Prezydium to obszar wewnętrznej strony pierścienia łączącego okręgi. Znajdują się tutaj ambasady ras uznających zwierzchnictwo Cytadeli, a także wiele sklepów, lokalów rozrywkowych czy drogich mieszkań, na które pozwolić sobie mogą najbogatsi. Znajduje się tu także Wieża Cytadeli.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12104
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Sklep z alkoholami Des Anges

19 maja 2015, o 20:01

Obrazek Sklep Des Anges to miejsce, gdzie jakość i luksus stoją na pierwszym miejscu. Właścicielom nie zależy na sprzedaży alkoholu w byle jakiej formie. Klientami są osoby, dla których nie jest on celem samym w sobie, ale rekwizytem, przyczynkiem, oprawą szczególnych momentów w życiu. Sklep szczyci się zaufaniem swoich klientów, którzy są najczęściej koneserami, znawcami gatunku. Goszczą tu często znani artyści, biznesmeni, politycy oraz dyplomaci.

Des Anges twierdzi, że zajmują się tym, co naprawdę kochają. Dzielą tę pasję z klientami dając im do wyboru prawie 6000 produktów, wielokrotnie nagradzanych na galaktycznych festiwalach i prestiżowych pokazach branżowych. Pozwalają swoim klientom poczuć smak miejsc, w których nigdy nie byli, bądź do których pragnęliby wrócić.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Sklep z alkoholami Des Anges

19 maja 2015, o 20:23

Wyświetl wiadomość pozafabularną

- Możesz płacić, jeśli chcesz - wzruszyła ramionami. - Ja nie planuję.
Na jej twarzy pojawił się wyraz podekscytowania, taki sam jak wtedy, gdy Deriet zaproponował, że pokaże jej statek. Cokolwiek on o tym sądził, Irene lubiła to, co robiła i nikt nie był w stanie wpłynąć na to, jak organizowała sobie czas wolny, kiedy była sama. Życie dawno nauczyło ją, że jeśli czegoś chce, musi to sobie wziąć - niezależnie od tego, jak zapatrują się na to inni.
Zerknęła na wyświetloną mapkę, mając przez moment problem ze złapaniem ostrości wzroku, ale w końcu zauważyła wyświetlający się tam punkt. Faktycznie, nie tak daleko. Przeskoczyła próg statku z lekkością, jakby w ogóle nie szumiało jej w głowie i ruszyła w stronę wskazaną przez omni-klucz drella. Przez całą drogę niewiele mówiła, ewentualnie niejednoznacznie odpowiadała na pytania, nie chcąc wszystkiego zepsuć konkretami zbyt wcześnie.
- Dawno tego nie robiłam - stwierdziła, kiedy zbliżali się już do sklepu. Nie z niepewnością, ale bardziej jakby nie mogła się doczekać. Prawda była taka, że większość jej ostatnich kradzieży to były te kieszonkowe, szybkie, proste, po których łatwo było się zgubić w tłumie. Nie pamiętała, kiedy ostatnio bawiła się we włamania. Chyba na Omedze, zaraz po ucieczce od Hounda, kiedy musiała z czegoś żyć, a jej zdolności pozostawiały wiele do życzenia.
Teraz było zupełnie inaczej.
Podprowadziła drella do sklepu od strony tylnego wejścia, prowadzącego do magazynku. Po drodze zdążyła trochę wytrzeźwieć, więc uniosła głowę i szybko znalazła spojrzeniem dwie kamery.
- Pilnuj czy nikt nie idzie - mruknęła do Derieta, uruchomiła kamuflaż i szybko, cicho przeszła pod jedną z nich, by po chwili obchodzenia zabezpieczeń i hakowania zapętlić w niej nagranie sprzed kilku sekund. Dopiero kiedy była pewna, że znajduje się w martwym punkcie monitoringu, pojawiła się z powrotem, uśmiechając się do drella szeroko. Była wystarczająco blisko, by to samo zrobić z drugą kamerą, ale musiała chwilę poczekać, bo wysiłek umysłowy poświęcony pierwszej nieco ją wykończył. Oparła się o ścianę i zjechała po niej na dół, by w końcu usiąść na ziemi.
- Jeszcze jedna - skinęła w jej stronę głową i roześmiała się, bardziej chyba ze swojej poalkoholowej niezdarności, niż z czegokolwiek innego. - Zaraz... zaraz to zrobię.
Wydawało się jej, że wytrzeźwiała? Tak bardzo była w błędzie. Za szybko wypiła ostatniego drinka, jeszcze na statku. Dopiero teraz zaczynał uderzać do głowy, a oni jeszcze się włamywali do sklepu z winem. To chyba nie był najlepszy pomysł.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Sklep z alkoholami Des Anges

20 maja 2015, o 11:31

A więc już nie było wątpliwości co do tego że rudowłosa była złodziejką, a po jej ekscytacji drell mógł uznać że uważa to za świetną zabawę. On też wiele razy kradł, chociaż jego zlecenia zazwyczaj polegały na włamaniu się do prywatnych apartamentów i wykradnięciu jakichś dokumentów czy kosztowności. Szczerze to do sklepu z alkoholem się nigdy nie włamywał. No ale co tam, w końcu dziś był w dobrym humorze - za sprawą alkoholu. Koniec końców nie zapomniał zabrać ze sobą chociaż hełmu. W końcu bycie incognito w tym fachu to była konieczność.
Na jej słowa że dawno tego nie robiła, uśmiechnął się.
- A ja i owszem. - odpowiedział cicho gdy zbliżali się do sklepu który zapewne mieli okraść.W sumie to nie powinno być wyzwaniem dla dwóch, zawodowych włamywaczy, nawet jeśli jeden miał niesprawną rękę.
Na jej słowa że ma pilnować czy ktoś nie idzie skinął tylko głową. Szansa że ktoś ich nakryje po północy była nikła. Chociaż zawsze mógł zdarzyć się patrol, bądź ktoś wracający z imprezy. Na to jednak była zbyt mała szansa. Panowała cisza jak makiem zasiał, a jedynie oni wydawali tutaj jakieś odgłosy. Jednym okiem zerkał na poczynania kobiety, a drugim na ulicę.
Pokiwał głową z uznaniem gdy zobaczył jak ta rozprawia się z jedną z kamer. Gdy ta wróciła, drell poczuł wielką chęć zaimponowania jej. W końcu kamuflaż musiał się jej odnowić, a to chwilę zajmuje. On to wiedział, gdyż sam ma taki sam system maskowania. Zauważył też że dziewczyna lekko się chwiała. Jego alkohol wprowadził w miły stan, ale widać był bardziej odporny, ale jeszcze kilka szotów i pewnie zachowywałby się jak ona.
- Ja to zrobię, obserwuj. - mrugnął do niej i z kieszeni wyciągnął parę rękawiczek. Jeśli im się bardziej przyjrzała to mogła stwierdzić że na pewno nie są one zwykłe. Widać było kabelki i druciki, a jeśli była bardziej spostrzegawcza to mogła zobaczyć podobne na jego butach.
Drell podszedł do najbliższej ściany będącej poza zasięgiem kamer, a łączącej się ze ścianą na której była zamontowana kamera i położył na niej zdrową rękę. Następnie położył na niej nogę i nagle.. zaczął się wspinać niczym człowiek pająk z bajki która ludziom na pewno była dobrze znana.
Wspiął się dosyć wysoko, po czym skręcił w prawo, by po chwili znaleźć się nad kamerą. Mimo jednej ręki niesprawnej robił to dosyć szybko i elastycznie. Pewnie ze zdrową kończyną robiłby to dwa razy szybciej, może to miał na myśli mówiąc o zręcznych palcach.
Będąc nad kamerą odepchnął się ręką od ściany i po prostu stanął w poziomie na ścianie. Odpalił algorytm w swoim kluczu i także zapętlił kamerę. Następnie zszedł spacerkiem na ziemię i podszedł do kobiety.
- Gotowe. Jaki jest następny punkt? Wchodzimy drzwiami czy klimatyzacją? - po jego słowach można wywnioskować że jego zlecenia ochroniarskie nie skupiały sie tylko na ochronie.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Sklep z alkoholami Des Anges

20 maja 2015, o 13:00

Irene podniosła wzrok za drellem, kiedy ten zaczął włazić po ścianie i przez moment zastanawiała się intensywnie, z której strony jest dół. Ale nie, chyba wszystko było tak jak się jej wydawało, ściana była ścianą i on naprawdę przykleił się do muru. Dawno nie chciała czegoś tak bardzo, jak rękawic i butów, które mu na to pozwalały. Cóż, kradnięcie mu tych mijało się z celem, bo zsunęłyby się z niej po prostu i jeszcze by się spieprzyła gdzieś z wysokości, kończąc tak samo jak on, ze złamaną ręką, albo gorzej. Ale w tym momencie stało się to priorytetem jeśli chodziło o zakupy.
- Chcę takie - stwierdziła krótko. - Skąd masz?
Podniosła się z podłogi, zamrugała kilkakrotnie i złapała pion. Dopóki nie musiała wpatrywać się w niewielki wyświetlacz, czuła się całkiem dobrze. Skupianie wzroku na jednym punkcie jednak średnio jej wychodziło i postanowiła tego nie robić, skoro Deriet potrafił to samo i zdecydowanie był w lepszym stanie.
- Drzwiami - zaśmiała się krótko, podchodząc do nich i przykładając swój omni-klucz do panelu kontrolnego, uruchamiając jeszcze tylko program deszyfrujący. Ten miała zawsze pod ręką. - Czy ja wyglądam, jakbym się nadawała do przeciskania się klimatyzacją?
Może i drell przygotował się na to lepiej, najwyraźniej przewidując jak Irene mogła zaplanować resztę wieczoru, ale ona miała na sobie jasne spodnie i białą bluzkę, której byłoby jej szkoda. A takie... nieoficjalne przejścia zwykle do najczystszych nie należały. Zresztą dlaczego mieliby się nad tym w ogóle zastanawiać? Było ich dwoje i każde z nich było dobre w tym, co robi. Nic im nie groziło. Faktycznie wyglądało na to, że Deriet zajmuje się czymś więcej niż ochroną i to wywoływało tylko błysk rozbawienia w jej oczach.
Drzwi po dość długim czasie oczekiwania odblokowały się wreszcie i rozsunęły się, otwierając przed nimi raj. Trochę ciemny co prawda, bo wszystkie światła były pogaszone, ale Irene dobrze wiedziała, co znajdowało się w skrzyniach i na półkach. Krótki korytarz, oświetlony przez nią chybotliwą wiązką światła, prowadził do kolejnych drzwi, które nie były nawet zamknięte.
- Dziękuję - ukłoniła się do nich, uśmiechając się szeroko. Nie wiadomo czy dziękowała im za otwarcie, czy temu, kto ich nie zablokował, w każdym razie wyglądała na zadowoloną. Potem podłączyła się jeszcze pod monitoring i korzystając z dostępu, który zyskała przed wejściem, zapętliła obraz w całej reszcie kamer.
Przez chwilę milczała, stojąc nieruchomo w miejscu, wsłuchując się w ciszę. Ale najwyraźniej nikogo tam nie było, a właściciele sklepu ufali w elektroniczne systemy ochrony, więc wreszcie podniosła światło latarki i przesunęła nią dookoła.
Na długich półkach wzdłuż ścian tkwiły rzędy butelek. Reszta ukryta była w skrzyniach po drugiej strony pomieszczenia. Niektóre - ludzkie alkohole - były jej znane. Ale o sporo ponad połowie nie miała pojęcia. Pewnie część była dekstro, więc postanowiła nie eksperymentować, a nie miała teraz czasu na sprawdzanie każdej etykiety.
- Tutaj... - mruknęła, przesuwając się wzdłuż półek i już nawet nie patrząc na nazwę, a jedynie na cenę. - Biorę to. I jeszcze... to - dwie podłużne złapała pod jedną rękę. Ale nie przestawała rozglądać się dalej, najwyraźniej licząc, że znajdzie coś konkretnego. - Masz coś? Szybko, jest pięknie ale nie wiem ile mamy czasu.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Sklep z alkoholami Des Anges

20 maja 2015, o 16:11

Widać kobietę zaciekawił sprzęt drella który pozwalał mu przyklejać się do ściany i prawdopodobnie chodzić nawet po suficie. W sumie kupił te rzeczy z rok temu, ale sprawują się niezawodnie do dzisiaj. Nie jeden raz uratowały mu życie pozwalając mu dostać się w miejsca w które nikt inny nie miał dostępu. Co jak co to taki sprzęt był rzadki, nie udostępniony do ogólnej sprzedaży, oraz drogi.
Na jej słowa, uśmiechnął się tajemniczo.
- Niestety muszę cię rozczarować, takie zabawki nie są dopuszczone do ogólnej sprzedaży. Sprzęt wojskowy. No chyba że się ma znajomości. Jeśli poznamy się lepiej to pokazałbym ci kiedyś moje kontakty w handlu. No i tanie to nie jest. Za to dałem koło dwudziestu tysięcy. - wyjaśnił. - A co do drzwi, to zazwyczaj unikałem wejścia nimi. Duże prawdopodobieństwo że za drzwiami też może być kamera.
Mimo wszystko zostali przy jej pomyśle i szybko włamali się głównymi drzwiami. Włamanie po kilka butelek wina. Nieźle to się wbije w jego kartotekę. Chociaż mała szansa że w środku będzie jakiś strażnik. Wszystko poszło sprawnie, w końcu to mały sklepik, a nie włamują się do banku pełnego kredytów.
- Następna wycieczka to może będzie bank? - spytał z rozbawieniem rozglądając się po magazynie. Jeśli być szczerym to w sumie jakby ktoś dał mu zlecenie na obrobienie banku to ten by się za to wziął.
Nie miał ochoty otwierać skrzyń więc poszli dalej, trafiając do części sklepowej. Tu w sumie mogli wybierać i przebierać w czym tylko chcieli. On nie był koneserem więc tak naprawdę nie wiedział co jak smakuje, czy jest dobre czy nie. Mimo to skoro już tu był to wziąłby sobie coś na pamiątkę.
- To też wezmę parę, chociaż się nie znam na tych nazwach.
Wybrał sobie dwie butelki o dość dużej cenie, licząc że będzie to dobre, a z ciekawości zajrzał też do szafek pod ladą. Sprzedawcy lubili mieć ciekawe rzeczy poukrywane poza widokiem klientów. Przetrzepał wszystkie szafki i znalazł coś ciekawego. Przysunął papierki do światła latarki i uśmiechnął się ironicznie.
- Oho, dwie wejściówki na "Śmierć w ringu". Coś o tym słyszałem, mimo wszystko Cytadela ma swoją ciemną stronę. Śmierć w Ringu są to właśnie walki na śmierć i życie gdzie bogate świnki obstawiają grube miliony na swoich zawodników. Niczym zwierzęta. Widać prowadzący ten sklep lubi tam się bawić. - przekrzywił głowę.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Sklep z alkoholami Des Anges

20 maja 2015, o 17:02

Znalazła w końcu to, czego szukała. Białe wino, które piła kilka dni temu w loży Rodrigueza, to samo, które budziło tak trudne wspomnienia. Ale budziło je wtedy, a teraz, jeśli przyjdzie jej wypić je w lepszym towarzystwie, bez ręki biznesmena na talii, przyciągającej ją do niego, bez muzyki w tle, w spokojniejszym miejscu niż Płomień Illium, będzie tylko doskonałym zwieńczeniem wieczoru. Tak, zdecydowanie planowała zabrać je do domu, w końcu niedługo wracał Hearrow, a poza sobą samą nic dla niego nie miała.
Syknęła cicho, krzywiąc się, kiedy usłyszała cenę rękawic. W sumie mogła się nie dziwić, takie rzeczy nigdy do tanich nie należą. Ale znajomości... teraz nie powinna już mieć trudności z dostępem do żadnych potrzebnych jej informacji.
- Drogo - mruknęła tylko i zerknęła na drella, przesuwając na niego snop światła, by sprawdzić co robi. - Cóż, ja zwykle wchodzę drzwiami. Głównymi. Ludzie często nie widzą, co dzieje się zaraz pod ich nosem, a jeśli jesteś wystarczająco pewny siebie, w życiu nie będą cię podejrzewać.
Okej, cztery butelki to chyba była wystarczająca ilość. Dwa wina, whisky i coś innego, dziwnego. Zresztą nie bardzo miała gdzie zmieścić więcej - dwie trzymała przy sobie łokciami, drugie dwie w rękach i to by było na tyle, jeśli chodziło o możliwości transportowe. Gdybym wiedziała że to się tak skończy, wzięłabym sobie torbę. Podeszła do Derieta i zajrzała mu przez ramię.
- Nigdy tego nie pojmę - mruknęła, kiedy usłyszała wyjaśnienie. - Nie mają na co wydawać pieniędzy?
Irene nie była fanką brutalności. Nie mdlała już na widok krwi, ale to nie znaczy, że lubiła przyglądać się jak ktokolwiek walczy na śmierć i życie, jak to drell ujął. Informacje, że ktoś kogoś zabił, nie robiły na niej wrażenia, dopóki nie musiała oglądać tego na własne oczy. Bo to nigdy nie było ładne.
Zaczęła też zaglądać w ekspozycje, znajdując wreszcie otwieracze do wina. Niektóre były zrobione naprawdę niesamowicie, lśniące, inkrustowane, zwłaszcza te z ażurowymi zdobieniami, z Thessii. Oczywiście pożyczyła sobie taki jeden i mimo że w ostatniej chwili zrezygnowała z otwarcia jednej ze swoich butelek, to z przyzwyczajenia otwieracz wylądował w tylnej kieszeni jej spodni.
- Weź sobie, jeśli są aktualne - zaproponowała, wzruszając ramionami. - Może znajdziesz kogoś, kto lubi takie rozrywki. Albo sprzedasz te bilety. Mają tam coś jeszcze?
Kucnęła za ladą i zerknęła na leżące tam dokumenty. Wolała nie zostawiać nigdzie odcisków palców, a rękawiczek nie miała, więc tylko rzuciła na nie z daleka wzrokiem. Wiedziała, kiedy nie należy niczego dotykać i to był właśnie taki moment. Deriet miał rękawice, więc mógł robić właściwie wszystko. Podskoczyła i usiadła na ladzie, na chwilę odstawiając wina obok siebie.
- Miłe miejsce - uniosła światło latarki w górę. - Pewnie w ciągu dnia mają tu straszne nudy. Przynajmniej będą mieli czym się zająć jutro rano - obróciła się w prawo, a jej wzrok padł na terminal. - Pozmieniam im ceny.
W tym momencie bawiło ją to niezmiernie i nie zamierzała dać się pokonać zabezpieczeniom. Cóż, najwyżej będzie stamtąd uciekać w podskokach, ale póki co nikt nie zauważył ich włamania, więc zupełnie się tym nie przejmowała.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Sklep z alkoholami Des Anges

20 maja 2015, o 17:28

- Wydawać? Oni właśnie idą tam zarabiać, no i przy okazji napatrzeć się, a są tam pewnie tez inne rozgrywki. Gosć postawi milion na danego kroganina, ten wygra, to w rezultacie pewnie otrzyma trzy miliony. Tak to chyba działa z zakładami. Mnie raczej takie rozrywki nie interesują. - powiedział po czym wyrzucił wejściówki na podłogę.
On sam nie miał na tyle chęci, by wziąć cztery butelki, a jedynie dwie więc przy tym został. - Ja z natury jestem samotnikiem więc rzadko przebywam w towarzystwie więc niech się sprzedawca bawi jak mu pasuje.
Rozejrzał się za czymś ciekawym w owym sklepie, ale niczego nie dojrzał. W końcu co on chciał znaleźć w zwykłym sklepie z alkoholami. Na pomysł o zmianie cen tylko się uśmiechnął. On w życiu i tak by nigdzie sie nie włamywał "dla zabawy". Jednak każdy jest inny i to chyba dobrze. Wolałby nie spotkać się ze swoim klonem gdzieś na przedmieściach.
- Raczej sprzedawca od razu się kapnie że cos jest nie tak. Ale pozmieniaj jak chcesz . - uśmiechnął się lekko skanując ją gdy siedziała na ladzie. - Ciekawe, masz bardzo podobne umiejętności jak moje. Może powinniśmy założyć spółkę?
Uśmiechnął się lekko. Zazwyczaj pracował sam, ale tylko dlatego że nie spotkał nigdy nikogo o podobnych umiejętnościach i patrzeniu na świat. Z nią by sie chyba dobrze dogadał. Tak czy inaczej czekał aż skończy, a potem trzeba będzie wrócić na statek.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Sklep z alkoholami Des Anges

20 maja 2015, o 22:10

- Mhm - mruknęła tylko w odpowiedzi, zajęta próbą złamania zabezpieczeń. Miała w omni-kluczu programy na otwieranie drzwi albo szybkie przelewy kredytów na ukryte konto, ale nie na włamywanie się do komputerów, w szczególności po alkoholu. Zmarszczyła brwi, skupiona na ciągach firewalli, kątem oka widząc tylko dwa prostokąty papieru spadające na podłogę. - Lepiej odłóż tam gdzie było, bo potem nie znajdzie - zaśmiała się krótko.
Chciała tylko zmniejszyć ceny najdroższych trunków o dwa zera, bo w tym momencie wydawało się jej to tak zabawne, że nie była w stanie się powstrzymać. Zresztą póki co nie musiała, wszystko szło bardzo sprawnie.
- Wiem, że się kapnie - zerknęła na drella spod fali włosów, które opadły jej na twarz, gdy pochylała się nad omni-kluczem. - Przecież o to właśnie chodzi.
Już widziała to zamieszanie o poranku. Nawet jeśli właściciel ogarnie już co zostało skradzione, poradzi sobie z monitoringiem i całą resztą pierdół, to kiedy sklep wróci do normalnego funkcjonowania, będzie miał jeszcze jedną niespodziankę.
Na propozycję założenia spółki wyprostowała się, przeczesując palcami włosy. Nie spodziewała się jej i nie była pewna, czy drell żartuje, czy mówi poważnie. Kiedyś wizja założenia własnej gildii złodziei, jak w starych książkach i grach, była dla niej całkiem przyjemną wizją na przyszłość. Trochę nie te czasy, ale kto wie, czy i dziś by się coś takiego nie sprawdziło? Błysnęła zębami w uśmiechu.
- Dopiero dostałam pracę, zrezygnowanie z niej na samym początku nie jest chyba dobrym pomys...
W połowie słowa jej głos zagłuszyło wycie alarmu. Mina natychmiast jej zrzedła, gdy panicznie zerknęła na swój omni-klucz i zorientowała się, że przez odwrócenie uwagi wpadła w bardzo brzydkiego firewalla, który nie dość że uruchomił sklepowe zabezpieczenia, to jeszcze próbował teraz wpakować się w jej urządzenie i narobić swoich szkód, niezależnie od tego, że usilnie chciał uzyskać dostęp do jej danych osobowych.
- Nie... - wycedziła przez zęby i zaklęła po francusku, przez chwilę mocując się z upierdliwym programem, by w końcu zeskoczyć z blatu, zgarnąć swoje cztery butelki i zrobić trzy szybkie kroki w stronę wyjścia.
Zatrzymała się jednak, kiedy zorientowała się że o czymś zapomniała. Obróciła się w stronę drella, znów z tym swoim tajemniczym uśmiechem na ustach.
- Zmiana cen nie wyszła, jak widzisz - ledwo było ją słychać przez wyjące alarmy. - Zaraz tu będzie SOC. Ja bym się zbierała na twoim miejscu.
Zaśmiała się znów i zniknęła, uruchamiając kamuflaż i rozpływając się w mroku.

Jakieś pół godziny później do Derieta przyszła jeszcze wiadomość.
Miło było Cię poznać. Nie wszystko poszło zgodnie z planem, ale to i tak był całkiem miły wieczór. Mam nadzieję, że nie dałeś się zamknąć.
Do zobaczenia,
Julie.
Jeśli chciał odpisać, ID nadawcy nie odpowiadało. Wyglądało na to, że nikt taki nigdy nie istniał, a ten konkretny numer omni-klucza nigdy do nikogo nie należał. Mógł ewentualnie liczyć na to, że faktycznie kiedyś jeszcze będzie dane im się przypadkiem spotkać.
Jeżeli było coś, co Irene potrafiła robić doskonale, to było tym znikanie bez śladu.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Krąg Prezydium”