując raczej obojętny, ale nie pozbawiony emocji ton. - Nazywam się Isha i będę reprezentować moich kolegów, załogantów i współpacowników. Przybywamy spoza stacji, jesteśmy z różnych skrajów galaktyki. Przylecieliśmy tu na pokładzie statku kupieckiego i mimo tego, że zostaliśmy wpuszczeni, ochrona otworzyła do nas ogień gdy zobaczyli jedną z naszych członkiń załogi, Yaghankę. Zostaliśmy zaatakowani mimo braku złych intencji, a nasze towary, które chcieliśmy oddać w zamian za paliwo, najpewniej przejęli.- zaczęła od budowania pewnego żalu. Chciała trochę zagrać na emocjach ludności Nyx.- Wszyscy tu zebrani, wraz z dwoma sojusznikami, których teraz z nami nie ma, ponieważ jeden stał się ofiarą brutalności ochroniarzy...- pozwoliła by kamera zahaczyła o całą drużynę z wyłączeniem zwłok ochroniarza, którego niedawno zabiła.- My, całe SIEDEM OSÓB, chcemy reprezentować Enzo Vilchilsa na arenie w Próbie Walki. Powód jest ekstremalnie prosty. - przełknęła ślinę i lekko odetchnęła.- Dostajemy za to pieniądze. Tona kredytów poleci w naszą stronę. Kredytów, które są nam potrzebne. Wiemy jak działa wasze prawo, wiemy, że przysługuje nam taka możliwość i chcemy ją wykorzystać.

Wyświetl uwagę Mistrza Gry

Wróć do „Galaktyka”