W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 286
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

[Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

28 lut 2023, o 19:05

- Nie wiem, może gdybyśmy polecieli jednym zgrupowaniem, to by było łatwiej, ale Kapitan Conestogi zachciało się zapierdalać, to teraz mamy - stwierdziła z pewną frustracją Isha. Faktycznie, to, że Conestoga poleciała pierwsza, była dość dużym problemem. Może wtedy wydawało się to być słuszną decyzją, ale teraz, gdy mogła spojrzeć na to z boku, to wybór ten był po prostu debilny. Ale teraz mogła tylko na to narzekać, nic więcej jej nie zostało.
Chwilę się zastanawiała, gdy podany został limit czasowy pod postacią czterech godzin. Policzyła coś w głowie, cicho mruknęła i w końcu skinęła głową - Ta, styknie - rzekła krótko.
Gdy Juta przyszła z mediżelami, wzięła swoją dolę tak szybko, jak mogła. Wcześniej już podreperowano jej pancerz, więc teraz uzupełniła swoje profilaktyczne rezerwy. Niby fajnie byłoby nie musieć ich używać, ale dobrze wiedziała, że pewnie będzie to i tak konieczne. Po uzupełnieniu sprzętu, przygotowała się do podróży.
- Chociaż tu się, złotko, zgadzamy - odpowiedziała Jutei, nie siląc się jednak na nic więcej. Dalej była nastawiona negatywnie do Turianki i dalej liczyła na to, że będzie mogła wrzucić ją w jakąś skałę i odstrzelić. Dla dobra wszystkich.
Jadąc ciężarówką, zmarnowała parę gum do żucia, rozdając je też oczywiście członkom ekipy, jeśli byli zainteresowani. Nie rozmawiała z nikim, jeśli do niej nie zagadywali, zamiast tego obsesyjnie skupiając się na obserwowaniu planów i analizowaniu sytuacji, w której się znalazła.
Gdy ujrzeli budynki, sama zaczęła chwilę się zastanawiać.
- Proponuję wpierw sprawdzić biura. Może działa monitoring, znajdziemy jakieś karty dostępu, albo ogólnie coś użytecznego. Żeby nie zmarnować za dużo czasu, lepiej chyba, jeśli wjedziemy na pełnej, bez skradanek. Wchodzimy, czyścimy biura, bierzemy co się da i zapierdalamy dalej. Wiecie, szturmowiec-style. Komandoski tak robią, tylko zwykle jest ich więcej. Ale chuj. Jakość, nie ilość - rzuciła swoją propozycję, przy okazji komplementując cztero-osobowy skład. Wprawdzie nie wiedziała jak dobra jest Juta, ale wierzyła w Strikera, bo go znała, i w Paeti, bo już walczyła u jej boku. Czy miała zaś wiarę w siebie? Ciężko było powiedzieć. Chyba tak.
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1371
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

28 lut 2023, o 19:23

Odebrał swoją część żeli i naprawił sprzęt na tyle by znowu był gotowy do akcji. W końcu kiedy pozbyli się wszystkich zadań pobocznych to mogli przystąpić do ich głównego celu. Wyciągnięcie Shii z kopalni zapowiadało się jak wrzód na dupie. Niestety innego wyjścia nie mieli. Na swój sposób szanował to, że Conestoga zamiast wypiąć się na idiotyczną decyzje kapitana dalej na niego czekałą. Dziwni byli ci rebelianci.
- Jaka siostra, taka siostra. - Mruknął Striker na słowa Ishy. Nie jemu było zbytnio też oceniać jej decyzje. Z perspektywy czasu była debilna, ale też nie mógł przewidzieć pieprzonych robali. SST będzie mogło sobie wpisać ten mały sukces w swoją historię. Póki co to tylko najemnicy i ludzkie wojsko musiało jakoś z tym sobie radzić. Nic dziwnego, że, aż tak wszystkich zmiotło z planszy.
-Wątpię, że wróci… - Mlasnął odpalając papierosa. - To co mieli zabrać już zabrali, niedobitki zostawiają żeby posprzątać po sobie.
Zamknął głośno zapalniczkę i załadował się za kierownicę ciężarówki po raz kolejny. Nie mógł sobie odpuścić tej przyjemności jeśli przyjdzie im zdechnąć w tej kopalni. Przynajmniej umrze zadowolony ze swojej małej przygody z dużymi pojazdami.

Kopalnia była troszkę większa niż zakładał. Przeszukanie terenu w poszukiwaniu siostry Ishy pewnie trochę zajmie, ale pomysł by dostać się do monitoringu też mu się podobał. Nawet miał go proponować gdyby nie to, że w końcu odezwał się w jego towarzyszce szkolenia jakie przeszła będąc komandoską.
- Yuta ostatnio widziałaś wszystkich, a i tak zjebałaś. - Parsknął śmiechem stojąc za wszystkimi przyglądając się oddalonym budynkom. - Możemy spróbować ich wyciągnąć na zewnątrz jak ostatnio. Wątpię, że nabiorą się dwa razy na to samo więc trzeba będzie wymyślić coś świeżego.
Przeciągnął się, a potem spojrzał na ciężarówke. Miał plan, ale jeśli monitoring działał to najpierw chciał wiedzieć jak wygląda sytuacja. W razie czego ciężkiego sprzętu pod ręką im nie brakowało.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

6 mar 2023, o 19:39

[h3]30% szans na coś tajnego[/h3]
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

6 mar 2023, o 21:20

Komentarz Strikera o widoczności nie odbył się bez echa, gdy Juta warknęła poirytowana komentarzem mężczyzny. — Nie tylko ja dostałam po mordzie, tobą też trzepnęło porządnie. A poza tym ja przyjęłam na siebie główne pierdolnięcie, nie dziękujpoprawiając się na siedzeniu, turianka wycofała się do tyłu, przestając wytężać oczy w poszukiwaniu niewidzialnego wroga. Paeti z drugiej strony tkwiła nadal w jednym miejscu, pozwalając sobie nawet oprzeć się delikatnie o ramię Ishy i uparcie wypatrując oznak życia w odległych jeszcze, ciemnych budynkach.
A więc biura. Jak to wygląda w środku tak samo jak na zewnątrz, to może nie będzie tak źle, przynajmniej na początku. I może akurat przetrzebiliśmy tak bardzo Zbieraczy, że ta resztka, co uciekła, to jest cała reszta? — zapytała asari z nutą nadziei w głosie, próbując chyba też nieco okiełznać własny stres. Zaraz również dodała: — A sorry, jak wyciągnęliście ich ostatnio?
Pierdolnęliśmy samochodem w ich statek, a co?
Huh... ale nie rób tego z nami w środku, ok? — szturchając Strikera w ramię, Paeti wycofała się w końcu na swoje miejsce, razem z Jutą zakładając hełmy, mając wstępnie gotowy plan wjazdu – bez krycia się prosto pod drzwi biurowca.
Zaparkowany przy drodze pojazd ruszył, będąc chwilowo jedynym wydawanym dźwiękiem w okolicy. Wjeżdżając na oficjalny teren kopalni oboje najemników widziało już wyraźnie, że przynajmniej bezpośrednia okolica biur była opustoszała i wyzuta z wszelkich oznak życia. W żadnym oknie nie było zapalonego światła, a po stanięciu na niewielkim parkingu, na którym niedbale porzucono pracowniczy autobus i parę starszych samochodów, żaden szmer skrzydeł czy stukot wojskowych butów nie przedostawał się do ich uszu. W półmroku wczesnego wieczora opancerzona czwórka także nie rzucała się w oczy, mając po swojej stronie przewagę zaskoczenia, długie cienie i najwyraźniej faktycznie pustą placówkę. Do tego jakby w zmowie wokół nich zaczęła unosić się delikatna mgła, nie ograniczając przy tym na razie widoczności.
W samym budynku zastali niewielki hol ze stanowiskiem recepcyjnym. Za biurkiem leżał porzucony fotel, zaś na samym blacie oprócz terminala i paru bibelotów nie było za bardzo czego szukać. Komputer recepcjonisty był zahasłowany, zaś z racji przeszukania budynku, Paeti, która zdawała się być najlepiej doszkoloną do łamania zabezpieczeń, stwierdziła, że zostawi to ewentualnie na sam koniec. Przeszukując najpierw całe biuro w poszukiwaniu zagrożenia, ku ich zdumieniu nie znaleźli niczego, w co można byłoby strzelać, mogli więc zająć się przeszukaniem logów i monitoringu.
Spora część pokojów należała do logistyki, którą się tu głównie zajmowano, była także kantyna, toalety i biuro ambasadora, którego Juta tak namiętnie torturowała. Przeszukanie budynku na szybko skończyło się chwilowym rozdzieleniem i podczas gdy Isha z Paeti znalazły odpowiedni pokój z dostępem do monitoringu całego kompleksu kopalnianego, Striker wyhaczył terminal, który ktoś najwyraźniej zapomniał zablokować. Przeglądając powierzchownie jego zawartość, mężczyzna wyhaczył wzrokowo maila, w którego treści nieznany nadawca zapewniał, żeby wytrzymać jeszcze dosłownie chwilę – datowany około tydzień temu. W archiwalnej konwersacji niejasnymi zdaniami pracownik i jego kontakt rozmawiali o wywożeniu wydobywanych metali nie do miejsca docelowego, czyli Hierarchii, a gdzieś indziej, prawdopodobnie do sprzedania na lewo. Cała wymiana trwała dosyć długo, im bardziej Charles się w to zagłębiał; dopiero ostatnie wiadomości ukazywały niecierpliwość pracownika – który najwyraźniej także zajmował się działalnością wywrotową i przygotowywaniem reszty kolonii na przybycie zbawicieli pod tytułem SST. Co więcej, parę dodatkowych wiadomości sugerowało także kontakty będące na innych planetach i koloniach, częściowo sugerując nawet inwigilację bardziej oficjalnych organizacji poza Terminusem.
Skończyłeś już? — mruknęła Juta, która musiała zmaterializować się chwilę temu, gdy Striker zajęty był czytaniem. Oparła się o blat sąsiadującego biurka, patrząc się z zaskakującą inteligencją w ekran terminala.
W tym czasie Paeti dorwała się do komputerów w dziale IT, gdzie zajęło jej trochę dostanie się do odpowiednich plików i w ogóle zalogowanie do systemu. Siedziała w tym czasie w zacienionym pomieszczeniu z hełmem obok, wpatrując się to na swoje omni, to na ekran, w pewnej chwili nie wytrzymując ciszy i pytając: — Jak już znajdziemy kapitan Conestogi i stąd odlecimy, to jakie masz plany? Zatrzymujesz się na chwilę na Omedze? O, jestem — nachyliła się nad monitorem, przenosząc się do aplikacji z monitoringiem na żywo – weszła najpierw do biurowca, znajdując na kamerach Strikera i Jutę przy terminalu, a potem ich same. Parking i okolica była pusta, ale już przy składowiskach i głównej arterii kopalni roiło się od Zbieraczy. Spora część pilnowała całkiem sporej sumy zebranych materiałów ciężkich, leniwie monitorując z poziomu ziemi i powietrza bezpośrednią część kompleksu wydobywczego. Przeskakując między kamerami, Paeti nie znalazła nigdzie za bardzo śladów Shii – aż do oddalonej najdalej trzeciej, mniejszej części, w której znacznie mniejsza część Zbieraczy pracowała w pocie czoła przy mniejszej ilości metali, które przerzucała na paki. Przewijając lekko do tyłu, dziewczyny widziały, jak monotonnie insektoidy wywożą materiały w stronę serca Proctulusa, składując wszystko w jednym miejscu. I dopiero tam w jednej z budek siedziała Shia, nachylając się nad rannym towarzyszem, co jakiś czas zerkając przez okno.
Jeśli zrobimy wystarczająco duży łuk, może uda się nie zaalarmować gnojków w środkowej części. A potem... albo próbujemy cichaczem, albo się bijemy. Na oko ilu ich tam jest, z sześciu, siedmiu? Chyba dalibyśmy sobie radę, nie? — zapytała Paeti wstając i kierując się w stronę pokoju, w którym siedziała pozostałą dwójka.
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 286
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

7 mar 2023, o 23:39

- Wątpię. Zakładam jeszcze tak z, nie wiem, dodatkowe kilka. I o wiele więcej na ich głównym statku, ale akurat jeśli ten wróci, to już możemy się żegnać z życiem, schodzić ze sceny i dziękować za występ - zaśmiała się tak, jakby opowiedziała zabawny żart, a nie wisielcze stwierdzenie - To jest Striker, Paeti. Jeśli ma po co jebnąć z tobą w środku, to jebnie, a jak nie ma, to nie ma. Kiedyś myślałam, że jest skomplikowany, teraz już widzę mechanizm - rzuciła z kolejnym, cichym śmiechem, zerkając w kierunku Strikera z lekko szyderczym uśmiechem. Gdyby nie był zdrajcą, byłby po prostu dobrym ziomkiem, może nawet na równi z innymi. A tak, to był po prostu pół-zaufanym sojusznikiem, na którego czasem mogła liczyć, a czasem nie. Ale rozumieli się w wielu kwestiach, i to był plus.
Przechodząc do eksploracji, robili to dosyć metodycznie. To jest, jej plan był taki, by najpierw przeskanować wszystko i przebiec się po okolicy w zwartym oddziale. Gdy już upewnili się, że są w biurach sami, mogli odetchnąć i na spokojnie się rozdzielić. Podążyła za swoją koleżanką do działu IT, zostawiając Strikera z Jutą, nie wiedząc w sumie kogo porzuca na czyją pastwę. Gdy Paeti hackowała komputery, ona oparła się o pobliską ścianę, patrząc w kierunku wyjścia i skupiając się na tym, by czasem nikt nie zaszedł ich od tyłu. Nie zakładała, że natrafi tu na wrogów, ale warto było utrzymać chociaż jedną piątą czujności. Zdjęła jednak hełm, przypinając go na chwilę do pasa. Skupiła się na odetchnięciu i konwersacji.
- Więc...SST. - zagadała jakże elokwentnie - Czemu? W sensie, czemu w nim jesteś, a nie czemu istnieje. Chciałaś...dokonać różnicy? Nie chciałaś wstępować nigdzie indziej? - zapytała szczerze, może nawet z lekką melancholią. Paeti póki co wykazywała cechy, których nie przypisałaby do organizacji, którą póki co wzgardzała. Zamiast więc przemyśleć to, że może SST nie jest ostatecznym złem (bo jest, nie da się tu kłócić), założyła, że to jej nowa znajoma do niego nie pasuje. Albo że ma jakieś cechy, których nie ukazała.
- Nie wiem, zależy od tego w jakim stanie będzie mój statek. Jeśli będzie git, to pewnie zatrzymam się na Omedze, może nawet zabiorę cię na drinka. A jeśli nie, to...no, powiedzmy, że i tak za długo nie pożyję, bo reszta załogi mnie zabije. Załogi, w sensie, tej regularnej. Tak normalnie nie podróżuję ze Strikerem - wyjaśniła, idąc na raczej krótki monolog i sugerując jej, że przy najlepszym rozwoju sytuacji, będą mogły się napić. Nie wiedziała, czy będzie chciała utrzymywać znajomość z kimkolwiek tu zebranym, jeśli ta misja będzie porażką. Komentarz o statku był głównie żartem.
- Mamy ją! - rzuciła z nagłą ekscytacją, gdy ujrzała na kamerze Shię. Jeszcze żyła - i jeżeli nie zrobi niczego głupiego, to ten stan się utrzyma. Może jednak utrzymywanie wesołej fasady działało - fake it 'till you make it, jak to mawiają. - Możemy spróbować się przekraść do centrum, tak, żeby uniknąć na początku walki. Może nawet podłożymy ładunki. Ale w żadne ataki z ukrycia się nie pobawimy, bo jeśli tylko wyeliminujemy z cienia jednego, to cała reszta się dowie. Umysł zbiorowy. Chujnia, nie mogę nawet udawać, że znam się na ziemskich sztukach ninja. - przewróciła oczami, nawiązując do swojego starego żartu. Ton miała jednak dość poważny, a jej propozycja była, według niej samej, jedną z dwóch słusznych. Mogli bowiem zrobić albo to, co zasugerowała, albo po prostu wparować z bronią w rękach i wyrżnąć wszystko. To drugie było bardziej ryzykowne.
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1371
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

8 mar 2023, o 14:34

- Dostałem lekko po pancerzu, kiedy ty sprawdzałaś z bliska czy jakiemuś zbieraczowi kredyt nie wypadł na piasek. - Odrzekł parskając śmiechem. Jego jedna dłoń była oparta o koło kierownicy, a w niej tlił się dalej zapalony papieros. - Słuchaj zjebałaś to zjebałaś, zaakceptuj, przetraw i naucz się na przyszłość, że przyjęcie na siebie całego ataku to nie jest wyznacznik sukcesu. Kurwa, czego oni was w tym SST uczą.
Odbił pojazdem w kolejną drogę. Jedyny problem jaki miał z nią to to, że nie była przewidywalna w kwestiach współpracy. Jeśli odwali podobny szajs teraz to nie zamierzał jej z tego wyciągać. Jeśli nie nauczy się sama to nie jego rolą było by to jakoś poprawić u niej. Powoli nie dziwił się już, że jej dowódca nie żył. Z takimi ludźmi nie dziwota.
- Nie kuś diablico. - Odpowiedział Paeti, ale słysząc Ishe lekko parsknął śmiechem. - Do tego zawsze informuje przed czasem, że może dojść do takiej sytuacji żeby nie było nieporozumień na przyszłość. Jestem zjebany, ale nie jestem potworem.
Wzruszył ramionami oddając się trasie. W sumie pomysł by użyć tym razem ciężarówki nie brzmiał tak źle. Większa eksplozja, a może nawet znajdą więcej ładunków na miejscu. Od dziecka uwielbiał eksplozje, nawet podkradał ojcu składniki z warsztatu. Improwizowane ładunki wybuchowe były jego konikiem. Nie wiedział do końca czemu, ale wysadzenie w powietrze całego statku czy budynku było niesamowitym dla niego uczuciem.

Chodząc po budynkach administracyjnych rozglądał się za przeciwnikiem, który chyba był zajęty w całkowicie innym miejscu. Dlatego też, kiedy obydwie Asari zajęły się monitoringiem on mógł się oddać szukaniu jakiegokolwiek wywiadu, który byłby przydatny dla Wojska, albo dla niego. Przeczuwał, że jego pozycja w tych wszystkich gierkach robi się coraz bardziej widoczna więc musiał zacząć zbierać coraz więcej informacji by mieć karty przetargowe z różnymi grupami.
Widząc odblokowaną konsole od razu się pod nią podpiął. Nie spodziewał się niczego ciekawego oprócz wiadomości związanych z pracą kopalni. Jednak, ku jego zdziwieniu, znalazł małą górę złota. Oczywiście zaczął od razu pobierać każdego ciekawego mejla na swój klucz.
- Ta, już kończe. Muszę pobrać resztę danych. - Spojrzał na Yute przez wizjery hełmu. Przyglądał się jej dość długo. - Wiem, że Isha ci o tym nie wspominała, ale pracuje dla Rządu. Nie przepadam za okłamywaniem ludzi z którymi współpracuje. - Ściągnął z głowy hełm i odpalił papierosa. Nie sięgnął jednak po broń. Zachowywał się jakby nigdy nic. - Nie ma nic za darmo w tym interesie. Im szybciej się nauczysz tym lepiej.
Wzruszył ramionami czekając aż, zakończy się pobieranie danych. Obserwował też Yutę na wypadek gdyby w przypływie chęci walki postanowił podnieść broń. Nie chciał jej zabijać bo nie miał ku temu powodów, a to że była z SST nie było dla niego problemem. Jedyne kogo tępił w swoim życiu to Cerberus. Ich mógłby wybijać na pączki.
- Informacja jest warta więcej niż cokolwiek innego w dzisiejszych czasach, a lubię kiedy mi dobrze płacą. - Uśmiechnął się strzelając niedopałkiem gdzieś w odległy kąt pomieszczenia. Założył ponownie hełm. - Wszyscy robimy w tym samym interesie, a to co się stało na Mindoirze, cóż… - Westchnął. - Nie mogliśmy wam odebrać waszego punktu startu.
Uśmiechnął się do siebie znając prawdę na temat wydarzeń z tego systemu. Więcej mówić nie musiał. Najważniejsze że miał próbki zbieraczy, dodatkowy wywiad, a do tego jeszcze może zrobić z Ishy albo Shii swój kontakt w SST. To była całkiem udana podróż.

Nagle na komunikatorach odezwał się Striker.
- Możemy też wywalić ciężarówkę w powietrze z ładunkami które mamy w innej części kompleksu. To powinno ich odciągnąć na jakiś czas, a nam otworzyć drogę po twoją siostrę.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

13 mar 2023, o 22:26

[h3]Szansa na suuukces[/h3]
50%
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

13 mar 2023, o 22:40

Czaję, z tą załogą. Trochę się domyślałam, że normalnie nie współpracujesz z tamtym olbrzymem, chociaż łatwo nie było, całkiem dobrze się dogadujecie — zawartość ekranu Paeti przewijała się nieustannie, zbyt szybko, by Isha mogła coś tam dojrzeć. Hackująca asari nachyliła się przy tym jeszcze bardziej, na krótką chwilę tracąc uwagę i mieszając coś w swojej robocie, uśmiechając się przy tym lekko. — Może ty, a może ja cię gdzieś zabiorę? — zapytała, wracając zaraz po tym skupieniem do swojego zadania. Kolejne pytanie o jej działalność w SST już tak bardzo jej nie poruszyło, a i nawet nie musiała się zbytnio zastanawiać. — Idee mało mnie akurat interesują. Dołączyłam, bo ktoś inny mi bliski dołączył. Poza tym, czy będę się szlajać z jakimiś gangami z Omegi, czy z czymś większym, mało mnie interesuje. A tak... jest ciekawie. Na przykład na jednym z przydziałów zostałam zaatakowana przez Zbieraczy, wiesz? Musiałam ewakuować towar i mieszkańców, mówię ci, zryta sprawa.
Juta uważnie obserwowała w tym czasie Strikera – jego nonszalancja wyraźnie zbiła ją z tropu i w jej dłoniach błysnęła nawet biotyka, gdy sięgał do kieszeni po jak się okazało, papierosa. Mężczyzna nie był być może ekspertem w turiańskiej mimice oraz mowie ciała, ale ktoś taki jak stojąca przed nim turianka była raczej otwartą księgą... a ta akurat mówiła wprost, ze kobieta ledwo się powstrzymuje przed wykonaniem jakiejś akcji. Spokój ducha Charlesa jedynie bardziej ją rozjuszał i prowokował; coś tam jednak trybiło, bowiem turianka odetchnęła w miarę cicho, jakby zrzucając z siebie ciężar i uśmiechnęła się. — To i tak nie ma znaczenia, bo nie wylecisz z tej planety — powiedziała tylko, pozwalając najemnikowi pobrać resztę danych, klepiąc go po ramieniu.
Wyświetl wiadomość pozafabularną Po zebraniu drużyny, gdzie bez zaskoczenia Paeti była w wyśmienitym humorze, a Juta raczej w średnim, a także oporządzeniu ciężarówki – zabrane ładunki wybuchowe zostały umiejscowione w strategicznych miejscach, tam, gdzie wywołają najwięcej szkód – wszyscy załadowali się do środka i ostrożnie ruszyli w stronę centralnej kopalni. Dostęp do kamer umożliwił im oszacowanie bezpiecznej odległości, w której mogli się zatrzymać bez zaalarmowania patrolujących bezpośrednią okolicę zbiorowiska Zbieraczy. Obserwując ich w półmroku, widzieli, jak poruszają się niczym mrówki, przenosząc cierpliwie wszystkie materiały, skrzynie i kontenery w jedno, otwarte miejsce, najpilniej strzeżone. Żyła złota była więc idealną dystrakcją dla pozostałych w drugiej części kompleksu Zbieraczy, którzy mogli zostać zaalarmowani pokrzyżowaniem planów.
Mający już w tym doświadczenie Striker miał szansę pożegnać się z pojazdem, w którym tak dobrze się czuł, po czym ustawiając go na miejscu, na niewielkim, ocienionym wzgórzu, skierował ciężarówkę w stronę magazynów. Nie mając zbytnio czasu, cała czwórka ruszyła już na nogach, kiedy żywota dokonał pojazd; najpierw krótki wybuch, gdy zabrane ładunki zostały aktywowane siłą uderzenia. Kilkanaście sekund później kolejny wybuch, już większy, wstrząsnął okolicą, a po nim kilka kolejnych, gdy najwyraźniej ukryte po budynkach ładunki zaczęły z opóźnionym zapłonem wybuchać. Isha i Striker wraz ze swoimi towarzyszami widzieli, jak konstrukcja rozbryzguje wokół siebie szrapnele, wywołując panikę wśród Zbieraczy. Satysfakcjonujące dźwięki towarzyszyły im przez następny kilometr, przez który oddalali się coraz dalej. W bladopomarańczowym świetle ognia powoli rozpełzającego się po konstrukcjach, a także po jakimś już czasie, widzieli i słyszeli jęk metalu – porzucona w pośpiechu kopalnia także zaczęła odczuwać skutki niepozornego wydawałoby się aktu. Jeśli po tym ataku turianie postanowią tutaj wrócić, nie będą mieli zbytnio do czego, w kontekście kolonii, jak i miejsca pracy.
Kilka razy musieli się zatrzymywać, kiedy kolejny Zbieracz przemykał w niedalekiej od nich odległości, w desperackim akcie wymachując krótkimi skrzydłami. Dywersja Strikera najwidoczniej działała i gdy zbliżyli się do mniejszej kopalni, szczególnie Isha nie widziała już tak intensywnego mrowiska, jakie było tutaj przedtem. Kierując się informacją od górników o położeniu poszczególnych budynków, mogli więc przemknąć pod nosem Zbieraczy tam, gdzie była ostatnio Shia.
Ostatnio. Bo, gdy zerknęli w końcu do niewielkiej kanciapy, jedyne, co znaleźli, to ciało kogoś z ekipy Świetlika, kogo dziewczyny widziały jeszcze jakiś czas temu na kamerach odrobinę żywego. Najwyraźniej kapitanka Conestogi postanowiła wraz z dywersją Charlesa wykorzystać swoje szanse, co potwierdził bardzo wymowny, naskrobany na podłodze chyba krwią jej kompana napis – "IDĘ DO PORTU SZUKAJ MNIE PO DRODZE". Czy było to dla Ishy, czy kogokolwiek innego, trudno ocenić.
W pewnym momencie stojąca na tyłach Juta zaklęła: — Duchy to nas kurwa nie lubią. Towarzystwo! — Ich zwiad okazał się nie być tak "ninja", bowiem pięciu Zbieraczy... zbierało się, zaalarmowanych nowymi gośćmi.

Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1371
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

16 mar 2023, o 16:33

Oglądanie miotającej się Yuty było dla niego na swój sposób zabawne. Nie mogła go po prostu zabić. Gdzieś w jej głowie pewne szare komórki zaczęły chyba w końcu kminić w jakiej sytuacji się znajduje. Sam Charles za to dalej był spokojny i nawet jej biedne groźby nie miały zbytnio na niego. Jeśli podejdą wystarczająco blisko działającego statku to po prostu te dane prześle. Co się stanie z nim? Trudno powiedzieć, ale nie interesowało go to. Jedyne czego tylko by żałował, że nie przekaże wojsku i radzie kawałków zbieraczy, które zbierał.
- Oczywiście, że nie wylecę. Tak jak nie wyleciałem z Mindoiru zaraz przed eksplozją.
Odpiął się od konsolety i ruszył w stronę reszty. Mieli ciężarówkę i kopalnie do wysadzenia, a właśnie to wydarzenie było dla Strikera najważniejszym jakie mogło mu się przytrafić na tym zadupiu.

Ciężarówke przygotowywał z całą swoją wiedzą, dokładnie jak samochód kilka godzin wcześniej. Różnica była taka, że teraz miał w końcu naprawdę duże płótno do malowania swojego wybuchowego arcydzieła. Podpinanie ładunków pod silnik i zbiornik z paliwem. Wiedział, że powinno to wykonać swoją robotę. Mieli wyjątkowego farta, że przeciwnik dawał się złapać na te wszystkie idiotyczne partyzanckie metody.
Nadszedł czas na zwolnienie ręcznego i puszczenie pojazdu wolno w swoją ostatnią wielką podróż.

Z odległości obserwował jak cały kompleks wylatuje w powietrze. To chyba była największa eksplozja jaką kiedykolwiek spowodował. Mindoir się niestety nie liczył. Mimo wszystko był jednak zadowolony obserwując jak pozostawia za sobą przepiękny krater i zgliszcza. Chyba było trochę prawdy w tym, że ludzie po prostu uwielbiają niszczyć wszystko na swojej drodze. Może nie było to najlepsze rozwiązanie, ale miało swego rodzaju styl, który Charles lubił. Oszczędzało czas.

- Taki sam wrzód na dupie jak ty Isha. - Parsknął śmiechem widząc napis z krwi. No cóż, przynajmniej wiedzieli że jest bezpieczna i trafi raczej do portu. Teraz to oni musieli wziąć na siebie ostrzał wroga, który w końcu odnalazł ich pozycję. Patrząc jednak jak przetrzebieni byli to nie powinno to być, aż takim problemem.
- Ostatnia walka wieczoru moi mili. - Wyciągnął pistolet z zaczepu i tym razem zakręcił nim na palcu lepiej niż ostatnim razem. - Pokażmy naszym gościom co potrafi zrobić team złożony ze furiatki i bimbo z SST, klowna z Przymierza i kochającej nepotyzm siostry Świetlika.
Parsknął śmiechem i od razu rzucił się w stronę jednej z osłon.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 286
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

19 mar 2023, o 21:58

- Mieliśmy swoje wzloty i upadki, w tym raz strzelaninę. Tyle mogę powiedzieć. Akurat nie mam ze sobą moich ludzi, a on swoich - wyjaśniła dosyć krótko całą "dziwność" współpracy z Charlesem. Faktem było w sumie, że działanie u jego boku faktycznie było specyficzne i mogło wzbudzać jakiś dysonans u osób, które nie utożsamiałyby Ishy z kimś...takim. A jednak - korzystanie ze wsparcia Strikera było korzystne i mile widziane. Kiedy akurat niczego nie odpierdalał. - Pokłócimy się o to kto bierze gdzie kogo, jak już się stąd wyniesiemy - odparła z uśmiechem, przechylając do niej lekko głowę. Słowa miały dodać im obu "motywacji" by się wydostać. Tak na wypadek, gdyby po prostu przeżycie nie wystarczyło.
Na komentarz o tym, że idee średnio interesują Paeti, chyba nawet się zaskoczyła. Patrząc po jej poprzednich działaniach, spodziewała się właśnie...ideowca. To jest, póki co zachowywała się jak osoba dobra, albo przynajmniej lepsza niż większość tego ścierwa. Taka obojętność była więc trochę dziwna. Jasne, honorowi gangsterzy się zdarzali (sama przecież reprezentowała tę niszę, albo się na to siliła), ale ta nie zachowywała się jak taki. Z drugiej strony, znały się krótko. Nie powinna była oceniać.
- Taaa, pierdolisz. Nie wierzę ci, Zbieracze nie istnieją. - odparła natychmiast, ciągnąc żart i sprytnie zachowując jakiekolwiek prawdziwe przemyślenia dla siebie. - Dobra, dość. Chodźmy stąd, to miejsce mnie niepokoi. - rzekła jakże elokwentnie, gdy hakowanie się zakończyło.
Tak jak wcześniej, nie rozmawiała jakoś dużo w trakcie podróży. Plan na dywersję ostatecznie został przeprowadzony - odrzuciła strategię "ninja" na rzecz pomysłu Strikera. Nie dlatego, że był "lepszy", co dlatego, że skradanie nie było raczej w stylu Juty i kontraktora Przymierza. Dlatego też zdecydowali się właśnie na opcję ciężarówkową, która pierwotnie zdawała się nawet nieźle skutkować. Czasem musieli się zatrzymywać i przyczajać, by omijać pojedynczych wrogów, ale poza tym szło im dobrze.
Gdy dotarli do kanciapy, cicho odetchnęła z niezadowoleniem. Kolejny trup. Podeszła do niego i zebrała dane z omniklucza, jednocześnie nie interesując się jakoś bardzo tym, kto to był. Zobaczywszy zaś napis, zerknęła na swoich towarzyszy z dość prostym komunikatem - nic tu po nas.
- Cóż, jesteśmy krok bliżej od wyniesienia się stąd. Wkurwiają mnie już ci Zbieracze, obym nigdy nie musiała więcej z tym walczyć...Przygotujmy sobie jeszcze ładunki i je rozłóżmy, będziemy wysadzać jak się stąd wynie- oh, żesz kurwa mać! - mówiła wpierw luźnym tonem, który nagle się spiął, gdy usłyszeli trzepot skrzydeł grupy wrogów. - Dobra, lecimy, mam ich już kurwa dość.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

20 mar 2023, o 14:16

[h3]Inicjatywa[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną [h4]Striker, Isha, Paeti, Z5, Juta, Z1, Z3, Z2, Z4[/h4] [h3]Aktywne efekty[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną
[h4]nieważne na razie jakie rzuty[/h4]
2
5

[h3]akcja 1[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]akcja 2[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]akcja 3[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]akcja 4[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]Podsumowanie[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

22 mar 2023, o 15:28

[h3]Inicjatywa[/h3] [h4]Striker, Isha, Paeti, Juta, Shia, Z1, Z3, Z2, Z4[/h4] Nowy zawodnik wchodzi do gry: +36
0

[h3]Aktywne efekty[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]akcja 1[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]akcja 2[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]akcja 3[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]PODSUMOWANIE[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ostatnio zmieniony 23 mar 2023, o 20:36 przez Mistrz Gry, łącznie zmieniany 1 raz.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

23 mar 2023, o 19:32

[h4]Striker, Isha, Paeti, Juta, Shia, Z1, Z3, Z4[/h4] [h3]Aktywne efekty[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]akcja 1[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]akcja 2[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wszyscy tańczą kankana.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

24 mar 2023, o 17:28

Wyświetl wiadomość pozafabularną Czy ty mnie właśnie nazwałeś bimbem? — Paeti wyciągając sama pośpiesznie swój pistolet, skierowała głowę w stronę Strikera, który w bardzo nonszalancki sposób wyszedł na zewnątrz – pistolet zakręcony o jego palec miał szczęście być jeszcze zabezpieczonym, bo w przeciwnym wypadku ktoś, prawdopodobnie nie Zbieracz, zostałby tutaj postrzelony. Stając ostatnim w wyjściu, widział, jak wszyscy wokół się rozbiegają – Isha doskakując od północnej strony, Paeti od południowej. Juta próbowała w tym czasie skrócić dystans między nią, a insektoidami, ku ich zgrozie bezskutecznie, jakby jej biotyka chwilowo miała przerwę z całej tej ekscytacji i nadmiaru wrażeń. I gdyby przyszło mężczyźnie śmiać się z takiego obrotu sytuacji, on sam również chybił, nie trafiając przenoszącego się w powietrzu Zbieracza.
Tam, gdzie ich broń zawodziła, tam Isha jako pierwsza przelała przysłowiową krew, opłacając to skupieniu na sobie uwagi potworów, które natychmiast otworzyły do niej ogień. Wystarczyły dwie, krótkie serie, by jej tarcze zawyły ostrzegawczo. Być może narastająca groźba utraty zdrowia spowodowała, że jej następny biotyczny pocisk poleciał za późno, w miejsce, w którym Zbieracza już nie było; w przeciwieństwie do Strikera, który widząc nadlatującego, obleczonego grubszą warstwą chityny insektoida, wystrzelił w niego, nadgryzając mu porządnie tarcze. W międzyczasie ostrzał w stronę młodej D'veve trwał, a gdy tylko jej tarcze w końcu się poddały, kolejne rozżarzone pociski przebijały jej pancerz z zawrotną prędkością. Tym razem nie miała wrażenia bardzo szybkiego upadku, zamiast tego odczuwając znacznie silniejszy ból. I być może przed oczami miała już wszystkie swoje złe decyzje życiowe, ale na ratunek przyszła jej Juta, która najwyraźniej wkurzona na swoją biotykę, postanowiła wykorzystać konwencjonalne środki i przydzwoniła najbliższemu Zbieraczowi ze swojej strzelby, ślizgając się pod jedną z osłon.
Chwila oddechu dla Ishy stała się piekłem dla turianki, na której teraz skupiła się grupa – nie na długo, ale wystarczająco, by na chwilę ją wyłączyć z gry. Dopiero, gdy wycelowany idealnie w środek zdeformowanej głowy strzał położył grubego Zbieracza, uwaga zebrała się na Strikerze będącym właściwie łatwym celem. Podczas gdy teraz jego tarcze piszczały, Isha mogła ulżyć ranom, a Paeti skorzystać z własnej biotyki i unieruchomić w powietrzu jednego ze Zbieraczy.
Kolejne sekundy dłużyły się; wszyscy w pośpiechu resetowali programy tarcz, a Zbieracze ustawiali się do kolejnych strzałów. Stojący najbardziej na środku Charlie zobaczył tylko kątem oka jakiś ruch po drugiej stronie pola bitwy, między jakimiś budynkami. Szybko jednak wrażenie zniknęło, gdy obok świsnęła biotyczna kula wystrzelona przez Paeti – a potem następna, która była już znacznie większa i celowała w podniesionego Zbieracza. Zła ocena przestrzeni i szybka reakcja poczwary sprawiły, że sylwetka szarżownika wylądowała nie na cielsku, a obok niego. Zdezorientowana reszta Zbieraczy jeszcze krótką chwilę kontynuowała ostrzał w stronę Paeti, nie licząc tylko trzymanego więzami biotyki biedaka, który dźgnął ich nowego sojusznika, obrywając tuż po tym od wyładowań elektrycznych tarcz.
Kiedy dziewczyny na szybko się zalepiały, Striker wystrzelił, niszcząc doszczętnie tarcze wiszącego przeciwnika. Widząc swoją okazję, tajemniczy wojownik wrzasnął, otaczając się bladobłękitną otoczką, która po sekundzie kumulacji rozbryznęła się kilka metrów wzdłuż i wszerz, przeżerając się na wskroś najbliższego wroga i niszcząc naraz tarcze stojącej blisko dwójki aktualnie ponownie demolującej tarcze Strikera.
I podczas gdy wszyscy albo kończyli zalepiać dziury, albo doskakując do kolejnych osłon, kolejny rozbłysk biotycznej energii pojawił się na polu bitwy, płynąc przez chłodne powietrze i rozświetlając ten ponury wieczór. Niezrażeni językami ognia wżerającymi się pod ich chitynowe powłoki, Zbieracze sprowadzili zmasowany ostrzał na bojownika. Warcząc coś pod nosem, Juta dociskając omni-żel do boku rzuciła się nagle do przodu, przygotowując się do skoku biotycznego – i w tym samym momencie ich sojusznik także skoczył, wbijając się z potężnym impetem w dogorywającego wroga. Ishy mogło przemknąć przy tym przez myśli, gdy spoglądała w tamtą stronę, że sylwetka, postura i styl walki pasują do Świetlika – bo pomimo kolejnych kul, które stłukły jej tarcze, ta nie wydawała się być wzruszona. Zainspirowani tą personą, Striker poważnie zranił czającego się do tej pory Zbieracza; widząc to, w jednym momencie dwie szarżowniczki rzuciły się do przodu na stojących obok siebie Zbieraczy, w krótkim rozbłysku powalając ich na glebę.
Na dobre pół minuty nastała cisza, gdy wszyscy dochodzili do siebie, powoli wstając z klęczek i odczuwając pieczenie w miejscach przestrzelonych przez wrogów. Pierwsza jęknęła Paeti, gdy podpierając się o osłonę, sprawdzała stan swojego pancerza. Wydawało się, że z ich oryginalnej czwórki najmniej został poraniony Striker – płytki jego uzbrojenia były praktycznie nietknięte, a i on nie czuł zbytnio bólu. Isha mogła czuć w tym czasie mrowiące pieczenie, gdy za mocno ruszała ciałem. Odzywały się wtedy nieco starsze rany, te z placu, gdy ewakuowała cywili. Po drugiej stronie właśnie łatała się Juta, podczas gdy stojąca obok niej wojowniczka widząc resztę przy budynku, podeszła żywym krokiem. Nie zważając chwilowo na ich kondycję, zamknęła Ishę w mocnym uścisku, po chwili samej jęcząc. Z tej odległości wszyscy mogli potwierdzić, że mieli do czynienia z Shią D'veve, całą i względnie zdrową. Zza zasłony hełmu wyglądała na zmęczoną, a nie tak już świeże porcje omni-żelu sugerowały, że prawdopodobnie walczyła już wcześniej.
Dobrze cię widzieć, siostryczko — powiedziała, wyciągając młodszą D'veve na długość swoich ramion i oglądając ją ze wszech stron krytycznym wzrokiem. — Wiesz, już myślałam, że postąpisz mądrze i wylecisz stąd, jak tylko wykonasz swoje zadanie. Ale to chyba dobrze, że się myliłam.
Conestoga zdążyła wrócić, jak zhackowaliśmy baterię. Wszyscy i wszystko zaczęli się tam ładować, ale tak szczerze, to nie wiem, czy zdążymy na okienko ich wylotu. Chyba, że jakimś cudem twój statek się pojawi, Isha — trzecia asari odezwała się, wskazując nieokreślone miejsce w odległej przestrzeni, za wysokim dymem dochodzącym z kopalni. W międzyczasie lekko kulejąca Juta wróciła do nich, kończąc swoje dzieło i zerkając na Strikera.
Coś wymyślimy. Nie możesz połączyć się ze swoim statkiem, Ishi? Kto prowadzi, Sozika? Umawiałyście się może na jakiś sygnał, coś w tym stylu? Może to nic aż tak poważnego. Nawiasem mówiąc, tamten dym to wasze dzieło? Jak wszystko pierdolnęło, to udało udało mi się dzięki temu wyślizgnąć niezauważona. Tylko jak widać, wasze tyłki potrzebowały ratunku, więc się wróciłam, zresztą słusznie.
Nasze tyłki nie potrzebowały aż takiego ratunku, a tamten rozpierdol wywołał nasz chłoptaś z Przymierza. Efektownie, ale sprzątanie tego syfu zajmie za dużo czasu — w słowach Juty czaiła się kolejna groźba – nie musiała teraz rzucać przekleństwami ani dziwnie mówić, wystarczyło, że rzuciła jednym słowem.
Z Przymierza? — zapytała Paeti, odwracając szybko głowę w stronę Strikera. Shia zamilkła, stając obok Ishy i przyglądając się jej, Jucie i Charlesowi.
Ta, przyłapałam go na ściąganiu leżących luzem przez jakiegoś debila danych, wrażliwych. Na moje niech zostanie tutaj z tymi larwami, nikt po niego, przez niego, nie wróci tutaj dłuższy czas.
Twoim znajomym jest szpieg Przymierza, Isha? I to na dodatek brzmi, jakbym go skądś znała... — powiedziała tylko Shia, pozwalając wybrzmieć w głosie odrobinie żalu.
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1371
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

24 mar 2023, o 18:52

Walka z przeciwnikiem dłużyła mu się niepomiernie. Najpierw oczywiście zbili mu tarczę, więc kolejny raz jedną rękę trzymał na generatorze drugą na pistolecie waląc w przeciwników. Miał wyjątkowego farta, że woleli jednak walić w kobiety. Wychodziło na to, że seksizm czasami był rozwiązaniem.
Przesuwając się powoli do przodu dojrzał gdzieś jakiś ruch. Przez chwile się nad tym zastanawiał, ale nie miało to sensu. Jak mieli się pojawić kolejni przeciwnicy to on na nich był gotowy. Nie wiedział jak reszta, ale on jak prawdziwy szczur był gotowy walczyć do samego końca.
Trochę mu zajęło rozwiązanie zagadki kto postanowił ich wesprzeć. Póki co nikt za bardzo tutaj współpracować nie chciał, a tu taka niespodzianka. Oczywiście przyjął ją z niewielkim uśmiechem na twarzy kontynuując strzelanie do przeciwnika. Obserwując jednak upadające kolejne robale poczuł, że przeszedł naprawdę duży postęp w porównaniu z tym jak wyglądało pierwsze spotkanie z nimi. Tym razem był gotowy, wiedział czego się spodziewać, a nawet ich ulepszenia zbytnio nie pomogły. Wygrana była ich.

Stał gdzieś obok przyglądając się wesołej gromadce. Zwycięstwo było ich. Taki sukces mógł tylko uświęcić papieroskiem w słowiańskim przykucu. I pewnie pozwoliłby sobie dłużej gdyby nie gadka Yuty. Myślał, że może nauczyła się czegokolwiek ale jak widać nie. Tak samo jak ona i on nie podnosił głosu. Nawet nie sięgnął do broni.
- No trudno było nie przyłapać jak się z tym nawet nie kryłem. - Zaciągnął się papierosem. - Jestem kontraktorem Przymierza, ale to nie oznacza, że nie mogłem pomóc przyjaciółce w potrzebie.
Wzruszył ramionami jakby mówił jakąś oczywistość. Dla niego wszystko to miało sens. Zrobił swoje, pomógł i wziął zapłatę w postaci danych. Nawet nikogo za to nic nie spotka. Znał Przymierze. Pewnie wezmą dane i zamkną w jakiś archiwach. Po prostu nie rozumiał czemu na sam koniec Yuta chce robić taki dramat.
- Zgadza się, byłem częścią misji na Mindoirze razem z Ishą. To ja wam dałem info o jej śmierci. Chcieliśmy mieć pewność, że Świetlik to ty. - Kolejny raz zaciągnął się papierosem i spojrzał na Shie. - Miło w końcu poznać moją pierwsza Ardat Yakshi.
Uśmiechnął się lekko i nie było w tym żadnego grożenia innym choć mogło to zabrzmieć inaczej dla innych. Jednak jego zachowanie całkowicie nie zapowiadało czegokolwiek więcej. Wręcz trudno było wykryć jakąkolwiek agresję skierowaną w stronę członków SST.
- Mocne słowa Yuta, jak na kogoś, kto nawet nie próbował mnie powstrzymać. - Uniósł lekko brwi obserwując turianke. - Gdyby nie wsparcie “przymierza” i Ishy. - Spojrzał na Asari nie zdradzając, że większość kontraktów, które wykonała były dokładnie dla tego samego pracodawcy. - Wszyscy bylibyście martwi. Conestoga nigdy by nie przyleciała po cywilów, Shia by żarła gruz razem ze swoim towarzyszem, a ty byś pewnie zginęła próbując zrobić. - Zastanawiał się przez chwile drapiąc się po krótkiej szczecinie na twarzy. - Cokolwiek, bo kiedy was znaleźliśmy nie umieliście nawet wyciągnąć podstawowych informacji od zarządzającego tym całym pierdolnikiem. Nie mówiąc o tym, że dość łatwo dało się usłyszeć wśród twoich towarzyszy, że nie życzą ci najlepiej. To nie wróży dobrze.
Wstał w końcu otrzepując z piachu swoje ochraniacze na nogach. Dalej nie przejawiał jakichkolwiek wrogich zachowań wobec członków SST. Po prostu wyglądał jakby chciał się stamtąd wynieść i wrócić do domu.
- Przyleciałem tutaj zobaczyć, czy wasza organizacja jest czegokolwiek warta. Może nawet i dołączyć z biegiem czasu, jednak po tym co zobaczyłem to cóż… - Westchnął. - Wątpię.
Strzelił papierosem w stronę zwłok jednego ze zbieraczy. Musiał zebrać kolejne próbki. Miał kilka “osób”, którym chciał to wysłać do przebadania. Ufał swoim, ale nie na tyle by podzielili się z nim wszystkimi informacjami. Nauczony błędami przeszłości zrozumiał, że jedno źródło jest warte mniej niż kilka. Nawet jeśli informacje mogą być różne.
- Jedyny powód dla którego jeszcze żyjesz Yuta jest to, że widziałem w tobie niewielki potencjał. I nawet pomimo próśb, nie odstrzeliłem ci łba, ba nawet pomogłem ci się poskładać podczas twojej samobójczej szarży. - Patrzył teraz na Yute wzrokiem, który już mówił znacznie więcej niż jego luźne ruchy. Był nią zawiedziony. - Byłem fair wobec was wszystkich od samego początku. To, że nie umiesz sobie poradzić w swojej roli to nie mój problem.
Kopnął jedno z ciał sprawdzając czy na pewno jest martwe. Wolał nie dostać skrzydłem w twarz, kiedy będzie ucinał kolejne kawałki metalu i ciała.
- Do tego dane są już od dawna na serwerach, kiedy odpaliliśmy antenę miałem od razu połączenie z lokalną boją. - Było to oczywiste kłamstwo, ale nie chciało mu się więcej tego tematu poruszać. - Możemy zająć się ewakuacją i rozejść się w swoje strony? Chyba każde z nas osiągnęło swoje cele dzisiejszego dnia.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 286
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

25 mar 2023, o 15:07

- Nie daj mu sobie wejść do głowy, za pięć minut mu przejdzie - odpowiedziała natychmiast Paeti, jedynie przewracając oczami na komentarz Strikera. Nie pierwszy raz jakieś gówno przyszło mu na myśl i nie pierwszy raz postanowił podzielić się nim ze światem, ku oburzeniu i zdziwieniu wszystkich wokół. Jego drogi były dla niej tajemnicą, którą czasem myślała, że rozumie. Tym razem jednak...? Nie. Nie wiedziała o chuj mu chodziło.
Walka zaczęła się dość szybko i równie prędko zostały ustanowione tutejsze reguły - osłona była wszystkim, ogień był skierowany na Ishę, a jej zadaniem było nie tyle, co dojebanie wrogowi, co po prostu utrzymanie się na nogach i liczenie na to, że reszta zespołu wykona swoją robotę równie porządnie. Tarcze nie wytrzymały zbyt długo, ale jednak wystarczająco - mniej więcej tyle, na ile liczyła. Słysząc świst, już miała je przeładowywać, lecz wtem usłyszała kolejne pociski, a później poczuła fale stłumionego przez adrenalinę bólu. Czyli dostała.
- Kurwa, kurwa, kurwa! - zasyczała jakże elokwentnie w trakcie pół-panicznej i szybkiej regeneracji. Zwykle, gdy walczyła, idealnie kontrolowała obecny na polu walki chaos, ale Zbieracze byli innym sortem wroga. Bardziej skoordynowanym, silniejszym, oraz, przede wszystkim, praktycznie obcym młodszej D'veve. Nie znała też ich broni, ani w zasadzie niczego, przez co walczyła trochę po omacku. Bardziej "na przetrwanie" niż "na wynik", jeśli można było tak powiedzieć.
Na jej szczęście, ogień w pewnym momencie został z niej zdjęty i przeszedł na Jutę. Była to bardzo potrzebna chwila oddechu, którą ta poświęciła na aplikację medi i omniżelu. Dobrze wiedziała, że podreperowany na szybko pancerz nie uchroni jej przed niczym wielkim, ale miała nadzieję, że to wystarczy.
I wystarczyło. Niekoniecznie dzięki jej zasługom, a dzięki temu, że na polu walki pojawił się ktoś jeszcze, a przewaga liczebna, morale i obicie wcześniej wrogów sprawiło, że oponenci musieli w końcu paść. Z trudem, ale jednak. Gdy zagrożenie zostało wyeliminowane, dosyć żwawo wychyliła się zza osłony, by potwierdzić wizualnie zgony. Przystąpiła właśnie do ponownych napraw, gdy została zaatakowana uściskiem przez Shię. Odwzajemniła go, choć głośno syknęła przy tym z bólu, gdy ręce siostry dotykały świeżo poranione miejsca. Wcześniej miała już raczej podejrzenia, że sprzymierzeńcem jest Shia - jeśli widziała choć kawałki jej pancerza, to mogła rozpoznać charakterystyczny róż z Conestogi.
- I vice versa. Miło, że wyszłaś ze swojej nory i postanowiłaś faktycznie trochę ze mną powalczyć - rzuciła z lekkim przekąsem, ale i sympatią. Wzruszyła zaś jedynie ramionami na sugestię, że powinna była się wynosić. - Raz już cię odbiłam. Wiesz, chciałam to powtórzyć, zgarnąć może jeszcze jakiegoś darmowego drinka.. - odpowiedziała niby w swoim stylu, ale jednak z pewnym fałszem i zmęczeniem. Poszła po nią, bo wiedziała, że tak powinno być i myśląc, że Shia zrobiłaby dla niej to samo.
- Ta, mieliśmy wystrzelić flarę. Możemy spróbować w porcie, nie wiem czy chcemy strzelać tu i czekać, aż się Zbieracze zlecą - odpowiedziała prawie od razu, kiwając przy tym głową, gdy padło pytanie o dywersję. Tu pozwoliła dorzucić swoje trzy grosze Strikerowi, bo był to w końcu jego pomysł. Ona planowała coś innego, ale najwidoczniej, ostatecznie, strategia pod tytułem "duży bum i chuj" zadziałała dosyć skutecznie.
I wtem, padło to magiczne słowo. "Z Przymierza". Wiedziała dobrze, że będzie to działać na SST jak płachta na byka. Widocznie ten cymbał zrobił coś, co wyjawiło Jucie prawdę.
- Tak, je- chciała tu nawet coś powiedzieć, może jakoś dyplomatycznie wybrnąć, ale Charles przejął stery i zaczął mówić swoje. Jego monolog był dosyć porządny, choć mało dyplomatyczny. Ostro zagroził, postawił na swoim, i po prostu przedstawił rzeczywistość w prostej barwie - SST chuja by bez nich osiągnęło. Co najgorsze, to chyba była prawda.
- Wiecie, nawet...nie wiem, co mam wam powiedzieć. Zastanówcie się tylko, czy mamy po co teraz kłócić się o takie gówno, po tym, co widzieliśmy - powiedziała w końcu, dając swoje jedyne, definitywne zdanie. Striker był "szpiegiem" (choć by być szpiegiem, trzeba by było jakkolwiek się z czymkolwiek ukrywać), ale nie przyszedł tu z celem oszukania kogokolwiek. Ściągnął jakieś dane z placówki, najwidoczniej, ale...czy powinno ją to teraz obchodzić? Czemu miałaby się tym przejmować? Przyszła tu by ratować cywili, cywile zostali uratowani, atak został...no, może nie odparty, ale jego skutki zostały zminimalizowane. Widzieli za dużo, by się teraz o to zabijać. Metaforycznie zabijać, oczywiście. Nie podniosłaby raczej ręki na siostrę, nie po tym, kiedy "oszczędziła" ją na Conestodze.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

26 mar 2023, o 19:37

[h3]Blef Strikera[/h3]
50%
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda -> Lenal] Proctulus

26 mar 2023, o 20:45

Wyświetl wiadomość pozafabularną Shia zerknęła pobieżnie na wskazaną flarę oraz na odległy port, zastanawiając się nad czymś przez chwilę, zanim wstrząsnęła ramionami i wskazała na odcinający się na czerniejącym niebie dym. — Myślę, że póki tamci są zajęci odkopywaniem resztek zebranych łupów, to możemy czuć się bezpieczni. Dawaj Isha, strzelaj, nie będzie lepiej niż w porcie — powiedziała w końcu, szturchając swoją siostrę. Wkrótce wysoko w powietrzu błysnęły flary, rozświetlając na chwilę granit pomarańczową poświatą, zdradzając ich pozycję. Mniej więcej w tym samym czasie coś innego błysnęło ze strony kolonii, co w miarę szybko wystrzeliło w górę, znikając wkrótce w przestworzach. Ich czas na załadowanie się na Conestogę minął, pozostało więc wierzyć w umiejętności Soziki.
Isha jednocześnie nie musiała za wiele tłumaczyć się za swojego towarzysza, bowiem Charlie zaczął prowadzić dosyć obszerny monolog, zaczynając od przedstawienia siebie. Shia, słysząc, że to on był osobą, która powiadomiła ją o fałszywej śmierci młodszej D'veve, parsknęła pod nosem i pokręciła głową. Uniosła zasłonę hełmu, pozwalając wpaść świeżemu powietrzu i zerkając na Strikera. — Miło poznać dupka, który wkręcił mi śmierć Ishy. Chociaż to nie było takie głupie, muszę przyznać. Poza tym Ishi, ty paplo, wszystko zdradzasz koledze? — Rzuciła w dosyć żartobliwym tonie, zanim wszyscy przeszli do tych mniej przyjemnych tematów.
Paeti milczała, czując, że to nie jej sprawa ani walka, zamiast tego odchodząc kawałek, by w razie czego pilnować ewentualnego zagrożenia. Z drugiej strony do mówiącego ze stoickim spokojem Strikera, klęczącego przy jednym z chitynowym cielsk, w tym momencie startowała powoli Juta, której i tak niewielkie pokłady cierpliwości w końcu się skończyły. Chwyciła nawet strzelbę, by bez słów podejść szybkim krokiem i odtrącając na bok rękę jednego ze Zbieraczy, celując niebezpiecznie blisko twarzy Strikera. W tym samym momencie Isha widziała, że kręcąca się kilkanaście metrów dalej Paeti zawróciła widząc tę sytuację i podchodząc bardzo blisko do turianki, gdy ta zajęta była szykowaniem się do własnego strzału, asari przystawiła lufę swojego pistoletu, naciskając bez wahania spust. Wystrzał odbił się echem od budynków kompleksu, gdy zaskoczona Juta na sekundę utrzymała się na nogach, by po chwili runąć na Zbieracza obok.
Bez naszego starego dowódcy stała się nie do wytrzymania. Naprawdę myślałam, że ją załatwisz po drodze — powiedziała, wzdychając i opuszczając ramiona, gdy zeszła z niej adrenalina. Zerknęła najpierw na Ishę, potem Shię, która stała, mając teraz uniesione czoło, ale na razie milcząc. — Myślę... że nie warto teraz roztrząsać czegoś, co już się stało, prawda? Dane są wysłane, a Charles i Isha pomogli nam w ewakuacji. Bez obrazy, ale wasze pojawienie się jedynie nieco zmieniło tok wydarzeń, prędzej czy później wydostalibyśmy się z tej dziury.
Przymierze nie jest też takie głupie, pewnie połowę tego, co wysłałeś, już wiedzą — dorzuciła w końcu Shia, patrząc przez chwilę na leżącą u nóg Strikera Jutę. — Ze względu na twoje powiązania z moją siostrą powiedzmy, że następnym razem nie będę tak przychylna, jak dzisiaj. Na razie skupmy się na wyleceniu stąd.
Już po chwili faktycznie na horyzoncie pojawił się punkt, który zbliżając się coraz bliżej, ku uldze młodej D'veve rysował się coraz bardziej na jej statek. Będąc po kilku minutach niemal bezpośrednio nad nimi, wstępnie Isha mogła ocenić, że oprócz paru głębszych rys i wgnieceń tylko jedna część statku wyglądała na poważniej zniszczoną. Po wpuszczeniu ich wszystkich na pokład, gdy Shia i Paeti zabrali ciało towarzysza tej pierwszej razem z nimi, Sozika bardzo szybko i bardzo dogłębnie wyjaśniła, że zaczął ją gonić jeden z mniejszych jednostek Zbieraczy i zdołał uszkodzić jednostkę komunikacyjną, przez co dopiero po zauważeniu flary mogła być w stu procentach pewna, gdzie lecieć.
Wylot z kolonii był całkiem szybki; wszyscy mogli w końcu odpocząć, gdy wlecieli do przekaźnika, a po kilku godzinach wylecieli niedaleko Omegi, gdzie zadokowali. Tam Shia żegnając się, ruszyła w swoją stronę razem z Paeti; już wcześniej zdołała skomunikować się z Conestogą i ustalić, że ci także wrócili na miejsce razem z ocalałymi cywilami, których mieli gdzieś niedługo przesiedlić. Zaś po rozejściu się w swoje strony, niedługo wkrótce Isha i Striker dostali swoje przelewy prosto od SST, w podziękowaniu za pomoc na Proctulusie.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Galaktyka”