Jeden z pięciu okręgów na Cytadeli, zdominowany gł. przez volusów, elkorów i hanarów, posiada jednak też wydzieloną ludzką strefę o nazwie Shin Akiba.

Alana Luccarius
Awatar użytkownika
Posty: 100
Rejestracja: 23 sty 2016, o 23:42
Miano: Alana Luccarius
Wiek: 34
Klasa: Adept
Rasa: Turianin
Zawód: major Hierarchii, kabalim Surrexis
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Palaven
Status: Podlega obserwacji ze względu na zaburzenia neurologiczne i posiadany implant. Oficerem ją nadzorującym jest Caius Varril, członek Kabały.
Kredyty: 27.930
Medals:

Korytarze serwisowe

7 lip 2021, o 17:12

Naprawdę starała się ignorować zapętloną Wong i ścisk, który przeszkadzał jej coraz bardziej. Nie mogła teraz stracić kontroli nad sobą - i nad sytuacją. Chciała stąd wyjść? Chciała. No więc musiała coś zrobić, bo, jak zwykle, samo zrobić się nie chciało. Gdy grzebiąca w systemach windy nastolatka potwierdziła odkrycie Alany, turianka parsknęła cicho. Świetnie. Fantastycznie.
W tej sytuacji głos, który nagle popłynął z jej omni-klucza, był miodem na jej uszy. Nawet, jeśli połączenie było wyraźnie chwiejne a głos Jorima przerywały trzaski i brzęki, to już zawsze było coś. Znak, że winda nie ekranowała wychodzących połączeń i że wciąż można było cokolwiek załatwić. Na przykład - profesjonalny zespół ratunkowy.
- Nawet gdybym, nigdy bym ci się do tego nie przyznała - stwierdziła, pozwalając sobie na przelotny uśmiech. Szybko jednak spoważniała. - Zbieraj zespół. Jak są nietrzeźwi, to mają pięć minut na wytrzeźwienie. Wysyłam swoje koordynaty. - Z obawy przed nagłym urwaniem połączenia, nie zamierzała zwlekać i od razu chciała przesłać Lucillusowi swoje położenie. - Mam pełną windę i niedziałające systemy podtrzymywania - rzuciła w skrócie. Dłuższy opis nie był potrzebny, Jorim był profesjonalistą, będzie wiedział, co robić. Alana odetchnęła cicho. - Sprężajcie się. Sama niewiele będę mogła tu zrobić - mruknęła ciszej, w domyśle pozostawiając, że sama może stać się pacjentką własnych kabalistów.
Gdy Tori wzięła na siebie rolę tej, która kontroluje i uspokaja, Luccarius nieznacznie skinęła głową. Dobrze. Sama nie nadawała się do tego typu gadek - jej służba ratownicza to mało rozmów, za to dużo krwi i presji czasu - doceniała więc, że Te'eria robiła to, co konieczne. Utrzymanie tłumu przypadkowych nieszczęśników w ryzach było kluczowe. Gdyby ktokolwiek wpadł w panikę, nagle ich sytuacja stałaby się jeszcze gorsza.
Na pytanie o pomoc, skinęła głową i bez wahania przepchnęła się do Tori. Otwarcie klapy w górze windy pozwoli przynajmniej uzupełnić zapas tlenu - nie było to rozwiązanie długoterminowe, bo szyb windy nie był idealnym źródłem świeżego powietrza, ale może odroczy wizję grupowej utraty przytomności. No i jeśli ktokolwiek znajdzie się na zewnątrz, być może uda im się wezwać pomoc inną, niż tylko kabałę Alany.
Nie mogło pójść jednak tak dobrze.
Gdy próba dobrania się do klapy zakończyła się podniesieniem nagłego alarmu, Luccarius skrzywiła się. No oczywiście.
- Mogę spróbować wyrwać je biotyką - rzuciła z gorzkim rozbawieniem, trochę żartem, trochę jednak na poważnie. Nie wyrywała się do destrukcji, jeśli jednak nie będą mieli innego wyjścia... W pewnym momencie spojrzała na yahga. Tori zleciła jej próbę otwarcia drzwi, to też był jakiś punkt zaczepienia.
- Mogę ci pomóc - zasugerowała i, gdyby bardziej finezyjne próby ludzkiej nastolatki skończyły się niepowodzeniem, gotowa byłaby razem z yahgiem spróbować otworzyć drzwi siłowo. Nie mieli pewności czy próba taka nie skończy się podobnymi alarmami jak przed chwilą, niewiele mieli jednak do stracenia, nie?
ARMOUR # CASUAL #NPC # BASILISK

ObrazekObrazek

+ 5% obrażeń od mocy
+ 5% obrażeń przy ataku wręcz
+ 10% premii technologicznej
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Hira Cassan
Awatar użytkownika
Posty: 94
Rejestracja: 30 maja 2021, o 22:29
Miano: Hira Cassan
Wiek: 17
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Haker / Haktywistka
Lokalizacja: Illium
Status: Poszukiwana jako "Obserwatorka" przez: Przymierze, Hierarchię Turian, Illium i SOC
Kredyty: 49.040

Re: Korytarze serwisowe

7 lip 2021, o 17:32

Dziewczyna w skupieniu pracowała nad terminalem i wydawało się nie przeszkadzać jej ścisk czy złe nowiny. Prawda była taka, że wspólnie z Kirą przeżyły niejedną trudną sytuację - dziewczyna wierzyła w umiejętności swoje i SI, ufała jej.

Sama bym w to kiedyś uwierzyła. Nieświadomość pewnych rzeczy jest czasami dobra, nie martwisz się tym, że najpewniej zaraz umrzesz. Postaraj się nas stąd wyciągnąć - i tak nie mamy wielkiego wyboru, w ostateczności postaraj się ograniczyć maksymalnie poszlaki. Bez dobrego komputerowca i tak by nie dali rady nas wyśledzić.

Chwilowo dziewczyna niemiała zbyt wiele do roboty, dlatego oglądała się na to co dzieje się w windzie. Pozostawała spokojna, ale bała się ewentualnej paniki, i jak później dostrzegła chyba nie tylko ona. Pewne osoby wydawały się być bardziej opanowane i szukały rozwiązania problemu, zamiast po prostu stać i czekać na cud...albo SOC. Wtedy rozległ się alarm.

Nie Kiro, zajmij się tą trudniejszą częścią. Pamiętaj, że też wiele się od ciebie nauczyłam...ale przyznaję, jestem w tym gorsza. Zresetowanie alarmu nie jest chyba czymś ponad moje siły. SOC i tak raczej nam nie pomoże, ale spróbuję przekazać to do nich. Jak się nie uda, to chociaż wyłączę to ustrojstwo.

Hira tak więc zrobiła. Wykorzystując omniklucz i dodatkowe oprogramowania które pozyskała - legalnie albo mniej legalnie - postarała się wykonać to co powiedziała.
Legenda do moich postów (bez "-" na początku oznacza konwersację myśli między SI a Hirą):
Kwestie Kiry | Kwestie Hiry
THEMEACTION THEMECLOTH

ObrazekObrazek
Tori Te’eria
Awatar użytkownika
Narrator
Posty: 413
Rejestracja: 15 sie 2016, o 21:18
Miano: Tori Te'eria
Wiek: 163
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 10.880
Medals:

Re: Korytarze serwisowe

7 lip 2021, o 22:59

Deklarację pomocy elkora przyjęła skinieniem głowy i uśmiechem podziękowania. Widząc, że stworzenie pochyla się pozwalając jej wdrapać się na swój grzbiet schyliła się by szybko zsunąć ze stóp buty - z tego co czytała o anatomii tej rasy elkorzy mają dość grubą skórę, jednak wolała w ten sposób dać mu do zrozumienia, że docenia jego poświęcenie i stara się zminimalizować ryzyko zranienia go. Inna sprawa, że stawanie na czyimś grzbiecie w butach na wysokim obcasie nie było zbyt mądre - w końcu to nie lite, stalowe czy kamienne panele, ale żywa istota i zachowanie równowagi było istotne.
Wdrapała się na jego grzbiet i sięgnęła rękoma w górę gdy żywa winda prostującego się stworzenia uniosła ją jak piórko, po czym spojrzała na Alanę obserwując czy ta podąży za nią, ale turianka przyglądała jej się tylko z podłogi.
- Tak, doskonale - odpowiedziała na pytanie elkora i chwyciła uchwyty blokujące klapę, próbując je przekręcić.
Uchwyty nawet nie drgnęły mimo, że Tori próbowała je przekręcić to w jedną, to w drugą stronę. Zamiast zobaczyć spodziewany, otwierający się przed nią właz na dach windy, drgnęła nerwowo gdy światła błysnęły ostrzegawczą czerwienią i z głośników rozległ się alarmowy głos ostrzeżenia.
- Kur... - zaczęła nerwowo, ale niemal natychmiast ugryzła się w język. Nie, do tego się nie posunie. Miała swoje zasady jeśli chodzi o swoistą “czystość języka” i nie akceptowała “rzucania mięsem”. A szczególnie na cenzurowanym były takie słowa w jej własnych ustach.
Alarm jednak mógł być zaletą - może w ten sposób SOC zorientuje się, że z ich windą jest coś nie do końca w porządku i może wreszcie ruszą łaskawie swoje wygodnickie tyłki z foteli w biurach i kogoś tu przyślą. Kogokolwiek, byle szybko.
Komentarz Alany na temat użycia biotyki przyjęła z zastanowieniem - nie pamiętała kiedy ostatnim razem sama korzystała z biotyki w inny sposób niż dla zabawy bądź dla rozrywki w trakcie imprez i szczerze powiedziawszy nawet nie pomyślała o jej użyciu do wyważenia włazu. Teraz jednak obrzuciła oporny metal przeciągłym spojrzeniem, starając się wybadać słabe punkty konstrukcji. Alana przepchnęła się ku drzwiom windy - być może by sprawdzić jak mała, niebieskowłosa i yagh dają sobie radę, więc asari podjęła szybką decyzję. Przysiadła na grzbiecie elkora robiąc sobie nieco więcej miejsca i dając większą swobodę ruchów, a jej ciało spowiła błękitna poświata biotyki, gdy lekarka w myślach zanosiła modły do bogini Athame, by tym razem się udało. No cóż… Spróbować nie zaszkodzi. A jeśli bogini pozwoli, to może uda się wypchnąć właz i otworzyć przejście.
Skupiła się w sobie i skoncentrowała, uderzając Rzutem we właz.
*** ARMOR *** VOICE *** FORMAL *** PARTY ***
ObrazekObrazek
Statystyki dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Kiru Heidr Varah
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 3 cze 2013, o 22:04
Miano: Kiru Heidr Varah
Wiek: 100
Klasa: Szpieg
Rasa: Yahg
Zawód: Przemytnik
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Krwawa Horda, jako Urdnot Kubera poszukiwana przez organizacje zwalczające przemyt
Kredyty: 48.138
Medals:

Re: Korytarze serwisowe

5 sie 2021, o 21:47

Kiru zdecydowanie nie była zaskoczona faktem, że zamiast funkcjonariusza SOC odezwała się automatyczna sekretarka. Na razie nie rozłączała jednak połączenia w nikłej nadziei że być może kiedyś uda się połączyć z kimś kompetentnym.
- Na razie odpuśćmy sobie biotykę – stwierdziła w odpowiedzi na propozycję turianki, starając się ocenić czy jest możliwość podważenia płyty, za którą mógł skrywać się mechanizm windy – na początek spróbuję omniostrzem.
W ostateczności mogła podjąć próbę wsunięcia omniostrza w szparę drzwi windy by poszerzyć ją na tyle by dało się je rozsunąć siłą.
Jeśli udałoby się znaleźć taką płytę podjęłaby próbę jej usunięcia, w przeciwnym razie, o ile okazałoby się to możliwe, spróbowałaby rozsunąć szparę w drzwiach windy
Na razie nie chciała korzystać z bardziej inwazyjnych rozwiązań ponieważ użycie programów bojowych w windzie wypełnionej cywilami mogło nie być najlepszym pomysłem.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Korytarze serwisowe

29 paź 2021, o 17:42

Nagłe szarpnięcie przyszło tak samo niespodziewanie, co cisza w eterze. Muzyka urwała się w ułamku sekund, zapętlona, z założenia wesoła melodia, która miała umilać czas podróży pomiędzy okręgami na stacji, pozostawiła po sobie uczucie nieprzyjemnej, głuchej ciszy. Już nawet alarm, jak i wszędobylskie o s t r z e ż e n i e nie dzwonił tak w uszach, gdy w tle nie przygrywał mu komercyjny dżingiel.
Zanim ktokolwiek zadał pytane, co właściwie się teraz stało, winda ruszyła ku górze, wytrącając z równowagi Torianę oraz Alanę. Zawstydzony elkor - podkreślił słowną ekspresją swój dyskomfort co najmniej trzy razy - przygniótł do ściany Hirę oraz panikującą asari, ktoś inny wgniótł się w plecy Kiry, kłując yaghe swoim łokciem.
Na tak stłoczonych pasażerów, spojrzał z odmalowanym na twarzy zaskoczeniem pracownik serwisowy. który grzebał w panelu kontrolnym windy sprzężonym z nią omni-kluczem. Jasnopomarańczowa poświata, postarzała szpakowatego mężczyznę, pokręcił on nosem, wprowadzając końcowy ciąg komend do systemu sterującego windą.
- Interesujące. Według danych, winda miała przyjechać pusta... - rzucił bardziej do siebie, niż do kogokolwiek z barwnej, uwolnionej ze szklanej pułapki zbieraniny.
Ponieważ nie znalazł w odmętach sieci odpowiedzi, wzruszył ramionami i jak gdyby nigdy nic, wrócił do grzebania w cyfrowej warstwie stacji, nie siląc się nawet na jakiekolwiek wyjaśnienia bądź przeprosiny; ostatecznie, on tu tylko sprząta. Dosłownie.
Lekkie zawroty głowy, towarzyszyły co niektórym przez najbliższą godzinę, ostatecznie jednak wszystko rozeszło się po kościach. A kiedy kilka dni później, skrzydła stacji zamknęły się, mało kto pamiętał o incydencie z windą.
A szkoda.

Wyświetl uwagę Mistrza Gry

Wyświetl uwagę Mistrza Gry

Wróć do „Okręg Zakera”