W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12102
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

[Argos Rho -> Matano] Stacja Vesta

1 mar 2022, o 02:06

Obrazek Vesta jest stacją kosmiczną - dużym projektem korporacji Hakk Solutions, zbudowanym jako prywatne więzienie. Położona w Systemach Terminusa, stanowiła idealne miejsce do szemranych interesów korporacji. Niestety jednak niedawno doszło tu do buntu, który pozostawił konstrukcję bez władzy korporacyjnej, a zamiast tego w anarchistycznym rządzie trzech gangów na czele z Krogańskim Watażką Thonnem, który przewodził całemu temu przedsięwzięciu.
Jest to zdecydowanie technologicznie prężny projekt - rozmiarowo jest on imponujący, ale nie tylko to tu chodzi - wykorzystana została tu bardzo porządna technologia, sama konstrukcja na pewno nie jest więc tania. Wszystko było zrobione na "tip top", bez żadnego cięcia kosztów czy ukrócenia budżetu. Niestety jednak systemy obronne stacji okazały się być za słabe od środka, lub po prostu za mało imponujące by zatrzymać tysiące "mieszkańców" Vesty.
Pod wpływem więziennego buntu stacja została przejęta przez równie uzdolnionych, lecz nieco gorzej zaopatrzonych inżynierów - Quarian. Ci szybko przerobili byłe więzienie na anarchistyczną krainę, w której można dostać wszystko, kupić wszystko, wynająć najemników i załatwić swoje bardziej szemrane sprawy.

Choć panuje tu relatywny pokój, nie jest ciężko o potyczki na ulicach - Watażka Thonn rządzi tu jedynie formalnie i choć ma bardzo dobrze wyposażonych ludzi, musi liczyć się z innymi gangami o swoich własnych, choć póki co w miarę zbliżonych interesach. Łatwo tu o konflikt, nieważne kim się jest.
Universal Person
Awatar użytkownika
Posty: 167
Rejestracja: 15 maja 2021, o 14:43
Miano: Legion
Wiek: 134
Klasa: Wszystkie
Rasa: Każda
Zawód: Wszelki
Postać główna: Jest nas wielu
Lokalizacja: Wszechświat
Kredyty: 20.000

Re: [Argos Rho -> Matano] Stacja Vesta

1 mar 2022, o 03:45

Podróż statkiem ISS Reliant zdecydowanie nie należała do najbardziej przyjemnych jakich mogli doświadczyć. Załadowali się do statku transportowego, który zorganizowało im Zaćmienie. Alexander został tutejszym pilotem, Skax zaś mógł w razie czego go wspierać, choć w zasadzie nie musiał - Gauthier był na tyle kompetentny, że statek mógł bardzo szybko opuścić port kosmiczny w Cytadeli i udać się w drogę. Drogę, która niestety nie należała do najkrótszych. Mogli się tu solidnie wynudzić - droga trwała parę dni, a więc mogli uciąć sobie drzemkę w statkowych (bardzo mało przyjemnych) kwaterach, pokorzystać z Ekstranetu, lub uciąć sobie pogawędkę ze swoimi członkami drużyny.

W końcu jednak co dobre musiało się skończyć. Stacja Vesta znalazła się w zasięgu ich wzroku, gdy wyglądali zza kokpitu. Cesvin siedział w miejscu pasażera już od jakichś trzech godzin, ucinając sobie drzemkę. Szybko jednak się obudził, zerkając na sytuację.
- O, dobra, prawie jesteśmy. Kontrola lotów nie będzie raczej stawiać problemu, ale to pewnie najlepszy moment byśmy ustalili co i jak, z kim pracujemy...i tak dalej.- cicho odkaszlnął, zagadując cały skład, gdy miał już do tego najlepszą okazję. Chciał chyba by podjęli decyzję z kim chcieli pracować, lub przynajmniej do kogo zagadają jako pierwsi. Mieli bowiem czas, mogliście pokręcić się po Vestcie ile chcieliście, przynajmniej w teorii. W praktyce im szybciej, tym lepiej. Mogli jednak "pozwiedzać", popytać, może coś ustalić. Pewnie Cesvin miał kilka pomysłów, ale chciał się dostosować do grupy. Ot, taki był jego styl życia. "Prowadź, a nie rządź", czy coś takiego.

Mieli trochę czasu na ustalenia, ale w końcu musieli nawiązać konwersację z kontrolą lotów.
- Proszę się zidentyfikować.- słychać było kobiecy, lekko mechaniczny głos o akcencie typowo Quariańskim. Ewidentnie brzmiała na zmęczoną, wręcz umierającą z nudy lub wyczerpania.

Nie mieli problemu z dotarciem na stację. Wystarczyło podać nazwę statku, co zrobił (najpewniej) Alexander. Quarianka przyjęła ich bez problemu, wskazując im odpowiedni hangar, gdzie mogli szybko wylądować...

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Skax
Awatar użytkownika
Posty: 257
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 64.301

Re: [Argos Rho -> Matano] Stacja Vesta

3 mar 2022, o 16:43

Wskazany został skarbiec. Najniższy z poziomów, -3. Droga do niego byłą przygotowana pod bardzo trudne zdobycie. Ktoś to bardzo dobrze przemyślał i zabezpieczył, aby trzymać tam coś cennego. Szkoda tylko, że potem pozwolił bandzie przestępców po prostu przejąć bazę i teraz zapewne wszystkie systemy, które miały bronić Hakk Solutions, będą starały się przeszkodzić ich wysłannikom przed odzyskaniem teczki. No trudno. Od tego przecież byli najemnicy, aby pakować się w takie zadania. A im trudniejsze, tym więcej można zarobić i większe szanse na rozsławienie imienia swojego oraz swojej grupy. Czy oni przynajmniej z Ishą i Fulvinią ustalili już nazwę dla tej bandy? Coś kojarzył, że była mowa o jakichś Burzach, Maelstromach czy coś takiego. Ale na czym stanęło? Chyba będzie musiał to sobie przypomnieć...

-Dla Quarian nie mamy za bardzo nic co możemy im zaoferować. A dodatkowo, raczej jako pierwsi zorientowaliby się, że po prostu próbujemy ich oszukać- Wyraził swoją wątpliwość co do ewentualnych pertraktacji z obecną techniczną obsługą stacji. Nasuwało się tutaj pewne pytanie: "Czy złodziej może okraść złodzieja?". Oczywiście metaforycznie chodziło o to, czy specjalistów od oszustw i krętactw można po prostu wykiwać. A nie o to, że Quarianie to złodzieje.

-Ale wybierajcie jak wolicie. Dostosuję się- Mimo wszystko wyraził swoją neutralność w tym zamyśle. Nie miał żadnego specjalnego planu ani pomysłu, która z tych grup nadawałaby się bardziej do przekonania. Najprościej byłoby wybrać którychś skrzywdzonych, ale ta stacja była ich pełna. Trudna decyzja, którą Skax postanowił oddać innym pod osąd. On sam jak zwykle postanowił po prostu nie wtrącać się do tego typu sporów. Inni mieli do powiedzenia znacznie więcej. Zwłaszcza męska część ekipy. Skoro zaś tak dobrze czują się w trakcie rozmów, to im lepiej pozostawić dyplomację. Nie odzywał się także przez cały czas przed dotarciem do celu. Wolał sprawdzić swój sprzęt oraz wgrane oprogramowanie na swój omni-klucz. Coś czuł, że ta wyprawa może być okazją do wypróbowania kilku nowych zabawek.
ObrazekObrazek
Alexander Gauthier
Awatar użytkownika
Posty: 53
Rejestracja: 7 lut 2022, o 01:50
Miano: Alexander Gauthier
Wiek: 30
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator T2, cudowny pilot
Postać główna: Mila
Lokalizacja: Vesta (ten skuter)
Kredyty: 11.950

Re: [Argos Rho -> Matano] Stacja Vesta

3 mar 2022, o 23:55

Z ulgą Alexander wyszedł z biurowca Hakk Solutions - i to nie tylko dlatego, że miał coś do korporacyjnego stylu życia, bo szczerze powiedziawszy nie miał i nawet im zazdrościł - po prostu słuchanie i oglądanie tego volusa przyprawiało go o mdłości i nieprzyjemne mrowienie na karku. Nie lubił wracać do swojej przeszłości, więc im szybciej zabrał swoje cztery litery z tamtego budynku, tym lepiej dla niego.

Organizując grupę i spotykając się z nią jakiś czas później w hangarze, Alexander pierwszy wszedł na pokład statku, natychmiast rozglądając się wokół i oceniając miejsce, w którym mieli spędzić najbliższe kilka dni. Jak na wehikuł grupy najemniczej szału nie było, ale już po pierwszych kilkunastu minutach mężczyzna zdążył się rozgościć, szczególnie w kokpicie, gdzie rozwalił się na fotelu pilota, wcześniej tylko zostawiając swój ekwipunek na niewygodnej pryczy. Reliant dosyć szybko wypłynął delikatnie z doków i kierując się do przekaźnika masy, zniknął z obszaru Cytadeli, zostawiając w ustach żołnierza gorzki posmak. Nie powinien się w tym babrać.

Kolejne kilka dni było zwyczajnie nudne. Większość czasu Gauthier mógł poświęcić na locie autopilotem, jednak z braku innych zajęć po prostu manualnie pilotował statek, prosząc czasami kogoś o doglądanie lotu, gdy szedł do toalety czy coś zjeść. Z czasem wygrzebał skądś zestaw kart i niemal z błagalną miną zapraszał resztę do gry, chcąc zabić czymkolwiek czas. Kiedy siedział w fotelu, czasami jedynie zmieniając nieco trajektorię lotu, widząc przechodzącego pasażera, zagadywał o głupoty. Włączał też filmy, przeglądał extranet i chyba dziesięć razy sprawdzał nową spluwę.

Wylot z nadświetlnej i widok powoli zbliżającej się stacji uradował jego oczy na tyle, że zadowolony oznajmił, imitując głos stewardessy: — Drodzy pasażerowie lotu ISS Reliant, zbliżamy się do stacji docelowej. ETA: zdecydowanie zbyt długo — westchnięcie wydarło się z jego ust, gdy odwracał się do pozostałych, z cichym stęknięciem rozciągając zastałe członki.

Zabrał ze swojego miejsca karabin, hełm i resztę bibelotów, na odchodne zapalając papierosa i wracając na swoje stanowisko. — Nikt też nie powiedział, że musimy bezpośrednio im kłamać. Jak mówiłem, jeśli na początku po prostu się tam pokręcimy, popytamy, to możliwe, że znajdziemy kogoś, kto będzie w stanie nam pomóc. Na Legion nie zgodzę się pod żadnym pozorem, nie dość, że psy tamtego kroganina, to jeszcze chore pojeby. W ostateczności możemy popytać u siostrzyczek. W ostateczności — powiedział, odpierając argumenty Skaxa, niedługo po tym identyfikując statek.

Przechodząc na tryb manualny, Gauthier gładko zadokował w hangarze. Założył dla bezpieczeństwa hełm, wyłączył silniki i wstał, podchodząc do śluzy. Zerknął na pozostałych, wspominając jeszcze o jednej rzeczy: — Jak o coś pytają, to unikamy odpowiedzi albo mówimy że z Zaćmienia jesteśmy, chyba że macie lepsze pomysły, jeśli chcieliby nas identyfikować.
ObrazekObrazek
Krogul MacBeth
Awatar użytkownika
Posty: 156
Rejestracja: 13 lut 2022, o 03:39
Miano: Krogul MacBeth
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Krogan
Zawód: Gangster
Postać główna: Fulvinia Adratus
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 46.405
Medals:

Re: [Argos Rho -> Matano] Stacja Vesta

4 mar 2022, o 00:11

Krogul przez większość drogi na stację albo czyścił broń, albo czytał - obecnie przebijał się przed "Zbrodnię i karę" niejakiego Dostojewskiego - lektura okazała się być intrygującym dość studium ludzkiego umysłu. Jeśli dobrze rozumiał, to choć ludzie potrafili być dość waleczni (postawienie się Turianom tuż po wejściu do galaktycznej społeczności było w sumie całkiem imponujące), to jednak większość wydawała się cenić sobie pokój i morderstwo na kimś było dla nich problematyczne, przynajmniej wśród cywili. Dla Krogula bohater powieści był zupełnie pozbawiony cech, z którymi mógłby się sam utożsamiać, może z wyjątkiem doboru broni - siekiery, czy też topory zawsze go ujmowały swoim kształtem, więc docenił ten wybór Raskolnikowa. Jeżeli nie czytał, to słuchał reszty najemników i mielił w głowie informacje, które już mieli. Zapytany zatem o opinię tuż przed wylądowaniem, wpierw upewnił się, że nie mówi w trakcie, gdy otwarty jest interkom. Gdy był zamknięty, odparł.

- Myślałem nieco nad naszymi opcjami i oto, do jakich wniosków doszedłem - najlepiej byłoby rozmówić się z Turianami, by wystąpili przeciwko Thunnowi, obiecać im jego terenu. Jednocześnie część z nas może uderzyć do Zaćmienia i przekonać ich, że kiedy Legion i Thunn pozabijają się, oni wejdę w pełni na gotowe, a my pomożemy wyczyścić im teren. Od quarian - którzy pewnie będą chcieli tylko spokoju - wystarczy uzyskać neutralność. - wyjaśnił pokrótce swój plan. Do tej pory nie słyszeli bowiem o presji czasowej, mogli więc poświęcić chwilę by rozważyć różne opcje.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Luna Reyes
Awatar użytkownika
Posty: 188
Rejestracja: 16 gru 2021, o 11:01
Miano: Luna Reyes
Wiek: 27
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Błękitne Słońca
Lokalizacja: -
Kredyty: 9.205

Re: [Argos Rho -> Matano] Stacja Vesta

4 mar 2022, o 03:01

Luna westchnęła z ulgą, i to nie tylko w duchu, jak tylko wyszła z biurowca Hakk Solutions. Niezbyt przepadała za takimi miejscami, jego sztuczność niemalże przyprawiła ją o mdłości. Myśl, że mogłaby po latach studiów przynosić wodę w takim miejscu tak jak ta asari, której imienia nawet nie pamiętano nie mogła jej opuścić aż do momentu kiedy znaleźli się daleko od biurowca.

Luna dzieliła czas na ISS Reliant między kwaterę, mimo, że do najwygodniejszych nie należała, najemniczka przyzwyczajona była do latania w różnych warunkach, a pogawędki z innymi oraz sprawdzanie broni i swoich systemów. Kiedy była w kwaterze zazwyczaj po prostu drzemała, nie wiedziała przecież kiedy znowu będzie miała czas na drzemkę. No i jako rodowita Meksykanka nie była zbytnim wrogiem drzemek mówiąc oględnie. Kilka dni minęło, choć Reyes nie narzekała, była pewna, że jeszcze będzie czas na działanie i adrenalinę, zapewne będą mieli jej dosyć.

W końcu nadszedł czas żeby wylądować. Zebrała więc wszystkie swoje rzeczy zarówno z kwatery, którą wybrała, dopilnowała, że nie zapomniała lizaków i kart do gry, poza zupełnie oczywistymi rzeczami naturalnie. No i kiedy wrócił temat tego, z kim powinni się dogadać, po raz kolejny pomyślała, że dogadanie się z Alexandrem może być ciężkie. Postanowiła więc dorzucić swoje trzy grosze zajmując się odpieczętowaniem jedno z lizaków.

-Skax, sam będąc Quarianinem raczej odradza rozmowy z Quarianami niż zaleca. Jak dla mnie to powinno uciąć temat. Nie wiem na ile pomysł Krogula ma szansę wypalić. Jak dla mnie zostaje Zaćmienie jako główna grupa do rozmów. Rozmowa z nimi powinna być jak klasyczna pozycja 69, robimy sobie dobrze w tym samym czasie. Hakk Solutions może im sporo zaoferować. Ale zrobicie jak chcecie. Myślę tylko, że to jest najbardziej w naszym zasięgu. powiedziała wpychając kolejnego lizaka i udając się do wyjścia i identyfikacji.
ObrazekObrazek Statystyki:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Universal Person
Awatar użytkownika
Posty: 167
Rejestracja: 15 maja 2021, o 14:43
Miano: Legion
Wiek: 134
Klasa: Wszystkie
Rasa: Każda
Zawód: Wszelki
Postać główna: Jest nas wielu
Lokalizacja: Wszechświat
Kredyty: 20.000

Re: [Argos Rho -> Matano] Stacja Vesta

5 mar 2022, o 15:20

Gdy ISS Reliant powoli lądował w wyznaczonym dla Zaćmienia hangarze po wykonanej identyfikacji, jego tymczasowa załoga prowadziła w miarę żywą dyskusję dotyczącą tego jak powinny wyglądać ich następne kroki. Każdy z nich wyraził swoją konkretną opinię, z czego Krogul zaproponował nawet uderzenie do kilku frakcji Vesty na raz, słusznie zauważając, że póki co nie ciąży nad nimi żadne widmo presji czasu. Nie są ścigani, nie są poszukiwani, nie mają z nikim kłopotów...przynajmniej na razie. Być może warto było wykorzystać ten stan rzeczy i nieco pokombinować, choć z drugiej strony, takie ścisłe manewry polityczne mogły być równie ryzykowne co opłacalne i cała czwórka, czy też piątka, jeśli liczyli Cesvina, musiała mieć to na uwadze.
- No to jeden na Quarian, jeden na Legion, jedna na Zaćmienie i jeden na mienie wyjebane.- podsumował Batarianin, zliczając ich głosy bez większego problemu. Wyciągnął papierosa i zaczął go palić, oczywiście siedząc obok Gauthiera, który próbował właśnie wylądować statkiem Reliant.
Przez szyby kokpitu nie widział żadnego sortu gigantycznej obstawy czy ekipy powitalnej, był jedynie jeden Quarianin, który zdawał się majstrować coś nad drzwiami w doku, póki co jeszcze nawet nie patrząc na statek.
- No to tak. Ja raczej jestem w tej drużynie, co Skax, w sensie, mam wyjebane. Zaprowadzę was gdzie chcecie, ale skoro ciężko się dogadać, to proponuję najpierw odwiedzić Zaćmienie.- propozycja ta miała być czymś na kształt kompromisu, bo chyba każdy z nich stwierdził, że siostry są w porządku, nawet jeśli był to ulubiony wybór jedynie Luny Reyes.- Zobaczymy co nam powiedzą, czy da się z nimi dogadać, i tak dalej, git?- rzucił luźną propozycję, gdy Reliant w końcu już wylądował.

Przygotowali się do drogi, biorąc cały swój sprzęt i wydawało by się, że nie zapominając niczego. Opuścili statek - Alexander, zapewne, zabezpieczył go przed ewentualną kradzieżą i bezpiecznie zamknął. Reliant zapewne będzie im potem potrzebny do wydostania się stamtąd, lepiej było mieć go ciągle na uwadze jako opcję ucieczki. Szybko zorientowali się, że Quarianin, wcześniej zajęty drzwiami, teraz odwrócił się i zbliżył na parę kroków, wpierw oceniając wzrokiem ich piątkę, a potem statek, jakby próbując wycenić zarówno ich jak i ich pojazd. Gdyby ktoś tu był rasistą, mógłby stwierdzić, że wycenia co da się zawinąć. Ewentualnie po prostu sprawdzał kto dokładnie przylatuje na ich stację. Zapewne był to jego obowiązek, ale z drugiej strony, patrząc na opowieści dotyczące Vesty, mógł nieszczególnie się tym przejmować z zawodu i robić to bardziej hobbystycznie.
- Załoga...Reliant?- chciał potwierdzić bardziej sam sobie kim byli. Poza Skaxem, nikt tu raczej nie znał się za bardzo na tej rasie, ale Quarianin-Inżynier był w stanie stwierdzić, że ten lokalny mechanik był raczej młody, potencjalnie nawet jeszcze przed swoją Pielgrzymką.- Wyglądacie raczej mało...niebiesko. Jesteście z Zaćmienia?- zapytał raczej szybko i rzeczowo, ale z pewnym strachem w głosie. Chyba widząc Kroganina i Batarianina czuł się trochę zagrożony, ale wolał (lub musiał) potwierdzić, że byli tym, za kogo się podawali.

Najpewniej łatwo będzie wyperswadować mu, by siedział cicho.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Skax
Awatar użytkownika
Posty: 257
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 64.301

Re: [Argos Rho -> Matano] Stacja Vesta

8 mar 2022, o 15:08

Negocjacje nie były zbyt udane. Grupa złożona z całkowicie różnych osobistości siłą rzeczy musiała mieć zupełnie inne podejście do tematu. Skax wiedział od początku, że tak będzie. To nie pierwsza zbieranina najemników, w której brał udział, a bez wyraźnego przywództwa zwykle to się kończy w ten sposób. Próba objęcia dowodzenia w grupie nabitych testosteronem oprychów zazwyczaj zakończy się bójką, poprzedzoną ostrą wymianą zdań. Nie wiadomo co gorsze, więc prewencyjnie Quarianin ustawił się na bezpiecznej pozycji osoby, która po prostu ma to gdzieś. Batarianin podzielał ten pogląd, co spotkało się z pokiwaniem głową przez Skaxa, który mógł się cieszyć, że ma poparcie. Podobnie pokiwał gdy Luna odniosła się do jego słów. Jedynie Alexander zdawał się nie zrozumieć dlaczego dogadywanie się z grupą Quarian może się źle skończyć. To czy będziemy im kłamać bezpośrednio, pośrednio, wprost czy też z ukrycia, nie ma żadnego znaczenia. Kłamstwo to kłamstwo. Jeżeli mam wybierać pomiędzy jednym kłamstwem a drugim, to wolę... A nie, to nie ta bajka. Wracając jednak do ich grupy. To nawet Krogulec zrozumiał, żeby neutralność Quarian to coś co im wystarczy, a jednocześnie jest właściwie jedyną sensowną opcją.

Trzeba było iść dalej, a na wstępie udało im się trafić na Quarianina. Świetnie, już na samym początku mogła ich czekać dokładna kontrola. Wprawne oko Skaxa dostrzegło jednak, że ten drugi nie był kimś specjalnie ważnym. Co w tym miejscu robił tak młody Quarianin? Na Pielgrzymkę raczej tak młodo nie zostałby puszczony, a w takim wieku raczej nie zasłużyłby sobie jeszcze na wywalenie z okrętów. Najwidoczniej styczności z Flotyllą nie miał, co pozwoliło Skaxowi upewnić się w tym, że nie ma większego sensu przejmować się "pobratymcami", przynależność do jednej rasy o niczym nie decydowała. Nawet jeśli w niektórych względach ich zachowania były podobne, bo Skax także rzucił wzrokiem na pojazd, aby określić w jakim jest stanie. Podobnie jak ten młodzik, zrobił to tylko po to, aby wiedzieć czy wszystko jest w porządku, a nie po to aby zlokalizować co cenniejsze elementy. Rozmowę, tak jak planował, zostawił innym, a sam zaczął wyklikiwać swoje inżynieryjne sprawy na omni-kluczu. Do tej zbieraniny średnio pasował, więc można było przynajmniej udawać, że wzięli go po to aby im coś naprawił, czy coś takiego.
ObrazekObrazek
Alexander Gauthier
Awatar użytkownika
Posty: 53
Rejestracja: 7 lut 2022, o 01:50
Miano: Alexander Gauthier
Wiek: 30
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator T2, cudowny pilot
Postać główna: Mila
Lokalizacja: Vesta (ten skuter)
Kredyty: 11.950

Re: [Argos Rho -> Matano] Stacja Vesta

8 mar 2022, o 22:28

Alexandra szczerze powiedziawszy nie interesowała opinia pozostałych osób – nie był tutaj, aby zawierać przyjaźnie, tylko aby wypełnić swoją część starego jak świat kontraktu. Z tego powodu jeszcze na statku postanowił być może nieco odpuścić ze swojego planu rozmowy z quarianami, jakkolwiek według niego była to najbardziej optymalna oraz przede wszystkim – neutralna światopoglądowo opcja. Nadal trzymał się uparcie stanowiska, że nie, nie będzie dogadywał się z turianinami i nie miało to nic wspólnego z jakimiś starymi waśniami, bo szczerze nie miał nic do większości z ras, nawet batarian. Po prostu po opisaniu ich sposobu działania poczuł się odrzucony ich praktykami i nie chciał brudzić sobie rąk współpracą z jakimiś sekciarzami.

Dlatego zgodził się, że porozmawiają z Zaćmieniem.

Drzwi do śluzy otworzyły się i zanim mężczyzna się zorientował, stał na przodzie ich małego orszaku. Broń zawieszoną miał na zatrzaskach, do tego przyczepiona była jego mobilna wieżyczka. Gotów był także na uruchomienie swojego omni-klucza w razie jakiegoś konfliktu – ot, aby w razie czego unieruchomić potencjalnego przeciwnika. Tym zaś okazał się jakiś quarianin, który grzebiąc coś przy drzwiach, zaprzestał swoich działań i ruszył im na spotkanie. Gdyby ktoś był naprawdę idiotą i rasistą, pokroju Hakka, uznałby go za złodzieja – ale przez głowę Alexa nawet nie przemknęła myśl o tym. Dla niego on przyglądał się po prostu nowo przybyłym. Szczególnie jego pytanie potwierdzało te obawy.

Stojący na przodzie Gauthier spojrzał na młodzieńca, mieląc przez chwilę w myślach odpowiedź, zanim otworzył usta, by dosyć grzecznym i rzeczowym tonem odpowiedzieć: — Jesteśmy. Naprawdę aż tak nie widać? — Alex uśmiechnął się, przechodząc kawałek dalej i rozglądając się, głównie za jakimś przejściem dalej. — Tak na serio, to jesteśmy z innego ramienia. Tak czy siak, mieliśmy się spotkać z głównym trzonem Zaćmienia na targu. Którędy będzie najszybciej?

Nie był dobry w te klocki, jakkolwiek by pogadany nie był, to nie był szpiegiem, tylko inżynierem i zawsze siedział na na tyłach albo w kokpicie. Była więc to swego rodzaju nowość dla Gauthiera.
ObrazekObrazek
Krogul MacBeth
Awatar użytkownika
Posty: 156
Rejestracja: 13 lut 2022, o 03:39
Miano: Krogul MacBeth
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Krogan
Zawód: Gangster
Postać główna: Fulvinia Adratus
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 46.405
Medals:

Re: [Argos Rho -> Matano] Stacja Vesta

8 mar 2022, o 23:49

- Cóż, możemy zacząć od nich, skoro mamy już do nich jakiś kontakt. A potem dopiero pomyśleć nad kolejnymi krokami i kontaktem z Legionem. Swoją drogą - nie sprecyzowałeś wcześniej, dlaczego są niestabilni według ciebie. Wydaje mi się, że jeśli udaje im się utrzymać porządek w swojej części - to przynajmniej częściowo kierują się rozsądkiem? - Krogul wzruszył ramionami, przystając na propozycję Cesvisa, która ostatecznie i jemu pasowała. Poza tym, po dodatkowym namyśle może było coś w słowach wytatuowanej kobiety, że dobrze sobie wyrobić pewną biznesową relację z Zaćmieniem na przyszłość, a współpraca przy pozbawieniu kontroli lokalnego watażki i być może poszerzeniu ich wypływów będzie dobrym początkiem takiej relacji. Dlatego też póki co wrócił do milczenia, obserwując podejście do lądowania i następnie same procedury dokujące. Zabrał szybko swój sprzęt, dwa razy sprawdzając czy ma wszystko, a tarcze są aktywne. Następnie ruszył wraz z resztą, wysuwając się mniej więcej na czoło ich grupki, z czystego przyzwyczajenia.

Kiedy zostali zaczepieni przez młodego Quarianina, zmierzył go spode łba i już miał rzucić klasyczne "Nie interesuj się, bo hanarskiej mordy dostaniesz", kiedy pierwszy odezwał się Alexander, chcąc spławić typka bardziej polubownie. Krogul nie miał przekonania co do tego, czy tekst Gauthiera zadziała, dlatego też poczekał na reakcję pobratymca ich własnego inżyniera. Gdyby była nierozsądna, wtedy dopiero by podszedł bliżej, tak by naruszyć przestrzeń osobistą młodego inżyniera i warknąć na niego wcześniej planowany tekst.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Luna Reyes
Awatar użytkownika
Posty: 188
Rejestracja: 16 gru 2021, o 11:01
Miano: Luna Reyes
Wiek: 27
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Błękitne Słońca
Lokalizacja: -
Kredyty: 9.205

Re: [Argos Rho -> Matano] Stacja Vesta

9 mar 2022, o 03:02

W sumie dobrze, że Cesvin zajął się rozwiązaniem tego dosyć podstawowego konfliktu, albo raczej podstawowej sprawy jaką była decyzja gdzie jako grupa się udajemy i co tak naprawdę robimy. Jej to zdecydowanie pasowało, nie tylko dlatego, że była to opcja za jąką się opowiadała, również dlatego, że w obecnej sytuacji była to opcja najprostsza. A ostatnie czego potrzebowali to komplikowanie sobie sytuacji, o której nie mieli pełnych informacji, przez ich własne decyzje.
A jeżeli w wyniku tego uda się Lunie załapać jakąś relację, owocującą w kontrakty z Zaćmieniem to tym lepiej. Choć była to najbardziej pozytywna opcja, a jak wiadomo takie w życiu zdarzają się niezmiernie rzadko, wobec czego Reyes niespecjalnie się nastawiała na taki dobry rezultat. Ale jeżeli pomogą Zaćmieniu poszerzyć wpływy, to kto wie, kto wie. Swoją drogą Krogul też tak do końca źle nie gadał, ale Luna coś czuła, że Alexander będzie się temu sprzeciwiał. Nie mając ochoty na kłótnie i chcąć po prostu przejść wszystki procedury w spokoju, Reyes nie poruszała tego tematu. Zobaczymy jak dalej będzię się rozgrywać sytuacja.

Rozmowę z Quarianinem zostawiła Alexandrowi, jak wszyscy zaczną wrzucać swoje trzy grosze teraz to nic dobrego z tego nie wyniknie. Niech mężczyzna trenuje swój urok osobisty na inżynierze. Jeżeli nie wyjdzie, to cóż Luna zawsze może podejść i pomóc w gadce, jej chaotyczne teksty raczej sprawiają, że Quarianie jeszcze bardziej zamykają się w sobie i chcą się jej jak najszybciej pozbyć, co może zadziałać w tym wypadku. Ale kto wie może gładkie gadki Alexandra wystarczą. Można mieć tylko nadzieję, że jego usposobienie, które do najbardziej wyluzowanych nie należy nie zepsuje rozmów z Zaćmieniem jak przyjdzie co do czego. Jak ktoś zawsze i wszędzie sztywno trzyma się zasad, to Luna zawsze ma złe przeczucia, wszak życie to nie zbiór teoretycznych sytuacji z tego czy innego szkolenia.
ObrazekObrazek Statystyki:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Universal Person
Awatar użytkownika
Posty: 167
Rejestracja: 15 maja 2021, o 14:43
Miano: Legion
Wiek: 134
Klasa: Wszystkie
Rasa: Każda
Zawód: Wszelki
Postać główna: Jest nas wielu
Lokalizacja: Wszechświat
Kredyty: 20.000

Re: [Argos Rho -> Matano] Stacja Vesta

11 mar 2022, o 03:34

[h3]Perswazja Alex-Style[/h3]

<50% (baza) + 20% (sensowne wyjaśnienie) = 70%

0

Obrazek

[h3]Percepcja Alexa[/h3]

<70% (baza)

1
Universal Person
Awatar użytkownika
Posty: 167
Rejestracja: 15 maja 2021, o 14:43
Miano: Legion
Wiek: 134
Klasa: Wszystkie
Rasa: Każda
Zawód: Wszelki
Postać główna: Jest nas wielu
Lokalizacja: Wszechświat
Kredyty: 20.000

Re: [Argos Rho -> Matano] Stacja Vesta

11 mar 2022, o 04:43

Spośród całej piątki, jedynie pilot z Przymierza i tymczasowy "kapitan" ISS Reliant podjął się trudnego zadania wyjaśnienia Quarianinowi czemu mają "niepoprawny" kolor skóry i płeć. Wystąpił więc na przód ekipy i szybko zaczął mówić, w czasie gdy reszta milczała i liczyła na to, że ich pilot jest równie dobry w gadaniu, co w lataniu.

- Tak, em, jasne, to ma, em, perfekcyjny sens.- chłopaczek ewidentnie nieco się zestresował, gdy usłyszał co Gauthier miał mu do powiedzenia. Zapewne była to kwestia jego słów, a nie wyglądu, niemniej jednak, nie liczył się powód, a konsekwencja. Słychać było cichy wdech, gdy ten wychylił się lekko i przyjrzał jeszcze raz statkowi.- Zarejestruję tylko wasz przylot i nie będę wam więcej przeszkadzał...- dodał po chwili, aktywując na chwilę omni. Alexander, który stał najbliżej Quarianina, mógł zerknąć co dokładnie na nim robił i wyglądało na to, że dokładnie to, co zapowiedział. Zapisywał przylot załogi Reliant, tak jak się zadeklarował. Nic podejrzanego, a przynajmniej tak mu się zdawało.- Iiiiiiii gotowe. W imieniu Zjednoczonych Gangów życzę wam m-m-miłego pobytu na Stacji Vesta. Na targ najszybciej korytarzem w lewo, a potem za neonami, b-bez problemu dotrzecie.- rzucił szybką formułką na pożegnanie i zakończył rozmowę wskazówkami jak dotrzeć do ich obecnego celu, po czym zszedł najemnikom z drogi, zostając jednak w hangarze. Jeśli ktoś chciał cofnąć się i zerknąć co robi, lub sprawdzić to w jakiś inny sposób, mógł lub mogła ujrzeć, że po prostu wrócił do zajmowania się lekko uszkodzonymi i nie domykającymi się drzwiami. Także, zdawałoby się, nic podejrzanego.

Mogli więc ruszyć. Opuścili hangar, szybko docierając do dużego, można by powiedzieć, holu. Ze wszystkich stron widać tu było przejścia do innych platform do lądowania, a na przeciwko, kilka przejść do długich korytarzy. Gdyby nie to, że dostali wskazówki, oraz, że mieli ze sobą Cesvina, pewnie musieliby kombinować którędy gdzie się idzie.
W holu, oprócz nich, nie było jakoś bardzo dużo osób. Jak na rzekomo tłoczną stację, było tu nawet troszeczkę pustawo. Więcej było tu życia sztucznego niż organicznego - w centrum pomieszczenia widać było kilkanaście ciężkich mechów towarowych, które niosły jakieś ewidentnie ciężkie skrzynie. Oprócz tego było tu jeszcze może z pięciu Quarian, każdy zajęty swoimi sprawami - gdy ci jednak zaczęli iść w kierunku korytarzy, zyskali ich uwagę. Na uwadze jednak tylko się skończyło, bo szybko wrócili do czegokolwiek, co wcześniej robili.

Szybko weszli do w miarę ciasnego, ale wyjątkowo długiego korytarza, zgodnie ze wskazówką Quarianina. Był on dosyć kręty i w pewnym momencie dotarli na rozwidlenie, które jednak szybko wyminęli za pomocą znakowych neonów - jeden z nich miał oznaczenie "targ", a więc i tamtędy się skierowali.
Cesvin obrócił się parę razy, ot, tak by zerknąć, czy ktoś ich nie obserwuje i czy są sami. Nikogo chyba nie widział, bo po chwili zaczął mówić:
- Jeśli nic się nie zmieniło, to szefowa tutejszych, ehm, operacji Zaćmienia ulokowana jest w lokalnej spelunie. Taala S'hado, czy jakoś tak.- szybko przedstawił sytuację, widocznie czując jakąś potrzebę spełniania się w roli przewodnika, który będzie opowiadał im o tym jakie egzotyczne zwierzęta można ujrzeć na tym safari. Wydał z siebie ciche westchnięcie, gdy korytarz zakończył się i ustąpił miejsca dużej, otwartej przestrzeni. Nozdrza wszystkich tu zebranych wypełniły się zapachem taniego alkoholu i potu, a oczy lekko wzdrygnęły się od intensywnego światła.

Wcześniej szli przez ładne, w miarę wysprzątane i zorganizowane korytarze. Nie było tam miejsca na jakieś mocne zdezorganizowanie, brud czy ogólnie coś, co sugerowałoby, że jest to placówka odbiegająca od jakichkolwiek norm sanitarnych.
Dopiero gdy znaleźli się na przestrzeni targowiska, ich odczucia mogły się intensywnie zmienić.
Wyświetl wiadomość pozafabularną

Brud, zastygła krew, cała masa nieprzyjemnie miksujących się zapachów, a na dodatek przesyt jaskrawego światła z porozwieszanych na chama neonów od razu zmieniły atmosferę. Przed nimi wisiał szyld "WITAMY NA VECIE". Nie Vestcie. VECIE. Litery "T" i "S" istniały, lecz neon dogasał i dogorywał w każdej chwili. Skax, Alexander, i w zasadzie też i Luna mogli jasno stwierdzić, że szyldowi zostały może jakieś dwa tygodnie życia, a potem cały się wysypie i trzeba będzie go zastąpić.

Obszar targowiska był zdecydowanie duży, ale, wbrew pozorom, mieli tu wyjątkowo niewiele miejsca. Porozstawiane luźno stragany w połączeniu ze skrzyniami oraz sporą ilością gości sprawiał, że przemieszczenie się w tym miejscu opierało się na ostroznym dobieraniu kroków, by przypadkiem nie wpaść na coś lub na kogoś. Jeśli chodziło o to na kogo można było tu natrafić, to ciężko było wyróżnić jakiś konkretny schemat spośród gości - byli bardzo różnych ras, poubierani na różne sposoby. Jedyne co mieli w większości wspólnego, to fakt posiadania jakiejś broni, lub przynajmniej czegoś, czym można było komuś zrobić krzywdę. Wybijały się tu jednak dwie grupy - raz na jakiś czas mogli spostrzec pilnującego targowiska Turianina z czerwoną farbą na twarzy (CHYBA była to farba) lub Asari w pancerzu typowym dla Zaćmienia.

Jeśli chodziło o to co można było tu nabyć, to zdawałoby się, że wszystko - ujrzeli szybko stoiska z bronią, jedzeniem (także fast-foodami), modami do pancerza oraz ogólnie pojętym "sprzętem". Te ostatnie były jednak wyjątkowo biedne, w większości powykupowane, lub oblegane w tym momencie przez pobratymców rasowych Skaxa. Szybko szło też zauważyć tę mroczniejszą stronę targowiska - "stragany" strzeżone przez Batarian. Towar? Żywy. Świadomy. Zniewolony.

Jeśli kogoś było stać, to mógł teraz zrobić zakupy, może zaopatrzyć się w coś brakującego. Jeśli nie, Cesvin zaprowadził ich od razu do miejsca docelowego.

Droga do celu okazała się nie być szczególnie długą - wystarczyło ominąć kilka straganów i w jakieś pięć minut znaleźli się przed wejściem do speluny. Przed wejściem znajdował się kolejny, pomarańczowy neon: BAR
Zwykle przed wejściem byłaby jakaś nazwa, symbol, lub coś, co zdradzałoby trochę "osobowości" tej knajpy. Nie tym razem. Tutaj był po prostu bar.

- Jak coś to proponuję nie wchodzić od razu i nie krzyczeć kogo szukamy i kim jesteśmy. Podejść do tego, ehm, dyskretniej. Pokręcić się, popytać, może spróbować się wmiksować.- zaproponował luźno Cesvin, gdy weszli w końcu do środka.

Szyld "BAR" najpewniej można by było zamienić na szyld "MELINA". Zdecydowanie nie był to bowiem przybytek godny kogokolwiek, kto uważał, że miał jakieś standardy - zapyziała, brudna dziura wypełniona do reszty stolikami, oświetlenie wyjątkowo kiepskie i mieniące się na różowawo. Na scenie, będącej po prostu podestem zrobionym na szybko, ustawiono parę słabej jakości głośników, z których grała tutejsza muzyka (i których pilnowała kelnerka - Salarianka). Bar? Istniał - siedziało za nim trzech barmanów - Kroganin, Asari i Batarianin. Można by powiedzieć, że brzmiało to jak wstęp do kiepskiego kawału.

Jeśli chodziło o bezpieczeństwo w tym miejscu, to szybko dostrzegli, że była tu ochrona pod postacią sióstr Zaćmienia, lecz najwidoczniej nie przejmowały się one bezpieczeństwem wszystkich w tym lokalu - mogli to wywnioskować po tym, że parę metrów od wejścia trwała bójka między dwoma Turianinami, także z czerwoną farbą na twarzach. Mogli szybko dostrzec, że noszą oni pancerze z zamazanym...jakimś logo. Mogli stawiać, że korporacyjnym. Może mieli pancerze po straży Vesty?

Niemniej, dotarli na miejsce. Ich cel był prosty - znaleźć Taalę S'hado. Najlepiej dyskretnie. Chyba, że woleli nie - Cesvin nie był ich szefem, mogli stwierdzić, że będą jej szukać głośno i od razu. To nie był problem.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Skax
Awatar użytkownika
Posty: 257
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 64.301

Re: [Argos Rho -> Matano] Stacja Vesta

13 mar 2022, o 13:58

Jedni kierowali się uprzedzeniami, z miejsca uznając pewne schematy działań niektórych ras za problematyczne. Inni całkowicie je ignorowali. Z punktu widzenia Skaxa oba te podejście zdawały się niewłaściwe, bo były niepotrzebnym pójściem w skrajności. Przy wydalonych z Flotylli Quarianach albo takich, którzy żyli od pokoleń poza właściwą dla swojej rasy lokalizacją i kulturą, trzeba było uważać, bo przyjęli oni niebezpiecznie dużo nawyków innych, co w połączeniu z ich naturalnymi predyspozycjami do technicznych spraw, czyniło z nich bardzo nieprzewidywalne jednostki. Na całe szczęście ten młodzieniec starał się tylko przetrwać kolejny dzień na tej stacji.

-Są całkiem dobrze zorganizowani. Trzymają wszystko w systemie. Warto na to uważać- Jedno złe kłamstwo i mogli zostać szybko wychwyceni. Z całą pewnością był jakiś nadzorca całej tej stacji. Nie jakiś tępy osiłek, który trzymał wszystkich w garści przez swoje zastępy innych mięśniaków ze spluwami, ale jakiś łebski osobnik. Narzucała się myśl, że pewnie szef grupy Quarian miał w tym aspekcie najwięcej do powiedzenia. Teraz można było trochę żałować, że nie podjęli prób rozmowy właśnie z nimi. Wiedza to potęga, a gdyby mogli z tego skorzystać, wywołanie zamieszania na stacji byłoby dziecinnie proste. No ale byłoby to olbrzymie ryzyko, jak przy każdej próbie dogadania się z Quarianami. Nie żeby byli nieuczciwi, po prostu potrafili w ustnych umowach zawierać mnóstwo kruczków, wykorzystując nieświadomą drugą stronę.

Wreszcie jednak dotarli do targowiska, a Skax natychmiast wystukał coś w swoim omni-kluczu. Ustawienia filtra w jego kombinezonie wymagały mocniejszego podkręcenia, bo ilość zapachów, zarazków i brudu była przytłaczająca. Kolejne kilka kliknięć oraz wdechów w jego kombinezonie były wyraźniejsze i wskazywały na pewnego rodzaju ulgę. Pozostali pewnie nie mieli takiego komfortu. Rozpadające się neony oraz olbrzymia ilość stoisk z niezbyt interesującą technologią. Na wszelki jednak wypadek Skax rozglądał się za czymś ciekawym. W tym momencie pewnie nie będzie okazji do "cichych zakupów", bo ewentualne wykrycie szybko skończy się awanturą i niepowodzeniem misji, ale jak już narozrabiają, to można przy okazji pożyczyć jakiś nieużytkowany sprzęt.

-Rozdzielmy się, biorę bar- Zaproponował Skax nieco po cichu podczas wchodzenia do środka po czym ruszył bliżej baru. Nie to, żeby jego skłonność do wychylenia turiańskiego alkoholu się uaktywniła, ale był ciekawy czy w takim kiepskim miejscu dostanie cokolwiek co nie przeżre mu wszystkich filtrów po pierwszym łyku. Przy okazji rozglądał się też na boki. Skoro Asari były tutaj od zabezpieczenia tego miejsca to pewnie musiały się zamieniać pomiędzy wartami, jedne przychodziły, a drugie pewnie szły zdawać raport czy coś w tym rodzaju. Wszystko pewnie skrzętnie dokumentowane i wpisywane do systemu, nawet jeśli nie przez same biotyczki, to przez Quarian, którzy pewnie i tutaj mieli swoje oczy. Gdy barmanka postanowiła go zaczepić albo przynajmniej nawiązać kontakt wzrokowy, poprosił o coś turiańskiego.
ObrazekObrazek
Alexander Gauthier
Awatar użytkownika
Posty: 53
Rejestracja: 7 lut 2022, o 01:50
Miano: Alexander Gauthier
Wiek: 30
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator T2, cudowny pilot
Postać główna: Mila
Lokalizacja: Vesta (ten skuter)
Kredyty: 11.950

Re: [Argos Rho -> Matano] Stacja Vesta

13 mar 2022, o 18:20

Gauthier stojący kawałek od chłopaka, któremu właśnie wciskał kit, starał się rozszyfrować to, czy ten cokolwiek podejrzewa. Ze względu na obecność maski i brak jaskrawych znaków wszystko jak na razie wyglądało całkiem w porządku - ot, quarianin zarejestrował ich przylot i życzył miłego pobytu na morderczej stacji; przechodząc obok, Alex nie mógł jednak oprzeć się wrażeniu, że coś było nie tak. Słowa Skaxa tylko potwierdziły jego zdanie, stąd idąc ciasnymi, pustymi korytarzami mężczyzna rozglądał się, być może oczekując zasadzki. Nic takiego jednak się nie stało, więc pozostało iść do przodu.

Zanotował sobie w pamięci nazwisko przywódczyni tutejszego gangu, aby móc później o nią wypytać, powoli jednocześnie przechodząc z całkiem sterylnego korytarza do słynnego spacerniaka, który natychmiast uderzył go po nozdrzach i oczach. Jaskrawe, migające neony rodem z tanich vidów noire z XXI wieku raniły jego oczy, a smród potu, taniego żarcia i pewnie jeszcze na dodatek ekstrementów podrażnił jego nos. Dotykając się po nasadzie, Alex zaczął żałować, że nie ma krzywej przegrody nosowej, dzięki której oryginalna mieszanka nie docierałaby do jego receptorów. Poza tym zaczynał także żałować, że jest ślepy i na tyle głupi, by przyjmować ten kontrakt. Mógł nie wiem, nazbierać te pieniądze i oddać Hakkowi, a nie babrać się w omega-podobnych klimatach.

Gdyby tylko mógł wysadzić to gówno w cholerę, natychmiast by to zrobił.

Jego wzrok prześlizgiwał się między kolejnymi straganami, całkowicie obojętnie patrząc na kontrabandę, która się tutaj przewijała. Widok turian z farbą na żuwaczkach przyprawiał go o lekką irytację, zaś batarianie pilnujący jakiś... niewolników? O całkowite obrzydzenie. Bez słowa więc przedzierał się jak najszybciej między kolejnymi tłumami, pilnując przy tym, aby nic z jego paska nie zostało mu skradnięte, szukając tego jednego, jedynego znaku świadczącego, że zbliżają się do celu. Po kilku minutach łażenia za Cesvinem udało się to i bar stanął przed nimi otworem.

Melina, to za mało powiedziane i tym razem ku zgrozie ich towarzyszy z ust Alexa wydarło się głośne westchnięcie połączone z przewracanymi oczami i cierpiętniczą miną. Jasne, bywał jak chyba każdy przeciętny żołnierz w tanich barach, ale zważając na to, czym była Vesta - a była chyba nawet gorsza od Omegi, z panującym wszechobecnym bezprawiem - nawet dla niego to było za dużo wrażeń. Gwarno, duszno i głośno, w dodatku gdzieś tam lała się krew z turiańskich mord.

Idę z tobą — mruknął Gauthier do Skaxa, lawirując powoli do celu i zaczynając szukać dyskretnie wzrokiem celu – tym zaś miały być jakieś asari z Zaćmienia, nieważne czy samotnie siedzące, czy w jakiejś grupce. Alexander podchodząc do baru, zamówił jakiegoś taniego drinka, który pewnie smakował jak gówno. Znajdując swoją ofiarę, łyknął na odwagę alkoholu i podszedł do stolika, przy którym mogły siedzieć siostry. Najlepiej jakieś ładne, bo jak się kurwić, to z klasą. Asari co prawda nie były jakoś specjalnie w jego typie, ale nie można było w końcu wybrzydzać.

Mam nadzieję, że wolne — zagadał, od razu bezpardonowo siadając przy stoliku i uśmiechając się zawadiacko. Jak chciał, to potrafił wychodzić na amanta, ale... od dwóch lat nawet się wcześniej nie starał. Nadal czuł się cholernie dziwnie, robiąc to. Mając w głowie swoją córkę, zdecydowanie coś w jego wnętrzu się skręcało na myśl o podrywaniu jakiś bezbożnych, kilkusetletnich najemniczek.

Palicie? — zagadał, wyciągając sobie papierosa i podsuwając także na środek paczkę. Jeśli trzeba było, użyczył też zapalniczki. Zniżając się delikatnie na krześle, wskazał na stojące na stole szklanki z wódą, ciągnąc powoli, statycznie rozmowę z nieschodzącym, zawadiackim uśmiechem: — Dzisiaj dzień wolny, że tak od rana lecą procenty?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek
Luna Reyes
Awatar użytkownika
Posty: 188
Rejestracja: 16 gru 2021, o 11:01
Miano: Luna Reyes
Wiek: 27
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Błękitne Słońca
Lokalizacja: -
Kredyty: 9.205

Re: [Argos Rho -> Matano] Stacja Vesta

13 mar 2022, o 23:27

Luna co do zasady nie uważała żadnej rasy za jakąś ogólnie gorszą lub lepszą, każdy ma swoje mocne i słabe strony, wykonując różne zlecenia tego się nauczyła. Niemniej niektóre rasy mogły mieć cechy zdecydowanie utrudniające zadanie jeśli znajdowały się w pozycji niepewnej lub potencjalnych wrogów. Tak było obecnie z przywiązującymi dużą wagę do technologii Quarian.
A mówiąc o Quarianach, nie było pewności czy ten konkretny kupił bajeczki Alexa czy też nie. Słowa wskazywały, że tak, jednak bez wyrazu twarzy, cóż, ciężko stwierdzić. Na dobrą sprawę, to już on mógł być źródłem ich późniejszych problemów, jeśli poinformuje kogoś o ich przybyciu i podejrzanym zachowaniu.

Kręte i raczej i puste korytarze po dłuższej chwili zaprowadziły ich do miejsca oznaczonego jako 'targ'. Reyes skinęła głową zapamiętując nazwisko przywódczyni, po czym skupiła się na tym co było widać na targu kiedy go mijali. Spodziewała się, że jak na większości targów na każdej planecie większość to były zupełne śmiecie, jednak raz na jakiś czas znajdowała się jakaś perełka. Nie miała jednak obecnie przy sobie żadnej sensownej ilości kredytów, by się tutaj zatrzymywać, poza tym przeciskanie się przez tabuny Quarian szukających nie wiadomo czego mogło tylko przyciągnąć więcej niechcianej uwagi. Kontynuowała więc marsz przed siebie, choć była pewna, że w innej sytuacji i przy większej ilości czasu dałoby się tutaj znaleźć coś ciekawego.

Miejscem, do którego się kierowali, okazał się bar, a raczej speluna. Lunie to jednak nie za bardzo przeszkadzało, czuła się tutaj bardziej na miejscu niż w sali konferencyjnej korporacji jeszcze kilka dni temu. Tego konkerentgo miejsca nie znała, ale miała kilka ulubionych miejsc w Mexico City. Skoro Skax i Alex kierowali się do baru, nie było sensu również się tam pchać. Zamiast tego podeszła tylko by zamówić jakiegoś podwójnego mocnego drinka, po czym, czekając chwilę czy Krogul zdecyduje się pójść z nią, ruszyła w kierunku jakiegoś stolika, najlepiej wolnego, tak by miała widok na dwóch uczestniczących w bójce, tak by móc przyjeć się symbolowi na ich pancerzach. Kiedy kelnerka, miejmy nadzieję, przyniosła jej drinka, Luna zagadnęła ją.
Niezłe show. Często tutaj takie macie? pytanie prosto z mostu o Zaćmienie nie wydawało się jej być dobrym pomysłem, była zdania, że na ten temat trzeba schodzić powoli i ostrożnie, zaczynając od rzeczy oczywistych i rzucających się w oczy jak ta bójka.
ObrazekObrazek Statystyki:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Krogul MacBeth
Awatar użytkownika
Posty: 156
Rejestracja: 13 lut 2022, o 03:39
Miano: Krogul MacBeth
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Krogan
Zawód: Gangster
Postać główna: Fulvinia Adratus
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 46.405
Medals:

Re: [Argos Rho -> Matano] Stacja Vesta

13 mar 2022, o 23:58

Młody Quarianin nie wydawał się być przekonany co do wytłumaczenia Alexa... co w sumie nie było aż tak dziwne, sam Krogul by raczej mu nie zawierzył. Dlatego też aby nieco zniechęcić Quarianina do kombinatoryki, stanął obok Alexa patrząc się zimno na inżyniera, który - lepiej dla niego - pojął niemą sugestię i faktycznie po prostu zapisał ich lot i nic więcej. Potem ruszył dalej wraz z grupą, trzymając się w okolicy Cesvina, który jak na batarianina wydawał się całkiem normalnym, wręcz rozsądnym gościem i chyba nie podzielał tych dziwacznych poglądów, co większość swojej rasy. Przechodząc korytarzami w końcu dotarli do części, w której zaczął się czuć już znajomo - brud, smród i ubóstwo wraz z typowo gangsterskimi porządkami były czymś, co dla niego stanowiło naturalny porządek świata i czuł się tutaj lepiej, niż nawet w eleganckim biurze Hakk Solutions. Z zaciekawieniem obserwował okolicę, uśmiechając się lekko przy tym cały czas. Kątem ucha odebrał informacje przekazane przez Cesvina, iż ich celem na ten moment jest rozmowa z Taalą S'hado. Typowo asari imię, które jednak nic konkretnego mu nie mówiło. Ale jak trzeba - znajdzie się ją.

Po wejściu do knajpy, jakże "pomysłowo" nazwanej (tutaj musiał jednak się nieco skrzywić - zawsze wolał, by nazwa niosła ze sobą coś więcej, nadawała ton i duszę całemu przybytkowi, nawet jeśli miałaby to być najgorsza speluna. Kiedy on sam już uruchomi swój bar, zadba o to, by nie był nazwany tak... nijako), ich grupa rozdzieliła się dość szybko - Skax i Alex ruszyli do baru, zaś Luna w kierunku kelnerki. Podejrzewał, że jego postura prędzej spłoszy Salariankę, dlatego też nie ruszył za wytatuowaną meksykanką, zamiast tego skinął głową na Cesvina, zachęcając go do towarzystwa i sam podszedł spokojnym krokiem do tutejszej obstawy.

- Dobry. Wybaczcie, dopiero niedawno tutaj dotarliśmy, ale już jestem zaintrygowany - pozwalacie tutaj uprawiać seks na środku knajpy? - wskazał głową dwójkę walczących Turian, celowo nadając swojemu głosowi pozór autentycznego zdziwienia i zaintrygowania, licząc na to że kobiety załapią ukrytą pod tym obelgę i nie do końca wysublimowany dowcip. - Nawet na Omedze rzadko się z czymś takim spotykamy. -
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Universal Person
Awatar użytkownika
Posty: 167
Rejestracja: 15 maja 2021, o 14:43
Miano: Legion
Wiek: 134
Klasa: Wszystkie
Rasa: Każda
Zawód: Wszelki
Postać główna: Jest nas wielu
Lokalizacja: Wszechświat
Kredyty: 20.000

Re: [Argos Rho -> Matano] Stacja Vesta

14 mar 2022, o 00:17

[h3]Gej idzie na baby hehe[/h3]

najlepiej>33>git>66>kiepski urok osobisty>99>100 tragedia

0
Universal Person
Awatar użytkownika
Posty: 167
Rejestracja: 15 maja 2021, o 14:43
Miano: Legion
Wiek: 134
Klasa: Wszystkie
Rasa: Każda
Zawód: Wszelki
Postać główna: Jest nas wielu
Lokalizacja: Wszechświat
Kredyty: 20.000

Re: [Argos Rho -> Matano] Stacja Vesta

16 mar 2022, o 03:04

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Cesvin pożegnał ich raczej szybko, znikając w swoją stronę - zagadał do jakiegoś samotnego Salarianina, widocznie upatrując w nim godny cel dla swoich łowów. Choć Krogul zachęcił go do podążenia za nim, odmówił, szybko twierdząc, że ma jakiś swój plan i zrobi to samemu. Tak jak on opuścił ich, tak oni go, a potem siebie nawzajem (choć oczywiście Skax i Alex wytrzymali razem najdłużej). Wszyscy postanowili się rozdzielić, nie mając chyba potrzeby bycia razem, lub po prostu decydując, że najłatwiej będzie w pojedynkę. Może i lepiej - dzięki temu każdy mógł podejść do tego na swój, oryginalny sposób, wykorzystując różne...taktyki. Jeśli można było to tak nazwać. Niemniej, każdy wziął się do misji, rozchodząc się po klubie niczym najbardziej wysublimowani agenci, z przygrywającym im oldschoolowym, ziemskim techno w tle.

Społeczna infiltracja zdecydowanie nie należała do silnych stron kogokolwiek z tej grupy. Niektórzy jednak nie infiltrowali do końca...społecznie. Określenie "społecznie" zakłada bowiem, że dojdzie do jakiejś konwersacji, wymiany poglądów, próby wyłudzenia informacji. Niestety lub na szczęście, w przypadku Skaxa, ograniczało się do jednej, prostej informacji:
- Co podać?- zapytała go barmanka. Zażądał turiańskiego alkoholu i dokładnie to dostał. Patrząc po smaku, był raczej kiepski, nieważne czego dokładnie zażądał. Niemniej, wchodził mocno, a słynny Quariański alkoholik zapewne dokładnie tego chciał. Był jednak osobą na tyle czujną, że oprócz picia, postanowił faktycznie zebrać jakieś informacje. Szybko zorientował się, że występują tu trzy "warty" zmieniające się co...nie wiedział w sumie jeszcze ile. Musiałby tu trochę posiedzieć by wypatrzeć co ile zmienia się straż. Wiedział jednak już, że strażniczek (jeśli można to tak było nazwać) było sześć. Trzy warty po dwie Asari...no, może nie po dwie Asari, bo w trzeciej z nich znajdował się Salarianin. Nie spostrzegł tu za dużo Quarian, choć oczywiście i tacy występowali. Może były to te "oczy", o których myślał, a może po prostu jego pobratymcy przyszli tu, tak jak on, chlać. Albo kraść.

Społeczną infiltrację uprawiał jednak Krogul. Ten bez ogródek podbił do dwójki Asari (tych z drugiej warty, którą wyliczał sobie Skax) i zagadał, porównując walczących ze sobą wciąż Turian do kochanków. Jedna z Asari lekko zachichotała, druga zaś dosłownie nie zareagowała, patrząc się na tych wielkich wojowników i analizując czy nie będzie musiała zaraz wkroczyć.
- Ahaha, niezłe. Nie, nie, oni tak codziennie, to już taka stała atrakcja. Ale nie mów im tego w twarz, bo zaraz zostaniesz wyzwany na pojedynek na śmierć i życie przez ich obu.- pierwsza Asari, wyglądająca na młodszą, o lekko fioletowawej skórze, ewidentnie była rozbawiona całą sytuacją. Sprawiała wrażenie w miarę przyjaznej. Krogul szybko zorientował się, że chyba jest lekko podpita a warta ta była dla niej bardziej rozrywką.- Ej, dawaj się założymy. Stawiam 50 kredytów, że Prae...znaczy, ten z lewej, wygra.
- Jesteś dziecinna, Betty.- syknęła ta druga, patrząc na obu członków Legionu.- 100 kredytów na prawego.
"Betty" było raczej niecodziennym imieniem dla Asari. Chyba było to imię ludzkie. Krogul nie do końca miał jednak prawo do oceniania, patrząc po tym, że miał na nazwisko Macbeth.

W miarę skuteczną społeczną infiltrację zastosowała jednak Luna. Przysiadła szybko przy stoliku, zamówiła sobie drinka i zagadała do kelnerki, gdy ta przyszła jej go dostarczyć. Dostała go w miarę szybko, to na szczęście nie był problem. Kobieta rasy człowiek o raczej prostej urodzie i ciemnawej karnacji doniosła jej zamówienie i z pewnym zmęczeniem odpowiedziała na jej zagadnięcie:
- Niestety tak. Prawie co wieczór, często ta sama dwójka. Jebany Legion. Żebyś widziała co się faktycznym wieczorem odpierdala.- choć ton miała bardzo zmęczony i podirytowany, tak na koniec jakby wyswobodziła się z tej niechęci i przybrała ewidentnie sztuczny uśmiech. Wszystko dla klienta, jeśli można było tak powiedzieć.

O ironio, mistrzem społecznej infiltracji okazał się jednak Alexander Gauthier. Inżynier z Przymierza. Prosty człowiek. Miły człowiek. Pilot. Technik. Teraz też i wolny strzelec. Samotny mężczyzna po trzydziestce, z córką. Siostry tego nie wiedziały, ale oczywiście wkrótce będą miały okazję poznać tego mężczyznę.
Jego celem okazały się być trzy Asari w pancerzach Zaćmienia, siedzące przy jednym stoliku, akurat mającym cztery miejsca. To było przeznaczenie. Wiedział co musiał zrobić. Podszedł, zagadał, otrzymał odpowiedź:
- Ohhh, kogo mamy. Zapraszam. Zwykle to ja muszę was, ludzi, ściągać do stolika.- jedna z nich, wyglądająca na najmłodszą, zaprosiła go bardzo szybko, gdy ten tylko zapytał o miejsce.
Szybkim, szurająco-posuwistym ruchem przyciągnął do siebie krzesło i równie szybko usiadł i przyciągnął się do stołu, przyjmując na usta szelmowski, cwaniacki uśmiech. Magnes na kobiety.
Ta, która go zaprosiła, przyjęła od niego papierosa. Alexander zapalił go jej, a ta od razu kaszlnęła. Ewidentnie nie była doświadczonym palaczem - wzięła, by mieć z nim kontakt. Z tym "bogiem" podrywu.
- Oj tam z rana.- machnęła ręką druga, wyglądająca na kogoś na kształt liderki tej grupy. Wzrost, pewność w mowie ciała i wiek to sugerowały.- Już po naszej zmianie, to szefowa powiedziała, że możemy skoczyć na jednego na koszt lokalu. - skinęła lekko głową, jakby sama potwierdzając sobie, że tak właśnie było. Szefowa była dobrym tematem do zahaczenia.
- Więc dobrze, że wpadłeś.- ta najbardziej spragniona wykorzystała okazję, by od razu się wtrącić. Trzecia nawet nie zdążyła jeszcze dojść do słowa.

To był albo największy koszmar, albo największy sen Alexandra Gauthiera. Albo oba na raz. Niemniej, musiał jakoś się z tego wykaraskać. Sam nawet nie wiedział co na siebie sprowadził.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Krogul MacBeth
Awatar użytkownika
Posty: 156
Rejestracja: 13 lut 2022, o 03:39
Miano: Krogul MacBeth
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Krogan
Zawód: Gangster
Postać główna: Fulvinia Adratus
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 46.405
Medals:

Re: [Argos Rho -> Matano] Stacja Vesta

17 mar 2022, o 22:52

Cała jego grupka rozpełzła się po okolicy, niczym wojska Achajskie powracające do domów spod wrót spalonego Ilionu, udając że nie mają ze sobą nic lub niewiele wspólnego. Krogul czuł przy tym dreszczyk adrenaliny, jakby właśnie zaczął jakieś zmagania, jakieś zawody w tym, kto pierwszy uzyska informacje potrzebne im do dalszej pracy. On sam hołdował zasadzie, iż najszybciej skraca się kontakt z inną osobą poprzez kontakt fizyczny i zaraz miał zamiar dać temu wyraz. Dwie ochroniarki okazały się przyjąć całkiem nieźle jego niskich lotów krotochwilę, a przynajmniej jedna z nich, najwyraźniej znajdująca się już w objęciach Bacchusa, Ometochtliego, Táo Yuānmínga, Varuni lub któregoś z innych, niezliczonych bóstw upojenia alkoholowego obecnych pośród kultur galaktyki. Niemniej, jakieś inne bóstwo - może sama Jina Mas? nie znał się tak dobrze na religiach Asariańskich - popchnęła obie ku hazardowi, co sam zamierzał wykorzystać. Uśmiechnął się zawadiacko, nieco nastawiając kark.

- Pięćset kredytów w mojej kieszeni mówi mi, że sam dam radę spuścić łomot jednemu i drugiemu. - rzucił buńczucznie, co pewnie stanowiło hubris z jego strony. Z drugiej jednak, hubris stanowiło jedynie przypadłość śmiertelnych, nie bogów. A jeśli on sam miał kiedyś oderwać się od pospolitej masy, nie powinien sobie pozwalać na brak pewności siebie. Dlatego obrócił się, naciągając kark w jedną i drugą stronę, a następnie strzelił knykciami i roztarł je nieco, przygotowując się do jednego ze swoich ulubionych sposobów spędzania czasu, po czym ruszył ku walczącym z nieuchronnością przemieszczającej się płyty tektonicznej, niczym Surtr zmierzający ku Asgardowi by stoczyć bój z Freyrem.

- Ejże, panienki! Co tak same tańczycie? Chętnie wyobracam jedną i drugą, haha! Przy okazji - przepiękny makijaż! - rzucił, stając parę kroków od nich, a gdy tylko oderwali się od siebie i stanęli na nogi, a nawet ułamek sekundy wcześniej, ruszył w stronę bliższego, błyskawicznie skracając dystans i uderzając w splot słoneczny i poprawiając ciosem w szczękę, a potem przenosząc uwagę na drugiego, który pewnie zdąży się ogarnąć i go zaatakować - wtedy przejdzie do obrony, szukając otwarcia by zakończyć walkę najlepiej jednym, dwoma ciosami.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Galaktyka”