Prezydium to obszar wewnętrznej strony pierścienia łączącego okręgi. Znajdują się tutaj ambasady ras uznających zwierzchnictwo Cytadeli, a także wiele sklepów, lokalów rozrywkowych czy drogich mieszkań, na które pozwolić sobie mogą najbogatsi. Znajduje się tu także Wieża Cytadeli.

Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

[Sklep] "Miracles and Dreams"

5 lut 2015, o 19:21

Brawurowy skok Heather na pewno nie był tym, czego spodziewał się kierowca taksówki, zwłaszcza, że nawet nie zauważył momentu, kiedy wylądowała na masce. Dopiero jej zmaterializowanie się tuż przed nim sprawiło, że rozpaczliwie spróbował szarpnąć pojazdem, by ją stamtąd zrzucić. Kobieta jednak zdążyła wbić się w przednią szybę, rozpryskując ją na drobne kawałeczki, które momentalnie pokryły oba przednie siedzenia, panel sterujący i całego kroganina, prowokując go tylko do wściekłego ryku.
- Ludzkie ścierwo - sięgnął po strzelbę rzuconą na sąsiedni fotel i uniósł ją przed siebie. Heather zdążyła tylko zobaczyć lufę, wycelowaną bezpośrednio w swoją głowę, na tle rozwścieczonej krogańskiej twarzy. Jej podświadomość zidentyfikowała broń jako M-22 Patroszyciela i przez myśl przeszło jej jeszcze, że posiadanie, tudzież używanie go nie jest raczej na Cytadeli legalne, po czym huk wystrzału przeszył powietrze.

W tym samym momencie przedni zderzak taksówki uderzył w murek, odgradzający parking od pionowej ściany, spadającej kilka pięter w dół i tylko nadal wbite w panel sterujący omni-ostrze powstrzymało Heather przed stoczeniem się po niej. Zderzenie szarpnęło jej ramieniem, ale sprawiło jednocześnie, że strzał częściowo chybił. Kobieta poczuła uderzenie i wibrację naruszonych tarcz, ale przynajmniej nie odstrzelił jej głowy. Kroganin nie próbował wycelować ponownie, zbyt zajęty próbą przejęcia kontroli nad pojazdem, ale szanse na to były nikłe. Tym bardziej, że ich sytuacja pogarszała się z chwili na chwilę.
Wayra nie był w stanie stwierdzić, czy to jego sabotaż wywołał ten efekt, czy może jednak zrobił to atak kobiety, mógł jedynie obserwować jak taksówka z zablokowanymi sterami zaczyna żyć własnym życiem. Skycar najpierw uderzył o murek, po czym skręcając w prawo zaczął zlatywać w nieokreślonym kierunku. Uderzył po drodze w ścianę, cudem ominął szklaną witrynę narożnego sklepu i wirując w prawo, zsunął się z piętra, znikając w końcu z oczu mężczyzny.

Za to pojawił się w zasięgu wzroku Yvonne, która akurat znalazła się w prześwicie pomiędzy budynkami, niecałe pięćset metrów od całej sytuacji. Nie musiała przeglądać danych dotyczących zdarzenia, nie miała czasu nawet zagłębić się szczególnie w nagrania, które przesłało jej SOC. Zdążyła prześledzić wydarzenia raz, z narożnej kamery sklepu i wtedy metaliczny dźwięk taksówki ocierającej się o ścianę przyciągnął jej uwagę. Pojazd, wirując, wylądował z hukiem na parkingu dwa piętra niżej, ukosem wbijając się w inny skycar i wywołując krótkie jęknięcie alarmu. Jeśli chciała się do niego dostać, mogła przejść korytarzami stacji, ale to zajęłoby jej kilka minut - najlepszym rozwiązaniem wydawało się w tym momencie skorzystanie z postoju taksówek za rogiem... tylko może w mniej efektowny sposób, niż zrobił to kroganin.

Heather nie wylądowała dwa piętra niżej, nie została zmiażdżona o ścianę, ani szarpnięcie pojazdu nie zrzuciło jej z maski. Ale zeskoczenie z niej też nie wyszło jej tak zgrabnie, jak planowała, zanim bowiem wyszarpnęła omni-ostrze z metalu, jedyną drogą ucieczki została niewielka półka z kępą kwiatów, wystająca ze ściany gdzieś w połowie między piętrami. Spadła na nią dokładnie w momencie, gdy taksówka zaorała bokiem o mur obok, krzesząc iskry. Uderzyła udem w jej brzeg i zdołała złapać się rosnącego tam krzaka, w który przy okazji wpadła twarzą. Ból, który czuła w nodze, byłby gorszy, gdyby nie miała na sobie pancerza i doskonale zdawała sobie z tego sprawę. Coś ukłuło ją w ramię, a kiedy przyjęła nieco stabilniejszą pozycję, poczuła jak po jej policzku spływa coś mokrego, ciepłego i, jeśli zdecydowałaby się też sprawdzić kolor, czerwonego. Cienkie gałązki upstrzonego kwiatami krzaka nie były tak niegroźne, jak się wydawało. Zacięcie było powierzchowne i tylko piekło delikatnie, gorszym problemem w tym momencie było jak dostać się z powrotem na górę... albo na dół. Z wyższego piętra ktoś musiałby podać jej pomocną dłoń, mimo wysokiego wzrostu bowiem nie dosięgała do brzegu ściany. Na dole póki co nikogo nie było i... cóż, zawsze mogła próbować skakać. Trzy metry wysokości jednak wyglądały niepokojąco i wcale nie zachęcały do pierwszych prób parkouru w życiu.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Wayra Talav
Awatar użytkownika
Posty: 115
Rejestracja: 28 sty 2015, o 09:38
Miano: Wayra Talav
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Kurier / Przemytnik / Najemnik / Pilot
Lokalizacja: Kołyska Sigurda -> Skepsis -> Watson
Kredyty: 9.896

Re: [Sklep] "Miracles and Dreams"

5 lut 2015, o 21:15

- Uuups – wyrwało mu się, gdy taksówka poleciała w dół. Przy okazji malowniczo obtłukując ściany i kończąc nawet tutaj słyszalnym – uderzeniem w ziemię.
Co to to nie on! Tego zamierzał się trzymać, nie roztrząsając nawet kwestii, na ile jego hipotetyczny sabotaż w ogóle mógłby się (albo i nie) do takiej sytuacji przyczynić.
Każdy widział jak ta wariatka wskoczyła na pojazd i zaczęła je demolować. I tego się trzymajmy! Zamierzał się zapierać rękoma i nogami, że jedynie był przygodnym turystą widzącym całe to, niefortunne zdarzenie.
Jakiś gość w sklepie. Człowiek. Jakiś wściekły kroganin który próbuje go porwać. I jakaś babka, która próbuje go ratować, przy okazji być może zabijając ich wszystkich.
Szkielet historii potrzebnej pewnie przy ewentualnym składaniu zeznań automatycznie się układał w głowie mężczyzny.
- Właśnie, żyją? - ocknął się i podskoczył na skraj poziomu, chcąc dostrzec się się tam na dole działo. Bardziej zaspakajając ciekawość niż z właściwiej chęci pomagania czy troski o nieszczęśników.
Zresztą. Kroganinowi nie zdziwiłby się, jakby nic się nie stało. Ci goście momentami przypominali czołgi. I działali z równie wielką delikatnością.

Jeśli jednak dostrzegł wcześniej widzianą żołnierkę, która ostatecznie wylądowała na teraz na jakimś balkonie. I oczywiście nie była za nisko, żeby jej podać rękę i pomóc wydrapać się na poziom z grzędy na której się znalazła – zrobił to.
Zawsze to lepiej, gdy będą mieli sprawczynie całego zamieszania do przepytania w biurze ochrony, żywą, odpowiadającą na pytania i skupiającą na sobie całą ochroniarską miłość i uwielbienie, jakim niewątpliwie zapałają do kobiety, a nie trupa który spadł z iluś tam metrów i przepytując wszystkich świadków w około będą próbowali ustalić jak i dlaczego do tego doszło.
>> Ibris << >> Theme #1 << >> Theme #2 <<
ObrazekObrazek
Heather Wade
Awatar użytkownika
Posty: 44
Rejestracja: 19 cze 2014, o 22:33
Miano: Heather "Sage" Wade
Wiek: 34
Klasa: szpieg
Rasa: człowiek
Zawód: Obecnie szpieg wynajęty przez Konfederację.
Postać główna: Hawkmaster 3000
Lokalizacja: Aequitas
Status: Agentka wywiadu o stopniu S4, podległa jedynie generalicji Przymierza, znana pod różnymi nazwiskami. Obecnie Diane Caldera
Kredyty: 9.530

Re: [Sklep] "Miracles and Dreams"

5 lut 2015, o 21:56

Skok się udał, cios również - nie była zaskoczona, lecz mimo wszystko poczuła odrobinę ulgi. Ta szybko zniknęła w chwili, w której rozwścieczony kroganin, jednocześnie tracąc panowanie nad pojazdem, sięgnął po strzelbę.
Niech cię szlag.
Próba uniku ocaliła jej tarcze przed większością śrutu, lecz w nie większym stopniu niż fakt, że skycar z wolna tracił wysokość. Naturalnie, idąc tym tropem, wszyscy szaleli.
Spojrzała na ziemię pod sobą, trzymając się konstrukcji i przeprowadzając kalkulacje w głowie. Jeden obrót, drugi, trzeci. Żołądek podskoczył jej do gardła, a zimne wyliczenia nie pomagały przekonać własnego mózgu, że przeżyje i trafi w stabilny grunt.
W odpowiednim, według niej ostatnim możliwym momencie puściła się spadającego skycara, odbywając lot, który w jej zakrzywionej świadomości trwał znacznie dłużej niż sekundę. Lądowanie okazało się nieco mniej zachęcające niż wyglądało, choć ból w nodze zdecydowanie ją pokrzepił. Płakać będzie później, teraz był dowodem na to, że przeżyła.
Odetchnęła, zdając sobie sprawę z tego, że trzyma powietrze w płucach zdecydowanie za długo. Ciepła krew z nieco odrapanej twarzy wyzwoliła w niej irytację i było to pierwsze uczucie, jakie wreszcie przełamało barierę nerwów.
Uroczo.
Rozejrzała się wokoło, dając generatorowi tarcz szansę na odnowienie kinetycznej bariery. Zmierzyła wzrokiem zniszczenia, jakie wywołał skycar kroganina, wbijając się gdzieś półtorej piętra od niej. A ona gdzie wylądowała? Na parapecie?
Westchnęła ponownie, odwracając się do ściany by znaleźć jakiś plan działania. Zeskakiwanie na dół odpadało, wolała nie połamać sobie nóg dla głupiego żołnierzyka, który obecnie irytował ją tylko odrobinę mniej niż kroganin. Powinien być zaprawiony w boju, a nie siedzieć w sklepie z zabawkami, do cholery.
Zanim jednak zdążyła dojść do wniosku, że będzie ciężko, u góry pojawił się jeden z obserwatorów całego zajścia. Chciał pomóc, ona nie zamierzała unosić się dumą. Naskoczyła na ścianę, wybijając się zdrowszą w tej chwili nogą do góry i łapiąc jego rękę w locie. Nie powinna być na tyle ciężka, żeby się zwalił razem z nią na ten parapet, a dzięki temu nie musiał wciągać jej na worka ziemniaków.
- Dzięki - odrzuciła krótko, upewniając się, że nic się z Predatorem w trakcie tej szamotaniny nie stało. Wytarła niedbale odrobinę krwi z twarzy, czując po lekkim pieczeniu, że nie jest to nic poważnego. Czerwone plamy na rękawicy mogły co najwyżej zaszkodzić przy próbie podania komuś ręki, czego i tak nie zrobiła względem Wayry. - SOC. Bezpieczeństwo i porządek, a na miejscu zawsze ostatni - mruknęła, prostując się i otrzepując z kurzu. Z tego co widziała, to kroganin bardziej ucierpiał niż ona, wnioskując ze zniszczeń. Rozejrzała się mimo wszystko za drugim skycarem, który również powinien być na stanowisku postojowym zaparkowany, a z którego zamierzała skorzystać. - Bardziej ekipa sprzątająca. - dodała już znacznie ciszej, podejrzewając, że słowa te nie dotrą do mężczyzny, w stronę którego zresztą nie były one kierowane.
Jeśli tylko znalazła skycara, władowała się do środka, pozwalając na wejście również i jemu jeśli tylko miał ochotę cokolwiek pomóc. Następnie skierowała pojazd dwa piętra niżej, ustawiając go tak, by zasłaniał ją od strony pobojowiska w chwili, w której otwiera drzwi i wychodzi na zewnątrz. Czekała na jakiś ruch kroganina, woląc nie wdepnąć w pułapkę.
CASUAL ARMOR THEME VOICE ⌥ MAN IS NOT WHAT HE THINKS HE IS, HE IS WHAT HE HIDES
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEN W WALCE WRECZ » 75% SZANSY NA POWALENIE PRZY ATAKU OMNI-OSTRZEM
Yvonne Svietlov
Awatar użytkownika
Posty: 33
Rejestracja: 11 cze 2012, o 16:09
Miano: Yvonne Svietlov
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Funkcjonariuszka SOC
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 6.820
Medals:

Re: [Sklep] "Miracles and Dreams"

5 lut 2015, o 23:12

Yvonne nie zdążyła zapoznać się z każdym jednym szczegółem sprawy, co jeszcze przed chwilą wydawało jej się niewygodną koniecznością. Biegła korytarzami lokacji, odnajdując coraz to nowsze skróty i przeskakując najróżniejsze przeszkody by maksymalnie skrócić dystans między swoją osobą a miejscem zdarzenia. Omni-klucz, nieustannie połączony z siecią, przekazywał jej niepokojące informacje z wszystkich kamer zainstalowanych w okolicy, ale dane przełożone na mapę piętra były niespójne, a symbole migały wściekle na pulpicie jej narzędzia.
Zwykle systemy bezpieczeństwa tego typu działały bez zarzutu, więc zakładała dwie opcje: albo kroganin dysponował zapleczem hakerskim doskonale zapoznanym z środkami bezpieczeństwa SOC, albo...

Ciężki huk poprzedzony rykiem trącego o przeszkody metalu wypełnił - niełatwe do wypełnienia zresztą - ogromne korytarze części Prezydium. Yvonne zatrzymała się gwałtownie, natychmiast porzucając próbę śledzenia przebiegu pościgu przez lokalizatory.
- ... albo skycar gwałtownie spada - dokończyła cicho myśl.
Svietlov nie czekała długo - rzuciła się biegiem w stronę mijanego postoju taksówek, a następnie wskoczyła do wolnej taryfy, przejmując nad nią manualną kontrolę.
W głowie miała mętlik, bo choć wiedziała jak poradzić sobie z uzbrojonym napastnikiem przy ewentualności zastawienia pułapki, to w scenariuszu tym nigdy nie uwzględniano obecności cywila.
Zresztą, kto do cholery zrzucił tego skycara?! Yv miała wszelkie podejrzenia, że w sprawę zamieszali się samozwańczy bohaterzy.
Ta sprawa z minuty na minutę coraz bardziej się komplikowała.

Podczas niespełna pięćsetmetrowej wycieczki pożyczonym sprzętem zdążyła złożyć krótki raport centrali, po czym - nie czekając na odpowiedź - rozłączyła się, by poświęcić sprawie kroganina możliwie najwięcej uwagi.
Taryfa wylądowała twardo kilkanaście metrów od rozbitego skycara porywacza w taki sposób, aby wysiadająca Yvonne mogła użyć go jako tarczy przed ewentualnym ostrzałem.
Funkcjonariusz wypadła z taryfy po przeciwnej stronie względem niebezpieczeństwa, wyciągając broń i wykrzykując tradycyjne już:
- Służby Ochrony Cytadeli! Powoli wyjdź z pojazdu z wolnymi rękoma w górze. Jeżeli zobaczę broń, będę strzelać - ostrzegła go ostatecznie.
Z ust wyrwał jej się cichy, nerwowy chichot. Ten tekst jeszcze nigdy nie zadziałał. Sprawy nigdy nie były takie proste.
ObrazekObrazek
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: [Sklep] "Miracles and Dreams"

6 lut 2015, o 10:58

Poza siniakiem, zadrapaniem i niewielkim liściem, który utknął w załamaniu pancerza Heather, miła chwila spędzona wśród kwiatów nie zostawiła po sobie więcej pamiątek. Wciągnięta z powrotem na górę przez drugiego z przypadkowych uczestników całej tej szalonej akcji, mogła o tym chwilowo zapomnieć. Wsiadając do skycara Wayra zobaczył jeszcze, jak pechowa ekspedientka wychyla się niepewnie ze swojego sklepu. Pewnie chciała sprawdzić co stało się z taksówką, bo huk poniósł się echem, które wywabiło ze sklepów sporą grupę gapiów. Większość przyglądała się z góry, część wychylała się przez barierkę na balkonie pobliskiej restauracji, ale nikt nie zwracał uwagi na dwoje ludzi wpakowujących się do jednej z pozostałych taksówek. Większym zainteresowaniem cieszył się rozwalony pojazd dwa piętra niżej i wyskakujący z niego przez rozbitą szybę kierowca.
Faktycznie, był jak czołg, ale z drugiej strony wypadek nie należał do szczególnie poważnych, bo kroganin nie wyglądał na przejętego. Tak samo jak człowiek, ale on zapewne przez fakt, że teraz był już chyba nieprzytomny. Wbicie się w zaparkowanego skycara jego z całą pewnością zabolało bardziej, bo kiedy kroganin bez skrupułów wyciągał go z parkingu, ten zostawiał za sobą krwawą smugę.

Jeśli myśleli, że ścigany będzie czekać na nich w taksówce, a potem pokaja się, odda im broń i pozwoli się skuć, to byli w dużym błędzie. Dostanie się tam zajęło im wystarczająco dużo czasu, by zdążyli zobaczyć zamykające się za nim drzwi podobnego sklepu z pamiątkami, jaki dopiero co opuścił i kontrolkę zmieniającą kolor na czerwony. Jedyną różnicą był brak szklanej witryny, więc nie widzieli co dzieje się w środku.
Tuż przed sklepem stał za to elkor i gdy wylądowali na parkingu, powoli obrócił się w ich kierunku. Jego oczy wyrażały standardową obojętność, ale pierwsze słowa temu zaprzeczyły.
- Irytacja: wyszedłem tylko na chwilę - jego niski i spokojny głos stanowił kontrast dla całej tej chorej sytuacji. - Niedowierzanie: zamknął się w moim własnym sklepie.
W tym momencie omni-klucz Yvonne odezwał się, informując ją, że SOC przyjęło zgłoszenie i zabezpieczyło tę część piętra, na której rozbiła się taksówka. Cóż, względnie zabezpieczyło, bo elkor niezmiennie stał przed nimi, nie dzieląc się żadnymi istotnymi informacjami, tylko zajmując dużo miejsca. Zza drzwi dobiegło stęknięcie mężczyzny i warknięcie kroganina:
- Patrz na mnie!
- Rezygnacja: trzeba było nie wierzyć, jak mówili, że to spokojna dzielnica - elkor przesunął się w stronę parkingu, robiąc im tym samym miejsce przy wejściu. - Przygnębienie: nie jestem ubezpieczony na wypadek morderstwa.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Wayra Talav
Awatar użytkownika
Posty: 115
Rejestracja: 28 sty 2015, o 09:38
Miano: Wayra Talav
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Kurier / Przemytnik / Najemnik / Pilot
Lokalizacja: Kołyska Sigurda -> Skepsis -> Watson
Kredyty: 9.896

Re: [Sklep] "Miracles and Dreams"

6 lut 2015, o 17:35

- I co ja tutaj robię? - rozsądek ponownie dopiero odezwał się jakoś tak niepewnie, gdy wysiedli z skycara dwa poziomy niżej.
Wcześniej był chyba po prostu zbyt skołowany zbyt szybko zachodzącymi faktami.
Kobieta nie wyglądała na specjalnie mocno poranioną – zadrapania nie przeszkadzały jej ani skakać gdy skorzystała z pomocy, ani też w prowadzeniu pojazdu.
Uznał więc, że nie ma najmniejszego sensu pytać się o to.
Zaklął tylko w myślach, gdy na miejscu zastali funkcjonariuszkę SOC. W dodatku tą samą, z którą poprzedniego dnia załatwiał formalności związane z fregatą.
Trudno, karta stół – teraz już nie było jak cichcem udać, że go nie było.
- Pewnie chcemy się dostać do środka? – mruknął tylko do drugiej kobiety, wzbudzając omni, podłączając się do układów zamka, zamierzając odblokować zabezpieczone drzwi.
W trochę wymuszony sposób, ale przecież chyba nikt nie będzie się czepiał szczegółów chyba w tym momencie.
Pilnując jednak tak, żeby w przypadku gdyby te drzwi się otwarły nie znaleźć się w świetle przejścia, wprost pod ewentualną lufą broni kroganina.
Był pewny, że słyszał wtedy gruchnięcie wystrzału.
Miał nadzieję, że elkor nie ma tutaj jakiś super rzadki zabawek dla kolekcjonerów i nie chroni tego jakimiś super drogimi zamkami i systemami
>> Ibris << >> Theme #1 << >> Theme #2 <<
ObrazekObrazek
Yvonne Svietlov
Awatar użytkownika
Posty: 33
Rejestracja: 11 cze 2012, o 16:09
Miano: Yvonne Svietlov
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Funkcjonariuszka SOC
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 6.820
Medals:

Re: [Sklep] "Miracles and Dreams"

6 lut 2015, o 17:39

Yvonne przypatrywała się ze zrezygnowaniem jak kroganin wciąga zakładnika do sklepu z pamiątkami - łudząco podobnego do poprzedniego zresztą. Funkcjonariuszka wątpiła jednak w to, aby sklepy, poza rodzaju asortymentu, łączyło coś więcej. Poza wściekłą istotą je okupującą, oczywiście.
Zakładnik był nieprzytomny, a jego wiszące na kroganinie cielsko zostawiało na błyszczących posadzkach piętra krwiste smugi. Wiele wysiłku kosztowało Svietlov, by nie wpakować w plecy napastnika serii pocisków. Nie była jednak całkowicie zielona - wiedziała, że nie może działać bez informacji.
Spychając w kąt świadomości fakt uczestnictwa w całej akcji osób postronnych, podniosła rękę i posłużyła się puplitem wiszącym nad przedramieniem.
Informacje na omni-kluczu przekazały Yv, że jej współpracownicy wywiązali się z roboty i zabezpieczyli piętro, choć najwyraźniej zapomnieli o właścicielu sklepu. Podniosła rękę nieco wyżej i wysłała krótką wiadomość.
- Yvonne Svietlov. Potrzebuję dostępu do kamer ze sklepu z pamiątkami znajdującym się przede mną. Teraz - dodała szybko.

Nie mogła jednak wciąż czekać, musiała działać. Jej priorytetem był teraz elkor, który bez większego pomyślunku postanowił poużalać się nad swoim losem tuż przed nosem napastnika. Do obowiązków Svietlov w pierwszej kolejności należało zajęcie się świadkiem, by przypadkowo nie stał się kolejną ofiarą tej sprawy.
Funkcjonariuszka wypadła zza niezgrabnie zaparkowanej taryfy i pospieszyła właściciela sklepu, jednocześnie próbując odepchnąć go zdala od niebezpieczeństwa czyhającego w sklepie, przypadkowych bądź nie do końca przypadkowych trafień.
- Służby Ochrony Cytadeli - wyrzuciła z siebie na bezdechu, gestem ręki odsyłając elkora w stronę swoich współpracowników.
Ręka obsługująca M-6 Kata uniosła się w tradycyjną pozycję oznajmiającą wszem i wobec, że Yvonne nie żartuje i zamierza wkroczyć do akcji w każdym momencie. Czekała jednak na jakikolwiek odzew od biur SOC - dostępu do kamer bądź innej możliwości na wkroczenie.
Nie chciała bez pomyślunku wpaść w zastanowią w sklepie pułapkę, bądź swoją nieostrożnością narazić zakładnika bardziej, niż to potrzebne. Sądząc po odgłosach dochodzących z lokalu mogła jednak domyślać się, że wczesna interwencja będzie koniecznością.
Jej blondwłosy kleiły się do twarzy, na ciele zaś czuła gromadzące się krople potu. Dawno już nie brała udziału w prawdziwej akcji - SOC starało się trzymać ją zdala od trudnych wezwań. To mogło być powodem jej - zarówno fizycznego, jak i psychicznego - nieprzygotowania. Miała nadzieję, że w całym tym stresie nie zapomniała o żadnej ważne zasadzie bezpieczeństwa.
W pełnej gotowości nasłuchiwała dźwięków ze sklepu, a jej oczy skakały nerwowo po otoczeniu - dopiero teraz bowiem przypomniała sobie, że do sprawy włączyły się osoby trzecie. Już wcześniej zarejestrowała obrażenia, jakie otrzymał skycar. Nie mogły być one spowodowane wyłącznie przez upadek, a o ile było jej wiadomo, nikt z SOC poza nią nie mieszał się w akcję.
ObrazekObrazek
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: [Sklep] "Miracles and Dreams"

7 lut 2015, o 13:55

Wyświetl wiadomość pozafabularną
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: [Sklep] "Miracles and Dreams"

7 lut 2015, o 15:53

Nie minęło dziesięć sekund, kiedy na omni-klucz Yvonne przyszły kody dostępu do sklepowego monitoringu. W chwili, gdy funkcjonariuszka podłączała się pod sieć kamer, elkor przysunął się do niej i zajrzał jej z góry przez ramię.
- Informacja: Sam mogłem udzielić dostępu - rozległ się jego dudniący głos.
Być może była to prawda, ale nie trzeba było ponadprzeciętnej inteligencji, by wiedzieć, że wciąganie cywila w takie sytuacje nie kończą się dobrze. I podczas gdy elkor, narzekając, oddalił się w stronę wskazaną przez Svietlov, pozostała dwójka chyba nie zamierzała odpuścić.
Na wyświetlaczu omni-klucza pojawił się obraz, ale bez dźwięku, przedstawiający obecną sytuację w sklepie. Za kontuarem leżał ludzki mężczyzna, wokół którego powoli tworzyła się kałuża krwi. Niezależnie od tego, czy zrobił mu to kroganin, czy spowodował wypadek, jego stan musiał być poważny. Oprawca jednak najwyraźniej nie zamierzał skrócić mu cierpień, stał bowiem nad nim, z bronią wycelowaną w jego głowę i coś do niego mówił. Yvonne zdążyła jeszcze zobaczyć porządnego kopniaka wymierzonego w biodro człowieka, po czym działania Talava umożliwiły jej oglądanie sytuacji na własne oczy, bez pośrednictwa kamer.

Otwarcie drzwi bowiem było łatwiejsze, niż Wayra się spodziewał. Zamek nie stanowił najmniejszego oporu, jakby kroganin nawet się nie postarał, albo nie miał na to czasu. Być może właściciel sam mógłby dostać się z powrotem do środka, gdyby tylko próbował. Dobrze się stało, że zdążyli zanim wpadł na ten pomysł, jeszcze tylko brakowało żeby sytuacja skończyła się większą liczbą ofiar.
Przejęty swoim dziwnym planem, kroganin nie podejrzewał chyba, że dostaną się do środka tak szybko. A z całą pewnością nie sądził, że w ogóle za nim ruszą. Owszem, SOC nie mogło przejść obok tej sytuacji obojętnie i na to się przygotował, zabierając strzelbę. Ale tamta dwójka? Po otwarciu drzwi spojrzał na nich, jakby byli ostatnim czego się spodziewał dzisiejszego dnia, po czym warknął i skrył się za kontuarem.

Pomieszczenie wypełnił jego wściekły ryk i efektowna wiązanka przekleństw.
- To nie wasza sprawa - rzucił w końcu, przy akompaniamencie pełnego bólu jęknięcia człowieka. - Ma zrozumieć co zrobił, tylko tego chcę. Na własnej parszywej skórze to samo, do czego się przyczynił!
Rozległ się wystrzał i przeraźliwy krzyk mężczyzny. Jeśli Yvonne postanowiła sprawdzić za pomocą monitoringu, co właśnie się wydarzyło, zobaczyła przestrzeloną - a właściwie odstrzeloną w kolanie - nogę nieprzytomnego już z bólu Przymierzowca. Szanse że człowiek w ogóle przeżyje akcje ratunkową właśnie bardzo zmalały.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Yvonne Svietlov
Awatar użytkownika
Posty: 33
Rejestracja: 11 cze 2012, o 16:09
Miano: Yvonne Svietlov
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Funkcjonariuszka SOC
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 6.820
Medals:

Re: [Sklep] "Miracles and Dreams"

7 lut 2015, o 17:23

O ile wcześniej Yvonne nie miała pewności, jak ciężkie są obrażenia ofiary, o tyle teraz nie miała już żadnych złudzeń. Kroganin odstrzelił w kolanie nogę zakładnika zanim ktokolwiek zdążył zareagować. Svietlov drgnęła, a klapki spadły jej z oczu. Nie była to przypadkowa napaść, a umotywowana czymś zemsta, najwyraźniej o bardzo osobistym charakterze.
Funkcjonariuszka kątem oka dostrzegła mężczyznę, którego wcześniej przesłuchiwała w biurach SOC. Nie miała czasu na zastanawianie się nad jego rolą w tej sprawie, ale wolała po fakcie sprawdzić, czy aby na pewno wiązał go z tą sprawą jedynie przypadek. Na ten moment jednak musiała mu zaufać.
Gestem ręki wskazała mu, że zamierza wejść do środka. Uaktywniła kamuflaż taktyczny, po czym ostrożnie wślizgnęła się do środka. Nie chciała zwrócić uwagę rozjuszonego kroganina, a tym bardziej nie chciała przypadkowo znaleźć się na linii strzału między śmiałkiem sprzed sklepu, a prowodyrem całego zamieszania.

Z bliska sytuacja wydawała się jeszcze bardziej przerażająca. Krew, rozwalone na podłodze kawałki skóry i skowyt cierpiącego zakładnika. Co prawda wątpiła w niewinność osobnika z rozwaloną nogą - kroganin wydawał się słusznie wściekły. Niemniej nie było na Cytadeli miejsca dla samozwańczych sędziów. Krogańska bestia odstrzelająca kolana i dewastująca infrastruktuę Prezydium była terrorystą niezależnie od słuszności swoich pobudek.
Svietlov przekradła się tak blisko kroganina, jak tylko mogła, po czym uaktywniła krótkie omni-ostrze. Miała jedynie chwilę, jedną szansę. Minimalizując ryzyko, odnalazła miękki punkt w pancerzu przeciwnika doskonale zdając sobie sprawę z tego, że walka na bliskim dystansie czyniła tarcze celu bezużytecznymi. Zamierzała przebić się przez to miejsce pod zgięciem na łokciu - a przynajmniej tym, co anatomicznie przypominało u kroganina ludzki łokieć - by sprawić, że trzymana w jego łapach broń zgubi cel, a przy pomyślnych wiatrach nawet upadnie na ziemię.
Svietlov wykorzystała roztrzęsienie wroga i element zaskoczenia, by zminimalizować ryzyko pudła i użyć ciężaru ciała, by pociągnąć kroganina ze sobą na ścianę bądź ziemię.

Powiedzmy sobie szczerze, szanse były nierówne. Na korzyść kroganina przemawiała naturalna krzepa i upierdliwość. Yv nie była jednak w ciemię bita. Znała swoje możliwości i wiedziała, że jest w stanie przytrzymać porywacza do czasu, aż dołączą do niej nadzwyczaj bohaterscy gapiowie. Miała tu w szczególności na myśli pewnego upierdliwego przemytnika, którego zdarzyło się jej wcześniej przesłuchiwać. Po wszystkim zamierzała wyjaśnić sobie z nim to i owo.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek
Wayra Talav
Awatar użytkownika
Posty: 115
Rejestracja: 28 sty 2015, o 09:38
Miano: Wayra Talav
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Kurier / Przemytnik / Najemnik / Pilot
Lokalizacja: Kołyska Sigurda -> Skepsis -> Watson
Kredyty: 9.896

Re: [Sklep] "Miracles and Dreams"

7 lut 2015, o 22:02

Machinalnie przełączył omni w pełny tryb, kiwając tylko głową. Urządzenie mocniej zaświeciło, ładując dostępne skrypty i programy walki, wybudzając się całkowicie z hibernacji.
Przylepił się do ściany budynku, nie chcąc wystawiać się na strzał.
Można było wyczuć na ręku jak skomplikowane układy elektroniki zaczynają pracować z pełną mocą, stając się minimalnie cieplejsze.
Scena, która ukazała się za drzwiami raczej z miejsca kazała porzucić nadzieję na jakiekolwiek negocjacje - pomyślał, zastawiając się krótko, co zrobić.
Nie miał najmniejszego interesu by ładować się w środek strzelaniny w obronie obcego sobie przypadkowego nieszczęśnika który najwyraźniej nie znał prostej jak drut, uniwersalnej zasady.
"Nie wkurwiaj kroganina".
Nieznajoma, jeśli dobrze rozpoznał - musiała dysponować również kamuflażem taktycznym. Przynajmniej tak to wyglądało w całym tym zamieszaniu, gdy zupełnie nie wiadomo skąd pojawiła się na masce auta.
Dwa potwierdzenia przyszły niemal jednocześnie. Wpierw uruchomiania programu sabotażu, zaraz potem wykonania na tym samym celu programu wyssania energii.
Na tarczach kroganian powinno mieć to szczególnie dobry efekt, nawet jeśli nie zdejmując ich całkowicie, to wyładowaniem na moment odwracając uwagę od tego, co obie kobiety mogły robić i dając im szansę podejście do napastnika.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
>> Ibris << >> Theme #1 << >> Theme #2 <<
ObrazekObrazek
Heather Wade
Awatar użytkownika
Posty: 44
Rejestracja: 19 cze 2014, o 22:33
Miano: Heather "Sage" Wade
Wiek: 34
Klasa: szpieg
Rasa: człowiek
Zawód: Obecnie szpieg wynajęty przez Konfederację.
Postać główna: Hawkmaster 3000
Lokalizacja: Aequitas
Status: Agentka wywiadu o stopniu S4, podległa jedynie generalicji Przymierza, znana pod różnymi nazwiskami. Obecnie Diane Caldera
Kredyty: 9.530

Re: [Sklep] "Miracles and Dreams"

8 lut 2015, o 17:24

Człowiek postanowił do niej dołączyć. Potraktowała to dość lekceważąco, lecz tylko dlatego, że bardziej skupiła się na dorwaniu kroganina przed jego odstrzeleniem głowy ludzkiemu żołnierzowi. Na to mogło się w zasadzie nie zanosić - przynajmniej nie tak szybko. Chcąc załatwić jakieś porachunki z żołnierzykiem, obcy dawał im więcej czasu na działanie, gdyż nie zakładał ot tak rozwalania głowy swej ofierze. Nie robiłby takiego zamieszania, gdyby chodziło mu po prostu o eliminację.
Zignorowała na razie obecność nadciągającej agentki SOC. Ruszyła przed siebie, wraz z mężczyzną, w stronę elkora i wsłuchiwała się w jego słowa, odsiewając te mniej istotne, czyli większość. Na pytania i wywiady czas jeszcze przyjdzie.
Zamiast wciskać się sama, pozwoliła facetowi zhakować drzwi, gotowa wtrącić się tylko w chwili, w której jego próby skończyłyby się porażką. Przygotowywała się do następnego starcia, obierając ostatecznie technikę Yvonne.
Uruchomiła chwilę po niej kamuflaż taktyczny, przemykając do środka i zachodząc kroganina od drugiej strony, niż początkowy kierunek agentki by na to wskazywał. Nie zwracała większej uwagi na żołnierza z odstrzeloną kończyną, świadoma tego, że w takim natłoku wydarzeń, w dodatku zamaskowana, nie potrzebuje skupiać się na nim aż zanadto. Jego kariera i tak jest skończona - wątpliwe, by gaża pochłonęła porządniejszą protezę, która umożliwiałaby mu bezproblemowe życie i, być może, służbę za biurkiem.
Będąc dostatecznie blisko kroganina, uruchomiła omni-ostrze, znajdując w jego ciele podatne na taki atak punkty. Svietlov zaatakowała pierwsza, więc miała więcej szans na to, że to ją zajmie się kroganin na początek, a sama Wade zdąży odskoczyć. Wyprowadziła pierwszy, mocniejszy atak w złącze między ceramicznymi wzmocnieniami w okolicach jego żeber, po prawej stronie ciała, by później schylić się i następny wymierzyć w okolicę kolana, mając nadzieję, że dzięki zainstalowanym modyfikacjom powali to wielkie cielsko, jeśli nie uda jej się podziurawić go na śmierć.


Wyświetl wiadomość pozafabularną
CASUAL ARMOR THEME VOICE ⌥ MAN IS NOT WHAT HE THINKS HE IS, HE IS WHAT HE HIDES
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEN W WALCE WRECZ » 75% SZANSY NA POWALENIE PRZY ATAKU OMNI-OSTRZEM
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: [Sklep] "Miracles and Dreams"

9 lut 2015, o 11:38

Wyświetl wiadomość pozafabularną
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: [Sklep] "Miracles and Dreams"

9 lut 2015, o 17:25

Błyśnięcie tarcz kroganina i informacja o ich sporym spadku zaabsorbowała go na tyle, że nie spodziewał się ataku z tak bliskiej odległości, a z całą pewnością nie z dwóch stron jednocześnie. Czy myślał, że ktoś będzie próbował z nim raczej negocjować, niż od razu wbijać w niego omni-ostrze? Być może. Czy planował na negocjacje wyrażać zgodę? Niekoniecznie. Jakiś swój plan miał i najwyraźniej realizował go powoli przez odstrzeliwanie swojej ofierze kolejno kończyn.
Człowiek, którego minęła Heather, gdy skradała się by zajść oprawcę od tyłu, jednak nie był nieprzytomny. Mruczał coś monotonnie puszczając nosem krwawe bańki i przyglądając się ze zdziwieniem swoim mokrym, szkarłatnym dłoniom i ułożonej pod dziwnym kątem nodze. Niełatwo było zrozumieć co mówił, ale wsłuchawszy się w jego jęki kobieta rozpoznała modlitwę, jedną z tych prostych, naiwnych, których wierzący rodzice uczą małe dzieci.
Atak był zaskakujący i efektywny. Strzelba wysunęła się z dłoni kroganina, a powietrze przeszył basowy, ogłuszający krzyk. Yvonne nie wiedziała, czy zrobiła mu coś poważnego, czy wbiła się jedynie w pancerz pokrywający jego wielkie cielsko, bowiem szarpnął się od razu i wrzasnął po raz kolejny, a za jego plecami zmaterializowała się kobieta - jedna z dwójki cywilów, którzy postanowili pomóc w powstrzymaniu szaleńca. Heather próbowała zaatakować po raz kolejny, ale kroganin tylko odwinął się i ryknął na nią wściekle.
- To nie jest wasza walka - omni-klucz na jego lewej ręce błysnął i Wade zobaczyła omni-pięść, z rozmachu wbijającą się jej w ramię. Tkwiące w niej kolce roztrzaskały jej napierśnik, po jego powierzchni poszły dwa długie pęknięcia i tylko porządne zaczepy powstrzymywały go przed odpadnięciem. Zapewne cios miał dosięgnąć głowy, ale kobieta znajdowała się w innym miejscu, niż atakujący się spodziewał, usiłowała bowiem obejść go i odpłacić mu pięknym za nadobne, wbijając omni-ostrze w jego kolano. Wściekły kroganin był szybszy, niż się spodziewała - zanim dotarł do niej ten przejmujący ból w niemal zmiażdżonym ramieniu, ta sama omni-pięść uderzyła w splot słoneczny Yvonne, niemal odbierając jej oddech i roztrzaskując pancerz na jej klatce piersiowej. Korzystając z tego faktu, chwycił ją za ramię i biodro i przerzucił przez kontuar, pozbywając się przynajmniej jednego bezpośredniego zagrożenia.
Szybko podniósł z podłogi strzelbę, chwytając ją z wyraźnym bólem, trochę niepewnie. Wycelował ją w Wade, z odległości jakiegoś metra i powoli zaczął wycofywać się pod tylną ścianę sklepu. Za jego plecami rysował się kontur drzwi na zaplecze.
- Jesteście wszyscy tacy sami - warknął. - Honorowi, przyjacielscy - splunął. - Zbudowaliście nam ten jebany pomnik na środku Prezydium, szczam na wasz pomnik! - w jego oczach zapłonęła wściekłość. - Miałem syna!
Ostatnie dwa słowa odbiły się echem wśród ścian i zapewne usłyszeli to też zebrani gapie, których przed zaglądaniem przez drzwi do środka póki co dzielnie powstrzymywało SOC. Kroganin stęknął.
- Przymierze, chwalebna służba, a jak przychodzi co do czego nie jesteście lepsi od batarian, na których nas posyłacie, bo was na to stać, a sami boicie się ruszyć swoje leniwe dupska - warknął znów. W jego lewej dłoni pojawił się granat. - Jesteście fałszywi i tchórzliwi, a ten tutaj najbardziej z was wszystkich. To było moje dziecko i wy nigdy tego nie zrozumiecie, mnożycie się jak jebane pyjaki, więc odstrzelę mu wszystko, na czym mu najbardziej zależy, żeby poczuł się chociaż po części tak jak ja!
Wbrew swoim słowom nie opuszczał lufy broni, ta niezmiennie wycelowana była w głowę Heather i jasno dawała do zrozumienia, że jeśli zbliży się o krok, albo zrobi cokolwiek podejrzanego, on się nie zawaha. W głosie kroganina brzmiała rozpacz i oczywista wściekłość. Tak, zemsta była osobista. Pytanie brzmiało, czy słuszna.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Heather Wade
Awatar użytkownika
Posty: 44
Rejestracja: 19 cze 2014, o 22:33
Miano: Heather "Sage" Wade
Wiek: 34
Klasa: szpieg
Rasa: człowiek
Zawód: Obecnie szpieg wynajęty przez Konfederację.
Postać główna: Hawkmaster 3000
Lokalizacja: Aequitas
Status: Agentka wywiadu o stopniu S4, podległa jedynie generalicji Przymierza, znana pod różnymi nazwiskami. Obecnie Diane Caldera
Kredyty: 9.530

Re: [Sklep] "Miracles and Dreams"

9 lut 2015, o 18:31

Atak był zmasowany, ale tylko w połowie skuteczny. Wade nie próbowała nawet dostrzec, co dzieje się z funkcjonariuszką SOC. Nie miała na to czasu. Natychmiast zaatakowała ponownie, zachęcona poprzednim, udanym atakiem jak i wrzaskiem bólu kroganina. Nie tym razem.
Głupi skurwiel.
Atak zmiażdżył jej napierśnik, pozbawiając tchu na dobrą chwilę. Z pewnością chciałby tym samym pozbawić ją równowagi, ale utrzymała się na nogach, używając resztek odebranej jej w tym momencie siły na odskoczenie od przeciwnika, nim ten wymierzył ku niej swoją strzelbę.
Szybko odzyskiwała trzeźwe myślenie, jak i jej płuca na nowo wypełniły się powietrzem. Adrenalina krążąca w jej ciele postawiła ją na nogi. Oceniła stan napierśnika, wiedząc, że będzie on bezużyteczny i kolejny atak wręcz kroganina ma spore szanse na zabicie jej. Strzelby obawiała się mniej - miała wciąż tarcze, zdążyłaby w razie czego przyjąć na siebie jeden strzał i zniknąć pod postacią kamuflażu taktycznego, by uderzyć po raz kolejny - oraz ostatni.
Wszystko jednak zmienił jeden, charakterystyczny błysk.
W dłoni kroganina pojawił się granat.
Natychmiast straciła wiarę w to, że faktycznie warto jest walczyć z tym przerośniętym gburem. Łatwo oceniała korzyści i straty, nie miała jednak w tym momencie żadnych opcji, które wyciągnęłyby ją z tej sytuacji. Cholera.
- Wbicie się do publicznej części prezydium odebrało ci możliwość wyboru do kogo należy ta walka - zaczęła spokojnym tonem, unosząc jak gdyby w obronnym geście dłonie. Nie celowała w kroganina, nie okazywała też w żaden sposób swojej wrogości. - Chcesz zabić żołnierza, który był odpowiedzialny za śmierć twojego syna. Rozumiem. Ale spójrz dookoła - rozejrzała się ostentacyjnie wokoło. Wciąż byli w publicznym miejscu. - Zabijesz cywili, rozwalisz cały sklep, myśląc, że da ci to ukojenie. A nie da.
Nie bała się wzroku kroganina. Wiedziała, że to typowy przypadek mściciela numer siedem, ironicznie. Podręcznikowy przykład. Z niej mediator był... nietypowy. - Zabijając go, zabijesz też siebie i możliwe, że od cholery niewinnych osób. - uniosła brwi, gotowa w każdej chwili uruchomić kamuflaż taktyczny i zaatakować, bądź, gdyby kroganin wyszarpnął zawleczkę granatu, natychmiast odskoczyć. - Powaliłeś już SOC, ale za chwilę zaroi się tu od reszty psów. Możesz okazać się tchórzem i odpalić ten granat, nie chcąc, żeby ktokolwiek cię złapał, albo możesz go schować i dokończyć to jak pieprzony kroganin. Masz swój cel, dokończ to i wynoś się.
Granie na zwłokę byłoby zabawne, gdyby nie strach, jaki mimo wszystko głęboko w sobie Wade schowała. Wolałaby nie zginąć tego wieczora, lepiej więc będzie, jeśli kroganin wykona ruch inny od wyciągnięcia zawleczki - albo reszta walczących wymyśli mądry sposób, który nie skaże jej na śmierć.
Jeśli tylko kroganin zdjąłby wreszcie ją z muszki, by zabić mężczyznę, natychmiast odpaliłaby kamuflaż taktyczny i wykonała tę samą sekwencję dwóch ataków. Musiałaby jednak mieć pewność, że ten nie skorzysta z granatu, a ona zdąży go zabić zanim ten zaatakuje.
CASUAL ARMOR THEME VOICE ⌥ MAN IS NOT WHAT HE THINKS HE IS, HE IS WHAT HE HIDES
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEN W WALCE WRECZ » 75% SZANSY NA POWALENIE PRZY ATAKU OMNI-OSTRZEM
Wayra Talav
Awatar użytkownika
Posty: 115
Rejestracja: 28 sty 2015, o 09:38
Miano: Wayra Talav
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Kurier / Przemytnik / Najemnik / Pilot
Lokalizacja: Kołyska Sigurda -> Skepsis -> Watson
Kredyty: 9.896

Re: [Sklep] "Miracles and Dreams"

9 lut 2015, o 23:59

Niespecjalnie się to przedstawiało dobrze - pomyślał tylko, śledząc rozgrywającą się w środku scenę.
Tarcze kroganina nadal miały się zdecydowanie zbyt dobrze, by zablokować trzymaną przez niego pukawkę, to jeszcze do całej zabawy doszedł granat.
Próby targowania się z żądnym zemsty kroganinem też raczej wydawały mu się bezużyteczne. Szczególnie w sytuacji, kiedy oczywiste było, że nie uda mu się wydostać z obławy, jaką zaraz w całej cytadeli ogłoszą służby SOC.
Wsunął się za winkiel, chowając się z linii wzroku obcego, skupionego teraz na rozmowie z kobietą.
Jeśli obserwował i go, chociaż miał nadzieję, że uwagę jednak skupiał na kobiecie z która rozmawiał i jednocześnie - trzymał na muszce - może pomyśli, że tchórzliwa człeczyna się przestraszyła i uciekła widząc granat.
Omni znowu lekko zaszumiało, gdy ciało pokrył kamuflaż a urządzenie uaktywniło moda bojowego.
Kobieta wciąż mówiła kupując i czas i uwagę napastnika. Chciał skorzystać z tego, łukiem zbliżając się od tyłu do kroganina i użyć ostrza do zaatakowania go, najlepiej we wcześniej już zadaną przez którąś z kobiet ranę na wysokości mniej więcej żeber.
Tak by kroganin znalazł się między nim a Wayde.
I w przypadku gdyby próbował się odwrócić, reagując na nowego napastnika - możliwie szybko odskoczyć, licząc na to, że stojąca z drugiej strony kobieta skorzysta z okazji i dokończy, zanim ten zdąży otrząsnąć się ponownie z zaskoczenia.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
>> Ibris << >> Theme #1 << >> Theme #2 <<
ObrazekObrazek
Yvonne Svietlov
Awatar użytkownika
Posty: 33
Rejestracja: 11 cze 2012, o 16:09
Miano: Yvonne Svietlov
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Funkcjonariuszka SOC
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 6.820
Medals:

Re: [Sklep] "Miracles and Dreams"

14 lut 2015, o 00:36

Atak Yvonne najprawdopodobnie zakończył się sukcesem, choć zza potężnej krogańskiej sylwetki trudno było dojrzeć jej rezultaty swojego ataku. Bestia jęknęła głośno i przeciągle, chwiejąc się. Najważniejsze było jednak, że została tymczasowo rozbrojona.
Svietlov spróbowała wycofać się, jednak potężne łapsko zatrzymało ją w pół drogi, a następnie z głuchym dudnięciem rzuciło za kontuar.
Młoda funkcjonariuszka budową ciała nie przypominała typowej osoby ze swego pionu - niższa i lżejsza od wszystkich, nadrabiała jedynie zwinnością. Niemniej tym razem brutalna siła przeważyła, a jej największy atut pozostał niewykorzystany.
Uderzyła o ladę i spadła po jej drugiej stronie, próbując podnieść się po możliwie najkrótszej chwili. Oszołomiona, sprawdziła ręką swój pancerz - teraz znajdowało się w nim ogromne wgniecenie. Popękane łuski wisiały na reszcie pancerza, teraz podatne na najmniejszy ruch. Pierwszą myślą jaka przemknęła Yvonne przez głowę było to, że kolejny bezpośredni atak w okolice klatki piersiowej może ją kosztować życie.
Svietlov uniosła się na kolana i wyjrzała zza kontuaru, wyjmując swojego Kata i wycelowując go w krogańską kreaturę.

Oczom funkcjonariuszki ukazał się porywacz z wyciągniętą strzelbą w jednej dłoni, a granatem w drugiej. Svietlov zaczekała jeszcze chwilę, by zamroczenie ustąpiło, a wizja wyostrzyła się. Najwyraźniej kroganin celował teraz w cywila - w głowę kobiety, którą Yvonne dostrzegła przed sklepem. Najwyraźniej dostała się do sklepu zaraz za Yvonne, podobnie pod ukryciem kamuflażu taktycznego.
Zawahała się, ręka jej zadrżała i na chwilę straciła cel z muszki. Najwyraźniej musiała mocno oberwać. Piekący ból głowy utrudniał jej skupienie się i podjęcie jakiejkolwiek decyzji. Granat w rękach prowodyra zamieszania również nie ułatwiał sprawy.
Yvonne postanowiła uaktywnić kamuflaż taktyczny, wiedząc że będzie miała więcej czasu niż kiedyś by go spożytkować. Miała chwilę czasu dzięki dyplomatycznej interwencji kobiety, która okazała się perswazyjną negocjatorką. Najwyraźniej Svietlov nie doceniła pomocy, która teraz teoretycznie ratowała jej życie. Niewiele więcej zastanawiając się, przeskoczyła kontuar przy wytworzeniu minimalnego dźwięku i skierowała się w stronę kroganina. Powoli odzyskiwała pełnię sprawności intelektualnej i percepcyjnej, dzięki czemu zauważyła, że napastnik cofa się trochę. Nie to jednak zainteresowało członkinię SOC, a fakt, że cofał się on w kierunku zaplecza. W ostateczności była to opcja na redukcję obrażeń wywołanych wybuchem granatu. Yvonne gotowa była w każdej chwili wskoczyć, by zareagować stosownie do sytuacji. W ostateczności nawet własnoręcznie wepchnąć kroganina za drzwi zaplecza przy skromnej pomocy swojego omni-ostrza. Na ten moment jednak chciała zobaczyć, jak rozwinie się interwencja Wade.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: [Sklep] "Miracles and Dreams"

21 lut 2015, o 17:33

Wyświetl wiadomość pozafabularną
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: [Sklep] "Miracles and Dreams"

22 lut 2015, o 15:34

Trudno było jednoznacznie stwierdzić, co do kroganina przemówiło najbardziej. Być może było to uświadomienie go o fakcie, że planuje przy okazji zabić niewinnych cywili. Wizja pojawienia się zaraz mnóstwa funkcjonariuszy SOC też nie mogła być szczególnie zachęcająca. Ale najprawdopodobniej to odwołanie się do krogańskiego honoru było argumentem ostatecznym, któremu oprawca nie mógł zaprzeczyć. Warknął i strzelił spojrzeniem w bok, omiatając nim pozostałych. Zignorował kobietę, która podnosiła się właśnie z podłogi za kontuarem, tak samo jak mężczyznę, który najwyraźniej przeraził się faktu, że może zginąć jako ten niewinny cywil i pobiegł w swoją stronę, dalej wieść swoje żałosne życie. Chwilę zajęło mu podjęcie jakiejś decyzji, ale w końcu skrzywił się, stęknął i Heather z ulgą zobaczyła, jak Patroszyciel zmienia cel. Lufa strzelby powoli przesunęła się na majaczącego Przymierzowca, a granat w lewej dłoni pozostał zabezpieczony. Kroganin nie wyciągnął zawleczki. Nie zginą bezsensownie w sklepie z pamiątkami, przynajmniej jeszcze nie teraz, broniąc nieznajomego, który - patrząc na jego obecny stan - może po wszystkim nawet nie do końca pamiętać co się wydarzyło. Modlitwa, która przedtem płynęła z jego zaschniętych ust, w tym momencie przeszła w niemrawe jęki. Nie była potrzebna zaawansowana znajomość medycyny, by rozumieć, że nie zostało mu wiele czasu i bardziej, niż kolejni funkcjonariusze, potrzebny mu był w tym momencie lekarz.

Zanim Wade zdążyła zareagować i wykonać zaplanowany atak, rozdzierający ryk kroganina przeszył powietrze, a u jego boku zmaterializował się Wayra, z omni-ostrzem wbitym w miejsce, gdzie wcześniej Heather naruszyła strukturę pancerza. Czas jakby zwolnił, gdy wielkie cielsko najpierw opadło na kolana, a potem z głuchym łupnięciem zwaliło się na bok, tuż pod nogi Yvonne, która w tym momencie znalazła się przed nim. Zapadła cisza, przerywana jękami ranionego człowieka. Gdzieś zza drzwi dobiegały głosy zebranych w okolicy zainteresowanych i upomnienia SOC, by trzymali się z daleka, najwyraźniej póki co całkiem skuteczne, nikt bowiem nie pojawił się w sklepie by zaspokoić głupią ciekawość.
Kroganin jęknął i chwycił się za bok, wypuszczając z dłoni granat, który potoczył się pod ścianę, nie stwarzając już zagrożenia. Żył jeszcze, ale rana, którą zadał mu Wayra, musiała być śmiertelna. Zamknął oczy i mruknął coś cicho, tak, że nie zrozumieli - mogło to być równie dobrze zawołanie w tęsknocie za tym, co stracone, jak i zniewaga skierowana w stronę całej ludzkości. Potem znieruchomiał w stopniowo zwiększającej się kałuży swojej krwi i albo był martwy, albo śmierć już po niego szła. A właściwie po ich obu - kroganina i jego ofiarę.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Heather Wade
Awatar użytkownika
Posty: 44
Rejestracja: 19 cze 2014, o 22:33
Miano: Heather "Sage" Wade
Wiek: 34
Klasa: szpieg
Rasa: człowiek
Zawód: Obecnie szpieg wynajęty przez Konfederację.
Postać główna: Hawkmaster 3000
Lokalizacja: Aequitas
Status: Agentka wywiadu o stopniu S4, podległa jedynie generalicji Przymierza, znana pod różnymi nazwiskami. Obecnie Diane Caldera
Kredyty: 9.530

Re: [Sklep] "Miracles and Dreams"

23 lut 2015, o 15:54

Z uwagą obserwowała wyraz twarzy kroganina, usiłując zyskać w ten sposób jakąkolwiek przewagę. Tyle samo uwagi poświęcała jego dłoni i całym ramieniu, które przytrzymywało Patroszyciela wycelowanego w jej głowę.
Cholerny kroganin.
Przez ich masę, jak i cały pancerz, nie mogła przewidzieć, kiedy ten zamierza nacisnąć spust. Mogła tylko obserwować spoczywający na nim palec łudząc się, że zdąży uciec zanim ten poważnie nadszarpnie jej tarcze. Granat był nieco mniejszym zagrożeniem w tej chwili, bo zawsze dawał te kilka sekund na zwiększenie odległości od ładunku bądź złapanie go i odrzucenie gdzieś dalej. Patroszyciel nie dawał jej tego luksusu.
Napastnik jednak zdawał się z nieco mniejszym napięciem obserwować ją, jak i potem skupiać się na otoczeniu. Już wtedy pojawiły się w niej iskierki nadziei, że to, co powiedziała, pomogło. Uwierzył, darował. Stara, dobra perswazja, nawet jeśli przesiąknięta kłamstwami i wyrzuconymi z rękawa tekstami, mającymi uratować jej tyłek. Porucznik wydawał się być już martwy, nie zamierzała więc nadstawiać własnego tyłka za bardzo, by było to konieczne. Pomijając to, że i tak całość akcji pasowała do jej obecnej przykrywki, więc była nie do uniknięcia.
Wreszcie, lufa strzelby się odsunęła, a palce drugiej dłoni przestały tak miętosić w niezdecydowanych ruchach zawleczkę. W tej samej chwili to Wade się spięła, gotując do możliwego ataku, kiedy znikąd przed nią pojawił się ten facet. Wayra, choć jeszcze nie było dane jej go poznać.
Kroganin osunął się na ziemię chwilę potem, a przez dzwoniącego w uszach, własnego, bijącego serca zaczęły przebijać się odgłosy nadciągających posiłków SOC.
Podeszła do ciała jęczącego wciąż kroganina, wymijając drugiego mężczyznę i natychmiast złapała za jego Patroszyciela. Nie chodziło jej w tym momencie o czystą grabież, bardziej o zabezpieczenie broni, by ten, w ostatnich chwilach przytomności, nie wystrzelił jej w plecy, gdy sama wolała podejść do porucznika, który wydawał już rzężące odgłosy.
- Spokojnie - rzuciła cicho, pozwalając, by jej głos nabrał łagodnego tonu. Uklękła w kałuży krwi mężczyzny, zmieszanej z krogańską. Położyła Patroszyciela obok siebie, oceniając obrażenia poszkodowanego. Nie miał najmniejszych szans. Złapała jego dłoń, mimo wszystko i nakierowała na jedną z bardziej krwawiących ran, jak gdyby przypominając o uciskaniu krwotoku - może nabierze się na to, że to cokolwiek da. Sama sięgnęła do własnego omni-klucza i zaaplikowała rannemu dawkę medi-żelu, wiedząc, że ma działanie znieczulające i nieco ulży mu w cierpieniach a, jakby nie patrzeć, był jednym "ze swoich". - Jest martwy. Kroganin. SOC już tu jest, zabiorą cię do szpitala, sierżancie Hansson.
Sięgnęła okrwawioną zapewne już dłonią do nieśmiertelnika poszkodowanego w tej samej chwili, chcąc odczytać jego stopień i nazwisko.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
CASUAL ARMOR THEME VOICE ⌥ MAN IS NOT WHAT HE THINKS HE IS, HE IS WHAT HE HIDES
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEN W WALCE WRECZ » 75% SZANSY NA POWALENIE PRZY ATAKU OMNI-OSTRZEM

Wróć do „Krąg Prezydium”