Prezydium to obszar wewnętrznej strony pierścienia łączącego okręgi. Znajdują się tutaj ambasady ras uznających zwierzchnictwo Cytadeli, a także wiele sklepów, lokalów rozrywkowych czy drogich mieszkań, na które pozwolić sobie mogą najbogatsi. Znajduje się tu także Wieża Cytadeli.

Jaana
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 22 mar 2014, o 13:39
Miano: Marjaana Ritavuori
Wiek: 16
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Aite
Status: eksperyment Cerberusa;
Kredyty: 71,850
Medals:

Przestrzeń Publiczna

1 lis 2021, o 10:15

Mieli do czynienia z wariatem, tak? Musieli mieć, bo gdy exile wpadł w monolog, jego słowa brzmiały jak naprawdę chore fantazje. I nawet nie chodziło o to, że słowa hakera nie miały sensu - na ile Jaana mogła to ocenić, to one nawet trzymały się kupy. Tylko że... To brzmiało trochę jak fanatyzm. Jak jakiś kompleks zbawiciela. Przekonanie, że tylko on jedyny może zrobić coś, za co cała reszta społeczeństwa najpewniej powinna być mu wdzięczna. A takiego tonu Ritavuori bardzo, bardzo nie lubiła. Taki ton nigdy nie prowadził do niczego dobrego.
Kątem oka obserwowała Flynna, nie racząc się już odezwać. Z monologiem hakera w tle, nie zamierzała podpowiadać pozostałym, gdzie jest - tym bardziej, że teraz byli już bardzo blisko siebie, być może po prostu po przeciwnych stronach ściany. Idąc tak cicho, jak tylko mogła i rozglądając się może nieco desperacko na wszystkie strony - ostatnim, czego chciała, to strzał w plecy od któregoś z oponentów przekradających się naokoło - przyczaiła się przy ścianie, odetchnęła cicho i zastanowiła. Coś musieli zrobić, tylko... Zmarszczyła lekko brwi. A jakby się rozdzielić, jeszcze bardziej niż teraz?
Obejrzała się na Towera.
Na około? zasygnalizowała mu w miarę zrozumiałymi - miała nadzieję - gestami dłoni. Nie zamierzała do niego krzyczeć i tym samym informować wszystkich wkoło, co zamierzają zrobić. Szczególnie, że tym razem akurat wcale nie była pewna, czy to dobry pomysł. W jej ruchach widać było pytanie - wyjątkowo opinia Flynna była dla niej istotna. Może nie niezbędna, ale jednak pożądana.
Z drugiej strony, Tower przecież i tak zrobi jak uzna za stosowne, niezależnie co by mówiła.
Potem znów skupiła się na sobie. Gdyby ktoś ją pytał, strzeliłaby, że Crassus i reszta zajęli się sprawdzeniem najbliższych sobie przejść, co oznaczało, że wciąż mogą tkwić w tym samym miejscu, mając idealny widok na korytarz, którym chciała przedostać się Jaana. Inną opcją było, że również się rozdzielili - ale kto i gdzie miałby się w takiej sytuacji udać, tego Ritavuori nie mogła wiedzieć. Mogła podejrzewać, że tym razem Curio i Mila będą raczej trzymać się razem - skoro poprzednio rozdzielenie się średnio im wyszło - ale nie mogła być pewna.
Ilość znaków zapytania szalenie ją frustrowała.
Ostatecznie w jej głowie narodził się pewien plan, ale czy dobry - tego nie była pewna. Wiele zależało od tego, czy Flynn będzie współpracował, co zrobii Crassus i Mila i... No, od całej masy innych czynników. Zbyt wielu, by się nad nimi zastanawiać. Musiała zaryzykować, po prostu. Zaryzykować i liczyć na to, że da sobie radę.
Nadzieja matką głupich? Być może, ale Jaana wciąż jeszcze często na niej polegała.
Odetchnęła cicho i obejrzała się na przejście za sobą. Nadal nie zamierzała atakować pierwsza - jeszcze nie w tej chwili - równie dobrze mogła więc sprawdzić, jak bardzo musi obawiać się o swoje plecy. Obserwując poczynania Flynna - posłucha jej i wybierze wskazaną trasę czy nie? - uruchomiła omni-klucz, pozwalając mu przetestować najbliższe drzwi i wyjątkowo licząc na to, że te akurat będą zaminowane.
KUGUAR NPC PANCERZ

ObrazekObrazek

1x w ciągu walki lekki atak wręcz ma automatyczny sukces
+ 10% do obrażeń od mocy
+ 5% do obrażeń od broni
+ 10% tarcz
- 2PA za akcję zmiany broni
- 2 PA kosztu użycia medi- lub omni-żelu
- 10% na zakupy produktów Rady Serrice
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Crassus Curio
Awatar użytkownika
Posty: 227
Rejestracja: 1 cze 2021, o 12:28
Miano: Crassus Curio
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Najemnik. Ale taki legendarny!
Lokalizacja: Gdzieś w kosmosie
Kredyty: 70.650
Medals:

Re: Przestrzeń Publiczna

2 lis 2021, o 23:41

Reakcja hakera na ich słowa wcale nie zaskoczyła Curio. Turianin od dłuższego czasu już zakładał, że ma do czynienia z szaleńcem. Już raz zetknął się z tym tonem i zakończyło się to dekompresją pomieszczenia. Zresztą, nawet pomijając to drobne zdarzenie, kto normalny wysadziłby urząd, w tym niewinnych cywili? Kto normalny śledził by każdy ruch członków Rady? Zaszczuł przestraszonych ludzi przeciwko sobie? Dziesiątki, jak nie setki istot zginęło tego dnia. Przez ten drobny fakt miał w przysłowiowej dupie jestestwo jegomościa. Jeśli nadarzy się okazja, Curio nie zamierzał się powstrzymywać przed posłaniem kulki w głowę dowcipnisia. Teraz jednak miał bardziej palące sprawy do rozwiązania, jak agenci Cerberusa i zaminowane przejście przed nimi. Widząc, i słysząc, ostrzeżenie na swoim omni-kluczu, turianin szybko odskoczył do tyłu i za ścianę, tak na wszelkie ale. Spojrzał na Milę po drugiej stronie przejście i pokręcił głową.
- Zaminowane, usmaży dupe tobie i mi. - skwitował, starając się szybko rozważyć ich kolejne kroki. Odwrócił się od Račan, akurat do funkcjonariusza, który poinformował go o swym planie. - Dobra. Wal i staraj się ich oflankować.
Wychylił jedno oko na sekundę zerkając w kierunku, z którego spodziewał się przeciwników i schował się ponownie za ścianą, unosząc Żmiję. Zerknął w bok, w najbliższe do nich przejście
- Mila, do mnie tutaj się nie przebiją. Weź zobacz któreś z najbliższych przejść. Ja będę tu frajerów trzymał. Jak które mi się wychyli, to walę. A jak jebnie szarże, to usmaży nas obu.
Zawyrokował Curio i momentalnie przeszedł do wykonania swojego planu. Wychylił się zza ściany, unosząc swój karabin do strzału. Luneta rozłożyła się z cichym sykiem, a żółte oko po chwili zerknęło w obiektyw. Turianin trzymał róg przed nimi w oczekiwaniu na którekolwiek z przeciwników. Kto pierwszy się wychyli, ten wyrwie kulkę.
VӨICΣ | ƬΉΣMΣ | FΣVΣR ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mila Račan
Awatar użytkownika
Posty: 279
Rejestracja: 1 cze 2021, o 10:48
Miano: Mila Račan
Wiek: 33
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Horyzont
Status: Cud że jeszcze żyje
Kredyty: 5.895
Medals:

Re: Przestrzeń Publiczna

3 lis 2021, o 12:44

Nasłuchiwanie tego, co miał do powiedzenia exile było jedynie potwierdzeniem, że coś bardzo było z nim nie tak – na tyle, że oddawanie szaleńca w ręce Cerberusa słynącego ze swoich podejrzanych aktywności byłoby głupotą. Może i był takim geniuszem, aby coś takiego jak Cytadelę zamknąć i polować na radnych, jednak im dłużej Mila słuchała jego pieprzenia, tym bardziej utwierdzała się w przekonaniu, że kulka w łeb jest dobrym rozwiązaniem.

Nie wiedziała też, gdzie druga ekipa się szlaja. Mogli wyjść z lewa bądź prawa, co utrudniało kobiecie zadanie chronienia Crassusa i dostania się do hakera. Z relacji Curio wynikało także, że ten mężczyzna i jego dziewczynka są nieźle uzbrojeni, także w biotykę, co mocno niepokoiło najemniczkę. Walka z takimi ludźmi będzie ciężka, ale wbrew pozorom oni mieli przy sobie jeszcze funkcjonariusza, który chciał zajść ich od tyłu. Bez tej wiedzy będą mogli odwracać ich uwagę do momentu, w którym SOC się pojawi.

Sprawdzę to obok — mruknęła i delikatnie odbiła się od ściany, by zaraz szybko przemknąć na prawo, celując strzelbą w przejście. Minąwszy je, na chwilę przyparła z powrotem do ściany i zaczęła przesuwać się dalej, w stronę najbliższego przejścia. Ostatnio ich widziała bardziej po lewej, więc jeśli pojawią się bardziej z tamtej strony, jak liczyła, to będzie mogła ich zaskoczyć... o ile tamto przejście jest otwarte. Tak czy siak miała na oku Curio, który w bliskim dystansie był wrażliwy. I jeśli ujrzałaby, że jest on w niebezpieczeństwie, bez wahania będzie się cofać, by uratować go z opresji.

Tak czy siak chciała sprawdzić przejście i jeśli będzie odminowane, przede wszystkim określić, gdzie są wrogowie, jeśli są widoczni. Nie zamierzała strzelać pierwsza, oczekując raczej z ich strony jakiegoś ruchu.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12109
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Przestrzeń Publiczna

3 lis 2021, o 12:50

1. Jaana [SPRAWDZANIE DRZWI] [6PA]
1. SOC [SPRAWDZANIE DRZWI] [6PA]
1. Mila [SPRAWDZANIE DRZWI] [6PA]
1. Flynn [RZEŹ] [3,5PA]
30 + 55 ((5+2+4)*5) = 85
Szansa na trafienie < 85%
0

OBRAŻENIA (RZEŹ)
500

Szansa na powalenie: 50%
1

SOC
Tarcze: 650 - 500 = 150
Pancerz: 750
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12109
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Przestrzeń Publiczna

3 lis 2021, o 19:35

Sytuacja na polu walki była napięta. Nikt nie chciał wykonywać pierwszego ruchu, nikt nie chciał się odsłaniać. Niepobudzany w żaden sposób przez Sztuczną Inteligencję exile zamilkł, zajmując się kontynuacją wdrażania swoich planów w życie. Gdy Hira nie próbowała z nim rozmawiać, ani nikt inny nie chciał się z nim porozumieć, jego monolog wkrótce się zakończył.
Mila dostrzegła go podchodząc do drugiego przejścia. Stając przy prawej krawędzi, zauważyła klęczącego na ziemi mężczyznę. Jego ubrania były czarne, luźne, ciężko było powiedzieć, czy chował się pod nimi pancerz, czy też był kompletnie bezbronny. Jego tułów i twarz niknęła za ścianą, uniemożliwiając kobiecie przyjrzenie się hakerowi.
Wszyscy sprawdzili swoje przejścia dyskretnie, przekazując między sobą informację. Fukcjonariusz SOC dotarł do miejsca, w którym planował zaatakować, zanim zrobił to Flynn. Szturmowiec zaklął głośno gdzieś za plecami sprawdzającej inne przejście Jaany, unosząc strzelbę do ataku i ruszając w jego kierunku.
Ściany zadrżały na skutek eksplozji. Pocisk Rzezi uderzył w policjanta, którego jęk bólu wypełnił pomieszczenie echem. Mężczyzna schował się pośpiesznie za jedną ze ścian, jednak Flynn dalej celował prosto w przejście. Badał wzrokiem ściany i podłogi, zastanawiając się nad tym, czy mogło być zaminowane, czy nie, samemu starając się podjąć decyzję.
- Gnoje zachodzą nas od tyłu, Ritavuori - ryknął do kobiety, obracając się przez ramię, jednak była poza zasięgiem jego wzroku. - Rozbrój przejście i łap hakera. Spierdalamy stąd - dodał, nie zważając na to, kto jeszcze mógł go usłyszeć.
W tym czasie, policjant uruchomił swój generator tarcz, wymuszając na nim regenerację nim dosięgnie go kolejna salwa.

Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Hira Cassan
Awatar użytkownika
Posty: 94
Rejestracja: 30 maja 2021, o 22:29
Miano: Hira Cassan
Wiek: 17
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Haker / Haktywistka
Lokalizacja: Illium
Status: Poszukiwana jako "Obserwatorka" przez: Przymierze, Hierarchię Turian, Illium i SOC
Kredyty: 49.040

Re: Przestrzeń Publiczna

3 lis 2021, o 20:03

Dziewczyna popadła w wewnętrzny monolog, kiedy haker postanowił iść w zaparte. Miała nadzieję, że uda się to doprowadzić do końca bez wielkiej przemocy, ale musiała w końcu stanąć z prawdą w oczy - on nie chciał być uratowany, a zamiast tego, planował pozbawić życia wszystkich na stacji, w tym ją i Kiry, na to nie mogła pozwolić.

Ocknęła się dopiero po chwili, kiedy jedna ze stron oddała strzał, to było ocucające. Musiała podjąć działania, ale nie miała żadnej broni, dlatego musiała działać inaczej.

- Porozmawiaj z nim, jeśli uważasz, że w czymś to pomoże. W między czasie spróbuj utorować nam drogę do niego, każdy system ma tylną furtkę, nawet jeśli trzeba wyrwać jakieś wtyczki, musimy wystawić go innym. Nie ważne komu, musimy powstrzymać to co robi, inaczej to nasze ostatnie chwile.

Hira podeszła do pierwszego przejścia, ukrywając się dalej za winklem, aby inni jej nie dostrzegli. Otworzyła swój omniklucz i poczęła wyszukiwać oznak pułapki, w takich rzeczach była dobra, nie wymagało to ingerencji SI. Ona miała ważniejsze zadania.
Legenda do moich postów (bez "-" na początku oznacza konwersację myśli między SI a Hirą):
Kwestie Kiry | Kwestie Hiry
THEMEACTION THEMECLOTH

ObrazekObrazek
Crassus Curio
Awatar użytkownika
Posty: 227
Rejestracja: 1 cze 2021, o 12:28
Miano: Crassus Curio
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Najemnik. Ale taki legendarny!
Lokalizacja: Gdzieś w kosmosie
Kredyty: 70.650
Medals:

Re: Przestrzeń Publiczna

8 lis 2021, o 18:19

Crassus dzielnie wykonywał swoją rolę rycerza tyłów. Jego jadowicie żółte oko wpatrywało się w soczewkę technologicznej lunety. Wprawiony nawyk sprawił, że turianin lewą dłonią naniósł drobne poprawki do swojego celownika, uwzględniając krótszy dystans. Sytuacja była nieco napięta, jeden z trzech palców prawej dłoni Curio, ten odpowiedzialny za spust, delikatnie głaskał cyngiel. Ciągle w pełnej gotowości by wreszcie za niego pociągnąć i posłać napędzany efektem masy odłamek metalu na spotkanie z… Kimkolwiek, kto zdecydowałby się pojawić w celowniku. Ta chwila jednak nie nadchodziła, a sekundy przeradzały się w minuty w umyśle Crassusa. Ten stan w końcu przerwał jęk znajomego im policjanta. Przyszedł czas by działać.

- Dobra, kurwa nie będziemy tu sterczeć. - sapnął i zawinął się za ścianę, łapiąc pełną osłonę. Podjęcie decyzji zajęło mu ułamek sekundy. Zwrócił się w pełni do Mili i ruszył w jej kierunku. - Ogarniam to przejście, Mila, a ty weź się wpierdol tam i pomóż psiarskiemu. Jeszcze go tam ubiją, w ryj volusa.
Oznajmił, mijając swoją kompankę. Kucnął przy zaminowanym przejści, starając się pozostać za ścianą najbardziej jak to tylko było możliwe. I wziął się do roboty. Zamierzał zneutralizować pułapkę w tym przejściu, by umożliwić Mili działanie. On sam po wszystkim, zostając bądź co bądź z tyłu, postanowił uczynić rzecz bez precedensu - uruchomić swój kamuflaż taktyczny i wtedy dopiero przemykać się w kierunku exile’a.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ostatnio zmieniony 11 lis 2021, o 11:19 przez Crassus Curio, łącznie zmieniany 2 razy.
VӨICΣ | ƬΉΣMΣ | FΣVΣR ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mila Račan
Awatar użytkownika
Posty: 279
Rejestracja: 1 cze 2021, o 10:48
Miano: Mila Račan
Wiek: 33
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Horyzont
Status: Cud że jeszcze żyje
Kredyty: 5.895
Medals:

Re: Przestrzeń Publiczna

8 lis 2021, o 19:01

Przejście było zaminowane. Szkoda, zważywszy na to, że Mila miała dobry widok stąd na exile i gdyby dało się bez problemu tędy przejść... być może załatwiłaby gnojka zanim Cerberus doń by się dorwał. Niestety życie piękne nie było, a żeby miało smaczek, to ich kompan właśnie dostał po ryju od tamtego mężczyzny – co było ewidentnie słychać po tak znajomym dla najemniczki huku wystrzału strzelby. Ledwo zdążył zakodować, które przejście było wolne, a już zaczęła się walka. Stojąca nieco po prawej Racan zerknęła na Crassusa i pomyśleli chyba o tym samym, bo w momencie, gdy otworzyła usta, Turianin zaczął obmyślać plan.

Szybko. I weź się ukryj. Krzycz jak coś, to wrócę do ciebie — rzuciła cichutko, spoglądając na swoją strzelbę. Podczas gdy Crassus rozbrajał minę, ona patrolowała okolicę, szukając gdzieś Jaany... bo chyba powinna się pojawić, racja? Przynajmniej tamta agentka była usmażona i mieli jako taką przewagę liczebną.

Jeśli udało się Curio rozbroić minę, Mila zerknęła za róg. Jeśli widziała Flynna, czy jak mu tam było, to od razu przystartowała. Jeśli zaś ten nie był widoczny z drugiej strony, skinęła na pożegnanie Crassusowi głową i gotową do strzału bronią wybiegła zza rogu, byle tylko mieć na widoku Towera. Ledwo jej oczy spotkały jego sylwetkę, kobieta skupiła się na wydobyciu z siebie energii biotycznej – chciała zaszarżować prosto na tego skurwysyna i najlepiej to powalić go na glebę samą siłą biotyczną. Wiedziała, że wraz z utrzymywaną barierą będzie później zmęczona, ale adrenalina buzowała w jej żyłach tak mocno, że nawet jeśli pierwsze oznaki już się pokazywały, ona tego nie odczuwała.

Jeśli wbiła się we Flynna, z powodzeniem lub nie, bez ostrzeżenia wypaliła rzezią prosto w jego facjatę czy tam korpus. Liczyła, że do tego czasu gliniarz podreperuje się, o ile faktycznie coś tam dostał i jej pomoże. Do tego czasu cichutko liczyła też, że Flynn padnie na podłogę i będzie miała ułatwione zadanie. A w razie czego mogła zdetonować swoją barierę. To cholerstwo też zadawało niezłe obrażenia... ale to jeśli będzie musiała.Na razie skupiała się na szarży i rzezi.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12109
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Przestrzeń Publiczna

12 lis 2021, o 18:00

[h3]1 tura[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]2 tura*[/h3]
Wyświetl uwagę Mistrza Gry

Wyświetl wiadomość pozafabularną

[h3]3 tura[/h3]

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Status update już tu wklejam z mapką

Flynn Tower
Tarcze: 600
Pancerz: 500

SOC
Tarcze: 0
Pancerz: 50

Mila
Tarcze: 650
Pancerz: 750

Jaana
Tarcze: 650
Pancerz: 750

Crassusa
Tarcze: 256
Pancerz: 270
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12109
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Przestrzeń Publiczna

14 lis 2021, o 01:14

Huk eksplozji wypełnił pomieszczenie odbijając się echem od wszystkich jego ścian. Skryty w samym środku exile milczał, zbyt skupiony na swojej pracy, lub nie mając nic więcej do powiedzenia. Musiał uważnie obserwować sytuację, lecz nie wymagała od niego interwencji. Miny spowalniały wszystkich jednakowo, a dwie grupy przeciwników musiały najpierw rozstrzygnąć własny spór nim ktokolwiek mógł do niego dotrzeć.
Flynn zaatakował jako pierwszy. Gdy Crassus kucnął koło przejścia, omni-kluczem uważnie skanując niewidoczne gołym okiem urządzenie, a Mila w napięciu oczekiwała na wyłączenie przejścia, Tower ruszył do przodu. Z początku wykonał tylko kilka kroków, z bronią gotową do strzału, usiłując dojrzeć policjanta schowanego za ścianą. Dopiero gdy funkcjonariusz z bojowym okrzykiem wyskoczył na środek, chcąc wpakować całą serię ze swojego karabinu prosto w agenta Cerberusa, mężczyzna zareagował. Jego ciało owinęły błękitne strużki biotycznej mocy, gdy w szaleńczym ruchu rzucił się naprzód, ignorując zagrożenie miny potencjalnie postawionej na jego drodze.
Uderzenie odrzuciło lekko policjanta w tył, który zaklął wściekle, usiłując odeprzeć jego ataki. Tower był silny, ale też zaślepiony. Nie dostrzegł, gdy Mila wysunęła się za róg, a jej dłonie wyzwoliły własną, drzemiącą w jej wnętrzu siłę. Języki błękitnego ognia owinęły się wokół jej sylwetki gdy skumulowała swoją moc, niczym pocisk wystrzeliwując naprzód, uderzając wprost w ciało opancerzonego agenta.
Agent krzyknął pod nosem coś, czego nie usłyszała. Jego wzrok nie odrywał się jednak od policjanta. Jak drapieżnik, który dostrzegł najsłabszą zwierzynę w stadzie, wystrzelił, trafiając prosto w cel. Podłoga zadrżała, gdy pocisk z pełną mocą uderzył w pierś policjanta, zbijając jego tarcze niemal do zera. W powietrzu uniosły się iskierki ognia. Mężczyzna kontratakował, panicznie rzucając się naprzód, stając pomiędzy Flynnem a Milą i dobywając omni-ostrza.
Oficer wyminął go z łatwością. Zbił jego ostrze własnym, odskakując w bok, a jego strzelba zawyła po raz kolejny, zagłuszając smutny dźwięk dezaktywacji generatora tarcz. Funkcjonariusz osunął się lekko po ścianie, pozwalając, by dłonie opadły mu wzdłuż ciała. Jego pancerz był osmalony, a ceramiczne odłamki, które wystrzeliły w górę pod wpływem uderzenia przecięły jego twarz, zalewając policzek we krwi.
Przez ten jeden, krótki moment, Flynn pozwolił sobie na słabość. Odsłonięcie się Mili, która nadal stała obok, cierpliwie czekając na swoje okno gwarantujące jej sukces ataku. Nim oficer zdążył dokończyć swoje dzieło, lub zwrócić się w jej stronę, zatopiła omni-ostrze w jego boku, wywołując jego krzyk.
- Głupia suko, pożałujesz tego! - warknął, obracając się w jej stronę. Wraz z jego wzrokiem podążała lufa jego strzelby.
Jaana również była cierpliwa. Wychylając się zza osłony, przyglądała się turianinowi, czekając na odpowiedni moment. Pole, które wyłączył, nie pokazywało się w widoczny sposób - dopiero gdy mężczyzna wstał mogła założyć, że udało mu się tego dokonać. Widząc, jak sięga w kierunku swojego omni-klucza, mogła zareagować.
Pojawiła się znikąd. Biotyczny pocisk, który uderzył w jego klatkę piersiową nim program kamuflażu zdążył się załadować. Siła, która cofnęła go o krok do tyłu, która niemal przeciążyła jego generator tarcz. Jaana wyczekała momentu, w którym uwaga Mili nie była zwrócona w jej stronę. Wyłapując Curio w ten sam sposób, w który zaatakowała gdy rozkazał jej zrobić to Flynn, dopięła swego i nim turianin zdążył odskoczyć, jej omni-ostrze drasnęło jego ciało, dostając się między ceramiczne płytki pancerza i wywołując falę bólu.
- Bierz hakera, Ritavuori, za plecami kurwa kogoś masz!
Krzyk Flynna był niezrozumiały, przynajmniej z początku. Mężczyzna był jedynym, który zorientował się, że jeszcze jedna sylwetka przemknęła w kącie jego pola widzenia. Hira, niezauważona przez wszystkich innych, stanęła przy przejściu, koło leżącego, nieprzytomnego ciała agentki Cerberusa. Jej omni-klucz natychmiast przeskanował minę, której była świadoma - wyłączenie jej zajęło jej zaledwie kilka sekund. Wiedziała, że ten rodzaj zabezpieczenia był dla hakera formalnością - czymś, co nie było w stanie zatrzymać jej przed wejściem do środka, ale co miało spowolnić walczących, którzy teraz ich otaczali.
- Nie zrobię nic. Nie, kiedy jest połączony. On... - z rezygnacją rzuciła Kira, gdy dziewczyna stanęła w przejściu, spostrzegając po raz pierwszy swojego przeciwnika.
- Co planujesz, dziewczyno?
Głos nie wydobył się z głośników w pomieszczeniu. Wypowiedział go klęczący w pomieszczeniu mężczyzna. Brzmiał nisko, gardłowo.
- On jest połączony ze stacją.
Mężczyzna klęczał w otoczeniu kabli. Jego ubrania były zniszczone, a na twarz głęboko naciągnięty kaptur skrywał część jego twarzy. Na pierwszy rzut oka dostrzegła, że był mocno zmodyfikowany. Jego ciało nosiło na sobie ślady blizn i tanich implantów. Niektóre z nich wszczepione były ładnie, porządnie, sugerując jego wysoki budżet. Inne wyglądały jak spartaczona robota wykonana w podrzędnej klinice Omegi. Gdy obrócił ku niej głowę, zauważyła jego całkowicie metaliczną szczękę i szyję, oraz zakryte oko, które nie próbowało udawać prawdziwego.
Żadna z tych zmian nie wydawała się ani łatwa, ani dobrowolna. Blizny pokrywające jego skórę wskazywały na odniesione w jego życiu cierpienie. Mętne spojrzenie nie wyrażało żadnych emocji, a po sarkastycznym tonie nie było śladu na jego zaciśniętych w wąską linię ustach.
Spod jego podwiniętych rękawów wystawały kable. Fizyczne połączenia, które jednym końcem sięgały centrali Cytadeli, pod wybebeszone panele otaczających ich terminali, a drugim wetknięte były do umieszczonych pod jego skórą portów.
- Nie przestanę. Jeśli mnie odłączysz, wysadzę nas wszystkich w cholerę - zapowiedział, nim zdążyła się odezwać. - Jesteś gotowa mnie zabić?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Hira Cassan
Awatar użytkownika
Posty: 94
Rejestracja: 30 maja 2021, o 22:29
Miano: Hira Cassan
Wiek: 17
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Haker / Haktywistka
Lokalizacja: Illium
Status: Poszukiwana jako "Obserwatorka" przez: Przymierze, Hierarchię Turian, Illium i SOC
Kredyty: 49.040

Re: Przestrzeń Publiczna

14 lis 2021, o 14:54

Hira chwilowo osłupiała kiedy zobaczyła exile na żywo po raz pierwszy, no nie do końca tego się spodziewała, ale nie była też mocno zaskoczona. Nie była pewna czy to robota Cerberusa, czy zrobił się on tak na własne życzenie, ale pewnym było, że nie był z tego dumny. Jego spokojna reakcja była dla niej co najmniej dziwna, szczególnie, że w sumie fakt, iż go odłączy i tak spowoduje katastrofę Cytadeli...w końcu i tak to zrobi, prawda?

Dziewczyna musiała znaleźć jakiś plan i to szybko. Taki też znalazła, musiała jednak zagrać zdecydowaną i wyluzowaną. Dziewczyna prychnęła krótko.

- I co to zmieni? I tak masz zamiar nas wysadzić, więc co za różnica czy cię odłączę czy nie?- zrobiła kilka kroków w stronę exile, ale nie robiła tego gwałtownie i wcale nie wyglądało na to, aby podchodziła bezpośrednio do niego z zamiarem odpięcia kabli. Zamiast tego zbliżyła się do terminala jednego z serwerów i oparła się o niego, ot tak, po prostu. W rzeczywistości dała tym samym dostęp Kirze do bezpośredniego dostępu, ale Hira musiała grać na zwłokę.

- Zrób co możesz i unikaj wykrycia. Jeśli ci się nie uda, poczekamy na jedną ze stron, a ty postaraj się zablokować w tym momencie jego wysyłane polecenia do systemów stacji. Nie ujawniając się, możesz zadziałać jako dodatkowy firewall, którego nie przewidzi w momencie kiedy będzie chciał przeciążyć systemy. - myśl popłynęła do SI.

- Więc. I tak to zrobię, jeśli nie ja to oni. Myślisz, że ktoś będzie stał bezczynnie i przestraszy się zniszczenia Cytadeli, skoro i tak masz zamiar to zrobić? Chyba, że masz inne zamiary, które nie wymagają ataku terrorystycznego. Chciałam ci pomóc, ale jesteś uparty jak osioł, co tym zyskasz? Myślisz, że ktoś będzie o tobie pamiętał? O "heroicznym" wysadzeniu stolicy galaktycznej i kilku milionach istot? Chcesz zrobić coś dobrego dla galaktyki? Są na to lepsze sposoby. Zmień coś w swoim życiu na lepsze, zamiast staczać się ku śmierci.

Dziewczyna wyglądała jakby po prostu chciała rozmawiać z nim, dając mu jeszcze kolejną szansę. Miała nadzieję, że skupi się na kontemplacji życia, zamiast na szukaniu ukrytych motywów. Był zagubiony, więc może psychologia wjedzie mu na pierwszy plan.
Legenda do moich postów (bez "-" na początku oznacza konwersację myśli między SI a Hirą):
Kwestie Kiry | Kwestie Hiry
THEMEACTION THEMECLOTH

ObrazekObrazek
Jaana
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 22 mar 2014, o 13:39
Miano: Marjaana Ritavuori
Wiek: 16
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Aite
Status: eksperyment Cerberusa;
Kredyty: 71,850
Medals:

Re: Przestrzeń Publiczna

14 lis 2021, o 15:22

Długo czekała na polecenie, które zwalniało ją z większości zaangażowania. Flynn wprawdzie już wcześniej kazał jej zająć się hakerem, a nie walką, ale Jaana mu nie ufała. Nie ufała, że po wszystkim, gdyby faktycznie ona zabrała exile, a Tower został kaleką - albo zwłokami - że wtedy nie uznano by, że wystawiła go specjalnie. Że poświęciła go celowo, bo było jej z nim nie po drodze. Teraz, oczywiście, też nie mogła mieć pewności jak zostaną ocenione jej postępowania, ale miała już przynajmniej krew na rękach. Gdy ktoś zarzuci jej, że się nie starała, będzie miała krew, która poświadczy jej zaangażowanie. Na to przynajmniej liczyła.
W efekcie, gdy Tower po raz kolejny kazał jej zająć się hakerem, dodatkowo wskazując na obecność kogoś za plecami, Jaana mogła już to zrobić - mogła już rzeczywiście skupić się na exile i na tym kimś, kto przemknął się gdzieś za nią.
Najpierw jednak musiała zadbać, by mieć w miarę czyste plecy.
Błyskawicznie cięła omni-ostrzem po nogach Crassusa, wyjątkowo ciesząc się, że jest drobniejsza i prawdopodobnie zwinniejsza od rosłego turianina. Nie chciała go zabijać, mimo wszystko. Nie mogła sobie jednak pozwolić, by za nią poszedł, by strzelał jej w plecy. Nie wątpiła, że będzie krzyczał, że pewnie poinformuje swoją towarzyszkę, Milę, o przebiegu wydarzeń. I że Mila ruszy mu na odsiecz. Gdy do tego dojdzie, Jaana zamierzała być już jednak gdzieś indziej, w lepszym miejscu, z którego będzie mogła kontrolować przebieg wydarzeń.
Curio chciała więc po prostu unieruchomić. Uziemić go w miejscu, kopnąć broń gdzieś daleko, poza zasięg turianina. Tyle by ją usatysfakcjonowało. Jeśli wszystko poszłoby zgodnie z planem, poświęciłaby Crassusowi ledwie krótką chwilę.
Zaraz potem pognała tam, gdzie znajdowała się prawdopodobnie jedyna osoba, która mogła cokolwiek zdziałać przeciw exile. Jaana nie mogła być pewna. Nie mogła wiedzieć, z kim ma do czynienia. Mogła się jednak domyślać. Ta osoba kryła się, gdy inni rzucili się sobie do gardeł i skorzystała z okazji, by przemknąć im za plecami, kierując się do centrum dowodzenia. Podobne postępowanie pozwalało sądzić, że osoba liczy na to, że poradzi sobie z zabezpieczeniami ustawionymi przez hakera. Taka wiara we własne siły pasowała do kogoś technicznego, co więcej - kogoś, kto musiał być technicznie naprawdę sprawny. Osoba nie mogła umieć tylko trochę. Musiała znać się na rzeczy, jak profesjonalista.
Była szansa, że osobą była Hira.
Gdyby udało jej się unieszkodliwić Crasussa, pognałaby jak szalona tam, skąd przyszła. Gdyby jej się nie udało, i tak by to zrobiła, tylko bardziej się kryjąc i osłaniając swój manewr strzałami z Paladyna. Nie mogła tracić czasu. Musiała się stąd zwijać.
Flynn? W tym momencie nie robił jej większego znaczenia.
Prąc przed siebie, wyhamowałaby przed Hirą, wystarczająco daleko, by w miarę możliwości nastolatka - bo to rzeczywiście była ona - nie poczuła się zagrożona. Jaana gotowa była wręcz unieść lufę broni ku sufitowi i rozłożyć ręce, gdyby tylko taki gest miał uspokoić hakerkę. Wobec niej biotyczka wyjątkowo nie miała złych zamiarów, przynajmniej w tym momencie.
- Pomóżmy sobie - wypaliła Jaana bez wahania. Nie była mistrzem dyplomacji, talent oratorski nie był jednym z tych, które posiadała, ale nie miała wyjścia. Musiała spróbować. Zobaczyć co się stanie. - Pomóżmy sobie wszyscy - powtórzyła więc, tym razem tak, by wyraźnie usłyszała ją nie tylko Hira, ale także exile. - Możemy to zrobić. Możemy się stąd wyrwać. Razem. We trójkę - wypaliła na przydechu.
- Tam - lekkim ruchem głowy wskazała w kierunku, w którym toczyła się walka, nie spuszczając jednak z oka dwójki hakerów - właśnie się wyżynają. Agent Cerberusa pewnie niebawem polegnie, bo choćby nie wiadomo jak był zajebisty, może nie udźwignąć przewagi liczebnej. SOC... Cóż, aktualnie obecny funkcjonariusz też może nie mieć szczęścia, ale służby przyślą kolejnych. Mięsa mają aż nadto, będą tu przychodzić aż dopną swojego. Jest jeszcze Mila, nie? I Crassus. Oni pewnie przyjdą tutaj. Przynajmniej Mila, Crassus może też, jeśli go nie... - Wzruszyła ramionami. - Jeśli nie unieszkodliwiłam go wystarczająco. Żyje - rzuciła odruchowo do Hiry, czując, że musi uściślić. Że to ważne. - Nie zabiłam go, ja... - Sapnęła cicho, z rezygnacją. - Nie chcę zabijać - rzuciła cicho.
Oglądając się przez ramie, gotowa reagować natychmiast, gdyby dostrzegła zagrożenie, potem znów spojrzała na Hirę.
- Wysadzenie stolicy, co? - rzuciła, wspominając zasłyszane przed chwilą słowa hakerki. - To właśnie jest w planach? To nic nie da. Jednorazowy zamach, o którym przez chwilę będą mówić, a potem przeniosą stolicę. Zaczną od nowa. Zamachy takie są. Chwilowy rozgłos, krótkotrwała żałoba, szybkie zapomnienie. Zawsze jest tak samo. - Wiedziała, o czym mówi. O ataku na jej rodzimą Asterię też szybko zapomniano. Gdyby było inaczej, przecież ktoś by jej szukał, nie? Jej, jej siostry. Ale nie szukał nikt. Bo o zamachach się zapomina. Wypycha w niepamięć i żyje dalej.
- Mam statek - doszła wreszcie do sedna. - Jeśli się z nim skontaktujemy, zabiorą nas wszystkich. Ja nic... - Potrząsnęła lekko głową. - Nic od ciebie nie chcę - rzuciła w kierunku exile. - Plany Cerberusa nie są moimi planami, choćby nie wiem jak bardzo się starali. Szantaż trudno nazwać dobrymi podstawami do współpracy, a oni właśnie na tym budują ze mną relację. Od samego początku. Zrobiłam dotąd co musiałam, by przeżyć. Żeby moja załoga - moja rodzina - przeżyła. Tylko to się dla mnie liczy. Wyrwijmy się stąd i każdy pójdzie w swoją stronę. - Odetchnęła bardzo powoli. Nie musieli jej wierzyć. Co więcej, mieli wszelkie podstawy, żeby tego nie robić. Ale... Co miała do stracenia? Chyba już niewiele. Jeśli nie zgodzą się na współpracę, pozostanie jej tylko wyrwać się z tego syfu i liczyć na to, że Flynn poległ. Po prostu. Że nie będzie już problemem dla jej załogi.
Liczyła jednak, że się uda. Miała nadzieję. Była szczera. Tak szczera, jak tylko mogła w tej chwili być - tak szczera, na ile pozwalał jej mocno ograniczony czas i bardzo napięta sytuacja. Nic więcej nie mogła zrobić.
KUGUAR NPC PANCERZ

ObrazekObrazek

1x w ciągu walki lekki atak wręcz ma automatyczny sukces
+ 10% do obrażeń od mocy
+ 5% do obrażeń od broni
+ 10% tarcz
- 2PA za akcję zmiany broni
- 2 PA kosztu użycia medi- lub omni-żelu
- 10% na zakupy produktów Rady Serrice
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Hira Cassan
Awatar użytkownika
Posty: 94
Rejestracja: 30 maja 2021, o 22:29
Miano: Hira Cassan
Wiek: 17
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Haker / Haktywistka
Lokalizacja: Illium
Status: Poszukiwana jako "Obserwatorka" przez: Przymierze, Hierarchię Turian, Illium i SOC
Kredyty: 49.040

Re: Przestrzeń Publiczna

14 lis 2021, o 20:03

Wydawać by się mogło, że Hira niespecjalnie przejęła się obecnością Jaany, w rzeczywistości jednak lekko drgnęła a puls jej podskoczył. Właśnie wystawiła się na cel agentowi Cerberusa, ale wierzyła, że bardziej obchodził ją tamten haker, niż ona sama. Jak się jednak okazało sekundy później, to Jaana do niej piła i w dodatku prosiła ją o...pomoc? Wtedy zrozumiała, że albo jest tchórzem i próbuje wyłgać się sytuacji, albo rzeczywiście Cerberus ją wykorzystał...a może jedno i drugie? Jedno doskonale wiedziała, nie ufała jej, niewiele rzeczy byłoby skłonnych aby zmusić ją do wejścia na pokład statku, który może należeć do Cerberusa.

Nie liczyła też na to, że exile odpuści, coś w jego życiu sprawiło, że jego dalszy los jest mu całkowicie obojętny, ale chyba bardziej woli zginąć niż trafić do więzienia. Chociaż bardzo tego nie chciała, to jeszcze bardziej nie chciała ginąć na tej stacji, razem z milionami innych. Musiała więc współpracować z kimkolwiek, kto wykończy exile, a ona zadba aby reszta nie wyleciała w powietrze.

- Zapomnij, on nie ma zamiaru negocjować, chce nas wszystkich wysadzić w powietrze. Nie jestem pewna czy zdążyłybyśmy wyjść z wieży nawet. Jeśli w ogóle chcemy żyć to musisz go zabić, albo wyciągnąć mu wtyczkę, ja nie dam rady.
Hira złapała się drugą ręką za biodro które wciąż czuła. Tak było naprawdę, ale może odciągnie to uwagę exile od niej.

- I tak ma zamiar nas wysadzić, więc równie dobrze możemy to zrobić wcześniej...a nóż widelec nie zakończył przygotowań do tego i zdążysz to powstrzymać.

Dziewczyna przysięgła sobie, że jeśli przeżyje a te cały majdan dobiegnie końca, zniknie stąd czym prędzej. Nie wiedzieć czemu, chciała jednak jeszcze odwiedzić radną która gdzieś dochodziła do siebie.
Legenda do moich postów (bez "-" na początku oznacza konwersację myśli między SI a Hirą):
Kwestie Kiry | Kwestie Hiry
THEMEACTION THEMECLOTH

ObrazekObrazek
Crassus Curio
Awatar użytkownika
Posty: 227
Rejestracja: 1 cze 2021, o 12:28
Miano: Crassus Curio
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Najemnik. Ale taki legendarny!
Lokalizacja: Gdzieś w kosmosie
Kredyty: 70.650
Medals:

Re: Przestrzeń Publiczna

16 lis 2021, o 13:51

Crassus z niekrytym zadowoleniem przyjrzał się przez moment Mili, która niczym biotyczny pocisk wystrzeliła w kierunku Flynna. Fajne były te całe biotyki, musiał przyznać. Szczególnie gdy używał jej ktoś, kto był po twojej stronie. Ale no właśnie, życie umieściło ich w sytuacji, gdzie to przeciwnicy mieli przewagę w tej kwestii. Należałoby się więc przygotować, kamuflaż taktyczny zdawał się idealnym pomysłem. Omni-klucz zalśnił na ramieniu turianina kiedy ten dostrzegł specyficzny błysk po drugiej stronie hali. Doskonale wiedział co to było, przed chwilą widział to samo w wykonaniu Mili. W ciągu tych ułamków sekund mógł tylko twardo zaprzeć się o grunt z nadzieją, że nie pierdolnie o ziemię. Już prawie uruchomił kamuflaż, dzieliła go raptem jedna setna sekundy, gdy napędzana biotyką nastolatka wparowała w Curio. Niczym pocisk.
Tym razem było inaczej. Znacznie inaczej. Choć tarcze Crassusa zajęczały o stanie krytycznym, jego płuca kolejny raz zostały pozbawione nadmiaru powietrza, ustał. Nie połamał się w trzech miejscach. Walka trwała, wściekle żółty wzrok najemnika wylądowała na drobnej sylwetce przed sobą. To już nie był turianin sprzed kilku godzin, który chętnie postawiłby jej kebab. O nie. Po tym co zrobiła, po tym jak dowiedział się z kim trzyma, w Curio zostało mało sympatii dla dziewczyny. Musiałaby się mocno tłumaczyć. Chociaż omni-ostrze, które wdarło się między płyty pancerza turianina upuszczając nieco więcej niebieskiej posoki, jasno dało znać, że Ritawory nie chciała gadać. Chciała się napierdalać.
Crassus chętnie stanął w szranki, chociaż wcale nie zamierzał okładać się z dziewczyną. Jaana miała biotykę, sprzęt Cerberusa i całkiem niezły dryg w swoim ostrzu. Jasnym było, że szanse Curio są niskie, a nawet bardzo, wliczając w to uszkodzony pancerz i tarcze. Turianin miał za to innego asa w rękawie. Doskonale pamiętał jej zachowanie przy łamaniu zabezpieczeń drzwi. A raczej brak wiedzy, który zamierzał teraz wykorzystać.
Wbrew oczekiwaniom, Crassus nie odpalił własnego ostrza i nie starał się bić. Zamiast tego rzucił się pełnią sił w kierunku przejścia, z którego nadleciała Jaana. Jak nie w walce, to może w biegu jego długie nogi zrobią różnice i zyska cenne ułamki sekund. Tyle potrzebował. Jak tylko mięśnie turianina pchnęły go do biegu, uruchomił omni-klucz i jeszcze w biegu zaczął aktywować tą samą pułapkę, którą przed paroma chwilami rozbroił. Ironia losu ale to właśnie dawało Curio największe szanse. Przynajmniej tak sobie wydedukował. Pułapkę zamierzał uruchomić zaraz po przekroczeniu progu przejścia, co by odciąć agentkę Cerberusa po drugiej stronie. W najgorszym wypadku wysadzi ich oboje, co w swoim zacietrzewieniu Curio widział jako sukces.
Jeśli jednak to się nie stało i bezpiecznie oddalił się od przejścia na kilka metrów, Crassus odwrócił się do Ritawory, przy okazji aktywując sabotaż na jej broni przybocznej. Ot tak, pro forma.
- Nie tym razem. - syknął głośno, mierząc dziewczynę wzrokiem. - Cerberus?! Naprawdę? Pomyśleć, że miałem cię za kogoś lepszego.
Rzucił do Jaany w drobnym przypływie empatii, choć jego dłoń sięgnęła już po karabin.
VӨICΣ | ƬΉΣMΣ | FΣVΣR ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mila Račan
Awatar użytkownika
Posty: 279
Rejestracja: 1 cze 2021, o 10:48
Miano: Mila Račan
Wiek: 33
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Horyzont
Status: Cud że jeszcze żyje
Kredyty: 5.895
Medals:

Re: Przestrzeń Publiczna

16 lis 2021, o 22:16

Pochłonięta przez błękitne smużki energii biotycznej Mila przeleciała przez pomieszczenie w przeciągu sekund, wywołując we własnym brzuchu znajome uczucie gwałtownego spadania w kolejce górskiej – dla niej przyjemne, ale też fakt faktem była przyzwyczajona do tego. Kiedyś taki skok przez kilka metrów kosztował ją zawartość żołądka, zawroty głowy i późniejsze osłabienie. Było to jednak w przeszłości, więc teraz wystarczył jej energetyczny smak zwycięstwa, gdy uderzyła prosto w sylwetkę Cerberusa atakującego SOCa. Jego tarcze zamigotały, ale niestety utrzymał się na nogach, co miało swoje konsekwencje.

Otrząsając się z użycia takiej dawki biotyki, widziała, że Tower, jak podejrzewała – mężczyzna, który był odpowiedzialny za stan Crassusa – właśnie dobijał nieszczęsnego funkcjonariusza, który chciał jeszcze coś zdziałać, kontratakować. Wystarczył jednak jeden i drugi wystrzał, by SOC padł na ziemię prawdopodobnie martwy i co głupsze, bezużyteczny. Gdzieś tam z tyłu głowy Mila miała przypominajkę, aby skończyć szybko i wrócić osłaniać Crassusa, ale nadal była przeświadczona o tym, że nastolatka przebierająca się zbroje nie jest takim zagrożeniem, jakim dorosły najemnik Cerberusa.

To ty pożałujesz — wysyczała, nie czekając na zaproszenie. Wyskoczyła do przodu, uruchamiając swoje omni-ostrze. Chciała wyminąć celującą w nią powoli strzelbę i uderzyć gdzieś z boku, wymuszając na Flynnie odwracanie się za nią. Gdyby chciał atakować Rzezią – starałaby się robić kolejne uniki, przeskoki na boki, aby ciężej celowało się mężczyźnie w jej sylwetkę. Wiedziała też, że zwykły strzał ze strzelby stworzyłby praktycznie niemożliwy do uniknięcia rozbryzg, dlatego gdyby zdołała jakoś zorientować się w jego posunięciach, na pewno cofnęłaby się na maksymalną możliwą odległość, chcąc minimalizować obrażenia.

W ten sam sposób, metodą uników i uskoków za jego plecy, do jego boku Mila chciała unikać ewentualnego ciosu omni-ostrzem. A gdyby Tower stwierdził jednak, że będzie przed nią uciekał, nie będzie go raczej goniła. Jej priorytetem była ochrona SOCa, który zdychał pod ich nogami. Curio był ważniejszy, a w ferworze walki nie mogła wycofać się, nie ściągając do turianina także Cerberusa.

Gdyby stwierdził, że skontratakuje, także i Mila wykonałaby podobny manewr.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12109
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Przestrzeń Publiczna

18 lis 2021, o 23:23

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12109
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Przestrzeń Publiczna

19 lis 2021, o 00:06

Wyświetl wiadomość pozafabularną Wiele było rzeczy, które Jaana Ritavuori potrafiła przewidzieć.
Sama być może nie była do końca pewna, jak to działa. W walce jej instynkty zawsze zagłuszały wszystko - zarówno odgłosy wystrzałów i eksplozji uderzających w ściany pocisków, jak i bolesne krzyki rannych czy wojenne wrzaski atakujących. Gdy w jej żyłach buzowała adrenalina, pień mózgu odsuwał świadomość w cień, nie pozwalając jej podjąć złych decyzji.
Wiedziała, co będzie pierwszym ruchem Curio, gdy ten sięgnął do omni-klucza chcąc zniknąć w powietrzu niczym duch. Wyczuła, w którą stronę odskoczy, chcąc uchronić się przed przecinającym powietrze omni-ostrzem doczepionym do jej ramienia.
Wszystko to było dla niej znajome. Przewidywała, co zrobi, bo była w jego miejscu. Znała smak goryczy wypełniającej usta, gdy ciało wyginało się w tył kierowane wyłącznie odruchami. Gdy gna do przodu, pchane wyłącznie podświadomą potrzebą przetrwania. Dostrzegała ranne zwierzę w stadzie, rozpoznając w nim siebie z przeszłości, wchodząc w buty oprawcy.
Nie mogła jednak przewidzieć tego, że to samo zwierzę, miast rzucić się do ucieczki przed ostatecznym ciosem, zawróci. Spojrzy w oczy swojemu zagrożeniu, zaryzykuje wszystko, dusząc w zarodku to, czego chciał umysł. Curio nie mógł aktywować miny w sekundę. Musiał zatrzymać się, obrócić, kucając przy ziemi. Zadrzeć podbródek w górę i spojrzeć wprost na owładniętą biotycznymi płomykami dziewczynę gotową do ataku.
Nim ten zdołał go dosięgnąć, ciało biotyczki wygięło się w łuk. Niebieskie fale unoszące się wokół jej ramion zniknęły w małym błysku wyładowania elektrycznego, pozostawiając po sobie jedynie piknięcie rozładowywanego generatora tarcz. Bezwładna, opadła na ziemię, czując w uszach jedynie nieznośny pisk gdy walczyła o utrzymanie własnej przytomności, choć utraciła już władzę nad swoim ciałem.
Zaślepiony wściekłością szturmowiec nie zdążył zareagować, dostrzegając nadciągającą Milę. Choć musiał słyszeć aktywację miny, lub też cichy okrzyk trafionej nią Jaany, potrzebował czasu by wyminąć swoją przeciwniczkę - czasu, którego mu nie dała. Pomimo jego zwinnego ruchu, rozgrzane omni-ostrze zatopiło się w jego boku. Broń Račan trafiła prosto między jego żebra, wywołując falę otępiającego bólu, która wydarła się z jego ust wraz z krzykiem. Szarpnięciem wyciągnęła ostrze z jego ciała nim zdążył wykorzystać jej bliskość by kontratakować. Cofnął się o krok, odruchowo opuszczając dłonie trzymające strzelbę, jedną z nich odrywając od broni i przykładając do krwawiącego boku. Jego sylwetka się zgarbiła, a nogi lekko zadrżały, gdy we wściekłości rozglądał się dookoła, uskakując, gdyby chciała do niego podejść. Mowa ciała zdradzała jej, że odniósł poważne obrażenia.
Zaklął, spoglądając na hakera, jak gdyby podejmował decyzję. Nim zdążyła zwieńczyć swoje dzieło, wyminął ją, znikając w błysku błękitnej energii, który znała bardzo dobrze. Stając za Crassusem, w przejściu nad leżącym ciałem dziewczyny, obrócił na chwilę głowę w kierunku jego drugiej towarzyszki, leżącej wciąż przy pierwszym wejściu do środka pokoju, w którym znajdował się exile.
Decyzja, którą musiał podjąć, nie zajęła mu wiele czasu. Pomimo potencjalnego sentymentu, lub lepszej znajomości drugiej kobiety, Tower był mężczyzą obowiązku, którego lojalność leżała w organizacji, do której przynależał. Organizacji, dla której życia Ritavuori było cenniejsze niż agentki, która pozwoliła sobie na błąd na polu walki, który kosztował ją jej przytomność i dalszą użyteczność.
Pochwycił ciało Jaany i natychmiast rzucił się do przejścia, omni-kluczem rozbrajając minę z zamiarem dalszej ucieczki.
W tym czasie, funkcjonariusz bardzo powoli podnosił się do pionu po ścianie, o którą się opierał. Uniósł wzrok na Milę, obejmując własny bok jednym ramieniem - w drugim trzymał pistolet.
- Dziękuję - wychrypiał do kobiety, odrywając się z wahaniem od swojej podpory. Spomiędzy płytek jego pancerza wydobywała się krew. Był ranny, jednak nie sięgał do medi-żelu, ani nie szukał pomocy. Ignorując Flynna, powoli ruszył do przodu, tam, gdzie na ziemi klęczał haker.
Kira przyjęła jej polecenie do wiadomości. Dyskretnie wsuwając się w objęcia zero-jedynkowego świata, umilkła, pozwalając jej na próby odwrócenia uwagi mężczyzny, który, podobnie jak wcześniej, nie wyrażał się z takim samym szacunkiem do niej, jak wcześniej do Sztucznej Inteligencji.
Nie poświęcał uwagi tym, którzy byli w stanie teraz dotrzeć do tego pokoju. Najbliżej jego wciąż stała Hira. Wpatrywał się w ekrany na wprost siebie, lecz jego wzrok był niewidzący. Pusty, odległy.
- Ta stacja przywołała na nasze głowy hordę syntetyków z zamiarem naszego unicestwienia. Być może to nie był nasz test. Ten odbywa się teraz - obrócił głowę, unosząc ponure spojrzenie na dziewczynę obok.
W przejściu wreszcie pojawił się policjant. W dłoni dzierżył pistolet. Oparł się ze zmęczeniem o framugę, przyglądając klęczącemu na środku z wyraźnym szokiem i obrzydzeniem wywołanym jego wyglądem.
- Skoro życie jest na tyle głupie, by doprowadzić do własnej zagłady, może właśnie na to zasługuje?
Jego dłonie oderwały się od reszty ciała, unosząc lekko w górę. Z portów pod jego skórą zwisały cienkie kable. Ekrany otaczające ich zapulsowały lekko.
- Powstrzymuję go. Ale musimy coś zrobić, natychmiast!

Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Mila Račan
Awatar użytkownika
Posty: 279
Rejestracja: 1 cze 2021, o 10:48
Miano: Mila Račan
Wiek: 33
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Horyzont
Status: Cud że jeszcze żyje
Kredyty: 5.895
Medals:

Re: Przestrzeń Publiczna

19 lis 2021, o 14:48

Szybkie ruchy bądź co bądź trzymającej się twardo Mili nie pozwoliły na reakcję ze strony Towera – i jej plan natarcia dzięki temu się udał. Gorące ostrze przebiło się przez high-techowy pancerz mężczyzny, zaś sama kobieta z satysfakcją poczuła zatapianie w ciele. Tak szybko, jak włożyła, wyciągnęła broń z żywej tkanki, odskakując w akcie ostrożności. Reakcja Flynna była jasna do interpretacji – trzymał się ledwo, więc obrażenia musiały być wystarczająco głębokie, by opuścić nieco broń. Widząc to, Mila zaczęła gotować się do kolejnego ataku, który przy dobrych wiatrach na dobre dobiłby Cerberusa, jednak ten nie zamierzał stawiać swojego życia na szali i spieprzył jej spod nosa.

Klnąc, zobaczyła najemnika lądującego w niebezpiecznej odległości od Crassusa. Widziała też tamtą gówniarę, aktualnie leżącą na podłodze i szybkie, wręcz paniczne ruchy Flynna, który ją podniósł i zaczął uciekać. Najemniczka zatrzymała się wpół kroku, przez sekundę wahając się nad próbą doskoczenia do tamtej dwójki i ich dobicia, jednak rozproszył ją SOC – jak się okazuje, daleki od bycia martwym. Zerknęła na jego krew, potem na Curio i westchnęła, finalnie odpuszczając. Wyłączyła omni-ostrze, pewniej sięgając po strzelbę.

Nie ma problemu. A teraz do cholery siedź w miejscu, my się już zajmiemy resztą — powiedziała, wyciągając medi-żel i wciskając go SOCowi. Chciała też wykorzystać jego chwilową słabość do cofnięcia go z powrotem pod ścianę, nawet siłowo, jeśli będzie trzeba.

Bez względu na wywarty efekt truchtem podbiegła do Crassusa, lustrując go zmarszczonym spojrzeniem od stóp do głów. — Wszystko gitara? Nie dostałeś? — zerknęła jeszcze na odbiegającego Flynna, tłumiąc w sobie ochotę na pogoń za nimi i ciężkim westchnięciem wskazała na środek, gdzie znajdowało się rzeczone centrum ich dzisiejszych problemów. — Czyń honory. Trzeba skończyć z tą farsą dzisiaj. W sumie, w drodze do domu możemy złapać jakiegoś kebaba. Może ogarnę ci jakiegoś dextro frytkebaba. Jezu, czy ty to jadłeś...? — Mila uśmiechnęła się do towarzysza, pozwalając sobie na lekkie rozluźnienie. Kryzys de facto został zażegnany i należało jedynie pozbyć się hakera, by wrócić do domu i odpocząć od tego cyrku.

Podszedłszy blisko środka, Mila z pewną odrazą spojrzała na przyczepioną do kabli abominację. Automatycznie uniosła strzelbę do pozycji bojowej, celując z grobową miną w mężczyznę będącego głównym oskarżonym dzisiejszego dnia. — Jeśli masz zamiar pierdolić o praworządności albo innych pierdołach, to lepiej zamknij ryj. W sumie to ogólnie zamknij już ryj. Crassus, strzelasz?

Przez krótką chwilę zastanawiała się, czy aby zabicie exile rozwiąże wszystkie ich problemy, ale nawet jeśli nie, to służba ochrony Cytadeli ma raczej swoich specjalistów na podorędziu. Zresztą, na chłopski rozum te kable służą chyba do kontroli w serwerach, więc jeśli odetnie się źródło zasilania...

Finalnie Mila stwierdziła, że tak czy siak zabicie go jest najlepszym rozwiązaniem bez względu na to, co się potem stanie. To nie tak przecież, że jeśli to zrobią, to z dupy wybuchnie Cytadela, prawda?
ObrazekObrazek
Jaana
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 22 mar 2014, o 13:39
Miano: Marjaana Ritavuori
Wiek: 16
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Aite
Status: eksperyment Cerberusa;
Kredyty: 71,850
Medals:

Re: Przestrzeń Publiczna

20 lis 2021, o 10:58

Plan był dobry, nadal tak uważała. Szybko spacyfikować Crassusa, pognać do dwójki hakerów, spróbować załatwić sobie ucieczkę. Proste, konkretne kroki, które należało podjąć, by uwolnić się z tej farsy. Przecież nie chciała tu być. Przecież Cytadela jej... Och, na bogów, tak było - Cytadela jej nie obchodziła. Mogli ją wysadzić. Mogli ją zostawić. Mogli zabić hakera lub go ocalić. Tak naprawdę nic z tego jej nie interesowało. Nie chciała tu być. Nie chciała mieć w tym swojego udziału. Chciała po prostu wrócić do swoich bliskich, odlecieć stąd jak najdalej i zapomnieć.
Plan był więc dobry, zgubiła ją jednak pewność siebie. Starała się nie dopuszczać jej do głosu, w pewnych sytuacjach po prostu się nie da. Nakarmiona poprzednim, szybkim zwycięstwem, teraz, choćby nie wiem jak się starała, w pewnym momencie spojrzała na Curio jak na gorszego. Słabszego. Ogryzki sympatii które mogły zrodzić się wcześniej nie miały nic do tego. Teraz Jaana była napastnikiem, drapieżcą - i myślała jako taki. Nie chodziło o to, czy mogłaby Crassusa polubić czy nie. Ani o to, czy zasłużył na podobne traktowanie czy nie. Zachowaniem biotyczki kierował teraz instynkt, nic więcej.
I właśnie ten instynkt dał się oszukać, idealnie ją wystawiając.
Nie od razu zorientowała się, co się stało. Przecież jeszcze przed chwilą była gotowa dokończyć co zaczęła. Jeszcze przed momentem miała szybkim cięciem omni-ostrza pozbyć się problemu, jakim w tym momencie był turianin i zająć się czymś zupełnie innym. Nawet w momencie, gdy Curio kucnął przy minie i gdy potem uniósł wzrok, by spojrzeć dziewczynie w oczy - nawet wtedy nie zorientowała się, co zaraz się stanie.
Uświadomiła sobie zagrożenie kilka chwil za późno.
Elektryczny impuls jakby usmażył jej biotykę i wydusił z płuc całe powietrze. Padła najpierw na kolana, a potem na plecy, chwytając kolejne łyki tlenu jak wyrzucona na ląd ryba. Przeraźliwy, bolesny pisk świdrował jej uszy a świat rozmywał się przed oczami, gdy za wszelką cenę starała się pozostać przytomna. Nie była w stanie się ruszyć, więc zachowanie choćby przytomności stało się nagle szczególnie ważne. Nie chciała... Nie mogła zostać zdana całkiem na czyjąś łaskę. Nie mogła. Jaana niczego nie bała się bardziej jak tego, że ktoś będzie coś z nią robił, a ona nie będzie w stanie zareagować, odpowiedzieć, bronić się w razie potrzeby.
Strzelała na boki panicznym spojrzeniem, atakowana nie tylko przez własne, uszkodzone teraz ciało, co także przez wspomnienia. Obrazy z kliniki na Omedze wracały nieproszone. Wtedy też ją skrzywdzono. Wtedy też wracała na Kuguara nie wiedząc, czy...
Zawahała się. Kuguar, ona...
Gdy nagle obok znalazł się Flynn, w kolejnej chwili podnosząc ją z ziemi, nie wierzyła, że to się dzieje naprawdę. Sądziła, że majaczy - co nie byłoby takie dziwne w obecnej sytuacji. Ale nie, Tower rzeczywiście jej pomagał. Olał exile i drugą agentkę Cerberusa, żeby wynieść ją, Jaanę, w bezpieczniejsze miejsce. Ritavuori wiedziała, że mężczyzna nie robi tego dla niej, że chodzi tylko o interesy Cerberusa - a dla organizacji wciąż była przecież cenna - tym niemniej było to... Miłe. Tak jakby.
- Kuguar - szepnęła, jeśli tylko ciało jej na to pozwoliło. - Musimy... - Z trudem składała głoski, bardzo szybko się poddając.
Jeszcze tylko jeden komentarz wyrwał jej się z ust, gdy uzmysłowiła sobie, że Flynn nie porusza się tak jak wcześniej. Że stracił uprzednią pewność kroku, zaczął się chwiać jakby...
- Jesteś ranny - rzuciła tonem ni to pytania, ni stwierdzenia faktu, w kolejnej chwili przymykając oczy. Nie mogła stracić przytomności, ale znużenie coraz łatwiej brało nad nią górę. Myśl, by odpocząć - tylko chwilkę, niedługo - była kusząca, tak szalenie kusząca...
KUGUAR NPC PANCERZ

ObrazekObrazek

1x w ciągu walki lekki atak wręcz ma automatyczny sukces
+ 10% do obrażeń od mocy
+ 5% do obrażeń od broni
+ 10% tarcz
- 2PA za akcję zmiany broni
- 2 PA kosztu użycia medi- lub omni-żelu
- 10% na zakupy produktów Rady Serrice
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Crassus Curio
Awatar użytkownika
Posty: 227
Rejestracja: 1 cze 2021, o 12:28
Miano: Crassus Curio
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Najemnik. Ale taki legendarny!
Lokalizacja: Gdzieś w kosmosie
Kredyty: 70.650
Medals:

Re: Przestrzeń Publiczna

20 lis 2021, o 16:52

Błękitna krew buzowała w żyłach napędzanego adrenaliną Curio. Choć jego instynkty chętnie pokierowały by najemnika do ucieczki, po całym dniu fizycznego wysiłku i odniesionych obrażeń. Crassus już zdążył poznać możliwości Jaany, jej uzbrojenie i biotyczne umiejętności. Wymagało to nie lada dyscypliny by nie tylko stanąć w miejscu ale jeszcze klęknąć, nadstawiając się na cios jak przed katem. Ritawory mierzyła się jednak z turianinem, których to zdyscyplinowanie było podstawą społeczeństwa. Z zimną precyzją Curio wybrał odpowiednie komendy na swoim omni-kluczu. Wszystko albo nic.
Błysk i trzaski wyładowań elektrycznych obwieściły jego sukces. Odruchowo odskoczył do tyłu, nie chcąc być w zasięgu właśnie aktywowanej pułapki. Stanął więc kilka metrów dalej, obserwując w ciszy jak nastolatka pada na ziemię. Ulga nadeszła zaraz potem, kiedy jego umysł w pełni pojął, że ta walka jest już skończona. Chęć zemsty została wreszcie zaspokojona, choć wpatrując się w sparaliżowaną Jaanę, Curio nie mógł oprzeć się nienawiści do Cerberusa. Żeby nawet ktoś tak młody był zindoktrynowany na terrorystę? Jeśli Ritawory potrafiła to co pokazała w tak młodym wieku, musiała być poddana szkoleniu od maleńkiego.
- Jebani barbarzyńcy. - mruknął do siebie, zwieńczając jego rozmyślania o Cerberusie. Coraz bardziej czując ból po ciosie omni-ostrzem, zajął się zaaplikowaniem medi-żelu na krwawiącą ranę. Byłoby trochę głupio wykrwawić się w tym momencie. Skupiony na tym zadaniu nie zauważył w pierwszej chwili Flynna, który przybył napędzany własną biotyką. Złapany w pół ruchu, Crassus przyspieszył swoje działanie by jak najszybciej sięgnąć po swój karabin. Żmija rozłożyła się rękach Curio kilka chwil później, kiedy to agenci Cerberusa ruszali do ucieczki. Turianin podbiegł dwa kroki by złapać lepszy kąt, wymierzył swój karabin w plecy. Jego zmęczone oko przyjrzało się tylnej płycie pancerza Flynna oraz wiszącej jak worek kartofli Jaanie. Palec zsunął się na spust… Ale nie nacisnął go. Crassus opuścił karabin, wpatrując się w znikające w oddali sylwetki przez moment i splunął na ziemię, śliną zmieszaną z błękitną krwią. Niech uciekają. Niczym ranne psy.
Turianin odwrócił się w kierunku centrali gdzie rezydował exile i która była sceną nowego rozgardiaszu. Widząc Milę odetchnął z ulgą.
- Trochę obity ale będę żył. - odparł na jej pytanie, krótko i bez swojej typowej żywiołowości. Był zmęczony. Cholernie zmęczony. Jedyne czego teraz pragnął to wrócić do mieszkania, zjeść coś i pójść spać na długie godziny. Przystanął przy zewnętrznej ścianie centrali, opierając się jedną ręką o samą ścianę, a drugą o swój karabin. Wykorzystał tą chwilą by złapać głębszy oddech. Było już tak blisko do końca. Została tylko jedna sprawa…
“Honory”, które miał czynić Crassus, wcale nimi nie były. Mało było zarówno chwały jak i honoru w egzekucji ale w tym momencie, w tej sytuacji, Curio czuł, że nie było innego wyjścia. Podłączony do Cytadeli haker był zbyt dużym zagrożeniem. Turianin odepchnął się więc od ściany, chwytając karabin w obydwie dłonie. Bez słowa przeszedł między policjantem i Milą, nawet na nich nie patrząc. Ze śmiertelną powagą podszedł do terrorysty, spoglądając w jego twarz przez sekundę zanim uniósł karabin, przystawiając lufę do głowy Exile’a. I pociągnął spust. Nie czuł radości. Ale chore bydło musiało zostać odstrzelone dla dobra stada.
- To już?
VӨICΣ | ƬΉΣMΣ | FΣVΣR ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Krąg Prezydium”