Prezydium to obszar wewnętrznej strony pierścienia łączącego okręgi. Znajdują się tutaj ambasady ras uznających zwierzchnictwo Cytadeli, a także wiele sklepów, lokalów rozrywkowych czy drogich mieszkań, na które pozwolić sobie mogą najbogatsi. Znajduje się tu także Wieża Cytadeli.

Viktor Karajev
Awatar użytkownika
Posty: 242
Rejestracja: 15 maja 2021, o 23:08
Miano: Viktor Karajev
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator C2
Lokalizacja: Ziemia
Kredyty: 25.515
Medals:

[WIEŻA CYTADELI] Gabinet Radnej Fel

23 mar 2022, o 15:58

Rozważając słowa Fel, Viktor przytaknął lekko głową. Iris przedstawiała dobre argumenty, które były bazą pod skuteczną przykrywkę tej operacji. W jednym momencie spięcie wywołane różnicą klas społecznych ustąpiło, przykryte matematyczną niemal analizą korzyści i strat. Pojawiały się jednak pytania. Kim był ten człowiek, który zaszedł za skórę organizacji terrorystycznej Cerberus? Jakim priorytetem operacyjnym był dla nich? Choć ciekawość pochłaniała go do reszty, wiedział, że pytania należy zadawać ostrożnie. Jeśli sprawa była osobista, mógł podpaść złej osobie. Radna miała zapewne na tyle wpływu, by zatopić jego karierę tak samo sprawnie, jak ją rozwinąć.
Z drugiej strony operacja mogła być tylko z pozoru osobista. Fel, pod przykrywką damy w opresji, chcącej ratować przyjaciela, niemal ze łzami w oczach błagała sierżanta, który był jej jedyną nadzieją. Ten zgadzał się, jak kto głupi, wchodząc w polityczne bagno. Sprawie będzie łatwo ukręcić łeb. Zero powiązań z Iris, jej ręce są czyste. Przerysowane? Owszem, ale sprawiało, że Viktor powinien być ostrożny.
- Jeśli mam się zgodzić...- rzekł z wahaniem, odstawiając pustą filiżankę na spodek- Muszę wiedzieć więcej o człowieku, którego mam ratować. Kim jest, czym się zajmuje, jakie powiązania ma z Cerberusem. Dlaczego chcą go sprzątnąć. Pomoże to ustalić jaki priorytet stanowi dla Człowieka Iluzji i jak duże środki ten ostatni zaangażuje, by dopiąć swego. Może się bowiem okazać, że sam nie dam rady, bo będzie potrzebna siło ognia całej drużyny sekcji T. A wtedy nie ma mowy o dyskrecji.
Zastanowił się. Istniało przecież rozwiązanie po cichu. Klasyczne przejęcie przesyłki. Przecież dawniej agenci KGB potrafili wymykać się obławom i zdobywać informacje ze ściśle strzeżonych baz amerykańskich. To było do zrobienia. Niestety, Viktor nie był szkolony na szpiega. Był żołnierzem oddziałów kontr i antyterrorystycznych i nawet jeśli nie miał u boku innych żołnierzy, miał przynajmniej wsparcie z góry w postaci rozpoznania satelitarnego, dronów, stałego kontaktu radiowego z dowództwem. Tutaj... byłby zupełnie sam. Nie mógłby liczyć na żadną pomoc. Co gorsza, nie miał też wyrobionych kontaktów na Omedze. Najbliższa przyjazna dusza byłaby lata świetlne od niego. To była... wyjątkowo mało ciekawa perspektywa.
- Rozumiem, że to, o co mogę pytać ma naturę ściśle prywatną, niemniej wiele ryzykuję godząc się na tę misję. Pomijając już wspomniany przeze mnie aspekt kariery, idzie tu o moje życie. Pozwolę sobie na śmielsze stwierdzenie, wolałbym nie zostać kaleką czy trupem z powodu drobnej informacji, która mogłaby się okazać kluczowa.
ObrazekObrazek
Muza
Mood
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2199
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: here we go again
Kredyty: 106.760
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Gabinet Radnej Fel

23 mar 2022, o 18:34

- To zrozumiałe, że pyta Pan sierżancie o głównego zainteresowanego - przyznała, splatając ze sobą swoje palce w ciasny warkocz, a ten opierając na wysokości kolan.
- Zaufam Panu, tak jak oczekuje, aby Pan zaufał mi i postaram się wyczerpująco odpowiedzieć na każde pytanie, a przynajmniej na tyle, na ile potrafię - dodała, chcąc zostać dobrze zrozumianą przez Karajeva. Bo choć łączyła ją wyjątkowa więź z Rodriguezem, istniało spore prawdopodobieństwo, że o wielu swoich prywatnych sprawach zwyczajne jej nie mówił. Cerberus był właśnie jednym z tych tematów, o którym nigdy nie porozmawiali otwarcie. Inaczej Iris czułaby się zobowiązana, aby złożyć zeznania na osobę, która była jej bliska. Ucięcie kontaktów, wytyczenie konkretnej granicy - na tamten moment, wydało się jej to najrozsądniejsze wyjście z niekomfortowej sytuacji. Teraz nie była już tego aż tak pewna.
- Osoba, która zdradziła Cerberusa, to Diego Rodriguez. Kiedyś, byliśmy sobie bliscy, kiedy jednak dowiedziałam się o jego współpracy z Cerberusem, nasza znajomość zakończyła się. Każdy z nas poszedł w swoją stronę, Diego nie wie, że ja wiem o jego problemach... - sięgnęła po datapad, na którym zapisana była wiadomość przechwycona przez Basset i podała go Victorowi, aby mógł zapoznać się z jej treścią. Dwie godziny z wyznaczonego czasu zero były już za nimi. Pośpiech, zaproszenie na kawę tu i teraz najprawdopodobniej stały się zrozumiałe.
- Diego jest biznesmenem. Najprawdopodobniej, stanowił dla Człowieka Iluzji cenne źródło informacji, dojścia, a jego firmy prały pieniądze, które Cerberus wykorzystywał na swoje projekty. Obecnie, Rodriguez został skreślony z każdego biznesu, który jeszcze dzisiaj rano sygnowany był jego nazwiskiem. Wymazali go. Nie znam powodu, nie wiem dlaczego Człowiek Iluzja podejrzewa go o zdradę. Ostatnio rozmawialiśmy na Cytadeli, kilka dni po ataku na stację. Nie zająknął się, iż ma problem. Możliwe, że jest do świeża sprawa - w pamięci, wracała do wspomnień z nie do końca przypadkowej rozmowy. Na gwałt, szukała w nich jakichkolwiek punktów zaczepienia, tyle że bez skutku.
Przekrzywiła głowę ku lewemu ramieniu wychwyciwszy spojrzenie Victora.
- Zbierzemy z Anyą informację, którymi dysponujemy na temat Diega. Załączę jego zdjęcie, numer kontaktowy do wyśledzenia. Diego jest cywilem. Szczerze wątpię, aby do jego eksterminacji potrzebny by był cały oddział, gdybym to ja miała go sprzątnąć, zainwestowałaby w dobrego, płatnego mordercę. Skoro odcięli Rodrigueza od pieniędzy, być może zakładają, że nie będzie go stać na zapewnienie sobie ochrony. Istotny może być też fakt, że Cerberus ustalił jego miejsce pobytu na prywatną klinikę na Omedze. Może jest ranny? Niedysponowany? - gdybała, bazując na informacjach, które mieli i jakie były pewne.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Viktor Karajev
Awatar użytkownika
Posty: 242
Rejestracja: 15 maja 2021, o 23:08
Miano: Viktor Karajev
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator C2
Lokalizacja: Ziemia
Kredyty: 25.515
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Gabinet Radnej Fel

23 mar 2022, o 21:07

Informacje zaskoczyły Viktora można by rzec, że niemal nim wstrząsnęły. Siedział przez chwilę, patrząc na Iris zaintrygowany, choć jego zainteresowanie nie było bez podszycia lęku. Człowiek który podpadł Cerberusowi, jasne, w porządku, lecz ich własny agent? Tego się nie spodziewał. Nie komentował tego jednak, starał się też zachować opanowanie. Przez myśl jednak wciąż przechodził mu obraz relacji radnej Fel z niejakim Diego Rodriguezem, bliskiej, z tego co mówiła. Według jej relacji było to w czasie, gdy wciaż był aktywnym agentem Iluzji. Przerażenie ogarniało, jak wiele informacji mogło w ten sposób wyciec i co gorsza, jak potężny cios wizerunkowy otrzymałoby Przymierze, gdyby sprawa wyszła na jaw. Sierżant zdał sobie sprawę, że nie wolno było zignorować sytuacji. Musiał podjąć się zadania. Jakież szczęście, że to do niego zwróciła się Fel, i to z jakiego powodu? Krótkiego, przypadkowego spotkania na przyjęciu? Bóg jednak czuwał nad Przymierzem. Gdyby Iris zwróciła się do najemnika, kogoś mniej dyskretnego i o dalece mniejszym poczuciu patriotycznego obowiązku... Viktor wolał nie myśleć o konsekwencjach potencjalnego przecieku, lub co gorsza, szantażu radnej.
- Pomogę pani, ekscelencjo- powiedział- Postaram się nie zawieść pokładanego we mnie zaufania, a i moje zaangażowanie, choć ryzykuję życie i karierę powinno świadczyć o odwzajemnieniu.
Wysłuchał uważnie informacji, jakie Iris miała o Przesyłce- Diego Rodriguezie. To co usłyszał zaniepokoiło go dalej, lecz nie przerywał wywodu swej rozmówczyni, prócz krótkiego pytania.
- Z której godziny to wiadomość?- rzekł, oddając Iris datapad, a gdy usłyszał odpowiedź, przytaknął- A więc goni nas czas. Proszę wiec wybaczyć, ale gdybym zabrzmiał zbyt mało oficjalnie lub nie dotrzymał protokołu, to nie z braku szacunku, ale z potrzeby oszczędności czasu.
Jest gorzej niż myślałem- przeszło mu przez myśl- Jeden cholerny romans może zburzyć wysiłki milionów ludzi... Całą ich praca, z poświeceniem komandora Sheparda... Wszystko mogło pójść na marne...
Nagle zrozumiał. W tej sytuacji, gdy powinien martwić się o zupełnie inne rzeczy, myślami dziwnym trafem uciekł do Strikera. Rozumiał dlaczego operator nie bawił się tak jawnie lekceważył protokół, może nie tak jak Mila, ale jednak... Dlaczego był, co tu dużo mówić, cynicznym skurwysynem. Był zbyt zmęczony tym wszystkim, tym sprzątaniem bajzlul po wierchuszce. Jak cholerny Brudny Harry. Viktor pomyślał zaraz od prezencie od Charliego, strzelbie typu graal. Potężna broń niczym magnum Clinta Eastwooda uczyniła analogię do detektywa Callahana jeszcze trafniejszą i zabawniejszą.
Zapanował nad odruchem ukrycia twarzy w dłoniach i głośnym stęknięciem. Pchał się w zaiste nieciekawą sytuację, ale musiał coś z tym zrobić. Zastanowił się. Choć czas ich gonił, należało się spieszyć, ale nie lecieć na oślep. Wierzy, że Iris mówiła prawdę. Problem był taki, czy radna Fel źle nie odczytywała faktów. Zdrada i wyznaczenie likwidacji to klasyczna zagrywka szpiegowska, by zainstalować agenta we wrogim obozie. Viktor w swych studiach czytał poro o zagrywkach CIA i GRU w czasach Zimnej Wojny w XX wieku. Dezercja była dobrą bajką, by uwiarygodnić historię Rodrigeza. Wyciek mógł być zaplanowany przez Cerberusa, by zagrać na uczuciach Iris.
Z drugiej strony mogło być tak, jak przedstawiała to radna. Diego mógł faktycznie mieć kłopoty, może faktycznie podpadł Iluzji. Historia znała również mnóstwo takich przypadków. Przymierze miało oto niesamowitą okazję dostać w swoje ręce skarbiec danych operacyjnych, kontaktów, nazwisk i finansów Cerberusa. Mieliby potężne narzędzie wywiadowcze, a gdyby sprawa wyszłaby na jaw po udanej misji, to również propagandowe. Było to ryzykowne zagranie, ale warte grzechu.
No cóż, szpiegowska gra była jak szachy. Oto przed Viktorem stała plansza, figury były rozstawione. Czy ktoś kiedyś nazwie tę zagrywkę Gambitem Karajeva?
- Będę wdzięczy za każde dane operacyjne. Proszę też czym prędzej zorganizować transport, każda godzina jest cenna. Tymczasem muszę zebrać sprzęt, więc mam nadzieję, że ekscelencja wybaczy, że nie zostanę na ciasto?
ObrazekObrazek
Muza
Mood
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12605
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Gabinet Radnej Fel

24 mar 2022, o 01:13

Anya była asystentką idealną.
W chwili, w której do pomieszczenia wszedł Karajev, usunęła się pod ścianę w sposób kompletnie niezwracający na siebie uwagi. W czasie, gdy konwersowali, sporadycznie sprawdzała omni-klucz i nieustannie przekierowywała kolejne wiadomości kierowane do Iris do jej skrzynki odbiorczej, lub prosto do folderu do wyrzucenia. Gdy Iris wyjawiała starszemu sierżantowi swoje tajemnice prywatne czy zawodowe, nie mrugnęła nawet okiem - nawet, jeśli oznaczało to, że i ona stała się ich powiernikiem. Kimkolwiek był Diego dla Iris, cokolwiek zrobił w swoim życiu, na co prawo nie spojrzałoby przychylnie, w tej chwili był dla niej jedynie cyferkami - obiektem ich zainteresowania, celem misji do wykonania. Kimś, na kim zależało jej szefowej, której była wszak przedłużeniem, więc zależało też na jego przetrwaniu Basset.
- Z tego ranka - odezwała się, dostrzegając okienko, w którym to ona powinna się odezwać, bo ich rozmowa stała się bardziej techniczna. Wystąpiła o krok naprzód, wchodząc bliżej środka pomieszczenia, tym samym wtapiając się w ich konwersację, choć wcześniej wydawała się być jedynie tłem. - Zorganizujemy wam dyskretny, szybki transport, sierżancie. Na pokładzie zabierze pan medyka, który zajmie się ewakuowanym rannym.
Oraz wami, żołnierzu, jeśli zajdzie taka potrzeba. Nie dodała tego do swoich słów, ale Karajev znał typ ludzi takich jak ona. Być może była tylko asystentką, ale posługiwała się tym samym językiem, którym biegle mówili politycy. Podkreślała zalety i plusy, z uprzejmości dla niego przemilczając wszystkie potencjalne komplikacje.
- Zapewnimy wam naturalnie zasoby, których potrzeba do wykonania misji, jak amunicja czy naprawa sprzętu, jeśli będzie potrzebna - dodała, wysyłając porozumiewawcze spojrzenie do Iris. Znała sposób na zorganizowanie tych zasobów dla Viktora w sposób, który nie przyciągnie do nich uwagi. - Zdobędę też lokalizację Diega. Postaramy się znaleźć jak najwięcej informacji na jego temat, żebyście wiedzieli, w co się pakujecie, sierżancie. Ale na podstawie danych wywiadowczych, które udało nam się zdobyć, podejrzewamy, że Cerberus nie przewiduje żadnych komplikacji w jego wyeliminowaniu. Rodriguez jest pozbawiony koneksji i pieniędzy, bez których jest zwykłym cywilem na obcym środowisku.
Fel wiedziała, że poniekąd, było to białe kłamstwo. Posiadając tak potężne wpływy, gdyby Iris miała dowiedzieć się z extranetu czy wywiadu czegoś na temat Diego, to już dawno by o tym wiedziała. Anya również musiała zdawać sobie z tego sprawę, niemniej chciała uspokoić dodatkowo żołniera.
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2199
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: here we go again
Kredyty: 106.760
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Gabinet Radnej Fel

24 mar 2022, o 18:34

Skinęła głową. Co do tego, nie miała absolutnie żadnych obiekcji. Oboje położyli na szali swoje dobre imię, wypracowaną pozycję, a wzajemne zaufanie, jakim się obdarzyli, czyniło z tej transakcji równą wymianę.
Z każdym kolejnym słowem Karajeva, utwierdzała się w przekonaniu, iż dokonała słuszne wyboru. Może faktycznie mężczyzna nie był członkiem oddziału do zadań specjalnych, spełnaił jednak każde z wytycznych, które dla Fel były istotne, aby powierzyć mu zadanie wyciągnięcia Rodrigueza z bagna. Jego zaangażowanie, dawało Iris nadzieję, iż lada moment, będzie witac sierżanta w porcie Cytadeli z przesyłką specjalną. Dość szybko ostudziła wyrywne myśli, nie mniej, zachowała pewną dozę wiary, której zabrakło jej po otrzymaniu przechwyconej wiadomości.
- Możemy sobie darować oficjalny ton. Rozmawiamy o prywatnej przysłudzę. Anya zadba, abyśmy byli w kontakcie. Niestety, nie dysponujemy pomocnymi nazwiskami na Omedzę, jednakże w sytuacji kryzysowej, będziemy kombinować na bieżąco, aby nie został Pan sierżancie sam na lodzie. Optymistycznie zakładam, że nie będzie takiej konieczności - pozwoliła sobie na lekki uśmiech, który rozjaśnił jej twarz.
Wstała, wyciągając do Victoria dłoń. A kiedy chwycił ją w swoją, Iris zacisnęła mocniej palce na kłykciach sierżanta.
- Ufam, że szybko zobaczę Pana całego i zdrowego. Wtedy otworzymy butelkę naprawdę dobrej whisky i zjemy te ciastka. Powodzenia. Może się Pan pakować, transport powinien być gotowy w ciągu godziny. Wszystkie informacje, zarówno o Diegu, jak i środkach transportu, otrzyma Pan zaszyfrowanym kanałem. Jeżeli potrzebuje Pan czegoś jeszcze z wyposażenia, proszę się nie krępować - podkreśliła. W ciągu godziny, raczej nie byłaby w stanie sprowadzić karabinu snajperskiego, aczkolwiek zamówienie mniejszego kalibru powinno bez problemu zostać przepuszczone pomiędzy jej palcami.
Odprowadziła Victora wzrokiem. Na Cytadeli, pozostawała bezpieczną figurą króla, którą strzegła wierna wieża.
Z ciszym westchnięciem, usiadła na skraju fotela.
- Jeżeli Przymierze będzie nadal naciskać, abym pozwoliła im wyznaczyć swoją straż osobistą, chciałabym, aby wśród kandydatów znalazł się sierżant Karajev - rzuciła mimochodem do Anji, zbierając zastawę ze stolika. Nie zamierzała się stąd gdziekolwiek ruszać dopóki sprawa Rodrigueza nie pozostanie doprowadzona do końca. Nawet, jeżeli oznaczałoby to długie godziny ślęczenia w oczekiwaniu na uaktualnienie statusu postępu misji na Omedze. Była na to gotowa.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Viktor Karajev
Awatar użytkownika
Posty: 242
Rejestracja: 15 maja 2021, o 23:08
Miano: Viktor Karajev
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator C2
Lokalizacja: Ziemia
Kredyty: 25.515
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Gabinet Radnej Fel

27 mar 2022, o 13:25

- Dziękuję- przytaknął- Jeśli mamy działać szybko, przyda mi się uzupełnienie zapasów amunicji, omni i medi żelu. Jeśli mam być szczery, nie byłem gotowy na tak raptowny wyjazd.
Tak naprawdę mógłby wymienić jeszcze kilka poważniejszych rzeczy, ale działali pod presją czasu. Nawet mimo najszczerszych chęci, radna nie była w stanie pokonać pewnych barier czasowych.
- Dobrze więc- Viktor uśmiechnął się lekko, ledwo przez chwilę- Pora dla mnie do pracy. Mam nadzieję, że wkrótce zobaczymy się ponownie przy filiżance herbaty lub kawy... W nieco powiększonym gronie.
Wstał od stolika, skinął lekko głową. Dał dostatecznie wyraźnie znak, że czas jest tu kluczowy, jeśli mieli odnieść sukces. Nie uczynił przy tym żadnego towarzyskiego faux pas, a przynajmniej tak mu się wydawało. Niemniej, to był temat na kiedy indziej.
Pożegnał się i wyszedł z biura radnej. Przyspieszył kroku dopiero po wyjściu z budynku, pośpiesznie łapiąc taksówkę do swojego mieszkania. Szybko przebrał się z munduru wyjściowego na polowy, po czym rozłożył swój ekwipunek na materacu. Spojrzał ponownie na zegarek. Do wylotu zostało niewiele czasu, dokładniejszy przegląd nie wchodził w grę. Szczęśliwie, miał wbity przez szkoleniowców nawyk dokładnego sprawdzania sprzętu po każdej misji. Była to niemal obsesja, a zaburzenie tego zwyczaju napawała go niemal lękiem. Przełknął jednak ten dyskomfort, pakując torbę na podróż.
ObrazekObrazek
Muza
Mood
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12605
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Gabinet Radnej Fel

30 mar 2022, o 13:16

Anya posłusznie zapisała wszystko, czego potrzebował Viktor, natychmiast spełniając jego polecenie. Gdy Iris ruszyła by odprowadzić go do drzwi, kobieta została na miejscu, wypełniając odpowiedni raport zamówienia zapasów - oczywiście nie podając w nich prawdziwego powodu. Gdy radna wróciła do pomieszczenia, Basset czekała na nią z datapadem, oczekując jej sygnatury w miejscu autoryzującego zamówienie.
Zakup określiła mianem inwentaryzacji i zrzuciła na karb ostatniego ataku hakerskiego na Cytadelę, po którym część zapasów zniknęła, a teraz należało ją uzupełnić. W praktyce wszystko z pomocą zaufanego kuriera miało trafić do Viktora niespełna godzinę później.
- Oczywiście - skinęła głową, słysząc polecenie Iris.
Widać było, że coś ją gryzło. Anya potrafiła przywołać na swoją twarz maskę, przez którą nie przedzierały się żadne emocje, ale przebywała już wystarczająco dużo w obecności radnej by czasem widać było zaburzenia na jej idealnie profesjonalnej i obojętnej twarzy.
- Nie śpieszyłabym się jednak z decyzją, pani Fel. Żołnierze Przymierza bywają ślepo oddani sprawie i niechętni do wykonywania... delikatnych zadań natury politycznej. Można wbić wojskowego w mundur, ale nie zrobi się z niego dyplomaty - zasugerowała lekko. Uśmiechnęła się nieco, gdy na myśl przyszedł jej przykład. - Anderson jest tego dobrym przykładem.
Odchrząknęła, zerkając na datapad, na który przyszło powiadomienie o przyjęciu zamówienia do realizacji. Z lekką irytacją wysłała ponaglenie widząc, że miało czas oczekiwania - dwa dni robocze. Po zmianie statusu na pilny zmieniło się to na godzinę.
- Powinna pani mieć w swojej ochronie ludzi, którzy nigdy nie przedłożą Przymierza nad panią. To zadanie pokaże, czy sierżant Karajev takim człowiekiem jest.
W tym czasie, prom z Karajevem na pokładzie mknął naprzód, a mężczyzna przygotowywał się do drogi.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12605
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Gabinet Radnej Fel

27 sty 2023, o 18:24


Maman Brigitte
Mistrz Gry: Hawk
Gracze: Iris Fel
Reaper never knocks more than once
That thump is scaring me
― Soroosh Shahrivar
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Nagła ucieczka z Mindoiru okazała się mniej ekscytująca, niż mogła się tego spodziewać. Gdy radna Fel w ramach przysługi zaoferowała transport wicepremier Przymierza Huang Li, spędziła w towarzystwie kobiety, jak i kilku dobrych znajomych, którym Basset słusznie zaoferowała transport, kilka godzin. Gdy te upłynęły, oficjalny komunikat wojskowy przekazał im chęć przeniesienia Huang na pancernik Przymierza, gdzie będzie mogła uczestniczyć w zebraniu Rady Bezpieczeństwa, co wydarzyło się wkrótce potem.
Radna nie otrzymywała zbyt wielu informacji w głębokiej pustce kosmosu. Wiadomości przechodziły powoli i mozolnie bez wsparcia boi komunikacyjnych, a te opatrzone najwyższym stopniem tajności nie mogły wykorzystywać innych statków w formie przekaźnika. Flota Ewakuacyjna była cicha względem ich małej korwety, a do uszu radnej dotarła tylko obawa Przymierza o ukrytych na statkach szpiegach SST. Wojsko stało się skryte i niechętne do dzielenia się z nią informacjami, gdy było pozbawione głowy - a lokalizacja Amula Shastriego nie była znana.
Okręt Fel, któremu w najwyższym priorytecie siły Rady dostarczały potrzebne ilości paliwa, dotarł do cywilizacji znacznie wcześniej niż zrobiła to mozolnie poruszająca się flota. Gdy Iris udało się dotrzeć na Cytadelę, na stacji panował chaos, tak samo jak w sali posiedzeń rady. Ominął ją atak terrorystyczny niezależnego sprawcy, na temat którego radna Irissa wydawała się nieskora do rozmowy, przesuwając problem tego jawnego naruszenia bezpieczeństwa wewnętrznego na później, skazując Iris na ponad dwunastogodzinne sesje posiedzeń, które wypełniła wojna.
Gdy radna wyruszyła na Watson, pozornie nie różniło się to od delegacji, które prowadziła wcześniej, toteż nie zwróciło to uwagi reszty Rady z początku. Opuściła stację, bez skrupułów tworząc sobie okienko pomiędzy spotkaniami, na których jej głównym zadaniem było słuchanie dziesiątek ekspertów, którzy przekazywali jej co ich zdaniem powinna zrobić w następnej chwili. Wiedziała, że reszta Rady nie będzie zadowolona z jej wymknięcia się ze stacji z pobudek osobistych, tym bardziej ryzykowania swojego własnego życia w takim momencie, ale nie zdążyli zareagować.
Gdy wróciła, Irissa bez słowa przesłała jej szczegóły następnego spotkania, nie pytając ani o jej zdrowie, ani nie informując o tym, co stało się w tym czasie. Nietrudno było Fel odgadnąć, że asari ma jej coś do zarzucenia. Zamiast komitetu powitalnego, w drzwiach swojego gabinetu napotkała znajomą sylwetkę.
- Dzień dobry radno Fel. Mam nadzieję, że podróż z Watson przeżyła pani znośnie - przywitała ją, uśmiechając się szeroko na jej widok, póki kobieta nie przeszła przez drzwi swojego gabinetu. Basset odwróciła się, by zamknąć za nimi dokładnie drzwi, a gdy Iris z powrotem dostrzegła jej twarz, po jej teatralnym uśmiechu i wyrazie zadowolenia nie zostało zbyt wiele śladu. Anya grała, dla wszystkich postronnych, którzy mogliby ich obserwować - tutaj, w gabinecie, który z pewnością sprawdziła niejednokrotnie, nie musiała tego robić.
- Utrzymywałam fort w czasie pani nieobecności, ale obawiam się, że mogło to być niewystarczające dla innych Radnych - westchnęła lekko, odprowadzając ją do biurka i zajmując swoje zwyczajowe miejsce po jego drugiej stronie. - Sytuacja wymyka się spod kontroli. Flota Ewakuacyjna dotarła do granic systemów, ale Przymierze ogranicza ilość pozyskiwanych przez nas informacji pomimo próśb Rady o podanie statusu. Powołują się na zagrożenie bezpieczeństwa wewnętrznego i mnóstwo bzdetów, którzy tylko wojskowi uważają za sensowne argumenty.
Kliknęła coś w omni-kluczu, a informacje spłynęły na urządzenie radnej Fel. Niektóre raporty spięte były w konkretne katalogi, pogrupowane kolorami pod względem ich ważności, oraz pozycją na liście według godziny ostatniej aktualizacji. Niektóre notatki Basset spisała sama, łącząc do plików konkretne źródła.
- Jest coś jeszcze - dodała cicho, przyglądając się uważnie Fel. Odkąd wybuchła wojna wydawałoby się, że gdy tylko kobieta na chwilę opuści swój gabinet, wydarzają się rzeczy niemożliwe. - Premier Amul Shastri został odnaleziony martwy w szczątkach fregaty SSV Tarain. Statek jest jednym z wielu zniszczonych po wybuchu na Mindoir w wyniku akcji sabotażystów SST - notka, którą jej podsunęła, była dość lakoniczna i pozbawiona szczegółów. Musiała pochodzić z pewnego źródła, by Anya przekazywała jej ją jako pewnik. - Jutro z rana Przymierze poinformuje o tym resztę galaktyki. Prawdopodobnie dziś poinformują o tym Radę.
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2199
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: here we go again
Kredyty: 106.760
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Gabinet Radnej Fel

27 sty 2023, o 19:26

Nie była samolubna. Zobowiązania, które wynikały z jej funkcji, traktowała poważnie i priorytetowo. Mogła ślęczeć długie godziny w sali Posiedzeń Rady na niekończących się obradach, które miały ukształtować pewien front i zaplanować ich najbliższe działania w obliczu regularnej wojny z terrorystami SST, lecz kiedy w ferworze doniesień, kolejnych raportów, wpadły w jej ręce ni to przypadkiem,ni podrzucone przez zaprzyjaźnionych mundurowych dane na temat jej brata, nie mogła postąpić inaczej.
Nie i koniec.
Był ostatnim, żyjącym członkiem rodziny, który jej pozostał. Jej ojciec, Admirał Fel, wypruwał sobie żyły dla Przymierza i choć pochowano go z najwyższymi honorami, jak i miejscem na kartach historii ludzkości, zastanawiała się, czy kiedy miał świadomość końca, żałował służby, która oddaliła go od niej, jej matki, kolejnej żony i Michaela - major Fel tak bardzo chciał mu dorównać, ślepo podążał za niedościgniętym wzorem surowego ojca. Przypłacił to... No właśnie? Czym konkretnie? Brak odpowiedzi, dobijał ją. Już naprawdę chciałaby usłyszeć, że zginął wtedy, w kosmosie, zamiast łudzić się, że gdzieś tam, w odległej galaktyce, nadal żyje i ne wiedzieć dlaczego nie chce mieć z nią już nic wspólnego.
Ten jeden raz, postawiła wszystko na szali. Dwa dni nieobecności, Anya na straży, Udina w zastępstwie. Nie mogła oprzeć się wrażeniu, że ten jeden raz, zrobiła więcej dobrego, niż będąc wtedy obecną w Wieży Cytadeli, lecz o tym zamierzała podzielić się z innymi Radnymi później. Tymczasem, od razu po wylądowaniu na stacji, przeszła szybkim krokiem do windy, którą trafiła prosto do Prezydium i dalej - do Wieży, gdzie chaos wydawał się rozgościć na dobre, mimo iż większość starała się nadal robić dobrą minę do złej gry.
Czterdzieści sześć godzin. Mniej, niż dwie doby. A jednak, czuła, że wchodzi do zupełnie innej ery.
Widok czekającej na nią w progu gabinetu Basset przyjęła z uczuciem ulgi odzywającym się tylko w jej myślach. Przywitała kobietę skinięciem głowy, podobnie, oficjalnie, odpowiedziała na wyrazy szacunku innych współpracowników.
- Jakoś to odpowiednie określenie. Dobrze Cię widzieć - przyznała ciszej, przechodząc obok Anyi. Zaprosiła ją gestem do środka, chwilę później drzwi zamknęły się za nimi, a Iris objęła spojrzeniem znajome, cztery ściany. Usiadła w fotelu, zazwyczaj tyle wystarczylo, aby zmęczenie, napięcie czy inne, nieokiełznane emocje, odpuściły. Dzisiaj było jednak inaczej.
Podniosła spojrzenie na Basset, wysłuchując wstępu.
- Rozumiem oburzenie pozostałych Radnych, biorę to na siebie i porozmawiam z nimi osobiście, ale mniemam, że są pilniejsze sprawy? - nie myliła się. Poznała Basset na tyle, aby rozumieć się ze swoją osobistą asystentką dosłownie bez słów.
Oparła się na krześle, chwilę zastanawiając się nad tym, co zostało powiedziane.
- Istnieje realne zagrożenie mogące tłumaczyć zmowę milczenia ze strony Przymierza, albo jakikolwiek inny, sensowny powód, dla którego nie chcą się dzielić informacjami z kimś spoza dowództwa? - musiała przekopać się przez tony raportów, może rzuciło się Anyi w oczy coś, co zgadzałoby się z pokrętną próbą wyjaśnienia swojego stanowiska, a jednocześnie potwierdzałoby słowa wojskowych ekspertów, których Rada ściągnęła na potrzebę działań wojennych.
- Czy Rada zasugerowała, że wiemy coś, czym nie chcemy się podzielić? - spytała wprost, nagle, te dwie doby jej nieobecności stały się cholernie długim odcinkiem czasu.
Przeczesała palami krótsze, jasne pukle, które nie związane, zsuwały się jej policzki oraz opadały za oczy. Zaczesała je za ucho, nagle ściągając usta w wąską kreskę.
- Amul Shastri nie żyje? - powtórzyła po Basset w eter. Odpowiedziała jej jednak cisza. Fel pochyliła się w stronę Anyi, były tutaj same, bezpieczne od jakichkolwiek podsłuchów, a jednak, podświadomie, czuła potrzebę ściszenia głosu, bo to, co własne chciała powiedzieć, o co spytać, absolutnie nie powinno trafić do uszu kogoś, komu nie ufała.
- Kiedy dowiedziano się o śmierci Premiera? Jak dawno do tego doszło. Czy to na pewno działania SST? - wiesz, co mam na myśli, prawda? Premier miał tak samo wielu zwolenników, co przeciwników. Wojna to idealny moment na przetasowania u sterów. Tak wiele mogło się wydarzyć, zwłaszcza po myśli potencjalnych przeciwników. Nieszczęśliwe wypadki, zbieg okoliczności. Zła pora, zły czas. Zbyt długo była w Radzie, aby nie zdawać sobie sprawy, jak obrzydliwa i bezduszna bywała polityka. Przyglądała się twarzy Basset, z podbródkiem opartym na splecionych ze sobą dłoniach i bliżej nieokreślonym grymasie na ustach.
- Kto poprosił o audiencje u Rady? Zamierzał powiedzieć mi o tym na Sali Posiedzenia, czy miał na tyle przyzwoitości, aby poprosić najpierw o spotkanie w cztery oczy? - miała tak wiele pytań, wybieranie tych najważniejszych, wcale nie było oczywiste.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12605
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Gabinet Radnej Fel

27 sty 2023, o 19:44

Anya przyglądała jej się, gdy kobieta kroczyła w stronę swojego biurka i zajęła swoje miejsce. Basset wydawała się kreaturą zrodzoną z własnych przyzwyczajeń - tyle razy już Fel odbyła dokładnie tę drogę, że zdążyła zauważyć niektóre zachowania, które jej asystentka powielała każdego dnia. Stała w tym samym miejscu, przyglądając jej się z rękami splecionymi za plecami, a gdy Iris siadała, zajmowała to samo krzesło, co zwykle. Mogłaby przysiąc nawet, że poprawiła je nieco w miejscu, bo nogi zaszurały o podłogę, choć mina Basset pozostawała nieodgadniona.
- Ciężko w tej sytuacji powiedzieć, co jest pilne a co pilniejsze - przyznała niechętnie, nie mając dla niej odpowiedniej, konkretnej kwestii. W chaosie wszystko wydawało się ważne, jak i wszystko wydawało się nieistotne - poza śmiercią premiera. - Flota Ewakuacyjna zmagała się z intensywnymi problemami ze strony zakorzenionych na statkach szpiegów Sojuszu. Sam ten fakt jest dyplomatyczną porażką, do której mogą nie chcieć się przyznawać. Na ich miejscu pozbyłabym się szpiegów, oraz dowodów, nim otworzyłabym się znów na kontakt z Radą. Szczególnie, że statki dopiero dotarły do zasięgu Przekaźnika.
Wszystko, co działo się w ciemności i pustce, wydawało się operować na zupełnie innych zasadach. Jakby ten czarny obszar kosmosu, do którego nie sięgały tunele Przekaźników, ani prędkość informacji umożliwiająca normalną rozmowę, stanął na granicy bezprawia, cofając ich o całe pokolenia w tył. Iris udało się opuścić go szybko lecz wiedziała, jak wielu polityków, wojskowych i przypadkowych pasażerów na gapę aż do teraz tkwiło w tej innej rzeczywistości. Być może część z nich wejdzie do tunelu Przekaźnika już jako inni ludzie.
- Radna Irissa skutecznie odcięła mnie od newralgicznych sytuacji. Nie wiem, jaki jest status ich rozmów z Przymierzem. Być może dowie się pani tego wkrótce, jako, że mamy... - zerknęła na zegarek. Staromodny, spięty na jej nadgarstku, wydawał się stanowić zaprzeczenie zwykle bardzo technicznie zaawansowanej asystentki. - Dwadzieścia minut przed zebraniem kryzysowym Rady w sali posiedzeń.
Wydarzenie pojawiło się w jej kalendarzu minutę po tym, gdy jej statek zadokował. Rada była czujna i nie zamierzała tracić ani chwili.
- Dostałam tę informację wczoraj, ale ciężko określić jak wiele dni temu została wysłana, nim dotarła do zaufanego kontaktu będącego w obszarze obejmowanym przez boję komunikacyjną. Co do natury tego zdarzenia, nie posiadamy żadnych informacji, które mogłyby to potwierdzić niezaprzeczalnie, ale też nie mogę tego podważyć - kiwnęła lekko głową. W jej oczach błyszczało zrozumienie do aluzji, którą wysnuła radna. - Posiadam swój... wtyk na pancerniku dowodzącym Flotą Ewakuacyjną. Z tego co wiem, jest teraz w tunelu Przekaźnika. Mam nadzieję, że wkrótce uzyskam dla pani brakujące informacje.
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2199
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: here we go again
Kredyty: 106.760
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Gabinet Radnej Fel

27 sty 2023, o 23:02

Wbrew pozorom, nie lubiła niespodzianek. Najlepiej czuła się w środowisku znanym, gdzie mogła przewidzieć każdy ruch. Gdzie otaczały ją rzeczy stateczne, powtarzalne. Obecność Basset bardzo szybko przeszła do porządku dziennego, była już tutaj, w środku, kiedy zaczynała i ostatnia opuszczała jej gabinet, życząc niekiedy dobrej nocy, ale ostatnio częściej dzień dobry. Miała twardą zasadę nie przynoszenia pracy do domu, dlatego też apartament stał się dla Iris wyłącznie sypialnią. Większość czasu zdecydowanie spędzała w Wieży, mając pod ręką Anyę. Jej zorganizowanie, idealnie współgrało z pedantyzmem Fel.
Tak, jak teraz.
Przejrzała pocztę, a także swój terminarz. Była jednak bardziej skupiona na tym, co ma do powiedzenia Basset, niż jakie treści kryły się pod oznaczonym jako te najpilniejsze. Niecierpiące zwłoki.
- Słuszna uwaga. Pozostaje mi wierzyć, że faktycznie tym kieruje się Przymierze i wiedzą, co robią inaczej Udina osiwieje - daleka była od innych, potencjalnym, nasuwających się na myśl scenariuszy. Wystarczająco dużo chaosu było tutaj, na Cytadeli, aby dokładać do zmartwień kolejną cegiełkę pod tytułem lojalność i wzajemne zaufanie.
Uniosła brew, w tym samym momencie, w którym Basset poinformowała o czasie pozostałym do zebrania, wzrok Iris zatrzymał się na podkreślonej linijce upchniętej nie tak dawno w jej osobisty harmonogram bezpośrednio przez Irissę.
- Dwadzieścia minut to wystarczająco czasu, aby napić się espresso i ruszać na posiedzenie - odparła, wstając niechętnie z fotela i kierując się do starego, wysłużonego, ale nadal działającego ekspresu. Zerknęła pytająco na Anyę, czy również ma ochotę na kawę, po czym skrzyżowała ręce na piersi. Chwilę przyglądała się, jak urządzenie mieli ziarna sprowadzane tutaj z Ziemi uciekając wraz z myślami, po czym przeniosła wzrok oraz uwagę na asystentkę ocknąwszy się z rozmyślań.
- Rozumiem. Zanim zaczniemy gdybać, postarajmy się wstrzymać i wysłuchać, co będą mieli nam do powiedzenia po dotarciu do bezpiecznej przestrzeni Rady. Z jednej strony obawiam się, że rubieże systemu to idealne miejsce na zamaskowanie dowodów, z drugiej, procedury w Przymierzu są wyjątkowo surowe. Anya? - zwróciła się cała ku niej, trzymając w ręku kubek z parującym, gorącym napojem. Wciąż nie dowierzała, ale rzeczywistość wydawała się być nieubłagana.
- Jaka jest kolejność przejęcia obowiązków po Shastri? - czyżby vice premier Li ku chwale Federacji Chińskiej? Cmoknęła, mając swoje osobiste przemyślenia na temat ambicji tej frakcji, choć samą vicepremier darzyła osobistą sympatią. Zabębniła opuszkami o termiczną ścianę naczynia, była gotowa do wyjścia. Nie zamierzała nikomu kazać czekać na siebie.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12605
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Gabinet Radnej Fel

28 sty 2023, o 00:08

Anya oszczędnie skinęła głową, a kąciki jej ust uniosły się w górę w półuśmiechu. Siwiejący Udina nie był obrazem wyssanym z palca, a czymś, co stanowiło aktywnie postępujący proces, więc wizja Fel nie odbiegała zbyt daleko od rychłej rzeczywistości. Basset dyplomatycznie jednak nie skomentowała tego wyrażenia. Gdy tylko Iris poruszyła się w swoim krześle, kobieta natychmiast wstała, również gotowa do drogi. Poczekała, aż radna wyminie biurko oraz ją i dopiero wtedy dołączyła do niej w ich krótkiej podróży na drugi koniec gabinetu, do wysłużonego ekspresu.
- Rozumiem, że może to być kwestia sentymentu, jednak jeśli pani zechce, możemy sprowadzić do tego miejsca nowy ekspres ziemskiej marki - zaproponowała nienachalnie, gdy jej wzrok przesunął się po urządzeniu oceniająco. Podziękowała, niechętna na kawę w tym momencie. Gdy maszyna pracowała, wypełniając ciszę swoim buczeniem, asystentka sięgnęła do swojego omni-klucza, którym od początku ich współpracy filtrowała wiadomości otrzymywane przez Fel.
Wystarczyła chwila, by namnożyło się ich w skrzynce. Radna od zawsze była popularnym celem wszystkich polityków zgromadzonych w Prezydium, chcących ugrać coś na wspólnym spotkaniu, ale wojna zdawała się namnożyć ich pięciokrotnie. Anya cierpliwie przesuwała wiadomości w jedną lub drugą stronę, katalogując je po różnych folderach i nadając priorytet po szybkim zerknięciu na ich zawartość, a czasem jedynie na nadawcę.
- Tak? - odpowiedziała automatycznie, podrywając głowę znad urządzenia i wyłączając je, choć była w połowie czytania kolejnej wiadomości. Wyprostowała się nieco, jak zawsze, gdy radna kierowała się do niej imieniem lub nazwiskiem. Jej wzrok natychmiast odwzajemnił spojrzenie radnej. - Do czasu przeprowadzenia wyborów, wicepremier Huang Lihua będzie pełnić obowiązki premiera - wyjaśniła od razu a, widząc gotowość Iris do wyjścia, powoli skierowała ich w stronę drzwi. - Nie może tych obowiązków się zrzec ani dobrowolnie z nich zrezygnować.
Drzwi uchyliły się z sykiem, wypuszczając ich na relatywnie pusty korytarz, biorąc pod uwagę porę dnia.
- W trakcie wojny może to okazać się ciężkim brzemieniem - dodała cicho, ruszając wraz z Fel w stronę sali posiedzeń.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12605
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Gabinet Radnej Fel

12 lip 2023, o 13:43

Powrót do normalnego funkcjonowania okazał się dla radnej bardziej karkołomnym zadaniem, niż się tego spodziewała. Gdy tylko leki osłabiły swoje działanie, odczuła efekt ostatnich wydarzeń w bolesny sposób począwszy od Ilos, aż po zetknięcie się ze specyficzną technologią. Pierwszego dnia spędzonego w Huercie nie potrzebowała nawet głosu rozsądku, by kwestionować zdanie lekarzy chcących zatrzymać ją w sali na dłużej - zwyczajnie nie miała siły, by stanąć na własne nogi i opuścić przybytek.
W Huercie spędziła aż sześć dni. Dla każdej innej osoby byłoby to darem od losu, lecz Fel miała świadomość tego, że była traktowana w priorytetowy sposób. Nikt nie zostawiał jej samej na dłuższe chwile, nie otrzymywała też wyłącznie leków, na których działanie musiała zaczekać. Niejednokrotnie proszono ją, by przeszła do innego, równie prywatnego pomieszczenia, na zabiegi przyśpieszające regenerację tkanek, a skany w kapsułach medycznych robiono jej każdego dnia. Od samego początku wdrożono tabletki, które wyglądały nieco znajomo - przypominały te, które brała na migreny gdy rozwijała swoje umiejętności biotyczne. Te nowe miały szerokie spektrum działania i nie tylko niwelowały niewygodę, ale też osłaniały ją przed dewastującym działaniem promieniowania ciemnej materii, które każdego dnia pozostawiało w jej ciele swoje piętno. Żaden z lekarzy nie potrafił odpowiedzieć jej, kiedy powinna przestać je brać i szybko pojęła, że to będzie zależało od tego, czy dokonają jakiegoś przełomu, bądź nie. Póki nie było żadnej, działającej strategii, tabletki czyhały nad nią z terminem do końca życia, dwa razy dziennie.
Lista lekarzy zgromadzonych przez Irissę była dość imponująca. Reprezentowali różne rasy i byli specjalistami w swojej dziedzinie, lecz Fel szybko zauważyła, że bardzo wielu z nich pracowało w jednym z Ziemskich ośrodków. Instytut Badawczy Neurologii i Epileptologi Przymierza, lub w skrócie IBNiE, położony był niedaleko Vancouver i zatrudniał najlepszych lekarzy, oraz naukowców, których Ziemia miała do zaoferowania w kwestiach przypadków nietypowych, takich jak jej. Szybkie przeszukanie dostępnych jej baz danych i poproszenie o jedną przysługę wystarczyło, by dowiedziała się, że nad programem Furii Przymierza pieczę sprawuje doktor Grace Myers, lecz nie przebywała w tym momencie w ośrodku.
Gabinet, który tak dobrze znała, wyglądał nieco inaczej niż gdy ostatnim razem go zostawiła. Basset nie posiadała praktycznie żadnych osobistych rzeczy, które mogłyby zalegać na jej biurku, położonym w przedsionku między korytarzem, a właściwymi drzwiami do gabinetu Radnej. Fel natychmiast zwróciła więc uwagę na kilka, drobnych rzeczy, które teraz się tam znajdowało - filiżanka z herbatą, kilka ładnie ułożonych w kupkę datapadów, ramka ze zdjęciem i fizyczny notatnik.
Clarissa była młodą kobietą, mogła mieć najwyżej trzydziestkę na karku. Gdy spostrzegła nadchodzącą Iris, natychmiast wstała, odsuwając krzesło bezszelestnie. Miała w sobie pewną manierę, którą Iris dostrzegła gdy tylko kobieta ruszyła w jej stronę. Poruszała się lekko, dostojnie, a ciszę przerywał stukot jej obcasów uderzających o podłogę. Czarne włosy spięła w ciasny kok, z którego ani jeden kosmyk włosów nie miał prawa się wydostać. Choć jej usta wygięły się w serdecznym uśmiechu, jej spojrzenie pozostało czujne.
- Radno Fel, nazywam się Clarissa Duval i z przyjemnością wypełnię rolę pani asystentki w najbliższych tygodniach. - ukłoniła się lekko, nim sięgnęła do swojego omni-klucza. - W czasie trwania pani nieobecności, mnóstwo ludzi domagało się spotkania. Postanowiłam więc ułożyć je w pani grafiku alfabetycznie.
Gdy Iris zerknęła na swój nowy omni-klucz, zauważyła, że każdego dnia jej terminarz wypełniony był od momentu, w którym się budziła, aż po dwie godziny po zakończeniu jej oficjalnych godzin pracy. Wydawałoby się, że w tydzień Duval upchała prawie setkę spotkań.
- Możemy przedyskutować preferowane przez panią metody sortowania petentów, które z chęcią wprowadzę - dodała, świadoma tego, że słowo napięty nie oddawało nawet w pełni tego, jak przeładowany spotkaniami był kalendarz.

@Iris Fel
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2199
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: here we go again
Kredyty: 106.760
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Gabinet Radnej Fel

12 lip 2023, o 15:17

Potrzebowała sześciu, cholernie długich dni oraz spokoju własnego apartamentu, aby w końcu odważyć się stanąć przed lustrem i spojrzeć krytycznie na swoje własne odbicie.
Przyjrzała się dłoniom, jednej i drugiej, sunąc spojrzeniem po skórze lewej ręki - tej, którą pochłaniała czarna materia, z którą zetknęła się na Ilos - wzdłuż starej blizny po rozległym poparzeniu. Obróciła się, zerkając na świeży, perłoworóżowy ślad po pazurach husków, którego zabroniła usuwać. Odsuwając od siebie napływające wspomnienia, przeskoczyła uwagą na lewe udo. Dotknąwszy nierównej skóry powyżej poważnej rany nabytej na Aeris, westchnęła głośno. Szukała zmian, które trwale odbiły się na niej po przeżyciach na Aeris, świadcząc swoją obecnością, że wszystko to, co przeżyła na stacji, było prawdziwe. Namacalne. Mrużąc oczy, zerknęła jeszcze na kolor tęczówek, który wydawał się jej inny. Obcy.
Zapiąwszy rząd guzików białej koszuli, sięgnęła po opakowanie tabletek, zażywając jedną z dwóch dziennych dawek. Przeszła obok piętrzącej się na stoliku, jej własnej dokumentacji medycznej, a także porozrzucanych akt lekarzy i innych specjalistów, do którego jeszcze żadnego nie zdecydowała się odezwać. Zgarnęła żakiet, w biegu ubierając buty. Odtwarzanie znajomych schematów, dodało jej nieco pewności siebie, jak i uspokoiło nieco nadszarpnięte nerwy.
Drogę do gabinetu na niższym piętrze Wieży pokonała sprężystym, w miarę szybkim krokiem w asyście funkcjonariuszy SOC. Szła nie zatrzymując się, a mijane, znajome osoby, wyłącznie pozdrawiając w przelocie subtelnym gestem. Unikała dłuższych spojrzeń, prób zagadania. Niecodziennie, swobodnie rozpuszczone, jasne włosy podskakiwały w takt jej kroków, zwolniła, idąc korytarzem, który kończył się drzwiami do jej własnego gabinetu walcząc z nieprzyjemny uczuciem deja vu.
To tu rozmawiała z Anyą po raz ostatni przed wylotem na Trawers.
Pchnąwszy drzwi, spojrzała w pierwszym odruchu na biurko, które zajmowała Basset. Jej oczy, od razu wyłapały szczegóły, które nie zgadzały się z zapamiętanym stanem rzeczy i nie mogły należeć do kobiety - przesunęła spojrzeniem po filiżance oraz ramce na zdjęcie, kątem oka zerkając, jakie narzędzie pisarskie leżało na bądź obok obcego notatnika.
Jeszcze w Huercie, przejrzała referencję Duval, a także zwróciła uwagę, kto zaproponował ją na miejsce Basset. Popatrzyła na kobietę, podświadomie porównujac ja do Anyi. Uciekła jednak przed wnioskami, uznając, że jakiekolwiek uprzedzenia nie będą dobrym początkiem współpracy. Wyciągnęła dłoń w stronę Clarissy z zamiarem uściśnięcia jej ręki.
- Miło mi Panią poznań. Dziękuję za zaopiekowaniem się sprawami pilnymi i nagłymi - dodała, wygaszając omni-klucz nim w ogóle zamknęła jej wypełniony i uporządkowany przez Duval kalendarz.
- Każdy z pracujących ze mną dotąd asystentów miał swój własny system. Proszę robić tak, jak Pani wygodnie, ale mam jedną prośbę - wróciła spojrzeniem do asystentki, kontynuując, gdy ich wzrok się ze sobą spotkał.
- Proszę tymczasowo odwołać wszystkie spotkania. Nie będę przyjmować petentów, dopóki nie rozmówię się z jedną, ważną osobą. Wszystkich zainteresowanych, proszę przekierować do Donnela Udiny. Na pewno to zrozumieją - zakończyła, nie pozostawiając kobiecie pola do zaprotestowania. Wyminęła Clarissę, podchodząc do swojego biurka. Ciężar powrotu, tu i teraz wydawał się jej najbardziej przytłaczający. Nim jednak można byłoby coś po niej zobaczyć, Fel zreflektowała się i odetchnęła głęboko w duchu.
Była w domu. A jednak czuła się tutaj obco jak nigdy dotąd.
- Priorytetowo, proszę znaleźć doktor Grace Myers. Koordynowała jeden z programów Przymierza, obecnie nie znajduje się w ośrodku i prawdopodobnie opuściła Ziemię. Proszę użyć mojej autoryzacji, jeśli trzeba to skorzystać z sieci Widm - pochyliła się nad monitorem, przesuwając na skrzynkę Duvel dane zdobyte dzięki znajomościom o Furiach w Przymierzu.
- Następnie, proszę sprawdzić, czy Anya Basset oraz Widmo Sentia Kyrik miały jakąś rodzinę. Jeżeli tak, proszę zdobyć do nich kontakt. Mam jeszcze jedną, osobistą prośbę. Powiedziano mi, że miałam przy sobie tylko jeden nieśmiertelnik żołnierza z Systemów Terminusa. Zabrała go Radna Irissa, chciałabym go odzyskać - objęła spojrzeniem twarz swojej asystentki, ciekawa, czy nie prosiła o zbyt wiele. Ostatecznie, znała Clarisse wyłącznie z referencji, teraz jednak dawała jej szansę, aby przekonała ją do siebie jeżeli zależało jej na zachowaniu nowej posady.

@Mistrz Gry
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12605
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Gabinet Radnej Fel

12 lip 2023, o 22:29

Clarissa stanowiła zupełne przeciwieństwo Basset, co radna spostrzegła natychmiast, choć pozornie nie różniło je tak wiele rzeczy. Obie kobiety zdawały się być sumienne i pracowite, lecz ich podejście, jak i prezentacja zewnętrzna, były odmienne. Basset ceniła sobie swobodę - choć dopełniała swoich obowiązków w sposób, jaki od niej oczekiwano, gdy były sam na sam z Fel porzucała swoją poważną i elegancką fasadę. Sugerowała własne rozwiązania i wdrażała je jeśli wierzyła, że odmienią jakość pracy i życia radnej na plus. Ubierała się skromnie, choć elegancko i zwykle wtapiała się w otoczenie, pozostając na uboczu. Na swój sposób, była nieco ekscentryczna.
Clarissa posiadała klasę, której potrzebowała każda osoba usiłująca obracać się w wyższych kręgach. Jej sukienka była idealnie dopasowana, jakby skrojona pod nią i choć skromna, przejawiała objawy swojej wysokiej ceny w jakości wykonania i małych detalach. Na nogach miała smukłe obcasy, nie wyglądające na najwygodniejsze, w których poruszała się z taką gracją, jakby w nich się urodziła. Nawet, gdy kłaniała się Fel z szacunkiem, ciężko było odjąć jej wdzięku, którym emanowała.
Fel od razu mogła założyć, że była córką kogoś bardzo bogatego, lub wpływowego. Nawet pióro, którym posługiwała się i które leżało przy jej notatniku, nie wyglądało na tanie.
- Oczywiście - przytaknęła, choć z lekkim wahaniem, nim przeniosła wzrok na swój omni-klucz, patrząc na ilość spotkań, które miała do anulowania. - Czy mam zaproponować ludziom zastępczy termin? Za tydzień? Dwa tygodnie? Miesiąc?
Wpatrywała się w Fel wyczekująco, wchodząc za nią do środka jej biura. Gabinet był świeżo sprzątnięty i choć nie była w nim od dłuższego czasu, nie potrafiłaby znaleźć ani odrobiny kurzu na meblach.
- Zrobiłam to zawczasu. Doktor Grace Myers stacjonuje obecnie na pokładzie statku Widma Vexariusa Viyo, który przebywa w Układzie Słonecznym. Odmówiła mi spotkania. Gdy ponownie wystosowałam do niej prośbę o kontakt przy użyciu pańskiej autoryzacji Rady Cytadeli, udało mi się uzyskać odpowiedź - zerknęła na swój omni-klucz, by ją przeczytać i odchrząknęła lekko. - Pocałujcie mnie w dupę. To jest cytat.
Skrzywiła się, niezadowolona z języka, jak i charakteru wiadomości nadesłanej przez doktor Myers.
- Niemniej, udało mi się uzyskać do niej kontakt. Może pani zadzwonić - dodała, przesyłając odpowiednie dane na omni-klucz Iris. - Podobno pani doktor nie należy do przyjemnych ludzi.
Uśmiechnęła się przepraszająco, jakby była w tym jej wina.
- Z tego co mi wiadomo, Anya Basset nie posiada nikogo, z kim byłaby bezpośrednio połączona. W ciągu ostatnich trzech lat, które spędziła na Cytadeli, nie upoważniła nawet żadnej osoby do wglądu w jej dokumentację medyczną, ani nie wysyłała prywatnej korespondencji za pomocą kanałów Wieży Cytadeli. Spróbuję coś znaleźć, ale może być ciężko - westchnęła. - Z Sentią będzie łatwiej. Jej brat jest Widmem. Obecnie przebywa na misji na Thessi.
Cofnęła się do swojego przedsionka, zgarniając staromodny notatnik i pióro, w którym zapisała rzeczy, którymi powinna się zająć. Szelest kartek wypełnił ciszę, gdy przejrzała swoje zapiski, w poszukiwaniu informacji, którymi chciała się podzielić.
- Radna Irissa przysłała mi wygrawerowane informacje z nieśmiertelnika tego żołnierza. Postaram się go odzyskać, naturalnie, ale mam jego dane - dodała, unosząc na nią wzrok znad notatnika. - Mogę spróbować czegoś się o nim dowiedzieć.
@Iris Fel
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2199
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: here we go again
Kredyty: 106.760
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Gabinet Radnej Fel

12 lip 2023, o 23:11

Zawsze ceniła sobie ludzi, którzy odnosili sukcesy, choć los rzucał im pod nogi kłody w postaci rodzinnych koligacji i nie zawsze sapportującego nazwiska. Mając przed sobą pewną siebie kobietę, która odnalazła się w nowej, nie łatwej roli, postanowiła dać jej szansę mimo uprzedzeń oraz osądów, które cisnęły się jej na myśli pod wpływem pierwszego wrażenia. Nie była Basset i w żadnym wypadku nie miała jej zastąpić. Na czas nieobecności Anyi potrzebowała kogoś, komu będzie mogła zaufać na tyle, że bez obaw powierzy codzienne obowiązki. Choć wyboru niejako dokonano za nią, skłaniała się ku temu, aby uznać to za dobrą wróżbę.
Pozwoliła sobie na delikatny uśmiech, który pociągnął kąciki jej ust.
- Na ten moment nie. Kiedy będę w stanie oszacować przybliżony czas, zaproponujemy inny termin. Chwilowo muszą skierować swoje prośby i sprawy do Udiny - zrzucenie na barki dyplomaty będącego jednym z jej najbliższych współpracowników, przyszło Fel zaskakująco dla niej samej łatwo. Potrzebowała odpowiedzi. Wdrożenia działania. Nie zamierzała ryzykować i gościć w swoim gabinecie, czy gdziekolwiek indziej żadnego oficjela. Nie ufała sobie, biotyce, która w niej siedziała. Czarnej materii wypływającego, jeśli nie otumaniła jej lekami.
Uniosła brew, oglądając się przez ramię na kobietę, która miała dla niej gotowe odpowiedzi. Punkt za przewidzenie i własną inicjatywę. Nie była z tych, którzy oczekiwali, że każdy, nawet najmniejszy ruch, będzie z nią najpierw konsultowany. Fel zawsze dawała swoim współpracownikom sporo przestrzeni, wierząc, że skoro znaleźli się na swoim stołku są na tyle ogarnięci, aby wywiązywać się z obowiązków bez stałego nadzoru.
- Doktor Myers nadzorująca projekt Przymierza znajduje się obecnie na statku turiańskiego Widma? - powtórzyła, czekając, aż Clarissa skinie dla potwierdzenia głową. Nie kryła się z tym, że cicho parsknęła słysząc dosłowny cytat. Potrafiła wsadzić te słowa usta w kobietę, którą określono szorstką i nieprzyjemną w obyciu, a zarazem pracoholiczkę. Jej reakcja tylko utwierdzała ja w przekonaniu, iż nie towarzyszy Widmu bez powodu.
- Dlaczego? Czy w załodze Vexariusa Viyo, znajduje się ludzki biotyk z programu Furii? - drążyła, przesuwając palcami po dotykowej klawiaturze odkurzonej w trakcie jej nieobecności. Objęła spojrzeniem biurko, Iris nie trzymała na jego blacie rzeczy osobistych innych niż ten sam, porcelanowy kubek wysłużony przez lata ślęczenia nad problemami do późna. Wyświetliła dane o załodze Widma, pobieżnie przeskakując po nazwiskach spojrzeniem.
- Wystosuj do doktor Myers jeszcze jedną prośbę o kontakt. Prześlij jej proszę... - urwała, minimalizując dokumenty i przesyłając kolejny plik do Duval. Najświeższe wyniki, zdjęcie dokumentu z Huerty celowo miało obcięte dane maskując, że przedstawiało neuroobrazowanie Radnej. - Ten dokument z prośbą o pilny kontakt. Przekaż jej proszę, że muszę z nią porozmawiać i jeśli nie chce odpowiedzieć telefonicznie, bądź przez hologram, pofatyguje się do niej osobiście - podkreśliła, nie pozostawiając złudzeń, że byłaby w stanie to zrobić tu i teraz argumentując Irissie oraz pozostałym Radnym dlaczego to takie istotne. Fakt, że Grace Myers znajdowała się na statku Widma tylko by jej to ułatwiło.
- Oczywiście zapowiedź odwiedzin wyślemy także do Widma, dajmy jednak szansę doktor Myers na odpowiedź - odsunęła się od biurka, wodząc spojrzeniem za ekspresem do kawy. Szukała w uporządkowanej przestrzeni znajomych elementów, kotwic, które przyciągały jej myśli i nie pozwalały im się rozbiec, gdy wykorzystując chwilę jej nieuwagi, ciągnęły do dalekiej Hirano Tower, gdzie doktor Maketarii na pewno umiałaby jej pomóc.
- Piłaś kiedyś kawę pochodzącą z asaryjskich upraw? - spytała ni stąd ni zowąd, przerzucając wysłany jej kontakt do doktor Myers do listy zapisanej na omni-kluczu. To musiało jej wystarczyć, podobnie jak informacja na temat Basset. Skinęła głową, wysłuchując raportu na temat obu nazwisk.
- Chciałabym porozmawiać z jej bratem. Poproś Widmo Kyrik, aby niezwłocznie skontaktował się ze mną w pierwszej, wolnej chwili swojej misji. Przebywa na Thessi, tak? - nie. Nie powinna zlecać Dariusowi rozeznanie się na rynku kaw, choć myśl ta jeszcze chwilę z nią została uczepiona niczym rzep psiego ogona.
Popatrzyła prosto na Duval. Chciała, aby dowiedziała się jak najwięcej, nie mogła się jednak oprzeć wrażeniu, że to nie był przypadek. Irissa wysłała skan w jakimś konkretnym celu, być może liczyła, że z czasem przypomni sobie coś istotnego, co naprowadzi ich na trop Cassiana. Nie mogła na to pozwolić. - Wystarczy mi sam nieśmiertelnik. Kawy, Clarisso? - stojąc przy ekspresie, sięgnęła po jeden, zawsze ten sam kubek, gotowa jednak była dołożyć kolejny.

@Mistrz Gry
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12605
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Gabinet Radnej Fel

13 lip 2023, o 00:02

Kobieta przytaknęła, również świadoma tego, jak absurdalnie brzmiało to zdanie. Podeszła bliżej, zajmując miejsce na krześle naprzeciw biurka Fel - to, które zwykle zajmowała Basset - oraz zabrała się do przeglądania danych, które udało jej się wydostać.
- Potwierdzam - westchnęła, natrafiając na coś ciekawego, co zapisała sobie wcześniej do przekazania Fel. - Widmo Viyo nawiązał współpracę z uczestniczką programu Furii, porucznik Mayą Volyovą. Porucznik była jedną z pacjentek objętą opieką doktor Myers. Została również wydalona z Przymierza ponad rok temu i niespełna pięć miesięcy temu przywrócono jej rangę decyzją przeprowadzonego sądu wojskowego.
Fel pamiętała dobrze te wydarzenia. Irissa, wraz z Viyo, który w wyjątkowy sposób otrzymał nominację oraz status Widma z rąk radnej asari, a nie Quentiusa - jak nakazywały zwyczaje - prowadzili kilkumiesięczną operację, która zakończyła się powodzeniem. W efekcie działań Widma, sankcjonowanych przez radną, na jaw wyszła obecność tajnej organizacji, skrytej w obrębie linii "B" Przymierza. Organizacja, zwana Castorem, została rozbita, a jej detale ujawnione publice. Vexarius nie dokonał tego w pojedynkę - w jego raportach już wtedy przewijała się porucznik Volyova.
Był to również dzień ogromnej kompromitacji Przymierza, które dopuściło do istnienia takiejże organizacji w swoich szeregach, ujawnionej przez obcych z zewnątrz.
- Warto zaznaczyć, że o ile z powrotem nadano porucznik Volyovej rangę i oczyszczono ją z zarzutów, nie została przywrócona do aktywnej służby ze względu na swój kiepski stan zdrowia.
Dane statków, Widm oraz ich załóg zawsze stały przed Iris otworem. Nigdy nie miała problemu z wyciągnięciem informacji, których poszukiwała. Widma, choć działające ponad prawem, nie działały ponad Radą, która miała dostęp do wszelkich akt i baz danych na Cytadeli. Mimo tego wszystkiego, gdy Iris usiłowała wydostać jakieś informacje na temat Widma Viyo, spostrzegła ogromne luki, zarówno w spisie załogi jego statku, jak i misjach, które odbył. Luki, które nie mogły być efektem niedopilnowania, a zamierzonym działaniem, z czym spotkała się po raz pierwszy. Nikt przecież nie stał na równi radnej ludzkości.
Poza innymi członkami Rady Cytadeli.
- W obecnej chwili, żadne z nich nie odbiera - mruknęła z niezadowoleniem kobieta, niechętna do przyznania, że nie ma dla Fel dobrych wiadomości. - Zarówno doktor Myers jak i Widmo Viyo blokują połączenia nadchodzące. Widmo Kryik nie ma sygnału.
Jeśli Fel spróbowałaby własnoręcznie, szybko zauważyłaby, że kobieta miała rację. Nikt, nieważne czy dopominała się tego asystentka radnej, czy też sama radna, nie raczył odebrać od niej połączenia w tej chwili.
- Nie piłam - odpowiedziała, zbita z tropu nagłym pytaniem. Oderwała wzrok od notatnika i na dłuższą chwilę zawiesiła go na twarzy Fel, doszukując się ukrytego znaczenia, nim powróciła do swoich notatek. - Spróbuję wydostać nieśmiertelnik od radnej Irissy, choć może większą szansę będzie miała pani, jeśli poprosi pani osobiście.
Skinęła lekko głową, w obawie, że jej śmiała propozycja może ją urazić.
- W międzyczasie, jeśli mogę zasugerować... - dodała, przerzucając kartki swojego notatnika. - Wśród sprowadzonych na Cytadelę specjalistów znajduje się dyrektor IBNiE, doktor Shaw - urwała, zerkając znad notatek na Fel. - Doktor Shaw znajduje się bezpośrednio ponad Myers w hierarchii ośrodka. Może z jej pomocą uda się pani dotrzeć do lekarki? Mogę umówić spotkanie.
@Iris Fel
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2199
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: here we go again
Kredyty: 106.760
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Gabinet Radnej Fel

13 lip 2023, o 09:43

Zadarła głowę, napotykając wzrok siedzącej na miejscu Basset Clarissy. Wysłuchała informacji, którą kobieta zapisała z adnotacją interesującej. Rzeczywiście, pamiętała długie posiedzenia Rady zwoływane tylko po to, aby wysłuchać raportów Widma Viyo, a następnie oczekiwania względem konsekwencji dla Przymierza. Nie wiedziała o tym, że pozwolono, aby w głębokich strukturach Przymierza Układów ktoś zezwolił na sporą samowolkę, która najprawdopodobniej w pewnym momencie wymknęła się z pod kontroli nawet tych, którzy wydali swoje ciche pozwolenie; większość z przedstawicieli admiralicji, z którą w tym okresie intensywnie współpracowała, mając na uwadze minimalizacje szkód oraz faktycznie pociągnięcie do odpowiedzialności kilku nazwisk, także wydawała się szczerze zaniepokojona tworem, którym był Castor.
Kilka wciąż nieodebranych od admirałów przysług pochodziła właśnie z tego okresu, gdy jej działania umożliwiły dyplomatyczne rozwiązania co niektórych wypunktowanych przez Radę oczekiwań.
- Wiadomo, w jakim wieku jest porucznik Volyova? - zapytała, wyszukując odpowiednie akta w bazie Cytadeli, podejrzewając, że mogła Duval nie trafić przypadkiem na tę informację. Uniosła brew, widząc wyniki, a właściwie to ich brak.
Nie zwróciła wcześniej na to uwagi, nie było takiej potrzeby. Dopiero teraz, gdy właściwie po raz pierwszy zainteresowała się Widmem Viyo i jego załogą, zdała sobie sprawę, że jakiekolwiek akta, a także raporty, są lakonicznie, wybrakowane. Odnotowała w pamięci ten fakt, podobnie jak intrygujący związek turiańskiego widma z radną asari. Musiało stać za tym coś więcej, skoro Irissa dopilnowała, aby nie pozostał najmniejszy ślad jego działań, którym przewodziła.
Ona, nie Quentinus.
Ostberg także była nominowana przez nią. Pod wpływem chwili, wiedziona myślą, za którą prawdę mówiąc wolała nie podążać w obawie wyników czekających na końcu kłębka, wstukała dane Emilii. Była ciekawa, czy i jej raporty są okrojone, a większość informacji na temat załogi ukryta.
Oderwała się od monitora, słysząc odpowiedź Clarissy.
- Ufam, że mają powód swojego milczenia. Ponów proszę próbę kontaktu za godzinę, próbujmy co godzinę, jeżeli cały dzień będą milczeć... O ile w przypadku Widma jest to zrozumiałe, tak doktor Myers może celowo odrzucać i to już jest zastanawiające - zaufała Duval, dlatego też nie podejmowała osobistych prób. Przeprosiła kobietę, podchodząc do ekspresu. Przez moment, delektowała się zapachem świeżo mielonych ziaren, a gdy podstawiła drugi kubek, obróciła się w stronę biurka i siedzącego przed nim Clarissy.
- W wolnej chwili chciałabym poznać oferty ziaren z upraw Republiki Asari i ich kolonii. Jestem ciekawa także Twojej opinii co do smaku, aromatu i intensywności danych rodzajów - nie było ukrytego znaczenia. Wyłącznie kaprys kogoś, kto na nowo chciał się poczuć w swoim gabinecie jak w domu.
Postawiła kubek parującej kawy przed Clarissą, z drugim naczyniem w ręku usiadła na swoim miejscu, uśmiechając się pod nosem.
- Podejrzewam, że tego oczekuje Radna Irissa, dlatego też ufam, że nie będzie potrzebna moja interwencja - postanowiła, już wcześniej, że najpierw pozwoli się wykazać Duval, a sama, osobiście, poprosi o zwrot gdy inne ścieżki nie będą już możliwe.
Zabębniła palcami o ciepłą porcelanę, rozważając propozycję wysuniętą przez asystentkę. Bynajmniej nie poczuła się nią urażona, a wyjście z własnym pomysłem spotkało się z jej uznaniem, nie zaś oburzeniem.
- Przekonajmy się. Umów proszę spotkanie. Czy wśród specjalistów jest także ktoś, kto na co dzień współpracował z doktor Myers, albo był jej bezpośrednim asystentem? - w myśl starej zasady, że jeśli nie drzwiami, wejdzie się oknem, Fel gotowa była spróbować i rozmówić z tymi, którzy znali na co dzień Grace Myers.

@Mistrz Gry
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12605
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Gabinet Radnej Fel

13 lip 2023, o 10:01

Clarissa zamknęła swój notatnik z hukiem, powracając do pośpiesznie do zapiętego na jej nadgarstku urządzenia. Przejrzała dane, do których miała dostęp, a później spróbowała jeszcze raz, powołując się na uprawnienia radnej Fel, lecz jej skwaszona mina od razu powiedziała blondynce, że nic z tego nie będzie.
- Akta porucznik Volyovej są klasyfikowane. Nie mamy w nie wglądu - westchnęła, niezdolna do sprawdzenia czegoś tak prozaicznego, jak wiek kobiety. - Możemy ubiegać się o udostępnienie danych Radzie, lecz trzeba wtedy wystosować oficjalną prośbę do admiralicji Przymierza.
Zerknęła na Fel, nie wiedząc, czy było to to, czego kobieta sobie życzyła. Poproszenie kogoś o przysługę to jedno, ale publiczne i otwarte domaganie się dostępu do klasyfikowanych danych porucznik było już czymś, co mogło zwrócić uwagę.
- Możemy też spróbować podpytać kogoś, kto z nimi pracował. Irissa może mieć więcej szczegółów.
Mimo tego, że radna Irissa wcieliła również do ponownej służby Widmo Östberg, jej wszystkie akta były odkryte. Fel mogła poczytać raporty z przebiegu jej misji na Virmirze, oraz poszlakę, którą podążała teraz. Zauważyła również coś interesującego - podstawą do operacji Östberg okazały się informacje, które udało się wyciągnąć Basset, gdy postanowiły zostawić operującego robaka Cerberusa w jej omni-kluczu, a ten złapał pułapkę. Część danych, która wyciekła, okazała się wartościowa i Emilia podążała ich tropem.
- Oczywiście - potwierdziła Duval, z powrotem otwierając sobie notatnik i coś podkreślając. Słysząc następną prośbę blondynki, zamarła jednak, z wahaniem. Przez chwilę analizowała wszystkie za i przeciw tego, co planowała powiedzieć i przełknęła głośno ślinę, nim zebrała się do odpowiedzi. - Szczerze powiedziawszy, wolę herbatę, radno Fel. Postaram się dowiedzieć, które ziarna będą najlepsze i sprowadzić je na Cytadelę, ale moja opinia na niewiele się pani zda.
Uśmiechnęła się przepraszająco, odwracając wzrok i ze skupieniem przeglądając swoje notatki, w których pojawiły się kolejne polecenia i punkty programu.
- Doktor Shaw powinna to wszystko wiedzieć. W extranecie brakuje informacji na temat zespołów pracujących w ośrodku czy współpracowników Myers - przytaknęła i zerknęła na kolejną pozycję na zapisanej liście. - Jest jeszcze coś...
Zmrużyła oczy, usiłując odczytać to, co napisała nieco niechlujnie, w pośpiechu, w przeciwieństwie do idealnie wypisanych liter wokół.
- Admirał Konstantin Stovorei poprosił o spotkanie z panią w związku z tym, co wydarzyło się na Korlusie. Stovorei był jednym z członków admiralicji, którzy prowadzili Flotę Ewakuacyjną z Mindoiru. Jest też przyjacielem premier Huang - wyczytała, na wypadek, gdyby Fel nie kojarzyła jego nazwiska. - Obecnie przebywa w Trawersie. Powinien powrócić do przestrzeni Rady za osiem dni i wtedy chciałby się spotkać.
@Iris Fel
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2199
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: here we go again
Kredyty: 106.760
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Gabinet Radnej Fel

13 lip 2023, o 10:52

Zastanawiała się przez moment, co zaważyło na utajnieniu akt porucznik Mai Volyovej - fakt, że należała do programu Przymierza, będąc jedną z furii, czy raczej współpraca z Widmem Viyo oraz dołączenie do załogi jego statku. A może oba te czynniki dawały kobiecie anonimowość, którą w pełni rozumiała, choć dostępność do odpowiedzi i możliwość sprawdzenia jednej z teorii, o której rozmawiała jeszcze z doktor Maketarii w klinice na Korlusie, ułatwiłoby jej podjęcie następnych, kilku decyzji.
W ciągu ostatnich, sześciu dniu, nie mogła się oprzeć wrażeniu, iż pojęcie czasu zaczynało dla niej nabierać nieco innego znaczenia. Łapała się nawet na myślach, że rzadziej pojmowała ja jako nieskończoną jednostkę i niewątpliwie dlatego jej cierpliwość wystawiana była na próby.
- Dobry pomysł. Zapytamy o porucznik Widmo Viyo. Skoro jest członkiem jego załogi, należałoby się zwrócić bezpośrednio do niego. Nie jest to jednak odpowiedź, którą potrzebuje tu i teraz. Niewykluczane też, że rozmowa z doktor Myers, jeśli w końcu do niej dojdzie, rozwieje moje wątpliwości - Clarissa mogła odetchnąć. Nie oczekiwała od niej ani wystosowania prośby do Radnej Irissy, ani też przygotowanie odpowiedniego protokołu do przedstawienia Radzie, nim wniosek wpłynie do Admiralicji Przymierza pociągając za sobą jedną, czy dwie przysługi, aby nie utknął w kolejce biurokracji.
Nim wygasiła akta Widma Ostberg, zwróciła uwagę na adnotacje o rozpoczęciu śledztwa w sprawie informacji uzyskanych przez Basset i dotyczących działań Cerberusa. Odnotowała ten fakt w pamięci, do własnej wiadomości. Za jakiś czas chętnie sprawdzi wyniki działań Emilii, tymczasem uśmiechnęła się do Duvel znad kubka parującej kawy. Jej reakcja, nie uszła uwadze Fel.
- Chciałabym, abyśmy miały jasność. Nie oczekuje, że będziesz mi przytakiwać na każdym kroku, zawsze ceniłam sobie zdanie swoich współpracowników i nie powinnaś mieć obiekcji przed wyrażeniem swojej odmiennej opinii - podkreśliła, w spojrzeniu, który zatrzymała na twarzy kobiety dołączając ciche życzenie, że z czasem, kiedy obie dotrą się i oswoją ze sobą nawzajem, być może łatwiej będzie jej odzywać się na sprzeczne tematy.
- Jeżeli będziesz miała jakiekolwiek wątpliwości, możesz zamówić wszystkie - dodała absolutnie poważnie, uzmysławiając sobie, że po raz ostatni naprawdę dobrą herbatę piła w Londynie. Krótko po zaprzysiężeniu na Radną Cytadeli, kiedy odwiedzała rodzinne strony i admiralicję Przymierza. Jeden z leciwych już żołnierzy poczęstował ją wtedy paczuszką ze wschodnich upraw. Pachniała jaśminem i nie smakowała jak żadna, którą piła dotąd w swoim życiu.
- Zaprośmy więc doktor Shaw w najbliższym, wolnym terminie na kawę - a tych, jeśli wziąć pod uwagę jej życzenie, aby odwołać spotkania z każdym zainteresowanym, nie brakowało zaczynając od dzisiejszych, popołudniowych godzin. Z tyłu głowy miała świadomość, że powinna przede wszystkim rozmówić się dzisiaj z Udiną, zorientować w sprawach, które zostały na niego zrzucone podczas jej nieobecności, lecz to twarde postanowienie zeszło na dalszy plan, gdy Clarissa odczytała notatkę o prośbie Admirała Stovorei.
- Czy to w tej flocie wracał Premier, którego zamordowano? - dowiedziała się o tym od Basset, nim opuściła Cytadelę udając się do pierwszej pozycji na szczycie zaplanowanych miejsc do odwiedzenia. Przymierze nie mogło czekać z ogłoszeniem śmierci Premiera, jak nie trudno było się domyślać, jego obowiązki tymczasowo pełniła Huang, a terminu wyborów jeszcze nie ustalono. Być może wojna, którą wypowiedziało SST, da tymczasowej premier dodatkowy czas na działania swoje oraz partii nim parlament upomni się o dopełnienie formalności. Choć nie zwykła ingerować w wewnętrzne roszady Przymierza, mnogość pytań i brak satysfakcjonujących odpowiedzi dawało do myślenia.
- Umów Pana Admirała. Spotkam się z nim, niech jednak wie, że jest to wyjątek - subtelne podkreślenie, nie mniejsze, niż jego powołanie się na stosunki z premier Huang.

@Mistrz Gry
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Krąg Prezydium”