Nadzorowana i w całości podlegająca pod NDC stolica Noverii. Siedziba i serce wielu galaktycznych korporacji, ciemnych interesów i niebezpiecznych, wzbudzających kontrowersje eksperymentów. W mieście od niemal zawsze panuje wzmożona ochrona koordynowana przez Kontrolę Ryzyka Elanus, przez co zwyczajni przyjezdni nie są tu zbyt mile widziani, a każdy, kto nie jest przedstawicielem jednej z tutejszych firm traktowany jest z agresywną podejrzliwością.

Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Doki

23 lut 2023, o 13:51

Vex nie odpowiedział na zarzuty, słuchając mężczyzny w milczeniu. Głównie dlatego, że nie miał na nie dobrej odpowiedzi. NDC stosowało swoje własne prawa i zasady, na które Rada nie miała wpływu – jeżeli nie liczyć wzajemnych układów oraz zobowiązań, które umożliwiały obydwu stronom w ten czy inny sposób funkcjonowanie na tej planecie. Nie mógł zasłonić się uprawnieniami Widma, wyższym dobrem, ani nagłą potrzebą transportu, bo żadna z tych rzeczy nie zrobiłaby na władzach Noverii większego wrażenia. Jedyną odpowiedzią na przewinienia nie mogła być próba uzasadnienia własnej niewinności, a gotowość do zaprezentowania odpowiedniej rekompensaty. Ceny, która sprawiłaby, że NDC łaskawie spojrzałoby w inną stronę.
Coś za coś. To był język, który rozumiały korporacje.
Nie wyraził chęci powrotu na statek, ale wzruszył tylko ramionami i ruszył za mężczyzną, gdy ten ustąpił. Jego myśli krążyły dookoła sylwetki widocznej za przeszkloną szybą, ale w jakiś sposób żadna z nich nie podejrzewała tego co naprawdę miało miejsce. Może zbyt długo napotykał wyłącznie problemy na swojej drodze, by podejrzewać istnienie czegoś takiego jak niewinny żart. Dopiero, gdy dostrzegł że asari skrytą za szybą rzeczywiście była Vasir, a nie obserwującą ich urzędniczką wyższego szczebla, dotarło do niego co przed chwilą miało miejsce, a z jego gardła wyrwało się westchnięcie połączone z cichym śmiechem.
- Ja też nie. Jakbym wiedział wcześniej, to może bym się dwa razy zastanowił przed akceptacją stanowiska - odpowiedział, pozwalając sobie na pierwszy, rozluźniony uśmiech od bardzo dawna.
Widok Vasir przywoływał wspomnienia, odciągając je na miesiące wstecz, do wydarzeń kiedy wszystko wydawało się nie tyle prostsze, co bardziej przyziemne i gdy jego największym problemem była jego kariera, a nie życie jego bliskich, własny honor czy cień rosnącej za jego plecami fali ognia. Do czasów, które paradoksalnie jeszcze niedawno temu uważał za najtrudniejsze na swojej drodze i które kojarzyły mu się z koszmarami pod AZ-99 czy na Lyessii.
Ale czas zmieniał perspektywę, a koszmary ewoluowały. Być może właśnie dlatego Vasir zawsze zdawała się rozluźniona i niezachwiana - bo miała już swoje Lyessie i AZ-99 nie raz. A on dopiero teraz zaczynał rozumieć, gdy wtedy w Karath lekką ręką nadała tamtym wydarzenion swoje siedem na dziesięć w skali problematyczności.
- Założyłaś, że dam się zakuć w kajdanki czy że się zorientuję, że to twoje powitanie? - odparł, przewracając oczami gdy wymieniła się z ochroniarzem chipem kredytowym. Obrócił głowę w jego stronę, a gdy ten skłonił się przed nim ostentacyjnie, parsknął krótko.
- Niestety, pozwalam nakładać sobie kajdanki dopiero po drugiej randce - odparł, zaplatając dłonie za plecami. Odprowadził mężczyznę spojrzeniem, nim wrócił nim ku asari. Wyglądało na to, że przynajmniej jej znajomości w tym miejscu wyglądały lepiej i były mniej napięte niż jego. Być może było coś w tym podejściu z urokiem osobistym, które sugerowała mu Etsy.
- Dobrze cię widzieć, T.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Doki

25 lut 2023, o 19:07

Vasir odprowadziła wzrokiem swojego towarzysza, gdy ten ruszył w kierunku tkwiących nieopodal wind, po czym jej wzrok prześlizgnął się po sylwetce turianina stojącego przed nią. Westchnęła lekko, napotykając blizny na jego pancerzu po biotycznych płomieniach, które naprawił na tyle, na ile dało się wskrzesić wielokrotnie resuscytowanego trupa.
- Ale wiesz, że pancerze się czasem wymienia, prawda? - zagadnęła, nie z początku odpowiadając na jego pytanie. - Tak słabo ci Irissa płaci?
Mrugnęła do niego porozumiewawczo, przestępując z nogi na nogę. Jej nowy sprzęt wydawał się być z górnej półki, choć ciężko było określić, ile konkretnie musiał kosztować i jak dawno temu go kupiła. Może paradowała w nim już od miesięcy, po prostu jej życie było nieco mniej bolesne w tym czasie od jego.
- To będzie moją słodką tajemnicą - odparła przebiegle, uśmiechając się pod nosem, w sposób, który pamiętał z przeszłości. - To dobrze się składa, że to nasza druga.
Choć Vasir nadal pozostawała jedną z niewielu osób, które mógłby nazwać przyjaciółmi, kobieta nie miała w naturze dzielenia się swoimi przeżyciami przez komunikator. Wiedział tylko, że choć ich życia były podobne pod wieloma względami, pod innymi drastycznie różniły się od siebie - tak samo zresztą, jak niegdyś różniło się ich podejście. Tela miała wiele setek lat by nabrać doświadczenia, które on poznawał teraz w ekstremalnie szybkim i mało przyjemnym tempie.
- Posprzątanie syfu, który tu narobiłeś nie należało do najtrudniejszych zadań. Rada wybudowała tutaj nowe skrzydło w laboratorium, które Esheel i tak planowała wybudować. Irissa ubrała to w słowa tak, jakby był to prezent dla Noveria Development Corporation, a Fel subtelnie przedstawiła jakiemuś dyrektorowi, że przy tak szczodrym geście nie przystoi im wnosić oskarżeń - wyjaśniła pokrótce, gdy nieśpiesznym krokiem ruszyli korytarzem do przodu. W przejściowym tunelu doków nadal panował ziąb i gdy mówiła, z jej ust wydobywały się małe obłoki pary. - Ale w razie czego, nie wiesz tego ode mnie. Jestem pewien, że Irissa wygarnie ci sprzątanie po tobie przy pierwszej lepszej okazji.
Uśmiechnęła się z rozbawieniem, zatrzymując przy panelu windy i wywołując kabinę, która powoli ruszyła w ich stronę. Nim jednak weszli do środka, Vasir zerknęła w jego stronę pytająco.
- Kawiarnia czy bar?
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Doki

26 lut 2023, o 14:52

Odpowiedział na jej słowa krzywym uśmiechem, unosząc dłoń i kładąc ją na własnym napierśniku w geście udawanego zaskoczenia.
- Zaraz, mówisz mi, że tobie Rada płaci? - rzucił w tym samym tonie, po czym pokręcił lekko głową i zaplótł dłonie z powrotem za plecami. Prawda była taka, że wymiana jego pancerza ostatnimi czasy stała na jednym z niższych szczebelków drabiny priorytetów, chociaż wywoływało to niesmak w jego turiańskiej duszy. Nigdy jednak nie było na to czasu, gdy Arae skakała między jednym portem, a drugim, między tym konfliktem, a następnym. Naprawiał jego kolejne wewnętrzne warstwy, upewniając się, że skuteczność zabezpieczenia nie spada poniżej niepokojącego poziomu, ale kwestie wizualne spadły na dalszy plan. Nie chodziło już nawet o historię blizn zostawionych na powierzchni pancerza stanowiące świadectwo tego co przeszedł, a o sam fakt częstotliwości z jaką się pojawiały.
To dlatego odwiedził Thessię by zainstalować obronny implant w przedramieniu. Bo świadomość, że prędzej lub później pancerz okaże się niewystarczający, coraz częściej dyszała mu w kark, przypominając o sobie za każdym razem, gdy środki przeciwbólowe przestawały działać lub gdy odzywała się jakaś stara blizna.
- A zastanawiałem się dlaczego Irissa nie warczała na mnie zbyt nachalnie odnośnie Noverii - zauważył z westchnięciem, gdy ruszyli niespiesznie w stronę wyjścia z doków. Fakt, że wtedy była to zaledwie jedna cegiełka pośród setek mniejszych, które zdołał sobie nagrabić, ale im bardziej teraz wspominał ich ostatnie rozmowy, tym wyraźniej dostrzegał małą obecność złości dotyczącej nadszarpnięcia delikatnego status quo z NDC oraz pozostałymi placówkami w tym miejscu. - Ale dobrze to słyszeć, będę miał to w pamięci przy następnej okazji. Nie zamierzam jej tego wypominać, bo i tak mam wrażenie, że stąpam na granicy jej cierpliwości, ale świadomość że przynajmniej jeden pożar został ugaszony pomaga - dodał, wzruszając ramionami.
Gdy zatrzymali się przy windzie, skrzyżował ramiona na piersi i przeniósł ciężar ciała na jedną nogę w oczekiwaniu.
- Kawiarnia. O ile sprzedają porządną kawę z sur'ketem. - Zadbał o to, by kawa na Arae była wysokiej jakości, ale nawet pomimo tego była różnica między okrętowym napojem z ekspresu, a taką przygotowaną w zwykłym lokalu. Zimno, powoli zakradające się do ciała przez szczeliny pancerza, dość skutecznie przypominało o miejscu, w którym się znaleźli oraz o tym dlaczego nie znosił skutych lodem planet.
- Chyba, że czeka nas trudniejsza rozmowa - dodał po chwili, przenosząc wzrok ze zbliżającej się kabiny, na towarzyszącą mu asari, szukając jej spojrzenia. - Do czyjej szafy zaglądam, T?
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Port Hanshan”