W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12230
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

[Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

17 sty 2023, o 19:44

[h3]Skuteczność planu Iszy[/h3]
uniknięcie walki>1>eliminacja większości przeciwników > 33 > eliminacja części > 77 > plan pali na panewce
0

[h3]Inicjatywa Oddział Beta[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną
[h4]P2, P1, Cosso, P3, Striker, Juta, P4[/h4] Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]akcja 1[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]akcja 2[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]akcja 3[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]akcja 4[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]Podsumowanie tury 1[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12230
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

18 sty 2023, o 14:42

[h3]Inicjatywa Oddział Alfa[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h4]inicjatywa:
Via, Isha, P2, P3, Paeti, P1, P4[/h4]
[h3]Pasywne włączone:[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]akcja 1[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]akcja 2[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]akcja 3[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]Podsumowanie[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12230
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

19 sty 2023, o 18:34

[h3]Oddział Beta[/h3]

Ogień liżący hybrydę, jakim był prom Zbieraczy, nadawał scenerii odrobinę pikanterii – tam, przed budynkiem opadali właśnie przeciwnicy będący swego rodzaju wysłannikami piekła, z którego wychodzili, czy raczej wylatywali. Z drugiej strony trójka dzielnych żołnierzy zaczynała na nich natarcie, podążając za przywódczynią, która otaczając się znajomymi iskierkami biotycznej energii, postanowiła skrócić dystans między sobą, a wrogami. Tuż za nią pobiegł Striker, gotując już broń, ustawiając odpowiednie programy; on i Cosso dopadli wkrótce kawałka złomu, za którym się skryli.

Wychylając się zza osłony, Charles miał okazję zobaczyć, że wspólny umysł Zbieraczy nie dał nawet możliwości gotującej się do skoku Jucie do pokazania, co tak naprawdę potrafi. Być może i ona również nie doceniła siły, z jaką przyszło im tutaj się zmierzyć, bowiem w pierwszej sekundzie, gdy weszła w ich zasięg, jeden celny pocisk kryjącego się za rumowiskiem insektoida pozwolił na jej powalenie. W tym samym czasie jeden z nich, wyglądający na nieco tłustszego od reszty przefrunął do przodu – wykorzystując okazję, Striker mógł oddać pierwszy strzał, który naruszył drastycznie tarcze przeciwnika. Gdzieś obok Cosso męczył się ze swoim omni-kluczem, próbując najwyraźniej zobaczyć, czy da się zrobić coś z poziomu technologicznego.

Latający wte i wewte Zbieracze nadszarpnęli tarczami wstającej szarżowniczki. Skryty za bezpieczną zasłoną Charlie widział przy tym, jak na wstającej kobiecie zatrzymuje się cienka wiązka laserowa, która trafiła ją idealnie w tors w chwili, gdy wstała na nogi. Tarcze Juty pisnęły żałośnie pod naporem takiej siły ognia, pozwalając karabinowi penetrować dalej, przez pancerz, karapaks, aż do miękkiej tkanki. Najemniczka zachwiała się, zanim bezszelestnie opadła na ziemię z dymiącą dziurą ziejącą jej z brzucha.

Zachęceni swoim małym zwycięstwem Zbieracze kontynuowali natarcie, zbiorowym umysłem kierując swoją uwagę na Strikera, który zadał im wcześniej obrażenia. Tarcze najemnika zaczęły migotać na czerwono, sygnalizując nadchodzące niebezpieczeństwo. Kolejne uderzenia o osłony i krótki, zwycięski okrzyk Cosso połączony z naderwaniem jego tarcz oraz pudło ze strony Charliego – wszystko to zmyło się do momentu, w którym wychylający się najemnik zobaczył pole do manewru – i w następnej sekundzie stanowiący największe niebezpieczeństwo Zbieracz padł martwy, tląc się jeszcze od pożerającego go ognia.

Zdezorientowało to lekko resztę, która na sekundę rozejrzała się w poszukiwaniu zerwanego łącza. Dopiero po chwili unieśli bronie, by wykończyć resztę, kiedy nagle od lewego ucha Strikera dotarł kolejny huk. Ogień musiał dotrzeć do czegoś podatnego na eksplozję, bo w jednej chwili wystąpiła mżawka ze szrapneli oraz płonących kawałków promu.

Kurwa, bierz ją szybko, póki latają bez sensu — Cosso, aktualnie na siłę wduszając przycisk reaktywacji tarcz, wskazał na wijącą się na ziemi Jutę. Przed nimi Zbieracze dopiero kończyli własny taniec uników, próbując się gasić, więc Striker miał dosłownie sekundy na przytarganie turianki do nich, gdzie być może udałoby im się bezpiecznie doprowadzić ją do względnego stanu bojowego.

[h3]Oddział Alfa[/h3]

Otaczający ich powoli Zbieracze nieustannie ostrzeliwali ciężarówki i każdego, kto wychylał się zza nich. Truchło dzielnego (bądź naiwnego) turianina co jakiś czas smętnie dostawało kolejną porcją laserów i naboi, podczas gdy spanikowani członkowie SST próbowali oddawać im pięknym za nadobne. Skryta między pojazdami Isha widziała, że z taką ilością insektoidów, które na dodatek co jakiś czas wzlatywały w powietrze, by mieć czystszy strzał, walka była bezcelowa. Jej plan, zakładający przy tym udział ładunków wybuchowych, był chyba ich ostatnią nadzieją w tej beznadziejnej sytuacji, bowiem po krótkiej chwili wahania Via rzuciła, że ma pomysł, jak przerzedzić szeregi insektów. Paeti w tym czasie, samej prowadząc ostrzał, rozkazała osłonę asari, która po sekundowym przygotowaniu przekradła się na tyły. I chociaż całość trwała może dziesięć sekund, widok osłaniających Vię żołnierzy, którzy przyjmowali na klatę każdy pocisk, trwał w oczach Ishy nieco dłużej.

Dwa trupy później niespodziewanie nad głową D'veve coś świsnęło, a po chwili przed nią coś wybuchło. Resztka Zbieracza wylądowała na dachu ciężarówki, a po chwili ten sam wybuch wybrzmiał w przeciwnym kierunku. Isha nie miała zbytniego widoku na to, co robi Via, ale coś musiała znaleźć na pace, co im pomogło i zagrzało SST do walki. Widząc, jak średnio mają przeciw sobie kolektywny umysł przerzedzony o połowę, najemnicy krzyknęli i zaczęli intensywniej ostrzeliwać z broni i własnej biotyki przeciwników. Także Paeti i Isha, które przesunęły się za wyższą osłonę dla lepszego widoku dołączyły się do walki, na razie bezskutecznie rzucając biotyką.

Dopiero dziki bieg Vii okazał się niejako zwycięski. Skupiając się na jednej grupce Zbieraczy, asari zdołała nadszarpnąć ich tarcze, zanim inny pocisk powalił ją na ziemię i zmasakrował tarcze, zaczynając smalić jej pancerz. Dopiero późniejsze, połączone wysiłki dwóch dzielnych przyjaciółek zdołały zminimalizować zagrożenie, gdy oblany biotyką Zbieracz wybuchnął, upadając bezwładnie na ziemię. Skupiło to dzięki temu na chwilę uwagę na dziewczynach, których osobiste tarcze mignęły, przyjmując impakt i w międzyczasie powalając Ishę. Gdy zbierała się synchronicznie z Vią z gleby, zobaczyła kolejne ruchy Zbieraczy i sygnalizujące wyczerpanie tarcze Paeti. Kolejny Zbieracz przeleciał niedaleko wystawionej na ostrzał asari, zaś ku trwożnemu okrzykowi Paeti – kolejny zakradł się z cichym bzyczeniem za ich plecy, mając czysty strzał na obie.
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1371
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

20 sty 2023, o 10:25

Swoją pozycję zajął bez większych problemów. Ilość latających w okolicy zbieraczy sprawiała, że czuł pewnego rodzaju niepokój. Może to był dźwięk ich biopancerzy czy może sam dźwięk skrzydeł. Trudno mu było określić co dokładnie sprawiało, że czuł się bardziej zaszczuty niż zazwyczaj. Może myśl co by się z nim stało gdyby go złapali. Wiedział, że są znacznie gorsze rzeczy niż śmierć. Miał podejrzenia, że to co spotykało kolonistów było właśnie tą parszywą opcją.

Na widok kolejnych zbieraczy lekko zachichotał uświadamiając sobie dopiero teraz jak bardzo mają przejebane. To nie byli stare dobre robale. To były nowe robale. Silniejsze, mądrzejsze i lepiej skoordynowane niż zawsze. Musiał walczyć z przeciwnikiem o którym wciąż nic nie wiedział. Jedyne co rozumiał to to, że da się je zabić. Skoro posiadał chociaż tyle wiedzy to w jakiś sposób jego mógł uznawał ten mały wynik szans na wygrana jako wciąż możliwą.
Zresztą i tak nie miał innego wyjścia niż walczyć. Jeśli zawiodą zginie nie tylko on, ale też Isha wraz z Shią. Właśnie z takich powodów starał się nie brać kontraktów gdzie ma coś do stracenia. To nie pozwalało zbyt trzeźwo myśleć lub podejmować decyzje, które nie były efektywne.

Wychylił się by oddać kolejne strzały gdy ujrzał jak Yuta składa się na piasku niczym turiański precel.
- Kurwa. - Przeklął pod nosem by oddać kolejny strzał. Hud w hełmie znowu świecił na czerwono informując o padających tarczach. Może i przeciwnik nie był super wytrzymały, ale miał większą siłę ognia. Kawałki szmelcu zza którego strzelali lądowały gdzieś wokół niego. Byli zbyt wystawieni, nie mówiąc o nieudanej szarży turianki. - Chodźcie skurwysyny.
Wycelował broń w swój cel. Tym razem wykańczając przeciwnika na dobre.

Kolejna eksplozja przybyła niczym jakiś Anioł Stróż, którego zadaniem było przedłużanie cierpienia Strikera zwanego życiem. Eksplozja była tak silna, że wszystkie wyświetlacze w hełmie wręcz na chwile poddały się sprawiając, że wszystko mocno artefaktować nie pozwalając mu na pilnowania pola bitwy. To była ich szansa.

Gdy usłyszał głos Cosso tylko warknął w komunikator.
- Osłaniaj mnie. - Rzucił się przed siebie. Jedynym plusem jego rozmiarów były jego kroki. Mógł się przemieścić szybciej, ale też był łatwiejszym celem. Dlatego musiał wykorzystać ten czas. Dobiegł do Yuty łapiąc ją za kołnierz pancerza i przeciągając za osłonę. Musiał jak najszybciej ją postawić na nogi.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 286
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

23 sty 2023, o 03:37

Wyświetl wiadomość pozafabularną Nie walczyła jeszcze po stronie nikogo z SST. Nie myślała o tym do momentu, kiedy nie znalazła się pośród nich, otoczona przez wrogów. Nie wiedziała jaki jest ich styl - to była w większości banda różnych zgromadzeń, a nie wytrenowana armia, czy dostosowana do siebie kompania najemników. Isha, jako była żołnierka, była stosunkowo niepocieszona tym, że nie mogła tu zastosować jakichś złożonych strategii. Może nawet zatęskniłaby za wojskiem, gdyby nie to, że nie miała czasu, by myśleć nad takimi rzeczami. Wraz z rozpoczęciem walki, wyparowała z niej cała Ishowość, i załączył się jej rozsądny strateg utrzymywany adrenaliną i zdolnościami szybkiego myślenia.
Była jednak troszkę zdekoncentrowana. Nie trafiła pierwszym atakiem, głównie przez to, że Zbieracze poruszali się nienaturalnie, zbiorowo, i szybko, zawdzięczając to wszystko specyficznej budowie i skrzydłom. Nie znała się na zabijaniu tego, ale wierzyła w radę Strikera.
Uwierzyła tym bardziej, gdy otoczony polem biotycznym z jej Odkształcenia stwór został dobity przez udany rzut Paeti. Stosunek wiary do faktów wyrównał się jednak, gdy pociski z karabinu wroga uderzyły o jej tarcze, uszkadzając je i posyłając ją w locie "do tyłu", przewalając ją. Ustabilizowała się co prawda w locie, robiąc lekkiego, akrobatycznego fikołka w tył, lecz zabrało jej to sporo czasu. Czasu, który powoli im się kończył.
- Ładnie, Paeti. Zaraz powtórka - rzuciła w komunikator ze sporym chłodem, gdy zaczęła słyszeć wybuchy i dźwięki. Nie była pewna, co dokładnie się działo, lecz zmniejszyło to ilość Zbieraczy o połowę - jej plan więc DZIAŁAŁ! Ucieszyło to nawet i ją. - Kurwa, doskonale! Napierdalać te robale! Mamy to! - wydarła się, chcąc zagrzać resztę do walki. Morale zresztą podskoczyły także Ishy.
Ujrzała kątem oka skrzydła lecącego za nie zbieracza. Wydała z siebie cichy syk frustracji. Wiedziała, że trzeba zadziałać szybko - Paeti była bez tarcz, co wiedziała dzięki charakterystycznemu dźwiękowi wyładowującego się generatora. Musiała skupić na sobie ogień, ale zrobić to w sposób w miarę rozsądny, by nie odwalić tu heroicznego poświęcenia. Wolała wykalkulowany ruch.
- Jeden za nami! Zmieniam pozycję i atakuję! - podniosła znowu głos, choć już bez szerszych emocji, sygnalizując to przede wszystkim Paeti, która była obok. Potrzebowała jej szybkiej kooperacji. Choć wrogowie nie mieli już przewagi liczebnej (chyba), tak było ich od cholery, a więc ich jedyną nadzieją na wygranie było bycie szybkimi.
Plan D'veve był tu idealnym miksem szaleństwa i strategii. Chciała pobiec w kierunku nowo-nadleciałego Zbieracza, jednocześnie detonując swoją biotyczną barierę wokół niego, by zawisnął w powietrzu. Potem chciała zdetonować go swoją biotyką, licząc na to, że Paeti posłucha jej rozkazu, jak na dobrą sojuszniczkę przystało. We dwójkę powinny być w stanie szybko go zdjąć i przejść do następnego. Dodatkowo, jesli Isha teraz się wystawi, to Paeti nie zostanie ranna. Tarcze niedoszłej komandoski były jeszcze w miarę pełne, a jeśli zostaną rozładowane, to eksplozja już na pewno zmiecie wroga z powierzchni ziemi. Technologia była jednak cudowną rzeczą.


Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12230
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

28 sty 2023, o 00:53

Wyświetl wiadomość pozafabularną
[h4]P1, Cosso, P3, Striker, Juta, P4[/h4] [h3]Akcja 1[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]Akcja 2[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]Akcja 3[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]podsumowanie[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną


________________________________________________


[h4]Cosso, P3, Striker, Juta, P4[/h4] [h3]Akcja 1[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]Akcja 2[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]Akcja 3[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]Podsumowanie:[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ostatnio zmieniony 31 sty 2023, o 01:52 przez Mistrz Gry, łącznie zmieniany 14 razy.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12230
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

28 sty 2023, o 02:24

[h4]inicjatywa:
Via, Isha, P2, P3, Paeti, P1[/h4]
[h3]akcja 1[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]akcja 2[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]akcja 3[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]Podsumowanie[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną


___________________________________________________________________________________________________________


[h4]inicjatywa:
Via, Isha, P2, P3, Paeti[/h4]


[h3]akcja 1[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]akcja 2[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]akcja 3[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]Podsumowanie[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12230
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

31 sty 2023, o 22:41

[h3]Oddział Beta[/h3]

Chwila wytchnienia, jaką podarowały im kolejne płonące odłamki, pozwoliła Strikerowi chwycić turiańską najemniczką pod ramiona i przeciągnąć za osłonę. Wyciśnięte naprędce medi i omni-żele zaczęły zabliźniać podwójną zbroję kobiety, wciśnięte tarcze błysnęły, otaczając ją kokonem, zaś w końcu sama Juta charcząc, usiadła. Kątem wizjera mężczyzna widział, jak płomienie liżące pancerze Zbieraczy dogasają. Obok niego Cosso również reaktywował tarcze. — Zajebię — wycharczała tylko Juta, zanim zwlekając się, wychynęła i ruszyła do przodu, przy okazji smarując się kolejnymi żelami. Jej obecność musiała umknąć trójce Zbieraczy, bo ci skupili się na Strikerze, szybko zbijając jego tarcze. Znajomy ból pojawił się w kolejnych miejscach przebitych przez pociski; nie było to jednak na razie nic poważnego i nawet się nie szykowało, gdy kolejny Zbieracz padł z jego ręki.

Stojący za barierą mężczyźni widzieli, jak jeden z insektoidów celuje w Cosso; ten w przypływie odwagi aktywował w ekspresowym tempie kamuflaż taktyczny, powodując przekierowanie pocisku na Charlesa. Siła odrzutu powaliła go na kolana, lecz na krótko – wstając, widział, że Juta otacza się w znajomym kokonie, który zaraz wypchnął ją do przodu, prosto w bliższego Zbieracza. Znów huknęło od broni – ze strony tamtej istoty oraz Cosso, który wyłonił się zaraz z cienia, strzelając ze swojej snajperki krótką serią, mijając o włos Jutę. Owad zachwiał się i wzbił ponad ziemię, krwawiąc intensywnie oraz chwiejnie próbując uciec z pola bitwy. Drugi pozostały przy życiu również próbował wykręcić taki numer, ale kolejny biotyczny wystrzał do przodu uniemożliwił to wrogowi. Powalony, natychmiast zaczął wstawać, nawet machając swoim ostrzem przed nogami turianki, ale ostatni wystrzał ze Szpona dobił go do reszty.

Dogorywający, dryfujący niemrawo w stronę wraku statku Zbieracz był łatwym celem i jego dobicie było raczej formalnością. Na polu bitwy zapadła w końcu względna cisza, przerwana zaraz postękiwaniem Juty, która zaczęła człapać do drzwi z uniesioną strzelbą. — Przyznam szczerze, że przez chwilę myślałem, że już po mnie — rzucił Cosso wystarczająco cicho, by jego "szefowa" nie usłyszała. Zerknął ponuro na resztki niebezpiecznego Zbieracza, na które spadł wcześniej deszcz ognia. — Ale z drugiej strony będę miał co opowiadać, jak już wylecimy z tej dziury. Szkoda tylko, że będziemy musieli z powrotem zasuwać na nogach.

Lobby było totalnie zdezelowane. Ślady mieszanej krwi były już dawno zaschnięte na podłodze, ścianach i tych kilku przewróconych meblach. Pomimo nasłuchiwania, wydawało się, że grupa wywabiła wszystkich przeciwników na zewnątrz, a po szybkim rekonesansie udało się to potwierdzić. Wiedząc więc, że są już bezpieczni, najemnicy skierowali się do pomieszczenia kontrolnego – jak się okazuje, zamkniętego. Nie było to nic, czego nie sforsowałaby Juta, stąd zaraz stojąc w pomieszczeniu pełnym monitorów i kontrolek, Striker oraz turianka obserwowali, jak Cosso nie czekając na zaproszenie, zajął się obchodzeniem systemów. — Kurwa. Może mają w jakimś kiblu zapasowe żele? — Głos Juty wyrwał otoczenie z panującej od jakiejś minuty ciszy. Turianka przysiadła na krawędzi jakiegoś stolika, patrząc na mizernie zaschniętą maź. Potem jej wzrok przeniósł się na prześwity w pancerzu Charliego. — Nam obojgu by się przydały. — Przeniosła ciężar z nogi na nogę, przez chwilę wyglądając, jakby coś chciała dodać – nie zdecydowała się jednak na to. Odezwał się za to Cosso. — Możecie też powoli próbować wywołać wasz statek. Radio tu jest silniejsze, może się uda ją złapać przez zakłócenia.


[h3]Oddział Alfa[/h3]

Chaos na polu bitwy sprzyjał równie chaotycznym oraz brawurowym akcjom. Osłaniana przez swoją nową psiapsiółę, Isha widziała kątem oka, jak pozostawiona na środku placu Via wciska przycisk regeneracji tarcz i biegnie w ich stronę, oddając kilka prewencyjnych strzałów w stronę Zbieraczy. Dystrakcja dziewczyn poskutkowała udanym wybuchnięciem opiekuńczego kokonu, w jakim znajdowała się do tej pory Isha – i ku jej zadowoleniu, błysk uszkodził Zbieracza, jednocześnie unosząc go siłą biotyczną. Umysł zbiorczy wrogów zadziałał jednak bezbłędnie; co widziały oczy obranego przez asari celu, to widziały oczy reszty. I tak sekundy później D'veve wylądowała na celowniku najbliższych broni. Jej tarcze natychmiast zostały przebite, błyskając na krótką chwilę raniącym ogniem, a tuż po tym kolejne gorące pociski niszczyły powłokę jej pancerza. Nie broń palna okazała się być tutaj dobijającym czynnikiem, a zemsta uniesionego Zbieracza, który na siłę machając skrzydłami, zdołał wbić swoje ostrze głęboko w ciało Ishy.

Wszystko to wydarzało się na tyle szybko, że impuls bólu był szybki i krótki, nim asari straciła przytomność. Ostatnim, co pamiętała, było twarde podłoże placyku i szarawe niebo. Później czerń została zamieniona obrazem czyjegoś hełmu nachylającego się nad jej twarzą. Oczy topornie wyglądającej Vii spoglądały na nią, gdy otrzeźwiająca fala bólu była zastępowana przyjemniejszym mrowieniem. Rozglądając się na boki, Isha musiała przyznać, że reakcja asari była natychmiastowa i przede wszystkim zorganizowana. Nie minęła nawet minuta od jej upadku, a już stała na nogach, gotowa do zemsty – nieudanej, jak się szybko okazało, gdy błysk biotyki oraz jej ostrza minęły przeciwników.

Ten sam Zbieracz, który wczesniej ją powalił, wisiał, poważnie zraniony przez Paeti. Zdołał jednak raz jeszcze uszkodzić jej tarcze, nim zbłąkana kula któregoś z SST go powaliła do reszty. Latający wokół przeciwnicy nie dawali jednak spokoju ani dziewczynom, ani pozostałym bojownikom, podlatując, wbijając noże w plecy i ponownie przelatując. Walka z nimi trwała, zdawałoby się, w nieskończoność, ale jeden po drugim, Zbieracze byli przerzedzeni. Niektórzy przelatywali obok powoli kruszejących budynków, szybko przywalani gruzem, drudzy wyginali się od deszczu strzał i biotyki. Ku zgrozie obecnych kilku z nich udało się wedrzeć do budynku i trafić w cywili tam skrytych. Wrzaski skrytych turian w środku wbiły się do uszu Ishy, zagłuszając pozostałe dźwięki.

Topniejący Zbieracze w końcu chyba stwierdzili, że nie wygrają tej bitwy, bowiem zaczęli wykonywać zorganizowany odwrót w akompaniamencie kolejnych salw z karabinów. Dopiero, gdy zniknęli im z horyzontu, nastał względny spokój. Względny, bo o ciszy nie było mowy. Wszędzie wokół były jęki rannych, ze środka ciężarówek dochodził również donośny ryk dzieci, a i okazjonalnie przekleństwa członków SST potykających się o własne nogi. Wokół płonęły także budynki, zrujnowane przez ładunki wybuchowe, o które poprosiła sama Isha.

Jak bardzo źle się czujesz? — zapytała zaraz Paeti, zatrzymując się spojrzeniem na pozlepianym byle jak pancerzu D'veve. Via, czując, jak jej obowiązek został niejako dopełniony, poszła w stronę budynku, podczas, gdy pierwsza spotkana na tej planecie asari położyła Ishy dłoń na barkach, dając znać, że może się o nią wesprzeć. Kierując ją za Vią, Isha miała okazję zerknąć do ciężarówek. Skuleni turianie nawet się nie ruszali – ale wyglądali na względnie całych, nie licząc uszczerbku na zdrowiu psychicznym. Część żołnierzy niestety zginęła, na oko sześciu, ale najemniczka nie była tego pewna. Najbardziej przykrym widokiem był za to hol dawnego ośrodka kultury, w którym obok Zbieraczy leżała nieszczęsna dwójka najemników, którzy nie przedarli się do ciężarówek. Jeden martwy, drugi zdecydowanie ciężko ranny. Wśród sześciu cywili zwłoki czterech rozrzucone były w niemal artystyczny sposób. Pozostała dwójka – jakiś mężczyzna i młodsza, wyglądająca na nastolatkę turianka, kulili się i jęczeli wniebogłosy z bólu. Dziewczyna była zdecydowanie ciężej ranna, a błękitna krew ciekła z niej ciurkiem. Mężczyzna był w nieco lepszym stanie, oboje jednak potrzebowali natychmiastowej opieki medycznej, albo najzwyczajniej w świecie umrą.

Potrzebuję medi-żeli — mruknęła Via, nachylając się nad rannymi.

Potrzebujemy też się powoli ruszać. Dadzą.... damy radę ich bezpiecznie przewieźć do portu? — zapytała jeszcze Paeti.
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1371
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

3 lut 2023, o 20:04

Smród spalonego pancerza dotarł do jego nozdrzy przypominając mu jak sam kiedyś tak oberwał. Może nie na tyle, by złożyć się jak Yuta ale rozumiał jak to napieprza nawet przez całą tą kompozytową osłonę. Pozbycie się wszystkiego co miał na uratowanie życia turiance lekko go irytowało. Jedyne na co mógł liczyć to znalezienie jakiś trupów z SST lub apteczkę w budynku. Póki co musiał jednak wrócić do walki.
- Ta, pokaż im.
Pokręcił głową widząc jak towarzyszka broni postanawia wykonać dokładnie ten sam atak. Stał wręcz wryty w miejscu nie wiedząc zbytnio na co patrzy. Gdyby nie to, że tarcze postanowiły mu przypomnieć, że to nie jest moment na podziwianie głupoty. Wycofał się na swoją pozycję przyglądając się świeżym zadrapaniom na pancerzu. Westchnął głośno wyłaniając się zza swojego rogu. Kolejny strzał, kolejny martwy robal. Musiał przyznać, że szło to nawet całkiem gładko. Nawet jeśli straciliby Yute to z Cosso pewnie wykonaliby tą robotę.

Widząc jak ich Snajper znika, głośno przełknął ślinę. Skurwiel go wystawił na ostrzał reszty przeciwników. Spojrzał prosto w dużą ilość oczu na raz i lekko rozłożył dłonie jakby kusząc jego łatwą do trafienia sylwetką. To nie było jego pierwsze rodeo w kwestiach bycia celem. Przynajmniej tutaj nie wbiegł w niego kroganin.
Wylądował na piasku naprawde szybko czując jak powietrze uciekło mu z płuc. Wstając starał się nabrać powietrza, ale jedyne co zrobił to zmarnował jego resztki na wypowiedzenie.
- Kurwa, rzeczywiście. - Wskoczył za osłonę oddając kolejne strzały. Przestał dopiero jak otoczyła ich znowu cisza. Oczywiście, nie licząc płonących pojazdów. Ich robota została wykonana. Chociaż tyle.

- Nie zapeszaj Cosso, bo skończysz jak filmie. - Parsknął śmiechem szturchając lufą pistoletu turiańskie ramie. - Jeszcze byś powiedział, że to już ostatnie zlecenie, a potem wracasz do rodziny czy ki chuj. Uratowałem ci życie.
Pokręcił głową w wyjątkowo dobrym humorze i ruszył w stronę budynku. Jak widać walka wciąż była jedyną rzeczą, która sprawiała mu jeszcze jakąś przyjemność w życiu.

Usadził sobie hełm pod pachą i odpalił papierosa. Środek budynku wyglądał dokładnie tak jak się spodziewał. Już drugi raz walczył ze zbieraczami i średnio go obchodziło gdzie znikali ci wszyscy ludzie, przynajmniej nie waliło trupem wszędzie dookoła. Zabrał się po schodach wyżej, aż Yuta obejdzie zabezpieczenia. Konsole zostawił w rękach Cosso.
- To sprawdź czy nie ma ich w kiblu. - Odpowiedział dość obcesowo, by po chwili zauważyć, że ta obserwuje jego dziurawy pancerz. - W razie czego zabierz jemu. - Wskazał palcem na Cosso. - Moimi ranami się nie przejmujcie. I tak nie umrę.
Mlasnął z niezadowoleniem. Po usłyszeniu, że mają zasięg skinął głową do mężczyzny. Zaciągnął się papierosem odchodząc kawałek dalej. Musiał w końcu nawiązać połączenie z Soziką. Czekał chwilę, aż w końcu załapało połączenie.
- Tu Striker, zabezpieczyliśmy to co zostało z kolonistów i lokalnych oddziałów SST. Leć w stronę portu, zabierzesz to co żyje. Nie znaleźliśmy jeszcze nikogo z Conestogi, ale jak odbierzesz cywili to ruszymy po nich. Odbiór.
Rzucił na koniec. Już mieli wystarczająco dużo problemów z łącznością więc wolał mieć pewność, że cała informacja do niej dotarła.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 286
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

4 lut 2023, o 21:37

Zaplanowała sobie manewr i go przeprowadziła. Wybiegła, wysadziła barierę, zaatakowała, i zrobiła wszystko tak, jak chciała. Problem był jednak taki, że ruchy te były tylko połowicznie skuteczne, i niestety nie miała na tyle szczęścia, by przetrwać ostrzał, który nadszedł. Próbowała co prawda unikać, czy się cofać, ale jej los był tu już przesądzony - ostrze Zbieracza przebiło ją na wylot, zadając jej dość poważne obrażenia i obalając ją, pozbawiając na chwilę przytomności. Odzyskała ją jednak równie szybko, jak ją straciła - przy pomocy Vii, która dobiegła do niej i prawie od razu postawiła ją na nogi.
- Dzięki, doceniam, napierdalać ich! - podniosła głos, chcąc zagrzać resztę do walki. Adrenalina, mediżel i siła psychiczna stanowiły tu dość dobry miks, tymczasowo uodparniający ją na ból i czyniący ją biotyczną boginią zemsty. Walczyła więc z werwą, nawet jeśli nie trafiała, lub jej tarcze dalej bywały uszkadzane.
Istotne było to, że mieli sporą przewagę - z każdym straconym żołnierzem, Zbieracze tracili więcej, bo nie mieli za dobrej pozycji. Plan z ładunkami wybuchowymi był skuteczny, za co była wobec samej siebie wdzięczna. Może nawet by sobie pogratulowała, gdyby nie to, że nie było na to za dużo czasu. W końcu, to SST i Isha (jako grupa, nie jedność) osiągnęli tryumf. Dosyć ciężko zapracowany, oczywiście. Zbieracze szybko i masowo się wycofali, znikając w końcu wśród płonących budynków. Zostawili ich w spokoju. Pewnym plusem było to, że gdy tylko zobaczyła, jak JEDEN ucieka, to wiedziała, że wszyscy za chwilę podążą. Na szczęście działali w umyśle zbiorowym. Na szczęście i niestety, tak w zasadzie - dalej odczuwała na sobie skutki zmasowanego ostrzału.
Dopiero, gdy walka się skończyła, poczuła na dobre ból. Gdy już odetchnęła, i gdy Paeti zadała swoje cholerne pytanie, wszystko zakuło ją pięć razy bardziej - Było zajebiście, dopóki nie zapytałaś - odparła dość krótko, bezpardonowo się o nią opierając, ale tylko na chwilę - po chwili zajęła się sama sobą. Przeszła się razem ze swoją towarzyszką, by zbadać sytuację, lecz dość szybko doszła do wniosku, że marnują czas. Nie była w stanie teraz sama im pomóc, więc pozwalała SST się tym zająć, sama przyjmując pozycję nieco bardziej "nadzorczą" i "zluzowaną". Uzupełni omni i mediżel jak będą już w porcie.
- Ta, Paeti ma rację, trzeba stąd spierdalać - rzuciła krótko - Im szybciej, tym lepiej. Zobaczymy, czy damy radę.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12230
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

6 lut 2023, o 20:33

[h3]Hipiti[/h3]
super > 33% > ok > 66% > nie ok
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12230
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

6 lut 2023, o 21:32

[h3]Beta[/h3]

Cosso parsknął głośno na wspomnienie o typowym motywie. Odpowiedź Strikera poprawiła mu lekko humor, co pokazał w raźniejszym kroku. — Po tym zleceniu kończę, obiecuję. Kurwy na Omedze już pewnie się stęskniły za mną. A jak wrócą tylko moje szczątki, to może chociaż przypomną sobie moje imię — dorzucił żartem, wchodząc ostatnim do środka i zerkając na zrujnowany prom Zbieraczy. Pojazd stał wystarczająco daleko, by budynek nie przejął ognia, a i po serii krótkich wybuchów zaczął nawet powoli gasnąć, kiedy biologiczna tkanka wyparowała wraz z dymem. Pozostał szkielet, z którego niewiele dałoby się odzyskać, razem zresztą ze zdezelowanymi ciałami.

Opierająca się o stół Juta mlasnęła żuwaczkami na nieco oschłą odpowiedź Strikera i bez słowa odbiła się od mebla, wychodząc z pokoju. Jej agresywny chód i intensywne otwieranie automatycznych drzwi mogły jedynie sugerować, że być może chciała być sam na sam z mężczyzną – aby podziękować bez towarzystwa świadków, przynajmniej tak podpowiadała logika. I tak kroków obrażonej turianki wkrótce nie było słychać, zostały tylko pomrukiwania jej podwładnego, który był zbyt skupiony na łamaniu zabezpieczeń, by zajmować się pogadankami. Rzucił tylko byle jak jeden omni-żel pod Strikera, gdy ten podszedł doń, by nadać komunikat.

Po jego wiadomości przez dłuższy czas było słychać szumy; Sozika nie odzywała się, za to w końcu Cosso rozluźnił się i przestał garbić nad komputerami ze swoim omni, tylko zerknął na najemnika i sam przysunął się do nadajnika. — Systemy obrony są aktywne, nie powinny was zestrzelić — dorzucił, po czym wstał akurat w momencie, gdy Juta wróciła.

Działa?
Działa. Jak tylko jakiś statek Zbieraczy wejdzie w obszar, powinien być zestrzelony. Wcześniej wszystko było wyłączone... a zresztą przy tamtym gigancie to nie miałoby i tak sensu. Ważne, że teraz go nie ma i możemy w miarę bezpiecznie uciec. Byle tylko też wiadomość dotarła. — Ciężko było to w danym momencie określić – a zważając na to, że czekała ich mała, ryzykowna przeprawa, należało już wracać do portu, gdzie mieli spotkać się z resztą grupy.

[h3]Alfa[/h3]

Wybacz — mruknęła Paeti, poprawiając uchwyt na ciele Ishy i pozwalając jej oprzeć się na sobie całym ciężarem, jeśli tylko tego chciała. Teraz, gdy adrenalina opadła, D'veve faktycznie czuła się jak siedem nieszczęść. Bolało ją wszystko, ale głównie tors, którego nawet gigantyczne pokłady medi-żelu nie mogły ukoić. Uczucie palenia po rozgrzanym ostrzu było wszechobecne i rozlewało się po niej; nie było co prawda tragedii, jednak blizna po tym pozostanie, a i przez jakiś czas Ishy może być ciężej na sercu.

Ktoś podał Vii zmajstrowane naprędce żele, którymi zaczęła smarować rannych cywili, by chociaż ulżyć im w cierpieniu. Rynek najemniczy był wielki, a życie w obszarze Terminusa nie należało do cudownych, co zresztą potwierdzał sam ambasador, ale mimo wszystko przeciętny mieszkaniec jakiejkolwiek kolonii nie był przyzwyczajony do poziomu bólu, jaki reprezentowało postrzelenie, nie wspominając o strachu, który napędzał tę machinę. Mężczyzna jeszcze trzymał się pod względem psychicznym, ale nastolatka po prostu wyła i tarzała się z bólu i we własnej krwi, przez co Vii trudniej było nałożyć remedium.

Do ciężarówki, w której nie było żadnej żywej istoty postanowiono wrzucić naprędce zebrane ciała poległych; nie było czasu na poszanowanie śmierci, więc zwłoki zostały rzucone niedbale, nim zastygłe na zawsze w przerażeniu twarze cywili i ich obrońców zostały zamknięte za automatycznymi drzwiami. Ktoś inny z SST pomógł wrzucić rannego turianina do reszty cywili, podczas gdy Via z dziewczyną na rękach usiadła w innym miejscu. Reszta najemników powciskała się na paki z broniami gotowymi do działania, a nieliczni wcisnęli się do przodu, razem z kierowcami mając widoki na opustoszałe miasto.

***
Port był pusty ku ich uldze, ale i tak po wyjściu na zewnątrz Sojusz zaczął intensywnie działać pod okiem Paeti, transportując do środka cywili i nieliczny ładunek, który udało im się zgarnąć. Gdzieś obok mignęła Ishy Via, która klęczała przy tej samej dziewczynie, ze ściągniętym hełmem coś do niej mówiąc, podczas gdy starsza turianka trzymała jej głowę i gibała się w przód i w tył, mając pusty wyraz twarzy. Cali cywile wciskali się jak tylko mogli w ściany, rozglądając nerwowo, jakby atak miał przyjść z każdej strony. Reszta SST przygotowywała resztę rzeczy do załadunku, chociaż po statku Ishy nie było ani słychu, ani widu.

Widno było natomiast po krótkim czasie, gdy ktoś zauważył wchodzących na teren posesji Strikera, Cosso i Jutę. Ci, przechodząc na nogach do miasta, nie natrafili na nic, jakby wszystko i wszyscy zebrali się albo w dokach, albo w kopalni. Dopiero przechodząc na magazyn przy porcie, zobaczyli ruch w postaci kolejnych istot krzątających się przy ciężarówkach. W pierwszej chwili celując do nich z broni, zestrofowani agresywnie przez Jutę najemnicy rozluźnili się, wracając do swoich obowiązków. Cosso oraz irytująca turianka rozłączyli się zaraz od Strikera, którego spojrzenie zetknęło się w końcu z Ishą. Nie było przy tym na horyzoncie żadnego znaku, że Sozika się zbliża.
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1371
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

9 lut 2023, o 14:55

- No i zajebiście. - Odparł na informacje o działającym systemie obronnym. Poszło łatwiej niż podejrzewał, poszłoby łatwiej gdyby Yuta nie wyjebała się na żuwaczki. Korzystając z chwili przed wyjściem z budynku nałożył na siebie żel by chociaż trochę naprawić pancerz. Czekał ich spacer, a potem wycieczka do kopalni. - Dobra zbierać kloaki czas wracać.
Odparł ruszając do wyjścia. Uwielbiał przebijać się przez kamienisto-pustynne regiony. Były mu troszkę bardziej znajome. Jak wtedy gdzie prawie w samych pancerzach patrolowali i eliminowali cele na pustynnych regionach, gdzie Rosenkov wydobywa surowce na swoje produkty. To były milsze, spokojniejsze czasy. Nie miał co liczyć na powtórki.

Przechadzając się uliczkami rozpadającego miasta poczuł jeszcze silniejszą nostalgię za starymi czasami. Wszystko było łatwiejsze w rozumieniu. Mieli cel, mieli go wykonać. Potem byli wolni. I chyba tego mu zaczynało brakować. Zaczynał tracić własną wolność, a nie dostawał nic w zamian. Co jak co, ale Rosenkov wiedział jak ich tresować w kwestii wdzięczności i poczucia winy jeśli coś poszło nie tak. Korporacja rekrutowała ich już od czasów nastoletnich, a potem powoli stawali się ich nowymi rodzicami.
Widząc rozpadające budynki przypomniał sobie jak sam po podobnych miastach też podróżował szukając rebeliantów atakujących miejsca wydobycia surowców. Tęsknił za tym. Tęsknił za jedynym lekko lepszym momencie swojego życia.

Dotarcie do portu było niczym lekka przebieżka. Zero przeciwników, zero w sumie czegokolwiek. Zbieracze po prostu zniknęli. Na swój sposób uspokoiło go to bo znał ten schemat, że po zniknięciu wielkiego statku zostawiają kilku sprzątaczy i tyle. Nie wiedział tylko ilu ich było w kopalni, ale nie musiał wiedzieć. Bo miał świadomość tego, że pewnie więcej niż będzie zakładał. Więc tego nie zrobił i po prostu wgramolił się na teren portu w poszukiwaniu Ishy. Musiał przecież zameldować, że powrócił jej ulubiony klown.
Nawet zbytnio nie przejął się strażnikami celujących w niego. I tak by nie strzelili. Jeśli nie dali rady ze zbieraczami to z nim też by sobie nie poradzili.Więc przemieszczał się po obiekcie obserwując przerażonych cywili i resztki SST trzymających to wszystko w ryzach. Był lekko pozytywnej myśli widząc ile osób mimo wszystko udało się Ishy uratować. Spodziewał się większych strat.
Widząc znajomą asari ściągnął z głowy i odpalił papierosa. Trochę szybszym krokiem by przekazać wieści.
- Stacja obrony zdobyta. Mieliśmy też na tyle silny sygnał, że przekazałem Sozice by po nich podleciała. - Wskazał palcem na grupkę jakiś cywili. - Bylibyśmy szybciej, ale Yuta uznała, że świetnym pomysłem jest wybiegnięcie ze strzelbą na środek otwartego terenu i próbowanie pokonania kilku zbieraczy. - Westchnął wypuszczając dym z płuc. - Żałuj, że tego nie widziałaś. Mila style.
Parsknął głośnym śmiechem i pokręcił głową. Mieli cholernego farta, że nikt nie zginął. Znaczy mógł, ale nie mogli teraz wybrzydzać.
- Żyje, ale możesz się domyślać w jakim jest nastroju. - Z jego twarzy nagle zniknął jakikolwiek uśmiech. Zaciągnął się po raz kolejny. - Musimy ruszać po Shie.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 286
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

11 lut 2023, o 03:47

- ...ale potem popatrzyłam na twoją uroczą twarzyczkę, i zrobiło się jakoś lepiej. - dodała do swojej poprzedniej wypowiedzi z lekko ironicznym uśmiechem, gdy Paeti poprosiła o wybaczenie. Tak naprawdę, flirtowała z nią dość odruchowo, ale tylko po to, by mówić cokolwiek. Cokolwiek, co rozbawi kogokolwiek, i co pozwoli jej zrzucić myśli z tego, że serce powoli jej się smażyło, a omniostrze ugodziło ją na tyle porządnie, że albo będzie teraz musiała po prostu wyglądać gorzej do końca życia, albo zaleczy to synthskórą i wizytą w klinice. Pewnie zdecyduje się na to drugie, ale teraz o tym nie myślała. Przede wszystkim, na głowie miała to, że bolało ją wszystko. Zbieracze dali jej się we znaki, nie mogła powiedzieć, że nie.
- *Ekhm*, kurwa, jak już się stąd wyniosę, to biorę kąpiel w mediżelu - powiedziała z kwasem w głosie, gdy rozsiadła się już w swojej ciężarówce. Nie pomagała jakoś bardzo przy załadunku, pozwalając sobie na po prostu odpoczynek, na który zasłużyła. - Swoją drogą, zachowajcie trochę dla mnie, będzie mi potrzebny. Omniżel też, bez napraw się nie obejdzie, a jeszcze będę musiała być na nogach. Niestety. - nie była z tego zadowolona. W tym momencie, marzyła tylko o tym, by zapaść się pod ziemię i iść w hibernację, lecz nie było jej to dane. Choć teraz jej ciało było atakowane przez letarg i słabość, tak nie mogła temu ulec. Miała jeszcze misję - życia do ratowania, siostrę do odbicia, i SST do krytykowania. Zawsze uważała się za szczyt woli i determinacji, tak więc nie mogła zawieść się samej w tym momencie. Nawet, jeśli była naprawdę blisko.

Podczas jazdy, jedynie skupiała się na regenerowaniu się. Czasem mamrotała jakieś pierdoły, by nie skupiać się na bólu, ale poza tym, nie miała dużo do powiedzenia. Gdy dojechała do portu, jej pierwszym celem, po tym jak już zabezpieczą to miejsce, było nahapanie się medi i omniżeli, by móc nie tylko doprowadzić się do względnego, operacyjnego porządku, ale też i by mieć trochę na zapas. Zamierzała też powoli zacząć zbierać wokół siebie ludzi, spośród tych chętnych i zdolnych, by udali się z nią i Strikerem na rajd do kopalni. Statek dalej nie przyleciał, ale mieli na to czas. Chyba. Wolała nie myśleć o tym, że potencjalnie Hierax był już rozjebany.
Gdy ujrzała wracający skład Strikera, wyszła im na spotkanie, chcąc podejść do Charlesa z zamiarem lekkiego uściśnięcia jego ręki, i później przejścia w bro-huga (co było dość komiczne, patrząc na różnicę wzrostu). Było to dość krótkie, a podczas tego chciała się nachylić i szepnąć.
- Dalej żyje? Kurw.. - stęknęła, oddalając się i lekko zerkając w stronę Juty. Cóż, co się odwlecze, to się nie uciecze. Odsunęła się kawałek, chcąc przemówić już oficjalnie. - U nas jakoś to poszło. Sporo strat, bo tak już musiało być. Mamy jeszcze zapasy, zbieram ludzi, i zapierdalamy do tej kopalni. Shia czekała już zbyt długo. Statku dalej nie ma, ale... - wzruszyła ramionami. To był maks tego, co mogła zaoferować. Nie wiedziała co było z ich promem, i nie zaoferuje mu teraz żadnej odpowiedzi. Może on coś wiedział.
Jeśli chodziło o Shię, to chyba zaczynała się martwić. Dopiero teraz. Tak, jak wcześniej mówiła, że starsza D'veve to nakurwiaczka, i sama sobie poradzi, tak teraz już w to niezbyt wierzyła. Miała gdzieś w głowie jakąś nadzieję, że jej siostrunia pokaże się gdzieś i przybędzie z bohaterską kawalerią, lecz nie miało to miejsca. Realizacja, że może być tylko gorzej, uderzała w Ishę coraz mocniej. I nie mogła przed tym uciec, nieważne ile razy nie powiedziałaby czegoś głupiego, ile razy nie zagrzałaby kogoś do walki, i ile razy nie przyflirtowałaby z kimkolwiek, kto akurat był pod ręką.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12230
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

12 lut 2023, o 21:58

Nerwowa atmosfera była przytłaczająca. Zapędzeni do poczekalni turianie siedzieli na nielicznych krzesłach, na podłodze, w kątach i przyglądali się kręcącym się wokół nich najemnikom; przerzedzone oddziały SST wyglądały nadal "profesjonalnie", ale pod hełmami jednostek widoczne było zwątpienie. Przygotowani byli na opór ze strony opresyjnego rządu, nie wspólnego wroga, dla którego byli tylko przeszkodą w większym, enigmatycznym planie. Nadzieja, którą dała im Isha chwilowo wystarczała, ale aura planetoidy była wystarczająca, by bardzo szybko wysysać zeń te pokłady.

Ktoś niedbale rzucił do rogu pomieszczenia stanowisko do naprawy pancerza oraz skrzynię z zapasami bojowymi, aby w oczekiwaniu na obiecany ratunek pozostali wojownicy mogli się pozalepiać; na przegląd ze strony medyka nie było mowy, ale z drugiej strony stan Ishy był względnie ustatkowany, toteż na chwilę obecną wystarczyło wysmarować się żelem; Striker nie miał aż tak dużego problemu z tym, dlatego jego ewentualna wizyta była znacznie krótsza.

Bez dalszych oznak życia ze strony Soziki, czy też pod tym względem Conestogi, prędzej czy później Isha musiała zebrać ludzi do nadchodzącej misji. Mając na swoich omni-kluczach naprędce nakreślone plany kopalni, a także poturbowanego turianina, którego złapał jeszcze w domu kultury Striker, przed dwójką najemników stanęło zadanie dostania się do kopalni wraz z "pożyczonymi" z SST osobnikami, którzy jeszcze się dozbrajali. Pojawił się jeszcze ambasador, który rozglądał się wokół niespokojnie, prawdopodobnie mając na względzie swoją oprawczynię.

Wydobywamy odkrywkowo w kilku miejscach, więc dla waszego szczęścia nie będziecie przeciskać się przez tunele, o ile w ogóle musielibyście — zaczął tłumaczyć mężczyzna, pokazując palcem na wielkie połacie. Zaciągnął nawet zdjęcie satelitarne, pokazujące kilkanaście punktów odkrywkowych. — Na terenie kopalni macie tak naprawdę trzy kompleksy budynków, gdzie być może poszła reszta waszej grupy uderzeniowej. Wszystkie zarządzają wydzielonymi sektorami kopalnianymi. Nie wiem, gdzie mogą być Zbieracze, ale prawdopodobnie przeszli przez te budynki, bo znaleźli się tam SST jeszcze kilka dni temu, jak wpadli zrobić przewrót. Od tamtej pory zawsze kilku na sektor ich siedziało tam, zbierając dane i cisnąc nas o szybszą pracę, ale nie wiem, czy ktokolwiek tam przeżył. Jakieś... pytania?

Turianin-górnik zerknął na nich niepewnie, podskakując zaraz, gdy gdzieś niedaleko nad ich głowami wyraźnie dało się słyszeć huk wystrzału artyleryjskiego.
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 286
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

14 lut 2023, o 02:50

Motywowanie zgrai, której się nie lubiło i nie ufało, było ciężkie dla Ishy. Zwłaszcza, że sama miała problemy ze swoją własną energią, a co dopiero z innymi. A jednak, sukcesywnie, ciągle, za każdym razem, starała się podbudowywać morale, czy to akcjami, czy rozmowami, czy poprzez po prostu...bycie sobą. Jeżeli cokolwiek miało tu być jakimkolwiek plusem w tej sytuacji, to właśnie to. Że mimo strachu, niepokoju, i własnych niedoskonałości, jakoś jeszcze funkcjonowała. Niekonwencjonalne bohaterstwo dalej było bohaterstwem, nawet, jeżeli by tak tego nie nazwała. Może kiedyś, za parę tygodni, miesięcy, czy lat, jeśli dożyje, to zda sobie sprawę z tego, że w momencie próby postępowała...w miarę właściwie.

Była jedną z pierwszych, które dorwały się do stanowiska naprawczego. Tam, gdzie mogła, to zajęła się sobą sama, a tam, gdzie nie, to poprosiła dowolnego członka SST o pomoc. Brakowało jej w tym momencie Skaxa - on oporządziłby ją w kilka minut. Niestety jednak, tym razem była bez swoich ludzi.
Na spotkaniu "sztabu" stawiła się prawie od razu. W prawdzie, czekała na nie z niepewnością. W pewnym momencie po prostu poddała się z czekaniem na komunikaty od Hieraxa, wiedząc dobrze, że czekanie z ręką na pulsie nie sprawi, że Sozika skontaktuje się z nią szybciej. Albo to kiedyś zrobi...albo nie. I straci statek.
- Zajebiście - powiedziała krótko do górnika, gdy ten zaczął im tłumaczyć. Przejęła plany i zaczęła kreślić najbardziej optymalną ścieżkę, którą mogliby w jak najszybszym czasie obskoczyć jak największą ilość terenu. Najlepiej bez rozdzielania się. - Ruszymy w ten sposób, dobrze by było, jakbyśmy byli razem. Ja, Paeti, Juta, Striker. Jeśli ktoś jeszcze się zgłosi, to też byłoby dobrze. - przedstawiła sprawę krótko, może nawet bezdyskusyjnie, wychodząc na rolę dowódczą.
- Weźmy ze sobą ładunki wybuchowe. Może będziemy mogli coś zawalić na naszą korzyść. Albo, żeby łatwiej nam było uciec. - zaproponowała dosyć krótko.
Gdy artyleria uderzyła nad nimi, nie podskoczyła, lecz od razu, natychmiast, uniosła głowę w górę.
- Co jest, kurwa? Status? - zapytała przez komunikator, chcąc wypytać obecnych wartowników (bo na pewno jacyś byli) co dokładnie się działo. Czy byli atakowani, czy to taka tam losowa eksplozja? Na pewno była gotowa, by skoczyć do broni, jeśli było trzeba.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12230
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

16 lut 2023, o 22:53

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Generalnie to gdyby nie fakt, że jeszcze przed ostatnim atakiem byliśmy przetrzebieni, to więcej byśmy mogli osób wam dać. Tak, to reszta ma inne zadania, cywile się sami nie wybronią. — Znikąd pojawiła się za plecami Ishy Paeti, ubrana w dalszą drogę. Jej pancerz był świeżo wypolerowany, broń wyposażona, a na twarzy miała nawet pozytywne nastawienie. — Gratuluję doskonałej misji. Nikt nie zginął, co za ulga — rzuciła w stronę Strikera, wzruszając ramionami i zerkając przy tym na główną asari, a po chwili na plany, które szykowali. — Ładunki chyba jeszcze jakieś się znajdą, chociaż nie wiem, czy warto targać, bo mogą być na miejscu.
Zabraliście tam większość ładunków, Zbieracze raczej nie wypchali sobie nimi kieszeni — burknął ambasador, zerkając na drogę.
[in]40[/in[— Zaraz tobą możemy ich wypchać, co? — gwiazdza tego wieczoru pojawiła się, zarzucając ramię i ściskając zdecydowanie za mocno turianina w akompaniamencie cichego westchnięcia Paeti. Juta zerknęła na mapę, na chwilę się przymykając i kontemplując coś, dzięki czemu towarzyszący jej mogli otrzymać odrobinę spokoju. Striker zauważył, że zdążyła się załatać, przynajmniej na pancerzu; nie wyglądała już, jakby jedną nogą stałą w grobie, ku ewidentnemu niezadowoleniu asari. — Świetlik tak samo chciała zacząć. Czeka nas zajebisty los w takim razie — powiedziała Juta, zerkając na ściany, gdy w oddali słychać było wystrzał. — Pewnie bateria.
Raport wartowników potwierdził to, co mówiła turianka, a i nawet mały spacer na parking wystarczył, by ujrzeć szczątki jakiegoś promu spadające z nieba kawałek poza miastem. Systemy zresetowane przez Strikera okazały się być działające, a ich efekty właśnie oglądali na żywo.
To gdzie jest ten wasz transport? — zapytała jeszcze Paeti, stojąc z rękoma na biodrach, wpatrując się w skrzące się na szarym niebie turiańskiego księżyca odłamki. Było bezpiecznie, a jednak Sozika nadal się nie odzywała, znikając gdzieś ze statkiem Ishy, która wiedziała, że Skax i Fulvinia pewnie ją zabiją, jeżeli coś się stanie maszynie. Nie było jednak czasu na oczekiwanie, a przygotowany przez pozostałych towarzyszy najemników – Vię i Cosso — pojazd oraz sprzęt zapasowy już czekały na czwórkę. I gdy już D'veve i Striker ładowali się do środka, coś na horyzoncie z miejsca, do którego mieli się wybierać, pojawiło się, zbliżając nieustannie. Będąc bliżej miasta statek wyhamował i zaczął ostrożnie krążyć, gotów do kolejnych manewrów; nie był to Hierax, ale... Conestoga. Wzlatując wyżej, w wysoką atmosferę, okręt zatoczył koło, by w końcu znaleźć się nad portem.
Poruszenie wśród SST i parę osób, które zaczęły ganiać wte i wewte pokazały, że najwyraźniej złapano łączność, co potwierdził jeszcze spokojniejszy lot Conestogi. Już wkrótce jednostka należące do starszej D'veve zaczęła obniżać lot, by w końcu zadokować ostrożnie w porcie. Idąc na spotkanie, Isha zobaczyła, że z otwartej śluzy wychodzi trójka załogi z jakąś ludzką kobietą na czele, której do końca nie kojarzyła. Nie było widać Shii, ale kobieta wyłapała stojącą obok nich Jutę i w niej widząc dowódcę, podeszła.
Właśnie się mieliśmy do was wybierać — rzuciła turianka, przepychając się na przód i podając trójpalczastą dłoń. — Ktoś inny u was nie rządził?
Świetlik, ale ona i jeszcze paru członków naszej załogi zostali w obiekcie. Czekaliśmy szmat czasu, aż wrócą ze zwiadu, ale w końcu wyhaczyli nasze miejsce, a i dostaliśmy sygnał od niejakiego Strikera o porcie. Stwierdziliśmy, że mamy lepsze szanse przegrupowując się z resztą sojuszu.
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1371
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

17 lut 2023, o 17:40

Skinął głową na decyzje Ishy. To była jej siostra więc decyzje zostawiał jej, nie chciał nosić jeszcze na sobie krzyża gdyby jej siostra zginęła przez jego pomysł. Miał więc pewnego rodzaju wentyl bezpieczeństwa na wypadek gdyby wszystko się zjebało, a ktoś chciał szukać winnego. Westchnął cicho gdzieś w środeczku czując zmęczenie związane z ratowaniem kogoś. Mordowanie było łatwiejsze.
- Wysadzanie zostaw mnie. - Zaciągnął się papierosem. - Wybuchy to ostatnia rzecz jaką przynosi mi radość.
Parsknął śmiechem i dymem jednocześnie. Widać było, że powoli wracał już do siebie po ostatnim strzelaniu połączonym z lekką przebieżkę. Musiał się znowu przebadać w kwestiach własnej głowy bo odklejki jakie mu się zdarzały ostatnimi czasy powoli zaczynały mu jeszcze bardziej utrudniać życie.

Eksplozja za to dość mocno zwróciła jego uwagę w porównaniu z krótką dyskusją między Yutą, a przedstawicielem turiańskiego rządu. Miał nadzieje, żę to jeden ze statków zbieraczy, kiedy zbierali się z planety. W innym wypadku Sozika raczej właśnie gryzła piach. Miał po prostu nadzieję, że to nie była jego wina. W razie czego zrzuci ją na technika. Nie miał zamiaru spłacać całego statku. Najwyżej SST jakiś odda.
- Sam chciałbym wiedzieć. - Westchnął. - Sam chciałbym wiedzieć.
Rzucił do Paeti wyciągając kolejnego pogniecionego papierosa. Zajrzał do kieszonki pancerza i westchnął. W paczce zostało już tylko kilka sztuk, a nie zapowiadało się żeby mieli już wracać do domu. Będzie musiał ograbić jakiegoś trupa żeby nie zwariować od zbyt małej ilości nikotyny.
- Co do kurwy?
Spojrzał na Ishe widząc całkowicie obcy mu statek. Dopiero po chwili dotarło do niego, że to Conestoga. Poczuł przez chwilę krótką nadzieje gdzieś w swojej głowie, że to już koniec roboty, a z środka wyleje się druga D’Veve. Niestety życie nigdy nie było takie proste. Więc spłynął ze swojego wygodnego miejsca na pace ciężarówki i ruszył za resztą by zobaczyć jak wygląda sytuacja.

Oczywiste było, że nie znał nikogo z załogi. Oprócz Shii. Chociaż tą widział tylko raz na hologramie i opowiadał jej o śmierci jej siostry. Cóż, może jednak znalezienie tej siostry nie było tak dobrym pomysłem. Czuł, że za to beknie w ten czy inny sposób.
W porównaniu z resztą tłumu trzymał się bardziej na uboczu z bronią gotową do strzału. Coś mu nie pasowało. Może statek, który ich spłoszył i leciał za nimi został zestrzelony. Nie miał już żadnej pewności.
Parsknął śmiechem kiedy usłyszał, że przylecieli się zebrać z resztą “Sojuszu”. Przedstawiciel przymierza i najemniczka, która by chciała wrócić do swoich, ogarnęli cały ten syf. Piękny sojusz.
- Możemy użyć Conestogi. - Odezwał się do Ishy całkowicie ignorując nowo przybyłych. - To otwarta kopalnia, a mamy wsparcie przeciwlotnicze.
Strzelił końcówką papierosa gdzieś na podłogę gdzie kiep mógł zgasnąć w swoim tempie.
- Wątpię, że sprawdzili teren lub wysłali kogokolwiek by sprawdzić co się stało ze starym zespołem. - Poklepał się lufą w udo. - Coś mi tu nie gra.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 286
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

18 lut 2023, o 14:45

- Wyobraź sobie, że w innych warunkach bym się kłóciła, ale tak, to już chuj. Możesz wysadzać - machnęła ręką do Strikera. To fakt, gdyby ta misja nie wyczerpała jej już tak bardzo, to może nawet, dla przekory i żartu, walczyłaby o to, by to ona miała prawo do eksplozji. Tym razem jednak ustąpiła. - Lepiej co nieco wziąć, Paeti, przezorny zawsze ubezpieczony
Widząc znowu panoszącą się Jutę, miała dość prymitywną i niesłuszną myśl, by postrzelić ją teraz, w tym momencie. Zgadzała się ze Strikerem i Paeti w tym, że Turianka stanowi problem do rozwiązania na później, lecz im bardziej ta się tu kręciła, tym bardziej miała ochotę przyspieszyć swoje plany. Opanowała jednak krwawe żądze, choć chyba wyżycie się na tej kobiecie było dość łatwym sposobem dla zestresowanego mózgu.
Widząc szczątki spadającego promu, głośno odetchnęła. Poprosiła tylko boginie, by nie był to Hierax. Jeżeli będzie, to autentycznie zrobi sama sobie krzywdę. Przysięga przed sobą samą.
- Powiedziałabym ci, złotko, ale nie wiem - odpowiedziała do Paeti, kończąc zdanie lekko zmęczonym westchnięciem. Pozwoliła sobie na spokojne przejście, by zacząć ładować się do środka, lecz wtem, na horyzoncie, ujrzeli kolejny statek.
Przez chwilę już miała nadzieję, że jest to Hierax, ale dostała drugą, czy może nawet pierwszą najlepszą rzecz - Conestogę! Wywołało to niemałe poruszenie i pewnie nawet uczucie nadziei, które uderzyło także w młodszą D'veve. Może była tam Shia? Może misja była praktycznie wykonana?
Nie było jednak tam Świetlika, a jedynie jakaś zastępcza oficer, której nie kojarzyła. Zakładała, że pewnie zostanie rozpoznana przez chociaż część załogi, bo fakt tego, że to ona odpowiadała za wyzwolenie tego statku był raczej znany. Parę razy piła z jakimiś członkami tej załogi, oraz większości z nich (przynajmniej z tej oryginalnej Conestogi, tej, która składała się z byłych niewolników) uratowała życie.
- Liczyłam, że zastaniemy Świetlika, ale no nic. Isha D'veve, miło was widzieć - skinęła do niej lekko głową, wychodząc delikatnie przed szereg. Chyba pierwszy raz powiedziała, jak ma na nazwisko. Może zrobiła to z efektem lekkiej showmanki i atencjuszki - dajcie jej uwagę, była siostrą Świetlika! To ona ich ocaliła, niech w tym momencie zaczną składać jej tron z rąk, by mogła podreperować swój stan emocjonalny. - Możemy zaraz ruszać, tak. Macie zapasy mediżelu? Mogą nam się przydać, u nas jest z tym krucho, ktoś będzie musiał pomóc z cywilami.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12230
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

23 lut 2023, o 20:48

Wyświetl wiadomość pozafabularną Kiep strzepnięty na bok potoczył się nieco do tyłu, zostawiając za sobą gasnące szybko iskierki. Tam dymił się chwilę, nim stojący niedaleko osobnik z SST przydusił go, poirytowany dopalającym się papierosem. W tym czasie oficer, której Isha ewidentnie nie kojarzyła, by ją ratowała, pobieżnie zerknęła na kontraktora, który postanowił rozmawiać z asari, ignorując jej osobę. Nie powiedziała jednak nic, kierując się najpierw do Juty, która wyszła im naprzeciw, a potem i do młodej D'veve, która żądając atencji wysunęła się do przodu, stając ramię w ramię z wysoką turianką. Paeti z tyłu prychnęła cichutko, oficer zaś uśmiechnęła się na dźwięk nazwiska najemniczki.
Zbieżność nazwisk nieprzypadkowa. Świetlik wspominała, że będziecie tuż za nami z Soziką. Trochę wam zajęło, muszę przyznać, dotarcie tutaj. Patrząc po sygnale wysłanym raczej nie do nas i tym, że nigdzie nie widzę twojego okrętu, coś się stało na kolonii? — zapytała, krzyżując ręce za plecami i zerkając na dwójkę za sobą. Tych już asari jak najbardziej kojarzyła, turianin i człowiek. Może niekoniecznie po imionach, ale oni też ją poznali, bo dyskretnie unieśli dłonie na jej widok.
Trochę mamy żeli, możemy użyczyć. Radzę jednak spróbować się zakraść na teren kopalni, a nie lecieć, jeżeli o to ci chodziło — kobieta wskazała głową na Strikera, który aż tak nie krył się z niemówieniem do nowoprzybyłej. — Jest tam sporo Zbieraczy, którzy kręcą się po kopalniach i coś co chwila składują, używając lokalnych narzędzi. Shia poszła kawałek temu sprawdzić, czy nie ma ocalałych i zrobić przy okazji zwiad, co oni tam robią. Wysłaliśmy później po nich kolejną osobę, ale nie wróciła, więc bądźcie tam ostrożni. My w tym czasie załadujemy resztę materiałów i ewentualnie będziemy wywoływać Sozikę. Dużo zostało?
Część została w poprzedniej kryjówce, reszta jest składowana już do zabrania. Zbieracze chyba nie oszabrowali całego magazynu, więc zanim wrócimy, możecie pozabierać co możecie stamtąd — Paeti wysunęła się lekko do przodu, stając za Ishą i Jutą.
Damy wam... cztery godziny na uwinięcie się, okej? Zbieraczy jest za dużo na te promy, którymi starają się latać, więc prawdopodobnie statek-matka będzie chciał wrócić po nich. Im szybciej się stąd zabierzemy, tym lepiej dla nas wszystkich. Jeśli będziecie potrzebowali pomocy, w ostateczności wystrzelcie flarę, zobaczymy, co da się zrobić. Powodzenia.

Kobieta odwróciła się i przekazała krótki rozkaz dwójce najemników z Conestogi, którzy wrócili się do środka. W międzyczasie Juta poszła jeszcze na chwilę z oficerką, obiecując spotkać się przy pojeździe. Charles i Isha natomiast idąc z Paeti na ogonie widzieli, że już powoli gromadzą się cywile przy pakunkach. Po drodze minęli także Vię, która wstawała z ponurą miną od tej samej nastolatki, która została postrzelona w trakcie napadu Zbieraczy. Turianka leżała nieruchomo, a ze spojrzenia asari dało się wyczytać, że nie udało się jej uratować... ani leżącego obok drugiego turianina.
Juta wróciła do ekipy po dobrych pięciu minutach, niosąc naręcze żeli do wykorzystania przez wszystkich. — Do podziału. Jazda, bo nie zamierzam utknąć na tym wypizdowiu — i wszyscy usadowili się na miejscu, gotowi do odjazdu w stronę kopalni, gdzie mieli szukać duchów i odpowiedzi.

Po ponad pół godzinie jazdy poza miastem przez jałowe wzgórza, w otoczeniu ciszy i ciemniejącego nieba, na tle którego widoczna była jaśniejąca planeta, wokół której Proctulus oscylował, w końcu w oddali widoczne były pierwsze budynki, wysokie żurawie i niewyraźnie wyglądające maszyny odsunięte od wykopalisk. Z planów, które podsunęli im górnicy, widoczna była pierwsza część z trzech – najmniejszy budynek przeznaczony głównie dla biur. Dwa kilometry dalej był kolejny, znacznie większy, będący główną arterią kopalni, połączony z nią niemal bezpośrednio; to przezeń przechodził cały towar wysyłany później do portu na eksport. Ostatni był niemal identyczny do drugiego, ale mniejszy, przy innym miejscu wydobywczym. Oprócz tego znajdowały się tam oczywiście kopalnie odkrywkowe, ziejące czernią dziury, z których turianie wydobywali drogocenne metale.
Ciemno jak w dupie i tak samo nie widać, gdzie są owady — mruknęła Juta, nachylając się i mrużąc oczy, przy okazji mieląc żuwaczkami. Paeti również się nachyliła do przodu nad ramieniem Ishy, samej próbując wyszukać oznak wrogów.
Przydałby się tutaj ktoś z dobrą snajpą — rzuciła i zaraz dodała: — Omijamy biura i lecimy na kopalnie, czy dla pewności przeszukujemy też tutaj? Nie wiem też, czy takim dużym gratem będzie dobrze się zakraść?

Wróć do „Galaktyka”