Prezydium to obszar wewnętrznej strony pierścienia łączącego okręgi. Znajdują się tutaj ambasady ras uznających zwierzchnictwo Cytadeli, a także wiele sklepów, lokalów rozrywkowych czy drogich mieszkań, na które pozwolić sobie mogą najbogatsi. Znajduje się tu także Wieża Cytadeli.

Rebecca Dagan
Awatar użytkownika
Posty: 605
Rejestracja: 22 maja 2013, o 18:42
Miano: Rebecca Dagan
Wiek: 24
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 20.290
Medals:

Klub "Czyściec"

27 kwie 2021, o 17:29

Czekała. Wysyłając ją do Hearrowa nikt nie powiedział jej, czego tak naprawdę może się spodziewać. Kamowski rzucił coś o utracie pamięci i o tym, że potrzebna jest cierpliwość, nie raczył jednak nie tylko wyjaśnić, czego dokładnie oczekuje od Dagan, ale też nie wytłumaczył, jak mogą przebiegać kontakty z Marshallem. Rebecca nie była więc przygotowana na takie wybuchy i wahania nastrojów, nagłe zrywy i słowotoki. Gdy zaś Dagan brano z zaskoczenia, jej możliwe reakcje sprowadzały się albo do ucieczki, albo do przeczekania.
Teraz, gdy na stole stało żarcie i alkohol, jasnym było że raczej nie miała w planach uciekać.
Czekała więc, pozwalając, by Hearrow wyrzucił z siebie co miał do wyrzucenia. Niczego nie komentowała, spoglądając tylko na mężczyznę z mieszanką podejrzliwości i zaciekawienia - trochę jak zwierzę, które nie wie, czy na gwałtowniejszy ruch ręką powinno się skulić czy może jednak wystawić do głaskania. Pochłaniając kolejne kęsy hamburgera z apetytem, który wyraźnie kontrastował z jej drobną sylwetką, odezwała się dopiero wtedy, gdy postawiono przed nią konkretne pytanie. Na wszystko, co było przed - zachwyty, zapewnienia o gotowości i narzekania na sztab - nic nie powiedziała.
- No kurwa - rzuciła z rozbawieniem na pytanie, które było co najmniej retoryczne. - Zakład? Żeby jeden. W samym teamie Szarańczy słyszałam o co najmniej trzech. - Uśmiechnęła się półgębkiem. Jakby się postarała, mogłaby już teraz na szybko przeliczyć, kto o ile się wzbogaci, a kto zostanie puszczony w skarpetkach. Hazard w czasie służby nie był legalny, ale czy ktoś kiedykolwiek się tym przejmował? Raczej nie. A na pewno nikt nie przejmował się nim teraz.
- Nie jesteś może głównym tematem, ale jednym z takich. - Wzruszyła lekko ramionami. - Nie zdziw się, gdy po powrocie zaczną składać ci zażalenia. Pod względem finansowym dla wielu bardziej opłacalne byłoby, żebyś jednak został wśród wariatów. - Wyszczerzyła zęby w nieco szerszym uśmiechu.
Ocierając buzię serwetkę - konsumpcja hamburgerów jak zwykle sprawiała, że Rebecca usyfiała się sosem niemal po łokcie - upiła solidny łyk piwa i chrząknęła cicho, wygodniej rozpierając się na krzesełku.
- Nie za wiele - przyznała. Rozmowy o służbie, mundurowej codzienności przychodziły jej dużo łatwiej niż jakiekolwiek wysiłki pocieszania czy wymuszonego pomagania. - Praca nad Szarańczą idzie jak krew z nosa, bo ciągle się coś pierdoli, a sztab zaczął ostatnio ciąć finansowanie. Planują za to chyba jakieś wewnętrzne ćwiczenia, żeby nas kopnąć w dupę i rozruszać. Od kilku miesięcy więcej czasu niż w akcji spędzaliśmy w dokach albo na patrolach tak żałosnych, że aż śmiesznych - parsknęła. Wizna nie była może okrętem najnowszym, wciąż jednak była zdatna do pełnej służby. Projekt Szarańczy, który na niej prowadzono był jednak tyleż samo rozwijający, co wiążący ręce - na ten moment działalność okrętu była w dużym stopniu uzależniona od tego, czego wymagały kolejne etapy prac nad eksperymentalnymi platformami bojowymi.
STRÓJ CYWILNY PANCERZ NPC

ObrazekObrazek

+ 17% do obrażeń od mocy technologicznych
- 1,5 PA koszt umiejętności technologicznych
+ 10% do obrażeń przeciw pancerzom, penetracja ścian i osłon
+ 35% tarcz
+ 15% w rzutach na dostęp do baz Przymierza
+ 20% premii technologicznej
Centurion: pozwala zignorować jedno, wybrane trafienie na walkę - swoje lub sąsiadującego sojusznika
+ 20 do wyniku testu na kości [jednorazowo, niewykorzystane].


Wyświetl wiadomość pozafabularną

Obrazek
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Klub "Czyściec"

28 kwie 2021, o 14:42

Mętlik w głowie już na tyle się uspokoił, że Hearrow mógł przejść w swoim umyśle do konkretów. Perspektywa powrotu na statek, który jak właśnie usłyszał był w stanie swoistego zawieszenia była niezbyt kusząca. Ale zaraz, lepsze to niż siedzenie w czterech ścianach, na czterech literach i użalanie się nad sobą, nie?
Miał jakieś takie dziwne poczucie, że jak wróci z Dagan na Wiznę, to już zaraz, za momencik zacznie się coś dziać i wyślą ich na jakąś super bojową misję! Czuł się trochę jak dziecko, któremu obiecano wyjazd do wesołego miasteczka. To była ogromna zmiana w jego życiu i należało mu wybaczyć tymczasowe oderwanie od rzeczywistości.
- Mhm - mruknął przełykając kolejny kęs. - Ostatnio był jakiś problem z guardianami, Derewicz strasznie klnęła na ostatnim poligonie. W tym okręcie co chwilę się coś psuje, przypuszczam, że technicy - tutaj wymownie spojrzał na Rebeccę - mają w chuj roboty.
Może to ze względu na brak udziału w manerwach, sprzęt po prostu potrzebował przetestowania w boju. Marshall był słabym inżynierem, a o technologii pojęcie miał, nazwijmy to, podstawowe. Zresztą nigdy to jakoś szczególnie go nie interesowało, sam zresztą należał do jednostki bojowej operacji naziemnych. I to w dodatku w niesprzyjających warunkach atmosferycznych.
Na Wiźnie każdy oficer miał podporządkowaną osobną jednostkę i każdy doskonale wiedział za co był odpowiedzialny. Mieli sektor dyplomacyjny z Targiem na czele, mieli sektor lotniczo-dywersyjny z Tomenko na czele i były operacje naziemne, czasem zwiadowcze czasem bojowe i od tego był Hearrow.
Kiedy puzzle w jego głowie się ułożyły, potrafił również przyporządkować Dagan do pionu technicznego, a tym samym przypomniał sobie o prototypowym oddziale Szarańczy.
- Poligon, jakieś ćwiczenia - powiedział wreszcie odnosząc się do ostatniego zdania wypowiedzianego przez panią chorąży. - Zakładam, że platformy leżą w hangarze i nikt ich jeszcze nie wypuścił z klatek.
Kiedy zaciągnął się na Wiznę, wszyscy wychwalali "Szarańczę" jako nowy, ulepszony system dronów. W teorii, miały być czymś więcej niż tylko platformą bojową, Hearrow co prawda niewiele zrozumiał z całości specyfikacji i historii tej technologii, ale od tego miał w końcu Dagan i całą resztę. Przynajmniej z takiego założenia wychodził.
- Bo wiesz, to mają być w końcu owady zapewniające nie tylko wsparcie dla nas, znaczy piechurów - czy to, że pamiętał tak doskonale Szarańczę, nie było trochę dziwne? - Chyba nie tylko mnie przydałoby się rozruszanie zastanych kości.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Rebecca Dagan
Awatar użytkownika
Posty: 605
Rejestracja: 22 maja 2013, o 18:42
Miano: Rebecca Dagan
Wiek: 24
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 20.290
Medals:

Re: Klub "Czyściec"

2 maja 2021, o 12:29

Parsknęła cicho. Technicy rzeczywiście mieli od groma roboty. Mimo, że Dagan należała do Szarańczy - w teorii specjalnej, wydzielonej grupy technicznej nie zajmującej się bieżącymi potrzebami okrętu - wszyscy wiedzieli, jak jest. Jak się było inżynierem, to się pracowało jak inżynier zawsze, kiedy zaistniała taka potrzeba. Na Wiźnie zaś - podobnie zresztą jak na większości okrętów Przymierza - potrzeba istniała zawsze. Na papierze Szarańcza mogła być więc swego rodzaju oddziałem specjalnym, w praktyce jednak pracowali tak samo, jak wszyscy inni technicy na okręcie, mając tylko dodatkowe obowiązki w postaci prac nad platformami bojowymi.
- Mniej więcej - przytaknęła Marshallowi, gdy poruszył temat prototypowych dronów wsparcia. - [W czasie, kiedy cię nie było mieliśmy jakieś pojedyncze przeloty naziemne, ale to... - Wzruszyła ramionami. - Nieuzbrojona Szarańcza to gówno a nie faktycznie sprawne platformy. - Skrzywiła się. - Boją się - skwitowała krótko. - Wydali gruby hajs na nowoczesne, wypchane technologią drony i boją się zacząć ich używać. - Nie wiedziała, czy właśnie stąd brała się opieszałość dowództwa, ale nie było to tylko jej zdanie. Wszyscy w oddziale odnosili wrażenie, że teraz, kiedy coraz wyraźniej widać było możliwości Szarańczy, ktoś zaczął drżeć ze strachu, że wielozadaniowe sondy zostaną wykorzystane nie tak, jak powinny.
Jakby tego samego nie można było zrobić z okrętem. Skąd pewność, że załoga nie uprowadzi kiedyś niszczyciela i nie zwróci się przeciwko własnej ojczyźnie?
Ponownie skinęła głową.
- Nikt nie pogardziłby jakąś akcją albo ćwiczeniami - mruknęła, wyjątkowo się z tym zgadzając. Dagan nie należała do pasjonatów stawania na pierwszej linii frontu, ale ostatnimi czasy nawet jej było... nudno? Chyba tak. I nawet jej zaczęło przeszkadzać ciągłe tkwienie w tych samych okrętowych korytarzach. A to już o czymś znaczyło.
- Kiedy masz kolejną komisję? - spytała w pewnej chwili. Była to jedna z wielu rzeczy, których nikt jej nie powiedział. Wiedziała, że Hearrow poddawany był regularnej ocenie zdolności do służby, ale tego, kiedy będą chcieli zastanawiać się nad nim po raz kolejny - nie wiedziała.
Chociaż, zdaniem Rebeki, obchodzili się z nim za bardzo jak z jajkiem. Nie był przecież taki delikatny i, jej zdaniem, nie miałby problemów ze służbą. Chyba. Raczej. Kurwa, jeśli ona mogła służyć, to czemu on nie? Nie sądziła, że była mniejszym zagrożeniem dla współtowarzyszy niż mógłby być Marshall - i wcale tego nie kryła. Nie była typowym żołnierzem. Nie była idealistką i też nie mogła w pełni odpowiadać za to, jak się zachowa. A jednak dali jej broń, bo ktoś stwierdził, że rachunek ryzyka i korzyści w przypadku Dagan wychodzi jednak z przewagą tych drugich. Dlaczego więc nie mogli tak samo podejść do Hearrowa? Serio, w armii nie było normalnych. Każdy miał swoje odchyły i każdemu mogło odjebać. To, że dowództwo tak grymasiło było durne. Jakby w sztabie nie było pierdolniętych, co nie?
STRÓJ CYWILNY PANCERZ NPC

ObrazekObrazek

+ 17% do obrażeń od mocy technologicznych
- 1,5 PA koszt umiejętności technologicznych
+ 10% do obrażeń przeciw pancerzom, penetracja ścian i osłon
+ 35% tarcz
+ 15% w rzutach na dostęp do baz Przymierza
+ 20% premii technologicznej
Centurion: pozwala zignorować jedno, wybrane trafienie na walkę - swoje lub sąsiadującego sojusznika
+ 20 do wyniku testu na kości [jednorazowo, niewykorzystane].


Wyświetl wiadomość pozafabularną

Obrazek
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Klub "Czyściec"

2 maja 2021, o 14:02

Uniósł zdziwione spojrzenie na Dagan.
- Chcesz powiedzieć, że przez ten cały czas jeszcze nie uzbroili platform? - zmarszczył brwi. To było irracjonalne. To znaczy Hearrow rozumiał, że nie było żadnych zadań bojowych, że tylko patrole, że ćwiczenia, cokolwiek, ale aż tak...? - Znaczy, poczekaj, to tylko lata i bzyczy i już?
Pokiwał ze zrozumieniem głową na słowa o obawach dowództwa. Nie podejrzewał Kamowskiego o aż taką zachowawczość, w związku z tym musiało chodzić o coś więcej. Pytanie tylko o co?
- Powiedz, że ktoś chociaż wgrał im oprogramowanie Przymierza... - skrzywił się, ale nadzieja w jego głosie była wyraźnie wyczuwalna. Biorąc pod uwagę ile czasu minęło od jego wypadku do teraz, Arrow nie mógł się nadziwić, że prototypy tej klasy nie rozstały w żaden sposób jeszcze przetestowane. Oczywistym był fakt, że nie tylko SSV Wizna dostała Szarańczę do testowania.
- Inne krążowniki? Ktoś to w ogóle sprawdzał już? - zapytał, próbując przy okazji przypomnieć sobie, które z jednostek jeszcze wciągnięto do planu budżetowego na testowanie Szarańczy. - Kurwa, cokolwiek? Strasznie mnie teraz zdziwiłaś...
Dokończył posiłek i popił piwem. Zamówił im kolejną kolejkę, cholernie mu brakowało takiego spędzania czasu. Dyskusji na tematy wojskowe z kimś, kto wiedział więcej niż tyle, że Przymierze nosi mundury. Spotkanie z Rebeccą, jakkolwiek nie wymuszone, było czymś co pozwoliło Marshallowi i jego głowie zająć się rzeczami innymi niż składanie klocków z urywków pamięci. To było dobre uczucie, a towarzysząca temu (wreszcie!) siła sprawcza była tym, czego w tej chwili najbardziej mu było trzeba.
- Który dziś? - spojrzał na omni-klucz sprawdzając datę. Dopiero teraz dotarło do niego, że poza kiszką w głowie, kompletnie nie ogarnia dni tygodnia. Ostatnio w zasadzie nie ogarniał niczego. - Za dwa tygodnie. Chciałem jeszcze w międzyczasie zahaczyć się może o jakieś extranetowe zlecenie, wiesz, siedzenie na dupie mi nie służy. Jakieś małe zleconko, w formie rehabilitacji.
Widział kilka na terminalu jakiś czas temu, co prawda nie zagłębiał się w nie jakoś szczególnie, ale dodatkowe kredyty, trochę adrenaliny i zajęcie umysłu czymś innym wydawało mu się dobrym pomysłem.
Tylko, że wcześniej trochę się obawiał kolejnych ataków, ale teraz, po spotkaniu z Dagan, nabrał dawno brakującej mu pewności siebie.
- Może SG wreszcie wyjmą kije z dupy i pozwolą mi cokolwiek zrobić. Natomiast nie wydaje mi się, abym był aż tak jebnięty...
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Rebecca Dagan
Awatar użytkownika
Posty: 605
Rejestracja: 22 maja 2013, o 18:42
Miano: Rebecca Dagan
Wiek: 24
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 20.290
Medals:

Re: Klub "Czyściec"

2 maja 2021, o 16:52

Wzruszyła ramionami po raz wtóry. Co miała powiedzieć? Też tego nie rozumiała.
- Lata, bzyczy, filmuje i ewentualnie hakuje co trzeba - przytaknęła. - Ale nie strzela. Dostaliśmy wszystkie potrzebne moduły, ale na razie nie pozwolili ich podpiąć.
Na kolejne pytanie również nie umiała odpowiedzieć bardziej satysfakcjonująco. Rebecca nie była duszą towarzystwa - a przynajmniej nie w rozumieniu utrzymywania bliższych kontaktów z załogami innymi niż jej własna. Zresztą, nawet w obrębie Wizny Dagan nie znała wszystkich. Mogła powiedzieć, że oddział Szarańczy to jej znajomi, aktualnie może nawet bliżsi, ale reszta? Wiedziała, kto jak się nazywa i co robi, ale w większości przypadków - niewiele więcej. Z niektórymi zamieniła parę słów - z własnej woli bądź z przymusu - z innymi nie rozmawiała w ogóle. Niszczyciel był jej domem, ale cała załoga niekoniecznie była jej rodziną.
- Nie wiem - odpowiedziała więc zgodnie z prawdą, nie protestując, gdy Hearrow zamawiał im kolejną kolejkę. Otarła buzię po jedzeniu, otrzepała ręce i rozparła się wygodniej na krześle. Dziwnie jej było bez munduru. Ostatnimi czasy niemal zupełnie z niego nie wychodziła - teraz, w codziennych ciuchach, czuła się... No, dziwnie. Obco. - Może ktoś coś robił, a może nie. Gorianov albo Traore pewnie wiedzą. - Porucznik Borys Gorianov, pokładowy koordynator prac nad projektem Szarańcza z pewnością coś wiedział, podobnie Kalisha - niepisana prawa ręka Rosjanina. Rebecca jednak nie rozmawiała z nimi na ten temat. Tak naprawdę nieszczególnie interesowało ją, co dzieje się gdzieś indziej - dla niej liczyło się tylko to, co dotyczyło ją bezpośrednio.
Za dwa tygodnie. Skinęła lekko głową. To niedługo. Jeśli Kamowski oczekiwał, że będzie dotrzymywała Marshallowi towarzystwa aż do następnej kontroli - a niewykluczone, że tak właśnie było - dwa tygodnie byłaby w stanie wytrzymać. Chyba. Raczej. Całe szczęście, nie musieli tego sprawdzać.
- Bardzo dobrze. Gdy coś zaczniesz ze sobą robić, góra nie będzie miała specjalnego wyjścia jak podpisać ci papiery - skwitowała. Prawda była taka, że jeśli podczas niezależnego zatrudnienia Hearrow udowodni, że po wzięciu broni w rękę nie urządzi od razu masakry, dowództwo pewnie machnie ręką na jego papiery. Ostatecznie potrzebowali żołnierzy, nie? A Marshall był dobrym żołnierzem, nawet, jeśli ostatnio trochę go przeczołgało.
Na jego słowa parsknęła cicho. Jebnięty, co?
- Raczej nie bardziej niż inni - parsknęła z rozbrajającą szczerością. - W firmie nikt nie jest normalny, tylko z jakiegoś powodu udają, że jest inaczej - podsumowała.
STRÓJ CYWILNY PANCERZ NPC

ObrazekObrazek

+ 17% do obrażeń od mocy technologicznych
- 1,5 PA koszt umiejętności technologicznych
+ 10% do obrażeń przeciw pancerzom, penetracja ścian i osłon
+ 35% tarcz
+ 15% w rzutach na dostęp do baz Przymierza
+ 20% premii technologicznej
Centurion: pozwala zignorować jedno, wybrane trafienie na walkę - swoje lub sąsiadującego sojusznika
+ 20 do wyniku testu na kości [jednorazowo, niewykorzystane].


Wyświetl wiadomość pozafabularną

Obrazek
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Klub "Czyściec"

4 maja 2021, o 14:21

- Dziwne, Venalainen wyglądał jakby chciał je rozłożyć na malutkie kawałeczki i obejrzeć dokładnie co mają w środku - skomentował Hearrow. Specem od techniki nie był, ale wiedział, że zespół zebrany do obsługi Szarańczy był bardzo dobrze wyselekcjonowany. Wliczając w to również Dagan. - A wiesz jaki on jest, to były jedyne emocje jakie kiedykolwiek widziałem na jego twarzy.
Marshall rozsiadł się wygodnie na kanapie i sięgnął po butelkę z piwem. Flashbacki nie atakowały go jak oszalałe, a najwyraźniej mieszanka leków i alkoholu, albo jeszcze nie zaczęła działać, albo nie była aż tak dokuczliwa.
- Zakładam, że reszta też nie jest zachwycona takim obrotem sprawy. Pamiętam, że Tomenko niemalże biegała po pokładzie z okrzykiem "rozpierdol, rozpierdol" jak dowiedziała się, że wchodzimy w skład projektu z nowymi dronami - przed oczami przebiegł mu obraz pani porucznik, która cała w skowronkach przybiegła do niego i Targa żeby poinformować ich o tych wspaniałych nowinach. - Tak w ogóle to gdzie teraz jest reszta, wszyscy są w komplecie czy ktoś odpadł... albo doszedł?
Arrow zdawał sobie sprawę, że trochę czasu od jego ostatniej obecności na krążowniku minęło i mimo, że nazwiska współtowarzyszy ot tak odblokowały się w jego głowie, nie mógł mieć pewności, że stara ekipa wciąż jest razem. W końcu to Przymierze, czasem w firmie bywało jak w kalejdoskopie.
- Stacjonujemy gdzieś przy Cytadeli czy dostałaś osobny przydział do ratowania ludzi z wariatkowa?
Wyszczerzył się i łyknął ponownie z butelki.
Dobrze było wrócić jako tako do siebie. Zdecydowanie bardziej podobało mu się przebywanie wśród ludzi, niż w czterech kątach czy to mieszkania czy szpitala. W mieszkaniu przynajmniej był Rado, ale on nie bywał zbyt rozmowny.
- Powinienem spytać Deleofeu czy przypadkiem nie ma jakiegoś kolegi psychiatry, bo obawiam się, że skończymy na tym, że będę ciągał za sobą taki ogon. Sztabowcy nie odpuszczą tak łatwo, biorąc pod uwagę ich obawy, że mogę nabruździć w papierach jakimś mózgiem rozsmarowanym na ścianie. Póki co wszyscy upierają się przy tym, że powinien odpoczywać i nie brać pod żadnym pozorem broni do ręki. Wydaje mi się, że działają jednak ZBYT zachowawczo.
Z rezygnacją pokręcił głową. Rozkładanie jego L4 na czynniki pierwsze nie było zbyt dobrym pomysłem, ani tym bardziej ciekawym tematem do rozmów.
- Mogliby mi chociaż odblokować przepustkę na strzelnicę... - wyraził na głos swoje obecne marzenie i zacisnął rękę w pięść. Dobrze by było poczuć w niej chociaż ciężar broni.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Rebecca Dagan
Awatar użytkownika
Posty: 605
Rejestracja: 22 maja 2013, o 18:42
Miano: Rebecca Dagan
Wiek: 24
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 20.290
Medals:

Re: Klub "Czyściec"

7 maja 2021, o 17:24

Parsknęła cicho.
- I to też zrobił - rozkręcił, podumał, skręcił z powrotem. I czekają. - Wzruszyła ramionami. Nie dało się opisać prościej statusu Szarańczy.
Na kolejne słowa Marshalla spoważniała. Sama mogła nie być specjalnie wrażliwa, wyczucie taktu miała raczej ograniczone a ludzkie emocje były u niej trudniejsze do wywołania, utratę współtowarzyszy broni jednak rozumiała. Może nie odbierała jej tak boleśnie, jak inni - normalni - ale rozumiała wagę tematu. Całe szczęście, jej misja pomocowa nie obejmowała informowania Hearrowa o stratach w załodze - bo tych najzwyczajniej w świecie nie mieli. To jeden z niewielu plusów trwania w zawieszeniu i z dala od akcji - ryzyko nagłej utraty życia i zdrowia było znacznie mniejsze, a codzienność bardziej kontrolowana i bezpieczna.
- Wszyscy cali - podsumowała z przelotnym uśmiechem. - Torfk grymasił na plecy, a Claire przez miesiąc chodziła z oczami czerwonymi jak u gryzonia - złapała jakiś syf... - Wzruszyła ramionami. Nie miała pojęcia, na co chorowała Annesley, wiedziała tylko, że... Cóż, chorowała. Brała leki. Przestała chorować. - Nikomu nic nie jest - powtórzyła spokojnie. - Z miesiąc temu dostaliśmy jakichś nowych rekrutów, ale cholera wie ile są warci. - Dagan nie należała do specjalnie uprawnionych do osądzania innych, ale próby ukrócenia jej bezpośrednich komentarzy jak dotąd spełzały na niczym.
Upijając kolejne łyki piwa, odetchnęła cicho. Jeśli miała oceniać tylko po tym jednym popołudniu, przymusowa przepustka okazała się zaskakująco przyjemna, a konieczność niańczenia chorego - póki co mało uciążliwa.
- Osobny przydział - przyznała z rozbawieniem. - Ale Wizna niedługo tu dotrze. Krążymy na jakichś durnych trasach patrolowych, których i tak nikt nie sprawdza, Kamowski postanowił więc trochę zboczyć z kursu. Dla rozrywki - parsknęła.
Na słowa o pytaniu Deleofeu pokiwała głową - to był dobry pomysł. Dalszej części wywodu nie komentowała, widać było jednak że słucha - i myśli. Wreszcie, dopijając duszkiem ostatnie łyki alkoholu, wstała z miejsca, otrzepała spodnie z nieistniejących pyłków i ruchem głowy wskazała na wyjście.
- Chodź - zarządziła. - Znam dobre miejsce - dodała, nie wdając się w wyjaśnienia, tylko szybkim krokiem opuszczając Czyściec.
Co miała tłumaczyć? Że zamierzała dać Marshallowi broń? Że, z racji braku przepustki na strzelnicę, postanowiła zorganizować Hearrowowi jakąś na własną rękę? Dajcie spokój, Rebecca nie mówiła więcej, niż musiała - a teraz sądziła, że wyjaśnienia są niepotrzebne.
Marshall i tak miał za nią pójść, gdy więc dotrą na miejsce, będzie wiedział o co chodziło.

/zt x2
STRÓJ CYWILNY PANCERZ NPC

ObrazekObrazek

+ 17% do obrażeń od mocy technologicznych
- 1,5 PA koszt umiejętności technologicznych
+ 10% do obrażeń przeciw pancerzom, penetracja ścian i osłon
+ 35% tarcz
+ 15% w rzutach na dostęp do baz Przymierza
+ 20% premii technologicznej
Centurion: pozwala zignorować jedno, wybrane trafienie na walkę - swoje lub sąsiadującego sojusznika
+ 20 do wyniku testu na kości [jednorazowo, niewykorzystane].


Wyświetl wiadomość pozafabularną

Obrazek

Wróć do „Krąg Prezydium”